Jovanna napisał/a:Ludzie w ogóle nie potrafią prawić komplementów. Jak mamy coś skrytykować, to wyszczególnimy każdą najmniejszą rysę, ale gdy trzeba powiedzieć coś miłego to będziemy uogólniać jak tylko się da..jesteś słodka, jesteś przystojny, ale masz ładny uśmiech, banały z których nic nie wynika, które móglby nam powiedzieć każdy. Jako nastolatka się czepiałam słowek i rozliczałam wewnętrznie ludzi: "jak on tak mógł mi powiedzieć!" I odbieralam te komplementy negatywnie. Ale wiesz co, jak ktoś Ci prawi komplement mówiąc: "ale przystojniak" czy też "ale jesteś atrakcyjny" to nie ma to żadnego innego znaczenia, niż: chce Ci powiedzieć coś milego. I komplementujacy raczej sie nie zastanawia - co Ci powiedziec i jak to odbierzesz. Po prostu chce byc mily i kropka. Oczekuje od Ciebie też, że będzie Ci miło i że osobiście, niczym superman, czy wonderwoman wniósł, czy wniosła coś miłego do rozmowy. Ludzie są zazwyczaj skupieni na sobie - taka prawda.
Druga sprawa jest taka, że jak ktoś Ci powiedział komplement, czy nawet z Tobą flirtuje to też to jeszcze nic nie znaczy, bo w każdej sekundzue rozmowy, może się obrócić na pięcie i prysnąć jak bańka mydlana. I ma do tego prawo, bo dopiero co Cie poznaje. W każdym momencie może uznać, że nie jesteście ulepieni jednak z tej samej gliny. Tydzież rozmowa miała dostarczyć jej lub jemu tylko rozrywki i już się znudził (sorry ludzie i ich intencje są różne). Trzeba chyba zluzować i nie brać tego, co ludzie peplają głeboko do serduszka. O to w tym wszystkim chodzi, żeby znaleźć kogoś, kto nadaje na tej samej fali, a nie tego kto jest chętny i zasypuje Cie flirtem, czy komplementami. Skupiasz się na tym, czy kobieta chce Ciebie zamiast ustalać własne standardy i skupić sie na tym, czy Ty ją chcesz i czy między Wami jest faktycznie chemia (nie w komplementach, a w rozmowie!).
Takie nakrecanie sie z gory wszystko psuje. Mnie osobiscie cos takiego odstrasza. Wyczuwam w tych kolesiach jakas taka dziwna desperacje (brak poszanowania samego siebie i brak wyznaczonych standardow wzgledem drugiej oosby). Ja tak na prawde jeszcze nie wiem, czy jestesmy ulepieni chociaz z podobnej gliny, a on juz jest nakrecony. Nie znam go ani troche, ale mnie zainteresował i jestem ciekawa, czy jest to materiał na cokolwiek. On nie zna mnie, ale narzuca już tej znajomości określony tor, a to mnie stawia w niewygodnej sytuacji, bo jesli uznam, ze to nie moj czlowiek, to bede musiala mu dac kosza. A nic nie jest takim kublem zimnej wody jak stawianie z gory oczekiwan (panowie mnie zrozumieja, Was to spotyka jak wchodzicie w swiezutki zwiazek i kobieta wysuwa oczekiwania wzgledem waszego wspolnego zycia.. nim sie na dobre zaczelo). To wszystko, o czym pisze to chyba sa roznice miedzy funkcjonowaniem kobiet i mezczyzn. Jestescie wzrokowcami i u Was do zauroczenia dochodzi szybciej.
"Ale przystojniak"?? "Ale jesteś atrakcyjny"?! Czy Ty się aby dobrze czujesz?!
Przecież to odniesienia dające wprost do zrozumienia, że ktoś się nam naprawdę podoba! I TY się jeszcze dziwisz, że ktoś się nakręca?!
Ale masz rację w jednym - nie potraficie komuś prawić komplementów, ale to chyba za duże oczekiwanie wobec tych, którzy nawet mają problem z elementarną uczciwością.
Ale właśnie tym się od siebie bardzo różnimy: Jeżeli ja chcę być wobec kogoś miły, to mówię mu/jej, że jest spoko, że go/ją lubię, że jest dobrym kolegą/koleżanką itp. i to jednoznacznie, by ten ktoś nie miał problemu ze zrozumieniem.
Nigdy jednak nie powiem do żadnej dziewczyny, która mi się nie podoba, że jest piękna, atrakcyjna, że mi się podoba - skoro tak naprawdę nie jest. To prawie tak, jakby powiedzieć "kocham cię" do osoby, do której się nic nie czuje.
Tak więc, jeżeli faceci od was na coś liczą, nakręcają się a potem mają pretensje o to, że ich okłamałyście, to w większości przypadków same sobie jesteście winne!
Nikt nie lubi, jak się mu robi fałszywe nadzieje i wprowadza się go w błąd - nawet w sposób subtelny/niejawny.
Tutaj, albo kawa na ławę, albo milczenie, które w tym przypadku może być złotem.
Winter.Kween napisał/a:53SBeck napisał/a:
Rozumiesz mnie absolutnie fałszywie.
Komplementy są mile widziane, o ile nie są przesadzone lub powiedziane w taki sposób, że można je (niezależnie od intencji mówiącego) odebrać jako szyderstwo- np. w nie licujących z nimi okolicznościach.
Przecież wyjaśniłem już wyżej, że wielokrotnie okazywało się, że kobieta, która mi je prawiła czegoś ode mnie chciała (i nie mam na myśli związku, bynajmniej). Były więc obliczone na wprowadzenie mnie w dobry nastrój, żebym był bardziej skłonny do uległości jej prośbie
Ale to jest normalne! Na jakim swiecie Ty zyjesz ?
Wiadomo, ze jak sie chce czegos od kogos to trzeba byc milym dla tej osoby. Normalna czesc spoleczenstwa od praktycznie zawsze.
Dla autora chodzi o sporą część społeczeństwa, która jest dla kogoś miła TYLKO wtedy, gdy czegoś od kogoś chce, a gdy to już dostanie, to odwraca się mając go głęboko gdzieś.... aż do czasu, gdy sobie przypomni że znowu coś od niego potrzebuje.
Nikt normalny nie lubi takich osób.
assassin napisał/a:X77 napisał/a:assassin napisał/a:To się fachowo określa terminem - kurtuazja...
Serio? Brak szczerości nie ma nic wspólnego z kulturą, a wręcz na dłuższą metę może wyrządzić poważną krzywdę komuś niedoświadczonemu. Czasami tutaj sprawdza się powiedzenie, że milczenie jest złotem.
Jeśli w innych tematach zastanawiacie się, dlaczego facet, który wg was nie jest w porządku, sam uważa się za porządnego, to już macie na to odpowiedź.
Chłopie, jakby tak każdy każdemu walił kawę prosto na ławę, to przynajmniej połowa społeczeństwa zapadłaby na depresję. Bo tej szczerości chyba nie stosowalbyś wybiórczo tylko w kontaktach damsko-męskich...?
Na dłuższą metę, dla większości społeczeństwa wyłoby to na dobre, bo wiedzieliby co jest nie tak i nad czym powinni pracować, a co za tym idzie szybko by się pozbywali takich czy innych problemów.
Bez nieporozumień, świat byłby lepszy.