Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?

Strony Poprzednia 1 5 6 7 8 9 13 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 391 do 455 z 813 ]

391 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-12-02 19:44:18)

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?
Konradoo86 napisał/a:

Serio uważacie że ktoś jest super zainteresowany i nie ma czasu od wczoraj napisać cokolwiek?

Serio uważam, że można nie mieć mieć czasu będąc super zainteresowanym.
Osobiście mam tak, że jeśli widzę, że z treści wiadomości,którą dostałam może rozwinąć się rozmowa, jakaś wymiana wiadomości, to odpowiedź odkładam na potem, jeśli nie mam czasu w danym momencie na poświęcenie uwagi drugiej osobie.
Nie mam także w zwyczaju pisania cokolwiek.
Natomiast mam w zwyczaju pisanie że odezwę się później, ale to do delikwentów, z którymi kontakty mam już jako tako opracowane. W raczkującej znajomości jest to dla mnie niedopuszczalne, o ile nie jest to znajomość czysto koleżeńska.
A tak poza tym, to te odpowiedzi, na samym początku znajomości, też niejednokrotnie powstają w mękach. Vide -  jak Ci pomagał Gary. wink

Zobacz podobne tematy :

392

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?

Tak, w porządku tylko czy Ty nie mówisz o sytuacji gdzie ON i ONA znają się 2 lata, tzn są w związku? okej w takim przypadku owszem, ale ja mówie na początku znajomości, było spotkanie i ..no właśnie co dalej?

Ale rzecz się stała niesłychana bo się dziewczyna odezwała, tylko nie wiem jak to rozegrać, zajęta była bo się z koleżanką na zakupy dziś umówiła bo niedziela handlowa itd i co teraz w tej chwili mam łapać telefon i jej odpisywać? Dla mnie to takie trochę średnie, no ale zobaczymy, no odpisze jej owszem ale nie wiem jaki to będzie miało scenariusz.

393

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?
Konradoo86 napisał/a:

Ale chyba się nie rozumiemy, tu nie chodzi o 15-20 min i MUSI odpisać, ona nic nie musi, to nie jest bluszczenie, tylko krótka piłka, jest zainteresowana albo nie, nie ma sensu tracić czasu na kogoś kto ma wywalone na nas.
A psychologia umysłu czy jak to nazwać tak działa, że jak ktoś lub coś nas interesuje to dążymy tego by to mieć, poznać itd A nie specjalnie ograniczamy kontakt, spotkanie, posiadanie czegoś.

Jeśli ona się dziś odezwie o 21:00 to dla mnie to nie jest normalne i raczej to nie jest efekt super zainteresowania, raczej odpisuje z grzeczności i znalazła po 2 dniach 15 min na 2 zdania.
Poza tym ja nie mam parcia na nią tylko tak jak mówie krótka piłka albo zawracam sobie nią głowę albo nie ma sensu.

Serio uważacie że ktoś jest super zainteresowany i nie ma czasu od wczoraj napisać cokolwiek?

Dla mnie raczej priorytetową sprawa jest to by znaleźć powód dlaczego pomimo tak dość udanego spotkania, jest coś nadal nie hallo.


Osaczanie kogoś (kogokolwiek zresztą) esemesami to nie bluszczenie? Życzenie i wymaganie, aby ktoś non stop siedział z komórką w ręku i jak zając wypatrywał i szybko odpisywał na esemesy jaśnie pana, bo jak nie, to adios - to nie bluszczenie?

A ja tam serio uważam, że niektórzy nie muszą siedzieć przyklejeni do komórki, nie muszą od razu zauważyć, ze ktoś do nich dzwonił czy pisał, ba mogą sobie nawet spostrzec to po paru dniach, jak im się zachce dokładniej spojrzeć na wyświetlacz. Ba, serio też uważam, że czasem tzra kogoś przystopować nie odpisując mu na każdą wiadomosci i tym bardziej od razu, skoro ktoś sam nie ma wyczucia
I serio sobie jeszcze uważam, że akurat esemesy nie służą do natychmiastowej komunikacji, bo od spraw nagłych jest połączenie telefoniczne a nie jakieś durne esemesy. Te są "w tle" - kiedy najdzie ochota/będzie czas, to się odpisze. Jak również serio uważam, że natarczywością swą daleko się nie ujedzie, więc może nie gadaj o psychologiach, bo widać że nie masz o nich najmniejszego pojęcia.

Może to przez tego "konradoo"... jakoś każdy Konrad jakiego poznawałam był kołkowaty.

394 Ostatnio edytowany przez Gary (2018-12-02 21:00:45)

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?
Konradoo86 napisał/a:

Ale rzecz się stała niesłychana bo się dziewczyna odezwała, tylko nie wiem jak to rozegrać, zajęta była bo się z koleżanką na zakupy dziś umówiła bo niedziela handlowa itd i co teraz w tej chwili mam łapać telefon i jej odpisywać? Dla mnie to takie trochę średnie, no ale zobaczymy, no odpisze jej owszem ale nie wiem jaki to będzie miało scenariusz.

Weźże nie paniukuj... Nie naskakuj na nią jak "Miły Gość", nie rozliczaj z czasu, przestań rozliczać mail-za-mail, sms-za-sms, telefon-za-telefon. Zakoduj to sobie w głowie. Musisz sam wiedzieć co chcesz.

A teraz do rzeczy... zajęła się koleżanką, odpisała. Nieważne kiedy, ważne, że teraz. Jeśli jesteście względem siebie otwarci, to możęsz zapytać czy ma ochotę aby się z Tobą znowu spotkać.

Możesz z nią o p*rdołach teraz popisać. O życiu, o sobie coś napisz. Co myślisz, co robisz. Zobaczysz czy ona trzyma kontakt.

Tak! Masz łapać za telefon i jej odpisywać.  Silny facet nie ma problemu z tym, że ona nie odpisywała długo, a on odpisze od razu. Dlaczego? Bo jego ego nie upadnie na dno jeśli będzie robił więcej niż dziewczyna.

Prestań tworzyć w swojej głwoie scenariusze. Możesz być tu i teraz bez panikowania? Bez rozliczania? Pretensji?


Pierwsze co bym jej odpisał to "O! Ale fajnie że masz koleżanki z którymi spędzasz miło czas..."
Bo chyba to jest w niej fajne, co?
Kupiła coś czy nic? Lubi tak chodzić czy nie lubi?

395 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-12-02 21:07:10)

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?
Gary napisał/a:

Pierwsze co bym jej odpisał to "O! Ale fajnie że masz koleżanki z którymi spędzasz miło czas..."
Bo chyba to jest w niej fajne, co?
Kupiła coś czy nic? Lubi tak chodzić czy nie lubi?

O! Dokładnie! Zainteresować się tym, co robi, co jej sprawia przyjemność, jak spędza czas.
To działa w dwie strony wink

396

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?

Napisałem do tej dziewczyny mniej więcej to o czym pisał Gary, ale do tej pory zero odpowiedzi, wg mnie to jest bezsens.
Bo chodzi mi o to jak tu zaproponować spotkanie? Tzn można owszem tylko, że przy takim kontakcie, no pytanie akademickie czy się zgodzi, czy ma chęć, dla mnie to jest jednoznaczne że nie ma ochoty na kontakt, odpisuje z grzeczności.
Takie niestety mam wrażenie.

397 Ostatnio edytowany przez 1990rusałka (2018-12-03 01:43:16)

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?

Co to znaczy że Konrad był kołkowaty?:)) Też zwróciłam uwage na psychologie. Chyba niska wiedza i błędne wnioski. Też nie pisze jak wiem że nie mam czasu na dłuższą rozmowe, czekam na troche wolnego.

398

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?

Jak na moje oko to wszystko jest proste jak sikanie.
Spotkała się z tobą w piątek, tak? I było miło, tak? I w sobotę pojechała na rodzinną imprezę, tak? I od tamtej pory się nie odzywa, tak?
To teraz sobie dodaj 2+2 i sprawdźmy co wyszło...
No mi wyszło, że w sobotę nie była na żadnej rodzinnej imprezie, tylko na innym spotkaniu z innym kolegą, który bardziej przypadł jej do gustu.
Koniec.

Tak się w życiu zdarza i będzie zdarzać, nie tylko tobie, każdemu. Po co znów marnujesz czas i energię rozbijając gówno na atomy,
zamiast już dawno się kręcić koło następnej i ogarniać temat kolejnej randki z której też być może nic nie wyjdzie, no to nie wyjdzie.
Za którymś razem coś z jakąś wyjdzie, tylko nie możesz tak się napalać się tak na każdą jedną, która się zgodzi na spotkanie, bo to żal.
Ten tekst z pozdrowieniami dla rodzinki był ku*wa tak denny, że już samo to mogło ją zniechęcić, nawet jeśli u tej rodziny faktycznie była.
Musisz się nauczyć, kiedy trzeba w dupę się ugryźć, żeby na przyszłość nie popełniać takich błędów. Pozdrowienia dla rodzinki? Pogięło cię?
Po co w ogóle żeś się odzywał, to przede wszystkim, a te pozdrowienia, to jakaś masakra normalnie jest. No nic, oby nauka nie poszła w las.

Przy następnej (o tej już możesz zapomnieć, nawet jak ci coś tam odpisze z litości, to daj se siania i zostaw ją w spokoju, nie pogrążaj się)
dopóki nie masz 120% pewności, że jej się spodobałeś (na pewno da ci to odczuć, nie przejmuj się) morda w kubeł, a telefon do szuflady.
Ewentualne wątpliwości (zazwyczaj jak są jakieś wątpliwości, to nie ma żadnych wątpliwości) rozwiewasz jeszcze tego samego dnia
czy to odprowadzając dziewczynę i się tam żegnając czule (bez przesady) czy to już po powrocie do domu wysyłasz zdawkowego sms
w stylu "było miło bla bla bla, dobranoc" odkładasz telefon i zajmujesz się swoimi sprawami. Jak będzie coś od ciebie chciała, to sama napisze,
o to jedno akurat nie musisz się martwić. Jak się nie odzywa przez cały kolejny dzień, a tym bardziej jak nie odpowiada, to masz rację
- nie jest zainteresowana podtrzymywaniem tej znajomości. NIE JEST ZAINTERESOWANA PODTRZYMYWANIEM TEJ ZNAJOMOŚCI

Nie żadne "może nie miała czasu odpisać" i nie żadne "może jeszcze się zastanawia" ani też żadne "pewnie rozładował jej się telefon".
To nie jest średniowiecze, że się listy ryje na desce, tylko XXI wiek, szczytowy okres w rozwoju i osiągnięciach technologii znanych ludzkości,
jeśli ktoś tylko chce, to znajdzie sposób, żeby wysłać głupią wiadomość, nie róbmy sobie jaj z pogrzebu i nie obrażajmy naszej inteligencji
opowiadaniem pierdół, że młoda zdrowa i wolna laska, przez 48 godzin nie miała chwili wytchnienia, żeby skrobnąć dwa słowa.
Tak czy srak nie ma co już tego roztrząsać, gdzie była, co robiła, dlaczego nie odpisywała, o czym sobie myślała, co jeszcze mogę zrobić...
Nic. Już nic nie możesz zrobić. Zrobiłeś wystarczająco dużo moim zdaniem i nie ma najmniejszej potrzeby robić więcej. Nie to nie.
Ty też musisz się nauczyć mówić NIE i jak widzisz, że laska ostentacyjnie cię olewa, to ucinasz kontakt i nawet jak po jakimś czasie ona się odezwie,
nie pchasz drugi raz paluchów między drzwi, bo ci je upierd... bo stracisz tylko palce bez sensu, a z tej znajomości i tak nic nie będzie, uwierz na słowo.

