Dziwne zachowanie Ex po rozstaniu - Netkobiety.pl

Różnica jest jak między pieskiem a misiem. Anderstud.

Ela210 napisał/a:

Różnica jest jak między pieskiem a misiem. Anderstud.

Jednego i drugiego odpowiednią tresurą da się szybko nauczyć cyrkowych sztuczek.
Czyli oprócz postury, to właściwie żadna...

anderstud napisał/a:

Ela210 napisał/a:

Różnica jest jak między pieskiem a misiem. Anderstud.

Jednego i drugiego odpowiednią tresurą da się szybko nauczyć cyrkowych sztuczek.
Czyli oprócz postury, to właściwie żadna...

Postura nie ma tu nic do rzeczy, również 190 cm facet może być pantoflarzem
Pantoflarz to taka ciapcia co to się zachowuje trochę jak dziecko we mgle, bez charakteru, której trzeba pokazywać palcem co ma robić itd. Pantoflarz nie będzie nigdy narzekał, że jest od wykonywania poleceń Pani, ponieważ mu tak dobrze, bo sam nie musi ponosić odpowiedzialności za decyzje. Jak trafi na silną kobietę, która mu życie zorganizuje (łącznie z tym co ma robić gdzie i jak) będzie szczęśliwy.
A prawdziwy facet, to prawdziwy facet... jemu nie trzeba mówić co ma robić

Coraz częściej właśnie te cechy kobiety podają jako opis idealnego mężczyzny. Coraz bardziej kobietom zależy na wsparciu emocjonalnym, bo na tle metarialnym radzą sobie same. Kiedyś to kobieta miała być ostoja dla mężczyzny (po ciężkim dniu w pracy), teraz to się chyba odwraca...

gracjana1992 napisał/a:

Coraz częściej właśnie te cechy kobiety podają jako opis idealnego mężczyzny. Coraz bardziej kobietom zależy na wsparciu emocjonalnym, bo na tle metarialnym radzą sobie same. Kiedyś to kobieta miała być ostoja dla mężczyzny (po ciężkim dniu w pracy), teraz to się chyba odwraca...

Jak mantra kobiety powtarzają " na tle metarialnym radzą sobie same ", tak sobie rozmawiałem z moją Ex żoną jak to Ona sobie daje radę, jak ją brałem za żonę miała zatęchłą nie wyremontowaną kawalerkę po babci, a po rozwodzie dostała 400 metrowy dom w warszawie, i ja się pytam czy to że mnie oskubała to jest to radzenie sobie materialne? Bo z tego co pamięta moje konto to jej wkład finansowy skończył się na paru pierdołach do kuchni... no cóż miałem miękkie serce ... to teraz muszę mieć twardą du*ę.

Po ułożeniu dłoni robi to, albo z namaszczeniem albo z obrzydzeniem..

Ja akurat uważam że mało która kobieta radzi sobie materialnie na takim poziomie jak mężczyzna. Tak zupełnie sama.

W jednym zgodzę się z Anderstudem posiadanie kobiety to luksus i fanaberia. Pożytek z nich zaczyna się i kończy na seksie.

john.doe80 napisał/a:

W jednym zgodzę się z Anderstudem posiadanie kobiety to luksus i fanaberia. Pożytek z nich zaczyna się i kończy na seksie.

Ale że co? Nie lubisz luksusu i nie masz fanaberii?:)
Może jeszcze skarpetki zakładać..

gracjana1992 napisał/a:

john.doe80 napisał/a:

W jednym zgodzę się z Anderstudem posiadanie kobiety to luksus i fanaberia. Pożytek z nich zaczyna się i kończy na seksie.

To ciekawe, bo ja mam podobne myślenie i mężczyznach xD

Bo jeszcze mnie nie poznałaś

gracjana1992 napisał/a:

john.doe80 napisał/a:

Bo jeszcze mnie nie poznałaś

No wiem, wiem...te Hawaje xD

Nie quźwa, potencjał intelektualny!

gracjana1992 napisał/a:

john.doe80 napisał/a:

Nie quźwa, potencjał intelektualny!

Ach, wybacz!

Ty się Gracjana dobrze zastanów, bo jeśli jego rocznik to 80, a Twój 92, to niemal podobna różnica wieku jak u mnie i A.
Nie czekaj 10 lat, bo John raczej z dzieckiem nie będzie czekał jak już jakąś znajdzie
Potem jak nawet wróci na 'rynek,' to z małym dzieckiem już nie będzie taki super, wiem co mówię

Roxann napisał/a:

gracjana1992 napisał/a:

Ach, wybacz!

