Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 186 z 186 ]

131

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Wiesz, myślę, że gdybyś "przyznała się" do jednego byłego, to natychmiast okazałoby się, że jemu nagle zaczyna przeszkadzać jeszcze coś innego, jeszcze jakaś inna relacja i zaczęłoby się apjać wszystko od początku, tylko z innym podmiotem lirycznym sad

Myślę, że jego chęci rozwodu, to tylko poza. On udaje, a zachowuje się tak, bo wie, że Ciebie to rani i wprowadza w dezorientację.
Tylko dlatego to robi. To nie jest szczery gest, że on gacie sam, zupę sam i spanie sam. Jest to pozorna samodzielność, bo przecież z tego co pamiętam, to Ty go utrzymujesz, podczas kiedy on nie pracuje. Czyli chojrakuje pod publiczkę.

Nie dawaj się wciągać w żadne dyskusje, oprócz rzeczowej wymiany informacji na temat rozwodu i podziału wszystkiego co konieczne. Masz prawo nie chcieć już wysłuchiwać tych bzdur.
Pamiętaj, on się tym karmi. Dlatego dąży do takich konfrontacji i szuka pretekstów, aby rozpocząć swoje wypominki. On lubi Cię poniżać, ranić i niszczyć.
Gdybyś naprawdę była mu obojętną, tak jak stara się to pokazać, to traktowałby Cię jak powietrze, ani by mu było w głowie, żeby Cię ciągle z czegoś spowiadać, stawiać do raportu. Po prostu ... nie chciałoby mu się.

A że sobie poradzisz, jeśli zdecydujesz się zrobić pierwszy krok w kierunku rozstania z nim, to jestem pewna.
Musisz być silna, skoro wytrzymałaś tyle czasu z gnębiącym Cię wariatem. Nawet bardzo silna.

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Eweek dzieci nie dadzą się zmanipulować. A wiedzą w ogóle o twoich planach? Ja myślę, że jak się dowiedzą to nawet się ucieszą i będą Cię wspierać i dopingować. Nikt normalny nie chce żyć w takim domu. Idź koniecznie do prawnika, wszystko odpowiedz. Przecież można we wniosku rozwodowym również wnieść o podział majątku. Uwierz mi, jeśli masz dowody na przemoc to ty z dziecmi zostaniecie w domu a on dostanie nakaz wyprowadzki. Zawsze sąd kieruje się dobrem dzieci. A dzieci zostaną z tobą, tylko wszystko opisz we wniosku. Ze nie pracował itp. I nie czekaj z wnioskiem, przecież i tak żyjecie już osobno, można mieszkać nawet razem. Tylko mu nie gotuj i nie pieprz, Broń Boże. Wszystko osobno. I zastanów się nad niebieską kartą to dobry, mocny dowód dla sądu. Plus nagrania na Cd, zdjęcia itp. Nawet opinia od psychologa, gdzie chodzisz obecnie.

133

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Przemoc - owszem, chyba jest, ale nigdy wcześniej nie było tak, żeby się wyniósł z sypialni (w sumie realnie nie śpi w niej ze mną od roku..), teraz wyniósł cała swoją komode, tego wcześniej też nie było. Takiego nieodzywania się (już prawie miesiąc), też nie było tak długo. Znam go 18 lat i widzę jak się zachowuje. Więc jego rozmowy o rozwodzie, nie są tylko po to żeby mnie wkur... On Chce odejść. To wiem.
Może dlatego tak roztrząsam, bo dla mnie On nie ma powodu.
A może powinnam się cieszyć, że odchodzi, tylko wtedy on nic mi nie ułatwia.

Przemoc psychiczna - jedyne dowody jakie mam, to kilka, kilkanaście nagrań. Ale to w żadnym stopniu nie są sytuacje o których pisała Tonia80, czy kobietka taka, czy Aniaaa. Dlatego jak mam udowodnić coś, czego do końca nie było. I żeby było jasne, nie wybielam go i nie bronie. Tylko jego formy manipulacji mną i przemocy, nie są tak "książkowe" i widzialne, przez co conajmniej mogą się wydawać przeze mnie wymyślone.

