Ok żeby temat wrócił na właściwe tory to mam nowe wieści i sytuacja się zmienia o 360 stopni chociaż wciąż jest mega depresyjnie u mnie 
No ale sorry, tamta sie nie odezwała już ale jest news, dziś umówiłem się z kolejną spotkaną na tinderze, pogadaliśmy od wtorku i jak zaczęły się wypracowania to szybko zaproponowałem spotkanie i dziś się umówiliśmy..no dajcie spokój 4h..ale było extra, tzn wg mnie w stosunku do spotkania nr II z tą co się już nie odzywa to była dzień do nocy, prawie do pocałunku dochodziło ale ja robiłem STOP - bo sobie przypomniałem ten nasz temat i tutaj panie niektóre pisały że z obcym facetem bezsensu, poza tym nie wiem czy nie za szybko itd..
Były komplementy, były fajne flirtowne rozmowy, po prostu poszedłem na całość - BYCIE sobą + mały bonus, odwiozłem dziewczynę no była zadowolona i co? po spotkaniu był sms ale ode mnie 1..że dziękuje za spotkanie, było fajnie itd..ona już tylko odpisała ja również dziękuje.
I potem jechała gdzieś na imprezę rodziną, odezwałem się do niej czy już jest na imprezce, pozdrowienia dla rodzinki całej itd..pierdoły, że ma niezłe poczucie humoru itd..i ani słowa do tej pory....i ja tracę nadzieję.
Ale o co mi chodzi. Panowie tutaj piszą że to facet powinien zabiegać, że odzywać się proponować, owszem tak też jest przeważnie.
Tylko zastanówcie się nikt tutaj nie ma znajomych? czy tylko Wy inicjujecie kontakt? i chęć spotkania z osobą znajomą? Potem już się komuś odechciewa i właśnie wg mnie te panie po spotkaniu nie mają entuzjazmu, nie są zachwycone, one powinny bombardować mnie smsami, tak jak kuzyn założył konto miesiąc temu na tinderze, poznał jakąś pannę i ledwo do domu wrócił już się pierwsza odezwała, potem czy pójdzie z nim na wesele w marcu
itd..u mnie tego nie ma.
I to jest problem, jak widzicie spotkanie wg mnie nieźle wypadło a jednak cisza i to nie zwiastuje niczego dobrego, ja wiem ktoś powie że poczekaj, gdzie się spieszysz może zajęta jest? ale chwilkę? tyle czasu od godziny 17:00 i nic? Po prostu szkoda się łudzić.
Najgorsze że ja nawet nie potrafię odczytać intencji kobiety, bo wydawało mi się że jest zadowolona, patrzeliśmy sobie w oczy, był dotyk, odsłanianie ucha, podobało jej się i co? i guzik
Ja się poddaje i chyba po prostu warto dać sobie spokój na 2-3 miesiące.
Najlepsze jest to że pytałem dziewczynę tak dla żartów o cechy jakie lubi u facetów, mówię jak walnie pewność siebie to wyjdę z siebie ale nie..90% się zgadzała, nawet żartowałem że no to dobrym kandydatem na jej męża jestem, ale to wszystko w formie żartów.
Nie rozumiem tego, tak jak wtedy była kicha bo atmosfera średnia, tak teraz było dużo, dużo lepiej jak w moim przypadku a nadal nici i znowu powtórka z rozrywki 1razowe spotkanie mam wrażenie.
I teraz bez żadnych złośliwości, jakieś nonszalancji - powiedzcie mi jak można w takiej sytuacji krzyczeć "Kocham Cię życie"? chodzić z uśmiechem na twarzy i w pełni zadowolony? Wy macie takie nadmierny optymizm? No to zazdroszczę chyba.. No to są porażki życiowe, ja poznaje co chwilę nową kobietę a nie mogę poznać tej jedynej, albo chociaż jedną na dłużej.
Tu nie chodzi o love-story, tu nie chodzi o małżeństwo do grobowej deski..żeby to były po prostu spotkania 1..2..3..4..5.. a nie pojedyncze jakby te panie gryzł, nie wiem okradał no nie mam pojęcia o co tu chodzi.
I w woli wyjaśnienia bo niektórych tutaj pasjonuje nadmierna złośliwość, że ja jestem tak zdesperowany że to widać..nie guzik nic nie widać. Czy ktoś zdrowy na umysle uważa że ja idę na te spotkania i co mówie? "Wiesz co już 20 kobiet sie ze mną spotkało i żadna mnie nie chciała, może to Ty byś zechciała co? mogę zapłacić nawet?" No nie..nie ma takich tematów, ja dziś na zupełnym luzie poszedłem i fajnie było spotkanie wg mnie udane. Wiadomo zawodowcy może bardziej potrafią ale ja widziałem postęp, do tego momentu gdzie znowu jest załamka, najlepsze jest to że nic na to nie wskazywało, dziewczyna się świetnie bawiła, śmiała się co chwile, na serio były mega flirtowne rozmowy, nie o pogodzie itd.
I tyle z takich wieści, tak jak mówię chyba sobie daje luz, grudzień nastał, czas coś zmienić, albo po prostu pójdę jeszcze w grudniu na speed-dating żeby się dodatkowo zdołować
i od nowego roku daje sobie luz.