Zarobki mezczyzny - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 173 ]

66

Odp: Zarobki mezczyzny
stelara napisał/a:
Benita72 napisał/a:

stelara, a ty na poczatku nie wiedzialas z kim sie wiążesz, jakie ma wyksztalcenie i ile może zarabiać?
Niestety widać, ze twój chłopak ci nie imponuje ... jakies takie zbyt duże kalkulacje.

Wiedzialam, wiedzialam ale na tamten etap zycia jak ja dopiero „rozpoczynalam” swoja droge zawodowa to bylo duzo, mial male mieszkanko, splacone autko- wydawalo mi sie ze to high life. Polecialam na niego jakos osobe ale nie ukrywam tez na te materialne rzeczy. Teraz widze ze sama niedlugo bede miala podobnie i zaczynam zie zastanawiac....Moze to standard u ludzi. Ja pochodze z niezamoznego domu i po prostu wtedy na poczatku myslalam moze ze zlapalam „Pana Boga za nogi”, a moze tak maja teraz wszyscy...

To czemu go nie zostawisz i nie poszukasz lepszej partii?

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Zarobki mezczyzny

Ja tylko nie pojmuje jednego. Gdybyś miała mało, to byś byla zadowolona. A możesz mieć dużo, to zamiast się z tego cieszyć, panikujesz ze facet może mieć mniej. Facet to żyjąca i czująca istota, powinnaś dać mu spokój, bo raczej wątpliwe by takie myśli przestały Ci po glowie chodzić kiedyś. A co dopiero gdy on będzie śmiał zachorowac albo będzie mieć wypadek.

68

Odp: Zarobki mezczyzny

Miłość miłością ale na co dzień łatwiej jest jak partnerzy są na podobnym poziomie. Ja bym się również źle czuła z partnerem który zarabia dużo mniej tak samo jak źle by mi było z kimś kto zarabia dużo więcej. Jasne że niektórym to nie przeszkadza i fajnie, zazdroszczę że potrafią się tak odciąć od spraw finansowych ale sporo osób w sytuacji dużej dysproporcji będzie się czuło źle. Autorka słusznie ma obawy że jej facet będzie się przy niej czuł jak pasożyt żerujący na jej luksusowych zakupach w momencie w którym on może zapewnić podstawowy standard. Tak samo bogatszy z partnerów może się czuć ograniczony bo na przykład 5 lat z rzędu jadą na wakacje nad Bałtyk, partnera nie stać na Hawaje a nie chce aby mu stawiać drogie wakacje i jak to rozwiązać? Dziecko, opieka nad nim, podział obowiązków... znowu problem.

A roztrząsanie sytuacji w której jedno z partnerów zachoruje to jest inna bajka. Ja myślę że autorka się martwi o to że nie będą się umieli wspólnie cieszyć życiem nawet jeżeli oboje będą zdrowi smile Choroby, wypadki i podobne to osobny temat.

69 Ostatnio edytowany przez Anguished (2019-03-02 13:36:58)

Odp: Zarobki mezczyzny

Przebrnąłem przez ten wątek, i powiem szczerze, że nie dowierzam xd

feniks35 szacuneczek za zdrowy rozsądek

Nie wiem, czy tu jest tyle osób od Mareczka Kotońskiego i jego radia samiec, czy jaka cholera xd

Mam już trochę lat i od dawna zauważam pewne ciekawe zjawisko. Wiele pań walczy np. o równouprawnienie, walczy z tzw. szklanym sufitem, walczy o swoje prawa. Ale robi to tylko tam, gdzie im to pasuje. I potem jest tak: walka o bardziej równy rynek pracy dla pań i panów - wtedy taka osoba jest feministką. Równy podział finansowy w związku, albo nie daj boże biedniejszy facet: o to to już nie. Bo przecież facet musi zarabiać więcej. Ot, taki współczesny ''feminizm'' xd

Czasy się zmieniły i wszystko się wyrównuje. Niektóre panie (niektórzy panowie także) niestety zostały na poziomie ludzi z okresu, kiedy polowaliśmy na mamuty. Skoro mamy równouprawnienie, to nie ma że facet musi zarabiać więcej. 

Facet który się szanuje, pogoniłby autorkę tego tematu w trybie natychmiastowym. W ogóle każdy szanujący się facet goni od siebie hipergamistki. Bo ''miłość'' takich osób jest dopóki, dopóty są pieniądze. Do tego ten chory podział na samców alfa i beta. Jak ktoś tak dzieli facetów, to ma poważny problem ze sobą.

Kobieta która ma zdrowe podejście do relacji, nie robi wycen finansowych kandydata na partnera.

70

Odp: Zarobki mezczyzny
Anguished napisał/a:

Przebrnąłem przez ten wątek, i powiem szczerze, że nie dowierzam xd

feniks35 szacuneczek za zdrowy rozsądek

Nie wiem, czy tu jest tyle osób od Mareczka Kotońskiego i jego radia samiec, czy jaka cholera xd

Mam już trochę lat i od dawna zauważam pewne ciekawe zjawisko. Wiele pań walczy np. o równouprawnienie, walczy z tzw. szklanym sufitem, walczy o swoje prawa. Ale robi to tylko tam, gdzie im to pasuje. I potem jest tak: walka o bardziej równy rynek pracy dla pań i panów - wtedy taka osoba jest feministką. Równy podział finansowy w związku, albo nie daj boże biedniejszy facet: o to to już nie. Bo przecież facet musi zarabiać więcej. Ot, taki współczesny ''feminizm'' xd

Czasy się zmieniły i wszystko się wyrównuje. Niektóre panie (niektórzy panowie także) niestety zostały na poziomie ludzi z okresu, kiedy polowaliśmy na mamuty. Skoro mamy równouprawnienie, to nie ma że facet musi zarabiać więcej. 

Facet który się szanuje, pogoniłby autorkę tego tematu w trybie natychmiastowym. W ogóle każdy szanujący się facet goni od siebie hipergamistki. Bo ''miłość'' takich osób jest dopóki, dopóty są pieniądze. Do tego ten chory podział na samców alfa i beta. Jak ktoś tak dzieli facetów, to ma poważny problem ze sobą.

Kobieta która ma zdrowe podejście do relacji, nie robi wycen finansowych kandydata na partnera.

A co powiesz na takie zjawisko:
K: rachunki trzeba zapłacić
M: jest równouprawnienie więc teraz płacisz ty
K: nasz dwulatek kaszle, ma gorączke i ktoś musi zostać w domu ocierać mu gile z nosa
M: to jasne że małe dziecko bardziej potrzebuje matki big_smile
Życie nie jest sprawiedliwe, rynek pracy i matka natura również big_smile

71

Odp: Zarobki mezczyzny
Anguished napisał/a:

Skoro mamy równouprawnienie, to nie ma że facet musi zarabiać więcej

krolowachlodu87 napisał/a:

M: to jasne że małe dziecko bardziej potrzebuje matki big_smile
Życie nie jest sprawiedliwe, rynek pracy i matka natura również big_smile

równouprawnienie - uniwersalne słowo do zastosowania tam, gdzie pasuje:P

krolowachlodu87 napisał/a:

K: rachunki trzeba zapłacić

ten romantyzm życia rodzinnego<3 "Mariusz! jest jeszcze rata do zapłacenia!!!"

Makigigi napisał/a:

To czemu go nie zostawisz i nie poszukasz lepszej partii?

miałem dla autorki pomysł, żeby zapytała chłopaka o to samo, o co pyta tu - chyba dobre rozwiązanie?:)

72 Ostatnio edytowany przez Anguished (2019-03-02 17:27:40)

Odp: Zarobki mezczyzny
krolowachlodu87 napisał/a:

A co powiesz na takie zjawisko:
K: rachunki trzeba zapłacić
M: jest równouprawnienie więc teraz płacisz ty
K: nasz dwulatek kaszle, ma gorączke i ktoś musi zostać w domu ocierać mu gile z nosa
M: to jasne że małe dziecko bardziej potrzebuje matki big_smile ''


   1.rachunki płaci się po połowie, a nie pasożytuje na partnerze. Dotyczy to obu stron.
   2.równie dobrze może to facet. Obowiązki domowe powinny być rozłożone po połowie.
   3.dziecko potrzebuje tak samo matki jak i ojca. Znam kobiety, którym bym nawet chomika nie powierzył a co dopiero dziecko. Ale bez obawy - ''tatuśków'' też takich znam.



krolowachlodu87 napisał/a:

''Życie nie jest sprawiedliwe, rynek pracy i matka natura również big_smile


Życie jest sprawiedliwe, o ile otaczamy się ogarniętymi ludzmi xd

Matki natury w to nie mieszaj. Jej zasady łamiesz na co dzień, biorąc tabletki antykoncepcyjne, biorąc lekarstwa, poddając się operacjom.

Czym innym jest ''nie chcę partnera bez pracy'' a czym innym jest szukanie sobie po prostu faceta by zapewnił wygodne życie, nie biorąc przy tym odpowiedzialnośći za siebie.

73

Odp: Zarobki mezczyzny
Anguished napisał/a:

Czym innym jest ''nie chcę partnera bez pracy'' a czym innym jest szukanie sobie po prostu faceta by zapewnił wygodne życie, nie biorąc przy tym odpowiedzialnośći za siebie.

Właśnie, o to chodzi.

74

Odp: Zarobki mezczyzny
Makigigi napisał/a:
Anguished napisał/a:

Czym innym jest ''nie chcę partnera bez pracy'' a czym innym jest szukanie sobie po prostu faceta by zapewnił wygodne życie, nie biorąc przy tym odpowiedzialnośći za siebie.

Właśnie, o to chodzi.

Właśnie,  racja, myślę tak samo.

Ale z drugiej strony mam wśród znajomych parę przypadków,  gdzie kobieta nie pracuje,  a mężczyzna utrzymuje całą rodzinę.  Trwa to już długo,  obydwie  strony wydają się być zadowolone. Są to jednak nieliczne przypadki, bo jednak większość moich znajomych mezatych koleżanek pracuje.

Osobiście chyba bym się nien nadawała na bycie na całkowitym utrzymaniu męża.  Pracuje już od miliona lat i jakoś nie wyobrażam sobie inaczej.  Z resztą dziwnie bym się czuła prawdę mówiąc.

Ale tak samo nie chciałabym utrzymywać bezrobotnego, któremu do pracy jest zawsze nie po drodze, bo za daleko, praca za nudna, albo szef mnie nie lubi tongue

75

Odp: Zarobki mezczyzny
Makigigi napisał/a:
Anguished napisał/a:

Czym innym jest ''nie chcę partnera bez pracy'' a czym innym jest szukanie sobie po prostu faceta by zapewnił wygodne życie, nie biorąc przy tym odpowiedzialnośći za siebie.

Właśnie, o to chodzi.



Moim zdaniem jej facet powinnien zobaczyć ten post i to ze stąpa po cienkim lodzie.

76 Ostatnio edytowany przez Anguished (2019-03-02 18:36:21)

Odp: Zarobki mezczyzny
Makigigi napisał/a:
Anguished napisał/a:

Czym innym jest ''nie chcę partnera bez pracy'' a czym innym jest szukanie sobie po prostu faceta by zapewnił wygodne życie, nie biorąc przy tym odpowiedzialnośći za siebie.

Właśnie, o to chodzi.


Nie w tym temacie. Autorce nie o to chodzi. Bo rachunki po równo można płacić i z partnerem/partnerką który zarabia mniej.

Kobieta, która szuka faceta, który więcej zarabia od niej i tym się kieruje (czyli np. autorka tematu), robi to dlatego, że:

- szuka sponsora do wygodnego życia
- próbuje uzupełnić braki ze swojego domu rodzinnego/ ma zaburzone postrzeganie relacji międzyludzkich. Generalnie psychologia jest bezlitosna dla takich ludzi.



W przypadku autorki tego tematu, myślę, że przyczyną takiego jej myślenia jest to drugie. Jej zamiast związku potrzebna jest terapia i dobry psycholog, najlepiej pracujący w nurce psychodynamicznym. Bo z takim podejściem do związków jaki ona ma teraz, to będzie detonować każdą relację, jak tylko zrobi facetowi się choćby mała finansowa obsuwa.   
Będzie niszczyć życie sobie oraz innym.

Związek generalnie nie jest umową biznesową. Związki budowane na takich fundamentach, bardzo szybko się rozsypują. Wystarczy jeden kryzys finansowy i po ''miłości''. Pieniądze są ważne w związku, ale one nie mogą być jego fundamentem/ kryterium wyboru partnerka/partnerki. W zdrowych relacjach, ludzie nie wytykają sobie tego ile zarabiają. Składają pieniądze na jedną kupkę i z tego żyją. Bez cyrków i wypominania, kto zarabia więcej.

