rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Strony Poprzednia 1 13 14 15 16 17 18 19 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 911 do 975 z 1,171 ]

911

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Salomonka, piszę tylko o Marku, bo to jemu doradzamy w problemie.
Szczegółów że strony żony nie znamy.
Powiem Ci tylko że niezależnie jakie fazy przechodził mój ex moja postawa wobec jego kontaktów z dziecmi była i jest taka sama: dbać o nie, bo to nie ich wina że nie może mieć normalnie, i nieważne czyja wina bardziej.

Ale dzieci sądownie zostały przy Tobie, tak?
Czy eks próbował sądownie je Tobie odebrać -nie, czy tak?
A czy gdyby próbował to oddałabyś je bez walki z uwagi na dzieci?

Zobacz podobne tematy :

912

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Odeszła w skarpetkach.
430 razy 2 to 860 zł na utrzymanie dziecka.
Pewnie nie za dużo. Ale cały majątek ma On teraz.
Ja w podobnej sytuacji do niego nie prosiłam o nic. I ex dawał podobne kwoty.
Nie kupuję tak drogiego papieru toaletowego:)
Poza tym nie wiemy jak było, może na początku bez pracy nie płaciła, a potem po 1000 np.
Muszą  dokonać podziału majątku, czego Marek nie chce.bo jej warunki Ci do mieszkania i samochody zostały okreslone:
Po odjęciu jego wkładu reszta na pół.
Dlaczego sprawa jest w sądzie?
Bo Marek dogadać się nie chce.
Marek chce kobietę  jedynie ukarać. A że córkę przy okazji i siebie w końcu ? Ch..z tym..

Ale opieka nad dzieckiem a podział majątku to dwie różne sprawy.

913 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-10-30 10:49:34)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Moje dzieci były przy mnie. Tak ex próbował wyeliminować mnie z ich życia w skarpetkach:)
I wiesz co? Brałam pod uwagę odpuszczenie sobie, by nie wciągac ich w wojnę, bo wiedziałam że ja ich mentalnie nie opuszczę,  nawet jak będą mieszkać z Ojcem.
Było to po nieudanym związku  exa,
A potem nastąpił cud: ex zakochał się ponownie a jego kobieta nie chciała zlupić mnie do zera:) ani zajmowac  sie moimi dziecmi juz duzymi, wiec odpuścił.
Dzieci dorosły studiują i pracują.
Ale na pewno nie prowadzilanym takiej wojny jak Marek.
W mojej rodzinie zabroniłam im powiedzieć przy dzieciach złego słowa na ojca.
Po prostu chronilam dzieci, jak niejedna tu osobą dla której to było oczywiste.
On ma 13 łatkę, która potrzebuje matki.

914

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
maku2 napisał/a:

Salomonka, szczerze? Nie przemyślałaś tego co napisałaś, idąc za Twoją propozycją to należy wszystkim "walczącym" odebrać dzieci.
Dlaczego?
Marek dostał opiekę nad córką, eks z tym się nie zgodziła i w tym momencie należy dziecko odebrać - bo walczą o dziecko.
Nie znam statystyk ale myślę że połowa spraw w sprawie opieki tak wygląda.

Mylisz się maku2, bardzo dobrze przemyślałam to co napisałam. Śledzę ten wątek z zaciekawieniem od początku, każdy wpis przeczytałam bardzo uważnie.
Matki nie znamy, wiemy tylko tyle ile z opowieści autora. Żona od niego uciekła gdzie pieprz rośnie, leczyła od lat depresję i co więcej nie wiemy, bo sam autor nie wie dokładnie. Dlaczego uciekła? Diabli wiedzą, ale dziecko zostawiła. Ja np. bym dziecka nigdy nie zostawiła, taka dygresja. Ta mala może świadomie lub mniej chcieć teraz matkę za to ukarać, bo to pozostawilo w niej bliznę pewnie do końca życia, a autor bierze za dobrą monetę fakt, że córka nie chce jej znać tylko chce zostać z nim. Ułuda, wytwór jego wyobraźni. Za jakiś czas w dziecku może się obudzić agresja wobec ojca, za to właśnie, że w porę się nie zorientował jak bardzo ona cierpi. Wtedy będzie już na wszystko za późno. Oczywiście to tylko moje przypuszczenia, ale mam do czynienia z młodzieżą tzw. trudną, i naprawdę wiem jak skomplikowane potrafią być ich emocje.
Natomiast co do autora.. Nie napiszę co sobie o nim myślę, bo nie mam zamiaru znów się na obelgi wystawiać,  ale powinien wykładać sztukę manipulacji ludźmi na uczelni wyższej. Zbiłby majątek i nie zmarnowałby talentu.

915

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Może ją podać do sądu,  ale wtedy wyjdzie nieustalone miejsce pobytu dziecka i ich sprawy majatkowe a od tego zalezy wysokosc alimentow.

Z tego co się orientuję to miejsce zostało ustalone.

916

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Moje dzieci były przy mnie. Tak ex próbował wyeliminować mnie z ich życia w skarpetkach:)
I wiesz co? Brałam pod uwagę odpuszczenie sobie, by nie wciągac ich w wojnę, bo wiedziałam że ja ich mentalnie nie opuszczę,  nawet jak będą mieszkać z Ojcem.
Było to po nieudanym związku  exa,
A potem nastąpił cud: ex zakochał się ponownie a jego kobieta nie chciała zlupić mnie do zera:) ani zajmowac  sie moimi dziecmi juz duzymi, wiec odpuścił.
Dzieci dorosły studiują i pracują.
Ale na pewno nie prowadzilanym takiej wojny jak Marek.
W mojej rodzinie zabroniłam im powiedzieć przy dzieciach złego słowa na ojca.
Po prostu chronilam dzieci, jak niejedna tu osobą dla której to było oczywiste.
On ma 13 łatkę, która potrzebuje matki.

Brałaś ale nie wiesz jak to dalej by się potoczyło bo odpuścił - dlaczego eks Marka nie odpuści?
Dlaczego uważasz że to Marek ma odpuścić?
Potrzebuje również ojca.
Gdyby nie wyjechała tak daleko nie byłoby problemu.

917

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Salomonka napisał/a:

Mylisz się maku2, bardzo dobrze przemyślałam to co napisałam. Śledzę ten wątek z zaciekawieniem od początku, każdy wpis przeczytałam bardzo uważnie.
Matki nie znamy, wiemy tylko tyle ile z opowieści autora. Żona od niego uciekła gdzie pieprz rośnie, leczyła od lat depresję i co więcej nie wiemy, bo sam autor nie wie dokładnie. Dlaczego uciekła? Diabli wiedzą, ale dziecko zostawiła. Ja np. bym dziecka nigdy nie zostawiła, taka dygresja. Ta mala może świadomie lub mniej chcieć teraz matkę za to ukarać, bo to pozostawilo w niej bliznę pewnie do końca życia, a autor bierze za dobrą monetę fakt, że córka nie chce jej znać tylko chce zostać z nim. Ułuda, wytwór jego wyobraźni. Za jakiś czas w dziecku może się obudzić agresja wobec ojca, za to właśnie, że w porę się nie zorientował jak bardzo ona cierpi. Wtedy będzie już na wszystko za późno. Oczywiście to tylko moje przypuszczenia, ale mam do czynienia z młodzieżą tzw. trudną, i naprawdę wiem jak skomplikowane potrafią być ich emocje.
Natomiast co do autora.. Nie napiszę co sobie o nim myślę, bo nie mam zamiaru znów się na obelgi wystawiać,  ale powinien wykładać sztukę manipulacji ludźmi na uczelni wyższej. Zbiłby majątek i nie zmarnowałby talentu.

No nie umniejszaj sobie. Twój post to piękna manipulatorska robota. Znowu kobieta ofiarą, tego demonicznego faceta. Tu jeszcze córka mu odpłaci za to, że oczywiście to on zniszczył rodzinę. Wśród malutkich szczególików, które pominęłaś to fakt, że żonka poszła w tango zapominając o bożym świecie. A nie to wina depresji. big_smile

918

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Naprawdę zabawne.
To autor został zdradzony.
To autor został porzucony.
To autor został sam z dzieckiem.
To autor musiał ogarnąć sobie nową rzeczywistość jako samotny ojciec.
To na autora zostało zrzucone utrzymanie domu i dziecka z powiedzmy sobie szczerze żałosnej pensji nauczyciela i tych śmiesznych 400 zł alimentów.
To autora dopadła chorobą nowotworowa.
To autor musi się zmagać choćby z fałszywymi zawiadomieniami na policję przez " anonimowych zatroskanych sąsiadów"
Swoją drogą to już pokazuje jak ta matka kocha to dziecko skoro funduje mu wizyty policji w domu.

Ale dla niektórych to autor jest tym złym.
I dziecko niby ma potem żałować braku kontaktu z takim rodzicem.
Nic nie będzie żałowało.

919

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Szeptuch napisał/a:

Naprawdę zabawne.
To autor został zdradzony.
To autor został porzucony.
To autor został sam z dzieckiem.
To autor musiał ogarnąć sobie nową rzeczywistość jako samotny ojciec.
To na autora zostało zrzucone utrzymanie domu i dziecka z powiedzmy sobie szczerze żałosnej pensji nauczyciela i tych śmiesznych 400 zł alimentów.
To autora dopadła chorobą nowotworowa.
To autor musi się zmagać choćby z fałszywymi zawiadomieniami na policję przez " anonimowych zatroskanych sąsiadów"
Swoją drogą to już pokazuje jak ta matka kocha to dziecko skoro funduje mu wizyty policji w domu.

Ale dla niektórych to autor jest tym złym.
I dziecko niby ma potem żałować braku kontaktu z takim rodzicem.
Nic nie będzie żałowało.

No nie Szeptuch smile To jak zwykle kobieta musi być winna, jak to u niektórych jest już standardem tutaj. Napisałam wyraźnie, że oboje są winni, choć oboje inaczej, doczytałeś?

920 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-10-30 11:28:08)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Szeptuch, każdy zdradzona może o sobie napisać to samo, może nie każdy ma chorobę nowotwororową U siebie, ja miałam u matki i bankructwo firmy z powodu Covida dodatkowo
Ale:
Chociaż to niesprawiedliwe, to nie można sobie wyrównywac tej niesprawiedliwosci kosztem dzieci.
Można się z tego podnieść  inaczej niż On.
Kobietę to Marek sobie może znaleźć  jeszcze niejedną,  już by znalazł jakby nie utkwil w miejscu, ale straty matki nie da się nadrobić.

