wolność od pornografii i masturbacji - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » wolność od pornografii i masturbacji

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 134 ]

Temat: wolność od pornografii i masturbacji

witam wszystkich. nie udzielam się tu zbyt często choć forum znam może z dziesięć lat, od dawien dawna je przeglądam. kilka rzeczy nie umknęło mojej uwadze, otóż pewne powszechnie tutaj przyjęte poglądy z którymi się czasem nie zgadzam. chciałbym dać wyraz na własnym przykładzie o jednym z takich poglądów. chciałbym podkreślić już na wstępie, że chodzi mi o bardzo małą tolerancję dla innych spojrzeń zwłaszcza w dziedzinie seksu i seksualności człowieka. moja wypowiedź nie ma charakteru ataku na nikogo a raczej wynika z chęci zaprezentowania „własnego” podejścia w tym temacie tak by ( bo przecież wszyscy jesteśmy tacy tolerancyjni) rozszerzyć paletę dostępnych opcji w podejściu do seksu.
temat zakładam z perspektywy osoby wierzącej i jak mam nadzieję coraz bardziej świadomej w kontekście nauk Chrystusa. mimo tego nie zawężam go do wierzących lecz do wszystkich. w ogóle myślałem o tym, żeby wrzucić to w dział poszukiwań duchowych ale myślę, że byłaby to przesada.
ale do meritum: uważam, że dobrze jest uwolnić się od pornografii i masturbacji, nie zależnie od przynależności religijnej bądź innych związków poglądowych, lecz ja swoją decyzję motywowałem i w dalszym ciągu motywuję w pierwszym rzędzie przesłankami religijnymi.
jak to wyglądało kiedyś: otóż większość swojego życia miałem podobne myślenie do większości moich rówieśników. codzienna dawka filmów pornograficznych przy niemal codziennym masturbowaniu się. robiłem to co prawda z uczuciem wstydu bo i wtedy wierzyłem i wtedy też podejmowałem wątłe próby wyjścia z tego jak się okazało nałogu zważywszy na częstotliwość. posiadanie dziewczyny nie oddaliło problemu a wręcz go zaogniło. chciałbym posiłkując się własnym doświadczeniem wyszczególnić co takiego pojawiało się w sferze moich emocji:
-szybko powracające napięcie seksualne,
-ciągłe niezaspokojenie swoich rozbuchanych rządź,
-z czasem frustracja seksualnością własnej dziewczyny,
-„wędrujące myśli”,
-oziębłość w stosunku do mojej dziewczyny,
-przesadne zwracanie uwagi na kobiety w kontekście seksualnym,
to nie wszystkie stany, których doświadczałem ale nie chcę od razu zasypywać forumowiczów milionem słów.

jak jest teraz. zmieniłem myślenie. od dłuższego czasu (ponad rok) w moją seksualność nie ma wstępu pornografia i masturbacja. w ciągu tego roku i wcześniej jestem tzw. singlem. proszę się nie śmiać z powodu tego, że używam słowa seksualność w odniesieniu do samego siebie bo każdy ma swoją własną seksualność. jakie odczuwam różnice:
-napięcie seksualne na jednolitym „kontrolowalnym” poziomie,
-nie mam już myśli typu : ale bym ją
-żadna kobieta nie jest w stanie zawrócić mi „tyłkiem” w głowie dopóki nie da poznać swojego charakteru,
-lepsze poznawanie płci przeciwnej, docierasz szybciej do sedna osoby widząc czy warto się angażować czy nie,
-seksualność i potrzeba miłości znów scalona razem, nie ma mowy o seksie bez miłości
-spokój

dlaczego ?:  ponieważ uważam, że Chrystus ma wystarczający autorytet by układać moje życie „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”:
uważam, że Chrystus chce nas czystych a czystość prowadzi do szczęśliwości w dziedzinie seksualności, która jest filarem zdrowej rodziny.

liczę się z ostrą krytyką ale uważam, że tolerowanie innych poglądów nie ominie powyższego poglądu a jeszcze bardziej mam nadzieję, że skłoni to kogoś do przemyśleń w tym temacie i się nimi tutaj podzieli. wiadomość pisałem dość luźno i na pewno jest niedoskonała sama w sobie ale może to już wyłuszczą krytycy.
podsumowując: uwolnienie się od pornografii i masturbacji na przestrzeni ponad roku dało mi wewnętrzny ład w tym temacie i przewartościowało moje priorytety, polecam to wszystkim choć wiem, że tylko dla wierzących wzmianka o Chrystusie będzie miała znaczenie.

pozdrawiam

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

żyj i daj żyć innym.

3 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2018-06-12 23:28:05)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

No i co to dało , przypiął sobie pan odznakę dobrego skauta ?
Jezus patrzy - ręce na kołdrę.
No weź daj pan spokój.

Państwo policyjne.

4

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

Witaj, autorze. Powiedz mi, co to znaczy: "frustracja seksualnością własnej dziewczyny"? Ciężko to pojąć. I czemu uważasz, że masturbacja jest brudna w przeciwieństwie do wstrzemięźliwości, która jest czysta? Gdzie w naukach Chrystusa jest powiedziane, że mamy zaprzeczać własnej seksualności? Czy jesteś teraz szczęśliwy?

5 Ostatnio edytowany przez vilkolakis (2018-06-13 08:12:14)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

A skąd wiesz czy Jezus się nie masturbował ??? No bo, że nie miał do czynienia z pornografią to pewne. Ale o Jego życiu seksualnym nie wiemy nic. Nie wiemy nawet czy był w ogóle heteroseksualny. Może zastanów się nad tym ile z tego co Mu przypisujesz ma odniesienie w realnej wiedzy na Jego temat ?
Cieszę się Twoim szczęściem, że odnalazłeś swoją równowagę. Jeśli to daje Ci spełnienie to idź tak dalej. Ale Twoja droga nie jest drogą dla każdego.

6

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

Facet  napisał  elaborat zwierzając  się  ze  swojego  problemu,a tu   zamiast  to  docenić  i  go  dowartościować   ,to  jeszcze  jest  krytykowany.Faktycznie uzależnienie  od  pornografii i   masturbacji  jest sporym  problemem dla  wielu   osób,zwłaszcza  w  dzisiejszych  czasach nieograniczonych  zasobów tych  materiałów  w  internecie.Niestety wiele  osób  bagatelizuje  ,lub  nie  dostrzega  tego problemu.  Owszem,ktoś  może   powiedzieć  ,że  sobie  ogląda  filmiki  dla  dorosłych  albo  zaspokaja  się  sam  ,i  nie  widzi  w  tym  nic  złego.Na  tej  samej  zasadzie  ktoś  może  napisać ,że przypala  sobie  blanta  2  razy  w  tygodniu  ,i  też  nie  widzi  w  tym  nic  negatywnego....

7 Ostatnio edytowany przez sosenek (2018-06-13 10:28:53)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

niesmialy, ale forum to nie kółko wzajemnej adoracji tudzież kołko rózancowe żeby przyklasnąc komus tylko dlatego, że się uzewnętrznił i napisał nam tu posta wink żadna to zasługa.
jak dla mnie popadanie w obie skrajnosci jest złe. codzienna masturbacja kosztem wspolzycia i zaniedbywanie partnera jest zła, ale popadanie w purytanizm również do najzdrowszych raczej nie należy. no ale każdy niech żyje jak chce. jak dla mnie to autor może zostać nawet księdzem, jest mi to totalnie obojętne. jeśli wybrał taką drogę, że nie będzie się maturbował to good for him.

8

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
niesmiały napisał/a:

Facet  napisał  elaborat zwierzając  się  ze  swojego  problemu,a tu   zamiast  to  docenić  i  go  dowartościować   ,to  jeszcze  jest  krytykowany.Faktycznie uzależnienie  od  pornografii i   masturbacji  jest sporym  problemem dla  wielu   osób,zwłaszcza  w  dzisiejszych  czasach nieograniczonych  zasobów tych  materiałów  w  internecie.Niestety wiele  osób  bagatelizuje  ,lub  nie  dostrzega  tego problemu.  Owszem,ktoś  może   powiedzieć  ,że  sobie  ogląda  filmiki  dla  dorosłych  albo  zaspokaja  się  sam  ,i  nie  widzi  w  tym  nic  złego.Na  tej  samej  zasadzie  ktoś  może  napisać ,że przypala  sobie  blanta  2  razy  w  tygodniu  ,i  też  nie  widzi  w  tym  nic  negatywnego....

Oczywiście, że uzależnienie od pornografii i masturbacji jest dużym problemem. Tak jak i uzależnienie od gier komputerowych, komórki, alkoholu i wielu innych rzeczy. Jezus coś mówił na temat gier i używania smartfonów ?
Argumentacja autora jest dobra, ale tylko dla takich jak on, a to nie jest jakieś forum religijne. Jeśli on znalazł swoją drogę życiową i jest szczęśliwy, to ja mu naprawdę gratuluję i trzymam kciuki. Ale to nie jest droga dla każdego.

9

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
poziomy napisał/a:

podsumowując: uwolnienie się od pornografii i masturbacji na przestrzeni ponad roku dało mi wewnętrzny ład w tym temacie i przewartościowało moje priorytety, polecam to wszystkim choć wiem, że tylko dla wierzących wzmianka o Chrystusie będzie miała znaczenie.

Poziomy, rozumiem dlaczego rozwazałeś umieszczenie wątku w dziale o poszukiwaniach duchowych smile Odczytuję twój post NIE jako afirmację życia bez masturbacji i pornografii, ale tego, jak wiara pomaga ludziom, dając im często wręcz niewiarygodną siłę do pokonywania subiektywnie pojmowanych trudności i własnych ograniczeń. Świetnie, że masz zasób w postaci wiary, dzięki któremu jest w tobie moc smile

10

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
poziomy napisał/a:

witam wszystkich. nie udzielam się tu zbyt często choć forum znam może z dziesięć lat, od dawien dawna je przeglądam. kilka rzeczy nie umknęło mojej uwadze, otóż pewne powszechnie tutaj przyjęte poglądy z którymi się czasem nie zgadzam. chciałbym dać wyraz na własnym przykładzie o jednym z takich poglądów. chciałbym podkreślić już na wstępie, że chodzi mi o bardzo małą tolerancję dla innych spojrzeń zwłaszcza w dziedzinie seksu i seksualności człowieka. moja wypowiedź nie ma charakteru ataku na nikogo a raczej wynika z chęci zaprezentowania „własnego” podejścia w tym temacie tak by ( bo przecież wszyscy jesteśmy tacy tolerancyjni) rozszerzyć paletę dostępnych opcji w podejściu do seksu.
temat zakładam z perspektywy osoby wierzącej i jak mam nadzieję coraz bardziej świadomej w kontekście nauk Chrystusa. mimo tego nie zawężam go do wierzących lecz do wszystkich. w ogóle myślałem o tym, żeby wrzucić to w dział poszukiwań duchowych ale myślę, że byłaby to przesada.
ale do meritum: uważam, że dobrze jest uwolnić się od pornografii i masturbacji, nie zależnie od przynależności religijnej bądź innych związków poglądowych, lecz ja swoją decyzję motywowałem i w dalszym ciągu motywuję w pierwszym rzędzie przesłankami religijnymi.
jak to wyglądało kiedyś: otóż większość swojego życia miałem podobne myślenie do większości moich rówieśników. codzienna dawka filmów pornograficznych przy niemal codziennym masturbowaniu się. robiłem to co prawda z uczuciem wstydu bo i wtedy wierzyłem i wtedy też podejmowałem wątłe próby wyjścia z tego jak się okazało nałogu zważywszy na częstotliwość. posiadanie dziewczyny nie oddaliło problemu a wręcz go zaogniło. chciałbym posiłkując się własnym doświadczeniem wyszczególnić co takiego pojawiało się w sferze moich emocji:
-szybko powracające napięcie seksualne,
-ciągłe niezaspokojenie swoich rozbuchanych rządź,
-z czasem frustracja seksualnością własnej dziewczyny,
-„wędrujące myśli”,
-oziębłość w stosunku do mojej dziewczyny,
-przesadne zwracanie uwagi na kobiety w kontekście seksualnym,
to nie wszystkie stany, których doświadczałem ale nie chcę od razu zasypywać forumowiczów milionem słów.

jak jest teraz. zmieniłem myślenie. od dłuższego czasu (ponad rok) w moją seksualność nie ma wstępu pornografia i masturbacja. w ciągu tego roku i wcześniej jestem tzw. singlem. proszę się nie śmiać z powodu tego, że używam słowa seksualność w odniesieniu do samego siebie bo każdy ma swoją własną seksualność. jakie odczuwam różnice:
-napięcie seksualne na jednolitym „kontrolowalnym” poziomie,
-nie mam już myśli typu : ale bym ją
-żadna kobieta nie jest w stanie zawrócić mi „tyłkiem” w głowie dopóki nie da poznać swojego charakteru,
-lepsze poznawanie płci przeciwnej, docierasz szybciej do sedna osoby widząc czy warto się angażować czy nie,
-seksualność i potrzeba miłości znów scalona razem, nie ma mowy o seksie bez miłości
-spokój

dlaczego ?:  ponieważ uważam, że Chrystus ma wystarczający autorytet by układać moje życie „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”:
uważam, że Chrystus chce nas czystych a czystość prowadzi do szczęśliwości w dziedzinie seksualności, która jest filarem zdrowej rodziny.

liczę się z ostrą krytyką ale uważam, że tolerowanie innych poglądów nie ominie powyższego poglądu a jeszcze bardziej mam nadzieję, że skłoni to kogoś do przemyśleń w tym temacie i się nimi tutaj podzieli. wiadomość pisałem dość luźno i na pewno jest niedoskonała sama w sobie ale może to już wyłuszczą krytycy.
podsumowując: uwolnienie się od pornografii i masturbacji na przestrzeni ponad roku dało mi wewnętrzny ład w tym temacie i przewartościowało moje priorytety, polecam to wszystkim choć wiem, że tylko dla wierzących wzmianka o Chrystusie będzie miała znaczenie.

pozdrawiam

autorze smile)
skoro ty masz problem bo nie umiesz korzystac rozsadnie z mozliwosci jakie daje ludzkie cialo i zycie to moze najpierw idz na terapie a nie wypisujesz posty na forum

11 Ostatnio edytowany przez poziomy (2018-06-13 22:11:12)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

witam jeszcze raz. postaram się odpowiedzieć na Wasze pytania. oczywiście te mądrzejsze.

uzytkownik444 napisał/a:

I czemu uważasz, że masturbacja jest brudna w przeciwieństwie do wstrzemięźliwości, która jest czysta? Gdzie w naukach Chrystusa jest powiedziane, że mamy zaprzeczać własnej seksualności?

 

wilczysko napisał/a:

A skąd wiesz czy Jezus się nie masturbował ??? No bo, że nie miał do czynienia z pornografią to pewne. Ale o Jego życiu seksualnym nie wiemy nic. Nie wiemy nawet czy był w ogóle heteroseksualny. Może zastanów się nad tym ile z tego co Mu przypisujesz ma odniesienie w realnej wiedzy na Jego temat ?

wilczysko napisał/a:

Jezus coś mówił na temat gier i używania smartfonów ?


w pierwszej kolejności chciałbym spróbować odpowiedzieć na powyższe pytania. co mam na myśli mówiąc, że jestem osobą wierzącą ? otóż to, że wierzę w to, że Jezus Chrystus był Synem bożym. miał swój konkretny cel w swojej obecności na Ziemi: złożenie swojego życia na krzyżu w ofierze za nasze grzechy. Jezus zorientowany był wokół jednej jedynej rzeczy: wypełnienia bożej woli. pozwolę sobie zacytować fragment Nowego Testamentu:

6 Chrystus bowiem umarł za nas, jako za grzeszników, w oznaczonym czasie, gdyśmy [jeszcze] byli bezsilni. 7 4 A [nawet] za człowieka sprawiedliwego podejmuje się ktoś umrzeć tylko z największą trudnością. Chociaż może jeszcze za człowieka życzliwego odważyłby się ktoś ponieść śmierć. 8 Bóg zaś okazuje nam swoją miłość [właśnie] przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami. 9 Tym bardziej więc będziemy przez Niego zachowani od karzącego gniewu, gdy teraz przez krew Jego zostaliśmy usprawiedliwieni. 10 Jeżeli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Jego Syna, to tym bardziej, będąc już pojednani, dostąpimy zbawienia przez Jego życie. 11 I nie tylko to - ale i chlubić się możemy w Bogu przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, przez którego teraz uzyskaliśmy pojednanie.

myślę, że nie chodzi tutaj aby wchodzić w szczegóły (ale i na to jestem gotowy). ale dla wymowy Nauk Chrystusa dodam jeszcze dwa fragmenty:

27 Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! 28 A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa.

powyższe to słowa samego Chrystusa. jak w kontekście powyższego można uważać, że Chrystus mógł się masturbować ? to jest wynik absolutnego nie zrozumienia tego kim był. gdyby tak było lub wynikało z Jego nauk, nigdy nie mógłby się stać moralnym autorytetem dla milinów ludzi. Jego uczniowie w tym apostołowie głosili w podobnym tonie:

1 Kor. 6:12

12 Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno7, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę. 13 Pokarm dla żołądka, a żołądek dla pokarmu8. Bóg zaś unicestwi jedno i drugie. Ale ciało nie jest dla rozpusty, lecz dla Pana, a Pan dla ciała. 14 Bóg zaś i Pana wskrzesił i nas również swą mocą wskrzesi z martwych. 15 Czyż nie wiecie, że ciała wasze są członkami Chrystusa?9 Czyż wziąwszy członki Chrystusa będę je czynił członkami nierządnicy? Przenigdy! 16 Albo czyż nie wiecie, że ten, kto łączy się z nierządnicą, stanowi z nią jedno ciało? Będą bowiem - jak jest powiedziane - dwoje jednym ciałem10. 17 Ten zaś, kto się łączy z Panem, jest z Nim jednym duchem. 18 Strzeżcie się rozpusty; wszelki grzech popełniony przez człowieka jest na zewnątrz ciała11; kto zaś grzeszy rozpustą, przeciwko własnemu ciału grzeszy11. 19 Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie? 20 Za [wielką] bowiem cenę zostaliście nabyci12. Chwalcie więc Boga w waszym ciele!

jakiej orientacji był Chrystus:

Rzym 1: 26

26 Dlatego to wydał ich Bóg na pastwę bezecnych namiętności: mianowicie kobiety ich przemieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze. 27 Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie.

pierwsi Chrześcijanie jednoznacznie wyrażali swój stosunek do homoseksualizmu. czystość własnego ciała jako świątyni bożej jednoznacznie potępia wszelkie występki ciała. myślę, że powyższe fragmenty dobrze oddają myśl Chrystusa.

uzytkownik444 napisał/a:

I czemu uważasz, że masturbacja jest brudna w przeciwieństwie do wstrzemięźliwości, która jest czysta? Gdzie w naukach Chrystusa jest powiedziane, że mamy zaprzeczać własnej seksualności?

nauki Chrystusa nigdzie nie mówią o zaprzeczaniu własnej seksualności. seksualność w naukach Chrystusa to czystość, więc każda inna postawa jest zaprzeczeniem/wynaturzeniem własnej seksualności.

myślę, że fragment ze smartfonami można sobie darować bo każdy chyba już wie o co chodzi.

tytułem luźnej myśli chciałbym dodać, że taka seksualność jaką opisałem wyżej nie prowadzi do tego by zostać księdzem. osobiście chcę założyć rodzinę i mieć dzieci. czytając wiele forumowych historii jestem pewien, że zadbanie o własną seksualność i nałożenie na nią pewnych zdrowych zasad tylko jej służy a nie zamienia kogoś w seksualnego kalekę. jeżeli orientujemy się na założenie rodziny i czerpanie głębokiej satysfakcji z życia rodzinnego szeroko pojętego to nie spotkałem się jeszcze z bardziej atrakcyjnym zestawem reguł niż te głoszone przez Chrystusa. chyba, że ktoś inny napotkał się na takie, z chęcią zapoznam się z takimi.

sosenek napisał/a:

jak dla mnie popadanie w obie skrajnosci jest złe. codzienna masturbacja kosztem wspolzycia i zaniedbywanie partnera jest zła, ale popadanie w purytanizm również do najzdrowszych raczej nie należy.

również nie jestem zwolennikiem obyczajowego purytanizmu dlatego błędem jest umieszczać to co napisałem na którymś ze skrajnych odchyłów. uważam, że jest to najzdrowsze centrum nie wykluczające czerpania przyjemności seksualnej a wręcz maksymalizujące i stwarzające najbardziej optymalne warunki do szczęśliwego współżycia dwóch kochających się osób.