Podsumowując wreszcie:
Nie wysyłamy pozdrowień dla rodzinki dopiero co poznanej dzień wcześniej dziewczynie. To był fatalny błąd i kompletnie bez sensu.
Nie dopominamy się o uwagę i nie stresujemy laski natarczywym pisaniem czy dzwonieniem. Nawet jak cię skręca to siedzisz i czekasz.
Nie płaszczymy się i nie staramy przesadnie, widząc że ktoś nas ewidentnie olewa sikiem prostym. Tak, dwa dni bez kontaktu, to olewanie.
Nie podejmujemy prób samobójczych po każdej kolejnej zakończonej niczym znajomości. Tak będzie i musisz się do tego przyzwyczaić.

Idź na siłkę popizgać żelazem, odstresuj się i spokojnie podejdź do nowej znajomości, która już gdzieś tam na ciebie czeka.
Nie spinaj się tak, bo one to widzą, a jak widzą, to uciekają. naucz się panować nad emocjami. Przed spotkaniem, podczas i po nim.
No i przygotuj się na następne 20 porażek, a za którymś razem będziesz miło zaskoczony gdy wszystko pójdzie gładko jak po maśle.
Przeczytaj jeszcze raz na spokojnie cały wątek od początku, zmień swoje podejście, a przede wszystkim nastawienie, stosuj się do wskazówek,
a gwarantuję że jeszcze w tym roku święta spędzisz z jakąś fajną i miłą dziewczyną, przed którą nie będziesz musiał świrować pawiana.
No, skończyłem.

399

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?
Konradoo86 napisał/a:

Napisałem do tej dziewczyny mniej więcej to o czym pisał Gary, ale do tej pory zero odpowiedzi

Czekasz jeszcze. Możesz jej coś na luzie wysłać -- masz cokolwiek do powiedzenia jej? Pozdrowienia z fajnego miejsca, albo ciekawa myśl o życiu? Coś co byłoby zwykłą rozmową?


..., wg mnie to jest bezsens.

Yyyy... bezsens pisania z dziewczyną? NIekoniecznie. Pytanie czy ona chce pisać, czy nie... Zobaczymy.



Bo chodzi mi o to jak tu zaproponować spotkanie?

Nie proponować. NIe ma rozmowy, więc na razie nie proponować.


Tzn można owszem tylko, że przy takim kontakcie, no pytanie akademickie czy się zgodzi, czy ma chęć, dla mnie to jest jednoznaczne że nie ma ochoty na kontakt, odpisuje z grzeczności.
Takie niestety mam wrażenie.

Na razie twierdzisz, że nie odpisuje w ogóle...

400 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-12-03 10:50:31)

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?
anderstud napisał/a:

Ten tekst z pozdrowieniami dla rodzinki był ku*wa tak denny, że już samo to mogło ją zniechęcić, nawet jeśli u tej rodziny faktycznie była.

O, to to. Tak samo daruj sobie, Autorze, teksty typu "jak dzionek/wieczorek/poranek mija" na zagadanie po spotkaniu...

Co do reszty postu zupełnie się zgodzę big_smile Jedna tylko uwaga, Anderstud - było spotkanie i z tego spotkania panna poszła na imprezę rodzinną, w ten sam dzień, a nasz drogi Autor zamiast zająć się czytaniem książki albo oglądaniem filmu czy choćby prasowaniem, 6 godzin siedział, gapił się w telefon i jęczał na forum, ze mu z tej imprezy nie odpisuje... a to jakby ważne, bo nawet jakby panna była zainteresowana, to miała zupełne prawo na imprezie telefonu z torebki nie wyciągać - a może nawet go tam nie zabrała big_smile

401 Ostatnio edytowany przez 1990rusałka (2018-12-03 10:53:10)

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?

Tak sobie to wyobraziłam: uroczystosc w restauracji, scena, muzycy, proszę o chwilę uwagi i wychodze na scene z mikrofonem
- Moi drodzy, pozdrowienia dla wszystkich od chłopaka z którym widziałam sie wczoraj
- Masz chłopaka? super!
- To nie chłopak, poznaliśmy sie w tym tygodniu

Tekst: jak dzień mija - jeden z najbardziej nudnych jaki znam.

Anderstud jeszcze dodam moj punkt widzenia, ale ja starej daty. Czasem czekałam kilka dni bez odpowiedzi, jak nie wiedzialam co odpisac. Liczyłam że ktos wyjdzie z ciekawszą inicjatywą. Od jakiegos tekstu tego typu co autor pisze. Fakt zainteresowana nie bylam, ale może bym byla jak ktos przestałby byc taki nudny:))

Santapietruszka super to uzupelnilas:))

402 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-12-03 10:51:21)

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?
1990rusałka napisał/a:

Tak sobie to wyobraziłam: uroczystosc w restauracji, scena, muzycy, proszę o chwilę uwagi i wychodze na scene z mikrofonem
- Moi drodzy, pozdrowienia dla wszystkich od chłopaka z którym widziałam sie wczoraj
- Masz chłopaka? super!
- To nie chłopak, poznaliśmy sie w tym tygodniu

I wszyscy klaszczą, i krzyczą - Też pozdrawiamy!!! big_smile A potem piosenka z dedykacją dla chłopaka big_smile

403

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?
santapietruszka napisał/a:

było spotkanie i z tego spotkania panna poszła na imprezę rodzinną, w ten sam dzień, a nasz drogi Autor zamiast zająć się czytaniem książki albo oglądaniem filmu czy choćby prasowaniem, 6 godzin siedział, gapił się w telefon i jęczał na forum, ze mu z tej imprezy nie odpisuje... a to jakby ważne, bo nawet jakby panna była zainteresowana, to miała zupełne prawo na imprezie telefonu z torebki nie wyciągać

A to coś nie doczytałem w takim razie. Ja to zrozumiałem tak, że spotkanie było w piątek, a impreza w sobotę i zero kontaktu przez cały ten czas.
Jeśli było tak jak mówisz, no to możemy uznać, że dziewczyna jest usprawiedliwiona. Jak ja idę na imprezę, to jest taka zasada,
że kto spojrzy w telefon, ten stawia następną kolejkę, dlatego telefony zostawiamy w kurtkach, a kurtki na wieszaku i jest święty spokój.
Jak po zakończonej imprezie zobaczyła pół miliona wiadomości w stylu "jak mija dzionek" albo nie daj boże "coś nie tak? halo, odezwij się"
to w jej oczach nasz bohater w jednej chwili z miłego czarującego młodzieńca zmienia się w stalkera psychopatę, od którego lepiej trzymać się z daleka.
Jednak to tylko takie gdybanie.

1990rusałka napisał/a:

Tekst: jak dzień mija - jeden z najbardziej nudnych jaki znam.

Anderstud jeszcze dodam moj punkt widzenia, ale ja starej daty. Czasem czekałam kilka dni bez odpowiedzi, jak nie wiedzialam co odpisac.

Jasne, jak te wiadomości są stwierdzeniem faktu, że ładny mamy dzisiaj dzień albo wróciłem z pracy i oglądam serial (też takie dostawałem, he he)
to człowiek ani nie wie co odpisać, ani nawet po co to robić, szczególnie jak jest się czymś zajętym i nie ma ochoty na ciągnięcie jałowej wymiany bzdetów.
Jednak mimo wszystko, przynajmniej z tego co ja pamiętam, jeśli występuje obustronne zainteresowanie (powiedzmy, że pierwsza randka już się odbyła)
to tematów raczej nie brakuje i zawsze jest o czym pisać, bardzo często do późnych godzin nocnych i to po kilka dni z rzędu, dlatego rozumiem,
że autor czuje to co czuje, bo zachowanie tej konkretnej laski, no umówmy się, jest średnie żeby nie powiedzieć słabe. Gdyby tylko chciała...
Pytanie czy chce, ale odnoszę wrażenie graniczące z pewnością, że w tym przypadku to pytanie retoryczne niestety.

404 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-12-03 12:35:09)

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?
anderstud napisał/a:

Gdyby tylko chciała...
Pytanie czy chce, ale odnoszę wrażenie graniczące z pewnością, że w tym przypadku to pytanie retoryczne niestety.

Teraz to i ja mam praktycznie pewność, że nie chce, zresztą bardzo prawdopodobne jest, że może po tych "pozdrowionkach dla rodzinki", bo na wcześniejszego smsa przecież grzecznie i od razu odpisała...
Ale podczas tych 6 godzin lamentów Autora (np. na temat tego, ileż to można siedzieć u rodziny - ja uważam, że można 6 godzin, jak jest impreza...) jeszcze tego nie wiedzieliśmy smile Natomiast myślę, że Autor dokładnie wtedy pokazał swoim zachowaniem tu na forum, co konkretnie może od niego panny odrzucać - właśnie ta bluszczowatość. Jęków na forum panna nie widziała, owszem, ale nie sądzę, żeby to nie było czytelne w jego zachowaniu na spotkaniach...

405

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?