77

Odp: Zarobki mezczyzny
Anguished napisał/a:
krolowachlodu87 napisał/a:

A co powiesz na takie zjawisko:
K: rachunki trzeba zapłacić
M: jest równouprawnienie więc teraz płacisz ty
K: nasz dwulatek kaszle, ma gorączke i ktoś musi zostać w domu ocierać mu gile z nosa
M: to jasne że małe dziecko bardziej potrzebuje matki big_smile ''


   1.rachunki płaci się po połowie, a nie pasożytuje na partnerze. Dotyczy to obu stron.
   2.równie dobrze może to facet. Obowiązki domowe powinny być rozłożone po połowie.
   3.dziecko potrzebuje tak samo matki jak i ojca. Znam kobiety, którym bym nawet chomika nie powierzył a co dopiero dziecko. Ale bez obawy - ''tatuśków'' też takich znam.



krolowachlodu87 napisał/a:

''Życie nie jest sprawiedliwe, rynek pracy i matka natura również big_smile


Życie jest sprawiedliwe, o ile otaczamy się ogarniętymi ludzmi xd

Matki natury w to nie mieszaj. Jej zasady łamiesz na co dzień, biorąc tabletki antykoncepcyjne, biorąc lekarstwa, poddając się operacjom.

Czym innym jest ''nie chcę partnera bez pracy'' a czym innym jest szukanie sobie po prostu faceta by zapewnił wygodne życie, nie biorąc przy tym odpowiedzialnośći za siebie.

Nie zrozumieliśmy się -  to miała być ilustracja przeciwnego zjawiska do tego które obserwował autor wpisu, na który tą odpowiedź napisałam. Dziękuję że mi wytłumaczyłeś że można po połowie big_smile Głównie natomiast chodziło mi o to że mężczyźni również wyciągają równouprawnienie tam gdzie im wygodnie smile)

Druga rzeczy to autorka raczej nie potrzebuje żywiciela bo sama ma dobre perspektywy finansowe. Może szukać kogoś lepszego, może równie dobrze zostać sama, da sobie rade. Jak jej partner nie odpowiada wykształceniem czy zarobkami to jest to równie dobry powód do zmiany co na przykład bałaganiarstwo czy nie wiem, brak wspólnych zainteresowań... U jednej dziewczyny będziesz skreślony za skarpetki na podłodze u innej za niskie ambicje zawodowe - takie życie.

78 Ostatnio edytowany przez Anguished (2019-03-03 13:36:08)

Odp: Zarobki mezczyzny
krolowachlodu87 napisał/a:

Nie zrozumieliśmy się -  to miała być ilustracja przeciwnego zjawiska do tego które obserwował autor wpisu, na który tą odpowiedź napisałam. (...)Głównie natomiast chodziło mi o to że mężczyźni również wyciągają równouprawnienie tam gdzie im wygodnie smile)


Ale ja ciebie bardzo dobrze zrozumiałem. Problem jest taki, że ty nie potrafisz zrozumieć mnie. Natomiast twój argument nazwałbym ''a u was biją murzynów''. Co świadczy tylko o tym, że mój argument z feminizmem był bardzo trafny i zabolał.


krolowachlodu87 napisał/a:

Dziękuję że mi wytłumaczyłeś że można po połowie big_smile

Proszę bardzo xd

krolowachlodu87 napisał/a:

Druga rzeczy to autorka raczej nie potrzebuje żywiciela bo sama ma dobre perspektywy finansowe. Może szukać kogoś lepszego, może równie dobrze zostać sama, da sobie rade.

Autorka tego tematu w tej chwili zamiast związku potrzebuje psychoterapeuty, bo ma ewidentny problem ze sobą. Fakt, że ty tego nie dostrzegasz, dużo mówi o tobie.

krolowachlodu87 napisał/a:

Jak jej partner nie odpowiada wykształceniem czy zarobkami to jest to równie dobry powód do zmiany co na przykład bałaganiarstwo czy nie wiem, brak wspólnych zainteresowań... U jednej dziewczyny będziesz skreślony za skarpetki na podłodze u innej za niskie ambicje zawodowe - takie życie.

Powiem ci tak...

Głupi facet myśli, że można miłość kupić. Głupia kobieta liczy facetowi zera na jego koncie.

Powiem ci coś więcej xd

Ja obecnie jako specjalista z 14 letnim doświadczeniem zarabiam 13 tyś na miesiąc, i nie mieszkam w warszaFce. Jak czasem mam szkolenia ludzi, to zarabiam dużo więcej. Przez takie panienki jak ty i autorka, nigdy nie mówię ile zarabiam. Bo takie kobiety się odsiewa. Mądry facet szuka kobiety, która pokocha go, a nie stan jego konta. Natomiast mądra wartościowa kobieta szuka partnera jako człowieka do wspólnego życia i ma w dupie jego status i zarobki. Na szczęście takie kobiety jeszcze są na tym świecie, bo bym chyba musiał zostać mnichem :-) Moi rodzice tacy byli. Tata zarabiał mało ale mama dużo. Zrzucali wszystko na jedną kupkę i z tego żyliśmy. Kochali się i szanowali. Matka nigdy nie wypominała ojcu, że ten zarabia mniej. Dziękuję bogu, że rodzice wpoili mi zdrowy wzorzec relacji i finansów w związku.

pozdrawiam serdecznie

79

Odp: Zarobki mezczyzny

A w drugą stronę?  Zarobki kobiety mają jakieś znaczenie, czy wszystko jedno,  czy ona nie pracuje i utrzymują ja rodzice,  czy zarabia 2000 czy 4000 czy 12000.....?
A może przeszkodą może być,  jak zarabia za dużo, (np facet 3000 a kobieta 5000), poważnie pytam, bo wydaje mi się,  że mężczyźni są na to wyczuleni. A
Rzeciez wiadomo, różnie się w życiu układa,  raz ona zarobi więcej raz on .

80 Ostatnio edytowany przez Anguished (2019-03-03 13:46:27)

Odp: Zarobki mezczyzny
rossanka napisał/a:

A w drugą stronę?  Zarobki kobiety mają jakieś znaczenie, czy wszystko jedno,  czy ona nie pracuje i utrzymują ja rodzice,  czy zarabia 2000 czy 4000 czy 12000.....?
A może przeszkodą może być,  jak zarabia za dużo, (np facet 3000 a kobieta 5000), poważnie pytam, bo wydaje mi się,  że mężczyźni są na to wyczuleni. A
Rzeciez wiadomo, różnie się w życiu układa,  raz ona zarobi więcej raz on .

Wiesz co, to jest różnie. Ja jestem zwolennikiem, aby kobieta pracowała, a nie siedziała w domu. Związek z bezrobotną, która nie chce podjąć żadnej pracy, w moim przypadku nie wchodzi w grę. Ale wielu moich kolegów zarabia już tak dużo, że nie chcą, by ich żony pracowały. Wolą żeby siedziały w domu i zajmowały się dziećmi, ogniskiem domowym. To nie jest mój model rodzinny ale ok - każdy lubi co innego.

Z moich obserwacji wynika, że wiele facetów ma problem z tym, że kobieta zarabia więcej. To uderza w ich dumę. Ale znam kilka związków, gdzie kobieta zarabia dużo więcej. Moja koleżanka z pracy zarabia 8.900 a jej facet 3.500. Są 5 letnim małżeństwem. Ona z tym nie ma problemu, ale on trochę ma. Jednak generalnie z tego co mi kiedyś mówiła (jesteśmy bliskimi znajomymi), pogodził się z tym, że on nie dobije do jej zarobków.

81 Ostatnio edytowany przez luc (2019-03-03 14:22:59)

Odp: Zarobki mezczyzny
rossanka napisał/a:

A może przeszkodą może być,  jak zarabia za dużo, (np facet 3000 a kobieta 5000), poważnie pytam, bo wydaje mi się,  że mężczyźni są na to wyczuleni. A
Rzeciez wiadomo, różnie się w życiu układa,  raz ona zarobi więcej raz on .

Myślę, że wyczuleni są mężczyźni w dwóch sytuacjach: podejście - mężczyzna musi zarabiać na rodzinę i gdy to nie on, lecz żona zarabia więcej, mają z tym problem) i w sytuacji gdy żona daje mu to odczuć. Albo w obu przypadkach naraz.
W normalnych związkach tego nie ma i mężczyzna bez kompleksów nie będzie tego tak odbierał.

82

Odp: Zarobki mezczyzny

Żaden mężczyzna nie jest wyczulony na zarobki kobiety.

Chłopiec a i owszem.

Pytanie kogo szukasz i komu dajesz szanse

83 Ostatnio edytowany przez nudny.trudny (2019-03-03 16:21:13)

Odp: Zarobki mezczyzny
Anguished napisał/a:

Ale ja ciebie bardzo dobrze zrozumiałem. Problem jest taki, że ty nie potrafisz zrozumieć mnie. Natomiast twój argument nazwałbym ''a u was biją murzynów''. Co świadczy tylko o tym, że mój argument z feminizmem był bardzo trafny i zabolał

uniwersalny argument do stosowania tam gdzie komuś pasuje, tak jak "równouprawnienie" do którego też chętnie nawiązywałeś:)

Anguished napisał/a:

Ja obecnie jako specjalista z 14 letnim doświadczeniem zarabiam 13 tyś na miesiąc, i nie mieszkam w warszaFce. Jak czasem mam szkolenia ludzi, to zarabiam dużo więcej. Przez takie panienki jak ty i autorka, nigdy nie mówię ile zarabiam. Bo takie kobiety się odsiewa. Mądry facet szuka kobiety, która pokocha go, a nie stan jego konta

"przez takie panienki"? moim zdaniem jest to raczej oczywiste, że nie przedstawia się informacji o zarobkach, jeśli nie chce się przyciągać osób dla których jest to priorytet

Anguished napisał/a:

Wiesz co, to jest różnie. Ja jestem zwolennikiem, aby kobieta pracowała, a nie siedziała w domu. Związek z bezrobotną, która nie chce podjąć żadnej pracy, w moim przypadku nie wchodzi w grę.

czyli z jednej strony, jak to określasz, "odsiewasz panienki" dla których status materialny ma znaczenie, a z drugiej strony związek z osobą bezrobotną nie wchodzi w grę:) podoba mi się to zestawienie:)

rossanka napisał/a:

A w drugą stronę?  Zarobki kobiety mają jakieś znaczenie, czy wszystko jedno,  czy ona nie pracuje i utrzymują ja rodzice,  czy zarabia 2000 czy 4000 czy 12000.....?
A może przeszkodą może być,  jak zarabia za dużo, (np facet 3000 a kobieta 5000), poważnie pytam, bo wydaje mi się,  że mężczyźni są na to wyczuleni. A
Rzeciez wiadomo, różnie się w życiu układa,  raz ona zarobi więcej raz on .

to zależałoby od wielu czynników, inna jest sytuacja gdy dziewczyna nie pracuje np. z powodu nierównych szans na rynku pracy (a działam społecznie pod tym względem więc wiem o ile trudniej czasem jest np. niepełnosprawnym, długotrwale bezrobotnym, osobom powyżej pewnego wieku lub osobom zamieszkałym w mniejszych miejscowościach) a czym innym byłaby sytuacja gdy brak pracy dodatkowo łączy się z różnymi przypadkami niegospodarności i cechami charakteru mogącymi utrudniać życie w związku, np. zaciąganie niekorzystnych kredytów, stosowanie używek, wyjazdy na drogie wakacje w momencie gdy podstawowe zobowiązania nie są pokryte, kupowanie zbędnych przedmiotów i inne podobne sytuacje. Jest mi znana osoba z dalszego otoczenia która tak postępowała, i wtedy najprawdopodobniej nie umiałbym sobie poradzić. Wyższe zarobki dziewczyny dla mnie nie są przeszkodą, o ile nie byłby to pretekst do negatywnego oceniania mnie przy porównywaniu.

