Ludzie w ogóle nie potrafią prawić komplementów. Jak mamy coś skrytykować, to wyszczególnimy każdą najmniejszą rysę, ale gdy trzeba powiedzieć coś miłego to będziemy uogólniać jak tylko się da..jesteś słodka, jesteś przystojny, ale masz ładny uśmiech, banały z których nic nie wynika, które móglby nam powiedzieć każdy. Jako nastolatka się czepiałam słowek i rozliczałam wewnętrznie ludzi: "jak on tak mógł mi powiedzieć!" I odbieralam te komplementy negatywnie. Ale wiesz co, jak ktoś Ci prawi komplement mówiąc: "ale przystojniak" czy też "ale jesteś atrakcyjny" to nie ma to żadnego innego znaczenia, niż: chce Ci powiedzieć coś milego. I komplementujacy raczej sie nie zastanawia - co Ci powiedziec i jak to odbierzesz. Po prostu chce byc mily i kropka. Oczekuje od Ciebie też, że będzie Ci miło i że osobiście, niczym superman, czy wonderwoman wniósł, czy wniosła coś miłego do rozmowy. Ludzie są zazwyczaj skupieni na sobie - taka prawda.
Druga sprawa jest taka, że jak ktoś Ci powiedział komplement, czy nawet z Tobą flirtuje to też to jeszcze nic nie znaczy, bo w każdej sekundzue rozmowy, może się obrócić na pięcie i prysnąć jak bańka mydlana. I ma do tego prawo, bo dopiero co Cie poznaje. W każdym momencie może uznać, że nie jesteście ulepieni jednak z tej samej gliny. Tydzież rozmowa miała dostarczyć jej lub jemu tylko rozrywki i już się znudził (sorry ludzie i ich intencje są różne). Trzeba chyba zluzować i nie brać tego, co ludzie peplają głeboko do serduszka. O to w tym wszystkim chodzi, żeby znaleźć kogoś, kto nadaje na tej samej fali, a nie tego kto jest chętny i zasypuje Cie flirtem, czy komplementami. Skupiasz się na tym, czy kobieta chce Ciebie zamiast ustalać własne standardy i skupić sie na tym, czy Ty ją chcesz i czy między Wami jest faktycznie chemia (nie w komplementach, a w rozmowie!).
Takie nakrecanie sie z gory wszystko psuje. Mnie osobiscie cos takiego odstrasza. Wyczuwam w tych kolesiach jakas taka dziwna desperacje (brak poszanowania samego siebie i brak wyznaczonych standardow wzgledem drugiej oosby). Ja tak na prawde jeszcze nie wiem, czy jestesmy ulepieni chociaz z podobnej gliny, a on juz jest nakrecony. Nie znam go ani troche, ale mnie zainteresował i jestem ciekawa, czy jest to materiał na cokolwiek. On nie zna mnie, ale narzuca już tej znajomości określony tor, a to mnie stawia w niewygodnej sytuacji, bo jesli uznam, ze to nie moj czlowiek, to bede musiala mu dac kosza. A nic nie jest takim kublem zimnej wody jak stawianie z gory oczekiwan (panowie mnie zrozumieja, Was to spotyka jak wchodzicie w swiezutki zwiazek i kobieta wysuwa oczekiwania wzgledem waszego wspolnego zycia.. nim sie na dobre zaczelo). To wszystko, o czym pisze to chyba sa roznice miedzy funkcjonowaniem kobiet i mezczyzn. Jestescie wzrokowcami i u Was do zauroczenia dochodzi szybciej. Kobiete trzeba podkrecic rozmowa i to sie dzieje o wiele wolnej. Wiec po prostu trzeba sie wyluzowac i nie nastawiac po jednym komplemencie. Ktos tutaj pisal o kobietach, ktore lapia facetow we friendzone celowo, zasypując flirtem. To nie jest to samo, o czym ja pisze i potepiam takie zachowanie bez wgledu czy robia tak kobiety czy faceci.
He said "I'll tell you a little story 'bout the wicked witch of wonder"
Hell! No! Don't let her take my soul!!