Podejście do życia - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 215 ]

131 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2023-12-11 22:18:47)

Odp: Podejście do życia

Kolejny dzień dziadowni przykrywany pracą...
I tak w koło macieju od lat.

Pierniczyć to wszystko.

Wiesz co? Wielkie g z tego życia mam. Pasmo przykrywanych frustracji i patologii na najbardziej podstawowych polach.

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Podejście do życia
Lucyfer666 napisał/a:

Kolejny dzień dziadowni przykrywany pracą...
I tak w koło macieju od lat.

Pierniczyć to wszystko.

Wiesz co? Wielkie g z tego życia mam. Pasmo przykrywanych frustracji i patologii na najbardziej podstawowych polach.


Co Ci się stało? Skąd to rozgoryczenie ostatnio? Tak czytam i widzę, że jest chyba źle.

133 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2023-12-12 03:13:50)

Odp: Podejście do życia
SamotnaWilczyca napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Kolejny dzień dziadowni przykrywany pracą...
I tak w koło macieju od lat.

Pierniczyć to wszystko.

Wiesz co? Wielkie g z tego życia mam. Pasmo przykrywanych frustracji i patologii na najbardziej podstawowych polach.


Co Ci się stało? Skąd to rozgoryczenie ostatnio? Tak czytam i widzę, że jest chyba źle.

Lucyfer666 napisał/a:

Czasami wystarczy jeden zły dzień, żeby zredukować najbardziej przytomnego człowieka do nawiedzonego lunatyka.
To jest dokładnie to, jak daleko od normalności świata my właśnie stoimy... Jeden... ZŁY... DZIEŃ

To wszystko. Tylko rzygam już zakładania maski na żywo i wiecznego udawania, że jest dobrze.
Ciągłe pierdolone uciekanie w pracę. Ileż można uciekać od poczucia byciem chujowym człowiekiem?
Marność, marność nad marności.

134

Odp: Podejście do życia
Lucyfer666 napisał/a:

To wszystko. Tylko rzygam już zakładania maski na żywo i wiecznego udawania, że jest dobrze.
Ciągłe pierdolone uciekanie w pracę. Ileż można uciekać od poczucia byciem chujowym człowiekiem?
Marność, marność nad marności.

Czujesz się niedoceniony?
No ale przyznaj, chodzi o konkretną osobę? Tak wynikałoby z jednego z postów.

Może nie zabrzmi to dobrze, ale wielu ludzi przed czymś ucieka i mimo wszystko lepiej uciekać w pracę, niż w inne nałogi, w autodestrukcję.
Czego byś chciał tak w ogóle? Co sprawia, że tak się czujesz?

135

Odp: Podejście do życia
SamotnaWilczyca napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

To wszystko. Tylko rzygam już zakładania maski na żywo i wiecznego udawania, że jest dobrze.
Ciągłe pierdolone uciekanie w pracę. Ileż można uciekać od poczucia byciem chujowym człowiekiem?
Marność, marność nad marności.

Czujesz się niedoceniony?
No ale przyznaj, chodzi o konkretną osobę? Tak wynikałoby z jednego z postów.

Może nie zabrzmi to dobrze, ale wielu ludzi przed czymś ucieka i mimo wszystko lepiej uciekać w pracę, niż w inne nałogi, w autodestrukcję.
Czego byś chciał tak w ogóle? Co sprawia, że tak się czujesz?

Nie.
Czuję się zmęczony, zmęczony życiem.
I chciałbym koniec tego wszystkiego i największy wyrzut mam, że nie potrafię tego zakończyć.

136

Odp: Podejście do życia
Lucyfer666 napisał/a:

Nie.
Czuję się zmęczony, zmęczony życiem.
I chciałbym koniec tego wszystkiego i największy wyrzut mam, że nie potrafię tego zakończyć.

Jesteś zmęczony życiem, bo wciąż jedziesz na pustym baku. Uparłeś się i katujesz samego siebie. Dlaczego nie dasz sobie szansy na spełnienie swoich potrzeb? Czytałam, że byłeś na terapiach, a później wszystko wracało od nowa. Jak miało nie wracać, skoro przyczyna nie zniknęła? Otwórz się i nie marnuj sobie życia. Pozwól komuś Ciebie kochać, przeżywać wspólne chwile razem. Życie może naprawdę wyglądać inaczej. Wystarczy nie ignorować swoich potrzeb emocjonalnych i otworzyć się. Ogrodziłeś się murami i fosą - po co? Miało być bezpiecznie, bo lepiej nie narażać się na porażki? No popatrz, a wyszło z tego więzienie z torturami.
Chciałeś mieć rodzinę, czemu więc z tego wszystkiego rezygnujesz? Co takiego wielkiego stoi na przeszkodzie?

