Mój TŻ niczym się nie interesuje. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mój TŻ niczym się nie interesuje.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 31 ]

Temat: Mój TŻ niczym się nie interesuje.

Jestem od niedawna TŻ poznanym w internecie. Gdy się poznawaliśmy był niemal idealny - randki nigdy nie były nudne, zawsze był jakiś spontan, zero oklepanych nudnych randek typu spacer, kino czy restauracja.

Na pierwszej randce byliśmy na kręglach, potem były łyżwy, dom strachów. Były też wypady za miasto albo spontaniczny weekend zagranicą. Z nim zawsze coś się działo. Spodobała mi się jego kreatywność i pomysły, a najlepszym elementem randki nie było i tak miejsce, tylko on. Potrafił rozbawić mnie do łez, podnieść na duchu i wzbudzić ogromne pożądania, pomimo tego iż do modela sporo mu brakuje. Po miesiącu zdecydowaliśmy się być parą i stopniowo fajerwerki opadały. Coraz więcej czasu zaczęliśmy spędzać w domu gotując lub oglądając filmy albo robiąc skromną imprezkę ze znajomymi.

Mineło kilka miesięcy i klapki spadły mi z oczu. Zauważyłam w nim jedną wadę, która bardzo mi przeszkadza. Mianowicie mój TŻ w ogóle się nie rozwija. Nie ma żadnych życiowych ambicji. Totalnie nic nie robi. Nie ma żadnych pasji, nic go nie interesuje. Nie czyta książek, artykułów. Czasami obejrzy ze mną jakiś film i tyle. Spytałam się go - dlaczego nie znajdzie sobie jakiegoś ciekawego zajęcia? Dlaczego nie ma żadnych życiowych planów? On stwierdził, że nie musi bo w swojej pracy dużo zarabia i nie musi się dokształcać. Ma dobre stanowisko i rzeczywiście jak na Polskie warunki dużo zarabia. No ale moim zdaniem tymbardziej skoro stać go na wiele rzeczy powinien się czymś pożytecznym zainteresować - cokolwiek, co by go jakoś w życiu rozwinęło. Nowy język, książka psychologiczna, siłownia czy nauka tańca.

Nie potrafię go zrozumieć, bo sama ledwo wiążę koniec z końcem. Studiuję ciężki kierunek, dorabiam sobie a on i moi rodzice mi pomagają. Oprócz nauki na studia często jeżdżę na konferencje (niezbyt drogie ale trochę kosztują), uczę się języków. Kiedyś jeździłam konno, szyłam, byłam cheerleaderką. Zawsze starałam się dla równowagi robić coś pożytecznego dla siebie, nie tylko obijać i zabijać czas w necie czy imprezować. Staram się rozwijać i robić coś pożytecznego regularnie, oczywiście nie przez większość czasu. Zawsze znajdę jakąś chwilkę na ploteczki, spacer, czy głupi serial. Staram się zachowywać równowagę -> praca - rozwój/pasje - ludzie - głupoty.

Dlatego nie rozumiem mojego TŻ bo on nic nie robi. Twierdzi, że skoro dużo zarabia to nic nie musi robić. Przychodzi po pracy, pogra w jakieś gry, obejrzy mecz, albo poserfuje w internecie. Często wychodzi z kumplami na piwko, ale zna umiar i nigdy nie upija się do nieprzytomności, nie jest alkoholikiem. Oprócz tego spotyka się ze mną. I to tyle.

Najgorsze jest to, że on nie zamierza niczego zmieniać. Dla mnie w dłuższej perspektywie jest to nie do zniesienia patrzeć, jak on nic nie robi. Na szczęście gotuje sobie i sprząta, gdyby nawet tego nie robił to już dawno bym zwariowała.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Mój TŻ niczym się nie interesuje.

mijacie się charakterami, stylem życia i celami.
obiektywnie rzecz biorąc, nie ma nic złego w tym, że twój facet nie ma jakiś wymyślnych pasji.
problem leży w tobie i w tym, że on nie spełnia twoich oczekiwań, nie akceptujesz go takim jakim rzeczywiście jest tylko chcesz kogoś kto ma ciekawe pasje.
nie zmieniaj go na siłę, możesz go zachęcić do wspólnego spędzania czasu ale jeśli cię to nie satysfakcjonuje to lepiej go zostaw i dajcie sobie szansę na znalezienie partnerów którzy będą was chcieli takimi jacy jesteście.

3

Odp: Mój TŻ niczym się nie interesuje.

Moim zdaniem skoro dobrze zarabia to nie musi mieć jakichś większych ambicji ani pasji - jest w stanie zapewnić wam bezpieczeństwo finansowe więc to co robi w wolnym czasie to jego sprawa.

Inaczej byłoby w przypadku gdyby facet słabo zarabiał - w takim wypadku pogoniłabym faceta bez ambicji ani chęci rozwoju, która zamiast pracować na lepsze jutro idzie co drugi dzień napić się z kumplami albo ogląda TV.

4

Odp: Mój TŻ niczym się nie interesuje.

Ja myślę, że jesteście z innych światów i na innych etapach życiowych. Możesz korzystać z jego zasobów, ale nie ma sensu wiązać się z nim, przy takich różnicach.

5

Odp: Mój TŻ niczym się nie interesuje.
balin napisał/a:

Ja myślę, że jesteście z innych światów i na innych etapach życiowych. Możesz korzystać z jego zasobów, ale nie ma sensu wiązać się z nim, przy takich różnicach.

Co to znaczy korzystać z zasobów? Czym są te zasoby? Jestem z nim bo na początku był inny. Teraz się zmienił.

6

Odp: Mój TŻ niczym się nie interesuje.
natashashasha napisał/a:

Co to znaczy korzystać z zasobów? Czym są te zasoby? Jestem z nim bo na początku był inny. Teraz się zmienił.

Sama mówisz, że facet ci nie odpowiada. W innym miejscu, że dobrze zarabia i zabierał cię w drogie miejsca. Imponowało ci gdy zabrał cię za granicę na weekend. Mało którego faceta staż na taki wydatek na początku znajomości i to co którąś randkę.

