Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 97 ]

Temat: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

Witam wszystkich, wiem że tak na prawdę mój przypadek nadaje się do psychologa ale czekając na wolny termin ratuje sie jak mogę.może tu dostanę jakieś wsparcie bo czuje się głupia zdradzona noc nie warta żona. Minął rok, a ja nadal czuje jakby to było wczoraj, pisali do siebie od roku, a potem jeden wyjazd do hotelu, podobno jeden, tego nigdy się nie dowiem o to mnie zabija....

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

Minął rok.. dłuuuugo.. co się przez ten rok działo w Twoim życiu?

3

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

Nasza historia tu klasyk gatunku,10 letni staż małżeński, mąż nowa praca, w domu dzieci, obowiązki, ja po pracy biegnąca po dzieci, potem zdjęcia pozalekcyjne z dziećmi, w weekend pranie i sprzątanie, tatuś wiecznie zapracowany, zmęczony, dużo wyjazdów służbowych, szkolenia, awantury że go nie ma... A w pracy inna mężatka, też matka dwójki dzieci, nieszczęśliwa, nie kochająca męża, ale za to chętnie wysłucha, zrozumie, pocieszy, zaczęły się wieczorne smski, rozmowy w pracy.. głupia żona czyli ja nic nie zauważyła, ale jej mąż coś wyczuł i próbował ratować, niestety bez skutku, w końcu odezwał się do mnie, znalazł mnie na Facebooku i napisał o zażyłości naszych małżonków. Szok totalny, depresja, psychiatra, leki, on zaprzeczył, ona też, że są tylko dobrymi kolegami, a jej mąż jest chorym zazdrosnikiem, głupia uwierzyłam. Poszliśmy na terapie, zaczęło się wszystko układać, uwierzyłam że do niczego nie doszło, że to był tylko flirt. Pewnego pięknego dnia (po 4miesiacach)znowu odzywa się tamten małżonek, tym razem przesyła dowody zdjęcia ich korespondencji oraz że już wie że że sobą spali bo ona się przyznała. Nie pół roku wcześniej, ale dopiero teraz, kiedy my byliśmy na terapii i ja zaczynam wychodzić na prostą i myślałam że wszystko co złe już za nami.'..on poszedł z nią do łóżka. Wywalilam z domu, poczułam się wolna i wreszcie szczęśliwa. Przyjeżdżał po dzieci, było ok, ale zaczął pisać, dzwonić, obiecywać, plakac, po miesiącu pozwoliłam wrócić, urlop, sielanka, potem ciąża, radość że będzie Nowy początek.... i wtedy się zaczęło.....zaczęło do mnie docierać co tak na prawdę zrobił, ale w ciąży, hormony szaleją, ale po porodzie było to samo i jest nadal, wszystkie obrazy, dręczą okropnie, co robili, że obiecywał że zrobi dla niej wszystko, nieważne że w końcu nie zrobił i błagał o szansę, ale boję się że to mnie wykonczy.

4

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

Moze nastepna ciaza go zatrzymasz smile

5

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie
loulouw napisał/a:

Moze nastepna ciaza go zatrzymasz smile

Gdybym nie była świadkiem, w życiu takich sytuacji.To czytając na forum historie pomyślałabym, że to jedna kobieta, lata i trollllllllluje... dlaczego tak naiwne i głupie są dziewczyny, sądząc, że bachoreczkiem udupią mężusia.Kobiety zacznijcie myśleć GŁOWĄ, a nie ci...pką .Facet jak chce, to będzie z Tobą!A jak ma Cię w dupie, to niczym go nie zatrzymasz.A tak na marginiesie jak jesteś młodziutka, to szybko się wraca do normy, ale w starszym wieku tylko psujesz sobie urodę.A rozstępy, podkrążone oczy, zmęczenie nie przyciągnie na nowo.Przyznać muszę, że ostro go miałaś w tyłku skoro, nie wyczułaś, że zdradza.

6

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

też mnie zawsze zastanawia ciąża po zdradzie - jak bardzo zyczeniowe myślenie trzeba miec, zeby sądzić, że to wypali

7

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

Ależ ciąża w takim przypadku to świetne rozwiązanie. Tyle, że dla męża wink
Żona zajęta, nie ma czasu zawracać mu głowy o jakieś zdrady. Na dodatek seks z nią też może pójść w odstawkę wink
Nie wiem co was dziwi...

8

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

Ciąża nie miała nikogo zatrzymać, to była wspólna decyzja której nigdy nie będę żałować, czy będziemy że sobą czy nie. Po postu kierowały nami emocje a ja nie miałam świadomości że w takim przypadku trzeba przejść wszystkie etapy żałoby po straconym związku żeby próbować czegoś od nowa... że głupia byłam wiem... czemu się nie zorientowałam??? Nie wiem, pewnie przez ta sama głupotę i naiwność że jeśli ja nigdy czegoś takiego bym nie zrobiła to druga osoba także, nawet jeśli komunikacja szwankuje i sa problemy

9

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

Lukrecjano, sorry, ale jeśli ciągle zadajesz sobie pytanie jak On mógł i skąd się wzięła zdrada to jesteś w lesie i prezentujesz myślenie życzeniowe.
Co robiliście na terapii, skoro nie wiesz skąd inna kobieta?
Podejmujesz życiowe decyzje opierając się nie na faktach i przemyśleniu sytuacji, ale na emocjach..i dziwisz się efektom...

10

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

Na terapii kłamał, i w trakcie jej trwania poszli do łóżka, wiem że jestem strasznie niepoukladana i działam emocjonalnie ale chyba tak jak mówisz jestem jeszcze w lesie ...

11

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

... Chyba jednak potrzebuje takiego kubla zimnej wody...

12

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie
Lukrecjana napisał/a:

... Chyba jednak potrzebuje takiego kubla zimnej wody...

hmm.. nie wiem co masz na myśli, ale póki będziesz skupiać się na fakcie zdrady męża a nie na Was, jako związku to nie dojdziesz do żadnych sensownych wniosków czy chcesz z tym mężczyzną być, żyć, czy nie i  na jakich zasadach.czy posłać go w diabły.. Nie tam gdzie trzeba patrzysz. Chcesz iść do przodu, a gdzieś patrzysz na boki, skupiasz się na swoim bólu już rok. Kiedy ta terapia?

13

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

Terapia za dwa miesiące, ja chciałam od razu ale ciągle coś stawało na drodze, (jemu nie mnie) a teraz trzeba czekać.... bólu nie rozpamietuje rok, gdyż pierwsze pół roku żyłam jak w bańce, która w końcu pękła. Znaczy to, że tak bardzo chciałam zapomnieć i wybaczyć (niekoniecznie być razem) ale nie mieć zadry w sercu i złości, że odsuwalam wszystkie te negatywne emocje, które teraz dopadły mnie że zdwojoną siłą. Czy chcę iść do przodu? Bardzo, ale powoli zaczynam rozumieć że najprawdopodobniej nie będę w stanie udźwignąć brzemienia zdrady. Nie chcę swoją fobią zniszczyć drugiego człowieka nawet jeśli on zniszczył mnie i przez niego jestem tu gdzie jestem.

14

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

Czy jestem już wariatką?

15

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie
Lukrecjana napisał/a:

Terapia za dwa miesiące, ja chciałam od razu ale ciągle coś stawało na drodze, (jemu nie mnie) a teraz trzeba czekać.... bólu nie rozpamietuje rok, gdyż pierwsze pół roku żyłam jak w bańce, która w końcu pękła. Znaczy to, że tak bardzo chciałam zapomnieć i wybaczyć (niekoniecznie być razem) ale nie mieć zadry w sercu i złości, że odsuwalam wszystkie te negatywne emocje, które teraz dopadły mnie że zdwojoną siłą. Czy chcę iść do przodu? Bardzo, ale powoli zaczynam rozumieć że najprawdopodobniej nie będę w stanie udźwignąć brzemienia zdrady. Nie chcę swoją fobią zniszczyć drugiego człowieka nawet jeśli on zniszczył mnie i przez niego jestem tu gdzie jestem.

Myślałąm że to TWOJA terapia. na wspólnej już byliście.

16

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

Nie wspólna, ale na indywidualną chyba zaraz muszę pójść bo ciężko jest

17 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2018-08-02 06:10:29)

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie
Lukrecjana napisał/a:

(...) pierwsze pół roku żyłam jak w bańce, która w końcu pękła. Znaczy to, że tak bardzo chciałam zapomnieć i wybaczyć (niekoniecznie być razem) ale nie mieć zadry w sercu i złości, że odsuwalam wszystkie te negatywne emocje, które teraz dopadły mnie że zdwojoną siłą. (...)

