rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Strony Poprzednia 1 12 13 14 15 16 19 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 846 do 910 z 1,171 ]

846 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-10-28 17:57:22)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

PASLAWEK, jak Ty nienawidzisz słabości w ludziach..
W ludziach trzeba nienawidzić podłości A nie słabości.
Jak słaby trzeba się czuć, by wzywać  policję W takim przypadku?
Nie widzisz że najbardziej oberwalo dziecko.

Zobacz podobne tematy :

847 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-10-28 18:32:23)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

PASLAWEK, jak Ty nienawidzisz słabości w ludziach..

mocne słowa
Insynuacje bez pokrycia i nieprawda.

A kto przypomnij mi wezwał policję i próbował akcji  z niebieską kartą ?
podłość, słabość - łatwo to przemieszać,pozamieniać jak komu wygodnie,a bywa że ludzie słabi są podli to taka "broń ostateczna",niby usprawiedliwienie,a ludzie podli bywają po prostu słabi w gruncie rzeczy, żadna wielka filozofia i odkrycie .
Akurat widzę, że córka od matki oberwała najbardziej,matka zachowuje się jakby nic się nie stało,niewiniątko.

848

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Nie widzisz że najbardziej oberwalo dziecko.

Bo mamusia jej to zafundowała?

849

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Nie wiem Ela na jakim świecie Ty żyjesz ale dla mnie ktoś kto wzywa mi do domu policję bez powodu jest właśnie podły a nie słaby.
Napisz mi proszę jeśli możesz ale nie ogólnikowo co mialby zrobić Marek zeby wspomoc odbudowywanie wiezi między corka a ex. Bo rozmawiał z córką, zachęcał do kontaktu co nawet sama ex w sądzie potwierdziła. Tłumaczył ze sprawy między nim a mama to jedno a ona i mama to inna sprawa i mama ja kocha. Nie pisz tylko proszę ze na pewno Marek klamie i wcale tak nie robił bo w takim razie cała dyskusja w tym wątku nie ma sensu gdyż mozna od razu przyjąć ze wszystko jest kłamstwem i tak naprawdę Marek pil bil i zdradzal ex a teraz zmysla.

850 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-10-28 18:44:39)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

ale ja pisałam o tym z 4 razy tutaj, szczegółowo. smile

ale jak trzeba to powtórzę:
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak niezrozumiałe jest to co piszę to napiszę w punktach:
1. Trzeba się odpiera.. ić od sądów o prawników co tylko ciągną kasę
2. Trzeba schować swoje blablabla emocje do kieszeni dla dobra dziecka, spotkać się z Kasią Markową CV i powiedziec:
Sprawy między nami za daleko zaszły, cierpi nasza córka- wybaczmy sobie co było bo szkoda życia.
Możesz przyjeżdżać do domu i widywać się z nią  kiedy tylko będziecie chciały.
Naprawmy wszystko.
Sprawy majątkowe podzielimy wszystko na pół.
Niesprawiedliwe: no i co z tego:
Idziemy dalej.
Wystarczająco po męsku? Wystarczająco bez emocji?
Tysiące kobiet tak robią w stosunku do mężów  co postąpił wobec nich podle.
To proste jest.
Proste jak jest się rodzicem zrobić coś dobrego dla swojego dziecka.

To jest historia jak o Salomonie i kobietach co kłócily  się czyje jest niemowlę.
Tylko że tu oboje krzyczą: przetnij je na pół.
Marek też.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

edit tylko o tyle: majatek na pół po odjeciu jego wkładu w zakup mieszkania
esit 2" zero gadania do dziecka o matcei jej nowym mężczyzżnie, zero wypytywania jej itd

851

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

ale ja pisałam o tym z 4 razy tutaj, szczegółowo. smile

Nie szczegółowo tylko życzeniowo - napisz co Marek ma zrobi gdy tamta nie chce się dogadać np. w sprawie córki.
Marek dostał opiekę ona się z tym nie zgadza i zakłada sprawę sądową - co Marek ma zrobić żeby ta sprawa się zakończyła szybko i nie odbijała się na córce?

Mi wychodzi(idąc Twoim tokiem rozumowania) że powinien zrezygnować z opieki nad córką.
Tak?

852

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

cholernie dziwne jest to, że gdyby toi była hiostoria że facet zdradził i odszedł, a baba puszcza go w skarpetkach i dziecko jest żle nastawione, odezwałbyby sie i słusznie głosy oburzenia Panów, że kobiety grają dzieckiem.
A tu luzik.. Kali Maku, Kaplipasławku, Kalibeko big_smile

853

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

1. Trzeba się odpiera.. ić od sądów o prawników co tylko ciągną kasę

Ale to nie on sobie zakłada sprawy sądowe tylko eks jemu. I jego chciejstwo nie ma nic tutaj do gadania.
Ponawiam, ma zrezygnować z opieki nad córką?

Ela210 napisał/a:

2. Trzeba schować swoje blablabla emocje do kieszeni dla dobra dziecka, spotkać się z Kasią Markową CV i powiedziec:
Sprawy między nami za daleko zaszły, cierpi nasza córka- wybaczmy sobie co było bo szkoda życia.
Możesz przyjeżdżać do domu i widywać się z nią  kiedy tylko będziecie chciały.

Ale eks nie chce widywać córki tylko chce mieć nad nią opiekę i córka ma mieszkać z nią.
A to oznacza ze Marek musi zrezygnować z opieki - unikasz pytania - czy Marek ma zrezygnować z opieki na rzecz eks?
Czy gdyby Twój były chciał zabrać dzieci sobie też byś tak poradziła?

Ela210 napisał/a:

Naprawmy wszystko.

Co oni mają naprawić jak teraz łączy ich tylko córka?

Ela210 napisał/a:

Niesprawiedliwe: no i co z tego:
Idziemy dalej.

Jak łatwo dzielić Ci czyjś majątek.
Czy Ty podzieliłaś na pół wasz(Twój i eks) majątek? Ale tak równo?

Ela210 napisał/a:

Wystarczająco po męsku? Wystarczająco bez emocji?

Fajnie wygląda to na papierze.
Spotyka sie Marek z eks mówi to co napisałaś a ona na to chcę córki i połowę majątku.
Majątek - Marek godzi się.

Córka - co tutaj mu poradzisz?

854

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

cholernie dziwne jest to, że gdyby toi była hiostoria że facet zdradził i odszedł, a baba puszcza go w skarpetkach i dziecko jest żle nastawione, odezwałbyby sie i słusznie głosy oburzenia Panów, że kobiety grają dzieckiem.
A tu luzik.. Kali Maku, Kaplipasławku, Kalibeko big_smile

Dziwne że czytasz bez zrozumienia -jak nie Ty.
Ktoś przejął Twoje konto?

855 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-10-28 22:01:55)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

cholernie dziwne jest to, że gdyby toi była hiostoria że facet zdradził i odszedł, a baba puszcza go w skarpetkach i dziecko jest żle nastawione, odezwałbyby sie i słusznie głosy oburzenia Panów, że kobiety grają dzieckiem.
A tu luzik.. Kali Maku, Kaplipasławku, Kalibeko big_smile

Teraz to naprawdę bzdury wypisujesz.Mnóstwo jest postów Maku czy moich które zaprzeczają Twoim kolejnym insynuacjom.Dla mnie płeć to w takich sprawach kompletnie nie istotna sprawa więc to Twoje gdybanie  jest bez sensu  jeżeli to próba (jak na Ciebie to bardzo dziwaczna) wywołania wojenki damsko męskiej to tym bardziej bez sensu
Maku i ja z Beką to różnie bywało  zupełnie inne rzeczy pisaliśmy kobietom zdradzonym,zmyślasz
coś Ci odbiło,poniosło po prostu - w jakiś "akrobatyczny" sposób utożsamiłaś się z eks Marka

856

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
paslawek napisał/a:
Ela210 napisał/a:

cholernie dziwne jest to, że gdyby toi była hiostoria że facet zdradził i odszedł, a baba puszcza go w skarpetkach i dziecko jest żle nastawione, odezwałbyby sie i słusznie głosy oburzenia Panów, że kobiety grają dzieckiem.
A tu luzik.. Kali Maku, Kaplipasławku, Kalibeko big_smile

Teraz to naprawdę bzdury wypisujesz.

Po prostu Ela zapędziła się w kozi róg.

857

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Te propozycje Eli, słuszne, czy też nie, zupełnie nie biorą pod uwagę jednego, małego szczegółu - rzeczywistości/stanu faktycznego spraw.