Powiedz mi, co to znaczy: "frustracja seksualnością własnej dziewczyny"?

jest to stan, którego doświadczałem gdy to co "miałem" mi nie wystarczało na skutek otwartych furtek w głowie pod tytułem: inna ma lepsze walory.


Poziomy, rozumiem dlaczego rozwazałeś umieszczenie wątku w dziale o poszukiwaniach duchowych smile Odczytuję twój post NIE jako afirmację życia bez masturbacji i pornografii, ale tego, jak wiara pomaga ludziom, dając im często wręcz niewiarygodną siłę do pokonywania subiektywnie pojmowanych trudności i własnych ograniczeń. Świetnie, że masz zasób w postaci wiary, dzięki któremu jest w tobie moc smile

Summerko bardzo dziękuję za tak miły komentarz. życzę i Ci tej mocy choć czuję, że też ją masz.

no i na koniec _V_


skoro ty masz problem bo nie umiesz korzystac rozsadnie z mozliwosci jakie daje ludzkie cialo i zycie to moze najpierw idz na terapie a nie wypisujesz posty na forum

cieszę się, że oboje możemy taki stan nazwać problemem wymagającym leczenia. myślę, że znalazłem odpowiedniego Terapeutę. cieszę się również z tego, że odnalazłaś sposób by w odpowiedni sposób korzystać z możliwości własnego ciała dając temu wyraz w swoich komentarzach.

12

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

No dzięki! Teraz nie będę mógł się masturbować, bez wrażenia, że Jezus mnie obserwuje hmm

13

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
Biały napisał/a:

No dzięki! Teraz nie będę mógł się masturbować, bez wrażenia, że Jezus mnie obserwuje hmm

Było nie czytać. Ja tylko pierwszy akapit dałam radę.

14

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
poziomy napisał/a:

witam wszystkich. nie udzielam się tu zbyt często choć forum znam może z dziesięć lat, od dawien dawna je przeglądam. kilka rzeczy nie umknęło mojej uwadze, otóż pewne powszechnie tutaj przyjęte poglądy z którymi się czasem nie zgadzam. chciałbym dać wyraz na własnym przykładzie o jednym z takich poglądów. chciałbym podkreślić już na wstępie, że chodzi mi o bardzo małą tolerancję dla innych spojrzeń zwłaszcza w dziedzinie seksu i seksualności człowieka. moja wypowiedź nie ma charakteru ataku na nikogo a raczej wynika z chęci zaprezentowania „własnego” podejścia w tym temacie tak by ( bo przecież wszyscy jesteśmy tacy tolerancyjni) rozszerzyć paletę dostępnych opcji w podejściu do seksu.
temat zakładam z perspektywy osoby wierzącej i jak mam nadzieję coraz bardziej świadomej w kontekście nauk Chrystusa. mimo tego nie zawężam go do wierzących lecz do wszystkich. w ogóle myślałem o tym, żeby wrzucić to w dział poszukiwań duchowych ale myślę, że byłaby to przesada.
ale do meritum: uważam, że dobrze jest uwolnić się od pornografii i masturbacji, nie zależnie od przynależności religijnej bądź innych związków poglądowych, lecz ja swoją decyzję motywowałem i w dalszym ciągu motywuję w pierwszym rzędzie przesłankami religijnymi.
jak to wyglądało kiedyś: otóż większość swojego życia miałem podobne myślenie do większości moich rówieśników. codzienna dawka filmów pornograficznych przy niemal codziennym masturbowaniu się. robiłem to co prawda z uczuciem wstydu bo i wtedy wierzyłem i wtedy też podejmowałem wątłe próby wyjścia z tego jak się okazało nałogu zważywszy na częstotliwość. posiadanie dziewczyny nie oddaliło problemu a wręcz go zaogniło. chciałbym posiłkując się własnym doświadczeniem wyszczególnić co takiego pojawiało się w sferze moich emocji:
-szybko powracające napięcie seksualne,
-ciągłe niezaspokojenie swoich rozbuchanych rządź,
-z czasem frustracja seksualnością własnej dziewczyny,
-„wędrujące myśli”,
-oziębłość w stosunku do mojej dziewczyny,
-przesadne zwracanie uwagi na kobiety w kontekście seksualnym,
to nie wszystkie stany, których doświadczałem ale nie chcę od razu zasypywać forumowiczów milionem słów.

jak jest teraz. zmieniłem myślenie. od dłuższego czasu (ponad rok) w moją seksualność nie ma wstępu pornografia i masturbacja. w ciągu tego roku i wcześniej jestem tzw. singlem. proszę się nie śmiać z powodu tego, że używam słowa seksualność w odniesieniu do samego siebie bo każdy ma swoją własną seksualność. jakie odczuwam różnice:
-napięcie seksualne na jednolitym „kontrolowalnym” poziomie,
-nie mam już myśli typu : ale bym ją
-żadna kobieta nie jest w stanie zawrócić mi „tyłkiem” w głowie dopóki nie da poznać swojego charakteru,
-lepsze poznawanie płci przeciwnej, docierasz szybciej do sedna osoby widząc czy warto się angażować czy nie,
-seksualność i potrzeba miłości znów scalona razem, nie ma mowy o seksie bez miłości
-spokój

dlaczego ?:  ponieważ uważam, że Chrystus ma wystarczający autorytet by układać moje życie „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”:
uważam, że Chrystus chce nas czystych a czystość prowadzi do szczęśliwości w dziedzinie seksualności, która jest filarem zdrowej rodziny.

liczę się z ostrą krytyką ale uważam, że tolerowanie innych poglądów nie ominie powyższego poglądu a jeszcze bardziej mam nadzieję, że skłoni to kogoś do przemyśleń w tym temacie i się nimi tutaj podzieli. wiadomość pisałem dość luźno i na pewno jest niedoskonała sama w sobie ale może to już wyłuszczą krytycy.
podsumowując: uwolnienie się od pornografii i masturbacji na przestrzeni ponad roku dało mi wewnętrzny ład w tym temacie i przewartościowało moje priorytety, polecam to wszystkim choć wiem, że tylko dla wierzących wzmianka o Chrystusie będzie miała znaczenie.

pozdrawiam

radzę zmienić leki bo obecne  już nie działają big_smile

15

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
poziomy napisał/a:

jak to wyglądało kiedyś: otóż większość swojego życia miałem podobne myślenie do większości moich rówieśników. codzienna dawka filmów pornograficznych przy niemal codziennym masturbowaniu się.

Taki byłeś obeznany w tym, co koledzy robią?
Moi rówieśnicy nigdy o tym nie rozmawiali wprost. Co najwyżej z rzadka jakaś sugestia okrężna, aluzja.
Jakim cudem masz taką wiedzę?
Czy to może założenie wyssane z palca jak to często robią obnoszący się z religią?
Ja nie masturbowałem się przed 21 rokiem życia. Pornografię oczywiście oglądałem, ale mimo dużego popędu zdecydowanie nie było to codzienne. Moi koledzy są spokojniejsi więc na pewno robili to rzadziej. O ile w ogóle, bo podejrzewam, że też wcale. Niektórzy nigdy tego nie zrobili, bo znaleźli sobie dziewczynę do tego wieku. A ja wiem dobrze czym masturbacja jest, bo robię to często, ale dopiero teraz, gdy jestem starszy.

Jednocześnie mam zalety rzekome Twojego braku masturbacji.

poziomy napisał/a:

-napięcie seksualne na jednolitym „kontrolowalnym” poziomie,
-nie mam już myśli typu : ale bym ją
-żadna kobieta nie jest w stanie zawrócić mi „tyłkiem” w głowie dopóki nie da poznać swojego charakteru,
-lepsze poznawanie płci przeciwnej, docierasz szybciej do sedna osoby widząc czy warto się angażować czy nie,
-seksualność i potrzeba miłości znów scalona razem, nie ma mowy o seksie bez miłości
-spokój.

Z naciskiem na myślnik drugi, trzeci, czwarty, piąty ale właściwie każde mnie mocno dotyczą.
Nie interesuje mnie seks bez miłości (ewentualnie gdybym miłości nie znalazł długo to może... chcę mieć dzieci). Dawniej mnie interesował seks bez miłości, ale gdy do niego doszło, to się naturalnie zakochałem a dziewczyna nie. Dojrzałem. Mam 27 lat.
Docieram do sedna osób. Tyle że to jest kwestia umysłu inteligentnego, zdolności poznawczych itp. Łączenie tego z brakiem masturbacji jest pomylone.
Bez masturbacji znałbym kobiety słabiej. Może zdecydowanie słabiej. Jest więc odwrotnie raczej. Ale to chyba nie dziwi, że ograniczanie się ogranicza wiedzę.
Totalnie interesuje mnie charakter a nie "tyłki".

poziomy napisał/a:

podsumowując: uwolnienie się od pornografii i masturbacji na przestrzeni ponad roku dało mi wewnętrzny ład w tym temacie i przewartościowało moje priorytety, polecam to wszystkim choć wiem, że tylko dla wierzących wzmianka o Chrystusie będzie miała znaczenie.

Proponuję napisać, że brak seksu w ogóle z kobietami daje wewnętrzny ład!! Po to w końcu katoliccy księża się w tym ograniczają, nieprawdaż? Była tutaj na forum nie tak dawno kobieta narzekająca, że jej facet pod wpływem księdza zrezygnował z seksu z nią.
Bo łatwo kobietom sprzedać gniew na masturbację. Tyle, że mężczyznom coś innego sprzedajecie.
Mam nadzieję, że kobiety nie dadzą się tym głupim "twierdzeniom" omamić. Kościół niczego dobrego nie daje. Przede wszystkim ogranicza kobiety.

16 Ostatnio edytowany przez Gary (2018-06-14 17:04:03)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

Och! Jak cudownie nie mieć takich rozkmin jak autor... wysiadłem w połowie posta.

Seks jest cudowny... masturbacja mniej... fajnie że są pornole -- lubię czasem popatrzeć jak się ludzie bawią.


W punkcie "jak jest teraz" miałem nadzieję odkryć przepis na szczęście... a co mamy?

napięcie seksualne na jednolitym „kontrolowalnym” poziomie,

O nie! Tylko nie to... to jakby słuchać jednolitego buczenia z radia zamiast ciszy i muzyki.


-nie mam już myśli typu : ale bym ją

Hihii... a to takie rdzenne dla człowieka uniesienia emocji... smile smile Założę się, że bez tego można się rozchorować. smile Ta siła seksualna to tak ogromny kontrast do stresu walki w życiu.


-żadna kobieta nie jest w stanie zawrócić mi „tyłkiem” w głowie dopóki nie da poznać swojego charakteru,

A jeśli ona nie ma ochoty na prezentowanie charakteru, tylko woli seksualność?


-lepsze poznawanie płci przeciwnej, docierasz szybciej do sedna osoby widząc czy warto się angażować czy nie,

Najlepiej się rozmawia PO seksie smile


-seksualność i potrzeba miłości znów scalona razem, nie ma mowy o seksie bez miłości

Osz w mordę... to jakby scalić pizzę z lekturą Pana Tadeusza... Jakby całą piramidę do pojedynczej kreski zredukować.


-spokój

Który kazał Ci napisać posta? Pewnie liczyłeś na potwierdzenie że masz rację... a "Ci ludzie... napletli" co innego niż się spodziewałeś. smile


Ech ci ludzie, to brudne świnie
Co napletli o mojej dziewczynie
Jakieś bzdury o jej nałogach
No to po prostu litość i trwoga
Tak to bywa gdy ktoś zazdrości
Kiedy brak mu własnej miłości
Plotki płodzi, mnie nie zaszkodzi żadne obce zło
Na mój sposób widzieć ją

17

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

Uwolnienie się od nałogu wymaga skrajnych decyzji.

Nikt nie przestaje być alkoholikiem mowiac sobie "od dziś piję tylko litrę na miesiąc" , nikt nie przestaje byc hazardzistą chodząc do kasyna raz w miesiacu...

Tak, masturbacja jest fajna, póki nie stanie się nałogiem. Lekarstwem na nałóg jest abstynencja.

18

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
hehheh napisał/a:

Taki byłeś obeznany w tym, co koledzy robią?
Moi rówieśnicy nigdy o tym nie rozmawiali wprost. Co najwyżej z rzadka jakaś sugestia okrężna, aluzja.
Jakim cudem masz taką wiedzę?
Czy to może założenie wyssane z palca jak to często robią obnoszący się z religią?

swoją wypowiedź zbudowałem przede wszystkim na własnym doświadczeniu tak aby uniknąć posądzenia o bajkopisarstwo jak powyżej. to, że Twoi rówieśnicy nie mówili tego wprost nie znaczy, że są reprezentatywną grupą i te same zachowania można przenieść na moich rówieśników. specjalnie nie zagłębiałem się w temat osób trzecich bo nie chciałem również tego by dzielić się historiami osób mi bliskich, których mogę nazwać przyjaciółmi, którzy w jakimś stopniu borykają się z problemem pornografii etc. więc jeżeli uważasz, że problem m. i p. jest zdemonizowany przeze mnie cieszę się, że są jeszcze takie enklawy gdzie tego prawie "nie ma". natomiast, jeżeli uważasz, że zmyślam na potrzeby dodania sobie większego posłuchu- Twoja sprawa. jednak mógłbyś ten temat zostawić i odnieść się do meritum, ale o tym w dalszej części.

hehheh napisał/a:

Ja nie masturbowałem się przed 21 rokiem życia. Pornografię oczywiście oglądałem, ale mimo dużego popędu zdecydowanie nie było to codzienne. Moi koledzy są spokojniejsi więc na pewno robili to rzadziej. O ile w ogóle, bo podejrzewam, że też wcale. Niektórzy nigdy tego nie zrobili, bo znaleźli sobie dziewczynę do tego wieku. A ja wiem dobrze czym masturbacja jest, bo robię to często, ale dopiero teraz, gdy jestem starszy.

czy pomylę się bardzo jeżeli powiem, że robisz dokładnie to co zarzucasz mi ? odnosisz się do swoich rówieśników mówiąc co robią a czego nie w sytuacji gdy tych informacji nie posiadasz bo w Twoim środowisku:

Moi rówieśnicy nigdy o tym nie rozmawiali wprost. Co najwyżej z rzadka jakaś sugestia okrężna, aluzja.

Docieram do sedna osób. Tyle że to jest kwestia umysłu inteligentnego, zdolności poznawczych itp. Łączenie tego z brakiem masturbacji jest pomylone.
Bez masturbacji znałbym kobiety słabiej. Może zdecydowanie słabiej. Jest więc odwrotnie raczej. Ale to chyba nie dziwi, że ograniczanie się ogranicza wiedzę.

nie zamierzam Ci niczego wpajać. jeżeli tak jest to super. w moim przypadku to nie działało. łączenie masturbacji z docieraniem do człowieka nie jest pomylone przynajmniej tak to zaobserwowałem. w kobiecie widziałem przede wszystkim obiekt seksualny. takie podejście nie jest zdrowe i chyba nie muszę debatować teraz nad tym, że pornografia takiemu spojrzeniu sprzyja. wszystko jest kwestią umysłu inteligentnego i zdolności poznawczych pod warunkiem, że pracują one bez innych absorbujących ośrodków takich jak np. uzależnienie bazujące na układzie nagrody i kary.

Jednocześnie mam zalety rzekome Twojego braku masturbacji.

chwała Ci za to, jednak nie deprecjonuj tego co napisałem bo to moje własne odczucia.

Proponuję napisać, że brak seksu w ogóle z kobietami daje wewnętrzny ład!! Po to w końcu katoliccy księża się w tym ograniczają, nieprawdaż?

w zdaniu, które wyraża chyba najwięcej względem tego co napisałem pogardy widzę szansę na zbliżenie się do meritum. myślę, że takiemu twierdzeniu jest znacznie bliżej Tobie niż mi ponieważ to Ty się upierasz, że p. i m. to nic wielkiego. w moim ujęciu są to niepotrzebne rozpraszacze, które odbierają ludziom wrażliwość i znieczulają na swoje własne potrzeby. zabierając p. i m. zostaje tylko kobieta, której należy poświęcić swoje zdolności i zaangażowanie seksualne. oczywiście można zapytać jak się tego nauczyć ? moim zdaniem źle wygląda to dziś, jeżeli czytam w Twoim poście, że o kobietach uczyłeś się gdy się onanizowałeś. świadczy to o tym jak kiepskie mamy wychowanie seksualne. czy coś takiego w ogóle istnieje ?