137

Odp: Podejście do życia

Masz po prostu zły dzień, za oknem szarówka i ciemno.
Poczekaj na wiosnę, zrobi się cieplej, zaczyny zaczną ubierać spódniczki i zaraz wrócą Ci chęci do życia smile

138 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2023-12-12 22:12:09)

Odp: Podejście do życia
SamotnaWilczyca napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Nie.
Czuję się zmęczony, zmęczony życiem.
I chciałbym koniec tego wszystkiego i największy wyrzut mam, że nie potrafię tego zakończyć.

Jesteś zmęczony życiem, bo wciąż jedziesz na pustym baku. Uparłeś się i katujesz samego siebie. Dlaczego nie dasz sobie szansy na spełnienie swoich potrzeb? Czytałam, że byłeś na terapiach, a później wszystko wracało od nowa. Jak miało nie wracać, skoro przyczyna nie zniknęła? Otwórz się i nie marnuj sobie życia. Pozwól komuś Ciebie kochać, przeżywać wspólne chwile razem. Życie może naprawdę wyglądać inaczej. Wystarczy nie ignorować swoich potrzeb emocjonalnych i otworzyć się. Ogrodziłeś się murami i fosą - po co? Miało być bezpiecznie, bo lepiej nie narażać się na porażki? No popatrz, a wyszło z tego więzienie z torturami.
Chciałeś mieć rodzinę, czemu więc z tego wszystkiego rezygnujesz? Co takiego wielkiego stoi na przeszkodzie?

Brak czasu, brak woli, brak sił oraz po prostu ogólne rozczarowanie samym sobą.
To o czym napisałaś to dla mnie obcy świat.
Ani w aktualnym, ani w opisanym nie widzę nic wartego wysiłku podtrzymywania tego czy walki.
Ot egzystencja na toczenie skały na szczyt góry bez końca.
Próbowałem - nic dobrego nie przyniosło poza paroma anegdotami, ale poza tym - dalsze rozczarowanie, dalsza irytacja.
Aktualnie pracuję w sumie na 2 etaty przez 6 dni, raz w tygodniu roboczym robiąc sobie wolny wieczór.
Mówisz otwórz się na ludzi, poznaj ich... Kogo? Gdzie? Jestem w miejscu, gdzie rówieśnicy zazwyczaj wyjeżdżają, a towarzystwo które zostało to zazwyczaj sami swoi. W tindery i inne gówniane portale się pchać znowu? Dziękuję - to dopiero strata czasu.
Przyjmuję, że jestem zaburzonym człowiekiem, który nie może realizować podstawowych ról społecznych.
Po co dalej ukrywać te zaburzenia i frustracje?
A i jeszcze drugą osobę wpierniczać na minę tego typu i niech to 'pomoże przepracować'
Świat jest dla mały dla ludzi zaburzonych. Niech zdrowi idą dalej, a chorzy trafiają w otchłań zapomnienia.

Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Masz po prostu zły dzień, za oknem szarówka i ciemno.
Poczekaj na wiosnę, zrobi się cieplej, zaczyny zaczną ubierać spódniczki i zaraz wrócą Ci chęci do życia smile

No chyba w trumnie...

139

Odp: Podejście do życia

Chłopie masz po prostu gorszy okres i tyle, dopamina trochę spadła i wzięło Ciebie na takie myśli, przyjdzie wiosna, będzie więcej słońca, złapiesz witaminę D i od razu inaczej zaczniesz funkcjonować, musimy tylko przezimować ten okres.

140

Odp: Podejście do życia

I tak co rok, co rok, co rok...

I wiesz co...
Pierdolę już to.

141

Odp: Podejście do życia

Kup sobie witaminę D w tabletkach (ale nie te co mają 2000 jednostek tylko takie z 4000). Zacznij je brać i po 2tyg napisz czy Ci się polepszyło.
Jestem pewny, że tak.

142 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2023-12-12 23:43:10)

Odp: Podejście do życia

A po grzyba mi witamina D chłopie?
Wszystko się jebie lawinowo od dłuższego czasu i szczerze nie widzę sensu robienia cokolwiek z tym.

143

Odp: Podejście do życia
Lucyfer666 napisał/a:

Brak czasu, brak woli, brak sił oraz po prostu ogólne rozczarowanie samym sobą.
To o czym napisałaś to dla mnie obcy świat.
Ani w aktualnym, ani w opisanym nie widzę nic wartego wysiłku podtrzymywania tego czy walki.
Ot egzystencja na toczenie skały na szczyt góry bez końca.
Próbowałem - nic dobrego nie przyniosło poza paroma anegdotami, ale poza tym - dalsze rozczarowanie, dalsza irytacja.
Aktualnie pracuję w sumie na 2 etaty przez 6 dni, raz w tygodniu roboczym robiąc sobie wolny wieczór.
Mówisz otwórz się na ludzi, poznaj ich... Kogo? Gdzie? Jestem w miejscu, gdzie rówieśnicy zazwyczaj wyjeżdżają, a towarzystwo które zostało to zazwyczaj sami swoi. W tindery i inne gówniane portale się pchać znowu? Dziękuję - to dopiero strata czasu.
Przyjmuję, że jestem zaburzonym człowiekiem, który nie może realizować podstawowych ról społecznych.
Po co dalej ukrywać te zaburzenia i frustracje?
A i jeszcze drugą osobę wpierniczać na minę tego typu i niech to 'pomoże przepracować'
Świat jest dla mały dla ludzi zaburzonych. Niech zdrowi idą dalej, a chorzy trafiają w otchłań zapomnienia.

