brak związku a poczucie własnej wartości - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » brak związku a poczucie własnej wartości

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 87 z 87 ]

66

Odp: brak związku a poczucie własnej wartości
Piegowata'76 napisał/a:
undisclosed napisał/a:

przecież nie mogę całe życie czekać i liczyć na to, że spotkam kogoś z takim samym problemem...

Ależ możesz. Chociaż wcale nie musisz. Pytanie, czego chcesz.
Ja dawno sobie powiedziałam, że albo będzie mi z kimś po drodze, albo będę sama.
Ale przyznaję, miało to wpływ na moją samoocenę. Spotkałam się z kpiną, krytyką, negowaniem. Tak jak piszesz, miałam wrażenie, że coś ze mną nie tak i mam jakiś poważny problem ze sobą. W końcu poszłam po rozum do głowy: nie muszę być jak "wszyscy". Nigdy nie byłam standardowa i "pod linijkę", więc i w tej kwestii nie muszę.
Czy jeśli wszyscy wokół mnie lubią pizzę, też mam się do niej zmuszać, choć odbija mi się czkawką? No, hallo! - jak mawia mój brat.

Faktem jest, że gdy jednemu z moich ostatnich adoratorów (ach, "tłumy" ich były! big_smile ) otwarcie powiedziałam o swoich odczuciach, przyjął to najzupełniej normalnie i dostosował się bez marudzenia. Co nie znaczy, że nie próbował szczęścia, a i ja po tak otwartym postawieniu sprawy straciłam wiele ze swojej rezerwy ; poczułam się bezpieczniej i pewniej.
Mimo to powracam do poprzedniej kwestii: a czemu, kurczę, mam mówić o oczywistościach? I dlaczego faceci interpretuję opór jako brak zainteresowania?

No właśnie  - ja mam ten problem, że przez poczucie niedostosowania zaczynam krytykować samą siebie, zamiast stanąć murem za swoimi potrzebami i tym jak czuję. Tyle że z drugiej strony wiem, że zbyt mocne obstawianie "przy swoim" może skończyć się tym, że będę do końca życia sama... Mam niskie poczucie własnej wartości i tak naprawdę nigdy nie wiem ile mogę oczekiwać, gdzie się dostosować, a gdzie nie warto...  Mam też poczucie, że jestem za stara na podchody jak u nastolatków, a z drugiej strony niestety znajduje w sobie własnie takie potrzeby, żeby wszystko było po woli... Mój ex pomimo że o tym wiedział, ciągle truł mi d..ę, przez co ciągle przekraczałam granice które wczesniej wydawały się nieprzekraczalne. I nawet teraz nie umiem tego ocenić. Z jednej strony samych doświadczeń nie żąłuję, z drugiej przeraża mnie że tak łatwo i szybko mu poszło... Właśnie sobie uświadomiłam, że postrzegam facetów jako tych, którzy chcą tylko jednego... i że nawet nie mam odwagi oczekiwać że mogliby chcieć być ze mną rownież dla mnie samej. Przykre jest to demaskowanie własnych wyobrażeń...

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-02-12 18:55:47)

Odp: brak związku a poczucie własnej wartości

O kurde undisclosed to Ci powiem Twój ostatni post mnie zaskoczył. Powiem Ci tak, jestem facetem, co prawda w innym wieku i w innej sytuacji, ale kilka linijek, które napisałaś są mi tożsame!

No właśnie  - ja mam ten problem, że przez poczucie niedostosowania zaczynam krytykować samą siebie, zamiast stanąć murem za swoimi potrzebami i tym jak czuję.

Też takie uczucie miewałem... pół biedy jak jest dobrze i wszystko wychodzi, ale jak pojawiał się kryzys, to ta "inność" wydawała się niepotrzebnie zadręczać me myśli.

Tyle że z drugiej strony wiem, że zbyt mocne obstawianie "przy swoim" może skończyć się tym, że będę do końca życia sama...

I tu tak samo myślę, nawet komuś o tym powiedziałem dziś, ale ja to akceptuję. Nie narzekam na powodzenie, gdybym chciał mieć teraz kogoś na zasadzie byle był, to uczyniłbym to pewnie w ciągu kilku dni. I jestem pewien, że mimo wszystko u Ciebie może być podobnie.

Mam też poczucie, że jestem za stara na podchody jak u nastolatków, a z drugiej strony niestety znajduje w sobie własnie takie potrzeby, żeby wszystko było po woli...

