Wiesz, że niski wzrost to jest TWÓJ problem, a raczej nie wzrost, co dorobiona do niego cała ta ideologia? Mnie i zapewne innym wypowiadającym się w wątku kobietom jest dokładnie wszystko jedno co zrobicie ze swoim życiem, dlatego nie wiem jaki cel którakolwiek z nas miałaby mieć w tym, by Was okłamywać? Tym bardziej nie wiem dlaczego którakolwiek z nas miałaby tu cokolwiek udowadniać? Zrób z tą wiedzą, którą tutaj otrzymałeś, dokładnie to, co chcesz. Jeśli przeczytasz całość raz jeszcze, aby wynieść z tego coś konstruktywnego - super, ale jeśli wolisz taplać się w tym swoim błotku bycia nieszczęśliwym, to jest to wyłącznie Twoja decyzja.
- Ja podaję przykład z życia, który przeczy waszym tezom. Wasza reakcja: "to nie może być prawda bo znam gościa 160cm który obraca ładne laski, więc żaden niski facet nie ma gorzej od wysokiego"
- Ok, no to w takim razie podaję rzetelne badania, gdzie udowodniono, iż wzrost przekłada się na każdy aspekt życia - relacje, zarobki, pozycja zawodowa. Gdzie praktycznie większość niskich facetów jest samotnymi kawalerami nie z wyboru (incele), a praktycznie każdy wysoki (z niewielkim marginesem) jest w związku. I w dodatku żeby 165cm facet nadgonił wysokiego 185 w atrakcyjności musi zarabiać o 240 tyś dollarów rocznie więcej. Wasza reakcja: "No ale te wasze badania to pewno bzdura, bo ja znam jednego niskiego, który przeczy tezie, więc te badania to bzdury".
Jak zaraz powiem wam, że ziemia jest okrągła i jest to naukowo udowodnione to ktoś powie: "Ale przecież na youtubie mówili, że jest płaska!!! Co za bzdurne badania"
Przecież wiadomo, że sam wysoki wzrost bez innych cech (muskulatura, kasa, pozycja, znajomi, cechy charakteru) nic nie da. Ale mając same inne pozytywne cechy (muskulatura, pozycja, kasa, znajomi, cechy charakteru) bez wzrostu - też nikła szansa na jakiekolwiek relacje. Tylko w przypadku wysokiego wystarczy, że będzie miał przeciętną muskulaturę, przeciętną kasę, pozycję, jakichkolwiek znajomych i przeciętny charakter - w takim setupie ma 99% szans na związek i to nie jest bajka tylko rzeczywistość. Ci wysocy samotni mają jakieś poważne defekty, albo są chorobliwie nieśmiali, albo pracują za najniższą krajową, dlatego jest ich tak mało.
Niski facet może mieć super pracę, wysokie zarobki, szanowane stanowisko, być towarzyskich, mieć masę znajomych - ale zostają skreśleni już zanim coś powiedzą. Więc obca dziewczyna nawet nie dowie się, zę ten niski bije na głowę wysokich w każdej konkurencji.
Analogiczna sytuacja. Możesz mieć w garażu ferrari i mówić: chodźcie, zobaczyć mój samochód. A ludzie powiedzą: "nie obchodzi nas twój garaż". No i co ci z tego ferrari, jak nikt o nim nie wie?
Ciągle tutaj przytaczacie w kółko ten sam argument - znacie jednego lub kilku niskich, którzy mają powodzenie. No to powiedziałem wam - skoro każda z was zna tych obrotnych kurdupli, zaproście ich do wątku i niech sami za siebie się wypowiedzą, że jako niscy nie mieli w życiu ani razu pod górkę. Conajmniej 10 osób już tutaj rzuciło taki argument, a nawet był słynny 160cm facet, który obracał modelki jako przykład. Dlaczego w tym wątku jest taki zlot niskich, marudnych ciamajd i nie ma ANI JEDNEGO niskiego z pozytywnym nastawieniem? Który by przyszedł i powiedział "Niski, NTN, gadace głupoty. Sam mam 165 i nie mam żadnych problemów. Miałem wiele kobiet i wysocy nie mieli ze mną szans" Nie zastanawia was to? Może po prostu tacy nie istnieją? Ja nie znam.