Była tutaj na forum nie tak dawno kobieta narzekająca, że jej facet pod wpływem księdza zrezygnował z seksu z nią.
Bo łatwo kobietom sprzedać gniew na masturbację. Tyle, że mężczyznom coś innego sprzedajecie.
Mam nadzieję, że kobiety nie dadzą się tym głupim "twierdzeniom" omamić. Kościół niczego dobrego nie daje. Przede wszystkim ogranicza kobiety.

moje twierdzenia oparłem na własnych doświadczeniach a całość umotywowałem autorytetem Chrystusa. moje spojrzenie na religie i wiarę jest tak niestandardowe, że niestety nie mieszczę się w grupie osób do których mnie wrzucasz. dziękuję jednak za odniesienie się do tego co napisałem. pozdrawiam hehheh

cześć Gary, widzisz ja uważam, że seks i miłość idzie w parze Ty nie. ot co. mamy różne zdania. pozdrawiam.

19

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
Gary napisał/a:

Och! Jak cudownie nie mieć takich rozkmin jak autor... wysiadłem w połowie posta.

Mówi to człowiek, który zdradza żonę z prostytutkami tongue

20

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
MysteryP napisał/a:
Gary napisał/a:

Och! Jak cudownie nie mieć takich rozkmin jak autor... wysiadłem w połowie posta.

Mówi to człowiek, który zdradza żonę z prostytutkami tongue

Ale się nie masturbuje tongue

21

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
santapietruszka napisał/a:
MysteryP napisał/a:
Gary napisał/a:

Och! Jak cudownie nie mieć takich rozkmin jak autor... wysiadłem w połowie posta.

Mówi to człowiek, który zdradza żonę z prostytutkami tongue

Ale się nie masturbuje tongue

Jedno i drugie stanowi problem z opanowaniem popędu.

22

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

Dla mnie wolność oznacza, że mam wybór. W poście autora wyłania się inaczej rozumiana wolność - taka, w której niektóre rzeczy są zabronione ze względu na wyższe wartości. Dla mnie to już ograniczenie, choć rozumiem, że dla osoby, która odczuwała przymus masturbacji, to ograniczenie wolności przynosi ulgę.

23 Ostatnio edytowany przez kacerz (2018-06-15 13:09:33)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
MysteryP napisał/a:
Gary napisał/a:

Och! Jak cudownie nie mieć takich rozkmin jak autor... wysiadłem w połowie posta.

Mówi to człowiek, który zdradza żonę z prostytutkami tongue

Ponadto ma bardzo obszerne "rozkminy" właśnie na temat zdradzania żony z prostytutkami. Założony przez niego wątek, który tej sprawy dotyczy, ma 24 strony. Osobiście wysiadłem już przy pierwszym wpisie, mimo, że jest krótszy niż połowa pierwszego wpisu w tym temacie.

Gary napisał/a:

Najlepiej się rozmawia PO seksie smile

Rzecz jasna z prostytutką.

hehheh napisał/a:

Taki byłeś obeznany w tym, co koledzy robią?
Moi rówieśnicy nigdy o tym nie rozmawiali wprost. Co najwyżej z rzadka jakaś sugestia okrężna, aluzja.
Jakim cudem masz taką wiedzę?
Czy to może założenie wyssane z palca jak to często robią obnoszący się z religią?

Według badań statystycznych(na podstawie ankiet czyli trzeba się wykazać szczerością i przyznać) 64% osób w wieku 13-24 lat w USA korzysta ze stron pornograficznych raz w tygodniu lub częściej. W USA 49% chłopców w wieku poniżej 13 lat oglądało treści pornograficzne. Jedna trzecia wszystkich materiałów ściąganych z internetu to materiały pornograficzne. Według danych popularnego portalu pornograficznego w 2016 roku jego użytkownicy obejrzeli na nim 4,6 miliarda godzin filmów. Jeśli chodzi o masturbację, to do regularnych czynności autoerotycznych przyznaje się od 80% do 95% mieszkańców krajów zachodniej Europy. W Polsce statystyki są niższe, ale to można wytłumaczyć tym, że w naszym kraju masturbacja jest w większym stopniu tematem tabu.

Świetny temat Poziomy. Gratuluję odwagi, bo jasne było, że po tego rodzaju deklaracji i świadectwie zostaniesz zaatakowany, wyśmiany przez osoby, które swoją wizję ludzkiej seksualności uważają za jedyną słuszną i nie akceptują żadnych odstępstw.

24 Ostatnio edytowany przez hehheh (2018-06-15 18:14:18)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
poziomy napisał/a:

to, że Twoi rówieśnicy nie mówili tego wprost nie znaczy, że są reprezentatywną grupą i te same zachowania można przenieść na moich rówieśników.

To, że Twoi rówieśnicy niby to robili tak samo nie znaczy, że są reprezentatywną grupą i te same zachowania można przenieść na moich rówieśników czy też ogólnie na ludzi.
Skoro tak trzymasz się, że odnosisz się tylko do swoich rówieśników, to napisz może ile masz lat, bo inaczej to nie wiemy o czym piszesz.

poziomy napisał/a:

specjalnie nie zagłębiałem się w temat osób trzecich bo nie chciałem również tego by dzielić się historiami osób mi bliskich, których mogę nazwać przyjaciółmi, którzy w jakimś stopniu borykają się z problemem pornografii etc.

No tak, borykają się tylko z problemami pornografii albo czymś może gorszym straszysz poprzez to "etc."? Nachalne. Weź zdradź co pod tym "etc." się kryje.
Oczywiście borykają się. Bo że ktoś nie ma z tym problemu to nie wspomnisz. Wybiórcze bardzo.

poziomy napisał/a:

więc jeżeli uważasz, że problem m. i p. jest zdemonizowany przeze mnie cieszę się, że są jeszcze takie enklawy gdzie tego prawie "nie ma".

Źle interpretujesz. W enklawie jesteś Ty.

poziomy napisał/a:

jednak mógłbyś ten temat zostawić i odnieść się do meritum, ale o tym w dalszej części.

Który temat mam zostawić? Ten, o którym jest ten wątek? Bo ja o tym piszę tylko.

poziomy napisał/a:

czy pomylę się bardzo jeżeli powiem, że robisz dokładnie to co zarzucasz mi ? odnosisz się do swoich rówieśników mówiąc co robią a czego nie w sytuacji gdy tych informacji nie posiadasz bo w Twoim środowisku:

Moi rówieśnicy nigdy o tym nie rozmawiali wprost. Co najwyżej z rzadka jakaś sugestia okrężna, aluzja.

Tak, bardzo się pomylisz. Różnica jest taka, że ja wprost piszę, że nie wiem dokładnie, choć wyrażam swoje podejrzenia i piszę, że to tylko podejrzenia są. A Ty piszesz z przekonaniem, choć już rozumiem, że też masz tylko podejrzenia.

poziomy napisał/a:

nie zamierzam Ci niczego wpajać.

Nie obawiałem się tego.

poziomy napisał/a:

łączenie masturbacji z docieraniem do człowieka nie jest pomylone przynajmniej tak to zaobserwowałem.

Ty stwierdziłeś, że masturbacja przeszkadzała Ci poznać prawdziwą naturę kobiet. A ja uważam, że masturbacja pozwala poznać seksualność, która jest istotnym czynnikiem w naszych relacjach z nimi.

poziomy napisał/a:

wszystko jest kwestią umysłu inteligentnego i zdolności poznawczych pod warunkiem, że pracują one bez innych absorbujących ośrodków takich jak np. uzależnienie bazujące na układzie nagrody i kary.

Nagrody i kary to zwykłe reakcje. Ale oczywiście inteligentniej brzmi gdy doda się wyraz "układ". tongue Zwykłe, na co dzień spotykamy się z tym, więc nie pozbawiają nas zdolności poznawczych. tongue

poziomy napisał/a:

chwała Ci za to, jednak nie deprecjonuj tego co napisałem bo to moje własne odczucia.

Nie zamierzałem deprecjonować.

poziomy napisał/a:

w zdaniu, które wyraża chyba najwięcej względem tego co napisałem pogardy widzę szansę na zbliżenie się do meritum.

Aha, musiałeś napisać, że jestem zły, bo pogardliwy. Tak, wiem że konserwatysta nie potrafi się z siebie śmiać.

poziomy napisał/a:

myślę, że takiemu twierdzeniu jest znacznie bliżej Tobie niż mi ponieważ to Ty się upierasz, że p. i m. to nic wielkiego. w moim ujęciu są to niepotrzebne rozpraszacze, które odbierają ludziom wrażliwość i znieczulają na swoje własne potrzeby.

Jestem świadom, że konserwatysta jest konserwatystą dlatego, bo inaczej nie umie. Uważa, że bez konserwatyzmu świat by się rozpadł, chaos by zapanował. Feministki to takie niszczycielki, tak?


Zrozumiałem, że p. i m. to pornografia i masturbacja zapewne.
Wyjaśniam postronnym czytelnikom.

poziomy napisał/a:

zabierając p. i m. zostaje tylko kobieta, której należy poświęcić swoje zdolności i zaangażowanie seksualne.

Haha. No tak, jest zmuszony do tego. Omg. Wolałby p. i m., ale jak mu się to zabierze, to zadowoli się jak to nazwałeś "tylko kobietą".
Jakie to dalekie od mojego spojrzenia. W moim spojrzeniu nie napisałbym "tylko kobieta". Kobieta oczywiście jest dla mnie sensem. (ewolucja to nakazuje)

poziomy napisał/a:

moim zdaniem źle wygląda to dziś, jeżeli czytam w Twoim poście, że o kobietach uczyłeś się gdy się onanizowałeś. świadczy to o tym jak kiepskie mamy wychowanie seksualne. czy coś takiego w ogóle istnieje ?

Oczywiście był to tylko fragment tego, co się nauczyłem. tongue Bo Ty jak pisałeś tylko prostą masturbacją spoglądałeś na kobiety... Nie, ja nie tylko tak!
Dodam jeszcze, że masturbacja u jednego to nie do końca to co u drugiego. Jeden prymitywny w jej trakcie myśli tylko jakie duże ma kobieta na filmie cycki. Drugi mniej prymitywny myśli o tym, co ona mówi, co wyraża na twarzy, co czuje. Ja masturbuję się głównie patrząc na zdjęcia lub filmy ubranych kobiet. Myślę o nich, jakie są, wyobrażam nas sobie razem itp... I tak było od początku, gdy to zacząłem robić. Pierwszy raz zrobiłem to patrząc na ubrane.
Dodam tutaj jeszcze, że zanim to zacząłem to raz miałem spontaniczny orgazm nie w czasie snu. I miałem to gdy tylko spokojnie leżałem, nie ruszałem się, nie patrzyłem na jakiekolwiek obrazy. Tylko fantazjowałem.
Przecież mówi się, że nagość sama w sobie to nic takiego wielkiego...

Inny konserwatysta Cejrowski mówił, że nie powinno być wychowania seksualnego. Cóż, na pewno wolę się z nim zgodzić żeby nie było niż żeby było konserwatywne.

poziomy napisał/a:

moje twierdzenia oparłem na własnych doświadczeniach a całość umotywowałem autorytetem Chrystusa. moje spojrzenie na religie i wiarę jest tak niestandardowe, że niestety nie mieszczę się w grupie osób do których mnie wrzucasz.

Niestandardowe? Nie napisałeś chyba czym się różni od standardu.

poziomy napisał/a:

pozdrawiam hehheh

No pozdrawiam poziomy

25

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

Uwolniłam się od częstej masturbacji częstym seksem z partnerem.
Polecam i pozdrawiam big_smile

(w sensie mam tyle seksu, że już mi się nie chce więcej big_smile)

26

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

Tylko, że facetom z tym nie tak łatwo jak Wam. tongue
Ale w istocie dobrze byłoby jakby autor postarał się być na tyle atrakcyjny dla kobiet, żeby go tak chciały... smile

27

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

Pod względem fizycznym czy znalezienia partnerki?

W kwestii partnerki tematów jest milion, ale w kwestii fizycznej - mój partner mówi, że od kiedy ma regularny seks to też nie odczuwa aż tak dużej potrzeby masturbacji jak wcześniej. Mam wrażenie, że w tej kwestii niejako automatycznie z czasem dostosowaliśmy się do siebie. Jak zaczynaliśmy ze sobą uprawiać seks, albo jeszcze z czasów przed pamiętam, że miał erekcję po jakimś mocniejszym przytuleniu, a potem jego organizm się nauczył, że ma regularne rozładowanie i nie ma aż takiego parcia na masturbację.
on by to pewnie jakoś lepiej opisał niż ja:)

28 Ostatnio edytowany przez Znerx (2018-06-15 19:13:11)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
Lady Loka napisał/a:

Uwolniłam się od częstej masturbacji częstym seksem z partnerem.
Polecam i pozdrawiam big_smile
(w sensie mam tyle seksu, że już mi się nie chce więcej big_smile)

Rzuciłam polską wódkę, od dzisiaj piję tylko rum. lol
Też mi zamiana tongue

Ale w istocie dobrze byłoby jakby autor postarał się być na tyle atrakcyjny dla kobiet, żeby go tak chciały...

I potem wróci na forum z tematem: "kocham się z moją żoną raz do roku, co robić?" Albo jakimś podobnym, choćby "w drugą stronę".

laczego ?:  ponieważ uważam, że Chrystus ma wystarczający autorytet by układać moje życie „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”:
uważam, że Chrystus chce nas czystych a czystość prowadzi do szczęśliwości w dziedzinie seksualności, która jest filarem zdrowej rodziny.

A taki wniosek to z ....?
Serio jestem ciekawy.

Bo na pewno nie ze Starego Testamentu i Onana. Tam zresztą nie chodziło o masturbację, a o "niechęć do zapłodnienia żony brata".

29

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
hehheh napisał/a:

Dodam jeszcze, że masturbacja u jednego to nie do końca to co u drugiego. Jeden prymitywny w jej trakcie myśli tylko jakie duże ma kobieta na filmie cycki.

Albo długie nogi! Albo duże stopy! Albo wielką głowę!

hehheh napisał/a:

Drugi mniej prymitywny myśli o tym, co ona mówi, co wyraża na twarzy, co czuje.

Rozumiem, że ciągle mówisz o kobiecie na filmie pornograficznym. Z mojego skromnego doświadczenia wynika, że na tych filmach Panie są małomówne i myślą o tym, co będą robiły po swojej niezaprzeczalnie ciężkiej, fizycznej pracy. Jeśli chodzi o twarz, to wyraża ona zazwyczaj mniej lub bardziej udawaną ekscytację. Zdaje się, że aktorki występujące w tego rodzaju filmach rzadko odczuwają jakąś autentyczną przyjemność i jeszcze rzadziej przeżywają prawdziwy orgazm(zresztą ja się im jakoś nie dziwię). Myślę, że można to poprzeć badaniami statystycznymi. Oczywiście wyjątki się zdarzają. Tak samo jak zdarzają się aktorki porno, które są do uprawiania tego zawodu zmuszane przemocą lub trudnymi okolicznościami życiowymi. W każdym razie jeśli ktoś doszukuje się jakiś głębszych i bardziej autentycznych emocji podczas oglądania filmu pornograficznego, to może niech spożytkuje swój czas lepiej i obejrzy... jakiś odcinek "Mody Na Sukces".

hehheh napisał/a:

Ja masturbuję się głównie patrząc na zdjęcia lub filmy ubranych kobiet. Myślę o nich, jakie są, wyobrażam nas sobie razem itp... I tak było od początku, gdy to zacząłem robić. Pierwszy raz zrobiłem to patrząc na ubrane.

Tak. Właśnie. Masturbujesz się. Patrzysz na zdjęcia, filmy. Ona jest ubrana, a Ty wyobrażasz sobie jak idziecie za rękę, ona opowiada Ci jakie czyta książki, układacie wspólnie puzzle 10000 kawałków, a to wszystko ma miejsce na łące, na której biegają sarny i zające oraz spaceruje mały jeżyk z jabłkiem na grzbiecie...

Poza tym jestem krytyczny w stosunku do rewolucji francuskiej.
Pozdrawiam,
Edmund Burke

30

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
Znerx napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Uwolniłam się od częstej masturbacji częstym seksem z partnerem.
Polecam i pozdrawiam big_smile
(w sensie mam tyle seksu, że już mi się nie chce więcej big_smile)

Rzuciłam polską wódkę, od dzisiaj piję tylko rum. lol
Też mi zamiana tongue

Przeciętny człowiek (który nie jest aseksualny) ma swój popęd. I to jest normalne i naturalne, nie wiem po co tutaj porównywać to do wódki wink

31

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
Znerx napisał/a:

Rzuciłam polską wódkę, od dzisiaj piję tylko rum. lol

Rum jest o wiele smaczniejszy od wódki. To tak offtopując lekko tongue

32 Ostatnio edytowany przez poziomy (2018-06-15 23:56:32)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
hehheh napisał/a:

To, że Twoi rówieśnicy niby to robili tak samo nie znaczy, że są reprezentatywną grupą i te same zachowania można przenieść na moich rówieśników czy też ogólnie na ludzi

jej ale z Ciebie gagatek. tyle, że ja Ci nie zarzucam bajkopisarstwa w tym temacie jak Ty pisząc wprost, że nie posiadam takiej wiedzy bo Ty sobie nie wyobrażasz tego, że takie informacje można mieć. widzisz różnicę ? już nie ciągnę tego tematu bo jest to bez sensu, ale doprecyzuję abyś nie miał wątpliwości: większość moich rówieśników (znajomych, kolegów etc.) ogląda firmy porno i nie ma tu znaczenia mój wiek bo robią to dużo starsi i dużo młodsi ode mnie. mam wchodzić w historie typu słyszałem jak koledzy w pracy rozmawiali, które aktorki porno lubią a które nie ? proszę Cię. skoro mówisz jednocześnie, że to ja jestem "enklawą" a nie Ty to chyba masz świadomość powszechności występowania tego zjawiska.

No tak, borykają się tylko z problemami pornografii albo czymś może gorszym straszysz poprzez to "etc."? Nachalne. Weź zdradź co pod tym "etc." się kryje.
Oczywiście borykają się. Bo że ktoś nie ma z tym problemu to nie wspomnisz. Wybiórcze bardzo.

właśnie o to chodzi, że większość nie ma z tym problemu, rozumiesz ? pornografia i masturbacja jest na tyle akceptowalna, że nie wzbudza większych refleksji. sam byłem takiego myślenia przykładem do póki nie zobaczyłem realnie do czego to może prowadzić. problemy osób mi bliskich zostawię dla siebie, to nie jest temat tego wątku, jeżeli chcesz odnosić się do jakichś namacalnych problemów możesz to zrobić na przykładzie tych, które zaznaczyłem w pierwszym poście.

Który temat mam zostawić? Ten, o którym jest ten wątek? Bo ja o tym piszę tylko.

temat poboczny i nie istotny dotyczący moich przyjaciół, rówieśników etc. 

