u nas tez podzial na pol, ewentualnie pierwsza polowe miesiaca ja robie zakupy, druga polowe moj partner
To ja już nie rozumiem Martyna o co chodzi. Ciągle uważasz, że piszemy Ci złośliwie.
Ja bym dzieliła PODSTAWOWE wydatki na pół. Czyli macie wspólne konto, powiedzmy że, rachunki 600 zł, przedszkole 600 zł, jedzenie itp 1600 zł, to razem 2800 zł czyli każdy wpłaca po 1400 zł. A jakieś inne wydatki, przyjemności oszczędności to każdy sobie. I obowiązki też jakoś podzielić, ja jestem od wynoszenia śmieci,a Ty od sprzątania łazienki itp.
Moim zdaniem to jest najbardziej sprawiedliwy podział, bo nikt nie jest pokrzywdzony, z drugiej strony z jakichś swoich 'pierdół' też się nie trzeba rozliczać nawzajem i to jest super
To ja już nie rozumiem Martyna o co chodzi. Ciągle uważasz, że piszemy Ci złośliwie.
Ja bym dzieliła PODSTAWOWE wydatki na pół. Czyli macie wspólne konto, powiedzmy że, rachunki 600 zł, przedszkole 600 zł, jedzenie itp 1600 zł, to razem 2800 zł czyli każdy wpłaca po 1400 zł. A jakieś inne wydatki, przyjemności oszczędności to każdy sobie. I obowiązki też jakoś podzielić, ja jestem od wynoszenia śmieci,a Ty od sprzątania łazienki itp.
Przy tym założeniu wygląda tak, że jedno jedzie na wakacje a drugie nie
Podobnie z resztą jedno wygląda normalnie a drugie ...
Nidzie nie napisałam, że wypowiedzi o wydatkach są złośliwe, lecz że ze strony mojego faceta (?) były.
Zresztą tak jak napisałam Pokręcona Owieczka, problemem nie jest podział wydatków.
Witam ponownie.
Odczuwam, że wjechałam w ślepą uliczkę i ciągle szukam możliwości zarócenia, jednakże nie ma pustego miejsca w którym można wykonać taki manewr.
Może to porównanie jest głupie, ale prawdziwe.
W zimie, mielismy trudności, że ja się uczyłam, pracowałam i było mu to niewsmak, jednakże ten etap zakończyłam i sutuacja powoli się unormuje, potrzebuje pewnie ok 2 3 miesięcy żeby się ustabilizowała moja praca, jednakże nie zdarza mi się, abym musiała zostać po godzinach zbyt długo, wynika to raczej z tego.
Slepa uliczka polega na tym, iż ja wracam z pracy zajmuję się dzieckiem usypiam dziecko, zasypia ok godzin 23, bo mojemu partnerowi zalezy żeby spała do 10. I tu nasze zycie sie kończy, ja wstaję przed 7, zatem o tej 24 chcę iść spać, On od 23 wypija 2-5 piw w zależności od dnia i koniec, idzie spać ok 1. Od 3 tygodni nie doszło pomiędzy nami do zblizenia. To wszystko mnie załamuje, nie wiem czy jestem bardzie rozgoryczona załamana, smutna, samotna.
Slepa uliczka polega na tym, iż ja wracam z pracy zajmuję się dzieckiem usypiam dziecko, zasypia ok godzin 23, bo mojemu partnerowi zalezy żeby spała do 10. I tu nasze zycie sie kończy, ja wstaję przed 7, zatem o tej 24 chcę iść spać, On od 23 wypija 2-5 piw w zależności od dnia i koniec, idzie spać ok 1. Od 3 tygodni nie doszło pomiędzy nami do zblizenia. To wszystko mnie załamuje, nie wiem czy jestem bardzie rozgoryczona załamana, smutna, samotna.
Co to za durny pomysł. Dlaczego jemu zależy, by dziecko spało do 10? Kto się rano tym dzieckiem zajmuje, skoro obydwoje pracujecie? Poza tym, skoro tak mu na tym zależy, niech sam usypia dziecko a Ty idź spać o takiej porze, która Ci pasuje.
Naprawdę, nie wiem co Ty robisz z tym facetem. Podaj mi 3 argumenty.
Mój partner pracuje zdalnie, toretycznie ma zaległy urlop.
Zalezy mu żeby spała do 10, bo przedkoszle jest zamkniete, córką zajmuje się w tym tygodniu tata i woli pospać, rozumiem go. Jednakże jak ona zaśnie o 23 to my nei mamy nawet minuty dla siebie.
Argumenty
1. Jest ojcem mojego dziecka.
2. Jest bardzo dobry ojcem
3. We dwoje toretycznie jest łatwiej.
4. Darzę go ogromnym uczuciem, co jest nieutłumaczalne.
Nie ukrywam, że ja w piątek wyjeżdzam z córką do moich rodziców, potem jedziemy dalej, co robi mój ukochany?! Kupuje bilety na męskie garnie i mówi że nie ma z kim iść i czy może jakaś moja koleżnaka z nim pójdzie skoro ja wyjeżdzam, udałam że nie słyszę, bo chyba mówi to tylko po to żeby mnie zdenerwować.