Czy rozmawiałam z dziećmi - nie uważam, że to jeszcze ten moment. One widzą, że tata jest nerwowy i że my Zawsze się kłócimy. To wszystko. Nie widzą wyraźnie winy mamy albo taty. Córka dopiero skończyła 6 lat, syn ma 10 i tylko mówi "wy się zawsze klocicie".

One nie widzą tak tego problemu jak jest. On przy nich często podważa moje zdanie, choć ja wtedy walczę o to, więc tata jest ogólnie fajny.
Tata zmienia zdanie mamy, np.ja mówię załóż czapkę, a syn "tata powiedział że nie muszę".
I nie zakłada.

Po prostu mam wrażenie że jego manipulacje są do tegoż stopnia wyrafinowane, że ja cześć z nich zwyczajnie kwestionuję czy w ogóle są manipulacjami.

Mam szczerą nadzieję, że do końca tego roku wszystko ułoży się zgodnie z moim planem. Nie mogę już na niego patrzeć. Z dniami na dzień uświadamiam sobie jakim jest złym człowiekiem.
Tylko że ja też czasem, rzadko, ale jednak potrafię mu się złośliwie odgryzc. Ojj, nie lubi on tego. Wtedy to zaczynając się wyzwiska. Ja jego boli malutka zlosliwosc (często gęsto zgodna z prawdą), na jego temat..

Koniec końców, nagrywam i spokojnie czekam na spotkanie z prawnikiem. Osobiście czuje, że przemoc psychiczna w tym przypadku będzie ciężka do udowodnienia. Bo niby mam założyć Niebieska Linie, bo mąż mówi do mnie ze "masz skurw..... charakter"?

Gdyby nie było dzieci, uwierzcie mi, nie byłoby mnie tutaj już. 2-3walizki i z dnia na dzień bym się wyprowadziła. I w nosie miałabym jego pieniądze za dom. Święty spokój wart tej ceny.

Ale dzieci są. I to już nie jest takie proste.

134

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Eweek kiedy ty w końcu przejrzysz na oczy? Kiedy? No kiedy?
Wyzwiska to nie przemoc? A co niby? Pieszczoty? Jest jeszcze przemoc niewerbalna. Przecież twój mąż stosuje czystą przemoc psychiczną!
Ja dla dzieci właśnie odchodzę, dla dzieci. Dla ich spokojnej przyszłości, bez nerwów, w normalnym, spokojnym domu, gdzie będzie szacunek i miłość.
Kiedy chcesz z nimi porozmawiać, jak złożysz wniosek czy dopiero po rozwodzie?
Przecież one wszystko widzą i się domyślają. 6 lat ma córka dopiero piszesz, mój ma 5 i wszystko rozumie. Wszystko, nawet nie muszę mu nic mówić, on widzi, czuje. Ty masz już duże dzieciaki, nie rób z nich na siłę maluszków. To nie dwulatki.
Jakbym była gdzieś bliżej to bym tobą potrząsnela i powiedziała Ewa obudź się wreszcie!

135 Ostatnio edytowany przez maku2 (2019-03-21 09:54:17)

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Tonia
Problem u autorki polega na tym że tak długo tkwi w roli ofiary że wręcz tłumaczy psychola a nawet szuka winy w sobie - taki syndrom sztokholmski.
Proponowałem autorce żeby wzywała policję poszła do dzielnicowego gdy tylko ją wyzwie odpowiedz "z policją się wstrzymam" to skąd ona ma brać dowody jego zachowania?
Pytałem o sprzedaż domu i wychodzi na to że ona zgodzi się nawet na to że on zgarnie wszystkie pieniądze a ona odejdzie z niczym - a przecież to współwłasność małżeńska.
Ewa postępując w ten sposób nie pozbędziesz się go z życia.

136

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

No, to przejrzałam na oczy.
Szukam mieszkania do wynajęcia. Pozew sama napiszę. Z prawnikiem czekam na spotkanie.