Pierwszy przykład z brzegu (chociaż też już o tym pisałem) - matka NIGDY nie miała z mojej strony ŻADNYCH przeszkód w spotykaniu się z córką. Chciała ustaleń sądowych - godziłem się. Sąd orzekał, że mam córkę wozić na spotkania - woziłem. Miały być wizyty w domu - wpuszczałem, przy niej nawet kilka razy prosiłem córkę, żeby mamie otworzyła drzwi, wpuściła do pokoju, porozmawiał albo poszła chociaż na spacer, etc. Kilka razy tylko "jakoś tam" się udało. Ale zawsze kończyło się awanturą, wielką "dramą" i krzykami obu.

Drugi przykład - zapadł wyrok w sądzie pierwszej instancji, w decydującej mierze oparty o opinię OZSS, wywiady kuratorów sądowych, opinie z MOPS, etc. W skrócie: dziecko ma mieszkać z tatą, spotykać się z mamą wg własnych odczuć/potrzeb, tata ma zadbać, żeby dziecko było objęte terapią psychologiczną. NATYCHMIAST zapisałem córkę do psychologa (nowego, bo pierwszego nie polubiła i poprosiła mnie o zmianę, a drugi - w wyniku czynników, o których pisałem, czyli agresji ze strony mojej byłej, "wypisał się" z terapii pod pretekstem problemów osobistych), a kiedy tylko psycholog zasugerował konsultację psychiatryczną, również stanąłem na głowie dosłownie, żeby w ciągu niespełna miesiąca znaleźć córce specjalistę. I co? Była zaskarżyła wyrok pierwszej instancji. Zażądała w apelacji każdorazowego karania mnie finansowo przez sąd, gdy tylko nie dojdzie to realizacji spotkania z córką, przymusowego skierowania mnie przez sąd na kurs dla rodziców (minimum 2 razy w tygodniu) i nakazania przez sąd wspólnej terapii psychologicznej jej z udziałem córki w mieście innym niż nasze miasto zamieszkania. O zarzutach, jakie wobec mnie "podniosła", nawet nie chce mi się pisać. Może jeden: "rośnie liczba nieobecności dziecka w szkole, co jest bardzo niepokojące." Frekwencja córki w tamtym momencie: 87%, wszystkie godziny usprawiedliwione (choroba, zaświadczenie od pediatry przedłożone).

858

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Marek,

przez tyle lat znosiłeś toksyka, który zabierał tobie radość życia.
Ona robi wszystko, by uczynić z twojego życia piekło, to zrób to jak mężczyzna (jak sprawa w sądzie się skończy, to nie musisz być dalej taki miły).
Czas na zemstę, serwowaną w dawkach i na zimno. Dojedź ją, ale tak dobrze.
W sądzie, w jej rodzinie, wśród znajomych, w otoczeniu.
Ma stać się chodzącym pośmiewiskiem.
Nie miej litości, ona dla Ciebie nie miała.

I szanuj się. Nie jesteś byle kim.

859

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Autentycznie az się włos na głowie jeży, ze matka może coś takiego gotować własnemu dziecku.
Ona nie rozumie jak krzywdzi córkę?
Nie rozumie ze jej zachowanie sprawi tylko tyle że córka nigdy nie ebdzie chciała utrzymywać kontaktów z matką?
Że wykreśli ja ze swojego życia?
ze nie będzie wiecznie dzieckiem,i gdy osiągnie pełnoletność,żaden sąd nie będzie mógł wymusić na niej wizyty z matką?

Korzystałeś z pomocy fundacji wspierających ojców?
Moim zdaniem również powinieneś zatroszczyć sie o przyszłość córki w tym aspekcie aby nie dostała pozwu o alimenty od matki,gdy ta popadnie w niedostatek.
zbieraj i trzymaj wszystkie opinie od psychologów i psychiatrów.

860

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Szeptuch napisał/a:

Autentycznie az się włos na głowie jeży, ze matka może coś takiego gotować własnemu dziecku.
Ona nie rozumie jak krzywdzi córkę?
Nie rozumie ze jej zachowanie sprawi tylko tyle że córka nigdy nie ebdzie chciała utrzymywać kontaktów z matką?
Że wykreśli ja ze swojego życia?
ze nie będzie wiecznie dzieckiem,i gdy osiągnie pełnoletność,żaden sąd nie będzie mógł wymusić na niej wizyty z matką?

Nie, nie rozumie smile
Tak postępuje osoba bez empatii i rozumienia skutków swoich czynów.
To zwykły toksyk i pewnie narcyz.

Jej się dupa pali, bo kochaś nie chce jej sponsorować i pewnie goni do roboty.
A na nowe torebki, pazurki i fryzjera zaczyna brakować kasy.
Jeszcze chwila i pewnie kochaś kopnie ją w dupę, bo nikt nie będzie utrzymywał przez dłuższy czas pijawki (nawet jak dobrze robi to, co robią pijawki smile ).

861

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Skąd Ty wiesz czy pracuje czy nie?
I jak traktuje ją nowy partner?
Są 3 lata razem.
To są Twoje domysły.

862

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Skąd Ty wiesz czy pracuje czy nie?
I jak traktuje ją nowy partner?
Są 3 lata razem.
To są Twoje domysły.

Czyli nie odpowiesz na moje pytania?

863 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-10-29 17:39:10)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

A nie wydaje Ci się Maku że to pytanie jest bezczelne,  zważywszy na ilość argumentacji którą  tu zawarłam w porównaniu do osób którym się nie chciało nawet do tego co piszę odnieść?.
Bo sorry ale argumenty typu : to była jest winna  powtarzane w kólko i argumenty z D.. że identyfikuję się z jej sytuacją czy wręcz nią jestem to żaden głos w dyskusji na temat jak rozwiaząć  tę trudną sytuację.
Ale nie widzę by komuś na tym zależało.
Więc powtarzanie tych samych argumentów w kółko jest dla mnie bez sensu.
Proponuję więc jakoś przełknąć to że nie musisz mnie Maku rozumieć i nie zabije Cię to.

864

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

A to twoje cudo Marku płaci jakieś alimenty na córkę? Jeżeli było w wątku, to nie doczytałem.

865 Ostatnio edytowany przez maku2 (2022-10-29 20:05:59)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

A nie wydaje Ci się Maku że to pytanie jest bezczelne,  zważywszy na ilość argumentacji którą  tu zawarłam w porównaniu do osób którym się nie chciało nawet do tego co piszę odnieść?.
Bo sorry ale argumenty typu : to była jest winna  powtarzane w kólko i argumenty z D.. że identyfikuję się z jej sytuacją czy wręcz nią jestem to żaden głos w dyskusji na temat jak rozwiaząć  tę trudną sytuację.
Ale nie widzę by komuś na tym zależało.
Więc powtarzanie tych samych argumentów w kółko jest dla mnie bez sensu.
Proponuję więc jakoś przełknąć to że nie musisz mnie Maku rozumieć i nie zabije Cię to.

Nie Elu, nie jest bezczelne. I mi odpisujesz a nie całej reszcie.
Po prostu widzę że Ty unikasz odpowiedzi bo wiesz że byłaby tylko jedna i to byłoby źle odebrane.
Dobrze wiesz że aby nastał pokój i zaistniało to wszystko o czym piszesz to Marek musiałby zrzec się opieki nad córką.
Tylko Ty tego wprost nie napiszesz.
Córka.
Tutaj nic nie poradzisz, ona ją chce on ją chce - i wszystkie Twoje argumentu palą na panewce(bez urazy, już Ci to tłumaczyłem ale z jakąś maniakalną upartością wciąż powtarzasz to co powtarzasz) tak długo jak któraś ze stron nie zrezygnuje z opieki nad córką - a nie zrezygnuje - Twoje propozycję nie wypalą.

866

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
BEKAśmiechu napisał/a:

A to twoje cudo Marku płaci jakieś alimenty na córkę? Jeżeli było w wątku, to nie doczytałem.

No weź...jeszcze facet ma ją podać o alimenty...