Większość ludzi jest zaburzona, tylko niekoniecznie w ten sam sposób i z różnym nasileniem. Ludzie próbują, dają sobie szansę. Zwykle prędzej czy później coś z tego wynika. Drugą osobę wpierniczać? A w jaki sposób byś jej szkodził? Póki co tylko sam sobie szkodzisz.

144

Odp: Podejście do życia

Wystarczająco, że sam sobie szkodzę.

Nie ma potrzeby angażować osób innych w ramach 'otwarcia się'.

145

Odp: Podejście do życia
Lucyfer666 napisał/a:

Wystarczająco, że sam sobie szkodzę.

Nie ma potrzeby angażować osób innych w ramach 'otwarcia się'.

No jak wolisz... Według mnie masz też co dać od siebie tej drugiej osobie i nie chodzi o to, by ją wykorzystać w ramach "otwarcia się".

146

Odp: Podejście do życia

Dlatego nie zrozumiesz tego, bowiem widzisz to jako naturalną kolej życia.
Ja widzę to jako pracę, gdzie muszę zgrywać pajaca, żeby ktoś sympatię miał poczuć, a ja iść zadaniowo, ot tak.
Dana osoba nic mi nie może dać, bowiem nic od niej nie chcę.
Nie mam w tym naturalności, nie potrafię jej zbudować.
To nie kwestia, jak wolę, ale jak jest.

147

Odp: Podejście do życia

To nie ma innych ludzi, którzy wolą iść zadaniowo i przy których nie trzeba zgrywać pajaca?

148

Odp: Podejście do życia

Nie wiem dlaczego mam patrzeć na innych ludzi?

149 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-12-13 15:30:36)

Odp: Podejście do życia

A czym Ty jesteś taki zadziwiony nagle i zaskoczony ? Bo jesteś wielce zadziwiony i obrażony choćbyś nie wiem jak zaprzeczał i intelektualizował.
Nikomu nie wierzysz i nie ufasz .
Nic nie musisz oczywiście.
Od 3 lat napierdalasz wesoło w siebie
zgodnie z założeniami,planowo z niby premedytacją i jakąś pełną świadomością.
Wymknęło się spod kontroli ?
Zamiast na stałym poziomie syf się mnoży
Tak będzie nic samo nie minie emocji nie da się stłumić a potrzeby i popędu nie zniszczy się
destrukcją zapomnij wybij to sobie z głowy.
Ty nie patrzysz na nikogo i chuj z tego masz
Patrzysz na siebie i co ?
Co wymyślisz i dodasz do tej chmury bo dotychczasowe segmenty myślenia poszły w pi...du,czym się okłamiesz na nowo jakim złudzeniem?

150

Odp: Podejście do życia
Lucyfer666 napisał/a:

Nie wiem dlaczego mam patrzeć na innych ludzi?

A dlaczego nie? Tak bardzo się od innych nie różnisz, człowiek to człowiek.
Poza tym relacje polegają też na kompromisach i owszem, minimum wysiłku dobrze byłoby w to włożyć, zwłaszcza na początku. Spotykają się dwa światy, trzeba je ze sobą pogodzić i stworzyć wspólny.
Piszesz, że druga osoba niczego nie może Ci dać, ale jest wręcz przeciwnie. Dajecie sobie wspólnie i to was buduje.

151

Odp: Podejście do życia
SamotnaWilczyca napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Nie wiem dlaczego mam patrzeć na innych ludzi?

A dlaczego nie? Tak bardzo się od innych nie różnisz, człowiek to człowiek.
Poza tym relacje polegają też na kompromisach i owszem, minimum wysiłku dobrze byłoby w to włożyć, zwłaszcza na początku. Spotykają się dwa światy, trzeba je ze sobą pogodzić i stworzyć wspólny.
Piszesz, że druga osoba niczego nie może Ci dać, ale jest wręcz przeciwnie. Dajecie sobie wspólnie i to was buduje.

Było i to  Wilczyco właściwie to wszystko już było i nic mur beton

152 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2023-12-13 23:25:05)

Odp: Podejście do życia

Wszystko było, rezultat żaden.
Owoców żadnych nie ma i nie będzie.

Tylko wszędzie indziej coś rusza, ale nie tu, co istnieć nie powinno.

SamotnaWilczyca napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Nie wiem dlaczego mam patrzeć na innych ludzi?