921 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2022-10-30 11:32:34)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Legat napisał/a:

No nie umniejszaj sobie. Twój post to piękna manipulatorska robota. Znowu kobieta ofiarą, tego demonicznego faceta. Tu jeszcze córka mu odpłaci za to, że oczywiście to on zniszczył rodzinę. Wśród malutkich szczególików, które pominęłaś to fakt, że żonka poszła w tango zapominając o bożym świecie. A nie to wina depresji. big_smile

Ty się obudź chłopie, bo chyba jeszcze drzemiesz smile Nie wiemy jak doszło do zniszczenia tej rodziny, wiemy tylko że jest już zniszczona, a dziecko cierpi. Dziecko ma dwoje rodziców Legat, więc oboje powinni brać udział w jego wychowaniu, a tutaj tylko za łby się biorą jak jelenie na rykowisku o dziecku w ogóle nie myśląc. Dziewczyna miała bardzo dobry kontakt z matką do czasu, aż tatuś zaczął ją o zdradę podejrzewać, to przypadek? Nie sądzę.

Spraw dorosłych nie rozgrywa się dziećmi jak piłką na boisku, czego ty jak widać nie ogarniasz.

922

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Salomonka napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Naprawdę zabawne.
To autor został zdradzony.
To autor został porzucony.
To autor został sam z dzieckiem.
To autor musiał ogarnąć sobie nową rzeczywistość jako samotny ojciec.
To na autora zostało zrzucone utrzymanie domu i dziecka z powiedzmy sobie szczerze żałosnej pensji nauczyciela i tych śmiesznych 400 zł alimentów.
To autora dopadła chorobą nowotworowa.
To autor musi się zmagać choćby z fałszywymi zawiadomieniami na policję przez " anonimowych zatroskanych sąsiadów"
Swoją drogą to już pokazuje jak ta matka kocha to dziecko skoro funduje mu wizyty policji w domu.

Ale dla niektórych to autor jest tym złym.
I dziecko niby ma potem żałować braku kontaktu z takim rodzicem.
Nic nie będzie żałowało.

No nie Szeptuch smile To jak zwykle kobieta musi być winna, jak to u niektórych jest już standardem tutaj. Napisałam wyraźnie, że oboje są winni, choć oboje inaczej, doczytałeś?

Tak czytałem ten manipulatorski wpis.
Ta wzmianka o współwinie służyła właśnie temu abyś w razie wytknięcia z absurdów mogla wskazać paluszkiem " oj zobacz tu tutaj napisałam" gdzie w rzeczywistości CALY twój wpis jest  o winie tylko i wyłącznie autora.

Tak bo u ciebie to samiec musi byc przynajmniej współwinny.

Gdyby sytuacja była odwrotna gdyby to facet odszedł od kobiety zostawił ją z dzieckiem i płacił marne 400 zł, nasyłał na nią policję, i ta kobieta musiała by się jeszcze mierzyć z chorobą nowotworową to takie kobiety jak ty czy Ela to peany i pieśni by układały nad bohaterstwem tej kobiety a faceta to byście z gnojem mieszali.
Wiesz jaka jest różnica między nami?
Ja stosuję taka sama miarę do kobiet i do mężczyzn, przeczytaj moje posty w tematach gdzie to facet odchodzi o kobiety, jestem tak samo ostry w osadach.
Tylko ja nie jestem hipokrytą




Tak piłeczkę możemy sobie odbijać

923

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Szeptuch, każdy zdradzona może o sobie napisać to samo, może nie każdy ma chorobę nowotwororową U siebie, ja miałam u matki i bankructwo firmy z powodu Covida dodatkowo
Ale:
Chociaż to niesprawiedliwe, to nie można sobie wyrównywac tej niesprawiedliwosci kosztem dzieci.
Można się z tego podnieść  inaczej niż On.
Kobietę to Marek sobie może znaleźć  jeszcze niejedną,  już by znalazł jakby nie utkwil w miejscu, ale straty matki nie da się nadrobić.


Da się nadrobić.
I ja jestem tego przykładem.
Tak stratę ojca jak i matki.
Od 17 lat nie utrzymuje kontaktów z rodzicami.
Bo z złymi ludźmi nie warto utrzymywać kontaktu

924

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Salomonka napisał/a:

Dziecko ma dwoje rodziców Legat, więc oboje powinni brać udział w jego wychowaniu

A jak to zrobić, gdy szanowna mama idzie w tango i zapomina o bożym świecie?

925 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2022-10-30 11:48:57)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Legat napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Dziecko ma dwoje rodziców Legat, więc oboje powinni brać udział w jego wychowaniu

A jak to zrobić, gdy szanowna mama idzie w tango i zapomina o bożym świecie?

W tango poszła, ale jednak o dziecko walczy. Trudno powiedzieć o co im chodzi, bo chyba oni oboje tego nie wiedzą.
Na razie zrobili swojemu dziecku straszną krzywdę, oboje.

926

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Legat napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Dziecko ma dwoje rodziców Legat, więc oboje powinni brać udział w jego wychowaniu

A jak to zrobić, gdy szanowna mama idzie w tango i zapomina o bożym świecie?


Legat no co ty?
Z choinki się urwałeś?

Jak kobieta odchodzi od faceta to jest wina faceta.

Jak facet odchodzi od kobiety to jest wina faceta.

Zawsze jest wina faceta.

927 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-10-30 12:09:03)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Nie tylko peanow na czesc takiej baby by nie było, ale i opieprz dostałaby.
Jak Ci chce to szukaj wśród moich 18 tys postów. smile
Jedna taką była, co niewiernego z radością tak potraktowała i pamiętam że napisałam jej do słuchu
Fajnie ze sie nie stoczyles, Szeptuch, masz sukces zawodowy i żonę, ale tak bez śladu to nie pozostaje.
Każdy jakiś krzyż dźwiga.

928

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Dlaczego moja była nie została w naszym mieście i nie poprosiła swojego nowego partnera o przeprowadzkę tutaj? Sama mówiła mi, że on może pracować z domu i np. cały okres pandemii tak przepracował. Lokalizacja, w jego przypadku, nie gra właściwie żadnej roli. Jest rozwiedziony, dzieci „ma” na dwa tygodni letnich wakacji, żadnych innych „czynników wiązania” z obecną lokalizacją. Mogliby żyć tutaj, a spory procent problemów „logistycznych” w ogóle by nie zaistniał. Ba, nawet możliwa byłaby opieka naprzemienna. Córka nie poczułaby się porzucona przez matkę, która – nawet o tym nie uprzedzając (przypomnę nieśmiało, jak to było na jednym z wyznaczonych spotkań z córką, kiedy po dłuższym oczekiwaniu na mamę, wykonałem telefon i dopiero wtedy dowiedzieliśmy się, że mama już jest w innym mieście) – po prostu któregoś dnia „zawinęła się”.

Rozmowy z nią wyglądają tak, że COKOLWIEK powiem, co jej się wydaje do wykorzystania przeciwko mnie w sądzie, słyszę potem w formie oskarżenia na sali sądowej. Dosłownie. Trudno mieć zaufanie i "normalnie" prowadzić dialog w takich okolicznościach. Poza tym, to właściwie nie są rozmowy, ale przesłuchania. Toczą się w atmosferze "wrogiego napięcia" do momentu, kiedy powiem coś, co jej się nie spodoba - wtedy zaczyna na mnie krzyczeć, używać wobec mnie wulgaryzmów, etc. Kiedy raz jej na to zwróciłem uwagę, powiedziałem, że możemy rozmawiać, ale nie w taki sposób, stwierdziła, że ja "będę mówić, jak chcę".

„Zabrał jej córkę i wyszła bez grosza”… Tak, zdaje się, w którymś momencie napisała Ela.
Ale w pokoju córki to ona sama się zaczęła zamykać, sama zaczęła się izolować – żeby jej nikt nie przeszkadzał w siedzeniu całymi dniami na „fonie” lub kompie z nowym panem. 

„Bez grosza” też niezupełnie. Miała niemal do ostatniej chwili pełne pełnomocnictwa dostępu do mojego głównego rachunku bankowego. Swoje pieniądze też posiadała, przecież miała własny rachunek, a do „wspólnego życia” od dawna „dokładała się” całkowicie wg własnych zasad i uznania – trochę wg schematu „co twoje to moje, a co moje, to… też moje.”

Zabrała z domu wyprowadzając się takie sprzęty i meble, jakie zechciała. Wracała po te rzeczy kilkakrotnie, co powodowało dla córki przecież głównie, a nie dla mnie, sytuacje bardzo stresujące. Przykro było jedynie patrzeć na szarpaninę między nią i córką, kiedy – z PEŁNĄ PREMEDYTACJĄ – nie załatwiła sprawy jednorazowo, ale wracała i za każdym razem wiązało się to z wielką awanturą. Nie między nią a mną, ale między nią a córką. Za każdym razem przychodząc tak „od nowa”, pod pretekstem, że jeszcze czegoś tam zapomniała, machała mi przed oczami torebką, dając do zrozumienia, że zostanę „bohaterem nagrania tygodnia”…

929

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Szeptuch napisał/a:

Tylko ja nie jestem hipokrytą




Tak piłeczkę możemy sobie odbijać


Ale sobie laurkę wypisałeś smile Hipokryzja aż kipi.

930

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Salomonka napisał/a:
Legat napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Dziecko ma dwoje rodziców Legat, więc oboje powinni brać udział w jego wychowaniu

A jak to zrobić, gdy szanowna mama idzie w tango i zapomina o bożym świecie?

W tango poszła, ale jednak o dziecko walczy. Trudno powiedzieć o co im chodzi, bo chyba oni oboje tego nie wiedzą.
Na razie zrobili swojemu dziecku straszną krzywdę, oboje.

To  że walczy to wiadomo,ale czy na pewno o dziecko to już mniej i dość mętne to niejsne o co tak dokładnie jej chodzi,ma możliwości zabezpieczone sądownie odwiedzania córki tu problem bo (setny raz to napiszę) córka nie chce z nią spędzać czasu,za co obwiniany jest Marek nie tylko przez eks ale jak widać grono kobiet z tego wątku,następny problem czy słusznie skoro postępował zgodnie z zaleceniami psychologów i sądu 

Trzeba by też było znać warunki jakie teraz ma eks żeby zapewnić dziecku właściwą opiekę, a tu niewiadoma ,nawet nie za bardzo wiadomo co na to nowy partner.
Ta walka nie za bardzo wygląda na walką o dziecko tylko walkę o rację i o pieniądze.

