"Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 9 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 571 ]

131 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-10-27 15:47:43)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
SM napisał/a:

Możliwe, że najpierw się zakochujesz a potem faceta poznajesz i otwierasz tę szafę pełną trupów a nie ubrań zamiast najpierw poznawać, otworzyć szafę, wyrzucić trupy, zakochać się i podmienić garderobę.

Uważasz, że uczucia i emocje da się ot tak kontrolować? Że ok teraz tylko poznaję, a teraz włączam tryb "mogę się zakochać"? To tak (przynajmniej u mnie) nie działa. Oczywiście mogę w zasadzie od samego początku ocenić prawdopodobieństwo, czy w tym człowieku mogłabym się zakochać na podstawie pewnych cech, o których pisałam wcześniej. Tak też było tym razem i wydawało mi się, że na tyle na ile mogłam przy początkach znajomości, posprawdzałam te szafy (miałam pewność, że na 100% ma rozwód, że mieszka sam, kim jest z zawodu, poznałam jego córkę itd.). Nic nie wskazywało, że ma tajemnicę i to takiego kalibru.
Ale rzeczywiście tak jest, że albo nic mnie nie rusza, albo jak spotkam odpowiednią osobę, zakochuję się bardzo szybko i mocno. U mnie nie ma nic pomiędzy.

Zobacz podobne tematy :

132 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-10-27 15:51:53)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Roxann napisał/a:

I tego właśnie nie rozumiem. Przecież gdyby mi powiedział od razu to i ta jego niechęć posiadanie kolejnego potomka byłaby jeszcze bardziej zrozumiała. Ale faktem jest, że wtedy nasza znajomość najprawdopodobniej zatrzymałaby się na stopie koleżeńskiej. Pewnie poszlibyśmy kilka razy na kawę by porozmawiać o wszystkim i o niczym, może jakieś kino czy teatr i tyle.
Bo  początkowo miałam wątpliwości nie tylko co do tego braku chęci posiadania potomka, ale też  obawiałam się tej różnicy wieku. Gdyby i tego trupa wyciągnął wtedy z szafy to już by było zbyt wiele by się zastanawiać nad ewentualnym związkiem z nim.
EDIT: Wiem, że ukrył ten fakt celowo w obawie, że stracę nim zainteresowanie, jako partnerem. A czemu teraz powiedział? Tak jak piszecie... ja wcale nie musze mu mówić, co do niego czuję, bo to po mnie widać. Już nie było rozmów czy chcemy być razem bo to było oczywiste.

Czyli, wychodzi właśnie na to, żę niejako przewidział Twoją reakcje( albo trafił celnie). Skoro twierdzisz, że nie związałabyś się z nim, z uwagi na to dziecko, kiedy dalej by obstawiał, że nie chce mieć kolejnego..W tym momencie sprawa zaszła jednak za daleko, bo już jesteście jakis czas razem i ciężko ot tak wyrzucić z siebie te uczucia. Jeśli jemu na Tobie zalezy i liczy na to, zę może jednak będziecie dalej razem, to możę się przyznał, w obawie, zę gdyby fakt posiadania tego dziecka wyszedł na jaw nagle, nie z jego strony, to kategorycznie skońćzyłabyś ten związek. A w ten sposób liczył być może, że jakoś to wspólnie dogadacie i przezwyciężycie problem. Jak się okazuje - grubo się pomylił....
Ciężko mi sie wypowiadać na temat ewentualnego przepracowywania traumy, mogącej mieć wpływ na dalsze życie. Mogę jedynie odnieść się do tego szybkiego czy wolnego zakochiwania się. W moim życiu tak naprawdę tylko RAZ prawdziwie się zakochałęm, ale trzeba przyznać, żę było to błyskawiczne i trzymało mnie długo, w nadziei,że przerodzi się to w trwalsze uczucie. Wcześniej, jak również później, zdarzały się przeróżne zauroczenia czy fascynacje, ale żeby tak się na dobre zakochać, to jakoś nigdy więcej do tego nie doszło. Dlatego osobiście teraz potrzebowałbym trochę dłuższego czasu, żeby się zaangażować, aby znajomośc przerodziła się w trwały związek. Staram się właśnie najpierw poznać kogoś( w ogóle dotyczy to każdej znajomości), bo teraz tak szybko to raczej nie dałbym rady zaryzykować i się zaangażować w jakąkolwiek głębszą znajomość.

133

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
bagienni_k napisał/a:

W moim życiu tak naprawdę tylko RAZ prawdziwie się zakochałęm, ale trzeba przyznać, żę było to błyskawiczne i trzymało mnie długo, w nadziei,że przerodzi się to w trwalsze uczucie. Wcześniej, jak również później, zdarzały się przeróżne zauroczenia czy fascynacje, ale żeby tak siena dobre zakochać, to jakoś nigdy więcej do tego nie doszło. Dlatego osobiście teraz potrzebowałbym trochę dłuższego czasu, żeby się zaangażować, aby znajomośc przerodziła się w trwały związek. Staram się właśnie najpierw poznać kogoś( w ogóle dotyczy to każdej znajomości), bo teraz tak szybko to raczej nie dałbym rady zaryzykować i się zaangażować w jakąkolwiek głębszą znajomość.

Ale wy piszecie o zakochaniu, jak o jakiejś czynności, którą da się kontrolować. Oczywiście można przerwać znajomość i tym samym nie dopuścić do tego, ale kiedy się ona rozwija, nie masz na to wpływu.  Ja nie mam. Te objawy są odruchem bezwarunkowym. No bo jak np. kontrolować to, że na czyjś widok serducho Ci zaczyna szybciej bić? Żeby nie dopuścić do tego to ja bym musiała w ogóle nie spotkać się z facetami. Albo tylko takimi, którzy nie są w moim typie. A przecież nie o to chodzi.

134 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-10-27 16:04:16)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Elede napisał/a:
Roxann napisał/a:
SM napisał/a:

W takim razie dlaczego napisałaś, że nie jesteś w stanie stworzyć trwałego związku i czy faktycznie tak jest czy czynniki zewnętrzne dotychczas stały na przeszkodzie?

Nie chodzi chyba o czynniki zewnętrzne. Myślałam nad tym i dochodzę do wniosku, że problem tkwi we mnie - w moich deficytach emocjonalnych. Pisałam o tym, że przyciągam ludzi "po przejściach" bo z nimi od razu łapię lepszy kontakt, mamy więcej wspólnego i jakoś tak znajomość zaczyna rozwijać. Przecież nikt na czole nie ma napisanego, że np. wychowywał w rozbitej rodzinie, albo jest z domu dziecka, a potem okazuje się, że wszystkich tych facetów łączy jakiś wspólny mianownik. Najczęściej jest to rozbita rodzina i na drugim biegunie - ponadprzeciętna inteligencja i zaradność życiowa. Jednak jak się spotkają dwie takie osoby, z bagażem doświadczeń itd., to raczej marne szanse by powstał z tego stabilny związek, prędzej czy później jakiś trup z tej szafy wylezie i wszystko szlag trafia hmm

Wiesz co, z tym to bym polemizowała. To nie jest tak, że trudne dzieciństwo determinuje to, że nigdy nie ułożysz sobie życia. Kluczem jest przepracowanie traum, raczej na terapii, bo intelektualnie jesteś w stanie sobie wyjaśnić, ale chodzi o emocje, niestety o rozgrzebanie tej zaropiałej rany, przepłakanie, wykłócenie się ze sobą, z losem/Bogiem, wyzłoszczenie się, uzyskanie też pomocy od innej, żywej, współczującej istoty, być może terapeuty, być może ludzi w terapii grupowej. Sama jestem tego przykładem, też się kiedyś uważałam za kosmitę, który nigdy nie będzie miał własnej rodziny. Terapia mi to umożliwiła, choć też nigdy nie jest to gwarancja wiecznej szczęśliwości ani magiczne pyk pyk, i wszystkie problemy znikają. Raczej masz narzędzia, jak sobie radzić z  problemami, z wnętrza i ze świata.

Więc jeśli spotkają się dwie osoby po przejściach, ale mają to przepracowane to moim zdaniem jest szansa na dobry związek. A tutaj - zachowanie typu zatajenie dziecka- no wybacz, dojrzałe zachowanie to nie jest. Metryka nie ma tu nic do rzeczy. miarą dojrzałości jest radzenie sobie konstruktywnie z problemami, dobra komunikacja, dobre zarządzanie swoimi emocjami, znajomość siebie, swoich zranień, deficytów ale też i mocnych stron. Tobie Roxann na pewno nie brakuje wielu atutów.

Właściwie to coś podobnego miałem napisać .
Dzieciństwo wiek dojrzewania to nie fatum i niezmienna karma,predestynacja  .
Po za tym podtrzymuje zdanie o Roxann że Ty i trójkę dzieciaków byś wychowała.Z Twoim powerem.
Z przepracowywaniem przeszłości i traum jest właśnie ten problem że intelekt to jakby pierwszy stopień,sama wiedza i poznanie struktur i wzorów mechanizmów to za mało do akceptacji .
Następnym krokiem jest odpuszczanie sobie zrozumienie ale bardzo głębokie i bardzo świadome całym ciałem z wczuciem a jeszcze następnym robienie porządku w podświadomości/nieświadomości do czego intelekt się nie nadaje ponieważ osądza,porównuje ,różnicuje oczekuje,nagrody również podświadomie i odruchowo.Intuicja jest potrzebna i kontakt z emocjami tymi "niewidzialnymi" i tymi które pojawiają się na bieżąco to wymaga jednak wyćwiczenia a nie analizowania. .Przyciąganie można odwrócić a dwie osoby mogą stworzyć stabilny związek ,lecz mają więcej do zrobienia razem i każde z osobna.Nie żałuje że swojej żonie opowiedziałem absolutnie wszystko owszem byłem wtedy ob...ny ze strachu bo już się zakochałem i mi zależało ona opowiedziała mi swoje historie choć nie musiała ( za wiele to nie miała na sumieniu podobnie ja Ty ). Oczywiście nie stało się to na pierwszej randce ani na drugiej gdzieś po 5-6 miesiącach naszej znajomości Jeżeli Twoja szczerość faceta nie zainspiruje to nie ma co,Twoje grzechy to nie jego problem już .Natomiast on ma teraz problem ,którym chce Ciebie obarczyć sam nie zrobił porządku a to jego sprawa i jakby obowiązek jeżeli wchodzi w nową relacje jak nie przepracował swojej przeszłości tylko leczył się kobietami imprezami to najprawdopodobniej jest 5 lat do tyłu w chwili rozwodu w dodatku z dwulatkiem na koncie i niewiadome czym jeszcze .Jego sprawą i szansą jest rozwiać Twoje wątpliwości ważne jak to zrobi czy ściemniając czy uczciwie . 