Uciekałaś i dalej uciekasz przed konfrontacją z samą sobą i swymi uczuciami. Chcesz niemożliwego: zapomnienia o tym, co się stało. Chcesz niemożliwego: poprzez schowanie uczuć w najgłębszych zakamarkach chcesz nie przeżywać złości i pozbyć się zadry. To prosta droga do frustracji i wynikającej z niej agresji.


(...) Czy chcę iść do przodu? Bardzo, ale powoli zaczynam rozumieć że najprawdopodobniej nie będę w stanie udźwignąć brzemienia zdrady. (...)

???? Co przez to rozumiesz? Bo gdziekolwiek pójdziesz, pójdzie z Tobą i Twa pamięć (nawet po latach terapii), i Twe skrzętnie hodowane uczucia.

18

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

Właśnie zaczynam rozumieć że uciekalam. Nie wiem jak się z tym zmierzyć. Wiem, że nikt nie poda rozwiązania na tacy co w takiej sytuacji zrobić. Udźwignąć zdrady nie dam rady w tym sensie, że chyba nie dam rady zostać w tym związku.

19 Ostatnio edytowany przez Lukrecjana (2018-08-02 08:45:23)

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

Znalazłam na tym forum wątek, w którym kobieta po zdradzie męża pisała o swoich frustracjach. Po prostu nazywała wszystkie uczucia, które ja mam w głowie ale nie potrafię ich określić i nazwac. Wątek miał prawie 400 wypowiedzi i przeczytałam wszystkie, ale co najważniejsze ona od samego początku wiedziała że chce z nim być, czego jej zazdroszczę, bo ja nie wiem nic i czuje że coś powinnam zrobić żeby wciąż nie czuć się głupią zdradzoną żoną

20

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

Autorko, nie oszalałaś. Twój małżonek, podczas ,,ratowania" małżeństwa, Cię zdradził, co wyszło później. Wierzyłaś mu, ufałaś.
A chciał wrócić, bo co miał ze sobą zrobić? Chciał dziecka, bo to dobry sposób, aby mieć żonę przy sobie, a może naprawdę (tak jak i Ty) myślał, że to Wam pomoże?
Współczuję, terapia dla Ciebie to dobry pomysł, może dzięki niej wszystko sobie poukładać, przetrawisz i podejmiesz świadomą decyzję, co dalej.

21

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie
evalougo napisał/a:

Autorko, nie oszalałaś. Twój małżonek, podczas ,,ratowania" małżeństwa, Cię zdradził, co wyszło później. Wierzyłaś mu, ufałaś.
A chciał wrócić, bo co miał ze sobą zrobić? Chciał dziecka, bo to dobry sposób, aby mieć żonę przy sobie, a może naprawdę (tak jak i Ty) myślał, że to Wam pomoże?
Współczuję, terapia dla Ciebie to dobry pomysł, może dzięki niej wszystko sobie poukładać, przetrawisz i podejmiesz świadomą decyzję, co dalej.

Dziękuję za ciepłe słowa. Powiem tak, chcę wierzyć że nie był na tyle perfidny żeby sobie tak zaplanować, poza tym raczej nie jest strategiem. Cieszył się i cieszy z naszego dzieciątka i to jest szczere. Ale masz rację, że muszę podjąć świadoma decyzję i myślę że sama nie jestem w stanie sobie tego poukładać

22

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie
Lukrecjana napisał/a:

Właśnie zaczynam rozumieć że uciekalam. Nie wiem jak się z tym zmierzyć. Wiem, że nikt nie poda rozwiązania na tacy co w takiej sytuacji zrobić. Udźwignąć zdrady nie dam rady w tym sensie, że chyba nie dam rady zostać w tym związku.

Jak się z tym zmierzyć? Przestać udawać, przestać ukrywać uczucia i nie przyznawać się do nich, przestać myśleć (a raczej wymyślać) na temat uczuć, bo tym sposobem skutecznie się od nich odcinasz.
Chyba nie dasz rady zostać w tym związku? Słowo 'chyba' jest symptomatyczne. Nie chcesz podjąć decyzji o ponownej reaktywacji związku, ani też o rozstaniu. Jednak brak decyzji, jak powtarzam to od lat, też jest decyzją.
Skoro wiesz, że nie chcesz zostać w tym związku, to dlaczego jeszcze w nim jesteś? Szukaj powodów (tkwiących w Tobie), nie usprawiedliwień.


Znalazłam na tym forum wątek, w którym kobieta po zdradzie męża pisała o swoich frustracjach. Po prostu nazywała wszystkie uczucia, które ja mam w głowie ale nie potrafię ich określić i nazwac. Wątek miał prawie 400 wypowiedzi i przeczytałam wszystkie, ale co najważniejsze ona od samego początku wiedziała że chce z nim być, czego jej zazdroszczę, bo ja nie wiem nic i czuje że coś powinnam zrobić żeby wciąż nie czuć się głupią zdradzoną żoną

Nie dziwię się, że szukając uczuć w głowie nie możesz ich nazwać, bo tam - w głowie - uczuć nie ma, są w sercu. W Twej głowie kłębią się myśli o tym, między innymi, co powinnaś czuć. A uczucia mają to do siebie, że każdy z nas inaczej różne wydarzenia przeżywa i nie ma wspólnego dla wszystkich algorytmu oraz nie rządzą nimi żadne 'powinnam'.

23

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

Masz rację. Teraz rozumiem że ciągle szukam zastępników i zagluszam wszystko z czym powinnam się zmierzyć. Zamiast się zastanowić, czego tak na prawdę chcę to idę na zakupy, albo coś zmieniam w mieszkaniu. A to nie tędy droga. Tym sposobem życie ucieka mi przez palce.... A czas ucieka. .A ja tkwie nadal w tym samym punkcie.... żałosne to jest

24 Ostatnio edytowany przez Katarzynka88 (2018-08-02 10:17:40)

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

Lukrecjano, bardzo przykra historia, mam nadzieję że wyjdziesz z niej obronną ręką. Pozwól sobie przeżyć zazdrość i gniew, masz do nich prawo. Zostałaś zraniona, już nie tylko faktem zdrady, ale momentem w jakim to nastąpiło – gdy walczyliście o Was.

Zazdrość i żal, biorą się w dużej mierze z naszych lęków. Utraty pewności siebie, zwątpienia w miłość partnera, obawy przed jego utratą. Dopiero więc, gdy znów będziesz w stanie uwierzyć w siebie i w to, że mąż Cię kocha i naprawdę chce z Tobą być, wtedy możliwe będzie wybaczenie i dalsza wspólna przyszłość.
Pytanie, czy chcesz i jesteś w stanie przejść ten etap? Czy mąż naprawdę pozwala Ci teraz odczuć, że jesteś kochana i chce z Tobą być? To moim zdaniem niezbędne do „uzdrowienia”.

Być może nie pierwszy raz na tym forum usłyszę, że piszę bzdury, bo skoro zdradził to na pewno nie kocha. Ale ja w to nie wierzę. Zdrada może wynikać z braku miłości, ale nie musi.

Opowiem Ci pewną historię jaka przydarzyła mi się parę ładnych lat temu. Pracowałam właśnie z takim młodym mężem i ojcem, zapracowanym, zmęczonym. Praca do późna = pretensje żony o częstą nieobecność. Właśnie mnie przypadła rola owej pocieszycielki. Wysłuchiwałam, doradzałam, podnosiłam na duchu. Facet był totalnie pogubiony i miał mocno nadszarpniętą pewność siebie – wiedział, że musi zasuwać, by ukończyć budowę domu, a w zamian otrzymywał gniew, humory, żale o ciągłą nieobecność. To była miłość jego życia, jego bogini, co podkreślał na każdym kroku. Mówił, że boli go niezadowolenie żony, ale zniesie to wszystko dla niej.

Był zagorzałym katolikiem i konserwatystą. Zawsze na głos potępiał zdradę i twierdził, że jemu coś takiego nigdy nie mogłoby się przytrafić. A jednak pewnego wieczora zapukał do moich drzwi i ze łzami w oczach powiedział, że się we mnie zakochał. Że czuje się podle, ale nie umie już z tym walczyć. Że przy mnie znowu poczuł się coś wart, poczuł ciepło jakiego brakowało mu w domu.

Sama miałam wtedy swoje kryzysy w związku i dużo sympatii dla niego. Pewnie gdybym odwzajemniała jego uczucia, historia mogłaby się skończyć tak, jak Twoja. Postanowiłam jednak inaczej. Tego wieczora wysłuchałam go, odesłałam do domu i niedługo później odeszłam z pracy. Zerwałam z nim wszelki kontakt na dwa lata. Teraz mamy sporadyczne koleżeńskie relacje (mieszkam już w innym mieście). Wybudowali ten wyczekiwany dom, mają kolejne dziecko, są szczęśliwi i zakochani. Dziękował mi kilka razy, że wtedy zdecydowałam za niego.