867 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-10-29 22:04:40)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Poświęciłam się i przeczytałam ten wątek i doszłam do dość niepopularnego w całej dyskusji bardzo wielu osób wniosku, że coś mi się tu mocno nie zgadza.
Nie rozumiem na przykład skąd ta straszna wrogość córki do własnej matki. Przecież to nienormalne i mnie na mile pachnie tu zwykłym zmanipulowaniem dziecka przez ojca.
Zaledwie siedmioletnia wtedy dziewczynka potrafiła powiedzieć ojcu " dzwoni on", czyli ten rzekomy kochanek matki, bo dziewczynce udało się podejrzeć, kto wyświetlił się w telefonie.
Która siedmiolatka powiedzialaby w ten sposób " dzwoni on" i w ogóle wpadłaby na pomysł, żeby podglądać matkę.
Dlaczego to dziecko tak nienawidzi swoją matkę i wpada w histerię na samą myśl o tym, że miałaby ja zobaczyć?
To chore.
Nasunęło mi się jeszcze kilka innych refleksji po lekturze tego wątku, ale póki co piszę tylko o tym jednym swoim spostrzeżeniu.
Szczerze? Dziecko przeszło i przechodzi pranie mózgu, jakiego świat jeszcze nie widział i wszystko, całe to bagno, w którym dziecko żyje jest świetnie ukryte, bo ojciec dziecka jest starym wyga pedagogiem i doskonale wie, jak budować fikcję w papierach.

868 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-10-29 22:26:46)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Matka też jest pedagogiem
Skąd wrogość do matki ? - jeden przykład, która dobra matka wzywa policję i oskarża fałszywie dzieciaka o podrapanie
takich Kwiatków ,jak przeczytałaś cały wątek to było więcej
akcja  w pociągu na oczach córki z nowym facetem też miała miejsce,takich rzeczy to się prędko nie zapomina,no i niechęć do wyprowadzki ,córka nie chce się przeprowadzać od ojca,matka ją okłamała i odeszła cichcem wszystko po kolei - skutek wrogość do matki   
Manipulację przeprowadzoną na córce przez ojca w żalu, czyli wciągania córki  w  sprawy dorosłych odnośnie romansu,kochanka/nowego partnera, zdrady etc to jeszcze trzeba mu udowodnić, że to robił nie tylko się domyślać
a z drugiej strony to jak pamiętam sama matka się nie krygowała chociażby robiąc przy córce akcje przedstawienia,dramy awantury z wylewaniem żali o nieszczęśliwe życie.

869 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-10-29 22:30:17)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Otóż to, Ulle. To samo pomyślałam o reakcjach dziecka.
Nie ma szans by to tak wyglądało, gdyby dziecko nie było wciągane w temat.
A można je chronić,  jak się ma empatia i jest się w stanie wyobrazić jak może się czuć.
Dlatego dopytywałam co psycholog na to, bo nie ma szans by nie dostrzegł tego.
Na to pytanie usłyszałam żart o techno.
Paslawek, dziwne ze Ty z takim doświadczeniem nie rozumiesz jak zachowują się ludzie pogubieni jak jego była.Bo ona matką roku nie jest.
Wygląda na kogoś kto czuje się bezbronny wobec exa.
Wszystko Ci tu się dzieje jest efektem nastawiania dziecka przeciwko matce.
Skąd wiemy: po owocach.
Takie reakcje nie są normalne.
Więc ex ma tylko pozornie prawa do dziecka. Praktycznie ktoś pozbawił je relacji a dziecko jest u psychiatry.
PASLAWEK, czy Ty widziałeś by małe dzieci z patologicznych nawet rodzin wyrzekały się  rodziców?
A tu podobno była normalna rodzina.
Dziękuję Ulle że sie odezwałaś, już myślałam, że tu nikt nie zadaje sobie pytań..

870

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Otóż to, Ulle. To samo pomyślałam o reakcjach dziecka.
Nie ma szans by to tak wyglądało, gdyby dziecko nie było wciągane w temat.
A można je chronić,  jak się ma empatia i jest się w stanie wyobrazić jak może się czuć.
Dlatego dopytywałam co psycholog na to, bo nie ma szans by nie dostrzegł tego.
Na to pytanie usłyszałam żart o techno.
Paslawek, dziwne ze Ty z takim doświadczeniem nie rozumiesz jak zachowują się ludzie pogubieni jak jego była.Bo ona matką roku nie jest.
Wygląda na kogoś kto czuje się bezbronny wobec exa.
Wszystko Ci tu się dzieje jest efektem nastawiania dziecka przeciwko matce.
Skąd wiemy: po owocach.
Takie reakcje nie są normalne.
Więc ex ma tylko pozornie prawa do dziecka. Praktycznie ktoś pozbawił je relacji a dziecko jest u psychiatry.
PASLAWEK, czy Ty widziałeś by małe dzieci z patologicznych nawet rodzin wyrzekały się  rodziców?
A tu podobno była normalna rodzina.
Dziękuję Ulle że sie odezwałaś, już myślałam, że tu nikt nie zadaje sobie pytań..

Z jakim doświadczeniem ? O co Ci chodzi konkretnie o uzależnienie czy o co ?
Jeżeli o to chodzi o nałogi,to ja jestem właśnie za twardym traktowaniem,
właśnie dlatego że to rozumiem i takie mam doświadczenia 
nie jestem  za cackaniem się z osobami z podobnym problemem, nie ma to nic wspólnego jak się czasem próbuje insynuować z poczuciem wyższości czy coś w tym stylu
oczywiście zakładając ze o to Ci chodzi, a matka faktycznie ma problem jakiś z sobą a raczej ma
rozczulenie się i litość to ma odwrotny skutek i tylko pogłębia problem a nie go rozwiązuje
wiem że wygląda to na coś okrutnego ale tak nie jest
Tak zwana twarda miłość jest bardziej skuteczna niż ustępstwa i niby kompromisy w wielu przypadkach ( w moim również ) to się sprawdziło a nie odwrotnie
empatia ,współczucie to nie  litowanie się ,roztkliwianie i usprawiedliwianie kogoś  rozumiem,ale to za mało żeby ktoś się ogarnął
Przecież młoda się nie wyrzekła matki ma do niej żal i ma rany niezaleczone, tak to demonstruje wrogością i niechęcią,jeszcze się nie pogodziła z tym co się stało.

871

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Elu, dwa czy trzy dni temu weszłam na ten wątek i zaintrygowało mnie, że masz tak odmienne zdanie od wszystkich, a przecież znam Twoje wpisy nie od dzisiaj i uważam, że jesteś bardzo życiową osobą, bez skłonności do filozofowania, tylko piszesz na temat. Kiedyś starlysmy się o jakąś pierdole, ale Twoje zdanie cenie, podobnie jak ja czy np Szeptuch i kilka innych osób absolutnie nie kierujesz się uprzedzeniami odnośnie płci, zero seksizmu.
Pomysłam więc, że przeczytam ten wątek i momentami włos stawał mi na głowie, gdy uświadamiałam sobie, jak osoby komentujące nie potrafią myśleć - to porażające.
Czytałam dokładnie to samo, co inni, a widziałam kompletnie coś innego niż pozostali.
Po owocach ich poznacie - tak właśnie jest.
Po owocach ich poznacie.
Po owocach ich poznacie
Nawet nie po czynach, lecz właśnie po owocach.
Niech każdy przeczyta to zdanie i niech spróbuje na jego podstawie napisać rozprawkę. Trzeba rozłożyć to zdanie na części pierwsze.
I jakie wy tu widzicie owoce?

872

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Myślę, że gdyby była partnerka autora przeczytała ten wątek, to zrobiłaby zdziwione oczy Pikachu, że o czym ten człowiek pisze, same kłamstwa na temat ich wspólnego życia i weź człowieku udowadniaj, że nie jesteś wielbłądem.
Załamka.
Ta kobieta walczy z wiatrakami. Zna tego człowieka doskonale wie, że z nim w życiu się nie dogada, że tylko na drodze sądowej
Ten wątek jest przezajacy, bo siedzi w tym po uszy i zęby 10-dxirwczynka.

873

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Oczywiście, że takie reakcje dziecka nie są normalne.
Zarówno Ela, jak i ulle widocznie nie biorą nawet pod uwagę, że relacja matki z dzieckiem wcześniej nie musiała być dobra.
Nie była wcześniej matką roku i teraz też nie jest.
Dziecko szybko rozumie, w kim ma oparcie, kto daje bezpieczeństwo i miłość.
A teraz mamusia chce "nadrobić", ale już za późno.

874 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-10-29 23:36:15)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
ulle napisał/a:

I jakie wy tu widzicie owoce?