84 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-03-03 16:47:54)

Odp: Zarobki mezczyzny
nudny.trudny napisał/a:
Anguished napisał/a:

Wiesz co, to jest różnie. Ja jestem zwolennikiem, aby kobieta pracowała, a nie siedziała w domu. Związek z bezrobotną, która nie chce podjąć żadnej pracy, w moim przypadku nie wchodzi w grę.

czyli z jednej strony, jak to określasz, "odsiewasz panienki" dla których status materialny ma znaczenie, a z drugiej strony związek z osobą bezrobotną nie wchodzi w grę:) podoba mi się to zestawienie:)

Ale jest jednak różnica między osobą, która pracuje, tylko po prostu mniej zarabia, a osobą, której pracować się nie chce. Dla mnie też akurat zarobki faceta nie mają większego znaczenia - ale jakieś ma mieć, ja przecież nie będę go utrzymywać... no i ja już jestem na takiem etapie życia, że facet w odpowiednim wieku nie powinien zarabiać tej "najniższej", bo to niestety źle o nim świadczy - a z drugiej strony, ja też nie mam ochoty rezygnować np. z wyjazdów z dziećmi, jak faceta nie będzie na to stać...
Oczywiście, co innego, kiedy ktoś już w związku straci pracę i staje się chwilowo bezrobotnym, ale raczej nie o takiej sytuacji mówimy?

85

Odp: Zarobki mezczyzny
santapietruszka napisał/a:

Oczywiście, co innego, kiedy ktoś już w związku straci pracę i staje się chwilowo bezrobotnym, ale raczej nie o takiej sytuacji mówimy?

zgadzam się, trudno byłoby gdyby ktoś oczekiwał utrzymywania albo żebyś rezygnowała z wyjazdów z dziećmi:) nie wszędzie trzeba być razem:) co do bezrobocia to widzę to tak, jak już pisałem w odpowiedzi na pytanie Rossanki

86 Ostatnio edytowany przez Anguished (2019-03-03 18:54:25)

Odp: Zarobki mezczyzny
nudny.trudny napisał/a:

uniwersalny argument do stosowania tam gdzie komuś pasuje, tak jak "równouprawnienie" do którego też chętnie nawiązywałeś:)

''tak chętnie'' nawiązałem, gdyż w tamtym miejscu miał on swoje uzasadnienie. Ja nie używam słowa ''równouprawnienie'' kiedy mi pasuje a wtedy, kiedy ma ono uzasadnienie - a wtedy po prostu je miało. Więc może nie stosuj na mnie mechanizmu zwanego projekcją.

A wymyślanie na prędko na kolanie historyjek, ''bo u was bija murzynów'' jest raczej dziecinne. Ja osobiście nie znam facetów, którzy szarżowali by słowem równouprawnienie w ten sposób, w jaki przestawiła to autorka.

nudny.trudny napisał/a:

"przez takie panienki"? moim zdaniem jest to raczej oczywiste, że nie przedstawia się informacji o zarobkach, jeśli nie chce się przyciągać osób dla których jest to priorytet

No to po co w jednym zdaniu pytasz a w drugim sam sobie to wyjaśniasz. Sam już sobie odpowiedziałeś.

nudny.trudny napisał/a:

czyli z jednej strony, jak to określasz, "odsiewasz panienki" dla których status materialny ma znaczenie, a z drugiej strony związek z osobą bezrobotną nie wchodzi w grę:) podoba mi się to zestawienie:)

Widzę, że tobie trzeba wszystko wytłumaczyć w sposób łopatologiczny.

Tu nie chodzi o samo bycie bezrobotnym, a o fakt braku chęci do podjęcia pracy. To ostatnie akurat wiele mówi o człowieku. Nie odrzuciłbym nowo poznanej dziewczyny tylko dlatego, że jest bezrobotna. Zostawiłbym ją dopiero, gdyby pomimo moich próśb nie chciałaby podjąć jakiejkolwiek pracy. Ja nie chcę mieć utrzymanki. Dlatego też napisałem wcześniej, że rozumiem kobiety, które nie chcą facetów, którzy są bezrobotni i nie chcą pracować. Po drugie człowiek jest stworzony do pracy. Praca rozwija a siedzenie w domu ogłupia i otumania.




santapietruszka napisał/a:

no i ja już jestem na takiem etapie życia, że facet w odpowiednim wieku nie powinien zarabiać tej "najniższej", bo to niestety źle o nim świadczy - a z drugiej strony, ja też nie mam ochoty rezygnować np. z wyjazdów z dziećmi, jak faceta nie będzie na to stać...

Są zawody, w których nawet ''facet w odpowiednim wieku'' może zarabiać grosze. Dotyczy to między innymi ludzi związanych z edukacją i nauką, gdzie rozwój kariery jest ograniczony. Tam są często skandalicznie niskie zarobki, ale ludzie pracują tam, bo w tym się spełniają.

Po drugie, zależy, jakie wyjazdy masz na myśli. Jeśli co roku musisz jechać na Malediwy, no to faktycznie może być problem.


W Polsce ludzie mają tendencję do oceniania ludzi po tym, ile zarabiają. Jest to słabe, ale my jako społeczeństwo jeszcze jesteśmy na etapie takich dorobkiewiczów Januszów i Karyn niestety.

87 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-03-03 18:47:26)

Odp: Zarobki mezczyzny
Anguished napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

no i ja już jestem na takiem etapie życia, że facet w odpowiednim wieku nie powinien zarabiać tej "najniższej", bo to niestety źle o nim świadczy - a z drugiej strony, ja też nie mam ochoty rezygnować np. z wyjazdów z dziećmi, jak faceta nie będzie na to stać...

Są zawody, w których nawet ''facet w odpowiednim wieku'' może zarabiać grosze. Dotyczy to między innymi ludzi związanych z edukacją i nauką, gdzie rozwój kariery jest ograniczony. Tam są często skandalicznie niskie zarobki, ale ludzie pracują tam, bo w tym się spełniają.

Po drugie zależy, jakie wyjazdy masz na myśli. jeśli co roku musisz jechać na malediwy, no to faktycznie moze byc problem.

W Polsce ludzie maja tendencję do oceniania ludzi po tym ile zarabiają. Jest to słabe, ale my jako spoleczeństwo jeszcze jesteśmy na etapie takich dorobkiewiczów Januszow i Karyn niestety.

Nie oceniam ludzi po tym, ile konkretnie zarabiają. Bardziej chodziło mi o inne rzeczy:
Nawet w edukacji czy nauce w moim wieku nie zarabia się już najniższej, jak się coś sobą reprezentuje, bo dostaje się choćby dodatek stażowy big_smile Napisałam wyraźnie, że chodzi mi o to minimum, czyli w tej chwili 2250 brutto - o ile jest to zupełnie do wybaczenia u kogoś świeżo po studiach, to niestety, w moim wieku już nie, bo oznacza całkowity brak ambicji... (pomijając oczywiście przypadki losowe, np. utrata poprzedniej pracy).
I nie, nie Malediwy miałam akurat na myśli, ale gdyby mnie było stać na Malediwy, to dlaczego miałabym z tego rezygnować? tongue Bardziej tak na przykładzie gościa, o którym kiedyś pisałam już na forum - przyjechał do mnie kiedyś na weekend, po którym zakończyłam z nim znajomość big_smile Pojeść  pojadł za moje, wodę do mycia zużył, w niedzielę moje dzieci chciały iść na pizzę po placu zabaw, to poszliśmy i - musiałam (no, niby nie musiałam, ale durnowacie to dla mnie wyglądało big_smile ) kupić gościowi kebaba, bo siedział i się na nas patrzył, nie miał nawet na colę big_smile To ja nie chcę wiedzieć, jakby miało z nim życie wyglądać, mam siedzieć z dziećmi w domu i nigdzie nie chodzić albo ewentualnie zawsze sponsorować pana? No, chyba nie big_smile

88

Odp: Zarobki mezczyzny
santapietruszka napisał/a:
Anguished napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

no i ja już jestem na takiem etapie życia, że facet w odpowiednim wieku nie powinien zarabiać tej "najniższej", bo to niestety źle o nim świadczy - a z drugiej strony, ja też nie mam ochoty rezygnować np. z wyjazdów z dziećmi, jak faceta nie będzie na to stać...

Są zawody, w których nawet ''facet w odpowiednim wieku'' może zarabiać grosze. Dotyczy to między innymi ludzi związanych z edukacją i nauką, gdzie rozwój kariery jest ograniczony. Tam są często skandalicznie niskie zarobki, ale ludzie pracują tam, bo w tym się spełniają.

Po drugie zależy, jakie wyjazdy masz na myśli. jeśli co roku musisz jechać na malediwy, no to faktycznie moze byc problem.

W Polsce ludzie maja tendencję do oceniania ludzi po tym ile zarabiają. Jest to słabe, ale my jako spoleczeństwo jeszcze jesteśmy na etapie takich dorobkiewiczów Januszow i Karyn niestety.

Nie oceniam ludzi po tym, ile konkretnie zarabiają. Bardziej chodziło mi o inne rzeczy:
Nawet w edukacji czy nauce w moim wieku nie zarabia się już najniższej, jak się coś sobą reprezentuje, bo dostaje choćby dodatek stażowy big_smile Napisałam wyraźnie, że chodzi mi o to minimum, czyli w tej chwili 2250 brutto - o ile jest to zupełnie do wybaczenia u kogoś świeżo po studiach, to niestety, w moim wieku już nie, bo oznacza całkowity brak ambicji... (pomijając oczywiście przypadki losowe, np. utrata poprzedniej pracy).
I nie, nie Malediwy miałam akurat na myśli, ale gdyby mnie było stać na Malediwy, to dlaczego miałabym z tego rezygnować? tongue Bardziej tak na przykładzie gościa, o którym kiedyś pisałam już na forum - przyjechał do mnie kiedyś na weekend, po którym zakończyłam z nim znajomość big_smile Pojeść  pojadł za moje, wodę do mycia zużył, w niedzielę moje dzieci chciały iść na pizzę po placu zabaw, to poszliśmy i - musiałam (no, niby nie musiałam, ale durnowacie to dla mnie wyglądało big_smile ) kupić gościowi kebaba, bo siedział i się na nas patrzył, nie miał nawet na colę big_smile To ja nie chcę wiedzieć, jakby miało z nim życie wyglądać, mam siedzieć z dziećmi w domu i nigdzie nie chodzić albo ewentualnie zawsze sponsorować pana? No, chyba nie big_smile

Skąd go wytrzasnelas Pietruszko?

Tu się chyba rozchodzi bardziej o postawę bez ambicji, niż o to, ile dokładnie ktoś zarabia, aczkolwiek jedno łączy się z drugim.
Od siebie, na pewno nie zwiazalibym się z leniem  i pasożytem, ale takich unikam. Mężczyźni pewnie też unikają takich kobiet, co nie jest dziwne.

89 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2019-03-03 19:24:06)

Odp: Zarobki mezczyzny
santapietruszka napisał/a:

Nawet w edukacji czy nauce w moim wieku nie zarabia się już najniższej, jak się coś sobą reprezentuje, bo dostaje choćby dodatek stażowy big_smile

Dodatek za wysługę lat pracowników samorządowych reguluje  art. 38 ust. 5 ustawy o tychże i wynosi 5% wynagrodzenia zasadniczego po 5 latach pracy. Wzrasta on o 1% za każdy dalszy rok pracy aż do osiągnięcia 20% miesięcznego wynagrodzenia zasadniczego.

nieregulaminowy link

No naprawdę, bardzo dużo może tam pensja wzrosnąć. Daj spokój xd


santapietruszka napisał/a:

Bardziej tak na przykładzie gościa, o którym kiedyś pisałam już na forum - przyjechał do mnie kiedyś na weekend, po którym zakończyłam z nim znajomość big_smile Pojeść  pojadł za moje, wodę do mycia zużył, w niedzielę moje dzieci chciały iść na pizzę po placu zabaw, to poszliśmy i - musiałam (no, niby nie musiałam, ale durnowacie to dla mnie wyglądało big_smile ) kupić gościowi kebaba, bo siedział i się na nas patrzył, nie miał nawet na colę big_smile To ja nie chcę wiedzieć, jakby miało z nim życie wyglądać, mam siedzieć z dziećmi w domu i nigdzie nie chodzić albo ewentualnie zawsze sponsorować pana? No, chyba nie big_smile

Ale ty wyciągasz jakieś skrajne przypadki, jakiegoś pasożyta, a ja chyba jednak nie o tym piszę.

90 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-03-03 18:59:55)

Odp: Zarobki mezczyzny
Anguished napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Nawet w edukacji czy nauce w moim wieku nie zarabia się już najniższej, jak się coś sobą reprezentuje, bo dostaje choćby dodatek stażowy big_smile

Dodatek za wysługę lat pracowników samorządowych  reguluje  art. 38 ust. 5 ustawy o tychże i wynosi 5% wynagrodzenia zasadniczego po 5 latach pracy. Wzrasta on o 1% za każdy dalszy rok pracy aż do osiągnięcia 20% miesięcznego wynagrodzenia zasadniczego.

nieregulaminowy link
No naprawdę, bardzo dużo może tam pensja wzrosnąć. Daj spokój xd

Ale ja przecież nie napisałam wcale, że musi zarabiać miliony monet. Tylko że jeśli ktoś siedzi całe życie w jednej pracy, na jednym stanowisku mimo że uważa, że za mało zarabia, to jednak o nim to świadczy. Bo albo nie narzeka i mu to wystarcza, bo uwielbia swoją pracę - albo szuka lepszej pracy, czasem nawet w zupełnie innym kierunku... Kwestia ambicji.