A pan "jeszcze mąż", wczoraj przegrzebal moje rzeczy i znalazł moje notatki, wydruki sprzed 7-8 lat, jak próbowałam szukać pomocy u psychologów. Istna furia co w niego wstąpiło. Jakim prawem ja dzwoniłam na niebieską linię? Jak ja mogłam z obcymi ludźmi rozmawiać na Jego jemat? Pewnie donioslam na niego na komisariat. Jaka jestem zaklamana, że mu nie powiedziałam. Ze nie porozmawialam z Nim. Że jakim prawem ja robię z siebie ofiarę przemocy psychicznej. Ze jak mogę jego traktować jak oprawce.

Na początku było mi głupio że coś znalazł (swoją drogą nawet nie pamiętałam że mam jakieś takie zapiski gdzieś jeszcze), ale później dopiero po godzinach krzykow, kłótni, "rozmów", dotarło do mnie, że dobrze ze tak się stało. Pokazał mi jakim jest człowiekiem. Zarzucił mi, że na niego donioslam, że życzę mu tylko śmierci, że gdyby dom był mój, to wyrzucilabym go pod most. I wisienka na torcie: na samym końcu zapytałam go tylko po co ze mną jest? Czy mado mnie jakieś uczucia? Odpowiedź: "nie zasługujesz na to"...
..
Koniec. Powiedziałam mu, że nie chcę z nim być. Ze mam go dosyć. Ze chcę rozwodu.

Koniec.

Wszystko co wczoraj od niego usłyszałam - przelalo czarę goryczy. Enough.

137

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Bardzo szkoda mi Waszych dzieci sad
"Godziny krzyków, kłótni, rozmów", a one muszą być świadkami czegoś takiego.I to który już raz. Przecież to jest przemoc również dla nich.
Biedne, biedne dzieci sad nikt nawet słowem się o nich nie zająknął, tylko co zrobił mąż, co powiedział mąż sad
Jakie to straszne.

138

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Dzieci były w szkole /przedszkolu.

139 Ostatnio edytowany przez Tonia80 (2019-03-22 10:16:37)

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Widzisz Eweek? Tyle dla niego znaczysz co zeszłoroczny śnieg. Poszukaj w sobie miłości do samej siebie. Jesli Ty sama nie będziesz się kochać i szanować to nikt inny ci tego nie da. Jesteś silna, wartościowa i mów sobie to codziennie. Z dziećmi porozmawiaj, nawet zapytaj się ich co one czują, co o tym sądzą. Wytłumacz, że niedługo się wyprowadzicie. Ze będziecie żyć w spokoju.
Tego Ci było trzeba, kolejnego kopa od męża. I niczego więcej nie oczekuj, on tylko to potrafi ci dać. To teraz wykorzystaj tą złość i przekuj ją w działanie.

140

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Nadal nie odzywanie się. Wczoraj próbował mnie sprowokować, tzn, przepraszam "porozmawiać" - bo ja nigdy nie zaczynam z nim rozmowy. No tak, ja nigdy nic mu nie wyrzucam.
I zgnoił mnie znowu. Mimo, że naprawdę nie dawałam się. Wyszłam z domu. Znowu zaczęłam palić.

Wróciłam, to nadal jego wywody, że  "jakim prawem robię z niego oprawcę? Że niby ja jestem ofiarą?" Pretensje że dzwoniłam kiedyś na Nieb Linie.
I kolejny raz: "postawiłaś na szali nasze małżeństwo, dzieci, żeby tylko mieć kontakt z fagasami. TO kur... idź do nich. Z dnia na dzień coraz bardziej cię nienawidzę.." - jego słowa do mnie.
U nas NIGDY nie było "miodowych miesięcy", nigdy nie przepraszał, nie był miły, nie starał się...

DZIECI - w ten weekend zabieram je na wieś. Bez niego oczywiście. Lubią bardzo jeździć do dziadka, i bardzo odpoczywają.
Poświęcam im każdą wolną chwilę i przestałam udawać przy nich za wszelką cenę.

