Jak to jest w kolejnych związkach? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Jak to jest w kolejnych związkach?

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 195 ]

131 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-08-22 11:23:56)

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Dokładnie, ale jak widzę te "kwiatki na Giewoncie" to zmieniam się w hejtera numero uno big_smile

Nie hejtuję, gryzę się w język smile Daję innym prawo do przeżywania po swojemu, choć jęzor czasami świerzbi, jak to mnie.

P.S. O emocjach przeczytałam - też interesująca sprawa.
Ja się z adrenaliny wyleczyłam gruntownie. Chcę spokoju, bezpieczeństwa i ciepła.
Zresztą jestem taki typ, że niewiele mi potrzeba, by poczuć emocje i raczej szukam wyciszenia niż dodatkowych bodźców.
Mnie wystarczy, że wyjdę przed dom, zobaczę gwiazdy - i już jest romantycznie. A gdyby jeszcze ktoś pod tymi gwiazdami przytulił.. Wystarczy w zupełności.
Myślę, że jestem kawał romantyczki, ale po swojemu.

Zobacz podobne tematy :

132 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-08-22 10:53:08)

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
wrobelkarolina napisał/a:

Tak jak Wy to ja miałam od zawsze . Nigdy mnie taka pokazowka nie pociagała.  I nie było to związane z żadnymi przejsciami.

To taką "romantyczkę" jak Ty i Owieczka mam w domu .(znowu zajęła mi  mój hamak wrednie smile )
Bywało trudno ale spoko z czasem przestałem się tym przejmować i robić takir gesty na siłę
Natomiast z czasem moja żona jakoś naturalnie bez mojego wpływu jakiegoś znaczącego zmieniła się może nie o 180 stopni
bo to już by było podejrzane i zaczęło by mi brakować jej sarkastycznego poczucia humoru.
.To w niej lubię akurat.Także spoko czasem jej postawa jest mniej więcej taka czyli chyba znajoma (mam nadzieje że Monoceros się nie obrazi)


PunBB

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?

Piegowata ja to hejtuję pod nosem wink

Pasławku to jest genialne big_smile

Wiem, że ciężko musi być dzielić życie z taką osobą, szczególnie jak sami jesteśmy bardziej "tęczowi". Czasem zastanawiam się i podpytuję go, jak było w jego poprzednich związkach, ale niestety od ucina temat na samym początku. Nie chce mi o tym mówić, bo dla niego są to rzeczy nieistotne, a ja i tak wyciągnę z tego tylko to co mi się podoba, często z kontekstu i awantura gotowa...;)

134 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-08-22 11:28:42)

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?

Z tego co napisałaś, to dla mnie wygląda, że wcale nie chodzi o romantyczność, tylko to, że trudno Ci "wyluzować" czasem.
To całkiem inna para kaloszy i zagadnienie. Przynajmniej tak mi się wydaje.
Co do romantycznych gestów- ja lubię, ale na zasadzie przyprawy.:) ale jeśli chodzi o gesty które widzę u innych to mnie nie wzruszają w długich związkach bo życie znam i wiem że mogą NIC nie znaczyć.
Na ślubach wzruszam się zawsze bo piękna jest miłość młodych i nieskażonych
A jak 2 ślub to piękna odnowiona nadzieja smile

Edit:
No i co jakiś czas włączam "Rozważną i romantyczną" by sprawdzić czy znowu się popłaczę jak Grand oświadcza się Emmie Thompson..
I nawet jak nie chcę to zawsze  tam płaczę smile nawet jak oglądam kątem oka..:)

135 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-08-22 11:31:56)

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Bagienni_k Masz rację, mój Parter daje mi wszystko czego potrzebuję. Nigdy tak się nie czułam zaopiekowana, kochana, ważna jak teraz. I też jest racją, że on jest bardziej romantyczny. Wkurza go, że ja taka jestem, bo wg niego powinnam zapomnieć o wszystkim co przeżyłam, bo "to już było, a teraz jest nowe".  Tylko ja jakoś nie potrafię sad Zgadzam się, że z wiekiem te wszystkie "ulotne chwile jak motyle" nie są takie cud miód i raczej patrzę na wszystko nie tyle pragmatycznie, co racjonalnie. Może się starzeję? Ale kurcze, chciałabym znów prowadzić beztroskie życie, ale się nie da, czasu nie cofnę. Za sobą mam już pierwsze zaręczyny, ślub, ciążę i narodziny dziecka. Wszystkie najpiękniejsze w życiu chwile już były i nie da się ich powtórzyć tak, by były znów pierwsze.
Aczkolwiek, moje zaręczyny były o kant doopy, bo nie było w nich niczego romantycznego, ale ich się nie spodziewałam.
Myślę sobie, że może tak się zachowuję, bo wg mnie pewnych rzeczy już mi nie wypada?
No nic, w sobotę idę na spotkanie z psychologiem, jest o czym pogadać, bo to jedno z ogniw całego łańcucha zmartwień.

Akurat zgadzam się z nim, w kwestii wymazywania z pamięci przykrych wspomnień. Wiadomo, nie jest to łatwe i trzeba się dużo napracować. Zawsze trzeba probować. Tym bardziej, jeśli jest teraz tak cudownie i wyjątkowo. NIe odczuwasz tego, że z Twoim bagażem doświadczeń, potrzebujesz właśnie tego spokoju, stabilności, bezpiecznego schronienia u boku kochającego partnera? Niczego chyba nie potrzeba tak bardzo, jak kogoś kto potrafi właśnie wesprzeć i wyciągnąć z dołka. Akurat płakanie nad swoim losem jest najgorszym wyjściem z możliwych. Wydaej mi sie, że skoro jest Wam tak dobrze, to stopniowo dojdziesz do tego etapu, kiedy dzięki wsparciu partnera wyjdziesz na zupełną prostą.

Piegowata Oby jak najwięcej takich kobiet! smile Z obiektywnie umiarkowaną a nie przesadzoną dawką romantyzmu smile No kurcze, życie prywatne to życie prywatne. Jak się z nim wszędzie afiszujemy naokoło, przestaje ono być prywatnym.

136 Ostatnio edytowany przez dorias (2019-08-22 11:39:21)

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?

Mi osobiście się podobają romantyczne gesty i lubię je robić, aby sprawić przyjemność partnerce.

Owieczka patrząc się po sobie romantyzm jest dobra przyprawa gdy dwójce na sobie zależy a gesty są szczere, spróbuj wyluzować trochę, partner robi to dla Ciebie a nie dla innych.


W tym roku rodzice u mnie obchodzą złote gody i postanowili odnowić przysięgę małżeńską, piękne to jest mimo, niektórzy powiedzieć mogą że pod publiczkę A oni to robią tylko i wyłącznie dla siebie.

Edit: co do pierwszych razow każde dziecko będzie pierwszym w pewnym sensie i każda chwila z obecnym partnerem też jest pierwszą:)

137 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-08-22 11:44:52)

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?