W związku z tym jesteś z tym facetem, który ci nie odpowiada tylko dla kasy, tylko sama się tłumaczysz, że chodzi o coś innego.

7 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-11-07 13:15:51)

Odp: Mój TŻ niczym się nie interesuje.

A ja odnoszę wrażenie, że Ty się go... czepiasz. Po pierwsze -  brak jakiś sprecyzowanych zainteresowań, którym oddawałby sie po pracy Twój TŻ, to nie jest jego wada. On ma taki sposób na życie. Pracuje, i to mu wystarcza. Możliwe, że na razie. Możliwe też,  że w ogóle. Po drugie - nie wiem jakie stanowisko zajmuje i na czym polega jego praca, jeśli jednak jest to dobra praca w której sporo zarabia, to musiał do tego dojść pracowitością i ambicjami, samo nie przyszło, więc teraz pytanie do Ciebie - czy sukces zawodowy to wada?
Powstaje pytanie - gdzie jest tak naprawdę problem.
Wyobraź sobie, że ludzie na pewnym etapie rozwoju zawodowego są już tak przemęczeni, że zwyczajnie nie mają chęci na nic innego do roboty poza pracą.
Skoro jesteś taką energiczną osobą, to dlaczego nie spróbujesz zafascynować go jakimś ciekawym hobby, które moglibyście razem uprawiać, zamiast go krytykować i narzekać na niego?

8

Odp: Mój TŻ niczym się nie interesuje.

Jesteście na innych etapach życiowych. On już stabilizację osiągnął, Ty wciąż na nią pracujesz.
Stąd pewnie wrażenie, że Twój facet nie ma ambicji i nic go nie interesuje.

Rada dla Ciebie - osiągnij ten pułap, co on i wtedy się zastanawiaj, czy dalej czujesz to samo, czy jednak nie.

9 Ostatnio edytowany przez Misinx (2018-11-07 13:31:21)

Odp: Mój TŻ niczym się nie interesuje.

Mówiąc szczerze to ja go rozumiem i na jego miejscu dałbym sobie z Tobą spokój, bo Ty mu będziesz wiercić dziurę w brzuchu do porzygania. Gościu żyje sobie spokojnie, bez napinki. Zdrowo dla psychiki. A Ty będziesz tą wiecznie się spinającą, zestresowaną, niezadowoloną. Ja rozumiem, że masz motywację. Ale on niczego nie musi i tylko mu pozazdrościć.
Daj sobie z nim spokój. Dla dobra Was obu. Z tej mąki chleba nie będzie.

Cyngli napisał/a:

Jesteście na innych etapach życiowych. On już stabilizację osiągnął, Ty wciąż na nią pracujesz.
Stąd pewnie wrażenie, że Twój facet nie ma ambicji i nic go nie interesuje.

Rada dla Ciebie - osiągnij ten pułap, co on i wtedy się zastanawiaj, czy dalej czujesz to samo, czy jednak nie.

Ja uważam, że autorka jest z tych, która zawsze będzie niezadowolona ze swojego pułapu.

10

Odp: Mój TŻ niczym się nie interesuje.
natashashasha napisał/a:

Jestem od niedawna TŻ poznanym w internecie. Gdy się poznawaliśmy był niemal idealny - randki nigdy nie były nudne, zawsze był jakiś spontan, zero oklepanych nudnych randek typu spacer, kino czy restauracja.

Na pierwszej randce byliśmy na kręglach, potem były łyżwy, dom strachów. Były też wypady za miasto albo spontaniczny weekend zagranicą. Z nim zawsze coś się działo. Spodobała mi się jego kreatywność i pomysły, a najlepszym elementem randki nie było i tak miejsce, tylko on. Potrafił rozbawić mnie do łez, podnieść na duchu i wzbudzić ogromne pożądania, pomimo tego iż do modela sporo mu brakuje. Po miesiącu zdecydowaliśmy się być parą i stopniowo fajerwerki opadały. Coraz więcej czasu zaczęliśmy spędzać w domu gotując lub oglądając filmy albo robiąc skromną imprezkę ze znajomymi.

Mineło kilka miesięcy i klapki spadły mi z oczu. Zauważyłam w nim jedną wadę, która bardzo mi przeszkadza. Mianowicie mój TŻ w ogóle się nie rozwija. Nie ma żadnych życiowych ambicji. Totalnie nic nie robi. Nie ma żadnych pasji, nic go nie interesuje. Nie czyta książek, artykułów. Czasami obejrzy ze mną jakiś film i tyle. Spytałam się go - dlaczego nie znajdzie sobie jakiegoś ciekawego zajęcia? Dlaczego nie ma żadnych życiowych planów? On stwierdził, że nie musi bo w swojej pracy dużo zarabia i nie musi się dokształcać. Ma dobre stanowisko i rzeczywiście jak na Polskie warunki dużo zarabia. No ale moim zdaniem tymbardziej skoro stać go na wiele rzeczy powinien się czymś pożytecznym zainteresować - cokolwiek, co by go jakoś w życiu rozwinęło. Nowy język, książka psychologiczna, siłownia czy nauka tańca.

Nie potrafię go zrozumieć, bo sama ledwo wiążę koniec z końcem. Studiuję ciężki kierunek, dorabiam sobie a on i moi rodzice mi pomagają. Oprócz nauki na studia często jeżdżę na konferencje (niezbyt drogie ale trochę kosztują), uczę się języków. Kiedyś jeździłam konno, szyłam, byłam cheerleaderką. Zawsze starałam się dla równowagi robić coś pożytecznego dla siebie, nie tylko obijać i zabijać czas w necie czy imprezować. Staram się rozwijać i robić coś pożytecznego regularnie, oczywiście nie przez większość czasu. Zawsze znajdę jakąś chwilkę na ploteczki, spacer, czy głupi serial. Staram się zachowywać równowagę -> praca - rozwój/pasje - ludzie - głupoty.

Dlatego nie rozumiem mojego TŻ bo on nic nie robi. Twierdzi, że skoro dużo zarabia to nic nie musi robić. Przychodzi po pracy, pogra w jakieś gry, obejrzy mecz, albo poserfuje w internecie. Często wychodzi z kumplami na piwko, ale zna umiar i nigdy nie upija się do nieprzytomności, nie jest alkoholikiem. Oprócz tego spotyka się ze mną. I to tyle.

