rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Strony Poprzednia 1 14 15 16 17 18 19 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 976 do 1,040 z 1,171 ]

976 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-10-31 13:01:12)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Wyluzuj Paslawek. Znasz mnie nie od dzis i wiesz ze dokladnie czytam i pamięć mam dobrą.
To Marek odcina się ujawnienia tutaj zdania psychologów na swoj temat..
Moze powinnam "ciekawie" dac w cudzyslow,
Bo nic fajnego w tym nie ma, ale chciałam powiedzieć że gość może po prostu przeliczyć się.
Bo sąd rodzinny to nie głupki i zapyta o opinię psychologa i może Marek się wpisem o techno nie wykręcić.
Tylko ktoś naiwny uwierzy że psycholog zrezygnował z terapii córki bo go była zastraszyla.
Psycholog zrezygnowały z jednego powodu:
Braku współpracy opiekuna dziecka.
I musiał za tym pójść jakoś wniosek.
Więc to Ty Paslawku jestes naiwny mocno.

Zobacz podobne tematy :

977 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-10-31 16:37:31)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
MarekDV napisał/a:

NATYCHMIAST zapisałem córkę do psychologa (nowego, bo pierwszego nie polubiła i poprosiła mnie o zmianę, a drugi - w wyniku czynników, o których pisałem, czyli agresji ze strony mojej byłej, "wypisał się" z terapii pod pretekstem problemów osobistych), a kiedy tylko psycholog zasugerował konsultację psychiatryczną, również stanąłem na głowie dosłownie, żeby w ciągu niespełna miesiąca znaleźć córce specjalistę.

Może i jestem naiwny smile
Matka "współpracowała" zawzięcie
o zastraszaniu ani słowa tu nie ma
raczej o jakiejś  agresji z jej strony jest mowa
"ciekawe" co wyczyniała że aż psycholog zrezygnował do czego ma pełne prawo, bo tak ocenił szansę na współprace

978

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Nie ma szans by psycholog zrezygnował gdyby współpraca z Markiem się układała.
smile

979 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-10-31 13:23:28)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Nie ma szans by psycholog zrezygnował gdyby współpraca z Markiem się układała.
smile

Zdaje się że współpraca z matka też jest konieczna w terapii dziecka .
Nie jest to tylko sprawa osoby pod opieką której pozostaje dziecko.

980 Ostatnio edytowany przez maku2 (2022-10-31 13:24:28)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Maku zapytaj  swoich dzieci co sądzą i swojej żony, skoro zdanie każdej kobiety na tym forum jest dla Ciebie  głupie.

A możesz mi wskazać łaskawie gdzie ja napisałem to co mi zarzucasz.
Znowu sobie coś dopisujesz tak jak w temacie Marka jak i mojej osoby - kiedy wytykam Ci że możesz być w błędzie to Ty się nadymasz, po co?

Ela210 napisał/a:

Marek też niech pójdzie na jakieś męskie forum, tam mu doradzicie jak wykończyć byłą

A ja widzę że to była chętnie by go wykończyła.

Ela210 napisał/a:

Plemników  macie miliony, wyprodukuje się kolejne dzieci, no nie?

Masz jakieś słabsze dni czy jak?

Ela210 napisał/a:

Mam wrażenie że dla facetów miłość to jedynie stan posiadania i tłumaczy wiele męskich decyzji.

A jak to ma się do Marka? O jakiej miłości piszesz?

Ela210 napisał/a:

Mężczyzna jak znajduje nową kobietę z którą ma dzieci, często swoje stare potomstwo ma gdzieś, inwestuje w nowe.

Piszesz o swoim byłym? Uuu coś się zadziało?

Ela210 napisał/a:

Może gdyby Marek zrobił dziecko jakiejś babce,  chętniej puściłby córkę.

Może gdyby była zrobiła sobie dziecko z nową miłością to dałaby spokój córce i Markowi?

Ela210 napisał/a:

Kobiety tak nie czują, bo wiedzą ile wysiłku fizycznie wkłada się w ciążę i poród w wychowanie dziecka I rzadko kiedy matką znika z życia dziecka. A tatusiom to się zdarza.

A to wina faceta że nie może urodzić dziecka? Idź do lasu i opieprz naturę że tak nas stworzyła. I w tym przypadku matka znikła.
Zaczynam odnosić wrażenie że jedziesz po Marku z powodu własnych przeżyć.

Ela210 napisał/a:

Dlatego żona Marka nie odpuści, nawet jak zajdzie w ciążę z nowym partnerem i nawet jak córka będzie ją nienawidzić ku uciesze Marka.

Dokładnie tak. Dlatego pisałem że życzeniowo proponujesz Markowi coś co jest nie realne a nie realne bo żadne nie odpuści.

Ela210 napisał/a:

Większość tatusiów na jej miejscu dałaby sobie spokój.

No i znalazła się "menda" i odpuścić nie chce...a to cham.

Ela210 napisał/a:

Znajdź mi na tym wątku  męskie posty, nawet jakiekolwiek zdania w których poruszano kwestię troski o stan psychiczny córki autora

Czyli mamusia nie musi się troszczyć o stan psychiczny córki bo słusznie walczy o córkę bo jej się należy i już? I Marek ma oddać córkę i basta?

Ela210 napisał/a:

Mężczyzn i nie posługują się moralnością miłości,  ale moralnością sprawiedliwości.
No znam jeden głośny przypadek mężczyzny, ale to było 2000 lat temu i zakończyło się drogą krzyżową.

To że Ciebie skrzywdził mężczyzna nie oznacza ze każdy facet taki jest.
Przestań Marka oceniać przez pryzmat swojego byłego to może zamiast emocjami zaczniemy rozmawiać argumentami.
Wybacz ale Jezusowi żaden facet do pięt nie dorasta. Daj może jakiś prostszy przykład taki do realizacji.

ulle napisał/a:

Maku, ewidentnie zafiksowales się w tej sprawie na zasadzie, że jest tu tylko białe i czarne.

Ale tutaj nie ma co się fiksować bo nie ma w czym.
Temat jest prosty Marek nie chce zrezygnować z opieki nad córką.
Eks Marka nie zrezygnuje z chęci opieki nad córką i stąd już druga sprawa sądowa w tm temacie.
Wy dziewczyny wręcz żądacie od Marka żeby oddał córkę matce bo jak tego nie zrobi to znaczy że krzywdzi córkę i jest złym ojcem bo..........(tutaj wpisujemy co chcemy)
Dlaczego wasze zdanie jest jedynie słuszne? Bo jesteście kobietami i to Wy rodzicie dzieci?

ulle napisał/a:

Marek dobry rycerz na białym koniu i zła czarownica na czarnym koniu.

I kto tutaj widzi tylko białe i czarne?
Przecież sprawa znowu jest prosta, baba przestała go kochać, chciała odejść i odeszła - po co mieszać w to koniki?

ulle napisał/a:

A przecież wystarczy przeczytać ten wątek od początku i naprawdę można wyłapać takie kwiatki, że głowa mała

Czyli faceci wypowiadający się w temacie i nie podzielający np. Twoich przemyśleń nie znają sie na kwiatkach? A może widzą całe rośliny a nie tylko kwiatki?

ulle napisał/a:

Na mile jedzie tu toksycznym, zaborczym i mściwym ojcem, już nie mówiąc o przykrym człowieku do życia na co dzień.

A jego toksyka przedstawia się tym że nie chce sprzedać mieszkania dać kasę jaką domaga się eks i najważniejsze nie chce przekazać opieki nad córka eks? Gdyby to zrobił to byłby cacy?
Bo oto chodzi prawda?

ulle napisał/a:

On sam o sobie napisał że ma dwie twarze, jedna to twarz pokazywana w szkole - to osoba miła, zrównoważona i przewidywalna, a druga twarz, ta prywatną, domowa, to człowiek łatwo wpadający w agresję, chamski i wulgarny z założoną niebieska kartą.

Zdajesz sobie sprawę jak łatwo założyć niebieską kartę? Jak nie to uwierz że bardzo łatwo - niebieska karta nie oznacza przemocy w rodzinie ale również o możliwej przemocy w rodzinie i inne instytucje sprawdzają czy taka przemoc jest czy jej nie ma.
Czy Markowi przedstawiono zarzuty o znęcaniu się nad rodziną? Czy sprawa trafiła do sądu?
Jeśli nie to dlaczego Ty już wydałaś na niego wyrok - WINNY?

ulle napisał/a:

Myślę, że przez tel trzy lata zapomniałeś, co dokładnie opisywał sam autor.
Ja przeczytałam to wszystko jednego dnia i uwierz mi wszystko na bieżąco mam poukładane w głowie.

Dobrze, przeczytam jeszcze raz.

ulle napisał/a:

To prawdopodobnie narcyz introwertyczny czyli jak to się częściej mówi tzw ukryty.

Proszę nie idź tą drogą, nie diagnozuj ludzi bo możesz bardzo się mylić. Mnie też tutaj co niektóre kobiety oceniły źle i to dlatego(tak myślę) że mam inne zdanie niż one. A wystarczy odnosić się merytorycznie a nie emocjonalnie do wpisów.

ulle napisał/a:

Wpisz sobie na YT wykład Jarosława Gibasa pt narcyz ukryty, posłuchaj tego, warto, jeszcze nigdy żadnemu terapeucie nie udało się lepiej wyjaśnić po czym odróżnić narcyza ukrytego.
Dla mnie to autor tego wątku.

Wybacz ale nie jestem fachowcem i poprzez wpisy w sieci nie będę komuś stawiał diagnozy.

981

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Maku, kule w płot jak zwykle.
Pisałam jak ktoś chciał to przeczytal: mój ex zajmuje się dziećmi, ja mam szczęśliwe życie, bo poszłam  drogą  dogadania się a nie konfrontacji, chociaż ex był chętny na bitkę.
Więc z tej perspektywy doradzam Markowi, i chyba trzeba mieć bardzo niskie IQ by sytuację ex Marka i moją porównywać. 
Też jest aktem złej woli zarzucanie mi że prowadzę tu jakaś wojnę płci.
Może w temacie odezwie się facet któremu udało się z agrrmesywna ex ułożyć układy po dobroci, bo paru dziecięcych zdradzonych tu było.
Oni poszanowali swoje plemniki  smile A nie prowadzili bezsensownych wojenek.