Ok czyli w takich układach to nawet nie ma sensu proponować kolejnego spotkania i teraz widzicie jak to wygląda, bo w jednym z pierwszych postów ktoś mi zarzucił że może ja te dziewczyny nie zapraszam na kolejne spotkanie, że czekam nie wiadomo na co, skąd wiem że to jednorazowe spotkania? że się już nie umówią - no jak widzicie nie trudno to zauważyć.
I tu jest znowu powtórka z rozrywki czyli to po co ten temat powstał, gdzieś jest nadal robiony błąd u mnie, tylko nie wiem gdzie. Z tym że domyślam się że skoro nikt ze mną na tych spotkaniach nie był to ciężko coś napisać.
Jest kiepska atmosfera i ja to czuje = koniec
Jest fajna atmosfera, flirty a i tak koniec

406

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?

Zdefiniuj proszę "Jest kiepska atmosfera i ja to czuje"
Zdefiniuj proszę "Jest fajna atmosfera, flirty"

Podaj przykład kiepskiej atmosfery i fajnej atmosfery. Konkrety. Masz tu pod spodem napisać jak wygląda dialog w obu przypadkach.
Masz dużo wolnego czasu, to go spożytkuj jakoś, bo serio nikomu już się nie chce czytać tych smętów i w kółko to samo od nowa.
Co to jest według ciebie flirt? Jak to u ciebie wygląda? Jak to wygląda u dziewczyn z którymi się spotykasz? O czym gadacie?

Wiesz, dla jednego flirt, to np. - Ładną masz tą sukienkę. Tę. Taka niebieska...

A dla innego flirt, to np. - Chcesz się pieprzyć czy trzeba najpierw z tobą pochodzić?

Nigdy w życiu nikt z nas się z nikim nie spotka, jesteśmy tutaj tylko anonimowymi nickami, więc nie ma czego się wstydzić.
Jak chcesz wiedzieć co robisz źle, to musisz zacząć gadać. Takie smęcenie, że jest do kitu i zawsze się kończy tak samo...
to widzisz, że już wszystkich tutaj męczy i nikomu się nie chce uczestniczyć w takim depresyjnym wątku. Gadasz kurna czy jak?

407

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?

Konradoo86 przecież w tym temacie zostało wszystko napisano.
Twoim największym problemem jest typowy brak życia - spotkałeś się z panną, odezwałeś się i ... zajmij się swoim życiem, a nie przeżywaj to czy odpowie czy nie. Prawdę powiedziawszy przez forum wywołujesz właśnie negatywne emocje - swoim stylem pisania o własnej nieporadności.
11 stron zostało poświęcone temu co robisz źle - Gary nawet wręcz pisał instrukcje co powinieneś zrobić krok po kroku, tymczasem Ty wydajesz się być osobą, która stale chce być prowadzona za rączkę, bo jeszcze się sparzysz... oj bratku, a sparzysz się nieraz jeszcze

408 Ostatnio edytowany przez Konradoo86 (2018-12-03 17:00:09)

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?
anderstud napisał/a:

Zdefiniuj proszę "Jest kiepska atmosfera i ja to czuje"
Zdefiniuj proszę "Jest fajna atmosfera, flirty"

Kiepska atmosfera była np na II spotkaniu u tej przedostatniej dziewczyny - czyli gadamy o pracy, co musi zrobić w poniedziałek, o jej telefonie bo się szybka zbiła, ile to może kosztować, że teraz te fony to są na rok, o prawie jazdy czy lubi jeździć, jak jej idzie jazda, ale tutaj nie było żadnych pikantniejszych tematów + uczucia/dotyku, widać było zniechęcenie i znudzenie tej kobiety, pojawiały się częściej cisze w rozmowie i ciągle rozpoczynanie gadki, zwykłymi tematami z życia wziętymi.
Nie było droczenia się, nie było emocji, zgryźliwości,

Natomiast fajna atmosfera - to ta druga dziewczyna..droczyliśmy się, wszedł jakiś typek do kawiarni to były złośliwe takie moje odzywki że na pewno jej się podoba itd, pytałem o cechy jakie lubi u faceta i od razu odnosiłem do siebie albo że muszę jeszcze coś zmienić albo że trafiła idealnie - oczywiście w żartach. Były komplementy czasem lekko też złośliwe, np ubrała spódniczkę to mówiłem że szkoda że nie jest jeszcze krótsza bo takie lubimy, albo o jej biuście, potem opanowywałem sytuacje i mówiłem np nieee no bardzo ładnie wygladasz itd nawet nie wiem czy potrzebnie opowiadałem o dziewczynach innych z portali ale na zasadzie wzbudzenia w niej zadrości, że jest jakaś no zakochana po uszy, jak można wytłumacz mi zakochać się przez portal itd Potem zaczeły się dotyki najpierw ramionami np w aucie i mówie no nie pchaj się na mnie smile starałem się ją że tak powiem prowadzić tzn otwierałem drzwi i lekko plecy pchałem, czasem nawet mówiłem do niej np w aucie - że Ty chyba na mnie lecisz, to oczywiście żarty smile ale ona bez wstydliwości - no pewnie jakże bym nie miała lecieć na Ciebie :)potem były rozmowy jakie kwiaty lubi, że róże fajne - że muszę takie na następny raz kupić a ona no pewnie kwiaty zawsze na propsie, potem rozmowy co ja umiem gotować? ja mówie to chyba kobieta powinna a ona do mnie czy jestem szowinistą męskim itd ustaliliśmy że potafię gotować co nieco więc dobry kandydat na faceta, że ona lubi jak czasem facet też coś w kwestii jedzenia zrobi.
Później np rozliczanie w kawiarni ona wyciąga kasę i mówi że za siebie zapłaci - ja mówie daj spokój myślałem że za mnie też? no teraz podobno się czasy zmieniły a ona że ja świnia niezła jestem, mówię oo ale Ty mnie ładnie nazywasz, że żartowałem i schowaj kasę idę zapłacić itd potem w aucie na światłach dotykałem jej pleców i mówie jakbym Ci je teraz wymasował to co by było? a ona..no nie wiem jakby to się skończyło, a ja mówie mnie mama uczyła że na 1 spotkaniach takich rzeczy się nie robi, a Ciebie nie? a ona aha to Ty z tych grzecznych facetów? ja mówie tak, bardzo grzecznych chociaż są sytuacje gdzie jestem niebywale niegrzeczny i bezczelny smile

itd itd..mam dalej opowiadać?

Odwiozłem ją do domu i tyle, dalej już znacie, tak jak pisałem rozmawialiśmy czy następny raz się nie przejdziemy na bilard np, ona no jak mnie nauczysz grac to chętnie, że mam dać znać kiedy chce iść.
No ale efekt taki że to wszystko nie podziałało na nią i nic z tego nie wyszło. Tak jak pisałem były akcje że prawie pocałunki były możliwe smile No ale nie chciałem tego robić na 1 spotkaniu i tak w stosunku do moich poprzednich podbojów miłosnych to ostro zaszalałem moim zdaniem. No ale nic to nie dało. Gdzieś nadal jest błąd. To też kwestia tego że ta dziewczyna na wiele pozwalała, nie było takiej spiętej atmosfery.


A tak apropo to kumpel mi ostatnio mówił że kobiety są tak "zaprogramowane" genetycznie, że od zawsze podobali się im męscy, silniki i pewni siebie faceci - jeśli taki nie jesteś to to jest męczarnia, żeby kogoś do siebie przekonać i stąd te niepowodzenia, nie ma znaczenia jaki ma status społeczny dziewczyna, to są tzw komercyjne i bardzo poszukiwane cechy.
To jest tak jak oferta sprzedaży BMW z 3 litrami pod maską vs Toyota Yaris po dziadku, na BMW ślini się 90% olxa, na Yarisa parę osób spojrzy a inni dla których to auto jest dedykowane nie mają internetu lub z niego rzadko korzystają..tak to ponoć działa z tymi cechami

409

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?
1990rusałka napisał/a:

Co to znaczy że Konrad był kołkowaty?:)) Też zwróciłam uwage na psychologie. Chyba niska wiedza i błędne wnioski. Też nie pisze jak wiem że nie mam czasu na dłuższą rozmowe, czekam na troche wolnego.


smile No taki "kołkowaty" właśnie - cepowaty. Niby z zapoznanych paru Konradów były fajne chłopaki, ale w całokształcie jednak  takie "mamałygi". wink Cholerka, może coś siedzi w tych imionach, ksywkach, nickach.

Racja.
A tak w ogóle, to po co machać paluchami, jak można później na spokojnie pogadać, gdy oczywiście będzie ochota, czas i będzie o czym.
No i też zdarza mi się czekać na wenę/ochotę na odpisanie, o ile w ogóle czyjeś wiadomości wymagają odpowiedzi.

Całkiem ogólnie już pisząc, niektórzy jednak powinni zastanowić się najpierw nad stosownością realizowania swoich potrzeb czyimś kosztem - bo to, że ktoś ma ochotę truć tyłek jakimiś bezsensownymi wiadomościami, z automatu nie oznacza, że drugi ma ochotę ciągle odpisywać. A w przypadku autora pojawia się właśnie brak wiedzy co może lubić druga osoba, w ogóle brak świadomości, że ktoś może "mieć inaczej". Co wypada.

410

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?

droczyliśmy się, wszedł jakiś typek do kawiarni to były złośliwe takie moje odzywki że na pewno jej się podoba itd,

+10 do kompleksów?

Konradów były fajne chłopaki, ale w całokształcie jednak  takie "mamałygi".

To pewnie wina Dziadów i Mickiewicza lol

411

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?
Konradoo86 napisał/a:

itd itd..mam dalej opowiadać?

Odwiozłem ją do domu i tyle, dalej już znacie, tak jak pisałem rozmawialiśmy czy następny raz się nie przejdziemy na bilard np, ona no jak mnie nauczysz grac to chętnie, że mam dać znać kiedy chce iść.

Jak dla mnie do tego momentu mamy wręcz podręcznikowy przykład udanej randki i potencjalnie rokujący materiał na coś więcej w przyszłości.
Nie wiem jak i co, ale musiałeś to jakoś spierdzielić. Naprawdę nie wiesz? Czy może nie chcesz nam opowiedzieć zakończenia?
Tego samego dnia po rozejściu się do domów było co? Opowiadaj wszystko krok po kroku co się działo od waszego pożegnania
do tej imprezy, na której rzekomo była i czy jesteś na 100% że tam faktycznie była, bo mi tutaj nic się nie składa i któreś z was ściemnia.
Albo ty nas, albo ona ciebie.

412

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?
Konradoo86 napisał/a:

Natomiast fajna atmosfera - to ta druga dziewczyna..droczyliśmy się,

Dotąd było fajnie...