Ty się Gracjana dobrze zastanów, bo jeśli jego rocznik to 80, a Twój 92, to niemal podobna różnica wieku jak u mnie i A.
Nie czekaj 10 lat, bo John raczej z dzieckiem nie będzie czekał jak już jakąś znajdzie
Potem jak nawet wróci na 'rynek,' to z małym dzieckiem już nie będzie taki super, wiem co mówię

Wydaje mi się, że John ma więcej niż 40-stke na karku, tak mi się coś wydaje, ale może się mylę
Czyli - bardziej doświadczona koleżanko Roxann - mówisz, że kuć żelazo, póki gorące

gracjana1992 napisał/a:

Wydaje mi się, że John ma więcej niż 40-stke na karku, tak mi się coś wydaje, ale może się mylę
Czyli - bardziej doświadczona koleżanko Roxann - mówisz, że kuć żelazo, póki gorące

A jak!
Myślę, że jeszcze co najmniej przez 20l nie będziecie odczuwać różnicy wieku, a to wystarczy na odchowanie dzieci
On będzie miał piękne nogi, Ty Hawaje... i każdy będzie szczęśliwy

Oj, przepraszam bardzo, ja będę mieć jego potencjał intelektualny! [Oficjalna wersja]

I koleżanek będę miała więcej, bo John ma ich sporo

słyszysz John, oniemielasz kobiety.
Roxann, serio przeszkadzałaby Ci Pani ogarniająca chatę?
Ja marzę o takiej, tylko jedyny zgryz to że schowa moje rzeczy w inne miejsca niż mi się zdaje i będę mieć pokój zagadek ..
Na Hawajach są pewnie komary jak pięść..:) ale czarny diament zwłaszcza w oprawie z białego złota łagodzi wszystko..:)

Także john, już Ci zazdroszczę

gracjana1992 napisał/a:

I koleżanek będę miała więcej, bo John ma ich sporo

Ech, lepiej (z)jeść tort w grupie, niż obejść smakiem w samotności

EDIT: kiedyś Anderstud swatał mnie z Johnem, ale (już pomijając A.), ja jestem dla niego "za stara", poza tym mam już swój charakter ukształtowany i wiem, że nie kręcą mnie sportowe fury.. a Pani kręcąca po domu tylko by mnie irytowała. No chyba że byłaby to niania
Ty jesteś młodsza, bardziej elastyczna i wspominałaś, że spotykałaś z gościem w sportowej furze.
Ja kiedyś też spotkałam, ale na jednym spotkaniu skończyło
Oczywiście nie mam nic do Johna bo wydaje się fajnym facetem tylko (raczej) nie dla mnie ani (raczej) ja nie dla niego. A jak kogoś na coś stać i to lubi to kto broni?
Tak jak pisałam, jestem sama gdzieś pomiędzy Anderstudem i Johnem i wolę facetów z tej "ligi". A. może i jest bardziej majętny, doświadczony ale … raz, że facet a dwa sporo starszy. Także można powiedzieć, że jesteśmy na podobnym poziomie. I to mi odpowiada.
Mówiąc oczywiście czysto teoretycznie, Anderstuda ciągnęłabym za uszy a przy Johnie czuła nieswojo.

Ja akurat sportowe fury uwielbiam. Szybka jazde też, ale oczywiście nie "na wariata". Lubię szybko jeździć ale to nie oznacza, że to robię, bo jednak - rozsądek przede wszystkim. Sportowe auta są lepsze, bo nie zarzuca tak na zakrętach i ogólnie podoba mi sie ich look. A marzeniem z dzieciństwa byl sportowy, pomarańczowy kabriolet xD.

gracjana1992 napisał/a:

Ja akurat sportowe fury uwielbiam. Szybka jazde też, ale oczywiście nie "na wariata". Lubię szybko jeździć ale to nie oznacza, że to robię, bo jednak - rozsądek przede wszystkim. Sportowe auta są lepsze, bo nie zarzuca tak na zakrętach i ogólnie podoba mi sie ich look. A marzeniem z dzieciństwa byl sportowy, pomarańczowy kabriolet xD.

Ja jestem bardziej zachowawcza i pragmatyczna. Szanuję ale nie podzielam
Dlatego czysto teoretycznie uważam, że bardziej pasujesz do Johna niż ja.

Dla mnie np. Anderstud byłby zbyt mało emocjonalny, zbyt pragmatyczny - totalne nieporozumienie. Całkiem możliwe, że nie docenilabym tego, że
"skosil trawnik" za to przeżywałabym w duchu, że podniósł głos.

Młodszy jestem o cień szprychy od anderstuda, dziecko lat 70. No ciekaw jestem czy byś mnie oczarowała .

P.S.
To jeśli Anderstud za mało emocjonalny to co widzisz we mnie ?

A to ciekawe a jak myślisz co z niego można wykrzesać?

Roxann napisał/a:

do Johna ja musiałabym się dostosować,

tzn?