Mąż uzależniony od masturbacji - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Mąż uzależniony od masturbacji

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 125 z 125 ]

66

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji
DoswiadczonyDaro napisał/a:

Misinx jak zwykle pisze bzdury ale dobrze, że nie piszesz już tutaj o wzwodzie własnego prącia z dokładnym opisem bo było to obrzydliwe.

"jeść Whoopera z Burger Kinga, to nawet jeśli mu zrobisz w domu super obiad to on owszem, będzie zadowolony, będzie mu smakowało, pełnia szcześcia itd....ale i tak jak będzie miał ochotę to zje tego Whoopera."

Jest dokładnie odwrotnie. Jak ktoś zje poza domem to mu już obiad w domu nie będzie potrzebny a jak zje w domu to nie będzie już miał ochoty wychodzić. Potwierdzają to także znane powiedzenia "ludowe".

Po co więc pisać bzdury? Bzdurę na bzdurze?

"faceci się masturbują bo po prostu to lubią smile To nie ma nic wspólnego z Wami. " ma jednak wiele wspólnego zwłaszcza jak się jest w związku to się to zachowuje dla relacji z partnerem, poza tym wg. badań mastrubacja dotyczy 60% facetów nie jest to więc ogromna większość ale nieco ponad połowa, a kiedy rozmawiam z kolegami a mam to szczęscie, że nie muszę "myć rąk" po przywitaniu się z z nimi bo po prostu oni wolą to robić z kobietami, to widzę, że otacza mnie normalność

"A jak jest u Was (jeśli mogę zapytać) w sprawach intymnych? Może warto odrzucić te natrętne myśli wrzucić na luz i popuścić wodze fantazji? "

W sypialni można robić różne rzeczy ale robienie tego najpierw samemu zaburza relacje w małżeństwie, raz że następuje spadek porządania bo ktoś się wcześniej rozładował a dwa skutkiem jest wprowadzanie pornografii do sypialni, czyli coraz to silniejszych bodźców co może się kojarzyć właśnie ze wzrostem porządania, tylko co potem zrobić i jak powrócić do poprzednich bodźców jak już się sobie na coś pozwoliło a te słabsze "już niewystarczają"?

Myślę, że u wiele osób, w tym te 40% facetów, fajnie, że tych normalnych jest tak dużo, pokazuje, że można niedokonywać mastrubacji kiedy jest normalne myślenie i skupienie się na normalnych aspektach życia, gdzie seks nie jest traktowany jako element uprzedmiatawiający osobę ale jako uwieńczenie relacji między ludźmi. W takiej np. sytuacji kiedy byłem raz miesiąc poza domem, było trudno ale sport, normalne myślenie i można dać radę. A na codzień wolę to robić z żoną.

To jest kwestia jak siebie traktujemy i jak traktujemy naszego partnera.

Poza tym powinniśmy wiedzieć, że propagowanie autoamoryzmu wynika z ideologii hedonistycznej narzucanej nam przez liberalizm.

Nikt nie twierdzi, że seks nie jest przyjemny. Przyjemne jest też picie, palnie czy narkotyzowanie się. Wszystko ma jednak swoje skutki. To może powiem, że są bardzo ciekawe badania w kwestiach wpływu róznych aktywności na funkcjonowanie mózgu. Np. wpływ pewnych gier bardzo szybko się uwidacznia. W przypadku uprawiania mastrubacji można powiedzieć a nawet zauważyć, że taka osoba jest jakby bardziej "podatna", "konsumpcyjna" a niektórzy określają ten skutek jako "rozmiękczenie mózgu". Są to oczywiście potoczne określenia ale i obserwacje zjawiska, jakiegoś skutku, który może trudno zdefioniwać co nie oznacza że go nie ma.

Chyba się w Tobie zakocham big_smile Sposób w jaki kolejny raz nawiązujesz do mojego prącia jest naprawdę podejrzany smile

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji
olaola1 napisał/a:

Misinx fajnie, że opisałeś męski punkt widzenia. Powołując się na Twój przykład, przypuśćmy, że facet po drodze do domu wpada do Burger Kinga i zjada tego Whoopera albo nawet dwa bo promocja była wink, za chwilę wpada do domu, a tam czeka na stole pyszny, wystawny obiad. Myślisz, że będzie mu smakował tak samo, jak smakowałby gdyby nie zahaczył o Burger Kinga?

Strasznie dosłownie traktujecie te przykłady. Chodziło mi o pewną skłonność, a nie np. wpływ na pojemność żołądka big_smile Więc ujmę może to tak, rozsądny facet nie zagryza Whoopera w porze obiadowej big_smile Dosłownie i w przenośni. Ci, którzy byli lub są żonaci to dla nich jest to oczywistość. Ci którzy tylko są "doświadczeni" mogą nie łapać pewnych niuansów tongue

68

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji
olaola1 napisał/a:

przypuśćmy, że facet po drodze do domu wpada do Burger Kinga .... za chwilę wpada do domu, a tam czeka na stole pyszny, wystawny obiad. Myślisz, że będzie mu smakował tak samo, jak smakowałby gdyby nie zahaczył o Burger Kinga?

Czyli obiad powinien smakować, bo mąż jest głodny, czy dlatego że obiad jest u żony i jest smaczny?
Jak mąż głodny i ma jeszcze godzinę drogi do domu to niech sobie zje tego burgera...

69 Ostatnio edytowany przez DoswiadczonyDaro (2018-11-14 19:33:45)

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji
Misinx napisał/a:

Chyba się w Tobie zakocham big_smile Sposób w jaki kolejny raz nawiązujesz do mojego prącia jest naprawdę podejrzany smile

No ty się tym chwaliłeś hejtując temat o niepodległości. Zresztą to twoje podejscie spaczone emocjonalno-erotycznymi wynurzeniami przebija się i w innych tematach. Może powinieneś się leczyć? Napisałem wtedy, że normalnemu było by wstyd ale to poczucie wstydu trzeba jednak mieć. Ty go nie masz co widać. Jak dla mnie kompromitacja całkowita.

Co jeszcze chciałem dodać w temacie to, że aktywności wpływają na tzw. ścieżki, które tworzą się w mózgu, przez tworzenie połączeń między neuronami.  Nawyk masturbacji wytwarza wzorce zachowań w naszym mózgu. I jeśli połączenie neuronowe zawierające pojęcie "masturbacja" jest mocno przetarte przez impulsy przechodzące w naszym mózgu - wtedy często ta droga jest wybierana. Nie będę tego jednak rozwijał.

Inne podejście mówi o tym, że jeżeli nie traci się energii na seks/masturbację człowiek zaczyna uwalniać ją w innych sferach. Przeprogramowanie zachowania jest więc możliwe ale wymaga nieco samozaparcia.

Mnie tylko zastanawia jak mocno autorka skupia sie na poradach od tzw. seksoholików co można by porównać do porad w kwestii zaprzestania picia przez meza od praktykujacych alkoholików. A tych jest tutaj conajmniej dwóch. Ale kwestia wg mnie jest taka, że jak np. alkoholik pije to ona w to jest wciągana przez alkoholika i też zaczyna pić, z czasem pojawi się odpowiedź, czy to jego picie związane było z brakiem relacji między nimi czy tylko z samym piciem, bo czas pokaze czy z samotnego picia zamierza zreazygnowac, czy chce pic tylko z zona, czy z umiarem czy w nadmiarze. Alkoholik-seksoholik to oczywiscie porównanie. Czy sama stanie się alkoholiczna i zostanie wciagnięta w nałóg męża? Bardzo się tego obawiam.

70

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji
Gary napisał/a:

Czyli obiad powinien smakować, bo mąż jest głodny, czy dlatego że obiad jest u żony i jest smaczny?
Jak mąż głodny i ma jeszcze godzinę drogi do domu to niech sobie zje tego burgera...

Jedzenie smakuje najlepiej kiedy jesteśmy głodni, to jest pierwszy czynnik, który musi być spełniony.
Jak ma godzinę drogi do domu to może zjeść jeśli ma szybką przemianę materii, a nie każdy ma. Mam nadzieję, że rozumiesz przenośnię. Wątek dotyczy tych co nie mają.

Gary zajrzyj na bloga "na dopaminie", zobaczysz jak wielu mężczyzn ma z tym problem.

To są trafne słowa:

DoswiadczonyDaro napisał/a:

W sypialni można robić różne rzeczy ale robienie tego najpierw samemu zaburza relacje w małżeństwie, raz że następuje spadek porządania bo ktoś się wcześniej rozładował a dwa skutkiem jest wprowadzanie pornografii do sypialni, czyli coraz to silniejszych bodźców co może się kojarzyć właśnie ze wzrostem porządania, tylko co potem zrobić i jak powrócić do poprzednich bodźców jak już się sobie na coś pozwoliło a te słabsze "już niewystarczają"?

aktywności wpływają na tzw. ścieżki, które tworzą się w mózgu, przez tworzenie połączeń między neuronami.  Nawyk masturbacji wytwarza wzorce zachowań w naszym mózgu. I jeśli połączenie neuronowe zawierające pojęcie "masturbacja" jest mocno przetarte przez impulsy przechodzące w naszym mózgu - wtedy często ta droga jest wybierana.

71

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji

Kurczę, ale dyskusja się rozwinęła :-) aż się głodna zrobiłam :-) o burgerze oczywiście mówię :-D a wracając do tego tematu, to nie doczytałaś Rapsody chyba początku mojego tematu. Sex jest, prawie codziennie, ale... no właśnie, ja do tej pory byłam mega zadowolona. Nie pojęte było dla mnie, że kobiety mogą nie mieć organizmów. Ja szczytowałam zawsze. Ale to, co mnie zaniepokoiło, to że mąż nie mógł dojść we mnie. Kończył ręką, albo wcale, a tłumaczył to, że zbyt zmęczony, zbyt gorąco, za dużo wypił, itp. Ponieważ to się zaczęło po porodzie, myślałam, że może coś tam się popsuło. Ale trwa to już długo, a ja urodziłam cc, więc to raczej nie to. I zaczęłam obserwować. Moje spostrzeżenia i wnioski są już opisane :-\  a jak dowiedziałam się tego i owego, to już klapa. Teraz ja nie mam ochoty na zbliżenia, a nawet gdy coś wyjdzie, to blokada totalna. Zauważyłam, że nie jest już w łóżku taki jak był, że kopiuje sceny z filmików, i wydaje się nieobecny w trakcie. Po rozmowach z nim, on zaczął kończyć we mnie, ale ja już dojść nie mogę. Ach... z tą terapią, to tak, że zgodził się na odczepnego, żeby mi udowodnić, że to moje wymysły. I niestety ta jego poprawa, to chwilowa. Po powrocie do domu zaczyna się to samo.

72

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji

Na dopaminie znam... co mówią księża znam... pornole oglądałem dużo, dużo... i coooo? i zupeeeeełnie nic. Niestety mogę mówić tylko o sobie, nie znam historii innych mężczyzn, zaburzenia seksu z żoną, wpływu masturbacji na małżeństwo. Może jednym szkodzi, a innym nie? Może to kwestia charakteru? Finalnie to zawsze kobieta prawdziwa jest najlepsza.

73

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji
DoswiadczonyDaro napisał/a:
Misinx napisał/a:

Chyba się w Tobie zakocham big_smile Sposób w jaki kolejny raz nawiązujesz do mojego prącia jest naprawdę podejrzany smile

No ty się tym chwaliłeś hejtując temat o niepodległości. Zresztą to twoje podejscie spaczone emocjonalno-erotycznymi wynurzeniami przebija się i w innych tematach. Może powinieneś się leczyć? Napisałem wtedy, że normalnemu było by wstyd ale to poczucie wstydu trzeba jednak mieć. Ty go nie masz co widać. Jak dla mnie kompromitacja całkowita.

Co jeszcze chciałem dodać w temacie to, że aktywności wpływają na tzw. ścieżki, które tworzą się w mózgu, przez tworzenie połączeń między neuronami.  Nawyk masturbacji wytwarza wzorce zachowań w naszym mózgu. I jeśli połączenie neuronowe zawierające pojęcie "masturbacja" jest mocno przetarte przez impulsy przechodzące w naszym mózgu - wtedy często ta droga jest wybierana. Nie będę tego jednak rozwijał.

Inne podejście mówi o tym, że jeżeli nie traci się energii na seks/masturbację człowiek zaczyna uwalniać ją w innych sferach. Przeprogramowanie zachowania jest więc możliwe ale wymaga nieco samozaparcia.