A tego sam nie umiałbym lepiej wyrazić. Mnie osobiście denerwuje taki standardowy flirt, który notorycznie trzeba przeprowadzać. Wychodzi, jest ok, ale... nie czuję się wtedy jak ja sam. Trochę jak gdybym udawał, denerwuje mnie to. Denerwują i nudzą mnie gierki, to kręcenie... a jednocześnie CHCĘ dobrze kogoś poznać, a nie rach ciach i po sprawie. Tylko chciałbym to robić w normalny, ludzki sposób...A o to coraz trudniej, bo trzeba uwodzić, bo chemia i te sprawy, bleee. Może Tobie też o to chodzi?

Mój ex pomimo że o tym wiedział, ciągle truł mi d..ę, przez co ciągle przekraczałam granice które wczesniej wydawały się nieprzekraczalne. I nawet teraz nie umiem tego ocenić. Z jednej strony samych doświadczeń nie żąłuję, z drugiej przeraża mnie że tak łatwo i szybko mu poszło...

Wiesz, ale nie zwalaj wszystkiego na ex. To były Twoje decyzje jednak.


Właśnie sobie uświadomiłam, że postrzegam facetów jako tych, którzy chcą tylko jednego...

Nie tylko o facetach można tak myśleć wink.


i że nawet nie mam odwagi oczekiwać że mogliby chcieć być ze mną rownież dla mnie samej. Przykre jest to demaskowanie własnych wyobrażeń...

Na pewno takich było sporo, pytanie czy Ty byś na pewno ich chciała. Bo może jednak to ten potencjalny seks powoduje u Ciebie motylki, a Ci mentalnie ok wydawali się nudni. To częste...

68

Odp: brak związku a poczucie własnej wartości

Mnie osobiście denerwuje taki standardowy flirt, który notorycznie trzeba przeprowadzać. Wychodzi, jest ok, ale... nie czuję się wtedy jak ja sam. Trochę jak gdybym udawał, denerwuje mnie to. Denerwują i nudzą mnie gierki, to kręcenie... a jednocześnie CHCĘ dobrze kogoś poznać, a nie rach ciach i po sprawie. Tylko chciałbym to robić w normalny, ludzki sposób...A o to coraz trudniej, bo trzeba uwodzić, bo chemia i te sprawy, bleee. Może Tobie też o to chodzi?

Ja mam ogólnie problem z randkami z osobami poznanymi w necie, w przeciwienstwie do randek z ludzmi, ktorych zna się chocby z widzenia z reala, gdy pierwsza iskra zainteresowania pojawia się jeszcze przed randką. A tak... idziesz na randkę jak na jakiś casting albo rozmowę o pracę, totalnie nie wiedząc czego się spodziewać. Ja np. nie mam innych możliwości w tym momencie, żeby kogoś poznać inaczej niż przez interent, ale panicznie boję się, że zobaczę w oczach faceta rozczarowanie. Marzy mi się randka, dlatego że ktoś mnie wybrał, a nie dlatego że byłam jedną z setek opcji na portalu randkowym...


Mój ex pomimo że o tym wiedział, ciągle truł mi d..ę, przez co ciągle przekraczałam granice które wczesniej wydawały się nieprzekraczalne. I nawet teraz nie umiem tego ocenić. Z jednej strony samych doświadczeń nie żąłuję, z drugiej przeraża mnie że tak łatwo i szybko mu poszło...

Wiesz, ale nie zwalaj wszystkiego na ex. To były Twoje decyzje jednak.

Jeśli tak to zabrzmiało to zupełnie nie takie miałam intencje. Absolutnie nie zwalam niczego na mojego ex, bo jestem jednak dorosłą kobietą i nikt mnie do niczego nie zmuszał. Raczej wybrzmiewa moje rozczarowanie samą sobą.


Na pewno takich było sporo, pytanie czy Ty byś na pewno ich chciała. Bo może jednak to ten potencjalny seks powoduje u Ciebie motylki, a Ci mentalnie ok wydawali się nudni. To częste...

Nie wiem, raczej nigdy nie czułam zeby faceci się mnę interesowali, chociaż jeśli mam być uczciwa nie mogę wykluczyć że w zasadzie zawsze podobali mi się faceci spoza mojej ligi, a wtedy łatwo nie dostrzec sympatycznego kolegi. Aczkolwiek nie wiem, żaden nigdy nie określił się wprost...

69

Odp: brak związku a poczucie własnej wartości
Piegowata'76 napisał/a:

I dlaczego faceci interpretuję opór jako brak zainteresowania?

