magdab86 napisał/a:Wyszedł na chwilę z kolegą i całą noc go nie było.
Co z tym zrobić?
Gdy wiesz, że ma wyjść, podbierz mu klucze. Wróci o normalnej porze, to sama mu otworzysz.
Jeśli robi się nieprzyzwoicie późno, wycisz dzwonek w swoim telefonie, dzwonek u drzwi, plus ew. domofon. Idź spać, oglądaj film, czytaj książkę, skup się na czymkolwiek, nie sprawdzaj. Niech wraca skąd przyszedł, siedzi pod drzwiami, narobi sobie (sobie, nie Tobie) wstydu przed sąsiadami, waląc w drzwi albo taki nieogarnięty po zawalonej nocy idzie od razu do pracy. Z niczego się nie tłumacz, udawaj Greka.
Następnym razem pewnie sprawdzi, czy ma klucze. Jeśli znów wróci nad ranem, bądź już gotowa do pracy i po prostu wyjdź. Dziećmi on niech się zajmie. Jeśli się nie wyrobi i spóźni do swojej roboty albo wręcz będzie musiał zadzwonić po urlop na żądanie, to nie koniec świata.
Jeżeli wychodzi w piątek lub sobotę, przygotuj sobie torbę podręczną i po jego powrocie po prostu wybyj z domu. Pojedź kogoś odwiedzić albo coś pozwiedzać. Miej wyciszony telefon, nie odbieraj połączeń, ale czytaj sms-y lub mejle na wypadek, gdyby dzieciom coś się przydarzyło pod opieką ich ojca.
Zrób cokolwiek, byle z głową. Przestań nawijać mu makaron na uszy, to nie działa, tylko niepotrzebnie się frustrujesz.
Normalny człowiek zaskoczy i następnym razem wróci tak, jak zapowiedział, ew. da znać, że wróci później, o której godzinie dokładnie i dlaczego.
Jeśli ten Twój nie zaskoczy, chyba nie pozostaje Ci nic innego, jak wmawiać sobie dalej:
magdab86 napisał/a:Małżonek mój poza tymi wyskokami jest najlepszy na świecie! Nie zamienię na żadnego innego!