Mnie tylko zastanawia jak mocno autorka skupia sie na poradach od tzw. seksoholików co można by porównać do porad w kwestii zaprzestania picia przez meza od praktykujacych alkoholików. A tych jest tutaj conajmniej dwóch. Ale kwestia wg mnie jest taka, że jak np. alkoholik pije to ona w to jest wciągana przez alkoholika i też zaczyna pić, z czasem pojawi się odpowiedź, czy to jego picie związane było z brakiem relacji między nimi czy tylko z samym piciem, bo czas pokaze czy z samotnego picia zamierza zreazygnowac, czy chce pic tylko z zona, czy z umiarem czy w nadmiarze. Alkoholik-seksoholik to oczywiscie porównanie. Czy sama stanie się alkoholiczna i zostanie wciagnięta w nałóg męża? Bardzo się tego obawiam.

Ty to chyba pracujesz w TVP Info. Można do Ciebie mówić, a Ty i tak swoje big_smile
Po pierwsze nie hejtowałem tematu niepodległości tylko napisałem o swoich swoich odczuciach w temacie, który rzuciła Olinka. No przepraszam, że nie są takie jak Twoje. Nie muszą być.
Uprzedzam Cię uczciwie, że zarówno ten post jak i jeszcze inny raportowałem już do moderatora, bo kolego przeginasz i wciskasz mi rzeczy, które nie powiedziałem (jak te idiotyzmy o prąciu big_smile ) Znając praktykę jaka panuje na tym forum, a uwierz mi, że znam ją dość długo (nie sugeruj się datą rejestracji tego profilu) to jesteś na prostej drodze do zbanowania. Paru takich jak Ty już tu było. Wyluzuj i naucz się rozmawiać z ludźmi nie atakując ich. Przydatna cecha w dorosłym życiu smile

74 Ostatnio edytowany przez DoswiadczonyDaro (2018-11-15 08:59:41)

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji
Misinx napisał/a:
DoswiadczonyDaro napisał/a:
Misinx napisał/a:

Chyba się w Tobie zakocham big_smile Sposób w jaki kolejny raz nawiązujesz do mojego prącia jest naprawdę podejrzany smile

No ty się tym chwaliłeś hejtując temat o niepodległości. Zresztą to twoje podejscie spaczone emocjonalno-erotycznymi wynurzeniami przebija się i w innych tematach. Może powinieneś się leczyć? Napisałem wtedy, że normalnemu było by wstyd ale to poczucie wstydu trzeba jednak mieć. Ty go nie masz co widać. Jak dla mnie kompromitacja całkowita.

Co jeszcze chciałem dodać w temacie to, że aktywności wpływają na tzw. ścieżki, które tworzą się w mózgu, przez tworzenie połączeń między neuronami.  Nawyk masturbacji wytwarza wzorce zachowań w naszym mózgu. I jeśli połączenie neuronowe zawierające pojęcie "masturbacja" jest mocno przetarte przez impulsy przechodzące w naszym mózgu - wtedy często ta droga jest wybierana. Nie będę tego jednak rozwijał.

Inne podejście mówi o tym, że jeżeli nie traci się energii na seks/masturbację człowiek zaczyna uwalniać ją w innych sferach. Przeprogramowanie zachowania jest więc możliwe ale wymaga nieco samozaparcia.

Mnie tylko zastanawia jak mocno autorka skupia sie na poradach od tzw. seksoholików co można by porównać do porad w kwestii zaprzestania picia przez meza od praktykujacych alkoholików. A tych jest tutaj conajmniej dwóch. Ale kwestia wg mnie jest taka, że jak np. alkoholik pije to ona w to jest wciągana przez alkoholika i też zaczyna pić, z czasem pojawi się odpowiedź, czy to jego picie związane było z brakiem relacji między nimi czy tylko z samym piciem, bo czas pokaze czy z samotnego picia zamierza zreazygnowac, czy chce pic tylko z zona, czy z umiarem czy w nadmiarze. Alkoholik-seksoholik to oczywiscie porównanie. Czy sama stanie się alkoholiczna i zostanie wciagnięta w nałóg męża? Bardzo się tego obawiam.

Ty to chyba pracujesz w TVP Info. Można do Ciebie mówić, a Ty i tak swoje big_smile
Po pierwsze nie hejtowałem tematu niepodległości tylko napisałem o swoich swoich odczuciach w temacie, który rzuciła Olinka. No przepraszam, że nie są takie jak Twoje. Nie muszą być.
Uprzedzam Cię uczciwie, że zarówno ten post jak i jeszcze inny raportowałem już do moderatora, bo kolego przeginasz i wciskasz mi rzeczy, które nie powiedziałem (jak te idiotyzmy o prąciu big_smile ) Znając praktykę jaka panuje na tym forum, a uwierz mi, że znam ją dość długo (nie sugeruj się datą rejestracji tego profilu) to jesteś na prostej drodze do zbanowania. Paru takich jak Ty już tu było. Wyluzuj i naucz się rozmawiać z ludźmi nie atakując ich. Przydatna cecha w dorosłym życiu smile

Właśnie to mnie dziwi to ciągłe dziecinne podpieranie się moderowaniem, raportowaniem, to "bieganie do mamusi", donosicielstwo. Taki swoisty "terror, nacisk, psychiczny" i próby wysługiwania się innymi. Zachowujesz się jak pokrzywdzone dziecko w piaskownicy nie widząc, że raz piszesz mnóstwo niemerytorycznych rzeczy!, dwa wypisujesz rzeczy nieprzyzwoite!!, a trzy niemerytorycznie atakujesz innych!!!. Oczywiście wszyscy wiemy co napisałeś, tak jak już powiedziałem dla mnie to było obrzydliwe i wg. mnie masz jakiś poważny problem.

Rzeczywiście piszmy w temacie bo temat jest trudny i poważny. Niestety zupełnie nie rozumiem jak w tym temacie mogą bo usiłują "pomóc"? seksoholicy? Jakby nie było widać, że problemem nie są jakieś techniczne kwestie współżycia ale kwestie więzi, intymności między dwoma osobami w małżeństwie, kwestie relacji intymnej,jej zdrowego budowania, również w sensie obecności i dostrzegania drugiej osoby a nie tylko technicznego realizowania popędu seksualnego. Seksoholizm zniszczył w tych osobach poczucie wrażliwości ale muszą one zaistnieć, udzielać "złych" porad. I co wprowadzenie zachowań skopiowanych z pornografii w internecie pomaga czy raczej niszczy relacje między osobami? A może po prostu sprowadza ją do tego najniższego poziomu? Zastanówcie się co wypisujecie i co radzicie.

75

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji

Panowie Misinx i DoświadczonyDaro, proszę o NATYCHMIASTOWE zaprzestanie osobistych przepychanek.
O ile macie potrzebę wyjaśniania sobie czegokolwiek, należy tę dyskusję przenieść na płaszczyznę wiadomości prywatnych.
Wątek innego forumowicza zasługuje na to, aby dyskusja w nim odbywała się w sposób obyczajny, kulturalny i merytoryczny.

Uprzedzam, że każdy kolejny off top, oraz osobiste uprzejmości - będą usuwane bez dalszych ostrzeżeń.
Moderator IsaBella77

76

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji
mala8606 napisał/a:

Kurczę, ale dyskusja się rozwinęła :-) aż się głodna zrobiłam :-) o burgerze oczywiście mówię :-D a wracając do tego tematu, to nie doczytałaś Rapsody chyba początku mojego tematu. Sex jest, prawie codziennie, ale... no właśnie, ja do tej pory byłam mega zadowolona. Nie pojęte było dla mnie, że kobiety mogą nie mieć organizmów. Ja szczytowałam zawsze. Ale to, co mnie zaniepokoiło, to że mąż nie mógł dojść we mnie. Kończył ręką, albo wcale, a tłumaczył to, że zbyt zmęczony, zbyt gorąco, za dużo wypił, itp. Ponieważ to się zaczęło po porodzie, myślałam, że może coś tam się popsuło. Ale trwa to już długo, a ja urodziłam cc, więc to raczej nie to. I zaczęłam obserwować. Moje spostrzeżenia i wnioski są już opisane :-\  a jak dowiedziałam się tego i owego, to już klapa. Teraz ja nie mam ochoty na zbliżenia, a nawet gdy coś wyjdzie, to blokada totalna. Zauważyłam, że nie jest już w łóżku taki jak był, że kopiuje sceny z filmików, i wydaje się nieobecny w trakcie. Po rozmowach z nim, on zaczął kończyć we mnie, ale ja już dojść nie mogę. Ach... z tą terapią, to tak, że zgodził się na odczepnego, żeby mi udowodnić, że to moje wymysły. I niestety ta jego poprawa, to chwilowa. Po powrocie do domu zaczyna się to samo.

Przepraszam mala8606, rzeczywiście nie doczytałam.
Widzę teraz, że nasze problemy i okoliczności są bardzo podobne. U mnie znowu panuje "dołek". Od zeszłego czwartku mąż nigdzie nie zaglądał, pojawiło się światełko w tunelu, że być może nie jest tak źle. Wczoraj zaczepiłam męża a on, nie miał ochoty (już wiedziałam, że zrobił to w pracy). Nie będę wchodzić w szczegóły bo preteksty męża są tak niedorzeczne, że aż głowa boli. Tu mogę jedynie potwierdzić jak słuszne są wypowiedzi DoswiadczonegoDaro:

"Jak ktoś zje poza domem to mu już obiad w domu nie będzie potrzebny a jak zje w domu to nie będzie już miał ochoty wychodzić." - mój mąż zje w domu i ewidentnie nadal jest głodny sad

"W sypialni można robić różne rzeczy ale robienie tego najpierw samemu zaburza relacje w małżeństwie, raz że następuje spadek porządania bo ktoś się wcześniej rozładował a dwa skutkiem jest wprowadzanie pornografii do sypialni, czyli coraz to silniejszych bodźców co może się kojarzyć właśnie ze wzrostem porządania, tylko co potem zrobić i jak powrócić do poprzednich bodźców jak już się sobie na coś pozwoliło a te słabsze "już niewystarczają"? - tego obawiam się najbardziej.

"Myślę, że u wiele osób, w tym te 40% facetów, fajnie, że tych normalnych jest tak dużo, pokazuje, że można niedokonywać mastrubacji kiedy jest normalne myślenie i skupienie się na normalnych aspektach życia, gdzie seks nie jest traktowany jako element uprzedmiatawiający osobę ale jako uwieńczenie relacji między ludźmi. W takiej np. sytuacji kiedy byłem raz miesiąc poza domem, było trudno ale sport, normalne myślenie i można dać radę. A na codzień wolę to robić z żoną. " - a jednak się da!

"To jest kwestia jak siebie traktujemy i jak traktujemy naszego partnera."

Zdałam sobie sprawę, że mąż już po raz drugi w tym miesiącu odmówił zbliżenia, co kiedyś było nie do pomyślenia. Wmawiam sobie, że jest super bo jednak seks jest, i co najważniejsze satysfakcjonujący. Tylko nasuwa mi się pytanie, czy zwiększona częstotliwość nie jest spowodowana moją większą inicjacją, tylko po to bym mogła się "pocieszyć"? Robię wszystko co w mojej mocy aby udowodnić sobie, że problemu nie ma. Może by nie było, gdybym nie odczuwała skutków w naszym życiu intymnym.
Wczoraj mąż mi odmówił, za to mocno przytulił i chciał iść spać. Poprosiłam aby się odsunął, bo nie mogłam znieść jego bliskości będąc świadomą, że dziś "obiad zjadł sam" a żona leży "głodna". A rano wstaje i jakby nigdy nic całuje i mówi "dzień dobry kochanie". Mam już dość wypierania problemu przez siebie samą. Fakty mówią same za siebie.

77

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji
IsaBella77 napisał/a:

Panowie Misinx i DoświadczonyDaro, proszę o NATYCHMIASTOWE zaprzestanie osobistych przepychanek.
O ile macie potrzebę wyjaśniania sobie czegokolwiek, należy tę dyskusję przenieść na płaszczyznę wiadomości prywatnych.
Wątek innego forumowicza zasługuje na to, aby dyskusja w nim odbywała się w sposób obyczajny, kulturalny i merytoryczny.

Uprzedzam, że każdy kolejny off top, oraz osobiste uprzejmości - będą usuwane bez dalszych ostrzeżeń.
Moderator IsaBella77

Nie mam potrzeby wyjaśniania sobie z "doświadczonym" czegokolwiek. Już to pisałem, ale chyba nie dotarło, albo czcionka była za mała.
Koniec tematu (definitywny).

