wolność od pornografii i masturbacji - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » wolność od pornografii i masturbacji

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 134 ]

66 Ostatnio edytowany przez kacerz (2018-06-19 10:04:42)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

Summerka88 jedyne co twierdziłem, to tyle, że w sensie techniczno-filozoficznym jest to stanowisko(tj, naturalizm) w ramach, którego trudne(niemożliwe) jest skonstruowanie obiektywnych wartości moralnych, estetycznych itd. Od początku twierdziłem, że nie stanowi to jednak psychologicznej przeszkody(jak widać na Twoim na przykładzie i na przykładach wielu osób, na moim do niedawna również) do tego, żeby być naturalistą i jednocześnie osobą wrażliwą moralnie itp.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
kacerz napisał/a:

Kolejna metafora. Nie mam nic przeciwko metaforom w teologii, ani poezji, bo one pozwalają mówić o tym, o czym należy milczeć. Nasza dyskusja dotyczy jednak obszarów, w których można wypowiadać się precyzyjnym językiem. Jeśli ktoś tego nie potrafi, to świadczy to o braku odpowiedniej aparatury językowej, o nieuczciwości intelektualnej lub o tym, że olewa rozmówce. Zresztą porównaniami posługują się zwykle dzieci, bo nie mają jeszcze wykształconych abstrakcyjnych form językowych i bogatszego słownictwa.

No właśnie... Ty masz wspaniały język i aby zrozumieć co masz na myśli muszę odcedzić spośród słów trochę sensu. A taki na przykład Jezus posługiwał się porównaniami jak zwykłe dziecko, bo nie miał wykształconych form językowych i bogatszego słownictwa -- pewnie dzięki temu głupi tłum wieśniaków go słuchał i cokolwiek rozumiał.

68 Ostatnio edytowany przez MuseHudson (2018-06-19 10:59:14)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

Łał, wychodzi na to że moje nawyki językowe są zbliżone do tych biblijnych big_smile lekcje religii w szkole nie poszły na marne wink

Notabene, myślę, że miał(nastoletni Jezus debatujący w świątyni w Jerozolimie), ale wybrał taki ton wypowiedzi, żeby dotrzeć do wieśniaków. Z co błyskotliwszymi apostołami pewnie inaczej się komunikował.

czerpanie głębokiej satysfakcji z życia rodzinnego szeroko pojętego to nie spotkałem się jeszcze z bardziej atrakcyjnym zestawem reguł niż te głoszone przez Chrystusa. chyba, że ktoś inny napotkał się na takie, z chęcią zapoznam się z takimi.

Polecam buddyzm i porzucenie koncepcji istnienia grzechu.

Jeszcze mnie ciekawi co wniosłeś do życia swojej byłej dziewczyny, jak ona odbierała Ciebie jako partnera? (tej która cię tak frustrowała). Jak w kontekście religii która stawia na pierwszym miejscu czystość postrzegała twoje parcie na seks? Dlaczego ona nie była wystarczającą motywacją do zmian, tylko musiałeś sięgnąć aż po autorytet Chrystusa?

69 Ostatnio edytowany przez kacerz (2018-06-19 11:35:46)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
MuseHudson napisał/a:

Uważam że umiejętność intuicyjnego, metaforycznego opisu pewnych zjawisk(w szczególności tych które mają swój formalny opis i definicje) jest zaletą nie wadą wypowiedzi.

Przypomnę jakiej metafory Ty użyłaś.

MuseHudson napisał/a:

Dlaczego właściwie religia jest bodźcem "nie na miejscu", jeśli chodzi o rozwój psychoseksualny?

To wynika z moich przekonań jedynie. Tak jakby ktoś mi powiedział że wypożycza książki z biblioteki żeby sobie podstawić pod gorący kubek zamiast podkładki.

Rozumiem, że to jest Twoim zdaniem właśnie to

MuseHudson napisał/a:

Obrazowe, intuicyjne zrozumienie, umiejętność dostrzegania analogii i przenoszenia intuicji z obserwacji jednych obiektów na inne

Aha.

MuseHudson napisał/a:

I tym oto sposobem zamknęłaś 2500 lat dociekań w obszarze źródeł moralności. Dzięki!

Wyjaśnienie tych sprzeczności zajęło by zbyt dużo czasu, energii i było offtopem. Sorki.

Wobec tego proponuję, żebyś napisała na ten temat książkę. Jeśli faktycznie jesteś w stanie rozstrzygnąć jeden z fundamentalnych problemów filozoficznych lub chociaż jesteś w stanie wnieść coś innowacyjnego do tej dyskusji, to zdecydowanie warto. Osiągniesz wiele praktycznych korzyści(sława wybitnej intelektualistki, pewnie jakieś pieniądze, ułatwiona kariera) i zrobisz coś naprawdę wartościowego dla ludzkości.

MuseHudson napisał/a:

Sam powiedział że oglądał porno non stop(Tego nie powiedział. Powiedział, że ogląda porno codziennie.) i się masturbował codziennie. Jest to zachowanie kompulsywne.
Tendencja do uzależnień to termin zaczerpnięty z psychologii. Ot taki kwiatek językowy. Nie mówi się tendencja do uzależnienia jednego(nawet jeśli pojawiło się tylko jedno, albo, uwaga, uwaga zero uzależnień w ciągu całego życia).

Czyli autor popadł w konkretne uzależnienie, miał konkretne kompulsywne zachowania itd., w międzyczasie nawrócił się na konkretną religię i wyszedł z tego uzależnienia. To są Twoim zdaniem wystarczające powody, żeby twierdzić

MuseHudson napisał/a:

to co on szumnie nazywa zwróceniem się w stronę Jezusa, jest jedynie nową formą uzależnienia. On nie jest religijny, on chce być na haju. Całą jego wypowiedz odebrałam jako pisaną na religijnym haju.

Rozumiem więc, ze Twoje stanowisko jest mniej więcej takie:
Osoba uzależniona i o zachowaniach kompulsywnych, która się nawraca na daną religię i porzuca swoje uzależnienie, w rzeczywistości zastępuje stare uzależnienie nowym - tym razem o charakterze religijnym.
Mam pytanie. Czy to dotyczy tylko religii? A może też twierdzisz, że
Osoba uzależniona i o zachowaniach kompulsywnych, która zaczyna intensywnie uprawiać sport i porzuca swoje uzależnienie, w rzeczywistości zastępuje stare uzależnienie nowym.

MuseHudson napisał/a:

Jedynym uzasadnieniem moich opinii jest odniesienie do dostępnych mi statystyk i osiągnięć naukowych. Np. jeśli ponad 50% osób deklarujących się jako wierzące asymiluje pewną religie jak leci, nie podejmując się prób interpretacji jej na własny sposób, mam prawo przypuszczać że nowo poznana osoba która jest wyznawcą tejże religii wpada w większość. Jest to bardziej prawdopodobne.

Nie wiem, skąd masz takie statystyki. Po pierwsze 90% Polaków deklaruje się jako wierzący katolicy. Tymczasem według danych Kościoła Katolickiego(opartych na zwykłym zliczaniu) w roku 2016 w niedzielnej mszy uczestniczyło średnio 36,7% zobowiązanych do tego parafian, a 16% przyjęło komunię. Z tego wniosek, że pozostałe 63,3% nie zasymilowało niedzielnej mszy świętej oraz 84% nie zasymilowało przyjmowania komunii. Zresztą wiedza katolików w Polsce(czy raczej osób, które się za wierzących katolików uważają) na temat chrześcijaństwa jest dramatycznie skąpa, co pozwala wnioskować, że nie została przez nich zasymilowana, mimo lekcji religii w szkole i przyjęcia szeregu sakramentów.

MuseHudson napisał/a:

Niedomówienia i brak danych mogę interpretować dowolnie

Nie tylko możesz, ale w mojej opinii robisz to na bardzo szeroką skalę.

MuseHudson napisał/a:

Jedyne co nam opisał to swój rozwój psychoseksualny(który jest bardzo naturalną sprawą i u większości mężczyzn zachodzi w sposób podobny do tego, co obserwujemy u autora).

Większość mężczyzn jest uzależnionych od masturbacji i pornografii, a następnie wychodzi z tego uzależnienia i porzuca całkowicie masturbację?

MuseHudson napisał/a:


religia powinna wynikać z potrzeb duchowych, a nie potrzeby duchowe z religii, gdyż religia jest stworzona dla ludzi, a nie ludzie dla religii. Przynajmniej z tego co rozumiem stary testament, ludzie nie zostali stworzeni celem czczenia Boga. Religia ma być odpowiedzią na próby zbliżenia się człowieka do Boga, a nie odwrotnie.

Teologia chrześcijańska uważa w pewnym uproszczeniu, że ludzie zostali stworzeni do tego, żeby realizować wolę Boga czyli miłość, sprawiedliwość i dobro.

MuseHudson napisał/a:

Notabene, myślę, że miał(nastoletni Jezus debatujący w świątyni w Jerozolimie), ale wybrał taki ton wypowiedzi, żeby dotrzeć do wieśniaków. Z co błyskotliwszymi apostołami pewnie inaczej się komunikował.

W tej jednej kwestii byłaś moim rzecznikiem prasowym.

Mam dość tego forum i mam wrażenie, że inni też mnie mają dość(często słusznie, bo jestem nadętym, nieprzejednanym baranem beeeeeeeebeeeee), więc na jakiś czas żegnam wszystkich i życzę wszystkiego dobrego, przyjemnej masturbacji tym, którzy się masturbują, wytrwałości w czystości tym, którzy się nie masturbują! Nie życzę tylko wizyt u prostytutek i oglądania pornografii!

70

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
kacerz napisał/a:

Summerka88 jedyne co twierdziłem, to tyle, że w sensie techniczno-filozoficznym jest to stanowisko(tj, naturalizm) w ramach, którego trudne(niemożliwe) jest skonstruowanie obiektywnych wartości moralnych, estetycznych itd.

Rozumiem. Dla mnie to żaden problem i żadna trudność, „że w sensie techniczno-filozoficznym jest to stanowisko(tj, naturalizm) w ramach, którego trudne(niemożliwe) jest skonstruowanie obiektywnych wartości moralnych, estetycznych itd.„. Ale zdaje się, że inaczej jest w Twoim przypadku. Widać po Twoich postach, że masz staranne przygotowanie do prowadzenia dyskusji i wywodów o charakterze intelektualnym, większość z nas nigdy Ci nie dorówna. Co nie zmienia tego, że czasami zdajemy sobie sprawę, że my ludzie, a właściwie nasz umysł potrafi dużo więcej niż potrzeba do przetrwania.

kacerz napisał/a:

Od początku twierdziłem, że nie stanowi to jednak psychologicznej przeszkody(jak widać na Twoim na przykładzie i na przykładach wielu osób, na moim do niedawna również) do tego, żeby być naturalistą i jednocześnie osobą wrażliwą moralnie itp.

Żadnych aspektów moralnych nie mają w sobie psychopaci, a nie zwolennicy naturalizmu wink
Dzięki za dobre słowo smile

71 Ostatnio edytowany przez MuseHudson (2018-06-19 13:26:06)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

Większość mężczyzn jest uzależnionych od masturbacji i pornografii, a następnie wychodzi z tego uzależnienia i porzuca całkowicie masturbację?

Większość mężczyzn do 30tego roku życia postrzega kobiety jako obiekty seksualne, buduje swoją wizje seksualności w oparciu o porno i nie jest w stanie tworzyć relacji opartych na głębszych wartościach niż pożądaniu, ani zaspokajać emocjonalnych potrzeb swoich partnerek.

ref: statystyki dotyczące konsumpcji pornografii, opinie seksuologów(Lew Starowicz, Michał Pozdał)

Ale jedynie mogę przypuszczać że autor jest jedynym z takich panów, bo nie ujawnił swojego wieku, sytuacji zawodowej, tego jak wyglądały jego relacje z dziewczynami w przeszłości.

Dlatego usilnie zadaje mu pytania odnośnie tych szczegółów, bo to jest istotne.


kcerz ty ganisz posługiwanie się metaforami jako takimi i uważasz że tylko dzieciom przystoi. Ja bronię tezy, że nie jednak nie, nie tylko dzieciom. Nie negujesz jakości mojej metafory, tylko sam fakt że się nią posługuje, więc do niego się odnoszę. Twoja opinia jakoby religia była świetnym narzędziem do nauki regulacji swoich popędów seksualnych też jest niczym nieuzasadniona. Dlaczego uważasz że nie można osiągnąć takiego samego efektu np. rozmawiając z seksuologiem, czy własną dziewczyną? Może dla odmiany Ty wytłumacz skąd założenie, że jeśli ktoś jest seksistą powinien poszukać bodźców do zmian w chrześcijaństwie i jest to właściwe miejsce?(stary testament jest wybitnie seksistowski, sama Maryja jest nastolatką która została wydana za podstarzałego wdowca, wśród apostołów nie ma kobiet).

Mam pytanie. Czy to dotyczy tylko religii? A może też twierdzisz, że
Osoba uzależniona i o zachowaniach kompulsywnych, która zaczyna intensywnie uprawiać sport i porzuca swoje uzależnienie, w rzeczywistości zastępuje stare uzależnienie nowym.

Tak. Swoją kompulsywność przelewa się na inny obszar życia. Bieganie po kilkanaście godzin tygodniowo to taka sama forma kompulsji jak oglądanie kilkunastu filmów ero. dziennie.

Zresztą wiedza katolików w Polsce(czy raczej osób, które się za wierzących katolików uważają) na temat chrześcijaństwa jest dramatycznie skąpa

niczym nieuzasadniona opinia

Teologia chrześcijańska uważa w pewnym uproszczeniu, że ludzie zostali stworzeni do tego, żeby realizować wolę Boga czyli miłość, sprawiedliwość i dobro.

Spłycenie idei. Uproszczenia nie dla nas, chciałabym żebyś mi podał skąd czerpiesz taką wiedzę. Powinieneś korzystać z wykształconych zdolności jerzykowych w pełni, zamiast mówić do nas uproszczeniami wink

Ponadto ma bardzo obszerne "rozkminy" właśnie na temat zdradzania żony z prostytutkami. Założony przez niego wątek, który tej sprawy dotyczy, ma 24 strony. Osobiście wysiadłem już przy pierwszym wpisie, mimo, że jest krótszy niż połowa pierwszego wpisu w tym temacie.

Ad persona. Tak robią dzieci.

bo jasne było, że po tego rodzaju deklaracji i świadectwie zostaniesz zaatakowany, wyśmiany przez osoby, które swoją wizję ludzkiej seksualności uważają za jedyną słuszną i nie akceptują żadnych odstępstw.

Spekulacja+obrażanie ad persona uczestników dyskusji.

Z mojego skromnego doświadczenia wynika, że na tych filmach Panie są małomówne i myślą o tym, co będą robiły po swojej niezaprzeczalnie ciężkiej, fizycznej pracy.

Heursytyka i spekulacje. nie jesteś znawcą tematu, jedynie generalizujesz swoje skromne doświadczenia i traktujesz jako normę.

Zakładam, że Twoje koleżanki nie wiedzą, że jak układają z Tobą puzzle, to jest w Tobie napięcie seksualne.

Spekulacja.

Przede wszystkim zakładasz, że autor wątku wiódł bezrefleksyjne życie do momentu, gdy się nawrócił. Możesz to jakoś uzasadnić?

Dlaczego miałabym założyć że wiódł żywot pewien refleksji nad sobą?  Z postu to nie wynika. Udowodnij że był refleksyjny.

Z tego, co autor napisał, to nawrócenie na religię chrześcijańską pomogło mu uwolnić się od tego uzależnienia, ustabilizowało jest stan psychofizyczny, dało mu poczucie spokoju, uporządkowało jego relacje z otoczeniem, sprawiło, że ma podmiotowe spojrzenie na kobiety, holistyczne spojrzenie na związek romantyczny itd.

Spekulacja, nie wykluczyliśmy że mogło to mieć związek ze zmianą pracy, dziewczyny, nawyków, spadku poziomu tesotsteronu. Autor nie mówi też o swoim wieku

Sądzę też, że związek między gospodarką hormonalną a bigoterią jest bardzo trudny do ustalenia na gruncie naukowym. Nie nazywałbym bigoterii uzależnieniem.

Ignorancja, spekulacja. Są badania, poczytaj znajdziesz.

Natomiast uważam, że nie są oni spójni w swojej postawie w znaczeniu intelektualnym

nic nieznaczący bełkot. Zdefiniuj "spójny w znaczeniu intelektualnym"

Wydaje mi się też, że wymaga to pewnej wrażliwości i dojrzałości, żeby przyjąć do wiadomości, że chrześcijaństwo jest wielką tradycją intelektualną, moralną itd.

Spekulacja. Uzasadnij?

Uważam, że każdy ma poważny powód by być moralny, bo twierdzę, że etyka ma charakter obiektywny i każdy człowiek jest wyposażony w intuicję tej obiektywnej etyki(w postaci sumienia).

haha. no to już wiem kto będzie współautorem książki którą będę pisać celem zdobywania sławy i pieniedzy. fajna bajka. Udowodnij?

Ogólnie ludzie w swoich komentarzach kierują się rozmaitymi swoimi uprzedzeniami, niechęciami i są silnie związani emocjonalnie ze swoimi poglądami i zachowaniami, więc ich negatywne komentarze są dowodem tylko na ich własną nieumiejętność uszanowania odmiennego punktu widzenia.

Spekulacja, ad persona, udowodnij?

mam wrażenie, że inni też mnie mają dość(często słusznie, bo jestem nadętym, nieprzejednanym baranem beeeeeeeebeeeee)

neurotyzm, narcyzm, czytanie w myślach. Ogólnie się z tym nie zgadzam, uważam jednak żebrak ci realizmu: szukasz na tutaj treści i użytkowników ambitniejszych niż mogłaby na to wskazywać tematyka forum, a kiedy na nich nie trafiasz popadasz w frustrację. To nie jest forum fanów filozofii i takie tam wink

Szkoda,że od innych wymagasz posiadana nawyków retorycznych których sam nie praktykujesz wink

72

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
kacerz napisał/a:

Dowodem na to jest fakt, że co najmniej trzy osoby, które zamieściły tutaj negatywny lub prześmiewczy komentarz, korzystają z usług prostytutek lub oglądają filmy pornograficzne.

Ja tutaj nie widze żadnego związku.
Kiedy byłem jeszcze prawiczkiem, to moje wypowiedzi były tak samo a może i bardziej nacechowane agresją big_smile Więc co najwyżej od tych prostytutek mi się polepszyło.



Znerx napisał/a:

A można by sprzedać taką historię do faktu. Kojarzę taki artykuł z jakiegoś wykopu czy czegoś podobnego. Włącznie ze zdjęciem "szczęśliwego 40 latka", który wreszcie zaliczył". Mało wiarygodne ale co tam lol mogę poudawać, że im wierzę.


Jak dobrze rozumiem, kwestionujesz to że na świecie istnieją 40 letnie prawiczki?

No i taka historia w której ten 40 letni prawiczek, w końcu znalazł sobie dziewczyne, na pewno mogła by się spodobać.
Ale u mnie jest trochę inaczej big_smile bo ja zacząłem od prostytutek, więc taki prawiczek zmierzający do agencji towarzyskiej, może się okazać tematem którego ludzie nie przetrawią.



kacerz napisał/a:

Mam dość tego forum i mam wrażenie, że inni też mnie mają dość(często słusznie, bo jestem nadętym, nieprzejednanym baranem beeeeeeeebeeeee), więc na jakiś czas żegnam wszystkich i życzę wszystkiego dobrego, przyjemnej masturbacji tym, którzy się masturbują, wytrwałości w czystości tym, którzy się nie masturbują! Nie życzę tylko wizyt u prostytutek i oglądania pornografii!


Kolejny który by mi chciał prostytutki zabrać.

73

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

witam po chwilowej absencji.

postaram odnieść się co do istotniejszych pytań czy zarzutów. chcę jeszcze tytułem wprowadzenia poruszyć kilka kwestii by trochę ułatwić dyskusję. intencją wątku było to by zaprezentować w miarę potrzeb (które mogą zgłaszać forumowicze) również zaprezentować ( w znaczeniu doprecyzować)pogląd o tym, że podejście do własnej seksualności może równać się czystości w chrześcijańskim ujęciu i jako takie jest jedną z wizji ludzkiej seksualności. w tym podejściu, najbardziej skoncentrowanym w słowach Chrystusa a dalej rozwijanej przez Jego uczniów moim zdaniem nie ma miejsca na auto- seksualne zachowania takie jak masturbacja. jednak nie uważam, że chrześcijańska czystość to jedyny pogląd, który może dać tytułową wolność od pornografii i masturbacji. nie przeszkadza mi to jednak w tym by powiedzieć, że autorytet Chrystusa okazał się na tyle silny by pomóc mi wyjść z tego uzależnienia. od tej pory kieruję się głównie do MuseHudson. nadając pierwszemu wątkowi dość luźny charakter ( czemu dałem bezpośredni wyraz w tym samym wątku) chciałem przede wszystkim uniknąć epatowania prostym skojarzeniem z bigotem w znaczeniu takim jakim Ty go używasz. odnosząc się do własnych uczuć chciałem dać wyraz temu, że problem był dla mnie poważny a odnosząc się do autorytetu Chrystusa i Jego słów ( w dalszym ciągu piszę o pierwszym poście) chciałem wskazać na to, że w proces wyjścia z uzależnienia był zaangażowany mój intelekt. wydawało mi się, podkreślę raz jeszcze wydawało mi się, że opisałem to w dobry sposób w tym znaczeniu, że ciężar pierwszego postu był w miarę wyważony, nie trącił religijnym fanatyzmem czy nie odchylał się w kierunku zapisków li tylko mojej emocjonalności. luźny ton nie zamykał jednak drogi do pewnych doprecyzowań jak przykładowo gdy zostałem zapytany o to gdzie Chrystus mówi o tym co wnioskuję. to jest dyskusja, która rozwija się od ogólnych twierdzeń przez uszczegółowienie. Ty natomiast MuseHudson w bardzo nie przyjemny dla mnie sposób zarzucasz mi brak odpowiedzi na pytania, których nie zadajesz. nie mam do Ciebie o to żalu bo trzymając Cię za słowo widzę w Tobie kogoś kto jest gotowy do rewidowania swoich poglądów a to już naprawdę dużo.

drugim istotnym aspektem jest inna kierunkowość Twojej argumentacji i moich założeń:

próbujesz ustalić czy moje odstawienie pornografii i masturbacji było związane z naukami Chrystusa czy wynikało raczej z naturalnych procesów zachodzących w moim ciele czego skutkiem było by i tak odstawienie na bok masturbacji i pornografii. jeżeli źle to ująłem koryguj mnie proszę.

ja natomiast wnoszę, że odstawienie pornografii i masturbacji jest w każdym bądź razie dobre, nie zależnie z jakich mogłoby to wynikać przesłanek. ( myśl jakby pozakulisowa: w moim mniemaniu musi tak być skoro Chrystus w mojej subiektywnej ocenie jest autorytetem absolutnym, nie jest natomiast tematem tego wątku czy jest dla forumowiczów takim autorytetem lub co mnie do tego przekonuje etc.)  w związku z pierwszym zdaniem tego akapitu jestem zainteresowany Twoim konkretnie poglądem na pornografię i masturbację i ich wpływu na ludzką seksualność. a szczególnie odpowiedzi na pytanie czy faktycznie dobrze jest się uwolnić od masturbacji i pornografii.

oczywiście, że w wyniku dyskusji kierunkowość może się nieco zmieniać tak jak to zresztą nastąpiło. teraz chciałbym się odnieść do pytań, które mi zadajesz w następującej formie:

MuseHudson napisał/a:

z religii która liczy sobie kilka tysięcy lat jedyną puentę którą wyniosłeś jest to żeby się nie masturbować?

Co innego wnosi Twoja religia do życia?

oraz innych myśli z podobnym mianownikiem:

Rozumiem że wiodłeś bezrefleksyjne życie i nagle przyszła religia i coś tam zacząłeś kumać: żywot zwierzątka śliniącego się do migawek gołych dziewczyn przestał ci odpowiadać. Rozumiem. Tylko z perspektywy człowieka który umie być refleksyjny i bez religii, trochę brzmi to dziecinnie(nie jesteś na tyle wrażliwy żeby samoistnie dojść do takich prostych intuicji, a musisz czerpać z gotowych wzorców proponowanych przez kościół)

To jest bezrefleksyjność. Ulegasz poczuciu wstydu, nie wynikającemu z twoich wewnętrznych przekonań, a jedynie normy sugerowanej przez religię.