Oglądałam już jedno mieszkanie do wynajęcia. Już niedługo spotkanie z psychologiem. Potrzebuję tego.

141

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Póki możesz, nagrywaj, i uciekaj stamtąd jak najszybciej. Budź się szybciej, dziewczyno, i ratuj psychikę Twoją i dzieci. To człowiek z chorą psychiką, bardzo nieszczęśliwy, ale zrób wszystko, żeby to przestał być Twój problem, nie daj się już więcej niszczyć. Masz jeszcze szansę ułożyć sobie życie w spokoju.

142

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

właśnie znalazł że go nagrywałam.

143

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

i co teraz? On powiedział tylko "su..a" i przestał się odzywać... Zamilkł.
Niechcący zostawiłam pendrive na widoku.

144

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

No jak to co teraz? Nagraj to na inny nośnik, bo przecież nie zakładam że miałaś jedną jedyną kopię.
A jak miałaś jedną jedyną, to zapłacz nad swoją głupotą, bo już nie nad losem wtedy.

145

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Czegoś nie rozumiem.
Zobaczył pendrive leżący gdzieś, no to ok.
Skąd wiedział co na nim jest i do czego go używałaś ?
Przecież tam mogło być cokolwiek. Jak mógł się od razu domyślić na podstawie leżącego gdzieś tam pendriva, że go nagrywasz ?

146

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Włożył do komputera i odsluchal

147

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy
Eweeek napisał/a:

Włożył do komputera i odsluchal

Ale zabrał Ci ten pendrive?

148

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Nie, nie zabrał. Mam kopie.
Chodzi o to, co on teraz zrobi. Powiedział, że przekroczyłam wszelkie granice. Że już nie mamy o czym rozmawiać. I że słusznie nigdy mi nie ufal...

149 Ostatnio edytowany przez prudencja (2019-03-28 16:23:43)

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy
Eweeek napisał/a:

Nie, nie zabrał. Mam kopie.
Chodzi o to, co on teraz zrobi. Powiedział, że przekroczyłam wszelkie granice. Że już nie mamy o czym rozmawiać. I że słusznie nigdy mi nie ufal...

typ jest psychiczny. naprawdę chory, chory z kompleksów.

Pokręcona Owieczka napisał/a:

Wysłałabym Twojego męża do psychiatry. Serio. Nie wiem jakim trzeba być człowiekiem, by po 16 latach, mieć pretensje do żony, że ta, jeszcze jako nie żona, poszła z kolegą na piwo, a sam bzykał się na boku z inną. Normalne to to nie jest.
Nie rozumiem również, dlaczego Wy nadal ze sobą jesteście.


a ja bym go po prostu solidnie oklepał. bo to gnida. z gnidą nie ma rozmowy.

przeczytałem ten wątek i

Goldenna napisał/a:

Zastanawiam sobie czym  taki człowiek zasłużył sobie, żeby go w ogóle ktokolwiek kochał, na to, żeby miał rodzinę, dzieci... Dawno żaden temat tak mnie nie wkur... jak ten.


nie wierzę. prostak, prymityw, leń, oczywiście pan i władca najmądrzejszy w całej wsi, ale tak naprawdę pełen kompleksów darmozjad i byleco. znalazł dziewczynę do bicia i sobie urządził własne królestwo. uległość drugiej strony i jej strach tylko pompuje tego chama. tu tylko argument siły, ktoś już wyżej trafnie napisał, tacy mistrzowie świata łamią się jak zapałka, gdy tylko muszą wyjść ze strefy komfortu, tj. skonfrontować się z kimś/czymś innym, silniejszym niż terroryzowana, pomiatana przez lata kobieta, która - o bogowie - jeszcze czuje się winna, że jest traktowana jak gówno, jak śmieć.

zdaj sobie sprawę, że trzymasz go za jaja. masz dzieci, masz pieniądze. możesz mu wystawić walizki i niech się pompuje pod mostem albo w noclegowni, wśród podobnych sobie.