Najgorsze jest to, że on nie zamierza niczego zmieniać. Dla mnie w dłuższej perspektywie jest to nie do zniesienia patrzeć, jak on nic nie robi. Na szczęście gotuje sobie i sprząta, gdyby nawet tego nie robił to już dawno bym zwariowała.

Odpowiedz na pytanie: po co facet wg ciebie ma mieć jakąś pasje? Fakt, że siedzi z założonymi rękami przed tv oznacza, że ty pozwoliłaś się zdobyć i już nie stanowisz dla niego żadnego wyzwania czy inspiracji. W tej chwili jesteś już dla niego meblem, który stoi w kącie  a powinnaś być muzą i inspiracją do dalszego działania. Popełniłaś błąd bo dałaś się zdobyć a powinnaś wciąż być nie do końca osiągalna i uciekać jak ten przysłowiowy króliczek. On już cię ma zaklepaną i przewidywalną i w tej chwili może zdobywać kolejne kobiety. Ktoś kto zbyt łatwo się" sprzedaje i jest tani" nie jest doceniany. Łatwo przyszło łatwo poszło. On nie czuje już do ciebie takiego przyciągania seksualnego. W jakimś sensie zdobył to czego chciał i jesteś już jego trofeum odłożonym na półkę. Nie wiem czy tylko chciał mieć dziewczynę czy seks, ale po osiągnięciu celu stracił zainteresowanie. Proste.

11

Odp: Mój TŻ niczym się nie interesuje.
canarios napisał/a:
natashashasha napisał/a:

Jestem od niedawna TŻ poznanym w internecie. Gdy się poznawaliśmy był niemal idealny - randki nigdy nie były nudne, zawsze był jakiś spontan, zero oklepanych nudnych randek typu spacer, kino czy restauracja.

Na pierwszej randce byliśmy na kręglach, potem były łyżwy, dom strachów. Były też wypady za miasto albo spontaniczny weekend zagranicą. Z nim zawsze coś się działo. Spodobała mi się jego kreatywność i pomysły, a najlepszym elementem randki nie było i tak miejsce, tylko on. Potrafił rozbawić mnie do łez, podnieść na duchu i wzbudzić ogromne pożądania, pomimo tego iż do modela sporo mu brakuje. Po miesiącu zdecydowaliśmy się być parą i stopniowo fajerwerki opadały. Coraz więcej czasu zaczęliśmy spędzać w domu gotując lub oglądając filmy albo robiąc skromną imprezkę ze znajomymi.

Mineło kilka miesięcy i klapki spadły mi z oczu. Zauważyłam w nim jedną wadę, która bardzo mi przeszkadza. Mianowicie mój TŻ w ogóle się nie rozwija. Nie ma żadnych życiowych ambicji. Totalnie nic nie robi. Nie ma żadnych pasji, nic go nie interesuje. Nie czyta książek, artykułów. Czasami obejrzy ze mną jakiś film i tyle. Spytałam się go - dlaczego nie znajdzie sobie jakiegoś ciekawego zajęcia? Dlaczego nie ma żadnych życiowych planów? On stwierdził, że nie musi bo w swojej pracy dużo zarabia i nie musi się dokształcać. Ma dobre stanowisko i rzeczywiście jak na Polskie warunki dużo zarabia. No ale moim zdaniem tymbardziej skoro stać go na wiele rzeczy powinien się czymś pożytecznym zainteresować - cokolwiek, co by go jakoś w życiu rozwinęło. Nowy język, książka psychologiczna, siłownia czy nauka tańca.

Nie potrafię go zrozumieć, bo sama ledwo wiążę koniec z końcem. Studiuję ciężki kierunek, dorabiam sobie a on i moi rodzice mi pomagają. Oprócz nauki na studia często jeżdżę na konferencje (niezbyt drogie ale trochę kosztują), uczę się języków. Kiedyś jeździłam konno, szyłam, byłam cheerleaderką. Zawsze starałam się dla równowagi robić coś pożytecznego dla siebie, nie tylko obijać i zabijać czas w necie czy imprezować. Staram się rozwijać i robić coś pożytecznego regularnie, oczywiście nie przez większość czasu. Zawsze znajdę jakąś chwilkę na ploteczki, spacer, czy głupi serial. Staram się zachowywać równowagę -> praca - rozwój/pasje - ludzie - głupoty.

Dlatego nie rozumiem mojego TŻ bo on nic nie robi. Twierdzi, że skoro dużo zarabia to nic nie musi robić. Przychodzi po pracy, pogra w jakieś gry, obejrzy mecz, albo poserfuje w internecie. Często wychodzi z kumplami na piwko, ale zna umiar i nigdy nie upija się do nieprzytomności, nie jest alkoholikiem. Oprócz tego spotyka się ze mną. I to tyle.

Najgorsze jest to, że on nie zamierza niczego zmieniać. Dla mnie w dłuższej perspektywie jest to nie do zniesienia patrzeć, jak on nic nie robi. Na szczęście gotuje sobie i sprząta, gdyby nawet tego nie robił to już dawno bym zwariowała.

Odpowiedz na pytanie: po co facet wg ciebie ma mieć jakąś pasje? Fakt, że siedzi z założonymi rękami przed tv oznacza, że ty pozwoliłaś się zdobyć i już nie stanowisz dla niego żadnego wyzwania czy inspiracji. W tej chwili jesteś już dla niego meblem, który stoi w kącie  a powinnaś być muzą i inspiracją do dalszego działania. Popełniłaś błąd bo dałaś się zdobyć a powinnaś wciąż być nie do końca osiągalna i uciekać jak ten przysłowiowy króliczek. On już cię ma zaklepaną i przewidywalną i w tej chwili może zdobywać kolejne kobiety. Ktoś kto zbyt łatwo się" sprzedaje i jest tani" nie jest doceniany. Łatwo przyszło łatwo poszło. On nie czuje już do ciebie takiego przyciągania seksualnego. W jakimś sensie zdobył to czego chciał i jesteś już jego trofeum odłożonym na półkę. Nie wiem czy tylko chciał mieć dziewczynę czy seks, ale po osiągnięciu celu stracił zainteresowanie. Proste.

