Harvey, dziękuję za wyrozumiałość. Teraz klocki się ułożyły, jest zrozumiałe, co trzyma Cię "w realu": proces rozwodowy i zapewnienie godziwej przyszłości żonie. Trudne jest do zaakceptowania, że ktoś się zgadza na noclegi u jeszcze żonatego mężczyzny. Znam parę, która jest w podobnej sytuacji co Ty. Nie wiem, czym się kierowała i o czym myślała kobieta, gdy posunęła się na taki krok, bo prawda jest taka, że trudno jest znaleźć męża kobiecie bez dzieci, a z dwójką, wydaje mi się, że niewiarygodnie trudno. Natomiast jej małżonek bawi się teraz na całego. Nie ma tam mowy po tak drastycznych przeżyciach wkraczać do czegoś poważnego. Widzę to na żywe oczy.
W wawie byłem pierwszy raz od dawna bo tam mam znajomych, w mieszkaniu byłem sam. Na hotelu zaoszczedzilem. Wszedłem w spółkę z kolegą od mieszkania, to starszy koleś z żoną i dziecmi i domyślam się po co mu te mieszkanie. Zbyt poważny człowiek jestem by za to 'placic'
Nie mam dzieci. Dzieci będzie miała moja była. Jest teraz sama. I przez długi czas będzie sama. Mamy zwykły kontakt kolezenski. Ja poszedłem dalej a ona utknela w miejscu. Trzeba czasem trochę myśleć zanim się kogoś zdradzi