Może i przykład był nieco przejaskrawiony, ale co w tym złego, że chciałabym, jeśli mam wchodzić w związek, żeby facet potrafił się sam utrzymywać? Nie oczekuję sponsorowania mnie ani moich dzieci, ale też niech ktoś nie oczekuje tego ode mnie... Skoro ja potrafię utrzymać 3 osoby bez niczyjej pomocy, to chyba nie są jakieś wielkie wymagania?

Rossanko, to ten, co był prezesem firmy, a potem się okazał ochroniarzem big_smile

P.S. Ja jestem w tym wieku, że facet powinien już dostawać 20% dodatku stażowego, a więc wcale niemało wink

91 Ostatnio edytowany przez Anguished (2019-03-03 19:14:04)

Odp: Zarobki mezczyzny
santapietruszka napisał/a:

Tylko że jeśli ktoś siedzi całe życie w jednej pracy, na jednym stanowisku mimo że uważa, że za mało zarabia, to jednak o nim to świadczy.

To w takim wypadku nie mielibyśmy między innymi nauczycieli. 

santapietruszka napisał/a:

Może i przykład był nieco przejaskrawiony, ale co w tym złego, że chciałabym, jeśli mam wchodzić w związek, żeby facet potrafił się sam utrzymywać? Nie oczekuję sponsorowania mnie ani moich dzieci, ale też niech ktoś nie oczekuje tego ode mnie... Skoro ja potrafię utrzymać 3 osoby bez niczyjej pomocy, to chyba nie są jakieś wielkie wymagania?

Ale dlaczego ty wciąż operujesz przykładami skrajnymi? Nie martw się, facet na etacie może się sam utrzymać, i nie musisz kupować mu kebaba xd


santapietruszka napisał/a:

P.S. Ja jestem w tym wieku, że facet powinien już dostawać 20% dodatku stażowego, a więc wcale niemało wink

Z tego co mi wiadomo, to są grosze . Oglądałem ostatnio, chyba na tvnie to było, wywiad z nauczycielką, która po 8 latach pracy zarabia prawie tyle samo ile zarabiała na początku. Dodatek stażowy w praktyce xd

92 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-03-03 19:16:31)

Odp: Zarobki mezczyzny

Anguished, u mnie w mieście nauczyciele akurat nie zarabiają źle smile I tak, wiem, co piszę, bo mam wgląd w ich zarobki, to raz, a dwa, sporo znajomych nauczycieli big_smile
Ale przecież zupełnie nie o to chodzi, ani o ten nieszczęsny dodatek stażowy smile I tak, wiem też, że facet na etacie potrafi się sam utrzymać, ale jak zarabia najniższą, to z reguły mieszka u mamusi, bo żaden bank mu nie da kredytu na mieszkanie... a ten typ facetów to też nie mój typ big_smile Jak się chcesz upierać, to ok, niech Ci będzie, że chodzi mi o zarobki i jestem materialistką big_smile

93

Odp: Zarobki mezczyzny
ja86 napisał/a:

Żaden mężczyzna nie jest wyczulony na zarobki kobiety.

Chłopiec a i owszem.

[...]

Oj, zdziwiłbyś się i to bardzo. Bywają wyczuleni na zarobki, a co za tym idzie na pozycję zawodową i rodzaj wykonywanej pracy. I to nie chłopcy, ale właśnie Ci mężczyźni, no chyba że są to Ci z gatunku "ja płacę, to ja dyktuję warunki" a na koniec i tak mówią "weź się w końcu do roboty" kiedy wymieniają model na znacznie młodszy.

94

Odp: Zarobki mezczyzny
santapietruszka napisał/a:

Anguished, u mnie w mieście nauczyciele akurat nie zarabiają źle smile I tak, wiem, co piszę, bo mam wgląd w ich zarobki, to raz, a dwa, sporo znajomych nauczycieli big_smile
Ale przecież zupełnie nie o to chodzi, ani o ten nieszczęsny dodatek stażowy smile I tak, wiem też, że facet na etacie potrafi się sam utrzymać, ale jak zarabia najniższą, to z reguły mieszka u mamusi, bo żaden bank mu nie da kredytu na mieszkanie... a ten typ facetów to też nie mój typ big_smile Jak się chcesz upierać, to ok, niech Ci będzie, że chodzi mi o zarobki i jestem materialistką big_smile


A Ty jesteś samotną matką z dzieckiem/dziećmi?

95 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-03-03 19:28:55)

Odp: Zarobki mezczyzny
Anguished napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Anguished, u mnie w mieście nauczyciele akurat nie zarabiają źle smile I tak, wiem, co piszę, bo mam wgląd w ich zarobki, to raz, a dwa, sporo znajomych nauczycieli big_smile
Ale przecież zupełnie nie o to chodzi, ani o ten nieszczęsny dodatek stażowy smile I tak, wiem też, że facet na etacie potrafi się sam utrzymać, ale jak zarabia najniższą, to z reguły mieszka u mamusi, bo żaden bank mu nie da kredytu na mieszkanie... a ten typ facetów to też nie mój typ big_smile Jak się chcesz upierać, to ok, niech Ci będzie, że chodzi mi o zarobki i jestem materialistką big_smile


A Ty jesteś samotną matką z dzieckiem/dziećmi?

Tak, ale nie mamy ani alimentów, ani renty po "tatusiu", jeśli o to Ci chodzi smile Moje dzieci utrzymuję sama. A 500+ mam tylko na jedno dziecko, bo za dużo pracuję tongue Mam własne mieszkanie za gotówkę, własny samochód itd. Nie widzę przeszkód, żeby samotny facet też mógł to osiągnąć smile

96

Odp: Zarobki mezczyzny
Anguished napisał/a:
rossanka napisał/a:

A w drugą stronę?  Zarobki kobiety mają jakieś znaczenie, czy wszystko jedno,  czy ona nie pracuje i utrzymują ja rodzice,  czy zarabia 2000 czy 4000 czy 12000.....?
A może przeszkodą może być,  jak zarabia za dużo, (np facet 3000 a kobieta 5000), poważnie pytam, bo wydaje mi się,  że mężczyźni są na to wyczuleni. A
Rzeciez wiadomo, różnie się w życiu układa,  raz ona zarobi więcej raz on .

Z moich obserwacji wynika, że wiele facetów ma problem z tym, że kobieta zarabia więcej. To uderza w ich dumę. Ale znam kilka związków, gdzie kobieta zarabia dużo więcej. Moja koleżanka z pracy zarabia 8.900 a jej facet 3.500. Są 5 letnim małżeństwem. Ona z tym nie ma problemu, ale on trochę ma. Jednak generalnie z tego co mi kiedyś mówiła (jesteśmy bliskimi znajomymi), pogodził się z tym, że on nie dobije do jej zarobków.

No właśnie, myślę, że najważniejsze to się dogadać. Z resztą jak już gdzieś tu pisałam, nic nie jest stałe. Teraz żona zarabia więcej, albo mąż, a z a10 lat role mogą się odwrócić.
Jak już jesteśmy w temacie pieniądza, to ja patrzę czy człowiek jest pracowity i ambitny. Bo jak nie, to ja się z nim nie dogadam. Nie lubię postaw typu: nie spróbuję, nie będę się dokształcać, bo to nic nie da, w moim wieku/mieście/zawodzie/kraju nie mam już szansy na lepsze. Ale to ja tak mam.

97

Odp: Zarobki mezczyzny
santapietruszka napisał/a:
Anguished napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Anguished, u mnie w mieście nauczyciele akurat nie zarabiają źle smile I tak, wiem, co piszę, bo mam wgląd w ich zarobki, to raz, a dwa, sporo znajomych nauczycieli big_smile
Ale przecież zupełnie nie o to chodzi, ani o ten nieszczęsny dodatek stażowy smile I tak, wiem też, że facet na etacie potrafi się sam utrzymać, ale jak zarabia najniższą, to z reguły mieszka u mamusi, bo żaden bank mu nie da kredytu na mieszkanie... a ten typ facetów to też nie mój typ big_smile Jak się chcesz upierać, to ok, niech Ci będzie, że chodzi mi o zarobki i jestem materialistką big_smile


A Ty jesteś samotną matką z dzieckiem/dziećmi?

Tak, ale nie mamy ani alimentów, ani renty po "tatusiu", jeśli o to Ci chodzi smile Moje dzieci utrzymuję sama.


To pewnie zdajesz sobie sprawę z tego,że Twoja pozycja na rynku matrymonialnym ze względu na wiek i to, że masz dzieci jest jednak inna, by nie powiedzieć słaba?

Nie pytam ze złośliwości a z ciekawości.

98

Odp: Zarobki mezczyzny
Anguished napisał/a:

To pewnie zdajesz sobie sprawę z tego,że Twoja pozycja na rynku matrymonialnym ze względu na wiek i to, że masz dzieci jest jednak inna, by nie powiedzieć słaba?

Nie pytam ze złośliwości a z ciekawości.

A Ty zdajesz sobie sprawę, że mi facet do życia niepotrzebny? big_smile Jak będzie, to będzie, a jak nie, to nie big_smile

99

Odp: Zarobki mezczyzny
santapietruszka napisał/a:
Anguished napisał/a:

To pewnie zdajesz sobie sprawę z tego,że Twoja pozycja na rynku matrymonialnym ze względu na wiek i to, że masz dzieci jest jednak inna, by nie powiedzieć słaba?

Nie pytam ze złośliwości a z ciekawości.

A Ty zdajesz sobie sprawę, że mi facet do życia niepotrzebny? big_smile Jak będzie, to będzie, a jak nie, to nie big_smile


I uważam, że bardzo słuszne podejście :-)

100

Odp: Zarobki mezczyzny
Anguished napisał/a:

To pewnie zdajesz sobie sprawę z tego,że Twoja pozycja na rynku matrymonialnym ze względu na wiek i to, że masz dzieci jest jednak inna, by nie powiedzieć słaba?

Nie pytam ze złośliwości a z ciekawości.

Ale lenie i pasożyty finansowe nie mają szans i u 40 letnich rozwódek z dziećmi i u 25letnich bezdzietnych singielek. Tu się akurat nic nie zmienia.

101 Ostatnio edytowany przez Anguished (2019-03-03 19:38:47)

Odp: Zarobki mezczyzny
rossanka napisał/a:

Ale lenie i pasożyty finansowe nie mają szans i u 40 letnich rozwódek z dziećmi i u 25letnich bezdzietnych singielek. Tu się akurat nic nie zmienia.

Ale ja nie mówię o leniach i pasożytach. Mi raczej chodzi o świadomość w jakim miejscu samemu się jest xd

102 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-03-03 19:43:34)

Odp: Zarobki mezczyzny
Anguished napisał/a:
rossanka napisał/a:

Ale lenie i pasożyty finansowe nie mają szans i u 40 letnich rozwódek z dziećmi i u 25letnich bezdzietnych singielek. Tu się akurat nic nie zmienia.

Ale ja nie mówię o leniach i pasożytach. Mi raczej chodzi o świadomość w jakim miejscu samemu się jest xd

Ale chyba nie miałeś na myśli, że należy brać, co jest, "w moim wieku i z dziećmi"? tongue
Właśnie dlatego, że mam świadomość, w jakim miejscu jestem, nie wezmę byle czego, bo te portki w domu tak naprawdę do niczego mi niepotrzebne big_smile A uwierz, sporo jest panów, którzy myślą, że kobieta dla tych portek jest gotowa zrobić wszystko big_smile

103

Odp: Zarobki mezczyzny
Anguished napisał/a:
rossanka napisał/a:

Ale lenie i pasożyty finansowe nie mają szans i u 40 letnich rozwódek z dziećmi i u 25letnich bezdzietnych singielek. Tu się akurat nic nie zmienia.

Ale ja nie mówię o leniach i pasożytach. Mi raczej chodzi o świadomość w jakim miejscu samemu się jest xd

Będąc w każdym miejscu nie chce się lenia i pasożyta.

