kao_makao napisał/a:a jakikolwiek człowiek jest predysponowany do wyglądania idealnie? Bycie facetem, kobietą, czy osobą niebinarną, agender nie predysponuje do tego.
Niepokojące ale chyba niektórzy mężczyźni serio myślą ze kobiety wyglądają super na okrągło całą dobę i to jeszcze zupełnie nonszalancko, nie wkladajac w to wiele wysiłku tongue
Nie chodzi o to. Facet żeby naprawdę dobrze wyglądać musi poświęcić na to więcej czasu niż kobieta, to jest chyba kwestia bezdyskusyjna. Wiele kobiet ma taki fajny metabolizm, że je często świństwa z Mc donalda czy KFC a mimo tego są dalej szczupłe i świetnie wyglądają. Zresztą kobieta umięśniona nie jest jakoś super bardziej atrakcyjna, niż kobieta ze zwykłą, szczupłą sylwetką. Tak więc kobieta musi dbać tylko o to, aby nie zjeść zbyt dużo, a poza tym, fryzura, włosy, twarz, make-up, strojenie się i tak dalej. Zdaje sobie sprawę, że to może zająć nawet i 2-3 godziny dziennie, ale to i tak nie jest aż tak dużo, bo większość kobiet nie musi chodzić na siłownie i dużo jeść, żeby dobrze wyglądać.
Facet bez mięśni, a lekko umięśniony to jest jak niebo i ziemia w postrzeganiu przez kobiety. Z tym że żeby nabrać nawet takiej lekkiej masy mięśniowej facet musi poświęcić co najmniej z 2 lata, 3-4 razy w tygodniu po 1.5 - 2 godziny (rocznie możemy przybrać max do 6kg mięsni, z każdym kolejnym rokiem i zwiększająca się masą mięśniową coraz mniej). Tworzenie odpowiedniej diety na masę, gdzie czasami trzeba zjeść nawet 4000-5000 kcal dziennie, gotowanie 5 posiłków dziennie - nie każdego stać na katering - to są kolejne 2-3 godziny. Inne rzeczy - dbanie o zarost, fryzurę, codzienna pielęgnacja to jest z godzina dziennie. Jak facet chce naprawdę dobrze wyglądać to musi poświęcać praktycznie z 3-5 godzin dziennie na to.
Kolejna kwestia jest taka, że nasza męska płeć nie została stworzona, żeby "leżeć i pachnieć", tylko polować i zapewniać pożywienie. Kobiety tez nie są tylko by leżeć i pachnieć, ale w waszej naturze jest wpisane, żeby mocno dbać o wygląd i poświęcać na to sporo czasu każdego dnia. Nam facetom potrzebny jest ruch, zdobywanie, eksploracja, wyzwania. Przesadne dbanie o siebie nie powoduje u nas zachwytu, tylko myśli "co ja robię ze swoim życiem". Zresztą przecież kobietom najbardziej podobają się lekko umięśnieni faceci z zarysowaną linią mięśni, a większość facetów na siłowni idzie tam bić rekordy i żeby mieć tych mięśni coraz więcej. Mimo iż te nasterydowane "byczki" wcale nie wyglądają ładnie.
Dlatego nam facetom ponadprzeciętne dbanie o siebie(bycie modnisiem) przychodzi z trudem, bo nie sprawia nam to poprawy w życiu ani jakiejś wielkiej radości - to nie nasza rola. Również dlatego z czasem zrezygnowałem z ultra dbania o siebie w przyzwoite dbanie o siebie, czyli wszystko w umiarkowanym stopniu.
Nie tyle myślą, że wyglądają, tylko, że powinny wyglądać, jest to ich obowiązek i oczywistość, już z samego tego wpisu to wynika. Takim facetom dbać o siebie się nie chce, ale szukają tylko tych kobiet, co własnie spędzają pół dnia w łazience, bo tylko to umożliwia zadbany (idealny) wg ich standardów wygląd zawsze i przez cały dzień. Sami będą się tłumaczyć, że "nie są predysponowani" do tego samego. No, ale tu można użyć słów, które mężczyźni często używają wobec kobiet: Może czas zacząć startować do tych ze swojej ligi? big_smile
No i co to za bzdury i przekręcanie wyrazów? Gdzie ja napisałem, że dbać się nie chce? Po prostu facet jeżeli chce o siebie dbać na maxa to musi poświęcić 2 razy więcej czasu niż kobieta i to nie jest komfortowe dla faceta. Nigdzie nie napisałem, że całkowicie przestałem o siebie dbać, dalej jestem zadbany, ale już nie ta sama intensywność. Zamiast bycia na tip top odpicowanym wole być bardziej przeciętny, ale mieć więcej czasu dla siebie na swoje sprawy.
od kobiet też przecież wymaga się nie wiadomo czego. Przeciętne dziewczyny wcale nie mają w życiu tak łatwo jak się panom wydaje.