A jak napisała Ela idealnych rodzin nie ma ,każdy  ma coś  problemem jest nie tylko to że przyciągasz takie osoby innym problemem jest to że osób z deficytami,niezałatwionymi traumami i chorymi emocjami jest na świecie bardzo wiele.
To po pierwsze nie Twoja wina .Po drugie dokończ sprawę z partnerem tym obecnym wywal mu wątpliwości bez cenzury i skrępowania.
Niestety podobno jesteśmy tak chorzy ile mamy tajemnic .Teraz to jego ruch jak zacznie się migać unikać to zostaw go.

Inna sprawa to sprawa dziecka Twojego  masz już jakieś doświadczenie byłaś w ciąży.Masz doła bo to normalne jak straszysz się przyszłością na podstawie jakiejś tam przeszłości i to nie Twojej
Nie pogodzisz się z rezygnacją tylko na poziomie intelektu bo to tłumienie instynktu bardzo płytkie i niezdrowe to nie do końca świadome coś jednak zostało i przy tej okazji wyjawienia prawdy przez faceta wyszło na światło - nie ominiesz tego.
Świadoma rezygnacja z macierzyństwa jest raczej zupełnie czymś innym to chyba najtrudniejsza rzecz dla kobiety

135

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
paslawek napisał/a:

.Nie żałuje że swojej żonie opowiedziałem absolutnie wszystko owszem byłem wtedy ob...ny ze strachu bo już się zakochałem i mi zależało ona opowiedziała mi swoje historie choć nie musiała ( za wiele to nie miała na sumieniu podobnie ja Ty ). Oczywiście nie stało się to na pierwszej randce ani na drugiej gdzieś po 5-6 miesiącach naszej znajomości

Ano widzisz. Nie od razu tylko po kilku msc kiedy już się zakochałeś (i ona pewnie w Tobie też).
Temu memu też głos drżał, wręcz jąkał się... do tego łzy w oczach.
Eh... sad

136 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-10-27 16:31:38)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Ale to też nie było tak że kompletnie nic nie wiedziała o mnie .
Jak się spotykaliśmy to przecież zadawała mi różne pytania nie tylko gadaliśmy o duperelach przygotowała się dziewczyna.
To moje wyznanie to była jakby " prośba  ostateczna"z mojej strony o jej decyzje.
Wiele rzeczy wiedziała już dużo wcześniej o mnie tych istotnych np bardzo wcześnie dowiedziała się ode mnie dlaczego pewnych rzeczy nie robię i jaki mam problem .

137 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-10-27 16:45:14)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
paslawek napisał/a:

Ale to też nie było tak że kompletnie nic nie wiedziała o mnie .
Jak się spotykaliśmy to przecież zadawała mi różne pytania nie tylko gadaliśmy o duperelach przygotowała się dziewczyna.
To moje wyznanie to była jakby " prośba  ostateczna"z mojej strony o jej decyzje.
Wiele rzeczy wiedziała już dużo wcześniej o mnie tych istotnych .

No ale u mnie było przecież podobnie. A tamta rozmowa też wyglądała jak prośba ostateczna o moją decyzję - czy dalej go chcę wiedząc o dziecku, czy już nie.
Tylko, że ja powiedziałam, że potrzebuję czasu by to przemyśleć.

138 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-10-27 16:50:55)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Roxann napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

W moim życiu tak naprawdę tylko RAZ prawdziwie się zakochałęm, ale trzeba przyznać, żę było to błyskawiczne i trzymało mnie długo, w nadziei,że przerodzi się to w trwalsze uczucie. Wcześniej, jak również później, zdarzały się przeróżne zauroczenia czy fascynacje, ale żeby tak siena dobre zakochać, to jakoś nigdy więcej do tego nie doszło. Dlatego osobiście teraz potrzebowałbym trochę dłuższego czasu, żeby się zaangażować, aby znajomośc przerodziła się w trwały związek. Staram się właśnie najpierw poznać kogoś( w ogóle dotyczy to każdej znajomości), bo teraz tak szybko to raczej nie dałbym rady zaryzykować i się zaangażować w jakąkolwiek głębszą znajomość.

Ale wy piszecie o zakochaniu, jak o jakiejś czynności, którą da się kontrolować. Oczywiście można przerwać znajomość i tym samym nie dopuścić do tego, ale kiedy się ona rozwija, nie masz na to wpływu.  Ja nie mam. Te objawy są odruchem bezwarunkowym. No bo jak np. kontrolować to, że na czyjś widok serducho Ci zaczyna szybciej bić? Żeby nie dopuścić do tego to ja bym musiała w ogóle nie spotkać się z facetami. Albo tylko takimi, którzy nie są w moim typie. A przecież nie o to chodzi.

Ten jeden raz, kiedy totalnie wpadłem, miało to miejsce akurat na tematycznym spotkaniu branżowym. Dzisiaj czuję, że gdyby nie to, ze dzieliła nas wtedy odłegłość 300 km, to zdecydowałbym się na to. Przynajmniej postarałbym się, aby ją do siebie przekonać, zdawało mi się, że z jej strony też coś jest, ale być może poczuła się zbyt osaczona i za szybko wyjawiłem to, co czuję. Nie dosżło zatem do rozwoju dojrzałego związku czy w ogóle uczucia a jedynie zakochania. Z kolei w niektórych pozostałych przypadkach, gdzie czułem coś między zauroczeniem a zakochaniem, to jednak z czasem to mijało lub okazywało się, że jednak nie nadajemy na wspólnych falach..W jednym przypadku udało mi się dopiero po 3 latach obronić się przed zalewającym mnie uczuciem. Byliśmy wspólnymi znajomymi i nadal się kolegujemy, tylko wtedy zdążyła się związać z moim znajomym, którego zresztą znałem dłużej. A odbijanie komukolwiek partnerów, nie wchodzi w grę..
W trakcie budowania relacji czy nawet na etapie poznawania się powoli odkrywamy karty swojego życia, Im mamy w zanadrzu powazniejsze przeżycia, tym prędzej trzeba się z nimi zmierzyć, informując o tym partnera. Fakt świadomego ukrycia posiadania dziecka jest zbyt poważnym szczegółem, żeby go zbagatelizować.

139

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
bagienni_k napisał/a:

Ten jeden raz, kiedy totalnie wpadłem, miało to miejsce akurat na tematycznym spotkaniu branżowym. Dzisiaj czuję, że gdyby nie to, ze dzieliła nas wtedy odłegłość 300 km, to zdecydowałbym się na to. Przynajmniej postarałbym się, aby ją do siebie przekonać, zdawało mi się, że z jej strony też coś jest, ale być może poczuła się zbyt osaczona i za szybko wyjawiłem to, co czuję. Nie dosżło zatem do rozwoju dojrzałego związku czy w ogóle uczucia a jedynie zakochania..

My nie bawiliśmy się w jakieś ckliwe wyznania, choć pamiętam moment kiedy on pierwszy raz w jakiejś zupełnie zwykłej codziennej sytuacji zwrócił się do mnie "kochanie". Ja: co powiedziałeś? Na co on że tak mu się wymsknęło, że nie zastanawiał się nad tym co mówi. smile Kurcze, fajnie mi z ni było, uwielbiałam jego towarzystwo, sposób bycia, imponował mi na wielu płaszczyznach. A już najbardziej rozczulało mnie to w jaki sposób mnie przytulał. Żartowałam sobie wtedy z niego, że chyba oboje mamy "syndrom sierocy" i ogromną potrzebę bliskości.
Eh... mam ochotę go udusić! hmm

140

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Zastanawiam się - a co by on zrobił, gdyby ze skruchą, łzami w oczach i drżącym głosem powiedzieć:"Rozumiem Cię, masz synka, jest to takie fajne, oczywiście, że musisz podtrzymywać relację. Rozumiem również, że jesteś już za stary na kolejne dziecko ze mną i wcale tego nie wymagam od Ciebie. Bardzo chciałabym stworzyć z Tobą stabilny związek. Jedyne co mnie męczy, to jest to, że chcę zrobić sobie dziecko, ale Ty się nie przejmuj, to nie Ty będziesz jego ojcem (wiadomo, tylko biologicznym), bo rozumiem, że jesteś na to za stary (Autorka też na boku może sobie zrobić), uznamy to za wpadkę. No i nie wiem teraz co mam zrobić, decyzja należy do Ciebie, ale wierzę, że wspólnie podołamy też i Twoje dziecko wychować. Ale od Ciebie ojcostwa nie wymagam..."