Widzisz Lukrecjano, pomimo szumnych deklaracji wierności i pomimo wielkiej małżeńskiej miłości, ludzie niestety są słabi. Ciężko im wytrwać w monogamii, zwłaszcza gdy w momencie kryzysu pojawia  się odpowiednia osoba. Staram się więc tak surowo nie oceniać „zdradzaczy”, bo mnie tamtego chłopaka było zwyczajnie żal… A teraz widzę, że znów są udanym małżeństwem i nadal się bardzo kochają. Czyli nawet zauroczenie inną osobą nie oznacza końca miłości do „żony/męża”.

Życzę Ci powodzenia i oby Twój małżonek okazał się jednak wart tego, że chcesz o Was walczyć. Pozdrawiam!

25 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-08-02 10:29:11)

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie
Lukrecjana napisał/a:

Masz rację. Teraz rozumiem że ciągle szukam zastępników i zagluszam wszystko z czym powinnam się zmierzyć. Zamiast się zastanowić, czego tak na prawdę chcę to idę na zakupy, albo coś zmieniam w mieszkaniu. A to nie tędy droga. Tym sposobem życie ucieka mi przez palce.... A czas ucieka. .A ja tkwie nadal w tym samym punkcie.... żałosne to jest

a gdzie Ty chcesz ruszyć, taka nieubrana? Chcesz biec gdzieś na boso, bez celu, na oślep- bo czas ucieka? Bo tak mają celebrytki?
w związkach po zdradzie najpierw powinno być zrozumienie
potem przebaczenie- łatwo przychodzi jak zrozumiesz dlaczego.
i najważniejsze- na czym  oprzeć ten związek- czy jest na czym- wspólne dzieci to za mało.
maż pewnie bardzo chciał ratować wasz związek. stąd dziecko, bo nie chciał Ciebie stracić. Ale są też potrzeby hmm. spełnienia się w związku z kobietą, wzajemnego zrozumienia czy jakiegoś wspólnego spojrzenia i ciężko od tego uciec. A u Was czegoś ważnego brakuje.I musisz brać pod uwagę, że może nigdy nie znajdziecie tego. Z niczyjej winy.

Ciekawa historia Katarzynko.. Ciekawe czy jego bogini w końcu go doceniła czy coś innego zaszło.. ważne, że happy end.

26 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-08-02 10:40:47)

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

Mąż kłamał na terapii i jednocześnie kontynuuwał romans jak gdyby nigdy nic. Potem zgodził się na dziecko, płakał, przepraszał itd. Wszystko ładnie pięknie, i może nawet prawdą jest, że ten wyjazd do hotelu był jednorazowy. Co innego nie dawałoby mi spokoju. Maż dążył do celu za wszelką cenę. Miał zachciankę i ją spełnił nie licząc się w ogóle z Twoimi uczuciami. Przemyślalabym sobie jedną rzecz - czy ten romans był jego pierwszym. Bo jesli nawet tak, to przy takim zachowaniu i podejściu do życia, a przede wszystkim do Ciebie, możesz być pewna, że nie byl ostatnim.

27

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie
Lukrecjana napisał/a:

(...) ciągle szukam zastępników i zagluszam wszystko z czym powinnam się zmierzyć. Zamiast się zastanowić, czego tak na prawdę chcę to idę na zakupy, albo coś zmieniam w mieszkaniu. (...) Tym sposobem życie ucieka mi przez palce.... A czas ucieka. .A ja tkwie nadal w tym samym punkcie.... żałosne to jest

Powtórzę: nic nie powinnaś. Możesz podjąć decyzję o dalszym trwaniu, o niezmienianiu niczego, albo też możesz podjąć decyzję o walce z samą sobą o siebie. Najgorsze, z mego punktu widzenia, jest miotanie się między jednym a drugim, bo zużywa się przy tym mnóstwo energii niezbędnej do życia.
Nic Ci nie ucieka, ani życie, ani czas; czy tego chcesz, czy nie ponosisz konsekwencje swych wyborów, Twe dzieci także.

Użalanie się nad sobą, oskarżanie się (i innych) demotywuje, a przez to jest skutecznym sposobem do stania w tym samym miejscu.

28 Ostatnio edytowany przez Summertime (2018-08-02 11:44:19)

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

Wielokropek
Nic Ci nie ucieka, ani życie, ani czas; czy tego chcesz, czy nie ponosisz konsekwencje swych wyborów, Twe dzieci także
Jakieś banialuki piastujesz yikes .Jak, to czas nie ucieka?Przecież on, gna niczym koń galopujący.Z każdą sekundą jesteśmy starsi.Nasze decyzje, nasze wybory.A ponieważ nie jesteśmy jednostkami dryfującymi po morzu, to nasze błędy dotykają siłą rzeczy najbliższych.Dlatego uczymy się całe życie.Emocje nie są doradzcami.Jeśli facet wali w rogi.To znaczy, że zaistniał poważny problem, ponieważ
a jest zwykłą świnią
b problem leży w kobiecie
Aby być w życiu stabilnym i silnie trzymającym się człowiekiem, trzeba włączyć. smile mózg smile

29

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie
Summertime napisał/a:

Wielokropek
Nic Ci nie ucieka, ani życie, ani czas; czy tego chcesz, czy nie ponosisz konsekwencje swych wyborów, Twe dzieci także
Jakieś banialuki piastujesz yikes .Jak, to czas nie ucieka?Przecież on, gna niczym koń galopujący.Z każdą sekundą jesteśmy starsi.Nasze decyzje, nasze wybory.A ponieważ nie jesteśmy jednostkami dryfującymi po morzu, to nasze błędy dotykają siłą rzeczy najbliższych.Dlatego uczymy się całe życie.Emocje nie są doradzcami.Jeśli facet wali w rogi.To znaczy, że zaistniał poważny problem, ponieważ
a jest zwykłą świnią
b problem leży w kobiecie
Aby być w życiu stabilnym i silnie trzymającym się człowiekiem, trzeba włączyć. smile mózg smile

Dziwne Summertime że tylko 2 opcje widzisz: On świnia, albo "ona temu winna"
a czas jest naprawdę względny..

30

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie
Summertime napisał/a:

Wielokropek
Nic Ci nie ucieka, ani życie, ani czas; czy tego chcesz, czy nie ponosisz konsekwencje swych wyborów, Twe dzieci także
Jakieś banialuki piastujesz yikes .Jak, to czas nie ucieka?Przecież on, gna niczym koń galopujący.Z każdą sekundą jesteśmy starsi.Nasze decyzje, nasze wybory.A ponieważ nie jesteśmy jednostkami dryfującymi po morzu, to nasze błędy dotykają siłą rzeczy najbliższych.Dlatego uczymy się całe życie.Emocje nie są doradzcami.Jeśli facet wali w rogi.To znaczy, że zaistniał poważny problem, ponieważ
a jest zwykłą świnią
b problem leży w kobiecie
Aby być w życiu stabilnym i silnie trzymającym się człowiekiem, trzeba włączyć. smile mózg smile

Jak pięknie się różnimy. smile

31

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

Są tylko trzy opcje:
- wiesz, ze nie dasz rady, będziesz żywiła negatywne emocje wobec męża i związku i dlatego się rozstajecie
-wiesz, ze jesteś w stanie popracowac nad swoimi emocjami i myślami i chcesz być z mężam- wybaczasz/ zapominasz i jesteś szczęśliwa razem z nim
- dla dzieci/ stabilizacji finansowej/ wpisz co Ci pasuje zostajesz z nim, ale męczysz się przez całe życie w związku z człowiekiem który Cię nie kocha.

Ktoś powyżej napisał, że można zdradzić i nadal kochać- nie, nie można. Jak się kogoś kocha to się go nie krzywdzi, a zdrada jest wyrządzeniem krzywdy. Co najlepsze, większość zdradzaczy zdradzi kolejny raz i kolejny, zostając z taką osobą, trzeba mieć świadomość, że sytuacja się powtórzy, z tym, zmę tym razem możesz się o tym nie dowiedzieć.

Ja obecnie jestem na etapie, gdy nie moge patrzeć na męża, jak wcześniej był mi uczuciowo obojętny, a jako człowieka go lubiłam, tak teraz wkurza mnie każdy jego gest, ruch, to co robi, mówi. Muszę przestawić swoje myślenie, popracować nad sobą, bo inaczej to wszystko nie będzie miało już zupełnego sensu, a nie tylko częściowego.

32 Ostatnio edytowany przez Summertime (2018-08-02 13:10:38)

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

Ela210

Według Ciebie w zdradzie należy wziąść pod uwagę czas jako pojęcie względne ? smile To taka abstrakcja ? 
******
Poproszę zatem o 3 i 4 opcję lub 5 i 10 .....w sytuacji, gdy trzeba podjąć decyzję, bo chłop zdradza.I pózniej szlochać we własnych nie przepracowanych emocjach?Ani poprawnych decyzjach?