Tak, bardzo się pomylisz. Różnica jest taka, że ja wprost piszę, że nie wiem dokładnie, choć wyrażam swoje podejrzenia i piszę, że to tylko podejrzenia są. A Ty piszesz z przekonaniem, choć już rozumiem, że też masz tylko podejrzenia.

nie. nie mam podejrzeń. zarówno jeżeli chodzi o masturbację i pornografię. Ty piszesz kategoriami:

Moi koledzy są spokojniejsi więc na pewno robili to rzadziej. O ile w ogóle, bo podejrzewam, że też wcale. Niektórzy nigdy tego nie zrobili, bo znaleźli sobie dziewczynę do tego wieku.

wydaje mi się, że chcesz tutaj przemycić myśl o tym, że masturbują się tylko single. to jest błąd. ale skąd to wiem... widzisz mi chodzi o to w tym głupim pobocznym temacie, który sam zacząłeś a wziął się z Twojego niedowiarstwa temu co piszę aby bazować na moim przykładzie, Twoim bądź kogoś kto tutaj się wypowiada, wspomniałem tylko o tym, że problem dotyczy też osób z mojego otoczenia, teraz połowa posta wygląda tak, że kłócimy się o bzdury zamiast mówić o konkretach. wiem, że ten problem jest powszechny ale nikomu w rozporek nie zaglądam.

Ty stwierdziłeś, że masturbacja przeszkadzała Ci poznać prawdziwą naturę kobiet. A ja uważam, że masturbacja pozwala poznać seksualność, która jest istotnym czynnikiem w naszych relacjach z nimi.

(m=masturbacja p= pornografia) m. rekompensowała mi to czego nie dała mi kobieta, nie dała mi ponieważ już przed związkiem z nią m/p obecne były w moim życiu. przez dość długi czas mianowicie pierwszej fascynacji partnerką m/p odeszło w zapomnienie, wróciło wtedy gdy odpływ uniesień był naturalną sprawą, ale chęć utrzymania doznań na podobnym poziomie "kazała mi" sięgać po wspomagacze w postaci m/p. mogę domniemywać, że wiele osób robi tak dziś. czy Ty masz partnerkę ? jeżeli tak to w jaki sposób tłumaczysz swoją m ? to nie jest zarzut, po prostu pytam.

Nagrody i kary to zwykłe reakcje. Ale oczywiście inteligentniej brzmi gdy doda się wyraz "układ". tongue Zwykłe, na co dzień spotykamy się z tym, więc nie pozbawiają nas zdolności poznawczych. tongue

przepraszam nie chcę odpłacać się podobną uszczypliwością więc odpowiem tylko, że umysł uzależniony to nie jest normalnie pracujący umysł. to chyba jasne ? stąd też zakrzywione reakcje, typu patrzenie na kobietę przez pryzmat piersi/ tyłka. to jest objaw uzależnienia wywołanego przez nadmiernie rozbuchaną seksualność, kiedyś w moim przypadku konkretnie m/p. jeżeli Ty utrzymujesz, że Ciebie problem nie dotyczy bo mimo p/m patrzysz na kobietę normalnie to ok.

Jestem świadom, że konserwatysta jest konserwatystą dlatego, bo inaczej nie umie. Uważa, że bez konserwatyzmu świat by się rozpadł, chaos by zapanował. Feministki to takie niszczycielki, tak?

do tego fragmentu nie wiem jak się odnieść. głównie dla swoje pożytku daruję sobie ten fragment.


poziomy napisał/a:

zabierając p. i m. zostaje tylko kobieta, której należy poświęcić swoje zdolności i zaangażowanie seksualne.

czy nie zgadzasz się z sensem powyższego zdania ? czy wolisz czepić się słowa "tylko" pomijając treść i przesłanie ? w jaki sposób ewolucja coś może nakazać ?

Oczywiście był to tylko fragment tego, co się nauczyłem. tongue Bo Ty jak pisałeś tylko prostą masturbacją spoglądałeś na kobiety... Nie, ja nie tylko tak!
Dodam jeszcze, że masturbacja u jednego to nie do końca to co u drugiego. Jeden prymitywny w jej trakcie myśli tylko jakie duże ma kobieta na filmie cycki. Drugi mniej prymitywny myśli o tym, co ona mówi, co wyraża na twarzy, co czuje. Ja masturbuję się głównie patrząc na zdjęcia lub filmy ubranych kobiet. Myślę o nich, jakie są, wyobrażam nas sobie razem itp... I tak było od początku, gdy to zacząłem robić. Pierwszy raz zrobiłem to patrząc na ubrane.
Dodam tutaj jeszcze, że zanim to zacząłem to raz miałem spontaniczny orgazm nie w czasie snu. I miałem to gdy tylko spokojnie leżałem, nie ruszałem się, nie patrzyłem na jakiekolwiek obrazy. Tylko fantazjowałem.
Przecież mówi się, że nagość sama w sobie to nic takiego wielkiego...

to Ty jesteś nie ten prymitywny...ok...

Inny konserwatysta Cejrowski mówił, że nie powinno być wychowania seksualnego. Cóż, na pewno wolę się z nim zgodzić żeby nie było niż żeby było konserwatywne.

abyś miał prawo do tego aby mnie przyporządkować jakiemuś poglądowi według własnych zapatrywań musisz mnie najpierw zrozumieć.

Niestandardowe? Nie napisałeś chyba czym się różni od standardu.

no właśnie, w tym sedno, nie napisałem a Ty już zdążyłeś mnie zaszufladkować.

Znerx napisał/a:

A taki wniosek to z ....?
Serio jestem ciekawy.

Bo na pewno nie ze Starego Testamentu i Onana. Tam zresztą nie chodziło o masturbację, a o "niechęć do zapłodnienia żony brata".

na te pytanie próbowałem odpowiedzieć w poście nr 11.

33 Ostatnio edytowany przez hehheh (2018-06-16 10:22:09)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
kacerz napisał/a:

Rozumiem, że ciągle mówisz o kobiecie na filmie pornograficznym. Z mojego skromnego doświadczenia wynika, że na tych filmach Panie są małomówne i myślą o tym, co będą robiły po swojej niezaprzeczalnie ciężkiej, fizycznej pracy. Jeśli chodzi o twarz, to wyraża ona zazwyczaj mniej lub bardziej udawaną ekscytację. Zdaje się, że aktorki występujące w tego rodzaju filmach rzadko odczuwają jakąś autentyczną przyjemność i jeszcze rzadziej przeżywają prawdziwy orgazm(zresztą ja się im jakoś nie dziwię). Myślę, że można to poprzeć badaniami statystycznymi. Oczywiście wyjątki się zdarzają. Tak samo jak zdarzają się aktorki porno, które są do uprawiania tego zawodu zmuszane przemocą lub trudnymi okolicznościami życiowymi. W każdym razie jeśli ktoś doszukuje się jakiś głębszych i bardziej autentycznych emocji podczas oglądania filmu pornograficznego, to może niech spożytkuje swój czas lepiej i obejrzy... jakiś odcinek "Mody Na Sukces".

Więc oczywiście szukam wyjątków. Nie poddaję się jak Ty.
Niemniej do występowania takich wyjątków potrzebne jest traktowanie kobiet z szacunkiem, równouprawnieniem i liberalizmem!
Jeśli Cię to nie cechuje, to i tak nie Twoja bajka i możesz sobie tylko pomarzyć. tongue smile
Na lekcji w szkole miałem zrobić klasyfikację gatunków filmów. Zaliczyłem pornograficzne do dokumentalnych. Nauczycielka totalnie się nie zgodziła. Cóż, sztywne myślenie ma.
I nie koniecznie myślałem o filmach pornograficznych, choć też. Napisałem potem, że masturbuję się w większości do ubranych.

kacerz napisał/a:

Tak. Właśnie. Masturbujesz się. Patrzysz na zdjęcia, filmy. Ona jest ubrana, a Ty wyobrażasz sobie jak idziecie za rękę, ona opowiada Ci jakie czyta książki, układacie wspólnie puzzle 10000 kawałków, a to wszystko ma miejsce na łące, na której biegają sarny i zające oraz spaceruje mały jeżyk z jabłkiem na grzbiecie...

Poza tym jestem krytyczny w stosunku do rewolucji francuskiej.
Pozdrawiam,
Edmund Burke

No przecież to jest zabawne, żeby z atrakcyjną kobietą układać puzle, iść za rękę. Napięcie seksualne przecież jest.
Hm, domyślam się, że Ty musisz zaraz rozbierać kobietę. Taki "macho" konserwatywny. No i kobiecie nie dajesz pozycji z jakąś władzą tylko uległość.
Mam duży temperament i podniecają mnie również ubrane.
No i do licha patrząc na ubraną nie trzeba wyobrażać sobie że jesteśmy razem ubrani. Można, że jesteśmy nago i mi liże np. tongue Można, że układamy puzle nago.

No już domyślałem się, że jesteś konserwatystą. Szybko to w ludziach daje się poznać.
Ja patrząc na to co robią przeciwnicy rewolucji, sam nie mam wyjścia. Wraz z zdobywaniem pozycji przez Was, przeciwników rewolucji, przesuwana jest granica tego, czego domagacie się i uznajecie za swoje terytorium. Nie zamierzam dopasowywać się to zmiany warunków gry. Zostaję więc na swoim miejscu, choć konserwatystom i ja przeszkadzam już. Cóż, więc staję po stronie rewolucji coraz bardziej zdecydowanie.

poziomy napisał/a:

jej ale z Ciebie gagatek.

Jej, ze mnie gagatek? Chyba z Ciebie! smile

poziomy napisał/a:

tyle, że ja Ci nie zarzucam bajkopisarstwa w tym temacie jak Ty pisząc wprost, że nie posiadam takiej wiedzy bo Ty sobie nie wyobrażasz tego, że takie informacje można mieć. widzisz różnicę ?

Oczywiście, że widzę. Tyle, że różnica jest niejedna. Jest ich sporo między nami.
Brak dowodów nie uprawnia do stawiania twierdzeń. Uprawnia do ich obalania.

poziomy napisał/a:

już nie ciągnę tego tematu bo jest to bez sensu, ale doprecyzuję abyś nie miał wątpliwości: większość moich rówieśników (znajomych, kolegów etc.) ogląda firmy porno i nie ma tu znaczenia mój wiek bo robią to dużo starsi i dużo młodsi ode mnie.

Bardzo dobrze, że nie chcesz ciągnąć już. Od początku pisałem, żeby nie szarpać się na coś, na co się nie ma dowodów. Szkoda, że w ogóle zacząłeś hipotezy pisać...
Serio? W dowolnym wieku mężczyźni to niby robią? Jeszcze chcesz jakimś uogólnieniem straszyć? Nie, starsi tego nie robią.

poziomy napisał/a:

właśnie o to chodzi, że większość nie ma z tym problemu, rozumiesz ?

Ale jesteś Ty, który cudownie uzmysławiasz ludziom, że jednak mają problemy. Lubisz stresować niepotrzebnie? Czujesz się ważny wtedy? Straszeniem podporządkowujesz sobie ludzi? Typowe.

poziomy napisał/a:

pornografia i masturbacja jest na tyle akceptowalna, że nie wzbudza większych refleksji. sam byłem takiego myślenia przykładem do póki nie zobaczyłem realnie do czego to może prowadzić.

Dobrze, że ludzie tak jak Ty nie wierzą dopóki nie zobaczą. Tą mądre i sam podchodzę nieufnie do gości, którzy twierdzą że objawiła im się prawda. Choć refleksje wzbudza we mnie bardzo bardzo wiele rzeczy. Jestem filozofem.

poziomy napisał/a:

temat poboczny i nie istotny dotyczący moich przyjaciół, rówieśników etc.

Nie martw się tak bardzo. Jak się zbacza tutaj z tematu, to moderator wchodzi mówi.

poziomy napisał/a:

wydaje mi się, że chcesz tutaj przemycić myśl o tym, że masturbują się tylko single. to jest błąd.

Ja nie przemycam. Tak, robią to nie tylko single. I mam świadomość, że kobietki płaczą, że facet, z którym są robi sobie dobrze. Jednak zaręczam, że w związku z miłością nie byłoby tak! Jestem przeciwny udawaniu i obłudzie szczególnie w temacie tak ważnym jak związki. Istotne jest, żeby była miłość przede wszystkim. Bez niej czy facet sobie robi dobrze czy nie i tak jest do d*py. Wydaje się tylko niektórym kobietkom, że jakby się facet nie mógł masturbować, to miałyby władzę. Tyle że to szantażowanie, droga przez wojnę... Czyli typowa ścieżka pójścia na konflikt konserwatystów! Idziecie na konfrontację między narodami, między małżonkami...

34

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
hehheh napisał/a:
kacerz napisał/a:

Rozumiem, że ciągle mówisz o kobiecie na filmie pornograficznym. Z mojego skromnego doświadczenia wynika, że na tych filmach Panie są małomówne i myślą o tym, co będą robiły po swojej niezaprzeczalnie ciężkiej, fizycznej pracy. Jeśli chodzi o twarz, to wyraża ona zazwyczaj mniej lub bardziej udawaną ekscytację. Zdaje się, że aktorki występujące w tego rodzaju filmach rzadko odczuwają jakąś autentyczną przyjemność i jeszcze rzadziej przeżywają prawdziwy orgazm(zresztą ja się im jakoś nie dziwię). Myślę, że można to poprzeć badaniami statystycznymi. Oczywiście wyjątki się zdarzają. Tak samo jak zdarzają się aktorki porno, które są do uprawiania tego zawodu zmuszane przemocą lub trudnymi okolicznościami życiowymi. W każdym razie jeśli ktoś doszukuje się jakiś głębszych i bardziej autentycznych emocji podczas oglądania filmu pornograficznego, to może niech spożytkuje swój czas lepiej i obejrzy... jakiś odcinek "Mody Na Sukces".

Więc oczywiście szukam wyjątków. Nie poddaję się jak Ty.
Niemniej do występowania takich wyjątków potrzebne jest traktowanie kobiet z szacunkiem, równouprawnieniem i liberalizmem!
Jeśli Cię to nie cechuje, to i tak nie Twoja bajka i możesz sobie tylko pomarzyć. tongue smile
Na lekcji w szkole miałem zrobić klasyfikację gatunków filmów. Zaliczyłem pornograficzne do dokumentalnych. Nauczycielka totalnie się nie zgodziła. Cóż, sztywne myślenie ma.
I nie koniecznie myślałem o filmach pornograficznych, choć też. Napisałem potem, że masturbuję się w większości do ubranych.

kacerz napisał/a:

Tak. Właśnie. Masturbujesz się. Patrzysz na zdjęcia, filmy. Ona jest ubrana, a Ty wyobrażasz sobie jak idziecie za rękę, ona opowiada Ci jakie czyta książki, układacie wspólnie puzzle 10000 kawałków, a to wszystko ma miejsce na łące, na której biegają sarny i zające oraz spaceruje mały jeżyk z jabłkiem na grzbiecie...

Poza tym jestem krytyczny w stosunku do rewolucji francuskiej.
Pozdrawiam,
Edmund Burke

No przecież to jest zabawne, żeby z atrakcyjną kobietą układać puzle, iść za rękę. Napięcie seksualne przecież jest.
Hm, domyślam się, że Ty musisz zaraz rozbierać kobietę. Taki "macho" konserwatywny. No i kobiecie nie dajesz pozycji z jakąś władzą tylko uległość.
Mam duży temperament i podniecają mnie również ubrane.
No i do licha patrząc na ubraną nie trzeba wyobrażać sobie że jesteśmy razem ubrani. Można, że jesteśmy nago i mi liże np. tongue Można, że układamy puzle nago.

No już domyślałem się, że jesteś konserwatystą. Szybko to w ludziach daje się poznać.
Ja patrząc na to co robią przeciwnicy rewolucji, sam nie mam wyjścia. Wraz z zdobywaniem pozycji przez Was, przeciwników rewolucji, przesuwana jest granica tego, czego domagacie się i uznajecie za swoje terytorium. Nie zamierzam dopasowywać się to zmiany warunków gry. Zostaję więc na swoim miejscu, choć konserwatystom i ja przeszkadzam już. Cóż, więc staję po stronie rewolucji coraz bardziej zdecydowanie.

poziomy napisał/a:

jej ale z Ciebie gagatek.

Jej, ze mnie gagatek? Chyba z Ciebie! smile

poziomy napisał/a:

tyle, że ja Ci nie zarzucam bajkopisarstwa w tym temacie jak Ty pisząc wprost, że nie posiadam takiej wiedzy bo Ty sobie nie wyobrażasz tego, że takie informacje można mieć. widzisz różnicę ?

Oczywiście, że widzę. Tyle, że różnica jest niejedna. Jest ich sporo między nami.
Brak dowodów nie uprawnia do stawiania twierdzeń. Uprawnia do ich obalania.

poziomy napisał/a:

już nie ciągnę tego tematu bo jest to bez sensu, ale doprecyzuję abyś nie miał wątpliwości: większość moich rówieśników (znajomych, kolegów etc.) ogląda firmy porno i nie ma tu znaczenia mój wiek bo robią to dużo starsi i dużo młodsi ode mnie.

Bardzo dobrze, że nie chcesz ciągnąć już. Od początku pisałem, żeby nie szarpać się na coś, na co się nie ma dowodów. Szkoda, że w ogóle zacząłeś hipotezy pisać...
Serio? W dowolnym wieku mężczyźni to niby robią? Jeszcze chcesz jakimś uogólnieniem straszyć? Nie, starsi tego nie robią.

chyba nie ogarniasz roznicy miedzy filmem dokumentalnym a fabularnym smile

35 Ostatnio edytowany przez hehheh (2018-06-16 12:55:31)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
poziomy napisał/a:

widzisz mi chodzi o to w tym głupim pobocznym temacie, który sam zacząłeś a wziął się z Twojego niedowiarstwa temu co piszę aby bazować na moim przykładzie, Twoim bądź kogoś kto tutaj się wypowiada, wspomniałem tylko o tym, że problem dotyczy też osób z mojego otoczenia, teraz połowa posta wygląda tak, że kłócimy się o bzdury zamiast mówić o konkretach. wiem, że ten problem jest powszechny ale nikomu w rozporek nie zaglądam.

Nie, wypowiadam się w istocie tematu wątku. Jednak Tobie to nie w smak, więc nazywasz to bzdurami. Prymitywne ciosy zadajesz. tongue
Jestem bardzo konkretny .
Nie zaglądasz w rozporek ludziom. Przecież zacząłeś od tego ten wątek.

poziomy napisał/a:

(m=masturbacja p= pornografia) m. rekompensowała mi to czego nie dała mi kobieta, nie dała mi ponieważ już przed związkiem z nią m/p obecne były w moim życiu. przez dość długi czas mianowicie pierwszej fascynacji partnerką m/p odeszło w zapomnienie, wróciło wtedy gdy odpływ uniesień był naturalną sprawą, ale chęć utrzymania doznań na podobnym poziomie "kazała mi" sięgać po wspomagacze w postaci m/p. mogę domniemywać, że wiele osób robi tak dziś. czy Ty masz partnerkę ? jeżeli tak to w jaki sposób tłumaczysz swoją m ? to nie jest zarzut, po prostu pytam.