931

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Salomonka napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Tylko ja nie jestem hipokrytą




Tak piłeczkę możemy sobie odbijać


Ale sobie laurkę wypisałeś smile Hipokryzja aż kipi.


Ty chyba nie wiesz co te słowo znaczy
Dziwne że to reszty się nie odniosłas.
Brakło argumentów co nie ?

932 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-10-30 12:25:31)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Marek, powiem Ci jak ja robiłam.
Metodą zdartej płyty, z exem rozmawiałam tylko o dzieciach, starając sie przepracować swoją sytuację w głowie, by nie dać się wciągnąć w jego gry.
Jeśli tylko mogłam, szlam na rękę.
Rozmawiałam z nim zawsze spokojnie i uprzejmie, chociaż nieraz byłam na polu minowym.
Tlumacz córce,  że Ciebie nie straci nigdy.
Na była nie masz wpływu,  córka ma 13 lat.
Może mimo wszystko, masz taką możliwość by zamieszkać w Krakowie na te 5 lat?
A może była odpusci jak podzielisz się z nią kasą i  porozmawiacie ponad podziałami o niej właśnie?
Może po prostu jej wybacz.
Wiem że zaraz padną głosy oburzenia, ale może wtedy moglibyście mieć opiekę naprzemienną,  Ty też miałbyś czas dla Ciebie w Krakowie pracę znajdziesz bez trudu..

Jak nie masz jej z czego spłacić, to sprzedaj to mieszkanie.
Cos wymyśl bo idzie to w gównianym kierunku.

933

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Szeptuch napisał/a:
Salomonka napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Tylko ja nie jestem hipokrytą




Tak piłeczkę możemy sobie odbijać


Ale sobie laurkę wypisałeś smile Hipokryzja aż kipi.


Ty chyba nie wiesz co te słowo znaczy
Dziwne że to reszty się nie odniosłas.
Brakło argumentów co nie ?

Szeptuch, nie rozśmieszaj mnie smile

934

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Marek, powiem Ci jak ja robiłam.
Metodą zdartej płyty, z exem rozmawiałam tylko o dzieciach, starając sie przepracować swoją sytuację w głowie, by nie dać się wciągnąć w jego gry.
Jeśli tylko mogłam, szlam na rękę.
Rozmawiałam z nim zawsze spokojnie i uprzejmie, chociaż nieraz byłam na polu minowym.
Tlumacz córce,  że Ciebie nie straci nigdy.
Na była nie masz wpływu,  córka ma 13 lat.
Może mimo wszystko, masz taką możliwość by zamieszkać w Krakowie na te 5 lat?
A może była odpusci jak podzielisz się z nią kasą i  porozmawiacie ponad podziałami o niej właśnie?
Może po prostu jej wybacz.
Wiem że zaraz padną głosy oburzenia, ale może wtedy moglibyście mieć opiekę naprzemienną,  Ty też miałbyś czas dla Ciebie w Krakowie pracę znajdziesz bez trudu..

Jak nie masz jej z czego spłacić, to sprzedaj to mieszkanie.
Cos wymyśl bo idzie to w gównianym kierunku.

Pięknie napisane smile

Bądź mądrzejszy po prostu. Daj jej co się jej należy, nie upieraj się przy głupotach. Zawalcz o spokoj córki, bo na razie tworzycie jej pieklo. Może uda się jakoś uspokoić emocje i zaczniecie normalnie rozmawiać. Córka pewnie kiedyś bardziej to doceni niż fakt, że teraz "walczysz" o nią.
Kiedyś też żalowałam jakiś bzdur, które zostawiłam męzowi po rozwodzie. Piszę bzdur, bo dziś to kompletnie rzeczy bez znaczenia, ja to odrobiłam z nawiązką a on i tak się na tym nie wzbogacil. Zaoszczędziłam jednak mnóstwo sił i zdrowia nie szarpiąc się o to. Czasem trzeba wybrać mniejsze zło po prostu.

935

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Marek, powiem Ci jak ja robiłam.
Metodą zdartej płyty, z exem rozmawiałam tylko o dzieciach, starając sie przepracować swoją sytuację w głowie, by nie dać się wciągnąć w jego gry.
Jeśli tylko mogłam, szlam na rękę.
Rozmawiałam z nim zawsze spokojnie i uprzejmie, chociaż nieraz byłam na polu minowym.
Tlumacz córce,  że Ciebie nie straci nigdy.
Na była nie masz wpływu,  córka ma 13 lat.
Może mimo wszystko, masz taką możliwość by zamieszkać w Krakowie na te 5 lat?
A może była odpusci jak podzielisz się z nią kasą i  porozmawiacie ponad podziałami o niej właśnie?
Może po prostu jej wybacz.
Wiem że zaraz padną głosy oburzenia, ale może wtedy moglibyście mieć opiekę naprzemienną,  Ty też miałbyś czas dla Ciebie w Krakowie pracę znajdziesz bez trudu..

Jak nie masz jej z czego spłacić, to sprzedaj to mieszkanie.
Cos wymyśl bo idzie to w gównianym kierunku.


Ela  na litość naszego Boga szatana.
Jeżeli wszystko to co pisze autor to prawda to powinien robić wszystko aby CALKOWICIE
ograniczyć  kontakty córki z matką, chyba że sąd orzeknie inaczej, ale z tego co czytałem to kontakty mają być tylko takie jakie chce córka. Bo tak orzekł sąd. Dla ciebie i dla salomonki kontakty z matką są jakąś wartością samą w sobie. Nie nie są. Od złych ludzi trzeba trzymać się jak najdalej. Ta mamusia nie rozumie że nie będzie mogła znęcać się nad nimi w nieskończoność. Córka osiągnie pełnoletność i mamusi pozostanie tylko płacz i zgrzytanie zębami.

Autorze ponawiam pytanie dlaczego godzisz się na takie śmieszne alimenty ?

936

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Marek, powiem Ci jak ja robiłam.
Metodą zdartej płyty, z exem rozmawiałam tylko o dzieciach, starając sie przepracować swoją sytuację w głowie, by nie dać się wciągnąć w jego gry.
Jeśli tylko mogłam, szlam na rękę.
Rozmawiałam z nim zawsze spokojnie i uprzejmie, chociaż nieraz byłam na polu minowym.
Tlumacz córce,  że Ciebie nie straci nigdy.
Na była nie masz wpływu,  córka ma 13 lat.
Może mimo wszystko, masz taką możliwość by zamieszkać w Krakowie na te 5 lat?
A może była odpusci jak podzielisz się z nią kasą i  porozmawiacie ponad podziałami o niej właśnie?
Może po prostu jej wybacz.
Wiem że zaraz padną głosy oburzenia, ale może wtedy moglibyście mieć opiekę naprzemienną,  Ty też miałbyś czas dla Ciebie w Krakowie pracę znajdziesz bez trudu..

Jak nie masz jej z czego spłacić, to sprzedaj to mieszkanie.
Cos wymyśl bo idzie to w gównianym kierunku.


Znowu będzie że szukam dziury w całym,ale problemem jest to że córka nie chce do Krakowa się przeprowadzać,nie tylko ze wzgledu na matkę i jej partnera
oprócz niechęci do matki,urazów etc które można  przynajmniej teoretycznie zmniejszyć,zniwelować,zaleczyć, jakoś ją do matki przekonać,to wymaga ogromnego jej wysiłku i pracy specjalistów nad tym (co teraz jest prawie niemożliwy przez napastliwe histeryczne zachowania matki )
to największym przywiązaniem i przeszkodą jest to że córka lubi swoje życie w mieście rodzinnym,to jej azyl nie tylko ze względu na ojca
,takie radykalne zmiany bez jej przekonania wewnętrznej zgody to dopiero mogą narobić jeszcze większych problemów tylko że w Krakowie

937

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
paslawek napisał/a:

Znowu będzie że szukam dziury w całym,ale problemem jest to że córka nie chce do Krakowa się przeprowadzać,nie tylko ze wzgledu na matkę i jej partnera
oprócz niechęci do matki,urazów etc które można  przynajmniej teoretycznie zmniejszyć,zniwelować,zaleczyć, jakoś ją do matki przekonać,to wymaga ogromnego jej wysiłku i pracy specjalistów nad tym (co teraz jest prawie niemożliwy przez napastliwe histeryczne zachowania matki )
to największym przywiązaniem i przeszkodą jest to że córka lubi swoje życie w mieście rodzinnym,to jej azyl nie tylko ze względu na ojca
,takie radykalne zmiany bez jej przekonania wewnętrznej zgody to dopiero mogą narobić jeszcze większych problemów tylko że w Krakowie

Tylko jak przestaną się żreć, to może matka odpuści i zgodzi się na widzenia z córką jeśli ta chce tak bardzo mieszkać z ojcem.

Chodzi właśnie o to, aby rodzice przestali ze sobą walczyć.

938

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Autorze ponawiam pytanie dlaczego godzisz się na takie śmieszne alimenty ?


Mając już kilka spraw w sądzie, musiałbym wytoczyć jej o te alimenty kolejną, oddzielną sprawę. Wiem, to brzmi idiotycznie, ale nie chciałem "chodzić do sądu" jeszcze częściej niż już muszę. Jakoś sobie daję radę, a prosić jej nie chcę. Kiedyś, w trakcie rozmowy telefonicznej, kiedy w napastliwy sposób dopytywała się (tak, jakby podejrzewała, że kłamię) o kilka dni nieobecności córki w szkole (była chora), żądała kopii recepty i takie tam, nie wytrzymałem i zapytałem ją: "Słuchaj, tak mnie przepytujesz ze wszystkiego, a jakoś nigdy nie zapytałaś o koszty wizyt w prywatnych gabinetach psychologicznych, nieobowiązkowych, płatnych szczepień, wakacji dla dziecka, wyjazdów na wycieczki szkolne i tak dalej..". Odpowiedziała, że ona płaci, a ze mną o pieniądzach to może rozmawiać w sądzie. No więc uznałem, że to na razie zostawię, bo "nie bardzo jest z kim i jak".  Ona zresztą, z jakichś (nie tylko dla niej, jak można się przekonać czytając niektóre wypowiedzi tu w wątku) niezrozumiałych powodów uznaje, że - chociaż nie chciała nawet zostać moją żoną - miałem i mam obowiązek ponosić koszty, a nie "wdawać się w jakieś głupie rozliczenia"...