To teraz sobie pobiadolimy nad ojcem za mało mu się dostało widocznie,za mało ma zmartwień i nie wie o owocach .
Będziemy wybielać mamusię robiąc z ojca manipulanta, a z niej ofiarę
Czyli co dalej będziemy akademicko analizować i osądzać kto bardziej winny  i czego ? Szukać powodów ,przyczyn,rozpadu ich związku,zdrady, rozstania abarot na nowo w kółko ?
Po co ?
To zbędne te analizy pewne rzeczy się stały i nieodstaną.
Do matki nie mamy żadnego dostępu i mieć nie będziemy,jeżeli Mark ściemnia i robi sobie jaja to też nic nikt tu nie pomoże.
Każdy widzi co innego jak widać - ja widzę kobietę z problemem Ulle nieśmiało już widzi narcyza, psychopatę, manipulanta w Autorze
Tylko co z tego co dalej co z córką pies ganiał dorosłych tu się zgadzam .
Propozycje Eli są "ładne",nieco egzaltowane, naiwne,życzeniowe, mało realne do zrealizowania za dużo niewiadomych jak i co zrobi matka nie wiadomo co ma w głowie tak naprawdę . 
Marek ma  oddać opiekę nad córką matce czy nie ?
Taka sytuacja jaka jest obecnie wydaje i pomnaża  złe owoce - proste.Obie strony są odpowiedzialne za to.
To oczywiste i wszyscy to widzą - nie ma sensu o tym pisać co chwila.Robienie z matki niewiniątka nic nie pomoże.
Matka na odległość z doskoku nie radzi sobie z tym kompletnie, a Marek za nią tego nie ogarnie, to poza jego wpływem choćby wezwał anioły pańskie i ducha Salomona na pomoc 
a największy problem to to że córka nie chce za chiny do matki i  w nowe miejsce,poza tym że na miejscu nie chce kontaktu z nią ,jakimś dziwnym trafem ma jakąś więź z ojcem
Zdrową czy chorą waszym zdaniem ? Po domyślamy się ? Co z Autorem nie tak, jakie ma zaburzenia ?
Jak zrobić żeby przekonać ojca żeby matka chciała chcieć i żeby córka chciała chcieć i żeby on chciał się z córką rozstać.

875

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Jak napiszę piąty raz co ma zrobić dokładnie, to znowu padną pytania czy napiszę to szósty raz.
Więc zapraszam do lektury, bo nie jest tam tylko koncert pobożnych życzeń, jak chcesz to widzieć.

876 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-10-29 23:58:32)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Jak napiszę piąty raz co ma zrobić dokładnie, to znowu padną pytania czy napiszę to szósty raz.
Więc zapraszam do lektury, bo nie jest tam tylko koncert pobożnych życzeń, jak chcesz to widzieć.

Ela tam nie ma konkretu i w sumie to nawet być nie może.
Nawet przy umiarkowanie optymistycznych założeniach co do dorosłych - pozostaje jeszcze niezgoda córki
Samo wybaczenie ,odpuszczenie jeżeli będzie tylko z jednej strony nic a nic nie da,podobnie z podziałem kasy
jeżeli matka się uprze 
a niestety istnieje takie bardzo duże prawdopodobieństwo i taka możliwość.

ulle napisał/a:

Myślę, że gdyby była partnerka autora przeczytała ten wątek, to zrobiłaby zdziwione oczy Pikachu, że o czym ten człowiek pisze, same kłamstwa na temat ich wspólnego życia i weź człowieku udowadniaj, że nie jesteś wielbłądem.
Załamka.
Ta kobieta walczy z wiatrakami. Zna tego człowieka doskonale wie, że z nim w życiu się nie dogada, że tylko na drodze sądowej
Ten wątek jest przezajacy, bo siedzi w tym po uszy i zęby 10-dxirwczynka.

Czyli też uważasz, że Marek przeinacza, kłamie,przemilcza,ukrywa prawdę i jest odwrotnie jak opisuje ?
Powinien się poddać dla dobra córki i zrezygnować z opieki ? Bo córka chce ( o czym być może nie wie jeszcze sama ) do matki .
Jakie gwarancje i pewność że to najlepsze rozwiązanie dla "małej",córka nie ma racji myli się co do matki tak jak ojciec,nie ma prawa wyboru ? Jak ojciec odda pieniądze będzie git czy na pewno ?

877

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Nie widzę chęci na sprawdzenie tego prawdopodobieństwa, 
Pr,sciez to co ja piszę  mówił 1 szy psycholog u którego byli razem.
Niech Marek się nie martwo co zrobi żona.
Niech zrobi  to co on powinien. Ktoś misi przerwać ten supeł.
Bo tak to oboje niszczą  córkę

878

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Trochę tu dużo wypowiedzi i parę pytań chyba do mnie również, więc postaram się odpowiedzieć "zbiorowo".
Najpierw rzecz najmniej istotna, chociaż nie dla Eli, bo wypomniała mi to na jednej stronie już chyba trzykrotnie. Tak, zażartowałem sobie delikatnie (raz na prawie 4 lata "meksykańskiego cyrku" to chyba jeszcze nie tak źle?), bo niespecjalnie przestrzegając zasad savoir-vivre, proponujesz odrealnione komunały, zupełnie (już to zaznaczyłem wcześniej) nie biorąc pod uwagę stanu faktycznego. Może ja i i chaotycznie/nieregularnie to opisuję pewne kwestie, ale, z drugiej strony, odnoszę jednak niekiedy wrażenie, że wyczytujesz z tekstu swoje wyobrażenia, a nie to, co jest zapisane.

@ulle: Skoro mnie już zdemaskowałaś, to niewiele mogę zrobić, jak sądzę, aby Cię przekonać, że się mylisz. Co do jednego rację masz - bez dwóch zdań, jak mówią, moja była partnerka opisałaby wszystko inaczej. W kwestii "technicznej" - kiedy ta cała historia zaczęła się "rozkręcać", córka miała 10, nie 7 lat. Przez cały ten okres, w trakcie wielu już rozpraw w kilku sprawach sądowych, różnorakich "przygód" z policją, MOPS, OZSS, psychologami, itd., natknąłem się na mężczyzn jedynie w przypadkach interwencji policyjnych, jednego sędziego i psychologa. Z nimi mogłem, naturalnie, zawrzeć "samczy spisek". Ale sądzisz, że zmanipulowałem wszystkie pozostałe osoby - czyli panie? Policjantki, psycholożki, psychiatrę, pracowniczki MOPS, szkoły córki, OZSS, sędzie (kilka różnych), itd...? I jednocześnie wyprałem, jak piszesz, dziecku mózg (w solidnie zakamuflowanym bagnie, nie zapominajmy) tak skutecznie, że nikt ani razu nie nabrał nawet cienia podejrzeń, tylko moja była i jej adwokat..?

Ktoś pytał o alimenty. Dotychczas nie wystąpiłem o nie na drodze sądowej. Była płaci, ale różne kwoty i nieregularnie. Ponieważ i tak musiałem (na żądanie sądu) sprawdzić, ile wpłaciła do tej pory, mogę powiedzieć, że od jej wyprowadzki prawie 4 lata temu, średnio wychodzi to miesięcznie ok. 430 złotych.

879

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Trochę tu dużo wypowiedzi i parę pytań chyba do mnie również, więc postaram się odpowiedzieć "zbiorowo".
Najpierw rzecz najmniej istotna, chociaż nie dla Eli, bo wypomniała mi to na jednej stronie już chyba trzykrotnie. Tak, zażartowałem sobie delikatnie (raz na prawie 4 lata "meksykańskiego cyrku" to chyba jeszcze nie tak źle?), bo niespecjalnie przestrzegając zasad savoir-vivre, proponujesz odrealnione komunały, zupełnie (już to zaznaczyłem wcześniej) nie biorąc pod uwagę stanu faktycznego. Może ja i i chaotycznie/nieregularnie to opisuję pewne kwestie, ale, z drugiej strony, odnoszę jednak niekiedy wrażenie, że wyczytujesz z tekstu swoje wyobrażenia, a nie to, co jest zapisane.

@ulle: Skoro mnie już zdemaskowałaś, to niewiele mogę zrobić, jak sądzę, aby Cię przekonać, że się mylisz. Co do jednego rację masz - bez dwóch zdań, jak mówią, moja była partnerka opisałaby wszystko inaczej. W kwestii "technicznej" - kiedy ta cała historia zaczęła się "rozkręcać", córka miała 10, nie 7 lat. Przez cały ten okres, w trakcie wielu już rozpraw w kilku sprawach sądowych, różnorakich "przygód" z policją, MOPS, OZSS, psychologami, itd., natknąłem się na mężczyzn jedynie w przypadkach interwencji policyjnych, jednego sędziego i psychologa. Z nimi mogłem, naturalnie, zawrzeć "samczy spisek". Ale sądzisz, że zmanipulowałem wszystkie pozostałe osoby - czyli panie? Policjantki, psycholożki, psychiatrę, pracowniczki MOPS, szkoły córki, OZSS, sędzie (kilka różnych), itd...? I jednocześnie wyprałem, jak piszesz, dziecku mózg (w solidnie zakamuflowanym bagnie, nie zapominajmy) tak skutecznie, że nikt ani razu nie nabrał nawet cienia podejrzeń, tylko moja była i jej adwokat..?