Czytam i się zastanawiam ile cynizmu należy mieć, żeby spełniony we wszystkich płaszczyznach mężczyzna mówił bezdzietnej kobiecie, że kobietom tylko o jedno chodzi (dziecko). A jeśli w tym momencie kobieta powie, że cieszy się, że znalazła bratnią duszę, bo zawsze myślała, że mężczyznom w relacji z kobietą też tylko o jedno chodzi (seks), że już nabawiła się w tym zakresie  i więcej nie przewiduje tego typu aktywności i żeby oswajał się z tę myślą, ciekawe czy będzie pogłębiał znajomość. 

Ogólnie widzę, jak chętnie mężczyzna ze zobowiązaniami wiąże się z dużo młodszą kobietą bez zobowiązań. Przecież mógł związać się z dużo młodszą samotną matką, wychowującą jedno dziecko (na przykład w wieku szkolnym), która zaakceptowałaby jego synka i jednocześnie byłaby zrealizowana w macierzyństwie i pewnie prościej byłoby jej pogodzić się z brakiem wspólnego dziecka. Ale nie, cudze problemy i zobowiązania nie są orłowi potrzebne, ale kobieta ma już je dźwigać.

Wizerunek mężczyzny, którego opisujesz wygląda na rasowego: przystojny, zadbany, inteligentny, twardo stąpający po ziemi (dorosła córka, mieszkająca oddzielnie i kibicująca ojcowi raczej problemem nie jest). No kto by takiego nie chciał ? Chyba każda, niezależnie od domu, z którego pochodzi. Jednak rzadko która kobieta zaaprobuje dalszy etap "Z grubej rury": taki samiec-alfa może mieć dużo młodszą kobietę, której będzie bez skrupułów stawiał warunki rezygnacji z macierzyństwa, na które ona przystanie. A ostatecznie poprosi ją, żeby jego niedawno narodzone, dopiero uczące się rozmawiać potomstwo zaakceptowała i uczestniczyła w jego wychowaniu. Czyli swój instynkt ojcostwa jednak zrealizować chce.

141

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Facet klamie w duzych sprawach i w dodatku ma dzieci. Ja bym juz uciekla z tego zwiazku.

142

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
anla napisał/a:

Zastanawiam się - a co by on zrobił, gdyby ze skruchą, łzami w oczach i drżącym głosem powiedzieć:"Rozumiem Cię, masz synka, jest to takie fajne, oczywiście, że musisz podtrzymywać relację. Rozumiem również, że jesteś już za stary na kolejne dziecko ze mną i wcale tego nie wymagam od Ciebie. Bardzo chciałabym stworzyć z Tobą stabilny związek. Jedyne co mnie męczy, to jest to, że chcę zrobić sobie dziecko, ale Ty się nie przejmuj, to nie Ty będziesz jego ojcem (wiadomo, tylko biologicznym), bo rozumiem, że jesteś na to za stary (Autorka też na boku może sobie zrobić), uznamy to za wpadkę. No i nie wiem teraz co mam zrobić, decyzja należy do Ciebie, ale wierzę, że wspólnie podołamy też i Twoje dziecko wychować. Ale od Ciebie ojcostwa nie wymagam...".

Super pomysł, szkoda, że przed spotkaniem tego nie przeczytałam, ale na pewno go wykorzystam. wink

A co do spotkania, to w zasadzie nic ono nie wniosło/zmieniło.
Nasłuchałam się tylko jaka to jestem piękna i wspaniała, że na mnie nie zasługuje itd. aż mu musiałam przerwać, by sobie darował.
Ogólnie powiedział, że od pierwszego spotkania wpadłam mu w oko i spontanicznie mnie zaczepił. Nie spodziewał się, że nasza znajomość się rozwinie, że w ogóle będę nim zainteresowana (myślał, że mam max 30l). Podobno informacja o tym, że nie chce mieć dziecka powiedziane na pierwszym spotkaniu była ogólną refleksją, że jest za stary i tym tłumaczył dlaczego jest sam bo kobietom tylko zależy na dziecku i nie miało to ze mną nic wspólnego (wtedy jeszcze nie sądził, że coś więcej między nami będzie).
A potem szybko się wszystko potoczyło, się zakochał... i nie wiedział jak mi o synu powiedzieć. Wiedział, że mnie tym bardzo zrani, ale nie mógł dłużej tego trzymać w tajemnicy.
No i w sumie tyle.
Podobno więcej trupów w szafie nie trzyma.
Nie chciałam jednak by zostawał na noc... bo to by oznaczało, że nic się nie stało, ot tydzień byłam obrażona, ale już mi przeszło. No nie przeszło, ale nie potrafiłam dziś mu odpowiedzieć co dalej.

143

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Czyli tak naprawdę nic konstruktywnego nie wyniknęło ze spotkania? Z tej relacji, którą zamieściłaś, wynika,że strasznie się plątał w zeznaniach. MOże próbował coś ugrać, zęby z tego jakoś wybrnąć? Możesz przyjmować to,że zarówno gra w spoóśb wyrafinowany, póbując Cię urobić. Z drugiej strony może mówi szczerze, że nie spodziewał się takiego rozwoju sytuacji. Czujesz w jakikmkowiek stopniu, żeby "wylał" teraz z siebie wszystko? Wątpliwości oczywiście masz i pewnie trochę minie zanim to przetrawisz. Wniosek taki, że mógł powiedzieć od razu na pierwszym spotkaniu, bo potem jak już poszła lawina, to zatrzymał sie na ścianie dopiero teraz...

144

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Na chłodno analizując. Trochę czasu zajmie wygaszenie uczuć/chemii i odchorowanie tego, jeszcze więcej czasu zajmie znalezienie kogoś kompatybilnego z wyglądu, charakteru, z podobnymi oczekiwaniami, więc... jeśli chcesz założyć kiedyś swoją rodzinę itd, to im prędzej to skończysz tym lepiej, ale to na chłodno, a uczucia jednak rządzą się swoimi prawami...

145

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Czy ja dobrze zrozumiałam, że nie chcę mieć dzieci- oznaczało: Nie o Tobie myślałem to mówiąc.
Jak on o zakochaniu to powinnaś zapytać o wspólną wizję i słuchać..

146

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Czas może wyleczy rany sad

147 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-10-28 10:53:09)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Sama już nie wiem. On się niby teraz zaczyna powoli wycofywać z tego, że jest już za stary na dzieci, ale to było do przewidzenia bo musiałby być strasznym cynikiem. A przecież wiadomo, że to nie jest sprawa "na teraz". Zdanie przecież zawsze można zmienić.
To jest chyba trochę jak ze zdradą: albo wybaczasz, i zaczynacie od nowa w nowych okolicznościach albo się rozstajecie. Wiele przemawia za jednym, jak i za drugim. Choć na ten czas łatwiejszym wydaje się drugie wyjście. Do końca roku te uczucia/chemia wygaśnie (jeżeli przestaniemy spotykać) i w Nowy Rok wejdę z czystym kontem, otwarta na to co tym razem los mi przyniesie.
Tylko czy ja chcę zaczynać znów od nowa? Czy jednak nie warto dać szansy tej relacji. Facet ma wiele zalet, a wcale nie jest łatwo znaleźć kogoś kto Ci odpowiada z wyglądu, charakteru i żeby jeszcze pojawiło się uczucie z obu stron itd.
Tak sobie teraz pomyślałam o tym, że na tym forum przyjęło się, że słowa "potrzebuję czasu" tak naprawdę oznaczają "to koniec". Prosząc o niego w ogóle się nad tym nie zastanawiałam, po prostu chciałam to wszystko na spokojnie przemyśleć, poukładać w głowie. Koniec końców pewnie dojdzie do rozstania, jak nie teraz to za miesiąc czy dwa... więc się ta zasada najprawdopodobniej sprawdzi. A przecież tu nie chodzi o to, że mam kogoś na oku i sprawdzam drugą gałąź (co najczęściej jest brane za przyczynę), tylko pojawiły się nowe okoliczności w związku, które powodują, że pojawiają się wątpliwości nad sensem jego kontynuacji.

148 Ostatnio edytowany przez terazszczesliwa (2019-10-28 11:03:29)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Nie obraz się ale zapytam: jak się zapatrujesz na jego wiek i ewentualne ojcostwo? Nie przeszkadza Ci to że Twoje dziecko ma duże prawdopodobieństwo szybko stracić tatę lub zmagać się z tym co niesie starzenie się rodzica kiedy oni jeszcze będzie bardzo młode? Bralas to pod uwagę?
Wg GUS starosc zaczyna się dla mężczyzn po 65rz, jeśli teraz zaszła byś w ciążę dziecko będzie miało lat 14 i starego ojca chcesz tego dla Twojego dziecka?

149

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
terazszczesliwa napisał/a:

Nie obraz się ale zapytam: jak się zapatrujesz na jego wiek i ewentualne ojcostwo? Nie przeszkadza Ci to że Twoje dziecko ma duże prawdopodobieństwo szybko stracić tatę lub zmagać się z tym co niesie starzenie się rodzica kiedy oni jeszcze będzie bardzo młode? Bralas to pod uwagę?

Ale to, że on niby teraz zaczyna się wycofywać, że nie jest za stary na dzieci nie oznacza, że będzie chciał je mieć. Teraz gasi pożar, chce ją ugłaskać i jak dla mnie wybrał metodę na mydlenie oczu.

150

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
absencjaa napisał/a:
terazszczesliwa napisał/a:

Nie obraz się ale zapytam: jak się zapatrujesz na jego wiek i ewentualne ojcostwo? Nie przeszkadza Ci to że Twoje dziecko ma duże prawdopodobieństwo szybko stracić tatę lub zmagać się z tym co niesie starzenie się rodzica kiedy oni jeszcze będzie bardzo młode? Bralas to pod uwagę?

Ale to, że on niby teraz zaczyna się wycofywać, że nie jest za stary na dzieci nie oznacza, że będzie chciał je mieć. Teraz gasi pożar, chce ją ugłaskać i jak dla mnie wybrał metodę na mydlenie oczu.

chodzi mi o coś innego o świadomy wybór osoby bardzo dojrzałej na ojca swojego dziecka i wszelkie tego konsekwencje. Czasu nie da się zatrzymać.