78 Ostatnio edytowany przez Misinx (2018-11-15 12:48:39)

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji
Rapsody napisał/a:
mala8606 napisał/a:

Kurczę, ale dyskusja się rozwinęła :-) aż się głodna zrobiłam :-) o burgerze oczywiście mówię :-D a wracając do tego tematu, to nie doczytałaś Rapsody chyba początku mojego tematu. Sex jest, prawie codziennie, ale... no właśnie, ja do tej pory byłam mega zadowolona. Nie pojęte było dla mnie, że kobiety mogą nie mieć organizmów. Ja szczytowałam zawsze. Ale to, co mnie zaniepokoiło, to że mąż nie mógł dojść we mnie. Kończył ręką, albo wcale, a tłumaczył to, że zbyt zmęczony, zbyt gorąco, za dużo wypił, itp. Ponieważ to się zaczęło po porodzie, myślałam, że może coś tam się popsuło. Ale trwa to już długo, a ja urodziłam cc, więc to raczej nie to. I zaczęłam obserwować. Moje spostrzeżenia i wnioski są już opisane :-\  a jak dowiedziałam się tego i owego, to już klapa. Teraz ja nie mam ochoty na zbliżenia, a nawet gdy coś wyjdzie, to blokada totalna. Zauważyłam, że nie jest już w łóżku taki jak był, że kopiuje sceny z filmików, i wydaje się nieobecny w trakcie. Po rozmowach z nim, on zaczął kończyć we mnie, ale ja już dojść nie mogę. Ach... z tą terapią, to tak, że zgodził się na odczepnego, żeby mi udowodnić, że to moje wymysły. I niestety ta jego poprawa, to chwilowa. Po powrocie do domu zaczyna się to samo.

Przepraszam mala8606, rzeczywiście nie doczytałam.
Widzę teraz, że nasze problemy i okoliczności są bardzo podobne. U mnie znowu panuje "dołek". Od zeszłego czwartku mąż nigdzie nie zaglądał, pojawiło się światełko w tunelu, że być może nie jest tak źle. Wczoraj zaczepiłam męża a on, nie miał ochoty (już wiedziałam, że zrobił to w pracy). Nie będę wchodzić w szczegóły bo preteksty męża są tak niedorzeczne, że aż głowa boli. Tu mogę jedynie potwierdzić jak słuszne są wypowiedzi DoswiadczonegoDaro:

"Jak ktoś zje poza domem to mu już obiad w domu nie będzie potrzebny a jak zje w domu to nie będzie już miał ochoty wychodzić." - mój mąż zje w domu i ewidentnie nadal jest głodny sad

"W sypialni można robić różne rzeczy ale robienie tego najpierw samemu zaburza relacje w małżeństwie, raz że następuje spadek porządania bo ktoś się wcześniej rozładował a dwa skutkiem jest wprowadzanie pornografii do sypialni, czyli coraz to silniejszych bodźców co może się kojarzyć właśnie ze wzrostem porządania, tylko co potem zrobić i jak powrócić do poprzednich bodźców jak już się sobie na coś pozwoliło a te słabsze "już niewystarczają"? - tego obawiam się najbardziej.

"Myślę, że u wiele osób, w tym te 40% facetów, fajnie, że tych normalnych jest tak dużo, pokazuje, że można niedokonywać mastrubacji kiedy jest normalne myślenie i skupienie się na normalnych aspektach życia, gdzie seks nie jest traktowany jako element uprzedmiatawiający osobę ale jako uwieńczenie relacji między ludźmi. W takiej np. sytuacji kiedy byłem raz miesiąc poza domem, było trudno ale sport, normalne myślenie i można dać radę. A na codzień wolę to robić z żoną. " - a jednak się da!

"To jest kwestia jak siebie traktujemy i jak traktujemy naszego partnera."

Zdałam sobie sprawę, że mąż już po raz drugi w tym miesiącu odmówił zbliżenia, co kiedyś było nie do pomyślenia. Wmawiam sobie, że jest super bo jednak seks jest, i co najważniejsze satysfakcjonujący. Tylko nasuwa mi się pytanie, czy zwiększona częstotliwość nie jest spowodowana moją większą inicjacją, tylko po to bym mogła się "pocieszyć"? Robię wszystko co w mojej mocy aby udowodnić sobie, że problemu nie ma. Może by nie było, gdybym nie odczuwała skutków w naszym życiu intymnym.
Wczoraj mąż mi odmówił, za to mocno przytulił i chciał iść spać. Poprosiłam aby się odsunął, bo nie mogłam znieść jego bliskości będąc świadomą, że dziś "obiad zjadł sam" a żona leży "głodna". A rano wstaje i jakby nigdy nic całuje i mówi "dzień dobry kochanie". Mam już dość wypierania problemu przez siebie samą. Fakty mówią same za siebie.

Fakty podlegają interpretacji, a ta prawie zawsze jest subiektywna. Jak choćby widać na tym forum można na fakt spoglądać w różny sposób.
Myślę, że u Ciebie w domu atmosfera jest już tak zagęszczona, że nie wiadomo już co jest przyczyną, a co skutkiem. Jest bardzo dużo niedopowiedzeń i nadinterpretacji (czasami może i słusznych, ale nie zawsze).

79

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji

Rapsody może spróbuj wrzucić na luz. Daj sobie np. miesiąc albo dwa i w tym czasie nie sprawdzaj męża, inicjuj seks wtedy kiedy faktycznie masz ochotę, może poobserwuj jak to się będzie toczyło. Wiem, że pewnie nie łatwo, ale może dzięki temu dasz sobie perspektywę, żeby później spojrzeć na to bardziej z boku. Na siłę i tak nie zmienisz sytuacji. A my babki potrafimy same siebie zamęczyć swoim myśleniem wink


Gary napisał/a:

pornole oglądałem dużo, dużo... i coooo? i zupeeeeełnie nic. Niestety mogę mówić tylko o sobie, nie znam historii innych mężczyzn, zaburzenia seksu z żoną, wpływu masturbacji na małżeństwo. Może jednym szkodzi, a innym nie?

Myślę, że to jest tak jak z innymi uzależnieniami, np. z alkoholem, piją miliony ludzi, wielu w pełni to kontroluje, wie kiedy można i ile, a są tacy, którzy zupełnie tracą kontrolę i razem z tym czasami tracą rodzinę, pracę..
Czytałam gdzieś, że uzależnienie od porno jest tak samo silne jak uzależnienie od kokainy (chyba taką samą ilość dopaminy wydziela mózg).

80

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji
olaola1 napisał/a:

Rapsody może spróbuj wrzucić na luz. Daj sobie np. miesiąc albo dwa i w tym czasie nie sprawdzaj męża, inicjuj seks wtedy kiedy faktycznie masz ochotę, może poobserwuj jak to się będzie toczyło. Wiem, że pewnie nie łatwo, ale może dzięki temu dasz sobie perspektywę, żeby później spojrzeć na to bardziej z boku. Na siłę i tak nie zmienisz sytuacji. A my babki potrafimy same siebie zamęczyć swoim myśleniem wink

Olaola1, próbowałam wrzucić na luz. Chciałam dać sobie kilka tygodni na ochłonięcie i próbę normalnego życia ale kiedy wszystkie moje starania diabli biorą i mąż przestaje się mną interesować przychodzi rezygnacja. Nie chcę już inicjować. Chcę być pewna że to on dalej mnie chce niezależnie od tego czy to sam sobie zrobił czy nie. Tak jak napisałaś niczego to nie zmieni. Mogłabym być Claudią Shiffer w czerwonych szpilkach i seksownej bieliźnie, obawiam się że byłoby po czasie tak samo. Beznadziejna sytuacja. A i ja tracę nadzieję na to że da się to jakoś poskładać. sad

81

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji

Jak to jeden z moich byłych powiedział: "Mam sprawdzone filmiki, więc tylko włączam, chwila i jest po wszystkim. Nie muszę się męczyć."

82 Ostatnio edytowany przez mala8606 (2018-11-16 17:02:04)

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji

U mnie wzloty i upadki, teraz niestety znowu spadek. Było lepiej, super sex satysfakcjonujący dla obu stron. Mąż znacznie ograniczył filmiki, widziałam to chociażby po zaangażowaniu i po ilości tego, co wyprodukował. Byłam pełna nadzieji, ale... no właśnie, ale!!! Mąż cały ten tydzień wracał pozniej z pracy. Na moje pytania odpowiadał, że miał zapieprz, ale widać było, że coś kręcił. A ma taką pracę, że nawet jak się nie wyrobi, to druga zmiana to robi. W aucie zobaczyłam, że na tylniej wycieraczce jest woda i piach z butów(padał deszcz) i uchylone było okno. To, którego nie otwieramy, bo się później nie da domknąć. Pytałam czy z kimś jechał, ale twierdzi, że nie.  Powiedziałam, że pojadę z nim dzisiaj do mechanika, bo obok jest świat alkoholi, a ja jutro na babski wieczór idę(szczerze, to może lampka wina z koleżanką, ale chciałam wzbudzić w nim zazdrość). I okazało się, że nie jedzie do mechanika, bo auto ładnie pali!!! Ale od rana coś wisiało w powietrzu. Był cichy i raczej mnie mijał. Więc wyszłam z dzieckiem na dwór. Zazwyczaj wychodzę na 2-3h, ale dzisiaj musiałam wrócić po rekawiczki dla dziecka. I co?... moj mąż wyszedł kilka minut po mnie i pojechał. 2h przed pracą  (ma do niej 6km).  Oczywiście zdążył się zadowolić, bo zostawił chusteczki nawilżanie przy kompie!!! O co tu k...wa chodzi? Znacie jakąś apke, co zarejestruje trasę auta bez dostepu do netu? Tak wymyśliłam, że zostawię stary tel w aucie, żeby zobaczyć gdzie jeździ. Bo mój nos super detektywa, mówi mi, że gdyby to o kolegę chodziło, to by powiedział. Z drugiej strony, gdyby jechał do kobiety, nie robił by sobie dobrze.

83

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji

albo robiłby żeby za szybko nie dojść :>

84 Ostatnio edytowany przez olaola1 (2018-11-16 18:24:01)

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji

mala8606 możesz zacząć od zainstalowania na kompie programu do monitorowania tego co się robi na komputerze albo są też takie programy, które tylko zapisują znaki wprowadzone z klawiatury. Jak wpiszesz w google "program który zapamiętuje znaki wpisane na klawiaturze" to powinnaś łatwo wyszukać.  Pamiętaj, żeby był to program, który nie zostawia żadnej ikony.

Ale też zastanów się wcześniej porządnie czy na pewno chcesz to wiedzieć czy jednak bardziej chcesz skupić się na ratowaniu małżeństwa. Bo jak to mówią co się zobaczyło to się nie odzobaczy.

85

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji
sosenek napisał/a:

albo robiłby żeby za szybko nie dojść :>

dokładnie najpierw sobie potrzepał, żeby spuścić "parę" i nakręcić się przed realnym seksem z kimś hmm nie wiem podobnym do tej osoby z filmiku?, a potem poleciał pobawić się z tym kimś dłuuugo i radośnie.

86

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji

Jeżeli facet nie dochodzi, to oznacza, że go nie podniecasz. Twój mąż poprzez pornografię przekroczył już pewną granicę, gdzie zwykły seks nie daje mu tej dawki emocji, jaką odczuwa przy masturbacji. Stąd rozumiem jego propozycja dotycząca seksu analnego. Rozwiązania są w zasadzie trzy. Pierwsze jest takie, ze przestanie ogladac pornografię. Jak na odwyku, zero. Tylko to jak że ćpunem, on może wracać. Drugie rozwiązanie jest takie, że ograniczy, a Ty będziesz się powoli godzić na kolejne urozmaicenia. Trzecie rozwiązanie sprawi, że wejdziedziecie tanecznym krokiem w świat swingu.

87

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji
puchaty34 napisał/a:

Jeżeli facet nie dochodzi, to oznacza, że go nie podniecasz. Twój mąż poprzez pornografię przekroczył już pewną granicę, gdzie zwykły seks nie daje mu tej dawki emocji, jaką odczuwa przy masturbacji. Stąd rozumiem jego propozycja dotycząca seksu analnego. Rozwiązania są w zasadzie trzy. Pierwsze jest takie, ze przestanie ogladac pornografię. Jak na odwyku, zero. Tylko to jak że ćpunem, on może wracać. Drugie rozwiązanie jest takie, że ograniczy, a Ty będziesz się powoli godzić na kolejne urozmaicenia. Trzecie rozwiązanie sprawi, że wejdziedziecie tanecznym krokiem w świat swingu.

jest jeszcze 4: on tanecznym krokiem pójdzie na boki, a ona mniej tanecznym będzie latać od pracy, do złobka/ przedszkola/ szkoły/ świetlicy, gotowac obiady, odrabiac lekcje z dziećmi itp.