Ktoś pytał o alimenty. Dotychczas nie wystąpiłem o nie na drodze sądowej. Była płaci, ale różne kwoty i nieregularnie. Ponieważ i tak musiałem (na żądanie sądu) sprawdzić, ile wpłaciła do tej pory, mogę powiedzieć, że od jej wyprowadzki prawie 4 lata temu, średnio wychodzi to miesięcznie ok. 430 złotych.

880 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-10-30 00:05:35)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Od wielu postów proszę  Cię o opisanie co powiedzieli Tobie na temat TWOJEJ postawy psychologowie: pań z Mopsu zdanie  nie interesuje mnie i inne instytucje, chodzi mi o psychologa który prowadził terapię  z córką, bo na pewno z Tobą rozmawiał.

881

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Przecież pisałem kilkakrotnie. Ostatnio również wspominałem.

882

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Autorze, wiesz doskonale o tym, że liczy się tylko to, co masz na papierze, więc latasz od lat od urzędu do urzędu, do psychologów, do psychiatrów i zbierasz zaswiadczenis. Skoro jesteś nauczycielem w szkole średniej, to wiadomo, że wyglądasz na zadbanego gościa, potrafisz pięknie się wysłowić i wiesz, na które guziczki naciskać, żeby otrzymać pozadana opinie. Zbierasz to wszystko od lat i na jedno słowo żony masz piętnaście odpowiedzi.
Zbudowałeś fortecę, w której trzymasz córkę, a najgorsze że zbudowałeś fortecę w głowie tej dziewczynki.
Przyznaje, że potrafisz budować gładkie zdania i posiadasz umiejętność przekonywania innych ludzi.
Jesteś spokojny, opanowany, jednak raczej w typie samotnika, domatora, chociaż miewasz problem z agresją.
Ty o tych swoich wybuchach piszesz, jakby były niezwykle rzadkie i niczym szczególnym się nie wyróżniające.
Tymczasem twoja była właśnie z powodu Twojego charakteru i sposoby bycia na co dzień nie mogła z tobą wytrzymać. Wolała wyjechać 500 km czy tam 600 km dalej do swojej rodziny, by tam zacząć nowe życie, niż zostać x Tobą.
Jak bardzo musiała czuć się z Tobą nieszczęśliwa - to była po prostu ucieczka.
Nie ma dymu bez ognia. Wiadomo, że Ty nie napiszesz nam, jak bardzo byłeś agresywny w domu, ale zważywszy na to, że jesteś ponurym człowiekiem w sposobie bycia można wyobrazić sobie, że przerazales te kobietę. Wasz dom był ponury, czuło się w nim napięcie i panowała smutna atmosfera.

Małe dziecko zawsze trzyma z rodzicem dominującym, ponieważ ono wie, że silniejszy opiekun je obroni.
To typowe dla rodzin patologicznych, w których jest przemoc. Gdy przemocowy ojciec wyzywa żona od kurew dziecko będzie za nim powtarzało i też wyzwie matkę tak jak robi to ojciec. Robią tak ze strachu i własnej obronie.

883

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Masz rację. Nie chciała ze mną być, więc odeszła.
Do swojej rodziny. Tylko bez swojej rodziny.
I chociaż zanim pojawiło się dziecko, mieszkaliśmy razem ładnych kilka lat, dopiero w 2018 zauważyła, że jestem potworem.
Ale od początku wiedziała, że jestem potworem.
Zdecydowała się jednak ze mną, mimo upływu lat i ciągłego słuchania "od kurew", zostać i założyć rodzinę/mieć dziecko, bo byłem od początku straszny.
Ale dopiero potem to zauważyła, chociaż wiedziała to od zawsze.
A romans z nowym panem rozpoczął się dopiero po wyprowadzeniu się ode mnie.
Tak około 2012-2013. 

wink

884 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-10-30 01:35:31)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Ponury,"ubogi",złośnik,nerwus,cham i prostak skryty pod spodem i pod pozorem kultury elokwencji,sporo starszy od eks,za mało rozrywkowy,za dużo pracowałeś (albo za mało i nie tam gdzie trzeba),dziecko omamiłeś,kredyty brałeś i spłacałeś,niańkę wynajmowałeś,samochód kupiłeś,na nowotwór zachorowałeś,seksu nie było tyle co powinno to tyle co pamiętam z Twoich grzechów   
wszystkiego za mało, winny jesteś  nieszczęścia tego skarbu i biedactwa eks i jej ucieczki,  klamka zapadła koniec kropka.
To wszystko przez Ciebie, popchnęłaś eks w ramiona kochanka, to przez Ciebie i Ciebie zdradziła,choć pewnie nie chciała to była ostateczność,należało Ci się słusznie, ona eks nie miała innego wyjścia,nowy jej pomógł,wsparł jak katalizator wyjść na prostą i z chorego toksycznego związku,dlatego go wybrała on da jej szczęście i uzdrowi, to było silniejsze od niej i tak dalej,intuicja jej i serce podpowiedziało, nic nie mogła zrobić ,nie dałeś jej,nie pozwoliłeś, siedziała z Tobą z litości i w nadziei że się zmienisz ,nie domyśliłeś się że masz się zmienić z resztą nawet to i tak byś się nie zmienił
Przyznaj się  do winy.
Teraz widzę będzie faza "przemocowa" i szukanie przyczyny nieszczęścia w Tobie,
eks to niewinna, czysta, nieskalana, idealna osoba,atrakcyjna, jeszcze młoda, nie zasłużyłeś sobie na taki cud natury i tak długo z Tobą wytrzymała,wszystko przez Ciebie   
nie da rady musisz się wyprowadzić i zmusić,przekonać teraz córkę do przeprowadzki, ale tak żeby była chętna szczera i dobrowolna do tego , może choć trochę eks poczuje się szczęśliwa  i zmażesz nieco winy swojej za nieszczęście.
Pamiętaj szczęśliwe dziecko jak matka szczęśliwa to dogmat jest nienaruszalny ,a jeszcze jak Ty będziesz nieszczęśliwy za karę to tym większe szczęście,a córka nie ma nic do gadania - matka wie lepiej

885

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Ja serio pytałam co powiedział o TWOIM  wplywie na sytuację.
Wyobraż sobie że czytam dokładnie i tam o tym nie ma mowy, a w przypadku terapii dziecka musiało to być poruszone.
Widzę Paslawek że bawi Cię temat. Cóż z twojej pozycji to pewnie problemy innych są rozrywkowe.

886

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Ja serio pytałam co powiedział o TWOIM  wplywie na sytuację.
Wyobraż sobie że czytam dokładnie i tam o tym nie ma mowy, a w przypadku terapii dziecka musiało to być poruszone.
Widzę Paslawek że bawi Cię temat. Cóż z twojej pozycji to pewnie problemy innych są rozrywkowe.

Bynajmniej .Mylisz się .