Ale tutaj nie o to chodzi.
Natomiast autorka ma lekki przerost ambicji nad własnymi aktualnymi możliwościami życiowymi i porównuje faceta do siebie. Ledwo wiąże koniec z końcem, za to zainteresowań od groma, ale narzeka na faceta, który już coś w życiu osiągnął. Najlepiej jakby był pełnym hobby bezrobotnym. tongue wink

12

Odp: Mój TŻ niczym się nie interesuje.

Albo miał ambicje i je spełnił. Ma dobra prace.I teraz może radośnie zbijac baki, oglądać telewizję i się nie stresowac.

Ten jakiś terror rozwoju, pasji i ambicji mnie przeraża.

13 Ostatnio edytowany przez big_black_bass (2018-11-07 23:03:07)

Odp: Mój TŻ niczym się nie interesuje.

Eh. Te odpowiedzi są o kant pupy potłuc. Natasha, z zainteresowaniem światem i chęcią rozwijania się jest jak z libido. Jedni mają wysokie, inni mają niskie. Jak są zbyt różne to dochodzi do nieporozumień, bo osoba która mało je, bo jest syta, nie zrozumie tej, która wiecznie chodzi głodna. I nie da się drugiej osoby przekonać, żeby była inna pod tym względem niż jest. I nie ma nic do tego status, sytuacja ekonomiczna, płeć, rozmiar stopy ani stopień owłosienia pleców. Jakby twój TŻ miał taką potrzebę, to by swoją swoje zarobki wykorzystywał do tego, żeby realizować różne pasje, bo może sobie pozwolić na wydawanie na to pieniędzy.

Ale z drugiej strony nie można uważać, że to jego wada. Po prostu taki jest. Jesteście pod tym względem niedobrani i tyle, a co z tym zrobisz, to już jest inna kwestia.

14

Odp: Mój TŻ niczym się nie interesuje.

Co tak naprawdę przeszkadza Ci w tym, że on nie szuka nowych pasji, nie rozwija się (oczywiście Twoim zdaniem, bo przypuszczalnie w pracy wciąż się czegoś nowego uczy) i nie ma takich ambicji, jakie sobie wymarzyłaś?
Chodzi o to, że dziś już nie czuje potrzeby, by w jakiś atrakcyjny sposób organizować Wasz wspólnie spędzany czas? A może nudzisz się, bo nie masz z nim o czym rozmawiać?
Reasumując - po co TOBIE potrzebne są jego pasje?

Wspomniałaś też, że on pomaga Ci finansowo, a co Ty wnosisz do tego związku?

15

Odp: Mój TŻ niczym się nie interesuje.

To już po pracy nie można sobie po swojemu w domu odpocząć, posiedzieć, tylko trzeba z wywieszonym jęzorem pędzić na kursy, zajęcia byleby ludzie nie pomyśleli, że nie masz pasji...

16

Odp: Mój TŻ niczym się nie interesuje.
big_black_bass napisał/a:

Eh. Te odpowiedzi są o kant pupy potłuc. Natasha, z zainteresowaniem światem i chęcią rozwijania się jest jak z libido. Jedni mają wysokie, inni mają niskie. Jak są zbyt różne to dochodzi do nieporozumień, bo osoba która mało je, bo jest syta, nie zrozumie tej, która wiecznie chodzi głodna. I nie da się drugiej osoby przekonać, żeby była inna pod tym względem niż jest. I nie ma nic do tego status, sytuacja ekonomiczna, płeć, rozmiar stopy ani stopień owłosienia pleców. Jakby twój TŻ miał taką potrzebę, to by swoją swoje zarobki wykorzystywał do tego, żeby realizować różne pasje, bo może sobie pozwolić na wydawanie na to pieniędzy.

Ale z drugiej strony nie można uważać, że to jego wada. Po prostu taki jest. Jesteście pod tym względem niedobrani i tyle, a co z tym zrobisz, to już jest inna kwestia.

Niestety twoja wypowiedź nie świadczy o dogłębnej analizie. Jest wypowiedzią osoby w wieku 20-25 lat jak na dzisiejsze standardy intelektualne. Wg ciebie z zainteresowaniem jest jak ze wzrostem. Jedni są wysocy a inni niscy. Twierdzenie,że są niedobrani jest kolejnym banałem. Każdy mężczyzna i każda kobieta są niedobrani bo jesteśmy przecież odmiennymi bytami i różnice między nami wynikają z płci ex definicione. Mężczyźni są zazwyczaj logiczni stąd typowe męskie zainteresowania są takie jak technika czy technologia a kobiety lubią rozmawiać o paznokciach ale nigdy w kontekście technologii z tym związanej a zaczyna ona łudząco przypominać nakładanie lakieru na karoserię samochodu. Poza tym do nieporozumień dochodzi nie dlatego, że są różnice bo ona będą zawsze ale dlatego, że brak kompromisu,zgody, współpracy.

17

Odp: Mój TŻ niczym się nie interesuje.

On dobrze zarabia , a ty ledwo wiążesz koniec z końcem. Widzisz różnicę? No właśnie

18 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-11-08 09:46:56)

Odp: Mój TŻ niczym się nie interesuje.

Gdybyś napisała, jak Ty organizujesz wolny czas, a On nic nie chce robić razem, zrozumiałabym.
Ale tu jest jakieś połączenie księżniczkowania - Pan już nie zabawia jak na początku, z ciągłym ulepszaniem partnera. Na jego miejscu bym się zwijała..
Pasje są ważne, ale przede wszystkim trzeba umieć żyć, cieszyć się zwykłymi chwilami.. i szanować rozwój innych- tak jak im to pasuje. Bo nie rozumiem co Ty tracisz?. Może Ty teraz trochę poorganizuj wam czas- robisz to? Pewnie ciężko, jak ledwo wiążesz koniec z końcem..?
Twój chłopak zapracował sobie na luz teraz. Ty jeszcze nie.
Ps.. Są tacy, co biegają za księżniczką całe życie niewiele nie dostając w zamian, szukaj..