A jako co mają interpretować opór? Mają się domyśleć że to tylko tak na niby? Że czasem to nie oznacza nie a czasem że chcesz być brana siłą? Opór to opór po co się pchać tam gdzie idzie opornie ? Skoro inna bez oporów ? Za takie reakcje panów możesz podziękować paniom jednym co dają bez oporów i drugim które za dotknięcie bez pisemnej zgody zdolne są o gwałt oskarżyć.

Wszyscy siedzą przed tymi ekranikami i potem w relacjach bezpośrednich po prostu brakuje wyczucia i smaku .

undisclosed napisał/a:

Mój ex pomimo że o tym wiedział, ciągle truł mi d..ę, przez co ciągle przekraczałam granice które wczesniej wydawały się nieprzekraczalne. I nawet teraz nie umiem tego ocenić. Z jednej strony samych doświadczeń nie żąłuję, z drugiej przeraża mnie że tak łatwo i szybko mu poszło...

Lubimy o sobie dobrze myśleć panie lubią myśleć że są trudne do zdobycia i że to że trzeba się o nie starać podnosi ich wartość. Tyle że wiemy o sobie tyle na ile zostaliśmy wypróbowani. Jak jednemu łatwo poszło to kolejny może mieć pretensje że go mniej cenisz niż poprzedniego jeśli równie łatwo nie będzie.

Trudno by było spoglądać w lustro z myślą że jest się tak zdesperowanym że się na wiele zgodzi byle był ten budujący ego partner. Brak w tym wszystkim takiej hmm normalności.

70 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-02-13 10:49:43)

Odp: brak związku a poczucie własnej wartości
uleshe napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

I dlaczego faceci interpretuję opór jako brak zainteresowania?

A jako co mają interpretować opór? Mają się domyśleć że to tylko tak na niby? Że czasem to nie oznacza nie a czasem że chcesz być brana siłą? Opór to opór po co się pchać tam gdzie idzie opornie ? Skoro inna bez oporów ? Za takie reakcje panów możesz podziękować paniom jednym co dają bez oporów i drugim które za dotknięcie bez pisemnej zgody zdolne są o gwałt oskarżyć. (...)

...panie lubią myśleć że są trudne do zdobycia i że to że trzeba się o nie starać podnosi ich wartość. Tyle że wiemy o sobie tyle na ile zostaliśmy wypróbowani. Jak jednemu łatwo poszło to kolejny może mieć pretensje że go mniej cenisz niż poprzedniego jeśli równie łatwo nie będzie.

I znowu stereotypy. A może by tak wyjść czasem, jak to mówią, ze swojej głowy?
Jestem przeciwna wszelkim "na niby". Właśnie z idiotycznych gierek biorą się nieporozumienia i przypisywanie innym swojego myślenia.
Opór jest w danym momencie. To, że ja dzisiaj nie mam na coś ochoty, nie znaczy, że za pół roku będzie identycznie. Nie wszyscy też są identyczni, nie na każdego mężczyznę otworzę się w jednakowym tempie i nie ma to nic wspólnego z wartościowaniem.

71 Ostatnio edytowany przez Aga30 (2019-02-13 11:45:48)

Odp: brak związku a poczucie własnej wartości

Prawdziwie zainteresowany facet nie zniechęci się od razu po pierwszej oznace "oporu". Zależy jeszcze jak ten opór jest wyrażony. Faceci to zdobywcy, więc potrafią trochę "powalczyć" o kobietę,  której naprawdę chcą. I to nie jest stereotyp, tylko fakt.
Także,  Piegowata, to co się Tobie przytrafiło to nie jest norma. Nie ma co budować w oparciu o te incydentalne wydarzenia trwałych teorii. Po prostu facetowi nie zależało. Warto też czasem wyluzować i nie traktować każdego jak kandydata na męża, bo każdy  (nawet kobieta wink ) zasługuje na trochę przyjemności w życiu. Piszę to w kontekście określenia, że kobieta "dała" (obrzydliwe sformułowanie). Tak jakby sex był nagrodą dla faceta i był strasznym poświęceniem. To jest dopiero stereotyp!

72

Odp: brak związku a poczucie własnej wartości
Piegowata'76 napisał/a:

Właśnie z idiotycznych gierek biorą się nieporozumienia i przypisywanie innym swojego myślenia.
Opór jest w danym momencie. To, że ja dzisiaj nie mam na coś ochoty, nie znaczy, że za pół roku będzie identycznie. Nie wszyscy też są identyczni, nie na każdego mężczyznę otworzę się w jednakowym tempie i nie ma to nic wspólnego z wartościowaniem.

Jak dziś nie chcesz a za pół roku jednak chcesz to jak to inaczej interpretować jak nie gierkę? Jak facet bez werbalnego zachęcenia ma ten opór pozytywnie odbierać?