... wszedł jakiś typek do kawiarni to były złośliwe takie moje odzywki że na pewno jej się podoba itd,

Prezentowanie swojej niskiej wartości, zapewnianie dziewczyny, że źle wybrała mężczyznę na spotkanie, czyli w zasadzie pośrednie wbijanie jej szpilek, że sama jest do bani bo siedzi z Tobą a nie tamtym lepszym gościem.



... pytałem o cechy jakie lubi u faceta i od razu odnosiłem do siebie albo że muszę jeszcze coś zmienić albo że trafiła idealnie - oczywiście w żartach.

Mogłeś eksponować co dobre. Natomiast "muszę coś w sobie zmienić" -- to kolejna prezentacja jaki jesteś miękki i do bani. Jak bardzo Ciebie dziewczyny nie chcą i jak Ty biedny musisz się starać zmieniać siebie aby komukolwiek się podobać. Innymi słowy branie na litość. Nawet jeśli ona tego nie zwerbalizuje, to w głowie ma jak marny jesteś.



Były komplementy czasem lekko też złośliwe, np ubrała spódniczkę to mówiłem że szkoda że nie jest jeszcze krótsza bo takie lubimy,

Fatalny komplement. Krytyka dziewczyny a nie komplement. Nawet jeśli w żartach. Odpychające.



albo o jej biuście,

Fatalny wybór. Bo jak ma za mały to ma kompleks. A jak ma duży, to jak słyszy o biuście, to ją głowa boli z twojej beznadziejności. "O rany! Kolejny durny koleś, co tylko biust widzi, a nie ma pojęcia, że kobieta z dużym biustem coś-tam-coś-tam...".



potem opanowywałem sytuacje i mówiłem np nieee no bardzo ładnie wygladasz itd

Raczej gasiłeś pożar który sam wznieciłeś, czyli po prostu ratowałeś się.



nawet nie wiem czy potrzebnie opowiadałem o dziewczynach innych z portali ale na zasadzie wzbudzenia w niej zadrości, że jest jakaś no zakochana po uszy, jak można wytłumacz mi zakochać się przez portal itd

Wzbudzanie zazdrości? Nie dość, że to niemoralne, to w dodatku tania zagrywka świadcząca o tym, że sam nie masz nic do zaoferowania. Gdybyś miał milion dziewczyn, to rozumiem, że byś mógł lekko dozować informacje, aby ona nie czuła się zazdrosna, bo chcąc być sobą, a nie wystraszyć jej, musiałbyś ją przyzwyczajać, że masz/miałeś wiele dziewczyn.

Po drugie ludzi zakochują sie przez portal. Nie wiesz o tym? Takie głupoty do dziewczyny mówisz?



Potem zaczeły się dotyki najpierw ramionami np w aucie i mówie no nie pchaj się na mnie smile

Takie zabawy są okej. Strofowanie dziewczyny o nadmierny dotyk tym bardziej dobre, bo ona chce aby to było zauważone i zaakceptowane. Słowne przekazanie jej ifnormacji "Łał! Ale fajnie że dotykasz, nie krępuj się, mi się pdooba" -- oczywiście w zaprzeczeniu i zabawie. To drodzenie jest super.



starałem się ją że tak powiem prowadzić tzn otwierałem drzwi i lekko plecy pchałem, ...

Świetnie. smile O to chodzi.



czasem nawet mówiłem do niej np w aucie - że Ty chyba na mnie lecisz, to oczywiście żarty smile ale ona bez wstydliwości - no pewnie jakże bym nie miała lecieć na Ciebie smile

No to masz szczęście, że faktycznie na Ciebie leciała. Gdyby tak nie było to kolejna rzecz zawalona... Anegdota z realu:

-- Wiesz! Widziałem Cię w Tinderze...   -- mówi koleś do super laski
-- No i co?   -- wywróciła oczami
-- Przeciągnąłem na tak, ale nas chyba nie sparowało...   
-- Hmm... nie wiem --    zbyła go a pomyślała "Dziwisz się?".

Lepiej tak sobie nie dodawać wartości "lecisz na mnie", "jestem boski". Bo jeśli ona nie jest "na tak", to można upaść nisko.



potem były rozmowy jakie kwiaty lubi, że róże fajne - że muszę takie na następny raz kupić a ona no pewnie kwiaty zawsze na propsie, potem rozmowy co ja umiem gotować? ja mówie to chyba kobieta powinna a ona do mnie czy jestem szowinistą męskim itd

OK! To jest super.


Później np rozliczanie w kawiarni ona wyciąga kasę i mówi że za siebie zapłaci - ja mówie daj spokój myślałem że za mnie też?

Kolejny ryzykowny żart, ale ok. Nie dotyczy dziewczyny, więc ok.



potem w aucie na światłach dotykałem jej pleców i mówie jakbym Ci je teraz wymasował to co by było? a ona..no nie wiem jakby to się skończyło, a ja mówie mnie mama uczyła że na 1 spotkaniach takich rzeczy się nie robi, a Ciebie nie? a ona aha to Ty z tych grzecznych facetów? ja mówie tak, bardzo grzecznych chociaż są sytuacje gdzie jestem niebywale niegrzeczny i bezczelny smile

To jest ok. Super.



smile No ale nie chciałem tego robić na 1 spotkaniu i tak w stosunku do moich poprzednich podbojów miłosnych to ostro zaszalałem moim zdaniem. No ale nic to nie dało. Gdzieś nadal jest błąd.

No to bierz następną i następną.
Nie było tak źle.



To też kwestia tego że ta dziewczyna na wiele pozwalała, nie było takiej spiętej atmosfery.

Rozluźniliście się na tych żartach z dotykiem.



A tak apropo to kumpel mi ostatnio mówił że kobiety są tak "zaprogramowane" genetycznie, że od zawsze podobali się im męscy, silniki i pewni siebie faceci

Czasem wystarczy nie robić z siebie ofiary, ślimaczka, mamisynka, biednego małego misia, który wymaga litości, podtarcia noska i przytulenia.

413 Ostatnio edytowany przez marakujka (2018-12-03 17:37:47)

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?
Znerx napisał/a:

[

Konradów były fajne chłopaki, ale w całokształcie jednak  takie "mamałygi".

To pewnie wina Dziadów i Mickiewicza lol


Nie wiem. smile Szczerze, to nie bardzo pamiętam o czym były te szkolne lektury. Choć teraz czuję się nieco zakłopotana, bo jedyny "Konrad" którego w tej chwili pamiętam - jeśli idzie o literaturę - to Joseph Conrad... a on był świetny! Niby...
Eeeech.

Dobra, eot.

414

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?

DRAMAT. Jakby mnie na pierwszej randce obcy facet dotykał po plecach, albo komentował ubiór czy biust, albo insynuował, że ktoś inny w lokalu na pewno mi się podoba, to bym wyszła z siebie i z lokalu natychmiast. Sądzę, że nie jestem odosobniona w takim podejściu. Droczenie się jest ok pod warunkiem, że jest dostosowane do zaawansowania relacji i gdy wiadomo, że druga strona lubi takie gierki. Trochę tych randek przerobiłam i z takim prostactwem się ani razu nie zetknęłam. Na pierwszą randkę z netu idzie się poznać drugą osobę a nie uskuteczniać końskie zaloty. Może jakaś dziewczyna się skusi na takiego sztuczne zagrywki, ale teraz to ja rozumiem, czemu kobiety nie kontynuują znajomości z Autorem.

415 Ostatnio edytowany przez Konradoo86 (2018-12-03 18:06:55)

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?

No czyli jak widzicie - nie robie nic zwykła rozmowa jak o prace - Źle...robie coś też źle..czyli po prostu odpuszczam i tyle, bo to nie ma sensu.
Najlepiej chyba poczekać na kogoś kto mimo że nic się nie powie, nic się nie działa- po prostu się zakocha.

Nie długo to będę na te spotkania chodził jak sterowany zdalnie - robić to czy nie? bo ktoś tam pisał ze nie wypada, nic ni będę robić to znowu będzie jedno spotkanie itd. To jest CHORE.
Kuźwa walczyłem ze sobą jak kretyn jakiś żeby w ogóle dźwignąć psychicznie takie spotkanie, dziewczyna wg mnie była zadowolona a i tak źle..czyli rozumiem jednorazowe spotkania o pracę zostawiamy? No ok może poznam pół Polski.




Makigigi napisał/a:

Na pierwszą randkę z netu idzie się poznać drugą osobę a nie uskuteczniać końskie zaloty.

Poznać i chyba zakończyć znajomość:) bo już przeszło 20 poznałem i jednocześnie zakończyłem w tym samym momencie.

416 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-12-03 19:02:21)

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?

Nie będę już cytować, ale ja bym od takiego buca, co się tak durnowacie zachowuje na pierwszym spotkaniu i na dodatek uważa to za FLIRT (ŻE CO???????????), zwiewała jak najdalej. Nie dziwnego, że panna uciekła, jak jeszcze potem dostała pajacowate "pozdrowionka dla rodzinki".

Według mnie Autor ma zadatki na niezłego toksyka - i dlatego zdecydowana większość kobiet zwieje, bo on nawet się z tym nie kryje... durne uwagi nazywa żartami i zdziwiony, o co kaman... opowiadać na randce o dziewczynach z innych portali, żeby wzbudzić zazdrość??? Że jakaś zakochana jest i jaki to ja cud jestem??? Na dodatek wrednie kłamać... no, ale o tym dziewczyna nie wie. Komentować biust czy długość spódnicy? Od razu prezentować chorobliwą zazdrość, że jakiś gostek w knajpie na pewno jej się podoba? Na pierwszym spotkaniu strzelać głupim dowcipem, że dziewczyna ma za niego płacić czy później gotować??? Co to ma być w ogóle?
A jak dołożyć do tego jeszcze te lamenty, że ktoś nie odpisuje, a powinien, to mamy piękny okaz toksyka w całej okazałości.

417 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-12-03 19:35:25)

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?

No cos jest w tym imieniu:) w koncu On do dziewczyny: Milczysz?! 
Czekam na 44 smile

Pietruszka, bez przesady.. Może trochę za dużo tego pajacowania, ale nie było to złe- dużo lepsze niż gadanie o zbitej szybce od telefonu..
Zgadzam się z Garym, że rozmowa o biuście czy nogach jak się nie zna kobiety to fatalny pomysł.. Bo widzisz Konrado, jak Ona przyszła na randkę w push-upie, to nic Ci nie pomoże, nawet jakbyś był Księciem  Harrym.. big_smile
Gadkę  o gościu obok bym podchwyciła i z niej się śmiała smile Jeśli Ona się śmiała to ok..
Teraz na kolejną randkę musisz złapać balans między żartami i spokojną rozmową..