A dlaczego nie? Tak bardzo się od innych nie różnisz, człowiek to człowiek.
Poza tym relacje polegają też na kompromisach i owszem, minimum wysiłku dobrze byłoby w to włożyć, zwłaszcza na początku. Spotykają się dwa światy, trzeba je ze sobą pogodzić i stworzyć wspólny.
Piszesz, że druga osoba niczego nie może Ci dać, ale jest wręcz przeciwnie. Dajecie sobie wspólnie i to was buduje.

Nie może mi nic dać osoba, od której nic nie oczekuję i nie mam żadnych oczekiwań. I mogę dać... masz rację... mogę. Zatruć.
Nie zmienisz tej mentalności i tyle.
Naprawdę przez te lata to wszystko padło.

I co z tego wychodzi... a nico.

153

Odp: Podejście do życia
paslawek napisał/a:

A czym Ty jesteś taki zadziwiony nagle i zaskoczony ? Bo jesteś wielce zadziwiony i obrażony choćbyś nie wiem jak zaprzeczał i intelektualizował.
Nikomu nie wierzysz i nie ufasz .
Nic nie musisz oczywiście.
Od 3 lat napierdalasz wesoło w siebie
zgodnie z założeniami,planowo z niby premedytacją i jakąś pełną świadomością.
Wymknęło się spod kontroli ?
Zamiast na stałym poziomie syf się mnoży
Tak będzie nic samo nie minie emocji nie da się stłumić a potrzeby i popędu nie zniszczy się
destrukcją zapomnij wybij to sobie z głowy.
Ty nie patrzysz na nikogo i chuj z tego masz
Patrzysz na siebie i co ?
Co wymyślisz i dodasz do tej chmury bo dotychczasowe segmenty myślenia poszły w pi...du,czym się okłamiesz na nowo jakim złudzeniem?

Patrzę na siebie i co widzę
Gówno w rosole lub gorzej
Mam dosyć już, w głowie głosów
Wasz czas marny
Rad sensu nie ma
Gdy trafia w szambo
Jestectwa limes

154

Odp: Podejście do życia

Neverending story…

Naucz się z tym żyć Lucek zamiast szukać ucieczek tutaj czy gdzie indziej.

155 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2023-12-13 21:30:54)

Odp: Podejście do życia

Tia może jeszcze wstawać godzinę wcześniej i robić 100 pompek?
Bo taka logika tego - doskonale wiesz, że nic z tego nie będzie.

Z resztą nie chcę rad od nikogo, bo to nie ma sensu. Po prostu mam chociaż tutaj miejsce, żeby rzeczy wyrzucać w siebie.

Co mieliście doradzić, to doradziliście, poświęcając na to naprawdę masę czasu i energii.
I na co ostatecznie, żeby, jak krew w piach to poszło, bo kierowane było do totalnego ludzkiego debila.

156

Odp: Podejście do życia

Głosy cichną
Kurz dawne dzieje przykrywa
Nic nie zostaje
Poza skorupą zawiści

157

Odp: Podejście do życia

Pierwszy dzień spokojniejszy, bez nagłych zmian charakteru,  czy wybuchów.

Doradzacie mi, jak żyć, tak jak Wy. Mimo swoich problemów względnie normalnie, ciesząc się życiem. Jak najbardziej słuszna to postawa, ale nie dla mnie. Opis życia, który przedstawianie nie nosi dla mnie radości, spelninia, tylko wiąże się z pracą. Wszak Lucek nie może nic innego robić niż pracować, pracować, pracować, pracować, kiedy życie obok będzie pędzić. Nauczyłem się żyć na jednej fali. Samozniszczenia, ciągłego gniewu wobec siebie, ogromnej zawiści wobec innych, a wszystko z czasem po prostu nauczyłem się chować, aż do takich wybuchów, często w rozmowach czy radach stosując tylko suchy pragmatyzm.

Nie potrafię cieszyć się życiem. Nie będę potrafił. Życie, którego wizja będzie mnie długo nękać z racji żałosnych potrzeb ludzkich nie będzie mi dawać motywacji, tylko pogłębiać frustrację tego, jak marną istotą jestem, kiedy zaraz obok toczy się życie ludzi. Nie pogodzę się z tym stanem, że zmarnowane jestestwo moje jest.
Nie potrafię być człowiekiem, którego ciało noszę.
Jedynie co mi sprawia radość i ukojenie to natura.
Moja normalność będzie mnie zabijać, stopniowo do samego końca.

158

Odp: Podejście do życia

Hej Lucek smile
Wpadam, czytam smile
Szanuję to, że na ten moment nie chcesz rad.

159

Odp: Podejście do życia

Rozpocząłem kilka wątków.
Chyba wszystko tam padło co powinno mi pomóc.
Nie mówię o setkach, jak nie tysiącach maili wymienionych przez te lata, oraz rozmowach.
Nie ma co dalej komuś zabierać czasu, jak ma to trafiać w pustkę ostatecznie.