Coś jak dewocja, fanatyzm. Autor jest osobą kompulsywną, o tendencji do uzależnień. Uważam że to co on szumnie nazywa zwróceniem się w stronę Jezusa, jest jedynie nową formą uzależnienia. On nie jest religijny, on chce być na haju. Całą jego wypowiedz odebrałam jako pisaną na religijnym haju. Wynika to z mojej wiedzy o kształtowaniu się uzależnień, charakteru, oraz neurobiologii. To bardzo częste zjawisko, że osoby uzależnione zaczynają gorliwie praktykować jakąś religię. Nie chce mi się wchodzić w szczegóły, ale uważam że wybory moralne/religijne powinny wynikać z głębszych potrzeb niż emocjonale(są wtedy trwalsze, bardziej spójne, zgodne z naszą naturą i takie tam).

Samodzielne uświadomienie sobie własnych potrzeb, rozwój emocjonalny i duchowy, a w konsekwencji WYBRANIE chrześcijaństwa jest wyborem dojrzałym. Urodzenie się w kraju gdzie to dominująca religia, którą wyznają nasi rodzice i wybranie jej nie zapoznając się z tym co mają nam do zaoferowania inne wyznania(jest ich kilkaset) jest infantylne(jeśli robi to dorosły człowiek, mający nieograniczony dostęp do informacji). W skrócie: religia powinna wynikać z naszych potrzeb duchowych, a nie potrzeby duchowe z religii. On nie czerpie wzorców, tylko asymiluje wszystko jak leci. To tez infantylne.

Sam powiedział że oglądał porno non stop i się masturbował codziennie. Jest to zachowanie kompulsywne.

Uważam, że religia nic nie wniosła do życia autora i niewiele z niej wyniósł, gdyż założył taki wątek, a nie inny. Nie mówi, że porzucił materializm, poświęcił się pracy charytatywnej, w wolnych chwilach udziela się w lokalnej społeczności, działa aktywnie na rzecz kościoła, ani że w jakikolwiek sposób zmienił swoje życie na innej płaszczyźnie. Jedyne co nam opisał to swój rozwój psychoseksualny(który jest bardzo naturalną sprawą i u większości mężczyzn zachodzi w sposób podobny do tego, co obserwujemy u autora). Skoro taki rozwój jest naturalny, to zdarzyłby się i bez udziału religii, stąd uważam, że nic nie wyniósł(po prostu naturalnym zmianom nadał duchową interpretację). Oczywiście ma do tego prawo, ale jest to niezgodne z tym jak rozumiem pojęcie: "wpływ religii na życie, poszukiwania duchowe".

Bardzo szanuję ludzi którzy dają świadectwa wiary, żyją w zgodzie ze swoją religią, są nie tylko wierzący ale i praktykujący, odnajdują w swojej religii odpowiedzi na dręczące ich wątpliwości(troszkę głębszej natury niż te które dręczyły autora), ale z posta wyłania się troszkę inny obraz. Krytykując jego styl wypowiedzi, chciałam jedynie mu pomóc, uświadomić w czym problem. Jeśli jest on usatysfakcjonowany poziomem dyskusji i argumentów, to jasne, nie ma czym się przejmować, niech zostawi swoje świadectwo wiary tak jak jest: dając mu tytuł "jestem wolny od masturbacji" w dziale Seks.

Mnogość negatywnych(pomyliłam się tutaj. chodziło mi raczej o durne, naiwne, infantylne komentarze. we wcześniejszym poście powiedziałam "mnogosc negatywnych komentarzy", ale nie chodziło mi tylko o słówko negatywne) komentarzy, świadczy o tym, że ton wypowiedzi autora przyciągnął pewien typ osób, a inny odstraszył. Jego post brzmi bardzo infantylnie, powinien go zmienić, jeśli chce osiągnąć zamierzony efekt: skłonić kogoś do refleksji nad sobą, promować pewną postawę życiową.

myślę, że nie ma sensu rozbierać wszystkiego zdanie po zdaniu więc najrozsądniejszym wyjściem jest po prostu uszczegółowienie tego co bym i tak zrobił choć wolałbym być po prostu o to zapytany w sposób oględny.

otóż obecność religii w moim życiu była wyraźna od najmłodszych lat. działo to się przez specyficzne warunki w których dorastałem oraz specyficzność mojej osoby. dwie bardzo ważne kobiety w moim życiu bardzo dbały o to bym miał kontakt z tym co dziś nazywamy religijnością z tym, że w mojej rodzinie a początkowo w moim domu również mieszały się wpływy kilku światopoglądów. mam na myśli poglądy religijne wyznawane przez moich rodziców początkowo inne względem siebie a w szerszych kręgach rodzinnych ateistyczne. rozmowy o Bogu, zrozumieniu Jego osoby etc. były bardzo częste w moim domu, tak też jest po dziś dzień. jednak wszystko splatała jedna nić, nić do wolności wyboru. oczywiście rodzice starali się o to by „zaprogramować” mi Chrystusa. jedną z rzeczy, które naprawdę im wyszły była zdolność do samodzielnego dochodzenia wniosków, nie bania się pytań czy nie wierzenia w coś bo ktoś coś powiedział. efektem tego większość moich książek dotyczy tematów związanych z Bogiem. temat ten był i jest dla mnie żywy. apogeum tego przeżywałem pomiędzy 22 a 23 rokiem kiedy nie będąc ochrzczony postanowiłem, że jako młody mężczyzna poważnie rozważę to czy ochrzcić się co jest równoznaczne z przyjęciem Chrystusa za swojego Pana. w swoim ograniczonym umyślę postawiłem sobie szereg pytań od takich podstawowych typu czy On istniał, co głosił, czy zmartwychwstał. nie chcę powiedzieć, że wszystko miałem w jednym palcu czy nawet teraz, ale zdecydowałem się. w wieku 23 lat postanowiłem przyjąć Chrzest, przyjąć Chrystusa za swój drogowskaz. moim codziennym imperatywem jest by zgłębiać Jego przekaz. co religia wnosi w moje życie ? myślę, że coraz więcej. może niech zobrazuje to przykład historii mojego uzależnienia od pornografii.
pierwszy raz masturbowałem się w wieku 17 lat. przez kilka lat były to epizody mimo okresu dojrzewania. okres gdy miałem dziewczyny od 21 do 25 roku życia. pornografia nigdy nie miała dla mnie wymiaru takiego jak większość z czytelników sądzi. osoba wierząca ale słaba, którą niewątpliwie byłem, za uzależnienie traktuje częstotliwość dużo mniejszą niż ludzie uważają (przynajmniej w moim przekonaniu). dlatego aktom masturbacji towarzyszył mój wstyd. wynikał on z tego, że wiedziałem, że nie mogę tego robić. dopiero później przyszła do mnie mądrzejsza myśl, że to jest moja słabość, którą chcę naprawić, którą powinienem naprawić. w moim życiu bywały okresy abstynencji nawet kilkumiesięczne, zwłaszcza po 23 roku życia, jednak wciąż przegrywałem.
dlaczego problem się zaognił gdy posiadałem partnerkę ? otóż dlatego, że straciłem w pewnym sensie grunt pod nogami a moja wiara wciąż się kształtowała. mam na myśli to, że mimo tego, że moja dziewczyna również była wierząca ( lecz była to zupełnie inna religijność) akceptowała to, że to robię. akceptacja polegała na przyjęciu do wiadomości tego faktu a nie wypracowaniu wspólnego stanowiska. dodatkową sprzecznością była nasza aktywność seksualna.
skutki, które przyniosła dodatkowa masturbacja i oglądanie pornografii ( nie robiłem tego co dziennie, ujednolicając można powiedzieć, że prawie codziennie, ale było to na zasadzie sinusoidy) kazały szukać mi pomocy. ponowne zbliżenie się do Chrystusa (to też jest sinusoida) i Jego nauk, rozmowy z inteligentnymi w mojej ocenie ludźmi i przede wszystkim szczere modlitwy do Boga o pomoc poskutkowały tym, że ponad rok jestem czysty od tego. wiem również tego jak chcę aby wyglądał mój przyszły związek. czy to jest szumne obnoszenie się wiarą ? nie takie są moje intencje.
co daje mi religia dzisiaj ? co wnosi w moje życie ? wolałbym aby pytanie brzmiało: co Chrystus wnosi w moje życie ? z perspektywy prawie 29 letniego mężczyzny wiele. od dawien dawna uczył mnie tego by nie bać się swojej inności światopoglądowej. nie akceptuję wielu powszechnie akceptowanych religijnych poglądów, nie akceptuję wielu życiowych postaw nie wykluczając tych, które samemu czasem przyjmuję. nie chcę przez to powiedzieć, że inność światopoglądowa to wartość sama w sobie, to raczej gotowość do znoszenia tego z czym to się wiąże. pokazuje mi wartość cierpienia w moim ale nie tylko w moim życiu, moich bliskich. nauka Chrystusa uczy mnie jakim stawać się człowiekiem by tego cierpienia nie potęgować, by pomagać innym nosić ich własne krzyże nawet wtedy gdy są nie wierzący. uczy mnie jak szukać języka zgody i wzajemnego szacunku, jak czasem zapominać o sobie i patrzeć w kierunku innych ludzi. Chrystus odpowiada na moje pytania, których zawsze byłem pełen. dotyczą one przede wszystkim sensu cierpienia nas ludzi i nas indywidualnie, w ciszy. nauka Chrystusa podpowiada mi mnie samego. mam na myśli to, że przez Chrześcijaństwo odmieniam siebie. mój kontakt intelektualny, który wyniosłem z domu w moim mniemaniu uczy mnie odbierać rzeczywistość, która posiada swój ostateczny sens i cel. osobowość, Chrystus jest dla mnie silnie zachęcająca do naśladownictwa a więc rozwoju samego siebie. uczy mnie do nie pobłażania samemu sobie i swoim słabościom... wiesz mógłbym o tym książkę napisać.

w temacie wolność od pornografii i masturbacji widziałem taki obraz: patrzeć na kogoś kto umie świetnie latać odrzutowcem, do diabła a ja nawet nie umiem prowadzić taczki. kto zrozumiał niech rozumie.

na pewno na wiele Twoich pytań nie odpowiedziałem, ale po prostu muszę już kłaść się spać a jestem bardzo zmęczony. jutro czeka mnie kolejny dzień. proszę tylko o wyrozumiałość i intelektualną uczciwość. jeżeli czegoś nie wiesz lepiej zapytaj.

kacerz teraz słowo do Ciebie: mam nadzieję, że Twój urlop od forum będzie krótki i wrócisz tutaj szybko. gdybyś jednak się wahał może zachętą niech będzie to, że osobiście bardzo lubię i cienię Twoje komentarze.

pozdrawiam

74

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

kilka stron o tym ze jakis prawiczek przestał sie masturbowac... srsl?

75 Ostatnio edytowany przez MuseHudson (2018-06-20 14:11:54)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

_V_, przestał ale dopiero po tym jak przyjął chrzest. Taki plot twist wink kto by pomyślał że woda święcona ma takie właściwości?

dlatego aktom masturbacji towarzyszył mój wstyd. wynikał on z tego, że wiedziałem, że nie mogę tego robić

Czemuż to? Przecież nie byłeś wyznawcą żadnej religii wtedy? Czego się wstydziłeś? Mogłeś sobie wybrać religię teistyczną która nie zabrania masturbacji i przestać się wstydzić? Nie rozumiem ;_;

od dawien dawna uczył mnie tego by nie bać się swojej inności światopoglądowej

Jakiej inności? To mainstreamowa religia dla Polski i Europy. gdzie ty mieszkasz? W Dubaju?

Chrystusa uczy mnie jakim stawać się człowiekiem by tego cierpienia nie potęgować, by pomagać innym nosić ich własne krzyże nawet wtedy gdy są nie wierzący

Fajny frazes, ale nie o to pytałam. Nie chodzi mi o to jak zmieniła się twoja mentalność, ale o to jak zmieniły się twoje codzienne nawyki, gospodarowanie czasem itd.(już nie te związane z seksualnością, ale ogólnie). Podaj mi pięć przykładów jak na co dzień praktykujesz to niesienie pomocy?

dotyczą one przede wszystkim sensu cierpienia nas ludzi i nas indywidualnie

możesz mi powiedzieć jakich cierpień doświadczył zdrowy mężczyzna, w kwiecie wieku, który ma powodzenie u kobiet, a do tego jest z dobrej rodziny(tak wnioskuje z twojego opisu swojej historii)? Oprócz tego porno. Co cię takiego traumatycznego spotkało? O jakim cierpieniu mówisz?
Z tego co mówisz jedyne twoje cierpienie było spowodowane niedojrzałością emocjonalną i seksualną(ale bym ją itp wink ). Czyli sam na siebie to cierpienie sprowadziłeś big_smile

uczy mnie do nie pobłażania samemu sobie i swoim słabościom

Aleś ty mądry. Jak miałeś okazję na seks to korzystałeś, jak nie masz dziewczyny to nagle pilnujesz swojej czystości? Rzeczywiście walka ze słabościami pierwsza klasa tongue Sorki ale to jest hipokryzja.


Twoje problemy z seksualnością przypadły na wiek w którym mężczyźni mają najwyższe libido. Po ok. 25 roku poziom testosteronu zaczyna spadać. Szczyt reprodukcyjnych możliwości mężczyzn to właśnie to okienko kiedy hulałeś z dziewczynami wink To było zwykłe dorastanie. Większość facetów ma to co ty, nie jesteś w niczym wyjątkowy. Wyszalałeś się za młodu, przyszedł wiek, przyszło doświadczenie, spadł testosteron, przyszła i mądrość.

Ja też korzystam z nauk Chrystusa tylko, że nie chodzę do kościoła, nie mam problemu z porno i masturbacją(dla mnie bomba, nie zaburza mojego obrazu kobiet i mężczyzn ani seksu), uważam że seks przedmałżeński jest spoko(a nawet konieczny, bo wtedy można podejmować lepsze dla siebie decyzje, w oparciu o więcej informacji). Nie przyjmuje sakramentów, nie uczestniczę w obchodach świąt kościelnych, nie wierzę w Boga. ALE niektóre nauki Jezusa(jako filozofa, nie syna bożego), są spoko. Korzystam z jego nauk i autorytetu na równi co z Platona, czy Nietzschego. Fajny ziomeczek i tyle.
Cieszę się że też się nim jarasz, ale to co innego niż dawać świadectwo wiary i być przykładem dla innych wink jak dla mnie za cienki jesteś żeby takie rzeczy robić ( i wzbudzać tym moje zainteresowanie, szacunek, być autorytetem w kwestiach duchowych, pobudzać do refleksji nad sobą). Sorki.

Fajnie że o tym wszystkim opowiadasz, ale wydaje mi się że ponieważ
1. nie jesteś autorytetem duchowym
2. nie jesteś autorytetem z seksuologi
to jest zupełnie bezwartościowe.

Historia twojego życia jest niczym dla nas nowym. Większość z nas zaobserwowała podobnego chłopca w swoim życiu(hulał za młodu, na stare lata się ogarnął) i wyciągnęła stosowne wnioski wink

PS. Nie wykluczone że kiedy się wyhulam i już nie będę miała ciekawszych opcji(jakoś po 60 pewnie), też się ochrzczę, przyjmę bierzmowanie i takie tam. Na razie nauki kościoła mają się nijak do realizacji moich potrzeb i tak samo jak ty kiedyś wolę je olać bo mi tak wygodniej cool . życie jest dla mnie zbyt ciekawe i kolorowe, żeby się zdecydować na "czystość". Ale po 60-tce kto wie, kto wie big_smile może zapukam do twoich drzwi z zapytaniem co i jak? tongue

PS. PS. Powtórzę się. Bardzo szanuję ludzi którzy dają świadectwa wiary, żyją w zgodzie ze swoją religią, są nie tylko wierzący ale i praktykujący, odnajdują w swojej religii odpowiedzi na dręczące ich wątpliwości. TYLKO że z wyższej ligi(duchowej, intelektualnej) niż Ty. Ciekawa historyjka nic więcej, spotykałam lepsze tongue No i jesteś w tym od raptem 5 lat. W skali całego życia to jest bardzo niewiele. Taki przelotny romans z nową ideologią wink Jak będę miała tę 60tkę tobie stuknie +-40 lat praktykowania, wtedy potraktuję Ciebie poważnie(intelektualnie, duchowo takie tam).

76

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
poziomy napisał/a:

pogląd o tym, że podejście do własnej seksualności może równać się czystości w chrześcijańskim ujęciu i jako takie jest jedną z wizji ludzkiej seksualności.

Wychodzi na to że moja chrześcijańska seksualność, to celibat big_smile

No ala co ma wspólnego celibat z seksualnością?

77 Ostatnio edytowany przez kacerz (2018-06-20 22:42:35)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

MuseHudson jest mi przykro, że nie jesteś w stanie zdobyć się na pewną delikatność i elementarny szacunek w stosunku do autora tematu. On nie twierdzi, że jest autorytetem. Uważał tylko, że komuś może okazać się użyteczne jego świadectwo i dlatego się nim podzielił. 

Odpowiem na część Twoich zarzutów. Wybacz, ale nie mam czasu, żeby odnieść się do wszystkich. Nie posądzam Cię o brak inteligencji. Oczywiste natomiast dla mnie jest, że nie jesteś fair w tej swojej argumentacji.

MuseHudson napisał/a:

Większość mężczyzn do 30tego roku życia postrzega kobiety jako obiekty seksualne, buduje swoją wizje seksualności w oparciu o porno i nie jest w stanie tworzyć relacji opartych na głębszych wartościach niż pożądaniu, ani zaspokajać emocjonalnych potrzeb swoich partnerek.
ref: statystyki dotyczące konsumpcji pornografii, opinie seksuologów(Lew Starowicz, Michał Pozdał)

Czyli (Twoim zdaniem) statystyki dotyczące konsumpcji pornografii są dowodem na to, że większość mężczyzn traktuje kobiety przedmiotowo, buduje swoją wizję seksu w oparciu o porno oraz nie jest w stanie tworzyć relacji opartych na głębszych wartościach niż pożądaniu. Twierdzisz więc, że pornografia(i tutaj już ja dodaję, jeśli można, stymulowana nią masturbacja) jest przyczyną wielu negatywnych zjawisk. Krótko mówiąc, zgodziłaś się w tej przynajmniej sprawie z Poziomy.

Poziomy(wpis nr. 1) napisał/a:

uważam, że dobrze jest uwolnić się od pornografii i masturbacji, nie zależnie od przynależności religijnej bądź innych związków poglądowych, lecz ja swoją decyzję motywowałem i w dalszym ciągu motywuję w pierwszym rzędzie przesłankami religijnymi.

MuseHudson napisał/a:

Nie negujesz jakości mojej metafory

Nie byłoby w ogóle dyskusji na ten temat, gdybyś po ludzku i merytorycznie zechciała się odnieść do mojego pytania, ale Ty wolałaś odpisać z lekceważeniem, że
To wynika z moich przekonań jedynie. Tak jakby ktoś mi powiedział że wypożycza książki z biblioteki żeby sobie podstawić pod gorący kubek zamiast podkładki.
Mogłaś też, w ogóle nie odpisywać. Nie byłoby problemu. Niestety odpisałaś w powyższy sposób i aktywował się Mr. Hyde. Ładnie to tak smarkulo drażnić starców z niskim poziomem testosteronu(podobno po 25 roku życia spada - według zapodanych przez Ciebie statystyk)?

MuseHudson napisał/a:

Twoja opinia jakoby religia była świetnym narzędziem do nauki regulacji swoich popędów seksualnych też jest niczym nieuzasadniona.

Nigdzie tak nie twierdziłem. Zapytałem tylko, dlaczego Ty uważasz, że nie może być właściwym do tego narzędziem. Imputujesz(1).

MuseHudson napisał/a:

Dlaczego uważasz że nie można osiągnąć takiego samego efektu np. rozmawiając z seksuologiem, czy własną dziewczyną?

Niczego takiego nie uważam, wręcz przeciwnie domyślam się, że można. Imputujesz(2). Ops! You did it again!

MuseHudson napisał/a:

Może dla odmiany Ty wytłumacz skąd założenie, że jeśli ktoś jest seksistą powinien poszukać bodźców do zmian w chrześcijaństwie i jest to właściwe miejsce?

Nie ma takiego założenia w moich wpisach. Imputujesz(3). Once again!

MuseHudson napisał/a:

Teologia chrześcijańska uważa w pewnym uproszczeniu, że ludzie zostali stworzeni do tego, żeby realizować wolę Boga czyli miłość, sprawiedliwość i dobro.

Spłycenie idei. Uproszczenia nie dla nas, chciałabym żebyś mi podał skąd czerpiesz taką wiedzę. Powinieneś korzystać z wykształconych zdolności jerzykowych w pełni, zamiast mówić do nas uproszczeniami wink

Klasyczne ad personam: Jeśli miałbym się odnieść do tej uwagi serio, to musiałbym napisać, że to bardzo smutne, że niektórym brakuje elementarnej wiedzy na temat religijnych fundamentów kultury, w której się wychowywali.
Nie muszę jednak posuwać się do tego obrzydliwego argumentu(który uwielbiam stosować), bo ta uwaga nie jest przez Ciebie pisana serio. Zresztą jak większość Twoich zarzutów w stosunku do mnie.

MuseHudson napisał/a:

Ponadto ma bardzo obszerne "rozkminy" właśnie na temat zdradzania żony z prostytutkami. Założony przez niego wątek, który tej sprawy dotyczy, ma 24 strony. Osobiście wysiadłem już przy pierwszym wpisie, mimo, że jest krótszy niż połowa pierwszego wpisu w tym temacie.

Ad persona. Tak robią dzieci.

Doskonale wiesz, że Gary tego rodzaju (w moim odczuciu nieuprawnionego i chamskiego)"argumentu" użył w stosunku do Poziomy, a to była moja reakcja. Dałem sobie moralne przyzwolenie na ad personam. Poza tym, jeśli miałbym być szczery, to ja tu widzę... stwierdzenie faktów.

MuseHudson napisał/a:

bo jasne było, że po tego rodzaju deklaracji i świadectwie zostaniesz zaatakowany, wyśmiany przez osoby, które swoją wizję ludzkiej seksualności uważają za jedyną słuszną i nie akceptują żadnych odstępstw.

Spekulacja+obrażanie ad persona uczestników dyskusji.

Niech będzie, że to spekulacja, chociaż dowody w postaci prześmiewczych i agresywnych wpisów kilku osób są w tym temacie i mógłbym dokonać ich analizy semantycznej, żeby umocnić swoje stanowisko. Jestem też nadętym baranem, więc Cię poprawię - nie można kogoś obrażać nie ad personam.

MuseHudson napisał/a:

Przede wszystkim zakładasz, że autor wątku wiódł bezrefleksyjne życie do momentu, gdy się nawrócił. Możesz to jakoś uzasadnić?

Dlaczego miałabym założyć że wiódł żywot pewien refleksji nad sobą?  Z postu to nie wynika. Udowodnij że był refleksyjny.

Rozumiem, że gdybyś stwierdziła, że istnieje latający potwór spaghetti, a ja poprosiłbym o uzasadnienie, to w trybie rozkazującym oczekiwałabyś bym Ci udowodnił, że latającego potwora spaghetti nie ma?

MuseHudson napisał/a:

Z tego, co autor napisał, to nawrócenie na religię chrześcijańską pomogło mu uwolnić się od tego uzależnienia, ustabilizowało jest stan psychofizyczny, dało mu poczucie spokoju, uporządkowało jego relacje z otoczeniem, sprawiło, że ma podmiotowe spojrzenie na kobiety, holistyczne spojrzenie na związek romantyczny itd.

Spekulacja, nie wykluczyliśmy że mogło to mieć związek ze zmianą pracy, dziewczyny, nawyków, spadku poziomu tesotsteronu. Autor nie mówi też o swoim wieku

Nie wykluczyliśmy, że autor jest programem komputerowym(botem), który właśnie przeszedł Test Turinga. Nie wykluczyliśmy też, że autor nie ma jąder i przyrodzenia, więc się nie masturbuje, bo nie ma takiej fizycznej możliwości. Zakładamy po prostu, że autor nie mija się w swoich deklaracjach ze stanem faktycznym. Tzn. zakładamy, że jego zmiana dokonała się pod wpływem nawrócenia na konkretną religię, które miało charakter połączenia aktu wiary z aktem rozumu.
Nie wykluczyliśmy też, że brak Ci piątej klepki i dlatego wypisujesz tutaj tego rodzaju argumenty. Nie mam zamiaru tego wykluczać, bo zakładam, że jesteś inteligentna. Zakładam więc, że po prostu jesteś... no niefajne to jest, co robisz, moim zdaniem. SORRY.