19 Ostatnio edytowany przez big_black_bass (2018-11-08 14:26:32)

Odp: Mój TŻ niczym się nie interesuje.

@canarios Nie zgodzę się z Tobą. Nie mówię, że oni mają być tacy sami i mają mieć takie same zainteresowania (czy nawet grupę zainteresowań) a sprowadzanie możliwości intelektualnych kobiet do malowania paznokci... Pominę to. Oczywiście są tacy, którym podstawowa aktywność wystarczy, są też tacy, którzy potrzebują w życiu dostarczania nowych wrażeń. Niezależnie jaki wiek intelektualny mi dajesz, jedni ludzie skończą szkołę, ewentualnie studia, znajdą pracę i dla nich to jest OK. Inni potrzebują robić ciągle coś nowego. Biegają, czytają, (o zgrozo) idą na kolejne studia. Znam masę takich ludzi, znam takie pary, które przetrwały dużo a rozpadły w końcu się właśnie dlatego, że różnice w podejściu do życia były zbyt istotne.

Wydaje mi się, że wiele osób odpowiadających na ten temat źle zrozumiało intencje autorki. Rozróżnijmy (tak w temacie 'dogłębnej analizy') dwa problemy, które porusza:
1) to że partner autorki nie organizuje czasu w tak ekscytujący sposób (i tu się Canarios z Twoją pierwszą wypowiedzią zgodzę, ale prze de wszystkim z Olinką i Ela210. Autorka ma na sobie taką samą odpowiedzialność za organizację czasu jak jej partner. Może jest tak jak mówi DamianLee, że autorka zafascynowała się człowiekiem, kiedy ten sypał kasę na ekscytujące randki, a teraz jej tego brakuje.

2) punkt który wg mnie został źle odebrany i spłycony. Tj różnice w podejściu do spędzania wolnego czasu.

natashashasha napisał/a:

Zauważyłam w nim jedną wadę, która bardzo mi przeszkadza. Mianowicie mój TŻ w ogóle się nie rozwija. Nie ma żadnych życiowych ambicji. Totalnie nic nie robi. Nie ma żadnych pasji, nic go nie interesuje.

Po mojemu autorka zauważa, że ona wciąż chce się rozwijać, a jej towarzysz doszedł do swojego i stanął w miejscu.

natashashasha napisał/a:

moim zdaniem tymbardziej skoro stać go na wiele rzeczy powinien się czymś pożytecznym zainteresować - cokolwiek, co by go jakoś w życiu rozwinęło.

Tu się nie zgodzę. Nie powinien. To, że kogoś stać na wakacje all-inclusive, to nie znaczy, że musi takie lubić. Tak samo, że jeżeli kogoś stać, żeby mieć zainteresowania, które wykraczają po za gry na komputerze i oglądanie telewizji to nie znaczy, że musi takie mieć. Ale jeżeli są między nimi takie różnice to po prostu się nie dogadają. 

natashashasha napisał/a:

Dlatego nie rozumiem mojego TŻ bo on nic nie robi. Twierdzi, że skoro dużo zarabia to nic nie musi robić.

natashashasha napisał/a:

Najgorsze jest to, że on nie zamierza niczego zmieniać. Dla mnie w dłuższej perspektywie jest to nie do zniesienia patrzeć, jak on nic nie robi.

Tak jak mówię. Ja nie widzę nic w tym złego, że partner autorki ma spędza czas tak jak spędza. Skoro tak lubi, to ma do tego prawo, a że jego status życiowy wskazuje na to, że jest gościem, który potrafi do czegoś dojść i nie jest nieudacznikiem, ale jak rozumiem autorka wcale nie twierdzi, że tak jest. Nawet bym powiedział, że jest przeciwnie, bo nigdzie w tekscie nie zauważylem, żeby autorka nie doceniała partnera pod tym względem. Problem stanowi dla niej natomiast to, że ona lubi spędzać czas aktywnie, a jej zachowanie jej partnera postrzega jako zabijanie czasu.

Jeżeli autorka (w jej własnym subiektywnym spojrzeniu) jest ambitna, a jej partner (w jej własnym subiektywnym spojrzeniu) nie, to tak go będzie postrzegać, i nasze naleganie nic nie zmieni. Jej frustracja się będzie pogłębiać, będzie pochłaniać coraz więcej zasobów jej partnera (które mógłby poświęcić osobie, która go we właściwy sposób doceni). Nie mówię teraz, że mają zakończyć związek, ale jak widać dla natashy te różnice są istotnym problemem i jak rozumiem zastanawia się czy ten związek ma przyszłość a nie próbuje negować jego osiągnięcia na polu zawodowym.

20

Odp: Mój TŻ niczym się nie interesuje.
big_black_bass napisał/a:

@canarios Nie zgodzę się z Tobą. Nie mówię, że oni mają być tacy sami i mają mieć takie same zainteresowania (czy nawet grupę zainteresowań) a sprowadzanie zainteresowań kobiet do malowania paznokci... to jak sprowadzanie zainteresowań mężczyzn do picia piwa. Oczywiście są tacy, którym to wystarczy, są też tacy, którzy potrzebują w życiu dostarczania nowych wrażeń. Niezależnie jaki wiek intelektualny mi dajesz, jedni ludzie skończą szkołę, ewentualnie studia, znajdą pracę i dla nich to jest OK. Inni potrzebują robić ciągle coś nowego. Biegają, czytają, (o zgrozo) idą na kolejne studia. Znam masę takich ludzi, znam takie pary, które przetrwały dużo a rozpadły w końcu się właśnie dlatego, że różnice w podejściu do życia były zbyt istotne.

Wydaje mi się, że wiele osób odpowiadających na ten temat źle zrozumiało intencje autorki. Rozróżnijmy (tak w temacie 'dogłębnej analizy') dwa problemy, które porusza:
1) to że partner autorki nie organizuje czasu w tak ekscytujący sposób (i tu się Canarios z Twoją pierwszą wypowiedzią zgodzę, ale prze de wszystkim z Olinką i Ela210. Autorka ma na sobie taką samą odpowiedzialność za organizację czasu jak jej partner. Może jest tak jak mówi DamianLee, że autorka zafascynowała się człowiekiem, kiedy ten sypał kasę na ekscytujące randki, a teraz jej tego brakuje.