Póki dzieje się to w domowym zaciszu i partnerzy sprawiają przyjemnośc przede wszystkim SOBIE, to jak najbardziej jest to zdrowe podejście. Co nie zmienia faktu, że mnie ten cały romantyzm, w zbyt dużej dawce zwłaszcza, trochę zniesmacza. Tutaj zgadzam się całkowicie z Piegowata
Póki zdarza mi się płakać tylko przy filmach, gdzie ukazane są jakieś większe ludzkie tragedie, to tego romantyzmu mam w sobie wystarczająco smile

138

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
bagienni_k napisał/a:

Póki dzieje się to w domowym zaciszu i partnerzy sprawiają przyjemnośc przede wszystkim SOBIE, to jak najbardziej jest to zdrowe podejście. Co nie zmienia faktu, że mnie ten cały romantyzm, w zbyt dużej dawce zwłaszcza, trochę zniesmacza. Tutaj zgadzam się całkowicie z Piegowata

No nie do końca:) jeżeli spacerujemy A widzę, że smutna jakaś jest A mijam kwiaciarnie wejdę i kupię kwiatka czy bukiet aby rozweselic trochę i mamie D... czy i kto się patrzy bo to dla niej jest i nie muszę się kryć z tym i przejmować innymi, chcą niech patrzą hejtuja czy co tam mają ochotę robić:)

Ale z jednym się zgodzę co za dużo to nie zdrowo smile

139 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-08-22 12:11:32)

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
Ela210 napisał/a:

Z tego co napisałaś, to dla mnie wygląda, że wcale nie chodzi o romantyczność, tylko to, że trudno Ci "wyluzować" czasem.
To całkiem inna para kaloszy i zagadnienie. Przynajmniej tak mi się wydaje.

Owieczko Tak jak napisała Ela, albo jeszcze inaczej. Ja mam problem z odpuszczeniem kontroli, trochę inne podstawy, bo mną w domu rodzinnym próbowali zawładnąć, więc wytworzyłam w sobie taki rodzaj czujności, który często nie pozwala mi dać się ponieść emocjom i chwili. Z tego samego powodu nie za bardzo lubię niespodzianki, a romantyczne gesty budzą podejrzenia, że przyjdzie mi za nie zapłacić rodzajem uwikłania. Towarzyszy temu taki brak wiary, że to są wyrazy uczuć i zaangażowania, które mi się należą. Jakoś tak. Widzisz w tym trochę siebie?

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
MagdaLena1111 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Z tego co napisałaś, to dla mnie wygląda, że wcale nie chodzi o romantyczność, tylko to, że trudno Ci "wyluzować" czasem.
To całkiem inna para kaloszy i zagadnienie. Przynajmniej tak mi się wydaje.

Owieczko Tak jak napisała Ela, albo jeszcze inaczej. Ja mam problem z odpuszczeniem kontroli, trochę inne podstawy, bo mną w domu rodzinnym próbowali zawładnąć, więc wytworzyłam w sobie taki rodzaj czujności, który często nie pozwala mi dać się ponieść emocjom i chwili. Z tego samego powodu nie za bardzo lubię niespodzianki, a romantyczne gesty budzą podejrzenia, że przyjdzie mi za nie zapłacić rodzajem uwikłania. Towarzyszy temu taki brak wiary, że to są wyrazy uczuć i zaangażowania, które mi się należą. Jakoś tak. Widzisz w tym trochę siebie?

Tak!
To jest to, czuję się niepewnie w takich sytuacjach. Nie cierpię niespodzianek, a przy miłych gestach często myślę o drugim dnie.

Ela ma rację, nie potrafię się wyluzować. Nawet na wakacjach chodzę spięta, mam poczucie, że muszę mieć kontrolę, bo jak czegoś nie zaplanuję, to nic się nie uda. Ale tak było zawsze. Jeżdżę na wakacje z całą swoją rodziną i to zawsze ode mnie oczekują, że zaplanuję wyjazd, zarezerwuję, ustalę, a potem na miejscu będę ustalać menu i gotować. O planie dnia nie wspomnę. Tegoroczne wakacje były dla mnie obozem wink

Od zawsze byłam "zaplanowana", inaczej nie umiem sad

141

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?

Krótsze wakacje z pełną obsługą lepiej odpoczniesz. Nie muszą to być 2 tygodnie

142

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
dorias napisał/a:

No nie do końca:) jeżeli spacerujemy A widzę, że smutna jakaś jest A mijam kwiaciarnie wejdę i kupię kwiatka czy bukiet aby rozweselic trochę i mamie D... czy i kto się patrzy bo to dla niej jest i nie muszę się kryć z tym i przejmować innymi, chcą niech patrzą hejtuja czy co tam mają ochotę robić:)

Ale z jednym się zgodzę co za dużo to nie zdrowo smile

Wszystko jest dla ludzi, ale z czasem coraz mniej imponuję mi szumne gesty, a coraz bardziej doceniam te mniej spektakularne. Nikt jednak nie mówi, żeby zaraz pozbawiać się odrobiny szaleństwa i spontaniczności.

Wiele potrzeb i upodobań wychodzi jednak dopiero w tzw. praniu.
Kiedyś gdy byłam w rozpaczy i rozmawiałam przez internet ze znajomym, ten znajomy próbował mnie pocieszyć, przesyłając mi piosenki i dowcipy - och, jak mnie to irytowało! W końcu zapytałam biedaka, czy długo jeszcze ma zamiar mnie katować sad Wolałabym, żeby zwyczajnie mnie wysłuchał (osobisty mężczyzna mógłby też przytulić i to byłoby lepsze od wszystkich kwiaciarni świata).

143 Ostatnio edytowany przez dorias (2019-08-22 13:58:58)

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?

Piegowata myślę że zbyt dosłownie to potraktowałas:)

Chodzi o sam gest, który może być miłym zachęceniem do rozmowy o tym co trapi.
Poza tym w przytoczonej sytuacji nie każdy lubi się przytulać publicznie.
Raczej podarowanienkwiatka nie zaliczylbym do szumnych gestów:)

Ale zgodzę się się z tym, że czasami przytulanie jest lepsze niż co kolwiek i w ciszy wysłuchanie co w duszy gra drugiej stronie, co nie zmienia faktu, że romantyczne gesty są dobre, kwestia tylko osób i wyważenia ich bo jak wcześniej powiedziałem co za dużo to nie zdrowo.

144

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Od zawsze byłam "zaplanowana", inaczej nie umiem sad

Mam tak samo :-) Umiejętności organizacyjne, to widocznie jeden z efektów ubocznych potrzeby utrzymywania kontroli. Tylko czasami można się rozłożyć pod poczuciem odpowiedzialności. No i ludzie wokół przyzwyczajają się do takiego stanu jako normy, co dodatkowo obciąża.
Nie ma chyba lepszego sposobu, żeby sobie z tym poradzić, jak stopniowe odpuszczanie kontroli i jak to się mówi w korporacyjnym żargonie „empowerment i delegowanie uprawnień”. Potem już tylko akceptować, co będzie. Sama próbuję i póki co na babski wyjazd z koleżankami rozdzieliłam zadania i trzymam się, żeby się nie wtrącać ;-)

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?

Podczepiam sie pod to pytanie jako osoba nedoświadzczona. Czy kocham CIe wypowiedziane do piątej  osoby ma tą samą moc i znaczenie? Wydaje mi sie ( penwie sie myle ) ze z tym to jak ze wszystkim, pierwszy raz "woooow niesamowite nowa sytuacja", kolejne razy ... "meh spoko, byle do końca " big_smile .