MuseHudson napisał/a:

Uważam, że każdy ma poważny powód by być moralny, bo twierdzę, że etyka ma charakter obiektywny i każdy człowiek jest wyposażony w intuicję tej obiektywnej etyki(w postaci sumienia).

haha. no to już wiem kto będzie współautorem książki którą będę pisać celem zdobywania sławy i pieniedzy. fajna bajka. Udowodnij?

Tutaj źle się wyraziłem. Masz rację. Przepraszam. Powinienem był napisać precyzyjniej. Uważam, że każdy ma poważny powód by być moralny, bo wierzę w to, że etyka ma charakter obiektywny i każdy człowiek jest wyposażony w intuicję tej obiektywnej etyki(w postaci sumienia). Ta wiara to najlepsza rzecz, jaka mnie spotkała. Dobrze, że przynajmniej podoba Ci się jako bajka. Książkę, która ją obali, będziesz musiała napisać sama.

MuseHudson napisał/a:

neurotyzm, narcyzm, czytanie w myślach. Ogólnie się z tym nie zgadzam, uważam jednak żebrak ci realizmu: szukasz na tutaj treści i użytkowników ambitniejszych niż mogłaby na to wskazywać tematyka forum, a kiedy na nich nie trafiasz popadasz w frustrację. To nie jest forum fanów filozofii i takie tam wink

Jestem neurotykiem. narcyzem i mam zdolności telepatyczne. Nie wiem, z czym Ty masz problem. Jestem teraz w pokoju, z którego nie mogę wyjść, bo drzwi nie mają klamek. Poza tym pilnują mnie kosmici w białych kitlach. Jestem też frustratem. Rzadko spotykam uczciwych użytkowników forum, więc ich szukam. 

MuseHudson napisał/a:

Szkoda,że od innych wymagasz posiadana nawyków retorycznych których sam nie praktykujesz wink

Szkoda, że napisanie czegoś zielonym kolorem, nie sprawia, że staje się to prawdą.

O nie! Idą po mnie! Kosmici w białych kitlach! Zabiorą mi asusa ordynatoraaaaaaaa.......Oddakksaaaawkaajcie.......assdeiofefa4fe87fe7]&8762hsdkadandiu837

78

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

cześć MuseHudson.

_V_, przestał ale dopiero po tym jak przyjął chrzest. Taki plot twist  kto by pomyślał że woda święcona ma takie właściwości?

może by obok żartobliwego tonu nie przemknęło sedno tego symbolu przypomnę, że chodzi o zamanifestowanie pewnej decyzji. zważywszy na to, że nie jest to dzisiejszy wynalazek trafnie odzwierciedla to co się faktycznie dzieje. zanurzasz się w czymś cały, wychodzisz nowy. taki symbol może znaleźć odniesienie do wszystkich istotnych decyzji w życiu człowieka. to, że wyszedłeś kimś innym (przyjąłeś jakąś decyzję za słuszną) nie oznacza, że w drodze do realizacji czy egzekucji tej decyzji nie będziesz upadał, znaczy to, że masz pamiętać, żeby zawsze wrócić do tego kim się określiłeś być.

Czemuż to? Przecież nie byłeś wyznawcą żadnej religii wtedy? Czego się wstydziłeś? Mogłeś sobie wybrać religię teistyczną która nie zabrania masturbacji i przestać się wstydzić? Nie rozumiem ;_;

nie wiem jak w Twoim ale w moim przypadku uczuciem wstydu nie można manipulować. ono po prostu się pojawia w wyniku pewnych działań. mówię o uczuciu wstydu, które towarzyszy działaniom które odbieramy w kategoriach moralnych. moje wychowanie i świat idei, który kształtował moją wrażliwość nakładał na mnie moralny obowiązek rozstrzygnięcia tej kwestii.

Jakiej inności? To mainstreamowa religia dla Polski i Europy. gdzie ty mieszkasz? W Dubaju?

z Twojej argumentacji użytej przeciw kacerzowi wiemy już, że Polacy wiedzą dużo nt swojej religii, właśnie dowiadujemy się kolejnej ciekawej rzeczy, wszyscy są tolerancyjni np. dla kogoś nieochrzczonego i nieposyłanego na lekcje religii od małego.

Fajny frazes, ale nie o to pytałam. Nie chodzi mi o to jak zmieniła się twoja mentalność, ale o to jak zmieniły się twoje codzienne nawyki, gospodarowanie czasem itd.(już nie te związane z jest seksualnością, ale ogólnie). Podaj mi pięć przykładów jak na co dzień praktykujesz to niesienie pomocy?

by odpowiedzieć na te pytania musiał bym pójść w szczegóły nie tylko swojego życia lecz głównie mojej rodziny. tego nie chcę robić. jednym z powodów jest Twoja argumentacja, która nie budzi delikatnie mówiąc mojego zaufania. w mojej ocenie Twoje poglądy nie odpowiadają rzeczywistości, zresztą nie mogą takie być gdy są pisane na kolanie w autobusie. nie mam Ci tego za złe, proszę tylko byś nie oczekiwała ode mnie, że będę posłuszny Twemu niepisanemu życzeniu utrzymywania wątku w konwencji świadectwa swojej wiary. jeżeli nie pamiętasz o czym jest wątek to przeczytaj początek mojego wcześniejszego postu.

możesz mi powiedzieć jakich cierpień doświadczył zdrowy mężczyzna, w kwiecie wieku, który ma powodzenie u kobiet, a do tego jest z dobrej rodziny(tak wnioskuje z twojego opisu swojej historii)? Oprócz tego porno. Co cię takiego traumatycznego spotkało? O jakim cierpieniu mówisz?
Z tego co mówisz jedyne twoje cierpienie było spowodowane niedojrzałością emocjonalną i seksualną(ale bym ją itp  ). Czyli sam na siebie to cierpienie sprowadziłeś

porno nie miało znamion cierpienia a uzależnienia. niedojrzałość emocjonalna wymagała pewnych doświadczeń by w końcu stała się bardziej dojrzała podobnie w przypadku seksualności. „pokazuje mi wartość cierpienia w moim ale nie tylko w moim życiu, moich bliskich. nauka Chrystusa uczy mnie jakim stawać się człowiekiem by tego cierpienia nie potęgować, by pomagać innym nosić ich własne krzyże nawet wtedy gdy są nie wierzący.” rozmowa bardzo straciła na jakości. niestety. czy w Twoim życiu nie ma cierpienia ?

Aleś ty mądry. Jak miałeś okazję na seks to korzystałeś, jak nie masz dziewczyny to nagle pilnujesz swojej czystości? Rzeczywiście walka ze słabościami pierwsza klasa  Sorki ale to jest hipokryzja.

aby poczynić takie przypuszczenia musiałbyś posiadać informacje nt. jak wygląda moja samotność, czym jest spowodowana, jak długo trwa, dlaczego nie jestem w związku. czy posiadasz takie informacje ? uproszczenie, że jak były dziewczyny to korzystałem świadczy również o Tobie i o Twoim wybitnie lekceważącym stosunku do mnie.

Twoje problemy z seksualnością przypadły na wiek w którym mężczyźni mają najwyższe libido. Po ok. 25 roku poziom testosteronu zaczyna spadać. Szczyt reprodukcyjnych możliwości mężczyzn to właśnie to okienko kiedy hulałeś z dziewczynami  To było zwykłe dorastanie. Większość facetów ma to co ty, nie jesteś w niczym wyjątkowy. Wyszalałeś się za młodu, przyszedł wiek, przyszło doświadczenie, spadł testosteron, przyszła i mądrość.


forsujesz w takim razie to, że wszyscy faceci po 25 roku życia decydują się odstawić pornografię i masturbację ? wiem, że nie jestem wyjątkowy ja tylko próbuje Ci powiedzieć, że ta mądrość, która przyszła miała kształt nauk Chrystusa. dlaczego miałbym w takim razie rezygnować z pornografii lub okazjonalnej masturbacji po 25 roku życia ? libido spada tak wyraźnie, że uzależnienie od porno przestaje być uzależnieniem? nie przeczę temu, że w związku z naturalnym spadkiem mojego libido łatwiej było mi wytrwać w moim postanowieniu. ale ja z własnej perspektywy nie odczuwam by moje libido spadało.

Cieszę się że też się nim jarasz, ale to co innego niż dawać świadectwo wiary i być przykładem dla innych  jak dla mnie za cienki jesteś żeby takie rzeczy robić ( i wzbudzać tym moje zainteresowanie, szacunek, być autorytetem w kwestiach duchowych, pobudzać do refleksji nad sobą). Sorki.

ja nie piszę tutaj z perspektywy autorytetu dla kogokolwiek. dlatego też, nie chciałem aby temat przyjął forme świadectwa wiary do czego dążysz Ty. jestem świadom swoich braków i niedoskonałości w świetle, których akceptuję również i Twoje braki. 

Fajnie że o tym wszystkim opowiadasz, ale wydaje mi się że ponieważ
1. nie jesteś autorytetem duchowym
2. nie jesteś autorytetem z seksuologi
to jest zupełnie bezwartościowe.

czy Ty jesteś autorytetem w którejś z tych dziedzin ? skomunikuj swoje wymagania z tematem wątku i przestań proszę forsować z góry przyjęte intelektualne roszczenia.

Ale po 60-tce kto wie, kto wie  może zapukam do twoich drzwi z zapytaniem co i jak?


zapukać możesz wcześniej, wtedy podejdę tanecznym krokiem smile

PS. PS. Powtórzę się. Bardzo szanuję ludzi którzy dają świadectwa wiary, żyją w zgodzie ze swoją religią, są nie tylko wierzący ale i praktykujący, odnajdują w swojej religii odpowiedzi na dręczące ich wątpliwości. TYLKO że z wyższej ligi(duchowej, intelektualnej) niż Ty. Ciekawa historyjka nic więcej, spotykałam lepsze  No i jesteś w tym od raptem 5 lat. W skali całego życia to jest bardzo niewiele. Taki przelotny romans z nową ideologią  Jak będę miała tę 60tkę tobie stuknie +-40 lat praktykowania, wtedy potraktuję Ciebie poważnie(intelektualnie, duchowo takie tam).

myślę, że nasze rozmowy już nie poprowadzą nas dalej przynajmniej w tym wątku. wiele pytań zostaje bez odpowiedzi. oby ta wyższa liga zainspirowała Cię do tego by spróbować przyjrzeć się Chrystusowi jak komuś kto znaczy więcej niż tylko filozof.
no dobra ale czy ktoś w końcu odniesie się do tematu smile

79

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

Zgadzam się jak najbardziej z autorem. Ma w 100 procentach racje.
Większość osób tego nie rozumie, bo w znacznym stopniu są zdemoralizowani. Dzisiaj to liczy się tylko seks, seks, seks.
Ludzie kompletnie nie zwracają uwagi w jakim amoku żyją. Myślą że takie zachowania są normalne, ale tak nie jest.
Seks to normalna sprawa, seksualność też, ale są pewne granice które trzeba przestrzegać.
Potem wielki płacz na forum że ktoś tam kogoś zdradza. Bo nie zachowujecie czystości przedmałżeńskiej. W małżeństwie też czystości nie zachowujecie a potem macie problem.
Czystość seksualna to podstawa. Bez tego nie ma udanych związków. Wiem wiem zaraz będą pisać że ja się stukam ile wlezie przed ślubem i mam świetny związek. To się okaże jeszcze, nie znasz swojej przyszłości.

80 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-06-20 22:51:04)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
themusik napisał/a:

Czystość seksualna to podstawa. Bez tego nie ma udanych związków.

Nie no, ja się jak najbardziej zgadzam, że najbardziej udane związki to te, w których jest czystość seksualna. Ja sobie w ogóle nie wyobrażam związku z seksem.

81 Ostatnio edytowany przez MuseHudson (2018-06-21 02:44:04)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

Ok już wyjaśniam dlaczego uważam, że wątek który założyłeś jest głupi i jestem nieuprzejma.

Twierdzisz:

dobrze jest uwolnić się od pornografii i masturbacji, nie zależnie od przynależności religijnej bądź innych związków poglądowych

oraz

odstawienie pornografii i masturbacji jest w każdym bądź razie dobre, nie zależnie z jakich mogłoby to wynikać przesłanek.

a dowodzisz tego porzez:
Opis dokładnie jednego przypadku jednej osoby, jednego wyznania, płci męskiej która była seksualnie sfrustrowana w wieku 17-23.
Frustracja seksualna przyjęła forme identyczną do tej jaka ma miejsce u innych osób z tej grupy wiekowej.
Odczuwała ona dodatkowo wstyd związany z naturalną formą ekspresji seksualnej jaką są czynności auto-seksualne, gdyż wierzyła w idę boga osobowego("odczuwałem wstyd bo wierzyłem"), ale nie była w żaden sposób związana z żadną wspólnotą wyznaniową(nie byłeś ochrzczony, ani w żaden inny sposób nie zostałeś członkiem wspólnoty religijnej).
Osoba ta zaczęła zdobywać pierwsze doświadczenia seksualne z kobietami.
W wieku 23/24 lat formalnie i z własnej wolni, postanowiłeś stać się człownkiem jakiejśtam wspólnoty wyznaniowej.Mimo, że byłeś na tyle dojrzały intelektualnie, by być świadomym konsekwencji swojego wyboru, nadal podejmowałeś czynności auto-seksualne, oraz oglądałeś filmy.
To trwało kilka lat, aż dzisiaj-"ponad rok", postanowiłeś* zaprzestać łamania nakazów swojej religii.
Miałeś wtedy przypuszczalnie 26/27 lat.
Czyli przez 3/4 lata świadomie łamałeś reguły sugerowane przez dowolnie wybraną przez ciebie wspólnote wyznaniową.

Motywacją do wniesienia zmian w swoim życiu było:

Chrystus ma wystarczający autorytet by układać moje życie „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”: uważam, że Chrystus chce nas czystych a czystość prowadzi do szczęśliwości w dziedzinie seksualności, która jest filarem zdrowej rodziny

Czyli:
1.seksualność jest filarem zdrowej rodziny.(przykro mi ale się nie zgadzam i chyba to też jest zaprzeczniem tego co potem mówisz wink )
2.Chrystus stanowi dla ciebie wystarczający autorytet(moralny, intelektualny? nie sprecyzowano), żebyś kierował się głoszonymi przez niego naukami w życiu.
3.czystość prowadzi do szczęśliwości w dziedzinie seksualności

Wszystko byłoby fajnie, gdybyś głoszonej tezy nie próbował udowodnić wskazując jeden przypadek(osób które też spełniają założenia ale doszły do innych wniosków pojawiło się multum, więc nie do końca rozumiem czego jeszcze oczekujesz) w którym ona zadziałała. ani też nie wyciągał motywów 1 i 3, bo 1 jest niezgodny z nauką twojej religii, 3 nie jest niczym poparty.
Głoszenie 1 i 2 jednocześnie jest yyyy.... sprzeczne.

Inne rzeczy:

Twój problem nie zakończył się po przystąpieniu formalnie do wspólnoty, a nauki Chrystusa nie dały ci środków(intelektualnych, duchowych) do pokonania swoich nawyków.
Nie pomógl ci tez w tym sakrament spowiedzi, który jak mniemam w twojej wspólnocie ma pomagać właśnie w takich sytuacjach jak twoja. Trwało to AŻ 3 lata!
Uważam że to sprzeczność z punktem 2.: autorytet Chrystusa nie wystarczył żeby ułożyć Twoje życie. Ułożenie życia nastąpiło dopiero po zajściu zmian biologicznych w twoim ciele.Tego kto ma racje nie jesteśmy w stanie rozstrzygnąć.

W międzyczasie głosisz też

uważam, że jest to najzdrowsze centrum nie wykluczające czerpania przyjemności seksualnej a wręcz maksymalizujące
i stwarzające najbardziej optymalne warunki do szczęśliwego współżycia dwóch kochających się osób.

Nie możesz się już odnieść do swojego przykładu(co i tak nie jest poprawnym sposobem wnioskowania) bo nie spełniasz kryteriów(żyjesz w czystości bedąc singlem), więc jest to czysta spekulacja.
Nie poczuwasz się też żeby jakkolwiek to uzasadnić.

w moim ujęciu są to niepotrzebne rozpraszacze, które odbierają ludziom wrażliwość i znieczulają na swoje własne potrzeby

Mówisz o ludziach, czy o sobie? Akceptujesz, że ktoś może realizować swoją seksualność inaczej niż ty(zaznaczyłeś na początku), teraz
jednak przechodzisz do tego, że Twoja forma ekspresji seksualnej jest lepsza niż inne. Ludzie(z kontekstu zdania: korzystający z p i m) są niewrażliwi i znieczuleni na własne potrzeby.
Jest to sprzeczne z tym co deklarowałeś na początku(chciałeś "rozszerzyć paletę dostępnych opcji w podejściu do seksu") teraz Twoja okazuje sie najlepsza. Nie tylko dla ciebie ale i dla innych ludzi.

zabierając p. i m. zostaje tylko kobieta, której należy poświęcić swoje zdolności i zaangażowanie seksualne.


Jesteś singlem(nie ujmuje ci, to spoko, trzymam kciuki za same udane randki wink ), więc to czysta spekulacja. Nie sprawdziłeś tego na sobie, a na początku zaznaczyłeś, że to ty jesteś przykładem prawidłowości swoich tez(co i tak nie jest poprawnym sposobem wnioskowania)

Rozumiem że chcesz mieć "nadzieję, że skłoni to kogoś do przemyśleń w tym temacie i się nimi tutaj podzieli", niestety żeby skłaniać do takich rzeczy warto nie popełniać takich gaf już w pierwszych kilku postach. (Popełnianie gaf rodzi moją nieuprzejmość, im dalej w gafy tym jej więcej.)Oraz nauczyć się poprawnych sposobów wnioskowania.
Oraz zapamiętać że kiedy masz przypadek w którym coś działa, to znaczy, ze masz jeden przypadek w którym coś działa.

Jedyną rzeczą którą masz prawo głosić z punktu widzenia logiki jest: kiedy miałem 28 lat zaprzestałem p i m i teraz planuje założenie rodziny. Nie mogę wykluczyć że decyzję tę podjąłem niesamodzielnie bo nie sprawdzałem sobie poziomu testosteronu w tym czasie, więc niewykluczone że ta zmiana zachodzi samoistnie i nie ma związku z p i m (wiem że ciężko pracowałeś, wartość dodana, świadomość, ale niestety nie możesz wykluczyć czynników biologicznych. No chyba że dysponujesz stosownymi badaniami z tego okresu wink ). Skąd wiesz że mając taki poziom testosteronu jaki masz teraz p i m nie miałoby na ciebie mniej zgubnego wpływu niż kiedy ten poziom był wyższy? Może nawet miałoby wpływ pozytywny?

*U mężczyzn w tym wieku zwyczajowo obserwuje się spadek poziomu testosteronu, więc nie wiemy na ile to ty pokierowałeś swoim ciałem, a na ile ono Tobą. Ty twierdzisz, że miałeś pełną kontrolę, mimo, że wczesniej decydując się na przyjęcie religi(zakładam że jej nauk również) doskonale zdawałeś sobie sprawę, że istnieje strefa życia w której twoje zachowania mocno odstaja od tych przyjętych przez wybraną przez ciebie wspólnotę(taka hipokryzja nie powstrzymała cię jednak do wstąpienia do wspólnoty). Jednak jako osoba która umie przejąć kontrolę nad swoim ciałem czekałeś z tym tak z 3 lata jeszcze.

82

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

postaram się pomóc Ci przekazać bardziej precyzyjne informacje o Chrześcijaństwie niż posiadasz obecnie. przez to rozumiem, że znajdziesz odpowiedzi co do poniższych treści, które cytuję:

Twój problem nie zakończył się po przystąpieniu formalnie do wspólnoty, a nauki Chrystusa nie dały ci środków(intelektualnych, duchowych) do pokonania swoich nawyków.
Nie pomógl ci tez w tym sakrament spowiedzi, który jak mniemam w twojej wspólnocie ma pomagać właśnie w takich sytuacjach jak twoja. Trwało to AŻ 3 lata!
Uważam że to sprzeczność z punktem 2.: autorytet Chrystusa nie wystarczył żeby ułożyć Twoje życie. Ułożenie życia nastąpiło dopiero po zajściu zmian biologicznych w twoim ciele. Tego kto ma racje nie jesteśmy w stanie rozstrzygnąć.

U mężczyzn w tym wieku zwyczajowo obserwuje się spadek poziomu testosteronu, więc nie wiemy na ile to ty pokierowałeś swoim ciałem, a na ile ono Tobą. Ty twierdzisz, że miałeś pełną kontrolę, mimo, że wczesniej decydując się na przyjęcie religi(zakładam że jej nauk również) doskonale zdawałeś sobie sprawę, że istnieje strefa życia w której twoje zachowania mocno odstaja od tych przyjętych przez wybraną przez ciebie wspólnotę(taka hipokryzja nie powstrzymała cię jednak do wstąpienia do wspólnoty). Jednak jako osoba która umie przejąć kontrolę nad swoim ciałem czekałeś z tym tak z 3 lata jeszcze.

by stworzyć pełniejszy i zgodniejszy obraz sytuacji z rzeczywistością dodam do powyższego, że moje pierwsze czynności auto-seksualne były wynikiem mojej seksualnej ciekawości. problem natomiast pojawia się w co najmniej trzech przypadkach:
1. jeżeli przejmują one kontrolę nad życiem,
2. gdy są sprzeczne z wyznawanym światopoglądem,
3. gdy są wynikiem próżni powstałej z braku wychowania seksualnego

moje wychowanie seksualne nie odbiegało od wychowania seksualnego moich rówieśników. mam tu na myśli to, że rolę „pedagogów” przejęli koledzy z podwórka, internet etc. dlatego też dużo wcześniej podkreśliłem, że wychowanie seksualne jest ważne, moim zdaniem źródłem takowego powinni być rodzice. jak wiesz uzależnienie od p/m jest bardzo silnym uzależnieniem a te rozwijało się gdy stawiałem swoje pierwsze świadome kroki w świecie idei, które chciałem później wyznawać. znaczy to mniej więcej tyle, że gdzieś we mnie zaczynała się toczyć pewna walka. spirala wzlotów i upadków była długa. w wieku 23 lat gdy postanowiłem przyjąć Chrystusa ( a nie członkostwo w jakiekolwiek ludzkiej organizacji ) wyrażałem jednocześnie nadzieję, że będę w stanie pokonać wszelkie swoje słabości. jeżeli chcesz widzieć w tym moją hipokryzję i budujesz przeświadczenie, że powinno się przyjmować Chrystusa tylko wtedy gdy jest się zupełnie zgodnym z całością Jego nauk to jesteś w poważnym błędzie. co więcej taki pogląd jest krzywdzący w stosunku do osób względem, których takowe się wygłasza oraz nie ma poparcia w samych naukach Chrystusa. przyjmujesz Chrystusa między innymi dlatego, że wierzysz, że całe zło, które Cię otacza, które również jest w Tobie ( wszelkie uzależnienia/ słabości) będziesz mógł pokonać dzięki łasce Boga wyrażonej w śmierci ofiarniczej Chrystusa. nauki Chrystusa skierowane są między innymi do właśnie takich osób, które trawione są wewnętrznymi walkami, lub nawet się poddały. to w jaki sposób działa Bóg w życiu człowieka jest bardzo obszernym i ciekawym tematem. nie mniej moją wolą było to by między innymi uwolnić się od p/m. wytykanie jak długo trwała moja walka jest bardzo nie na miejscu i świadczy niestety o Tobie. nie wiem czy akurat w tym miejscu jest to potrzebne ale nie mogę powstrzymać się od zacytowania jednego wersetu:


Bo choć sprawiedliwy siedem razy upadnie, jednak znowu się podniesie; lecz grzesznicy potykają się w nieszczęściu. Przyp. 24:16

