To już mówimy o fakcie dokonanym.
Cause to live is to die... a little bit everyday.
Jednak te gadanie o mocach po 30 to bujdy
Bo życie zaczyna się dopiero po 40-tce Żarty żartami ale coś w tym jest. Być może młodsi dziś mają inaczej, bo żyją trochę inaczej od początku. Ja mając lat 30 byłem w kieracie utrzymania rodziny i przygotowania się na jej powiększenie. Owszem miałem swoje pasje ale one akurat nie wymagały wyjścia z domu. Dopiero jak już miałem dość dzieciaka i żony, to zacząłem korzystać i wyjeżdżać na spotkania z takimi jak ja. No ale to raz, dwa razy w roku. Więc ogólnie kierat dnia powszedniego. Nagle wybija 40-tka na karku i wtedy przydaje się jakaś młodsza osóbka na horyzoncie
Nie żeby zaraz dopuszczać się grzesznych rzeczy (o myślach nie piszę ha, ha) ale trochę wprowadza życia i oddechu. Od paru lat trzymam się idei, że ma się jedno życie i trzeba realizować swoje pragnienia mimo, że komuś mogą wydawać się głupie. Ten rok na przykład mogę zaliczyć do udanych. Parę dni temu wysłałem do policji mój wniosek o pozwolenie na broń. Pół roku zabrało spełnienie wszystkich wymogów ale zrobiłem to i mam nadzieję, że policja nie dopatrzy się żadnych uchybień, i za miesiąc będę dumnym posiadaczem pozwolenia. Dziś byłem na zawodach strzeleckich. Deszcz, zimno ale ja miałem frajdę. Pomału zaczynam się rozglądać za czymś jeszcze. To jest ten czas
69 2021-09-19 17:23:14 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-09-19 17:23:49)
To o lepszym zyciu po 40 to prawda ale wynika to z pewności siebie a ta właśnie że zmagań z życiem i nabrania do niego dystansu.
Czyli siedzenie cicho w kąciku i odbieranie czasu nic nie da. Trzeba wywieźć na pole bitwy i się poobijać, zmężnieć i dojrzeć, rozkwitnąć.
Chęci przeglądania się w oczach jakiś młodych kobiet nie potępiam, bo by wyszło że syty glodnego nie rozumie .
Dla mnie to raczej kolejna dekada ciągnącego się gówna zwanego życiem.
Dla mnie to raczej kolejna dekada ciągnącego się gówna zwanego życiem.
Ktoś miał urodziny niedawno ?
Lucyfer666 napisał/a:Dla mnie to raczej kolejna dekada ciągnącego się gówna zwanego życiem.
Ktoś miał urodziny niedawno ?
Stóweczka Lucku
Przy okazji wypowiem się w temacie.
Uważam, że należy żyć świadomie. Być ninja i zawsze zaglądać pod spód rzeczy jak Naruto
Nie bać się życia i mieć zaufanie do samego siebie i swoich sił (jak Naruto O_o)
Robić swoje i nie poddawać się (jak Naruto ^.^)
Statystycznie połowa życia za mną, drugą połowę chcę przeżyć dobrze a nie "bo muszę"
74 2021-09-19 21:48:30 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-09-19 21:52:09)
i pamiętaj że "jesteś zwycięzcą"
Stówka to za dużo w tym gnojowisku.
Serio. Obecnie w 3 dekadę wchodzę jako pigularz w teorii i w praktyce
Przyłączam się do życzeń skoro mówicie ze po 40 zycie się zaczyna to trzymam Was za słowo
mnie bliżej niż dalej
Stówka to za dużo w tym gnojowisku.
Serio. Obecnie w 3 dekadę wchodzę jako pigularz w teorii i w praktyce
A to nie jest trochę tak, że takie mamy czasu trochę bez sensu i bez celu? Większość odkryć odkryta albo poza zasięgiem, nic specjalnego, tylko teoretycznie siedzieć i korzystać z tego, co mamy. I nagle okazuje się, że samo korzystanie nie wystarcza do tego, żeby to życie dawało szczęście.
Ja sama zastanawiam się, jaki właściwie jest cel życia na ziemi
Stówka to za dużo w tym gnojowisku.