104 Ostatnio edytowany przez Anguished (2019-03-03 20:04:48)

Odp: Zarobki mezczyzny
santapietruszka napisał/a:

Ale chyba nie miałeś na myśli, że należy brać, co jest, "w moim wieku i z dziećmi"? tongue[/quot]
Właśnie dlatego, że mam świadomość, w jakim miejscu jestem, nie wezmę byle czego, bo te portki w domu tak naprawdę do niczego mi niepotrzebne big_smile A uwierz, sporo jest panów, którzy myślą, że kobieta dla tych portek jest gotowa zrobić wszystko :DAle ja nie mówię o leniach i pasożytach. Mi raczej chodzi o świadomość w jakim miejscu samemu się jest xd


Absolutnie nie o to mi chodziło. Byłoby to bardzo głupie z mojej strony. Fakt, że masz dzieci, nie oznacza, że masz brać co popadnie. Mi chodziło o świadomość pozycji na rynku matrymonialnym samotnych matek.

105

Odp: Zarobki mezczyzny
rossanka napisał/a:

Będąc w każdym miejscu nie chce się lenia i pasożyta.

Myślę, że to dotyczy tak samo kobiet jak i mężczyzn.

106

Odp: Zarobki mezczyzny
Anguished napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Ale chyba nie miałeś na myśli, że należy brać, co jest, "w moim wieku i z dziećmi"? tongue

Właśnie dlatego, że mam świadomość, w jakim miejscu jestem, nie wezmę byle czego, bo te portki w domu tak naprawdę do niczego mi niepotrzebne big_smile A uwierz, sporo jest panów, którzy myślą, że kobieta dla tych portek jest gotowa zrobić wszystko big_smile

Absolutnie nie o to mi chodziło. Byłoby to bardzo głupie z mojej strony. Fakt, że masz dzieci, nie oznacza, że masz brać co popadnie. Mi chodziło o świadomość pozycji na rynku matrymonialnym samotnych matek.

Ja akurat nie narzekam na moje miejsce na rynku matrymonialnym, uwierz smile Generalnie w ogóle nie czuję się wystawiona na rynku matrymonialnym, wcale mi nie zależy, a jednak klienci się trafiają big_smile
Tyle że właśnie sęk jest w tym, że trzeba odsiać pewien typ klientów... wink

107

Odp: Zarobki mezczyzny
Anguished napisał/a:
rossanka napisał/a:

Będąc w każdym miejscu nie chce się lenia i pasożyta.

Myślę, że to dotyczy tak samo kobiet jak i mężczyzn.

Tak. Gdzieś to już napisałam.

108 Ostatnio edytowany przez Anguished (2019-03-03 20:09:26)

Odp: Zarobki mezczyzny
santapietruszka napisał/a:

Ja akurat nie narzekam na moje miejsce na rynku matrymonialnym, uwierz smile Generalnie w ogóle nie czuję się wystawiona na rynku matrymonialnym, wcale mi nie zależy, a jednak klienci się trafiają big_smile
Tyle że właśnie sęk jest w tym, że trzeba odsiać pewien typ klientów... wink

I bardzo mnie to cieszy. Szkoda tylko, że wiele samotnych matek nie może powiedzieć tego samego. Fajnie że jesteś przypadkiem, który podważa regułę.

109

Odp: Zarobki mezczyzny

Autorko, raz napisałaś, że zegar biologiczny ci tyka, innym razem ze jesteś tzw dobrą partią, ale masz już swoje lata i nie wiesz czy szukać czegoś nowego, czy postawić już na tego faceta.
Widać więc, że naprawdę szukasz konkretnych rad, bo chyba stoisz w takim punkcie, że za chwilę będziesz chciała podjąć ważną życiową decyzję.
Napisz więc proszę ile masz lat.
Czy boisz się, że zostaniesz sama, bo być może przegapisz szansę na założenie rodziny?
I jeszcze jedno- napisałaś, że jeśli pojawiłoby się dziecko, to nie chciałabyś, żebyś z dzieckiem zostawał ojciec tylko dlatego, że zarabia mniej od ciebie.
Widać, że masz naprawdę bardzo konkretne oczekiwania. Jesteś pewna, że w życiu można  zaplanować wszystko aż tak dokładnie?
Może troszkę panikujesz?

110 Ostatnio edytowany przez krolowachlodu87 (2019-03-04 10:00:07)

Odp: Zarobki mezczyzny
Anguished napisał/a:
krolowachlodu87 napisał/a:

Nie zrozumieliśmy się -  to miała być ilustracja przeciwnego zjawiska do tego które obserwował autor wpisu, na który tą odpowiedź napisałam. (...)Głównie natomiast chodziło mi o to że mężczyźni również wyciągają równouprawnienie tam gdzie im wygodnie smile)


Ale ja ciebie bardzo dobrze zrozumiałem. Problem jest taki, że ty nie potrafisz zrozumieć mnie. Natomiast twój argument nazwałbym ''a u was biją murzynów''. Co świadczy tylko o tym, że mój argument z feminizmem był bardzo trafny i zabolał.


krolowachlodu87 napisał/a:

Dziękuję że mi wytłumaczyłeś że można po połowie big_smile

Proszę bardzo xd

krolowachlodu87 napisał/a:

Druga rzeczy to autorka raczej nie potrzebuje żywiciela bo sama ma dobre perspektywy finansowe. Może szukać kogoś lepszego, może równie dobrze zostać sama, da sobie rade.

Autorka tego tematu w tej chwili zamiast związku potrzebuje psychoterapeuty, bo ma ewidentny problem ze sobą. Fakt, że ty tego nie dostrzegasz, dużo mówi o tobie.

krolowachlodu87 napisał/a:

Jak jej partner nie odpowiada wykształceniem czy zarobkami to jest to równie dobry powód do zmiany co na przykład bałaganiarstwo czy nie wiem, brak wspólnych zainteresowań... U jednej dziewczyny będziesz skreślony za skarpetki na podłodze u innej za niskie ambicje zawodowe - takie życie.

Powiem ci tak...

Głupi facet myśli, że można miłość kupić. Głupia kobieta liczy facetowi zera na jego koncie.

Powiem ci coś więcej xd

Ja obecnie jako specjalista z 14 letnim doświadczeniem zarabiam 13 tyś na miesiąc, i nie mieszkam w warszaFce. Jak czasem mam szkolenia ludzi, to zarabiam dużo więcej. Przez takie panienki jak ty i autorka, nigdy nie mówię ile zarabiam. Bo takie kobiety się odsiewa. Mądry facet szuka kobiety, która pokocha go, a nie stan jego konta. Natomiast mądra wartościowa kobieta szuka partnera jako człowieka do wspólnego życia i ma w dupie jego status i zarobki. Na szczęście takie kobiety jeszcze są na tym świecie, bo bym chyba musiał zostać mnichem :-) Moi rodzice tacy byli. Tata zarabiał mało ale mama dużo. Zrzucali wszystko na jedną kupkę i z tego żyliśmy. Kochali się i szanowali. Matka nigdy nie wypominała ojcu, że ten zarabia mniej. Dziękuję bogu, że rodzice wpoili mi zdrowy wzorzec relacji i finansów w związku.

pozdrawiam serdecznie

Fantastycznie ale zostaw te szkolenia w pracy, tutaj nikt szkolenia z życia nie potrzebuje smile Duża część poprzez związek chce realizować również inne cele i potrzeby a nie tylko posiadanie partnera. Ja już wcześniej pisałam ale się powtórzę - są ludzie dla których pieniądze nie mają znaczenia tak jak np ty czy twoi rodzice. Ja nie mam z tym problemu i nie piszę że ktoś był głupi bo przygarnął biedaka pod swój dach i zamiast jeździć nowym autem z salonu kupił dwa używane bo jeszcze dla biedniejszego partnera. Pewnie dobrze się dobrali i są ze sobą szczęśliwi a ja nie muszę tego rozumieć ale to szanuję.
Tak samo jak nie widzę nic złego w podejściu autorki i jej oczekiwaniach. Nawet gdyby chciała być matką na pełny etat i szukała męża który zapewni jej utrzymanie to ja nie widzę w tym nic złego. Niech szuka według potrzeb.
A i jeszcze jedno, bo może nie wiesz. Nie każdy jest tym emocjonalnym typem co się zakochuje na zabój z motylkami w brzuchu. Niektórym wystarczy że kogoś polubią i jest im z taką osobą dobrze bo spełnia jakieś tam oczekiwania.
Udzielać rad a mówić komuś jak ma żyć to są dwie różne rzeczy. Potem ludzie nie potrafią określić czego chcą w życiu albo nie umieją docenić tego co mają bo ciągle słyszą tylko że powinni to, w tym wieku to już tamto....

111

Odp: Zarobki mezczyzny
krolowachlodu87 napisał/a:

Potem ludzie nie potrafią określić czego chcą w życiu albo nie umieją docenić tego co mają bo ciągle słyszą tylko że powinni to, w tym wieku to już tamto....

Dokładnie tak, pełno sprzecznych wymagań czasem ze strony tej samej osoby, najpierw mówi się "przez takie panienki", szukać na podstawie pieniędzy to źle, równouprawnienie itp. a później kolejne wymagania dotyczące dzieci bo jak to małżeństwo bez dzieci, oczywiście na wszystko są określone przedziały czasowe, jeśli ktoś nie zmieści się, to jest za wcześnie lub za późno. Wolę taką osobę jak autorka, bo wystarczy wizerunek osoby żyjącej na niskim poziomie materialnym, i jest się niejako poza kwalifikacjami. Gorzej trafić na taką osobę jak specjalista od równouprawnienia i feminizmu, który będzie mieć setki wytycznych co się powinno a czego nie, i kiedy.

112

Odp: Zarobki mezczyzny

E tam, i tak każdy wybiera samemu, sugerowanie się czymkolwiek innym niż własnym rozumem czy intuicją jest zwyczajnie nieodpowiedzialne. Ale porozmawiać przecież można.

113

Odp: Zarobki mezczyzny
Anguished napisał/a:

Głupi facet myśli, że można miłość kupić. Głupia kobieta liczy facetowi zera na jego koncie.

Powiem ci coś więcej xd

Ja obecnie jako specjalista z 14 letnim doświadczeniem zarabiam 13 tyś na miesiąc, i nie mieszkam w warszaFce. Jak czasem mam szkolenia ludzi, to zarabiam dużo więcej. Przez takie panienki jak ty i autorka, nigdy nie mówię ile zarabiam. Bo takie kobiety się odsiewa. Mądry facet szuka kobiety, która pokocha go, a nie stan jego konta. Natomiast mądra wartościowa kobieta szuka partnera jako człowieka do wspólnego życia i ma w dupie jego status i zarobki.

No to moze rzeczywiscie ja jestem jakas spaczona i mam dziwne wyobrazenie o zycie. 13 kola jak sie mieszka w malym miescie to jest super zarobek ale w duzym to szału nie ma- teraz jestes sam. Ale ciekawe jak bedziesz mial rodzine, dwojke dzieci, ktedyty i uwaga kochajaca niepracujaca malzonke (ktora oczywiscir nie leci na zarobki bo jest powyzej tego). Ciekawa jestem kiedy Ci peknie zylka jak ty bedziesz tyral, ona przynosila 2 tys albo siedziala w domu i kiedy przestaniesz ja szanowac z frustracji. Ja sie wlasnie tej frustacji boje. Teraz jak jestem na tym etapie zyciavproblemow jest malo, problemy dopiero sie zaczna...

114

Odp: Zarobki mezczyzny

"only women, children, and dogs are loved unconditionally,” whereas “a man is only loved under the condition that he provide something. I’ve never heard a woman in my life say, ‘You know, after he got laid off, we got so much closer.’” After all, when a man meets someone new, his friends ask, “What does she look like?” When a woman meets someone new, her friends ask, “What does he do?”"

115

Odp: Zarobki mezczyzny
Burzowy napisał/a:

"only women, children, and dogs are loved unconditionally,” whereas “a man is only loved under the condition that he provide something. I’ve never heard a woman in my life say, ‘You know, after he got laid off, we got so much closer.’” After all, when a man meets someone new, his friends ask, “What does she look like?” When a woman meets someone new, her friends ask, “What does he do?”"

Nie widzisz w powyższym cytacie sprzeczności?
O jakiej miłość bezwarunkowej do kobiet mówimy, gdy chwilę później pojawia się coś, co powinno określać jej wartość czyli wygląd.
Faceci sami się kastrują postrzegając swoją wartość przez pryzmat swoich zasobów. Jakie to smutne, szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy kobiety są w dużej mierze samodzielne i samowystarczalne.

116

Odp: Zarobki mezczyzny
stelara napisał/a:

No to moze rzeczywiscie ja jestem jakas spaczona i mam dziwne wyobrazenie o zycie. 13 kola jak sie mieszka w malym miescie to jest super zarobek ale w duzym to szału nie ma

A ile dla Ciebie to ten szał?
13k nawet w dużym mieście to bardzo dobre pieniądze. Przy takich to partnerka wcale nie musi pracować.
Znam małżeństwa z dziećmi utrzymujące się za 5-6k miesięcznie.