Oczywiste jest, że żeby się kochać z kobietą z którą się jest należy ją preferować i z nią to robić a odłożyć masturbację. Taka trudna ta logika?
Tylko dlaczego nie możesz tego tak powiedzieć, że odłożyłeś ją, bo kochasz swoją kobietę? Bo tak ciężko przechodzą Ci przez usta słowa, że ją kochasz? Czy zależy na tym, żeby dokładać do tego religię? I jednocześnie krytykować liberalizm?
Nie mam partnerki.

poziomy napisał/a:

przepraszam nie chcę odpłacać się podobną uszczypliwością więc odpowiem tylko, że umysł uzależniony to nie jest normalnie pracujący umysł. to chyba jasne ? stąd też zakrzywione reakcje, typu patrzenie na kobietę przez pryzmat piersi/ tyłka. to jest objaw uzależnienia wywołanego przez nadmiernie rozbuchaną seksualność, kiedyś w moim przypadku konkretnie m/p.

Nie, to jest po prostu kwestia prostactwa, niewykształconego umysłu. Brak masturbacji nie zrobi z faceta lepszego kochanka.
Piszę to o dłuższej perspektywie, bo wiadomo że w krótkiej facet ma limit pojemności jąder i jak sobie zrobi sam dobrze, to potem już z kobietą zaraz nie może.

poziomy napisał/a:

Feministki to takie niszczycielki, tak?

do tego fragmentu nie wiem jak się odnieść. głównie dla swoje pożytku daruję sobie ten fragment.

Nie umiesz się odnieść? Zadałem proste pytanie. Czy uważasz, że feminizm jest dobry?


poziomy napisał/a:

zabierając p. i m. zostaje tylko kobieta, której należy poświęcić swoje zdolności i zaangażowanie seksualne.

czy nie zgadzasz się z sensem powyższego zdania ?

Zgadzam się, że przymus ma pewną siłę, ale krótkowzroczną.

poziomy napisał/a:

w jaki sposób ewolucja coś może nakazać ?

Omg, ewolucja nas ukształtowała całkowicie. Jesteśmy od niej totalnie uwarunkowani. Ee to jest podstawowa wiedza.

poziomy napisał/a:

to Ty jesteś nie ten prymitywny...ok...

Tak, nie jestem prymitywny.

poziomy napisał/a:

abyś miał prawo do tego aby mnie przyporządkować jakiemuś poglądowi według własnych zapatrywań musisz mnie najpierw zrozumieć.

Jeśli nie jesteś konserwatystą, to zaprzecz. Nie unikaj tak podstawowych faktów, bo to źle wygląda...

_v_ napisał/a:

chyba nie ogarniasz roznicy miedzy filmem dokumentalnym a fabularnym smile

Ogarniam. Tylko że jeśli polonistka chce klasyfikować zbiory, to powinna znać troszeczkę matematyki.
Jak zareagujemy na film bez fabuły czyli nieudawane sceny naturalnego amatorskiego seksu? Jest takich całkiem sporo w Internecie - wbrew temu, że przeciwnicy pornografii je pomijają.
Chyba zaliczymy je do pornografii mimo wszystko.
Z resztą w pornografii chodzi o nagość w dużym stopniu. Wiem, że ja tam nie tyle na nią patrzę, ale inni tak. Jednak tak czy tak to sama nagość jest podstawowym czynnikiem wyróżniającym pornografię.
A nawet jeśli nie o nagość, tylko orgazm kobiety, to widzowie nie chcą być oszukiwani raczej. To można nazwać udawanymi dokumentami.
Chociaż też racja, że są konwencje pewne gdzie widz rozumie, że to nie pornografia dokumentalna, tylko granie roli fantazyjne.
Cóż, gatunki się mieszają, nakładają i ciężko rozgraniczyć i zrobić klasyfikację prostą zbiorami rozdzielnymi ze schematem drzewka.

36

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

nijak nie jest to dokument smile))

37

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
hehheh napisał/a:
poziomy napisał/a:

jej ale z Ciebie gagatek.

Jej, ze mnie gagatek? Chyba z Ciebie! smile

Ale to nie podryw, prawda?

38

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
_v_ napisał/a:

nijak nie jest to dokument smile))

No nie przyznasz że część pornografii to dokument? tongue
Mówisz, że fabularna jest pornografia. Więc Twoim zdaniem jest w filmach pornograficznych fabuła?

39

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
hehheh napisał/a:
_v_ napisał/a:

nijak nie jest to dokument smile))

No nie przyznasz że część pornografii to dokument? tongue
Mówisz, że fabularna jest pornografia. Więc Twoim zdaniem jest w filmach pornograficznych fabuła?

Jest fabuła - bo chyba nie myślisz, że te wszystkie sceny jak dziewczyna łapie taksówkę, a potem sie ru***ją z kierowcą, albo hydraulik przychodzi i "przepycha" to prawda jest i nakręcona jest ukrytą kamerą?

40

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

No nie, ale tak samo nie wszystkie mają aktorów w ogóle.
Chyba inne oglądamy.
Facetów mniej interesują jakieś pełnometrażowe łagodnie erotyczne a za to z długą fabułą. Od takich już wolę zdjęcia ubranych atrakcyjnych kobiet. A to dlatego, że na tamtych filmach ujęcia mężczyzn samych mi przeszkadzają. Poza tym sceny seksu są nierealistyczne. Ale czego oczekiwać od fabularnego? Jeśli wymyśla się bajkową fabułę, to i scena seksu jest nierealna. Może dla kobiet takie nierealne są zabawne, bo to kobiety zachowują się bardziej nierealnie a faceci bardziej realnie, więc dla kogoś kto nie skupia uwagi na kobietach może pasować. Jednak ja wolę zdecydowanie bardziej realistyczną pornografię.

41

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
_v_ napisał/a:

chyba nie ogarniasz roznicy miedzy filmem dokumentalnym a fabularnym smile

Chyba naukowy ,coś z  socjologii -stosunki międzyludzkie.

42 Ostatnio edytowany przez MuseHudson (2018-06-17 12:44:56)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
poziomy napisał/a:

(...)

Może być tak, że kiedy byłeś młodszy przechodziłeś okres burzy hormonów. Ciągłe porno było tego skutkiem, a nie przyczyną. Minął czas, zdobyłeś doświadczenia seksualne z dziewczyną, wyszalałeś się, burza hormonów przeszła i teraz nie ma porno w twoim życiu, bo ci spadło libido. Czysta biologia.

Przykro mi ale Chrystusa nie ma nic do Twojego procesu dojrzewania płciowego i rozwoju psychoseksualnego, ani uzależnienia od pornografii. Sorki ;_;

Tak samo ja, kiedy byłam młodsza, chciałam zostać żołnierzem, bo jarałam się Rambo. Teraz kiedy jestem starsza, widzę że to ścieżka kariery nie dla mnie, a moje wyobrażenia o tej profesji były nierealistyczne. Ot zwykłe dojrzewanie(nie nawrócenie na pacyfizm wink ).
Nie intelektualizuj tak zwykłego mechanizmu dorastania proszę. Skontaktuj się ze swoimi uczuciami i biologią od czasu do czasu. Polecam!

PS. Powinieneś w religii szukać wyższych wartości duchowych, niż umiejętne intelektualizowanie zmian zachodzących w twoim ciele. Mówiąc, że jedyne co Jezus wniósł do Twojego życia, to to, że rzadziej oglądasz porno możesz urazić nie ateistów, a chrześcijan właśnie. Twoja religia ofiaruje ci tyle pięknych rzeczy, weź z nich zacznij korzystać na właściwym dla inteligentnego człowieka poziomie!!

43

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
poziomy napisał/a:

ale do meritum: uważam, że dobrze jest uwolnić się od pornografii

A ja uważam że pornografia jest super cool
Na żywo to ja widuje gołą dziewczynę raz na kilka miesięcy.

A dzięki pornografii, mogę gołe dziewczyny oglądać kilka razy dziennie.

44 Ostatnio edytowany przez kacerz (2018-06-17 23:15:35)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
hehheh napisał/a:

Więc oczywiście szukam wyjątków. Nie poddaję się jak Ty.
Niemniej do występowania takich wyjątków potrzebne jest traktowanie kobiet z szacunkiem, równouprawnieniem i liberalizmem!
Jeśli Cię to nie cechuje, to i tak nie Twoja bajka i możesz sobie tylko pomarzyć. tongue smile

Szukasz pornograficznych filmów, w których aktorki wyrażają swoje emocje oraz są traktowane z szacunkiem. Dodatkowo filmy te mają dawać wyraz równouprawnieniu i liberalizmowi. Bardzo interesujące.

Weźmy kobietę w przedziale od 18 do 24 lat. Załóżmy, że taka osoba podpisuje kontrakt, w którym zobowiązuję się do odbycia kilkunastu dłuższych i kilkudziesięciu krótszych stosunków seksualnych miesięcznie z mężczyznami, z którymi nie łączy ją żadna relacja emocjonalna. Stosunki te będą się odbywać według scenariuszy, na które nie ma wpływu, bo są one ustalane na podstawie zapotrzebowań rynkowych. Ponadto zostaną one zarejestrowane kamerą i nagrania zostaną sprzedane w internecie. Liberalizm, równouprawnienie i szacunek do kobiet w Twoim rozumieniu mnie na szczęście nie cechuje.

hehheh napisał/a:

Na lekcji w szkole miałem zrobić klasyfikację gatunków filmów. Zaliczyłem pornograficzne do dokumentalnych. Nauczycielka totalnie się nie zgodziła. Cóż, sztywne myślenie ma.

Ehe...

hehheh napisał/a:

No przecież to jest zabawne, żeby z atrakcyjną kobietą układać puzle, iść za rękę. Napięcie seksualne przecież jest.

Zakładam, że Twoje koleżanki nie wiedzą, że jak układają z Tobą puzzle, to jest w Tobie napięcie seksualne.

hehheh napisał/a:

Hm, domyślam się, że Ty musisz zaraz rozbierać kobietę. Taki "macho" konserwatywny. No i kobiecie nie dajesz pozycji z jakąś władzą tylko uległość.

Nie będę dyskutował z Twoimi domysłami. Ponadto stosunek seksualny dwóch osób, z których co najmniej jedna jest ubrana, wiąże się z poważnymi trudnościami.

hehheh napisał/a:

Mam duży temperament i podniecają mnie również ubrane.
No i do licha patrząc na ubraną nie trzeba wyobrażać sobie że jesteśmy razem ubrani. Można, że jesteśmy nago i mi liże np. tongue Można, że układamy puzle nago.

Serio? Czyli jednak w tym oglądaniu zdjęć i filmów chodzi o stymulację, podniecenie i myślenie o konkretnych czynnościach seksualnych, bo wcześniej twierdziłeś, że wyobrażasz sobie jaka kobieta jest, co mówi, o czym myśli i inne takie platoniczne sprawy. Teraz okazuje się, że jednak wyobrażasz sobie, że na przykład "jesteście nago i ona ci liże".

hehheh napisał/a:

No już domyślałem się, że jesteś konserwatystą. Szybko to w ludziach daje się poznać.
Ja patrząc na to co robią przeciwnicy rewolucji, sam nie mam wyjścia. Wraz z zdobywaniem pozycji przez Was, przeciwników rewolucji, przesuwana jest granica tego, czego domagacie się i uznajecie za swoje terytorium. Nie zamierzam dopasowywać się to zmiany warunków gry. Zostaję więc na swoim miejscu, choć konserwatystom i ja przeszkadzam już. Cóż, więc staję po stronie rewolucji coraz bardziej zdecydowanie.

Nie przeszkadzasz mi. Przeszkadza mi hipokryzja i głupota.

45 Ostatnio edytowany przez poziomy (2018-06-17 21:49:42)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
MuseHudson napisał/a:

Może być tak, że kiedy byłeś młodszy przechodziłeś okres burzy hormonów. Ciągłe porno było tego skutkiem, a nie przyczyną. Minął czas, zdobyłeś doświadczenia seksualne z dziewczyną, wyszalałeś się, burza hormonów przeszła i teraz nie ma porno w twoim życiu, bo ci spadło libido. Czysta biologia.

hej MuseHudson Twoja opinia na pewno jest próbą racjonalizacji tego co przeżyłem lecz nie uważam by Twoje wytłumaczenie było słuszne. pamiętam swoją burzę hormonów i pamiętam jak zachowywało i nadal zachowuje się moje libido. nie jestem -z całym szacunkiem- panem po czterdziestce, któremu libido spadło. moje potrzeby seksualne są wciąż wysokie, tylko nauczyłem się jednej przydatnej czynności, rozwinąłem w sobie zdolność do kontroli swojej nazwijmy to "ekspresji seksualnej". więc w mojej opinii nie mogę powiedzieć po prostu "czysta biologia" bo zadziałała tutaj wartość dodana, a więc moja własna ingerencja w moją własną seksualność przez nałożenie na nią kontroli.   

Przykro mi ale Chrystusa nie ma nic do Twojego procesu dojrzewania płciowego i rozwoju psychoseksualnego, ani uzależnienia od pornografii. Sorki ;_;

rozumiesz już, że w konsekwencji zaprzeczenia Twojemu przypuszczeniu bazowemu również i tu muszę zaprzeczyć. tytułem pewnego sprostowania chcę podkreślić, że jestem bardzo daleki od tego by uważać, że w moim życiu dokonał się jakiś cud, który wymagałby jakiejś przeciwwagi w postaci kontrargumentów biologii by w ogóle historia tego wątku była akceptowalna dla ludzi nie tylko wierzących. ja uważam, że dopuszczenie do siebie myśli i zaczęcie praktykowania innego podejścia do własnej seksualności wyrażonej w naukach Chrystusa pomogło mi uporać się z problemem postrzegania relacji damsko- męskich wywołanych przez p/m ( pornografię/ masturbację). zwrócenie uwagi na to jak niemożliwie trudno jest połączyć te auto-seksualne czynności z naukami Chrystusa pokazuje mi, że z czegoś powinienem zrezygnować. to czy Chrystus ma coś do rozwoju psychoseksualnego czy uzależnienia od pornografii zależy od tego na jakim poziomie analizujemy Jego przesłanie. moja świadomość w tym temacie każe mi tych związków jak najbardziej szukać.   

Nie intelektualizuj tak zwykłego mechanizmu dorastania proszę. Skontaktuj się ze swoimi uczuciami i biologią od czasu do czasu. Polecam!

myślę, że kontakt ze swoimi uczuciami mam dużo lepszy niż kiedyś. mogę się pokusić o twierdzenie, że dzięki przyjęciu pewnego spojrzenia na ludzką seksualność zyskałem nowe narzędzia, które ułatwiają mi "obcowanie" z własnymi uczuciami.

PS. Powinieneś w religii szukać wyższych wartości duchowych, niż umiejętne intelektualizowanie zmian zachodzących w twoim ciele. Mówiąc, że jedyne co Jezus wniósł do Twojego życia, to to, że rzadziej oglądasz porno możesz urazić nie ateistów, a chrześcijan właśnie. Twoja religia ofiaruje ci tyle pięknych rzeczy, weź z nich zacznij korzystać na właściwym dla inteligentnego człowieka poziomie!!

całą swoją wypowiedź oparłaś na nie prawdziwym w moim mniemaniu założeniu, że problem wziął się przez dojrzewanie. jeżeli powyższe (cytowane) zdanie byłoby wypowiedziane luźno, bez powiązania kontekstu z całym wątkowym problemem to bym się zgodził. ale jeżeli ustaliliśmy już, że nie są to tylko zachodzące zmiany w ciele, które pojawiają się i znikają (tak jak rozhuśtane libido) to widzisz, że nie jest to tylko intelektualizowanie tych zmian, a coś znacznie więcej, mianowicie: przewartościowanie w podejściu do własnej seksualności.

Mówiąc, że jedyne co Jezus wniósł do Twojego życia, to to, że rzadziej oglądasz porno możesz urazić nie ateistów, a chrześcijan właśnie.

gdybym faktycznie tak twierdził, to obrażałbym chrześcijan, zgoda. ale ja tak w żadnym miejscu nie robię. zdanie jest zupełnie nie prawdziwe, nie znajdziesz nigdzie potwierdzenia tej oceny. uważam, że autorytet Chrystusa powinien skłaniać do tego by podejście do seksu wypływające z Jego nauk było co najmniej równe innym podejściom w tej materii a dla osób wierzących powinno być preferowane.

Twoja religia ofiaruje ci tyle pięknych rzeczy, weź z nich zacznij korzystać na właściwym dla inteligentnego człowieka poziomie!!

może przyjdzie kiedyś czas kiedy właśnie zacznę na takim poziomie korzystać z tych pięknych rzeczy, póki co nie rozwinąłem swojej inteligencji bardziej niż mogłoby to zobrazować moje przypuszczenie, że trudno jest mi wyobrazić sobie coś piękniejszego niż myśl sama w sobie, która daje wolność i przywraca człowiekowi godność w relacji z samym sobą.

46

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

A ja nawet akceptuje postawe gościa "poziomy" nawet jest mi ona przyjazna.
Pomyślcie co to by się działo, jeśli nikt by się nie powstrzymywał, i każdy facet by dążył do tego, żeby uprawiać seks kiedy tylko chce.
Przecież to by prostytutek nie starczyło! a wiadomo jeśli jest dużo chętnych a mało towaru, to ten towar by kosztował dużo więcej niż obecnie.
I te forumowe stada 30 letnich prawiczków są dowodem, że ktoś nie chce czy też nie potrafi znaleźć sobie żadnej dziewczyny, więc dla reszty(również dla mnie big_smile) zostanie tego więcej.

A z pornografii nie zrezygnuje, bo niby co bym robił przez te całe noce i dnie? mam usiąść na fotelu i wpatrywać się w ściane?

47 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-06-17 22:13:16)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
Brzydasek napisał/a:

Pomyślcie co to by się działo, jeśli nikt by się nie powstrzymywał, i każdy facet by dążył do tego, żeby uprawiać seks kiedy tylko chce.
Przecież to by prostytutek nie starczyło!

Popłakałam się big_smile big_smile big_smile

Nie wszyscy uprawiają seks z prostytutkami, nie bój żaby, nie braknie Ci big_smile

48

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
santapietruszka napisał/a:
Brzydasek napisał/a:

Pomyślcie co to by się działo, jeśli nikt by się nie powstrzymywał, i każdy facet by dążył do tego, żeby uprawiać seks kiedy tylko chce.
Przecież to by prostytutek nie starczyło!