939

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Salomonka napisał/a:
paslawek napisał/a:

Znowu będzie że szukam dziury w całym,ale problemem jest to że córka nie chce do Krakowa się przeprowadzać,nie tylko ze wzgledu na matkę i jej partnera
oprócz niechęci do matki,urazów etc które można  przynajmniej teoretycznie zmniejszyć,zniwelować,zaleczyć, jakoś ją do matki przekonać,to wymaga ogromnego jej wysiłku i pracy specjalistów nad tym (co teraz jest prawie niemożliwy przez napastliwe histeryczne zachowania matki )
to największym przywiązaniem i przeszkodą jest to że córka lubi swoje życie w mieście rodzinnym,to jej azyl nie tylko ze względu na ojca
,takie radykalne zmiany bez jej przekonania wewnętrznej zgody to dopiero mogą narobić jeszcze większych problemów tylko że w Krakowie

Tylko jak przestaną się żreć, to może matka odpuści i zgodzi się na widzenia z córką jeśli ta chce tak bardzo mieszkać z ojcem.

Chodzi właśnie o to, aby rodzice przestali ze sobą walczyć.


Zgadzam się w 100% z ostatnim zdaniem. Ale nie zgadzam się z "werdyktem", co do przyczyn/winy i Twoją oraz kilku innych osób oceną sytuacji i propozycjami rozwiązań. Kręcimy się przy tym trochę w kółko, ponieważ (i to też już pisałem), ja mówię o stanie faktycznym, a widzę w odpowiedziach "różne warianty teoretyczne".

Niestety, nie można "uciec" od tego, że córka ma już praktycznie 14 lat i ma mocny charakter, swoje zdanie. To nie jest już malutkie dziecko. Od dawna. I, jak pisze Paslawek (opiszę to najkrócej, jak się da), CÓRKA NIE CHCE się wyprowadzać ani z obecnego naszego domu (pisałem wcześniej o tym), nie chce jeździć do matki, itd. A niczym bumerang powracają tu odrealnione, zupełnie nie biorące pod uwagę tego, czego właśnie ONA chce/nie chce, sugestie. Pamiętam też, że wcześniej w tym wątku, był taki moment, że kiedy pisałem o moich rozmowach z córką, to padały oskarżenia w tonacji: "Daj dziecku spokój, nie szanujesz woli córki", a kiedy pisałem, że staram się jednak ingerować jak najdelikatniej, to z drugiej strony dostawałem przekaz: "Ty z nią w ogóle nie próbujesz rozmawiać. Tłumacz jej." I tak źle, i tak niedobrze. A to jest nastolatka, młoda nastolatka, ale już nie całkiem dziecko, a ja jestem mężczyzną - łatwo więc chyba sobie wyobrazić, co się dzieje, jeżeli próbowałbym jej cokolwiek narzucać.

940

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Salomonka napisał/a:
paslawek napisał/a:

Znowu będzie że szukam dziury w całym,ale problemem jest to że córka nie chce do Krakowa się przeprowadzać,nie tylko ze wzgledu na matkę i jej partnera
oprócz niechęci do matki,urazów etc które można  przynajmniej teoretycznie zmniejszyć,zniwelować,zaleczyć, jakoś ją do matki przekonać,to wymaga ogromnego jej wysiłku i pracy specjalistów nad tym (co teraz jest prawie niemożliwy przez napastliwe histeryczne zachowania matki )
to największym przywiązaniem i przeszkodą jest to że córka lubi swoje życie w mieście rodzinnym,to jej azyl nie tylko ze względu na ojca
,takie radykalne zmiany bez jej przekonania wewnętrznej zgody to dopiero mogą narobić jeszcze większych problemów tylko że w Krakowie

Tylko jak przestaną się żreć, to może matka odpuści i zgodzi się na widzenia z córką jeśli ta chce tak bardzo mieszkać z ojcem.

Chodzi właśnie o to, aby rodzice przestali ze sobą walczyć.

I wracamy tym sposobem do punktu wyjścia.
Dobrze Mark przestaje walczyć godzi się na warunki eks i co myślicie,pewne jesteście że eks zaprzestanie walki ze swojej strony ,zaniecha - to akurat takie pewne nie jest a jak nie zaprzestanie to dalej będzie niszczyć dziewczynkę
Bardzo optymistyczne widzenie matki idealistyczne ale niczym nie poparte ,tylko przekonaniem że jak była dobrą matką to nagle się zmieni, obudzi i dalej nią będzie,a jak nie będzie to co wtedy ?

941

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
MarekDV napisał/a:

Autorze ponawiam pytanie dlaczego godzisz się na takie śmieszne alimenty ?


Mając już kilka spraw w sądzie, musiałbym wytoczyć jej o te alimenty kolejną, oddzielną sprawę. Wiem, to brzmi idiotycznie, ale nie chciałem "chodzić do sądu" jeszcze częściej niż już muszę. Jakoś sobie daję radę, a prosić jej nie chcę. Kiedyś, w trakcie rozmowy telefonicznej, kiedy w napastliwy sposób dopytywała się (tak, jakby podejrzewała, że kłamię) o kilka dni nieobecności córki w szkole (była chora), żądała kopii recepty i takie tam, nie wytrzymałem i zapytałem ją: "Słuchaj, tak mnie przepytujesz ze wszystkiego, a jakoś nigdy nie zapytałaś o koszty wizyt w prywatnych gabinetach psychologicznych, nieobowiązkowych, płatnych szczepień, wakacji dla dziecka, wyjazdów na wycieczki szkolne i tak dalej..". Odpowiedziała, że ona płaci, a ze mną o pieniądzach to może rozmawiać w sądzie. No więc uznałem, że to na razie zostawię, bo "nie bardzo jest z kim i jak".  Ona zresztą, z jakichś (nie tylko dla niej, jak można się przekonać czytając niektóre wypowiedzi tu w wątku) niezrozumiałych powodów uznaje, że - chociaż nie chciała nawet zostać moją żoną - miałem i mam obowiązek ponosić koszty, a nie "wdawać się w jakieś głupie rozliczenia"...

Tylko posłuchaj jako jej ojciec jesteś zobowiązany aby twoja córka żyła w jak najlepszych warunkach. Moja żona jest nauczycielką, więc wiem jakie grosze zarabiacie.
Nie może być tak że praktycznie wszystkie koszty ponosisz ty. Bo alimenty to pieniądze dla twojej córki. Na jej utrzymanie,naukę, i również rozrywkę. 13 latka ma swoje potrzeby, i nie moze być tak że ma gorsze warunki bo jej wyrodna matka poszła w tango i płaci jakieś ochłapy. Zadbaj o to, bo koszty życia będą tylko rosnąć, i może okazać się że za rok będziesz musiał prosić żonę o pieniądze.

Dodatkowo bskoro zapytała się o te recepty to powinieneś zażądać połowy tej kwoty którą zapłaciłeś .

Nie rozumiem cię, żoną traktuje cię podle, nie ludzko, odczłowiecza cię i znęcanie nad tobą i córka. A ty nie chcesz pieniędzy które się twojemu dziecku należą.

942

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Szeptuch, nie mamy wspólnego ojca, skoro Twoim jest Szatan smile
Ja patrzę z perspektywy córki. A ty z perspektywy sprawiedliwości
Dla mnie miłość jest ponad sprawiedliwość   po prostu, przgnajmniej jeśli chodzi o dzieci.
I chociaż nogą moja od 7 lat nie postała  w parafii z mocnych powodów,  to w głębi ducha jestem prawdziwą chrześcijanką.

943 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2022-10-30 13:04:11)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
paslawek napisał/a:
Salomonka napisał/a:
paslawek napisał/a:

Znowu będzie że szukam dziury w całym,ale problemem jest to że córka nie chce do Krakowa się przeprowadzać,nie tylko ze wzgledu na matkę i jej partnera
oprócz niechęci do matki,urazów etc które można  przynajmniej teoretycznie zmniejszyć,zniwelować,zaleczyć, jakoś ją do matki przekonać,to wymaga ogromnego jej wysiłku i pracy specjalistów nad tym (co teraz jest prawie niemożliwy przez napastliwe histeryczne zachowania matki )
to największym przywiązaniem i przeszkodą jest to że córka lubi swoje życie w mieście rodzinnym,to jej azyl nie tylko ze względu na ojca
,takie radykalne zmiany bez jej przekonania wewnętrznej zgody to dopiero mogą narobić jeszcze większych problemów tylko że w Krakowie

Tylko jak przestaną się żreć, to może matka odpuści i zgodzi się na widzenia z córką jeśli ta chce tak bardzo mieszkać z ojcem.

Chodzi właśnie o to, aby rodzice przestali ze sobą walczyć.

I wracamy tym sposobem do punktu wyjścia.
Dobrze Mark przestaje walczyć godzi się na warunki eks i co myślicie,pewne jesteście że eks zaprzestanie walki ze swojej strony ,zaniecha - to akurat takie pewne nie jest a jak nie zaprzestanie to dalej będzie niszczyć dziewczynkę
Bardzo optymistyczne widzenie matki idealistyczne ale niczym nie poparte ,tylko przekonaniem że jak była dobrą matką to nagle się zmieni, obudzi i dalej nią będzie,a jak nie będzie to co wtedy ?

A kto zagwarantuje, że autor będzie dobrym ojcem już zawsze? Nie ma na to gwarancji, bo na razie taki nie jest. Walczy o swoje, a nie o córkę. Córka jest tylko pretekstem niestety, jak i dla matki także. Jeśli nie zakopią topora wojennego to możliwe, że stracą córkę oboje choć może w różnym czasie.
Zaprzestanie walki, to wytrącenie drugiej stronie argumentów do sporu. I sposób, aby się od tej toksycznej strony odciąć. A tak będą się włóczyć po sądach do jej 18 tki, a potem ona pójdzie w swoją stronę ze zwichrowaną psychiką, bo całe jej dzieciństwo praktycznie, to tylko wojna między rodzicami, gdzie ona była zakładnikiem.

944

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Każdy odpowiada za siebie: Nie można robić czegoś z myślą  że była to na pewno zrobi to i to..

945

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Salomonka napisał/a:
paslawek napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Tylko jak przestaną się żreć, to może matka odpuści i zgodzi się na widzenia z córką jeśli ta chce tak bardzo mieszkać z ojcem.

Chodzi właśnie o to, aby rodzice przestali ze sobą walczyć.

I wracamy tym sposobem do punktu wyjścia.
Dobrze Mark przestaje walczyć godzi się na warunki eks i co myślicie,pewne jesteście że eks zaprzestanie walki ze swojej strony ,zaniecha - to akurat takie pewne nie jest a jak nie zaprzestanie to dalej będzie niszczyć dziewczynkę
Bardzo optymistyczne widzenie matki idealistyczne ale niczym nie poparte ,tylko przekonaniem że jak była dobrą matką to nagle się zmieni, obudzi i dalej nią będzie,a jak nie będzie to co wtedy ?

