dorias napisał/a:Same wymagania są spore delikatnie to ujmując.
Większość z nich to tak naprawdę nic nie znaczące cechy dla fundamentu związku jakimi będą choćby podejście do życia czy religia.
Te cechy które wymieniasz każdy człowiek odbierze inaczej, bo to nic innego jak indywidualne upodobania
Ładnie ubierać może się każdy z tym, że ja uznam co innego za takowe niż Ty. Z zapachem to już w ogóle można poszaleć:) I w większości perfumy które mi się podobają nie koniecznie podobają się partnerce więc kupuje takie i takie, powód domysl się:p
Tak, to było takie żartobliwe i z przymrużeniem oka, żeby był schludny i o siebie dbał. Nikomu nie narzucam konkretnego stylu i nie oczekuję, że będzie się nosił tak, jak ja sobie wyobrażam. Ani nawet, że będzie używał jakichkolwiek perfum, nie mówiąc o konkretnym zapachu. Właśnie dlatego ubrałam (nomen omen;p) to w tak ogólnikowe, luźne i żartobliwe słowa.
dorias napisał/a:Dalej jest tylko lepiej
Oczytanie czy zainteresowanie otoczeniem z tego co się orientuję są raczej jednym z atrybutów człowieka inteligentnego, ciężko mi sobie wyobrazić człowieka inteligentnego, który nie czyta nie ma pasji czy nie wie co się wkoło niego dzieje.
No właśnie, też tak uważam. Czy to jest to zbyt wysokie wymaganie? Kiedy jadę na wakacje, nie chcę wykupić oferty all inclusive i siedzieć w hotelu w oczekiwaniu na obiad, "bo przecież zapłaciłem". Jeśli ktoś tak lubi i daje mu to odpoczynek, po który jedzie na wakacje, to spoko, jego sprawa, nie oceniam. Ale ja jestem inna i szukam kogoś, kto też myśli inaczej. Jestem ciekawa nowych miejsc, innych kultur, zawsze chcę zobaczyć jak najwięcej, jak najwięcej się dowiedzieć, mogę spacerować całymi dniami nietypowym "szlakiem" albo przejechać autem cały kraj, zjeżdżając z autostrad, gdy tylko jest to możliwe. Nie każdy to lubi, więc po co się męczyć? Zainteresowanie otoczeniem jest o wiele szerszym pojęciem, jest to też ogólna ciekawość, co się dzieje w kraju, na świecie, co się zmienia we własnym mieście a nawet czy we własnym mieszkaniu przypadkiem nie kapie kran a jak kapie, to zmienia uszczelkę, żeby nie było bylejakości;p Wiesz mniej więcej o co mi chodzi?
dorias napisał/a:Dowcip to kwestia gustu więc nie ma co się rozpisywać.
Co rozumiesz przez dystans ?
To że nie pozwoli Ci się zbliżyć na długość kija czy że jakiś niedostępny się wydaje ?
Może wyraziłam się mało precyzyjnie, chodziło mi o dystans do siebie (składowa poczucia humoru, podobnie jak dowcip), żeby mi się nagle nie obraził, gdy śmiem sobie kiedyś z niego zażartować. Ja tam lubię takie zaczepne, wzajemne docinki i wolę, żeby ten drugi nie był przewrażliwiony na swoim punkcie i zamiast się obrazić, lepiej, żeby w inteligentny sposób oduszczypnął mnie;)
dorias napisał/a:Z inteligentnym człowiekiem porozmawiasz i o kolorach mimo że interesuje się szachami czy siłownia nawet do białego rana warunkiem jest to, że sama musisz być ciekawa świata i ludzi w nim i ich stylu bycia.
Tak, gorzej w przypadku, gdy ktoś jest zamknięty na swoje jedyne słuszne i ziewa, lub słucha jedynie z grzeczności o moich pasjach. Ja uwielbiam się rozwijać. Nigdzie nie wymieniłam konkretnych pasji, napisałam tylko, zeby jakieś swoje miał. Żebyśmy mogli wspólnie poszerzać horyzonty. Ale żeby choć jeden temat, jakikolwiek, wspólnie nas pociągał, bo jeśli takiej nici porozumienia nie będzie na żadnej płaszczyźnie i będziemy lubić skrajnie różne rzeczy, to jak będziemy wspólnie spędzać czas, żeby obu stronom było miło?
dorias napisał/a:W momencie gdy zamykać się na siebie ze ślepym wymaganiami to każdy średnio ogarnięty mężczyzna ucieknie gdy to wyczuje. Pozostała część to napaleni lub desperaci.
O ile inteligencja szeroko pojeta jest bardzo ważna o tyle pozostałe cechy to jest nic innego co można nabyć, więc nie wiem po co nimi zawracać sobie głowę?
No i mnie to zawsze ciekawi jak sprawdzić, że ktoś jest wierny podczas paru spotkań?
Mam nadzieję, że wyjaśniłam. Czy nadal uważasz, że któraś z wymienionych cech jest aż taką przesadą? Którą powinnam rozważyć?
Podczas spotkań można porozmawiać o wartościach i o podejściu do zdrad. Wiadomo, że może kłamać, udawać kogoś, kim nie jest. Ale tak może być w każdej dziedzinie, o której się rozmawia, zawsze wszystko wychodzi w praniu. Jeśli spotkam kogoś, kto mi powie, że woli tak zwane otwarte związki, to raczej nie będę zainteresowana taką osobą, bo mam inne podejście. Ja bym się czuła zdradzana, on zniewolony i po co się w to pchać. Dla mnie wierność jest podstawą w miłości. Dla kogoś innego może być inaczej, spoko, jego sprawa, ale lepiej dobierać się w pary z podobnym podejściem do tych spraw.