Popłakałam się big_smile big_smile big_smile

Nie wszyscy uprawiają seks z prostytutkami, nie bój żaby, nie braknie Ci big_smile


No mam nadzieje że mi nie braknie big_smile

I też mam wrażenie że wielu ludzi wyznających podobne zasady jak gość "poziomy" nigdy nie uprawiało seksu, więc mogą dalej go nie uprawiać, i to aż do samego ślubu.
Bo jak już się zacznie uprawiać ten seks, to nie ma bardzo siły żeby przestać, znam to choćby na własnym przykładzie big_smile big_smile

49

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
MuseHudson napisał/a:

Może być tak, że kiedy byłeś młodszy przechodziłeś okres burzy hormonów. Ciągłe porno było tego skutkiem, a nie przyczyną. Minął czas, zdobyłeś doświadczenia seksualne z dziewczyną, wyszalałeś się, burza hormonów przeszła i teraz nie ma porno w twoim życiu, bo ci spadło libido. Czysta biologia.!

Nawet jakby nie zdobył (grzesząc okrutnie przeciwko Bogu, cudzołożąc z dziewczyną - bo w końcu łóżko panny to łózko jej ojca, tak biblijnie tongue) to i tak by mu przeszło wink. jak sama mówisz, biologia.

Pomyślcie co to by się działo, jeśli nikt by się nie powstrzymywał, i każdy facet by dążył do tego, żeby uprawiać seks kiedy tylko chce.
Przecież to by prostytutek nie starczyło!

Przecież to na tym polega, że kiepskie geny się nie rozmnażają.
Jest taka często cytowana statystyka, że tylko 40% facetów, w historii świata, miało dzieci. Reszta się nie rozmnożyła. Trochę poszperałem i znalazłem nawet źródłowe badania, a przynajmniej część... no, że ludzie pochodzą od dwukrotnie większej liczby kobiet niż mężczyzn.

Brzydasek napisał/a:

I te forumowe stada 30 letnich prawiczków są dowodem, że ktoś nie chce czy też nie potrafi znaleźć sobie żadnej dziewczyny, więc dla reszty(również dla mnie big_smile) zostanie tego więcej.

Są tylko dowodem tego, że łatwiej się uzewnętrzniać w necie/wyjść z szafy jak ktoś już to zrobił przed nami i inne takie. No i koncentracja "ludzi z problemami" w jednym miejscu.

Ilu osobą się przyznałeś na żywo, że jesteś/byłeś prawiczkiem w wieku xxxx lat? Pewnie żadnej, za to w necie nie masz problemu żeby opowiadać o wizytach w agencji towarzyskiej.

50 Ostatnio edytowany przez MuseHudson (2018-06-18 00:27:03)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

tylko nauczyłem się jednej przydatnej czynności, rozwinąłem w sobie zdolność do kontroli swojej nazwijmy to "ekspresji seksualnej"

To jest właśnie rozwój psychoseksualny. Jeśli bodźcem do tego rozwoju był Jezus, to spoko, masz prawo tak myśleć. Wydaje mi się to trochę nie na miejscu, ale ok.
Rozumiem że wiodłeś bezrefleksyjne życie i nagle przyszła religia i coś tam zacząłeś kumać: żywot zwierzątka śliniącego się do migawek gołych dziewczyn przestał ci odpowiadać. Rozumiem. Tylko z perspektywy człowieka który umie być refleksyjny i bez religii, trochę brzmi to dziecinnie(nie jesteś na tyle wrażliwy żeby samoistnie dojść do takich prostych intuicji, a musisz czerpać z gotowych wzorców proponowanych przez kościół). Tak jakbyś próbował opatentować koło na zlocie fanów motocrossa wink my już dawno wiemy co z nim robić i jak i nawet umiemy to koło połączyć z innymi zabawkami tongue

Poważnie: z religii która liczy sobie kilka tysięcy lat jedyną puentę którą wyniosłeś jest to żeby się nie masturbować?(Innymi przemyśleniami się nie dzielisz, więc zakładam że nie istnieją). Co innego wnosi Twoja religia do życia? Bo czytając ten wątek większość osób może odnieść wrażenie że nic(z biologicznego punktu widzenia zamieniłeś auto-seksualizację na bigocję, czyli z uzależnienia w nowe uzależnienie. Twój mózg to kompulsywna pułapka hormonów i się w nią dajesz łapać jak dziecko. I to dwa razy wink ).

Pomyślcie co to by się działo, jeśli nikt by się nie powstrzymywał, i każdy facet by dążył do tego, żeby uprawiać seks kiedy tylko chce.
Przecież to by prostytutek nie starczyło!

Nie. Nie będę o tym myśleć, zachowajcie te swoje fantazje dla siebie tongue Ja będę myśleć o pokoju na świecie jbc. polecam wink

51 Ostatnio edytowany przez hehheh (2018-06-18 11:56:07)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
poziomy napisał/a:
MuseHudson napisał/a:

Może być tak, że kiedy byłeś młodszy przechodziłeś okres burzy hormonów. Ciągłe porno było tego skutkiem, a nie przyczyną. Minął czas, zdobyłeś doświadczenia seksualne z dziewczyną, wyszalałeś się, burza hormonów przeszła i teraz nie ma porno w twoim życiu, bo ci spadło libido. Czysta biologia.

hej MuseHudson Twoja opinia na pewno jest próbą racjonalizacji tego co przeżyłem lecz nie uważam by Twoje wytłumaczenie było słuszne. pamiętam swoją burzę hormonów i pamiętam jak zachowywało i nadal zachowuje się moje libido. nie jestem -z całym szacunkiem- panem po czterdziestce, któremu libido spadło. moje potrzeby seksualne są wciąż wysokie, tylko nauczyłem się jednej przydatnej czynności, rozwinąłem w sobie zdolność do kontroli swojej nazwijmy to "ekspresji seksualnej". więc w mojej opinii nie mogę powiedzieć po prostu "czysta biologia" bo zadziałała tutaj wartość dodana, a więc moja własna ingerencja w moją własną seksualność przez nałożenie na nią kontroli.

Ależ oczywiście. MuseHudson jak mogłaś myśleć, że bez religii sama natura rozwiązuje problemy? Bez religii kod DNA by nie działał...
Nie bądźmy naiwni. Religijny fundamentalizm jest twardy.

poziomy napisał/a:

Przykro mi ale Chrystusa nie ma nic do Twojego procesu dojrzewania płciowego i rozwoju psychoseksualnego, ani uzależnienia od pornografii. Sorki ;_;

rozumiesz już, że w konsekwencji zaprzeczenia Twojemu przypuszczeniu bazowemu również i tu muszę zaprzeczyć. tytułem pewnego sprostowania chcę podkreślić, że jestem bardzo daleki od tego by uważać, że w moim życiu dokonał się jakiś cud, który wymagałby jakiejś przeciwwagi w postaci kontrargumentów biologii by w ogóle historia tego wątku była akceptowalna dla ludzi nie tylko wierzących.

Nikt nie pisał o cudzie. Zabawne, że Ty pierwszy go wspominasz. big_smile W ogóle ciekawe, że tyle cudów Bóg niby sprawia ale na tym polu jakoś nie. Hm, bo byłoby ośmieszające religię gdyby Bóg interweniował, żeby rączki trzymać przy sobie?

poziomy napisał/a:

myślę, że kontakt ze swoimi uczuciami mam dużo lepszy niż kiedyś. mogę się pokusić o twierdzenie, że dzięki przyjęciu pewnego spojrzenia na ludzką seksualność zyskałem nowe narzędzia, które ułatwiają mi "obcowanie" z własnymi uczuciami.

Nowe. Ależ kusząco zachęcasz! Otworzyło Ci to oczy? Umysł? Olśniło?

poziomy napisał/a:

może przyjdzie kiedyś czas kiedy właśnie zacznę na takim poziomie korzystać z tych pięknych rzeczy, póki co nie rozwinąłem swojej inteligencji bardziej niż mogłoby to zobrazować moje przypuszczenie, że trudno jest mi wyobrazić sobie coś piękniejszego niż myśl sama w sobie, która daje wolność i przywraca człowiekowi godność w relacji z samym sobą.

Tak, zadowólcie się wierni myślą samą w sobie. Bądźcie poza tym pokornymi owieczkami moimi. Ależ myśl religii jest cudowna! A jeśli ktoś mówi, że ważne jest coś innego, to jest wstrętnym materialistą a Wy czujcie się od niego lepiej! Kościół daje przykład!

Brzydasek napisał/a:

A ja nawet akceptuje postawe gościa "poziomy" nawet jest mi ona przyjazna.

A kto nie akceptuje? Brak akceptacji nie jest lekiem na głupotę. Tylko zrozumienie.

Brzydasek napisał/a:

Pomyślcie co to by się działo, jeśli nikt by się nie powstrzymywał, i każdy facet by dążył do tego, żeby uprawiać seks kiedy tylko chce.
Przecież to by prostytutek nie starczyło! a wiadomo jeśli jest dużo chętnych a mało towaru, to ten towar by kosztował dużo więcej niż obecnie.

Pomyślcie co by się działo jakby nikt się nie powstrzymywał i każdy facet dążył do tego, żeby zarabiać pieniędzy ile tylko chce.
Przecież nie mieliby czasu na rozwój, naukę, na jedzenie, chodziliby niewyspani. Nie wspominając, że nie mieliby czasu dla dzieci i kobiet.
Co za głupie myślenie!

Brzydasek napisał/a:

I te forumowe stada 30 letnich prawiczków są dowodem, że ktoś nie chce czy też nie potrafi znaleźć sobie żadnej dziewczyny, więc dla reszty(również dla mnie big_smile) zostanie tego więcej.

Ależ tak, właśnie to trzyma w ryzach Was, że macie jednak więcej dostępnych dziewczyn. tongue Jestem tego świadomy. smile
Generalnie to na świecie jest reguła, że im faceci mają łatwiejszy dostęp do kobiet, to panuje w danym społeczeństwie większy ład i pokój. A gdy kobiet brakuje, to konflikty są coraz gwałtowniejsze.

MuseHudson napisał/a:

Pomyślcie co to by się działo, jeśli nikt by się nie powstrzymywał, i każdy facet by dążył do tego, żeby uprawiać seks kiedy tylko chce.
Przecież to by prostytutek nie starczyło!

Nie. Nie będę o tym myśleć, zachowajcie te swoje fantazje dla siebie tongue Ja będę myśleć o pokoju na świecie jbc. polecam wink

O właśnie o tym napisałem. Co za ironia losu, że gdy to ma naukowo poparty związek wyraźny i dość ścisły, to Ty jednak przeciwstawiasz te rzeczy sobie... tongue
Zapewne w grę wszedł fakt, że sama jesteś kobietą. big_smile

52

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
Znerx napisał/a:

Ilu osobą się przyznałeś na żywo, że jesteś/byłeś prawiczkiem w wieku xxxx lat? Pewnie żadnej, za to w necie nie masz problemu żeby opowiadać o wizytach w agencji towarzyskiej.

Nie mogę się przyznać do agencji towarzyskich, bo funkcjonuje w bardzo konserwatywnym i katolickim środowisku.
A kwestia mojego ewentualnego prawictwa, nie specjalnie ludzi interesuje, w sumie nie ma zbyt wiele rozmów na ten temat, a nawet jak ktoś zapyta mnie czy jestem prawiczkiem, to zwyczajnie odpowiem "nie przyznaje się do niczego smile"

53

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

Też tak kolegom odpowiadałem w liceum.
Teraz jestem dumny z mojego życia. Rozumiem świat itd.

54 Ostatnio edytowany przez kacerz (2018-06-18 18:13:25)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
MuseHudson napisał/a:

To jest właśnie rozwój psychoseksualny. Jeśli bodźcem do tego rozwoju był Jezus, to spoko, masz prawo tak myśleć. Wydaje mi się to trochę nie na miejscu, ale ok.

Dlaczego właściwie religia jest bodźcem "nie na miejscu", jeśli chodzi o rozwój psychoseksualny?

MuseHudson napisał/a:

Rozumiem że wiodłeś bezrefleksyjne życie i nagle przyszła religia i coś tam zacząłeś kumać: żywot zwierzątka śliniącego się do migawek gołych dziewczyn przestał ci odpowiadać. Rozumiem.[...]
Poważnie: z religii która liczy sobie kilka tysięcy lat jedyną puentę którą wyniosłeś jest to żeby się nie masturbować?(Innymi przemyśleniami się nie dzielisz, więc zakładam że nie istnieją). Co innego wnosi Twoja religia do życia? Bo czytając ten wątek większość osób może odnieść wrażenie że nic(z biologicznego punktu widzenia zamieniłeś auto-seksualizację na bigocję, czyli z uzależnienia w nowe uzależnienie. Twój mózg to kompulsywna pułapka hormonów i się w nią dajesz łapać jak dziecko. I to dwa razy wink ).

Przede wszystkim zakładasz, że autor wątku wiódł bezrefleksyjne życie do momentu, gdy się nawrócił. Możesz to jakoś uzasadnić?

Nie spłycałbym jego uzależnienia od pornografii do komentarza na temat "zwierzątka, które się ślini". To był poważny problem, który miał negatywny wpływ na jego życie osobiste(oziębłość w stosunku do dziewczyny), był demoralizujący(traktowanie kobiet jako obiektu), obniżał jego poczucie własnej wartości, rozregulowywał fizycznie itd.
Z tego, co autor napisał, to nawrócenie na religię chrześcijańską pomogło mu uwolnić się od tego uzależnienia, ustabilizowało jest stan psychofizyczny, dało mu poczucie spokoju, uporządkowało jego relacje z otoczeniem, sprawiło, że ma podmiotowe spojrzenie na kobiety, holistyczne spojrzenie na związek romantyczny itd. Nie było więc tak, że autor wywnioskował tylko, żeby się nie masturbować i nie dzielił się innym przemyśleniami.

MuseHudson napisał/a:

Mówiąc, że jedyne co Jezus wniósł do Twojego życia, to to, że rzadziej oglądasz porno możesz urazić nie ateistów, a chrześcijan właśnie.

Nawet, gdyby autor twierdził, że absolutnie jedyne, co Jezus wniósł do jego życia, to fakt, że rzadziej sięga po pornografię(moim zdaniem autor takiego sądu nie wydał), to i tak uważam, że chrześcijanie(we właściwym rozumieniu tego słowa) nie czuliby się tym urażeni. Myślę, że byliby tym faktem uradowani.

MuseHudson napisał/a:

Bo czytając ten wątek większość osób może odnieść wrażenie że nic(z biologicznego punktu widzenia zamieniłeś auto-seksualizację na bigocję, czyli z uzależnienia w nowe uzależnienie. Twój mózg to kompulsywna pułapka hormonów i się w nią dajesz łapać jak dziecko. I to dwa razy)

Nie mamy i nie będziemy mieli danych, żeby twierdzić, że większość osób, które czytają ten wątek, odnosi jakieś wrażenie. Poza tym wrażenie większości osób nie powinno nas w ogóle obchodzić.
Nie wiem, dlaczego uważasz, że autor jest bigotem. Przytaczam definicję bigoterii(za wikipedią).

Bigoteria pozytywna oznacza głęboko religijną postawę ukierunkowaną na duchowość wewnętrzną i stawianie sobie wysokich wymagań moralnych.

Tego nie możesz autorowi przypisywać, bo zarzucałabyś mu z jednej strony głęboka duchowość wewnętrzna, a z drugiej spłycanie religii chrześcijańskiej do zakazu masturbacji. Sprzeczność.

Bigoteria negatywna jest to postawa przesadnej i drobiazgowej pobożności, zwracania szczególnej uwagi na zachowania rytualne (często przy zaniedbywaniu duchowości wewnętrznej; na pokaz). Rygoryzm moralny wobec zachowań ograniczony jest do innych.

Uważasz, że zachowanie rytualne, na które autor kładzie szczególny nacisk, to powstrzymanie się od masturbacji? Jeśli nie, to jaki dostrzegasz rygoryzm moralny autora wobec zachowań innych?

Sądzę też, że związek między gospodarką hormonalną a bigoterią jest bardzo trudny do ustalenia na gruncie naukowym. Nie nazywałbym bigoterii uzależnieniem.

MuseHudson napisał/a:

Tylko z perspektywy człowieka który umie być refleksyjny i bez religii, trochę brzmi to dziecinnie(nie jesteś na tyle wrażliwy żeby samoistnie dojść do takich prostych intuicji, a musisz czerpać z gotowych wzorców proponowanych przez kościół).

Oczywiście zgadzam się, że nie ma psychologicznej sprzeczności w tym, żeby być osobą refleksyjną i jednocześnie zupełnie areligijną. Rozumiem przez to, że istnieje bardzo wielu ludzi, którzy są ateistami i są bardzo wrażliwi, moralni, altruistyczni itd. Natomiast uważam, że nie są oni spójni w swojej postawie w znaczeniu intelektualnym, a przynajmniej racjonalne uzgodnienie na przykład: godności osoby ludzkiej, obiektywnych wartości moralnych itd. z ateizmem jest zadaniem niezmiernie trudnym. Mogę przedstawić na to stosowne argumenty.

Wydaje mi się też, że wymaga to pewnej wrażliwości i dojrzałości, żeby przyjąć do wiadomości, że chrześcijaństwo jest wielką tradycją intelektualną, moralną itd. Czerpanie gotowych wzorców z chrześcijaństwa nie jest zatem przejawem infantylności lub braku wrażliwości. Te Twoim zdaniem proste intuicje, o których piszesz, zostały wszczepione cywilizacji zachodniej właśnie przez chrześcijaństwo. W okresie starożytnego ustroju niewolniczego nie było na przykład mowy o godności osoby ludzkiej. To pojęcie jest czysto zachodnie, ma pochodzenie chrześcijańskie i jest źródłem współczesnej ideologii praw człowieka.

55

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
kacerz napisał/a:

Dlaczego właściwie religia jest bodźcem "nie na miejscu", jeśli chodzi o rozwój psychoseksualny?

Jak ty chcesz się rozwijać psychoseksualnie, skoro nie mając żony, trzeba żyć w celibacie do samej śmierci.


kacerz napisał/a:

Wydaje mi się też, że wymaga to pewnej wrażliwości i dojrzałości, żeby przyjąć do wiadomości, że chrześcijaństwo jest wielką tradycją intelektualną, moralną itd. Czerpanie gotowych wzorców z chrześcijaństwa nie jest zatem przejawem infantylności lub braku wrażliwości.


Nie mam zamiaru z tego czerpać, ciągłe życie w celibacie już mi się przejadło.

kacerz napisał/a:

Te Twoim zdaniem proste intuicje, o których piszesz, zostały wszczepione cywilizacji zachodniej właśnie przez chrześcijaństwo. W okresie starożytnego ustroju niewolniczego nie było na przykład mowy o godności osoby ludzkiej. To pojęcie jest czysto zachodnie, ma pochodzenie chrześcijańskie i jest źródłem współczesnej ideologii praw człowieka.