A kto zagwarantuje, że autor będzie dobrym ojcem już zawsze? Nie ma na to gwarancji, bo na razie taki nie jest. Walczy o swoje, a nie o córkę. Córka jest tylko pretekstem niestety, jak i dla matki także. Jeśli nie zakopią topora wojennego to możliwe, że stracą córkę oboje choć może w różnym czasie.
Zaprzestanie walki, to wytrącenie drugiej stronie argumentów do sporu. I sposób, aby się od tej toksycznej strony odciąć. A tak będą się włóczyć po sądach do jej 18 tki, a potem ona pójdzie w swoją stronę ze zwichrowaną psychiką, bo całe jej dzieciństwo praktycznie, to tylko wojna między rodzicami, gdzie ona była zakładnikiem.

Nikt tego nie zagwarantuje jednak z jakichś względów córka chce być z tatą .

946

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
paslawek napisał/a:

Nikt tego nie zagwarantuje jednak z jakichś względów córka chce być z tatą .

I tu jest właśnie pies pogrzebany smile Dobrze byłoby tak naprawdę poznać co się dzieje w jej młodej główce. Nie jedno pewnie by nas zaskoczyło.

947

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Salomonka napisał/a:

Mylisz się maku2, bardzo dobrze przemyślałam to co napisałam.

Fajnie by było gdyby każdy potrafił się dogadać co do opieki nad dziećmi ale tak nie jest i w tym przypadku tak jest a Ty proponujesz odebranie dziecka, tak?
W dużej części rozwodów takie problemy są - czy i im te dzieci mamy zabierać?

Salomonka napisał/a:

Dlaczego uciekła? Diabli wiedzą, ale dziecko zostawiła.

Przecież napisał że do gacha.

Salomonka napisał/a:

Matki nie znamy, wiemy tylko tyle ile z opowieści autora.

Jak w każdym temacie.

Salomonka napisał/a:

Ta mala może świadomie lub mniej chcieć teraz matkę za to ukarać, bo to pozostawilo w niej bliznę pewnie do końca życia, a autor bierze za dobrą monetę fakt, że córka nie chce jej znać tylko chce zostać z nim.

Ale teraz sobie dopisujesz bo nie wiesz czy mała chce matkę karać czy też nie chce mieć z nią kontaktu bo słyszy "ojciec to świnia", prawda?
Może gdyby podejście matki było inne to i córki byłoby inne?
A dlaczego ojciec ma się nie cieszyć że córka chce być z nim?
Na jego miejscu byś rozpaczała, czy cieszyła?

Salomonka napisał/a:

Ułuda, wytwór jego wyobraźni.

Dlaczego ułuda jak córka chce być z nim?

Salomonka napisał/a:

Za jakiś czas w dziecku może się obudzić agresja wobec ojca, za to właśnie, że w porę się nie zorientował jak bardzo ona cierpi.

Dopisujesz sobie. Bo tego nie wiesz jaka ona będzie - w każdym dziecku coś może się obudzić nawet w tym z pełnej rodziny.
I dlaczego pomijasz matkę?
Dlaczego ona nie jest wstanie się obudzić i odpuścić batalie sądowa o córkę? Dlaczego tylko Marek ma być tym winnym - no chyba że dlatego bo tu zaistniał.

Salomonka napisał/a:

Natomiast co do autora.. Nie napiszę co sobie o nim myślę, bo nie mam zamiaru znów się na obelgi wystawiać,  ale powinien wykładać sztukę manipulacji ludźmi na uczelni wyższej. Zbiłby majątek i nie zmarnowałby talentu.

W swoich wypowiedziach bierzesz pod uwagę wypowiedzi autora, tak?
A jednocześnie zarzucasz mu manipulacje, tak?
Czyli Marek mija się z prawdą, tak?

Salomonka napisał/a:

Dziewczyna miała bardzo dobry kontakt z matką do czasu, aż tatuś zaczął ją o zdradę podejrzewać, to przypadek?


Przecież Marek napisł w pierwszym poście co i jak, to skad u Ciebie ze on ją podejrzewał ozdradę?

Salomonka napisał/a:

W tango poszła, ale jednak o dziecko walczy.

Skoro jej było źle w małżeństwie to powinna zawalczyć o dziecko i odejść. A zrobiła od doopy strony. Komu ona zrobi dobrze jeśli wygra walkę w sądzie, bo na pewno nie córce.

Salomonka napisał/a:

Trudno powiedzieć o co im chodzi, bo chyba oni oboje tego nie wiedzą


Oczywiście że wiedzą - o córkę

Salomonka napisał/a:

Na razie zrobili swojemu dziecku straszną krzywdę, oboje.


Wina Marka bo nie chce zrzec się opieki nad dzieckiem, bo walczy?
Wina jest matki bo mogła to trzy lata temu rozwiązać inaczej ale skoro doopą myślała a nie mózgiem.

948

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Salomonka napisał/a:
paslawek napisał/a:

Nikt tego nie zagwarantuje jednak z jakichś względów córka chce być z tatą .

I tu jest właśnie pies pogrzebany smile Dobrze byłoby tak naprawdę poznać co się dzieje w jej młodej główce. Nie jedno pewnie by nas zaskoczyło.


No oczywiście, skoro chce być z ojcem to oznacza że na pewno została zmanipulowana, okłamana, oszukana. I wcale a to wcale nie oznacza że widzi że matka jest podłą osoba.
I tu świetnie jest pokazany ten syndrom matki Polki. W którym ojciec zawsze musi ustąpić matce bo matka stoi w hierarchii wartości. Nawet jak dziecko chce być z ojcem , to nie ważne bo matka ma prawo wyłączności, to o a ma decydować. Jeżeli jakimś cudem dziecko wybrało ojca, to jest to błąd który trzeba natychmiast skorygować.

Wiesz co salomonka?
Jesteś świetnym dowodem dlaczego w Polsce kobiety nie powinny pracować w sądach rodzinnych czy jako psychologowie

949

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

A co do alimentów to niestety Marek się z tą kobietą cackasz, pewnie żeby jej nie denerwować bardziej i z niechęci do łażenia po sądach,ale to ustępstwo niestety podtrzymuje roszczeniowość matki i jej mylne przekonania co do jej obowiązku łożenia na dziecko.
To błąd z tymi alimentami że są "niezalegalizowane" to jest jej obowiązek płacić ,a płaci jakieś nędzne grosze z łaski.
Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla niej , "za mało zarabia", to jej obowiązek zarobić na alimenty miała 4 lata na to żeby coś z tym zrobić,zamiast zajmować się pierdołami
w samych skarpetkach okazuje się  nie uciekła.

950 Ostatnio edytowany przez maku2 (2022-10-30 13:31:52)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Metodą zdartej płyty, z exem rozmawiałam tylko o dzieciach, starając sie przepracować swoją sytuację w głowie, by nie dać się wciągnąć w jego gry.
Jeśli tylko mogłam, szlam na rękę.
Rozmawiałam z nim zawsze spokojnie i uprzejmie, chociaż nieraz byłam na polu minowym.

Przecież Marek opisuje jak wyglądają rozmowy z eks - w to też nie wierzymy i że to manipulacja?
Zobacz - czy my w tym temacie dogadujemy się? Możesz pisać tylko w temacie, spokojnie możesz tłumaczyć, tylko to nic nie da bo uważam inaczej.
I u nich jest tak samo.

Ela210 napisał/a:

Może mimo wszystko, masz taką możliwość by zamieszkać w Krakowie na te 5 lat?

Mają przewracać swoje życie by dogodzić matce/eks? Poważnie? To raczej przesada.

Ela210 napisał/a:

A może była odpusci jak podzielisz się z nią kasą i  porozmawiacie ponad podziałami o niej właśnie?

Może odpuści, może nie. Bo na bank ona oczekuje więcej kasy niż Marek chce jej dać.

Ela210 napisał/a:

Może po prostu jej wybacz.

Nie rozumiem dlaczego tak często piszesz o wybaczeniu Marka dla eks. Myślisz że przez to on się z nią sądzi?

Ela210 napisał/a:

Wiem że zaraz padną głosy oburzenia, ale może wtedy moglibyście mieć opiekę naprzemienną,  Ty też miałbyś czas dla Ciebie w Krakowie pracę znajdziesz bez trudu..

Nie wiem gdzie Marek mieszka ale wiesz ile kosztuje kupno mieszkania w Krakowie?
I ponownie - dlaczego on ma zmieniać pracę, córka szkołę i swoje środowisko?
Dlaczego tamta tego nie zrobi dla córki i nie przeprowadzi się do miasta gdzie mieszka córka?

Ela210 napisał/a:

Jak nie masz jej z czego spłacić, to sprzedaj to mieszkanie.

I zamieszkaj w kawalerce a eks założy sprawę o zmianę opieki nad córką bo córka ma złe warunki mieszkaniowe i od nowa karuzela instytucji kontrolnych...

Ela210 napisał/a:

Cos wymyśl bo idzie to w gównianym kierunku.

To że tak to widzisz nie oznacza ze tak jest i że będzie źle.
Zresztą na mój temat też masz nie ciekawe zdanie i bardzo mi współczujesz itd. a Twoja "prawda" ma się nijak do rzeczywistości i po prostu się mylisz ale Ty wiesz lepiej i w tym przypadku też tak masz.

951 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-10-30 13:34:54)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Szeptuch, nie ma takiego psychologicznego cudu, by 10 letnia dziewczynka będąca wcześniej  w miarę normalnych układach z matką, reagowała na nią w ten sposób.
Identycznie zresztą nie uwierzę,  że dziecko  by zrezygnowało samo z siebie z kontaktu z ojcem, który odszedł np do kochanki.
Wtedy jest zwykle mieszanie dorosłych w głowach takich dzieci, świadome lub nie.
I one czują się zobowiązane stanąć po stronie któregoś rodzica Co nie jest dla nich zdrowe 
Gdybyś zobaczył jaka była ulga u moich dzieci, gdy po wyprowadzce ojca spotkalismy się razem w ulubionej restauracji rodzinnej na obiedzie, by omówić ich codzienne sprawy.jak to robiliśmy wcześniej.
A była to dla mnie średnia przyjemność serio.

952 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2022-10-30 13:33:49)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Szeptuch napisał/a:
Salomonka napisał/a:
paslawek napisał/a:

Nikt tego nie zagwarantuje jednak z jakichś względów córka chce być z tatą .