Sobie dajesz prawo różnych mężczyzn różnie traktować a przeszkadza Ci że nie wszyscy chcą czekać aż zmienisz zdanie?

Aga30 napisał/a:

Zależy jeszcze jak ten opór jest wyrażony. Faceci to zdobywcy, więc potrafią trochę "powalczyć" o kobietę,  której naprawdę chcą.

Tak dużo zależy od niuansów. Tyle że z doświadczenia widzę że jeden musi walczyć a innemu pani podaje się na tacy.

Aga30 napisał/a:

Tak jakby sex był nagrodą dla faceta i był strasznym poświęceniem. To jest dopiero stereotyp!

To jest bardzo zabawne bo potencjalnie panie mają z tego dużo więcej przyjemności i to wy powinniście na to nalegać a jest odwrotnie. Może za mało dobrych kochanków chodzi po świecie i to przez to.

73 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-02-13 13:47:49)

Odp: brak związku a poczucie własnej wartości

Ech, przepadł mi tak pracowicie zredagowany post. Frustrujące. Przez ten czas przybyło nowych wypowiedzi.
No więc, Aga, masz rację, że wiele zależy od sposobu wyrażania i komunikowania swoich potrzeb. Uczę się tego mocno przypóźno, ale zawsze to lepiej niż wcale.
Undi, sądzę, że większym problemem niż nasze potrzeby i granice jest właśnie lęk przed ich wyrażaniem, przed wykpieniem, niezrozumieniem, zranieniem i odrzuceniem. I tu akurat poprę Agę, że prawdziwie zainteresowanego faceta stać na odrobinę empatii i cierpliwości. Przecież nikt tu nie mówi o zwlekaniu latami z jakąkolwiek bliskością.
Ja ostatnio, z Panem Pomocnikiem, spróbowałam postąpić trochę inaczej niż dotychczas i jak najbardziej okazało się to pomocne i skuteczne. On zupełnie naturalnie odniósł się do moich komunikatów, a mnie puściły lody i skorupy, bo pozbyłam się stresu i napięcia. Było między nami tyle, ile chciałam, niczego nie żałuję, choć ostatecznie musiałam się z panem pożegnać (okazał się alkoholikiem i kombinatorem). Dobrze i komfortowo było mieć własne oraz cudze przyzwolenie zarówno na nie "nie", jak i na "tak".

74 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-02-13 14:50:37)

Odp: brak związku a poczucie własnej wartości
uleshe napisał/a:

Jak dziś nie chcesz a za pół roku jednak chcesz to jak to inaczej interpretować jak nie gierkę? Jak facet bez werbalnego zachęcenia ma ten opór pozytywnie odbierać?

Sobie dajesz prawo różnych mężczyzn różnie traktować a przeszkadza Ci że nie wszyscy chcą czekać aż zmienisz zdanie?

Rozumiem, że werbalne komunikaty są ważne i potrzebne, ale czy trzeba być wybitnie inteligentnym, aby nie pchać się z łapami do kobiety pierwszy raz spotkanej? To naprawdę wymaga wykładów?

No i nikomu nie każę czekać. Jak nie chce czekać, niech spada. Nie boję się zostać sama.


uleshe napisał/a:

Tak dużo zależy od niuansów. Tyle że z doświadczenia widzę że jeden musi walczyć a innemu pani podaje się na tacy

.
No, przepraszam, dlaczego mam się podawać każdemu, kto mi to zaproponuje? I dlaczego mam się nie podać, jeśli przyjdzie i ochota? To raczej nie moja bajka, ale jak zechcę, to się podam na tacy i nikomu nic do tego.
No i jeszcze jedno: rozwój i ewolucja różnych, nie tylko damsko-męskich relacji to chyba najnaturalniejsza rzecz na świecie. Jakoś nie bardzo mam ochotę na przeskakiwanie wszystkich "schodków" naraz. Nie tylko o seks chodzi, ale choćby np. dzielenie się z nowo poznaną koleżanką rodzinnymi sekretami. Do wszystkiego się dojrzewa, choć oczywiście bywają sytuacje wyjątkowe.


Aga30 napisał/a:

Tak jakby sex był nagrodą dla faceta i był strasznym poświęceniem. To jest dopiero stereotyp!

Aga, nie o to mi chodzi. Zupełnie nie o to. Ja, do cholery (sorry, takie właśnie emocje towarzyszą mi, gdy o tym myslę ), też chcę mieć jakąś przyjemność, radość, a nie przymus.