151 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-10-28 11:22:33)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
terazszczesliwa napisał/a:

Nie obraz się ale zapytam: jak się zapatrujesz na jego wiek i ewentualne ojcostwo? Nie przeszkadza Ci to że Twoje dziecko ma duże prawdopodobieństwo szybko stracić tatę lub zmagać się z tym co niesie starzenie się rodzica kiedy oni jeszcze będzie bardzo młode? Bralas to pod uwagę?
Wg GUS starosc zaczyna się dla mężczyzn po 65rz, jeśli teraz zaszła byś w ciążę dziecko będzie miało lat 14 i starego ojca chcesz tego dla Twojego dziecka?

50l to nie emerytura a nikt nie wie, nie jest w stanie przewidzieć co będzie za rok, a tym bardziej za paręnaście lat. W przypadku dziecka, to raczej wiek kobiety jest ważniejszy. I bardziej o swój bym miała obawy niż jego.

Zdaję sobie sprawę z tego, że jak jak pisała anla, lepszym rozwiązaniem dla niego w tej sytuacji byłoby znaleźć młodszą kobietę ale z dzieckiem, najlepiej w wieku szkolnym (oczywiście jeśli absolutnie wyklucza związek z matką syna), wtedy wilk byłby syty o owca cała. A ja powinnam znaleźć młodszego faceta i założyć z nim 'normalną' rodzinę. Wtedy wszyscy byliby szczęśliwi... ale niestety to jest proste tylko w teorii. W moim targecie 37-47 (no 50l wink) chyba każdy ma już za sobą dłuższe krótsze związki/małżeństwa i w większości też dzieci.

152 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-10-28 11:27:20)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Roxann napisał/a:

Sama już nie wiem. On się niby teraz zaczyna powoli wycofywać z tego, że jest już za stary na dzieci, ale to było do przewidzenia bo musiałby być strasznym cynikiem. A przecież wiadomo, że to nie jest sprawa "na teraz". Zdanie przecież zawsze można zmienić.
To jest chyba trochę jak ze zdradą: albo wybaczasz, i zaczynacie od nowa w nowych okolicznościach albo się rozstajecie. Wiele przemawia za jednym, jak i za drugim. Choć na ten czas łatwiejszym wydaje się drugie wyjście. Do końca roku te uczucia/chemia wygaśnie (jeżeli przestaniemy spotykać) i w Nowy Rok wejdę z czystym kontem, otwarta na to co tym razem los mi przyniesie.
Tylko czy ja chcę zaczynać znów od nowa? Czy jednak nie warto dać szansy tej relacji. Facet ma wiele zalet, a wcale nie jest łatwo znaleźć kogoś kto Ci odpowiada z wyglądu, charakteru i żeby jeszcze pojawiło się uczucie z obu stron itd.
Tak sobie teraz pomyślałam o tym, że na tym forum przyjęło się, że słowa "potrzebuję czasu" tak naprawdę oznaczają "to koniec". Prosząc o niego w ogóle się nad tym nie zastanawiałam, po prostu chciałam to wszystko na spokojnie przemyśleć, poukładać w głowie. Koniec końców pewnie dojdzie do rozstania, jak nie teraz to za miesiąc czy dwa... więc się ta zasada najprawdopodobniej sprawdzi. A przecież tu nie chodzi o to, że mam kogoś na oku i sprawdzam drugą gałąź (co najczęściej jest brane za przyczynę), tylko pojawiły się nowe okoliczności w związku, które powodują, że pojawiają się wątpliwości nad sensem jego kontynuacji.

Wiadomo, że w takich sytuacjach mamy dwie alternatywy. Zastosowanie każdej z nich ma swoje uzasadnienie. Takie wstrząsy, które nagle zdarzają się w życiu są często zbyt poważne, aby dalej kontynuować znajomość. Szczególnie dlatego, że ukrywany fakt niejako stoi w sprzeczności z wcześniejszymi deklaracjami partnera, które mają wpływ na nasze decyzje, w Twoim wypadku kwestia posiadania dzieci. Pytanie czy teraz jesteś w stanie wybaczyć kłamstwo, które tak rzutuje na Twoją chęć posiadania dzieci i spróbować właśnie od nowa, biorąc pod uwagę to co Was łączy. Czy ta jedna kwestia oszukania i ukrycia tak istotnego faktu, okaże się decydująca?
EDIT: Gdybyś spotkała faceta, we wszystkim niemal zgadzającemu się z wizerunkiem "idealnego" lecz nieco młodszego, powiedzmy 30-35 lat, to co wtedy?

153 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-10-28 11:35:56)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
terazszczesliwa napisał/a:

Nie obraz się ale zapytam: jak się zapatrujesz na jego wiek i ewentualne ojcostwo? Nie przeszkadza Ci to że Twoje dziecko ma duże prawdopodobieństwo szybko stracić tatę lub zmagać się z tym co niesie starzenie się rodzica kiedy oni jeszcze będzie bardzo młode? Bralas to pod uwagę?
Wg GUS starosc zaczyna się dla mężczyzn po 65rz, jeśli teraz zaszła byś w ciążę dziecko będzie miało lat 14 i starego ojca chcesz tego dla Twojego dziecka?

A skąd wiesz, co GUS napisze za 20 lat?
nawet 70 latek to teraz rzadko staruszek. Zobacz na aktorów, polityków.
Nie można myśleć kategoriami pokoleń urodzonych w  czasie wojny. Nie to jest najważniesze teraz, tylko czy Ty mu jeszcze ufasz, czy On jest stabilny.

A propos GUS:  ulubione powiedzenie Pana od statystyki: jest prawda, g..prawda i Statystyka smile

154 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-10-28 11:39:13)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
bagienni_k napisał/a:

Pytanie czy teraz jesteś w stanie wybaczyć kłamstwo, które tak rzutuje na Twoją chęć posiadania dzieci i spróbować właśnie od nowa, biorąc pod uwagę to co Was łączy. Czy ta jedna kwestia oszukania i ukrycia tak istotnego faktu ,okaże się decydująca?

Nie wiem. Gdybym mogla przewidzieć co będzie dalej, przy każdej opcji, to mogłabym wybrać świadomie a tak każda z decyzji wiąże się z ryzykiem i niepewnością. Może wszystko by się ułożyło i za dwa lata byłabym szczęśliwą mamą, a moje dziecko miało kilkuletniego brata i dorosła siostrę? Że te kontakty udałoby się jakoś poukładać, że córka też by się w tym odnalazła. A może zostawiając to wszystko poznałabym kogoś, kto dałby mi wszystko czego potrzebuję do pełni szczęścia, bez wyrzeczeń, trudnych decyzji, skomplikowanych relacji itd. A może ani jedno ani drugie. Przecież matka dziecka może robić problemy, wiadomość o synu może popsuć relacje z córką, to wszystko odbije na naszym związku i w końcu i tak się rozstaniemy, jeszcze by brakowało bym wtedy była w ciąży. Łatwo jedną decyzją zmarnować sobie życie albo odciąć drogę do bycia szczęśliwym.

bagienni_k napisał/a:

EDIT: Gdybyś spotkała faceta, we wszystkim niemal zgadzającemu się z wizerunkiem "idealnego" lecz nieco młodszego, powiedzmy 30-35 lat, to co wtedy?

Teraz to niemożliwe, bo póki jestem emocjonalnie związana z tamtym, to inni faceci sa dla mnie absolutnie obojętni, wręcz przeźroczyści.
A potem trudno powiedzieć, ale jakoś nigdy wcześniej nie spotkałam młodszego faceta, który byłby dla mnie interesujący jako partner. Z różnych powodów.

155

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Czyli wóz albo przewóz.
Wydaje się istotne teraz, do czego jesteś bardziej w stanie dopuścić a to wymaga pewnie trochę czasu. Póki co, daliście sobie czas do zastanowienia a właściwie Ty zdecydowałaś, ze chcesz to przemyśleć. Póki emocje i uczucia pozostają tym trudniej podjąć właściwą decyzję. Czasami niektórzy są w statnie stosunkowo szybko skończyć daną relację, pomimo łączycych ich dalej więzi, właśnie z uwagi na nagły wstrząs, jaki ich dotknął lub też pewne przywary partnera, których nie jesteśmy w stanie zaakceptować. Im ten wstrząs jest silniejszy, tzn dotyczy większego problemu, tym łatwiej się jest odciąć. Chociaż patrząc na wątki zdradzanych czy poniżanych kobiet...Różnie bywa.
W ogóle wspominał coś o tym,że bedzie się starał o prawo do widzeń z synem na drodze sądowej?

156

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
bagienni_k napisał/a:

W ogóle wspominał coś o tym,że bedzie się starał o prawo do widzeń z synem na drodze sądowej?

Tak

Zdrada to większy kaliber. Na niewielką jego korzyść przemawia fakt, że to się wydarzyło zanim mnie poznał i przecież tak naprawdę trudno oczekiwać od faceta, że już na pierwszym spotkaniu o takich sprawach będzie opowiadał obcej (jeszcze wtedy) kobiecie. Nikt z nas nie mógł wiedzieć, że ta znajomość się tak dalej potoczy, ja też zastanawiałam się czy jej nie przerwać właśnie na tą różnicę wieku bo wiedziałam, że facet w moim typie i ... pewnie się zakocham.
Cóż, czas pokaże... Ja spróbuje się teraz trochę od niego odsunąć, zdystansować, a niech on robi swoje. To on ma uporządkować swoje relacje z synem, a to czy ja będę w jego życiu czy nie to już inna sprawa.