Serio. Obecnie w 3 dekadę wchodzę jako pigularz w teorii i w praktyce
Czytałam Twoją dyskusję o anarchii z wypiekami na twarzy. Normalnie doskonałe.
Co to jest pigularz? Aptekarz?
Luckowi chyba bardziej chodziło o ruch red pillowy
80 2021-09-21 14:58:55 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-09-21 14:59:44)
Celem życia jest uczyć się życia. Kto nauczył się żyć, to już nie musi znowu żyć.
81 2021-09-21 16:38:35 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2021-09-21 16:39:59)
Ajajaja szanowni państwo, przecież z roli swojej pełnej goryczy do życia wypaść nie można
Choć naprawdę 100 mi się nie widzi, jak widzę wiele przemian zachodzących i przy okazji odbierające wiarę w ludzkość.
Szakisz - choć redpill w przeciwieństwie do blackpilla ma pewne kwestie całkiem słusznie zaznaczone, tak raczej mi chodzi o stany depresyjne jakie się u mnie włączają i raczej będą tabletkami, czy innymi używkami leczone.
Choć nie ukrywam, że rolę singla i braku rodziny przyjąłem z goryczą do siebie. Takie życie.
A cel życia Kochani, to taki jaki sami sobie wybierzemy
Według natury wiemy, co mamy robić.
Lucyfer666 napisał/a:Stówka to za dużo w tym gnojowisku.
Serio. Obecnie w 3 dekadę wchodzę jako pigularz w teorii i w praktyce
Czytałam Twoją dyskusję o anarchii z wypiekami na twarzy. Normalnie doskonałe.
Co to jest pigularz? Aptekarz?
Aj aż musiałem wrócić o co to chodzi
Ano tak, ale postów użytkownika już trochę unikam, bo ogień z wodą się nie zejdą na polu ideologicznego frontu
Cześć netkobiety! Przepraszam za spam, ale liczę na waszą pomoc i życiową mądrość
Razem ze swoją grupą projektową badamy zjawisko dotyczące marnowania żywności w Polsce i zwyczajów zakupowych.
Jeżeli znajdziecie chwilę, to będziemy bardzo wdzięczni za wypełnienie prostej ankiety i ewentualną rozmowę dotyczącą twoich zwyczajów zakupowych i żywieniowych. Pomożecie nam uczynić świat lepszym
Link do ankiety tutaj: forms.gle/Xp1JViwFp8Ve99Ry9
I will grind my hatred upon the loved ones.
Despair will be brought upon the hoping children of happiness.
The lands will grow black.
There is no Sunrise yet to come.
Niech kazdy zyje, jak chce, wazne by nie krzywdzic innych.
Hej,
znalazłam świetną stronkę internetową, która posiada w swojej ofercie dużo nowoczesnych, eleganckich i naprawdę w przystępnej cenie lamp oraz wszelkiego rodzaju oświetlenia do wnętrza, jak i na zewnątrz domu/mieszkania
Hej,
znalazłam świetną stronkę internetową, która posiada w swojej ofercie dużo nowoczesnych, eleganckich i naprawdę w przystępnej cenie lamp oraz wszelkiego rodzaju oświetlenia do wnętrza, jak i na zewnątrz domu/mieszkania
Lucek będzie zachwycony tak myślę
werka456 napisał/a:Hej,
znalazłam świetną stronkę internetową, która posiada w swojej ofercie dużo nowoczesnych, eleganckich i naprawdę w przystępnej cenie lamp oraz wszelkiego rodzaju oświetlenia do wnętrza, jak i na zewnątrz domu/mieszkania
Lucek będzie zachwycony tak myślę
Piwnica w mroku objęciach
mysle ze na czesc aspektow wlasnego przebywania na ziemi mamy wplyw a na inne praktycznie nie. Masz wpływ na kondycje swojego ciała jak i własny rozwój. Masz wpływ na tzw szczęście lub tzw pech. Natomiast nie masz wplywu z jakiego levelu zaczynasz bytowanie . Jakiś scenariusz zdarzeń mamy przypisany do części logicznej - rozum/mózg inne do części mistycznej - serce. Znaleźć własciwy balans jest arcytrudny. Wiec w większości mamy wpływ na nasz byt.