146

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
niedojrzalychlopczyk napisał/a:

Podczepiam sie pod to pytanie jako osoba nedoświadzczona. Czy kocham CIe wypowiedziane do piątej  osoby ma tą samą moc i znaczenie? Wydaje mi sie ( penwie sie myle ) ze z tym to jak ze wszystkim, pierwszy raz "woooow niesamowite nowa sytuacja", kolejne razy ... "meh spoko, byle do końca " big_smile .

niedojrzałychłopczyku. Być może pewne rzeczy przychodzą z dojrzałością. Wypowiedziało się tu sporo osób z większym ode mnie i od Ciebie doświadczeniem i wnioski są, powiedziałabym - pozytywne :-))
Życzę Tobie udanych pierwszych doświadczeń i może niech pierwszy związek będzie ostatni, żebyś nie musiał testować w praktyce czegoś, czego nie chcesz.

147

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?

No cóż, zauważ że to co określa się dojrzała miłością to zazwyczaj to, co pozbawione jest uniesień, fajerwerków, bezwarunkowego oddania itd. Myślę, że może ze 2 razy jest to wszystko możliwe max.

148

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
Burzowy napisał/a:

No cóż, zauważ że to co określa się dojrzała miłością to zazwyczaj to, co pozbawione jest uniesień, fajerwerków, bezwarunkowego oddania itd. Myślę, że może ze 2 razy jest to wszystko możliwe max.

Mylisz miłość z zakochaniem.
W książce Fromma, którą polecił dorias stoi, że w niedojrzałej miłości potrzeba idzie przed miłością, czyli „kocham cię, bo cię potrzebuję”, natomiast w dojrzałej potrzeba idzie za miłością, więc „potrzebuję cię, bo cię kocham”.
Jak ktoś potrzebuje drugiej osoby, żeby sobie zapewnić haj uniesień i fajerwerków, to jej używa a miłość jest tylko zracjonalizowaniem potrzeb.

149

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
MagdaLena1111 napisał/a:
Burzowy napisał/a:

No cóż, zauważ że to co określa się dojrzała miłością to zazwyczaj to, co pozbawione jest uniesień, fajerwerków, bezwarunkowego oddania itd. Myślę, że może ze 2 razy jest to wszystko możliwe max.

Mylisz miłość z zakochaniem.
W książce Fromma, którą polecił dorias stoi, że w niedojrzałej miłości potrzeba idzie przed miłością, czyli „kocham cię, bo cię potrzebuję”, natomiast w dojrzałej potrzeba idzie za miłością, więc „potrzebuję cię, bo cię kocham”.
Jak ktoś potrzebuje drugiej osoby, żeby sobie zapewnić haj uniesień i fajerwerków, to jej używa a miłość jest tylko zracjonalizowaniem potrzeb.

Widzę ktoś tu jeszcze jednak czyta dobre książki:)

Burzowy weź przykład z Magdaleny smile

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
niedojrzalychlopczyk napisał/a:

Podczepiam sie pod to pytanie jako osoba nedoświadzczona. Czy kocham CIe wypowiedziane do piątej  osoby ma tą samą moc i znaczenie? .

Nie mamy w życiu limitu na miłość. Jedni kochają tylko raz, inni kilka, czy kilkanaście razy. To, że jednej osobie powiedziało się "kocham" nie oznacza, że już nigdy więcej nie wolno nam wyznać tego drugiej / innej osobie.

Dla mnie słowa "kocham Cię" wypowiedziane w drugim związku, miały większe znaczenie niż te w pierwszej miłości. A do dziś pamiętam ten dzień, konkretny moment, kiedy mój Facet powiedział do mnie "zakochałem się w Tobie dziewczyno". Miałam ciary wink
Tak samo jest z seksem, mój drugi "pierwszy raz" przeżywałam bardziej emocjonalnie, było bosko big_smile

151 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-08-22 15:07:34)

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
dorias napisał/a:

Piegowata myślę że zbyt dosłownie to potraktowałas:)

Chodzi o sam gest, który może być miłym zachęceniem do rozmowy o tym co trapi.
Poza tym w przytoczonej sytuacji nie każdy lubi się przytulać publicznie.
Raczej podarowanienkwiatka nie zaliczylbym do szumnych gestów:)

Ale zgodzę się się z tym, że czasami przytulanie jest lepsze niż co kolwiek i w ciszy wysłuchanie co w duszy gra drugiej stronie, co nie zmienia faktu, że romantyczne gesty są dobre, kwestia tylko osób i wyważenia ich bo jak wcześniej powiedziałem co za dużo to nie zdrowo.

A tak mi się jakoś szumnie ta kwiaciarnia skojarzyła, bo dopiero była mowa o tzw. pokazówie smile

Tak jak napisałam, wszystko jest dla ludzi smile

Przytulania też są różne i nie wszystkie się nadają dla publiczności.
Inaczej w miejscu publicznym odbieram ciepłe cmoknięcie w policzek ukochanej osoby, przelotne przytulenie, a inaczej np. obrazek widziany kiedyś na miejskim basenie, kiedy to jakaś już nie taka młoda koza oplotła nogami i rękami swojego mężczyznę i tak sobie na nim wisiała. To już rezerwuję dla sfery prywatnej.

Wracając do meritum wątku - im jestem starsza, tym większe znaczenie ma dla mnie, to co między nami, a nie to, co widzą inni, sedno, a nie pozory.

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?

Dodała mi Pani otuchy. Też mi sie kiedyś wydawało że jak trafi sie na odpowiednia osobe to wszystko przeżywamy pierwszy raz, a co jak sie okaże że trzy osoby dalej jest odpowiedniejsza big_smile To był żart oczywiście prosze go nie interpretować. Osobiście uważam że kocham CIe jest raz, to prawdziwe szczere i można powiedziec to tylko jednej osobie na całe życie ale ... to co Pani napisała jest piekne bo pokazuje że jednak ... jest gdzies tam ten jedyny ta jedyna smile

153 Ostatnio edytowany przez niedojrzalychlopczyk (2019-08-22 15:18:32)

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
MagdaLena1111 napisał/a:
niedojrzalychlopczyk napisał/a:

Podczepiam sie pod to pytanie jako osoba nedoświadzczona. Czy kocham CIe wypowiedziane do piątej  osoby ma tą samą moc i znaczenie? Wydaje mi sie ( penwie sie myle ) ze z tym to jak ze wszystkim, pierwszy raz "woooow niesamowite nowa sytuacja", kolejne razy ... "meh spoko, byle do końca " big_smile .

niedojrzałychłopczyku. Być może pewne rzeczy przychodzą z dojrzałością. Wypowiedziało się tu sporo osób z większym ode mnie i od Ciebie doświadczeniem i wnioski są, powiedziałabym - pozytywne :-))
Życzę Tobie udanych pierwszych doświadczeń i może niech pierwszy związek będzie ostatni, żebyś nie musiał testować w praktyce czegoś, czego nie chcesz.