160 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2023-12-16 00:59:00)

Odp: Podejście do życia

Wątek zostawiam bardziej do swoich przemyśleń.
Nie będę ukrywał, że nie mam za bardzo miejsca do takiego pisania, więc mała forma bloga zostaje. Niech to będzie lekcja dla innych.

A osoby, które angażowały się w mojej sprawie (a zwłaszcza ostatnio i za to jakie odpowiedzi dostawały), zasługują na słowo "dziękuję" i "przepraszam" za to, że poświęciły czas i energię, które de facto nie przyniosły żadnych owoców

161

Odp: Podejście do życia
Lucyfer666 napisał/a:

Nie potrafię cieszyć się życiem. Nie będę potrafił. Życie, którego wizja będzie mnie długo nękać z racji żałosnych potrzeb ludzkich nie będzie mi dawać motywacji, tylko pogłębiać frustrację tego, jak marną istotą jestem, kiedy zaraz obok toczy się życie ludzi. Nie pogodzę się z tym stanem, że zmarnowane jestestwo moje jest.


Nie będę dawał rad typu: jak wstaniesz rano to bierz zimny prysznic, po którym leć biegać o 5 nad ranem, a wieczorem na kursy tańca - bo to po prostu śmieszne jest.

Ludzie naoglądają się seriali, filmów, gier, mediów społecznościowych i potem przychodzi mega wielka deprecha, że zamiast cycatej blondyny i Jaguara jest tylko robota w kołchozie i pierogi z marketu.

Musisz zrozumieć, że każdy człowiek ma jakieś problemy, są one nieodłącznym elementem naszego życia.
Na świecie jest masa facetów, którzy kobietę widzą tylko na plakacie w swoim pokoju, nie jesteś w tym sam.

Nie każdy jest bogaty, nie każdy ma dziewczynę czy mieszkanie, musisz to zrozumieć, że życie większości ludzi to jest jedna szara masa, kupowanie piersi z kurczaka na promocji i ziemniaków przy drodze.

162

Odp: Podejście do życia

Byłem na etapie tolerowania i nie akceptowania tego stanu.

Aktualnie nie ma ani tolerancji ani akceptacji, tylko jeden wielki gniew.

163

Odp: Podejście do życia
Lucyfer666 napisał/a:

Byłem na etapie tolerowania i nie akceptowania tego stanu.

Aktualnie nie ma ani tolerancji ani akceptacji, tylko jeden wielki gniew.

Czasem gniew to motor do zmian.

164

Odp: Podejście do życia

Wiesz co Rossanko?

To bardziej gniew spowodowany rozczarowaniem z tak marnych owoców mimo pracy, którą włożyłem w przełamywanie się przez te 5-6 lat.
Pracowałem, że być lepszym, komunikatywnym, móc więcej oferować itd. itp.
I to jest pozytywne, choć zrobiłem to z myślą o sobie, tak rozwój zdolności miękkich bez wątpienia pozytywnie wpływa na komunikację z otoczeniem.

Natomiast na poziomie emocjonalnym, psychicznym jestem po prostu słaby. Libido, jak pisałem kiedyś mam wysokie. To wszystko kumuluje się na poziomie frustracji życiowej, seksualnej itd.
Znajomi dookoła kogoś poznawali, część się ustatkowała, a ja w wirze roboty. I lecą dniówki i lecą nocki i dniówki i nocki...
A wiek zaraz 33 lata.
Poczucie przegranego życia - to powoduje gniew i postępujący radykalizm.

165

Odp: Podejście do życia

166

Odp: Podejście do życia

Ludzie szukający Boga nie chcą widzieć, że żyją w definicji piekła.

167

Odp: Podejście do życia

To o człowieku, który odnalazł Boga.

168

Odp: Podejście do życia

A raczej, który pozwolił odnaleźć się Bogu.

169

Odp: Podejście do życia
Lucyfer666 napisał/a:

Głosy cichną
Kurz dawne dzieje przykrywa
Nic nie zostaje
Poza skorupą zawiści

Co to za smęty, Lucek? tongue Disco polo chcesz posłuchać? big_smile

170

Odp: Podejście do życia

Dochodzisz w skończonym czasie do opamiętania smile jeśli to wypracowana umiejętność - to już masz + smile

Ale faktycznie coś nie gra - splot sytuacyjny i lądujesz w czarnej i głębokiej... chyba za szybko...
Wypracowałeś rutynę chyba, dopóki wypracowywałeś - jakoś szło, hm... to co u licha masz zadaniowo przepracować żeby dotrzeć do sedna problemu bo na moje oko - nie dotarłeś...
Dobrej rady nie będzie :
- bo się mogę nie nadawać do udzielania rad - choć wątpię,
- i Ty się możesz nie nadawać do przyjmowania rad - też wątpię big_smile
33 lata - nie spinaj się, mam wrażenie że przegapiasz właściwe okazje, może nie umiesz ich rozpoznać ? rozdmuchać ? zatrzymać ? nie jesteś ciekaw ludzi ? a może chcesz ich mieć przezroczystych od razu ? - ale to tylko wrażenie...