Zauważyłem ze w moim matrixie spotykam odoby ...nazwimy je "zwrotnice". Pojawiaja sie na krotki czas i przekierowują tzn podczas tych znajomości cos sie bardzo przestawia na inny tor tak jakby taki kop i hop gdzieś gdzie nie powinno mnie być, . tzn pchnęły mnie tam gdzie marzyłem być albo wskazały droge gdzie mam zasuwac po tego cholernego króliczka.
I tak wszystko rozgrywa się w wieku 1-3 oraz w ciut mniejszym stopniu 4-7. Ktoś jest super obrotny, do tego serdeczny dla każdego i łapie kontakt z ludźmi? Bo tego go nauczyli rodzice. Jak ktoś umie dawać miłość (mówię o miłości, nie samym seksie drogie panie) to znaczy, że ją dostawał za dzieciaka. Pytanie ile może potem naprawić osoba, która tego nie miała? Jak ktoś się urodził odporny i silny, to może jakoś z tego wyjdzie. Innym zostaje potem praca z psychologami itd, natomiast osobiście nie znam żadnej osoby, która w ten sposób realnie coś zmienila...i bycie tą pierwszą (potencjalnie) totalnie demotywuje do pracy (przynajmniej mnie), bo po prostu brak wiary.
Szczerze mówiąc, nigdy nie obchodziły mnie te informacje. Ale mogę uczciwie powiedzieć, że daje możliwość wygrania dużych bonusów, które prowadzą do zwycięstwa. Chociaż nie jestem wielkim graczem, ostatnio trochę wpadłem w szał! Ale czuję, że przeszedłem swoją pierwszą ścieżkę z tymi najlepszymi kasynami! Nie wiem, czy masz tyle szczęścia co ja, bo udało mi się na tym zarobić przyzwoitą kwotę.
91 2022-05-11 08:25:58 Ostatnio edytowany przez Legat (2022-05-11 08:28:14)
mysle ze na czesc aspektow wlasnego przebywania na ziemi mamy wplyw a na inne praktycznie nie. Masz wpływ na kondycje swojego ciała jak i własny rozwój. Masz wpływ na tzw szczęście lub tzw pech. Natomiast nie masz wplywu z jakiego levelu zaczynasz bytowanie . Jakiś scenariusz zdarzeń mamy przypisany do części logicznej - rozum/mózg inne do części mistycznej - serce. Znaleźć własciwy balans jest arcytrudny. Wiec w większości mamy wpływ na nasz byt.
Zauważyłem ze w moim matrixie spotykam odoby ...nazwimy je "zwrotnice". Pojawiaja sie na krotki czas i przekierowują tzn podczas tych znajomości cos sie bardzo przestawia na inny tor tak jakby taki kop i hop gdzieś gdzie nie powinno mnie być, . tzn pchnęły mnie tam gdzie marzyłem być albo wskazały droge gdzie mam zasuwac po tego cholernego króliczka.
To już taki wstęp do duchowości. Św. Paweł gdy był już na bardzo wysokim poziomie zauważył, że to nie on żyje, ale Ktoś inny.
Na jednym z for o duchowości, różni dziwacy byli pewni, że ładują się do tegoż właśnie matrixa, wybierają postać, czas w którym żyją, fabułę i postacie towarzyszące. Kiedyś byli już królem, byli możnowładcą, masa różnych postaci. Aż w końcu padło na wybór dziecka z wrodzoną wadą serca, albo żołnierza ginącego na foncie.
Lucyfer666, jak teraz wygląda Twoje podejście do życia w okresie zbliżającego się kryzysu na skalę światową?
Dziś czytałem, że taka Sri Lanka jest na skraju bankructwa a realna inflacja w Turcji wynosi nawet kilkaset procent.
W dodatku, w niektórych krajach afrykańskich ludzie potrafią stać w kilkudniowych kolejkach po paliwo, by się na koniec dowiedzieć, że jednak dla nich nie wystarczy.
Jak Ty się na to zapatrujesz?