982

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Nie ma szans by psycholog zrezygnował gdyby współpraca z Markiem się układała.
smile

Nawet nie wiesz jakie szanse są na różne dziwne akcje z psychologami i psychiatrami.

983

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
maku2 napisał/a:
AnnieF napisał/a:

Przeczytałam “teraźniejsze” posty, przeleciałam też początek.

Jeżeli chcesz się na poważnie wypowiadać w jakimś temacie to radzę przeczytać całość a nie "przelatywać". Jeżeli się przelatuje to czeto coś istotnego można pominąć.

AnnieF napisał/a:

Pierwsze na co zwróciłam uwagę to informacja autora w jaki sposób 14letnia dziewczyna nie chce spotykać się z mamą, nie lubi jej, ma do niej żal itd. - i to nie dzieje się od dziś, a od kilku (4?) lat. I jest to cały czas, co drugi komentarz powtarzane.

A dlaczego uważasz że młoda osoba nie może mieć żalu do matki?
Dlaczego nie może nie chcieć spotykać się z matką?
Przeczytaj całość może tam znajdziesz odpowiedź.

AnnieF napisał/a:

Ale kurczę... tak małe dziecko samo z siebie nie jest w stanie “nienawidzić” matki, realnie ocenić kto jest dobry, a kto zły.

Naprawdę uważasz że dzieciak w wieku 13 lat nie wie co jest dobre a co złe?
Że nie jest wstanie odróżnić dobrego zachowania od złego?

AnnieF napisał/a:

Znam dzieciaki z rozbitych rodzin, często już w rodzinach zastępczych, ale to chyba nie jest takie ważne, mam myśli to, że te dzieci nie są na co dzień ze swoimi mamami – i choćby te matki nie wiadomo jak były okropne, to te dzieci zawsze będą broniły swoich mam i będą chciały do nich i będą tęsknić - ale ta tęsknota nie przerodzi się w niechęć do mamy.

A te mamusie obrażają ich ojców, wyzywają ich, nasyłają policję lub inne instytucje do domu?

AnnieF napisał/a:

A mama dziecka autora nie znęcała się nad dzieckiem – ona “tylko” odeszła do kogoś innego... to dziecko będzie widziało problem w sobie, nie w mamie...

Problem w tym że to "tylko" robi różnicę a różnica polega na tym jak ona odeszła.

AnnieF napisał/a:

Jakby ta dziewczyna teraz przestała lubić mamę,  to ok rozumiem, bo sama jestem niewiele starsza od niej i wiem, że to czas kiedy niekoniecznie lubi się swoich rodziców - ale jej niechęć do mamy zadziała się zbyt wcześnie.

Ale bierzesz pod uwagę to że mamusia pracowała nad niechęcią córki do mamy?

AnnieF napisał/a:

Aż mi jej szkoda. Ma mamę, ale tak jakby jej nie miała.

Też mi jej szkoda. Tylko matka jest dorosła i chyba wiedziała co robi wyprowadzając się setki kilometrów dalej oraz zostawiając córkę.

AnnieF napisał/a:

Mama jest najważniejsza.

A ojciec to "puch marny"?

No, to przeczytałam. I niestety nadal uważam tak samo. Nie to, że bronię matkę. Bo nie. Ona wyraźnie się pogubiła już dawno temu. Ale i tak jakoś nic mi nie pasuje do siebie. Może dlatego, że znamy tą historię od jednej strony.
Co mnie trochę przeraziło - autor na wszystko ma odpowiedź. Powołuje się różne "autorytety". Sprawa z covidem. Rozumiem, że ludzie się wtedy bali. Ale mam wrażenie, że autorowi bylo to na korzyść - jego choroba, żeby córka nie widziała matki.
Przeraża mnie też chęć walki.
Poza tym to, że tak bardzo podkreśla jaka to córka nie jest dojrzała, ma swoje zdanie, że trudno cokolwiek od córki wyegzekwować - no ja rozumiem. Ale to nadal dziecko. Nie można na dziecka zrzucać odpowiedzialności i postępować według tego co mówi. Dziecko 10-14 lat nie jest dojrzałe choćby i 60 kg ważyła i była wzrostu taty. To tylko wygląd.
Ale co ja tam mogę wiedzieć. Może faktycznie jakoś osobiście wzięłam tą historię.

984 Ostatnio edytowany przez MarekDV (2022-10-31 15:12:42)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Moja była wyraźnie kilka razy i w sądzie i u psychologa powiedziała, że zakładała, iż córka się razem z nią wyprowadzi. Kiedy okazało się, że nie chce, "zgłupiała".

Psycholog, który zrezygnował, ściśle rzecz biorąc tłumaczył się własnymi problemami zdrowotnymi, koniecznością ograniczenia zajęć w związku z tym oraz opieką nad własną matką, a także wspomniał, że właściwie nie widzi, co jeszcze mógłby zrobić więcej i że w tej sytuacji może dobrze byłoby "zrobić reset" i zmienić terapeutę. Mówił, że czasem to pomaga. Ja jednak sądzę, że OPRÓCZ tych czynników, były też "poważne problemy komunikacyjne" z moją byłą, która wydzwaniała do niego i, jak sam wspomniał kilkakrotnie, "domagała się rezultatów". W jej bowiem mniemaniu, terapia córki ma prowadzić do tego, żeby znienawidziła ojca i "ponownie zakochała się" w mamie. Mnie się z tym psychologiem pracowało fajnie, córka też go lubiła, on nas (oboje) też, jak sądzę - no, chyba, że mną MEGA manipulował... Jeżeli ktoś mi nie wierzy, trudno - będę z tym musiał żyć.

O tzw. niebieskiej karcie pisałem w miarę chyba szczegółowo. Była realizowała scenariusz podpowiedziany przez koleżankę, która rzeczywiście miała przemocowego męża. Tylko jakoś, pomimo steku bzdur, które naopowiadała pracowniczkom MOPS, procedurę zamknięto bez jakichkolwiek wniosków do sądu. A na dwóch różnych rozprawach, dwoje różnych sędziów (kobieta i mężczyzna) wytknęło jej, że "bardzo dziwnie wygląda ten swoisty kalendarz zdarzeń", zero jakichkolwiek zgłoszonych problemów przez kilkanaście lat, a potem nowy pan i za chwilę zakładanie niebieskiej karty opuszczanemu partnerowi.

Zarzuty, że słucham autorytetów, odrzucam. Tak, taki ze mnie typ - jak mam problem z okiem, idę do okulisty. Nie mam odpowiedzi na wszystko - ale nie będę udawał głupszego niż jestem, żeby się przypodobać, sorry.  wink Nie musisz się przecież z tym, co piszę, zgadzać - nikomu nie odbieram prawa do własnej opinii, ale... sobie również nie.  smile

985 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-10-31 15:40:43)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Fajnie się pracowało.. super!
Tylko  to takie ogólne pierdolamento Marek.
Psycholog nie wspomniał o TWOIM wpływie na córkę? O Twojej postawie?
Z tego co mówisz to się odciął  od tematu i uznał że ktoś inny poprowadzi to lepiej.
Znalazłeś kogoś innego?
I kogo Ty chcesz nabrać Marek, podsumowujac : świetnie się nam pracowało.
Przecież taki psycholog miał swoje wnioski,  i to nie był jedynie taki wniosek że była chciała by ją na nowo córka pokochała.
Przecież rozmowy z psychologiem niebtoczyly się wokół tego co on sądzi  o byłej.
Podsumowując: terapia skończyła się klapą, ale wam się świetnie pracowało.
No pewnie że świetnie dla Ciebie, bo córka nie chcę widywać matki.
To ze musi teraz iść do psychiatry  z powodu depresji  to drobny szczegół.

986

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Maku, kule w płot jak zwykle.
Pisałam jak ktoś chciał to przeczytal: mój ex zajmuje się dziećmi, ja mam szczęśliwe życie, bo poszłam  drogą  dogadania się a nie konfrontacji, chociaż ex był chętny na bitkę.
Więc z tej perspektywy doradzam Markowi, i chyba trzeba mieć bardzo niskie IQ by sytuację ex Marka i moją porównywać. 
Też jest aktem złej woli zarzucanie mi że prowadzę tu jakaś wojnę płci.
Może w temacie odezwie się facet któremu udało się z agrrmesywna ex ułożyć układy po dobroci, bo paru dziecięcych zdradzonych tu było.
Oni poszanowali swoje plemniki  smile A nie prowadzili bezsensownych wojenek.

Problem Ela z Tobą taki że wyciągasz sobie z moich wpisów co Ci pasuje a do reszty się nie odnosisz.
Ale próbujmy dalej.
Czy Twój eks mieszka 400-600 kilometrów od dzieci, jak eks Marka?
Czy jak sąd przyznał Ci opiekę to Twój eks odwołał się do sądu, jak eks Marka?
Jak podzieliliście się majątkiem że obyło się bez sądu?
Czy zgodzisz się że to obie strony muszą chcieć się dogadać?
I dlaczego to Marek ma ustąpić?

Prosiłem Ciebie kilka razy żebyś napisała wprost - Marek przekaż opiekę nad córka eks.
Bo tylko to Ciebie Ela zadowoli, prawda?

Marek a sąd co Ci przyznał opiekę nad córka to facet czy kobitka?

987

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Marek nie dogodzi dopóki nie odda kasy i opieki matce wbrew woli córki,bo co mała tam wie
tak ma być bo to sprawiedliwe jest i jedynie słuszne i tylko tak dobre dla córki,
już jednak nie potrzebny jest rodzony ojciec jego obecność bo niepewny   
alimenty Marka powinny wynosić co najmniej 2430 pln miesięcznie
żeby mu się we łbie nie przewróciło

988

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
MarekDV napisał/a:

Moja była wyraźnie kilka razy i w sądzie i u psychologa powiedziała, że zakładała, iż córka się razem z nią wyprowadzi. Kiedy okazało się, że nie chce, "zgłupiała".