A odnosnie tej zylki to moj tata zarabia tak z 4x wiecej niz mama i zylka nie pęka. Ale oni widzą w sobie coś więcej niż piniądz.

117

Odp: Zarobki mezczyzny
Lady Loka napisał/a:
stelara napisał/a:

No to moze rzeczywiscie ja jestem jakas spaczona i mam dziwne wyobrazenie o zycie. 13 kola jak sie mieszka w malym miescie to jest super zarobek ale w duzym to szału nie ma

A ile dla Ciebie to ten szał?
13k nawet w dużym mieście to bardzo dobre pieniądze. Przy takich to partnerka wcale nie musi pracować.
Znam małżeństwa z dziećmi utrzymujące się za 5-6k miesięcznie.

A odnosnie tej zylki to moj tata zarabia tak z 4x wiecej niz mama i zylka nie pęka. Ale oni widzą w sobie coś więcej niż piniądz.

Ja znam takich co zarabiają 2 tyś. miesięcznie i żyją, baaaaa, znam takich co by się ze mą nie zamienili i nawet ze względu na większe zarobki big_smile Każdemu według potrzeb. Jak twój tata nie potrzebuje do szczęścia nic poza żoną a pieniądze lubi mieć na koncie a nie szaleć po świecie to gratulacje - dobrze się dobrali big_smile

Możecie się naśmiewać z podejścia autorki ale niektórzy tutaj, którzy tak strasznie podkreślają że mają gdzieś pieniądze i pogardliwie wyrażają się o ludziach, którzy jednak myślą o stronie materialnej, są dla mnie jeszcze gorsi z tym swoim wywyższaniem się. Oj jak jesteście fajni, dobroduszni i ponad wszystko. A jak ktoś was zapyta o pracę, stanowisko, spojrzy na samochód którym jeździsz to jest "panienką" i pustakiem. Na bank każdy patrzy tylko na to nieskazitelne piękne wnętrze, które masz do zaoferowania.

Jedna nie chce być z biedniejszym, druga nie chce być z niższym od siebie a trzeci nie chce być z grubszą.
Dla jednego 13k to będzie szał dla drugiego nie, jeden zaakceptuje że partnerka siedzi w domu i żyją z 6tyś całą rodziną a drugi będzie chciał taką co pójdzie do pracy i zarobi drugie tyle aby mieli 12... Co w tym złego?
A swoją drogą ja jestem w okolicach 10k i dziękuję bogu że mi firma płaci za mieszkanie bo rata za samochód mnie zabija big_smile

Może z waszej perspektywy to puste myślenie o rzeczach mało ważnych ale z mojej... Ja się zastanawiam czy wy nie macie marzeń? Jakiś celów do których dążycie? Zamykacie się po pracy w domu i żyjecie tylko sobą?

118 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2019-03-08 16:08:55)

Odp: Zarobki mezczyzny
krolowachlodu87 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
stelara napisał/a:

No to moze rzeczywiscie ja jestem jakas spaczona i mam dziwne wyobrazenie o zycie. 13 kola jak sie mieszka w malym miescie to jest super zarobek ale w duzym to szału nie ma

A ile dla Ciebie to ten szał?
13k nawet w dużym mieście to bardzo dobre pieniądze. Przy takich to partnerka wcale nie musi pracować.
Znam małżeństwa z dziećmi utrzymujące się za 5-6k miesięcznie.

A odnosnie tej zylki to moj tata zarabia tak z 4x wiecej niz mama i zylka nie pęka. Ale oni widzą w sobie coś więcej niż piniądz.

Ja znam takich co zarabiają 2 tyś. miesięcznie i żyją, baaaaa, znam takich co by się ze mą nie zamienili i nawet ze względu na większe zarobki big_smile Każdemu według potrzeb. Jak twój tata nie potrzebuje do szczęścia nic poza żoną a pieniądze lubi mieć na koncie a nie szaleć po świecie to gratulacje - dobrze się dobrali.

Przekażę im te pozdrowienia jak tylko wrócą z Wenecji, bo akurat sobie pojechali na tydzień wink tyle jeżeli chodzi o siedzenie w domu.

Zresztą co mają pieniądze do jeżdżenia po świecie? Moi rodzice są tak dograni że nikomu nie przeszkadza to, że tata zapłaci za samolot. Albo za noclegi. Przez 27 lat małżeństwa zdążyli się dogadać w kwestii wspólnej kasy.

Co do kredytów itd to ja uważam że trzeba mierzyć siły na zamiary. Nie jest sztuką nabrać kredytów i żyć ponad stan z 2 samochodami na utrzymaniu i trzema kredytami do spłaty. Sztuką jest wiedzieć na co sobie można pozwolić. Wtedy się nie narzeka na to, że 13k na jedną osobę nie starcza na życie.

Edit. Swoja droga nie zaznaczylam ile zarabiaja moi rodzice big_smile jedynie to ze tata sporo wiecej od mamy. Wiec skad domysly, ze ich na cos nie stac?:)

119

Odp: Zarobki mezczyzny
MagdaLena1111 napisał/a:
Burzowy napisał/a:

"only women, children, and dogs are loved unconditionally,” whereas “a man is only loved under the condition that he provide something. I’ve never heard a woman in my life say, ‘You know, after he got laid off, we got so much closer.’” After all, when a man meets someone new, his friends ask, “What does she look like?” When a woman meets someone new, her friends ask, “What does he do?”"

Nie widzisz w powyższym cytacie sprzeczności?
O jakiej miłość bezwarunkowej do kobiet mówimy, gdy chwilę później pojawia się coś, co powinno określać jej wartość czyli wygląd.
Faceci sami się kastrują postrzegając swoją wartość przez pryzmat swoich zasobów. Jakie to smutne, szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy kobiety są w dużej mierze samodzielne i samowystarczalne.

To samo pomyslalam. Bardzo unconditionally skoro za wygląd wink

120

Odp: Zarobki mezczyzny
MagdaLena1111 napisał/a:
Burzowy napisał/a:

"only women, children, and dogs are loved unconditionally,” whereas “a man is only loved under the condition that he provide something. I’ve never heard a woman in my life say, ‘You know, after he got laid off, we got so much closer.’” After all, when a man meets someone new, his friends ask, “What does she look like?” When a woman meets someone new, her friends ask, “What does he do?”"

Nie widzisz w powyższym cytacie sprzeczności?
O jakiej miłość bezwarunkowej do kobiet mówimy, gdy chwilę później pojawia się coś, co powinno określać jej wartość czyli wygląd.
Faceci sami się kastrują postrzegając swoją wartość przez pryzmat swoich zasobów. Jakie to smutne, szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy kobiety są w dużej mierze samodzielne i samowystarczalne.

Nie widzę sprzeczności.  Tu nie jest nigdzie napisane, że kobieta musi wyglądać w określony sposób. Na wygląd patrzą zarówno mężczyźni jak i kobiety, a różnica jest taka, że facetom wygląd większości kobiet pasuje. To jest zatem tak, jak gdyby kobieta patrzyła na zarobki, ale tak naprawdę pasowałyby jej niemal każde. Faceci się sami nie kastrują i to się nie wzięło znikąd. Generalnie jest tendencja, by zawsze twierdzić, że to wina faceta, ok.  Kasa to jest zawsze nr 1 wyznacznik i pożądana cecha i nie rozumiem czemu temu zaprzeczać. Oczywiście każda się wypnie, ale potem wlatuje tekst o "bezpieczeństwie", które jest właśnie kasą. A to, czy kobieta jest samowystarczalna czy nie, nie zmienia niczego, bo im sama ma więcej, tym więcej chce, co nawet masz pokazane w tym temacie. Skąd tyle literatury, znawców, psychologów i wszystkiego mówiących jak należy zachowywać się będąc mężczyzną smile? Dlaczego to kobietom nie radzi się, że mają być takie i siakie? Dlaczego na przestrzeni lat pozwolono kobietom zupełnie się zmienić, a gada się tylko, że faceci stają się niemęscy? No właśnie. Bo to jest właśnie to "unconditionally". Kobiety mówią jedno, ale instynktownie chcą być utrzymywane przez faceta, stąd m.in pociąg feministek do Islamu, który powinien być ich głównym wrogiem, ale jednak stare podeście z kobietą w domu i dominującym facetem dbającym o zasoby wygrywa. To nie mój cyrk, niech sobie każdy robi co chce, ale chociaż przestańmy udawać, że jest inaczej big_smile.

krolowachlodu87 napisał/a:

Na bank każdy patrzy tylko na to nieskazitelne piękne wnętrze, które masz do zaoferowania.

Szczerze mówiąc... dlaczego nie? To jest akurat najrzadziej spotykana rzecz i zdecydowanie można o niej właśnie marzyć. Osobiście nigdy nie przyszło mi do głowy by rozliczać potencjalną partnerkę z tego, czy zarabia 2k czy 20. Wiem, że problem będzie tylko i wyłącznie w jej głowie potencjalnie.

a drugi będzie chciał taką co pójdzie do pracy i zarobi drugie tyle aby mieli 12... Co w tym złego?

To się raczej nie zdarzy.

Może z waszej perspektywy to puste myślenie o rzeczach mało ważnych ale z mojej... Ja się zastanawiam czy wy nie macie marzeń? Jakiś celów do których dążycie? Zamykacie się po pracy w domu i żyjecie tylko sobą?

Wg tego co napisałaś powinienem szukać dobrze sytuowanej kobiety, bo dzięki temu spełnię marzenia. A ja Ci powiem, że mam zamiar je spełnić sam, a nie za czyjąś pomocą.

121

Odp: Zarobki mezczyzny
Lady Loka napisał/a:
krolowachlodu87 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

A ile dla Ciebie to ten szał?
13k nawet w dużym mieście to bardzo dobre pieniądze. Przy takich to partnerka wcale nie musi pracować.
Znam małżeństwa z dziećmi utrzymujące się za 5-6k miesięcznie.

A odnosnie tej zylki to moj tata zarabia tak z 4x wiecej niz mama i zylka nie pęka. Ale oni widzą w sobie coś więcej niż piniądz.

Ja znam takich co zarabiają 2 tyś. miesięcznie i żyją, baaaaa, znam takich co by się ze mą nie zamienili i nawet ze względu na większe zarobki big_smile Każdemu według potrzeb. Jak twój tata nie potrzebuje do szczęścia nic poza żoną a pieniądze lubi mieć na koncie a nie szaleć po świecie to gratulacje - dobrze się dobrali.

Przekażę im te pozdrowienia jak tylko wrócą z Wenecji, bo akurat sobie pojechali na tydzień wink tyle jeżeli chodzi o siedzenie w domu.

Zresztą co mają pieniądze do jeżdżenia po świecie? Moi rodzice są tak dograni że nikomu nie przeszkadza to, że tata zapłaci za samolot. Albo za noclegi. Przez 27 lat małżeństwa zdążyli się dogadać w kwestii wspólnej kasy.

Co do kredytów itd to ja uważam że trzeba mierzyć siły na zamiary. Nie jest sztuką nabrać kredytów i żyć ponad stan z 2 samochodami na utrzymaniu i trzema kredytami do spłaty. Sztuką jest wiedzieć na co sobie można pozwolić. Wtedy się nie narzeka na to, że 13k na jedną osobę nie starcza na życie.

Edit. Swoja droga nie zaznaczylam ile zarabiaja moi rodzice big_smile jedynie to ze tata sporo wiecej od mamy. Wiec skad domysly, ze ich na cos nie stac?:)

To było tak ogólnie, o parach podobnyvh do twoich rodziców gdzie mąż zarabia więcej znacznie niż żona, twoich znajomych co wychowują dzieci za 5 tyś miesięcznie już pewnie nie koniecznie stać.
I ogólnie też takie pary się po prostu dogadały bo miały jakiś wspólny pogląd na te sprawy więc nie ma co pisać że pieniądze są nie ważne bo to gdzie są u nas w priorytetach jest bardzo ważne i może wpływać na wybór partnera.
Mój partner też zarabia więcej i jeździ sam bo mi przeszkadza jak ktoś za mnie płaci ale nie przeszkadza mi to że partner jedzie sobie sam. I też sie dogadujemy bo mamy podobny pogląd na finanse i dodatkowo jeszcze na spędzanie czasu osobno smile)

122

Odp: Zarobki mezczyzny
Burzowy napisał/a:

pociąg feministek do Islamu

pierwsze słyszę;  skąd Ty czerpiesz takie informacje o świecie? big_smile big_smile big_smile
Ile kosztuje bilet na pociąg do Twojej alternatywnej rzeczywistości? Poproszę jeden big_smile

123

Odp: Zarobki mezczyzny
krolowachlodu87 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
krolowachlodu87 napisał/a:

Ja znam takich co zarabiają 2 tyś. miesięcznie i żyją, baaaaa, znam takich co by się ze mą nie zamienili i nawet ze względu na większe zarobki big_smile Każdemu według potrzeb. Jak twój tata nie potrzebuje do szczęścia nic poza żoną a pieniądze lubi mieć na koncie a nie szaleć po świecie to gratulacje - dobrze się dobrali.