88

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji

Dzięki, to mnie pocieszyliście. A szczerze, to mam takie same przemyślenia. Ale usłyszeć/ przeczytać to od kogoś innego uświadamia mocniej. Nie zgadzam się tylko, co do kroków jakie nam zostały. Zero porno- będzie trudno to sprawdzić, a w jego szczerość nie liczę. Z pozostałych nic nie będzie miało miejsca. Ja już się praktycznie zdecydowałam na separację, a także rozwód. Teraz tylko układam jak to ugryźć. No i chciałabym się upewnić, że na pewno skacze na boki. Nie jestem teraz obiektywna, i boję się zareagować emocjonalnie. To nie koniec kilku miesięcznego związku. To 15 wspólnych lat, dzieci uwielbiające ojca, wszystko do czego doszliśmy i czego nie dokończyliśmy. Boję się, że skończę to definitywnie, a po miesiącach czy latach zdam sobie sprawę, że sfiksowałam i wyolbrzymiałam wszystko. Dlatego potrzebuję terapii, żeby ktoś na chłodno wysłuchał obu stron i ocenił. Lub dowodów, że to co mi siedzi w głowie jest prawdą. Wtedy z czystym sercem, choć w kawałkach, zakończę ten związek.

89 Ostatnio edytowany przez UżytkownikForum (2018-11-16 23:17:58)

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji
mala8606 napisał/a:

U mnie wzloty i upadki, teraz niestety znowu spadek. Było lepiej, super sex satysfakcjonujący dla obu stron. Mąż znacznie ograniczył filmiki, widziałam to chociażby po zaangażowaniu i po ilości tego, co wyprodukował. Byłam pełna nadzieji, ale... no właśnie, ale!!! Mąż cały ten tydzień wracał pozniej z pracy. Na moje pytania odpowiadał, że miał zapieprz, ale widać było, że coś kręcił. A ma taką pracę, że nawet jak się nie wyrobi, to druga zmiana to robi. W aucie zobaczyłam, że na tylniej wycieraczce jest woda i piach z butów(padał deszcz) i uchylone było okno. To, którego nie otwieramy, bo się później nie da domknąć. Pytałam czy z kimś jechał, ale twierdzi, że nie.  Powiedziałam, że pojadę z nim dzisiaj do mechanika, bo obok jest świat alkoholi, a ja jutro na babski wieczór idę(szczerze, to może lampka wina z koleżanką, ale chciałam wzbudzić w nim zazdrość). I okazało się, że nie jedzie do mechanika, bo auto ładnie pali!!! Ale od rana coś wisiało w powietrzu. Był cichy i raczej mnie mijał. Więc wyszłam z dzieckiem na dwór. Zazwyczaj wychodzę na 2-3h, ale dzisiaj musiałam wrócić po rekawiczki dla dziecka. I co?... moj mąż wyszedł kilka minut po mnie i pojechał. 2h przed pracą  (ma do niej 6km).  Oczywiście zdążył się zadowolić, bo zostawił chusteczki nawilżanie przy kompie!!! O co tu k...wa chodzi? Znacie jakąś apke, co zarejestruje trasę auta bez dostepu do netu? Tak wymyśliłam, że zostawię stary tel w aucie, żeby zobaczyć gdzie jeździ. Bo mój nos super detektywa, mówi mi, że gdyby to o kolegę chodziło, to by powiedział. Z drugiej strony, gdyby jechał do kobiety, nie robił by sobie dobrze.

Może za szybko nastawiasz się na wygraną. Według strony "nieregulaminowy link" wychodzenie z nałogu pornografii wygląda tak:
https://www.yourbrainonporn.com/wp-content/uploads/2010/12/what-successful-people-know.png
EDIT: Chodziło mi o serwis Your Brain On Porn tongue

90

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji

U mnie sprawa zamknięta. Szybko poszło. Pewnie jest w tym i moja wina, ale nie mogłam powstrzymać się od sarkazmu, komentarzy, fochów i awantur. To już nawet nie chodzi o walenie konia, tylko teraz, przejrzałam na oczy. Dotarły do mnie rzeczy, na które nie zwracałam uwagi. Tak go kochałam, że nie zauważyłam jak mnie traktuje. Że to , co dla mnie zabronione, dla niego jest normalne.Dzisiaj padły z jego ust słowa, których wybaczyć nie mogłam i nie mogę. Gdybym po tym, co powiedział, jeszcze z nim była, byłabym nikim. Pozew napisany. Jutro z samego rana złożę. Będzie mógł bez obaw poświęcić się swojemu hobby. Oby mu odpadł...

91

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji

Mala, przykre. Chyba zadzialalas w emocjach. Aczkolwiek mi lata temu zabraklo tej odwagi. Zabraklo gdy maz wolal trzepac i podjudzac mnie do usunięcia ciazy zamiast wziac za nas odpowiedzialnosc. Zabraklo odwagi, gdy M szukajac wrazen posunal sie do gwaltu małżeńskiego, gdy stosunki konczyly sie placzem lub byly wbrew mojej woli. Moglabym nie przechodzić tego piekla. Gdybym glebiej poszukala pewnie znalazlabym wiecej ( wracanie z drugiej zmiany zamiast o 22giej to po 1szej w nocy), maile z czatow erotycznych ( niby pomylka ) i wiele innych. Agresja, nerwowość, obojętność na problemy. Moglam to przerwac co najmniej 5 lat temu. Ale wciaz przesuwalam granice swojej tolerancji, usprawiedliwiajac jego i karcac siebie, zebym była bardziej wyrozumiala.

Mężczyźni tu na forum piszacy ze facet w ten sposob rozladowuje problemy i ze to jest normalne. Bzdura, a nie normalne. Porozmawialam z innymi ludzmi, to jest nienormalne. Alkohol tez jest dla ludzi i można go pic dla rozluznienia, po ciezkim dniu lampke. Ale jesli chlejesz na umor i nic innego Cię nie interesuje to jest ciężki alkoholizm, który niszczy zycie pijacemu i jego bliskim.

Rozmawialam z prawniczka, psychologiem. Opisalam swoje malzenstwo.Uslyszalam tylko, ze szanse na wyleczenie takiego czlowieka po tylu latach...sa praktycznie zadne. Seksoholizm i uzależnienie od pornografii jest gorsze do wyleczenia niz alkoholizm.

M na wiesc o rozwodzie chwilowo sie staral, ale widze ze wrocil na stare tory...niestety to jest bez szans. On niech zyje swoim zyciem, ale jak najdalej juz ode mnie ..

92

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji
mala8606 napisał/a:

U mnie sprawa zamknięta. Szybko poszło. Pewnie jest w tym i moja wina, ale nie mogłam powstrzymać się od sarkazmu, komentarzy, fochów i awantur. To już nawet nie chodzi o walenie konia, tylko teraz, przejrzałam na oczy. Dotarły do mnie rzeczy, na które nie zwracałam uwagi. Tak go kochałam, że nie zauważyłam jak mnie traktuje. Że to , co dla mnie zabronione, dla niego jest normalne.Dzisiaj padły z jego ust słowa, których wybaczyć nie mogłam i nie mogę. Gdybym po tym, co powiedział, jeszcze z nim była, byłabym nikim. Pozew napisany. Jutro z samego rana złożę. Będzie mógł bez obaw poświęcić się swojemu hobby. Oby mu odpadł...

Witaj mala8606,
Bardzo mi przykro, że tak się sprawy potoczyły. Miałam nadzieję, że jakoś się Tobie poukłada. Rzeczywiście KubelZimnejWody ma rację. My, kobiety walcząc o miłość i związek potrafimy wiele rzeczy wybaczać i sobie usprawiedliwiać, przesuwać swoją tolerancję byleby nie dopuścić do rozpadu związku. Boli mnie to, że zazwyczaj to tylko my walczymy, staramy się i zdane jesteśmy tylko na siebie. A to wszystko dzieje się naszym kosztem. Tracimy zdrowie, nerwy i niestety, jeśli brak wsparcia ze strony partnera, tracimy wszystko o co walczyłyśmy, a i tak potem pozostaje nam żal, smutek i rozdrapane rany, które potem musimy leczyć latami, żeby normalnie żyć.
U mnie sprawa się troszkę wyklarowała. Po tym, jak odmówił mi seksu a wiedziałam że robił to w pracy, chodził za mną przez kolejne dni i próbował się "odkupić. Dwa dni temu uległam i po wszystkim, przy lampce wina zaczęliśmy rozmawiać. Nie planowałam tego i byłam bardzo zdziwiona obrotem sprawy. Mianowicie zaczęłam z nim rozmawiać o powodzie dla którego mi odmówił. Oczywiście tłumaczenia jego, które już słyszałam pozostały mi obojętne. Rozmowa zeszła na tory masturbacji i "zrzucania" z siebie napięcia. Przyznał mi się sam że robi to w pracy. Udawałam zszokowana ale trzymałam emocje na wodzy. Bez oskarżeń i kłótni, całkiem na spokojnie wytłumaczyłam mu, że prawdopodobnie ma problem. Oczywiście stwierdził, że problemu nie ma. Podeszłam go z innej strony; zapytałam czy (skoro to nie problem) byłby w stanie dla mnie, dla nas np. przez dwa tygodnie tego nie robić. Powiedział, że nie ma problemu. Do końca miesiąca tego nie zrobi. Moim głównym argumentem w całej dyskusji było to że już jeden związek mi się rozpieprzył głównie z powodu uzależnienia od pornografii i masturbacji i nie chcę z tego powodu stracić mężczyznę, którego bardzo kocham. Myślę, że wziął to sobie do głowy. Nie drążyłam tematu, powiedziałam mu o swoich obawach i następstwach uzależnienia i poprosiłam żeby sam się nad tym zastanowił, czy warto wszystko stracić wypierając problem, który jednak jest. Na drugi dzień wstał rano bardzo "nie w sosie", przypuszczam, że był to rezultat naszej rozmowy. Pokłóciliśmy się o jakąś pierdołę. Pojechałam do szkoły i byłam pewna że to znowu zrobił (hej, żonka mnie wkurzyła, dzieci śpią, polecę sobie z tym koksem). Kiedy dotarłam do szkoły, wysłał mi wiadomość z przeprosinami za swoje zachowanie. Odpisałam że mam nadzieję że znajdzie jakiś sposób na rozładowanie swoich negatywnych emocji, i delikatnie nadmieniłam, że mam nadzieję, że pamięta o obietnicy i nie "poległ". Odpisał, że "było ciężko ale plemniki są w domu". Rzeczywiście, wróciłam wieczorem do domu i okazało się, że nie poległ. Pokochaliśmy się i przytuleni poszliśmy spać. Widzę światełko w tunelu. Jestem pełna nadziei, choć przyznam, że każdy dzień będzie nerwowy i będę modlić się aby dotrzymał obietnicy.
Nie ma u nas (jeszcze) problemów łóżkowych typu problemy ze wzwodem, wytryskiem czy w ogóle chęcią (poza tą jedną odmową męża) i mam nadzieję, że nie będzie. Taką cichą nadzieję. Pewnie co niektóre kobiety mogą sobie pomyśleć, co ta wariatka chce? Czego się czepia? Wszystko gra a jej problemy w porównaniu do naszych są jakimś wymysłem. Niestety, czytając wszystkie Wasze przypadki, wpadam w paranoję i jestem po prostu czujna. Boję się jak cholera, że mąż jest na tej równi pochyłej, z której wszystko już leci w dół, a ja razem z nim. Chcę tego uniknąć i ratować póki jest jeszcze co. Pozostało mi mieć nadzieję i czekać co się wydarzy i pokazać mężowi, że życie bez "trzepania" przy pornografii ma wiele plusów i także może być satysfakcjonujące.
Mala, bardzo chciałabym napisać Tobie coś na pocieszenie ale nie chcę po raz kolejny pisać że być może da się jeszcze cokolwiek u Was poskładać. Ty sama dobrze wiesz, co jest grane, i co czujesz. Ja widzę, że jesteś bardzo silną kobietą i tak jak pisze KubelZimnejWody, pełny podziw za odwagę! "Zaopatrz" się w krąg wsparcia ze strony przyjaciół i rodziny, rozmawiaj z nimi i płacz jak masz ochotę ale nie siedź w domu sama. Będzie ciężko ale dasz radę i uwierz, że jeszcze będziesz szczęśliwa. Facet, który Cię nie szanuje nie jest Ciebie wart.
Trzymaj się cieplutko.

93

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji
Rapsody napisał/a:
mala8606 napisał/a:

U mnie sprawa zamknięta. Szybko poszło. Pewnie jest w tym i moja wina, ale nie mogłam powstrzymać się od sarkazmu, komentarzy, fochów i awantur. To już nawet nie chodzi o walenie konia, tylko teraz, przejrzałam na oczy. Dotarły do mnie rzeczy, na które nie zwracałam uwagi. Tak go kochałam, że nie zauważyłam jak mnie traktuje. Że to , co dla mnie zabronione, dla niego jest normalne.Dzisiaj padły z jego ust słowa, których wybaczyć nie mogłam i nie mogę. Gdybym po tym, co powiedział, jeszcze z nim była, byłabym nikim. Pozew napisany. Jutro z samego rana złożę. Będzie mógł bez obaw poświęcić się swojemu hobby. Oby mu odpadł...