75

Odp: brak związku a poczucie własnej wartości
Piegowata'76 napisał/a:

Undi, sądzę, że większym problemem niż nasze potrzeby i granice jest właśnie lęk przed ich wyrażaniem, przed wykpieniem, niezrozumieniem, zranieniem i odrzuceniem. I tu akurat poprę Agę, że prawdziwie zainteresowanego faceta stać na odrobinę empatii i cierpliwości. Przecież nikt tu nie mówi o zwlekaniu latami z jakąkolwiek bliskością.

Tak, zdaję sobie sprawę, że dużo w tym właśnie lęku przed odrzuceniem. Z drugiej strony widzę jak łatwo zapominam o tym, że poważny facet miałby coś więcej do zaoferowania niż seks na 2-3 randce. Ale to już obnaża moje niskie poczucie własnej wartości - chyba sama nie wierzę, że ktoś "normalny" mógłby się mną zainteresować. I zobacz jaka to jest przepaść pomiędzy tym co czuję i czego potrzebuję (czasu, budowania bliskości etapami), a tym, na co w mojej marnej ocenie mogę liczyć... A wszystko co jest pomiędzy to właśnie ten lęk przed wyśmianiem, kwestionowanie słuszności własnych granic i poczucie zagubienia.

I jest to trochę takie błędne koło, bo przez niskie poczucie własnej wartości pewnie podświadomie przyciągałabym (gdybym bardziej próbowała) właśnie takich amantów, którzy na pierwszej randce koniecznie chcą sobie pomacać... Żeby było bardziej żałośnie - pomimo tego, że nie chciałabym przecież z takimi facetami się zadawać, to wcale nie zmniejsza mojego strachu przed wyśmianiem z ich strony. Przejmuje się opiniami ludzi, na których nawet mi nie zależy.

Chciałabym podnieść poczucie własnej wartości, a jednocześnie panicznie boję się, żeby nie mieć jej o gram za dużo niż "obiektywnie" by mi przyznano... Żeby broń Boże facet nie pomyślał, że ja uważam siebie za wiecej wartą niż jestem... Boże jakie to jest chore. Ale tak mam odkąd zaczęłam interesować się facetami.

76 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-02-13 18:39:41)

Odp: brak związku a poczucie własnej wartości

Undi, trochę czytałam o podnoszeniu własnego poczucia wartości. Zalecają zwracać uwagę  nawet na najmniejsze pozytywne drobiazgi ; mnie to pomagało. Ktoś mnie pochwalił za dobry obiad, koleżanka skomplementowała strój, dobrze mi poszło w pracy, a ten facet na ulicy obejrzał się za mną. I tak dalej. Chodzi o to, by zauważać takie rzeczy, bo "lubimy" się skupiać wyłącznie na negatywach. Bardzo dużo można o tym poczytać w internecie. To zaskakujące, jak wiele można znaleźć takich drobiazgów.
A poza tym, czy my nie za bardzo przejmujemy się, co kto o nas pomyśli? To mnie ma być dobrze. Póki nikogo nie krzywdzę, wszystko jest w porządku.
No i poczucie własnej wartości nie oznacza, że wielbię siebie bezkrytycznie i nie mam świadomości swoich wad.

77

Odp: brak związku a poczucie własnej wartości
undisclosed napisał/a:

[/quote=Piegowata'76]Z drugiej strony widzę jak łatwo zapominam o tym, że poważny facet miałby coś więcej do zaoferowania niż seks na 2-3 randce.

To tez nie tak...podoba ci sie facet, masz ochote?to idz! Nie czujesz nic do niego, nie jestes pewna?powiedz nie! Facet, ktoremu zalezy poczeka i zrozumie, ten ktoremu zalezy tylko na d..e se pojdzie. Z czym macie problem??myslicie ze jak nie dacie na 2spotkaniu  to omija was milosc zycia?owszem sa trwale zwiazki gdy para poszla do lozka na 1-2 spotkaniu, ale tu byla obustronna chemia.

78 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-02-13 18:37:12)

Odp: brak związku a poczucie własnej wartości
ananasowa napisał/a:
undisclosed napisał/a:

[/quote=Piegowata'76]Z drugiej strony widzę jak łatwo zapominam o tym, że poważny facet miałby coś więcej do zaoferowania niż seks na 2-3 randce.

To tez nie tak...podoba ci sie facet, masz ochote?to idz! Nie czujesz nic do niego, nie jestes pewna?powiedz nie! Facet, ktoremu zalezy poczeka i zrozumie, ten ktoremu zalezy tylko na d..e se pojdzie. Z czym macie problem??myslicie ze jak nie dacie na 2spotkaniu  to omija was milosc zycia?owszem sa trwale zwiazki gdy para poszla do lozka na 1-2 spotkaniu, ale tu byla obustronna chemia.