171

Odp: Podejście do życia

Jaki jest dokładnie problem?

172

Odp: Podejście do życia

Nie wiem czy mamy wpływ na wszystko, czy na znaczną część naszego życia. Ale wiem, że czasem przydaje się po prostu szczęście. Totalnie rozumiem Twoje rozgoryczenie i rozczarowanie życiem. Sama mam są sobą ciężki rok, pełen refleksji i podsumowań i poczucia, że nieważne jak dużo bym pracowała możliwe, że nigdy nie uda mi się osiągnąć tego o czego chce. Wiele razy w moim życiu było tak, że o punkt, o krok zawsze mnie ktoś wyprzedzał. O pracę, o wielki dobry, hajsowy projekt, o takie rzeczy które spokojnie na wiele lat by mnie ustawiły. Ból i złość byłaby mniejsza gdybym nie wiedziała, że zawsze ucieka mi to sprzed nosa. Także jestem teraz też w jakiejś apatii, nie chce mi się ani żyć, ani działać dalej bo znając to jak będzie, będzie po prostu beznadziejnie.

173

Odp: Podejście do życia
random.further napisał/a:

Dochodzisz w skończonym czasie do opamiętania smile jeśli to wypracowana umiejętność - to już masz + smile

Ale faktycznie coś nie gra - splot sytuacyjny i lądujesz w czarnej i głębokiej... chyba za szybko...
Wypracowałeś rutynę chyba, dopóki wypracowywałeś - jakoś szło, hm... to co u licha masz zadaniowo przepracować żeby dotrzeć do sedna problemu bo na moje oko - nie dotarłeś...
Dobrej rady nie będzie :
- bo się mogę nie nadawać do udzielania rad - choć wątpię,
- i Ty się możesz nie nadawać do przyjmowania rad - też wątpię big_smile
33 lata - nie spinaj się, mam wrażenie że przegapiasz właściwe okazje, może nie umiesz ich rozpoznać ? rozdmuchać ? zatrzymać ? nie jesteś ciekaw ludzi ? a może chcesz ich mieć przezroczystych od razu ? - ale to tylko wrażenie...

Żaden plus.

Nie spinaj się... tia.
Nie oddychaj brzmi lepiej wink

ABC50 napisał/a:

Jaki jest dokładnie problem?

Nie da się skrótowo napisać.
Najlepiej prześledzić moje wątki prywatne i to da obraz, bo tam jest wszystko

Karmaniewraca napisał/a:

Nie wiem czy mamy wpływ na wszystko, czy na znaczną część naszego życia. Ale wiem, że czasem przydaje się po prostu szczęście. Totalnie rozumiem Twoje rozgoryczenie i rozczarowanie życiem. Sama mam są sobą ciężki rok, pełen refleksji i podsumowań i poczucia, że nieważne jak dużo bym pracowała możliwe, że nigdy nie uda mi się osiągnąć tego o czego chce. Wiele razy w moim życiu było tak, że o punkt, o krok zawsze mnie ktoś wyprzedzał. O pracę, o wielki dobry, hajsowy projekt, o takie rzeczy które spokojnie na wiele lat by mnie ustawiły. Ból i złość byłaby mniejsza gdybym nie wiedziała, że zawsze ucieka mi to sprzed nosa. Także jestem teraz też w jakiejś apatii, nie chce mi się ani żyć, ani działać dalej bo znając to jak będzie, będzie po prostu beznadziejnie.

Dokładnie. A po cóż robić, skoro owoce z tego nijakie?

174

Odp: Podejście do życia
Lucyfer666 napisał/a:
random.further napisał/a:

Dochodzisz w skończonym czasie do opamiętania smile jeśli to wypracowana umiejętność - to już masz + smile

Ale faktycznie coś nie gra - splot sytuacyjny i lądujesz w czarnej i głębokiej... chyba za szybko...
Wypracowałeś rutynę chyba, dopóki wypracowywałeś - jakoś szło, hm... to co u licha masz zadaniowo przepracować żeby dotrzeć do sedna problemu bo na moje oko - nie dotarłeś...
Dobrej rady nie będzie :
- bo się mogę nie nadawać do udzielania rad - choć wątpię,
- i Ty się możesz nie nadawać do przyjmowania rad - też wątpię big_smile
33 lata - nie spinaj się, mam wrażenie że przegapiasz właściwe okazje, może nie umiesz ich rozpoznać ? rozdmuchać ? zatrzymać ? nie jesteś ciekaw ludzi ? a może chcesz ich mieć przezroczystych od razu ? - ale to tylko wrażenie...