157

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Roxann napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

W ogóle wspominał coś o tym,że bedzie się starał o prawo do widzeń z synem na drodze sądowej?

Tak

Zdrada to większy kaliber. Na niewielką jego korzyść przemawia fakt, że to się wydarzyło zanim mnie poznał i przecież tak naprawdę trudno oczekiwać od faceta, że już na pierwszym spotkaniu o takich sprawach będzie opowiadał obcej (jeszcze wtedy) kobiecie. Nikt z nas nie mógł wiedzieć, że ta znajomość się tak dalej potoczy, ja też zastanawiałam się czy jej nie przerwać właśnie na tą różnicę wieku bo wiedziałam, że facet w moim typie i ... pewnie się zakocham.
Cóż, czas pokaże... Ja spróbuje się teraz trochę od niego odsunąć, zdystansować, a niech on robi swoje. To on ma uporządkować swoje relacje z synem, a to czy ja będę w jego życiu czy nie to już inna sprawa.

Kłamstwo to większy kaliber. Na niewielką jego korzyść przemawia fakt, że to się wydarzyło zanim mnie poznał i przecież tak naprawdę trudno oczekiwać od faceta, że już na pierwszym spotkaniu będzie mówił prawdę obcej (jeszcze wtedy) kobiecie. Nikt z nas nie mógł wiedzieć, że ta znajomość się tak dalej potoczy, ja też zastanawiałam się czy jej nie przerwać właśnie na tą różnicę wieku bo wiedziałam, że facet w moim typie i ... pewnie się zakocham- użyłem Twojej wypowiedzi tylko trochę ją zmieniając. Starasz się usprawiedliwić każdy nawet jego najgorszy postępek.
Dodałbym jeszcze, że facet w jego wieku zwłaszcza po przejściach doskonale zna kobiety i jedyną jego motywacją będzie seks(gdyby było inaczej szukałby np równolatki). Młodzi faceci zazwyczaj łudzą się, że związek to sam seks. Może być tak na początku, ale potem należy włożyć dużo pracy w związek, żeby był trwały. Który młody facet chciałby być tylko przyjacielem kobiety albo wysłuchiwać częstych utyskiwań? W gruncie rzeczy te dywagacje są dosyć oczywiste i nie spodziewajmy się, że facet wymieni samochód na starszy model.

158

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Roxann napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

W ogóle wspominał coś o tym,że bedzie się starał o prawo do widzeń z synem na drodze sądowej?

Tak

Zdrada to większy kaliber. Na niewielką jego korzyść przemawia fakt, że to się wydarzyło zanim mnie poznał i przecież tak naprawdę trudno oczekiwać od faceta, że już na pierwszym spotkaniu o takich sprawach będzie opowiadał obcej (jeszcze wtedy) kobiecie. Nikt z nas nie mógł wiedzieć, że ta znajomość się tak dalej potoczy, ja też zastanawiałam się czy jej nie przerwać właśnie na tą różnicę wieku bo wiedziałam, że facet w moim typie i ... pewnie się zakocham.
Cóż, czas pokaże... Ja spróbuje się teraz trochę od niego odsunąć, zdystansować, a niech on robi swoje. To on ma uporządkować swoje relacje z synem, a to czy ja będę w jego życiu czy nie to już inna sprawa.

Kurcze ja oczekuje jednak takich podstaw jak ilość dzieci i stan cywilno- związkowy od razu i to czy planuje dzieci facet czy nie bo ja nie planuje więcej szt i szkoda czasu każdej ze stron.

Kobiety są mistrzami świata od pisania facetom usprawiedliwien.

159

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
terazszczesliwa napisał/a:

Kobiety są mistrzami świata od pisania facetom usprawiedliwien.

Wygląda na to, że tak, ale pod jednym warunkiem - że coś do nich czują.
Gdyby nie to, tematu w ogóle by nie było o czym zresztą pisałam wcześniej.

Ja tą sytuację przeanalizowałam chyba na wszystkie możliwe sposoby, każdą z podanych przeze mnie wyżej 4 opcji, próbując przewidzieć wszelkie możliwe scenariusze od tych najlepszych po najgorsze, próbując się postawić się w każdym z nich, ocenić prawdopodobieństwo i własne granice. 
I żadna z opcji mnie do końca nie przekonała. Dlatego wybrałam chyba najbezpieczniejszy wariant - spróbować się zdystansować i zobaczyć jak on się będzie zachowywać, jak sprawy potoczą.
Myślę, że podobnie jak ze zdradą, należy wziąć pod uwagę różne czynniki. Byłoby mi łatwiej podjąć decyzję gdybym wcześniej miała do niego jakieś wątpliwości, gdyby nam się dotąd nie układało tak fajnie. Albo, tym bardziej, gdyby on przyszedł i powiedział, że zastanawia nad powrotem do matki dziecka.
Podejrzewam, że i tak się koniec końców rozstaniemy, ale nie chcę potem żałować, że nie dałam jakiejkolwiek, najmniejszej szansy.
Nie chcę jednak zbyt łatwo wybaczać i zachowywać, że nic nie stało, albo zamiast zmierzyć z problemem, zamiatać sprawy pod dywan poprzez seks. Bo jeśli teraz odpuszczę, to jeśli są jakieś trupy (albo będą) to mam gwarantowaną powtórkę, a jak jest tak jak pisze SM, że tylko o seks z młodszą kobietą mu chodzi, to on trzymany na dystans, sam ze mnie zrezygnuje.
Obecne odsunięcie się od niego będzie wtedy pierwszym etapem do stłumienia uczuć/emocji, przed kolejnym ewentualnym rozstaniem.
Teraz nie czuję się (jeszcze) na siłach by z nim całkowicie zerwać. A już tym bardziej by z zaangażowaniem uczestniczyć w jego staraniach dotyczących 'walki' o kontakt z synem. Mogę go w jakimś stopniu wspierać, ale na odległość. I obserwować jak sytuacja rozwija.
Tak to sobie wymyśliłam. Czy to dobre podejście, nie wiem, okaże się.

160 Ostatnio edytowany przez gracjana1992 (2019-10-28 19:16:24)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Ja myślę, że wybrałaś najlepszą opcję. Też bym tak zrobiła. Nie ma pośpiechu żeby od razu robic ostre cięcia i pewna traumę. Tak oswajasz się z sytuacja. Nie musisz tez patrzeć jak on załatwia te sprawy związane z synem. Teraz decydująca będzie jego postawa - okaże się też jak solidne fundamenty miał ten związek. Czy facet coś przemyśli i będzie chciał jeszcze bardziej Cię wspierać, czy wyjdzie z postawa roszczeniowa i pasywno-agresywna, bo nie ma seksu (a jeśli o to mu głównie chodzi) będzie się zloscil.

161

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Jeśli rezygnujesz z macierzyństwa to chyba najlepsza opcje wybrałaś.

162 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-10-28 19:30:57)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
gracjana1992 napisał/a:

Ja myślę, że wybrałaś najlepszą opcję. Też bym tak zrobiła. Nie ma pośpiechu żeby od razu robic ostre cięcia i pewna traumę.

No dokładnie.
Wiele wypowiedzi w tym wątku dało mi do myślenia a najbardziej wrył w głowę chyba ten:

Ela210 napisał/a:

Kto powiedział, że do niedzieli masz  czas. ? Masz go ile potrzebujesz

I tego zamierzam trzymać wink

terazszczesliwa napisał/a:

Jeśli rezygnujesz z macierzyństwa to chyba najlepsza opcje wybrałaś.

O macierzyństwie można myśleć będąc w szczęśliwym związku a nie teraz. Nie chcę szukać faceta pod tym kątem. Nie jest to dla mnie priorytet.
To jest zbyt poważna decyzja by ją podejmować pochopnie, albo ryzykować wpadkę, a nóż widelec.
Naprawdę wolę nie mieć niż skazywać się od początku na samotne macierzyństwo.

163 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-10-28 20:16:55)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Nie odniosłem wrażenia, że go usprawiedliwiasz. Raczej starasz się dostrzec powód, dla którego postąpił w ten sposób. Gdyby to była próba usprawiedliwienia to raczej nie powstałby ten wątek smile

Tak to niestety jest, kiedy zawsze, w każdej z wersji się znajdzie rysa. Mniejsza lub większa, przekreślająca wszystkie pozytywne strony, zawarte w danym wariancie. Być moze nabranie dystansu i czas pomozę Ci wybrać którąkolwiek z tych opcji, co ostatecznie rozsądzi sprawę. Podnoszenie się po takim gromie, mimo że do tej pory wszystko się tak dobrze prezentowało, nigdy nie jest przyjemne ani łatwe. Przypomina to trochę desperacką próbę składaniaod fundamentów zbużonego budynku. Z drugiej strony nie wiesz, czy mimo tego, co się przytrafił, nie będziesz w trakcie podtrzymywania dystansu, czuła jednak, że Ci go brakuje. Tak czy inaczej, taka sytuacja wydaje się idealna, żęby rzeczywiście dać sobie czas, kiedy nie możemy od razu postawić jasno sprawę.

164 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-10-28 20:21:21)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
bagienni_k napisał/a:

Tak czy inaczej, taka sytuacja wydaje się idealna, żęby rzeczywiście dać sobie czas, kiedy nie mozęmy od razu postawić jasno sprawę.