Okej big_smile Te czasy są piekne, jak sie z kimś/czymś nie zgadzasz powiem temu/mu że jestes niedojrzały. Nie zgadzam sie z twoim zdaniem, nie jesteś dojrzałym człowiekiem, przszkadzał CI inny penis we mnie, nie jestes dojrzały, chcesz sie dużo tulać, jesteś niedojrzały, nie chcesz poznać mojego byłego, dorośnij jesteś niedojrzały:D Przy mojej pierwszej partnerce usłyszałem że jestem niedojrząły i zachowuje sie jak w pierwszym związku mając 14 lat bo ... ciągle móiwłem że ją kocham, pisałem do niej, kupowałem kwiaty najrzadziej raz w tygodniu już o kolacjach i atrakcjach nie wspomne że prawie mnie to zrujnowało big_smile Az sie pytanie nasówa drogie Panie, czego Wy chcecie big_smile To logiczne, pierwszy związek coś nowego fajerwerki bum, 7 związek ... no sory ale mi by  było głupio powiedzieć Magdzie że ją kocham gdyby Magda wiedziała że miałem już 7 kobiet ( magda nie jest pewna która kobiete tak naprawde kochałem ) big_smile Ja wiem że w dalszych związkach nie jest tak jak w pierwszym ale nazywanie takiego zachowania dojrzałym jest ... skrajnie, nie znam słów ale możesz sobie coś tu wstawić big_smile  Ehhh piekna sprawa sfera uczuciowa nie big_smile Ktoś już ją komuś oddał, pogódz sie z tym, nikt Cie nie pokochał, coś z toba nie ta big_smile ? Oj ty niedojrzały biedaku big_smile Grunt żebyśmy wszyscy byli szcześliwi i znaleźli odpowiednie osoby smile Pozdrawiam

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
Burzowy napisał/a:

No cóż, zauważ że to co określa się dojrzała miłością to zazwyczaj to, co pozbawione jest uniesień, fajerwerków, bezwarunkowego oddania itd. Myślę, że może ze 2 razy jest to wszystko możliwe max.

Rcjonalizm ... pierwszy raz na snowboardzie był niesamowity pełen wrazeń wszystko było nowe ... teraz mam 8 deske i jak biore nastepna to sprawdzam, czy mi sie podoba, jezdze z nia po stokach zeby zobaczyc czy mi odpowiada, czy dobrze pasuje, nauczony doświadczeniem wiem jak sie zachować ale też wiem czego chce, no nie bede obklejał deski w naklejki jak to robiłem z pierwsza bo już jestem za stary z reszta to poważna jazda jest z tą deska ... oj złamała sie, to musze znaleźć nastepną ale nastepna bedzie musiała być -  wymagania wymagania wymagania .... i podchodze do nastepnej z dystansem big_smile

155 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-08-22 15:27:43)

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Dla mnie słowa "kocham Cię" wypowiedziane w drugim związku, miały większe znaczenie niż te w pierwszej miłości. A do dziś pamiętam ten dzień, konkretny moment, kiedy mój Facet powiedział do mnie "zakochałem się w Tobie dziewczyno". Miałam ciary wink
Tak samo jest z seksem, mój drugi "pierwszy raz" przeżywałam bardziej emocjonalnie, było bosko big_smile

Ech, pozazdrościć...
Mnie w życiu pod tym względem się nie powiodło. A dziś nie tak łatwo uwierzę w "kocham cię", bo wielu panom to zbyt lekko i szybko przechodzi przez gardło.

156

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?

Niewątpliwie związki poszły w dziwna stronę i bardziej od zaangażowania ceniony jest jego brak, kobitki cenią negatywne cechy ponad te właściwe, a faceci są rozbici między poszukiwaniem miłości, a akceptowanem byle czego. Może czas założyć harem.

157 Ostatnio edytowany przez niedojrzalychlopczyk (2019-08-22 15:37:16)

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?

Pozwolę sobię na wtrącenie. Zgodze sie z jednym, poszukiwanie miłości i akceptowanie byle czego, na szczescie mamy wybór ... samotność big_smile . Jeżeli nie podzielasz opini innych ... baaam niedojrzały ( zgadza sie, ten mój nick jest prześmiewsczym spojrzeniem na ... cholera wie na co big_smile ) Ale nie zgodze sie z jednym w twojej wypowiedzi, nie spotkałem wielu kobiet które cenia negatywne cechy u mężczyzna, chyba że chodzi o agresje i umiejętnosci walki bo ... wilki big_smile ALe nie uważam że agresja i przemoc ( w odpowiedniej chwili ) to było coś złego. Co do zaangażowania, dAalej jest w cenie chyba

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
Piegowata'76 napisał/a:
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Dla mnie słowa "kocham Cię" wypowiedziane w drugim związku, miały większe znaczenie niż te w pierwszej miłości. A do dziś pamiętam ten dzień, konkretny moment, kiedy mój Facet powiedział do mnie "zakochałem się w Tobie dziewczyno". Miałam ciary wink
Tak samo jest z seksem, mój drugi "pierwszy raz" przeżywałam bardziej emocjonalnie, było bosko big_smile

Ech, pozazdrościć...
Mnie w życiu pod tym względem się nie powiodło. A dziś nie tak łatwo uwierzę w "kocham cię", bo wielu panom to zbyt lekko i szybko przechodzi przez gardło.


Takie osoby lubie i takim boje sie stać. Ludzie rżna mnie psychicznie za moje podejscie do miłości. Mówią że w związku tak sie nie robi a ja im na to, nie chce związku chce miłości dlatego jedna/jedyna i jeden/jedyny na całe życie    .... jak sie nie ułoży trudno trzeba bedzie być jednym z wielu ale koleżanka piegowata jest przykłądem że już tyle tego było że nastepnemu nawet romantykowi który bedzie dla niej najlepszy nie od razu zaufa a być moze podejdzie do rozpoczynajacej sie relacji z dystansem nauczona doświadczeniem. NIe znam sie to sie wypowiem jak coś smile

159 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-08-22 15:40:50)

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
niedojrzalychlopczyk napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
niedojrzalychlopczyk napisał/a:

Podczepiam sie pod to pytanie jako osoba nedoświadzczona. Czy kocham CIe wypowiedziane do piątej  osoby ma tą samą moc i znaczenie? Wydaje mi sie ( penwie sie myle ) ze z tym to jak ze wszystkim, pierwszy raz "woooow niesamowite nowa sytuacja", kolejne razy ... "meh spoko, byle do końca " big_smile .

niedojrzałychłopczyku. Być może pewne rzeczy przychodzą z dojrzałością. Wypowiedziało się tu sporo osób z większym ode mnie i od Ciebie doświadczeniem i wnioski są, powiedziałabym - pozytywne :-))
Życzę Tobie udanych pierwszych doświadczeń i może niech pierwszy związek będzie ostatni, żebyś nie musiał testować w praktyce czegoś, czego nie chcesz.