Bo to ona manipulowała córką. Gdy odchodziła, myślała, że ona pójdzie z nią. I dlatego "zgłupiała".
Tą toksyczną relacje z byłą wypal gorącym żelazem.

989

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Maku widzę  że Tobie się w głowie nie mieści  że można się dogadywać bez udziału urzędników w sprawach dzieci.
a co ma zrobić Marek sugerowałam, więc specjalnie dla Ciebie nie będę powtarzać.

990

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Maku widzę  że Tobie się w głowie nie mieści  że można się dogadywać bez udziału urzędników w sprawach dzieci.
a co ma zrobić Marek sugerowałam, więc specjalnie dla Ciebie nie będę powtarzać.

To akurat się mieści w głowie
a widocznie Twój były nie jest taki jak eks Marka i nie chodzi mi tu o płeć tylko o zdrowy rozsądek
,możliwe że też do jakichś wniosków doszedł samodzielnie po części, nie tylko pod Twoim wpływem.
Może dlatego że się zakochał zmienił nastawienie a może i nie.

991 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-10-31 16:47:36)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
paslawek napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Maku widzę  że Tobie się w głowie nie mieści  że można się dogadywać bez udziału urzędników w sprawach dzieci.
a co ma zrobić Marek sugerowałam, więc specjalnie dla Ciebie nie będę powtarzać.

To akurat się mieści w głowie
a widocznie Twój były nie jest taki jak eks Marka i nie chodzi mi tu o płeć tylko o zdrowy rozsądek
,możliwe że też do jakichś wniosków doszedł samodzielnie po części, nie tylko pod Twoim wpływem.
Może dlatego że się zakochał zmienił nastawienie a może i nie.

A może Paslawek to ja nie jestem taka jak Marek, co?
Wróć do pierwszego posta gdzie jest opisane w jaki sposób ex oznajmia o odejściu.
Chociaż to przykre, nie jest to histeryczne i bez szacunku.
Problemy  zaczynają się później.
Są akcje i  reakcje.
Każdy mający wątek w tym dziale mógłby nakręcić  taką dramę  jak nie lepszą.

992

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Ja już co miałam napisać w tym wątku to napisałam i powielać tego nie będę ale z jednym się nie zgodzę. Chodzi o rzekomy narcyzm i przemocowosc Marka. Ja myślę że on swoje za uszami ma jak każdy. Zapewne miał swój udział w rozpadzie tego związku przez chociażby pozwalanie przez lata zeby partnerka dużo wymagała a mało dawała od siebie. Gdyby od razu mówił co mu na wątrobie lezy to pewnie nie kumulowałby w sobie złości i frustracji a to nie przekładałoby się na wybuchy gniewu. Zawiodła komunikacja i brak określenia oczekiwań stron. Poza tym Marek pewnie bardzo chciał żeby ta relacja tym razem wypaliła i trochę na siłę próbował nie widzieć ze to znowu nie jest to. Błąd.
Tak czy siak nie upoważniało to partnerki Marka do zdrady i do uciekania setki km od córki. Nie oznacza to również ze Marek jest narcyzem czy despotą. Szczególnie ze tacy jegomoście akurat bardzo skutecznie potrafią trzymać "krotko" swoje "partnerki i te kobiety zwykle pozostają w relacji z psychofagiem dopóki on sam nie zdecyduje ze szuka nowej zdobyczy. Ex Marka jakoś nie jawi mi się jako ofiara psychola i przemocowca. Predzej ona ma predyspozycje do uskuteczniania przemocy psychicznej. Bo to ona ciągle kąsa Marka i atakuje, wymyśla kłamliwe teorie na jego temat, nasyła policję, straszy i grozi Markowi. Ofiary przemocowcow tak się nie zachowują. Baa one się modlą zeby nigdy nie mieć już kontaktu z przemocowcem a jeśli już to minimalny i bardzo zasadniczy. Ex Marka nie boi się go, to ona probuje wystraszyc i zastraszyć jego. Manewr z niebieską karta paskudny. Dobrze ze odpowiednie instytucje to zauważyły i nie dały się temu zwiesc. Marek nie musiał zresztą wcale tego pisać ale uczciwie zawarł w swoim wątku wszystko. Niefajnie ze jest to teraz wywlekane i zniekształcane w taki sposób  tylko po to żeby na siłę zrobić z niego potwora a z tej kobiety niemalże świętą tylko nieco zagubioną bidulkę. Nawet słownik nie chciał mi przyjąć tego słowa tylko zamieniał ciągle na bibułkę:D

993

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:
paslawek napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Maku widzę  że Tobie się w głowie nie mieści  że można się dogadywać bez udziału urzędników w sprawach dzieci.
a co ma zrobić Marek sugerowałam, więc specjalnie dla Ciebie nie będę powtarzać.

To akurat się mieści w głowie
a widocznie Twój były nie jest taki jak eks Marka i nie chodzi mi tu o płeć tylko o zdrowy rozsądek
,możliwe że też do jakichś wniosków doszedł samodzielnie po części, nie tylko pod Twoim wpływem.
Może dlatego że się zakochał zmienił nastawienie a może i nie.

A może Paslawek to ja nie jestem taka jak Marek, co?
Wróć do pierwszego posta gdzie jest opisane w jaki sposób ex oznajmia o odejściu.
Chociaż to przykre, nie jest to histeryczne i bez szacunku.
Problemy  zaczynają się później.
Są akcje i  reakcje.
Każdy mający wątek w tym dziale mógłby nakręcić  taką dramę  jak nie lepszą.

W tym w jaki sposób oznajmiła o swoim odejściu eks, nie ma nic nadzwyczajnego i szczególnego
standardowa gadka - to prawda
Tylko że przez pierwsze strony Marek godzi się  z tym że nie ma wielkich szans na opiekę i próbuje przymierzyć do wyprowadzki eks z córką  ,powiedzmy że próbował pogodzić z jej odejściem obwinia oskarża też siebie  opisuje swój trudny charakter
przebija się jednak od samego początku to że mała nie chce wyjeżdżać z matką
problem nowego partnera, zdrady jeszcze nie istnieje wyraźnie a raczej wiedzy córki o tym i sposobu w jaki o tym się mała dowiedziała

994

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Ale my nie piszemy o niej jako bidulce,  tylko kobiecie zdesperowanej bo pozbawionej dziecka.
Nie chciała uciec 600 km, tylko wrócić w swoje strony.
I to bylo do przedyskutowania na spokojnie.
Nie musieli wtedy leciec z tym info do córki od razu, zanim czegoś nie postanowią.
Nie wiadomo jak to się  odbyło czy Marek powiedział że mamusia Cię zabiera czy Ona ze odchodzimy od tatusia,  ale odbyło się to żle.

995 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-10-31 17:30:44)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

... dubel


A wykorzystując ramkę, teraz to mam już naprawdę  dość tego tematu.
Co mogłam napisać do Marka to napisałam,
Zechce to coś dla siebie wyniesie, nie to nie.
Chętnie bym zobaczyła opinię  psychologa i psychiatry o roli ojca w konflikcie,  ale Marek wam tego nie powie.
One się kiedyś pogodzą, sąd rozliczy, o zgrozo dla Marka: cały konkubinat, czyli wklad niematerialny też, a córka z matką kiedyś porozmawiają jak kobieta z kobietą..

Ps : Jezus był żywym facetem I feministą:)
Mojej imienniczce powiedział,  że jej siostra wybrała lepszy kawałek, którego nie będzie pozbawiona:)

996 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-10-31 18:00:41)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Ale my nie piszemy o niej jako bidulce,  tylko kobiecie zdesperowanej bo pozbawionej dziecka.
Nie chciała uciec 600 km, tylko wrócić w swoje strony.
I to bylo do przedyskutowania na spokojnie.
Nie musieli wtedy leciec z tym info do córki od razu, zanim czegoś nie postanowią.
Nie wiadomo jak to się  odbyło czy Marek powiedział że mamusia Cię zabiera czy Ona ze odchodzimy od tatusia,  ale odbyło się to żle.

Pozbawionej ?
Nie zabrała ze sobą córki  i "nie porwała" jej z miejsca zamieszkania cała jej zasługa i łaska wielka
z braku możliwości i warunków no i kanapa dużo miejsca zajęła
oraz tego, że mała ewidentnie  uparła się na swoim żeby zostać,sprawa odłożona na później po prostu - cała ta desperacja
raczej  kalkulacja, żadne poświęcenie i raczej jednak to co było później to ucieczka, znieczulanie się
wygląda na to że eks albo zmieniła zdanie i plany, albo chciała wprowadzić Marka i córkę w błąd celowo i z premedytacją   
To znaczy że ją ktoś pozbawił córki ? Kto to był ? Decyzja wybór - konsekwencje czas i życie nie stoją w miejscu wszystko się zmienia
Chciała,chciała - ostatecznie eks wylądowała u nowego faceta a nie u rodziny jak zapowiadała
Przypadek?

997 Ostatnio edytowany przez MarekDV (2022-10-31 18:06:08)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Ela wybiera z moich wpisów wyłącznie to, co jej pasuje do tezy. Dała na to WIELOKROTNIE dowody - kolejny teraz, pytając, czy ja znalazłem nowego psychologa. Przecież DOKŁADNIE akurat to opisałem. Tak, znalazłem.

Sąd natomiast nie uznał, że "Marek jest święty, jak Jezus", a matka "to demon zła". Nie, nie tak brzmiała sentencja wyroku zaskarżonego przez moją byłą. Odpowiadając na pytanie bodajże Maka - wyrok wydała kobieta. W sprawie dotyczącej kontaktów i opieki nad dzieckiem był jeden facet-sędzia, a potem 3 kobiety-sędzie. Jak udało mi się później już dowiedzieć, sędzia, która wydała wyrok, całkowicie odrzucając żądania mojej byłej, ma lat 49 i dwie córki - w wieku 18 i 20 lat. Moja była używała w trakcie rozpraw wielokrotnie argumentu "bo jestem matką", płacząc i mówiąc, że "jej bardzo zależy na dobru córki." Tuż przed wygłoszeniem wyroku, sędzia odpowiedziała jej: "Sąd, naturalnie, doskonale to rozumie. Sąd jest jednak przekonany, że ojcu również i w co najmniej takim samym stopniu, zależy na dobru dziecka."