żeby była jasność co do powyższego, mnie możesz nazywać jak chcesz i zarzucać co chcesz, nie aspiruję też do miana sprawiedliwego czy jakiegokolwiek przymiotnika. moje relacje określam z Bogiem indywidualnie. nie pozwolę jednak by Twój język pełen uproszczeń pozostał bez odpowiedzi tam gdzie próbujesz dotykać czegoś o czym jeszcze nie masz wystarczającej wiedzy.
idąc dalej: moim sakramentem spowiedzi jest przede wszystkim modlitwa. znając cały przebieg mojej walki z nałogiem p/m i to, że nawet wtedy ( co utrzymujesz) gdy moje libido według wszelkich Ci dostępnych źródeł powinno być najwyższe bywały okresy mojej abstynencji ( kilku miesięczne zwłaszcza w wieku 23 lat). powiem więcej. wszelki akt mojej walki był przygotowany z gruntu wiary i rozumu opartego na przesłaniu chrześcijańskiego światopoglądu choć przez długi czas kończył się fiaskiem. jedyne co możesz tutaj w dalszym ciągu utrzymywać to to, że nie mam na potwierdzenie tego faktu swoich badań o poziomie testosteronu. jakkolwiek niedorzecznie to brzmi.
inną mądrą nauką płynącą i wszędzie obserwowaną jest to, że nie można czekać na moment gdy będzie się na coś gotowym. ponieważ... taki moment nigdy nie nadchodzi. nie siadasz za kółkiem gdy już wszystko wiesz. nie odzywasz się do dziewczyny gdy jesteś pewien co chcesz powiedzieć i wiesz, że to Twoja przyszła żona, nie przyjmujesz Chrystusa dopiero wtedy gdy będziesz „święty” ale to tak nawiasem mówiąc.
w związku z powyższym nie uważam, że Twoja argumentacja w jakikolwiek sposób podważa zdanie:

Chrystus ma wystarczający autorytet by układać moje życie „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”:

(  tego, że nie zadziałał w moim życiu)

idźmy dalej:
poniższe zdania są mieszanką dwóch stanów: własnych doświadczeń oraz konkluzji płynących z nauk Chrystusa, które odbieram właśnie w taki a nie inny sposób

dobrze jest uwolnić się od pornografii i masturbacji, nie zależnie od przynależności religijnej bądź innych związków poglądowych

odstawienie pornografii i masturbacji jest w każdym bądź razie dobre, nie zależnie z jakich mogłoby to wynikać przesłanek.

w moim ujęciu są to niepotrzebne rozpraszacze, które odbierają ludziom wrażliwość i znieczulają na swoje własne potrzeby

w związku z powyższym możesz mi zadać pytanie dlaczego raz wykluczam element religijny a drugim razem go angażuję:
bo przesłanie Chrystusa jest na tyle uniwersalne, że w dziedzinie seksualności nie trzeba odnosić się do wiary w to, że był Synem bożym by było pełnoprawnym modelem ludzkiej seksualności. wszelkie Twoje argumenty o tym, że 1) próbuję forsować coś 2)dodatkowo robię to  tylko na własnym przykładzie tracą wartość, ponieważ moje konkluzje są opisane w języku, który nikomu niczego nie imputuje a raczej zachęca do wymiany zdań, podzielenia się swoimi przemyśleniami etc. chcę również zauważyć, że wątek kieruję do wierzących jak i nie wierzących jako temat pod ogólną rozwagę. inaczej mówiąc wyrażam swoje zdanie, które osadzam na własnych doświadczeniach i autorytecie Chrystusa. tematu nie traktuję jako obiektywnego „know how” tylko subiektywnych przeżyć.

idźmy dalej:

poniżej referujesz trzy punkty moich przemyśleń:

1.seksualność jest filarem zdrowej rodziny.(przykro mi ale się nie zgadzam i chyba to też jest zaprzeczniem tego co potem mówisz  )
2.Chrystus stanowi dla ciebie wystarczający autorytet(moralny, intelektualny? nie sprecyzowano), żebyś kierował się głoszonymi przez niego naukami w życiu.
3.czystość prowadzi do szczęśliwości w dziedzinie seksualności

a potem wnosisz poniższe pretensje:

Wszystko byłoby fajnie, gdybyś głoszonej tezy nie próbował udowodnić wskazując jeden przypadek(osób które też spełniają założenia ale doszły do innych wniosków pojawiło się multum, więc nie do końca rozumiem czego jeszcze oczekujesz) w którym ona zadziałała. ani też nie wyciągał motywów 1 i 3, bo 1 jest niezgodny z nauką twojej religii, 3 nie jest niczym poparty.
Głoszenie 1 i 2 jednocześnie jest yyyy.... sprzeczne.

piszesz, że pierwszy punkt jest zaprzeczeniem tego co potem mówię i jest niezgodne z Chrześcijaństwem. otóż punkt pierwszy w całości brzmi:

uważam, że Chrystus chce nas czystych a czystość prowadzi do szczęśliwości w dziedzinie seksualności, która jest filarem zdrowej rodziny.

by nie tworzyć niepotrzebnie zbędnej treści dopytam: co w powyższym zdaniu jest sprzecznego z Chrześcijaństwem ?

3 nie jest niczym poparty.

czystość za wikipedią:

Czystość (łac. castitas) – w chrześcijaństwie cnota uzdalniająca przeżywanie małżeństwa i dziewictwa w sposób moralnie piękny, zgodny z ich wartością etyczną. Jest ona tradycyjnie uznawana za jeden z konkretnych przejawów cnoty umiarkowania[1]. W języku potocznym bywa utożsamiana z abstynencją seksualną, co jest błędne, gdyż abstynencja jest jednym z warunków czystości przedmałżeńskiej, lecz w przypadku małżonków warunki są zupełnie inne[2]. Również sprowadzenie czystości przedmałżeńskiej jedynie do powstrzymywania się od stosunków seksualnych jest uważane za wypaczone rozumienie tego pojęcia[3].

takie konkluzje płyną z nauki Chrystusa. poparte jest to modelem, który mimo swojego wieku przetrwał do dziś i wielu ludzi go praktykuje.
Twoje dylematy czy mam prawo lub nie, rozwinąłem na początku tego postu i są jednocześnie odpowiedzią na to czy punkt 1 i 3 jest sprzecznością.
punkt nr 2 również wyjaśniłem na początku postu.

W międzyczasie głosisz też
uważam, że jest to najzdrowsze centrum nie wykluczające czerpania przyjemności seksualnej a wręcz maksymalizujące
i stwarzające najbardziej optymalne warunki do szczęśliwego współżycia dwóch kochających się osób.
Nie możesz się już odnieść do swojego przykładu(co i tak nie jest poprawnym sposobem wnioskowania) bo nie spełniasz kryteriów(żyjesz w czystości bedąc singlem), więc jest to czysta spekulacja.
Nie poczuwasz się też żeby jakkolwiek to uzasadnić.

to, że mogę odnosić się do swojego zdania i nie jest to żadną sprzecznością również wyjaśniłem wyżej więc może trochę uzasadnienia co do samego zdania.
myślę, że nawet gdybym był w takim związku z punktu widzenia tego w jaki sposób posługujesz się logiką nie mógłbym posłużyć się takim przykładem bo nie można powoływać się na własne przykłady i byłby to tylko jeden przykład, a jest przecież multum innych, które tego nie potwierdzają. czy nie tak byś napisała ? może dlatego moja przezorność właśnie tak kazała mi ubrać cały wątek by był miejscem wymiany zdań nt który nakreśliłem swoimi przeżyciami i obserwacjami w głębszym sensie umotywowanymi chrześcijańską wizją seksualności.
co następuje dalej:

w moim ujęciu są to niepotrzebne rozpraszacze, które odbierają ludziom wrażliwość i znieczulają na swoje własne potrzeby
Mówisz o ludziach, czy o sobie? Akceptujesz, że ktoś może realizować swoją seksualność inaczej niż ty(zaznaczyłeś na początku), teraz
jednak przechodzisz do tego, że Twoja forma ekspresji seksualnej jest lepsza niż inne. Ludzie(z kontekstu zdania: korzystający z p i m) są niewrażliwi i znieczuleni na własne potrzeby.
Jest to sprzeczne z tym co deklarowałeś na początku(chciałeś "rozszerzyć paletę dostępnych opcji w podejściu do seksu") teraz Twoja okazuje sie najlepsza. Nie tylko dla ciebie ale i dla innych ludzi.
zabierając p. i m. zostaje tylko kobieta, której należy poświęcić swoje zdolności i zaangażowanie seksualne.

Jesteś singlem(nie ujmuje ci, to spoko, trzymam kciuki za same udane randki  ), więc to czysta spekulacja. Nie sprawdziłeś tego na sobie, a na początku zaznaczyłeś, że to ty jesteś przykładem prawidłowości swoich tez(co i tak nie jest poprawnym sposobem wnioskowania)

czy odbierasz mi prawo do tego by wyrażać swoje zdanie co do tego, które podejście jest lepsze ? czy dobrze to rozumiem ? akceptacja innych podejść wcale nie wyklucza tego, że mogę któreś traktować za lepsze. mam wrażenie, że wolność dopuszcza a wręcz zachęca do wybierania tego co według nas jest najlepsze. tak moim zdaniem Chrześcijańska wizja jest lepsza od... no właśnie jak nazwać tą drugą ? czy istnieje jakaś nazwa ? mogę również uważać, że coś jest lepsze dla kogoś lub nie ale to wciąż pozostaje moją opinią, pod publiczną rozwagę podaje swój przykład dla którego uważam o wyższej jakości takiego podejścia, w dalszym ciągu jednak akceptując podejście innych i w dalszym ciągu robiąc to w konwencji otwartej dyskusji. czy w dalszym ciągu widzisz jakieś sprzeczności ?   

i ostatni cytat:

zabierając p. i m. zostaje tylko kobieta, której należy poświęcić swoje zdolności i zaangażowanie seksualne.

Jesteś singlem(nie ujmuje ci, to spoko, trzymam kciuki za same udane randki  ), więc to czysta spekulacja. Nie sprawdziłeś tego na sobie, a na początku zaznaczyłeś, że to ty jesteś przykładem prawidłowości swoich tez(co i tak nie jest poprawnym sposobem wnioskowania)

prawidłowością tezy jest oparcie jej na autorytecie Chrystusa lub Jego naukach. popatrz na taką spekulację: odnosisz się do Chrześcijańskiej czystości a opierasz się na własnym przykładzie osoby, która chyba nie żyła w Chrześcijańskiej czystości a jednak ją oceniasz za mniej atrakcyjną. ja robię podobnie z tym, że nie mam problemu z tym, że ktoś może wyrażać swoje zdanie czy nadzieje. wyrazem mojej akceptowalności innych podejść w tym temacie dodam, że życzę Ci tego by taki sposób życia przyniósł Ci szczęście.

nie wiem czy odniosłem się do wszystkiego. to jak... umiesz tańczyć ?

83 Ostatnio edytowany przez paladyn555888 (2018-06-22 01:25:47)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

Jestem godny podziwu dla autora że ma dalej siłe starać się wytłumaczyć swoje przekonania w tym szambie jakim jest to forum. Masz jak najbardziej racje pornografia i masturbacja wypacza człowieka. Ale jeszcze bardziej wypacza rozwiązłość seksualna z różnymi partnerami. Dobrze że zostawiłeś jakiś ślad, ale radziłbym tobie nie produkować się bo szkoda twojej siły i dobrych chęci.

84

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
paladyn555888 napisał/a:

Jestem godny podziwu dla autora że ma dalej siłe starać się wytłumaczyć swoje przekonania w tym szambie jakim jest to forum. Masz jak najbardziej racje pornografia i masturbacja wypacza człowieka. Ale jeszcze bardziej wypacza rozwiązłość seksualna z różnymi partnerami. Dobrze że zostawiłeś jakiś ślad, ale radziłbym tobie nie produkować się bo szkoda twojej siły i dobrych chęci.

Nikt Was nie zmusza do siedzenia w tym szambie smile

85 Ostatnio edytowany przez MuseHudson (2018-06-22 23:54:11)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

czy odbierasz mi prawo do tego by wyrażać swoje zdanie co do tego, które podejście jest lepsze

Owszem, jeśli jest sprzeczne z osiągnięciami współczesnej nauki oraz głosisz je tonem eksperta(dobrze jest żeby każdy robił to a tamto...). Na zasadzie powiem wam jak macie żyć(mimo że nie mam ku temu kompetencji, kwalifikacji i nikt mnie o to nie prosił). Taki ton przyjąłeś, trzeba było być skromniejszym w swoich tezach.
Odbieram ci też prawo do mówienia raz jednego, a za chwilę czegoś co temu przeczy. Ale nie dlatego że cie nie lubie ale dlatego że jest to nielogiczne.

Wiesław Sokoluk, jeden z wybitniejszych polskich seksuologów XXw:
o masturbacji(fragment przysposobienie do życia w rodzinie): "Dopóki więc nie wymyka się ona całkowicie spod kontroli, wpływając hamująco i destrukcyjnie na rozwój innych ważnych celów życiowych, nie pozwalając człowiekowi rozwijać się i korzystać ze wszystkich posiadanych możliwości, nie ma powodów do obaw"

Inny polski seksuolog, Andrzej Gryżewski , fragment wywiadu:
Seksuolog: Są dwa rodzaje masturbacji: wywołana podnieceniem, pożądaniem, czyli uczuciami seksualnymi oraz kompulsywna. Ta pierwsza jest właśnie do tego do czego człowiek został stworzony- czyli do utrzymywania organizmu w gotowości do dokonania prokreacji, do funkcji więziotwórczych. Ta druga jest sztuką dla sztuki i reguluje uczucia poz aseksualne, czyli złość, smutek, żal i jest ślepą uliczką
Prowadzący: Tylko masturbacja wywołana pożądaniem jest naturalna?
S: Nie tylko naturalna, ale i polecana przez seksuologów
P: Polecana?
S: tak, (tu zaczyna wymieniać szereg sytuacji gdzie masturbacja poprawia jakość życia, oraz opisuje jej pozytywny wpływ na układ nerwowy, oddechowy, płciowy, krążenia; nie chce mi się przepisywać całości bo to jest z gazety, ale sens chyba każdy już skumał)

Lew-Starowicz, Miachał Pozdł, głoszą podobne opinie, ale nie chce mi się przepisywać fr. książek, bo i tak olejecie racjonalizm i naukę.

Uważam że autorytet naukowy stoi ponad religią.

Ale mogę też podać słowa płynące z ust sługi bożego.
Ma szersze kwalifikacje w tym zakresie niż ty, gdyż odebrał wykształcenie w tym kierunku(seminarium i takie tam)
Inny cytat(tym razem księdza, który ze względu na charakter wywiadu jest anonimowy):
(O tym dlaczego zadzierzguje silne więzi z co gorliwszymi parafiankami i nie uważa że nie godzi się na jego stanowisku)
"Gdybyśmy każdą rzecz co piszą w Biblii traktowali równie dosłownie, jak to co tam piszą o seksie, to mielibyśmy problem z uczeniem się fizyki, biologii czy chemii"

Zwróć też uwagę że nie umiesz orzec o pozytywnym wpływie PRAWIDŁOWEJ masturbacji i pornografii gdyż u ciebie ona urosła do uzależnienia.
U mężczyzn, którzy to robią prawidłowo, nie w sposób kompulsywny, może być to bardzo rozwijające.
Cała wypowiedz twoja tyczy się osoby która nie umiała się prawidłowo masturbować i wpadła w uzależnienie. Uważam że jedyne co możesz powiedzieć o sobie to: "na swojej skórze spraktykowałem że popadanie w uzależnienie(nie normalną aktywność auto-seksualną) wyszło mi na niekorzyść".
Nie spełniasz nawet założeń swoich twierdzeń:"dobrze jest uwolnić się od pornografii i masturbacji, nie zależnie od przynależności religijnej bądź innych związków poglądowych"
powinno być: "dobrze jest uwolnić się od UZALEŻNIENIA OD pornografii i masturbacji, nie zależnie od przynależności religijnej bądź innych związków poglądowych", bo nawet pomijając, że wnioskowanie od szczegółu do ogółu jest głupie, tylko tego doświadczyłeś na własnej skórze.

a jednak ją oceniasz za mniej atrakcyjną

staram się żeby wszystkie moje poglądy były zgodne z osiągnięciami współczesnej nauki(no chyba że z jakąś dziedziną nie jestem na bieżąco, a dokonał się jakiś istotny przełom). Nie ja oceniam, bo uważam że wnioskowanie pt. na mnie coś działa więc na wszystkich też powinno zadziałać jest niepoprawne. Z tego co mówią autorytety w dziedzinie seksuologii twoja postawa jest mało korzystna dla innych ludzi, a nawet niewskazana.


nie wiem czy odniosłem się do wszystkiego. to jak... umiesz tańczyć ?

nie sądzę że odebranie takiej lekcji tańca cośby mogło wnieść do mojego życia(oprócz poczucia wstydu w sferze w której jestem z siebie zadowolona, bo w przeciwieństwie do Ciebie nie jestem skłonna podejmować się wstepowania do wspólnot religijnych których standardów nie spełniam)
Co jeśli nie zostałam wychowana w klimacie moralnego niepokoju moją seksualnością i umiem uskuteczniać swoje życie seksualne bez poczucia wstydu? Dlaczego poczucie pełnej akceptacji siebie jako człowieka miałabym niby porzucić na rzecz wyznania które mi je odbierze(bo jest ono niezgodne z jej zasadami)?
Bo moje nawrócenie właśnie to by wniosło do mojego życia: wstyd i nieadekwatność, tworzenie konfliktów w sferach życia które nie są kluczowe dla mojego szczęścia, anie efektywnego funkcjonowania w społeczństwie.

wytykanie jak długo trwała moja walka jest bardzo nie na miejscu i świadczy niestety o Tobie.

Wydaje mi się że jeśli chesz rozwiązać problem, to o skuteczności wybranej metody świadczy m.in to jak szybko go uda ci się go rozwiązać.
Wydawało mi się że sakrament spowiedzi jest oparty na szczerej chęci poprawy(jak sam zauważyłeś nie jestem jednak ekspertem i swoja przygodę z religiami teistycznymi zakończyłam dawno temu). Chodziło mi o to, że wielokrotnie przystępowanie do sakramentu spowiedzi z tą samą sprawą, może świadczyć o tym, że taka forma dążenia do poprawy siebie nie zdaje swojego egzaminu(przez 3 lata to sporo tych spowiedzi pewnie było). Rozumiem jednak, że twoja religia jest pobłażliwa i możesz nawet i siedem razy zrobić ten sam błąd i nadal nie siadać z tego błędnego koła. No w porządku, właśnie to robiłeś. Twoja religia dala ci przyzwolenie na tak długą walkę ze swoimi słabościami i z niej korzystałeś. Nie sądzę że taka pobłażliwość jest atrakcyjna i wolę(w sensie szanuje bardziej wyznawców) bardziej rygorystyczne wyznania, ale ok, sam takie wybrałeś i dla ciebie zadziałało.

że powinno się przyjmować Chrystusa tylko wtedy gdy jest się zupełnie zgodnym z całością Jego nauk to jesteś w poważnym błędzie

Nie chodzi mi o zasady twojego wyznania.
Uważam że będąc osobą dorosłą powinno się wybrać takie wyznanie które spełnia nasze potrzeby duchowe. Wybieranie wyznania które narzuca nam rygor moralny któremu nie jesteśmy w stanie sprostać mija się z celem wolnego wyboru i powoduje niepotrzebne poczucie nieeadekwatności, ale ok. Sam siebie postawiłeś w sytuacji gdzie to co robisz jest złe. Wybierając inną religie mógłbyś tego uniknąć, więc ie rozumiem skąd akurat umyślnie wybrałeś cierpienie, ale spoko to twoje życie.

ponieważ moje konkluzje są opisane w języku, który nikomu niczego nie imputuje a raczej zachęca do wymiany

oraz

meritum: uważam, że dobrze jest (sugestie jak ma się żyć), nie zależnie od przynależności religijnej bądź innych związków poglądowych

znaczy właśnie tyle: oto moja teza, tak powinno się postępować, tak powinno się żyć. CZYLI IMPUTUJESZ. Sam dobrałeś takie słownictwo agresywne. Trzeba było powiedzieć: "podzielę się moją historią, a jak ktoś chce sobie wyciągnie własne wnioski. Oczywiście mój przypadek jest niepoparty żadną wiedzą, a motywowała mnie jedynie religijność, do tego miejcie na względzie że jestem mężczyzna w takim a takim wieku, więc do innych osób w innej sytuacji życiowej nawet i takie skromne doświadczenia mogą się nie aplikować"
Polecam nauczyć się precyzyjnego wysławiania, żeby przestać imputować kiedy imputować nie chcesz.(nie obrażam cię, tylko mówię jak odbieram twoje słowo pisane)


by nie tworzyć niepotrzebnie zbędnej treści dopytam: co w powyższym zdaniu jest sprzecznego z Chrześcijaństwem ?

Kościół katolicki zakłada że seksualność jest filarem rodziny? Bo to powiedziałeś.
Mówisz czystość prowadzi do szczęścia w seksualności, a sensualność to szczęśliwa rodzina.
Ale stąd wniosek też że seksualność to szczęśliwa rodzina już? Osoby o nieczystej seksualności  też mogą być filarem rodziny? Obawiam się, że nieumiejętnie skonstruowałeś zdanie wielokrotnie złożone i do końca sam nie wiesz jakie ono ma znaczenie. Ma ono takie że seksualność(jaka by nie była) jest filarem rodziny. Jeśli chciałeś powiedzieć "seksualność praktykowana w taki sposób jak nauczał Chrystus może być filarem rodziny", to niestety niepoprawnie to zrobiłeś i wkradł się błąd semantyczny przez brak twoich zdolności syntaktycznych.

No ale ok, rozumiem z grubsza. Twoja wspólnota wyznaniowa jest pobłażliwa i nie kładzie nacisku na trzymanie się jej reguł moralnych, ale premiuje już za same chęci i podejmowanie prób trzymania się jej.

jedyne co możesz tutaj w dalszym ciągu utrzymywać to to, że nie mam na potwierdzenie tego faktu swoich badań o poziomie testosteronu. jakkolwiek niedorzecznie to brzmi.

i będę. bo to przeczy pierwszemu postowi o walce podjętej i zwyciężonej dzięki motywacjom religijnym. Co cię motywowało do walki to sam wiesz najepiej, ale czy to biologia i hormony czy gorliwość religijna ci pomogły ją zwyciężyć nigdy się nie dowiemy ;_;

tak moim zdaniem Chrześcijańska wizja jest lepsza od... no właśnie jak nazwać tą drugą ?

chrześcijanie kontra reszta świata? nie raczej nie. nie ma "tej drugiej", jest raczej milion innych możliwości ze spektrum pomiedzy czystością a totalną rozpustą wink

nie siadasz za kółkiem gdy już wszystko wiesz. nie odzywasz się do dziewczyny gdy jesteś pewien co chcesz powiedzieć i wiesz, że to Twoja przyszła żona

nie siadasz za kółkiem kiedy chcesz pojechać na wyspy karaibskie(bo nie dojedziesz tam autem). Nie odzywasz się do dziewczyny kiedy masz 150 i wyglądasz jak gremlin bo nie masz szans... Chodziło mi raczej o to że nie ma sensu podejmować działań które z góry są skazane na porażkę(u ciebie się okazało że po pewnym czasie sie udało jednak), a nie o to że działa się w pewnej niepewności.

86 Ostatnio edytowany przez kacerz (2018-06-22 20:10:55)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
MuseHudson napisał/a:

Twoja religia dala ci przyzwolenie na tak długą walkę ze swoimi słabościami i z niej korzystałeś. Nie sądzę że taka pobłażliwość jest atrakcyjna i wolę(w sensie szanuje bardziej wyznawców) bardziej rygorystyczne wyznania, ale ok, sam takie wybrałeś i dla ciebie zadziałało.

Czyli wolisz bardziej rygorystyczne(w domyśle moralnie) wyznania i z tego powodu ich wyznawców szanujesz bardziej niż autora. Z drugiej jednak strony:

MuseHudson napisał/a:

Nie chodzi mi o zasady twojego wyznania.[...]
Wybieranie wyznania które narzuca nam rygor moralny któremu nie jesteśmy w stanie sprostać mija się z celem wolnego wyboru, ale ok.

Aha. Uważasz, że religia autora jest zbyt mało rygorystyczna i autor z tego powodu nie zasługuje na większy szacunek, a jednocześnie jest za bardzo rygorystyczna i jej wybór mija się z celem, bo autor nie był w stanie jej rygorom sprostać(mimo, że im ostatecznie sprostał). Bardzo spójna krytyka!