No dobrze moi drodzy, ale gdzie jest napisane, że życie jest sprawiedliwe i równe dla każdego.
Nigdy nie było tak i nie będzie.A moje obliczenia to efekt wcześniejszej akcji pt. było pite
Trzymało jeszcze trochę
Nigdzie to nie jest zapisane.
Bo równi i równiejsi są i pozostaną.
Nic się nie zmieniło. Pozostała walka o władzę. I nic więcej.
Lucyfer666 napisał/a:No dobrze moi drodzy, ale gdzie jest napisane, że życie jest sprawiedliwe i równe dla każdego.
Nigdy nie było tak i nie będzie.A moje obliczenia to efekt wcześniejszej akcji pt. było pite
Trzymało jeszcze trochęNigdzie to nie jest zapisane.
Bo równi i równiejsi są i pozostaną.
Nic się nie zmieniło. Pozostała walka o władzę. I nic więcej.
Plus przypadek.
Tak więc wskoczyła 31 nie tak dawno.
Życie większym gównem się staje. Jestestwo staje się coraz bardziej szare i obojętne.
Od życia bardziej mnie ciekawi obserwacja świata. Jednak stosunek do siebie mam przemijający.
Tylko prawda jest ciekawa.
96 2022-09-21 19:16:26 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-09-21 19:17:23)
Tak więc wskoczyła 31 nie tak dawno.
Życie większym gównem się staje. Jestestwo staje się coraz bardziej szare i obojętne.
Od życia bardziej mnie ciekawi obserwacja świata. Jednak stosunek do siebie mam przemijający.Tylko prawda jest ciekawa.
Ano tak Ty też wrześniowy Lucek wszystkiego najlepszego Ci życzę ,nawet wbrew logice,rachunkom,kalkulacjom, polityce.
Trzymaj się i don"t give up - zawsze i wszędzie cokolwiek to oznacza
Lucyfer666 napisał/a:Tak więc wskoczyła 31 nie tak dawno.
Życie większym gównem się staje. Jestestwo staje się coraz bardziej szare i obojętne.
Od życia bardziej mnie ciekawi obserwacja świata. Jednak stosunek do siebie mam przemijający.Tylko prawda jest ciekawa.
Ano tak Ty też wrześniowy Lucek
wszystkiego najlepszego Ci życzę ,nawet wbrew logice,rachunkom,kalkulacjom, polityce.
Trzymaj się i don"t give up - zawsze i wszędziecokolwiek to oznacza
Where my mind is, body shall follow.
Tylko prawda jest ciekawa.
Kłopot w tym, że nie można do niej dotrzeć.
Lucyfer666 napisał/a:Tylko prawda jest ciekawa.
Kłopot w tym, że nie można do niej dotrzeć.
Można - tylko prawda nie jest wygodna, ani przyjemna.
Legat napisał/a:Lucyfer666 napisał/a:Tylko prawda jest ciekawa.
Kłopot w tym, że nie można do niej dotrzeć.
Można - tylko prawda nie jest wygodna, ani przyjemna.
Z grubej rury
od dawna nie cytowałem :
"Do prawdy nie wiodą żadne ścieżki, bo to jest pięknem prawdy, że jest ona żywa. Ścieżka może prowadzić do rzeczy martwej, gdyż rzecz martwa tkwi w jednym miejscu, jest statyczna. Gdy ujrzycie, że prawda jest czymś żywym, poruszającym się, nie znającym spoczynku, że nie ma ona świątyni, meczetu czy kościoła, że nie może was do niej zaprowadzić żadna religia, żaden nauczyciel, żaden filozof, nikt w ogóle, wtedy też zrozumiecie, że żywym elementem prawdy jest to, czym obecnie jesteście - wasz gniew, wasza brutalność, wasza przemoc, rozpacz, cierpienie i smutek. Zrozumienie tego wszystkiego jest prawdą i możecie ją pojąć tylko wtedy, gdy dowiecie się, jak należy na te problemy w waszym życiu patrzeć. Nie można tego ujrzeć przez pryzmat ideologii, słów, uczucia nadziei, czy strachu. "
Jiddu Krishnamurti "Wolność od znanego"
Obiektywna prawda jakiegoś twierdzenia, a przekonanie o jego słuszności dyskutantów i słuchaczy — są to bardzo odmienne sprawy. Skąd się to bierze? — Stąd, iż człowiek jest zły z natury.