Okej big_smile Te czasy są piekne, jak sie z kimś/czymś nie zgadzasz powiem temu/mu że jestes niedojrzały. Nie zgadzam sie z twoim zdaniem, nie jesteś dojrzałym człowiekiem, przszkadzał CI inny penis we mnie, nie jestes dojrzały, chcesz sie dużo tulać, jesteś niedojrzały, nie chcesz poznać mojego byłego, dorośnij jesteś niedojrzały:D Przy mojej pierwszej partnerce usłyszałem że jestem niedojrząły i zachowuje sie jak w pierwszym związku mając 14 lat bo ... ciągle móiwłem że ją kocham, pisałem do niej, kupowałem kwiaty najrzadziej raz w tygodniu już o kolacjach i atrakcjach nie wspomne że prawie mnie to zrujnowało big_smile Az sie pytanie nasówa drogie Panie, czego Wy chcecie big_smile To logiczne, pierwszy związek coś nowego fajerwerki bum, 7 związek ... no sory ale mi by  było głupio powiedzieć Magdzie że ją kocham gdyby Magda wiedziała że miałem już 7 kobiet ( magda nie jest pewna która kobiete tak naprawde kochałem ) big_smile Ja wiem że w dalszych związkach nie jest tak jak w pierwszym ale nazywanie takiego zachowania dojrzałym jest ... skrajnie, nie znam słów ale możesz sobie coś tu wstawić big_smile  Ehhh piekna sprawa sfera uczuciowa nie big_smile Ktoś już ją komuś oddał, pogódz sie z tym, nikt Cie nie pokochał, coś z toba nie ta big_smile ? Oj ty niedojrzały biedaku big_smile Grunt żebyśmy wszyscy byli szcześliwi i znaleźli odpowiednie osoby smile Pozdrawiam

Ej, przecież nie napisałam, źe jesteś niedojrzały, ale że z dojrzałością przychodzą pewne rzeczy :-D Wyluzuj!
Chodzi o to, źe na początku są tylko optymistyczne założenia a potem czas i doświadczenia to weryfikują, na co dowodem są wypowiedzi bardziej od nas doświadczonych, które przywołałam.
Już rozumiem Twój nick, uderz w stół :-D

Przeczytałam Twoje rozkminy jak „case study”. Ufff...nieźle :-D

Nie martw się, ktoś Cię z pewnością pokocha :-)

160 Ostatnio edytowany przez niedojrzalychlopczyk (2019-08-22 15:52:03)

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?

Wiem przepraszam źle zinterpretowałem i wszystko biore do siebie ( frustracja niepowodzenia ), wybacz mi to. Ale spoko tam ktoś napisał o drugiej miłosci, z tego wątku to mi ( nam ) sie na pewno przyda smile

161

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?

U mnie ta trzecia była niesamowita , z fajerwerkami , cudowna... Cóż z tego , że toksyczna ? Z mojej strony była TĄ JEDYNĄ.
I mimo , że jestem coraz starsza - nie zraziłam się i wierzę , że jeszcze będzie cudownie , jeszcze będzie przepięknie...

162 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-08-22 19:27:41)

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?

Niedojrzały, Ty może wyjdź trochę ze swojej głowy, co? Nie zawsze jest tak, jak Ci się wydaje.
Wyobraź sobie, że byłam w jednym związku, a w romantyzm już nie tak prędko uwierzę. Ludzie nagminnie mylą romantyzm z tanim sentymentalizmem i pozą. Niektórzy panowie używają go do manipulacji, a niektóre panie łykają to jak gęsi.

163 Ostatnio edytowany przez niedojrzalychlopczyk (2019-08-22 16:56:25)

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
Piegowata'76 napisał/a:

Niedojrzały, Ty może wyjdź trochę ze swojej głowy, co? Nie zawsze jest tak, jak Ci się wydaje.
Wyobraź sobie, że byłam w jednym związku, a w romantyzm już nie tak prędko uwierzę. Ludzie nagminnie mylą romantyzm z tanim sentymentalizmem i pozą. Niektórzy panowie używają go jako do manipulacji, a niektóre panie łykają to jak gęsi.

Wiem przepraszam wybacz nie chciałem Pani urazić smile NIe powinienem tego pisac bo nie znam Pani ani tego co Pani przeżyła smile Co do manipulacji przez Panów ... oj książke mógłbym napisać o kolezance co wybrała macka a potem mu sie oddała, ten ją rzucił a ja siedziałem z płaczącą misią licząc że może zwróci na mnie uwage pocieszając słowami "faceci to świnie". tak mezczyźni manipulują niekiedy bardziej niż Panie big_smile

164

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?

Nieśmiały - kocham wypowiedziane do piątek osoby jest inne niż do pozostałych czterech, ale ani mocniejsze ani słabsze. Po prostu inne. I z każdym są jakieś fajerwerki na początku smile

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?

No o tym tez już wiem big_smile I tego szczęścia życze wszystkim ludziom na ziemi. Ja osobiście wolałbym jednak usłyszeć to jedno jedyne kocham CIe smile

166

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
wrobelkarolina napisał/a:

U mnie ta trzecia była niesamowita , z fajerwerkami , cudowna... Cóż z tego , że toksyczna ? Z mojej strony była TĄ JEDYNĄ.
I mimo , że jestem coraz starsza - nie zraziłam się i wierzę , że jeszcze będzie cudownie , jeszcze będzie przepięknie...

Nie wątpię. Łobuz "kocha" najmocniej. wink Nie ma to jak bad boy.

167

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
Mordimer napisał/a:
wrobelkarolina napisał/a:

U mnie ta trzecia była niesamowita , z fajerwerkami , cudowna... Cóż z tego , że toksyczna ? Z mojej strony była TĄ JEDYNĄ.
I mimo , że jestem coraz starsza - nie zraziłam się i wierzę , że jeszcze będzie cudownie , jeszcze będzie przepięknie...

Nie wątpię. Łobuz "kocha" najmocniej. wink Nie ma to jak bad boy.

Przykre , ale tak to czuję.

168

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
niedojrzalychlopczyk napisał/a:

No o tym tez już wiem big_smile I tego szczęścia życze wszystkim ludziom na ziemi. Ja osobiście wolałbym jednak usłyszeć to jedno jedyne kocham CIe smile

Paradoksalnie uważam, że kolejny związek jest bardziej dojrzalszy, bo wiadomo, jakie błędy w sobie i w związku eliminować i jak do niektórych sytuacji podchodzić. Każdy na naszej drodze nas czegoś uczy.

169

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?

Fajerwerki już mi nie imponują. Spokój i bezpieczeństwo - to jest to, czego teraz pragnę.

170 Ostatnio edytowany przez dorias (2019-08-22 22:20:34)

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?

Niedojrzały kocham wypowiedziane szczerze będzie znaczyć to samo nie ważne ile razy powiesz i nie ważne czy będzie do pierwszej czy 4 partnerki.
Czyżbyś jakiś zawód przeżył z własnego wyboru, że tak ostro się odnosisz i bierzesz do siebie niektóre sprawy?

Jeju znalezienie partnera czy partnerkę nie jest ciężkie z takim którym będzie Ci dobrze i będzie się szczęśliwym natomiast znalezienie ideału już jest niemożliwością.

Jak ktoś jest ogarnięty to wie, że związek z druga osobą nie jest w stanie zapewnić Ci wszystkiego i czasami z czegoś trzeba zrezygnować jak w życiu. W ogóle co znaczy byle jakość w związku?

Magdalena no mimo wszystko jak tak mówisz o tym że lubisz mieć kontrolę to nie wiem jeżeli przekłada się to na związek to ciężko widzę znalezienie faceta który nie jest pantoflem i wytrzymał by coś takiego bez sprzeczek czy odrobiny spontanicznosci:)

Jakbyś zareagowała gdyby partner powiedzmy w piątek powiedział pakuje się  weź jakąś ładną kiecke i jedziemy na weekend gdzieś A gdzie zobaczysz na miejscu ?