No dokładnie. Tak czy siak potrzebowałabym czasu by uczucia do niego stłumić, a to nie kwestia kilku dni tylko zapewne tygodni czy nawet miesięcy. Ostatnią rzeczą na którą bym miała teraz ochotę to szukać kolejnego faceta. Na pewno nie w perspektywie do końca roku a może nawet do wakacji.
No wiem latka lecą ale ja umiem i lubię być sama. Przed poznaniem A. też dość długo byłam sama (choć to pojęcie względne), ale w tamtym sąsiedzie nie byłam tak zakochana (a raczej znajomość nie tak bardzo rozminęła) jak w nim i łatwiej mi było raz i konkretnie tamtą znajomość przerwać. Choć wiem, że można by polemizować, co jest gorsze: 1 incydent kiedy wpada napruty i zaczyna się szarpać, czy zatajenie dziecka. Myślę, że to bardzo indywidualna sprawa. Ja akurat z wiadomego powodu jestem bardziej wyczulona na alkohol/agresję niż inne grzeszki, ten też nie jest dla mnie do zaakceptowania, ale jak widać nie od razu oznacza też KONIEC.

165 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-10-28 20:37:35)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Wiadomo, trzeba się odciąć, bo uczucia ot tak nie wylecą z człowieka. Jesteś twarda, to dasz sobie radę smile

Znając Twoją historię, zdaję sobie sprawę niejako z kryteriów ważności ewentualnych grzeszków czy przewinień partnera, po jakim rozstanie stajhe się oczywiste. Przemoc czy agresja wydaje się tak uniwersalnym powodem, że ciężko z tym dyskutować. To przecież stwarza realne niebezpieczeńśtwo dla nas czy innych naszych bliskich. Znowu pojawia się motyw krzywdzonych kobiet, tylko tutaj problem jest chyba jednak głębszy, kiedy dochodzi do uzależnienia od partnera. W takim przypadku wiemy co robić. Przy takich wypadkach jak ten, którego właśnie doświadczyłaś, przy wszystkich dodatkowych okolicznościach trzeba sprawę gruntownie przemyśleć.

166

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
bagienni_k napisał/a:

Wiadomo, trzeba się odciąć, bo uczucia ot tak nie wylecą z człowieka. Jesteś twarda, to dasz sobie radę smile

Znając Twoją historię, zdaję sobie sprawę niejako z kryteriów ważności ewentualnych grzeszków czy przewinień partnera, po jakim rozstanie stajhe się oczywiste. Przemoc czy agresja wydaje się tak uniwersalnym powodem, że ciężko z tym dyskutować. To przecież stwarza realne niebezpieczeńśtwo dla nas czy innych naszych bliskich. Znowu pojawia się motyw krzywdzonych kobiet, tylko tutaj problem jest chyba jednak głębszy, kiedy dochodzi do uzależnienia od partnera. W takim przypadku wiemy co robić. Przy takich wypadkach jak ten, którego właśnie doświadczyłaś, przy wszystkich dodatkowych okolicznościach trzeba sprawę gruntownie przemyśleć.

Nie ma idealnych relacji. A jeśli są to (moim zdaniem) udawane. Każdy ma inne doświadczenia i margines wytrzymałości. Ja trzymam się niezmiennie w swoim życiu jednej zasady "masz na kogoś liczyć, licz na siebie". Dlatego niepowodzenia na płaszczyźnie emocjonalno/związkowej "tylko" do niej ograniczają. Wiem, że płacę teraz za to swoją cenę, ale wychowując się w takiej a nie innej rodzinie moim priorytetem była niezależność, nie jakieś romanse, miłostki itd. (owszem spotykałam się ale nie angażowałam). Determinacją i pracą zdobyłam ją po 30-stce. Wtedy myślałam, że mam czas, że jak osiągnę to co chcę, to już będzie z górki a zaczęły schody tak naprawdę. A zaczęło naprawdę z grubej rury bo trafiłam na "prezia" z mego pierwszego wątku. Teraz już zbieram tylko tego pokłosie.
Przez to mam wrażenie, że straciłam ok 10l, których mi nikt nie zwróci, ale cóż zrobić. Nie przez "prezia", tylko sytuację w domu. On był skutkiem, nie przyczyną moich niepowodzeń na tle damsko-męskim.
Wiek rodziców to nie problem, jeśli nie ma patologii.

167

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Roxann napisał/a:

Problem jest też w tym, że jak temat rozwodu był dla niego zbyt trudny, tak to dziecko jeszcze bardziej. Widzę, że ma potworne wyrzuty sumienia, że tego syna praktycznie nie widuje i zdaje sobie sprawę jak bardzo skrzywdził tamtą kobietę. Twierdzi, że to, że się z nią przespał, to był największy jego błąd, ale z drugiej jest teraz niczemu winne dziecko. Strasznie się w tym pogubił a ja nie wiem co mam teraz zrobić.
Z jednej strony jestem wściekła na niego, że mówi mi o tym dopiero teraz, kiedy zdążyłam się zaangażować emocjonalnie w ten związek, a z drugiej jest mi go nawet trochę żal. Niby wiem co bym poradziła osobie trzeciej, zwłaszcza w kwestii dziecka… ale dla mnie to chyba zbyt wiele. Ja na 2 dodatkowe osoby w naszym życiu się nie godziłam. Poniekąd też czuję się zraniona tym, że on od samego początku twardo obstawał przy tym, że więcej dzieci mieć nie chce. O ile znając teraz całą historię, bardziej go rozumiem to jednak wymaganie ode mnie, że odnajdę się w patchworkowej rodzinie z jego malutkim dzieckiem, rezygnując ze swojego/naszego bo jemu przytrafiła się wpadka… chyba nie jest fair?
Nie mam pojęcia co dalej sad

Oczywiście, ze nie jest fair.
Weź dziada pogoń. Po co ci facet z wyrzutami, nieszczęśnik i bidok.
Jasne, skoro sama planujesz własne dzieci, jednak on nie chce ich z tobą mieć i ma jeszcze dwoje swoich, no to ... to jest bez sensu.

168

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Peter4x napisał/a:
Roxann napisał/a:
ja86 napisał/a:

Inaczej w takim razie

Zakomunikowal Ci wprost na samym poczatku ze nie chce abys rodzila mu dziecko. Nie wiem wiec skand nagle o to pretensje.

To, ze chce Cie wmanewrowac w udzial w wychowaniu obcego malucha przy jednoczesnej rezygnacji z wlasnego maciezynstwa jest czyms zenujacym i nie do wytlumaczenia

Pretensji nie miałam póki nie dowiedziałam o maluchu a to co dalej napisałeś... no właśnie w tym tkwi problem - szczególnie, że powiedział mi to po czasie kiedy już zdążyłam zakochać.

Wybacz  że to napiszę ale zgadzam się "żenujący facet". To że okłamał to jedno. Drugie to stawianie w kłopotliwej sytuacji. "On już nie chce dziecka z tobą bo ma jedno z wpadki". Jak się kogoś kocha to nawet nie sugeruje się takich rzeczy. Nie liczy się z Twoimi uczuciami.


o , w punkt. 
Dziecko dwuletnie to co innego niz już 20 letnia corka.
sam fakt, że to zataił, stawiając cię w sytuacji malo komfortowej...
dopiero, gdy zobaczyl, że się zaangażowałas.   Czyli zdawał sobie sprawę,że prawdopodobnie nie pakowałabyś się zw związek, gdybyś wiediala o dwulatku?  A, i jeszcze nie rusza cię to, że mowi o innej kobiecie, że z nią dziecko to wpadka?  A jakbys ty byla w takiej sytuacji to co, facet się zawinie i będzie kolejnej  nawijał makaron, że bylaś tylko epizodem z wpadką? 
fuuj   

Żenada.
niepokojące jest  też to, że nie wiesz , jaki był powod rozwodu? Pił, bił?

169

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Roxann napisał/a:

Wiek rodziców to nie problem, jeśli nie ma patologii.

Niestety wg dzieci które mają starych rodziców to jest ogromny problem.

170

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
terazszczesliwa napisał/a:
Roxann napisał/a:

Wiek rodziców to nie problem, jeśli nie ma patologii.

Niestety wg dzieci które mają starych rodziców to jest ogromny problem.

Na czym polegający?

171

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Ela210 napisał/a:
terazszczesliwa napisał/a:
Roxann napisał/a:

Wiek rodziców to nie problem, jeśli nie ma patologii.

Niestety wg dzieci które mają starych rodziców to jest ogromny problem.

Na czym polegający?

Poczytaj artykuły na temat starych/dojrzałych rodziców jest tego masa, z mojego podwórka prosty przykład, dziecko wyjechało za granicę i jego dzieci dziadka nie znają bo zmarł zanim się urodziły (ze starości) babcia ciut młodsza żyje, jest schorowana do samolotu nie wsiadIe, Skype nie odbierze bo się boi, wapp to już całkiem cudo elektroniki, z wnukami nawet przez tel nie pogada bo źle słyszy i dzieci ja już bardzo męczą. Niestety ich dziecko podsumowało to tak: moi rodzice byli starzy od mojego urodzenia nigdy nie bylo normalnie.
Moi rodzice lataja normalnie do nas gdyby byli 30 lat starsi mogła bym pomarzyć tylko.

172

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

No nie wiem, dla mnie to w sumie nie był żaden problem. Na dobrą sprawę moja mama się wybiła od większości kobitek i wzieła ślub mając 30-tkę. jak skończyła 31 pojawiłam sie ja. Czy to było coś złego i czy się wstydziłam? Nie. Nie miałam żadnego zażenowania co do wieku mojej matki czy ojca. Obecnie oni wyprowadzili się do Niemiec a ja jestem w Polsce i wiecie co? Dzwonimy do siebie przez messangera, whatsappa i co nie tylko. Ba! Ojciec wyzywa trolli w intrenecie. Można? Można. Trzeba po prostu mieć z rodziną dobre stosunki i tyle. Poza tym, nie uwierzycie.. Przylatują do mnie do Polski albo ja lecę z rodzinką tam. Dodam jeszcze, że mam młodszego brata. Mama urodziła go jak miała 40 lat smile

173

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
oliwa_do_ognia napisał/a:

No nie wiem, dla mnie to w sumie nie był żaden problem. Na dobrą sprawę moja mama się wybiła od większości kobitek i wzieła ślub mając 30-tkę. jak skończyła 31 pojawiłam sie ja. Czy to było coś złego i czy się wstydziłam? Nie. Nie miałam żadnego zażenowania co do wieku mojej matki czy ojca. Obecnie oni wyprowadzili się do Niemiec a ja jestem w Polsce i wiecie co? Dzwonimy do siebie przez messangera, whatsappa i co nie tylko. Ba! Ojciec wyzywa trolli w intrenecie. Można? Można. Trzeba po prostu mieć z rodziną dobre stosunki i tyle. Poza tym, nie uwierzycie.. Przylatują do mnie do Polski albo ja lecę z rodzinką tam. Dodam jeszcze, że mam młodszego brata. Mama urodziła go jak miała 40 lat smile

on ma już 50 a ona jeszcze w ciąży nie jest.

