X77 napisał/a:Jak Ty potrafisz wszystko bezsensownie komplikować i przekręcać coś, co już zostało wprost wyjaśnione.
Sprawa jest aż dziecinnie prosta: Jak mówisz komuś, że jest atrakcyjny/przystojny/(tu wstaw cokolwiek dające do myślenia że Ci się podoba) to NATURALNĄ rzeczą jest to, że się nastawia na wiadome rzeczy(chyba, że nie może i nie chce bo np. ma żonę którą kocha), tak samo, jak to że się ktoś się oburzy lub wścieknie jak powiesz mu, że jest debilem i nie będzie dalej chciał z Tobą rozmawiać a nawet przebywać blisko Ciebie.
Oczywiscie, zgadzam sie. I osoba, ktora Ci mowi, ze jestes fizycznie atrakcyjny, tez jest nastawiona na te rzeczy. Jezeli rozmowa w dalszym ciagu bedzie szla dobrze to nawet skonczy sie sukcesem. Ale jezeli powiesz cos niedorzecznego, co wyda sie Twojemu rozmowcy odrazajace i nieatrakcyjne to dostaniesz kosza (kobiety rowniez), mimo, ze jestes przystojny. Dlatego uwazam, ze dopoki nie masz tej dziewczyny w ramionach, to nie ma co sie nakrecac.
X77 napisał/a:Ty chyba jeszcze prawdziwej desperacji na oczy nie widziałaś! Podać przykłady??
Nie trzeba.
X77 napisał/a:A flirt? Z tego co piszesz, to wydaje mi się być fałszywy jednak. Dlatego ja w takiej sytuacji od razu takie coś ucinam.
Masz do tego prawo. Każdy ma prawo się rozmyślić jak cos mu się nie podoba
X77 napisał/a:Tak czy owak, powiem... a raczej napiszę kilka rzeczy, które wydawałoby się, że każdy już zna i wie, ale dla Ciebie to chyba będzie życiowym odkryciem:
Przesylam Ci wielki usmiech 
X77 napisał/a:1. Można być zarówno szczerym jak i miłym(bądź przynajmniej nie być chamem)
Można.
X77 napisał/a:2. Można być miłym BEZ robienia komuś fałszywych nadziei, okłamywania, wprowadzania w błąd.
Rowniez sie zgadzam. Robienie fałszywych nadzieji jest obrzydliwe. Wprowadzanie w bład również. Jeżeli wiesz, że kobieta lub facet nie jest w Twoim guscie to uczciwa osoba tego nie robi. Dlatego ogolnie szczędze komplementow. A kiedy je juz mowie to sa szczere, ale to ze ktos mi sie podoba, ze robi dobre wrazenie, ze ja chce od niego czegos wiecej nie znaczy, ze poznajac go, pod wplywem jego jakiegos debilnego zachowania nie zmienie o nim zdania. Wciaz bede uwazac, ze ma ladny usmiech, ze jest zabawny i przystojny, ze moj flirt z nim byl szczery, ale niestety sie pomylilam i nie chce z nim nic wiecej. I mam do tego prawo, nie czuje sie oszustka, bo wciaz bylam na etapie poznawania go. To nie byla osoba, ktora dobrze znam. I mowie o rzeczach, ktore powaznie kogos dyskwalifikuja w moich oczach, a nie o tym, ze Pan nie lubi koloru niebieskiego. Od razu jak widze, ze jednak nic z nas nie bedzie to daje facetowi znac.
X77 napisał/a:3. Wyłącz emocje, a włącz myślenie logiczne/rozum.
Wiesz. Mam takie same odczucia wzgledem Ciebie. Moglbys tez byc mniej agresywny. Pierwszy zaczales mnie tyrac i nie pozostalam Ci dluzna. Mysle po prostu, ze za bardzo wrzucasz wszystko do jednego wora. Subtelne roznice, czasami sprawiaja, ze sytuacja wcale nie jest taka wstretna jak Ci sie wydaje. Twoj rozmowca nie koniecznie ma zle intencje. Odbieraj to oczywiscie po swojemu, ale pozwol tez innym miec swoje zdanie.
X77 napisał/a:-------------------------------
No i nie mam pojęcia o czym TY piszesz.... Ja nigdy nie widziałem żadnej kobiety, która byłaby piękna, zgrabna itp. a nie była fizycznie atrakcyjna. Nawet w sposób subiektywny jest to dla mnie nie do pojęcia... facet, który jest przystojny a nie atrakcyjny??? To jakaś kolejna Twoje kosmiczna, alogiczna teoria, taka sama jak woda, która jest w stanie ciekłym a nie jest mokra.
Och. Spojrz na ponizszy cytat:
53SBeck napisał/a:Są to zwroty typu "dlaczego taki przystojny facet ciągle jest sam?".
Gdyby zamiast "przystojny" mówiły "atrakcyjny" mógłbym nawet od biedy uwierzyć w ich szczerość, nazbyt bowiem dobrze znam niedostatki mojej urody.
Odnioslam sie do niego mowiac, ze bez wzgledu na to, czy ktos Ci powie, ze jestes atrakcyjny, czy przystojny to bedzie to znaczyc to samo, bo jesli Ci to mowi, znaczy, ze mu sie podobasz i z Toba flirtuje. (Tak pisales o tym sherlocku).
Ale jezeli juz tak mnie ciagniesz za jezyk i jestes ciekaw mojej osobistej opinii na ten temat to prosze:
Mowimy o atrakcyjnosci fizycznej, czyli seksapilu, czyms czego pozadamy.
1. Kobieta moze byc dla mnie piekna. Ale nie jest dla mnie atrakcyjna - nie pozadam jej. Jestem hetero. Dla kogos innego, zapewne jest atrakcyjna, a dla mnie nie.
2. Starszy gosc moze byc dla mnie przystojny. Chcialabym, zeby moj facet wygladal jak on w jego wieku. Ale ten Pan nie jest dla mnie atrakcyjny. Jest za stary.
3. Jakis chlopak moze byc dla mnie przystojny. Wiele kobiet sie za nim oglada, koles ma ladne, poprawne rysy. Zbluznilabym mowiac, ze jest brzydki. Ale nie jest w moim guscie. No nie pociaga mnie. Absolutnie nie jest atrakcyjny.
Czyli roznica, miedzy woda ciekla, a mokra jest taka, ze to, ze cos jest ladne - nie znaczy, ze tego pozadam.
Jak masz inaczej to spoko. To sie robi meczace. Peace