Zobacz jaka dziwna drogę obrał ten temat od początku do teraz.

Piegowata z wiekiem  priorytety się zmieniają a fajerwerki są dla młodych smile starszym zostają zimne ognie i też jest to fajne smile

Na koniec jest takie mądre przysłowie:

Cały w tym ambaras, aby dwoje chciało naraz.

171

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
dorias napisał/a:

Piegowata, z wiekiem  priorytety się zmieniają a fajerwerki są dla młodych smile starszym zostają zimne ognie i też jest to fajne smile

Na koniec jest takie mądre przysłowie:

Cały w tym ambaras, aby dwoje chciało naraz.

Przysłowia mądrością narodu smile
A z tymi zimnymi ogniami to już bez przesady smile Mnie się zawsze nasuwa porównanie z solidnym, mocnym i równym płomieniem, który daje ciepło i światło. Czasem może wesoło zaiskrzyć albo swawolnie zamigotać smile

172

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
Piegowata'76 napisał/a:
dorias napisał/a:

Piegowata, z wiekiem  priorytety się zmieniają a fajerwerki są dla młodych smile starszym zostają zimne ognie i też jest to fajne smile

Na koniec jest takie mądre przysłowie:

Cały w tym ambaras, aby dwoje chciało naraz.

Przysłowia mądrością narodu smile
A z tymi zimnymi ogniami to już bez przesady smile Mnie się zawsze nasuwa porównanie z solidnym, mocnym i równym płomieniem, który daje ciepło i światło. Czasem może wesoło zaiskrzyć albo swawolnie zamigotać smile

Porownalem do fajerwerków:) A zimne ognie są najbliższe temu co wyżej:p

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
Piegowata'76 napisał/a:

Fajerwerki już mi nie imponują. Spokój i bezpieczeństwo - to jest to, czego teraz pragnę.

O to to to

174

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?

Kobieta poznaje mężczyznę. Jest z nim wiele lat. Poznaje innego przez net. Z tym pierwszym mężem już podobno Nic nie łaczy. Temu z netu mówi po 2 tygodniach, że go kocha. Po jakimś czasie, że to miłość do konca życia. Seks zanim zdażyli wyjść na randkę.  Z tym drugim wiele lat drugiego małżeństwa. Wzloty i upadki jak w życiu. Z czasem pojawia się ktos trzeci. Też z netu. Kilka dni i znów szybki seks z jej inicjatywy. Ten drugi maż słyszy, że kobieta kocha tego trzeciego (po kilku dniach od poznania w realu) i, że to ten jedyny. I kolejny koniec tym razem drugiego małżeństwa. Czyli niektore osoby nie maja problemu “kochać” coraz to nowych osób

175 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-08-23 08:35:30)

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
dorias napisał/a:

Magdalena no mimo wszystko jak tak mówisz o tym że lubisz mieć kontrolę to nie wiem jeżeli przekłada się to na związek to ciężko widzę znalezienie faceta który nie jest pantoflem i wytrzymał by coś takiego bez sprzeczek czy odrobiny spontanicznosci:)

Jakbyś zareagowała gdyby partner powiedzmy w piątek powiedział pakuje się  weź jakąś ładną kiecke i jedziemy na weekend gdzieś A gdzie zobaczysz na miejscu ?

Zobacz jaka dziwna drogę obrał ten temat od początku do teraz.

Pojechałabym bez żadnych oporów. Pewnie ucieszyłaby się nawet, ale i tak towarzyszyłoby mi poczucie niepokoju, takiej czujności o jakiej pisałam. Dzisiaj pewnie mniejszy byłby to niepokój niż parę lat temu, bo potrafię to nazwać i zaakceptować.

Wątki przeważnie „chadzają” nieco odmiennymi ścieżkami od początkowych założeń ;-))



niedojrzalychlopczyk napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Fajerwerki już mi nie imponują. Spokój i bezpieczeństwo - to jest to, czego teraz pragnę.

O to to to

Wierze, że w dobrym związku można mieć jedno i drugie.
Spokój i bezpieczeństwo są ok, ale sorry, trochę to za mało.

176

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
wrobelkarolina napisał/a:
Mordimer napisał/a:
wrobelkarolina napisał/a:

U mnie ta trzecia była niesamowita , z fajerwerkami , cudowna... Cóż z tego , że toksyczna ? Z mojej strony była TĄ JEDYNĄ.
I mimo , że jestem coraz starsza - nie zraziłam się i wierzę , że jeszcze będzie cudownie , jeszcze będzie przepięknie...

Nie wątpię. Łobuz "kocha" najmocniej. wink Nie ma to jak bad boy.

Przykre , ale tak to czuję.

No wiadomo. Emocje dla kobiet są niczym tlen. A taki bad boy dostarcza ich dużo. Bardzo dużo. Nie to co nudne beciaki. wink

177 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-08-23 10:15:45)

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
MagdaLena1111 napisał/a:

Wierze, że w dobrym związku można mieć jedno i drugie.
Spokój i bezpieczeństwo są ok, ale sorry, trochę to za mało.

Może zależy, co dla kogo słowo "fajerwerki" oznacza. Wiem, że silne emocje na dłuższą metę są bardzo męczące. Od czasu do czasu - jak najbardziej, urozmaicenia wskazane - byle zdrowe.
Ale zwykłe, nawet nieco monotonne życie mnie nie przeraża, ma swój urok i wartość.
Może więc i za mało ten spokój, ale dla mnie to absolutna podstawa.

178

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
Piegowata'76 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Wierze, że w dobrym związku można mieć jedno i drugie.
Spokój i bezpieczeństwo są ok, ale sorry, trochę to za mało.

Może zależy, co dla kogo słowo "fajerwerki" oznacza. Wiem, że silne emocje na dłuższą metę są bardzo męczące. Od czasu do czasu - jak najbardziej, urozmaicenia wskazane.
Ale zwykłe, nawet nieco monotonne życie mnie nie przeraża, ma swój urok.
Może więc i za mało ten spokój, ale dla mnie to absolutna podstawa.

Pietowata, tu chyba chodzi o rodzaj emocji. Często mówi się tutaj o badboyach jako dostarczycielach emocji, tylko nikt nie bierze pod uwagę, jakie to są emocje. Jednakże nawet Ci, co „lubią” a de facto potrzebują nieprzewidywalności, niepewności, ciągłego niepokój, różnych lęków i obaw, też czasami mają dosyć, dlatego nawet w. cyklach przemocy są naprzemienne pojawiające się okresy „miodowego miesiąca”.
W każdym bądź razie emocje są potrzebne, a kto do czego przywykł, tego poszukuje, bo bezpieczne jest to, co znajome.

179

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
Mordimer napisał/a:

No wiadomo. Emocje dla kobiet są niczym tlen. A taki bad boy dostarcza ich dużo. Bardzo dużo. Nie to co nudne beciaki. wink

Emocje z niedopowiednim mężczyzną zabrały mi kawał zdrowia. A co do nudy, to zawsze powtarzam, że nudzą się nudni ludzie.

180 Ostatnio edytowany przez wrobelkarolina (2019-08-23 14:23:22)

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
Piegowata'76 napisał/a:
Mordimer napisał/a:

No wiadomo. Emocje dla kobiet są niczym tlen. A taki bad boy dostarcza ich dużo. Bardzo dużo. Nie to co nudne beciaki. wink

Emocje z niedopowiednim mężczyzną zabrały mi kawał zdrowia. A co do nudy, to zawsze powtarzam, że nudzą się nudni ludzie.