418

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?

Co innego, jak kogoś dobrze znasz i wiesz, że możesz pozwolić sobie na pewną poufałość, bo ta osoba wie na pewno, że to żart, a co innego, jak do nieznajomej osoby wyskakujesz z durnym dowcipem i w zasadzie nie wiadomo, jak ona to odbierze. Chociaż u Autora były i takie zagrania, które wypadają słabo nawet przy bliskiej znajomości - np. to zagajenie, że na pewno dziewczynie się podoba ten, czy tamten.
Kobiety są często uprzejme, więc dociągają randkę do końca, kurtuazyjny SMS, że będziemy w kontakcie i sajonara.

419

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?
Makigigi napisał/a:

Co innego, jak kogoś dobrze znasz i wiesz, że możesz pozwolić sobie na pewną poufałość, bo ta osoba wie na pewno, że to żart, a co innego, jak do nieznajomej osoby wyskakujesz z durnym dowcipem i w zasadzie nie wiadomo, jak ona to odbierze. Chociaż u Autora były i takie zagrania, które wypadają słabo nawet przy bliskiej znajomości - np. to zagajenie, że na pewno dziewczynie się podoba ten, czy tamten.
Kobiety są często uprzejme, więc dociągają randkę do końca, kurtuazyjny SMS, że będziemy w kontakcie i sajonara.

Ludzie są różni- po reakcji poznasz, czy coś ich bawi czy nie.

420

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?
Ela210 napisał/a:
Makigigi napisał/a:

Co innego, jak kogoś dobrze znasz i wiesz, że możesz pozwolić sobie na pewną poufałość, bo ta osoba wie na pewno, że to żart, a co innego, jak do nieznajomej osoby wyskakujesz z durnym dowcipem i w zasadzie nie wiadomo, jak ona to odbierze. Chociaż u Autora były i takie zagrania, które wypadają słabo nawet przy bliskiej znajomości - np. to zagajenie, że na pewno dziewczynie się podoba ten, czy tamten.
Kobiety są często uprzejme, więc dociągają randkę do końca, kurtuazyjny SMS, że będziemy w kontakcie i sajonara.

Ludzie są różni- po reakcji poznasz, czy coś ich bawi czy nie.

Masz rację. Jednocześnie w sytuacji pierwszej randki 2 lub 3 nietrafione dowcipy mogą przekreślić szanse na kontynuację znajomosci. No chyba, że ktoś zawsze tak żartuje i to nie jest poza, to może lepiej, żeby zniechęcił do siebie 1000 dziewczyn, aż 1001 polubi żartobliwe komentarze odnośnie jej biustu i spódniczki. Radziłabym powściągliwość w dowcipach, którymi można niechcący urazić.

421 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-12-03 19:50:28)

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?
Ela210 napisał/a:

Pietruszka, bez przesady.. Może trochę za dużo tego pajacowania, ale nie było to złe- dużo lepsze niż gadanie o zbitej szybce od telefonu..

Złe czy nie złe - to jest subiektywne odczucie, wychodzi na to, że jednak dziewczyna miała podobne do mnie wink
Nie należy przesadzać z niczym - no i niestety, żart o tym, że jakiś gość jej się podoba uważam za bucowaty, tak samo jak pinkolenie o jakiejś zakochanej w Autorze dziewczynie (już pomijajac, że nie wiadomo po co kłamał)... Że podjęła żart? A co miała zrobić na samym początku, obrócić się na pięcie i wyjść? Dała szansę, a Autor się pogrążał chyba z każdym zdaniem coraz bardziej... bo chyba spotkanie nie jest po to, żeby gadać o innych ludziach, dziewczyna przyszła na randkę poznać gościa, a ten jej wyjeżdża "żartobliwie" z pretensjami, że jej się ktoś inny na pewno podoba? Albo opowiada, jakim to jest cudem świata, bo się inna laska z portalu w nim kocha? W domyśle - patrz, jakie mam powodzenie, a Ty dostąpiłaś zaszczytu spotkania? I do tego - laska musi być głupia, no bo jak to przez portal się we mnie zakochała, haha - już znak dla dziewczyny, że zaraz o niej może tak opowiadać innym, totalny brak szacunku... No, dla mnie to jest bucowate i tyle.

422

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?

Komentarze o biuście kobiety? O innych dziewczynach z portali? Zapewniam, że nie wzbudziłeś tym zazdrości;) Już bym miała wyobrażenie o Tobie:)

423

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?

Najdłużej siedziałam od 14:00 do 3 w nocy:)) wesele kuzynki,mieliśmy obiad i kolacje. Jasne że to sie czuje na spotkaniu i przy kontakcie ogólnie.

Jak ktoś ogolnie fajny to o wszystkim sie pisze. Sama nie wiem do końca jak to działa. Ale jak czuje że jestem dla kogoś wybawieniem od samotności,jak ktoś czeka na kontakt, pisze w taki sposób jak autor. To od razu wolę z daleka. Widziałam już że takie osoby potem chcą coraz więcej. Ostatecznie traci sie całą przestrzeń i nagle okazuje sie że ma sie pod opieką dziecko które bedzie smutne jak wyjdzie sie gdzieś na 10 minut bez tłumaczenia się.

Wy oceniacie w skali 1-10 wiec zrobie tak samo. Skrajne nieudane randki co pisała anulka1987 to 2/10 albo 3/10. Wtedy przychodzicie wy, piszecie o sobie ze jesteście normalni życiowi i przeciętni, i narzekacie że nikt was nie chce. Czasem piszecie że my nie chcemy normalnych. Słusznie sądzicie ze jesteście inni niż te skrajne przypadki nieudanych randek. Tak,gdybym musiała wybrać, jesteście lepsi. Ale sorry to za mało żeby chcieć mieć kontakt z kims dla kogo 6 godzin nieodpisania to problem. W waszej skali 1-10 to jak 3/10 albo max 4/10. Ale jeśli nie musze wybierać, to nie wybieram żadnej opcji. Pomyślcie co możecie napisać zeby zainteresować. Autorze,dokladnie ci podano które teksty byly nieciekawe.

Przeczytałam relacje ze spotkania. Nie dziwie sie, inne użytkowniczki napisały to co ja poczułam. Gary twoje komentarze na teksty (oprócz tego o gotowaniu) identyczne z tym co ja pomyślałam. Całość to taki schemat, tak jak bym miała jakiś notatnik z tekstami i patrzyła: aha, teraz powiem żart o płaceniu. A teraz historyjka zwiększająca wartość o zakochanej dziewczynie.

To teraz mozesz narzekać jakie to niesprawiedliwe i że bedziesz wiecznym kawalerem. U mnie to tak działa. Ale ja stara i wredna, do tego pracuje w administracji i jeszcze jakie wymagania mam. A mozesz zamiast narzekania ucieszyć sie ze coś da sie zmienic,że nie jesteś na zawsze w obecnym polozeniu. To napisz czy masz z którąś z poprzednich kontakt jeszcze.I napisz czy poznales kogoś nowego.

424 Ostatnio edytowany przez Znerx (2018-12-04 09:17:48)

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?
1990rusałka napisał/a:

Ale ja stara i wredna,

Nie chcę rozczarowywać, ale jesteś młodsza od autora.

425

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?

Tak, mam 4 lata więcej od 1990Rusałki - tzn chyba, natomiast wg mnie my tutaj do żadnego porozumienia nie dojdziemy, bo cokolwiek nie zrobie to źle, jeśli ta dziewczyna ogranicza kontakt, bo nie chce faceta który się tak zachował, to strach pomyśleć co by było za ileś tam miesięcy, ja jej tyłka nie komplementowałem, nie biłem jej, ani nie wyzywałem od najgorszych. Pewne rzeczy sobie można dopowiedzieć, no ale jak widać cokolwiek robie wszystko się źle kończy, może tak ma być.
I zdaje sobie sprawę że nie wzbudziłem zazdrości innymi paniami z portali, może bym bardziej wzbudził jakbym się żalił że nikt mnie nie chce od dekady, to by bardziej motywująco podziałało, że muszę go mieć itd..
Żart o płaceniu też nie na miejscu bo powinienem w ciszy odejść i zapłacić itd. Najlepiej to w ogóle w ciszy spędzać spotkania. Taki romantyzm wg introwertyka.

Ja się teraz zastanawiam czy na szybkie randki w ogóle iść, skoro nie potrafię prowadzić takich spotkań i je dobrze rozgrywać pod żadnym względem.

426

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?

@Konrado... prawie zawsze się przegrywa... rzadko kiedy się wygrywa... ale spójrz wokół ile jest zwycięzców. Oni mogą? Zatem Ty też możesz...

Czytaj książkę z chomika którą Ci poleciłem.

No i pamiętaj...    "some guys have all the luck...    some guys do nothing but complain".

427 Ostatnio edytowany przez Konradoo86 (2018-12-05 00:49:06)

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?

Ok Gary, tylko moim zdaniem sporo osób, szczególnie facetów jest w związkach nawet małżeńskich z przyzwyczajenia, z koleżeńskich znajomości itd. To nie są wielkie BIG LOVE, tylko zeszli się ludzie i postanowili być razem, mam takiego kumpla, poznał dziewczynę na czacie i tyle, na początku nic potem koleżeństwo i wreszcie związek i małżeństwo, ale to nie żadna piękność, on też taki sobie, jak tylko jej nie ma to napala się np ze mną na te panie z teledysków z ESKA TV, albo z gazet, albo opowiada jak jechał autem jaka szła na pasach itp dziwne tematy jak dla męża od 5 lat.
To coś podobnego jak nasi rodzice, dziadkowie, poznali się na studiach, w szkołach i tyle, ale ja chce tę jedyną znaleźć a nie kogokolwiek. Stąd pewnie spotkałem 20 kobiet i nic a inni przypadkową poznają i od razu związek.
Także to nie zawsze są wg mnie zwycięzcy wybrali po prostu to co było dostępne że tak powiem.

428 Ostatnio edytowany przez Gary (2018-12-05 01:06:29)

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?

Cóż... idealnej dziewczyny nie znajdziesz.