Wyrok i uzasadnienie oparto - zgadnij, na czym, Ela - w decydującej mierze (co sędzia kilkakrotnie podkreśliła) na: opinii z OZSS, opiniach psychologów, do których córka uczęszczała na terapię oraz u których podejmowano próby terapii rodzinnej, na opiniach (kilku) kuratorów, wzięto także pod uwagę opinie z policji (która NIGDY nie stwierdziła niczego nagannego - a wszystkie "interwencje" były, de facto, bezzasadne) oraz MOPS i szkoły córki. To pewnie też za mało i stronniczo?

EDIT: Od razu może dodam, żeby nie było za chwilę jakiegoś pierdolamento wink w stylu "Marek zły, samiec zły, on ma bardzo wielkie kły!", że wszyscy kuratorzy to były kobiety i wszystkie po kilka razy rozmawiały sam na sam (długo) z córką.

998

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Oj, paslawku, tyle siedzi na forum, a dziwisz się jak dziecko. Ile tu wątków, jak to panowie lądują w nowych związkach jeszcze przed rozwodem, a matki znoszą nawet ubieranie dzieci w sukieneczki kupione przez ich kochanki.
Mnie zastanawia, czy Marek nie rozkręcił dramy w domu, jak tu na forum, bo mój eks też się sam wyprowadził bardzo szybko, wolność  miała imię, a dzieci zamiast go znienawidzieć, wprost przeciwnie, bały się, że nigdy go więcej nie zobaczą.

999 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-10-31 18:23:38)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Symbi napisał/a:

Oj, paslawku, tyle siedzi na forum, a dziwisz się jak dziecko. Ile tu wątków, jak to panowie lądują w nowych związkach jeszcze przed rozwodem, a matki znoszą nawet ubieranie dzieci w sukieneczki kupione przez ich kochanki.
Mnie zastanawia, czy Marek nie rozkręcił dramy w domu, jak tu na forum, bo mój eks też się sam wyprowadził bardzo szybko, wolność  miała imię, a dzieci zamiast go znienawidzieć, wprost przeciwnie, bały się, że nigdy go więcej nie zobaczą.

Czemu się niby dziwię ?  Liczysz mi czas na forum smile
Nic nie wiem na temat swojego zdziwienia.
Mam się zawstydzić czy co ? smile
A trzeba z Marka zrobić trolla smile Jaki problem.
Psycholem i narcyzem,kłamcą już prawie jest.
Marek był gotowy na wyprowadzkę córki z matką i nie ma sensu temu zaprzeczać,dylematy odnośnie tego miał najnormalniejsze w świecie 
potem stało się jak stało .

1,000 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-10-31 18:28:38)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Marek przeciez Ci napisałam że nie interesowała mnie opinia urzędników  w tym sądu, tylko psychologa o Twojej  roli jako ojca.
Udajesz że nie wiesz o co pytam?
Sąd wydaje opinie kierując się prawem, a popierając ekspertami.
Takimi jak mu wygodnie by zakończyć sprawę.
Czego dowodzi to że sedzina jest 50 latka o ma dorosłe dzieci? Niczego.
Sędzina czy sędzia mogą być zdradzonymi osobami po rozwodzie albo nie

A psycholog ma obowiązek superwizji by nie przenosić swojego niczego na opinię.
Jedyny taki zawód smile
Więc pytam Cię bezskutecznie o tę opinię. I po Twojej odpowiedzi wiem że jesteś cwany i jej nie dasz. Co mnie utwierdza w zdaniu Salomonki, że się marnujesz chłopie w karierze  nauczyciela

1,001 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-10-31 18:43:48)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Taa rozwalił system przechytrzył wszystkich tylko nie Ciebie,z jednym się zgodzę system jest wadliwy i działa po najmniejszej linii oporu bardzo często i bezdusznie
Gdyby w opiniach psychologów było coś wątpliwego,coś co wskazuje na Marka jako marnego, nieudolnego ojca, winnego wszystkiemu co się stało i szkodzącego córce, to  system "by go wypluł" i pozbawił opieki, korzystając z takiej gratki, okazji, mając go podanego na tacy
i pod tym pretekstem równie szybko zakończył tę sprawę,mając na niego  takiego haka nie ma przebacz standardowo i "tradycyjnie".

1,002

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Marek przeciez Ci napisałam że nie interesowała mnie opinia urzędników  w tym sądu, tylko psychologa o Twojej  roli jako ojca.
Udajesz że nie wiesz o co pytam?
Sąd wydaje opinie kierując się prawem, a popierając ekspertami.
Takimi jak mu wygodnie by zakończyć sprawę.
Czego dowodzi to że sedzina jest 50 latka o ma dorosłe dzieci? Niczego.
Sędzina czy sędzia mogą być zdradzonymi osobami po rozwodzie albo nie

A psycholog ma obowiązek superwizji by nie przenosić swojego niczego na opinię.
Jedyny taki zawód smile
Więc pytam Cię bezskutecznie o tę opinię. I po Twojej odpowiedzi wiem że jesteś cwany i jej nie dasz. Co mnie utwierdza w zdaniu Salomonki, że się marnujesz chłopie w karierze  nauczyciela

Ela naprawdę masz wspaniałą umiejętność czytania i kodowania tylko tego co chcesz czytać. Przecież Marek wyraźnie napisał ze sąd kierował się również opinia psychologów. O jakich Ty więc tylko urzędnikach piszesz...

1,003

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Symbi, nie tylko sukienki od kochanki, Monia Co kupowała prezenty dla nowych siostrzyczek córki, i wiele innych rzeczy, które robią kobiety w takiej sytuacji - dla dzieci.
Paslawek, nie oddawaj mi całej chwały, nie nabrała  się żadna matka tutaj .
Przypadek?

1,004

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Marek przeciez Ci napisałam że nie interesowała mnie opinia urzędników  w tym sądu, tylko psychologa o Twojej  roli jako ojca.
Udajesz że nie wiesz o co pytam?
Sąd wydaje opinie kierując się prawem, a popierając ekspertami.
Takimi jak mu wygodnie by zakończyć sprawę.
Czego dowodzi to że sedzina jest 50 latka o ma dorosłe dzieci? Niczego.
Sędzina czy sędzia mogą być zdradzonymi osobami po rozwodzie albo nie

A psycholog ma obowiązek superwizji by nie przenosić swojego niczego na opinię.
Jedyny taki zawód smile
Więc pytam Cię bezskutecznie o tę opinię. I po Twojej odpowiedzi wiem że jesteś cwany i jej nie dasz. Co mnie utwierdza w zdaniu Salomonki, że się marnujesz chłopie w karierze  nauczyciela


Nie nie udaję. Psychologowie (nie jeden) mówili mi różne rzeczy, ale nie wystawili mi "cenzurki" o, jak Ty to ujmujesz, "mojej roli jako ojca". O większości z tego, co mi mówiono - w tym w odniesieniu do mnie, o ile nie o wszystkim, w różnych fragmentach tego tematu pisałem. Dlatego nie bardzo rozumiem, czego Ty się tu jeszcze ode mnie domagasz? Jak Ci wygodnie, to łapiesz mnie za przysłowiowe przecinki, a kiedy nie, to rzucasz mi obraźliwe i pogardliwe epitety.

A co informacji o sędzi, jej płci, wieku, etc. - MAKU PYTAŁ, KTO WYDAWAŁ WYROK KOŃCOWY. DLATEGO ODPOWIEDZIAŁEM NAJDOKŁADNIEJ, JAK POTRAFIĘ.

1,005 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-10-31 18:55:24)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Symbi, nie tylko sukienki od kochanki, Monia Co kupowała prezenty dla nowych siostrzyczek córki, i wiele innych rzeczy, które robią kobiety w takiej sytuacji - dla dzieci.
Paslawek, nie oddawaj mi całej chwały, nie nabrała  się żadna matka tutaj .
Przypadek?



Teraz to Ty wyluzuj .

1,006 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-10-31 18:57:34)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Nie Marek.
Przeczytałam jeszcze raz cały temat, by przy tych wszystkich  wizytach u psychologow znaleźć  chociaż jedną opinię na temat Twojego zachowania, którą byś usłyszał od specjalisty.
Nie ma jej.
Może o słyszałeś różne rzeczy,  spodziewam się że tak, ale czy je usłyszałeś nie wiem..
Wiec sorry, ale w mojej opinii jesteś ale kimś kompletnie nieempatycznym, albo niezbyt bystrym.
Stawiam na to pierwsze jednak.

1,007

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

"...mój ex zajmuje się dziećmi, ja mam szczęśliwe życie, bo poszłam  drogą  dogadania się a nie konfrontacji, chociaż ex był chętny na bitkę.
Więc z tej perspektywy doradzam Markowi, i chyba trzeba mieć bardzo niskie IQ by sytuację ex Marka i moją porównywać. " - brawo Ela, ładnie się podsumowałaś.

1,008 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-10-31 19:31:55)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Dubel

1,009 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-10-31 19:31:13)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Biorąc pod uwagę Twoje IQ uscislijmy że moje dzieci są dorosłe i samodzielne, czyli już że mną nie mieszkają.
Więc ex zajmuje się nimi w sensie-  nie olewa.
Nie ma porównania do byłej Marka bo ja znalazłam się w jego sytuacji, a mój ex w sytuacji  konkubiny Marka.
I ex był chętny na bitkę jak ex Marka, smile
To dla opornych z  IQ Beki..

1,010

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
BEKAśmiechu napisał/a:

"...mój ex zajmuje się dziećmi, ja mam szczęśliwe życie, bo poszłam  drogą  dogadania się a nie konfrontacji, chociaż ex był chętny na bitkę.
Więc z tej perspektywy doradzam Markowi, i chyba trzeba mieć bardzo niskie IQ by sytuację ex Marka i moją porównywać. " - brawo Ela, ładnie się podsumowałaś.