Żaden plus.

Nie spinaj się... tia.
Nie oddychaj brzmi lepiej wink

Przeczytam Twoje wątki - nie pobieżnie smile dobrze się czyta jak piszesz ale niełatwo się Ciebie czyta wbrew pozorom...
https://images89.fotosik.pl/700/3723f75dadb15bd4med.jpg

175

Odp: Podejście do życia

Wesołych Świąt jego mać...

176

Odp: Podejście do życia

Jak już mam się budzić, to fajnie byłoby bez rozpoczynania dnia w poczuciu, że jest się gównem.
A najlepiej to byłoby już się ogólnie nie obudzić.

177

Odp: Podejście do życia

Przygarnij sobie jakiegoś psa, z którym będziesz wychodził na dwór smile Od razu Ci się polepszy.

178

Odp: Podejście do życia

Marność nad marności.

179

Odp: Podejście do życia

To kota.

180

Odp: Podejście do życia

Nie chodzi o zwierzę. Z resztą aktualnie nie chcę wchodzić w tego typu odpowiedzialności przy takim chaosie życiowym.

181

Odp: Podejście do życia

Ale chyba sie nie poddasz ??

182

Odp: Podejście do życia
hiz47912 napisał/a:

Ale chyba sie nie poddasz ??

Nie możesz pytać o coś co się dokonało.

183

Odp: Podejście do życia

Widzisz Lucek, nasi dziadkowie pewnie daliby nam rade typu ,,Ciężko pracuj, a jakaś panna się znajdzie".
Nasi rodzice zaś, by powiedzieli: ,,Posprzątaj pokój, to wtedy znajdziesz dziewczynę, bo jaka laska chciałaby chłopaka co nie sprząta w pokoju."

Wynika to z tego, że oni wychowywali się w innych systemach, w innych czasach, teraz mamy trochę inną rzeczywistość.

Jeżeli masz naprawdę jakiś problem w życiu to udaj się do prawdziwego specjalisty, jacyś tam ludzie z internetowego forum raczej Ci nie pomogą.

No chyba, że chcesz się tylko pożalić to ok, pisz tutaj.

184

Odp: Podejście do życia

Tak, jak napisałem. Temat traktuję jako formę wyrzucenia z siebie myśli i nic więcej.

Co mi tam specjalista? Byłem i co? Kasa poszła w błoto i to niemała, a rezultaty żadne.
Szczerze już przechlanie tych pieniędzy byłoby lepsze.

185

Odp: Podejście do życia
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Nasi rodzice zaś, by powiedzieli: ,,Posprzątaj pokój, to wtedy znajdziesz dziewczynę, bo jaka laska chciałaby chłopaka co nie sprząta w pokoju."

Tu akurat mieli racje. Co to za mąż, po którym trzeba sprzątac jak po 2 latku sad

186

Odp: Podejście do życia
Lucyfer666 napisał/a:

Marność nad marności.

Vanitas vanitatum...

Lucek rok sie kończy, jakos mnie to zwykle napawa nadzieją. glupią, ale humor się poprawia smile

187 Ostatnio edytowany przez Farmer (2023-12-26 20:55:37)

Odp: Podejście do życia
rossanka napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Nasi rodzice zaś, by powiedzieli: ,,Posprzątaj pokój, to wtedy znajdziesz dziewczynę, bo jaka laska chciałaby chłopaka co nie sprząta w pokoju."

Tu akurat mieli racje. Co to za mąż, po którym trzeba sprzątac jak po 2 latku sad

Bałaganiarz, ale to nie znaczy, że zły mąż.

Jeśli warunkujesz postrzeganie męża/faceta przez to, czy sprząta po sobie, czy nie, to masz dziwne kryteria doboru.

Kiedyś czytałem coś takiego:
Żona złożyła papiery rozwodowe, podała przyczynę "niezgodność charakterów".
Sędzina się pyta na czym ta niezgodność polega.
Żona mówi, że mąż zostawia brudne skarpetki w pokoju, a nie wkłada do kosza na brudną bieliznę.
Sędzina się pyta dalej, czy mąż zdradza, czy jest przemoc, czy sprawdza się w łóżku, czy pije, czy stosuje przemoc, czy pracuje, czy pomaga w domu itd.
Żona mówi, że w tych sprawach jest wszystko w porządku, tylko te skarpetki tak jej przeszkadzają.
Sędzina nie dała rozwodu.

188 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2023-12-26 20:52:07)

Odp: Podejście do życia
Farmer napisał/a:
rossanka napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Nasi rodzice zaś, by powiedzieli: ,,Posprzątaj pokój, to wtedy znajdziesz dziewczynę, bo jaka laska chciałaby chłopaka co nie sprząta w pokoju."

Tu akurat mieli racje. Co to za mąż, po którym trzeba sprzątac jak po 2 latku sad

Bałaganiarz, ale to nie znaczy, że zły mąż.

