MagdaLena1111 napisał/a:Excop napisał/a:Nie ma samotności z wyboru, poza tzw. powołaniami męskimi i damskimi do służby Panu Bogu.
Reszta, to zwykła rezygnacja. Nie wybór.Akurat wczoraj pojawiła się ta myśl w innym wątku
Czy mógłbyś zatem to bardziej rozwinąć, Excop?
Jak to uzasadniasz, że nie nikt nie decyduje się na samotność z wyboru, a bardziej jest ona skutkiem rezygnacji/zaniechania?Mogę, Magdaleno. Bo to ostatnie, co tu zacytowałem, potwierdza, że mam rację. Nie tylko w sprawie o modzie bycia "singlem", a i o powodach " powołania". Z podobnych powodów prawdopodobnie . Statystyk nie mam, uczonym nie jestem, ale swoje już widziałem. I nie tylko swoje.
Każde z nas, niesie swój bagaż przeszłości.
Ja swój bagaż, targam od dziesięcioleci. Ten zaprzeszły, nie może być przeze mnie zignorowanym, bo dzieci z niego są. Moje. I tylko moje! A i środek na zaparcia, porównane do motyli w brzuchu, toleruję już.
.Przede wszystkim, nazwanie siebie samego wyznacznikiem być powinno w w tym wszystkim być.:)
OK, dzięki :-)
Rozumiem, że przekładasz swoje doświadczenia i własne obserwacje na ogół :-)
Pewnie nie zgodzą się z Tobą Ci, których doświadczenie i obserwacje są odmienne od Twoich, ale też rozumiem, że masz to głęboko w ... poważaniu ;-))