Beka, i love you smile
Niektóre rozwielitki nie ogarnęły ,mimo upływu lat, że g...o wiedzą o związkach, ale śmiało doradzają innym, choć ich życie pokazuje, jak bardzo rozmijają się z rzeczywistością.
Pasłąwek, Maku2, szacun, że macie jeszcze siłę kopać się z głupotą.
Ela zrób wszystkim przysługę i zamilknij. Nic nie wiesz o związkach, poza swoim, gdzie bm poszedł swoją drogą, choć szczerzej byłoby napisać, że kopnął w odwłok.
Twoje problemy nijak się mają do problemów innych.

Marku, na dziś radzisz sobie najlepiej ,jak możesz.
Zrób ten ważny krok i przestań pochylać się na postami Eli.
Polepszy Ci się od razu.

I dla wszystkich rozwielitek : żona spieprzyła, żona ponosi konsekwencje. Tylko tyle i aż tyle. Pisze to bez względu na płeć !!!!!!

1,011 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2022-10-31 19:46:29)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Symbi, nie tylko sukienki od kochanki, Monia Co kupowała prezenty dla nowych siostrzyczek córki, i wiele innych rzeczy, które robią kobiety w takiej sytuacji - dla dzieci.
Paslawek, nie oddawaj mi całej chwały, nie nabrała  się żadna matka tutaj .
Przypadek?

Akurat ja się "nabrałam".  Może dlatego że jestem matką która widzi ze nie wszystkie matki są nimi naprawdę. Można być matką tylko biologicznie...niestety. Ex Marka może i była swego czasu matką w każdym tego słowa znaczeniu ale i takie czasem się zmieniają.
Ale swoim postem znowu udowodniłaś że wybierasz tylko osoby i fakty które pasują do Twojej teorii

1,012

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Gdyby sytuację odwrócić, zakończyło by się na stwierdzeniach nieodpowiedzialny dupek, albo ruchacz, co znalazł sobie coś na boku i zostawił tą biedną kobietę. Do tego jeszcze gra dzieckiem, robiąc sobie kosztem dziecka i jej wyżywki. Pewnie ma coś nie tak pod kopułą.
No ale tu chodzi o kobietę, więc trzeba poruszyć skomplikowane wewnętrzne przeżycia, depresje - oczywiście spowodowane przez tego złego i demonicznego faceta.

1,013 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-10-31 20:02:44)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Są matki które z różnych względów nie mogą wychowywać swoich dzieci i nieliczne,  które ich nie chcą.
Ale dlaczego kobietę  ktora przez 10 lat była matką i nie było w tym patologii  zaliczasz do matek które nimi być nie powinny?
Dlatego że się zakochała w kimś innym niż mąż, kara ma być taka?
Anną  Kareniną mi tu zajeżdża.

1,014

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Maku widzę  że Tobie się w głowie nie mieści  że można się dogadywać bez udziału urzędników w sprawach dzieci.
a co ma zrobić Marek sugerowałam, więc specjalnie dla Ciebie nie będę powtarzać.

I znowu coś sobie dopisujesz. Czy możesz na moje ostatnie pytania odpisać tak po prostu?
I tym razem nie pytałem co Marek ma zrobić.
To jak, pogadamy merytorycznie czy życzeniowo?

1,015

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Ale dlaczego kobietę  ktora przez 10 lat była matką i nie było w tym patologii  zaliczasz do matek które nimi być nie powinny?

Dlaczego zakładasz, że nie było patologii.
Właśnie Marek opisuje, że ta patologia była.
Jego była to zimna .... .
Myślisz, że córka tego nie wyczuła? Nie widziała jak własna matka traktuje jej ojca, który się starał, by wszystko było ok?
Pewnie też podobnie zachowywała się w stosunku do córki i to właśnie dlatego dziecko nie chce kontaktu z matką (tu nie potrzeba żadnej manipulacji, tylko empatii).

Ta kobieta przez 10 lat żyła u boku Marka, a nie z nim.
Dziecko było, bo było.
Śmiem twierdzić, że to właśnie Marek wychowywał córkę, a nie "mamusia".

O tym Elu rozmawiamy, a ty widzisz to tylko ze swojej strony i doświadczenia zniekształcając obraz, by pasował do założeń.

1,016 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-10-31 22:38:31)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Są matki które z różnych względów nie mogą wychowywać swoich dzieci i nieliczne,  które ich nie chcą.
Ale dlaczego kobietę  ktora przez 10 lat była matką i nie było w tym patologii  zaliczasz do matek które nimi być nie powinny?
Dlatego że się zakochała w kimś innym niż mąż, kara ma być taka?
Anną  Kareniną mi tu zajeżdża.

To zakochanie się to taki wyciskacz łez ? Ściska za serce jak cholera
na paluszkach, trza chodzić by nie spłoszyć szczęścia,wszystko inne  jest niby przeciwko ,to nieuzasadnione szukanie jakiejś wydumanej sprawiedliwości ,egzekwowanie obowiązku alimentacyjnego matki też pod to podpada
Należą się komuś szczególne względy i przywileje z tego powodu i taryfa ulgowa dla nowozakochanej matki
Zakochała się bo chciała ,jej sprawa i odpowiedzialność jak i gdzie szuka szczęścia
ma prawo do niego ,jej córka też.tu się rodzi konflikt i spory problem 
Zakochanie to nie jest powód i tłumaczenie, tutaj to jakby szantaż otoczenia i roszczenie zwolnienia z obowiązków bycia myślącą matką ,nie myślisz masz konsekwencje ,pomyłka,błąd,zwłaszcza że robi co chce,a ojciec robi za pogotowie ratunkowe i sprząta po matce która stawia coraz to nowe i  durne warunki nie do pogodzenia i dla siebie chce sprawiedliwości ,jak zabierze córkę będzie mogła nią jeszcze bardziej grać o mieszkanie i kasę ,
z małą było nieco lepiej jak nie miały kontaktu ,po niemal każdej jej wizycie coraz z nią gorzej takie to owoce widzeń z matką i takie atrakcje od matki
nikt za nią matką nie będzie jak na razie.
Samo zakochanie które tak romantycznie idealizujesz usprawiedliwiając matkę to nie jest największy problem tego tematu
zemsta, odwet też nie,
to zastępczy temat uczepiłaś się tego jak dogmatu jakby nie było nic innego w motywacjach Marka i musowo nie poradził sobie z rozstaniem
Absolutnie wszystko jak leci można jak się ma jakieś intencje podstawić pod zemstę ,odwet
tak każde działanie Autora i córki, które nie pasuje matce i nie odpowiada ( a wszystko niemal nie pasuje do jej wizji i planów) interpretować jak stawianie przeszkód na jej drodze do szczęścia .Wszystko może być ogólnopolskim "spiskiem" przeciwko matce i niby odwetem za zdradę, odejście, zakochanie itp 
A że nie widzisz wcześniejszych znamion dysfunkcji i patologi, jej picie antydepresanty,imprezowanie ,depresje  w ten sposób leczona to "normalka " to co Ci kto poradzi,połącz w jedno alkohol,leki,depresję romans,porzucenie córki wyrzuty tłumienie ucieczkę to mieszanka wybuchowa 
Tego jej picia i rzygania przy dziecku awantur, agresji,odlotowych pomysłów,w trakcie i po rozstaniu nie da się wykreślić i zlekceważyć to znaczy można oskarżyć Autora że zmyśla, kręci na forum dramy,jest trollem narcyzem

1,017 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2022-10-31 22:37:55)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Są matki które z różnych względów nie mogą wychowywać swoich dzieci i nieliczne,  które ich nie chcą.
Ale dlaczego kobietę  ktora przez 10 lat była matką i nie było w tym patologii  zaliczasz do matek które nimi być nie powinny?
Dlatego że się zakochała w kimś innym niż mąż, kara ma być taka?
Anną  Kareniną mi tu zajeżdża.

Nie o kare chodzi ale o pierwszeństwo jeśli chodzi o priorytety. Najpierw dziecko potem nowa milosc. A tymczasem zakochana mama jeszcze zyjac pod jednym dachem z dzieckiem mentalnie była już na telefonie z nową miłością a tylko fizycznie z córką ( a przepraszam nawet nie fizycznie bo zamykała się w pokoju sama z telefonem). Poza tym skoro juz zdecydowała się odejść od Marka ( do czego miała prawo) to należało przygotować na to dziecko a nie " zakładać" że ono pojdzie za nią. Bo takie założenie wskazuje jasno że jej nie interesowało co tak naprawdę corka czuje i czego chce  tylko ważne były jej własne plany. Dodatkowo fakt ze jej założenia nie pokryły się z rzeczywistością świadczą o tym ze ta "dobra matka" tak naprawdę swojego dziecka nie znała i ostro przejechała się na swoich założeniach. Skoro jednak stało się jak się stało to należało zostać w miejscu zamieszkania dziecka i najpierw z tym dzieckiem ułożyć swoje relacje a nie wyrwać od razu 600 km hen hen do kochasia. Bo sorry ale mimo ze to jej rodzinne strony to nie uwierzę że pojechała wypłakać się mamuni tylko szybko zaczęła układać sobie życie z nową miłością.  Gdyby to mnie spotkało to spałabym na wycieraczce albo w hostelu w mieście gdzie mieszka moje dziecko ( jeśli już tak bardzo nie mogłabym patrzeć na expartnera by przebywac z nim w jednym mieszkaniu) i nie ruszyłabym się stamtąd dopóki nie dogadalabym się jakoś z moim dzieckiem.
Elu odpowiedz  uczciwie samej sobie, mi nie musisz czy nie postąpiłabys podobnie jak ja? Bo jakoś nie widzę Cie jadącej beztrosko w rodzinne strony ze świadomością że rozstałaś się z własnym dzieckiem w w gniewie złości i niezrozumieniu. Bo jasne można być geograficznie daleko ale mentalnie blisko przy dziecku ale ex Marka porzuciła przynajmniej w pierwszym momencie swoje dziecko w każdym aspekcie. Egoistycznie zadecydowała zaocznie za córkę czego ona będzie chciala a gdy okazało się że chce czegos innego wyjechała i zostawiła ja z tym szokiem i bolem. Jestem tez w stanie uwierzyć że ten wyjazd miał być w pierwszym momencie "karą" dla dziecka za brak lojalności i "wybranie" taty.