Witaj mala8606,
Bardzo mi przykro, że tak się sprawy potoczyły. Miałam nadzieję, że jakoś się Tobie poukłada. Rzeczywiście KubelZimnejWody ma rację. My, kobiety walcząc o miłość i związek potrafimy wiele rzeczy wybaczać i sobie usprawiedliwiać, przesuwać swoją tolerancję byleby nie dopuścić do rozpadu związku. Boli mnie to, że zazwyczaj to tylko my walczymy, staramy się i zdane jesteśmy tylko na siebie. A to wszystko dzieje się naszym kosztem. Tracimy zdrowie, nerwy i niestety, jeśli brak wsparcia ze strony partnera, tracimy wszystko o co walczyłyśmy, a i tak potem pozostaje nam żal, smutek i rozdrapane rany, które potem musimy leczyć latami, żeby normalnie żyć.
U mnie sprawa się troszkę wyklarowała. Po tym, jak odmówił mi seksu a wiedziałam że robił to w pracy, chodził za mną przez kolejne dni i próbował się "odkupić. Dwa dni temu uległam i po wszystkim, przy lampce wina zaczęliśmy rozmawiać. Nie planowałam tego i byłam bardzo zdziwiona obrotem sprawy. Mianowicie zaczęłam z nim rozmawiać o powodzie dla którego mi odmówił. Oczywiście tłumaczenia jego, które już słyszałam pozostały mi obojętne. Rozmowa zeszła na tory masturbacji i "zrzucania" z siebie napięcia. Przyznał mi się sam że robi to w pracy. Udawałam zszokowana ale trzymałam emocje na wodzy. Bez oskarżeń i kłótni, całkiem na spokojnie wytłumaczyłam mu, że prawdopodobnie ma problem. Oczywiście stwierdził, że problemu nie ma. Podeszłam go z innej strony; zapytałam czy (skoro to nie problem) byłby w stanie dla mnie, dla nas np. przez dwa tygodnie tego nie robić. Powiedział, że nie ma problemu. Do końca miesiąca tego nie zrobi. Moim głównym argumentem w całej dyskusji było to że już jeden związek mi się rozpieprzył głównie z powodu uzależnienia od pornografii i masturbacji i nie chcę z tego powodu stracić mężczyznę, którego bardzo kocham. Myślę, że wziął to sobie do głowy. Nie drążyłam tematu, powiedziałam mu o swoich obawach i następstwach uzależnienia i poprosiłam żeby sam się nad tym zastanowił, czy warto wszystko stracić wypierając problem, który jednak jest. Na drugi dzień wstał rano bardzo "nie w sosie", przypuszczam, że był to rezultat naszej rozmowy. Pokłóciliśmy się o jakąś pierdołę. Pojechałam do szkoły i byłam pewna że to znowu zrobił (hej, żonka mnie wkurzyła, dzieci śpią, polecę sobie z tym koksem). Kiedy dotarłam do szkoły, wysłał mi wiadomość z przeprosinami za swoje zachowanie. Odpisałam że mam nadzieję że znajdzie jakiś sposób na rozładowanie swoich negatywnych emocji, i delikatnie nadmieniłam, że mam nadzieję, że pamięta o obietnicy i nie "poległ". Odpisał, że "było ciężko ale plemniki są w domu". Rzeczywiście, wróciłam wieczorem do domu i okazało się, że nie poległ. Pokochaliśmy się i przytuleni poszliśmy spać. Widzę światełko w tunelu. Jestem pełna nadziei, choć przyznam, że każdy dzień będzie nerwowy i będę modlić się aby dotrzymał obietnicy.
Nie ma u nas (jeszcze) problemów łóżkowych typu problemy ze wzwodem, wytryskiem czy w ogóle chęcią (poza tą jedną odmową męża) i mam nadzieję, że nie będzie. Taką cichą nadzieję. Pewnie co niektóre kobiety mogą sobie pomyśleć, co ta wariatka chce? Czego się czepia? Wszystko gra a jej problemy w porównaniu do naszych są jakimś wymysłem. Niestety, czytając wszystkie Wasze przypadki, wpadam w paranoję i jestem po prostu czujna. Boję się jak cholera, że mąż jest na tej równi pochyłej, z której wszystko już leci w dół, a ja razem z nim. Chcę tego uniknąć i ratować póki jest jeszcze co. Pozostało mi mieć nadzieję i czekać co się wydarzy i pokazać mężowi, że życie bez "trzepania" przy pornografii ma wiele plusów i także może być satysfakcjonujące.
Mala, bardzo chciałabym napisać Tobie coś na pocieszenie ale nie chcę po raz kolejny pisać że być może da się jeszcze cokolwiek u Was poskładać. Ty sama dobrze wiesz, co jest grane, i co czujesz. Ja widzę, że jesteś bardzo silną kobietą i tak jak pisze KubelZimnejWody, pełny podziw za odwagę! "Zaopatrz" się w krąg wsparcia ze strony przyjaciół i rodziny, rozmawiaj z nimi i płacz jak masz ochotę ale nie siedź w domu sama. Będzie ciężko ale dasz radę i uwierz, że jeszcze będziesz szczęśliwa. Facet, który Cię nie szanuje nie jest Ciebie wart.
Trzymaj się cieplutko.

Czyli faktycznie nastąpił pewien pozytywny zwrot akcji. Brawo ! smile Dopóki jest rozmowa to jest szansa. Bez rozmowy to koniec.

94

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji
Rapsody napisał/a:

My, kobiety walcząc o miłość i związek potrafimy wiele rzeczy wybaczać i sobie usprawiedliwiać, przesuwać swoją tolerancję byleby nie dopuścić do rozpadu związku. Boli mnie to, że zazwyczaj to tylko my walczymy, staramy się i zdane jesteśmy tylko na siebie. A to wszystko dzieje się naszym kosztem. Tracimy zdrowie, nerwy i niestety, jeśli brak wsparcia ze strony partnera, tracimy wszystko o co walczyłyśmy, a i tak potem pozostaje nam żal, smutek i rozdrapane rany, które potem musimy leczyć latami, żeby normalnie żyć.


Czy faktycznie myślicie, że to płeć? Wedle mnie kwestia charakteru a nie płci. No i "Komu mniej zalezy na związku, ten ma w nim władzę...". Taka chyba smutna prawda.

95

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji
mala8606 napisał/a:

U mnie sprawa zamknięta. Szybko poszło. Pewnie jest w tym i moja wina, ale nie mogłam powstrzymać się od sarkazmu, komentarzy, fochów i awantur. To już nawet nie chodzi o walenie konia, tylko teraz, przejrzałam na oczy. Dotarły do mnie rzeczy, na które nie zwracałam uwagi. Tak go kochałam, że nie zauważyłam jak mnie traktuje. Że to , co dla mnie zabronione, dla niego jest normalne.Dzisiaj padły z jego ust słowa, których wybaczyć nie mogłam i nie mogę. Gdybym po tym, co powiedział, jeszcze z nim była, byłabym nikim. Pozew napisany. Jutro z samego rana złożę. Będzie mógł bez obaw poświęcić się swojemu hobby. Oby mu odpadł...

Witaj mala8606
Jak się sprawy mają u Ciebie? U mnie nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji, na gorsze...nie radzę sobie ze wszystkim i mam już dość. Pokłóciliśmy się z mężem o to, że zapytałam o spamy które wciąż przychodzą na jego pocztę. Nie wytłumaczył na spokojnie tylko obruszył się, uniósł, obrócił kota ogonem i "zagrał" zbitego chłopca oskarżanego o coś czego nie robi. Doszło do awantury, od słowa do słowa i sytuacja eskalowała. Nie rozmawia ze mną od wtorku. Ego mojego męża cierpi i to z winy mojej. Osiągnęliśmy chyba meritum...
A jak Ty sobie radzisz?

96

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji

Dziewczyny jak się u Was sprawy mają? Mała8606 wytrwałaś w postanowieniu o rozwodzie?

97

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji

U mnie niestety źle- bardzo źle. Nie wytrwałam, złapałam się na zapewnienia o miłości i na umówioną terapię. Nawet byliśmy na kilku spotkaniach. Było tak dobrze. Cztery dni to sielanka, miałam 100% pewności, że nie zabawia się. I na tym się skończyło. Jeszcze przez kolejne trzy dni nie zwracałam uwagi, choć już wiedziałam, że wrócił do nałogu. Dowiedziałam się też, że wysyła do znajomej filmiki, niby zabawne, ale o zabarwieniu erotycznym. Wysłał jej go tego samego dnia, kiedy nie mógł zadzwonić ani napisać do mnie, bo miał za dużo pracy. A dzisiaj on chce ze mną. Powiedziałam, że nie, a po kilku godzinach jego nalegań, wszystko z siebie wyrzuciłam. I wiecie co??? To moja wina, bo gdybym go nie sprawdziła, to by nic nie było. On nie widzi, że robi źle, tylko że ja go sprawdziłam, więc się wydało. i to on jest poszkodowany i wyszedł z fochem. Boże, gdzie ten facet, w którym się zakochałam?!!!

98

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji

Mala, tak naprawde wycofalas sie bo nie jestes na to gotowa, a decyzje podjelas w emocjach. Daleko Ci jeszcze do konkretnych decyzji, nie jestes gotowa ani pewna. Jeszcze walczysz.

Ja tylko dodam od siebie, ze wszystko co powiedzialam o M. jego rodzicom, zostalo obrocone przeciwko mnie, " ze wymyslam". Maz wciaz wpiera, ze to sa " moje wymysly". Robi ze mnie wariatke, a z siebie biednego. Nawet uslyszalam ze to wszystko moja wina. Ma pelne poparcie swoich rodzicow. Ktorzy zamiast go wyslac na terapie i nim potrzasnac, to go wrecz nakrecaja.Nadal czuje sie bezkarny a na mnie zrzuca wine. Niestety porno popchnelo go do agresji. I tak jak sie na mnie rozladowywal, tak i probowal na dzieciach. Za co podnosilam za kazdym razem alarm, i tez bylo wmawiane ze dziecko wymyslilo sobie. Niestety wczoraj przegial, pod moja nieobecnosc uderzyl glowa dziecka, syn nie wytrzymal i wszystko opowiedzial w szkole, mial slady i siniaki. Szkola zalozyla mu niebieska karte. Porno ryje glowe do tego stopnia, ze czlowiek niszczy siebie, rodzine, dzieci a i tak dalej brnie.

99

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji
KubelZimnejWody napisał/a:

Mala, tak naprawde wycofalas sie bo nie jestes na to gotowa, a decyzje podjelas w emocjach. Daleko Ci jeszcze do konkretnych decyzji, nie jestes gotowa ani pewna. Jeszcze walczysz.

Ja tylko dodam od siebie, ze wszystko co powiedzialam o M. jego rodzicom, zostalo obrocone przeciwko mnie, " ze wymyslam". Maz wciaz wpiera, ze to sa " moje wymysly". Robi ze mnie wariatke, a z siebie biednego. Nawet uslyszalam ze to wszystko moja wina. Ma pelne poparcie swoich rodzicow. Ktorzy zamiast go wyslac na terapie i nim potrzasnac, to go wrecz nakrecaja.Nadal czuje sie bezkarny a na mnie zrzuca wine. Niestety porno popchnelo go do agresji. I tak jak sie na mnie rozladowywal, tak i probowal na dzieciach. Za co podnosilam za kazdym razem alarm, i tez bylo wmawiane ze dziecko wymyslilo sobie. Niestety wczoraj przegial, pod moja nieobecnosc uderzyl glowa dziecka, syn nie wytrzymal i wszystko opowiedzial w szkole, mial slady i siniaki. Szkola zalozyla mu niebieska karte. Porno ryje glowe do tego stopnia, ze czlowiek niszczy siebie, rodzine, dzieci a i tak dalej brnie.

Masz rację. Cały czas żyję nadzieją, że on się jeszcze ogarnie. Sytuacji nie ułatwiają te chwile, kiedy jest cudowny i panuje sielanka. A potem znowu obrót o 180stopni. Być może ja też to powoduję, a nawet na pewno. Ale po kilku dniach nie potrafię się powstrzymać od wygarnięcia mu tego. Bo to jest tak, że dopóki mu o tym nie powiem, on bedzie to robił coraz częściej. Sam nie zrobi nawet jednego dnia przerwy.
To straszne, że Twój podniósł rękę na dziecko. Ja wiem, że łatwo jest powiedzieć odejdź. Ale czy masz taką możliwość? Masz w kimś wsparcie? Ja obawiam się, że u mnie będzie tak jak u Ciebie. Że nikt sobie nie weźmie moich słów na poważnie. Więc nikomu nie mówię. Każdy widzi w nim ideał męża. Więc jedyne co mi zostaje, to to forum. Dlatego też trudno mi odejść, bo nie mam gdzie.