102 2022-09-21 20:19:20 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-09-21 20:20:13)
Obiektywna prawda jakiegoś twierdzenia, a przekonanie o jego słuszności dyskutantów i słuchaczy — są to bardzo odmienne sprawy. Skąd się to bierze? — Stąd, iż człowiek jest zły z natury.
"W rzeczy samej, nic nie jest złem ani dobrem samo przez się, tylko myśl nasza czyni to i owo takim."
William Shakespeare "Hamlet"
Koncept dobra i zła to czysto ludzki koncept, który daleko odbiega od tego, jak Matka ułożyła krąg życia.
Trzymaj się i don"t give up - zawsze i wszędzie smile cokolwiek to oznacza
Uśmiercać się można na różne sposoby. Znalazłem sposób na dłuższy.
Po co dłużej jak można krócej?
Mam takie dni, że do wstania z łóżka motywuje mnie tylko to, że nie zostawię męża z dwoma kotami i hipoteką
105 2022-09-21 20:37:38 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2022-09-21 20:47:19)
Dwa krótkie mam za sobą, co skończyło się w szpitalu. Trzeci raz Natura uczyni, wystarczy tylko nie ingerować w Jej wolę.
Poza tym lubię obserwować świat. Niekoniecznie podoba mi się bycie aktywną częścią jego z całym balastem natury ludzkiej.
Niemniej póki mogę coś dać Wspólnocie to daję swoją pracą.
Z okazji Urodzin Lucyferze.
Lucyfer666 napisał/a:Tak więc wskoczyła 31 nie tak dawno.
Życie większym gównem się staje. Jestestwo staje się coraz bardziej szare i obojętne.
Od życia bardziej mnie ciekawi obserwacja świata. Jednak stosunek do siebie mam przemijający.Tylko prawda jest ciekawa.
Ano tak Ty też wrześniowy Lucek
Z niego jest typowa... Panna
Zaraz mnie okrzyczy, że co ja tu za bzdury wypisuję.
paslawek napisał/a:Lucyfer666 napisał/a:Tak więc wskoczyła 31 nie tak dawno.
Życie większym gównem się staje. Jestestwo staje się coraz bardziej szare i obojętne.
Od życia bardziej mnie ciekawi obserwacja świata. Jednak stosunek do siebie mam przemijający.Tylko prawda jest ciekawa.
Ano tak Ty też wrześniowy Lucek
Z niego jest typowa... Panna
Zaraz mnie okrzyczy, że co ja tu za bzdury wypisuję.
Wszystkiego najlepszego i trzymaj się tam z tymi kurwami
Wszystkiego najlepszego i trzymaj się tam z tymi kurwami
Same kopalnie uranu się nie zapełnią
Najlepszego Lucek :-)
Też jestem wrześniowa, ale mam jeszcze tydzień zanim przekręcę licznik na 3 z przodu :-O
I nie przesadzajmy to nie wiek, żeby już się żegnać z tym światem, tak krócej, jak i dłużej.
Mi na tym nie zależy.
Od lipca mam stale podupadające zdrowie. Stały brak snu do stopnia notorycznych omamów i halucynacji.
Z tego co robię radości wyciągam, mam satysfakcję z pewnych dokonań i póki mam siły to robię co mogę, ale też niespecjalnie zależy mi na ciągnięciu życiowego wózka.
Kolejny rok leci. Nie widzę przed sobą realnych perspektyw do spełnienia się jako człowiek, nie mam chęci do pracy, gdy szykuje się radykalna zmiana pod względem zawodowym.
Lucyfer znajdź dobrego psychiatrę, który dobierze ci właściwie leki. Jak ci ustabilizują samopoczucie, będziesz lepiej reagował potem na psychoterapię. Męczysz się tyle lat ze swoją depresją, a przecież możesz żyć komfortowo. Przecież ty potrzebujesz pomocy, skorzystaj z niej. Co ci wisi, może się uda. Potraktuj to jako eksperyment. Tylko nie zrażaj się przy pierwszych trudnościach.