I tu jest właśnie pies pogrzebany smile Dobrze byłoby tak naprawdę poznać co się dzieje w jej młodej główce. Nie jedno pewnie by nas zaskoczyło.


No oczywiście, skoro chce być z ojcem to oznacza że na pewno została zmanipulowana, okłamana, oszukana. I wcale a to wcale nie oznacza że widzi że matka jest podłą osoba.
I tu świetnie jest pokazany ten syndrom matki Polki. W którym ojciec zawsze musi ustąpić matce bo matka stoi w hierarchii wartości. Nawet jak dziecko chce być z ojcem , to nie ważne bo matka ma prawo wyłączności, to o a ma decydować. Jeżeli jakimś cudem dziecko wybrało ojca, to jest to błąd który trzeba natychmiast skorygować.

Wiesz co salomonka?
Jesteś świetnym dowodem dlaczego w Polsce kobiety nie powinny pracować w sądach rodzinnych czy jako psychologowie

Też nie pracuję w Polsce, tylko od wielu lat za granicą.

Nigdzie nie napisałam Szeptuch, że córka zostala zmanipulowana przez ojca, przynajmniej celowo,  NIGDZIE. Dzieci mają bardzo skomplikowaną psychikę i łatwo ją nagiąć, a nawet zniszczyć gdy dorośli zaczynają je traktować jak równych sobie, czyli dorosłych którzy potrafią udzwignąć ich problemy.

Do tego zarzucasz mi jakieś pierdoły które miejsca nie mają. Choćby syndrom matki Polki której zawsze trzeba ustępować. Gdzieś to wyczytał talencie? smile

Będę wdzięczna gdy przestaniesz przyszywać mi swoje "mądrości", bo tylko robimy off top.
Mam prawo mieć w tej sprawie swoje zdanie i nawet ty Szeptuch big_smile nie sprawisz, że zacznę myśleć jak ty. Ty sobie myśl co chcesz. Dokąd mnie n ie zaczepiasz to ja twoich postów nie czytam. Szkoda mi na nie czasu. Zrób to samo z moimi smile

953

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Szeptuch, nie ma takiego psychologicznego cudu, by 10 letnia dziewczynka będąca wcześniej  w miarę normalnych układach z matką, reagowała na nią w ten sposób.
Identycznie zresztą nie uwierzę,  że dziecko  by zrezygnowało samo z siebie z kontaktu z ojcem, który odszedł np do kochanki.
Wtedy jest zwykle mieszanie dorosłych w głowach takich dzieci, świadome lub nie.
I one czują się zobowiązane stanąć po stronie któregoś rodzica Co nie jest dla nich zdrowe 
Gdybyś zobaczył jaka była ulga u moich dzieci, gdy po wyprowadzce ojca spotkalismy się razem w ulubionej restauracji rodzinnej na obiedzie, by omówić ich codzienne sprawy.jak to robiliśmy wcześniej.
A była to dla mnie średnia przyjemność serio.

I tutaj stanęła.
Patnie powinno być dlaczego nie stanęła po stronie matki?
I drugie dlaczego lub dla kogo matka porzuciła dziecko?

954 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2022-10-30 13:48:33)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Salomonka napisał/a:
Szeptuch napisał/a:
Salomonka napisał/a:

I tu jest właśnie pies pogrzebany smile Dobrze byłoby tak naprawdę poznać co się dzieje w jej młodej główce. Nie jedno pewnie by nas zaskoczyło.


No oczywiście, skoro chce być z ojcem to oznacza że na pewno została zmanipulowana, okłamana, oszukana. I wcale a to wcale nie oznacza że widzi że matka jest podłą osoba.
I tu świetnie jest pokazany ten syndrom matki Polki. W którym ojciec zawsze musi ustąpić matce bo matka stoi w hierarchii wartości. Nawet jak dziecko chce być z ojcem , to nie ważne bo matka ma prawo wyłączności, to o a ma decydować. Jeżeli jakimś cudem dziecko wybrało ojca, to jest to błąd który trzeba natychmiast skorygować.

Wiesz co salomonka?
Jesteś świetnym dowodem dlaczego w Polsce kobiety nie powinny pracować w sądach rodzinnych czy jako psychologowie

Też nie pracuję w Polsce, tylko od wielu lat za granicą.

Nigdzie nie napisałam Szeptuch, że córka zostala zmanipulowana przez ojca, przynajmniej celowo,  NIGDZIE. Dzieci mają bardzo skomplikowaną psychikę i łatwo ją nagiąć, a nawet zniszczyć gdy dorośli zaczynają je traktować jak równych sobie, czyli dorosłych którzy potrafią udzwignąć ich problemy.

Do tego zarzucasz mi jakieś pierdoły które miejsca nie mają. Choćby syndrom matki Polki której zawsze trzeba ustępować. Gdzieś to wyczytał talencie? smile

Będę wdzięczna gdy przestaniesz przyszywać mi swoje "mądrości", bo tylko robimy off top.
Mam prawo mieć w tej sprawie swoje zdanie i nawet ty Szeptuch big_smile nie sprawisz, że zacznę myśleć jak ty. Ty sobie myśl co chcesz. Dokąd mnie n ie zaczepiasz to ja twoich postów nie czytam. Szkoda mi na nie czasu. Zrób to samo z moimi smile

To że nie napisałaś to nie znaczy że nie wynika to z twoich słów. Następna która nie wie co to analiza konsekwencji.

Dodatkowo mondralo to ty pierwsza odniosłas się do mojego posta. Ja w swoim nigdzie cię nie zacytowałem. Więc serio ogarnij się

955

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Szeptuch napisał/a:

[

To że nie napisałaś to nie znaczy że nie wynika to z twoich słów. Następna która nie wie co to analiza konsekwencji.

Dodatkowo mondralo to ty pierwsza odniosłas się do mojego posta. Ja w swoim nigdzie cię nie zacytowałem. Więc serio ogarnij się

Ja mogę odpowiadać tylko za to co napisałam. Co ty z tego wywnioskowaleś  Szeptuch, jest już poza moim zasięgiem. smile

Więc serio, spadaj w końcu.

956

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Szeptuch napisał/a:

(...)mondralo(...)

mądralo

957

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Nie wiem czy mogę czuć się uprawniona żeby wypowiadać się w tak poważnym temacie tak dorosłego człowieka, ale... czuję, że muszę to napisać zwłaszcza, że nie tylko ja tak myślę - więc może to nie jest takie głupie.

Przeczytałam “teraźniejsze” posty, przeleciałam też początek. Pierwsze na co zwróciłam uwagę to informacja autora w jaki sposób 14letnia dziewczyna nie chce spotykać się z mamą, nie lubi jej, ma do niej żal itd. - i to nie dzieje się od dziś, a od kilku (4?) lat. I jest to cały czas, co drugi komentarz powtarzane. 

Ale kurczę... tak małe dziecko samo z siebie nie jest w stanie “nienawidzić” matki, realnie ocenić kto jest dobry, a kto zły. To tak nie działa. Znam dzieciaki z rozbitych rodzin, często już w rodzinach zastępczych, ale to chyba nie jest takie ważne, mam myśli to, że te dzieci nie są na co dzień ze swoimi mamami – i choćby te matki nie wiadomo jak były okropne, to te dzieci zawsze będą broniły swoich mam i będą chciały do nich i będą tęsknić - ale ta tęsknota nie przerodzi się w niechęć do mamy. Czasami jest strach przed mamą. Ale nie ma niechęci. Kiedyś tego nie rozumiałam, no bo jak to, ta kobieta tyle zła wyrządziła swojemu dziecku, a to dziecko nadal do niej lgnie. I tęskni. Czasami pojawia się mama, wcale nie zainteresowana dzieckiem i dorosły człowiek to widzi – ale dziecko nie. A mama dziecka autora nie znęcała się nad dzieckiem – ona “tylko” odeszła do kogoś innego... to dziecko będzie widziało problem w sobie, nie w mamie...

Jakby ta dziewczyna teraz przestała lubić mamę,  to ok rozumiem, bo sama jestem niewiele starsza od niej i wiem, że to czas kiedy niekoniecznie lubi się swoich rodziców - ale jej niechęć do mamy zadziała się zbyt wcześnie. Aż mi jej szkoda. Ma mamę, ale tak jakby jej nie miała. Mama jest najważniejsza. Jak jej nie ma, to wszystko jest inne. I wierzę, że córka autora myśli tak samo.

958 Ostatnio edytowany przez maku2 (2022-10-31 01:14:21)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
AnnieF napisał/a:

Przeczytałam “teraźniejsze” posty, przeleciałam też początek.

Jeżeli chcesz się na poważnie wypowiadać w jakimś temacie to radzę przeczytać całość a nie "przelatywać". Jeżeli się przelatuje to czeto coś istotnego można pominąć.

AnnieF napisał/a:

Pierwsze na co zwróciłam uwagę to informacja autora w jaki sposób 14letnia dziewczyna nie chce spotykać się z mamą, nie lubi jej, ma do niej żal itd. - i to nie dzieje się od dziś, a od kilku (4?) lat. I jest to cały czas, co drugi komentarz powtarzane.

A dlaczego uważasz że młoda osoba nie może mieć żalu do matki?
Dlaczego nie może nie chcieć spotykać się z matką?
Przeczytaj całość może tam znajdziesz odpowiedź.

AnnieF napisał/a:

Ale kurczę... tak małe dziecko samo z siebie nie jest w stanie “nienawidzić” matki, realnie ocenić kto jest dobry, a kto zły.

Naprawdę uważasz że dzieciak w wieku 13 lat nie wie co jest dobre a co złe?
Że nie jest wstanie odróżnić dobrego zachowania od złego?

AnnieF napisał/a:

Znam dzieciaki z rozbitych rodzin, często już w rodzinach zastępczych, ale to chyba nie jest takie ważne, mam myśli to, że te dzieci nie są na co dzień ze swoimi mamami – i choćby te matki nie wiadomo jak były okropne, to te dzieci zawsze będą broniły swoich mam i będą chciały do nich i będą tęsknić - ale ta tęsknota nie przerodzi się w niechęć do mamy.

A te mamusie obrażają ich ojców, wyzywają ich, nasyłają policję lub inne instytucje do domu?

AnnieF napisał/a:

A mama dziecka autora nie znęcała się nad dzieckiem – ona “tylko” odeszła do kogoś innego... to dziecko będzie widziało problem w sobie, nie w mamie...

Problem w tym że to "tylko" robi różnicę a różnica polega na tym jak ona odeszła.