Jeśli się poznajemy naturalnie (np. to dziewczyna z klasy, koleżanka z pracy, znajoma znajomego kolegi), to obserwujemy ją z daleka, podoba nam się, jest niedostępna. Widzimy jej zalety dla których chcemy z nią być. Chcemy się do tej osoby zbliżyć, krok po kroku.

W randkach internetowych jak się umówimy na kawę, to domyślnie ona jest już nasza. Bo przyszła na kawę, jest zainteresowana. Jesteśmy "na tak". Wtedy znajdujemy w sobie wady, które się nam wzajemnie nie podobają. Efekt jest taki, że w głowie rodzi się obraz osoby składającej się z samych wad. Druga rzecz to mało kto chce się angażować, wyrażać emocje, mówić co czuje, aby nie być skrzywdzonym. To wygląda jak dystans do drugiej osoby. Druga osoba się też dystansuje, więc oboje się dystansują. Zatem zamiast zbliżać się krok po kroku to się oddalamy.

Można twierdzić, że jak byliśmy młodzi to "wybraliśmy co było dostępne". Ale z drugiej strony masz pogoń za doskonałością, czyli brak drugiej osoby, czyli samotność. A pamięgasz memy z murzynem, które można powiedzieć tak:  "twoja dziewczyna nie będzie miała wad, jeśli nie będziesz miał dziewczyny".

429 Ostatnio edytowany przez Konradoo86 (2018-12-05 01:30:00)

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?
Gary napisał/a:

Druga rzecz to mało kto chce się angażować, wyrażać emocje, mówić co czuje, aby nie być skrzywdzonym. To wygląda jak dystans do drugiej osoby.

Co masz na myśli?
No jeśli chodzi o mnie to nie szukam idealnej ale takiej której ja będę odpowiadał i ona mi. Po prostu mam wrażenie że inni odhaczyli kolejny etap życia pt małżeństwo albo uczucia/relacje tak jak szkoły, klasy, studia, uczelnie
A pozostali albo szukają cały czas tej wyjątkowej osoby albo rozeszli się i stąd są sami.

Tylko że sporo osób nie ma tego problemu, bo może " nie szuka" albo po prostu już są w relacjach od dawna.

430

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?

Co mam na myśli? Hmmm...

Ona i on piszą razem żarliwie.
Potem się spotykają.
Ona nieco nieśmiała, a on nie chce być opresyjny.
Żadne z nich nie mówi jak bardzo się cieszy, bo a nuż temu drugiemu się nie podoba do końca, czyli się wystawi na ostrzał. Lepiej zachować uczucia schowane, póki się lepiej nie poznają.
Oboje tak robią.
Zatem oboje chowają uczucia.
Ona myśli, że on jest zdystansowany, czuje jakby mu się nie podobała. On myśli, że nie spełnia jej standardów mężczyzny, więc go to onieśmiela. Skoro ona nie chce, to on nie atakuje.
Kończy się randka.
Ci ludzie co żywiołowo pisali uznają, że w realu są drętwi.
Dystansują się w pisaniu nawet. Nie są w stanie omówić swojego spotkania. Nikt nie pisze co było fajne, że chce, że podoba mu się to i tamto.
Ognisko gaśnie.

431

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?

Ktoś tu pisał o wieku, mam prawie29lat. Gary chyba calkiem sensownie to opisuje,Nie wiem na ile to częste ale miałam chyba tak. Teraz autor zupełnie sie może pogubić. Ale wszystko napisane wczesniej to prawda. Dobrze że próbuje i sie uczy, to lepsze od bezczynności.

432

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?
Konradoo86 napisał/a:

Tak, mam 4 lata więcej od 1990Rusałki - tzn chyba, natomiast wg mnie my tutaj do żadnego porozumienia nie dojdziemy, bo cokolwiek nie zrobie to źle, jeśli ta dziewczyna ogranicza kontakt, bo nie chce faceta który się tak zachował, to strach pomyśleć co by było za ileś tam miesięcy, ja jej tyłka nie komplementowałem, nie biłem jej, ani nie wyzywałem od najgorszych. Pewne rzeczy sobie można dopowiedzieć, no ale jak widać cokolwiek robie wszystko się źle kończy, może tak ma być.
I zdaje sobie sprawę że nie wzbudziłem zazdrości innymi paniami z portali, może bym bardziej wzbudził jakbym się żalił że nikt mnie nie chce od dekady, to by bardziej motywująco podziałało, że muszę go mieć itd..
Żart o płaceniu też nie na miejscu bo powinienem w ciszy odejść i zapłacić itd. Najlepiej to w ogóle w ciszy spędzać spotkania. Taki romantyzm wg introwertyka.

Ja się teraz zastanawiam czy na szybkie randki w ogóle iść, skoro nie potrafię prowadzić takich spotkań i je dobrze rozgrywać pod żadnym względem.


Może ona jest seksoholiczką? A ty ją olałeś więc ona później ciebie. big_smile
No bo sorry autorze, ale jeśli gadasz absolutnie niestosowne rzeczy w stylu:  "lubimy krótsze spódnice, czemu nie założyłaś?", to ta kobita powinna od razu wyjść i już nie wracać. Mogłaby ewentualnie strzelić ci w twarz, jeśli należałaby do tych bardziej temperamentnych. A ona taka taka taka... może po prostu nie wykorzystałeś tej sytuacji i dała "se"spokój. wink

433

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?
marakujka napisał/a:

No bo sorry autorze, ale jeśli gadasz absolutnie niestosowne rzeczy w stylu:  "lubimy krótsze spódnice, czemu nie założyłaś?", to ta kobita powinna od razu wyjść i już nie wracać. Mogłaby ewentualnie strzelić ci w twarz, jeśli należałaby do tych bardziej temperamentnych. A ona taka taka taka... może po prostu nie wykorzystałeś tej sytuacji i dała "se"spokój. wink

To jest niestosowna rzecz? ja o tyłku, nogach ze są np za grube nie gadałem, to co jakbym się otarł ramieniem przypadkowo - to co prokurator i dożywocie? Czyli to byłby taki związek że cześć na powitanie i podanie sobie ręki, a dzieci chyba z adopcji.
Gdyby tak reagowało większość kobiet to w klubach połowa facetów by wyszła z policją i na komisariat zeznawać za molestowanie seksualne i rozprawy sądowe by się toczyły latami.

434

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?
Konradoo86 napisał/a:
marakujka napisał/a:

No bo sorry autorze, ale jeśli gadasz absolutnie niestosowne rzeczy w stylu:  "lubimy krótsze spódnice, czemu nie założyłaś?", to ta kobita powinna od razu wyjść i już nie wracać. Mogłaby ewentualnie strzelić ci w twarz, jeśli należałaby do tych bardziej temperamentnych. A ona taka taka taka... może po prostu nie wykorzystałeś tej sytuacji i dała "se"spokój. wink

To jest niestosowna rzecz? ja o tyłku, nogach ze są np za grube nie gadałem, to co jakbym się otarł ramieniem przypadkowo - to co prokurator i dożywocie? Czyli to byłby taki związek że cześć na powitanie i podanie sobie ręki, a dzieci chyba z adopcji.
Gdyby tak reagowało większość kobiet to w klubach połowa facetów by wyszła z policją i na komisariat zeznawać za molestowanie seksualne i rozprawy sądowe by się toczyły latami.


Tak, niestosowna.

Ojej, widzisz, bo nie dopisałam - każda sensowna kobita. Najwyraźniej w barach są albo chętne na brykanko albo jakieś takie nieluse.
konradoo - do baru marsz!

435 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-12-05 21:52:51)

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?
marakujka napisał/a:
Konradoo86 napisał/a:
marakujka napisał/a:

No bo sorry autorze, ale jeśli gadasz absolutnie niestosowne rzeczy w stylu:  "lubimy krótsze spódnice, czemu nie założyłaś?", to ta kobita powinna od razu wyjść i już nie wracać. Mogłaby ewentualnie strzelić ci w twarz, jeśli należałaby do tych bardziej temperamentnych. A ona taka taka taka... może po prostu nie wykorzystałeś tej sytuacji i dała "se"spokój. wink

To jest niestosowna rzecz? ja o tyłku, nogach ze są np za grube nie gadałem, to co jakbym się otarł ramieniem przypadkowo - to co prokurator i dożywocie? Czyli to byłby taki związek że cześć na powitanie i podanie sobie ręki, a dzieci chyba z adopcji.
Gdyby tak reagowało większość kobiet to w klubach połowa facetów by wyszła z policją i na komisariat zeznawać za molestowanie seksualne i rozprawy sądowe by się toczyły latami.


Tak, niestosowna.

Ojej, widzisz, bo nie dopisałam - każda sensowna kobita. Najwyraźniej w barach są albo chętne na brykanko albo jakieś takie nieluse.
konradoo - do baru marsz!

Nie wytłumaczysz. Gość uważa, że jest kulturalny, elegancki, ogarnięty i dowcipny, a my tu mu robimy na złość.

436

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?
Konradoo86 napisał/a:
marakujka napisał/a:

No bo sorry autorze, ale jeśli gadasz absolutnie niestosowne rzeczy w stylu:  "lubimy krótsze spódnice, czemu nie założyłaś?", to ta kobita powinna od razu wyjść i już nie wracać. Mogłaby ewentualnie strzelić ci w twarz, jeśli należałaby do tych bardziej temperamentnych. A ona taka taka taka... może po prostu nie wykorzystałeś tej sytuacji i dała "se"spokój. wink

To jest niestosowna rzecz? ja o tyłku, nogach ze są np za grube nie gadałem, to co jakbym się otarł ramieniem przypadkowo - to co prokurator i dożywocie? Czyli to byłby taki związek że cześć na powitanie i podanie sobie ręki, a dzieci chyba z adopcji.
Gdyby tak reagowało większość kobiet to w klubach połowa facetów by wyszła z policją i na komisariat zeznawać za molestowanie seksualne i rozprawy sądowe by się toczyły latami.