MuseHudson napisał/a:

meritum: uważam, że dobrze jest (sugestie jak ma się żyć), nie zależnie od przynależności religijnej bądź innych związków poglądowych

znaczy właśnie tyle: oto moja teza, tak powinno się postępować, tak powinno się żyć. CZYLI IMPUTUJESZ. Sam dobrałeś takie słownictwo agresywne.

Uważam, że dobrze jest jeść jabłka niezależnie od przynależności religijnej bądź innych związków poglądowych. Ależ wszystkim imputuje! Jakie agresywne słownictwo!

MuseHudson napisał/a:

Jeśli chciałeś powiedzieć "seksualność praktykowana w taki sposób jak nauczał Chrystus może być filarem rodziny", to niestety niepoprawnie to zrobiłeś i wkradł się błąd semantyczny przez brak twoich zdolności syntaktycznych.

a teraz wypowiedź autora, do której to się odnosi

Poziomy napisał/a:

uważam, że Chrystus chce nas czystych a czystość prowadzi do szczęśliwości w dziedzinie seksualności, która jest filarem zdrowej rodziny.

Między pogrubionym stwierdzeniem a powyższym stwierdzeniem autora nie ma zbyt dużej różnicy w znaczeniu. Przy odrobinie dobrej woli można je utożsamić(za wyjątkiem tego, że w pogrubionej wersji jest słowo może, który wyraża pewną modalność).

MuseHudson napisał/a:

Ale stąd wniosek też że seksualność to szczęśliwa rodzina już?

Odpowiem, skąd ten wniosek. Ten wniosek to stąd, że Ty sobie go błędnie wysnułaś. Autor powiedział, że szczęśliwość w dziedzinie seksualności jest filarem(podporą) zdrowej rodziny, nie powiedział, że jest to jedyny filar(podpora) lub wystarczający filar(podpora). Od początku rozumiałem, że autor chciał powiedzieć, że to jedna z podpór - pewno ważna, ale nie jedyna.

MuseHudson napisał/a:

pozwolę sobie zacytować: "meritum: uważam, że dobrze jest (sugestie jak ma się żyć), nie zależnie od przynależności religijnej bądź innych związków poglądowych", jest stawianiem siebie w pozycji autorytetu i wzorca.

Nie zgadzam się z tym. Jeśli jednak przyjąć, że wyrażenie opinii tego rodzaju jest stawianiem siebie w pozycji autorytetu i wzorca, to robisz to szczególnie często, bo mówisz jaką religię należy wybrać, jakich wyborów duchowych dokonywać, kiedy z religii czerpie się płytko. Ponadto wiesz, że autor jest bezrefleksyjny, nielogiczny, cierpi na brak zdolności syntaktycznych itd.

MuseHudson napisał/a:

Nie wiem jakie były jego intencje, ale sam ponosi konsekwencje swojej nieumiejętnosci mówienia po polsku. To nie moja brożka. Mógł być skromniejszy w swoich poglądach, zaryzykował i mu się oberwało, takie życie.

Zakładasz tutaj, że autor nieumiejętnie mówi po polsku, z czym ja się nie zgadzam. Poza tym pisze się "broszka". 

MuseHudson napisał/a:

bo ta uwaga nie jest przez Ciebie pisana serio. Zresztą jak większość Twoich zarzutów w stosunku do mnie.

tak to prawda. i co mi zrobisz big_smile big_smile big_smile

Pogratuluję Ci tego, że przyznajesz się do nieuczciwości intelektualnej.


MuseHudson napisał/a:

Czyli Ty możesz sobie wydawać moralne przyzwolenia, a ja sobie ich wydawać nie mogę?
Twoja moralność jest uniwersalna dla nas wszystkich i Twoje przyzwolenie jest jakieś rozstrzygające w kwestiach etycznych? Coś czuję że chyba powinieneś tę wspomnianą już książkę napisać.

Czy ja pisałem, że nie możesz dawać sobie przyzwoleń? Gdzie napisałem, że jestem wyrocznią w kwestiach etycznych? Ze znudzeniem muszę zauważyć, że znowu imputujesz.
Natomiast Ty zarzuciłaś autorowi, że jego wpis był głupi, że jest hipokrytą, że ze swojej religii zrozumiał tylko tyle by się nie masturbować. Na podstawie tego, co napisałaś w tym wątku można uznać, że Ty jesteś moralną wyrocznią.

MuseHudson napisał/a:

Nie kumam też o co chodzi z tymi kolorkami? Dałam kolorek żebyś nie musiał czytać całości tylko jedno zdanie i sobie oszczędził reszty, ale skoro i tak czytasz wszystko to twoja strata, swój czas marnujesz nie mój.

Nie uważałem, że marnuje swój czas, ale skoro Ty uważasz, że czytanie Twoich wpisów jest stratą czasu, to powinnaś przemyśleć, czy nie jest stratą czasu ich pisanie.

87 Ostatnio edytowany przez MuseHudson (2018-06-22 23:41:38)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

czytanie Twoich wpisów jest stratą czasu, to powinnaś przemyśleć, czy nie jest stratą czasu ich pisanie.

Dla osoby która poszukuje uczciwości intelektualnej na internetowym forum jest to strata czasu. Dla mnie nie(m.in dlatego że nie tylko uczciwości intelektualnej mi trzeba).

Ogólnie wątek jest o masturbacji. Bardzo się cieszę za ten offtop, ale szkoda że najważniejszą cześć mojej wypowiedzi w której  właśnie się do tego odnoszę pominąłeś. Twoje komentarze moich wypowiedzi będę ignorować, bo wchodzenie z Tobą w polemikę jest niezbyt ciekawe i mało pouczające.

88 Ostatnio edytowany przez MuseHudson (2018-06-23 12:15:45)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

kacerz, zauważyłam, że nie rozumiesz, jak działa interpunkcja, nie wiesz co znaczy słowo imputować, oraz nie masz pojęcia czym jest relatywna cecha jakiegoś przedmiotu bądź osoby. Nie chce mi się dokładnie pisać, dlaczego większość krytyki mojego postu jest zwyczajnie głupia, ale jako osobie, która szuka intelektualnej uczciwości, polecam ci czytać ze zrozumieniem i sięgnąć po słownik od czasu do czasu.

89 Ostatnio edytowany przez marakujka (2018-06-23 15:31:43)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

Z jednej strony fajny post.
Z drugiej strony -  mam wrażenie że, autorze, miałeś problem niepospolity - miałeś problem z szacunkiem do innych ludzi, jako takim. W każdym razie, co by to nie było, w mojej opinii jesteś kolejnym przykładem na to, że ludzie z problemami lubią popadać w skrajności. I tak jak na początku byli zafiksowani na jednym punkcie, tak po czasie, gdy dostaną jakiegoś przysłowiowego kopa i coś się zdarzy negatywnego, znajdują się już na przeciwnym biegunie i też w pełnej krasie. A sama zmiana strony raczej nie eliminuje samego źródła problemów.

90 Ostatnio edytowany przez kacerz (2018-06-23 17:11:51)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

Mój wpis nr. 86 odnosił się do wpisu nr. 85 użytkowniczki MuseHudson z godziny 11:45. Po mojej odpowiedzi(wpis nr. 86 napisany o 18:30 z edycjami usterek językowych o godzinie 20:10) użytkowniczka ta skasowała prawdopodobnie podczas edycji o 23:54 sporą część tego wpisu, która była polemiką z moimi wypowiedziami. Stąd u osoby, która czyta mój wpis nr. 85 może powstać błędne wrażenie, że cytuję coś, czego MuseHudson nie napisała.

Pozwalam sobie uzupełnić poniższy cytat pełnym fragmentem mojej wypowiedzi.

MuseHudson napisał/a:
kacerz napisał/a:

Nie uważałem, że marnuje swój czas, ale skoro Ty uważasz, że czytanie Twoich wpisów jest stratą czasu, to powinnaś przemyśleć, czy nie jest stratą czasu ich pisanie.

Dla osoby która poszukuje uczciwości intelektualnej na internetowym forum jest to strata czasu.

MuseHudson stwierdza, że czytanie jej wpisów przez osoby, które poszukują uczciwości intelektualnej, jest stratą czasu.

MuseHudson napisał/a:

Ogólnie wątek jest o masturbacji. Bardzo się cieszę za ten offtop, ale szkoda że najważniejszą cześć mojej wypowiedzi w której  właśnie się do tego odnoszę pominąłeś. Twoje komentarze moich wypowiedzi będę ignorować, bo wchodzenie z Tobą w polemikę jest niezbyt ciekawe i mało pouczające.

Mało konsekwentne jest to ignorowanie, skoro postanawiasz jednak wejść ze mną w polemikę(cytat poniżej), ale każdy może zmienić zdanie(nawet w ciągu 12 godzin).

MuseHudson napisał/a:

kacerz, zauważyłam, że nie rozumiesz, jak działa interpunkcja, nie wiesz co znaczy słowo imputować, oraz nie masz pojęcia czym jest relatywna cecha jakiegoś przedmiotu bądź osoby.

Niewątpliwie mam niedoskonałą interpunkcję i braki w jej rozumieniu, co przyznaję ze smutkiem. Gdybym jednak komukolwiek zarzucał brak rozumienia tego, jak działa interpunkcja, to z całą pewnością postarałbym się nie zrobić interpunkcyjnego błędu w zdaniu, które ten zarzut zawiera. Przed słowem oraz w powyższej wypowiedzi nie powinno być przecinka.

Jeśli chodzi o imputowanie, to rzeczywiście wierzę, że użytkowniczka MuseHudson ma w tym zakresie sporą wiedzę teoretyczną. W końcu jej praktyczne umiejętności w tej kwestii są bardzo duże, czemu dała wyraz w wielu swoich wpisach.

MuseHudson napisał/a:

Nie chce mi się dokładnie pisać, dlaczego większość krytyki mojego postu jest zwyczajnie głupia, ale jako osobie, która szuka intelektualnej uczciwości, polecam ci czytać ze zrozumieniem i sięgnąć po słownik od czasu do czasu.

Moja krytyka jest głupia, nie mam umiejętności czytania ze zrozumieniem, autor tematu jest hipokrytą, jego wątek jest głupi i można być wobec niego nieuprzejmym, jego wypowiedzi są nielogiczne, błędne syntaktycznie, jego religia jest zbyt rygorystyczna, jego religia jest za mało rygorystyczna i tak dalej.

Odniosę się teraz do tematu. Wcześniej niestety nie było do tego okazji, bo oczywiście większość osób, które się tutaj wypowiada, nie potrafi uszanować czyjegoś świadectwa i nie jest w stanie odnieść się do niego nawet bardzo krytycznie, ale w sposób kulturalny.
Temat nie dotyczy samej masturbacji, jak niektórzy twierdzą. Temat dotyczy pornografii i masturbacji. Jest to już zawarte w jego tytule i z tego powodu uważam, że należy te dwa zjawiska traktować łącznie, bo taka była intencja autora. Rozpatrzmy tę wypowiedź seksuologa na temat masturbacji(która moim zdaniem jest jednym z nielicznych merytorycznych wkładów w dyskusję użytkowniczki MuseHudson):
"Dopóki więc nie wymyka się ona całkowicie spod kontroli, wpływając hamująco i destrukcyjnie na rozwój innych ważnych celów życiowych, nie pozwalając człowiekowi rozwijać się i korzystać ze wszystkich posiadanych możliwości, nie ma powodów do obaw"
Mnie w tej wypowiedzi uderza fakt, że przyzwolenie na masturbacje zawarte w niej jest obwarowane szeregiem warunków. Otóż masturbacja stymulowana pornografią w przypadku mężczyzn często(w moim odczuciu bardzo często lub wręcz zawsze. ale to pozostawiam otwarte do dalszej dyskusji) blokuje możliwość właściwego rozwoju własnej seksualności i buduje szkodliwy obraz płci przeciwnej jako obiektu czysto seksualnego. Pornografia jest zjawiskiem, które oceniam bardzo negatywnie także z innych powodów. Wynagradzanie kogoś za wykonywanie czynności seksualnych jest jedną z możliwych definicji prostytucji. W tym sensie pornografia, w której aktorzy pracują za wynagrodzenie, jest rodzajem prostytucji. Każdy ma swoją własne poczucie moralności. Na gruncie mojej moralności krzywdzeniem człowieka jest płacenie mu za wykonywanie czynności seksualnych. To jest poniżający proceder, który ma olbrzymi negatywny wpływ na psychikę tak wynagradzanej osoby.
Jeśli chodzi o masturbacje bez stymulacji wytwórstwem pornograficznym, to powyższa opinia seksuologa również w tej kwestii sugeruje daleko idącą ostrożność i umiarkowanie. Myślę, że na tym gruncie da się uzgodnić tradycję judeo-chrześcijańską(w skrócie j-c) ze stanowiskiem współczesnej nauki. W biblii nigdzie nie ma zakazu masturbacji jako takiej(co zostało już zauważone przez użytkownika Znerx). J-c bierze człowieka w całości - wraz z jego cielesnością i seksualnością. Dodatkowo należy zwrócić uwagę na to, w jaki sposób w chrześcijaństwie rozumie się pojęcie czystości, na co wskazywał Poziomy. Warto może zaznaczyć, że pojęcie to w chrześcijaństwie różni się od jego znaczenia potocznego, które po prostu oznacza pełną wstrzemięźliwość od wszelkich zachowań seksualnych.

91 Ostatnio edytowany przez poziomy (2018-06-24 00:35:51)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

czy odbierasz mi prawo do tego by wyrażać swoje zdanie co do tego, które podejście jest lepsze
Owszem, jeśli jest sprzeczne z osiągnięciami współczesnej nauki oraz głosisz je tonem eksperta(dobrze jest żeby każdy robił to a tamto...). Na zasadzie powiem wam jak macie żyć(mimo że nie mam ku temu kompetencji, kwalifikacji i nikt mnie o to nie prosił). Taki ton przyjąłeś, trzeba było być skromniejszym w swoich tezach.
Odbieram ci też prawo do mówienia raz jednego, a za chwilę czegoś co temu przeczy. Ale nie dlatego że cie nie lubie ale dlatego że jest to nielogiczne.

twierdzenie, że jest się na czasie ze współczesnymi naukami i na podstawie tego przyznawanie sobie samemu prerogatywy do odbierania komuś prawa do wyrażania własnej opinii świadczy o:
1. jestem niecodziennym autorytetem w decydowaniu o tym czy coś jest zgodne z kształtem obecnej nauki czy nie,
2. skłonności do przeceniania własnych możliwości.

co do tego, że mój ton nie jest ekspercki odnosiłem się już kilkukrotnie, niestety fragmenty te zostały bez odpowiedzi. ale podkreślę jeszcze raz, że nikomu nie mówię jak ma żyć.
czy przeczę samemu sobie ? jedynym założeniem, które daje możliwość Ci wysnucia takiego wniosku jest stworzone przez Ciebie wrażenie, że uważam się za autorytet. w pierwszym poście wyraźnie zaznaczam, że za autorytet uważam nie siebie a Chrystusa jednak w dalszym ciągu nikogo nie stawiam pod ścianą.

poziomy napisał/a:

chciałbym podkreślić już na wstępie, że chodzi mi o bardzo małą tolerancję dla innych spojrzeń zwłaszcza w dziedzinie seksu i seksualności człowieka. moja wypowiedź nie ma charakteru ataku na nikogo a raczej wynika z chęci zaprezentowania „własnego” podejścia w tym temacie tak by ( bo przecież wszyscy jesteśmy tacy tolerancyjni) rozszerzyć paletę dostępnych opcji w podejściu do seksu.
temat zakładam z perspektywy osoby wierzącej i jak mam nadzieję coraz bardziej świadomej w kontekście nauk Chrystusa. mimo tego nie zawężam go do wierzących lecz do wszystkich.

poziomy napisał/a:

uważam, że Chrystus chce nas czystych a czystość prowadzi do szczęśliwości w dziedzinie seksualności, która jest filarem zdrowej rodziny.


poziomy napisał/a:

dlaczego ?:ponieważ uważam, że Chrystus ma wystarczający autorytet by układać moje życie „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”

poziomy napisał/a:

liczę się z ostrą krytyką ale uważam, że tolerowanie innych poglądów nie ominie powyższego poglądu a jeszcze bardziej mam nadzieję, że skłoni to kogoś do przemyśleń w tym temacie i się nimi tutaj podzieli.

poziomy napisał/a:

uwolnienie się od pornografii i masturbacji na przestrzeni ponad roku dało mi wewnętrzny ład w tym temacie i przewartościowało moje priorytety, polecam to wszystkim choć wiem, że tylko dla wierzących wzmianka o Chrystusie będzie miała znaczenie.

powyższe podkreślenia charakteryzują ton który nadałem całej wypowiedzi. uważam, że wskazuje to na jednoznaczne zanegowanie Twojej insynuacji jakobym przyjmował rolę autorytetu w jakiejkolwiek dyscyplinie, na gruncie której toczy się tutaj dyskusja a szczególnie udowadnia wyraźnie, że Twoje twierdzenia jakobym twierdził, że:  dobrze jest żeby każdy robił to a tamto...). Na zasadzie powiem wam jak macie żyć- nie mają żadnego pokrycia z rzeczywistością i są nieprawdziwe.

jeżeli chodzi o sytuację, która wywiązała się w tym wątku to przede wszystkim prawem by nie powiedzieć obowiązkiem jaki posiadasz w stosunku do mnie jest zachowanie się z poszanowaniem mojej godności. z tego natomiast korzystasz w mojej ocenie bardzo szczątkowo. jest to niezmiernie przykre, że na usprawiedliwienie swoich „eskapad” względem mojej osoby używasz zwrotu: taki ton przyjąłeś, trzeba było być skromniejszym w swoich tezach itp.(itp. przypis poziomy). Pomijając fakt, że w świetle powyższego nawet Twoje wątłe usprawiedliwienie postawy, którą zajmujesz wobec mnie nie ma żadnej zasadności jest to po prostu bardzo nie grzeczne.

MuseHudson napisał/a:

Co jeśli nie zostałam wychowana w klimacie moralnego niepokoju moją seksualnością i umiem uskuteczniać swoje życie seksualne bez poczucia wstydu? Dlaczego poczucie pełnej akceptacji siebie jako człowieka miałabym niby porzucić na rzecz wyznania które mi je odbierze(bo jest ono niezgodne z jej zasadami)?
Bo moje nawrócenie właśnie to by wniosło do mojego życia: wstyd i nieadekwatność, tworzenie konfliktów w sferach życia które nie są kluczowe dla mojego szczęścia, anie efektywnego funkcjonowania w społeczństwie.

to jest Twoja sprawa co robisz ze swoim życiem. ja jedynie mogę powiedzieć, że w wyniku wychowania, które odebrałem i wpływu moich doświadczeń na kształtujący się obraz świata w mojej świadomości uważam, że mamy różne pojęcie słowa nawrócenie. akt nawrócenia w moim przypadku równał się przede wszystkim aktowi wiary w Zmartwychwstałego Chrystusa. wszelkie późniejsze implikacje wywodzą się w moim przypadku z tej właśnie przyczyny.
nie znajdziesz odpowiedzi na Twoje pytanie, jeżeli zadajesz je w ten sposób. otóż myślę, że do nawrócenia dochodzi na skutek obstrukcji dotychczasowego systemu, który wyznajemy/ według, którego żyjemy. jeżeli masz pełne poczucie akceptacji siebie jako człowieka, który nie operuje pojęciem grzechu i nie wierzy w Boga to nie zachodzą przesłanki do nawrócenia w Twoim rozumieniu. w takim wypadku również nielogicznym byłby fakt nawrócenia (po za objawieniem i wstrząsem). chcę jednak podkreślić, że wolność od uczucia moralnego niepokoju własną seksualnością i umiejętność uskuteczniania własnej seksualności bez uczucia wstydu nie oznacza, że nie możemy się nawrócić. inaczej mówiąc nawrócić można się z różnych przyczyn. nawrócenie (nagłe) często dokonuje się przy wstrząsających dla człowieka okolicznościach, często są one tak silne, że dochodzi do przewartościowania wewnętrznego świata i do nawrócenia dochodzi mimo, że wcześniej nie zachodziły ku temu żadne przesłanki. to jest moja luźna myśl.

MuseHudson napisał/a:

Wydaje mi się że jeśli chesz rozwiązać problem, to o skuteczności wybranej metody świadczy m.in to jak szybko go uda ci się go rozwiązać.
Wydawało mi się że sakrament spowiedzi jest oparty na szczerej chęci poprawy(jak sam zauważyłeś nie jestem jednak ekspertem i swoja przygodę z religiami teistycznymi zakończyłam dawno temu). Chodziło mi o to, że wielokrotnie przystępowanie do sakramentu spowiedzi z tą samą sprawą, może świadczyć o tym, że taka forma dążenia do poprawy siebie nie zdaje swojego egzaminu(przez 3 lata to sporo tych spowiedzi pewnie było). Rozumiem jednak, że twoja religia jest pobłażliwa i możesz nawet i siedem razy zrobić ten sam błąd i nadal nie siadać z tego błędnego koła. No w porządku, właśnie to robiłeś. Twoja religia dala ci przyzwolenie na tak długą walkę ze swoimi słabościami i z niej korzystałeś. Nie sądzę że taka pobłażliwość jest atrakcyjna i wolę(w sensie szanuje bardziej wyznawców) bardziej rygorystyczne wyznania, ale ok, sam takie wybrałeś i dla ciebie zadziałało.

tak, sakrament spowiedzi jest oparty na szczerej chęci poprawy. moją spowiedzią jest modlitwa, nie spowiadam się człowiekowi ale szanuje inne podejścia w tym temacie. czy możesz mi powiedzieć jakie kryteria oceny przyjmujesz przy stwierdzaniu, że walka z moim uzależnieniem trwa długo ( w domyślę za długo ) ? o jakim wyznaniu mówisz opisując je za bardziej rygorystyczne bo nie sądzę byś mówiła o Chrześcijaństwie ponieważ, zasady, które przedstawiłem we wcześniejszym poście są powszechnie uznawane przez wyznawców większości odłamów Chrześcijaństwa.(jeżeli nie przez wszystkie)

MuseHudson napisał/a:

że powinno się przyjmować Chrystusa tylko wtedy gdy jest się zupełnie zgodnym z całością Jego nauk to jesteś w poważnym błędzie
Nie chodzi mi o zasady twojego wyznania.
Uważam że będąc osobą dorosłą powinno się wybrać takie wyznanie które spełnia nasze potrzeby duchowe. Wybieranie wyznania które narzuca nam rygor moralny któremu nie jesteśmy w stanie sprostać mija się z celem wolnego wyboru i powoduje niepotrzebne poczucie nieeadekwatności, ale ok. Sam siebie postawiłeś w sytuacji gdzie to co robisz jest złe. Wybierając inną religie mógłbyś tego uniknąć, więc ie rozumiem skąd akurat umyślnie wybrałeś cierpienie, ale spoko to twoje życie.

nie sposób nie zauważyć sprzeczności o której pisze kacerz. jednak pomijając i tą, chciałbym abyś odpowiedziała na moje pytanie: na podstawie czego uznajesz, że nie jesteśmy ( w domyślę, nie jestem ja) w stanie sprostać rygorowi moralnemu ? oraz jak ma się przyjęcie takich rygorów do mijania się z celem wolnego wyboru ?

jeżeli nasze potrzeby duchowe wyrażają się świadomą chęcią przyjęcia pewnych moralnych obostrzeń to widocznie... takie są nasze potrzeby duchowe. czy Twoim zdaniem, moje potrzeby duchowe były inne ponieważ wybrałem obostrzenia moralne, którym według(?) Ciebie nie sprostałem ? czy może moje potrzeby duchowe były źle ulokowane bo moje wyznanie dawało mi nieatrakcyjną Twoim zdaniem pobłażliwość a Ty byś wybrała jednak: bardziej rygorystyczne wyznania. widzisz absurdalność ?

w mojej ocenie Twoja argumentacja jest wysoce nie spójna.