Ależ oczywiście. Tylko kobiety niepewne siebie mają problem z asertywnością. Jak nie w jedną, to w drugą stronę, bo albo zbyt łatwo rezygnują z siebie, albo - że tak to obrazowo ujmę - strzelają do muchy z armaty.
Jest dokładnie tak, jak piszesz, Ananasowa. Jako kobieta o zwichrowanym poczuciu wartości i damsko-męskim doświadczeniu długo nie mogłam się z tym poukładać. A to w sumie dość proste.

79

Odp: brak związku a poczucie własnej wartości
Piegowata'76 napisał/a:
ananasowa napisał/a:
undisclosed napisał/a:

[/quote=Piegowata'76]Z drugiej strony widzę jak łatwo zapominam o tym, że poważny facet miałby coś więcej do zaoferowania niż seks na 2-3 randce.

To tez nie tak...podoba ci sie facet, masz ochote?to idz! Nie czujesz nic do niego, nie jestes pewna?powiedz nie! Facet, ktoremu zalezy poczeka i zrozumie, ten ktoremu zalezy tylko na d..e se pojdzie. Z czym macie problem??myslicie ze jak nie dacie na 2spotkaniu  to omija was milosc zycia?owszem sa trwale zwiazki gdy para poszla do lozka na 1-2 spotkaniu, ale tu byla obustronna chemia.

Ależ oczywiście. Tylko kobiety niepewne siebie mają problem z asertywnością. Jak nie w jedną, to w drugą stronę, bo albo zbyt łatwo rezygnują z siebie, albo - że tak to obrazowo ujmę - strzelają do muchy z armaty.
Jest dokładnie tak, jak piszesz, Ananasowa. Jako kobieta o zwichrowanym poczuciu wartości i damsko-męskim doświadczeniu długo nie mogłam się z tym poukładać. A to w sumie dość proste.

Wiesz co...nie wiem jak niskie musi byc poczucie wartosci kobiety by uprawiala seks z facetem, ktory jej sie nawet nie podoba, w nadzieji na zwiazek.

80 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-02-13 20:14:36)

Odp: brak związku a poczucie własnej wartości
ananasowa napisał/a:

Wiesz co...nie wiem jak niskie musi byc poczucie wartosci kobiety by uprawiala seks z facetem, ktory jej sie nawet nie podoba, w nadzieji na zwiazek.

Przecież nie o tym mowa.
Chociaż powiem Ci, że znam sytuacje, gdy kobieta sfrustrowana samotnością wiązała się z pierwszym, który się nią zainteresował, a wcale specjalnie nie pociągał ani urodą, ani osobowością. Potem są dramaty, wieczne utyskiwanie na wady partnera, pogarda, nienawiść itd. Bo się weszło w związek, byle tylko samą nie być i z tego samego powodu się w nim męczy latami.

81 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-02-15 13:25:42)

Odp: brak związku a poczucie własnej wartości
undisclosed napisał/a:

Mam też poczucie, że jestem za stara na podchody jak u nastolatków

Hej, Undi. Zajrzałam na wątek, czy się ktoś nie odezwał i wróciłam do tego zdania. Ktoś tak mi właśnie kiedyś powiedział.
A ja, wiesz, właśnie tego bym chciała. Podchodów, oswajania, niespiesznego poznawania się i w d...e mam, czy ktoś mnie z tego powodu uzna za infantylną....
No, dobra, wcale nie w d...e -  tak naprawdę, zwyczajnie mi przykro, że jest to powszechnie nierozumiane i wykpiwane. A coraz bardziej czuję, że nie chcę się naginać do cudzych oczekiwań, chcę szacunku dla własnych. Może kiedyś spotkam kogoś, komu będzie to odpowiadało, a przynajmniej nie przeszkadzało. Jeśli nie - wybieram życie singla.
Właśnie marzę o spacerach za rączkę, długich rozmowach, przyjaźni, pierwszych, nieśmialych przytuleniach, a nie - łup! wszystko naraz, teraz, już.
Aż we mnie kipi ze złości i żalu, gdy po raz kolejny nie spotykam zrozumienia, gdy sobie to wszystko przypominam.