1,018 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-10-31 22:44:20)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Przeczytajcie uważnie jeszcze raz wszystkie posty Marka.
W pewnym momencie córka  stwierdza, że teraz( po rozstaniu) to nie jest ta sama mama, to ktoś inny. Z tamtą mamą miala dobry kontakt.
Więc jaką patologia była wcześniej?
Kiedyś się porzygala po alkoholu przy dziecku.

O rany, mój ex też się raz porzygal po obronie doktoratu, słaby żołądek..  no patrz, mogłam to wykorzystać w sądzie.
Jakie inne patologie przedtem były?
To po tym, jak się związała z Panem techno, Marek widzi w niej same zło..
Narkotyki widzi, a raczej przypuszcza że na zdjęciu ma wielkie oczy, pewnie od amfy..
A przecież jest funkcja w fotoshopie by sobie zrobić selfie z wielkimi oczami. big_smile bo na zdjęciu z psem to zobaczył, oczywiście ba złość zdjęcie jemu zrobione.
Marek nie przepracował rozstania i widzi w tej kobiecie samo zło.
Czytaliście ile dostała widzeń z córką?
90 minut 2 razy w tygodniu i raz w tygodniu w wyznaczonym przez sędziego miejscu.
Q...skazani na dożywocie dostają  więcej w celach że swoimi dziećmi!
Dzielnicowego uczył Marek w szkole, Marka wszyscy znają jest szanowany.
Ba, nawet jeden z psychologów jest jego znajomym  smile
Oj, Pani psycholog  że szkoły córki którą zwraca uwagę na jego nastawienie i szkodliwość dla córki bzdury gada, bo psycholog znajomy tak powiedział, i ten, co poradził żeby ktoś inny prowadził terapię  tak samo.
Co kogo obchodzą imprezy byłej żony?
Nawet mi do głowy nie przyszło by sprawdzać co robi były w necie.
W postach widać pogubionego gościa którego rozumiem i współczuję tych emocji,  ale nie widzą oboje jak dziecko stara się nie stracić ojca i matki jednocześnie.
Córką robi to co trzeba by cokolwiek dla siebie ocalić.
Jeszcze jedno: czy ona jest mordercą, że Marek na tych spotkaniach wyznaczonych w kawiarni  nie mógł je same zostawić? Zabilaby córkę czy co?
Ona jest pogubiona i nie jest dobrą matką. Ale nie gorsza niż Marek ojcem. A on ją pięknie załatwił  za karę. Pyrrusowe zwycięstwo skupione jej depresją.

1,019 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2022-10-31 22:43:37)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Przeczytajcie uważnie jeszcze raz wszystkie posty Marka.
W pewnym momencie córka  stwierdza, że teraz( po rozstaniu) to nie jest ta sama mama, to ktoś inny. Z tamtą mamą miala dobry kontakt.
Więc jaką patologia była wcześniej?
Kiedyś się porzygala po alkoholu przy dziecku.

O rany, mój ex też się raz porzygal po obronie doktoratu, słaby żołądek..  no patrz, mogłam to wykorzystać w sądzie.
Jakie inne patologie przedtem były?
To po tym, jak się związała z Panem techno, Marek widzi w niej same zło..
Narkotyki widzi, a raczej przypuszcza że na zdjęciu ma wielkie oczy, pewnie od amfy..
A przecież jest funkcja w fotoshopie by sobie zrobić selfie z wielkimi oczami. big_smile bo na zdjęciu z psem to zobaczył, oczywiście ba złość zdjęcie jemu zrobione.
Marek nie przepracował rozstania i widzi w tej kobiecie samo zło.
Czytaliście ile dostała widzeń z córką?
90 minut 2 razy w tygodniu i raz w tygodniu w wyznaczonym przez sędziego miejscu.
Q...skazani na dożywocie dostają  więcej w celach że swoimi dziećmi!
Dzielnicowego uczył Marek w szkole, Marka wszyscy znają jest szanowany.
Ba, nawet jeden z psychologów jest jego znajomym  smile
Oj, Pani psycholog  że szkoły córki którą zwraca uwagę na jego nastawienie i szkodliwość dla córki bzdury gada, bo psycholog znajomy tak powiedział, i ten, co poradził żeby ktoś inny prowadził terapię  tak samo.
Co kogo obchodzą imprezy byłej żony?
Nawet mi do głowy nie przyszło by sprawdzać co robi były w necie.
W postach widać pogubionego gościa którego rozumiem i współczuję tych emocji,  ale nie widzą oboje jak dziecko stara się nie stracić ojca.

Biedna mama dostala tak mało widzeń że z żalu te widzenia jeszcze sobie ograniczyła. Bo impreza techno wypadała akurat w dzień widzenia z córką. Tego jednego z tak nielicznych. No więc trzeba było wybrać i wybór byk oczywisty...impreza!  A dziecku się wcisnęło kit o chorobie. Tylko nie było się na tyle bystrą by nie uprzedzić lubego o nieoznaczaniu mamy na fb w poście nt tej imprezy. Ściema się wydała i upss. Ale biedna mama Oj biedna, taka pozbawiona wizyt  z dzieckiem:( Przecież ma prawo do zabawy. Tyle ze jeśli miłość i zabawę stawia przed dzieckiem to sorry ale mamy inne pojęcie dobrej mamy. Bo pewnie ze i zabawa się matce należy ale nie w momencie gdy relacja z jej własnym dzieckiem wisi na włosku.

1,020

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Zmieniła termin wizyty. A Marek nigdy nie zmienił? Przypomnij sobie

1,021 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-10-31 23:09:04)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Przeczytajcie uważnie jeszcze raz wszystkie posty Marka.
W pewnym momencie córka  stwierdza, że teraz( po rozstaniu) to nie jest ta sama mama, to ktoś inny. Z tamtą mamą miala dobry kontakt.
Więc jaką patologia była wcześniej?
Kiedyś się porzygala po alkoholu przy dziecku.

O rany, mój ex też się raz porzygal po obronie doktoratu, słaby żołądek..  no patrz, mogłam to wykorzystać w sądzie.
Jakie inne patologie przedtem były?
To po tym, jak się związała z Panem techno, Marek widzi w niej same zło..
Narkotyki widzi, a raczej przypuszcza że na zdjęciu ma wielkie oczy, pewnie od amfy..
A przecież jest funkcja w fotoshopie by sobie zrobić selfie z wielkimi oczami. big_smile bo na zdjęciu z psem to zobaczył, oczywiście ba złość zdjęcie jemu zrobione.
Marek nie przepracował rozstania i widzi w tej kobiecie samo zło.
Czytaliście ile dostała widzeń z córką?
90 minut 2 razy w tygodniu i raz w tygodniu w wyznaczonym przez sędziego miejscu.
Q...skazani na dożywocie dostają  więcej w celach że swoimi dziećmi!
Dzielnicowego uczył Marek w szkole, Marka wszyscy znają jest szanowany.
Ba, nawet jeden z psychologów jest jego znajomym  smile
Oj, Pani psycholog  że szkoły córki którą zwraca uwagę na jego nastawienie i szkodliwość dla córki bzdury gada, bo psycholog znajomy tak powiedział, i ten, co poradził żeby ktoś inny prowadził terapię  tak samo.
Co kogo obchodzą imprezy byłej żony?
Nawet mi do głowy nie przyszło by sprawdzać co robi były w necie.
W postach widać pogubionego gościa którego rozumiem i współczuję tych emocji,  ale nie widzą oboje jak dziecko stara się nie stracić ojca i matki jednocześnie.
Córką robi to co trzeba by cokolwiek dla siebie ocalić.
Jeszcze jedno: czy ona jest mordercą, że Marek na tych spotkaniach wyznaczonych w kawiarni  nie mógł je same zostawić? Zabilaby córkę czy co?
Ona jest pogubiona i nie jest dobrą matką. Ale nie gorsza niż Marek ojcem. A on ją pięknie załatwił  za karę. Pyrrusowe zwycięstwo skupione jej depresją.

Tak normalka wiedziałem że się mylę,no problem gwarantowany,co to kogo obchodzi
Wyrok sądu to wina Marka - absurd goni absurd,
układami sobie zagwarantował "zwycięstwo"   
Twój eks to jakiś wyznacznik jest,
przecież nie o to chodzi i o wykorzystanie tego ,takich faktów  w sądzie
tyko o to co widziała czasem córka i jaki taki widok miał wpływ na dziecko,a imprezowała wcześniej to znaczy pewnie Marek zmyśla i się czepia   
Nie no matki to nigdy nie chorują na alkoholizm, narkotyki im nie szkodzą
są  pod ochroną szczególną jakiegoś anioła stróża,depresja to jak katarek
marychę było od niej czuć bo to czuć z np ubrania, jak przyjechała na wizytę do córki, też widocznie normalka
wszystko dla ludzi i zawsze jak się chce,żeby nie było przypomnę że nie jestem zwolennikiem penalizacji THC ,jak dla mnie może być legalne 
ale,pewnie ja to złośliwie widzę wszędzie problem i nie lubią ludzi bo piją i ćpają, a przecież to nic takiego wielkiego nie ma nigdy podstaw żeby się tym przejmować za bardzo
zawsze i wszędzie  to tylko zwykła nieszkodliwa  "słabość"
Dzielnicowy pewnie kupił maturę u Marka .