MuseHudson napisał/a:

ponieważ moje konkluzje są opisane w języku, który nikomu niczego nie imputuje a raczej zachęca do wymiany
oraz
meritum: uważam, że dobrze jest (sugestie jak ma się żyć), nie zależnie od przynależności religijnej bądź innych związków poglądowych
znaczy właśnie tyle: oto moja teza, tak powinno się postępować, tak powinno się żyć. CZYLI IMPUTUJESZ. Sam dobrałeś takie słownictwo agresywne. Trzeba było powiedzieć: "podzielę się moją historią, a jak ktoś chce sobie wyciągnie własne wnioski. Oczywiście mój przypadek jest niepoparty żadną wiedzą, a motywowała mnie jedynie religijność, do tego miejcie na względzie że jestem mężczyzna w takim a takim wieku, więc do innych osób w innej sytuacji życiowej nawet i takie skromne doświadczenia mogą się nie aplikować"
Polecam nauczyć się precyzyjnego wysławiania, żeby przestać imputować kiedy imputować nie chcesz.(nie obrażam cię, tylko mówię jak odbieram twoje słowo pisane)

no i doszło do tego, że mówisz mi jak POWINIENEM napisać post. dla Twojej i nie tylko Twojej wiedzy powiem Ci, że imputować znaczy: pomawiać, posądzać o coś. o co w takim razie pomawiam o co posądzam forumowiczów przedstawiając wątek w takiej a nie innej formie ? wybacz ale z przykrością stwierdzam, że nieustannie pomawiasz/ posądzasz Ty :

MuseHudson napisał/a:

Mówiąc, że jedyne co Jezus wniósł do Twojego życia, to to, że rzadziej oglądasz porno możesz urazić nie ateistów, a chrześcijan właśnie

MuseHudson napisał/a:

Rozumiem że wiodłeś bezrefleksyjne życie i nagle przyszła religia i coś tam zacząłeś kumać: żywot zwierzątka śliniącego się do migawek gołych dziewczyn przestał ci odpowiadać.

MuseHudson napisał/a:

Tylko z perspektywy człowieka który umie być refleksyjny i bez religii, trochę brzmi to dziecinnie(nie jesteś na tyle wrażliwy żeby samoistnie dojść do takich prostych intuicji, a musisz czerpać z gotowych wzorców proponowanych przez kościół)

MuseHudson napisał/a:

Twój mózg to kompulsywna pułapka hormonów i się w nią dajesz łapać jak dziecko.

MuseHudson napisał/a:

On nie jest religijny, on chce być na haju. Całą jego wypowiedz odebrałam jako pisaną na religijnym haju.

MuseHudson napisał/a:

Uważam, że religia nic nie wniosła do życia autora i niewiele z niej wyniósł, gdyż założył taki wątek, a nie inny.

MuseHudson napisał/a:

jak dla mnie za cienki jesteś żeby takie rzeczy robić ( i wzbudzać tym moje zainteresowanie, szacunek, być autorytetem w kwestiach duchowych, pobudzać do refleksji nad sobą)


etc.

uważam że wnioskowanie pt. na mnie coś działa więc na wszystkich też powinno zadziałać jest niepoprawne.

gdzie napisałem, że coś zadziała na wszystkich ?

poza tym również zauważyłem zniknięcie części Twojego posta w którym dawałaś wyraz swojemu podejściu. dziwię się bardzo takiej postawie, przyznawanie się do braku uczciwości intelektualnej przy jednoczesnym wytykaniu co jest logiczne a co nie.

gdy do powyższego dodamy bardzo sprawne punktowanie Twojej logiki przez kacerza to powstaje nam smutny obraz Twoich popisów.
pozdrawiam
ps. do meritum Twojej wypowiedzi odniosę się w następnym poście.

marakujka napisał/a:

Z jednej strony fajny post.
Z drugiej strony -  mam wrażenie że, autorze, miałeś problem niepospolity - miałeś problem z szacunkiem do innych ludzi, jako takim. W każdym razie, co by to nie było, w mojej opinii jesteś kolejnym przykładem na to, że ludzie z problemami lubią popadać w skrajności. I tak jak na początku byli zafiksowani na jednym punkcie, tak po czasie, gdy dostaną jakiegoś przysłowiowego kopa i coś się zdarzy negatywnego, znajdują się już na przeciwnym biegunie i też w pełnej krasie. A sama zmiana strony raczej nie eliminuje samego źródła problemów.

sądzę, że nie dokładnie przeczytałaś historię ale dziękuję za Twoją opinię, czy mogłabyś doprecyzować co znaczy wg Ciebie przeciwnym biegunie i też w pełnej krasie? gdzie według Twojej oceny powinienem się "znaleźć" w kontekście problemu p/m ?

92

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

Chcę tylko napisać, że podziwiam MuseHudson za stawianie czoła poziomy i kacerz. Uparcie walczą, ale dobrze, że komuś takich nawiedzonych chce się prostować. Inaczej komuś, kto by tu wszedł, by się w głowie pomieszało.

93 Ostatnio edytowany przez poziomy (2018-06-24 17:43:51)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

w tym poście postaram się odnieść do poniższej wypowiedzi MuseHudson najpierw zacytuję ją całą a następnie poszczególne fragmenty. całość:

MuseHudson napisał/a:

Wiesław Sokoluk, jeden z wybitniejszych polskich seksuologów XXw:
o masturbacji(fragment przysposobienie do życia w rodzinie): "Dopóki więc nie wymyka się ona całkowicie spod kontroli, wpływając hamująco i destrukcyjnie na rozwój innych ważnych celów życiowych, nie pozwalając człowiekowi rozwijać się i korzystać ze wszystkich posiadanych możliwości, nie ma powodów do obaw"
Inny polski seksuolog, Andrzej Gryżewski , fragment wywiadu:
Seksuolog: Są dwa rodzaje masturbacji: wywołana podnieceniem, pożądaniem, czyli uczuciami seksualnymi oraz kompulsywna. Ta pierwsza jest właśnie do tego do czego człowiek został stworzony- czyli do utrzymywania organizmu w gotowości do dokonania prokreacji, do funkcji więziotwórczych. Ta druga jest sztuką dla sztuki i reguluje uczucia poz aseksualne, czyli złość, smutek, żal i jest ślepą uliczką
Prowadzący: Tylko masturbacja wywołana pożądaniem jest naturalna?
S: Nie tylko naturalna, ale i polecana przez seksuologów
P: Polecana?
S: tak, (tu zaczyna wymieniać szereg sytuacji gdzie masturbacja poprawia jakość życia, oraz opisuje jej pozytywny wpływ na układ nerwowy, oddechowy, płciowy, krążenia; nie chce mi się przepisywać całości bo to jest z gazety, ale sens chyba każdy już skumał)
Lew-Starowicz, Miachał Pozdł, głoszą podobne opinie, ale nie chce mi się przepisywać fr. książek, bo i tak olejecie racjonalizm i naukę.
Uważam że autorytet naukowy stoi ponad religią.
Ale mogę też podać słowa płynące z ust sługi bożego.
Ma szersze kwalifikacje w tym zakresie niż ty, gdyż odebrał wykształcenie w tym kierunku(seminarium i takie tam)
Inny cytat(tym razem księdza, który ze względu na charakter wywiadu jest anonimowy):
(O tym dlaczego zadzierzguje silne więzi z co gorliwszymi parafiankami i nie uważa że nie godzi się na jego stanowisku)
"Gdybyśmy każdą rzecz co piszą w Biblii traktowali równie dosłownie, jak to co tam piszą o seksie, to mielibyśmy problem z uczeniem się fizyki, biologii czy chemii"
Zwróć też uwagę że nie umiesz orzec o pozytywnym wpływie PRAWIDŁOWEJ masturbacji i pornografii gdyż u ciebie ona urosła do uzależnienia.
U mężczyzn, którzy to robią prawidłowo, nie w sposób kompulsywny, może być to bardzo rozwijające.
Cała wypowiedz twoja tyczy się osoby która nie umiała się prawidłowo masturbować i wpadła w uzależnienie. Uważam że jedyne co możesz powiedzieć o sobie to: "na swojej skórze spraktykowałem że popadanie w uzależnienie(nie normalną aktywność auto-seksualną) wyszło mi na niekorzyść".
Nie spełniasz nawet założeń swoich twierdzeń:"dobrze jest uwolnić się od pornografii i masturbacji, nie zależnie od przynależności religijnej bądź innych związków poglądowych"
powinno być: "dobrze jest uwolnić się od UZALEŻNIENIA OD pornografii i masturbacji, nie zależnie od przynależności religijnej bądź innych związków poglądowych", bo nawet pomijając, że wnioskowanie od szczegółu do ogółu jest głupie, tylko tego doświadczyłeś na własnej skórze.
a jednak ją oceniasz za mniej atrakcyjną
staram się żeby wszystkie moje poglądy były zgodne z osiągnięciami współczesnej nauki(no chyba że z jakąś dziedziną nie jestem na bieżąco, a dokonał się jakiś istotny przełom). Nie ja oceniam, bo uważam że wnioskowanie pt. na mnie coś działa więc na wszystkich też powinno zadziałać jest niepoprawne. Z tego co mówią autorytety w dziedzinie seksuologii twoja postawa jest mało korzystna dla innych ludzi, a nawet niewskazana.

cieszę się, że dyskusja może w końcu przybrać bardziej merytoryczny charakter. może przedstawię jaki mam pogląd na chwilę obecną o p/m. są to moje luźne myśli ukształtowane na podstawie doświadczenia i próby zrozumienia Chrześcijańskiej wizji człowieka. przy okazji będę starał się odnosić do cytowanego powyżej fragmentu.
po pierwsze nie uważam, że zaznaczenie w tytule wątku, że "dobrze jest uwolnić się od UZALEŻNIENIA OD pornografii i masturbacji, nie zależnie od przynależności religijnej bądź innych związków poglądowych" byłoby potrzebne, bo to stwierdzanie oczywistości. temat miał pobudzać do refleksji. jak zauważył kacerz wątek wywołał spore emocje świadcząc o tym, że p/m jest bardzo wrośnięta w świadomość i jako taka nie kojarzy się z czymś od czego dobrze byłoby się uwolnić. o ile sama pornografia jest moim zdaniem obiektywnym złem temat samej masturbacji jest bardziej złożony. nie oczekuję by ktoś zgadzał się z moim zdaniem ale dobrze by było by ktoś umiał się konstruktywnie do tego co napiszę odnieść. więc dlaczego uważam, że również od masturbacji dobrze jest się uwolnić nawet wtedy gdy nie nosi ona znamion uzależnienia ?

MuseHudson napisał/a:

autorytet naukowy stoi ponad religią.


moim zdaniem powyższe jest dość kontrowersyjne. czy można mieć w tym zakresie stu procentową pewność? są poważne, prominentne autorytety, które otwarcie deklarują nie wiarę w Boga (Chrześcijańskiego, lub w ogóle) ale są również poważne autorytety, które tego Boga wyznają. w wyniku tego często nie da się powiedzieć, że autorytet naukowy stoi ponad religią ponieważ bywa też i tak, że autorytet naukowy jest współtworzony również przez postaci wierzące, które czerpią z religii. by doprecyzować myśl zauważmy na przykładzie opisanym przez MuseHudson

Inny cytat(tym razem księdza, który ze względu na charakter wywiadu jest anonimowy):
(O tym dlaczego zadzierzguje silne więzi z co gorliwszymi parafiankami i nie uważa że nie godzi się na jego stanowisku)
"Gdybyśmy każdą rzecz co piszą w Biblii traktowali równie dosłownie, jak to co tam piszą o seksie, to mielibyśmy problem z uczeniem się fizyki, biologii czy chemii"

jest to co prawda wątpliwy autorytet anonimowego księdza ale wyraża on potrzebę relatywności w stosunku do Pisma Świętego. moim zdaniem takie podejście jest niesłuszne. zgadzam się, że nie trzeba traktować wszystkiego dosłownie np. kamieniowanie nierządnic etc. ( Stary Testament) ale Nowy Testament jego etyka/ moralność wyrażają szerokie spektrum podejścia do człowieka i skłaniają do podejścia całościowego. w kontrze do wyznania księdza mogę zacytować Arno Penziasa (noblista z dziedziny fizyki) „Najlepsze dane, jakie mamy, dotyczące Wielkiego Wybuchu są dokładnie tym, co mógłbym przewidzieć, gdybym miał do dyspozycji tylko Pięcioksiąg Mojżeszowy, Psalmy i Biblię”. próbuję przez to powiedzieć, że często religia i nauka są bardzo ze sobą sprzęgnięte i nie da się obiektywnie stwierdzić, że nauka nie czerpie z religii, jest od niej niezależna i dlatego autorytet naukowy stoi ponad religią. rozumiem, że jest to Twój prywatny pogląd, który szanuję.

poza tym taki cytat wprowadza wrażenie, że to co piszą w Biblii o ludzkiej seksualności jest bardzo archaiczne i nieprzystające do czasów obecnych. oczywiście istnieją wierzący seksuolodzy, którzy prezentują inne podejście niż podejście cytowanych seksuologów. teraz podejmę własną próbę ustosunkowania się do pozytywnych aspektów masturbacji, które znalazłem na stronie poradnikzdrowie.pl cytuję:

5 powodów, dla których warto się masturbować
1. Taki seans sam na sam rozładowuje napięcie, ułatwia zasypianie. To jednocześnie pigułka uspokajająca i nasenna, tym lepsza, że nie powodująca żadnych skutków ubocznych.
2. Jest to bezpieczny seks!
3. Masturbacja to czas rozkoszy wyłącznie dla ciebie, możesz całkowicie skupić się na swojej przyjemności, nie dbając o przyjemność partnera czy partnerki.
4. Ponieważ orgazm w wyniku masturbacji jest równie cenny, jak osiągnięty w inny sposób, możesz to potraktować jak bezpłatną wizytę w gabinecie kosmetycznym. Twoja skóra będzie potem lepiej ukrwiona i tym samym dużo jędrniejsza.
5. Im częściej się masturbujesz, tym łatwiej osiągasz orgazm i to zarówno z partnerem, jak i bez.

moim zdaniem powyższe nie jest dobrym umotywowaniem tego, że warto się masturbować. uważam tak ponieważ sama czynność masturbacji nie zachodzi tylko z gruntu zaangażowania jedynie ciała ale również umysłu, naszych myśli, woli, pragnień etc. pierwszy punkt mówi o tym, że masturbacja nie powoduje żadnych skutków ubocznych co nie jest przecież prawdą. jeżeli mówimy o człowieku młodym w okresie dojrzewania nie jestem zwolennikiem tego by operować słownictwem zło, grzech etc. lepszą metodą moim zdaniem jest zrozumienie pewnych procesów biologicznych i przygotowanie im emocjonalnej odpowiedzi. zgodzę się również, że okres dorastania to czas wyjątkowy i sam w sobie rządzi się swoimi prawami. jednak uogólnianie pozytywnych wpływów masturbacji na każdy okres w życiu człowieka jest nieuczciwe. podejście Chrześcijańskie skłania moim zdaniem do tego by (odniesienie się do punktu nr1) tego uspokojenia szukać w wartościach cenniejszych niż spędzanie czasu sam na sam w przyjemny sposób. przykładowo dla mnie poczucie spokoju wiąże się  min. z tym, że pozbyłem się wewnętrznej hipokryzji przyjmując na głębszym poziomie światopogląd, który wcześniej nie był przedmiotem mojego aż tak szczegółowego praktykowania. sposobów na uzyskanie uspokojenia w głębszym wymiarze jest bez liku. moim zdaniem lepszym podejściem jest uspokoić się umysłowo co w konsekwencji uspokoi również ciało, niż koncentrować się na uspokojeniu ciała bez uspokojenia umysłu.
drugi punkt
jak się okazuje może stać się bardzo niebezpiecznym seksem prowadzącym do uzależnień. według mnie korzystniejszą konfiguracją jest potraktowanie seksu jako formy okazania drugiemu człowiekowi głębokiej miłości. poza tym postawa wypracowania w swoim charakterze/ postawie na tyle atrakcyjnych cech by stać się dla kogoś osobą wartą obdarzenia taką miłością jest korzystniejsze niż czerpanie jakiejś tylko części radości seksualnej  z kontaktów z samym sobą.
punkt trzeci
myślę, że właśnie skupianie się na sobie i maksymalizacja własnego spełnienia jest cechą silnie uzależniającą. moim zdaniem niebezpiecznie jest poruszać się w związku masturbacja=seks=moja przyjemność. korzystniejsze w mojej opinii jest po prostu pozwolenie drugiej osobie i samemu sobie na nauczenie się dochodzenia do wspólnej satysfakcji seksualnej pozwalając na to by miłość przykrywała pojawiające się „niedociągnięcia”.
punkt czwarty
dlaczego więc do takiego salonu kosmetycznego nie chodzić wspólnie oddając drugiej osobie nie tylko wierność w postaci oddanego ciała ale również umysłu wolnego od innych sposobów realizacji się w tej materii ?
punkt piąty
czy szybkość osiągania orgazmu jest naprawdę czymś co uatrakcyjnia jakość seksu pomiędzy dwojgiem ludzi ?

oczywiście wymienia się również inne pozytywne wpływy masturbacji na życie człowieka ale nie mam czasu na opisywanie wszystkiego. nie uważam, że jestem autorytetem dlatego jeszcze raz podkreślam, że obecnie tak to widzę, może czyjeś mądre odniesienie się do tematu w jakimś stopniu pomoże mi zrozumieć zagadnienie. podejrzewam, że gdybym rozmawiał z autorytetami takimi jak Lew-Starowicz chętnie zadałbym mu podobne pytania, starałbym się zrobić to w atmosferze, która sprzyjała by temu by pogłębić swoją (znikomą) znajomość tematu.
kacerz widząc Twoją jasność umysłu chciałbym prosić abyś szczególnie Ty odniósł się do tego co napisałem.

inną ciekawą kwestią jest to jaką postawę powinni przyjąć ludzie samotni.

hehheh napisał/a:

Chcę tylko napisać, że podziwiam MuseHudson za stawianie czoła poziomy i kacerz. Uparcie walczą, ale dobrze, że komuś takich nawiedzonych chce się prostować. Inaczej komuś, kto by tu wszedł, by się w głowie pomieszało.

nie wiem jakie motywacje ma MuseHudson ale również wyrażam uznanie dla niej za samą chęć podjęcia tematu choć swoje "ale" względem jej stanowiska wciąż wyrażam w swoich postach. do pełni szczęścia w forumowym światku potrzebowałbym jedynie szczypty kultury. bo nawet jeżeli ktoś nie ma racji, zupełnie inaczej dyskutuje się na poziomie kulturalnych ludzi niż na poziomie ludzi nie kulturalnych.   

pozdrawiam

94

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
hehheh napisał/a:

Chcę tylko napisać, że podziwiam MuseHudson za stawianie czoła poziomy i kacerz. Uparcie walczą, ale dobrze, że komuś takich nawiedzonych chce się prostować. Inaczej komuś, kto by tu wszedł, by się w głowie pomieszało.

Po to ktos ma glowe oraz jej zawartosc, by nie przyjmowac wszystkiego bezkrytycznie, natomiast jak najbardziej mozna miec roznego rodzaju refleksje i przemyslenia. Ja podziwiam autora przed wszystkim za odwage w prezentowaniu swoich (dosyc niemodnych w dzsiejszych czasach) poglądow i za dązenia, ktore sobie postawil. Nie za wszystkim sie zgadzam, ale to bez znaczenia dla tematu.

95 Ostatnio edytowany przez MuseHudson (2018-06-24 20:04:59)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

twierdzenie, że jest się na czasie ze współczesnymi naukami i na podstawie tego przyznawanie sobie samemu prerogatywy do odbierania komuś prawa do wyrażania własnej opinii świadczy

3. braku tolerancji na ignorancję. Sam potem mówisz zresztą że w sumie to nic o seksuologii nie wiesz i nic z tej dziedziny nie czytałeś, a masz jedyne jakieśtam intuicje(intuicje osoby uzależnionej przez wiele lat od pornosów, nieszanującej kobiet, oraz nieżyjącej w stałym związku. spoko. )

nie wiem jakie motywacje ma MuseHudson

Moim celem jest walka z poglądami szkodliwymi społecznie. Mówiąc, że nie powinno się masturbować i oglądać porno, że prowadzi to tylko do braku szacunku do kobiet, frustracji, uzależnienia, braku szacunku do siebie, w pewien sposób asocjujesz taką z pozoru naturalną czynność z negatywnymi emocjami. Teraz, kiedy nastolatek, który w naturalny sposób eksploruje swoje ciało usłyszy taki przekaz zaczyna odczuwać poczucie winy i wstydu w trakcie takich aktywności. Co się dzieje w jego mózgu? Z jednej strony osiąga orgazm(wyrzut dopaminy, fenyloalaniny, endorfiny etc ) z drugiej odczuwa wstyd. W ten sposób WARUNKUJE swoją seksualność na poczucie wstydu. Tak samo jak oglądając porno tylko z Mia Kalifą możemy się uwarunkować na taki typ kobiecych walorów i być NIEZDOLNYM do osiągania satysfakcji seksualnej w obecności innych kobiet. Jak sam zauważyłeś w pewnym okresie naszego życia nasze reakcje seksualne są zautomatyzowane(mamy wzwód nie bez wyraźnej przyczyny, polucje, mamy silne libido i większą tendencję do fantazjowania seksualnego o kobietach i inne takie). Jest to naturalne i nie mamy na to wpływu. Kiedy mówisz, że jest to szkodliwe i nic dobrego z tego nie wynika pojawia się  wstyd w kontekście własnej ekspresji seksualnej(której w wieku 16-25 u mężczyzn; ok.30 u kobiet nie da się przeciwdziałać SIŁĄ WOLI i solidnym szkieletem moralnym wink ), co w skrajności może prowadzić do strachu przed seksem, wchodzeniem w związki, czy pogardą dla osób które nasze pożądanie wzbudzają.

marakujka
Z drugiej strony -  mam wrażenie że, autorze, miałeś problem niepospolity - miałeś problem z szacunkiem do innych ludzi, jako takim. W każdym razie, co by to nie było, w mojej opinii jesteś kolejnym przykładem na to, że ludzie z problemami lubią popadać w skrajności.

Wydaje się że nie do ludzi a kobiet wink Ale tak, to prawa zastąpienie skrajności skrajnością nie rozwiązując przy tym przyczyny problemu to częste zjawisko.

ale dobrze by było by ktoś umiał się konstruktywnie do tego co napiszę odnieść.

Wkleiłeś sobie cytacik nie wiadomo skąd i teraz liczysz na to że komuś się będzie chciało prostować twoje intuicje? nie. to nudne i nic niewnoszące. nie interesuje mnie taki poziom rozmowy w którym autorytetowi naukowemu przeciwstawiasz.... swoje impresje laika nad tematem.

nie mam czasu na opisywanie wszystkiego

kurcze ja też ;_; W skrócie: jesteś w dużym błędzie, twój rozwój seksualny jest zaburzony(w sensie nie było płynnego przejścia z dzieciństwa, w wiek nastoletni, wczesną dorosłość, dojrzałość seksualną i na każdym z tych etapów doświadczania swojego ciała i jego możliwości, ale też możliwości ciała kobiety) stąd większość twoich intuicji jest niepoprawna/niezgodna z opiniami wiodących seksuologów, psychologów, neurobiologów o seksie i uzależnianiach.

Chcę tylko napisać, że podziwiam MuseHudson za stawianie czoła poziomy i kacerz. Uparcie walczą, ale dobrze, że komuś takich nawiedzonych chce się prostować. Inaczej komuś, kto by tu wszedł, by się w głowie pomieszało.

hehheh Dzięki wink . Jednakowoż; po tym jak Autor posta z dziedziny seksuologi sam się teraz przyznał, że on właściwie się nie zna i oprócz swoich intuicji nie powołuje się na żadne fakty, oraz wg niego stawianie autorytetu nauki powyżej religii jest kontrowersyjne; poddałam się, bo taka rozmowa jest bez sensu.

Ja podziwiam autora przed wszystkim za odwage

Odwaga bywa często mylona z głupotą wink warto mieć to na względzie.

wątek wywołał spore emocje świadcząc o tym, że p/m jest bardzo wrośnięta w świadomość i jako taka nie kojarzy się z czymś od czego dobrze byłoby się uwolnić

u mnie wywołał tak samo silne emocje, jak post z przepisem na risotto, który kiedyś tu wrzuciłam. O czym to świadczy moi internetowi prorocy?

zupełnie inaczej dyskutuje się na poziomie kulturalnych ludzi niż na poziomie ludzi nie kulturalnych.

zupełnie inaczej dyskutuje się na poziomie osób obeznanych z tematem, wolnych od uprzedzeń, skłonnych zmienić swoje stanowisko niż osób zafiksowanych w swojej skrajnej postawie post-uzaleźnieniowej.

uważam, że wskazuje to na jednoznaczne zanegowanie Twojej insynuacji jakobym przyjmował rolę autorytetu w jakiejkolwiek dyscyplinie,

Otóz zdanie: niebo jest niebieskie i uważam, że niebo jest niebieskie niczym się nie różni. Gdybyś był pracownikiem instytucji która promuje zielone niebo, wtedy powiedzenie uważam że niebo jest niebieskie, miałoby na celu podkreślenie że reprezentujesz swoje stanowisko, nie instytucji do której należysz.