82

Odp: brak związku a poczucie własnej wartości
Piegowata'76 napisał/a:
undisclosed napisał/a:

Mam też poczucie, że jestem za stara na podchody jak u nastolatków

Hej, Undi. Zajrzałam na wątek, czy się ktoś nie odezwał i wróciłam do tego zdania. Ktoś tak mi właśnie kiedyś powiedział.
A ja, wiesz, właśnie tego bym chciała. Podchodów, oswajania, niespiesznego poznawania się i w d...e mam, czy ktoś mnie z tego powodu uzna za infantylną....
No, dobra, wcale nie w d...e -  tak naprawdę, zwyczajnie mi przykro, że jest to powszechnie nierozumiane i wykpiwane. A coraz bardziej czuję, że nie chcę się naginać do cudzych oczekiwań, chcę szacunku dla własnych. Może kiedyś spotkam kogoś, komu będzie to odpowiadało, a przynajmniej nie przeszkadzało. Jeśli nie - wybieram życie singla.
Właśnie marzę o spacerach za rączkę, długich rozmowach, przyjaźni, pierwszych, nieśmialych przytuleniach, a nie - łup! wszystko naraz, teraz, już.
Aż we mnie kipi ze złości i żalu, gdy po raz kolejny nie spotykam zrozumienia, gdy sobie to wszystko przypominam.

Bliskie jest mi to co piszesz, bo też bym tak chciała. Chociaż teraz już na pewno mniej niż zanim poznałam mojego ex, bo jakiś procent tej nastoletniej ciekawości został zaspokojony, choć ciągle nie tak duży jak bym chciała. Wiele rzeczy u mnie miało wpływ na posiadanie takich potrzeb, ale jedną z największych jest małe doświadczenie w kontaktach z facetami. Niestety mam wrażenie, że jeśli spotkałabym się z kims po x związkach, to dla niego pierwszy pocałunek to nie jest jakieś duże wydarzenie, a też trudno mi sobie wyobrazić że  tłumaczę mu, że dla mnie to jest istotny moment. ja rozumiem, że warto rozmawiać o potrzebach, ale już chyba łatwiej się facetowi przyznać że  chce się poczekac z seksem niż pocałunkiem... Nawet pisanie o tym wydaje mi się żenujące!

Poza tym ja naprawdę nie czerpię przyjemności z bliskości fizycznej (żadnej) jesli nie jestem zakochana, a całowanie niemal obcego faceta, nawet jesli mnie nie odpycha wyglądem po prostu nie jest dla mnie przyjemne i już... Inna sprawa, ze nigdy nie dane mi było chodzić na randki z kims w kim bym się podkochiwała, więc całkiem możliwe, że wtedy duzo szybciej dążyłabym do tej bliskości. Natomiast nie rozumiem (choć akceptuję), jak ludzie mogą na pierwszej randce miec ochote całować się z kimś kogo nie znają, albo na 2-3 uprawiać seks. Nie umiem uniknąć skojarzeń z przedmiotowym traktowaniem ludzi. Nie wiem, może ja mam jakiś skrzywiony obraz facetów...

83

Odp: brak związku a poczucie własnej wartości

Dla mnie bliskość, intymność to coś, co dojrzewa, nie rodzi się ot, tak, z dnia na dzień i nie jest dla każdego. I tyle.

84

Odp: brak związku a poczucie własnej wartości
undisclosed napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:
undisclosed napisał/a:

Mam też poczucie, że jestem za stara na podchody jak u nastolatków

Hej, Undi. Zajrzałam na wątek, czy się ktoś nie odezwał i wróciłam do tego zdania. Ktoś tak mi właśnie kiedyś powiedział.
A ja, wiesz, właśnie tego bym chciała. Podchodów, oswajania, niespiesznego poznawania się i w d...e mam, czy ktoś mnie z tego powodu uzna za infantylną....
No, dobra, wcale nie w d...e -  tak naprawdę, zwyczajnie mi przykro, że jest to powszechnie nierozumiane i wykpiwane. A coraz bardziej czuję, że nie chcę się naginać do cudzych oczekiwań, chcę szacunku dla własnych. Może kiedyś spotkam kogoś, komu będzie to odpowiadało, a przynajmniej nie przeszkadzało. Jeśli nie - wybieram życie singla.
Właśnie marzę o spacerach za rączkę, długich rozmowach, przyjaźni, pierwszych, nieśmialych przytuleniach, a nie - łup! wszystko naraz, teraz, już.
Aż we mnie kipi ze złości i żalu, gdy po raz kolejny nie spotykam zrozumienia, gdy sobie to wszystko przypominam.