1,022 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2022-10-31 23:19:58)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Zmieniła termin wizyty. A Marek nigdy nie zmienił? Przypomnij sobie

Zmieniła termin wizyty bo wolała koncert techno z kochasiem a nie dlatego ze byla chora czy miala pilną sprawe do zalatwienia. O ile mi  wiadomo Marek nie zmienił nigdy terminu wizyty bo miał randkę z nową panią. Poza tym skoro to takie normalne i wporzadku to czemu nie przyznała się córce i sklamala? Przecież mogla rzec: Mamusia się z Tobą jutro nie spotka bo to koliduje z balangą z nowym "wujkiem" ale spokojnie nadrobimy to w innym terminie. Czyżby jednak mamusia wewnętrznie czuła ze robi dziecku świństwo stawiając je na drugim planie po raz enty? Hmmm ciekawe..
Tak wogole Marku jak to czytasz to powinieneś obrosnąć w piórka. Bo w oczach kilku osób z forum to Ty jesteś takim mistrzem manipulacji ze wszystkich oglupiles: sędziów, psychologów, mops, policję, kuratorów, nauczycieli.  Na prezydenta startuj bo masz wygrana w kieszeni big_smile

1,023 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-10-31 23:22:16)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Paslawek, czy Ty rozumiesz że wcześniej jak mieszkali razem nie było mowy o narkotykach.
A wiesz ile mam drobnych koleżanek, co po 2 piwach padają?
Widocznie Marek ma więcej tłuszczu. big_smile
Wiesz że alkoholik może dużo wypić. 
A teraz Pan nowy jest z branży techno, więc wiadomo że ona ćpa..  no zlituj się.
Matka z niej fatalną, ale to temat o ojcu i córce,  na eć nie mamy wpływu żadnego.
On ma jej wszystko za źle. Propozycja wyjazdu gdzieś z nią i koleżankami, be, do babci be, w ogóle wszystko związane z byłą jest be.

1,024

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Paslawek, czy Ty rozumiesz że wcześniej jak mieszkali razem nie było mowy o narkotykach.
A wiesz ile mam drobnych koleżanek, co po 2 piwach padają?
Widocznie Marek ma więcej tłuszczu. big_smile
Wiesz że alkoholik może dużo wypić. 
A teraz Pan nowy jest z branży techno, więc wiadomo że ona ćpa..  no zlituj się.
Matka z niej fatalną, ale to temat o ojcu i córce,  na eć nie mamy wpływu żadnego.

Ela wez się proszę zdecyduj. Bo raz była matką fatalną, potem zagubioną ale dobrą, potem wręcz ofiarą psychola i agresora co to niemalże w nocy w koszuli nocnej musiała uciekać i na boso. Teraz jednak już jest znowu fatalną ( bo nie da rady jej inaczej okreslic) ale nagle to nie ma znaczenia dla wątku i dobrą sprawy. Skoro nie ma to po co te ostatnie kilka stron krucjaty w jej obronie? Na litość.

1,025

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Rozumiem Ela że mam nie zadawać Tobie pytań?

1,026 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-10-31 23:37:51)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Paslawek, czy Ty rozumiesz że wcześniej jak mieszkali razem nie było mowy o narkotykach.
A wiesz ile mam drobnych koleżanek, co po 2 piwach padają?
Widocznie Marek ma więcej tłuszczu. big_smile
Wiesz że alkoholik może dużo wypić. 
A teraz Pan nowy jest z branży techno, więc wiadomo że ona ćpa..  no zlituj się.
Matka z niej fatalną, ale to temat o ojcu i córce,  na eć nie mamy wpływu żadnego.

Pytasz o patologię to odpowiadam jak może być 
Ty uważasz że to niby normalne ja mam wątpliwości co do tego
Może dużo wypić - nie zawsze  to zależy akurat od wielu czynników ,akurat więcej tłuszczu to nie jest dobry przykład
Mity i legendy z tym " może dużo wypić" ja to się mogę zlitować co za problem,minimalizowanie  to nic nadzwyczajnego
to nagminne ,potem jest płacz i biadolenie 
ale to nie jest śmieszne,nie było dragów, ale się pojawiły "w tle" tak bywa
chodziłaś na techno ? ja tam na takich imprezach akurat amfę kupowałem, choć nie specjalnie przepadam za taką muzyką
czegoś nie było a jest teraz (być może) takie dziwne to 
to nie jest bez żadnego znaczenia  jeżeli matka ma problem przy depresji,antydepresantach  to ja bym się tak nie śmiał z tego
ale co kto lubi
raz się żyje a ja niby nawrócony,nawiedzony oszołom - moralizuje
wiem wiem kto by uwierzył taka porządna mamunia kiedyś

1,027 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-10-31 23:47:32)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Bez przesady. Na burmistrza może niedługo.
W jego mieście ma głosy wszystkich facetów i zdradzonych żon tych co tkwią  w żalu.
No z 90 % ma na bank.
Czytam posty Marka kolejny raz by wyłapać slady normalnego zachowania matki na widzeniach. No i patrz,  przedostały się przez cenzurę. Ale ponieważ przy Marku ta kobieta nie umie panować nad emocjami,  jest na przegranej pozycji.no patrz, taka wariatka gołodupiec..a jeszcze jej nie rzucił luby..
Paslawek, napisałam o tym, że to że ktoś się upije na imprezie niewielką ilością nie znaczy że problem.z alkoholem w porównaniu do tego kto może wypić i nie rzygać.

1,028

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Marek prawda jest taka że tutaj Eli nie chodzi o dobro Twojej córki, Ty po prostu masz zrzec się opieki nad córką i przekazać ją jej matce.
Dlaczego? Bo Ela tak uważa i już.

1,029

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

no patrz, taka wariatka gołodupiec..a jeszcze jej nie rzucił luby..

To jest też wyznacznik szczęścia w pytę , to na pewno jest super cud miód,a cały świat przeciwko "prawdziwej miłości" 
no mają wspólnego wroga i cel to być może jeden z elementów scalających taki związek,
ale na pewno tak nie jest znowu się czepiam
bo są naprawdę w sobie zakochani i miłość na 100% z tego być musi 3-4 lata to już wiadomo, że do grobowej deski będą ze sobą
Taka ładna na pewno z nich para.

1,030 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2022-11-01 00:00:38)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Bez przesady. Na burmistrza może niedługo.
W jego mieście ma głosy wszystkich facetów i zdradzonych dom tych co tkwią  w żalu.
No z 90 % ma na bank.

I mój, ani faceta ani zdradzonej kobiety tylko osoby która patrzy bez żadnych filtrów na całą sprawę. No sorry może przez jeden. Ze nie zawsze mama to dobra mama i nie zawsze kontakt z mamą jest dla dziecka dobry tylko dlatego ze to matka. Gdyby tak właśnie miało być to należałoby anulować całą instytucję adopcji i na siłę nalegać na kontakt dzieci z rodzicielkami. A chociaz ex Marka nie piła i nie biła córki to w kluczowym momencie zwyczajnie ją porzuciła. Przez to teraz to dziecko musi się mierzyć z traumą  tak jak mierzą się z nią mimo wszystko dzieci adoptowane, które predzej czy później muszą przetrawić prawdę o swoim pochodzeniu i podejściu rodziców biologicznych. A tu jeszcze mamy do czynienia z dziewczynką na tyle świadomą ze doskonale pamięta całą sytuację i jest też na tyle rozumna na poziomie emocjonalnym ze wyczuwa ze cos bardzo niedobrego się tutaj zadziało. Nie tylko tacie ale jej samej. Ma przez to żal i pretensje do matki i należy to uszanowac i pomoc jej przez to przejść ale nie poprzez zakłamywanie rzeczywistości czy zmuszanie do kontaktu z mamą tylko poprzez  towarzyszenie jej w tych trudnych emocjach. To się nazywa empatia, poszanowanie i słuchanie. Tego to dziecko teraz potrzebuje i to jej ojciec daje.   Szczegolnie ze jako 13 czy nawet 14 latka ma już prawo głosu i to dosłownie glosu w sądzie. Ona jeszcze ma czas i szanse zeby sobie relacje z mama ułożyć tak jak i układają je czasem mimo wszystko dzieci adoptowane, gdy są już na tyle dorosłe ale i uwaga GOTOWE by to zrobić. Zmuszanie ich do tego przed czasem w imie przekonania " ja wiem co dla Ciebie dobre lepiej niż Ty" może tylko wyrządzić więcej krzywdy. Bo niestety nie da się ochronić dziecka przed bolem. Ale można pomoc mu przez ten bol przejść, z poszanowaniem granic i woli tego dziecka a nie w myśl swojej ustalonej w glowie strategii by trzymać je w nieświadomości i bance nierealnej wizji życia, rodzicow i relacji miedzyludzkich.

1,031

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Fenix
Nie porzuciła jej właśnie. Nieudolnie o nią walczy z byłym, który może nieświadomie, ale nakręcił ten dramat.
MAKU, zaczynasz mieć obsesję na moim punkcie, serio..
Paslawek, skupiaszc sie na pierdołach.
Podrzuć ten temat jakiemuś znanemu sobie psychologowi,  to usłyszysz co powie.
Marek, idź na terapię i znajdź sobie jakąś kobietę,  zacznij żyć.
Idźcie spać już:D

1,032

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Fenix
Nie porzuciła jej właśnie. Nieudolnie o nią walczy z byłym, który może nieświadomie, ale nakręcił ten dramat.
MAKU, zaczynasz mieć obsesję na moim punkcie, serio..
Paslawek, skupiaszc sie na pierdołach.
Podrzuć ten temat jakiemuś znanemu sobie psychologowi,  to usłyszysz co powie.
Marek, idź na terapię i znajdź sobie jakąś kobietę,  zacznij żyć.
Idźcie spać już:D

Dlaczego obsesję, bo napisałem prawdę jak Ty to widzisz?
Znowu sobie dopisujesz.