PS. Nie dawajcie przykładów aktorów, których każda kobieta by opluła, gdyby nie mieli milionów na koncie, albo nie mieli popularności. Zauważcie, że w biografii każdego niskiego aktora czy innej popularnej osoby - znajdują swoje żony dopiero gdy odnieśli gruby sukces i stali się popularni lub bogaci, a nie kiedy dopiero zaczynali.
Normalni faceci też nie mają nie wiadomo ilu kobiet dookoła siebie. Normalne kobiety też nie.
Normalni ludzie często specjalnie udają, że nie widzą zainteresowanych osób. Kiedyś moja koleżanka z pracy żaliła się, że jest sama i nikt się nią nie interesuje. A tydzień wcześniej byłem świadkiem jak koleś do niej zagadywał. No to mówię jej, że gada bzdury, bo przecież tydzień temu spławiła gościa. Ona powiedziała, że to się nie liczy bo facet jest beznadziejny. Ludzie tak mówią, że nie mają ludzi dookoła siebie, bo nie liczą tych adoratorów, którzy im się nie podobają. Oni tak mówią, gdy nikt atrakcyjny wokół nich się nie kręci, a te dziesiątki nieatrakcyjnych, których spławiają to już o tym szybko zapominają 
No, akurat to zdanie mówi o Tobie chyba najwięcej..Nie potrafisz cieszyć się życiem i samym sobą, to raczej nie będziesz przyciągał nikogo, choćbyś miał i 2 metry wzrostu. Najpierw nauczmy się być szczęśliwi samemu a potem szukajmy partnerów, bo nkt nie będzie nas za rączkę prowadzić prze życie. Nie może być tak, żeby inna osoba decydowała o poczuciu naszej własnej wartości.
Największe bzdurne motto tego swiata brzmi, że trzeba być szczęśliwym samemu, żeby móc znaleźć się w związku i go rozpocząć. Tymczasem 99% ludzi tego świata żyje w związkach i pewnie 3/4 z nich wcale nie jest szczęśliwa. Skoro tak fajnie się żyje samemu, to czemu większość tego związku szuka? Gdyby tak było żyć samemu, to mielibyśmy dzisiaj 90% singli z wyboru. Ludzie nie odróżniają szczęścia od spełnienia i czucia się dobrze ze samym sobą. Mogę czuć się dobrze z samym sobą, ale nie być szczęśliwym. Mogę być spełnionym życiowo, ale nie być szczęśliwym.
Bycie samemu nie umożliwia bycia szczęśliwym, ale umożliwia zdobycie spełnienia życiowego, choć tego nie gwarantuje.
Bycie w związku nie umożliwia spełnienia jednostki, ale umożliwia zdobycia szczęścia życiowego, choć tego nie gwarantuje. Bez związku nie da się być szczęśliwym, a będąc w związku też można nie być szczęśliwym, ale jest taka możliwość na szczęście.
Cóż ja kolegi nie pocieszę.
Wzrost to tylko jedno z wielu kryteriów które muszą być spełnione aby dany facet miał szansę u kobiety.
Ja na ten przykład mam 185 cm i powodzenia nigdy nie miałem.
Tak więc nie myśl sobie że gdybyś miał więcej cm to byś wyrywał co chwilę inną kobietę.
Ale to jest bzdura. Wzrost to jest czynnik kluczowy, więc przyjmuje postać 0 lub 1. Wzrost niższy niż 170 daje wartość 0, wzrost wyższy niż 170 daje wartość 1.
Każdy inny czynnik(chrakter, atrakcyjność fizyczna, muskulatura, pozycja zawodowa, popularność, ekstrawertyzm) ma powiedzmy skalę:
1 (beznadziejny)
2. (poniżej przeciętnej)
3. (przeciętny)
4. (powyżej przeciętnej)
5. (spektakularnie dobry)
W moim przypadku licząc wartość według wzoru wychodzi: 0 (wzrost) * 2 (charakter paskudny) * 4 (zarobki - dobre, ale nie jestem milionerem) * 4 (atrakcyjność - bez podawania wzrostu mam całkiem sporo par na portalach) * 4 (muskulatura - kilka lat ćwiczeń na siłowni) * 4 (pozycja - doświadczony specjalista w IT) * 1 (popularność - zwykły chłopak pod tym względem) = 0 (wzrost) * 512 (reszta) = 0. Reszta cech jest nieważna, bo nikt nie spojrzy na nie uwagi - najpierw odrzuci za wzrost.