100 Ostatnio edytowany przez DoswiadczonyDaro (2018-12-07 10:41:09)

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji
mala8606 napisał/a:
KubelZimnejWody napisał/a:

Mala, tak naprawde wycofalas sie bo nie jestes na to gotowa, a decyzje podjelas w emocjach. Daleko Ci jeszcze do konkretnych decyzji, nie jestes gotowa ani pewna. Jeszcze walczysz.

Ja tylko dodam od siebie, ze wszystko co powiedzialam o M. jego rodzicom, zostalo obrocone przeciwko mnie, " ze wymyslam". Maz wciaz wpiera, ze to sa " moje wymysly". Robi ze mnie wariatke, a z siebie biednego. Nawet uslyszalam ze to wszystko moja wina. Ma pelne poparcie swoich rodzicow. Ktorzy zamiast go wyslac na terapie i nim potrzasnac, to go wrecz nakrecaja.Nadal czuje sie bezkarny a na mnie zrzuca wine. Niestety porno popchnelo go do agresji. I tak jak sie na mnie rozladowywal, tak i probowal na dzieciach. Za co podnosilam za kazdym razem alarm, i tez bylo wmawiane ze dziecko wymyslilo sobie. Niestety wczoraj przegial, pod moja nieobecnosc uderzyl glowa dziecka, syn nie wytrzymal i wszystko opowiedzial w szkole, mial slady i siniaki. Szkola zalozyla mu niebieska karte. Porno ryje glowe do tego stopnia, ze czlowiek niszczy siebie, rodzine, dzieci a i tak dalej brnie.

Masz rację. Cały czas żyję nadzieją, że on się jeszcze ogarnie. Sytuacji nie ułatwiają te chwile, kiedy jest cudowny i panuje sielanka. A potem znowu obrót o 180stopni. Być może ja też to powoduję, a nawet na pewno. Ale po kilku dniach nie potrafię się powstrzymać od wygarnięcia mu tego. Bo to jest tak, że dopóki mu o tym nie powiem, on bedzie to robił coraz częściej. Sam nie zrobi nawet jednego dnia przerwy.
To straszne, że Twój podniósł rękę na dziecko. Ja wiem, że łatwo jest powiedzieć odejdź. Ale czy masz taką możliwość? Masz w kimś wsparcie? Ja obawiam się, że u mnie będzie tak jak u Ciebie. Że nikt sobie nie weźmie moich słów na poważnie. Więc nikomu nie mówię. Każdy widzi w nim ideał męża. Więc jedyne co mi zostaje, to to forum. Dlatego też trudno mi odejść, bo nie mam gdzie.

Dokładnie o tym piszę. I proszę sie nie obrażać, że krytykuje np. seksoholizm. To drazy i niszczy nie tylko zasady ale i tworzy okreslone polaczenia w mozgu, skojarzenia nawet z przemoca. Taka osoba ma problemy z budowanie relacji z drugim czlowiekiem i jest skupiona najbardziej na sobie.

Co tu jednak widac to ze jesli facet zrezygnowal z porno i mastubacji potrafil sie skupic na zonie, na budowaniu relacji. Nie mozna tego rozdzielic albo sie traktuje druga osobe przedmiotowo. Ktos kto "oddziela" te sprawy oszukuje samego siebie. Bo mozg jest jeden a nie inny poza domem i zona, a inny w domu. Moze ktos umie grac rozne role ale czlowiekiem jest tym samym.

Jako facet nie moge mastubowac sie w pracy, ogladac porno, chodzic na dziwki a potem w domu udawac przykladnego meza. Bo wtedy taka relacja z zona jest nieprawdziwa, jest plytka, jestem skupiony na sobie i nawet brakuje mi motywacji do rozwiazywania codziennych problemów.

Co wiecej agresja meza autorki dowodzi jego uzaleznienia. Tak samo jak niewidzenie w tym co robi niczego zlego.

101

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji
DoswiadczonyDaro napisał/a:

Dokładnie o tym piszę. I proszę sie nie obrażać, że krytykuje np. seksoholizm. To drazy i niszczy nie tylko zasady ale i tworzy okreslone polaczenia w mozgu, skojarzenia nawet z przemoca. Taka osoba ma problemy z budowanie relacji z drugim czlowiekiem i jest skupiona najbardziej na sobie.

Co tu jednak widac to ze jesli facet zrezygnowal z porno i mastubacji potrafil sie skupic na zonie, na budowaniu relacji. Nie mozna tego rozdzielic albo sie traktuje druga osobe przedmiotowo. Ktos kto "oddziela" te sprawy oszukuje samego siebie. Bo mozg jest jeden a nie inny poza domem i zona, a inny w domu. Moze ktos umie grac rozne role ale czlowiekiem jest tym samym.

Jako facet nie moge mastubowac sie w pracy, ogladac porno, chodzic na dziwki a potem w domu udawac przykladnego meza. Bo wtedy taka relacja z zona jest nieprawdziwa, jest plytka, jestem skupiony na sobie i nawet brakuje mi motywacji do rozwiazywania codziennych problemów.

Co wiecej agresja meza autorki dowodzi jego uzaleznienia. Tak samo jak niewidzenie w tym co robi niczego zlego.

Weź się chłopie ogarnij. Seksoholizm jest chorobą. Taką samą jak alkoholizm. Więc co tu jest do krytykowania ? Grypę też krytykujesz ? Albo zapalenie płuc ? Chorób się nie krytykuje tylko leczy. Weź skrytykuj prątek Kocha, że odważa się zarażać big_smile JPRDL
Inna sprawa, że nie każdy kto spożywa alkohol jest alkoholikiem. I dokładnie tak samo jest z porno i masturbacją.

102 Ostatnio edytowany przez paslawek (2018-12-07 12:41:09)

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji
Misinx napisał/a:
DoswiadczonyDaro napisał/a:

Dokładnie o tym piszę. I proszę sie nie obrażać, że krytykuje np. seksoholizm. To drazy i niszczy nie tylko zasady ale i tworzy okreslone polaczenia w mozgu, skojarzenia nawet z przemoca. Taka osoba ma problemy z budowanie relacji z drugim czlowiekiem i jest skupiona najbardziej na sobie.

Co tu jednak widac to ze jesli facet zrezygnowal z porno i mastubacji potrafil sie skupic na zonie, na budowaniu relacji. Nie mozna tego rozdzielic albo sie traktuje druga osobe przedmiotowo. Ktos kto "oddziela" te sprawy oszukuje samego siebie. Bo mozg jest jeden a nie inny poza domem i zona, a inny w domu. Moze ktos umie grac rozne role ale czlowiekiem jest tym samym.

Jako facet nie moge mastubowac sie w pracy, ogladac porno, chodzic na dziwki a potem w domu udawac przykladnego meza. Bo wtedy taka relacja z zona jest nieprawdziwa, jest plytka, jestem skupiony na sobie i nawet brakuje mi motywacji do rozwiazywania codziennych problemów.

Co wiecej agresja meza autorki dowodzi jego uzaleznienia. Tak samo jak niewidzenie w tym co robi niczego zlego.

Weź się chłopie ogarnij. Seksoholizm jest chorobą. Taką samą jak alkoholizm. Więc co tu jest do krytykowania ? Grypę też krytykujesz ? Albo zapalenie płuc ? Chorób się nie krytykuje tylko leczy. Weź skrytykuj prątek Kocha, że odważa się zarażać big_smile JPRDL
Inna sprawa, że nie każdy kto spożywa alkohol jest alkoholikiem. I dokładnie tak samo jest z porno i masturbacją.


Bardzo trafne .Często te dwa uzależnienia się łączą.

103

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji
KubelZimnejWody napisał/a:

Gary...no comments.

Niestety, zmartwie Cie. Twoj maz jest uzalezniony od pornografii. Czy jest  osobą wycofaną z relacji z ludzmi, stojacy z boku, obojetny na Twoje problemy?

Jesli dorosly facet ma kobiete, a robi
sobie dobrze sam w pracy, przed i po to nie jest to normalne.

Niestety znam przypadek z autopsji, zaczelo sie podobnie, niewinnie od porno i masturbacji, potem byl już tylko gorzej. To jest rownia pochyla w dol. Wlasnie jestem w trakcie rozwodu.

Witaj
Czy od razu złożyłaś paiery rozwodowe czy była wcześniej separacja? Coraz częściej zastanawiam się nad wnioskiem o separację. Rozmawiałam z mężem ostatecznie jakieś 3 tyg temu, nie wspomniałam o separacji ale powiedziałam, że tego nie muszę i nie będę akceptować i że działa to destrukcyjnie na nasz związek. Obiecał że tego nie zrobi. Przez 2 tyg był czysty. Na 15 dzień wszedł na porno nieświadom że ja się dowiem. Tak jak postanowiłam, chcę złożyć papiery ale nie wiem do końca jak się za to zabrać.
Co napisać jako powód separacji?

Pozdrawiam

104

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji

Uzależnienie od porno to takie samo szambo jak uzależnienie od alkoholu czy narkotyków, tylko, że w przypadku tych dwóch ostatnich efekt uzależnienia jest łatwo widoczny, a tutaj wydaje mi się, że minie jeszcze trochę czasu zanim to będzie w społeczeństwie powszechnie przyjęte jako problem. 
Jeszcze kilkanaście lat temu dostęp do porno był znacznie bardziej ograniczony, a teraz każdy chodzi z internetem w ręce. Chcesz się umówić na seks randkę, pięć minut klikania i masz, chcesz cyber sex, bez problemu, po co się męczyć z żywą kobietą przy której trzeba się napracować. Mało który dzieciak zaczynając teraz jako nastolatek pomyśli jaką to mu zrobi szkodę w przyszłości i jeszcze większą jego partnerkom.

Rapsody czytając Twoje posty, myślałam, że u Ciebie problem ma mniejszą skalę. Przykro.

105

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji

Gej Rapsody,
A mogę sprawdzić w ten sam sposób telefon mojego faceta nawet jak usunie historię? Nigdy tego nie robiłam, ale ostatnio mam podejrzenie że zaczął się masturbować. Ja na samym początku związku mu powiedziałam, że dla mnie pornografia równa się koniec związku i jak woli to oglądać to ja wolę być sama. Zgodził się na taki układ i sam nawet nie chciał tego oglądać. Jesteśmy już ponad 1.5 roku. Mogłabyś napisać mi jak Ty to robisz?

106 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2018-12-15 11:34:32)

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji

O losie, jak czytam ten wątek to włos mi się jeży na głowie. Mąż odkrył niedawno pewnie porno w necie i się nim zachłysnął. Robi sobie dobrze a problemem w waszym seksie jest to że dochodzi ręką? I ty mala8606 chcesz się z nim rozwieść? Za rok mu przejdzie, znudzi się tym jak to jest u 95% facetów. Kończy ręką bo pewnie ma mocniejsze doznania i dla Ciebie to jest problem. Jednemu lepiej w środku innemu ręką a jeszcze innemu na brzuchu o co kaman, jest nawet wątek na forum " Jak kończą wasi faceci". Odpowiada Ci ze 3 tych samych użytkowników a ty przyklaskujesz pseudopsychologom, seksuologom i innym terapeutom. KubelZimnejWody udziela Ci rad a przecież jej historia jest całkowicie odmienna, z tego co wyczytałem to problemem nie jest pornografia tylko agresja werbalna i fizyczna, sprawa nie do rozwodu tylko dla prokuratora. Idź do psychologa tylko dobrego psychologa lub seksuologa i pogadaj z nim, nie 2 czy 3 spotkania tylko przejdź całą terapię. I nie słuchaj rad typu: teraz ogląda porno potem kochanka potem orgia potem trójkąty, czworokąty i inne wieloboki. Przestań go szpiegować i kontrolować bo to jest najbardziej wkurzające, świadczy o całkowitym braku zaufania i złośliwości. Słuchaj rad takich osób jak Gary. Daj czas czasowi i nie załamuj się. Przemyśl sprawę rozwodu abyś potem nie mówiła jak w Psach Pasikowskiego " kur.a ,a było nam tak dobrze". Już wyobrażam sobie uśmieszki znajomych gdy na pytanie dlaczego się rozwiodłaś odpowiesz: bo mąż porno w telefonie oglądał i konia sobie walił.

107 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2018-12-16 00:31:26)

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji

Post zdecydowanie poniżej poziomu forum, a nawet poniżej poziomu wód gruntowych.
Złośliwe, podłe osobiste wycieczki pod adresem Autorki wątku

108

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji

Autorko, zamiast wesprzeć swojego męża to nieustannie go atakujesz. Swoich zachowaniem pewnie jeszcze bardziej popychasz go w kierunku uzależnienia (musi odreagować). Wysłałaś go na terapię i wydaje Ci się że psycholog wyciągnie magiczną różdżkę, postuka nią po fiucie Twojego męża i wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie a to tak nie działa.