2) punkt który wg mnie został źle odebrany i spłycony. Tj różnice w podejściu do spędzania wolnego czasu.

natashashasha napisał/a:

Zauważyłam w nim jedną wadę, która bardzo mi przeszkadza. Mianowicie mój TŻ w ogóle się nie rozwija. Nie ma żadnych życiowych ambicji. Totalnie nic nie robi. Nie ma żadnych pasji, nic go nie interesuje.

Po mojemu autorka zauważa, że ona wciąż chce się rozwijać, a jej towarzysz doszedł do swojego i stanął w miejscu.

natashashasha napisał/a:

moim zdaniem tymbardziej skoro stać go na wiele rzeczy powinien się czymś pożytecznym zainteresować - cokolwiek, co by go jakoś w życiu rozwinęło.

Tu się nie zgodzę. Nie powinien. To, że kogoś stać na wakacje all-inclusive, to nie znaczy, że musi takie lubić. Tak samo, że jeżeli kogoś stać, żeby mieć zainteresowania, które wykraczają po za gry na komputerze i oglądanie telewizji to nie znaczy, że musi takie mieć. Ale jeżeli są między nimi takie różnice to po prostu się nie dogadają. 

natashashasha napisał/a:

Dlatego nie rozumiem mojego TŻ bo on nic nie robi. Twierdzi, że skoro dużo zarabia to nic nie musi robić.

natashashasha napisał/a:

Najgorsze jest to, że on nie zamierza niczego zmieniać. Dla mnie w dłuższej perspektywie jest to nie do zniesienia patrzeć, jak on nic nie robi.

Tak jak mówię. Ja nie widzę nic w tym złego, że partner autorki ma spędza czas tak jak spędza. Skoro tak lubi, to ma do tego prawo, a że jego status życiowy wskazuje na to, że jest gościem, który potrafi do czegoś dojść i nie jest nieudacznikiem, ale jak rozumiem autorka wcale nie twierdzi, że tak jest. Nawet bym powiedział, że jest przeciwnie, bo nigdzie w tekscie nie zauważylem, żeby autorka nie doceniała partnera pod tym względem. Problem stanowi dla niej natomiast to, że ona lubi spędzać czas aktywnie, a jej zachowanie jej partnera postrzega jako zabijanie czasu.

Jeżeli autorka (w jej własnym subiektywnym spojrzeniu) jest ambitna, a jej partner (w jej własnym subiektywnym spojrzeniu) nie, to tak go będzie postrzegać, i nasze naleganie nic nie zmieni. Jej frustracja się będzie pogłębiać, będzie pochłaniać coraz więcej zasobów jej partnera (które mógłby poświęcić osobie, która go we właściwy sposób doceni). Nie mówię teraz, że mają zakończyć związek, ale jak widać dla natashy te różnice są istotnym problemem i jak rozumiem zastanawia się czy ten związek ma przyszłość a nie próbuje negować jego osiągnięcia na polu zawodowym.

Próbuję doszukać się jakiegoś sensu w twojej wypowiedzi, ale chyba się poddam. Tekst jest niespójny, wygląda jak zbitka przypadkowych zdań nie prowadząca do żadnego konkretnego wniosku. Wyjaśnij jednym, dwoma prostymi zadaniami o co ci chodzi, bo ja tu nie kolekcjonuję fakultetów i nie wiem jakich bzdurnych rzeczy uczą teraz w szkołach. A propos fakultetów to nota bene, że dwa lub więcej fakultetów robią głównie kobiety a bardzo rzadko mężczyźni. Nie po to studiuje się na jakimś kierunku, żeby te 5 lat okazało się bezużyteczne. Kobieta robiąca drugi kierunek oświadcza, że te 3-5 lat były stracone i niepotrzebne.

21

Odp: Mój TŻ niczym się nie interesuje.
SonyXperia napisał/a:

A ja odnoszę wrażenie, że Ty się go... czepiasz. Po pierwsze -  brak jakiś sprecyzowanych zainteresowań, którym oddawałby sie po pracy Twój TŻ, to nie jest jego wada. On ma taki sposób na życie. Pracuje, i to mu wystarcza. Możliwe, że na razie. Możliwe też,  że w ogóle. Po drugie - nie wiem jakie stanowisko zajmuje i na czym polega jego praca, jeśli jednak jest to dobra praca w której sporo zarabia, to musiał do tego dojść pracowitością i ambicjami, samo nie przyszło, więc teraz pytanie do Ciebie - czy sukces zawodowy to wada?
Powstaje pytanie - gdzie jest tak naprawdę problem.
Wyobraź sobie, że ludzie na pewnym etapie rozwoju zawodowego są już tak przemęczeni, że zwyczajnie nie mają chęci na nic innego do roboty poza pracą.
Skoro jesteś taką energiczną osobą, to dlaczego nie spróbujesz zafascynować go jakimś ciekawym hobby, które moglibyście razem uprawiać, zamiast go krytykować i narzekać na niego?

SX... masz rację.
Czasami myślę, że jak ludzie mają wszystko, to na siłę szukają wad.

22

Odp: Mój TŻ niczym się nie interesuje.
natashashasha napisał/a:

Jestem od niedawna TŻ poznanym w internecie. Gdy się poznawaliśmy był niemal idealny - randki nigdy nie były nudne, zawsze był jakiś spontan, zero oklepanych nudnych randek typu spacer, kino czy restauracja.

Na pierwszej randce byliśmy na kręglach, potem były łyżwy, dom strachów. Były też wypady za miasto albo spontaniczny weekend zagranicą. Z nim zawsze coś się działo. Spodobała mi się jego kreatywność i pomysły, a najlepszym elementem randki nie było i tak miejsce, tylko on. Potrafił rozbawić mnie do łez, podnieść na duchu i wzbudzić ogromne pożądania, pomimo tego iż do modela sporo mu brakuje. Po miesiącu zdecydowaliśmy się być parą i stopniowo fajerwerki opadały. Coraz więcej czasu zaczęliśmy spędzać w domu gotując lub oglądając filmy albo robiąc skromną imprezkę ze znajomymi.