Lucyfer znajdź dobrego psychiatrę, który dobierze ci właściwie leki. Jak ci ustabilizują samopoczucie, będziesz lepiej reagował potem na psychoterapię. Męczysz się tyle lat ze swoją depresją, a przecież możesz żyć komfortowo. Przecież ty potrzebujesz pomocy, skorzystaj z niej. Co ci wisi, może się uda. Potraktuj to jako eksperyment. Tylko nie zrażaj się przy pierwszych trudnościach.
3 terapie (prywatne), wydane morze pieniądza, żeby wrócić do stanu wejściowego.
Aktualnie nie mam środków na taką zabawę, a od czasów pandemii nie mam stabilizacji finansowej, żeby sobie pozwolić z racji innych wydatków.
Lucyferze rozumiem, że ty działasz, działałeś, ale nie pomogło. Spróbuj jeszcze z psychiatrą i lekami. Bo twoje odczucia, reakcje świadczą o bardzo mocnej depresji.
Jeśli spróbujesz, to może być tak, że na początku zanim dobierzecie leki możesz czuć się gorzej, ale jak trafisz na właściwe dla siebie odczujesz pozytywną zmianę. Daj sobie jeszcze kolejną szansę. Psychiatra, a najlepiej psychiatra terapeuta to normalny lekarz, a depresja to naprawdę częsta choroba, w której można sobie pomóc lekami, nie musisz się tak męczyć.
116 2022-09-23 10:47:33 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2022-09-23 10:48:12)
Ale zrozum, że nie mam pieniędzy na to. Po prostu aktualnie.
Miałem sporo wymuszonych inwestycji i nie mogę sobie pozwolić, a aktualnie mocno trzymam sakiewkę, bo nastroje konsumenckie na zimę nie będą dobre.
Chorobą się nie przejmuję - może mnie i pochłonąć. To nie jedyny czynnik, który decyduje o moim podejściu.
To nie jest kwestia tego co ja mam zrozumieć i tak zrobisz jak chcesz. Jeśli ktoś nie chce sobie pomóc to nikt go nie zmusi. Szanuję twoje wybory, jakie by nie były i nic mi do nich.
Powodzenia w interesach oby ci się wszystko w nich i nie tylko poukładało jak najlepiej.
Mi na tym nie zależy.
Od lipca mam stale podupadające zdrowie. Stały brak snu do stopnia notorycznych omamów i halucynacji.Z tego co robię radości wyciągam, mam satysfakcję z pewnych dokonań i póki mam siły to robię co mogę, ale też niespecjalnie zależy mi na ciągnięciu życiowego wózka.
Kolejny rok leci. Nie widzę przed sobą realnych perspektyw do spełnienia się jako człowiek, nie mam chęci do pracy, gdy szykuje się radykalna zmiana pod względem zawodowym.
Jakby carpe diem :-)). Może to moje złudzenie, ale tak zabrzmiałeś jakbyś koncentrował się na tu i teraz, nawet jeśli powodem tego jest aktualny brak widoków na świetlaną przyszlość. To paradoksalnie niezła strategia na przetrwanie gorszych dni.
Jedyną stałą rzeczą są zmiany, więc odnośnie zmian w pracy, może warto poszukać w tym szans ;-)
Ajko dobrze Ci radzi, bo leki to niezła opcja, gdy brak pozytywów.
bo leki to niezła opcja.
Taa leki z "bożej" apteki
To nie carpe diem, ale wymuszony okolicznościami pracoholizm, gdzie 11-13 godzin przez sześć stało się normą.
Paradoksalnie ciężko się cieszyć, kiedy dorobek 10 lat leci wpizdziec.
Budować cokolwiek od nowa w moim wieku, a po grzyba? Rodziny mieć nie będę.
Z racji natury ludzkiej i tak będę człapał naprzód...
A co do leków psychotropowych, to czy drogie Panie brały takowe? Lubią ten jałowy stan?