887 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-10-30 08:41:56)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Autorze, sytuacja Twojej byłej partnerki od kilku lat jest tragiczna, ponieważ nie ma ona dostępu do własnego dziecka.
Ta kobieta zna Twój charakter i wie, że w życiu sam z siebie nie pójdziesz jej na rękę, nie pomożesz w nawiązaniu więzi i jej rozwijaniu z Waszą córką.
Gdy z Tobs rozmawia od razu nastawiona jest na opór, na kontrę, a ponieważ zależy jej na własnym dziecku, toteż uruchamia różne instytucje mając nadzieję, że w ten sposób obcy ludzie zmusza Cię, byś pomógł matce odzyskać dziecko.
Próbuje wczuć się w sytuację tej kobiety i nie wyobrażam sobie, jak ona musi tęsknić za dzieckiem i cierpieć. Również poruszylabym niebo i ziemię, by przebić się do własnego dziecka.
Córka jeździła co roku na wakacje do dziadków, do rodziny swojej matki i bardzo to lubiła, gdyż świetnie się tam czuła.
Gdy między Wami narodził się i konflikt Ty dużo wcześniej przed wakacjami już o kombinowałes, jakby tu zrobić, żeby córka tam nie pojechała, bo na samą myśl o tym robi Ci się słabo.
Tak napisałeś, a ja dla pewności przeczytałam dany akapit trzy razy, żeby mieć pewność.
Opisałeś rodzinę żony w bardzo nieciekawy sposób, tak więc aż roi się tam od dziwaków, cudaków, osób z depresją, panują tam jakieś dziwne relacje, generalnie według Twojego opisu dom rodzinny bibw ogóle cała rodzina byłej partnerki, to banda chorych na głowę ludzi, którzy mają rozwalone swoje rodziny i żyją bardzo dziwnie.
Ty autorze, jak się domyślam, pochodzisz z jedynie słusznej i normalnej rodziny i sam jesteś żywym świadectwem życiowej mądrości oraz przykładem dla dziecka, jak należy żyć w rodzinie.
Twoja była partnerka może i popełniała błędy wychowawcze, ale kocha swoje dziecko. Gdyby było inaczej od lat zacieralaby ręce z radości, że pozbyła się dziecka. Ona jednak o swoje dziecko walczy i nie dlatego, żeby Tobie zrobić na złość, lecz dlatego, że również ma prawa do własnego dziecka.
Bezpośrednio po studiach pracowałam rok w ośrodku wychowawczym i proszę sobie wyobrazić, że chociaż wszystkie dziewczynki tam ulokowane pochodziły z naprawdę bardzo patologicznych domów, to ja zwróciłam uwagę na to, że żadna nie wypowiadała się krytycznie na temat swoich rodziców. Było wprost przeciwnie, dziewczynki tęskniły, pisały listy i tworzyły fantastyczne historię na temat swoich rodziców, wymyślaly po prostu. Najpierw bardzo się dziwiłam, ale potem dowiedziałam się, że to zupełnie normalne - dzieci będące w takiej sytuacji przenoszą się w świat wyobraźni gdyż w ten sposób ratują się przed całkowitym zmiażdżeniem przez koszmar życia.
Dziewczynka wyciągnięta z domu, w którym za meble robiły butelki po wódce ustawione i rzucone byle gdzie opowiadała takie historie o swoim domu, że coś niesamowitego. Jej dom stworzony w wyobraźni był piękny, rodzice cudownie itd.

Tymczasem tu widzimy dziewczynkę, która od lat nienawidzi swoją matkę i boi się jej w sposób niewyobrażalny.
Nienawiść zawsze jest emocja destrukcyjna dla osoby, która jest nienawiścią przeżarta - każdy o tym wie.
Dobry ojciec chociażby ze względu na córkę i jej zdrowie psychiczne na przyszłość nigdy nie powinien dopuścić do tego, by mała dziewczynka doświadczała tak strasznej nienawiści.
Osmiele się tu wysnuć przypuszczenie, że ta dziewczynka w skrytości ducha wyobraża sobie matkę całkiem inaczej.
Na co dzień wypowiada się o matce negatywnie i broni przed nią rękami i nogami, jednak np przed zaśnięciem wyobraża sobie jak przytula się do mamy.
Nigdy się do tego nie przyzna, bo wie, że ojciec tego nie pochwali, a ona nie chce stracić także i ojca
Autorze, jeśli jest tak, jak napisałam, to bądź pewny, że kiedyś przyjdzie taki moment, że te kobiety odnajdą siebie, a wtedy Ty zostaniesz sam jak palec z poczuciem życiowej klęski.
Stracisz swoją córkę, może wtedy gdy ona będzie już dorosła i w niczym nie będzie od Ciebie zależała.

Gdybyś był mądrym ojcem pomoglbys jej matce w odzyskaniu córki.
Tak byłoby lepiej dla całej Waszej trójki.

888

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Liczę jeszcze na to, że ten psychiatra, do którego teraz dziewczynka chodzi, nie będzie zwykłym wypisywaczem recept, ale kimś kto uświadomi ojcu pewne rzeczy..
Jeśli nie, czarno widzę  przyszłość tego dziecka sad

889

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Liczę jeszcze na to, że ten psychiatra, do którego teraz dziewczynka chodzi, nie będzie zwykłym wypisywaczem recept, ale kimś kto uświadomi ojcu pewne rzeczy..
Jeśli nie, czarno widzę  przyszłość tego dziecka sad

Widzę Ela że na pytania nie lubisz odpowiadać a właściwie na pytania które Ci "nie leżą".

890 Ostatnio edytowany przez maku2 (2022-10-30 08:56:59)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
ulle napisał/a:

Autorze, sytuacja Twojej byłej partnerki od kilku lat jest tragiczna, ponieważ nie ma ona dostępu do własnego dziecka.

To autor kazał jej odchodzić?
To autor kazał jej znaleźć gacha tak daleko od córki?
Nie mogła znaleźć gacha na miejscu?

ulle napisał/a:

Ta kobieta zna Twój charakter i wie, że w życiu sam z siebie nie pójdziesz jej na rękę, nie pomożesz w nawiązaniu więzi i jej rozwijaniu z Waszą córką.

Podobno czytałaś cały temat a odnoszę wrażenie że po łebkach.
To pójście na rękę tej biednej kobiecie oznacza że Marek ma oddać jej opiekę nad córką.
Marek ma jej oddać tą opiekę?
Sama eks w sądzie przyznawała że bez interwencji Marka kontaktu z córką by nie było - pominęłaś to celowo bo nie pasuje do wizji Marka?

ulle napisał/a:

Gdy z Tobs rozmawia od razu nastawiona jest na opór, na kontrę, a ponieważ zależy jej na własnym dziecku, toteż uruchamia różne instytucje mając nadzieję, że w ten sposób obcy ludzie zmusza Cię, byś pomógł matce odzyskać dziecko.

No i sobie dopisujesz - uruchamia instytucje żeby pomogły jej w przejęciu opieki nad córką a nie w kontaktach. Córka ma już 13 lat, pamiętasz jak w tym wieku wie się lepiej?

ulle napisał/a:

Próbuje wczuć się w sytuację tej kobiety i nie wyobrażam sobie, jak ona musi tęsknić za dzieckiem i cierpieć. Również poruszylabym niebo i ziemię, by przebić się do własnego dziecka.

A ta matka to jakaś upośledzona że nie wiedziała co wyjazd 600 km od córki zrobi z ich relacją/kontaktami ?
I przestać ściemniać - tu nie chodzi o dobre kontakty tylko o odebranie ojcu opieki nad dzieckiem, przecież dobrze to wiesz.

ulle napisał/a:

Córka jeździła co roku na wakacje do dziadków, do rodziny swojej matki i bardzo to lubiła, gdyż świetnie się tam czuła.
Gdy między Wami narodził się i konflikt Ty dużo wcześniej przed wakacjami już o kombinowałes, jakby tu zrobić, żeby córka tam nie pojechała, bo na samą myśl o tym robi Ci się słabo.
Tak napisałeś, a ja dla pewności przeczytałam dany akapit trzy razy, żeby mieć pewność.
Opisałeś rodzinę żony w bardzo nieciekawy sposób, tak więc aż roi się tam od dziwaków, cudaków, osób z depresją, panują tam jakieś dziwne relacje, generalnie według Twojego opisu dom rodzinny bibw ogóle cała rodzina byłej partnerki, to banda chorych na głowę ludzi, którzy mają rozwalone swoje rodziny i żyją bardzo dziwnie.
Ty autorze, jak się domyślam, pochodzisz z jedynie słusznej i normalnej rodziny i sam jesteś żywym świadectwem życiowej mądrości oraz przykładem dla dziecka, jak należy żyć w rodzinie.

Ale zdajesz sobie sprawę że tak samo eks opisałaby rodzinę Marka?
I możesz mi wskazać ten post - z ciekawości przeczytam jeszcze raz.

ulle napisał/a:

Twoja była partnerka może i popełniała błędy wychowawcze, ale kocha swoje dziecko.

"Błędy wychowawcze"? porzucenie dziecka to błąd wychowawczy ale gdy Marek walczy o córkę jest potworem?
A Marek nie kocha?

ulle napisał/a:

Gdyby było inaczej od lat zacieralaby ręce z radości, że pozbyła się dziecka. Ona jednak o swoje dziecko walczy i nie dlatego, żeby Tobie zrobić na złość, lecz dlatego, że również ma prawa do własnego dziecka.

Czyli jej walka jest wspaniała ale z Marka robi złego człowieka?
Ulle bardzo mocno sobie dopisujesz.

891

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Autorze 400 zł to powinno wynosić kieszonkowe dla córki, a nie alimenty.
Idź z tym do sądu.

892

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Swoją drogą Ulle świetnie opisała sytuację sporego grona ojców w Polsce

893

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Szeptuch napisał/a:

Swoją drogą Ulle świetnie opisała sytuację sporego grona ojców w Polsce

Tak, to prawda. Wielu ojców też walczy o dostęp do dziecka.