Mineło kilka miesięcy i klapki spadły mi z oczu. Zauważyłam w nim jedną wadę, która bardzo mi przeszkadza. Mianowicie mój TŻ w ogóle się nie rozwija. Nie ma żadnych życiowych ambicji. Totalnie nic nie robi. Nie ma żadnych pasji, nic go nie interesuje. Nie czyta książek, artykułów. Czasami obejrzy ze mną jakiś film i tyle. Spytałam się go - dlaczego nie znajdzie sobie jakiegoś ciekawego zajęcia? Dlaczego nie ma żadnych życiowych planów? On stwierdził, że nie musi bo w swojej pracy dużo zarabia i nie musi się dokształcać. Ma dobre stanowisko i rzeczywiście jak na Polskie warunki dużo zarabia. No ale moim zdaniem tymbardziej skoro stać go na wiele rzeczy powinien się czymś pożytecznym zainteresować - cokolwiek, co by go jakoś w życiu rozwinęło. Nowy język, książka psychologiczna, siłownia czy nauka tańca.

Nie potrafię go zrozumieć, bo sama ledwo wiążę koniec z końcem. Studiuję ciężki kierunek, dorabiam sobie a on i moi rodzice mi pomagają. Oprócz nauki na studia często jeżdżę na konferencje (niezbyt drogie ale trochę kosztują), uczę się języków. Kiedyś jeździłam konno, szyłam, byłam cheerleaderką. Zawsze starałam się dla równowagi robić coś pożytecznego dla siebie, nie tylko obijać i zabijać czas w necie czy imprezować. Staram się rozwijać i robić coś pożytecznego regularnie, oczywiście nie przez większość czasu. Zawsze znajdę jakąś chwilkę na ploteczki, spacer, czy głupi serial. Staram się zachowywać równowagę -> praca - rozwój/pasje - ludzie - głupoty.

Dlatego nie rozumiem mojego TŻ bo on nic nie robi. Twierdzi, że skoro dużo zarabia to nic nie musi robić. Przychodzi po pracy, pogra w jakieś gry, obejrzy mecz, albo poserfuje w internecie. Często wychodzi z kumplami na piwko, ale zna umiar i nigdy nie upija się do nieprzytomności, nie jest alkoholikiem. Oprócz tego spotyka się ze mną. I to tyle.

Najgorsze jest to, że on nie zamierza niczego zmieniać. Dla mnie w dłuższej perspektywie jest to nie do zniesienia patrzeć, jak on nic nie robi. Na szczęście gotuje sobie i sprząta, gdyby nawet tego nie robił to już dawno bym zwariowała.

Tak, ten facet jest nudny i mało ciekawy. Prawdopodobnie też mało inteligentny. Podobnie jak w przypadku autorki dla mnie też jest to przeciwieństwo ideału. Obiektywnie nie ma w tym niczego złego. Facet sobie radzi i to jego sprawa, że nie ma większych ambicji niż oglądanie tv. Ale ja bym z takim nie była i autorka też nie powinna, jeśli jej to przeszkadza. Autorka powinna faceta rzucić i dać mu szansę znaleźć kogoś, komu taki facet będzie odpowiadał. Nie można być z kimś, kogo w głębi duszy uważa się za głąba.

23

Odp: Mój TŻ niczym się nie interesuje.
Entropia napisał/a:

Tak, ten facet jest nudny i mało ciekawy. Prawdopodobnie też mało inteligentny.

To nie musi iść w parze. Na przykład mam wujka, któremu inteligencji i zdolności do przyswajania wiedzy, a przy tym łączenia ze sobą faktów i zależności można naprawdę pozazdrościć. Bardzo dużo czyta, ogląda i słucha, wiedzę ma taką, że można z nim porozmawiać w zasadzie na każdy temat i czegoś nowego się dowiedzieć, a o jakie zagadnienie nie zagaisz, to potrafi je rozwinąć.
Mimo wszystko jest zwyczajnie nudny dla otoczenia, a bywa, że wręcz męczący.

Weźmy też pod uwagę, że opisany w pierwszym poście mężczyzna mógłby sobie znaleźć pasję, której Autorka nie będzie podzielała, wtedy to w żaden sposób nie będzie przekładać się na jakość wspólnego życia. Mało tego, obawiam się, że jej frustracja może narastać, bo jeśli do tego co jest teraz dodać mniejszą ilość czasu, jaki będzie jej poświęcał, bo lwią jego część przeznaczy na oddawanie się pasji, która go pochłonie, to dla NIEJ może być jeszcze gorzej, nawet jeśli on w jej oczach zyska.

Tak więc moim zdaniem Natashashasha widzi to tak, że on po prostu przyjmie jej rozrywkowy styl życia, ale niekoniecznie chodzi tu o rzeczywisty rozwój. Ewentualnie muszą poszukać czegoś, co mogą robić wspólnie.

24

Odp: Mój TŻ niczym się nie interesuje.

Kobiecie nie dogodzisz. Nie masz zainteresowań, źle boś nudny i bez ambicji. Masz zainteresowania, źle bo przedkładasz je nad swoją kobietę, myślisz zamiast o niej o hobby itd.

25 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-11-09 14:09:20)

Odp: Mój TŻ niczym się nie interesuje.

Dogodzisz, o ile znajdziesz złoty środek wink

26

Odp: Mój TŻ niczym się nie interesuje.

Przypomina mi sie taka rubryka w cv : zainteresowania: sport, muzyka, podróże. Może Twój facet ma zainteresowania, np swoją dziedzine w pracy o której z Toba nie rozmawia bo nie masz o niej pojęcia? To, że szyjesz, haftujesz w wolnym czasie nie robi z Ciebie osoby wyjątkowej a to , że on po pracy tego nie robi, nudziarza. Ja w pracy mam tyle wyzwań , trudności oraz nowych sytuacji, że gdy z niej wróce, nie chce mi sie szukać zajęcia takiego jak np szycie ,żeby sie komuś pochwalić ,że mam zainteresowania. Moją pasją jest praca, która daje mi tyle emocji że ja uwielbiam i doceniam" nude". Tobie brakuje tego, że facet przestał sie starać i zabiegać o Ciebie, tak jak wcześniej. Ale dopiero teraz poznajesz go naprawde, tak jak on Ciebie. Zawsze na poczatku staramy sie być lepsi niż jesteśmy w rzeczywistosci.