W twoim przypadku skoro nie masz powodzenia to pewnie masz spore braki w zarobkach i wyglądzie (nie mówię, że tak na 100% musi być) = 1 (wzrost) * 3 (charakter) * 2 (zarobki) * 2 (atrakcyjność) * 2 (muskulatura) * 2 (pozycja) * 1 (popularność) * 1 (ekstrawertyzm) = 48 - u Ciebie wzrost nie odrzuci nikogo, ale dopiero kolejne punkty zadecydują o wyniku negatywnym.
Wysoki facet +przeciętny w każdym innym względzie licząc tym wzorem będzie miał wartość: 1*3*3*3*3*3 = 243 i to będzie minimum, jakie trzeba przekroczyć, aby być przeciętnie atrakcyjnym.
I mimo wszystko uważam, że w dzisiejszym świecie (bycia fit, IG itd.) większym "problemem" jest waga kobiety niż wzrost faceta.
Sorry, ale trzeba mieć naprawde niski iloraz inteligencji, żeby tak mówił. Kobieta może w pół roku zrzucić wagę, poprawić makijaż i nawet będąc skrajnie nieatrakcyjna może tak się wylaszczyć, że będzie miała atencje z każdej strony i wielu adoratorów. Nawet ostatnio na facebooku widziałem jakąs reklame, gdzie kobieta ważaca 120 kg - ultra nieatrakcyjna, naprawdę wyglądała obrzydliwie. Zaczęła treningi w grudnio 2019 i w styczniu 2021 była już szczupła jak modelka i wyglądała mega, mega atrakcyjnie. Jedynym mankamentem po takiej redukcji był nadmiar skóry i mimo chudych rączek strasznie jej skóra zwisała.
Niski facet nie możę ze swoim wzrostem zrobić NIC. Co czyni jego sytuację krytyczną, bo ludzie nie patrzą na wzrost w skali od 0-10 tylko 0-1. Czyli niski facet = 0 automatyczne odrzucenie, nawet nie interesuje jego charakter/zarobki itd. Wysoki = 1 - zainteresowanie na wstępie z automatu, ale potem następuje ocena innych rzeczy i sam wzrost roboty nie odwali, jeżeli facet np: mieszka z rodzicami albo zarabia najniższą majac 30 lat.
który planował sobie operację wydłużęnia kości udowych, przypuszczalnie przy pomocy jakiegoś implantu
Tak, jest taka bardzo droga i jednocześnie ultra bolesna operacja. Polega ona na tym, że twoja kość udowa jest regularnie łamana przez lekarza, a następnie ona zrasta i znowu jest łamana itd. I tak dziesiątki albo setki razy. Z każdym złamaniem kości udowej następuje niewielkie oddalenie złamanych kości za pomocą tych implantów i z pomocą odpowiedniej diety ta kość się zrasta dodając kilka mm do wzrostu. Tą metodą można chyba nawet o 10cm sobie zwiększyć wzrost, ale jakim kosztem? Może kiedyś coś takiego będzie dostępne dla każdego. Fajnie jakby taki zabieg był finansowany z urzędu państwa.
Dziewczyna przychodzi na spotkanie w gronie znajomych z chłopaczkiem 163 cm wzrostu, jako że towarzystwo kulturalne i nie mają 15 lat to nic nie mówią ani nie komentują, natomiast nie oszukujmy się.. wygląda to komicznie, źle, i bardzo nieatrakcyjnie.. nawet najlepsza gadka świata, pieniądze, czy dobry ryj tego nie zmieni.
Gdzieś czytałem, jak jakiś niski facet został zaproszony przez swoją dziewczynę do domu. W pewnym momencie matka wzięła swoją córkę na bok i myślała, że ten chłopak nie słyszy, więc powiedziała do niej "No fajny ten chłopak, tylko czemu taki niski?". No ale wiadomo to skrajny przypadek to raz, a dwa to był związek licealny, dziewczyna potem z nim zerwała pod wpływem matki. Ale wiadomo, nikt normalny nie powie tego wprost, mi nigdy na żywo nikt wzrostu nie wypomniał, ani nie śmiał się z niego. Natomiast na tinderze wiele dziewczyn pisało mi wprost, że nieźle wyglądam,ale nie umówią się bo jestem za niski, niektóre nawet nie bały się powiedzieć kurdupel, karzeł czy krasnal ogrodowy. Ciekawe czy te dziewczyny kiedyś popracują nad swoim charakterem 