Terapia to przede wszystkim proces, który trwa dłuższy czas (miesiące lub lata). Jeśli widzisz od razu jakąś poprawę to jest efekt chwilowej determinacji a nie rozwiązania problemu. To tak jakbyś miała męża alkoholika i powiedziała "już było dobrze bo nie pił tydzień, ale zrobił to znowu...". Okaż mu wsparcie i zrozumienie, bądź jego partnerem w walce z tym problemem i miej świadomość że droga do sukcesu usłana jest niepowodzeniami po drodze. Spójrz na grafike, którą wrzucił kilka postów wyżej MysteryP.

109

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji
teeom napisał/a:

Autorko, zamiast wesprzeć swojego męża to nieustannie go atakujesz. Swoich zachowaniem pewnie jeszcze bardziej popychasz go w kierunku uzależnienia (musi odreagować). Wysłałaś go na terapię i wydaje Ci się że psycholog wyciągnie magiczną różdżkę, postuka nią po fiucie Twojego męża i wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie a to tak nie działa.

Terapia to przede wszystkim proces, który trwa dłuższy czas (miesiące lub lata). Jeśli widzisz od razu jakąś poprawę to jest efekt chwilowej determinacji a nie rozwiązania problemu. To tak jakbyś miała męża alkoholika i powiedziała "już było dobrze bo nie pił tydzień, ale zrobił to znowu...". Okaż mu wsparcie i zrozumienie, bądź jego partnerem w walce z tym problemem i miej świadomość że droga do sukcesu usłana jest niepowodzeniami po drodze. Spójrz na grafike, którą wrzucił kilka postów wyżej MysteryP.

A jak mam wesprzeć w tym swojego męża? Mam mu telefon trzymać, żeby mu było wygodniej? Wspierać to można w rozwiązaniu problemu, a on takiego nie widzi, więc i pomóc mu nie mam jak. 
Mój mąż jako facet przed 40, porno w telefonie i na kompie odkrył już dawno, więc raczej nie jest to chwilowa fascynacja. I tylko osoby, które mają lub miały problem z uzależnieniem jako jedna lub druga strona, mogą zrozumieć o co chodzi. To nie chodzi o zwalenie sobie konia od czasu do czasu. Problemem jest to, że jego ,,zabawy" wpływają na nasz sex, wspólnie spędzany czas i całokształt związku. Owszem odkąd się ogranicza, sprawy łóżkowe sporo się poprawiły. Terapia pozwoliła też mi spokojniej do tego podchodzić. Gdy po długim okresie nie sprawdzania go, znowu przejrzałam historię, to nie załamałam się, nie awanturowałam, ba nawet mnie to zbytnio nie obeszło. Ale problem nie znika, a gdy ja nie reaguję na jego wybryki, on zaczyna znowu się czuć bezpieczny i rozkręca się bardziej. Teraz jesteśmy na etapie ,,kto sprytniejszy". On tylko czeka, kiedy mnie nie będzie, albo zasnę w dzień, żeby mógł sobie pooglądać, a ja próbuje mu zająć czas, żeby nie miał kiedy. Zazwyczaj wygląda to tak, że tydzień-dwa jest sielanka, a potem burza z piorunami. I on i ja chyba zdajemy sobie sprawę, że rozstanie to tylko kwestia czasu.

110

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji

Jak się uzależnił i trwa to na przykład rok, to nie rzuci tego w tydzień. Tak naprawdę jedyna opcja to ciągnąć terapię i tyle.

111 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2019-01-01 16:40:16)

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji
mala8606 napisał/a:

Terapia pozwoliła też mi spokojniej do tego podchodzić. Gdy po długim okresie nie sprawdzania go, znowu przejrzałam historię, to nie załamałam się, nie awanturowałam, ba nawet mnie to zbytnio nie obeszło. Ale problem nie znika, a gdy ja nie reaguję na jego wybryki, on zaczyna znowu się czuć bezpieczny i rozkręca się bardziej. Teraz jesteśmy na etapie ,,kto sprytniejszy".

Coś słabo Ci ta terapia wychodzi skoro 1 punkt wszystkich terapii to: Nie szpieguj, nie kontroluj, nie podglądaj, zajmij się sobą. Czy to alkohol, pornografia czy masturbacja. Daj mu czas tym bardziej że seks Ci się poprawił.

112 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2019-01-04 16:46:57)

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji
olaola1 napisał/a:

Uzależnienie od porno to takie samo szambo jak uzależnienie od alkoholu czy narkotyków, tylko, że w przypadku tych dwóch ostatnich efekt uzależnienia jest łatwo widoczny, a tutaj wydaje mi się, że minie jeszcze trochę czasu zanim to będzie w społeczeństwie powszechnie przyjęte jako problem.

Może być całkiem odwrotnie wink

Sexual desire, not hypersexuality, is related to neurophysiological responses elicited by sexual images
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3960022/

Proszę o nie kasowanie odnośnika to nie spam, ani reklama, a link do badań z publicznej medycznej biblioteki.

113

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji
Miłycham napisał/a:
olaola1 napisał/a:

Uzależnienie od porno to takie samo szambo jak uzależnienie od alkoholu czy narkotyków, tylko, że w przypadku tych dwóch ostatnich efekt uzależnienia jest łatwo widoczny, a tutaj wydaje mi się, że minie jeszcze trochę czasu zanim to będzie w społeczeństwie powszechnie przyjęte jako problem.

Może być całkiem odwrotnie wink

Sexual desire, not hypersexuality, is related to neurophysiological responses elicited by sexual images
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3960022/

Proszę o nie kasowanie odnośnika to nie spam, ani reklama, a link do badań z publicznej medycznej biblioteki.

Dokładnie i jest to problem społeczny, którego prawdziwe oblicze się ukrywa. I tak samo jak kiedyś społeczeństwo rozpijano tak samo obecnie społeczeństwo jest seksualizowane. Skutki tego dosięgają osoby, rodziny. Robi się to świadomie, tylko w jakim celu?

114

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji
DoswiadczonyDaro napisał/a:

Robi się to świadomie, tylko w jakim celu?

Ludzie robią to sobie sami, nikt alkoholu do ust nie wkłada, nikt nie każe godzinami ślęczeć nad porno.

115

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji

Problem jest taki, że wszędzie gdzie nie spojrzysz jest jakaś zakamuflowana erotyka co najmniej.

116 Ostatnio edytowany przez Facet2019 (2019-01-07 22:52:40)

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji
Burzowy napisał/a:

Problem jest taki, że wszędzie gdzie nie spojrzysz jest jakaś zakamuflowana erotyka co najmniej.

Ta, nawet w Twoim avatarze. Burzowy skąd Ty bierzesz te wszystkie rozkminy? big_smile

Edit:

https://i.imgur.com/1nKgCaM.jpg

117 Ostatnio edytowany przez olaola1 (2019-01-08 00:03:16)

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji
Poker napisał/a:
Burzowy napisał/a:

Problem jest taki, że wszędzie gdzie nie spojrzysz jest jakaś zakamuflowana erotyka co najmniej.

Ta, nawet w Twoim avatarze. Burzowy skąd Ty bierzesz te wszystkie rozkminy? big_smile


Ja się zgodzę z Burzowym, erotyka jest wszędzie. Wejdź na youtube, spójrz na bilbordy w mieście, reklamy, gazety..

118

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji

Pewnie niektórych rzeczy nie unikniemy, ale możemy sami świadomie wybierać treści, które oglądamy. Mało tego - istnieje coś takiego jak  przekaz podprogowy i inne socjotechniki - tylko to my decydujemy czy wybierzemy się do teatru na sztukę, obejrzymy amerykański film nafaszerowany erotyką, obejrzymy filmik na JuuuTjuub, a może wejdziemy na gołe baby w sieci.

To jakby usprawiedliwiać swoją otyłość tym, że są reklamy w telewizji niezdrowej żywności, fastfoody po drodze, sklepy pełne żarcia.

119

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji
olaola1 napisał/a:
Poker napisał/a:
Burzowy napisał/a:

Problem jest taki, że wszędzie gdzie nie spojrzysz jest jakaś zakamuflowana erotyka co najmniej.

Ta, nawet w Twoim avatarze. Burzowy skąd Ty bierzesz te wszystkie rozkminy? big_smile


Ja się zgodzę z Burzowym, erotyka jest wszędzie. Wejdź na youtube, spójrz na bilbordy w mieście, reklamy, gazety..

Nie tylko chodzi o jej obecność ale propagowanie przez "instytucję" oraz "edukację". Chciałem nawet założyć oddzielny temat o tym ale nie wiem czy to w ogóle trafiłoby na jakiś sensowny grunt w tym miejscu. Kogo jednak interesuje "mastrubacja męża" pewnie przeczyta.

Chodzi o to, że w świadomy sposób "urabia się" społeczeństwo do "bezwolności". W czasach komunizmu polegało to na rozpijaniu społeczeństwa. I mimo, że skutki tego były widoczne i kosztowne, to jednak świadoma polityka (porzez niski poziom cen, dostępność, itp.) była określona.

W przypadku liberalizmu psucie społeczeństwa (w tym dzieci!) polega na lansowaniu seksualizmu poprzez zbyt wczesne "uświadamianie", pokazywanie fałszywych modeli, promowanie mastrubacji, nauczanie o konieczności akceptacji róznych dewiacji, itp. Wiele z tych rzeczy nie tylko osłabia moralny kręgosłup społeczny (a więc i wolę działania, umiejętność przeciwstawiania się złym wpływom i niekorzystym czynnikom) ale również powoduje liczne UZALEŻNIENIA, które są obecnie świadomie BAGATELIZOWANE. Mamy przecież wiele skutków tego ale to nie z przyczynami się walczy.

Nie zapominajmy też o szkodach, które taka aktywność wywołuje, kształtująć pewnie scieżki w mózgu, zaburzająć relację między ludźmi, pchając w kierunku coraz silniejszych bodźców.

Komunizm rozpijał społeczeństwo, Liberalizm seksualizuje społeczeństwo, czego dowodzi choćby obecność polityków w marszach na rzecz seksualizacji i jej promocji.

120

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji
olaola1 napisał/a:
DoswiadczonyDaro napisał/a:

Robi się to świadomie, tylko w jakim celu?

Ludzie robią to sobie sami, nikt alkoholu do ust nie wkłada, nikt nie każe godzinami ślęczeć nad porno.

Hmm, czy tu nie chodzi o pewną podatność? Wiele osób sądzi że nie jest podatnych ale już taki termin jak zachowanie tłumu mówi o tym, że większość w określonych okolicznościach i otoczeniu zachowa się tak samo albo jak wszyscy. Twoje podejście jest więc bardzo naiwne ale bo po prostu nie zdajesz sobie sprawy z tych różnych mechanizmów manipulacji.

Obecność łatwodostępnych treści, reklam, różnych bodźców w obrazach, dźwiękach, itp. bardzo mocno "skłania" ludzi do określonych zachowań.

121

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji

Daro ale założyłeś już temat taki tongue

122

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji
olaola1 napisał/a:

Uzależnienie od porno to takie samo szambo jak uzależnienie od alkoholu czy narkotyków, tylko, że w przypadku tych dwóch ostatnich efekt uzależnienia jest łatwo widoczny, a tutaj wydaje mi się, że minie jeszcze trochę czasu zanim to będzie w społeczeństwie powszechnie przyjęte jako problem. 
Jeszcze kilkanaście lat temu dostęp do porno był znacznie bardziej ograniczony, a teraz każdy chodzi z internetem w ręce. Chcesz się umówić na seks randkę, pięć minut klikania i masz, chcesz cyber sex, bez problemu, po co się męczyć z żywą kobietą przy której trzeba się napracować. Mało który dzieciak zaczynając teraz jako nastolatek pomyśli jaką to mu zrobi szkodę w przyszłości i jeszcze większą jego partnerkom.

Rapsody czytając Twoje posty, myślałam, że u Ciebie problem ma mniejszą skalę. Przykro.