27

Odp: Mój TŻ niczym się nie interesuje.

Mówisz że nie ma zainteresowań, ale to nie prawda. Sama napisałaś że gra w gry, ogląda mecze, filmy i spotyka się ze znajomymi. A i coś w tym internecie też to musi interesować. Tylko są to zainteresowania Twoim zdaniem mało ambitne. Ale gościu ma ogarnięte życie, dobrze zarabia, gotuje. Czyli teoretycznie jest wszystko ok. Ale jak widać Ty byś chciała by cały wolny czas poświęcał na naukę rozwijanie i ambitne rozrywki. No to jest już niedopasowanie i to poważny problem.

Możesz mu zasugerować kilka ambitnych rozrywek, najlepiej takich które moglibyście razem uprawiac, ale jeśli nie będzie miał na nie ochoty no to najwidoczniej nie jesteście aż tak kompatybilni jak Wam się zdawało na początku. Standard

28

Odp: Mój TŻ niczym się nie interesuje.

Nie wiem czym Twój partner, Autorko, zajmuje się zawodowo, ale może warto wziąć pod uwagę, że praca może wystarczająco eksploatować jego umysł, by nie mieć już ochoty na ładowanie do głowy kolejnych informacji. Stąd te mało ambitne, przynajmniej Twoim zdaniem, rozrywki i sposób spędzania wolnego czasu. I z jednej strony warto nasz mózg stymulować, ale on też ma swoje określone możliwości, dlatego jeśli przesadzimy, to w pewnym momencie nauka nowych rzeczy zaczyna być zwyczajnie nieefektywna. Umysł też musi odpoczywać, a żeby mu na to pozwolić, trzeba znaleźć jakąś równowagę - to jest bardzo ważne i trudno mieć o to do kogoś pretensje. Poza tym każdy z nas jest inny i nasze możliwości też są inne.

29

Odp: Mój TŻ niczym się nie interesuje.

Też byłam w takim związku. Zmarnowałam 2 lata. Teraz na wstępie skreślam takie osoby, bo po prostu do mnie nie pasują. Chciałabym, aby facet mi czymś mógł zaimponować.

dominika152 napisał/a:

Moim zdaniem skoro dobrze zarabia to nie musi mieć jakichś większych ambicji ani pasji - jest w stanie zapewnić wam bezpieczeństwo finansowe więc to co robi w wolnym czasie to jego sprawa.

Inaczej byłoby w przypadku gdyby facet słabo zarabiał - w takim wypadku pogoniłabym faceta bez ambicji ani chęci rozwoju, która zamiast pracować na lepsze jutro idzie co drugi dzień napić się z kumplami albo ogląda TV.

A moim nie. Pieniądze nie są jedynym celem w życiu. Oczywiście możesz mieć takie zdanie i on także, bo chodzi głównie o to, aby się dobrze dobrać i mieć podobne spojrzenie na świat.

DamianLee napisał/a:
natashashasha napisał/a:

Co to znaczy korzystać z zasobów? Czym są te zasoby? Jestem z nim bo na początku był inny. Teraz się zmienił.

Sama mówisz, że facet ci nie odpowiada. W innym miejscu, że dobrze zarabia i zabierał cię w drogie miejsca. Imponowało ci gdy zabrał cię za granicę na weekend. Mało którego faceta staż na taki wydatek na początku znajomości i to co którąś randkę.

W związku z tym jesteś z tym facetem, który ci nie odpowiada tylko dla kasy, tylko sama się tłumaczysz, że chodzi o coś innego.

Mnie to też zdziwiło. Nigdy nie byłam na takich randkach. Zawsze to były spacery i kawa czy obiad. Chyba na początku zaimponował ci pieniędzmi?

canarios napisał/a:

Twierdzenie,że są niedobrani jest kolejnym banałem.

To nie jest banał. Para powinna mieć podobne cele w życiu.

Olinka napisał/a:

Reasumując - po co TOBIE potrzebne są jego pasje?

Za autorkę wypowiadać się nie mogę, ale mi to imponuje, że ktoś nie siedzi tylko przed tv i się czymś interesuje.

big_black_bass napisał/a:

Natasha, z zainteresowaniem światem i chęcią rozwijania się jest jak z libido. Jedni mają wysokie, inni mają niskie. Jak są zbyt różne to dochodzi do nieporozumień, bo osoba która mało je, bo jest syta, nie zrozumie tej, która wiecznie chodzi głodna. I nie da się drugiej osoby przekonać, żeby była inna pod tym względem niż jest.

Dobrze podsumowane.

30

Odp: Mój TŻ niczym się nie interesuje.
GabrielaKlym napisał/a:
Olinka napisał/a:

Reasumując - po co TOBIE potrzebne są jego pasje?

Za autorkę wypowiadać się nie mogę, ale mi to imponuje, że ktoś nie siedzi tylko przed tv i się czymś interesuje.

Mnie też pociągają ludzie ambitni, oczytani, z mądrością życiową, z ciekawymi pasjami. Generalnie nie wyobrażam sobie żyć z kimś, kto mnie intelektualnie nie pociąga i z kim nie mam o czym rozmawiać, ale równocześnie doskonale zdaję sobie sprawę, że bywają takie okresy w życiu, kiedy tym, czego najbardziej nam trzeba, jest święty spokój i odpoczynek, a nie kolejne kursy czy ekstremalne wrażenia.

Tym niemniej zadałam powyższe pytanie, by Autorka sama sobie na nie odpowiedziała, wydaje mi się bowiem, że nie w tym tkwi istota opisanego problemu.

31 Ostatnio edytowany przez Ferreus somnus (2018-11-13 17:15:32)

Odp: Mój TŻ niczym się nie interesuje.

Chłopak zarabia na tyle by wspierać bliskie osoby, żyje na luzie, ma czas na znajomych, na film. I na kobietę - która ma mu to wszystko za złe. Moim zdaniem powinien się z nią rozstać.

Brzmi jak zawiść.

Posty [ 31 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mój TŻ niczym się nie interesuje.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024