Należy sobie uświadomić, że facet zdradzający zrobił, to z przyczyny.Teraz trzeba przeanalizować ten fakt...a nie głaskać dziewczynę po główce i mówić...oo taaakkk jest dobrze..czasu nie tracisz ....A właśnie, że traci go.Bo nikt nie zwróci zmarnowanych lat i wiem, to po sobie....mogłam odejść dużo wcześniej....i...... smile Spojrzenie na sytuacje REALNIE, to jest punkt zaczepienia.Cały majstersztyk sytuacji i jej podejścia polega na głębokiej świadomości.To ona przekazuje nam wszystko.Ja przeżyłam rozstanie więc, wiem o czym mówię.Swoją całą sytuację małżeństwa  porównam do sportowca, który na początku odnosi sukces, z czasem jednak stał się przegrancem...i to właśnie ta forma przegrańca, pozwoliła mi odbić się smile ponieważ zaczęłam pracować nad tymi punktami, które doprowadziły do takiego stanu.Jak w sporcie smile Dziś jestem uwolniona i szczęśliwa.Uprawiam ćwiczonka, modeluję sylwetkę, dbam o nawodnienie o witaminy i obymyślam plan jak pogonić dennego napaleńca...Dużo osób nie rozumie w ogóle tego co piszę i mojej filozofii.

O czasie jako pojęciu względnym można snuć piękne wojaże w klimacie artystycznym.W poezji...w muzyce.Ale można pracować nad swoim rozwojem i czuć się jak małolat, co prawda z pewnymi przeżyciami.Ale z energią młodzieńczą.A nie w sytuacjach, które są życiowymi wyoborami zacmiewać prawdę...i mówić ooo tak... czas ?...Jaki?Jaki ...czas..przecież...on nie istnieje...........A pozniej dziewczyna obudzi się w wieku emerytalnym.Dalej będąc w punkcie, którym jest.

********
Wielokropek
I dlatego łąki usiane, różnorodnością kwiatów są takie piękne.

33

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

Summertime- wybacz, ale albo Ty nie czytasz ze zrozumieniem, albo ja nie rozumiem Twojego trybu myślenia.. zostańmy przy drugiej opcji.. smile

34 Ostatnio edytowany przez Summertime (2018-08-02 14:28:24)

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie
Ela210 napisał/a:

Summertime- wybacz, ale albo Ty nie czytasz ze zrozumieniem, albo ja nie rozumiem Twojego trybu myślenia.. zostańmy przy drugiej opcji.. smile


Jak na razie autorka zaszła z nim w ciążę..chyba, że zle zrozumiałam.............Z tego co pisze, to facet w wyniku masakrycznej atmosfery w domu, poszedł w ramiona innej.Czyli klasycznie wink jest winy... wink W wyniku pogodzenia się dała sobie zrobić dziecko, bo myślała, że nie było zdrady fizycznej.A teraz po czasie okazało się, że facet walił w rogi.I jest załamana, gdyż dzieciak następny w drodze.......a zaznaczam, że sytuacja autorki nie była pomyślna w domu, panował rozgardiasz emocjonalny.Więc urodzenie następnego przyniesie jej spokój.Będzie wstanie ogarnąć harmonijnie wszystko?......tak na marginiesie....I teraz nie jest w stanie podzwignąć bagażu emocjonalnego.

35

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie
Summertime napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Summertime- wybacz, ale albo Ty nie czytasz ze zrozumieniem, albo ja nie rozumiem Twojego trybu myślenia.. zostańmy przy drugiej opcji.. smile


Jak na razie autorka zaszła z nim w ciążę..chyba, że zle zrozumiałam.............Z tego co pisze, to facet w wyniku masakrycznej atmosfery w domu, poszedł w ramiona innej.Czyli klasycznie wink jest winy... wink W wyniku pogodzenia się dała sobie zrobić dziecko, bo myślała, że nie było zdrady fizycznej.A teraz po czasie okazało się, że facet walił w rogi.I jest załamana, gdyż dzieciak następny w drodze.......a zaznaczam, że sytuacja autorki nie była pomyślna w domu, panował rozgardiasz emocjonalny.Więc urodzenie następnego przyniesie jej spokój.Będzie wstanie ogarnąć harmonijnie wszystko?......tak na marginiesie....I teraz nie jest w stanie podzwignąć bagażu emocjonalnego.

Zgadzam się z Summertime, facet zdradził, wtedy jeszcze nie było wiadomo czy fizycznie, czy tylko emocjonalnie, a Autorka zachodzi z nim w ciążę. Przecież w takich sytuacjach człowiek powinien się zacząć odcinać, od zdradzacza, a nie bardziej z nim wiązać poprzez dodatkowe zobowiązania. Życzę Autorce wszystkiego co najlepsze, może u niej będzie inaczej niż u mnie, ja myślałam, ze po porodzie będzie lepiej, ze dla dziecka będę w stanie zrobić wszystko, że będę miała bardziej pozytywne emocje wobec męża, a jest zupelnie inaczej. (ja o zdradzie się dowiedziałam w trakcie ciąży, w pierwszym trymestrze). Mój mąż jest rewelacyjnym ojcem, wspaniałym i opiekuńczym, ale mimo to mam do niego coraz więcej negatywnych uczuć niż pozytywnych. Po porodzie jest gorzej, niż przed mimo, ze już wiedziałam wtedy o zdradzie.

36

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

Nirvanka, myślę, że w czasie ciąży-( gratulacje, bo czytam że dzidziuś już jest) instynktownie odcięłaś się od uczucia złości, by chronić dziecko.
Ale tę złość trzeba po prostu wywalić z siebie.. tego etapu nie da się ominąć. więc teraz, jak dziecko jest oddzielone, wychodzi..

37 Ostatnio edytowany przez Lukrecjana (2018-08-02 17:14:32)

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

Może doprecyzuje sytuację, najpierw wyszła na jaw bliższa niż tylko służbowa znajomość i już ta wiadomość przyprawila mnie o depresję, więc byłam pod opieką psychiatry na lekach, i zaczęliśmy terapię, byliśmy na kilku spotkaniach, i terapeuta kazała nam sie odezwać, gdy razem wyjedziemy na weekend i do tego już nie doszło, bo dowiedziałam się że niedawno się przespali. Najgorsze jest to że wypieral się do samego końca.... Twierdził ze ona się zakochała, ale on to zakończył, mogę w to tylko uwierzyć gdyż mam ich korespondencję gdzie ona mu napisała że nie usłyszała od niego nigdy deklaracji że mu zależy i że chciałby z nią być, a jeśli chce bo go żona wyrzuciła z domu, to ona zasługuje na więcej smile ...  Ja po tym gdy się dowiedziałam wrzuciłam go z domu, ale po miesiącu pozwoliłam wrócić, bo płakał, błagał, że to największy błąd i już nigdy go nie popełni. Że zrozumiał...Potem spędziliśmy całą rodzina wakacje, po prostu nie myślałam o tym co się wydarzyło. wtedy razem postanowiliśmy że chcemy mieć dziecko..., nie wiem jak ja to zrobiłam że mi nie przychodziły na myśl wszystkie te obrazy, które mam teraz, bo teraz nie jestem w stanie.... już po połowie ciąży zaczęły się moje"jazdy" które trwają do dziś, dziecko ma kilka miesięcy, ale wiem że to nie hormony tylko duchy które sama uśpiłam bo myślałam że się tak da.

38

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie
Ela210 napisał/a:

Nirvanka, myślę, że w czasie ciąży-( gratulacje, bo czytam że dzidziuś już jest) instynktownie odcięłaś się od uczucia złości, by chronić dziecko.
Ale tę złość trzeba po prostu wywalić z siebie.. tego etapu nie da się ominąć. więc teraz, jak dziecko jest oddzielone, wychodzi..

Masz rację, chociaż w ciąży też było mi źle, ale teraz w końcu zaczynam coś z tym robić

39

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie
SonyXperia napisał/a:

Mąż kłamał na terapii i jednocześnie kontynuuwał romans jak gdyby nigdy nic. Potem zgodził się na dziecko, płakał, przepraszał itd. Wszystko ładnie pięknie, i może nawet prawdą jest, że ten wyjazd do hotelu był jednorazowy. Co innego nie dawałoby mi spokoju. Maż dążył do celu za wszelką cenę. Miał zachciankę i ją spełnił nie licząc się w ogóle z Twoimi uczuciami. Przemyślalabym sobie jedną rzecz - czy ten romans był jego pierwszym. Bo jesli nawet tak, to przy takim zachowaniu i podejściu do życia, a przede wszystkim do Ciebie, możesz być pewna, że nie byl ostatnim.