894

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
ulle napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Swoją drogą Ulle świetnie opisała sytuację sporego grona ojców w Polsce

Tak, to prawda. Wielu ojców też walczy o dostęp do dziecka.

A czy z uwagi na zdrowie psychiczne dziecka matki rezygnują z opieki nad dzieckiem na rzecz ojca?
A jeśli nie czy to znaczy że matki są potworami jak Marek?

895 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-10-30 09:33:36)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Szeptuch napisał/a:

Swoją drogą Ulle świetnie opisała sytuację sporego grona ojców w Polsce

I tu się zgadzam. Niestety nie brakuje takich kobiet i mężczyzn.
Jeśli nie chronią dzieci, są potworami.
Natomiast kto zna to forum znajdzie mnóstwo historii gdzie się układa sprawy inaczej, nawet jak ten odchodzący rodzic nie jest aniołem.
Bo się myśli o dziecku.
W tym dziale całe stado historii na ten temat, gdzie kobiety głównie, bo to przy nich częściej zostają dzieci,  grzecznie odprowadzają pociechę do domu innej kobiety i byłego, nie trując że to zla macocha, nawet jak tak jest smile
To boli na początku.
Ale trzeba się z tym zmierzyć.

896

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

A jak to się ma do historii Marka?

Ela210 napisał/a:

Jeśli nie chronią dzieci, są potworami.

A kto ma ocenić czy sposób ochrony jest dobry czy zły? Marek uważa że postępuje słusznie ale dla Ulle jest potworem.

Ela210 napisał/a:

Natomiast kto zna to forum znajdzie mnóstwo historii gdzie się układa sprawy inaczej, nawet jak ten odchodzący rodzic nie jest aniołem.
Bo się myśli o dziecku.

Tak ale pod warunkiem że każda ze stron chce się dogadać, tutaj tego nie ma.
Dobrze wiesz że tutaj to Marek musiałby oddać opiekę nad córką, kolejny raz pytam czy uważasz że ma oddać córkę pod opiekę matki?

Ela210 napisał/a:

W tym dziale całe stado historii na ten temat, gdzie kobiety głównie, bo to przy nich częściej zostają dzieci,  grzecznie odprowadzają pociechę do domu innej kobiety i byłego, nie trując że to zla macocha, nawet jak tak jest smile

Matki dostają opiekę nad dziećmi bo sądy lecą sztampą no i większość sądów w takich sprawach to kobiety - czy zatem wyroki mogą dziwić?
A po co odprowadzają? Tatuś nie może się pofatygować?
A w przypadku Marka ciężko byłoby przejść 400 km.
I w tym przypadku nie chodzi o gacha eks Marka ani jego zranioną dumę.

Ela210 napisał/a:

Ale trzeba się z tym zmierzyć.

I mierzą się w sądzie.

897

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Przypomniała mi się przypowieść Bibilijna o dwóch matkach. Obie twierdziły że sa matkami dziecka o które toczyły zażarty spór. Wtedy sędzia powiedział; Rozetnijcie dziecko mieczem na pół, skoro nie mogą one same dojść do porozumienia. Jedna w tej samej chwili krzyknęła; Litości! Oddajcie dziecko tamtej ale pozostawcie je żywe. Sędzia nie miał wątpliwości że to ta kobieta jest matką dziecka.

Nie wiem dlaczego przypomniało mi się to teraz, bo śledzę ten wątek z zaciekawieniem od początku jego powstania.

898

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Salomonka napisał/a:

Przypomniała mi się przypowieść Bibilijna o dwóch matkach. Obie twierdziły że sa matkami dziecka o które toczyły zażarty spór. Wtedy sędzia powiedział; Rozetnijcie dziecko mieczem na pół, skoro nie mogą one same dojść do porozumienia. Jedna w tej samej chwili krzyknęła; Litości! Oddajcie dziecko tamtej ale pozostawcie je żywe. Sędzia nie miał wątpliwości że to ta kobieta jest matką dziecka.

Nie wiem dlaczego przypomniało mi się to teraz, bo śledzę ten wątek z zaciekawieniem od początku jego powstania.

Problem w tym że Biblia sobie a życie sobie.
Teraz mamy badania genetyczne smile

899

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
maku2 napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Przypomniała mi się przypowieść Bibilijna o dwóch matkach. Obie twierdziły że sa matkami dziecka o które toczyły zażarty spór. Wtedy sędzia powiedział; Rozetnijcie dziecko mieczem na pół, skoro nie mogą one same dojść do porozumienia. Jedna w tej samej chwili krzyknęła; Litości! Oddajcie dziecko tamtej ale pozostawcie je żywe. Sędzia nie miał wątpliwości że to ta kobieta jest matką dziecka.

Nie wiem dlaczego przypomniało mi się to teraz, bo śledzę ten wątek z zaciekawieniem od początku jego powstania.

Problem w tym że Biblia sobie a życie sobie.
Teraz mamy badania genetyczne smile

.... i takie tematy jak ten.

900 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-10-30 10:06:32)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Nie musi jej oddawać, bo to nie przedmiot.
Ale jego obowiązkiem z miłośći do dziecka było dbać o te więzy matki z corką. Ma córkę na co dzień, a to co się dzieje z córką jest mocno nie halo.
Gdyby dbał o te więzi, córka chętnie jechałaby do matki, gdyby chciała zostać w domu.
A nawet nie miała szansy zdecydować gdzie chce być, od razu była przejęta przez ojca jako jego stronnik. To nie stało się  samo.
Teraz będzie trudno, ale córka musi wiedzieć, że dobrymi kontaktami z matką i rodziną matki nie straci ojca. Aby się tak stało on musiałby mieć  dystans do tego wszystkiego i może wsparcie w kimś. Wiemy że w swojej rodzinie nie ma.
Potraktował ją przedmiotowo, a swoją byłą równa z ziemią za wszystko: jej wkład nieważny, jej rodzina psychopaci, ona pijaczka itd..

901

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Nie musi jej oddawać, bo to nie przedmiot.
Ale jego obowiązkiem z miłośći do dziecka było dbać o te więzy. Ma córkę na co dzień, a to co się dzieje z córką jest mocno nie halo.
Gdyby dbał o te więzi, córka chętnie jechałaby do matki, gdyby chciała zostać w domu.
A nawet nie miała szansy zdecydować gdzie chce być, od razu była przejęta przez ojca jako jego stronnik. To nie stało się  samo.
Teraz będzie trudno, ale córka musi wiedzieć, że dobrymi kontaktami z matką i rodziną matki nie straci ojca. Aby się tak stało on musiałby mieć  dystans do tego wszystkiego i może wsparcie w kimś. Wiemy że w swojej rodzinie nie ma.

Ela, szczerze? Ja tu nie widzę milości do dziecka u żadnego z nich, ani u matki ani u ojca. Każde toczy własną wojenkę przeciwko drugiemu, a dziecko stoi pośrodku tego wszystkiego i jakie szkody z tego tytułu poniesie, to dopiero się okaże. Na razie mnie osobiście przeraża, co oni wyczyniają z tym dzieckiem. Moim zdaniem ktoś powinien im po prostu to dziecko odebrać, bo ani jedno ani drugie na rodzica się nie nadaje. Tyle mam do powiedzenia.

902 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-10-30 10:12:08)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Salomonka, piszę tylko o Marku, bo to jemu doradzamy w problemie.
Szczegółów że strony żony nie znamy.
Powiem Ci tylko że niezależnie jakie fazy przechodził mój ex moja postawa wobec jego kontaktów z dziecmi była i jest taka sama: dbać o nie, bo to nie ich wina że nie może mieć normalnie, i nieważne czyja wina bardziej.

903

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

" Dotychczas nie wystąpiłem o nie na drodze sądowej. Była płaci, ale różne kwoty i nieregularnie. Ponieważ i tak musiałem (na żądanie sądu) sprawdzić, ile wpłaciła do tej pory, mogę powiedzieć, że od jej wyprowadzki prawie 4 lata temu, średnio wychodzi to miesięcznie ok. 430 złotych"... patrzcie Ela i Ulle! To jest wilk w owczej skórze! Zdziera z biednej kobiety aż 430zl miesięcznie na nastoletnie dziecko. Przecież za to w obecnych czasach ledwie tyłek można sobie podetrzeć. P.s. Serio - przestańcie komentować w tym wątku.