O, z tym się zgodzę. Bo to jest tak - do ładnej dziewczyny pewnie zagada (na żywo, w internecie, na tinderze - wszędzie łącznie) i z 200-500 zainteresowanych nią facetów rocznie.
Do przeciętnej zagada ze 100 zainteresowanych facetów
A do brzydkiej 50 zainteresowanych facetów.
Natomiast zaloty przystojnego faceta odwzajemni powiedzmy 80 na 100 zagadanych kobiet rocznie.
Zaloty przeciętnego odwzajemni od 0 do 10 na 100 zagadanych kobiet.
Zaloty brzydkiego odwzajemni 0 do 3 na 100 zagadanych kobiet.
Niestety to już nie są incelowskie wymysły, tylko realne fakty. Kobiety nie znają słowa samotność, bo zawsze mają masę adoratorów. Nie ma takiej kobiety, którą żaden facet by się nie zainteresował. Nawet jak kobieta mówi, że ona i tak jest sama i nikt do niej nie zagaduje to prawie zawsze okazuje się, że zagaduje, tylko brzydki lub przeciętny facet, który jej się nie podoba. W domyśle - jestem samotna bo nie zagadał facet, który mi się podoba.
Natomiast istnieje grupa facetów, nawet wielka grupa, która może i przez kilka lat nie mieć żadnego kontaktu z zainteresowaną sobą kobietą. Nie da się nawet porównać samotności faceta i kobiety, bo skala jest tak istotnie różna.
Wiem, że ta dyskusja jest bez sensu, ale napiszę to dla wszystkich zakompleksionych. Płci męskiej i żeńskiej.
Zawsze sie wpisują takie "biedaczki". Wylewają pomyję na płeć przeciwną, a potem jak przychodzi co do czego, że los daje im mozliwość poznać fajną osobę do stworzenia związku, co oni robią? Wybrzydzają, gardzą średniakami, bo licza się dla nich tylko ci najpiekniejsi. Średniej półki nawet nie biora pod uwagę.
I potem pisza te swoje żałosne posty jakie to kobiety są złe (babki, że chłopy sa złe) ale wiadomo to chodzi o te najpiąkniejsze, inne się nie liczą, tylko tego już nie napiszą . Przecież trzeba się pochwalić przed innymi. Liczy sie co inni powiedzą, a nie to, że trafił się ktoś z wyglądu średni (wystarczy, że nie zrozbiony, już średni) ale świetny z charakteru.
Tacy wy wszyscy pokrzywdzeni przez los jesteście i kobiety i mężczyźni, narzekający na brak powodzenia. Tylko potem prowadzicie dyskusje z du*y która płeć jest płytsza. Zenada.
A wy dalej swoje. pisalem juz o tym wielokrotnie, że startowanie do kobiet/facetów którzy nam się nie podobają to ranienie drugiej osoby. Naprawdę chciałabyś, żeby jakiś facet zainteresował się przeciętną kobietą i mówił jej słodkie słówka, a w myślach ("Nigdy bym z nią nie był, gdyby ta piękna Kasia dala mi szansę"). Uwierz mi - ja nie chciałbym być dla kobiety drugą opcją - jeżeli już jej podobają się przystojni i widziałaby we mnie średniego, to niechciałbym się z nią wiązać. Żenadą jest twoje rozwiązanie, bo sugerujesz, że ludzie powinni zadowalać się byle kim i nawet jeżeli nie pragną danej osoby, to powinni się zmuszać do zwiążku z nią, bo nasza wymarzona partnerka/partner dał/dała nam kosza. Pomyśl o tym co taka druga połówka musi sobie czuć, gdy jest z nami w związku i wie, że zawsze jest tą drugą, bo ta pierwsza nas odrzuciła. A gdyby nas nie odrzuciła to bez wahania polecielibyśmy do tej pierwszej.
Moim zdaniem ludzie powinni wiązać się tylko z tymi osobami, które są dla nas "pierwszymi" opcjami. Jeżeli nasi wymarzeni potencjalni partnerzy dają nam kosza - to czekamy na kolejną taką osobę, albo żyjemy w samotności. Nie ma nic gorszego, niż związek z desperacji czy sztuczne obniżanie poprzeczki i celowe krzywdzenie drugiej osoby! Powinniśmy potępić takie zachowanie. No chyba, że Ajko zna jakiś przepis, jak pokochać osobę, która nie jest totalnie w naszym typie? Bo ja takiej mocy nie mam i żadnej takiej osoby na tym świecie nie znam.