Ciągle nad tym myślę, bo to jest typ zdobywcy, czy fakt że zrozumiał że może mnie stracić już na zawsze będzie dla niego przestrogą, czy w ogóle jest sens się nad tym zastanawiać? Czy nie lepiej kopnąć go w dupe, niech ma na co sam zapracował?

40 Ostatnio edytowany przez Lukrecjana (2018-08-02 16:44:38)

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

Teraz Ty droga Katarzynko, tak pewnie z boku wyglądało nasze małżeństwo. Dziękuję Ci za piękna historię.. i słowa wsparcia. szkoda że kiedy mój mąż żalił się koleżance to ona rozłożyła nogi, bo podobno była nieszczęśliwa, a jej mąż twierdzi że traktował ją jak boginie i nie miała żadnej odpowiedzialności, tak na prawdę do pracy poszła żeby coś robić bo świetnie zarabiał.....
U nas był totalny brak komunikacji. Ja szłam do pracy, po pracy odbierałam dzieci, potem zajęcia dodatkowe, zakupy, dom, w weekendy pranie, sprzątanie, osoba z mojego otoczenia skwitowala mnie że byłam jak koń na torze z klapkami, zero czasu dla siebie, czasem spotkanie z koleżankami w knajpie, ale wtedy gdy dzieci będą już spać. Byłam podporządkowana jak jakaś głupia kura, zero siebie, ale w tym wszystkim zawsze mu powtarzałam że powinniśmy zadbać o nasz związek, żeby razem gdzieś pójść, wyjechać na weekend, ale nie było chęci z jego strony. Tyle razy mu mówiłam żebyśmy się rozstalibo to nie ma sensu, a potem to usłyszałam, że tyle razy mu się ograżałam rozwodem. Więc pewnie jestem sama sobie winna..Ale dla mnie to była chęć zwrócenia jego uwagi na to jak jest między nami źle. Teraz kiedy czytam co sama pisze to po prostu mi żal jak mogłam być taka głupia... czasem się słyszy historie o takich głupich babach i ja taka byłam, ale myślałam że skoro dbam o dom i dzieci i próbuje coś zmienić ale nic nie zmieniam to i tak jestem dobrą żoną, i dzięki temu stałam się zdradzoną żoną

41

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie
Lukrecjana napisał/a:

Teraz Ty droga Katarzynko, tak pewnie z boku wyglądało nasze małżeństwo. Dziękuję Ci za piękna historię.. i słowa wsparcia. szkoda że kiedy mój mąż żalił się koleżance to ona rozłożyła nogi, bo podobno była nieszczęśliwa, a jej mąż twierdzi że traktował ją jak boginie i nie miała żadnej odpowiedzialności, tak na prawdę do pracy poszła żeby coś robić bo świetnie zarabiał.....
U nas był totalny brak komunikacji. Ja szłam do pracy, po pracy odbierałam dzieci, potem zajęcia dodatkowe, zakupy, dom, w weekendy pranie, sprzątanie, osoba z mojego otoczenia skwitowala mnie że byłam jak koń na torze z klapkami, zero czasu dla siebie, czasem spotkanie z koleżankami w knajpie, ale wtedy gdy dzieci będą już spać. Byłam podporządkowana jak jakaś głupia kura, zero siebie, ale w tym wszystkim zawsze mu powtarzałam że powinniśmy zadbać o nasz związek, żeby razem gdzieś pójść, wyjechać na weekend, ale nie było chęci z jego strony. Tyle razy mu mówiłam żebyśmy się rozstalibo to nie ma sensu, a potem to usłyszałam, że tyle razy mu się ograżałam rozwodem. Więc pewnie jestem sama sobie winna..Ale dla mnie to była chęć zwrócenia jego uwagi na to jak jest między nami źle. Teraz kiedy czytam co sama pisze to po prostu mi żal jak mogłam być taka głupia... czasem się słyszy historie o takich głupich babach i ja taka byłam, ale myślałam że skoro dbam o dom i dzieci i próbuje coś zmienić ale nic nie zmieniam to i tak jestem dobrą żoną, i dzięki temu stałam się zdradzoną żoną

hmm.. żeby coś zmienić, trzeba się komunikować, a nie zmieniać pod własne widzimisię.
A Twoje widzimisię niestety, Lukrecjano, jest bardzo rozległe. Sądzę po tym, że rozciąga się nawet na kochankę męża- bo widzi Ci się że była boginią w swoim domu- oceniasz- a skąd możesz to wiedzieć? Od jej  wspaniałego  męża? który postanowił zrzucać Tobie na barki swoje żale do żonki?? smile
Ona i Twój mąż mieli swoje powody do tego romansu. Może były trywialne, a może wcale nie. Piszę to, abyś chociaż trochę zwróciła wzrok na siebie i tu poszukała przyczyn..

42 Ostatnio edytowany przez Summertime (2018-08-02 17:09:42)

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie
Lukrecjana napisał/a:

Teraz Ty droga Katarzynko, tak pewnie z boku wyglądało nasze małżeństwo. Dziękuję Ci za piękna historię.. i słowa wsparcia. szkoda że kiedy mój mąż żalił się koleżance to ona rozłożyła nogi, bo podobno była nieszczęśliwa, a jej mąż twierdzi że traktował ją jak boginie i nie miała żadnej odpowiedzialności, tak na prawdę do pracy poszła żeby coś robić bo świetnie zarabiał.....
U nas był totalny brak komunikacji. Ja szłam do pracy, po pracy odbierałam dzieci, potem zajęcia dodatkowe, zakupy, dom, w weekendy pranie, sprzątanie, osoba z mojego otoczenia skwitowala mnie że byłam jak koń na torze z klapkami, zero czasu dla siebie, czasem spotkanie z koleżankami w knajpie, ale wtedy gdy dzieci będą już spać. Byłam podporządkowana jak jakaś głupia kura, zero siebie, ale w tym wszystkim zawsze mu powtarzałam że powinniśmy zadbać o nasz związek, żeby razem gdzieś pójść, wyjechać na weekend, ale nie było chęci z jego strony. Tyle razy mu mówiłam żebyśmy się rozstalibo to nie ma sensu, a potem to usłyszałam, że tyle razy mu się ograżałam rozwodem. Więc pewnie jestem sama sobie winna..Ale dla mnie to była chęć zwrócenia jego uwagi na to jak jest między nami źle. Teraz kiedy czytam co sama pisze to po prostu mi żal jak mogłam być taka głupia... czasem się słyszy historie o takich głupich babach i ja taka byłam, ale myślałam że skoro dbam o dom i dzieci i próbuje coś zmienić ale nic nie zmieniam to i tak jestem dobrą żoną, i dzięki temu stałam się zdradzoną żoną


A patrząc z perspektywy czasu.Jesteś przekonana, że absolutnie, nie było w Tobie winy?Jesteś Matką Polką...a co za tym idzie cały obraz kieratu....według Ciebie, spełniłaś się w tej roli....ale zauważ, że kosztem atmosfery, która nie miała miejsca w ognisku domowym....Małżonek znalazł kobietę, która tymczasowo mu, to dała....Rozumiem ogrom Twojego bólu, ale dla faceta spokój i ciepło kobiece też jest ważne.

Byłam podporządkowana jak jakaś głupia kura, zero siebie

I dalej dostrzegam wyłącznie czynnik JA to JA tamto.A jak się czuł w bałaganie emocji małżonek? Poczuł się tak, że odreagował sobie, znalazł spokój u kochanki.Takie sytuacje są życiowymi, kobiety też muszą odciążać się od domu..istnieją rozwiązania tylko są one w Polsce nie znane.

43

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie
Lukrecjana napisał/a:

(...) myślałam że skoro dbam o dom i dzieci i próbuje coś zmienić ale nic nie zmieniam to i tak jestem dobrą żoną, i dzięki temu stałam się zdradzoną żoną

Pora na weryfikację zwrotu 'dobra żona' i sprawdzenie, czy druga osoba tak samo je rozumie.

44

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

To że nie pisze o tym, nie oznacza że nie mam świadomości mojej winy. Ona leży po środku naszego kryzysu w tamtym czasie. Mam stresująca pracę, i wiem że byłam zestresowana, smutna, zmęczona i mogłam dawać z siebie więcej, doceniać i bardziej pokazać jak go kocham. Prawda jest taka że w tym samym czasie oboje czuliśmy to samo w naszym związku, samotność, brak zrozumienia i pustkę, tylko byliśmy osobno...Ale za jego zdradę nigdy nie wezmę odpowiedzialności. NIGDY!!! Moja winą jest to że miałam w głowie tyle myśli i słów które powinnam mu powiedzieć, ale nie robiłam nic, nie mówiłam nic, nie zmieniłam nic, ale nigdy nie pomyślałam o nikim innym..