174 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-10-29 12:21:13)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

No o co. Internetu zapomni?
A rodziców nie stać by wnuki do babci zawieźć? Bo w Polsce tak strasznie i błoto pp pas? Jak słyszę takie narzekania Polakow ze na bilet ze stanów ich nie stać  by raz na 5 lat  wnuki dziadkom pokazać to śmiać mi się chce.Natomiast często slyszalam a szkoda ze mama juz nie taka młoda bo by mi dzieci bawiła.. Czyli chodzi o kasę.oszczędność na opiekunce

175

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

nie no 50 to juz jednak troche za dużo. ja bym sie zastanowila czy w ogole jest sens jeszcze sie zastanawiac nad kolejnym dzieckiem. druga sprawa ze nie wyglada on na przyszlosciowego partnera

176

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Ela210 napisał/a:

No o co. Internetu zapomni?
A rodziców nie stać by wnuki do babci zawieźć? Bo w Polsce tak strasznie i błoto pp pas? Jak słyszę takie narzekania Polakow ze na bilet ze stanów ich nie stać  by raz na 5 lat  wnuki dziadkom pokazać to śmiać mi się chce.

to tez prawda

177 Ostatnio edytowany przez terazszczesliwa (2019-10-29 14:22:59)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Ela210 napisał/a:

No o co. Internetu zapomni?
A rodziców nie stać by wnuki do babci zawieźć? Bo w Polsce tak strasznie i błoto pp pas? Jak słyszę takie narzekania Polakow ze na bilet ze stanów ich nie stać  by raz na 5 lat  wnuki dziadkom pokazać to śmiać mi się chce.Natomiast często slyszalam a szkoda ze mama juz nie taka młoda bo by mi dzieci bawiła.. Czyli chodzi o kasę.oszczędność na opiekunce

nie wpadłas na to że dzieci chcą babci pokazać gdzie mieszkają, gdzie chodzą do szkoły, jakich maja przyjaciół oj. Za bilet dziadkow zazwyczaj i tak płacą dzieci ale to też zbyt ciężko się zastanowić lepiej się pośmiać nie?  Pewnie ze można dzieci do Pl zawieść ale maga radoche maja spotykając się z ludźmi w wieku mojego syna prababci, ani on zainteresowany starowinka ani ona nim bo wizyty ja męczą. Ręce opadają.

Jak już patrzysz od strony ekonomicznej to opiekunkę licz razy ilość dzieci i dziadków bo I oni i dzieci jej wymagają z młodszymi czasem uda się dogadać i dopilnuja wnuczeta harytatywnie smile

Chyba dochodzimy od tematu.

178 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-10-29 15:03:16)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Co do wieku rodziców, to moim zdaniem sprawa jest bardzo indywidualna i zależy od wielu czynników, w tym przede wszystkim zdrowia, relacji i sytuacji materialnej.
Poniekąd zgadzam się z tym co piszecie, ale akurat ja wiem o czym mówię, bo kiedy ja się urodziłam mój ojciec był już po 50-tce. I nie przeszkadzałoby mi to jakoś bardzo gdyby relacje pomiędzy moimi rodzicami były poprawne. Jednak np. teraz mój ojciec dobijając 90-stki ma się fizycznie lepiej niż niejeden 70- jak nie 60-cioatek. Wiadomo, że zwykle brano mnie za jego wnuczkę, ale mi to najmniej przeszkadzało.
Ja swojego dziecka nie oddałabym pod opiekę dziadkom z innego powodu. Natomiast dla nich "młode" dzieci to wielki plus. Oni sami są już dość nieporadni jeśli chodzi o nowe technologie, nie rozumieją tego świata do końca, ale wiele rzeczy można zrobić zdalnie: ja nie muszę nawet tam jeździć by np. umówić i dopilnować by odbyli wizytę u lekarza, różne zakupy zamawiam im przez Internet (wiadomo jakiej wielkości są w tym kraju emerytury). Jak potrzebna będzie opiekunka, to też się o nią postaram.
Ja wcześniej nie myślałam nawet o dziecku bo wiedziałam, że mogę o nim pomarzyć dopiero wtedy kiedy coś w życiu osiągnę - stabilność finansową. To daje duże poczucie komfortu, że jakby coś się wydarzyło, to będzie mnie stać na opiekunkę a dziecku coś zostawię by miało choćby na jakiś, w miarę dobry  "start". A że może być już za późno za parę lat, no to trudno. Mam 2-kę chrześniaków: jeden 16l i drugi pół roku.
Mojego (jeszcze) A. rodzice już nie żyją. Także siłą rzeczy nie moglibyśmy liczyć na ich ew pomoc. Ale jakieś tam mieszkanie itd. po nich zostało więc on jest w stanie zabezpieczyć przyszłość nawet (teraz) dwójki swoich dzieci. Ja jego kasy nie potrzebuję.
A i jeszcze co do relacji - ja od ponad 10l mam słaby kontakt (osobisty) z rodzicami, ale kiedy byłam obok, to te wszystkie nowinki oni bardziej ogarniali dzięki mnie i obserwuję że tak ogólnie jest, że nawet ci starsi rodzice, dziadkowie, kiedy mają kontakt stały z dziećmi a potem wnukami, nie są tak "zacofani" jak ich równolatkowie. Także A. jeśli będzie miał dobry kontakt z synem, to na starość tylko mu na duży plus to wyjdzie.
Także jak dla mnie nie tyle wiek ma znaczenie, co zdrowie, poprawne relacje no i nie oszukujmy się choćby w miarę dobra sytuacja materialna.

179

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

A Ty nie wpadlas na to ze nie wszystko musi się kręcić wokół czyjejś emigracji.
Ps  naprawdę masz mega dziwne pojęcie o 70 latkach. Juz dzisiejsi ogarbiaja technologie nieźle a co dopiero ci co teraz mają 50.

180

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Ela210 napisał/a:

A Ty nie wpadlas na to ze nie wszystko musi się kręcić wokół czyjejś emigracji.

Jasne że nie musi, chciałaś przykład to Ci z mojego życia podałam a nie ogolnikowo czy z kosmosu.

181

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Młodzi rodzice też nie są gwarantem tego, że ich dzieci spotkają kiedykolwiek swoich dziadków.
Ojciec mojego partnera zmarł po 40tce, dziadek mojego partnera (tylko tym razem od drugiej strony) tak samo. To nie jest zależne od tego, ile ma się lat w momencie, kiedy rodzą się dzieci.

Takie jest życie, że nie każde dziecko pozna swoich dziadków. Czasami dziadkowie są zresztą na miejscu i mają to gdzieś. Więc jak dla mnie to taki dziwny argument.

182

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Ela210 napisał/a:

A Ty nie wpadlas na to ze nie wszystko musi się kręcić wokół czyjejś emigracji.
Ps  naprawdę masz mega dziwne pojęcie o 70 latkach. Juz dzisiejsi ogarbiaja technologie nieźle a co dopiero ci co teraz mają 50.


O to to to! Nie wiem skąd się zakorzenił ten pogląd, że 50+ to juz dziadki stare i do groby ich najlepiej wysłać. Tragedia.

183 Ostatnio edytowany przez anderstud (2019-10-30 12:01:38)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Roxann, Roxann, Roxann... tylu porządnych i wolnych facetów na świecie (już nie będę pokazywał palcem) a Ty zawsze musisz się w coś wpakować...
Ja dla odmiany widzę to tak - podstarzały plejboj rwie laski garściami jak ogrodnik śliwki w sadzie, nie angażując się przesadnie w te znajomości,
bo i tak każda kolejna jest tylko na chwilę, więc nie ma najmniejszej potrzeby wtajemniczać nowo poznanych dziewcząt w swoje prywatne sprawy,
zwłaszcza informować je od razu o jakichś małych dzieciach w zanadrzu, co mogłoby tylko płoszyć zwierzynę, a tego przecież nikt nie chce.
Przynajmniej nie na samym początku, kiedy jest miło i sympatycznie, bo na początku zawsze jest, ach te emocje, hormony, motylki, pierdoły...
tylko jak wiemy w przyrodzie nic nie trwa wiecznie i wszystko kiedyś przemija, emocje, hormony, motylki, pierdoły też w końcu mijają
i zaczyna się ten już nieco mniej fascynujący etap tzw. "powrotu do rzeczywistości" towarzyszące temu przemyślenia różnego rodzaju
oraz oczywiście pojawiają się jakieś tam wnioski, niekoniecznie pozytywne i korzystnie wpływające na dalszy przebieg relacji.