Mnie również.  Dlatego podkreślam że to przykre. Wcale mi nie do śmiechu.
Jedyny zgrzyt Mordimer w Twoim rozumowaniu :  "beciak " mnie zdradził mimo , że był mężem i ojcem mojego dziecka, a To bad boy nigdy.

181 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-08-23 10:42:37)

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
MagdaLena1111 napisał/a:

Pietowata, tu chyba chodzi o rodzaj emocji. Często mówi się tutaj o badboyach jako dostarczycielach emocji, tylko nikt nie bierze pod uwagę, jakie to są emocje. Jednakże nawet Ci, co „lubią” a de facto potrzebują nieprzewidywalności, niepewności, ciągłego niepokój, różnych lęków i obaw, też czasami mają dosyć, dlatego nawet w. cyklach przemocy są naprzemienne pojawiające się okresy „miodowego miesiąca”.
W każdym bądź razie emocje są potrzebne, a kto do czego przywykł, tego poszukuje, bo bezpieczne jest to, co znajome.

Wiem, wiem. Zaznałam związku z elementami tej naprzemienności. Brrrr!!! Marzy mi się teraz stabilność i wytchnienie w czyjejś obecności. Żeby odpoczywać psychicznie, a nie wiecznie się spinać.
Choć oczywiście męża sztywniaka bez odrobiny polotu i luzu nie chciałabym. Moja koleżanka ma takiego: stąd-dotąd, chodząca konwencjonalność i zero spontaniczności (poza tym bardzo dobry człowiek). Nie można z nim np. pojechać na koncert w sąsiednim mieście nie martwiąc się o autobus powrotny i do rana gadać w całodobowej kawiarni czy spacerować ulicami. A takie małe "szaleństewka" bardzo, bardzo lubię.

W dyskusji czasami operuje się skrajnościami, dla uwydatnienia zagadnienia, a przecież jest milion możliwości pomiędzy - znowu sobie to uprzytomniam pisząc te słowa smile

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?

Piegowata To ja właśnie jestem w takim związku, gdzie bywa spontanicznie, koncertowo, ale i mam wewnętrzny spokój po fajerwerkach urządzanych przez mojego ex.
W tym związku odkrywam siebie na nowo, staram się luzować i taką, czasem beztroską, zwariowaną, mój Facet uwielbia mnie najbardziej.
Jednak częściej jestem zbyt zasadnicza, lub inaczej, zachowawcza.
Teraz jestem na etapie, że nie wiem czy to ja jemu odpowiadam. Jak już wspominaliśmy - chodzi o romantyzm.

Przyszło mi na myśl jedno pytanie. Ile z Was szukało następnego partnera na wzór ex?
Czy jeśli było się w związku z bad boyem, tęskni się za nim i szuka takiego następnego? Dla mnie to niezrozumiałe i nadające się na terapię, ale jak jest u Was?

183 Ostatnio edytowany przez Mordimer (2019-08-23 11:27:35)

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
wrobelkarolina napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:
Mordimer napisał/a:

No wiadomo. Emocje dla kobiet są niczym tlen. A taki bad boy dostarcza ich dużo. Bardzo dużo. Nie to co nudne beciaki. wink

Emocje z niedopowiednim mężczyzną zabrały mi kawał zdrowia. A co do nudy, to zawsze powtarzam, że nudzą się nudni ludzie.

Mnie również.  Dlatego podkreślam że to przykre. Wcale mi nie do śmiechu.
Jedyny zgrzyt Mordimer w Twoim rozumowaniu :  "beciak " mnie zdradził mimo , że był mężem i ojcem mojego dziecka, a nad boy nigdy.

Oczywiście, że tak. Tutaj nie ma żelaznej sztywnej reguły. Beciak też ma swoje potrzeby a jak jest nudny dla kobiety to seksu nie dostanie w takiej ilości jakiej by chciał. A bad boy przy tych emocjach , które wzbudza w swojej kobiecie będzie miał seksu ile tylko będzie potrzebował. Tutaj nie ma reguły zerojedynkowej jak sama napisałaś.

@Pokręcona Owieczka taki objaw u kobiety nazywamy syndromem Alpha Widow.

184

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?

Mordimer, a może byś tak kiedyś wyjaśnił, kto to według Ciebie ten alfa? smile Tak wiesz, konkretnie.

Poza tym co do Owieczki, to ona może tęsknić wcale nie za tym, co stanowiło cechy bad boya.

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?

Niepodobna, ale ja nigdy nie chciałam bad boya i nie kręcą mnie tacy faceci wink
Ja odniosłam się do tego co napisała WróbleKarolina

Skąd to pragnienie silnych emocji?

186

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Niepodobna, ale ja nigdy nie chciałam bad boya i nie kręcą mnie tacy faceci wink
Ja odniosłam się do tego co napisała WróbleKarolina

Skąd to pragnienie silnych emocji?

Pomyliłam Was wink

187

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Niepodobna, ale ja nigdy nie chciałam bad boya i nie kręcą mnie tacy faceci wink
Ja odniosłam się do tego co napisała WróbleKarolina

Skąd to pragnienie silnych emocji?

zapytaj Beyond..
a w skrócie- z niespokojnego domu, takiego w którym oczekuje się na cios, a normalność i spokój kojarzy się z zagrożeniem, które musi nastąpić, więc niech już je..e, to będziemy mieć z głowy.. na chwilę.
I tak w kółko.

Emocje płynące z budowania głębszej więzi dają lepszy haj i bezpieczniejszy- bo można go zamienić w spokojny płomień na długo- ale wiele osób nie ma takich umiejętności, chociaż doszukujemy się, że może da się ich naprawić..
takie doszukiwanie też z czegoś wynika- bo można dostać z domu przekonanie, że świat naprawisz.. a to nieprawda.
więc dojrzewasz i stawiasz na selekcję, jakkolwiek okrutnie to brzmi.

188

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
Ela210 napisał/a:
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Niepodobna, ale ja nigdy nie chciałam bad boya i nie kręcą mnie tacy faceci wink
Ja odniosłam się do tego co napisała WróbleKarolina

Skąd to pragnienie silnych emocji?

zapytaj Beyond..
a w skrócie- z niespokojnego domu, takiego w którym oczekuje się na cios, a normalność i spokój kojarzy się z zagrożeniem, które musi nastąpić, więc niech już je..e, to będziemy mieć z głowy.. na chwilę.
I tak w kółko.

To na pewno
W ten wzór bywa też często lub tylko czasem wpleciony dodatkowy element(y)
Po takim je..ciu jest ulga ukojenie czasem kajanie skrucha (jednej strony) tymczasowa poprawa radość nadzieja obietnice.
potem to mija i zaczyna się napięcie w oczekiwaniu o którym pisałaś.
Im lepiej tym gorzej- im gorzej tym lepiej. Całymi latami to staje się niby normalne znane do bólu.

189 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-08-23 13:58:04)

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?