Ale to są elementarne zasady kultury osobistej. Komplement odpowiedni na pierwszą randkę to jest: „ pięknie wyglądasz”, a „pięknie wyglądasz w tej spódniczce, mogłaby być krótsza” stawia Cię w pozycji buca, który patrzy na kobietę, jak na klacz na targu i jeszcze może obcina wzrokiem. Można skomplementować piękne nogi tak, żeby drugiej osobie było miło, a można tak, żeby poczuła się traktowana przedmiotowo i/lub jak laska, która docelowo będzie wydmuszką. Dobrze, że któryś z panów pociągnął Cię za język, bo mam wrażenie, że wyszła faktyczna przyczyna niepowodzeń. Na szczęście taktownego zachowania można się nauczyć, tak jak jedzenia nożem i widelcem, zamiast rencyma. Zważ, że opinie osób z forum są dość neutralne, nikt Cię nie zna i nie ma powodu, żeby Cię specjalnie dołować. Wszyscy starają się pomóc; zatem opinie nas- kobiet są szczere i może jednak to, co uważałeś za spoko podryw, dla Twoich randek okazuje się niezbyt zachęcające.
I jeszcze mi się nasuwa takie skojarzenie z tą ostatnią dziewczyną. Niektórzy lubią ludzi i potrafią dogadać się z każdym i stworzyć super atmosferę. Może tamta babeczka taka właśnie jest, ale to nie znaczy, że ona się równie dobrze bawiła, jak Ty. Dużo osób zachowuje się uprzejmie - śmieją się z kiepskich dowcipów, potakują, mimo że się z czymś nie zgadzają itd, nawet się nie połapiesz. Zostajesz z wrażeniem, że randka była spoko, ale dla dziewczyny mogła nie być, tylko robiła dobrą minę do złej gry. Tak jesteśmy wychowani, niestety. A poprzednie dziewczyny też uraczyłeś takimi komplementami?

437 Ostatnio edytowany przez Konradoo86 (2018-12-05 23:23:25)

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?

Ok czyli  to co ja zrobiłem jest niestosowne?
A co myślicie w takim razie o tych gościach - paniach u Kuby Wojewódzkiego w programie który niejednokrotnie takie różne komplementy prawił i to gorsze na oczach tysięcy widzów? Jakoś nie wyszły...ze studia..
Poza tym ja nie komplementuje spódniczek krókie/długie, czy nóg czy biustu paniom wyglądającym hmm nie wiem jak? Anna Grodzka?
Tylko takim które mają figurę + do tego robię to w sposób żartobliwy a nie jakiś nachalny czy prymitywny.

Nie mówiąc o tym że można to sobie wytłumaczyć jak ktoś jest normalny, wyjaśnić, podoba mi się to lub nie, nie mów tak, nie zachowuj się tak, wkurzasz mnie itd a nie nie odzywać się czy uciekać (jeszcze lepsze) ze spotkania.

No i to mówię po raz kolejny - to były ŻARTY!

Makigigi napisał/a:

„ pięknie wyglądasz”

No takie komplementy to raczej 5 klasa, ona wie że jest piękna, bo jej to codziennie mówi 90% facetów w tramwajach, autobusach na przystankach czy w pracy...

Makigigi napisał/a:

Dobrze, że któryś z panów pociągnął Cię za język, bo mam wrażenie, że wyszła faktyczna przyczyna niepowodzeń.

Szczególnie że po raz 1 tak się zachowałem...z jakąkolwiek kobietą.


Poza tym mam dziwne wrażenie że negują moje zachowanie tylko same panie, jakby zazdrość, przypadek? jakoś wątpie. Tak zauważyłem że żaden z panów radykalnie nie zaprzeczył temu co dokonałem na tym spotkaniu.

438

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?
Konradoo86 napisał/a:

to co jakbym się otarł ramieniem przypadkowo - to co prokurator i dożywocie? Czyli to byłby taki związek że cześć na powitanie i podanie sobie ręki, a dzieci chyba z adopcji.

Wiesz, że w Szwecji wprowadzili prawo które wymaga "uzyskania jasnej zgody na seks, przed każdym stosunkiem - włączając w to małżeństwa. Najlepiej w formie pisemnej".
Pocałujesz żonę, chwycisz ją za coś i do więzienie lol

439

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?
Znerx napisał/a:

Wiesz, że w Szwecji wprowadzili prawo które wymaga "uzyskania jasnej zgody na seks, przed każdym stosunkiem - włączając w to małżeństwa. Najlepiej w formie pisemnej".
[...]

Doskonała forma antykoncepcji big_smile Mnie by się od razu odechciało tongue
A gdzie spontaniczność? Gdzie porozumienie dusz i ciał? Łeeee
Najwyraźniej nie wiedzą co to zgoda domniemana wink

440

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?

Te panie od Wojewódzkiego też takie jakieś nie tego w większości. Lub interesowne, bo chyba mają płacone za udział w tym szajsie. (?)
Wiesz, o dokonaniach mógłbyś mówić, gdyby jednak udało ci się pociągnąć to dalej. A tak to można mówić o klęsce... kolejnej, bo chyba dwudziestej?
Idź do baru i gdy wrócisz to opowiedz o swoich dokonaniach. Jak sam pisałeś, powinieneś mieć tam łatwo . smile

441 Ostatnio edytowany przez 1990rusałka (2018-12-06 06:50:03)

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?
Konradoo86 napisał/a:

Poza tym mam dziwne wrażenie że negują moje zachowanie tylko same panie, jakby zazdrość, przypadek? jakoś wątpie. Tak zauważyłem że żaden z panów radykalnie nie zaprzeczył temu co dokonałem na tym spotkaniu.

Niezłe, w sensie,że ja z zazdrości tu piszę?:)) Poświęcam czas zeby pomóc komus zauważyć błędy i za to dostaje taki wpis ale moge sie pośmiać przyynajmniej z teorii:)) Pisz czy masz już zaplanowaną kolejna randke.Nie powtarzaj błędów (słowo żart nie jest usprawiedliwieniem) i napisz jak było. Choc coraz bardziej sądze że santapietruszka ma racje.

442 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-12-06 07:53:27)

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?

Tak, na pewno jestem zazdrosna smile Bardzo chciałabym iść na taką randkę jak opisana z takim wspaniałym gościem smile Nie śpię po nocach, bo marzy mi się, żeby facet komentował długość mojej kiecki i opowiadał mi, jak inne laski z portalu do niego wzdychają, haha smile

Coraz bardziej odrażający się wydajesz, Autorze. Nie dość, że buc, to jeszcze zarozumiały. Jeśli czegoś z tym nie zrobisz, to ja nie wróżę Ci wielkiego powodzenia na następnych randkach, niestety. Panie Cię krytykują, a panowie pochwalili? To może zacznij umawiać się na randki z panami, wtedy będą efekty?

443

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?
Konradoo86 napisał/a:

Ok czyli  to co ja zrobiłem jest niestosowne?
A co myślicie w takim razie o tych gościach - paniach u Kuby Wojewódzkiego w programie który niejednokrotnie takie różne komplementy prawił i to gorsze na oczach tysięcy widzów? Jakoś nie wyszły...ze studia..
Poza tym ja nie komplementuje spódniczek krókie/długie, czy nóg czy biustu paniom wyglądającym hmm nie wiem jak? Anna Grodzka?
Tylko takim które mają figurę + do tego robię to w sposób żartobliwy a nie jakiś nachalny czy prymitywny.

Nie mówiąc o tym że można to sobie wytłumaczyć jak ktoś jest normalny, wyjaśnić, podoba mi się to lub nie, nie mów tak, nie zachowuj się tak, wkurzasz mnie itd a nie nie odzywać się czy uciekać (jeszcze lepsze) ze spotkania.

No i to mówię po raz kolejny - to były ŻARTY!

Makigigi napisał/a:

„ pięknie wyglądasz”

No takie komplementy to raczej 5 klasa, ona wie że jest piękna, bo jej to codziennie mówi 90% facetów w tramwajach, autobusach na przystankach czy w pracy...

Makigigi napisał/a:

Dobrze, że któryś z panów pociągnął Cię za język, bo mam wrażenie, że wyszła faktyczna przyczyna niepowodzeń.

Szczególnie że po raz 1 tak się zachowałem...z jakąkolwiek kobietą.


Poza tym mam dziwne wrażenie że negują moje zachowanie tylko same panie, jakby zazdrość, przypadek? jakoś wątpie. Tak zauważyłem że żaden z panów radykalnie nie zaprzeczył temu co dokonałem na tym spotkaniu.

Skąd Ty wiesz, co ona słyszy od obcych facetów? Ja tam na ulicy zwykle słyszę komplementy od kolesi, którzy są amebami umysłowymi : „masz zajebiste nogi, chodźmy na kawę”, albo „fajne spodnie” i bezczelne gapienie się na tyłek, albo staje taki pajac 3cm ode mnie i mówi „przepraszam, ale pani jest bardzo piękną kobietą”. Ty myślisz, że to jest miłe? No to przyjmij do wiadomości, że to jest niefajne, niezależnie od tego, czy te kąplemęty odzwierciedlają stan faktyczny, czy nie.
KURTUAZJA - mówi Ci to coś? Masz jej powiedzieć, że pięknie wyglada, bo pewnie się szykowała na randkę dwie godziny, po to żebyś to docenił. Ale skoro wiesz lepiej, to powiedz jej, że ma fajne cycki,a co się będziesz ograniczał.
Btw, o co miałabym być zazdrosna? O to że Cię laski zlewają? Acha.

444

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?
Makigigi napisał/a:

jej powiedzieć, że pięknie wyglada, bo pewnie się szykowała na randkę dwie godziny, po to żebyś to docenił. Ale skoro wiesz lepiej, to powiedz jej, że ma fajne cycki,a co się będziesz ograniczał.


"Ładnie wyglądasz" -- dobry komplement...

"Ładnie wyglądasz... pewnie dużo czasu w domu poświęciłaś, aby się przygotować" -- super fajny empatyczny komplement

"Ładnie wyglądasz... i przez to sprawiasz, że od samego początku CZUJĘ się cudownie... pewnie dużo czasu poświęciłaś aby tak było"     -- the best... mówić co się samemu czuje.



W naturze człowieka jest takie coś, że jak się komuś sprawi radość, to sami czujemy napływ energii. Dlatego jeśli kobieta poczuje, że mężczyźnie sprawiła radość, to taki komplement wzbudza emocje. Nawet jeśli ona każdego dnia słyszy od miliona kolegów że wygląda cudownie, a potem się z kimś umówi i ten ktoś powie, że się cieszy że ona taka jest, to wtedy jest to wartościowy komplement.

Wszystko przy założeniu, że ten mężczyzna nie jest dla niej odpychające   "O Boże! Tylko nie on.. nie znowu... ratunku!".

