Nirvanka87 fajnie, że masz własne przemyślenia, spostrzeżenia, ale dość przypadkowa jest zbieżność przyczyn i skutków w twoich przykładach.
Jeżeli jakiś lek jest przebadany na iluś tam pacjentach, to oznacza mniej więcej tyle, że nie jesteśmy produktem seryjnym i nawet jeśli coś działa na 95%, to niestety możesz być w grupie tych 5% i nie jest to dowód na to, że lek jest nieskuteczny ogólnie, tylko że w twoim przypadku nie zadziałał. Dlatego, być może na jedne dzieci lepiej działa spirytus, a na inne - inny środek odkażający.
Poza tym, człowiek ma to do siebie, że jak coś działa, to nie rozpisuje się z euforią, że dział, raczej ludzie piszą o swoim problemach, szukając wskazówek. Można mieć złudzenie, że
Nirvanka87 napisał/a:Swoją droga na forach mamowych dużo mam i ojców narzekało na octanisept
ale to nie jest żadna statystyka. Czy dużo, czy mało to można byłoby ocenić, gdyś odniosła to do ogólnej liczby np. ~10 dziewczyn nie lubi/lubiło karmić piersią, 2 lubiły. Czy wobec tego te 2, to dużo?
Druga sprawa - jeśli coś jest przebadane na iluś pacjentach, w różnych środowiskach, przy zachowaniu określonych standardów, to istnieje większe prawdopodobieństwo, że zadziała tak jak jest to opisane na ulotce, niż takie pogaduch starych bab, które pozjadały wszystkie rozumy. Banalny przykład - wyobraź sobie dziecko, które się urodzi latem, gdy jest potworny upał, gdzie taka ranka po pępowinie jest świetnym miejscem na infekcję, a dziecko, które się urodziło w bardziej stabilnych warunkach - na pewno takie same środki, taka sama pielęgnacja, dadzą takie same skutki w obu przypadkach?
Jest sporo młodych matek, które nie mogą, nie chcą karmić piersią, mają do tego prawo, ale czy to przekreśla badania, że np. w mleku matki są substancję wzmacniające odporność dziecka?
A już argument, że stary lekarz jest lepszy od młodego jest bardzo subiektywny. Na pewno ma większe doświadczenie, ale też często wiedzę z przed 20-40 lat i brak chęci do uczenia się nowych rzeczy. Zdecydowanie wolę młodych lekarzy, bo są mniej zarozumiali na punkcie swojej nieomylności, częściej szukają jaka jest przyczyna choroby, rzadziej są finansowani przez firmy farmaceutyczne, no i zdecydowanie częściej traktują człowieka jako człowieka chorego, a nie kolejny "towar", który trzeba obrobić i generalnie zło konieczne, co to zawraca gitarę. To jest moja opinia i każdy ma prawo się z nią nie zgodzić.
"Myślę, że każdy inteligentny człowiek jeśli mówi, że nie jest feministą, to się kompromituje, bo feminizm jest za równouprawnieniem. Prawa kobiet to prawa człowieka, po prostu" Maja Ostaszewska