45

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie
Lukrecjana napisał/a:

To że nie pisze o tym, nie oznacza że nie mam świadomości mojej winy. Ona leży po środku naszego kryzysu w tamtym czasie. Mam stresująca pracę, i wiem że byłam zestresowana, smutna, zmęczona i mogłam dawać z siebie więcej, doceniać i bardziej pokazać jak go kocham. Prawda jest taka że w tym samym czasie oboje czuliśmy to samo w naszym związku, samotność, brak zrozumienia i pustkę, tylko byliśmy osobno...Ale za jego zdradę nigdy nie wezmę odpowiedzialności. NIGDY!!! Moja winą jest to że miałam w głowie tyle myśli i słów które powinnam mu powiedzieć, ale nie robiłam nic, nie mówiłam nic, nie zmieniłam nic, ale nigdy nie pomyślałam o nikim innym..

Związek to duet.Aby grał musicie nawzajem, w tym brać udział.


Problemy zaistniałe w Twoim związku

- brak znalezienia wspólnego języka, nie ma
  komunikacji, która jest RUSZTOWANIEM w
  związku.
- brak umiejętności jasnego wyjawienia swoich
  oczekiwań i wysłuchaniem z szacunkiem
  małżonka.

Serwowanie krzyków awantur doprowadziło do złej atmosfery.Ta go zawiodła...wiadomo, gdzie do kobiety.....

Obraz Matki Polki, w żaden sposób nie pomoże Ci w życiu małżeńskim....Kobieta, która jest odciążona, łatwiej znosi wszystkie domowe niesnaski.A i dla dzieci jest milej siedzeć z uśmiechniętą:) mamusią smile


.Nie rozumiem tego dzikiego pędu, do udawaniania i pokazywania światu  siebie jako-SUPERMENKI.Giniesz w emocjach.Padasz z braku siły....A obecnie wziełaś sobie jeszcze dodatkowe przeciążenie.Zaszłaś w ciążę.Czy zadbałaś, przy tak bardzo poważnej życiowej decyzji, o konkretny plan absorpcji obowiązków...Czy do tych wszystkich kieratów dorzuciłaś jeszcze dzidziusia ?

46

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie
Ela210 napisał/a:

Nirvanka, myślę, że w czasie ciąży-( gratulacje, bo czytam że dzidziuś już jest) instynktownie odcięłaś się od uczucia złości, by chronić dziecko.
Ale tę złość trzeba po prostu wywalić z siebie.. tego etapu nie da się ominąć. więc teraz, jak dziecko jest oddzielone, wychodzi..

A gdzie tam byłam wkurzona jak 150, po prostu wtedy jeszcze widziałam w mężu faceta, którego lubię,  lubiłam jego poczucie humoru, lubiłam z nim spędzać czas, oglądać filmy komentować je itp. Teraz jestem zła na niego bez powodu, on samym sobą powoduje u mnie irytację i złość. Wady, które każdy ma, a które wcześniej były dla mnie mało istotne w porównaniu z tym, ze był dla mnie idealny, teraz urosły do miana gigantycznych okropnych, nieakceptowalnych wad- zachowań, bo wiem już, ze jednak taki idealny nie jest bo zdradził i miał- ma mnie w dupie. Taką wadą jest np porzucanie plecaka gdzie popadnie, czy niewyparzanie butelki zaraz po karmieniu dziecka i takie inne bzdury.

Ja na serio chcę być szczęśliwa, tylko niestety w przeciwieństwie do większości żon/ partnerek, które zostają ze zdradzaczami bo kochają i wierzą, ja niestety jestem zbyt logicznie myśląca i nie wierzę, że można zdradzić tylko raz, czy nie powtórzyć zdrady, jak wyjdzie na jaw, nie jestem też w stanie kochać człowieka, który mnie skrzywdził. bo w imię czego mam kochać kogoś kto mnie nie kocha?

Co do samej zdrady, Droga Autorko, dobrze piszesz i dobrze myślisz. Do zdrady może popchnąć sytuacja w związku, ale za samą zdradę odpowiada zdradzający. Jak źle się dzieje w związku to nie szuka się zapchajdziury, tylko sie rozstaje, albo naprawia związek, jak naprawa się nie udaje to ludzie się rozstają i szukają nowego partnera. Tak postępują uczciwi ludzie. Wielokrotnie pisałąm czym dla mnie jest zdrada, Zdrada jest zbrodnią, przestępstwem w związku, Zdradzający jest zbrodniarzem, zdradzony ofiarą, a kochanek/ kochanka narzędziem zbrodni.
Jak ktoś chce zdradzić to zawsze zdradzi, jak nie z Marysią z księgowości, to ze Zdzisią z warzywniaka. Dlatego kochanków, kochanek nigdy nie obwiniam o zdrady, owszem, sama kochanką bym być nie mogła, bo jestem zbyt wygodna, nie lubię być drugą, już wolę być tą oficjalną, która nie musi się kryć po wynajętych kawalerkach , no ale co kto lubi

47

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie
Lukrecjana napisał/a:

To że nie pisze o tym, nie oznacza że nie mam świadomości mojej winy. (...)

A ja o żadnej winie nie myślałam ani jej nie sugerowałam; napisałam tylko, że pojęcie 'dobra żona' jest workiem bez dna i niemal każdy inaczej je rozumie. Wydaje mi się też, że Twój mąż nie zakochał się w opiekunce dzieci, pracownicy, sprzątaczce, kucharce, it.p.. Tekst zaś o tym, że "mogłaś dawać więcej" nie świadczy o zmianie Twych poglądów na temat tego, co w relacji między dwoma osobami jest najważniejsze.

48

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie
Summertime napisał/a:
Lukrecjana napisał/a:

To że nie pisze o tym, nie oznacza że nie mam świadomości mojej winy. Ona leży po środku naszego kryzysu w tamtym czasie. Mam stresująca pracę, i wiem że byłam zestresowana, smutna, zmęczona i mogłam dawać z siebie więcej, doceniać i bardziej pokazać jak go kocham. Prawda jest taka że w tym samym czasie oboje czuliśmy to samo w naszym związku, samotność, brak zrozumienia i pustkę, tylko byliśmy osobno...Ale za jego zdradę nigdy nie wezmę odpowiedzialności. NIGDY!!! Moja winą jest to że miałam w głowie tyle myśli i słów które powinnam mu powiedzieć, ale nie robiłam nic, nie mówiłam nic, nie zmieniłam nic, ale nigdy nie pomyślałam o nikim innym..

Związek to duet.Aby grał musicie nawzajem, w tym brać udział.


Problemy zaistniałe w Twoim związku

- brak znalezienia wspólnego języka, nie ma
  komunikacji, która jest RUSZTOWANIEM w
  związku.
- brak umiejętności jasnego wyjawienia swoich
  oczekiwań i wysłuchaniem z szacunkiem
  małżonka.

Serwowanie krzyków awantur doprowadziło do złej atmosfery.Ta go zawiodła...wiadomo, gdzie do kobiety.....

Obraz Matki Polki, w żaden sposób nie pomoże Ci w życiu małżeńskim....Kobieta, która jest odciążona, łatwiej znosi wszystkie domowe niesnaski.A i dla dzieci jest milej siedzeć z uśmiechniętą:) mamusią smile


.Nie rozumiem tego dzikiego pędu, do udawaniania i pokazywania światu  siebie jako-SUPERMENKI.Giniesz w emocjach.Padasz z braku siły....A obecnie wziełaś sobie jeszcze dodatkowe przeciążenie.Zaszłaś w ciążę.Czy zadbałaś, przy tak bardzo poważnej życiowej decyzji, o konkretny plan absorpcji obowiązków...Czy do tych wszystkich kieratów dorzuciłaś jeszcze dzidziusia ?

to może mąż zamiast chodzić na kur@@szony odciąży żonę i zajmie się dziećmi?
Ale fakt faktem bycie MAtką Polką nigdy się dobrze nie kończy dla kobiety. Ja od samego początku, a raczej od 2 tygodnia po porodzie powiedziałam, ze nie będę Matką Polką Umęczoną, dlatego m.in. nie karmie piersią, daję mleko odciągnięte z laktatora, dla mnie wygoda i spokój, a karmić dziecko może każdy.

Ela210- dzięki smile dzieciaczek zdrowy i idealny, a mąż jest rewelacyjnym ojcem

49 Ostatnio edytowany przez Lukrecjana (2018-08-02 20:56:53)

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

Nirvanka a ty jesteś nadal z mężem i jak sobie radzisz?
Matką Polką już nie jestem, karmię piersią, ale dlatego że chce, warunkiem i wspólnym postanowieniem była zmiana podejścia przede wszystkim do pomocy i opieki nad dziećmi.... tak już już wcześniej wspomniałam, to dziecko to dla mnie cud najpiękniejszy,a my po prostu na razie mieszkamy w jednym domu, pomagamy sobie, spędzamy czas z naszymi dziećmi i czekamy na terapie małżeńska. Fakt że brak mi cierpliwości i niepotrzebnie chciałabym już coś wiedzieć albo coś określić.