AnnieF napisał/a:

Jakby ta dziewczyna teraz przestała lubić mamę,  to ok rozumiem, bo sama jestem niewiele starsza od niej i wiem, że to czas kiedy niekoniecznie lubi się swoich rodziców - ale jej niechęć do mamy zadziała się zbyt wcześnie.

Ale bierzesz pod uwagę to że mamusia pracowała nad niechęcią córki do mamy?

AnnieF napisał/a:

Aż mi jej szkoda. Ma mamę, ale tak jakby jej nie miała.

Też mi jej szkoda. Tylko matka jest dorosła i chyba wiedziała co robi wyprowadzając się setki kilometrów dalej oraz zostawiając córkę.

AnnieF napisał/a:

Mama jest najważniejsza.

A ojciec to "puch marny"?

959 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-10-31 07:56:26)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Maku zapytaj  swoich dzieci co sądzą i swojej żony, skoro zdanie każdej kobiety na tym forum jest dla Ciebie  głupie.
Marek też niech pójdzie na jakieś męskie forum, tam mu doradzicie jak wykończyć byłą.
A ze córkę przy okazji to mały szczegół.
Plemników  macie miliony, wyprodukuje się kolejne dzieci, no nie?
Mam wrażenie że dla facetów miłość to jedynie stan posiadania i tłumaczy wiele męskich decyzji.
Mężczyzna jak znajduje nową kobietę z którą ma dzieci, często swoje stare potomstwo ma gdzieś, inwestuje w nowe.
Może gdyby Marek zrobił dziecko jakiejś babce,  chętniej puściłby córkę.
Kobiety tak nie czują, bo wiedzą ile wysiłku fizycznie wkłada się w ciążę i poród w wychowanie dziecka I rzadko kiedy matką znika z życia dziecka. A tatusiom to się zdarza.
Dlatego żona Marka nie odpuści, nawet jak zajdzie w ciążę z nowym partnerem i nawet jak córka będzie ją nienawidzić ku uciesze Marka.
Większość tatusiów na jej miejscu dałaby sobie spokój.
Znajdź mi na tym wątku  męskie posty, nawet jakiekolwiek zdania w których poruszano kwestię troski o stan psychiczny córki autora big_smile
Mężczyzn i nie posługują się moralnością miłości,  ale moralnością sprawiedliwości.
No znam jeden głośny przypadek mężczyzny, ale to było 2000 lat temu i zakończyło się drogą krzyżową.

Dlatego taką furorę zrobił film" życie jest piękne" Begniniego. A tam główny bohater zachowuje się po prostu jak przeciętna matka..

960

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Maku, ewidentnie zafiksowales się w tej sprawie na zasadzie, że jest tu tylko białe i czarne.
Marek dobry rycerz na białym koniu i zła czarownica na czarnym koniu.
A przecież wystarczy przeczytać ten wątek od początku i naprawdę można wyłapać takie kwiatki, że głowa mała.
Na mile jedzie tu toksycznym, zaborczym i mściwym ojcem, już nie mówiąc o przykrym człowieku do życia na co dzień.
On sam o sobie napisał że ma dwie twarze, jedna to twarz pokazywana w szkole - to osoba miła, zrównoważona i przewidywalna, a druga twarz, ta prywatną, domowa, to człowiek łatwo wpadający w agresję, chamski i wulgarny z założoną niebieska kartą.
Myślę, że przez tel trzy lata zapomniałeś, co dokładnie opisywał sam autor.
Ja przeczytałam to wszystko jednego dnia i uwierz mi wszystko na bieżąco mam poukładane w głowie.
To prawdopodobnie narcyz introwertyczny czyli jak to się częściej mówi tzw ukryty.
Wpisz sobie na YT wykład Jarosława Gibasa pt narcyz ukryty, posłuchaj tego, warto, jeszcze nigdy żadnemu terapeucie nie udało się lepiej wyjaśnić po czym odróżnić narcyza ukrytego.
Dla mnie to autor tego wątku.

961 Ostatnio edytowany przez Legat (2022-10-31 09:23:23)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
AnnieF napisał/a:

Czasami pojawia się mama, wcale nie zainteresowana dzieckiem i dorosły człowiek to widzi – ale dziecko nie.

Skąd ty bierzesz takie mądrości?

962

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Ela;

Myśle że ten cytat bardzo fajnie oddaje tragikomedie tego waszego rozumowania.

"Pewnego dnia ojciec z synem wybrali się na targ do miasta. Ojciec wsiadł na osła, a syn szedł obok niego. Szli przez pustynię. Gdy weszli do miasta, słyszeli, jak ludzie mówili: „Patrzcie, jaki ojciec? Syn idzie, a on jedzie sobie na ośle”. Ojciec zsiadł z osła i na osła wsiadł syn. I wtedy słyszeli, jak inni ludzie mówili: ”Patrzcie, jaki syn? Ojciec idzie, a on jedzie sobie na ośle”. Wtedy syn zsiadł z osła i prowadził go za sobą. I zobaczyli to inni ludzie i powiedzieli: ”Patrzcie, jacy głupcy? Mają osła i nie jadą na nim, tylko prowadzą go za sobą”. Wtedy ojciec z synem wzięli osła i zaczęli go nieść. Zobaczyli to inni ludzie i powiedzieli: „Patrzcie, jacy głupcy? Mają osła i nie jadą na nim, tylko go niosą”. Ojciec z synem postawili osła na ziemi, po czym wsiedli na niego razem i ruszyli. Zobaczyli to obrońcy praw zwierząt i powiedzieli: „Co za głupcy? We dwóch jadą na ośle. Zamęczą osła. Trzeba coś zrobić, żeby pomóc temu biednemu zwierzęciu".
I gdybym chciał się przypodobać wszystkim ludziom, to bym chyba zwariował. " Mariusz Maślanka, Bidul

Widzisz z kobietami jest taki problem który ty świetnie opisałaś.(skoro już krzywdząco uogólniamy)
Kierujecie się emocjami a nie rozumem.
bo rozum mówi sprawiedliwość
A emocje mówią miłość.

Nie wiem jak ty ale ja bym chciał żyć w świecie gdzie występuje zarówno miłość jak i sprawiedliwość.

A niepodważalny fakt jest taki ze to ta kobieta zdradziła swojego partnera i to ta kobieta porzuciła dziecko.
Jakich logicznych fikołków byście nie stosowali,tego nie przeskoczycie.

Autor może być i najgorszym człowiekiem na ziemi, ale kolejny niepodważalny fakt jest taki ze to on zaopiekował sie córka i dba o nią.

I powtorze jeszcze raz, to jak dobra jest mamusia swiadcza fałszywe zawiadomienia na policje, które poza wpychaniem swojego dziecka w nerwice niczego innego nie przynosza.

Ale AnnieF  chyba ten skromny fakt pominęła,za to nie pominęła napisać bzdur o tym że matka jest najważniejsza.
Nie,nie jest

963 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-10-31 10:15:43)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Nie Szeptuch,
To niektórym Panom  tu pokrzywdzenie Marka przysłanie prawdziwy dramat: dziecka, któremu ojciec chce zastąpić cały świat.
Pisałam że w takim aspekcie dla mnie sprawiedliwość jest na 2 MIEJSCU.
A co do przypowieści z osiolkiem sprawa jest prosta:
Marek powinien zejść z tego osiołka i posadzić na nim córkę.
Bo jest słabsza,  poszkodowana przez rodziców bez swojej winy.
Więc jej potrzeby powinny być na 1 MIEJSCU, a nie jego poszkodowanie.
A w Twojej przypowieści brak określenia celu.
I nieprzypadkowo napisane przez chłopca z bidula. Bo odrzucane dzieci ciągle się starają kogoś zadowolić, córka Marka chciała zadowolić jego,
Ja mam taką teorię, że zawsze chce się bardziej zadowolić tego rodzica, którego miłości jest się mniej pewnym, w takim wewnętrznym przekonaniu. Bo potrzebuje ich obojga.
I jest to Marek, wbrew wszelkim pozorom.

964

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Nie no ela, złoto.
to matka porzuciła córkę ale to miłości ojca jest ona mnie pewna.
Słaba teoria.

Przypomnę kilka kwestii które ci umykają

1:
To córka nie chce sie widywać z matka, nawet sąd ustalił taka formę kontaktów, z woli córki.
2
Żyjemy w Polsce,żeby ojciec dostał opiekę nad córka to wiesz co musiała odpierdalać matka żeby do czegoś takiego doszło?
to dosłownie cud że w sfeminizowanych sadach rodzinnych i całej tej otoczce poradni psychologicznych to ojciec dostał opiekę.
3:
wynoszenie mebli i rzeczy z domu na raty,przy prośbach córki aby ogarnęła sprawniejszy transport.
4
fałszywe zgłoszenia na policje które niszczą psychikę dziecka.

Ta matka nienawidzi swojego dziecka.

gdyby ja byl w takiej sytuacji to zrobił bym wszsytko aby moje dziecko z taka matka nie miało nic wspólnego,aby wymazało ja sobie z świadomości ,ze w ogóle kiedykolwiek miało matkę.

Bez sprawiedliwości i porządku jaka ona niesie,jesteśmy tylko zwierzętami.
"zwierzętami na niekończącym sie polu bitwy,gdzie każdy zjada każdego"

965

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Niektóre kobiety z forum się odpaliły, bo mają podobną sytuację, ale to co robią to projekcja, a nie ocena sytuacji.

Zarzut, że Marek ma dwie twarze, jedna oficjalną, a drugą w domu.
Ta w domu "to człowiek łatwo wpadający w agresję, chamski i wulgarny z założoną niebieska kartą."
Ulle zapominasz, że tak wygląda jedna ze strategii przetrwania z toksyczną partnerką.
To niestety nie są już te czasy, gdzie jeden plaskacz ustawiał kobietę do ustawień fabrycznych.
Niebieska karta jest zakładana z automatu i teraz nawet w sądzie niewiele znaczy, bo kobiety strasznie tego nadużywają.
Osobiście preferuję strategię szarego kamienia, ale tu jest dziecko.


Ela210 napisał/a:

nie ma takiego psychologicznego cudu, by 10 letnia dziewczynka będąca wcześniej  w miarę normalnych układach z matką, reagowała na nią w ten sposób.

Ela zakłada, że te stosunki dziecka z matką były normalne.
Ja widzę z opisu, że nie były.

Często się zdarza, że dziecko pochodzące z ciężkich warunków (patologii) będzie bronić rodziców, kłamać na temat warunków, opieki itp.
Ale ma to miejsce, gdy obydwoje rodziców jest takich samych.
Jeśli ojciec jest bijącym alkoholikiem, a matka dobrze się opiekuje, to nawet kilkuletnie dziecko bezbłędnie określi z kim chce być po rozwodzie.
Nie potrzeba żadnej manipulacji.