A co ma chrześcijaństwo wspólnego z ludzką godnością?

Ty wierz kiedy powstało chrześcijaństwo, a kiedy kobiety uzyskały prawa wyborcze?
No chyba że nie uznawać kobiet za ludzi, i rozpatrywać to wszystko jedynie w stosunku do mężczyzn, wtedy faktycznie można uznać że chrześcijaństwo ma coś wspólnego z godnością osoby ludzkiej.

56

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
kacerz napisał/a:

Oczywiście zgadzam się, że nie ma psychologicznej sprzeczności w tym, żeby być osobą refleksyjną i jednocześnie zupełnie areligijną. Rozumiem przez to, że istnieje bardzo wielu ludzi, którzy są ateistami i są bardzo wrażliwi, moralni, altruistyczni itd. Natomiast uważam, że nie są oni spójni w swojej postawie w znaczeniu intelektualnym, a przynajmniej racjonalne uzgodnienie na przykład: godności osoby ludzkiej, obiektywnych wartości moralnych itd. z ateizmem jest zadaniem niezmiernie trudnym. Mogę przedstawić na to stosowne argumenty.

To ja poproszę o stosowne argumenty w takim razie, bo zachodzę w głowę, w czym tkwi trudność i brak spójności w uzgodnieniu godności osoby ludzkiej i/lub obiektywnych wartości moralnych itd. w zestawieniu z ateizmem.

57 Ostatnio edytowany przez kacerz (2018-06-18 21:18:03)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
Brzydasek napisał/a:

Jak ty chcesz się rozwijać psychoseksualnie, skoro nie mając żony, trzeba żyć w celibacie do samej śmierci.

Po pierwsze chrześcijaństwo jest konglomeratem wielu idei i nikt nie każe Ci przyjmować wszystkiego w całości. To dotyczy każdego bardziej złożonego zespołu poglądów.
Poza tym do małżeństwa i wzięcia odpowiedzialności za drugą osobę rzeczywiście trzeba dojrzeć. Nie wszyscy chcą podjąć ten wysiłek. W takiej sytuacji zamiast wspierać przemysł pornograficzny i korzystać z usług prostytutek lepiej już chyba żyć w celibacie, bo nie należy przyczyniać się do krzywdy osób, które pracują w tych branżach.

Brzydasek napisał/a:

Nie mam zamiaru z tego czerpać, ciągłe życie w celibacie już mi się przejadło.

Może spróbuj znaleźć sobie jakąś miłą, niegłupią dziewczynę i stworzyć udany, oparty na więzi emocjonalnej i jednocześnie niebiały związek.

Brzydasek napisał/a:

A co ma chrześcijaństwo wspólnego z ludzką godnością?

Ty wierz kiedy powstało chrześcijaństwo, a kiedy kobiety uzyskały prawa wyborcze?
No chyba że nie uznawać kobiet za ludzi, i rozpatrywać to wszystko jedynie w stosunku do mężczyzn, wtedy faktycznie można uznać że chrześcijaństwo ma coś wspólnego z godnością osoby ludzkiej.

Męczy mnie dyskutowanie z ludzką ignorancją. Cywilizacje starożytnej Mezopotamii były zarządzane przez wąską elitę urzędników, kapłanów i wojowników. W tych cywilizacjach reszta społeczeństwa była niewolniczo podporządkowana interesom tych kast. Nie muszę chyba dodawać, że życie niewolnika nie miało żadnej zupełnie wartości. W cywilizacji grecko-rzymskiej zarówno życie barbarzyńców, jak i niewolników nie były uznawane za wartość samą w sobie, składano ofiary z ludzi, a walki gladiatorów były powszechną formą rozrywki. Platon dopuszczał dzieciobójstwo w przypadku dzieci kalekich i niepełnosprawnych. Jego opinia na ten temat była wówczas powszechnie akceptowana. Żadna cywilizacja dalekiego wschodu nie uznawała osoby ludzkiej za wartość samą w sobie. Zarówno chiński konfucjanizm, który społeczeństwo stawia ponad jednostkę, jak i hinduizm, który prowadzi do okrutnego systemu kastowego, nie zawierają niczego, co można by porównać do chrześcijańskiego pojęcia osoby ludzkiej.
Jeden z najwybitniejszych współczesnych intelektualistów, myślicieli, ateista powiedział

Jurgen Habermas napisał/a:

Dla normatywnego samorozumienia współczesności, chrześcijaństwo funkcjonowało jako więcej niż tylko prekursor czy katalizator. Uniwersalistyczny egalitaryzm – z którego wyrosły idee wolności i kolektywnego życia w solidarności, autonomicznego kierowania swoim życiem i emancypacji, indywidualna moralność sumienia, prawa człowieka i demokracja – jest bezpośrednią spuścizną judaistycznej etyki sprawiedliwości i chrześcijańskiej etyki miłości. To dziedzictwo, zasadniczo niezmienione, było obiektem ciągłego krytycznego odkrywania i reinterpretacji. Aż do dziś nie ma dla niego alternatywy. W świetle dzisiejszych wyzwań konstelacji post-narodowej musimy zaopatrywać się, jak w przeszłości, z jego substancji. Wszystko inne jest jałowym postmodernistycznym gadaniem.

58 Ostatnio edytowany przez kacerz (2018-06-18 21:13:59)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
summerka88 napisał/a:

To ja poproszę o stosowne argumenty w takim razie, bo zachodzę w głowę, w czym tkwi trudność i brak spójności w uzgodnieniu godności osoby ludzkiej i/lub obiektywnych wartości moralnych itd. w zestawieniu z ateizmem.

Po pierwsze trudność jest czysto intelektualna. Nie chciałem, żeby ktoś pomyślał, że uważam, iż ateiści nie mogą być ludźmi moralnymi lub, że nie mają dobrych powodów do bycia takimi osobami. Uważam, że każdy ma poważny powód by być moralny, bo twierdzę, że etyka ma charakter obiektywny i każdy człowiek jest wyposażony w intuicję tej obiektywnej etyki(w postaci sumienia). Sam byłem ateistą przez większą część swojego życia i nie uważam, że byłem (znacznie)mniej moralny niż obecnie, kiedy przesuwam się w kierunku teizmu.

Wszelkie znane mi próby doprecyzowania stanowiska ateistycznego prowadzą do jakiejś wersji naturalizmu ontologicznego, ale jestem otwarty na ewentualny sprzeciw w tej sprawie, o ile zostanie mi przedstawione alternatywne doprecyzowanie. Naturalizm ontologiczny jest niezwykle silnym i bardzo spójnym stanowiskiem filozoficznym. Ponadto jest on świadomie(częściej jednak nieświadomie) przyjmowany przez ateistów i generalnie coraz szerzej przez zachodnie społeczeństwa.

Kai Nielsen napisał/a:

Naturalizm(ontologiczny - przypis kacerza) neguje istnienie jakichkolwiek duchowych lub nadnaturalnych realności. Tzn. nie istnieją żadne czysto mentalne procesy oraz nadnaturalne przedmioty zewnętrzne w stosunku do fizycznego świata lub przynajmniej nie mamy żadnych dobrych podstaw, żeby wierzyć, że takie przedmioty istnieją. [...] To pogląd, że wszystko, co istnieje, jest ostatecznie redukowalne do składników fizykalnych.

Alex Rosenberg napisał/a:

Czym jest rzeczywistość? Rzeczywistość to bozony i fermiony oraz wszystko, co jest z nich zbudowane i nie ma niczego, co nie byłoby z nich zbudowane. Fakty na temat bozonów i fermionów determinują wszystkie pozostałe fakty dotyczące rzeczywistości i tego, co istnieje we wszechświecie[...]

Odnośnie wartości moralnych - cytaty z naturalistów i antynaturalistów.

Alex Rosenberg(naturalista) napisał/a:

Ludzkość poszukiwała wartości moralnych, wzorców, zasad, które miałyby odróżnić nas od czysto biologicznych mechanizmów, które nie posiadają znaczenia i wartości. [...] Scjentyzm(odmiana naturalizmu ontologicznego - przypis kacerza) musi odrzucić te wszystkie plewy, które ludzkość zbierała i nie jest trudno wyjaśnić czemu. Naukowy obraz świata jest nihilistyczny w kwestii etyki i moralności.

Richard Dawkins(naturalista) napisał/a:

Jeżeli ktoś użyłby moich poglądów(naturalizmu ontologicznego - przypis kacerski) do uzasadnienia czysto egoistycznego życia, które polegałoby na osiąganiu swoich celów bez jakiegokolwiek poszanowania innych ludzi, [...] to myślę, że miałbym sporą trudność by dyskutować z tym na czysto intelektualnym gruncie.

Daniel Dennett(naturalista) napisał/a:

Mam swoje religijne wartości - w tym sensie, że nie jestem w stanie ich intelektualnie obronić i (mimo tego)nie zamierzam ich porzucać. Te religijne wartości są oczywiste i całkiem ekumeniczne: demokracja, sprawiedliwość, miłość i prawda.

Michael Ruse i Edward Wilson(ewolucjonistyczni etycy, raczej naturaliści) napisał/a:

Sądy etyczne są specyficznymi konstrukcjami genetycznej historii i mogą być całkowicie zrozumiałe jako adaptatywne właściwości danego gatunku. [...]  Nie istnieją żadne abstrakcyjne wartości moralne za wyjątkiem takich, które wynikają z indywidualnych właściwości danego gatunku.

Goetz i Taliafero(teiści, antynaturaliści) napisał/a:

Jest zupełnie niejasne w jaki sposób można wyprowadzić normatywne wartości wychodząc z procesów, które w ostateczności są z natury nieświadome, nienormatywne i przypadkowe.

59 Ostatnio edytowany przez MuseHudson (2018-06-18 21:52:48)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

kcerz

Dlaczego właściwie religia jest bodźcem "nie na miejscu", jeśli chodzi o rozwój psychoseksualny?

To wynika z moich przekonań jedynie. Tak jakby ktoś mi powiedział że wypożycza książki z biblioteki żeby sobie podstawić pod gorący kubek zamiast podkładki.

Przede wszystkim zakładasz, że autor wątku wiódł bezrefleksyjne życie do momentu, gdy się nawrócił. Możesz to jakoś uzasadnić?

większość swojego życia miałem podobne myślenie do większości moich rówieśników. codzienna dawka filmów pornograficznych przy niemal codziennym masturbowaniu się. robiłem to co prawda z uczuciem wstydu

To jest bezrefleksyjność. Ulegasz poczuciu wstydu, nie wynikającemu z twoich wewnętrznych przekonań, a jedynie normy sugerowanej przez religię.

Myślę, że byliby tym faktem uradowani.

Tak samo jak nauczyciel jest uradowany kiedy ktoś kto poprawia po raz 3ci 1 klasę w liceum i mu się w końcu uda. Niewątpliwie dla takich osób warto kultywować tysiącletnie tradycje.

Poza tym wrażenie większości osób nie powinno nas w ogóle obchodzić.

To była uwaga techniczna do autora. Autora powinno obchodzić jakie wywiera wrażenie na czytelnikach. W języku polskim obowiązek nadania sensu wypowiedzi leży po stronie nadawcy, nie adresata. Powinien mieć to na względzie. Uważam że bardzo nieumiejętnie się wysławia(o czym świadczy mnogość negatywnych i prześmiewczych komentarzy) przez co sam sobie szkodzi. Chciałam mu jedynie powiedzieć żeby przestał sobie szkodzić.

Słowo bigoteria zostało użyte w pejoratywnym jego znaczeniu. Coś jak dewocja, fanatyzm. Autor jest osobą kompulsywną, o tendencji do uzależnień. Uważam że to co on szumnie nazywa zwróceniem się w stronę Jezusa, jest jedynie nową formą uzależnienia. On nie jest religijny, on chce być na haju. Całą jego wypowiedz odebrałam jako pisaną na religijnym haju. Wynika to z mojej wiedzy o kształtowaniu się uzależnień, charakteru, oraz neurobiologii. To bardzo częste zjawisko, że osoby uzależnione zaczynają gorliwie praktykować jakąś religię. Nie chce mi się wchodzić w szczegóły, ale uważam że wybory moralne/religijne powinny wynikać z głębszych potrzeb niż emocjonale(są wtedy trwalsze, bardziej spójne, zgodne z naszą naturą i takie tam).

Sądzę też, że związek między gospodarką hormonalną a bigoterią jest bardzo trudny do ustalenia na gruncie naukowym. Nie nazywałbym bigoterii uzależnieniem.

On istnieje to fakt. Są badania. pogoogluj znajdziesz smile

obiektywnych wartości moralnych

nie ma czegoś takiego. ludzkie ciało nie ma narzędzi żeby generować obiektywne opinie. nie chce mi się o tym mówić, ale nie może istnieć spójny dla całego świata system moralny(to sprzeczne i takie tam).

Natomiast uważam, że nie są oni spójni w swojej postawie

Spójni wobec inncyh ludzi, czy wobec samych siebie?

Czerpanie gotowych wzorców z chrześcijaństwa nie jest zatem przejawem infantylności lub braku wrażliwości.

Samodzielne uświadomienie sobie własnych potrzeb, rozwój emocjonalny i duchowy, a w konsekwencji WYBRANIE chrześcijaństwa jest wyborem dojrzałym. Urodzenie się w kraju gdzie to dominująca religia, którą wyznają nasi rodzice i wybranie jej nie zapoznając się z tym co mają nam do zaoferowania inne wyznania(jest ich kilkaset) jest infantylne(jeśli robi to dorosły człowiek, mający nieograniczony dostęp do informacji). W skrócie: religia powinna wynikać z naszych potrzeb duchowych, a nie potrzeby duchowe z religii. On nie czerpie wzorców, tylko asymiluje wszystko jak leci. To tez infantylne.

poziomy
możesz mi powiedzieć w jakim wieku nastąpiło twoje uzależnienie, jak długo trwało, jak długo z nim walczyłeś, ile teraz masz lat i jak kształtowały się twoje relacje z dziewczynami w tym czasie?(Miałeś dużo serdecznych przyjaciółek, dobrze dogadywałeś się z ówczesnymi partnerkami, nie miałeś partnerek i takie tam). Czym się wtedy zajmowałeś, a czym zajmujesz teraz(np. wcześniej pracowałeś ciężko fizycznie kilka godzin, a teraz masz pracę biurową. wcześniej popalałeś blanty pod budką z piwem a teraz jesteś zapalonym atletą i weganinem). Nie musisz wchodzić w szczegóły swojego życia zbytnio, chodzi mi o to co w innych sferach twojego życia się zmieniło w tym czasie.

60

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
kacerz napisał/a:

To dotyczy każdego bardziej złożonego zespołu poglądów.
Poza tym do małżeństwa i wzięcia odpowiedzialności za drugą osobę rzeczywiście trzeba dojrzeć. Nie wszyscy chcą podjąć ten wysiłek. W takiej sytuacji zamiast wspierać przemysł pornograficzny i korzystać z usług prostytutek lepiej już chyba żyć w celibacie, bo nie należy przyczyniać się do krzywdy osób, które pracują w tych branżach.


Może do celibatu dołożyć obrzezanie? kastracje? 

kacerz napisał/a:

Może spróbuj znaleźć sobie jakąś miłą, niegłupią dziewczynę i stworzyć udany, oparty na więzi emocjonalnej i jednocześnie niebiały związek.


Gdzie mam znaleźć dziewczyne, jak wszystkie przede mną uciekają?



kacerz napisał/a:

Męczy mnie dyskutowanie z ludzką ignorancją. Cywilizacje starożytnej Mezopotamii były zarządzane przez wąską elitę urzędników, kapłanów i wojowników. W tych cywilizacjach reszta społeczeństwa była niewolniczo podporządkowana interesom tych kast. Nie muszę chyba dodawać, że życie niewolnika nie miało żadnej zupełnie wartości. W cywilizacji grecko-rzymskiej zarówno życie barbarzyńców, jak i niewolników nie były uznawane za wartość samą w sobie, składano ofiary z ludzi, a walki gladiatorów były powszechną formą rozrywki. Platon dopuszczał dzieciobójstwo w przypadku dzieci kalekich i niepełnosprawnych. Jego opinia na ten temat była wówczas powszechnie akceptowana. Żadna cywilizacja dalekiego wschodu nie uznawała osoby ludzkiej za wartość samą w sobie. Zarówno chiński konfucjanizm, który społeczeństwo stawia ponad jednostkę, jak i hinduizm, który prowadzi do okrutnego systemu kastowego, nie zawierają niczego, co można by porównać do chrześcijańskiego pojęcia osoby ludzkiej.


Przecież już powiedziałem, że chrześcijaństwo nie uznawało kobiety za kogoś równego mężczyźnie, to był gorszy gatunek człowieka.

Więc nie wiem czego tu jeszcze nie rozumiesz?

61

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
MuseHudson napisał/a:

Dlaczego właściwie religia jest bodźcem "nie na miejscu", jeśli chodzi o rozwój psychoseksualny?

To wynika z moich przekonań jedynie. Tak jakby ktoś mi powiedział że wypożycza książki z biblioteki żeby sobie podstawić pod gorący kubek zamiast podkładki.

Czyli wynika to jedynie z Twojej niczym nieuzasadnionej opinii. Metaforyczne uzasadnienia są natomiast domeną teologii i poezji, a ta dyskusja nie dotyczy żadnej z nich.

MuseHudson napisał/a:

To jest bezrefleksyjność. Ulegasz poczuciu wstydu, nie wynikającemu z twoich wewnętrznych przekonań, a jedynie normy sugerowanej przez religię.

Jeśli ktoś uznaje poprzez akt wiary normy moralne danej religii, to oznacza to, że te normy stają się jego wewnętrznymi przekonaniami. Czym innym jest akt wiary, jeśli nie szczególnym rodzajem wewnętrznego przekonania?

MuseHudson napisał/a:

Myślę, że byliby tym faktem uradowani.

Tak samo jak nauczyciel jest uradowany kiedy ktoś kto poprawia po raz 3ci 1 klasę w liceum i mu się w końcu uda. Niewątpliwie dla takich osób warto kultywować tysiącletnie tradycje.

Kolejna metafora. Nie mam nic przeciwko metaforom w teologii, ani poezji, bo one pozwalają mówić o tym, o czym należy milczeć. Nasza dyskusja dotyczy jednak obszarów, w których można wypowiadać się precyzyjnym językiem. Jeśli ktoś tego nie potrafi, to świadczy to o braku odpowiedniej aparatury językowej, o nieuczciwości intelektualnej lub o tym, że olewa rozmówce. Zresztą porównaniami posługują się zwykle dzieci, bo nie mają jeszcze wykształconych abstrakcyjnych form językowych i bogatszego słownictwa.