Nie mieliście tak? Bo ja mam właściwie zawsze, mniej więcej na przełomie 1 i 2 miesiąca znajomości, pojawia się taki punkt krytyczny,
kiedy ogromna większość z nich się kończy. Właściwie jak sięgam pamięcią, to wszystkie z wyjątkiem może 3-4 które przetrwały dłużej
i wiązałem z nimi jakieś poważniejsze plany w dalszej perspektywie, co też kończyło się różnie, ale już mniejsza z tym, nieważne.
Tak czy siak ten facet wygląda mi na rasowego babiarza, który wie jak kobiety urabiać i wie jak je spławiać, gdy już zaczynają przynudzać
i wtedy Pan Ładny jak królika z kapelusza wyciąga dwuletniego brzdąca krzycząc SOPRAAAJS i panny same się zawijają z prędkością światła
bez zbędnych pytań oraz niepotrzebnych wyjaśnień, bo co tu wyjaśniać, żadna z nich się nie pisała na niańczenie jakiegoś gówniaka, helloł.

No. I tak bym to widział.

Poważny facet traktujący poważnie kobietę, nie ma przed nią takich tajemnic, więc jeśli od samego początku ściemnia ukrywając własne dziecko,
to wiadomo że coś kręci i już jest spalony, a poza tym nigdy nie będziesz wiedziała z czym jeszcze Cię okłamał, co zataił, a o czym zapomniał...

184

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

A mnie sie wydaje ze zakochujac sie w facetach starszych od siebie to podswiadomie starasz sie wypelnic ta psychiczna dziure  braku milosci od ojca jak bylas dzieckiem. Dopoki tej "dziury" nie zalatasz i nie wypelnisz na poziomie podswiadosci to facet w twoim wieku lub mlodszy, ktory bylby partnerem na zycie nie bedzie cie pociagal. Moze teraz powinnas pobyc sama i uzupelnic sobie te braki z dziecinstwa? Metody ktora by ci pomogly to re-parenting, terapia wewnetrznego dziecka moze z elementami Gestalt.
Jestes inteligentna, wiec zly terapeuta moze cie odrzucic. Wiec moze sama sie za to wezmiesz? Nie jest to takie trudne jak sie wydaje...
Pamietaj - przeszlosci nie mozesz zmienic ale mozesz zmienic jak twoja przeszlosc wplywa na twoje obecne zycie. Powodzenia.

185 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-10-30 13:50:14)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
anderstud napisał/a:

Tak czy siak ten facet wygląda mi na rasowego babiarza, który wie jak kobiety urabiać i wie jak je spławiać, gdy już zaczynają przynudzać
i wtedy Pan Ładny jak królika z kapelusza wyciąga dwuletniego brzdąca krzycząc SOPRAAAJS i panny same się zawijają z prędkością światła
bez zbędnych pytań oraz niepotrzebnych wyjaśnień, bo co tu wyjaśniać, żadna z nich się nie pisała na niańczenie jakiegoś gówniaka, helloł.

vs

Roxann napisał/a:

a jak jest tak jak pisze SM, że tylko o seks z młodszą kobietą mu chodzi, to on trzymany na dystans, sam ze mnie zrezygnuje. .

Wygląda na to, że trafił swój na swego tongue
Ja się zwinę, on się zwinie i wszyscy będą szczęśliwi big_smile

newlife napisał/a:

A mnie sie wydaje ze zakochujac sie w facetach starszych od siebie to podswiadomie starasz sie wypelnic ta psychiczna dziure  braku milosci od ojca jak bylas dzieckiem.

To na pewno ma duże znaczenie i nie chodzi tu tylko o kwestie mentalne, młodsi faceci są dla mnie też fizycznie nieatrakcyjni. Wiem, że wiele kobiet marzy o młodszym kochanku itd. ale ja bym się czuła bardzo nieswojo i najpewniej nie dałabym rady. Poza tym to mit, że młodszy znaczy leszy wink Jeżeli chodzi o te sprawy to ten mój 50-latek bije wszystkich (których znałam) na głowę. tongue
Każdego kręci co innego, dla mnie na przykład mega seksowne są lekko siwe włosy, postawna dojrzała sylwetka no i szerokie silne ramiona (choć to ostatnie to chyba każda kobieta uwielbia). wink I tak jest nie od dziś. Już chyba nawet pisałam tu na forum, że odkąd pamiętam koleżanki żartowały, że mój typ faceta to "papito" big_smile Oczywiście im jestem starsza wiek mężczyzn, którzy mi się podobają też się przesuwa.

186

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
newlife napisał/a:

A mnie sie wydaje ze zakochujac sie w facetach starszych od siebie to podswiadomie starasz sie wypelnic ta psychiczna dziure  braku milosci od ojca jak bylas dzieckiem. Dopoki tej "dziury" nie zalatasz i nie wypelnisz na poziomie podswiadosci to facet w twoim wieku lub mlodszy, ktory bylby partnerem na zycie nie bedzie cie pociagal. Moze teraz powinnas pobyc sama i uzupelnic sobie te braki z dziecinstwa? Metody ktora by ci pomogly to re-parenting, terapia wewnetrznego dziecka moze z elementami Gestalt.
Jestes inteligentna, wiec zly terapeuta moze cie odrzucic. Wiec moze sama sie za to wezmiesz? Nie jest to takie trudne jak sie wydaje...
Pamietaj - przeszlosci nie mozesz zmienic ale mozesz zmienic jak twoja przeszlosc wplywa na twoje obecne zycie. Powodzenia.

Możesz mieć rację, ale gdyby autorka nie wspomniała nic o jego wieku wtedy twoja teoria poszłaby do kosza i skupił(a)byś się na istotnej kwestii czyli kłamstwie. To jest wystarczająca czerwona flaga. Różnica wieku to jedynie problem techniczny. Jeżeli ona lubi starszych facetów, bo jej się wydaje, że są bardziej stabilni albo kompensuje brak miłości ojcowskiej to chyba nic w tym złego nie ma. To jakieś drobne odstępstwo od reguły. Uważam, że szukanie równolatka jest większa głupotą albo faceta powyżej 180 cm, bo "ja lubię chodzić w szpilkach" - toż to dziecinada.

187

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Dojrzałość czy cechy charakteru kompletnie nie idą w parze z wiekiem. Dawno tak podejrzewałam,  czytanie 3 lata tego forum utwierdza mnie w tym.
Poza tym umów się z Beckettem na kawę  wink

188 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-10-30 14:09:21)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Ela210 napisał/a:

Poza tym umów się z Beckettem na kawę  wink

Oj nie! Beckett nie jest kompletnie w moim typie. Nawet gdyby się okazał najprzystojniejszym facetem na tej planecie wink
Poza tym już z Andersudem wyznaliśmy sobie (wirtualną) miłość i szykujemy na jego ślub big_smile big_smile big_smile

189

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Roxann napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Poza tym umów się z Beckettem na kawę  wink

Oj nie! Beckett nie jest kompletnie w moim typie. Poza tym już z Andersudem wyznaliśmy sobie miłość i szykujemy na jego ślub big_smile big_smile big_smile

Z Anderstuda marmolada  powstanie po przejsciu huraganu RoXann big_smile

190

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Ela210 napisał/a:

Z Anderstuda marmolada  powstanie po przejsciu huraganu RoXann big_smile

Jeżeli z Anderstuuda marmolada, to z Becketta szary popiół big_smile

191

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Roxann napisał/a:

Jeżeli z Anderstuuda marmolada, to z Becketta szary popiół big_smile

No ok big_smile, ale co z tym swoim Aktualnym zrobisz ? Cienko to wygląda...

192

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
random.further napisał/a:

No ok big_smile, ale co z tym swoim Aktualnym zrobisz ? Cienko to wygląda...

Tak jak pisałam wcześniej - na razie nic. Zobaczę co on teraz zrobi, jak się będzie zachowywał, czy bez seksu sam się nie ewakuuje - jak głębokie i szczere są jego uczucia i intencje wobec mnie.
Obstawiam jednak, że na 60% się koniec końców rozstaniemy.

193

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Roxann napisał/a:

Obstawiam jednak, że na 60% się koniec końców rozstaniemy.

No tak w ogóle to szkoda, że Ci się gładko nie ułożyło, ten królik z kapelusza to jednak znaczny ma rozmiar... pechowo, szkoda

194 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-10-30 15:50:21)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
random.further napisał/a:

No tak w ogóle to szkoda, że Ci się gładko nie ułożyło, ten królik z kapelusza to jednak znaczny ma rozmiar... pechowo, szkoda

Jeszcze go nie przekreśliłam, bo też sama po takiej "bombie" się nie pozbierałam - emocje we mnie są wciąż silne i często skrajne.
Możliwe, że jak już kurz opadnie, to i moja "miłość" do niego się skończy. Nie wiem co będzie za tydzień czy miesiąc.
Dlatego daję na przeczekanie.

195

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Kłamstwo to kłamstwo. Ja kiedyś poznałam faceta po rozwodzie ( z nastoletnią córką), zaczęliśmy się spotykać, ja się zakochałam i z optymizmem patrzyłam w przyszłość. Po czasie okazało się, że rozwód owszem ma, ale ma też już drugą żonę i małe dziecko. To był szok, ale fakt, nie zapytałam go, czy aby nie ma drugiej żony.
Oczywiście pytałam dlaczego zataił- odpowiedź była bardzo podobna- przecież gdybym Ci powiedział, nie chciałabyś się ze mną spotykać, a tak mną zawładnęłaś. Fakt, a tak to mi zajęło jeszcze kilka miesięcy, kiedy to racjonalizowałam sobie ten bezsens. Kłamstwo to kłamstwo i to nie jest błaha sprawa o której się nie mówi. O dzieciach mówi się może nie na pierwszej randce, ale na drugiej, trzeciej już tak. Przecież mógł powiedzieć, że ma nietypową sytuację itd. Wolał się przebrać w skórę kogoś kim nie jest, by podstępem wzbudzić uczucia. Skoro sama mówisz, że nie zakochałabyś się w nim gdybyś wiedziała, to właśnie teraz okazało się, że to nie ten facet którego pokochałaś.

Posty [ 131 do 195 z 571 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 9 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024