Mój partner pracuje zdalnie, toretycznie ma zaległy urlop.
Zalezy mu żeby spała do 10, bo przedkoszle jest zamkniete, córką zajmuje się w tym tygodniu tata i woli pospać, rozumiem go.
Woli pospać niż zająć się dzieckiem. Rozumiem.
1. Jest ojcem mojego dziecka.
Zawsze nim będzie.
2. Jest bardzo dobry ojcem
I dobrze. Ale nie jest bardzo dobrym mężem.
3. We dwoje toretycznie jest łatwiej.
Tylko teoretycznie.
4. Darzę go ogromnym uczuciem, co jest nieutłumaczalne.
Nie jest. Może to nie uczucie, a wygoda ( patrz pkt1-3)
Nie ukrywam, że ja w piątek wyjeżdzam z córką do moich rodziców, potem jedziemy dalej, co robi mój ukochany?! Kupuje bilety na męskie garnie i mówi że nie ma z kim iść i czy może jakaś moja koleżnaka z nim pójdzie skoro ja wyjeżdzam, udałam że nie słyszę, bo chyba mówi to tylko po to żeby mnie zdenerwować.
Faktycznie, bardzo dobry ojciec i jest za co go darzyć ogromnym uczuciem.
73 2019-07-25 10:25:52 Ostatnio edytowany przez lady_lipton (2019-07-25 10:27:16)
Nie ukrywam, że ja w piątek wyjeżdzam z córką do moich rodziców, potem jedziemy dalej, co robi mój ukochany?! Kupuje bilety na męskie garnie i mówi że nie ma z kim iść i czy może jakaś moja koleżnaka z nim pójdzie skoro ja wyjeżdzam, udałam że nie słyszę, bo chyba mówi to tylko po to żeby mnie zdenerwować.
Nie zdziwię się, jeśli za jakiś czas założysz temat w rozdziale "Rozstanie, flirt, zdrada, rozwód". Twój biedny, zaniedbany, opuszczony misio postanowi się pocieszyć właśnie u takiej koleżanki. I w pewnym momencie odejść. Oczywiście będzie to wszystko twoja "wina". Z czym wtedy zostaniesz?
Nigdy nie rezygnuj z pracy, rozwoju, ambicji dla żadnego faceta. Nie warto.
Serdecznie dziękuję, że tak wnikliwie wszystko analizujecie.
Oczywiście nie rezygnuję z siebie, z pracy z ambicji.
Chciałabym ratować ten związek jednak mam wrażnie, że to ślepa uliczka, i im dalej jadę tym ciężej o zatoczkę zeby zawrócić
Potręcona owieczko, masz 100% racji, że dotarłam do punktu kiedy to dla mnie wygodne Bo łatwiej dzielić opiekę we dwoje, bo we dwoje taniej, bo nie musze się martwić gdzie będę mieszkać, bo nie muszę się martwić jak zapłace za czynsz, za zakupy.
Martyna, to inaczej.
Umiesz sobie wyobrazić Was za 10 lat? Jak wtedy będzie wyglądał Wasz związek?
Chcesz przez lata tkwić w toksycznym związku?
A co zrobisz jak on odejdzie?
Będziesz musiała dać sobie radę. Ja wiem, że to wydaje się bardzo trudne, ale niejedna z nas zaczynała wszystko od nowa, wydawałoby się bez perspektyw, ale jednak się udało.
Zacznij wierzyć w siebie.
Martyna, to inaczej.
Umiesz sobie wyobrazić Was za 10 lat? Jak wtedy będzie wyglądał Wasz związek?
Chcesz przez lata tkwić w toksycznym związku?A co zrobisz jak on odejdzie?
Będziesz musiała dać sobie radę. Ja wiem, że to wydaje się bardzo trudne, ale niejedna z nas zaczynała wszystko od nowa, wydawałoby się bez perspektyw, ale jednak się udało.Zacznij wierzyć w siebie.
Bardzo dobre pytanie. Nie wyobrażam sobie nas za 10 lat, skoro teraz łączy nas głównie 5 letnie dziecko, które za chwilę nie będzie wymagało już tak znacznej opieki.
Pokutujemy jak wiele młodych osoób których życie potoczyło się za szybko, wczesna ciąża, praca a potem... kwestia czy jest to potem.
Oczywiście wiem, że nei wyglądam tak jak kiedyś, jednak mimo wszystko chyba nie jest aż tak źle, wiciąż jestesmy młodzi ja mam 30 lat on 32, tylko że on chyba stracil apety na życie
Nie Martyna, on nie stracił apetytu na życie. Wygląda niestety na to, że stracił apetyt na życie z Tobą.
78 2019-08-21 08:37:10 Ostatnio edytowany przez Martyna777 (2019-08-21 12:30:23)
Punkt 8 regulaminu naszego forum:
"Zabronione jest udostępnianie konta Użytkownika innym osobom. Użytkownik może posiadać tylko jedno konto Użytkownika, zabronione jest posiadanie wielu kont. W przypadku, gdy jeden Użytkownik posiada kilka kont na Forum, wszystkie konta oprócz założonego najwcześniej zostają przez Administratora usunięte (odstępstwo od tej zasady wymaga każdorazowej akceptacji ze strony Administratora)."