445 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2018-12-06 10:53:12)

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?
Konradoo86 napisał/a:

mam dziwne wrażenie że negują moje zachowanie tylko same panie, jakby zazdrość, przypadek? jakoś wątpie. Tak zauważyłem że żaden z panów radykalnie nie zaprzeczył temu co dokonałem na tym spotkaniu.

Konrad, skoro Twoim problemem jest utrzymanie relacji z kobietą, to może zaczniesz słuchać, jak chcą być traktowane kobiety zamiast kierować się wyobreżeniami facetów o tym, jak chcą być traktowane kobiety.
Mężczyźni, którzy wiedzą, jak postępować z kobietą, nie siedzą codziennie latami na forum dla kobiet, żeby spróbować je zrozumieć.


Przykład rady do bani:

Gary napisał/a:

"Ładnie wyglądasz" -- dobry komplement...

"Ładnie wyglądasz... pewnie dużo czasu w domu poświęciłaś, aby się przygotować" -- super fajny empatyczny komplement

"Ładnie wyglądasz... i przez to sprawiasz, że od samego początku CZUJĘ się cudownie... pewnie dużo czasu poświęciłaś aby tak było"     -- the best... mówić co się samemu czuje.


A wystarczyłoby „pięknie wyglądasz”, ale gdy słowom towarzyszy błysk w oku, prawdziwy zachwyt tak, żeby Twoja partnerka nie odniosła wrażenia, źe wyklepałeś banalny tekst.

446 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-12-06 10:57:37)

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?
Gary napisał/a:

"Ładnie wyglądasz... pewnie dużo czasu w domu poświęciłaś, aby się przygotować" -- super fajny empatyczny komplement

W domyśle - jesteś tak brzydka, że pewnie z tydzień musisz się malować, żeby jako tako wyglądać, a co dopiero na randkę big_smile Ja w tej drugiej części zdania jakoś komplementu nie widzę big_smile

447 Ostatnio edytowany przez Gary (2018-12-06 11:02:08)

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?

Jak ma kilo tapety na twarzy to bym tak nie powiedział. Na szczęście takie laski tylko przy gimnazjum się widuje.

448

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?
Gary napisał/a:

Jak ma kilo tapety na twarzy to bym tak nie powiedział. Na szczęście takie laski tylko przy gimnazjum się widuje.

Gary, bez względu na ilość tapety powiedzenie kobiecie, że musi dużo czasu poświęcić na to, żeby ładnie wyglądać, komplementem nie jest smile

449 Ostatnio edytowany przez Gary (2018-12-06 11:16:20)

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?

Tak... masz rację. Ona może to źle odebrać, czyli że musi ten czas poświęcać aby ładnie wyglądać, bo naturalnie ładnie nie wygląda.

450

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?

I tak widzimy, jak oceniacie nasz wygląd big_smile słowa zbędne..

I tak to nie bylby dobry komplement z tymi przygotowaniami.. smile
W ogóle jesli chodzi o wygląd- może lepiej zastosować się z dopiero poznaną Panią do zasady: "masz prawo zachować milczenie, wszystko co powiesz może być użyte przeciwko Tobie? big_smile

451

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?
MagdaLena1111 napisał/a:

Przykład rady do bani:

Gary napisał/a:

"Ładnie wyglądasz" -- dobry komplement...

"Ładnie wyglądasz... pewnie dużo czasu w domu poświęciłaś, aby się przygotować" -- super fajny empatyczny komplement

"Ładnie wyglądasz... i przez to sprawiasz, że od samego początku CZUJĘ się cudownie... pewnie dużo czasu poświęciłaś aby tak było"     -- the best... mówić co się samemu czuje.


A wystarczyłoby „pięknie wyglądasz”, ale gdy słowom towarzyszy błysk w oku, prawdziwy zachwyt tak, żeby Twoja partnerka nie odniosła wrażenia, źe wyklepałeś banalny tekst.

Tak, zdecydowanie, tylko pierwsza opcja jest przekonująca. Dwie pozostałe - absolutnie nie chciałabym tego usłyszeć. Nie ma potrzeby udziwniać.
Na pierwsze spotkania warto, moim zdaniem, zarezerwować naprawdę neutralne wypowiedzi:
- jestem pod wrażeniem (twojej osoby)/oczarowany
- jesteś fascynująca/zjawiskowa/nieziemska; niepotrzebne skreślić
- świetnie się z tobą rozmawia.
Chciałam zgeneralizować, że jeśli kobieta nie jest próżna, to nie potrzebuje dowartościować się opiniami o konkretnych częściach jej ciała, ale skasowałam. Kobiety są różne smile Dla mnie komplementy dotyczące urody mają niską wartość. A jeśli jest ich za dużo, to mam poczucie, że ktoś mi włazi w tyłek. Za to fajnie jest wiedzieć, czy ktoś dobrze się ze mną bawił, czy go zaciekawiły tematy, które poruszyłam itd.

452

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?
Makigigi napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Przykład rady do bani:

Gary napisał/a:

"Ładnie wyglądasz" -- dobry komplement...

"Ładnie wyglądasz... pewnie dużo czasu w domu poświęciłaś, aby się przygotować" -- super fajny empatyczny komplement

"Ładnie wyglądasz... i przez to sprawiasz, że od samego początku CZUJĘ się cudownie... pewnie dużo czasu poświęciłaś aby tak było"     -- the best... mówić co się samemu czuje.


A wystarczyłoby „pięknie wyglądasz”, ale gdy słowom towarzyszy błysk w oku, prawdziwy zachwyt tak, żeby Twoja partnerka nie odniosła wrażenia, źe wyklepałeś banalny tekst.

Tak, zdecydowanie, tylko pierwsza opcja jest przekonująca. Dwie pozostałe - absolutnie nie chciałabym tego usłyszeć. Nie ma potrzeby udziwniać.
Na pierwsze spotkania warto, moim zdaniem, zarezerwować naprawdę neutralne wypowiedzi:
- jestem pod wrażeniem (twojej osoby)/oczarowany
- jesteś fascynująca/zjawiskowa/nieziemska; niepotrzebne skreślić
- świetnie się z tobą rozmawia.
Chciałam zgeneralizować, że jeśli kobieta nie jest próżna, to nie potrzebuje dowartościować się opiniami o konkretnych częściach jej ciała, ale skasowałam. Kobiety są różne smile Dla mnie komplementy dotyczące urody mają niską wartość. A jeśli jest ich za dużo, to mam poczucie, że ktoś mi włazi w tyłek. Za to fajnie jest wiedzieć, czy ktoś dobrze się ze mną bawił, czy go zaciekawiły tematy, które poruszyłam itd.


Dodam jeszcze, że w cenie są komplementy, które wskazują, że autor słów rzeczywiście ceni sobie coś, co jest wyjątkowe w partnerce a jednocześnie pokazuje to, że jest zainteresowany tym, jaką jest ona osobą. Ehhh, ale już kilka stron temu pisałam, że chodzi o danie drugiej stronie swojego zainteresowania.

453 Ostatnio edytowany przez Konradoo86 (2018-12-06 16:02:48)

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?

Ja tylko napiszę coś takiego, że teoria pań jest dziwna bo kobieta po komplementach bardzo niegrzecznych biustu - powiedzmy że no jest mniej zainteresowana (bo wcale to nie, bo być może jutro będzie spotkanie) ale też i te pozostałe panie które nie dostawały takich komplementów nie są zainteresowane więc gdzie tu logika? Czy rozmawiam o pogodzie czy o biuście efekt ten sam no więc?
Mało tego w internecie pojawiały się rozmowy na temat jej biustu i się cieszyła, nie skończyliśmy kontaktu bo co za buc tylko o biuście rozmawia, były rozmowy że np w gimnazjum jej biust rósł koleżankom mniej i wtedy czuła się niekomfortowo ale teraz po latach docenia to że ma te walory itd..a faceci chyba to lubią. Więc dlatego na żywo podjąłem ten temat.
A co do reszty, lata temu jak zaczynałem zabawę na portalach randkowych to co chwilę słodziłem kobietom, że pięknie wygląda, że ładna jest - efekt taki że na 20 wysłanych wiadomości otrzymywałem jedną "dzięki" ale i tak rozmowy dalej nie było.

Dopiero kolega mnie olśnił i mówił czyś Ty oszalał, a na co liczyłeś, to tak jakby za dziękuje wypowiedziane przez Ciebie ktoś oszalała jaki super wychowany człowiek...to jest norma, banał, każdy tak może napisać, to są słabe komplementy, które nic nie dają. No i zacząłem pisać o wyglądzie ale w sposób ciekawszy np na temat kręconych włosów ze zdjęcia albo piegów i wtedy odpowiedzi się pojawiały.
Więc nie sadzę żeby na żywo takie coś zadziałało.

Jak dla mnie nawet jeśli te rozmowy na żywo były za ostre, to i tak po 4h randki gdzie te komplementy to było 5% a dalej rozmowa o innych sprawach to w rzeczywistości moim zdaniem nie ma to większego znaczenia na dalszy przebieg spraw. Prędzej moja wstydliwość, nieśmiałość, brak pewności siebie czyli takie cechy które kobiety szukają po prostu.

Tak samo nie wierzę w to że facet przebojowy, otwarty, pewny siebie i jeszcze na prawdę przystojny, wysoki - po takich komplementach byłby odrzucony to chyba przez modelkę która ma 50 tys adoratorów. W innym przypadku nie ma takiej opcji.

454 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-12-06 19:03:57)

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?
Gary napisał/a:

"Ładnie wyglądasz... pewnie dużo czasu w domu poświęciłaś, aby się przygotować" -- super fajny empatyczny komplement

Oj nie, tylko nie coś takiego.  Równie dobrze można powiedzieć "ładnie wyglądasz - ta sukienka doskonale tuszuje Twoje biodra" tongue

To tak jakby kobieta stwierdziła "fajny masz samochód (tak wiem wiem, co chcecie napisać, ale nie o to chodzi w tym przykładzie tongue ) ....pewnie dużo czasu poświęciłeś aby nie wyglądał na używany ...

Można dodać do "ładnie wyglądasz", coś w stylu "do twarzy Ci w tym kolorze" jakkolwiek banalnego, ale przynajmniej bezpiecznego a niewykluczone że także prawdziwego. wink

455

Odp: Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?

Konrad, z każdym kolejnym postem nie lubię Cię co raz bardziej =.=‘

Posty [ 391 do 455 z 813 ]

Strony Poprzednia 1 5 6 7 8 9 13 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Internetowe randki.. czy mają one jakiś sens?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024