MuseHudson napisał/a:

Poza tym wrażenie większości osób nie powinno nas w ogóle obchodzić.

To była uwaga techniczna do autora. Autora powinno obchodzić jakie wywiera wrażenie na czytelnikach. W języku polskim obowiązek nadania sensu wypowiedzi leży po stronie nadawcy, nie adresata. Powinien mieć to na względzie.

Autora obchodzi, jakie wywiera wrażenie na czytelnikach. Autor ma na względzie, że nadanie sensu wypowiedzi leży po stronie nadawcy. To Ty mu imputujesz, że go coś nie obchodzi lub, że czegoś nie ma na względzie.

MuseHudson napisał/a:

Uważam że bardzo nieumiejętnie się wysławia(o czym świadczy mnogość negatywnych i prześmiewczych komentarzy) przez co sam sobie szkodzi. Chciałam mu jedynie powiedzieć żeby przestał sobie szkodzić.

Jeśli uzasadnieniem tego, że autor nieumiejętnie się wysławia, ma być mnogość prześmiewczych i negatywnych komentarzy w tym temacie, to muszę Cię zasmucić, ale prześmiewcze i negatywne komentarze są domeną internetu i nie zawsze są związane z czyimś brakiem umiejętności wysławiania się. Te negatywne komentarze bardziej świadczą o osobach, które je zamieszczają niż o autorze tego tematu. Dowodem na to jest fakt, że co najmniej trzy osoby, które zamieściły tutaj negatywny lub prześmiewczy komentarz, korzystają z usług prostytutek lub oglądają filmy pornograficzne. Przy czym jedna z nich deklaruje, że doszukuje się w nich rzekomo wyższych wartości, a w istocie wyobraża sobie cytuję "że ja jestem nagi a ona mi liże", czym daje popis niewiarygodnego wręcz zaburzenia zdolności poznawczych. Inna negatywna komentatorka twierdzi, że religia, to "wiara w zmyślonych przyjaciół" czyli jest lekceważąco nastawiona do wiary w osobowego Boga. Ogólnie ludzie w swoich komentarzach kierują się rozmaitymi swoimi uprzedzeniami, niechęciami i są silnie związani emocjonalnie ze swoimi poglądami i zachowaniami, więc ich negatywne komentarze są dowodem tylko na ich własną nieumiejętność uszanowania odmiennego punktu widzenia.

MuseHudson napisał/a:

Słowo bigoteria zostało użyte w pejoratywnym jego znaczeniu. Coś jak dewocja, fanatyzm. Autor jest osobą kompulsywną(opinia bez uzasadnienia), o tendencji do uzależnień(był uzależniony(liczba pojedyncza) od pornografii i już ma tendencję do uzależnień(liczba mnoga)?). Uważam że to co on szumnie nazywa zwróceniem się w stronę Jezusa, jest jedynie nową formą uzależnienia(opinia bez uzasadnienia). On nie jest religijny, on chce być na haju(opinia bez uzasadnienia). Całą jego wypowiedz odebrałam jako pisaną na religijnym haju(opinia bez uzasadnienia). Wynika to z mojej wiedzy o kształtowaniu się uzależnień, charakteru, oraz neurobiologii(czyli mam uwierzyć w Twoje kompetencje i wiedzę na podstawie tego, że zapewniasz, że ją posiadasz?).

MuseHudson napisał/a:

To bardzo częste zjawisko, że osoby uzależnione zaczynają gorliwie praktykować jakąś religię.

Aha. I co z tego? Czy to źle? A może osoby, które zaczynają wierzyć w coś dobrego i moralnie wzniosłego, wychodzą z uzależnień?

MuseHudson napisał/a:

Nie chce mi się wchodzić w szczegóły, ale uważam że wybory moralne/religijne powinny wynikać z głębszych potrzeb niż emocjonale(są wtedy trwalsze, bardziej spójne, zgodne z naszą naturą i takie tam).

Zgadzam się, ale nie wiem, jak to się ma do tego potoku Twoich przeczuć, niczym nie popartych opinii i metafor, które pojawiły się w Twojej wcześniejszej wypowiedzi.

MuseHudson napisał/a:

obiektywnych wartości moralnych

nie ma czegoś takiego. ludzkie ciało nie ma narzędzi żeby generować obiektywne opinie. nie chce mi się o tym mówić, ale nie może istnieć spójny dla całego świata system moralny(to sprzeczne i takie tam).

I tym oto sposobem zamknęłaś 2500 lat dociekań w obszarze źródeł moralności. Dzięki!

MuseHudson napisał/a:

Czerpanie gotowych wzorców z chrześcijaństwa nie jest zatem przejawem infantylności lub braku wrażliwości.

Samodzielne uświadomienie sobie własnych potrzeb, rozwój emocjonalny i duchowy, a w konsekwencji WYBRANIE chrześcijaństwa jest wyborem dojrzałym. Urodzenie się w kraju gdzie to dominująca religia, którą wyznają nasi rodzice i wybranie jej nie zapoznając się z tym co mają nam do zaoferowania inne wyznania(jest ich kilkaset) jest infantylne(jeśli robi to dorosły człowiek, mający nieograniczony dostęp do informacji).

A co powiedziałabyś o dorosłym człowieku, który ma nieograniczony dostęp do informacji i jednym, rzuconym od niechcenia i niedbale napisanym po polsku zdaniem zamyka 2500 lat rozważań zachodniej filozofii?

MuseHudson napisał/a:

W skrócie: religia powinna wynikać z naszych potrzeb duchowych, a nie potrzeby duchowe z religii. On nie czerpie wzorców, tylko asymiluje wszystko jak leci(opinia bez uzasadnienia).

62 Ostatnio edytowany przez MuseHudson (2018-06-19 10:33:22)

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

Jeśli ktoś tego nie potrafi, to świadczy to (..) o tym, że olewa rozmówce

otóż to wink

Uważam że umiejętność intuicyjnego, metaforycznego opisu pewnych zjawisk(w szczególności tych które mają swój formalny opis i definicje) jest zaletą nie wadą wypowiedzi. Obrazowe, intuicyjne zrozumienie, umiejętność dostrzegania analogii i przenoszenia intuicji z obserwacji jednych obiektów na inne jest raczej pożądaną cechą,a nie umysłowym upośledzeniem, jak mi sugerujesz. Tak byłam zawsze uczona i taka konwencja jest przyjęta w moim środowisku, ale swoją edukację humanistyczną zakończyłam dawno temu, może w twoim środowisku w rozmowach panuje inna konwencja. Tego nie wiem.
Nie sadzę tez, że twoje wyobrażenie o dzieciach i tym kto i dlaczego się posługuje metaforami jest prawidłowe.

I tym oto sposobem zamknęłaś 2500 lat dociekań w obszarze źródeł moralności. Dzięki!

Wyjaśnienie tych sprzeczności zajęło by zbyt dużo czasu, energii i było offtopem. Sorki.

Słowo bigoteria zostało użyte w pejoratywnym jego znaczeniu. Coś jak dewocja, fanatyzm. Autor jest osobą kompulsywną(opinia bez uzasadnienia), o tendencji do uzależnień(był uzależniony(liczba pojedyncza) od pornografii i już ma tendencję do uzależnień(liczba mnoga)?). Uważam że to co on szumnie nazywa zwróceniem się w stronę Jezusa, jest jedynie nową formą uzależnienia(opinia bez uzasadnienia). On nie jest religijny, on chce być na haju(opinia bez uzasadnienia). Całą jego wypowiedz odebrałam jako pisaną na religijnym haju(opinia bez uzasadnienia). Wynika to z mojej wiedzy o kształtowaniu się uzależnień, charakteru, oraz neurobiologii(czyli mam uwierzyć w Twoje kompetencje i wiedzę na podstawie tego, że zapewniasz, że ją posiadasz?).

Sam powiedział że oglądał porno non stop i się masturbował codziennie. Jest to zachowanie kompulsywne.
Tendencja do uzależnień to termin zaczerpnięty z psychologii. Ot taki kwiatek językowy. Nie mówi się tendencja do uzależnienia jednego(nawet jeśli pojawiło się tylko jedno, albo, uwaga, uwaga zero uzależnień w ciągu całego życia).
Czy mamy uwierzyć że autor nie jest trollem na podstawie jego zapewnień?

czystość prowadzi do szczęśliwości w dziedzinie seksualności

wątpię. Na pewno prowadzi do raka prostaty(istnieją badania wykazujące tę zależność. seks obniża ryzyko zachorowań) wink
Badania wykazują też, że aktywność seksualna pozwala wybierać optymalniejszych partnerów pod względem charakteru. Istnieją nawet społeczności(australia i oceania), gdzie wczesna aktywność seksualna(początki w wieku 10 lat)z wieloma partnerami powodowała brak przykładania wagi do atrakcyjności fizycznej/seksualnej, a jedynie do zgodności charakterów, przy wyborze partnera na całe życie w momencie wchodzenia w dorosłość. Czyli zdrowe i szczęśliwe pary rozpustników istnieją i mają się dobrze. Do szczęścia można dojść na wiele sposobów, jak się okazuje wink
Choć zwyczajowo tego nie robię i zemknęłabym swoją wypowiedz po samym "wątpię.",tym razem, ponieważ chce uniknąć sytuacji, w której muszę się tłumaczyć z lakonicznych wypowiedzi i zarzucana jest mi ignorancja, dodałam pełne uzasadnienie, co jest źródłem mojego zwątpienia: antropologia(istnienie społeczności gdzie nie ma czystości, a jest satysfakcja z życia), psychologia eksperymentalna(badania) oraz medycyna(prostata).

Autorze, ty musisz być abstynentem jako osoba uzależniona, rozumiem, tak działa wychodzenie z uzależnienia. Ale ktoś, kto nigdy nie był uzależniony od tego co ty i ma większą samokontrolę, może sobie pozwolić na większą swobodę, bez ryzyka że zniszczy to jego życie i relacje z bliskimi.

kcerz, socjologia to nie jest nauka formalna. Jedynym uzasadnieniem moich opinii jest odniesienie do dostępnych mi statystyk i osiągnięć naukowych. Np. jeśli ponad 50% osób deklarujących się jako wierzące asymiluje pewną religie jak leci, nie podejmując się prób interpretacji jej na własny sposób, mam prawo przypuszczać że nowo poznana osoba która jest wyznawcą tejże religii wpada w większość. Jest to bardziej prawdopodobne. Nic nie świadczy o tym że, jest w mniejszości, więc z braku danych, przyjmuję bardziej prawdopodobną opcje(jak nowe dane się pojawią, oczywiście jestem skłonna zmienić zdanie). Każdą moją opinię, którą określiłeś jako nieuzasadnioną, wybrałam w ten sposób, ew wnioskując z różnych doniesień naukowych na polu socjologii, antropologii, psychologii, innej dziedziny(nie widzę konieczności dogłębnego uzasadniania swoich przekonań, bo autor w pierwszym poście bardzo lakonicznie opisał swoje życie, nadając tym samym luźny ton całemu wątkowi, czyli sam uznał, że nie ma potrzeby wychodzenia poza ten ton) . Jeśli autor mi odpowie na moje pytania i rozwieje moje wątpliwości, mogę zmienić swoje zdanie.
Przykro mi ale to nie jest twój wątek, mnie interesują jedynie nowe dane od autora, bo tylko one są istotne(mogą wpływać na moje opinie), nie twoje wątpliwości. Sorki. np. jeśli autor uważa że określenie go jako śliniącego się zwierzątka w tamtym okresie życia, jest nieuzasadnione, może zaoponować. Niedomówienia i brak danych mogę interpretować dowolnie, w razie pomyłki autor powinien sprostować.

Uważam, że religia nic nie wniosła do życia autora i niewiele z niej wyniósł, gdyż założył taki wątek, a nie inny. Nie mówi, że porzucił materializm, poświęcił się pracy charytatywnej, w wolnych chwilach udziela się w lokalnej społeczności, działa aktywnie na rzecz kościoła, ani że w jakikolwiek sposób zmienił swoje życie na innej płaszczyźnie. Jedyne co nam opisał to swój rozwój psychoseksualny(który jest bardzo naturalną sprawą i u większości mężczyzn zachodzi w sposób podobny do tego, co obserwujemy u autora). Skoro taki rozwój jest naturalny, to zdarzyłby się i bez udziału religii, stąd uważam, że nic nie wyniósł(po prostu naturalnym zmianom nadał duchową interpretację). Oczywiście ma do tego prawo, ale jest to niezgodne z tym jak rozumiem pojęcie: "wpływ religii na życie, poszukiwania duchowe".

Nie zgadzam się tez z Twoją interpretacją jakości dyskusji(taka natura internetu, autor nie ma na to wpływu), kcerz'u.
Mnogość negatywnych(pomyliłam się tutaj. chodziło mi raczej o durne, naiwne, infantylne komentarze. we wcześniejszym poście powiedziałam "mnogosc negatywnych komentarzy", ale nie chodziło mi tylko o słówko negatywne) komentarzy, świadczy o tym, że ton wypowiedzi autora przyciągnął pewien typ osób, a inny odstraszył. Jego post brzmi bardzo infantylnie, powinien go zmienić, jeśli chce osiągnąć zamierzony efekt: skłonić kogoś do refleksji nad sobą, promować pewną postawę życiową.
(wiem że zaraz kacerz się obruszysz, więc żeby oszczędzic ci nerwów ostrzegam że następne dwa zdania możesz pominąć)Trochę jak z gazetą Fakt: kupują go raczej głupi ludzie, a oczytani i inteligentni omijają. Jego post jest w mojej opinii takim faktem położonym obok Newsweeka. Bardzo szanuję ludzi którzy dają świadectwa wiary, żyją w zgodzie ze swoją religią, są nie tylko wierzący ale i praktykujący, odnajdują w swojej religii odpowiedzi na dręczące ich wątpliwości(troszkę głębszej natury niż te które dręczyły autora), ale z posta wyłania się troszkę inny obraz. Krytykując jego styl wypowiedzi, chciałam jedynie mu pomóc, uświadomić w czym problem. Jeśli jest on usatysfakcjonowany poziomem dyskusji i argumentów, to jasne, nie ma czym się przejmować, niech zostawi swoje świadectwo wiary tak jak jest: dając mu tytuł "jestem wolny od masturbacji" w dziale Seks.

który ma nieograniczony dostęp do informacji

nie nie mam. mam jedynie dostęp do kilku lakonicznych postów autora. nie odpowiedział na moje pytania o wiek, czym się zajmuje, co się działo na innych płaszczyznach jego życia w trakcie i po uzależnieniu. Chciałabym mieć takie informacje, ale nie mam więc moja opinia może być nietrafiona(mogę ją zmienić pod wpływem nowych informacji).

religia powinna wynikać z potrzeb duchowych, a nie potrzeby duchowe z religii, gdyż religia jest stworzona dla ludzi, a nie ludzie dla religii. Przynajmniej z tego co rozumiem stary testament, ludzie nie zostali stworzeni celem czczenia Boga. Religia ma być odpowiedzią na próby zbliżenia się człowieka do Boga, a nie odwrotnie.

Jeszcze kcerz zauważ, że ja nie traktuje tego forum jako metody realizacji swoich aspiracji intelektualnych. Lakoniczny ton i olewczośc wynika z tego, że tylko takie posty jestem w stanie wygenerować na kolanie jadąc autobusem. Nie za bardzo mi się chce poświęcać więcej czasu, energii na uczestniczenie w dyskusji. Przykro mi ale formatowanie posta przez 40', uzasadnianie każdej mojej intuicji, używanie zdań wielokrotnie złożonych, pilnowanie interpunkcji, dokładne analizowane wszystkich poprzednich postów jest zbyt męczące w kontekście innych obowiązków które posiadam, więc niestety ale wolę napisać że mi się nie chce czegoś tłumaczyć, niż przez 3h gromadzić dobre argumenty i je potem poprawnie przelewać na czytelny tekst. Acz doceniam to że ty zadajesz sobie więcej trudu, posługujesz się cytatami, i analizujesz wypowiedzi innych użytkowników pod kątem merytorycznym. Niestety ja nie jestem stanąć na wysokości zadania i być dla Ciebie partnerem do dyskusji(w autobusie mocno trzęsie i takie tam wink ). Sorki.

63

Odp: wolność od pornografii i masturbacji
Brzydasek napisał/a:

Nie mogę się przyznać do agencji towarzyskich, bo funkcjonuje w bardzo konserwatywnym i katolickim środowisku.

W necie *czesc* np. na tym forum.
Tak samo inni, przyznają się w necie do prawictwa a na żywo by tego nie zrobili. Dlatego na forum, tym czy innym, masz koncentracje prawiczków z całej PL.

A kwestia mojego ewentualnego prawictwa, nie specjalnie ludzi interesuje, w sumie nie ma zbyt wiele rozmów na ten temat, a nawet jak ktoś zapyta mnie czy jestem prawiczkiem, to zwyczajnie odpowiem "nie przyznaje się do niczego smile"

A można by sprzedać taką historię do faktu. Kojarzę taki artykuł z jakiegoś wykopu czy czegoś podobnego. Włącznie ze zdjęciem "szczęśliwego 40 latka", który wreszcie zaliczył". Mało wiarygodne ale co tam lol mogę poudawać, że im wierzę.


wątpię. Na pewno prowadzi do raka prostaty(istnieją badania wykazujące tę zależność. seks obniża ryzyko zachorowań)

To ręka też wystarczy, bo przecież nie chodzi o seks a o "opróżnianie" prostaty.
Do tego seks jest jednak ryzykowny, zawsze można coś złapać, już nie mówiąc o dzieciach w ogóle/z przypadkową panną.

64

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

Autor mówi o czystości jako wolności od wszelkich form aktywności seksualnej.

65

Odp: wolność od pornografii i masturbacji

Kacerz,
Nie czuję się przekonana twoim uzasadnieniem, aczkolwiek chyba wiem, co próbujesz przekazać.
W moim postrzeganiu i odczuciu, myśliciele i filozofia służą bardziej jako potwierdzenie dla własnych przemyśleń niż inspiracja do nich. To rozumienie istnienia, intuicje i wewnętrzne przekonania wiodą ku światopoglądowi naukowemu, czy jak wolisz ku naturalistycznemu punktowi widzenia, który pewnie nie jest tak wzniosły i obudowany wiekami działalności intelektualnej, którą dawniej raczej tylko na gruncie religijnym można było rozwijać. Jednak dla mnie jest to pogląd bardziej naturalny i oczywisty, na pewno nie pozbawiony wartości moralnych oraz dążeń do poszanowania ludzkiej godności, a że może trudność sprawić intelektualne jego wyjaśnienie to kwestia któregoś tam rzędu. Przynajmniej dla mnie. Pozdrawiam smile

Posty [ 1 do 65 z 134 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » wolność od pornografii i masturbacji

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024