96

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

niech mi ktoś mądry wytłumaczy,w jaki sposób masturbacja wpływa na brak szacunku do kobiet?

97 Ostatnio edytowany przez MuseHudson (2018-06-24 20:10:14)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

Nie wpływa. Autor nie szanował kobiet I się masturbował, więc teraz zamiast się przyznać do dwóch głupot(jednej społecznej jednej niekorzystnej z punktu widzenia jego religii) woli zwalić winę na UZALEŻNIENIE OD masturbacji. Bo on jest ofiarą uzależnienia, nie człowiekiem który sam decyduje o tym jaki kształt ma jego życie wink Sam mówi że myślał o kobietach jako obiektach seksualnych w czasie uzależnienia od masturbacji, więc to jedynie przez to, ale to jest tylko jego teoria z którą teraz walczymy tongue

98

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
MuseHudson napisał/a:

Nie wpływa. Autor nie szanował kobiet I się masturbował, więc teraz zamiast się przyznać do dwóch głupot(jednej społecznej jednej niekorzystnej z punktu widzenia jego religii) woli zwalić winę na UZALEŻNIENIE OD masturbacji. Bo on jest ofiarą uzależnienia, nie człowiekiem który sam decyduje o tym jaki kształt ma jego życie wink Sam mówi że myślał o kobietach jako obiektach stricte seksualnych.

hahahaa, świetne podsumowanie big_smile

99 Ostatnio edytowany przez MuseHudson (2018-06-24 21:36:38)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

ten wątek to w ogóle jest śmieszkiem, polecam! big_smile

Mnie w tej wypowiedzi uderza fakt, że przyzwolenie na masturbacje zawarte w niej jest obwarowane szeregiem warunków.

jest obwarowana jednym warunkiem: ma się nie wymknąć całkowicie spod kontroli. Potem, po przecinku, jest podana definicja co to znaczy, że coś się wymyka spod kontroli i jakie są tego symptomy i skutki wink . Polecam język polski i jego naukę!!! Serdecznie! można sobie oszczędzić wieeeeelu gaf  wink
powtórzę się:

kacerz, zauważyłam, że nie rozumiesz, jak działa interpunkcja,

która moim zdaniem jest jednym z nielicznych merytorycznych wkładów

ta sama wtopa co u pozimego. Zdanie "która moim zdaniem jest jednym z nielicznych merytorycznych wkładów", oraz  "która jest jednym z nielicznych merytorycznych wkładów" niczym sie nie różnią! Produjkujesz masło maślane!  Z kontekstu jest oczywiste, że reprezentujesz tylko i wyłącznie swoje poglądy. Fajnie że podkreśliłeś sobie słówko, jednak nic ono nie zmienia wink

Otóż masturbacja stymulowana pornografią w przypadku mężczyzn często(w moim odczuciu bardzo często lub wręcz zawsze. ale to pozostawiam otwarte do dalszej dyskusji) blokuje możliwość właściwego rozwoju własnej seksualności i buduje szkodliwy obraz płci przeciwnej jako obiektu czysto seksualnego.

Tak, ale w przypadku kobiet takiego efektu nie zaobserwowano wink Wychodzi na to że jedyny argument który wytoczyłeś nie ima się targetu tej rozmowy(jesteśmy na kobiecym forum, dla kobiet, o kobietach big_smile ). W przypadku mężczyzn to też nie jest kwestia tylko porno, a wychowania seksualnego i modelu rodziny wyniesionego z domu. Tak samo jak ktoś, kto wierzy, że wyskoczy z pędzącego pociągu do rzeki po obejrzeniu Rambo, tak i tu: winne jest nieumiejętne zrozumienie przekazu(głupota widza który nie ma wyobraźni i nie jest przygotowny na oglądanie takich filmó), a nie autora(reżysera na spółkę z RAMBO).
A jaki obraz kobiet promują Testamenty? Dawid i Batszeba, Abraham wypędzający ciężarną Hagar, Maryja jako nastolatka wydana za podstarzałego wdowca Józefa, poligamiści Jakub i Salomon, Rechab, Maria Magdalena. No świetne wzorce dla dorastających dziewcząt wink Nie kojarzę żadnych pozytywnych postaci kobiecych, ani w Starym ani Nowym Testamencie, które oprócz roli matek i żon cokolwiek by wnosiły(M.M jako pokutująca prostytutka to trochę dno...). Islam i buddyzm są tu już lepsze wink Ale pewnie jestem w błędzie i zaraz mi przytoczysz bogate intelektualnie słynne biblijne heroiny do których mogą się odnieść współczesne kobiety, a chłopcy podglądać na czym ma polegać szacunek do kobiet.

To jest poniżający proceder, który ma olbrzymi negatywny wpływ na psychikę tak wynagradzanej osoby.

Dowód? Jest też coś takiego jak amatorskie porno. Nikt nie płaci nikomu, kręcone w domowym zaciszu wink

Całą krytykę mojego postu oparłeś o
1. nieznajomość rynku filmowego
2. swoje poczucie moralności i ocenę tego co jest w twoim odczuciu akceptowalne a co nie
3. niezrozumienie jak buduje się zdania wielokrotnie złożone i co wnoszą przecinki do zdania wink
4. obserwacji mężczyzn. na kobiecym forum. gdzie targetem wątków są kobiety.

stać cię na więcej uczciwości intelektualnej, bo na razie słabo ci idzie wink dawaj linki do jakiś książek, danych, publikacji cool

100 Ostatnio edytowany przez Znerx (2018-06-24 21:47:55)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

Jest też coś takiego jak amatorskie porno. Nikt nie płaci nikomu, kręcone w domowym zaciszu

A potem wrzucają na społecznościową stronę WWW, żeby sobie like'ów nabić i ego podpompować. lol

101

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

no no widze że mamy znawcę wink Chodziło tylko o argument, że porno nie zawsze znaczy wyzysk kobiet i zmuszanie ich do nierządu. Czasem ktoś lubi ekshibicjonizm więc sobie kręci.

102

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
MuseHudson napisał/a:

Nie wpływa. Autor nie szanował kobiet I się masturbował, więc teraz zamiast się przyznać do dwóch głupot(jednej społecznej jednej niekorzystnej z punktu widzenia jego religii) woli zwalić winę na UZALEŻNIENIE OD masturbacji. Bo on jest ofiarą uzależnienia, nie człowiekiem który sam decyduje o tym jaki kształt ma jego życie wink Sam mówi że myślał o kobietach jako obiektach seksualnych w czasie uzależnienia od masturbacji, więc to jedynie przez to, ale to jest tylko jego teoria z którą teraz walczymy tongue

:-) Like!

Właśnie. Porno i masturbacja to jedno. Uzależnienie - to drugie. A szacunek do ludzi (racja, i doprecyzowując, że do kobiet)- to trzecie.
Brak szacunku przejawia się na pewno w:
-przesadne zwracanie uwagi na kobiety w kontekście seksualnym,

ale i może przejawiać się w następujących (o ile w sumie nim nie jest):
-Z czasem frustracja seksualnością własnej dziewczyny,
-oziębłość w stosunku do mojej dziewczyny,


Tak więc autorze - o tym powyższym myślałam pisząc poprzedni post.
Natomiast co do bycia na biegunach - najpierw nie masz kontroli nad własnym peniskiem oraz swoimi wybujałymi fantazjami erotycznymi (choć pewnie bardziej własciwie pisząc - z przemiałem pornoli, a nie fantazjowaniem) a potem nagle robisz odwrót o 180 stopni. Zero masturbacji, zero pornosków, za słowem Chrystusa.
I tak jak pisałam - z mojego doświadczenia, gdy obserwuję sobie ludzi - takie diametralne zmiany w myśleniu, w wyznawanej filozofii, w stylu życia -  dotyczą osób z jakimiś problemami.
Czy to będzie nałogowy seksoholik przerzucający się na chcrześcijaństwo w swej umartwiającej wersji, czy np. wykiwana przez własnego męża trusia, która nagle na maksa się feminizuje. I u jednych i u drugich jest tylko czarno-biało, gubią się odcienie szarości.
Wiec jeśli ktoś potrzebuje jakieś odgórnej opcji, jakiegoś "autorytetu" jako wskazówki jak żyć i - przede wszystkim - co myśleć, bo samodzielnie nie jest w stanie się połapać, no to nie mów proszę, że on nie ma problemu.

103 Ostatnio edytowany przez MuseHudson (2018-06-24 22:37:14)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

Ja bym jeszcze dodała :
-żadna kobieta nie jest w stanie zawrócić mi „tyłkiem” w głowie

moim zdaniem określanie atrakcyjnej kobiety, która wzbudza nasze pożądanie jako kogoś, kto "zawraca tyłkiem w głowie" trochę świadczy o niedojrzałości autora.
Kompleks Ladacznicy i Madonny mi to przypomina.

104

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
MuseHudson napisał/a:

Bo on jest ofiarą uzależnienia, nie człowiekiem który sam decyduje o tym jaki kształt ma jego życie wink Sam mówi że myślał o kobietach jako obiektach seksualnych w czasie uzależnienia od masturbacji,

Kobiety, jako obiekt seksualny, to podstawa istnienia życia i ewolucji tongue. Faceci tłuką się miedzy sobą, realnie czy metaforycznie, żeby zapłodnić jak najwięcej samic. Czyli po prostu: selekcja najlepiej przystosowanych osobników, które będą mogły dostąpić zaszczytu zrobienia dziecka "chodzącym inkubatorom".
Tak to sobie mądrze natura/ewolucja/stwórca wymyślił/a wink

no no widze że mamy znawcę wink Chodziło tylko o argument, że porno nie zawsze znaczy wyzysk kobiet i zmuszanie ich do nierządu. Czasem ktoś lubi ekshibicjonizm więc sobie kręci.

Wieczni single tak mają, że drugą płeć to mogą zobaczyć tylko na stronach czerwonej latarni lol

105

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

Znerx to seksizm. fuj.
Wielu zdrowych, przystojnych, atrakcyjnych mężczyzn nie walczy o to żeby "zapładniać samice", a skupia się na aktualnym związku. Taki znak naszych czasów

106

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
Znerx napisał/a:
MuseHudson napisał/a:

Bo on jest ofiarą uzależnienia, nie człowiekiem który sam decyduje o tym jaki kształt ma jego życie wink Sam mówi że myślał o kobietach jako obiektach seksualnych w czasie uzależnienia od masturbacji,

Kobiety, jako obiekt seksualny, to podstawa istnienia życia i ewolucji tongue. Faceci tłuką się miedzy sobą, realnie czy metaforycznie, żeby zapłodnić jak najwięcej samic. Czyli po prostu: selekcja najlepiej przystosowanych osobników, które będą mogły dostąpić zaszczytu zrobienia dziecka "chodzącym inkubatorom".
Tak to sobie mądrze natura/ewolucja/stwórca wymyślił/a wink

Znerx, nie przesadzaj, bo naprawdę zostaniesz zaraz seksistą. wink
Czy w swojej dobrej koleżance, którą lubisz, cenisz za coś i szanujesz widzisz TYLKO ten tyłeczek? Bo tu jest mowa o dostrzeganiu TYLKO tego tyłeczka.
W dodatku popatrz - idziesz do szkoły lub do pracy i jakoś faceci się nie tłuką o koleżanki - ani naprawdę, ani metaforycznie. Idzie sobie jakaś pani ulicą - też męscy przechodnie jakoś nie wpadają sobie w zabójcze objęcia. wink

107 Ostatnio edytowany przez Znerx (2018-06-24 23:36:20)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

Seksizmem jest stwierdzenie tego co zaplanowała ewolucja? No wybacz wink.
Przecież 2 płcie powstały właśnie po to, żeby pogłębić specjalizację (co pozwoliło na powstanie bardziej skomplikowanych organizmów) i realizować konkretne role w procesie rozmnażania. Zobacz jak wyglądają te role u ssaków, szczególnie takich które żyją w grupach.

Wielu zdrowych, przystojnych, atrakcyjnych mężczyzn nie walczy o to żeby "zapładniać samice", a skupia się na aktualnym związku.

Bo ludzie mają jakiś tam poziom intelektu i bardziej zaawansowanych relacji społecznych. Więc "zasady współżycia społecznego" zostały, na przestrzeni setek lat, ukształtowane tak aby zapewnić w miarę bezkonfliktowe życie i przetrwanie społeczności. Dlatego np. wykształciło się coś takiego jak dekalog wink.

Taki znak naszych czasów

Znakiem naszych czasów jest też kilkadziesiąt procent rozwodów, w ciągu kilku lat od daty zawarcia małżeństwa wink.

marakujka napisał/a:

jakoś faceci się nie tłuką o  (...) metaforycznie.

To ciekawe czemu do klubu/na spotkanie ze znajomymi/whatever jadą (nowym samochodem, na który zarabiali w pocie czoła) w nowej koszuli (modnej) i z markowym zegarkiem na ręce wink a nie tramwajem w bojówkach i flanelowej koszuli w kratę lol
Dla dobrego samopoczucia?

108 Ostatnio edytowany przez marakujka (2018-06-24 23:55:45)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
Znerx napisał/a:
marakujka napisał/a:

jakoś faceci się nie tłuką o  (...) metaforycznie.

To ciekawe czemu do klubu/na spotkanie ze znajomymi/whatever jadą (nowym samochodem, na który zarabiali w pocie czoła) w nowej koszuli (modnej) i z markowym zegarkiem na ręce wink a nie tramwajem w bojówkach i flanelowej koszuli w kratę lol
Dla dobrego samopoczucia?

A ilu tak jeździ? Jaki to jest odsetek? Bo ja wlaśnie piszę, że nie widzę za bardzo. smile
A tak, dla dobrego samopoczucia na pewno też. Wszak świadomość istnienia szansy złowienia ryby działa budująco i pozytywnie. wink

109

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

Aktor porno Rocco Sifredi wspominal w jednym z wywiadow, ze jak zaczynal kariere wystarczyl widok nagiej kobiety aby dostac erekcji a obecnie nie zna aktora mlodego pokolenia, ktory by nie uzywal viagry. Takze odkad kasety vhs zostaly wyparte przez internet, mozg ludzki jest bombardowany dopamina co moze sie przekladac na oslabienie zaangazowania w relacje damsko meskie, sa na ten temat badania ale wszystko dopiero raczkuje. Pisze z telefonu wiec linkow nie podam, ale mozecie wpisac w google "your brain on porn" lub "no dopamine blog".

110 Ostatnio edytowany przez MuseHudson (2018-06-25 00:23:10)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

Ok, ale tam są linki do badań nt prawdziwości uzależnienia od porno, związku porno z niższą satysfakcją ze związków, oraz gorszym stanem zdrowia psychiczno- emocjonalnego. Z tym że nie czytałam całości więc w sumie nie wiem czy tam jest porno jako przyczyna tego, czy że te zjawiska współistnieją. Może być tak że mniej zdrowi i usatysfakcjonowani związkiem sięgają po porno, a nie że te rzeczy spadają po obejrzeniu pornosa. Jak komuś chce się to czytać i wnikać w metodologię tych badań to niech streści, bo mi szczerze mówiąc się nie chce.
Jest też różnica od Uzależnienia a zwykłego użytkowania. I nie wiem czy te badania obejmują też kobiety czy man-only.
Nie wiem też jaka jest granica dla osób biorących udział w badaniu. Bo może są badane tylko osoby oglądające więcej niż raz dziennie.

111

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
MysteryP napisał/a:

Aktor porno Rocco Sifredi wspominal w jednym z wywiadow, ze jak zaczynal kariere wystarczyl widok nagiej kobiety aby dostac erekcji a obecnie nie zna aktora mlodego pokolenia, ktory by nie uzywal viagry. Takze odkad kasety vhs zostaly wyparte przez internet, mozg ludzki jest bombardowany dopamina co moze sie przekladac na oslabienie zaangazowania w relacje damsko meskie, sa na ten temat badania ale wszystko dopiero raczkuje. Pisze z telefonu wiec linkow nie podam, ale mozecie wpisac w google "your brain on porn" lub "no dopamine blog".

Aktor tutaj to słowo klucz.
Nie wiem jak wcześniej było kręcone porno, ale dokopując się do źródeł z obecnych czasów ja się wcale nie dziwię. Ilość powtórek, presja na to, żeby erekcja była, wytrysk na żądanie, gdzie tam miejsce na naturalną erekcję, bo ja nie widzę.
Dodając do tego to, że teraz kobiety w minimalnym ubiorze występują wszędzie i bodźców jest więcej choćby w reklamach, to ja się nie dziwię, że na sam widok nagiej kobiety facet nie ma erekcji.

112 Ostatnio edytowany przez poziomy (2018-06-25 23:38:34)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

po raz kolejny się zapędzasz. napisałem:

poziomy napisał/a:

podejrzewam, że gdybym rozmawiał z autorytetami takimi jak Lew-Starowicz chętnie zadałbym mu podobne pytania, starałbym się zrobić to w atmosferze, która sprzyjała by temu by pogłębić swoją (znikomą) znajomość tematu.

Ty wysnuwasz z tego wniosek:

MuseHudson napisał/a:

Sam potem mówisz zresztą że w sumie to nic o seksuologii nie wiesz i nic z tej dziedziny nie czytałeś, a masz jedyne jakieśtam intuicje

chodzi mniej więcej o to, że nie mam na tyle tupetu by twierdzić, że przy Lwie- Starowiczu reprezentuje jakąś szeroką wiedzę. nie oznacza  to również tego, że opieram się jedynie na swoich intuicjach i niczego nie czytałem/ czytam z tej dziedziny.

MuseHudson napisał/a:

Moim celem jest walka z poglądami szkodliwymi społecznie. Mówiąc, że nie powinno się masturbować i oglądać porno, że prowadzi to tylko do braku szacunku do kobiet, frustracji, uzależnienia, braku szacunku do siebie, w pewien sposób asocjujesz taką z pozoru naturalną czynność z negatywnymi emocjami. Teraz, kiedy nastolatek, który w naturalny sposób eksploruje swoje ciało usłyszy taki przekaz zaczyna odczuwać poczucie winy i wstydu w trakcie takich aktywności. Co się dzieje w jego mózgu? Z jednej strony osiąga orgazm(wyrzut dopaminy, fenyloalaniny, endorfiny etc ) z drugiej odczuwa wstyd. W ten sposób WARUNKUJE swoją seksualność na poczucie wstydu. Tak samo jak oglądając porno tylko z Mia Kalifą możemy się uwarunkować na taki typ kobiecych walorów i być NIEZDOLNYM do osiągania satysfakcji seksualnej w obecności innych kobiet. Jak sam zauważyłeś w pewnym okresie naszego życia nasze reakcje seksualne są zautomatyzowane(mamy wzwód nie bez wyraźnej przyczyny, polucje, mamy silne libido i większą tendencję do fantazjowania seksualnego o kobietach i inne takie). Jest to naturalne i nie mamy na to wpływu. Kiedy mówisz, że jest to szkodliwe i nic dobrego z tego nie wynika pojawia się  wstyd w kontekście własnej ekspresji seksualnej(której w wieku 16-25 u mężczyzn; ok.30 u kobiet nie da się przeciwdziałać SIŁĄ WOLI i solidnym szkieletem moralnym  ), co w skrajności może prowadzić do strachu przed seksem, wchodzeniem w związki, czy pogardą dla osób które nasze pożądanie wzbudzają.

napisałem:

poziomy napisał/a:

jeżeli mówimy o człowieku młodym w okresie dojrzewania nie jestem zwolennikiem tego by operować słownictwem zło, grzech etc. lepszą metodą moim zdaniem jest zrozumienie pewnych procesów biologicznych i przygotowanie im emocjonalnej odpowiedzi. zgodzę się również, że okres dorastania to czas wyjątkowy i sam w sobie rządzi się swoimi prawami.

masz niebywały talent do wyciągania nieprawdziwych wniosków, robisz to nagminnie, przez cały czas zmuszasz mnie do tego bym przypominał własne słowa ponieważ Tobie wciąż się czegoś nie chce a nie chce Ci się przede wszystkim zrozumieć tego co chciałem przekazać, zamiast tego wolisz wrzucić mnie do wyraźnie podpisanego worka co do którego wiesz jakich „argumentów” używać. nie zadajesz nawet stosownych pytań byś mogła mieć prawo do wyciągania takich konkluzji.
otóż pozwól, że odpowiem na Twój cytowany fragment. jestem osobą, która wie co to znaczy wstyd przy masturbacji z własnego doświadczenia. jestem również ostatnią osobą, która użyłaby takiego określenia w stosunku do młodego człowieka, który poznaje swoją seksualność. wprowadzając pojęcia zło/grzech etc. sięgasz do systemu moralnego w który nie każdy musi wierzyć. dlatego kilka postów wyżej zaznaczyłem, że masturbacja staje się problemem min gdy tworzy w nas wewnętrzny konflikt z wyznawanym światopoglądem ( wymieniłem jeszcze 2 inne punkty). niezbędna jest również świadomość istnienia takiego konfliktu w nas samych. tego, że Chrześcijaństwo tego nie aprobuje już nie zmienisz. jedyne co można zrobić w tym wypadku moim zdaniem to pomóc takiej młodej osobie przejść bezpiecznie przez ten okres. nie wyznaję wiary w Boga, który potępia nastolatków za to, że się masturbują, ale nie uważam również, że trwanie w takim postępowaniu jako świadomy wierzący (nie nastolatek który poznaje swoje ciało) nie popełnia się wykroczenia przeciwko swojemu wyznaniu. tak było w moim przypadku.
w dalszym ciągu jednak uważam, że pornografia jest zła, zwłaszcza w tak newralgicznym czasie jak dorastanie. co w takim razie z asocjacją zachowań przez takiego człowieka, które płyną z pornografii ? wątek opisałem w ten sposób by i na to zwrócić uwagę. przecież normalnym zachowaniem nie jest patrzenie wyłącznie na kobietę przez pryzmat seksu. kilka postów wcześniej sama piszesz powołując się na autorytety:

MuseHudson napisał/a:

Większość mężczyzn do 30tego roku życia postrzega kobiety jako obiekty seksualne, buduje swoją wizje seksualności w oparciu o porno i nie jest w stanie tworzyć relacji opartych na głębszych wartościach niż pożądaniu, ani zaspokajać emocjonalnych potrzeb swoich partnerek.
ref: statystyki dotyczące konsumpcji pornografii, opinie seksuologów(Lew Starowicz, Michał Pozdał)


czy uważasz, że taka sytuacja jest normalna ? ja uważam, że jest chora. zwróć uwagę również na to, że fragment nie mówi o mężczyznach uzależnionych a o większości. w wieku do 30 lat ! wtedy kiedy zakładają rodziny, kiedy ich dalsze życie zależy szczególnie od tego okresu. więcej ! przecież mój pierwszy post nie wybiega dalej niż ten fragment, więc kierując się taką opinią można powiedzieć: jestem normalny, wszystko w porządku. nie widzisz tego ? a sama przyznajesz, że jestem uzależniony !a na domiar tego piszesz:

MuseHudson napisał/a:

Moim celem jest walka z poglądami szkodliwymi społecznie. Mówiąc, że nie powinno się masturbować i oglądać porno, że prowadzi to tylko do braku szacunku do kobiet, frustracji, uzależnienia, braku szacunku do siebie, w pewien sposób asocjujesz taką z pozoru naturalną czynność z negatywnymi emocjami.

w Twojej argumentacji nie ma za grosz logiki. powołujesz się na autorytety, które ostatecznie same Ci przeczą.

MuseHudson napisał/a:

Tak samo jak oglądając porno tylko z Mia Kalifą możemy się uwarunkować na taki typ kobiecych walorów i być NIEZDOLNYM do osiągania satysfakcji seksualnej w obecności innych kobiet.

jaki z tego wniosek ? więcej porno ! brawo.