Wszystkie panie "psycholoszki" twierdzące, że dziecko nie może ocenić matki są w BŁĘDZIE!!!
Dlatego nie lubię, gdy kobiety biorą się za psychologię. Siebie nie znają, a chcą doradzać innym.

966

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Szeptuch napisał/a:

gdyby ja byl w takiej sytuacji to zrobił bym wszsytko aby moje dziecko z taka matka nie miało nic wspólnego,aby wymazało ja sobie z świadomości ,ze w ogóle kiedykolwiek miało matkę.

Ten sam tok myślenia co tych wszystkich mamuś utrudniających ojcom kontakty z dziećmi.

Tylko, że wtedy jest łzawa śpiewka biednych mężczyzn, że “dziecko przecież potrzebuje ojca”.

967 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2022-10-31 10:50:44)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
M!ri napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

gdyby ja byl w takiej sytuacji to zrobił bym wszsytko aby moje dziecko z taka matka nie miało nic wspólnego,aby wymazało ja sobie z świadomości ,ze w ogóle kiedykolwiek miało matkę.

Ten sam tok myślenia co tych wszystkich mamuś utrudniających ojcom kontakty z dziećmi.

Tylko, że wtedy jest łzawa śpiewka biednych mężczyzn, że “dziecko przecież potrzebuje ojca”.

czy ty naprawdę nie jesteś w stanie ogarnąć tak podstawowej różnicy jak to że:

(niektórzy)Ojcowie w Polsce maja celowo utrudniane kontakty z dzieckiem przez matkę,z samej tylko ochoty zemsty na partnerze, pomimo ze ojciec nie stosował żadnej przemocy wobec dziecka,kocha je,łozy na nie.
a sytuacja taka jak ta gdzie matka znęca się psychicznie nad dzieckiem?

Ja wiem że od ciebie nie można się wiele spodziewać, reprezentujesz soba to co reprezentujesz ale żeby nie rozumieć ze to nie sa sytuacje tożsame to już jest żałosne.

Gdyby sytuacja była odwrotna,gdyby to kobieta zmagała sie z takim partnerem jak teraz zmaga sie autor tego wątku,to ja miałbym takie same zdanie.
tym sie rożnie od wielu kobiet tutaj(na szczęście nie wszystkich)

Edit: Bo posiadanie ojca czy matki,albo kontakt z matka czy ojcem samy w sobie nie jest żadna wartością.
Lepiej nie mieć kontaktu z złymi rodzicami,niż go mieć

968

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Legat napisał/a:
AnnieF napisał/a:

Czasami pojawia się mama, wcale nie zainteresowana dzieckiem i dorosły człowiek to widzi – ale dziecko nie.

Skąd ty bierzesz takie mądrości?

To nastolatka, niewiele starsza od córki Marka.

969

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Będzie ciekawie jak sędzia facet na podstawie zeznań psychiatry odbierze Markowi prawo do opieki.
Obstawiam taki efekt.
Ciekawe czy spotkania z psychiatrą nie są zaleceniem sądu swoją drogą.

970

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Będzie ciekawie jak sędzia facet na podstawie zeznań psychiatry odbierze Markowi prawo do opieki.
Obstawiam taki efekt.
Ciekawe czy spotkania z psychiatrą nie są zaleceniem sądu swoją drogą.

Zapominasz o jednym małym szczególe.
Ona ma 13 lat, wiec to ona decyduje z którym rodzicem mieszka

971

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Widzę, że lincz na Marku rozwija się dalej.
Czy Ty Elu już tracisz kontakt z rzeczywistością?
Nakazujesz Markowi by wraz z córką sprzedał mieszkanie, podzielił majątek z korzyścią dla byłej partnerki i przeniósł się do Krakowa, aby bidulka nie musiała jeździć?
A jak bidulka pokocha kochasia z Honolulu i tam rączo poleci na miotle, to Marek ma się przeprowadzić z córką do Honolulu, by bidulka nie musiała latać do córki? A z Honolulu do Psiej Wólki i gdzie jeszcze ja amory zawieją?
To jakieś curiozum jest.

A czy nikt się nie zastanawiał nad tym, że może córka wyposażona w geny po matce, to z matką z chęcią wojuje? Bo krew nie maślanka?
A jeśli ojciec jest spokojny i spolegliwy (jak Marek długo był) i do tego chory, to może córka czuje się w obowiązku bronić rodziny (ojca, który był, jest i będzie) i domu (mieszkania) przed matką w amoku agresji?

Więc może tylko konsekwentna i stanowcza reakcja taty na agresję matki może córkę wyciszyć? Bo jak widać agresja matki tylko i córkę wpycha w agresję.
Bo może dziecko "musi" bronić słabszego rodzica?
Także pobłażanie matce w kwestii alimentów może nie być dobre. Chyba, że dziecko wyraźnie powie, że nie chce od matki nic i o alimenty ojciec nie ma wnosić do sądu. Bo dlaczego matka ma płacić tylko 430 zł alimentów? Mieszka u kochasia, pracę powinna mieć, więc stać ją na alimenty dla córki. Sąd bada ile alimenciarz może obiektywnie zarobić, a nie, ile mu się chce pracować i zarabiać. W tej konkretne sytuacji matka może płacić więcej. I powinna, dla dobra całej rodziny i dziecka.
Dziecko potrzebuje rodzica, na którym może się oprzeć, może polegać, który je obroni. Także przed agresją matki. Wtedy może być dzieckiem.
Marku przemyśl to sobie, ty najlepiej znasz swoje dziecko.

972

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Szeptuch napisał/a:

Zapominasz o jednym małym szczególe.
Ona ma 13 lat, wiec to ona decyduje z którym rodzicem mieszka

Ela o wielu szczegółach zapomina.

973

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

nie moze sama decydować. natomiast sąd może jej wysłuchać bo ma więcej niz 12 lat

974 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-10-31 12:42:25)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Będzie ciekawie jak sędzia facet na podstawie zeznań psychiatry odbierze Markowi prawo do opieki.
Obstawiam taki efekt.
Ciekawe czy spotkania z psychiatrą nie są zaleceniem sądu swoją drogą.

I wyszło szydło z worka wreszcie, z kim się zakładasz i o co że "obstawiasz "?
Nieśmiałe życzenie żeby Markowi odebrać opiekę ?I żeby zdał się na łaskę 
kiedyś dobrej potencjalnie teraz szczęśliwej jak diabli mamusi

Jak Ty w ten sposób czytasz posty w tym temacie to nic dziwnego, że masz mętlik w głowie
pomijane 1/2 postów,odpowiedzi Autora o innych nie wspomnę
Nie chce Ci się czytać ?
Za dużo tekstu ?
Dlatego takie nieodpowiedzialne wnioski ?
Ulubione czytanie "intuicyjne" emocjami, "między wierszami" - to szarlataneria

Z psychiatrą to było zalecenie,sugestia  psychologa a nie sądu
O tym co było wcześniej u psychologa też jest jak wół  - oczywiście najłatwiej zaprzeczyć, i nie wprost oskarżyć o kłamstwo
zamiast doczytać

Stosujesz  domysły,insynuacje,  nic więcej,
czegoś merytorycznego w ostatnich postach niewiele
znowu ogólniki ,osobiste wycieczki,emocje
żądanie sprawiedliwości dla biedulki mamusi bo tak i koniec,"ona walczy o córkę" - paradne 
oddanie córki na jej wyłączną własność jednak do tego zmierzają te życzenia
dziecko to przedmiot dla Ciebie i jej zdanie się kompletnie nie liczy 
jeszcze z Maka pedofila próbujcie zrobić
ukryty narcyz, psychopata to za mały kaliber jest
Kto tu sobie jaja robi i się bawi ?

Przeczytaj wątek od początku jeszcze raz tylko rzetelnie nie selektywnie pod swoją naciąganą teorię
Jest masa postów facetów pisanych z troską o stan córki i zwracających uwagę na to żeby się nie mścić
najłatwiej potem napisać że się zapomniało
Rafał Poznań,Wzl etc i samego Autora

Mam nadzieję że po tych  "manifestacjach" Marek przestanie się tłumaczyć, że nie jest wielbłądem
i się kompletnie tymi insynuacjami nie przejmie będzie robił swoje po swojemu nie dla matki tylko dla córki 
bo to jak groch o ścianę jest to tłumaczenie się 
"krowa moja " musi być

975

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Na pewno wszyscy zdajemy sobie sprawe jakim wybrykiem sądownictwa w Polsce jest przyznanie tacie opieki ! koro sąd i eksperci o tym zdecydowali to tamta kobieta wogóle nie zdała egzaminu jako matka. Pewnie zauroczona kochankiem i perspektywą nowego cudownego życia z góry założyła że pomimo marnej opieki w trakcie romansu (długiego co wyszło z czasem) córka będzie z nią. Jednak 13 latka w dzisiejszych czasach ma wiedzę i widzi co i kto i jak będzie. Ciekawi mnie jedno gdyby nie gratyfikacje finansowe z racji wychowywania dzieciaka nie istniały to czy matka też by tak walczyła ? Mam wrażenie że nie chodzi tu o kontakty i spotykanie się lecz zawłaszczenie córki aby była z nią. Kiedy spotykała się z tamtym facetem to jakoś nie przeszkadzało jej że zamiast poświęcić córce czas poświęca go kochankowi, wtenczas nie liczyła się dla niej rodzina. Tak jak ktoś wspomniał dopóki nie zaciąży z tamtym to nie da spokoju. Jest też inna alternatywa = kochaś znudzi się nią i podziękuje wtenczas będzie musiała powrócić do rodzinnych stron (mieszkanie z rodzicami o ile żyją). Naprawdę autorze dużo uznania dla Ciebie, choroba, kłopoty w pracy, cios od kobiety niby życia nie przysłoniły dobra córki. Nie łam się, bądz dzielny bo życie jest nieprzewidywalne potrafiąc zaskoczyć niejednego przekonanego o tym że to on/ona decyduje co i jak. Pamiętaj masz wspaniałą córkę nie dlatego że została z tobą ale że jest dojrzała i wie co chce wybierając dobro a nie zakłamanie, zdrady, oszukiwanie. A niektórym na forum nie obrażając nikogo przytoczę powiedzenie : psy szczekają a karawana idzie dalej.

Posty [ 911 do 975 z 1,171 ]

Strony Poprzednia 1 13 14 15 16 17 18 19 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024