Elu, masz rację.
Czytałam kiedyś o takim mechanizmie i jego elementy odnalazłam w sobie.
Gdy "za długo" jest spokojnie, to podświadomie czeka człowiek, kiedy to wszystko... za przeproszeniem, piźnie. Chodzi podminowany, napięty i w wyniku tego z byle powodu wybucha. Bywa tu obecny lęk przed odrzuceniem, przed spodziewanym atakiem itd.

Obserwuję żywiołowe małżeństwo mojego brata, gdzie niczym we włoskiej rodzinie, ciągle iskrzy. Rozmawiałam z nim kiedyś na ten temat, a on mi na to: "My to lubimy".
Ja już nie, na samą myśl czuję wyczerpanie.

Natomiast kilka lat singielstwa dało mi czas na wgląd w siebie i przepracowanie pewnych spraw (mnóstwo czytałam z psychologii, miałam też i mam Netkobiety smile ). I za to ogromnie to moje singielstwo cenię!
Z Panem Pomocnikiem, choć to był tylko epizod, którego nie chciałam kontynuować wypróbowałam i przekonałam się, że można zupełnie inaczej komunikować się w związku: spokojnie, a jednak zdecydowanie. Dzięki temu, że trochę poznałam siebie, mogłam mu wyjaśnić, gdy zaczynało mi "odbijać": "Wiesz, cieszę się, że się spotykamy, ale czasami wbrew sobie korci mnie to popsuć. A tak naprawdę tego nie chcę". To mi bardzo ułatwiało relację, "spuszczało" ze mnie stres. Myślę, że i  dla niego te moje nabyte "na stare lata" umiejętności były korzystne.
Krótka to była znajomość, z mało chwalebnym zakończeniem, ale nauczyła mnie wiele i bardzo wzmocniła.

190

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
Mordimer napisał/a:
wrobelkarolina napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Emocje z niedopowiednim mężczyzną zabrały mi kawał zdrowia. A co do nudy, to zawsze powtarzam, że nudzą się nudni ludzie.

Mnie również.  Dlatego podkreślam że to przykre. Wcale mi nie do śmiechu.
Jedyny zgrzyt Mordimer w Twoim rozumowaniu :  "beciak " mnie zdradził mimo , że był mężem i ojcem mojego dziecka, a nad boy nigdy.

Oczywiście, że tak. Tutaj nie ma żelaznej sztywnej reguły. Beciak też ma swoje potrzeby a jak jest nudny dla kobiety to seksu nie dostanie w takiej ilości jakiej by chciał. A bad boy przy tych emocjach , które wzbudza w swojej kobiecie będzie miał seksu ile tylko będzie potrzebował. Tutaj nie ma reguły zerojedynkowej jak sama napisałaś.

@Pokręcona Owieczka taki objaw u kobiety nazywamy syndromem Alpha Widow.

Nie chodziło o sex - tego mu nigdy nie brakowało.
Chodziło o zachęcanie się tym co potrafi , chwalenie i pobudzanie ego.
Sam mi to powiedział, że czuł się gorszy bo pracowaliśmy razem , a ja jestem naprawdę dobra w tym co robię.
A ta młoda patrzyła na niego jak na bóstwo, spijała mądrość z ust itp.
Starczyło mu tego na całe 2 miesiące i chciał wrócić, ale nie umiałam wybaczyć.

191

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
wrobelkarolina napisał/a:
Mordimer napisał/a:
wrobelkarolina napisał/a:

Mnie również.  Dlatego podkreślam że to przykre. Wcale mi nie do śmiechu.
Jedyny zgrzyt Mordimer w Twoim rozumowaniu :  "beciak " mnie zdradził mimo , że był mężem i ojcem mojego dziecka, a nad boy nigdy.

Oczywiście, że tak. Tutaj nie ma żelaznej sztywnej reguły. Beciak też ma swoje potrzeby a jak jest nudny dla kobiety to seksu nie dostanie w takiej ilości jakiej by chciał. A bad boy przy tych emocjach , które wzbudza w swojej kobiecie będzie miał seksu ile tylko będzie potrzebował. Tutaj nie ma reguły zerojedynkowej jak sama napisałaś.

@Pokręcona Owieczka taki objaw u kobiety nazywamy syndromem Alpha Widow.

Nie chodziło o sex - tego mu nigdy nie brakowało.
Chodziło o zachęcanie się tym co potrafi , chwalenie i pobudzanie ego.
Sam mi to powiedział, że czuł się gorszy bo pracowaliśmy razem , a ja jestem naprawdę dobra w tym co robię.
A ta młoda patrzyła na niego jak na bóstwo, spijała mądrość z ust itp.
Starczyło mu tego na całe 2 miesiące i chciał wrócić, ale nie umiałam wybaczyć.

Wiele razy zastanawiałam się, dlaczego chociaż patrząc obiektywnie moja mama zrobiła większą karierę niż tata, zajmuje bardziej eksponowane stanowisko, przynosi do domu więcej kasy, to jednak taty praca, jego osiągnięcia i sukcesy, ale też problemy w pracy są częściej „na tapecie”. Przeważnie tata jest na pierwszym planie. Hm...

192

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?

Masz mamę mądrzejszą ode mnie smile

193

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?

Nie przasadzaj kotleciki z mamuta były niezłe smile

194

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?

To ja się podzielę swoim doświadczeniem. Mam za sobą dwa związki. Z pierwszym mężczyzną związałam się jako młoda dziewczyna. Zakochałam się bez pamięci, wydawało mi się, że złapałam Pana Boga za nogi. Był piękny ślub i piękne pierwsze pięć lat. Związek się rozpadł, bo na pewnym etapie zabrakło szacunku, spokojnej rozmowy, rozczarowaliśmy się sobą nawzajem, nasze idealistyczne oczekiwania względem drugiej osoby nie spełniły się. Dodatkowo okazało się, że mąż ma swoje sekrety – spotykał się z innymi kobietami za moimi plecami. Zapadła decyzja o rozstaniu.
Drugiego męża poznałam już po trzydziestce. Dla nas obojga był to drugi związek. Co ciekawe, drugi mężczyzna przypominał pierwszego – zorientowałam się po czasie. I w pozytywnym i negatywnym sensie. Chociaż mąż się zarzekał, bądź chciał wierzyć, że i on jest inny i że jestem zupełnie inna od jego poprzedniej partnerki, to ja widziałam tych podobieństw mnóstwo. Nie wiem jak to działa, serio, to zadanie dla psychoanalityka, żeby wyjaśnił, dlaczego wybieram wciąż ten sam typ partnera.

Odp: Jak to jest w kolejnych związkach?
lady_lipton napisał/a:

Drugiego męża poznałam już po trzydziestce. Dla nas obojga był to drugi związek. Co ciekawe, drugi mężczyzna przypominał pierwszego – zorientowałam się po czasie. I w pozytywnym i negatywnym sensie. Chociaż mąż się zarzekał, bądź chciał wierzyć, że i on jest inny i że jestem zupełnie inna od jego poprzedniej partnerki, to ja widziałam tych podobieństw mnóstwo. Nie wiem jak to działa, serio, to zadanie dla psychoanalityka, żeby wyjaśnił, dlaczego wybieram wciąż ten sam typ partnera.

Co było w nich podobnego? Nadal jesteś ze swoim drugim mężem?

Posty [ 131 do 195 z 195 ]

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Jak to jest w kolejnych związkach?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024