Przekażę im te pozdrowienia jak tylko wrócą z Wenecji, bo akurat sobie pojechali na tydzień wink tyle jeżeli chodzi o siedzenie w domu.

Zresztą co mają pieniądze do jeżdżenia po świecie? Moi rodzice są tak dograni że nikomu nie przeszkadza to, że tata zapłaci za samolot. Albo za noclegi. Przez 27 lat małżeństwa zdążyli się dogadać w kwestii wspólnej kasy.

Co do kredytów itd to ja uważam że trzeba mierzyć siły na zamiary. Nie jest sztuką nabrać kredytów i żyć ponad stan z 2 samochodami na utrzymaniu i trzema kredytami do spłaty. Sztuką jest wiedzieć na co sobie można pozwolić. Wtedy się nie narzeka na to, że 13k na jedną osobę nie starcza na życie.

Edit. Swoja droga nie zaznaczylam ile zarabiaja moi rodzice big_smile jedynie to ze tata sporo wiecej od mamy. Wiec skad domysly, ze ich na cos nie stac?:)

To było tak ogólnie, o parach podobnyvh do twoich rodziców gdzie mąż zarabia więcej znacznie niż żona, twoich znajomych co wychowują dzieci za 5 tyś miesięcznie już pewnie nie koniecznie stać.
I ogólnie też takie pary się po prostu dogadały bo miały jakiś wspólny pogląd na te sprawy więc nie ma co pisać że pieniądze są nie ważne bo to gdzie są u nas w priorytetach jest bardzo ważne i może wpływać na wybór partnera.
Mój partner też zarabia więcej i jeździ sam bo mi przeszkadza jak ktoś za mnie płaci ale nie przeszkadza mi to że partner jedzie sobie sam. I też sie dogadujemy bo mamy podobny pogląd na finanse i dodatkowo jeszcze na spędzanie czasu osobno smile)

Też mogę znajomych zapytać, tylko kurka, muszę dopytać, kiedy lecą do Stanów tongue
widzisz, jak się chce, to się da wszystko. Naprawdę mając dziecko przy 5k można odłożyć na bilet do Stanów. Poza tym to nie jest tak, że człowiek się zatrzymuje na 5k i tyle, bo jest mu ok. Chociaż jak komuś jest ok, to też żaden problem. Jak ktoś chce mieć więcej, to niech się stara w pracy, a w końcu wypracuje sobie awanse i podwyżki i będzie miał o 15k.

Pracę można dostać albo stracić. Dla mnie od tego ile zarabiam ja czy mój partner ważniejsza jest stabilizacja i płynność finansowa. Odpowiednie zaplecze, żeby sobie poradzić w razie, gdyby któreś z nas zachorowało albo straciło pracę. Co z tego, że przepuszczę 10k w ciągu miesiąca, jak potem mnie zwolnią i nie będę miała nawet na ratę za samochód.

124 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-03-08 18:11:39)

Odp: Zarobki mezczyzny
Burzowy napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
Burzowy napisał/a:

"only women, children, and dogs are loved unconditionally,” whereas “a man is only loved under the condition that he provide something. I’ve never heard a woman in my life say, ‘You know, after he got laid off, we got so much closer.’” After all, when a man meets someone new, his friends ask, “What does she look like?” When a woman meets someone new, her friends ask, “What does he do?”"

Nie widzisz w powyższym cytacie sprzeczności?
O jakiej miłość bezwarunkowej do kobiet mówimy, gdy chwilę później pojawia się coś, co powinno określać jej wartość czyli wygląd.
Faceci sami się kastrują postrzegając swoją wartość przez pryzmat swoich zasobów. Jakie to smutne, szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy kobiety są w dużej mierze samodzielne i samowystarczalne.

Nie widzę sprzeczności.  Tu nie jest nigdzie napisane, że kobieta musi wyglądać w określony sposób. Na wygląd patrzą zarówno mężczyźni jak i kobiety, a różnica jest taka, że facetom wygląd większości kobiet pasuje. To jest zatem tak, jak gdyby kobieta patrzyła na zarobki, ale tak naprawdę pasowałyby jej niemal każde. Faceci się sami nie kastrują i to się nie wzięło znikąd. Generalnie jest tendencja, by zawsze twierdzić, że to wina faceta, ok.  Kasa to jest zawsze nr 1 wyznacznik i pożądana cecha i nie rozumiem czemu temu zaprzeczać. Oczywiście każda się wypnie, ale potem wlatuje tekst o "bezpieczeństwie", które jest właśnie kasą. A to, czy kobieta jest samowystarczalna czy nie, nie zmienia niczego, bo im sama ma więcej, tym więcej chce, co nawet masz pokazane w tym temacie. Skąd tyle literatury, znawców, psychologów i wszystkiego mówiących jak należy zachowywać się będąc mężczyzną smile? Dlaczego to kobietom nie radzi się, że mają być takie i siakie? Dlaczego na przestrzeni lat pozwolono kobietom zupełnie się zmienić, a gada się tylko, że faceci stają się niemęscy? No właśnie. Bo to jest właśnie to "unconditionally". Kobiety mówią jedno, ale instynktownie chcą być utrzymywane przez faceta, stąd m.in pociąg feministek do Islamu, który powinien być ich głównym wrogiem, ale jednak stare podeście z kobietą w domu i dominującym facetem dbającym o zasoby wygrywa. To nie mój cyrk, niech sobie każdy robi co chce, ale chociaż przestańmy udawać, że jest inaczej big_smile.

Tak samo, jak w tekście powyżej nie zostało napisane, ze kobieta musi wyglądać w określony sposób, to nie zostało w nim uwzględnione, że mężczyzna powinien mieć określone zasoby. zatem jeśli - jak piszesz - facetom pasuje wygląd większości kobiet, to podobnie kobietom pasują zarobki większości mężczyzn. Oczywiście jest to pewna średnia oczekiwań, bo zarówno w jednej jak i drugiej grupie zawsze znajdzie się odsetek osób z zawyżonymi, jak i zaniżonymi oczekiwaniami. Tendencja zawsze pozostanie także podobna i "w cenie" będą piękniejsze kobiety i zamożniejsi mężczyźni. Ale nie ma co zaprzeczać, że wygląd (czytaj: uroda) kobiety jest zawsze nr 1 wyznacznikiem pożądanym przez mężczyzn i z du*y jest argument, że nie mierzy się wartości kobiet przez pryzmat jej urody. Jest to tak samo atawistyczne i uwarunkowane ewolucyjnie jak posiadanie zasobów przez mężczyzn. Z tym, że odnośnie urody kobiet, to kryteria mężczyzn się za bardzo nie zmieniły, chociaż przyznaję, że jest sporo różnych sztuczek, które pozwalają urodę podrasować. Natomiast w przypadku zasobności mężczyzn, to oczekiwania kobiet zmniejszyły się w porównaniu do pradziejów, kiedy to kobiety były finansowo zależne od mężczyzny, ponieważ dzisiaj same są w stanie sobie te zasoby zapewnić.

Argumentu z pociągiem feministek do Islamu w ogóle nie rozumiem, nie słyszałam i to dla mnie dopiero cyrk.

125

Odp: Zarobki mezczyzny

w cytacie z poprzedniej strony widać sprzeczność:) Burzowy, to wydaje się proste: jeśli nie chcę związku na jakichś zasadach (np. opartego o to ile zarabiam) to nie zaczynam znajomości z osobą która ma takie oczekiwania, wystarczy dawać do zrozumienia że nie jest się "zaradnym" nawiązując do popularnej frazy z portali i jest spokój od wymagań:)

też nie wiem skąd przeświadczenie niektórych mężczyzn że trzeba dobrze zarabiać żeby być kochanym (ciekawe pojmowanie miłości) mam wrażenie jakbyście spotkali raz albo kilka razy w życiu dziewczynę która tak do tego podchodziła, i teraz macie jakieś wyobrażenia że świat ogólnie tak wygląda. Może zamiast zwracać uwagę na tych z którymi i tak nie chcielibyście być, poszukajcie kogoś myślącego podobnie do was? tylko hmm wtedy trzeba by zastanowić się nad swoimi innymi cechami niż kariera, zamiast uniwersalnego wyjaśnienia;)

krolowachlodu87 napisał/a:

A swoją drogą ja jestem w okolicach 10k i dziękuję bogu że mi firma płaci za mieszkanie bo rata za samochód mnie zabija big_smile

to są dobre perspektywy na rynku pracy:)ciekawe gdzie:) z moich doświadczeń, takie oferty bywają publikowane w dużych miastach i mają zaporowe wymagania. Kilka lat temu kandydowałem na miejsce pracy w Warszawie w centrali jednej ze średnio znanych firm, wypłata około 5000 zł brutto, przeszedłem 2 pierwsze etapy, trzeci przeszedł ktoś inny:) to i tak jest 2-3 razy mniej, niż kwota którą podajesz w zależności czy chodzi o brutto, czy netto.

krolowachlodu87 napisał/a:

Może z waszej perspektywy to puste myślenie o rzeczach mało ważnych ale z mojej... Ja się zastanawiam czy wy nie macie marzeń? Jakiś celów do których dążycie? Zamykacie się po pracy w domu i żyjecie tylko sobą?

mam;)jak sobie zapracuję tak będę mieć, nie uwzględniam w planie finansowym czy w marzeniach że może poznam kogoś bogatego, a może coś odziedziczę, a może... wtedy ograniczałbym się zarówno w życiu uczuciowym jak i finansowym, uzależniając się od zewnętrznych czynników. Oczywiście innym sukces oparty o takie założenia też może się zdarzyć:)

stelara napisał/a:

ciekawe jak bedziesz mial rodzine, dwojke dzieci, ktedyty i uwaga kochajaca niepracujaca malzonke [...] Teraz jak jestem na tym etapie zyciavproblemow jest malo, problemy dopiero sie zaczna

sposób na problemy;) mogę być na obecnym etapie i mieć wolność od kredytów i wszystkiego co mogłaś mieć na myśli:) była taka piosenka "niech żyje wolność i swoboda" źle się kojarzy z głośnymi imprezami młodych za ścianą, ale ten fragment tekstu tu pasuje;)

126 Ostatnio edytowany przez Mordimer (2019-03-08 19:02:18)

Odp: Zarobki mezczyzny

Bardzo ciekawy temat. Jak tak was czytam to bardzo się cieszę, że jestem minimalistą potrafiącym pomnożyć swój majątek bez brania kredytów. I jestem szczęśliwy i spełniony. Śmiać mi się chce jak patrzę na tych lemingów/korposzczurów co ciągle gonią króliczka. I nigdy nie dogonią. Wiecznie im mało. Wiecznie niezadowoleni. Naoglądają sie gwiazdeczek na you tube czy instagramie to i trzeba brać kredycik na nowy samochód czy na wakacje trzy razy pod palmy. Bo jak inaczej ? Przecież to nie wypada. Ania była to ja też chcę sobie strzelić samojebkę na Bali czy Barbadosie. Nowe torebeczki, ciuszki, buciki, samochody. Konsumpcjonizm i hedonizm pełną parą. A Ego wiecznie nie zaspokojone. Wiecznie zabiegani jak chomiki w klatce, produkujące prąd dla globalistycznego systemu. Nawet gdybyście zarabiali po 100 tys. netto miesiecznie to będzie mało.

A autorka reprezentuje bardzo powszechny wśród Polek syndrom - Mieć ciastko,zjeść ciastko. Skoro już zaczyna sobie kalkulować to z tego nic nie będzie. Mam wrażenie, że ona szuka pretekstu do wymigania się tego związku. Racjonalizuje sobie jakimś wykształceniem co dzisiaj gówno znaczy. Liczą się znajomości, siła, wytrwałość, spryt, umiejętności, talenty a nie papierki.