904 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-10-30 10:22:13)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Odeszła w skarpetkach.
430 razy 2 to 860 zł na utrzymanie dziecka.
Pewnie nie za dużo. Ale cały majątek ma On teraz.
Ja w podobnej sytuacji do niego nie prosiłam o nic. I ex dawał podobne kwoty.
Nie kupuję tak drogiego papieru toaletowego:)
Poza tym nie wiemy jak było, może na początku bez pracy nie płaciła, a potem po 1000 np.
Muszą  dokonać podziału majątku, czego Marek nie chce.bo jej warunki Ci do mieszkania i samochody zostały okreslone:
Po odjęciu jego wkładu reszta na pół.
Dlaczego sprawa jest w sądzie?
Bo Marek dogadać się nie chce.
Marek chce kobietę  jedynie ukarać. A że córkę przy okazji i siebie w końcu ? Ch..z tym..

905

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

powtórzę jeszcze raz ale dziwię się autorowi dlaczego godzi się na marne 400 zł. Tyle to powinno przy dzisiejszych cenach wynosić kieszonkowe dla nastolatki a nie alimenty.

906

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Nie musi jej oddawać, bo to nie przedmiot.

Ale gdyby zapadł wyrok że ma opiekę przekazać eks to córkę musiałby oddać - czyli sąd twierdzi że jednak przedmiot?
Wciąż nie stajesz w prawdzie. Bo swoimi radami(oczywiście nie wprost) proponujesz Markowi zrzeczenie się opieki nad córką - czym ma zakończyć walkę.
Dobrze wiesz że aby ten konflikt/walka/szarpanina się skończyła to albo Marek albo jego eks muszą zrezygnować z walki.
I dopóki któraś ze stron tego nie zrobi to nasze rady można sobie w buty włożyć. A z tego co widać to prędzej młoda załapie pełnoletność.

Ela210 napisał/a:

Ale jego obowiązkiem z miłośći do dziecka było dbać o te więzy.

A jego eks jest upośledzona i nie wiedział co robi robiąc to co robiła?

Ela210 napisał/a:

Ma córkę na co dzień, a to co się dzieje z córką jest mocno nie halo.

Ale czy to Marka wina że tamta wyjechała kilkaset kilometrów od córki?
To co się dzieje z córką jest winą/zasługą i matki i ojca, przecież to co robi jej matka nie musiała być robione w jej obecności tylko w sądzie. Myślisz że działania matki nie wpływają na dziecko?

Ela210 napisał/a:

Gdyby dbał o te więzi, córka chętnie jechałaby do matki, gdyby chciała zostać w domu.

Ponownie. Nie bierzesz pod uwagę że to działania matki wywołują niechęć do kontaktów u córki?

Ela210 napisał/a:

A nawet nie miała szansy zdecydować gdzie chce być, od razu była przejęta przez ojca jako jego stronnik. To nie stało się  samo.

Tak, to nie działo się samo - to działania matki doprowadziły do tego że córka została z ojcem w domu bo mamusia wyjechała. Prawda?
Czytałaś o tym jak matka zachowywała się gdy jeszcze razem mieszkali?
Myślisz że dziesięcioletnie dziecko tego nie widzi?
No chyba że zakładasz że Marek okłamuje nas od początku.

Ela210 napisał/a:

Teraz będzie trudno, ale córka musi wiedzieć, że dobrymi kontaktami z matką i rodziną matki nie straci ojca.

A przyszło Ci na myśl że z tamtej strony jej ojciec jest atakowany i dlatego mała tych kontaktów nie chce?

Ela210 napisał/a:

Aby się tak stało on musiałby mieć  dystans do tego wszystkiego i może wsparcie w kimś.

Ale jak on ma załapać dystans gdy eks chce przejąć opiekę nad córka?
Zadałem Ci pytanie czy Ty byś nie walczyła gdyby Twój eks chciał przejąć opiekę nad dziećmi i zabrać dzieci ze sobą?
Oddała byś je? Tak szczerze?

907

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Odeszła w skarpetkach.
430 razy 2 to 860 zł na utrzymanie dziecka.
Pewnie nie za dużo. Ale cały majątek ma On teraz.
Ja w podobnej sytuacji do niego nie prosiłam o nic. I ex dawał podobne kwoty.
Nie kupuję tak drogiego papieru toaletowego.
Muszą  dokonać podziału majątku, czego Marek nie chce.bo jej warunki Ci do mieszkania i samochody zostały okreslone:
Po odjęciu jego wkładu reszta na pół.
Dlaczego sprawa jest w sądzie?
Bo Marek dogadać się nie chce.
Marek chce kobietę  jedynie ukarać. A że córkę przy okazji i siebie w końcu ? Ch..z tym..

Była Marka to klasyczna wariatka i dogadywanie się z nią to najgorsze co autor może zrobić. Da palec, ta weźmie całą rękę. Ela - już pisałaś, że to twój ostatni post w tym temacie. Dlaczego nie jesteś konsekwentna? W małżeństwie też tak pierdoliłaś bez sensu?

908

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Może ją podać do sądu,  ale wtedy wyjdzie nieustalone miejsce pobytu dziecka i ich sprawy majatkowe a od tego zalezy wysokosc alimentow.

909 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2022-10-30 10:29:19)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Odeszła w skarpetkach.
430 razy 2 to 860 zł na utrzymanie dziecka.
Pewnie nie za dużo. Ale cały majątek ma On teraz.
Ja w podobnej sytuacji do niego nie prosiłam o nic. I ex dawał podobne kwoty.
Nie kupuję tak drogiego papieru toaletowego:)
Muszą  dokonać podziału majątku, czego Marek nie chce.bo jej warunki Ci do mieszkania i samochody zostały okreslone:
Po odjęciu jego wkładu reszta na pół.
Dlaczego sprawa jest w sądzie?
Bo Marek dogadać się nie chce.
Marek chce kobietę  jedynie ukarać. A że córkę przy okazji i siebie w końcu ? Ch..z tym..


Ela sory bardzo ale przy tematach alimentacyjnych gdzie to on więc płaci i pojawia się to że przecież matka ma dokładać drugie tyle to zjawiają się kobiety i płaczą że przecież jej wkład to wychowanie, opieka, że to ona ma blokowany czas i wymyślają niesamowite historie żeby tylko ojciec płacił więcej. Bo jej wkład to opieka.

A tutaj nagle jego wkład się nie liczy i matematyka wraca do łask i pojawia się X2.

Sory ale hipokryzja level 10000.
Ale nawet jeżeli będziemy hipokrytami k dajemy to X2 to ponownie sory ale 800 to na jedzenie nie starcza przy dzisiejszych cenach.

U mnie idzie  min 1500 na osobę wraz z podstawowymi kosmetykami.

Zabawne jak ojciec ma płacić alimenty to nikogo nie interesuje skąd ma brać, nawet ma spać na ulicy ale ma pieniądze znaleźć.

Natomiast gdy mamusia ma płaci, to nagle przykro mi nie ma.

910

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Salomonka napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Nie musi jej oddawać, bo to nie przedmiot.
Ale jego obowiązkiem z miłośći do dziecka było dbać o te więzy. Ma córkę na co dzień, a to co się dzieje z córką jest mocno nie halo.
Gdyby dbał o te więzi, córka chętnie jechałaby do matki, gdyby chciała zostać w domu.
A nawet nie miała szansy zdecydować gdzie chce być, od razu była przejęta przez ojca jako jego stronnik. To nie stało się  samo.
Teraz będzie trudno, ale córka musi wiedzieć, że dobrymi kontaktami z matką i rodziną matki nie straci ojca. Aby się tak stało on musiałby mieć  dystans do tego wszystkiego i może wsparcie w kimś. Wiemy że w swojej rodzinie nie ma.

Ela, szczerze? Ja tu nie widzę milości do dziecka u żadnego z nich, ani u matki ani u ojca. Każde toczy własną wojenkę przeciwko drugiemu, a dziecko stoi pośrodku tego wszystkiego i jakie szkody z tego tytułu poniesie, to dopiero się okaże. Na razie mnie osobiście przeraża, co oni wyczyniają z tym dzieckiem. Moim zdaniem ktoś powinien im po prostu to dziecko odebrać, bo ani jedno ani drugie na rodzica się nie nadaje. Tyle mam do powiedzenia.

Salomonka, szczerze? Nie przemyślałaś tego co napisałaś, idąc za Twoją propozycją to należy wszystkim "walczącym" odebrać dzieci.
Dlaczego?
Marek dostał opiekę nad córką, eks z tym się nie zgodziła i w tym momencie należy dziecko odebrać - bo walczą o dziecko.
Nie znam statystyk ale myślę że połowa spraw w sprawie opieki tak wygląda.

Posty [ 846 do 910 z 1,171 ]

Strony Poprzednia 1 12 13 14 15 16 19 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024