Jeśli warunkujesz postrzeganie męża/faceta przez to, czy sprząta po sobie, czy nie, to masz dziwne kryteria doboru.

Jak najbardziej warunkuję postrzeganie przydatności faceta do związku przez porządek. Nie potrafiłabym żyć w brudzie a za sprzątaczkę robić nie będę. Nigdy w  życiu!
Nawet gdyby mieć panią do sprzątania to musiałaby cały dzień za takim chodzić i patrzyć gzdie co upuścił bo trzeba za takiego podnieść.

189

Odp: Podejście do życia
Farmer napisał/a:
rossanka napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Nasi rodzice zaś, by powiedzieli: ,,Posprzątaj pokój, to wtedy znajdziesz dziewczynę, bo jaka laska chciałaby chłopaka co nie sprząta w pokoju."

Tu akurat mieli racje. Co to za mąż, po którym trzeba sprzątac jak po 2 latku sad

Bałaganiarz, ale to nie znaczy, że zły mąż.

Jeśli warunkujesz postrzeganie męża/faceta przez to, czy sprząta po sobie, czy nie, to masz dziwne kryteria doboru.

.

Wez przestań.

190

Odp: Podejście do życia

Góra, dół, Góra, dół...
Kurwa jego mać.

Każdy poranek coraz gorszy, a durne mendy nie rozumieją, że tylko chemię chcę, a nie pieprzone rozmowy z nimi.

191

Odp: Podejście do życia

Sprzedawcy nadziei to pierwsza grupa osób, których się powinno regularnie golić na łyso.

192 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-12-27 19:08:19)

Odp: Podejście do życia
Farmer napisał/a:
rossanka napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Nasi rodzice zaś, by powiedzieli: ,,Posprzątaj pokój, to wtedy znajdziesz dziewczynę, bo jaka laska chciałaby chłopaka co nie sprząta w pokoju."

Tu akurat mieli racje. Co to za mąż, po którym trzeba sprzątac jak po 2 latku sad

Bałaganiarz, ale to nie znaczy, że zły mąż.

Jeśli warunkujesz postrzeganie męża/faceta przez to, czy sprząta po sobie, czy nie, to masz dziwne kryteria doboru.

Kiedyś czytałem coś takiego:
Żona złożyła papiery rozwodowe, podała przyczynę "niezgodność charakterów".
Sędzina się pyta na czym ta niezgodność polega.
Żona mówi, że mąż zostawia brudne skarpetki w pokoju, a nie wkłada do kosza na brudną bieliznę.
Sędzina się pyta dalej, czy mąż zdradza, czy jest przemoc, czy sprawdza się w łóżku, czy pije, czy stosuje przemoc, czy pracuje, czy pomaga w domu itd.
Żona mówi, że w tych sprawach jest wszystko w porządku, tylko te skarpetki tak jej przeszkadzają.
Sędzina nie dała rozwodu.

Nie dała, bo w języku polskim oficjalnym "sędzina" to żona sędziego a nie kobieta - sędzia big_smile.

193

Odp: Podejście do życia

Widzę Lucek że depresja się pogłębiła sad
Wielu nadzieja trzyma przy życiu, nawet jak jest złudna...zawalcz jeszcze o siebie...

194

Odp: Podejście do życia
Lucyfer666 napisał/a:

Góra, dół, Góra, dół...
Kurwa jego mać.

Każdy poranek coraz gorszy, a durne mendy nie rozumieją, że tylko chemię chcę, a nie pieprzone rozmowy z nimi.

A mi właśnie pomaga rozmowa.
A nie pomagaja rzeczy typu : zamknij oczy, wyobraż sobie , ze jesteś na łace, szumi wiatr..... zaraz nerwów dostaje i włącza mi się irytacja,

195 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2023-12-28 01:07:09)

Odp: Podejście do życia
lody miętowe napisał/a:

Widzę Lucek że depresja się pogłębiła sad
Wielu nadzieja trzyma przy życiu, nawet jak jest złudna...zawalcz jeszcze o siebie...

Wiesz co. Depresja była. Czynniki stabilizujące poszły.
Praca, którą miałem idzie do diabła, ostatni rok w zasadzie pochłonął kawał oszczędności, tu nadmiarowa robota.
Realnie po 13 latach zaczynam życie od zera z de facto brak realnego stałego doświadczenia w mojej wyuczonej branży... i jakoś tak nie chcę już. Nie mam po co się starać o cokolwiek.
Dla siebie? Nie widzę powodu.
Rodziny nie mam i nie będę miał, bo frustracje narastają pod każdym względem i coraz gorzej je chowam...
Tak po prostu... cóż wyrzucam z siebie to co od lat siedzi w głowie, tylko to kryję.

Od siebie mogę jeszcze raz życzyć Miętusku sił dla Ciebie i rodziny.

Posty [ 131 do 195 z 215 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024