I wiecie co ? Rozmawiam dużo ze starszymi ludźmi. Z rodziny i rodzicami czy dziadkami znajomych. Wiecie czego najbardziej żałują ? Nie tego, że nie zrealizowali swoich karier czy nie zbudowali majątku. Oni przede wszystkim załowali tego, że zamiast nawiązać ciekawe i głębokie relacje z drugim człowiekiem czy innymi ludźmi oni tylko pracowali i zarabiali aby pieniąźki się zgadzały. Uważam, że jak to w życiu bywa równowaga powinna być na pierwszym miejscu.

Ale zgodzę sie co do pięniedzy. Świat zawsze stał na pieniądzach. I będzie się na nich opierał. Pieniądze to energia. Są niczym jak tlen i woda. Bez pieniędzy jest się nikim. Trzeba mierzyć siły na zamiary a nie wypruwać flaki bo się nabrało kredytów. Nie każdemu jest pisane robienie super kariery i latanie po świecie kilka razy w roku. Jak widać ludzie za dużo naoglądali się filmów i instagrama.

Zauważyłem, że kilka kobiet tutaj gardzi biednymi mężczyznami. Pamiętajcie tylko, że te biedaki to zazwyczaj Mirki, Janusze pracujacy jako budowlańcy, technicy, monterzy, piekarze. Bez nich, bez tych gołodupców nic tutaj by nie funkcjonowało. Nie byłoby ani internetu, ani prądu, ani ciepłej wody. Niczego by nie było. Nawet chodników i szos. Więcej do nich szacunku bo to oni są solą tej ziemi.

127 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-03-08 23:34:57)

Odp: Zarobki mezczyzny
Makigigi napisał/a:
Burzowy napisał/a:

pociąg feministek do Islamu

pierwsze słyszę;  skąd Ty czerpiesz takie informacje o świecie? big_smile big_smile big_smile
Ile kosztuje bilet na pociąg do Twojej alternatywnej rzeczywistości? Poproszę jeden big_smile

Mając do dyspozycji google mogłaś się do tej rzeczywistości przenieść. Nawet naukowe dysputy były w tym temacie, ale jest to oczywiście temat tabu, bo A) kobiety B) Islam.
Podrzucę natomiast coś w temacie o perełkach feministycznych może wink.

MagdaLena1111 napisał/a:

Tak samo, jak w tekście powyżej nie zostało napisane, ze kobieta musi wyglądać w określony sposób, to nie zostało w nim uwzględnione, że mężczyzna powinien mieć określone zasoby. zatem jeśli - jak piszesz - facetom pasuje wygląd większości kobiet, to podobnie kobietom pasują zarobki większości mężczyzn.

Nie, bo jednak tekst o zasobach padł w zupełnie innym kontekście niż ten o wyglądzie. Poza tym różnice są widoczne gołym okiem, nie istnieją kobiety, które są odrzucane przez mężczyzn, nawet te najmniej urodziwe.

Tendencja zawsze pozostanie także podobna i "w cenie" będą piękniejsze kobiety i zamożniejsi mężczyźni.

To jasne, tylko to nie faceci krzyczą, że wygląd się nie liczy, a na zarzut,, że się tym kierują nie płoną ze złości.

Z tym, że odnośnie urody kobiet, to kryteria mężczyzn się za bardzo nie zmieniły, chociaż przyznaję, że jest sporo różnych sztuczek, które pozwalają urodę podrasować.

Przecież z historii wiemy jak bardzo się właśnie zmieniły. Poza tym tak jak wyżej, każda kobieta może liczyć na całkiem spore grono adoratorów, więc problem nie istnieje.

Natomiast w przypadku zasobności mężczyzn, to oczekiwania kobiet zmniejszyły się w porównaniu do pradziejów, kiedy to kobiety były finansowo zależne od mężczyzny, ponieważ dzisiaj same są w stanie sobie te zasoby zapewnić.

Wiele wskazuje na to, że mimo tego, że są w stanie same o siebie zadbać jednak ich wymagania w tej materii WZROSŁY, a nie zmalały. Gdyby było tak jak mówisz, mielibyśmy związki bogatych kobiet z niezbyt zamożnymi mężczyznami, a takie coś to pewnie jakieś 0.0001% i pewnie większość kobiet w tej sytuacji jest niezadowolonych. Ponownie nawet w tym temacie masz na to przykłady - a nie oceniając samej postawy - argumenty za tym są dość głupie.

Argumentu z pociągiem feministek do Islamu w ogóle nie rozumiem, nie słyszałam i to dla mnie dopiero cyrk.

Jw.

nudny.trudny napisał/a:

w cytacie z poprzedniej strony widać sprzeczność:) Burzowy, to wydaje się proste: jeśli nie chcę związku na jakichś zasadach (np. opartego o to ile zarabiam) to nie zaczynam znajomości z osobą która ma takie oczekiwania, wystarczy dawać do zrozumienia że nie jest się "zaradnym" nawiązując do popularnej frazy z portali i jest spokój od wymagań:)

też nie wiem skąd przeświadczenie niektórych mężczyzn że trzeba dobrze zarabiać żeby być kochanym (ciekawe pojmowanie miłości) mam wrażenie jakbyście spotkali raz albo kilka razy w życiu dziewczynę która tak do tego podchodziła, i teraz macie jakieś wyobrażenia że świat ogólnie tak wygląda. Może zamiast zwracać uwagę na tych z którymi i tak nie chcielibyście być, poszukajcie kogoś myślącego podobnie do was? tylko hmm wtedy trzeba by zastanowić się nad swoimi innymi cechami niż kariera, zamiast uniwersalnego wyjaśnienia;)

Co do pierwszego akapitu, to kolego nasz, równie dobrze możesz powiedzieć, żeby nie być w związku. I jest to oczywiście jakieś rozwiązanie, chociaż dość byle jakie. Każda, ale to absolutnie każda kobieta (poza santapietruszka) powie Ci, że facet ma być zaradny i dawać bezpieczeństwo. A to są ładniej nazwane pieniądze, po prostu. Pewnie, że wejdziesz w relację nawet jako bezrobotny, ale dostaniesz kopa jak tylko pojawi się ktoś, kto pieniądze ma.

A co do drugiego akapitu, to cóż, przykładów multum tego widziałem, także trochę się czyta. Pochodzę także z rodziny zdominowanej ilościowo przez kobiety. Nie licz na to, że kobieta Cię pokocha za duszę, bo płcie się na tyle różnią, że nawet uczucia przelewają na drugą osobę zupełnie inaczej. To działa mniej więcej tak, że jak jesteś dziany, to jesteś kochany za charakter, ale jak nie jesteś dziany, to nie będziesz kochany za nic tongue. Taka nieco zawoalowana hierarchia potrzeb. Dla mnie "cyrkiem" jest po prostu udawanie, że jest inaczej.

Najbardziej porąbany przykład jaki znam. Kolega startował przez rok do takiej szarej myszki, ale ona go olewała. No i dał sobie spokój, bo ileż można. Koleżanka, która tego kolegę dobrze znała wygadała się tamtej, że on dziedziczy bardzo duży majątek. Efekt? Zmiana o 180 stopni, nasza szara mysz sama zaczęła podrywać kumpla. Głupi nie jest i temat olał.

Sam w ciągu roku-dwóch powinienem wskoczyć na nowy poziom finansowy, gdyż zmieniam zupełnie branżę. Mam ten niefart, że pochodzę z ubogiej rodziny w dodatku z małego miasta, a co za tym idzie pomocy od rodziców za bardzo otrzymać nie mogłem i praca, która mnie interesuje niestety musi zostać porzucona na rzecz robienia pieniędzy. Odczuwa się jednak spadek zainteresowania płci przeciwnej, jak się miało te 20 lat to było mega, teraz jest tak sobie smile. Natomiast nie mam zamiaru wymagać od drugiej osoby, by zarabiała określoną ilość pieniędzy, czy wpasowała się w jakiś ustalony kanon piękna. Będę raczej celował w to nierealne piękne wnętrze wink. Może dlatego, że wiem jak to jest żyć za 50zł tygodniowo big_smile?

128 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-03-08 23:32:58)

Odp: Zarobki mezczyzny
Burzowy napisał/a:

Każda, ale to absolutnie każda kobieta powie Ci, że facet ma być zaradny i dawać bezpieczeństwo.

Zaradny ma być, bo ja nie będę za niego ogarniać jego spraw, bez przesady. A bezpieczeństwo zapewnię sobie sama. Popraw posta. Że wszystkie minus 1.

129 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-03-08 23:36:44)

Odp: Zarobki mezczyzny

Poprawiłem, faktycznie - mimo tych wszystkich okropieństw, które zdarza Ci się napisać tongue - sprawiasz wrażenie osoby godnej zaufania jak mało kto. Także wierzę, należy Ci się. A załatwianie swoich spraw to zaradność? Myślałem, że raczej normalność.

130 Ostatnio edytowany przez nudny.trudny (2019-03-08 23:37:26)

Odp: Zarobki mezczyzny
Burzowy napisał/a:

Nie, bo jednak tekst o zasobach padł w zupełnie innym kontekście niż ten o wyglądzie. Poza tym różnice są widoczne gołym okiem, nie istnieją kobiety, które są odrzucane przez mężczyzn, nawet te najmniej urodziwe

mamy na forum przykłady świadczące o czymś innym:)

Burzowy napisał/a:

Wiele wskazuje na to, że mimo tego, że są w stanie same o siebie zadbać jednak ich wymagania w tej materii WZROSŁY, a nie zmalały. Gdyby było tak jak mówisz, mielibyśmy związki bogatych kobiet z niezbyt zamożnymi mężczyznami, a takie coś to pewnie jakieś 0.0001% i pewnie większość kobiet w tej sytuacji jest niezadowolonych. Ponownie nawet w tym temacie masz na to przykłady - a nie oceniając samej postawy - argumenty za tym są dość głupie

przyczyny mogą być bardziej złożone, np. ciągle istniejące nierówności na rynku pracy

Burzowy napisał/a:

Co do pierwszego akapitu, to kolego nasz, równie dobrze możesz powiedzieć, żeby nie być w związku. I jest to oczywiście jakieś rozwiązanie, chociaż dość byle jakie. Każda, ale to absolutnie każda kobieta powie Ci, że facet ma być zaradny i dawać bezpieczeństwo. A to są ładniej nazwane pieniądze, po prostu. Pewnie, że wejdziesz w relację nawet jako bezrobotny, ale dostaniesz kopa jak tylko pojawi się ktoś, kto pieniądze ma

lepiej nie być w związku i być sobą, niż spełniać tego typu warunki;)

Burzowy napisał/a:

A co do drugiego akapitu, to cóż, przykładów multum tego widziałem, także trochę się czyta. Pochodzę także z rodziny zdominowanej ilościowo przez kobiety. Nie licz na to, że kobieta Cię pokocha za duszę, bo płcie się na tyle różnią, że nawet uczucia przelewają na drugą osobę zupełnie inaczej. To działa mniej więcej tak, że jak jesteś dziany, to jesteś kochany za charakter, ale jak nie jesteś dziany, to nie będziesz kochany za nic tongue. Taka nieco zawoalowana hierarchia potrzeb. Dla mnie "cyrkiem" jest po prostu udawanie, że jest inaczej.

Najbardziej porąbany przykład jaki znam. Kolega startował przez rok do takiej szarej myszki, ale ona go olewała. No i dał sobie spokój, bo ileż można. Koleżanka, która tego kolegę dobrze znała wygadała się tamtej, że on dziedziczy bardzo duży majątek. Efekt? Zmiana o 180 stopni, nasza szara mysz sama zaczęła podrywać kumpla. Głupi nie jest i temat olał

jednostkowe przypadki mogą się zdarzyć

Burzowy napisał/a:

Sam w ciągu roku-dwóch powinienem wskoczyć na nowy poziom finansowy, gdyż zmieniam zupełnie branżę. Mam ten niefart, że pochodzę z ubogiej rodziny w dodatku z małego miasta, a co za tym idzie pomocy od rodziców za bardzo otrzymać nie mogłem i praca, która mnie interesuje niestety musi zostać porzucona na rzecz robienia pieniędzy. Odczuwa się jednak spadek zainteresowania płci przeciwnej, jak się miało te 20 lat to było mega, teraz jest tak sobie smile. Natomiast nie mam zamiaru wymagać od drugiej osoby, by zarabiała określoną ilość pieniędzy, czy wpasowała się w jakiś ustalony kanon piękna. Będę raczej celował w to nierealne piękne wnętrze wink. Może dlatego, że wiem jak to jest żyć za 50zł tygodniowo big_smile?

a czemu spadek zainteresowania?:) powodzenia w sprawach finansowych:) i w zmianie branży, też bywałem na pograniczu różnych dziedzin

Posty [ 66 do 130 z 173 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024