Szczerze to lepiej używkami sobie stan poprawiać, bo w praktyce to i to i to syfem jest.
To nie carpe diem, ale wymuszony okolicznościami pracoholizm, gdzie 11-13 godzin przez sześć stało się normą.
Paradoksalnie ciężko się cieszyć, kiedy dorobek 10 lat leci wpizdziec.
Budować cokolwiek od nowa w moim wieku, a po grzyba? Rodziny mieć nie będę.
Z racji natury ludzkiej i tak będę człapał naprzód...A co do leków psychotropowych, to czy drogie Panie brały takowe? Lubią ten jałowy stan?
Szczerze to lepiej używkami sobie stan poprawiać, bo w praktyce to i to i to syfem jest.
Nie musisz niczego budować, niczego osiągać, nic sobie i innym udowadniać. Po prostu żyj. Życie z dnia na dzień jest dobrym okresem „przejściowym” na trudne czasy.
Nie brałam nigdy żadnych piguł, ale to dlatego, że nie było takiej potrzeby. Mam raczej sceptyczny stosunek do leków w ogóle, ale przecież wielu osobom doraźnie pomagają. Doraźnie!
Nie do końca Madziu. Coś co budowałem 10 lat jest na krawędzi już drugi raz. Naprawdę wejście na rynek pracy w wieku 31 lat z oficjalnie zerowym doświadczeniem w branży wyuczonej inaczej wygląda teraz niż 5 lat temu. Od tamtego roku zleceniówka padła.
Żeby nie było. Ja nie izoluję się od ludzi itd. Ze znajomymi wręcz bardzo często się widuję, bo reaktywowaliśmy środowisko graczy. Z artystycznego hobby też satysfakcję czerpię, mimo dużo mniejszej ilości czasu (i ochoty z racji zmęczenia) jaką mogę poświęcić.
Po prostu od 2 lat nie mam poczucia postępów w życiu, tylko stanie w miejscu i oczekiwanie, jak coś w końcu spadnie z rowerka, bo tak ten okres u mnie wyglądał. Ja lekarzy i badania odpuściłem, bo naprawdę wolę mieć chociaż tutaj pewien spokój wewnętrzny, przyjmując, że będzie co będzie i tyle. Natura wie lepiej.
libera te tutemet
ex inferis
I've always felt alone. My whole life.
For as long as I can remember.
I don't know if I like it or if I'm used to it, but I know this; being lonely does things to you.
Feeling shit and bitter and angry all the time just...
eats away at you...
E... tego.... coś konkretnie ?
Wolne przemyślenia.
Tak mija czas i człowiek dalej w błędnym kole.
Na swój sposób rozumiem zmianę podejścia Rumuńskiego, Toma itd.
Dziwne czasy nastały
127 2023-12-01 23:09:59 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2023-12-01 23:10:22)
Na swój sposób rozumiem zmianę podejścia Rumuńskiego, Toma itd.
Dziwne czasy nastały
Najważniejsze to zająć sobie czymś wolny czas.
Siłownia, granie na konsoli, nadgodziny w robocie - jak wracasz do domu np o 21:00 to już tylko kolacyjka, prysznic i spać - nie masz nawet czasu myśleć o kobietach
128 2023-12-01 23:46:33 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2023-12-01 23:46:45)
Lucyfer666 napisał/a:Na swój sposób rozumiem zmianę podejścia Rumuńskiego, Toma itd.
Dziwne czasy nastałyNajważniejsze to zająć sobie czymś wolny czas.
Siłownia, granie na konsoli, nadgodziny w robocie - jak wracasz do domu np o 21:00 to już tylko kolacyjka, prysznic i spać - nie masz nawet czasu myśleć o kobietach
Aż nie poznaję Kolegi...
Czasami wystarczy jeden zły dzień, żeby zredukować najbardziej przytomnego człowieka do nawiedzonego lunatyka.
To jest dokładnie to, jak daleko od normalności świata my właśnie stoimy... Jeden... ZŁY... DZIEŃ
Ale Ty wiesz że jutro będzie kolejny dzień, wiesz to bardzo dobrze, nawet jeśli automat Cię podniesie do pionu to będziesz chciał zmian...