50

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie
Nirvanka87 napisał/a:
Summertime napisał/a:
Lukrecjana napisał/a:

To że nie pisze o tym, nie oznacza że nie mam świadomości mojej winy. Ona leży po środku naszego kryzysu w tamtym czasie. Mam stresująca pracę, i wiem że byłam zestresowana, smutna, zmęczona i mogłam dawać z siebie więcej, doceniać i bardziej pokazać jak go kocham. Prawda jest taka że w tym samym czasie oboje czuliśmy to samo w naszym związku, samotność, brak zrozumienia i pustkę, tylko byliśmy osobno...Ale za jego zdradę nigdy nie wezmę odpowiedzialności. NIGDY!!! Moja winą jest to że miałam w głowie tyle myśli i słów które powinnam mu powiedzieć, ale nie robiłam nic, nie mówiłam nic, nie zmieniłam nic, ale nigdy nie pomyślałam o nikim innym..

Związek to duet.Aby grał musicie nawzajem, w tym brać udział.


Problemy zaistniałe w Twoim związku

- brak znalezienia wspólnego języka, nie ma
  komunikacji, która jest RUSZTOWANIEM w
  związku.
- brak umiejętności jasnego wyjawienia swoich
  oczekiwań i wysłuchaniem z szacunkiem
  małżonka.

Serwowanie krzyków awantur doprowadziło do złej atmosfery.Ta go zawiodła...wiadomo, gdzie do kobiety.....

Obraz Matki Polki, w żaden sposób nie pomoże Ci w życiu małżeńskim....Kobieta, która jest odciążona, łatwiej znosi wszystkie domowe niesnaski.A i dla dzieci jest milej siedzeć z uśmiechniętą:) mamusią smile


.Nie rozumiem tego dzikiego pędu, do udawaniania i pokazywania światu  siebie jako-SUPERMENKI.Giniesz w emocjach.Padasz z braku siły....A obecnie wziełaś sobie jeszcze dodatkowe przeciążenie.Zaszłaś w ciążę.Czy zadbałaś, przy tak bardzo poważnej życiowej decyzji, o konkretny plan absorpcji obowiązków...Czy do tych wszystkich kieratów dorzuciłaś jeszcze dzidziusia ?

to może mąż zamiast chodzić na kur@@szony odciąży żonę i zajmie się dziećmi?
Ale fakt faktem bycie MAtką Polką nigdy się dobrze nie kończy dla kobiety. Ja od samego początku, a raczej od 2 tygodnia po porodzie powiedziałam, ze nie będę Matką Polką Umęczoną, dlatego m.in. nie karmie piersią, daję mleko odciągnięte z laktatora, dla mnie wygoda i spokój, a karmić dziecko może każdy.

Ela210- dzięki smile dzieciaczek zdrowy i idealny, a mąż jest rewelacyjnym ojcem



Autorka musi definitywnie zmienić swoje podejście. Popełniła błędy robiąc z siebie kurę domową.Przez przeciążenia domowe padł klimat w ich domu.I jeśli nie zrobi nic, to koło zatoczy krąg.W obowiązkach powinna uczetniczyć jakaś pomoc, ponieważ dziewczyna wypaliła się.Autorka zbyt szybko zaufała mu.Z nawinością i brakiem życiowej mądrości.Faceta po takim incydencie, jeśli się przyjmuje.To obserwuje i czeka.Ponieważ istnieje prawdopodobieństwo, że kochankowie ponownie rzucą się w objęcia.Nigdy nie wiadomo jaki ogień nimi rządzi.

Do tego, aby jej facet jak, to określasz nie latał po k....rwach.Potrzeba była rozmowy, dialogu komunikacji i powiedzenia o swoich przeciążeniach i o braku siły.Ale rozmowy nie krzyków i awantur....a z tego co pisze kulawo u nich z rozmową, to i problem wystrzelił niczym wulkan.

51 Ostatnio edytowany przez Lukrecjana (2018-08-02 21:07:11)

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

CHCIAŁABYM WAM WSZYSTKIM PODZIĘKOWAĆ ZARÓWNO ZA SŁOWA WSPARCIA JAK I KRYTYKI, DZIĘKI KTÓRYM W KONCU OTWORZYŁAM OCZY, ŻE NIE MOGĘ POZOSTAWAĆ W ROLI OFIARY I SZUKAĆ WINY WSZĘDZIE DOOKOŁA ALE TAKŻE W SOBIE I PRACOWAĆ NAD ZMIANĄ PRZEDE WSZYSTKIM SWOJEJ POSTAWY. PISZCIE DALEJ, DZIĘKUJE....

52

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

Summertime...Wielokropek.... wasze analizy chociaż bolesne i dobitnie sa bardzo trafne...

53

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

Widzę że macie różne doświadczenia ale proszę powiedzcie czy jest możliwe żebym ogarnęła to wszystko nadal z nim mieszkając? Czy nie lepiej zamieszkać osobno i zacząć od nowa zupełnie. Pobyć samemu ze sobą? Albo zupełnie się rozstać i dojść ze sobą do ładu może kiedyś? Czy to także myślenie życzeniowe? Mąż nie chce się wyprowadzać, na pewno ze względu na dzieci, (temat dzieci pomijam bo jest dobrym ojcem czy tu czy gdzie indziej i wiem, że sie przyzwyczają do sytuacji) ale nie wiem czy przede wszystkim ze względu na wygodę czy na mnie...

54

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

Przed samą sobą nie uciekniesz.

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie
Lukrecjana napisał/a:

Ciąża nie miała nikogo zatrzymać, to była wspólna decyzja której nigdy nie będę żałować, czy będziemy że sobą czy nie. Po postu kierowały nami emocje a ja nie miałam świadomości że w takim przypadku trzeba przejść wszystkie etapy żałoby po straconym związku żeby próbować czegoś od nowa... że głupia byłam wiem... czemu się nie zorientowałam??? Nie wiem, pewnie przez ta sama głupotę i naiwność że jeśli ja nigdy czegoś takiego bym nie zrobiła to druga osoba także, nawet jeśli komunikacja szwankuje i sa problemy

BRAWO podjecia wspolnej decyzji smile Na pewno byla podjeta dla dobra tego dziecka big_smile Ludzie to straszni egoscii... I co teraz mozecie dac swojemu dziecku ? Zalosne dziecinstwo ? Matke z depresa i zdradzajacego mamusie tate.

56

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie
Lukrecjana napisał/a:

Nirvanka a ty jesteś nadal z mężem i jak sobie radzisz?

Gorzej niż w trakcie ciąży. Gdybym nie była w ciąży to bym odeszła, zdrady się nie wybacza i ja nigdy mu nie wybaczę. Zdecydowałam się z nim być tylko ze względu na dziecko i nie żaluję, bo jest rewelacyjnym ojcem, on jest lepszym ojcem niż ja matką. Natomiast nie jestem szczęśliwa, czuję się źle, w ciąży dręczył mnie sam fakt zdrady z którym sobie stosunkowo szybko poradziłam, natomiast po ciąży w ogóle mam w nosie fakt zdrady, teraz mnie denerwuje on sam, sam w sobie. Każdy jego gest, ruch, to co mówi mnie irytuje. Ale się staram bo widzę, że on się stara. Ostatnio  byliśmy na imprezie u znaojmych, tzn takiej posiadówie, ja piłam, on zajmował się dzieckiem. Waidomo zawsze jeden rodzic musi być trzeźwy. I zauważyłam, że jest mi lepiej (nie, nie po alkoholu wink ) jak wracamy do dawnego trybu życia, spotkań ze znajomymi, gotowania razem, oglądania filmów, spacerów, ostatnio byliśmy z małym w nocy oglądać zaćmienie księżyca i naprawdę było miło, tak jak kiedyś. Tylko, że ja niestety? jestem bardzo racjonalną osobą i gdy jest tak miło od razu mi przychodzi do głowy "i co z tego? wtdy też było dobrze, a i tak zdradził" zatem ponieważ poza byciem racjonalną jestem też wyznawcą że za każde przewinienie należy się kara to mam myślenie "wtedy byłam miła i sympatyczna wręcz idealna, a on zdradził, źle mu było? to teraz zobaczy, jak może być naprawdę źle" i zaczynam go traktować źle, mówię rzeczy, które wiem, że go zranią. Bo skoro ja cierpię i jestem zraniona, to dlaczego on ma mieć emocjonalne bajlandoo?