MuseHudson napisał/a:

Kiedy mówisz, że jest to szkodliwe i nic dobrego z tego nie wynika pojawia się  wstyd w kontekście własnej ekspresji seksualnej(której w wieku 16-25 u mężczyzn; ok.30 u kobiet nie da się przeciwdziałać SIŁĄ WOLI i solidnym szkieletem moralnym  ), co w skrajności może prowadzić do strachu przed seksem, wchodzeniem w związki, czy pogardą dla osób które nasze pożądanie wzbudzają.

kto uprawnia Cię do zabierania głosu w imieniu wszystkich kobiet ? Twój fragment opinii Lwa- Starowicza i Michała Pozdała odpowiada co dobrego wynika z pornografii.
teraz jednak postaram się odnieść stricte do pornografii.
sama piszesz o dopaminie, który jest przekaźnikiem przyjemności. za wikipedią:

(dopamina)Działając w mózgu, dopamina odgrywa ważną rolę w kontroli motorycznej, układzie nagrody, motywacji, czuwaniu, wzmocnieniu, procesach poznawczych (uwaga, pamięć, myślenie, rozwiązywanie problemów), a także takich funkcjach jak laktacja, orgazm oraz nudności.

Różne środki uzależniające powodują wzrost aktywności układu dopaminergicznego. Przy kokainie, metamfetaminie i podobnych stymulantach zwiększenie aktywności układu dopaminergicznego wydaje się być głównym powodem uzależnienia. Kiedy wzrasta poziom dopaminy na jakiś czas, zmniejsza się wrażliwość receptorów dopaminowych. W konsekwencji potrzebna jest zwiększona dawka substancji, aby osiągnąć ten sam efekt, a układ nagrody w mózgu jest mniej aktywny niż zazwyczaj w przypadku odstąpienia od zażywania tej substancji. Mechanizm ten powoduje u osób uzależnionych stałe zwiększanie dawek, aby zaspokoić potrzeby organizmu.

to samo dzieje się przy oglądaniu pornografii. dochodzi do wyrzutu dopaminy, na jakim poziomie ? porównywalnym do narkotyków. z tą różnicą, że w zaciszu domowego pokoju. na jak długo ? na jak długo chcesz, na jeden filmik, drugi, trzeci, dwudziesty. jak często ? jak często chcesz. ile trzeba zapłacić za takie cudo ? jest za darmo. takie wyrzuty dopaminy są degradujące dla systemu wydzielającego  dopaminę. staje się mniej czuły. potrzebujemy silniejszej stymulacji by utrzymać podobny efekt. nasz mózg chce więcej i więcej. uszkodzenia w wydzielaniu dopaminy skutkują min.: problemami psychicznymi, lękiem społecznym, depresją, brakiem motywacji. i to właśnie ten stan dopaminy jest tak wiążący ludziom ręce. jeżeli ktoś chce się zapoznać bliżej z tematyką wpływu pornografii na człowieka zapraszam do adresu: your brain on porn com  ( proszę wpisać bez spacji i dać kropkę przed com). jest tam pokaźna liczba artykułów naukowych przybliżająca tematykę wpływu pornografii na człowieka, trzeba jednak umieć angielski.

MuseHudson napisał/a:

Wkleiłeś sobie cytacik nie wiadomo skąd i teraz liczysz na to że komuś się będzie chciało prostować twoje intuicje? nie. to nudne i nic niewnoszące. nie interesuje mnie taki poziom rozmowy w którym autorytetowi naukowemu przeciwstawiasz.... swoje impresje laika nad tematem.

cytat, który wkleiłem pochodził z linka, który również wkleiłem ( do strony www). jest to popularny serwis o zdrowiu, więc wiadomo skąd. szkoda, że nie potrafisz się odnieść do niego a sama cytujesz anonimowego księdza z jakiejś gazety. Twoja konsekwencja...

marakuja napisał/a:

Wiec jeśli ktoś potrzebuje jakieś odgórnej opcji, jakiegoś "autorytetu" jako wskazówki jak żyć i - przede wszystkim - co myśleć, bo samodzielnie nie jest w stanie się połapać, no to nie mów proszę, że on nie ma problemu.

a jakie jest Twoje samodzielne zdanie nt. pornografii ?
nie odniosłem się do wszystkiego, ale do tej istotniejszej części na pewno.
pozdrawiam

113

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
poziomy napisał/a:
marakuja napisał/a:

Wiec jeśli ktoś potrzebuje jakieś odgórnej opcji, jakiegoś "autorytetu" jako wskazówki jak żyć i - przede wszystkim - co myśleć, bo samodzielnie nie jest w stanie się połapać, no to nie mów proszę, że on nie ma problemu.

a jakie jest Twoje samodzielne zdanie nt. pornografii ?
nie odniosłem się do wszystkiego, ale do tej istotniejszej części na pewno.
pozdrawiam

O, widać zdenerwował się. Aj. (Widać po sposobie sformułowania pytania)
Owszem, mam swoje zdanie. Jednakże, ponieważ:

poziomy napisał/a:

chciałbym dać wyraz na własnym przykładzie o jednym z takich poglądów. chciałbym podkreślić już na wstępie, że chodzi mi o bardzo małą tolerancję dla innych spojrzeń zwłaszcza w dziedzinie seksu i seksualności człowieka.

więc nie odpowiem. smile bo jeszcze bardzie się pofikasz. smile

114 Ostatnio edytowany przez poziomy (2018-06-26 00:03:09)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

smile jesteś w błędzie, nie zdenerwowałem się, trochę tylko smile

115

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
Benita72 napisał/a:

Ja podziwiam autora przed wszystkim za odwage w prezentowaniu swoich (dosyc niemodnych w dzsiejszych czasach) poglądow i za dązenia, ktore sobie postawil.

Są modne. Głosi je najpotężniejsza siła w Polsce, czyli Kościół Katolicki, którego wyznawcami jest zdecydowana większość. I ta moda nie obejmuje tylko Polski. Oczywiście tak samo inne katolickie kraje: Włochy, Hiszpania, cała Ameryka Południowa. Bardzo podobne zdanie w kwestii seksuologii, by nie powiedzieć identyczne, głoszą kościoły wschodnie jak i protestanckie. Jeszcze bardziej natomiast odważne są wyznania islamskie. W porównaniu z nimi poziomy jest zdecydowanie liberałem.
Przecież nawet Polski rząd w końcu prawdziwie niekomunistyczny, prawicowy jest również tego zdania. Jedynie opozycja ma to "modne" jak nazywasz zdanie. Tylko że opozycja jest nieliczna - w końcu to opozycja. Dlaczego tak przekręcasz? Bo niemodne jest bycie modnym a modne jest bycie niemodnym?

116

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

Ta większość w Polsce wynosi jakieś 25%, z tego, co było w ostatnich badaniach.
Nie pamiętam źródła, ale sprawdzałam specjalnie. Przy czym tak 15 - 18% to tacy naprawdę wierzący praktykujący.

117 Ostatnio edytowany przez poziomy (2018-06-26 21:57:28)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
hehheh napisał/a:

W porównaniu z nimi poziomy jest zdecydowanie liberałem.

haha. starałem się nakreślić wątek z perspektywy osoby wierzącej, ale przesłanie kieruję do wszystkich. rozumiem, że wiele osób może mnie traktować jak ultrakatola/ półgłówka etc. ale motywacja religią jest moją motywacją. nie oznacza to, że problemu p/m nie można czy nie da się diagnozować z punktu widzenia innych płaszczyzn. hehheh polecam Ci abyś poszukał sobie wyników w google pod zapytaniem: no fap challenge, jak masz ochotę poczytaj również ten artykuł: http://czir.org/wiedza/zakazeni-pornografia/. co do no fap challenge jest to wyzwanie odstawienia p/m na jakiś czas by samemu zaobserwować rezultaty, jest również polskojęzyczny blog o tej tematyce w ogóle nie motywowany przesłankami religijnymi.

118 Ostatnio edytowany przez paladyn555888 (2018-06-26 23:35:05)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
hehheh napisał/a:
Benita72 napisał/a:

Ja podziwiam autora przed wszystkim za odwage w prezentowaniu swoich (dosyc niemodnych w dzsiejszych czasach) poglądow i za dązenia, ktore sobie postawil.

Są modne. Głosi je najpotężniejsza siła w Polsce, czyli Kościół Katolicki, którego wyznawcami jest zdecydowana większość. I ta moda nie obejmuje tylko Polski. Oczywiście tak samo inne katolickie kraje: Włochy, Hiszpania, cała Ameryka Południowa. Bardzo podobne zdanie w kwestii seksuologii, by nie powiedzieć identyczne, głoszą kościoły wschodnie jak i protestanckie. Jeszcze bardziej natomiast odważne są wyznania islamskie. W porównaniu z nimi poziomy jest zdecydowanie liberałem.
Przecież nawet Polski rząd w końcu prawdziwie niekomunistyczny, prawicowy jest również tego zdania. Jedynie opozycja ma to "modne" jak nazywasz zdanie. Tylko że opozycja jest nieliczna - w końcu to opozycja. Dlaczego tak przekręcasz? Bo niemodne jest bycie modnym a modne jest bycie niemodnym?

Nie wiem czy najpotężniejsza ale napewno znacząca i dobrze i oby była do końca świata. Czy te poglądy są modne ? Pewnie nie, ale są ponadczasowe i niedoścignione, tak jak przykazania.

119

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
hehheh napisał/a:
Benita72 napisał/a:

Ja podziwiam autora przed wszystkim za odwage w prezentowaniu swoich (dosyc niemodnych w dzsiejszych czasach) poglądow i za dązenia, ktore sobie postawil.

Są modne. Głosi je najpotężniejsza siła w Polsce, czyli Kościół Katolicki, którego wyznawcami jest zdecydowana większość. I ta moda nie obejmuje tylko Polski. Oczywiście tak samo inne katolickie kraje: Włochy, Hiszpania, cała Ameryka Południowa. Bardzo podobne zdanie w kwestii seksuologii, by nie powiedzieć identyczne, głoszą kościoły wschodnie jak i protestanckie. Jeszcze bardziej natomiast odważne są wyznania islamskie. W porównaniu z nimi poziomy jest zdecydowanie liberałem.
Przecież nawet Polski rząd w końcu prawdziwie niekomunistyczny, prawicowy jest również tego zdania. Jedynie opozycja ma to "modne" jak nazywasz zdanie. Tylko że opozycja jest nieliczna - w końcu to opozycja. Dlaczego tak przekręcasz? Bo niemodne jest bycie modnym a modne jest bycie niemodnym?

Nie sa modne wink. Widac to chociazby na tym watku i na tym forum, kiedy autor swoje przedstawil swoje wlasne poglady i spotkal sie z wysmiewaniem. Jakos nie widac tu tych licznych w Polsce katolikow, ktorzy by przyszli i potwierdzali, ze to normalne podejscie i oni tez zyja wg tych zasad wink. Wiesz dlaczego oczywiscie, - bo po pierwsze swiadomych swojej wiary katolikow nie ma az tak wielu, a po drugie czesc z nich zapewne uwaza  po cichu, ze wiara sobie a zycie sobie (znam takich). Stanowisko kosciola a faktyczne (a nie deklarowane) poglady czy przekonania poszczegolnych ludzi, to dwie rozne rzeczy. Dlatego napisalam, ze postawa autora mi imponuje, - bo jest spojna, on chce zyc wg swojej wiary. Podoba mi sie tez, ze nie traktuje np masturbacji czy pornografii jako czegos zakazanego, czyli nie traktuje tego jako ograniczenia, ze tak powiem, " z gory" wink, a raczej jest wynikiem poznania wlasnych korzysci z powodu swiadomego zrezygnowania z pewnych dzialan
Dla mnie fajny watek.

120 Ostatnio edytowany przez hehheh (2018-06-27 16:42:18)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

Jak to? Nie umiesz liczyć widać. Ponad połowa jak Wy chwali opowiada się po stronie poziomego. Ale mimo to wmawiacie, że jesteście mniejszością. Nie dziwi, że tylu jest tylu kłamliwych.

Lady Loka napisał/a:

Ta większość w Polsce wynosi jakieś 25%, z tego, co było w ostatnich badaniach.
Nie pamiętam źródła, ale sprawdzałam specjalnie. Przy czym tak 15 - 18% to tacy naprawdę wierzący praktykujący.

Tylko 25% katolików, ale jednak krzyże wszędzie. Kościoły górują poza największymi miastami. Z resztą nawet w nich są znaczące. Religia katolicka w szkole, państwo jej mocno sprzyja.
Jakby było tylko 25% to by inaczej wyglądało.
Daruj sobie takie fałszywe informacje.
Widać po tym wątku chociaż, że to nie 25 %. tongue

121 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2018-06-27 17:14:48)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
hehheh napisał/a:

Jak to? Nie umiesz liczyć widać. Ponad połowa jak Wy chwali opowiada się po stronie poziomego. Ale mimo to wmawiacie, że jesteście mniejszością. Nie dziwi, że tylu jest tylu kłamliwych.

Lady Loka napisał/a:

Ta większość w Polsce wynosi jakieś 25%, z tego, co było w ostatnich badaniach.
Nie pamiętam źródła, ale sprawdzałam specjalnie. Przy czym tak 15 - 18% to tacy naprawdę wierzący praktykujący.

Tylko 25% katolików, ale jednak krzyże wszędzie. Kościoły górują poza największymi miastami. Z resztą nawet w nich są znaczące. Religia katolicka w szkole, państwo jej mocno sprzyja.
Jakby było tylko 25% to by inaczej wyglądało.
Daruj sobie takie fałszywe informacje.
Widać po tym wątku chociaż, że to nie 25 %. tongue

Gdyby ludzie faktycznie żyli tym, w co wierzą zostałoby te 25% i wszystkim byłoby prościej wink
Ale to miłe, że od razu oskarżasz mnie o fałsz, bo dane Ci nie pasują smile

edit.
via gosc.pl

W latach 2005–2013 zmniejszył się odsetek respondentów praktykujących regularnie, przynajmniej raz w tygodniu (z 58% do 50%), przybyło zaś tych, którzy w ogóle nie biorą udziału w praktykach religijnych (z 9% do 13%). Więcej też osób zaczęło przyznawać, że praktykuje nieregularnie (wzrost z 33% do 37%).

Z połączenia deklaracji wiary i praktyk religijnych wynika, że od roku 2005 do 2012 odsetek osób wierzących i regularnie praktykujących zmniejszył się w Polsce z 58% do 50%, nieznacznie przybyło zaś wierzących i praktykujących nieregularnie (z 32% do 35%), niewierzących i praktykujących (z 1% do 2%) oraz niewierzących i niepraktykujących (z 3% do 6%).

Nawet Gość Niedzielny nie podaje przeważającej większości katolików w Polsce wink źródła kościelne podają 50%.

via misyjne.pl

W 2016 roku w niedzielnej Mszy św. uczestniczyło średnio 36,7% polskich katolików, a do Komunii Świętej przystąpiło 16%. W stosunku do 2015 r. wskaźnik dominicantes spadł o 3,1 pkt. procentowego, a communicantes o 1 pkt. procentowy – wynika z najnowszego badania religijności Polaków.

A tutaj nawet mniej, a portal też katolicki. Bo jednak zakładam, że jak ktoś deklaruje siebie jako katolika to praktykuje wink wierzący niepraktykujący to tak naprawdę niewierzący, a ślub i chrzciny z presji rodziny i ładnego obrzędu się nie liczą.

Ciekawy, co mówią portale świeckie?
Sprawdziłam różne portale, żeby nikt nie zarzucił mi manipulowania danymi wink ale wszędzie są one mniej więcej takie same.

W Polsce żyje ponad 35 mln osób, z czego ponad 91,95 proc. deklaruje się jako katolicy. Jednak jak wynika z najnowszych badań dotyczących uczestnictwa w obrzędach religijnych, tylko 39 proc. z nich regularnie uczestniczy we mszy świętej. Niewiele zaś, ponad 16 proc. przyjmuje eucharystię.

via wp.pl

Ok, może moje 25% było przesadą, ale tutaj jest 40% chodzących do kościoła i tak naprawdę 16% żyjących sakramentami.
Krzyże w miejscach publicznych to pozostałość po PRLu i wątpię, żeby udało się je szybko ściągnąć, zawsze będzie wielka burza wtedy.

122

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

hehe, ja mam wrazenie, ze Ty nie do konca zrozumiales, o co chodzi w tym watku big_smile Kosciol ma sie w Polsce dobrze, ale praktykujacych, swiadomych swej wiary katolikow nie ma zbyt wielu. Ja katolikiem rowniez nie jestem, choc pewnie widnieje w tych jakichs ich rejestrach. I stad potem zawyzone statystyki.

123 Ostatnio edytowany przez poziomy (2018-06-27 21:51:05)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

Benita72 dziękuję za ciepły komentarz.

czekałem na to aż MuseHudson ustosunkuje się do moich argumentów z komentarza 112 ale właśnie zauważyłem, że usunęła konto. szkoda, bo byłem ciekaw dalszego ciągu jej argumentacji. mam nadzieję, że Cię nie uraziłem i nie gniewasz się na mnie za czasem ostre komentarze, gdybyś jednak się gniewała... przepraszam.
jeszcze większą szkodą uważam, że w ogóle dla forum jest usunięcie konta przez kacerza. z tego co zauważyłem, a nie byłem tu częstym gościem z takimi zamiarami nosił się już od jakiegoś czasu. gdybyś nas tu jeszcze czytał kacerzu to chciałbym podziękować za Twoje posty, które były dla mnie esencją spokoju, mądrości i dowcipu. chyba nie tylko ja zauważyłem to, że męczą Cię problemy natury zdrowotnej, w związku z tym (ale i nie tylko) życzę Ci zdrowia i odnalezienia tej nadziei i wiary o których pisałeś jak o czymś na co już nawet nie liczysz... od siebie dorzucę trzecią siostrę tych cnót ale za to największą i najpiękniejszą... miłość... tej miłości Ci życzę tak samo jak i zdrowia. w ogóle jakbyś miał jak to odezwij się do mnie, chyba można pisać maile. myślę, że moglibyśmy ciekawie pogadać.

wracając do wątku: daleki jestem od wszelkich fundamentalizmów. zarówno tych religijnych jak i np. ateistycznych.

Fundamentalizm religijny – rygorystyczne przestrzeganie zasad i norm wyznaczonych przez doktrynę religijną połączone często z narzucaniem tych zasad innym członkom społeczności niekoniecznie wyznającym tę samą religię lub przymusowym prozelityzmem.

samego siebie nie określam jako katolik, moim wyznaniem jest wiara w Chrystusa. przykro mi jest z powodu tego, że nie które osoby odebrały ten wątek jak atak na ich niezależność ideologiczną, ale starałem się poruszyć temat p/m właśnie w taki sposób

nie traktuje np masturbacji czy pornografii jako czegos zakazanego, czyli nie traktuje tego jako ograniczenia, ze tak powiem, " z gory" , a raczej jest wynikiem poznania wlasnych korzysci z powodu swiadomego zrezygnowania z pewnych dzialan

moim zdaniem jesteśmy pomiędzy dwoma fundamentalizmami: religijnym i ateistycznym. w żadnym nie ma prawdziwej wolności.

pozdrawiam

124

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
Lady Loka napisał/a:

Gdyby ludzie faktycznie żyli tym, w co wierzą zostałoby te 25% i wszystkim byłoby prościej wink
Ale to miłe, że od razu oskarżasz mnie o fałsz, bo dane Ci nie pasują smile

Takie dane by mi bardziej pasowały.
Tylko przytaczałaś kogoś twierdzenia, więc Ciebie o fałsz nie oskarżałem. tongue Zakładając, że dobrze pamiętałaś. Chociaż potem napisałaś, że może źle...

Lady Loka napisał/a:

Ok, może moje 25% było przesadą, ale tutaj jest 40% chodzących do kościoła i tak naprawdę 16% żyjących sakramentami.
Krzyże w miejscach publicznych to pozostałość po PRLu i wątpię, żeby udało się je szybko ściągnąć, zawsze będzie wielka burza wtedy.

Te krzyże to przecież bardzo ważna rzecz. Ważniejsza niż spieranie się o to czy 25% czy 40%.
Jeśli będzie się podchodziło do życia bez wiary, nieasertywnie akceptując stan zastany, to tak w istocie będą wisiały. Jednak całe szczęście rodzą się nadal ludzie, którzy jednak nie przyjmują zastanego porządku za jedyny słuszny. tongue I mają niektórzy jaja żeby się postawić...

Benita72 napisał/a:

hehe, ja mam wrazenie, ze Ty nie do konca zrozumiales, o co chodzi w tym watku big_smile

Zrozumiałem. Więcej jest w tym wątku zwolenników poziomego, ale jakoś twierdzą że mniej. Właśnie to, ilu mamy tu zwolenników poziomy, jest bardziej przekonujące niż tamte jakieś podawane procenty, Lady Loka. A po tym jak tutaj uparcie oni sami powtarzają, że są niemodni i w mniejszości, to można sądzić, że katolickie źródła podają też zaniżone procenty. Chociaż w rozmowie z rządem to oczywiście już Kościół się nie przyznaje do tego i przyjmuje całkiem inną pozycję: że katolicy dominują.

125

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

Ja bym raczej KK podejrzewała o podawanie zawyżonych danych.
Forum nie jest grupą reprezentatywną. Masa ludzi się nie wypowkada w tym wątku. Zwykle wątek przyciąga tych, którzy są zainteresowani tematem. Ludzie z udanym życiem seksualnym nie mają czasu na gadanie pierdół o wolności od masturbacji. Stąd Twoja większość.

126 Ostatnio edytowany przez hehheh (2018-06-29 17:04:56)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

No też sądzę że podaje zawyżone, ale zależy komu się podaje. tongue Rządowi jak chce się pokazać swoje wpływy, to się pokazuje wysokie. Jak np. Watykan ustala wysokość utargu należną do przekazania im, to przecież wolą akurat zaniżać. tongue

127

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
Lady Loka napisał/a:

Zwykle wątek przyciąga tych, którzy są zainteresowani tematem. Ludzie z udanym życiem seksualnym nie mają czasu na gadanie pierdół o wolności od masturbacji.

Ludzie z udanym zyciem seksualnym w ogóle nie mają czasu na siedzenie na forum, a tym bardziej na gadanie o masturbacji. Zwłaszcza o 6 rano big_smile big_smile
Ludzie z udanym zyciem seksualnym uprawiają seks.

128

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
nimfa_błotna napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Zwykle wątek przyciąga tych, którzy są zainteresowani tematem. Ludzie z udanym życiem seksualnym nie mają czasu na gadanie pierdół o wolności od masturbacji.

Ludzie z udanym zyciem seksualnym w ogóle nie mają czasu na siedzenie na forum, a tym bardziej na gadanie o masturbacji. Zwłaszcza o 6 rano big_smile big_smile
Ludzie z udanym zyciem seksualnym uprawiają seks.

Dzięki za przytyk smile
Moje życie seksualne jest udane, a na forum siedzę w różnych porach, zdarza mi się też o 3 albo o 4 w nocy smile żaden wyznacznik, ale "nie znam się to się wypowiem".

129

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
Lady Loka napisał/a:
nimfa_błotna napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Zwykle wątek przyciąga tych, którzy są zainteresowani tematem. Ludzie z udanym życiem seksualnym nie mają czasu na gadanie pierdół o wolności od masturbacji.

Ludzie z udanym zyciem seksualnym w ogóle nie mają czasu na siedzenie na forum, a tym bardziej na gadanie o masturbacji. Zwłaszcza o 6 rano big_smile big_smile
Ludzie z udanym zyciem seksualnym uprawiają seks.

Dzięki za przytyk smile
Moje życie seksualne jest udane, a na forum siedzę w różnych porach, zdarza mi się też o 3 albo o 4 w nocy smile żaden wyznacznik, ale "nie znam się to się wypowiem".

Tu akurat sie zgodzę z Lady Loka smile
nikt nie uprawia seksu 24/7 - nawet ja big_smile
i tez siedze na forum w różnych porach
a moje zycie seksualne jest baaardzo udane wink)

130

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

Ten temat też jest ciekawy.

Ja oddzieliłbym tu wątek religijny od pornografii.

Nie zgadzam się z autorem wątku co do tego, że porzucenie pornografii wyzwala. No przecież właśnie pornografia pozwala się rozładować i potem facet ma jakiś czas spokój z tego typu pragnieniami. Czyli w tym sensie spełnia swój cel. Raczej nie jest tak - przynajmniej u mnie - że porno sprawia, że potem całe dnie obsesyjnie myślę o seksie. Wręcz przeciwnie. To taka droga ujścia tych potrzeb i ma się właśnie spokój jakiś czas.

To właśnie brak pornografii czy innego sposobu rozładowania się powodować może napięcie i obsesyjne ganianie za kobietami.

Posty [ 66 do 130 z 134 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » wolność od pornografii i masturbacji

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024