Bliskie jest mi to co piszesz, bo też bym tak chciała. Chociaż teraz już na pewno mniej niż zanim poznałam mojego ex, bo jakiś procent tej nastoletniej ciekawości został zaspokojony, choć ciągle nie tak duży jak bym chciała. Wiele rzeczy u mnie miało wpływ na posiadanie takich potrzeb, ale jedną z największych jest małe doświadczenie w kontaktach z facetami. Niestety mam wrażenie, że jeśli spotkałabym się z kims po x związkach, to dla niego pierwszy pocałunek to nie jest jakieś duże wydarzenie, a też trudno mi sobie wyobrazić że  tłumaczę mu, że dla mnie to jest istotny moment. ja rozumiem, że warto rozmawiać o potrzebach, ale już chyba łatwiej się facetowi przyznać że  chce się poczekac z seksem niż pocałunkiem... Nawet pisanie o tym wydaje mi się żenujące!

Poza tym ja naprawdę nie czerpię przyjemności z bliskości fizycznej (żadnej) jesli nie jestem zakochana, a całowanie niemal obcego faceta, nawet jesli mnie nie odpycha wyglądem po prostu nie jest dla mnie przyjemne i już... Inna sprawa, ze nigdy nie dane mi było chodzić na randki z kims w kim bym się podkochiwała, więc całkiem możliwe, że wtedy duzo szybciej dążyłabym do tej bliskości. Natomiast nie rozumiem (choć akceptuję), jak ludzie mogą na pierwszej randce miec ochote całować się z kimś kogo nie znają, albo na 2-3 uprawiać seks. Nie umiem uniknąć skojarzeń z przedmiotowym traktowaniem ludzi. Nie wiem, może ja mam jakiś skrzywiony obraz facetów...

U facetów panuje przekonanie, ze jak bardzo szybko nie dojdzie do łóżka, to znaczy, ze kobieta nie jest zainteresowana. I często tak właśnie jest, ale jak widac nie zawsze. Ja tez kiedyś mając z 18-19 lat usłyszałem, ze jak w ciągu miesiąca nie pójdziemy do łóżka, to ona tak się nie bawi:)).

85 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-02-15 21:16:22)

Odp: brak związku a poczucie własnej wartości
Burzowy napisał/a:

U facetów panuje przekonanie, ze jak bardzo szybko nie dojdzie do łóżka, to znaczy, ze kobieta nie jest zainteresowana. I często tak właśnie jest, ale jak widac nie zawsze. Ja tez kiedyś mając z 18-19 lat usłyszałem, ze jak w ciągu miesiąca nie pójdziemy do łóżka, to ona tak się nie bawi:)).

Po raz kolejny kłania się tu myślenie szablonowe i schematyczne - takie właśnie przedmiotowe.
Przecież każdy człowiek jest inny i rozpiętość różnic jest ogromna.
Mojego byłego dobrze nie wspominam, ale to jedno mogę stawiać za wzór: on po prostu mnie obserwował i z obserwacji wnioskował, że może sobie pozwolić na kolejny krok. To takie oczywiste.

86

Odp: brak związku a poczucie własnej wartości

No widzisz, jesteś rodzynkiem w społeczeństwie. Ludzie się przyzwyczajają, mogą nie znać w ogóle takich jak Ty. Ja osobiście raczej też spotykałem bardziej narwane kobiety niż wstrzemięźliwe. A jako, że sam nie jestem fanem chodzenia do łóżka w ciągu 3 minut od poznania się, to nikogo nie nakłaniam, ale czasem łapię się na myśleniu, czy nie działam zbyt powoli i zaraz się zepsuje. No, ale jak ktoś ma mnie olać z tego powodu, to droga wolna.

Obserwowanie drugiej osoby, pewnie. Tylko nie zawsze to takie łatwe, czyż nie? No i czasem może trafić się ktoś, dla kogo zrobimy wyjątek.

87 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-02-16 00:08:50)

Odp: brak związku a poczucie własnej wartości

Wyrosłam w przekonaniu, że moje oczekiwania to standard i norma. Dziś wiem, że niekoniecznie, a jednak wciąż jest do dla mnie dość zadziwiające. Tak jak napisała Undis - akceptuję, ale niezbyt rozumiem.
A co do obserwacji, to może i czasem trudne, ale co właściwie w tym skomplikowanego? Wziąłem za rękę, nie cofnęła jej - czyli nie ma nic przeciwko. Przytuliłem, zesztywniała - aha, trzeba przystopować. Ale przecież odzywa się nadal, spotyka się chętnie, uśmiecha się - czyli zainteresowana. Ot - podążanie za reakcjami i tyle. Jeśli naprawdę zainteresowana, to opory wiecznie trwać nie będą.
A wyjątek zawsze może się trafić. Życie nie jest całkowicie przewidywalne.

Posty [ 66 do 87 z 87 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » brak związku a poczucie własnej wartości

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024