Witaj Olaola
U mnie sprawy osiągnęły swój punkt kulminacyjny. Po kolejnej rozmowie i obiecance że już nigdy nie wejdzie na porno, znów wszedł. Po 57 dniach! W święta Bożego Narodzenia była ostateczna rozmowa, miałam przygotowany pozew o separację ale go nie dałam mężowi, powiedziałam mu natomiast że bardzo go kocham i nie chcę aby nasz związek się rozpadł przez jego "zagrywki", przyznałam mu sie także do tego że chodzę do psychologa od kilku miesięcy. Podziałało. przez kolejne prawie 2 miesiące panowała u nas sielanka. Idealne małżeństwo, na każdym kroku przepraszał za wszystkie krzywdy jakie mi wyrządził i mówił jak bardzo przejrzał na oczy gdy powiedziałam mu że go kocham (tak jakby nie czuł tego wcześniej!). Kochaliśmy się co drugi dzień i było cudownie. Po 57 dniach (tj do zeszłej soboty) zajrzałam na jego telefon i ...doznałam szoku. Tylko na mnie spojrzał i od razu wiedział o co chodzi. Uklęknął na kolanach i zaczął mnie przepraszać i mówić że nie wie dlaczego to zrobił! A najlepsze w tym jest to, że kilka godzin wcześniej się kochaliśmy! Rzuciłam w niego papierami o separację. Od tego czasu chodzi za mną i płacze, błaga o ostatnią szansę, nie widzi sensu życia beze mnie i dzieci. We mnie coś pękło, już nie płaczę tak dużo jak wcześniej. Wczoraj byłam u prawnika, niestety ze złożeniem wniosku muszę poczekać jeszcze z dwa miesiące, ponieważ sąd nie da mi separacji jeśli w zeszłym tygodniu się jeszcze kochaliśmy. Mąż powiedział mi że zrobi wszystko abym dała mu kolejną szansę. Zapisał się na terapię, idzie w poniedziałek, powiedział nawet że w niedzielę pójdzie do spowiedzi...nagle mąż doznał oświecenia! Powiedziałam że już za późno, miał wiele szans i gdzie on był gdy stałam obok niego i mówiłam mu że niszczy nasz związek i jeśli będzie to nadal robił, odejdę od niego?!
Tak więc dwa miesiące wegetacji przede mną..a dla niego to czas aby (tak jak deklaruje) zrobić wszystko abym pozwoliła mu wrócić do siebie.

123

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji
LubięOwoce napisał/a:

Gej Rapsody,
A mogę sprawdzić w ten sam sposób telefon mojego faceta nawet jak usunie historię? Nigdy tego nie robiłam, ale ostatnio mam podejrzenie że zaczął się masturbować. Ja na samym początku związku mu powiedziałam, że dla mnie pornografia równa się koniec związku i jak woli to oglądać to ja wolę być sama. Zgodził się na taki układ i sam nawet nie chciał tego oglądać. Jesteśmy już ponad 1.5 roku. Mogłabyś napisać mi jak Ty to robisz?

hej
Napisz proszę na priv
pozdrawiam

124

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji
mala8606 napisał/a:

Witajcie, mam nie mały problem. Jestem pewna, że mój mąż uzależnił się od masturbacji. Jesteśmy od 15lat razem i zawsze mieliśmy super sex, nawet po kilka razy dziennie. Jednak od ok. roku wszystko zaczęło się psuć, a od kilku miesięcy jest już tragedia. Chociaż ma normalną i częstą erekcję, nie może we mnie dojść. Najpierw podejrzewałam go o zdradę. Ale dowodów nie znalazłam. Zresztą czuję jego miłość do mnie. Potem myślałam, że ze mną coś nie tak. Że jestem za luźna lub coś. Ale w łóżku robimy różne rzeczy, a stosunek zawsze kończy się tym, że po długim czasie musi skończyć ręką. Nawet po seksie analnym, a ten jest u nas od niedawna, więc nie ma mowy, żeby mu tam było za luźno. I tak wpadł mi w ręce jego telefon, a w historii zauważyłam, że kilkakrotnie w ciągu dnia wchodzi na porno strony i sex kamerki. Więc zaczęłam go obserwować. Wstaje wcześniej i przed pracą robi sobie dobrze. W pracy podczas przerwy też wchodzi na porno, więc domyślam się, że działa w wc. Po przyjsciu z pracy zamyka się w łazience. Zawsze myślałam, że bierze prysznic, ale po co mu tel? No właśnie po to. Wieczorem jest zbliżenie ze mną, ale nie kończy lub kończy ręką. A gdy tylko myśli, że zasnełam, wymyka się z tel. do łazienki. Gdy chciałam z nim porozmawiać, twierdzi, że chyba lepiej niż miałby mnie zdradzać. Ale boję się jak długo wystarczy mu ręką. W necie czytałam, że kolejnym krokiem, często jest korzystanie z usług prostytutek lub zaburzenia psychiczne. Najlepiej gdyby zrobił sobie odwyk, ale on o tym nie chce słyszeć. A ja zaczynam się załamywać. Płaczę w poduszkę, gdy on wychodzi. Zaczynam brzydzić się jego dotyku. Przestaję czuć się kobietą i mam do siebie wyrzuty, po nie dokończonym seksie. Nie wiem co robić. Może macie jakieś doświadczenia z tym, jakieś rady, prawopodobne scenariusze?


Cześć, jestem tutaj bo aktualnie tez jestem w rozsypce ale może uda mi się odświeżyć ten wątek opisując swój przypadek:

Od wczoraj czuje się jak śmieć, palą mnie wszystkie wnętrzności i nie wiem już co robić ;(
Nasz związek zaczął się 11 lat temu, rok jesteśmy po ślubie i dopiero od roku mieszkamy pod jednym dachem. Wszystko było miedzy nami w porządku kochaliśmy się, ufaliśmy nasz związek był jak z romantycznego filmu. Owszem zdarzały się sprzeczki jak w każdym związku ale od zawsze widziałam ze on jest zamknięty w sobie, ze ciężko z niego coś wyciągnąć mimo ze on zawsze twierdził ze nie ma przede mną tajemnic.
Pierwsza sytuacja wydarzyła się pół roku temu. Zauważyłam ze bardzo dużo czasu spędzał przed telefonem. Pewnego wieczoru a było już około 00:00 zauważyłam  ze pisze z jakąś Anetą. Spytałam żartobliwie kto mu zawraca głowę o tej porze, odpowiedział ze nikt ważny i poszedł na górę. Ja przyszłam do sypialni nieco później i wykorzystałam okazje kiedy brał prysznic żeby sprawdzić kto to taki bo co to za wielka tajemnica (rzekomo nigdy ich przed sobą nie mieliśmy). Znalazłam rozmowy w których on ją pociesza, daje rady odnośnie związku itd. Ogólnie było widać ze próbował być dla niej „oparciem” bo wysyłali sobie buziaczki itp. Według mnie byl to już lekki flirt. Jak wyszedł z toalety od razu spytałam kim jest ta kobieta, powiedział ze to koleżanka z pracy której nie układa się w małżeństwie a ma 2 dzieci i jest naprawdę w ciężkiej sytuacji a on chciał jej tylko pomóc. Była miedzy nami drobna wymiana zdań i powiedziałam ze wolałabym aby nie mieszał się w cudze sprawy i nigdy więcej nie ma już z nią pisać na takie tematy. Wyszła drobna sprzeczka i może kolejny dzień spędziliśmy w milczeniu ale ostatecznie zapomniałam o sprawie. Obiecał ze to się nigdy więcej nie powtórzy bo tylko ja jestem jego pierwszą i jedyną miłością życia.
Dodam jeszcze ze mój mąż bardzo lubi grać w piłkę nożną, często wieczorami po pracy jeździ na treningi. Raz w tygodniu jeździ tez na masaż ponieważ przez prace cierpi na bóle pleców ale po tym co wczoraj się stało zaczynam się zastanawiać  ile w tym wszystkim co mówi jest prawdy.
Wróciliśmy wczoraj z urlopu, godzina 18:20 pare. Wniósł mi walizkę do garderoby i poszedł na zewnątrz wypakowywać reszte bagażu, telefon zostawił na półce. Chciałam po coś sięgnąć i niechcący zrzuciłam telefon na ziemie i to co zobaczyłam odebrało mi dech w piersi. Kilka minut temu pisał z jakaś inną kobietą ze jest dzisiaj mega napalony i ma ochotę zrobić sobie dobrze, wysyłali sobie nawzajem zdjęcia twarzy a później on jej zdjęcia brzucha. Chwalił jej wygląd i pytał czy ona tez ma teraz ochotę o tym popisać. W tym momencie pękło mi serce ;( od razu zrobiłam mu mega awanturę i byłam ciekawa jak się z tego wszystkiego wytłumaczy. Powiedział ze przez 11 lat wstydził mi się przyznać ze jest uzależniony od masturbacji i filmów pornograficznych. Ze to jakaś dziewczyna która poznał KILKA LAT TEMU, absolutnie nie wie gdzie ona mieszka a na whatsappie zapisał ją jako koleżankę z poprzedniej pracy bo bał się ze właśnie taka będzie moja reakcja. Twierdzi ze tak naprawdę nigdy się nie widzieli i przez to uzależnienie musi z nią popisać raz na kilka miesięcy o tych sprawach. Wpadłam w szał i kazałam mu spakować wszystkie swoje rzeczy i zabierać dupe w troki. Oczywiście od razu standardowo zaczął przepraszać na kolanach, płakać i obiecywać że skasuje jej numer oraz pójdzie na terapie bo miał zamiar mi powiedzieć (przez 11 lat?! Pfff). Męczył mnie chyba z 3 godziny chodząc za mną w tą i z powrotem. Gdy pytałam dlaczego tak mnie rani, że przecież naprawdę mamy wszystko i skąd się wzięła ta baba? Odpowiedział ze „nie wie” i nigdy nie uprawiał seksu z inną kobietą. Pisali do siebie raz na jakiś czas gdy nie układało się w naszych związkach. Spytałam czy ona wie o mnie i czy ma męża: odpowiedział ze tak.
Później znowu gadał ze tylko ja jestem jego jedyną miłością (standardowy tekst). Przyznał się wtedy ze musi się masturbować przed pracą jak wychodzę wcześniej i dlatego zdarzało się ze nie miał już później ochoty na seks ze mną albo nie miał erekcji. Twierdzi ze musi to robić prawie codziennie, kilka razy w toalecie i bał sie mi o tym powiedzieć, chciał sobie z tym poradzić sam ale teraz widzi ze to niemożliwe. Czuje do niego wstręt i obrzydzenie jak sobie pomyśle co on sobie wyobrażał oglądając te filmy chwile przed tym jak przychodził mnie przytulić albo dać buziaka. Może jak się kochaliśmy wyobrażał sobie te laski zamiast mnie? Albo te z którymi wypisywał. Po prostu szok sad
Nie rozumiem dlaczego tyle czasu mnie okłamywał i czego mu brakowało w naszym związku ;(( Nałóg nałogiem i zdaje sobie sprawę ze są ludzie którzy naprawdę mają problemy tego typu i byłabym w stanie naprawdę go wspierać ale ta kobieta?!! Powiedziałam ze to jest dla mnie zdrada bo od wiadomości tego typu już niedaleko do zdrady fizycznej a ja tak naprawdę nie wiem gdzie on się podziewał po pracy i czy jego bajeczki są prawdziwe.
W przypływie emocji powiedziałam ze chce rozwodu a on ma się wynieść z naszego mieszkania bo to on dał ciała a ja nie dam mu drugiej szansy i ma się pochwalić naszym rodzicom jakim jest wspaniałym mężem. Rzuciłam mu obrączką o stół a on stał jak wryty z bladą twarzą. Ostatecznie się nie wyniósł mijamy się w domu jak powietrze, a rano słyszałam jak dzwonił z innego pokoju i naprawdę umówił się na czwartek na wizytę u psychologa. Sprawdziłam mu szybko telefon i usunął ją z whatsappa ale po przejrzeniu historii przeglądarki nie natknęłam się na żadne strony porno, może oglądał w trybie prywatnym, nie wiem. Powiedział mi tylko rano ze chce się leczyć, nie dla siebie ale dla mnie bo to on jest chory a nie ja i czy możemy chociaż spróbować żyć w separacji bo chce to naprawić. Nic nie odpowiedziałam, łzy od razu ciekły mi po policzkach.
Chodzi przybity ale ja naprawdę chyba nie będę potrafiła mu nigdy w życiu zaufać i każde jego wyjście bede kojarzyć z tym ze może siedzi u jakiejś lafiryndy. Wiem ze to mnie zniszczy bo teraz okazuje się ze on przez tyle lat nigdy mi chyba nie ufał a przez pół roku miał kontakt najpierw z jedna kobieta a później z druga sad dzięki Bogu ze nie mamy dzieci. Nie wiem już co robić… kocham go ale jak sobie pomyśle o tych skasowanych wiadomościach i to co mogło w nich być to zbiera mi się na wymioty bo możliwe ze przez 11 lat byłam okłamywana. Z góry przepraszam za chaotyczny tryb pisania ale nadal cała się trzęsę po wczoraj

125

Odp: Mąż uzależniony od masturbacji

Tutaj potrzebna jest terapia, a nawet dwie. Terapia dla par, byście mogli razem pokonywać konflikty i dla niego: terapia u seksuologa, który pomoże mu pozbyć się uzależnienia.

Posty [ 66 do 125 z 125 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Mąż uzależniony od masturbacji

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024