1,033

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Fenix
Nie porzuciła jej właśnie. Nieudolnie o nią walczy z byłym, który może nieświadomie, ale nakręcił ten dramat.
MAKU, zaczynasz mieć obsesję na moim punkcie, serio..
Paslawek, skupiaszc sie na pierdołach.
Podrzuć ten temat jakiemuś znanemu sobie psychologowi,  to usłyszysz co powie.
Marek, idź na terapię i znajdź sobie jakąś kobietę,  zacznij żyć.
Idźcie spać już:D

Już pisałem o tym znam bardzo podobną sprawę z życia
to nie jest pierdoła

1,034

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
paslawek napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Fenix
Nie porzuciła jej właśnie. Nieudolnie o nią walczy z byłym, który może nieświadomie, ale nakręcił ten dramat.
MAKU, zaczynasz mieć obsesję na moim punkcie, serio..
Paslawek, skupiaszc sie na pierdołach.
Podrzuć ten temat jakiemuś znanemu sobie psychologowi,  to usłyszysz co powie.
Marek, idź na terapię i znajdź sobie jakąś kobietę,  zacznij żyć.
Idźcie spać już:D

Już pisałem o tym znam bardzo podobną sprawę z życia
to nie jest pierdoła

Elka okopała się na swoich pozycjach - czyli wie lepiej - i nic tego nie zmieni.

1,035

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Mnie też dziwi stwierdzenie, że ojciec umożliwia kontakty z córką. Może i tak, ale wczesniej matka musiała stoczyć walkę w sądzie o te dwie godziny. Dziwne, że mój były, który dwa lata nie widywał dzieci, dostał w ugodzie wszystko co chciał, a przecież ja też zdradzona i kopnięta w dupsko. Powinnam byc chyba bardziej zapiekła.

1,036

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Symbi napisał/a:

Mnie też dziwi stwierdzenie, że ojciec umożliwia kontakty z córką. Może i tak, ale wczesniej matka musiała stoczyć walkę w sądzie o te dwie godziny. Dziwne, że mój były, który dwa lata nie widywał dzieci, dostał w ugodzie wszystko co chciał, a przecież ja też zdradzona i kopnięta w dupsko. Powinnam byc chyba bardziej zapiekła.

A Ty co dostałaś w ugodzie z mężem z Twoich żądań ?
Musiałaś się z domu wyprowadzać odstąpić od opieki całkowicie oddać synów do ojca
chyba nie ?

1,037

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Nie mój wątek paslawku, żebym opowiadała, ale mam taki wyrok rozwodowy, z jakim nigdzie więcej się nie spotkałam i każdego adwokata wprawia w osłupienie. Dom straciłam, jakby Cię to interesowało. Dzieci o mało co nie straciłam ze względu na stan zdrowia w sprawie z zupełnie kogoś innego wniosku. I będę ponosić konsekwencje zdrowotne zdrady do końca zycia.

1,038

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Symbi napisał/a:

Nie mój wątek paslawku, żebym opowiadała, ale mam taki wyrok rozwodowy, z jakim nigdzie więcej się nie spotkałam i każdego adwokata wprawia w osłupienie. Dom straciłam, jakby Cię to interesowało. Dzieci o mało co nie straciłam ze względu na stan zdrowia w sprawie z zupełnie kogoś innego wniosku. I będę ponosić konsekwencje zdrowotne zdrady do końca zycia.

czasem trudno trafić i idzie zgłupieć jak to się ma do tego z postu w wątku Windyboya w odpowiedzi do Pain nie bardzo rozumiem
niestety jakoś zapamiętałem
ale to nie tak że się czepiam nie kumam widocznie to jeszcze bardziej skomplikowane było   
ale fakt ten to wątek Marka a Twoja sprawa to już przeszłość i nie ma co tego rozgrzebywać nie chcesz nie odpowiadaj

Symbi napisał/a:

Z mojej perspektywy to średnie osiągnięcie, przeciętne. Kilka relacji bez perspektyw i wciąż formalnie w trakcie małżeństwa, wciąż brak rozwodu, konieczność spłaty, czyli podział był po połowie. Na moim przykładzie: wyrok rozwodowy z wysokimi alimentami na dzieci, dzieci przy mnie, jego ograniczenie władzy rodzicielskiej, podział połowy majątku w wyroku rozwodowym, darowanie drugiej połowy majątku dzieciom, w tym domu,  w którym mieszkam do tej pory wraz z ustanowieniem dla mnie służebności mieszkania, bez spłat.

zupełnie jak z innej historii

1,039 Ostatnio edytowany przez Symbi (2022-11-01 03:36:04)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Tak było. nie widzę sprzeczności, ja i eks dom stracilismy, zyskały dzieci. Sprawa podziału naszego z eks majątku nijak sie miała do kontaktów z dziećmi, które zostały uzgodnione kilka lat później, jak już otrząsnął się z zakochania, tych wszystkich knajp i miejskiego życia i zaczął z powrotem interesować dziećmi. Poszukaj, jak proponuję to samo rozwiązanie Markowi, ale nie! wróć, przecież on sie nie dogada z byłą, tak tu wszyscy wróżą ze szklanej kuli, a i on nawet nie próbuje. Niech walczy o  mieszkanie, na mój gust będzie musiał ją spłacić i słusznie zresztą.
Uważam, że Marek, abstrahując od tego jakimi z eks byli i są rodzicami i konfliktu o opiekę nad dzieckiem, na co pogląd mamy z opisu nieobiektywnego i emocjonalnego tylko jednej strony, zupełnie nie potrafi się dogadywać, mówię to z perspektywy osoby, która pozywała i była pozywana i to nie tylko w procesie rozwodowym czy o opiekę nad dziecmi. Skoro był proces sądowy o kontakty, to musiały koniecznie być wyciągniete wszystkie działa, łącznie OZSS czy tam dawniej RODK i psychologami, naprawdę da sie tego przy odrobinie dobrej woli uniknąć. Pewnie dlatego matka poszła dalej. I ten własnie brak dobrej woli (bo pozornie niby jest) jest dla mnie rysą na wizerunku rodzica Marka. Myślę, że tak działając i z mieszkaniem skończy się na wycenie mieszkania przez biegłego, braku środków obojga na spłatę i wskutek tego może nawet licytacji komornicznej. W ten sposób Marek sam się "dojedzie".

1,040

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Symbi napisał/a:

Tak było. nie widzę sprzeczności, ja i eks dom stracilismy, zyskały dzieci. Sprawa podziału naszego z eks majątku nijak sie miała do kontaktów z dziećmi, które zostały uzgodnione kilka lat później, jak już otrząsnął się z zakochania, tych wszystkich knajp i miejskiego życia i zaczął z powrotem interesować dziećmi. Poszukaj, jak proponuję to samo rozwiązanie Markowi, ale nie! wróć, przecież on sie nie dogada z byłą, tak tu wszyscy wróżą ze szklanej kuli, a i on nawet nie próbuje. Niech walczy o  mieszkanie, na mój gust będzie musiał ją spłacić i słusznie zresztą.
Uważam, że Marek, abstrahując od tego jakimi z eks byli i są rodzicami i konfliktu o opiekę nad dzieckiem, na co pogląd mamy z opisu nieobiektywnego i emocjonalnego tylko jednej strony, zupełnie nie potrafi się dogadywać, mówię to z perspektywy osoby, która pozywała i była pozywana i to nie tylko w procesie rozwodowym czy o opiekę nad dziecmi. Skoro był proces sądowy o kontakty, to musiały koniecznie być wyciągniete wszystkie działa, łącznie OZSS czy tam dawniej RODK i psychologami, naprawdę da sie tego przy odrobinie dobrej woli uniknąć. Pewnie dlatego matka poszła dalej. I ten własnie brak dobrej woli (bo pozornie niby jest) jest dla mnie rysą na wizerunku rodzica Marka. Myślę, że tak działając i z mieszkaniem skończy się na wycenie mieszkania przez biegłego, braku środków obojga na spłatę i wskutek tego może nawet licytacji komornicznej. W ten sposób Marek sam się "dojedzie".

Autor sam się dojedzie - też tak uważam.
Dojedzie się i z majątkiem i z córką - to tylko kwestia czasu.
Była partnerka, jak widać, nie jest w ciemie bita i chociaż tkwiła w przemocowym związku z Markiem całą dekadę, to jednak udało jej się uciec 600 km dalej i walczyć o swoje. Nie byłoby całej tej szopki, gdyby szło dogadać się z byłym partnerem
Jednak z chorym z nienawiści, mściwym i upartym człowiekiem  dogadać się przecież nie da, więc należało wyciągnąć cały arsenał broni przeciwko niemu, otworzyć całą puszkę Pandory, bo w imię czego ta kobieta miałaby zawiesić łeb po sobie i odpuścić?
Należy jej się część kasy za mieszkanie jak psu buda. Skoro autor tego nie akceptuje, to przyjdą osoby z urzędu, które wycenia ich i oboje dostaną mniej, niż mogliby dostać normalnie.
Wystarczyłaby tylko dobra wola Marka, ale tu nie ma o tym mowy, więc trzeba mu pewne rzeczy po prostu na chama wydrzeć z łap.
Ja będąc na miejscu jego byłej kobiety tak bym zrobiła, a już na pewno nie odpuściłabym córki.

Jeśli chodzi o córkę i matkę, to przyjdzie taki dzień, gdy te kobiety znowu się połączą.
Popłynie wtedy wiele łez, ale będą razem.
Może stanie się tak, gdy córka będzie dorosła.
Role tych ludzi pięknie się odwrócą. Ktoś dłoni zapłaci za krzywdę wyrządzaną córce i jej matce.
I w tym momencie w ogóle nie obchodzi mnie czy ta kobieta odeszła do innego, czy nie. Ona po prostu uciekła, zwiała, spierniczyla i to w podskokach od autora.

Straciła córkę na bardzo wiele lat, ale prędzej czy później odzyska ją, a córka będzie pod ogromnym wrażeniem, gdy mama pokaże jej, jak wyglądała jej walka z ojcem o własne dziecko.
Że poruszyła niebo i ziemię.
Dzisiaj autor opisując walkę matki o dziecko przedstawia tę kobietę jako wariatkę, a jutro wszystko obróci się przeciwko niemu, gdy ich córka spojrzy na rzecz inaczej.

Posty [ 976 do 1,040 z 1,171 ]

Strony Poprzednia 1 14 15 16 17 18 19 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024