Wiem, wiem , że tak długo nie pociągniemy, trzeba coś zmienić i najchętniej bym z nim przegadała temat, ale znowu mam myślenie "kiedyś gadaliśmy rozwiązywaliśmy rozmową róź=żne sytuacje, ale co z tego skoro i tak zdradził, czyli nie był szczery podczas rozmów, to po cholerę mam znowu z nim rozmawiać? przecież to nic nie da, jak i wtedy nie dało"

57 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-08-03 13:04:30)

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

I dlatego jestem zwolennikiem nie wybaczania zdrady, nie dawania drugiej szansy, komuś, sobie, nam, komukolwiek jeszcze, bo zburzonego zaufania nie odbuduje tak naprawdę nic. Zdrada to spalony most.

58 Ostatnio edytowany przez Nirvanka87 (2018-08-03 13:12:29)

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie
SonyXperia napisał/a:

I dlatego jestem zwolennikiem nie wybaczania zdrady, nie dawania drugiej szansy, komuś, sobie, nam, komukolwiek jeszcze, bo zburzonego zaufania nie odbuduje tak naprawdę nic. Zdrada to spalony most.

Uważam tak samo, po prostu ja jestem w stanie dla dziecka zrobić wszystko, po prostu muszę dać sobie czas na to by chociaż udawać szczęśliwą rodzinę, żeby dziecko czuło, że jest wychowywane w normalnej kochającej się rodzinie. Jeżeli nie będe w stanie tego osiągnąć, czy gdyby mąż się nie zajmował dzieckiem bez mrugnięcia okiem odejdę, ale muszę dać szanse, nie mężowi, nie sobie, ale dziecku, bo ono nie jest niczemu winne, a jest największą ofiarą tej zdrady.

*****************
Edit: dodam jeszcze, że po zdradzie przeczytałam wiele wątków na netkobietach dotyczących tej tematyki i czytając historie par którym się udało, widziałam szanse dla swojego związku

59

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie
Nirvanka87 napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

I dlatego jestem zwolennikiem nie wybaczania zdrady, nie dawania drugiej szansy, komuś, sobie, nam, komukolwiek jeszcze, bo zburzonego zaufania nie odbuduje tak naprawdę nic. Zdrada to spalony most.

Uważam tak samo, po prostu ja jestem w stanie dla dziecka zrobić wszystko, po prostu muszę dać sobie czas na to by chociaż udawać szczęśliwą rodzinę, żeby dziecko czuło, że jest wychowywane w normalnej kochającej się rodzinie. Jeżeli nie będe w stanie tego osiągnąć, czy gdyby mąż się nie zajmował dzieckiem bez mrugnięcia okiem odejdę, ale muszę dać szanse, nie mężowi, nie sobie, ale dziecku, bo ono nie jest niczemu winne, a jest największą ofiarą tej zdrady.

Tu Cię rozumiem, natomiast zastanowiłabym się nad tym jakie są prawdziwe motywy Twojego męża w pozostawaniu w związku z Tobą, czy są tak szczerze altruistyczne jak Twoje. Bo również od tych motywów i intencji zależy powodzenia planu zapewnienia dziecku pelnej rodziny, przynajmniej formalnie szczęśliwej.

60

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

Nirvanka, marnujesz zycie swoje - tu mi to lata szxzerze mowiac. ale marnujesz tez zycie dziecka ktore bedzie widzialo jak wzajemnie sie do siebie odnosicie
a sama mowisz ze to odnoszenie sie, zwlaszcza z Twojej strony jest negatywne
dziecko to bedzie czulo, bedzie rejestrowalo dysonans choc nie bedzie umialo go nazwac
wspolczuje dziecku hmm

61

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie
_v_ napisał/a:

Nirvanka, marnujesz zycie swoje - tu mi to lata szxzerze mowiac. ale marnujesz tez zycie dziecka ktore bedzie widzialo jak wzajemnie sie do siebie odnosicie
a sama mowisz ze to odnoszenie sie, zwlaszcza z Twojej strony jest negatywne
dziecko to bedzie czulo, bedzie rejestrowalo dysonans choc nie bedzie umialo go nazwac
wspolczuje dziecku hmm

a przeczytałaś wszystko co napisałam? Napisałam, ze jeżeli nie dam rady przejawiać pozytywnych emocji, że jeżeli nie uda mi się stworzyć kochającej się rodziny, że dziecko będzie odczuwało negatywne relacje to odejdę. Napisałam to jasno i otwarcie odejdę, bo masz rację i ja dobrze o tym wiem, że lepsze jest rozstanie i bycie samemu ale bycie szczęśliwym, co da także dziecku szczęście bo będzie wychowywane w domu pełnym pozytywnych relacji i emocji, niż bycie na siłę z kimś skakanie sobie do oczu, bo "dziecko musi mieszkać z mamą i tatą". Nie musi.

Co do intencji mojego męża, nie wiem. Sytuacja wyglądała tak, że jeżeli oczywiście mu wierzyć w chronologię, to rzeczywiście po zdradzie nasz związek nabrał tempa, oświadczył się, kupił mieszkanie, zaszliśmy w ciążę. To nie był romans i w to jestem w stanie uwierzyć, aczkolwiek jak wiemy, ja już mu nie wierzę w nic na 100%. Chodziło o seks, mimo, że ze mną miał co chiał, jak chciał i kiedy chciał, ale już nie będę wszystkiego opisywać, bo to raczej nie ma już sensu. Tak czy siak wtedy było lepiej między nami, po wyjściu zdrady na jaw on od razu zaczął się jeszcze bardziej starać i cały czas się stara, ba, to nawet nie chodzi o to, że on się stara coś robić on to po prostu robi, robi wszystko żeby było dobrze, no ale ja już nie wierzę. I tak, wiem, że sobie marnuję życie, podjęłam tę decyzję świadomie. Wiem, że nie chcę być w żadnym związku, jakbym nie była z nim, nie byłabym z nikim innym. Może na stare lata poznam kogoś z kim na spokojnie się zestarzeję, chciałabym.

62

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

Nirvanka, dasz radę, bo idziesz za swoimi emocjami teraz. To proces. dobrze że jesteś silna i sobie ufasz.
Dojdziesz do etapu, kiedy ta zdrada nie będzie miałą żadnego znaczenia. Będzie ważniejsza rzecz- albo już jest- trzeźwo patrzysz na człowieka z którym jesteś i analizujesz.. To jest ważniejsze..tysiąc razy ważniejsze.

63

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

intencje sa zwykle takie ze panowie nie chca tracic cieplej i bezpiecznej przystani
stad mocniejsze zwiazanie kobiety ze soba slubem i dzieckiem
ale nadal to Twoje zycie

64

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

Widzisz Nirvanka ja mam dzieci x3 i chociaż to dzięki nim w trudnych chwilach chciało mi się dalej chcieć i kocham je najbardziej na świecie nie potrafię swojej decyzji motywować nimi. Wcale nie musi tak być że będą cierpieć, to zależy tylko od rodziców jak to zorganizuja. Kiedy zaraz na początku spakowalam mężowi walizki i nie było go z nami, o dziwo spędzał z nimi więcej czasu niż gdy był w domu. Ty masz jeszcze małe dzieciątko to też jest inaczej iw sumie Cię po części rozumiem. Jeśli chodzi o kwestie odreagowania i ukarania, ja nie mam takiej potrzeby. Pewnie mój mąż odbiera to inaczej ale moje wrzuty to nie złośliwość, a raczej forma żalu i goryczy, złości na siebie samą.

Jeśli chodzi o relacje między nami czy wami gdy do zdrady doszło...  U Ciebie było dobrze a u mnie źle, czy to zmienia postać rzeczy? Czy mniej boli? No nie, i dla żadnej z nas nie ma na to wytłumaczenia....

65 Ostatnio edytowany przez Lukrecjana (2018-08-03 14:16:27)

Odp: Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie
natalia.zapotoczna napisał/a:


BRAWO podjecia wspolnej decyzji smile Na pewno byla podjeta dla dobra tego dziecka big_smile Ludzie to straszni egoscii... I co teraz mozecie dac swojemu dziecku ? Zalosne dziecinstwo ? Matke z depresa i zdradzajacego mamusie tate.

A dlaczego ma być żałosne? Jesteś dzieckiem rozwodników? Tatuś jak sama napisałaś zdradził mamusie a nie dzieci bo dla nich się nic nie zmieniło i nawet nie mają pojęcia co się stało, czy depresję mam? Nie. A dziecko już jest, po co gdybac i wyśmiewać. Tak jak napisałam wcześniej nigdy nie będę żałować tej decyzji.

Posty [ 1 do 65 z 97 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Wspólne życie po zdradzie męża mnie wykańcza psychicznie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024