150

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy
Eweeek napisał/a:

Nie, nie zabrał. Mam kopie.
Chodzi o to, co on teraz zrobi. Powiedział, że przekroczyłam wszelkie granice. Że już nie mamy o czym rozmawiać. I że słusznie nigdy mi nie ufal...

Ale jakie to ma znaczenie, co on teraz zrobi ? Żadnego.

Przecież Ty masz już plan.
Mieszkanie oglądałaś, niedługo spotkanie z psychologiem.

A to, że nie macie o czym rozmawiać i że słusznie nigdy Ci nie ufał, to słyszysz już przecież od lat.
Nie mów, że nadal robi to na Tobie wrażenie ...

151

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

A może ja przesadzam, może nie jestem obiektywna, może pisząc to z mojej strony coś "znieksztalcam".. Sama byłabym wściekła jakby mnie ktoś nagrywał, ale chyba zastanowilabym się dlaczego to ktoś robi.
Ja wiem, że analizuję, ale wpędził mnie dzisiaj w tak ogromne poczucie winy, że siła mnie na chwilę opuściła....

Wiem, że jego zachowania są nie do wytłumaczenia, ale ja też nagrywając "przekroczylam granice"?

Atmosfera jest tak okropna w domu, a ja się biję z myślami. Rozum mówi, że dobrze robię odchodząc, a serce że popełnilam straszny błąd z tym nagraniem...

152

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Musisz zatem wybrać, czym się dalej kierować.
Czy sercem, czy rozumem.

153

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy
Eweeek napisał/a:

A może ja przesadzam, może nie jestem obiektywna, może pisząc to z mojej strony coś "znieksztalcam".. Sama byłabym wściekła jakby mnie ktoś nagrywał, ale chyba zastanowilabym się dlaczego to ktoś robi.
Ja wiem, że analizuję, ale wpędził mnie dzisiaj w tak ogromne poczucie winy, że siła mnie na chwilę opuściła....

Wiem, że jego zachowania są nie do wytłumaczenia, ale ja też nagrywając "przekroczylam granice"?

Atmosfera jest tak okropna w domu, a ja się biję z myślami. Rozum mówi, że dobrze robię odchodząc, a serce że popełnilam straszny błąd z tym nagraniem...

Właśnie dlatego powinnaś jak najszybciej wyprowadzić się z domu. Żeby nie żyć w takiej atmosferze i żeby nabrać dystansu do jego manipulacji, bo siedzisz w nich po uszy jak masz go obok. Dam sobie rękę uciąć, że jak tylko stracisz go z oczu, to siła i rozsądne myślenie Ci wrócą.

To że odkrył nagranie nic nie zmieni. Bardziej Ci nie ufać, bardziej nienawidzić i bardziej gnoić niż robił to do tej pory nie będzie. Nic się nie zmieni. Ty musisz coś zmienić, jeśli nie chcesz się tak czuć. Uwolnij się spod jego wpływu, gromadź i lepiej kryj nagrania i przestań mieszkać z nim pod jednym dachem. Dzieci w tej atmosferze podusisz.

154 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-03-28 19:05:10)

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy
Eweeek napisał/a:

A może ja przesadzam, może nie jestem obiektywna, może pisząc to z mojej strony coś "znieksztalcam".. Sama byłabym wściekła jakby mnie ktoś nagrywał, ale chyba zastanowilabym się dlaczego to ktoś robi.
Ja wiem, że analizuję, ale wpędził mnie dzisiaj w tak ogromne poczucie winy, że siła mnie na chwilę opuściła....

Wiem, że jego zachowania są nie do wytłumaczenia, ale ja też nagrywając "przekroczylam granice"?

Atmosfera jest tak okropna w domu, a ja się biję z myślami. Rozum mówi, że dobrze robię odchodząc, a serce że popełnilam straszny błąd z tym nagraniem...

Nie przesadzasz i przesadzasz już całkiem niedawno zaczęłaś mądrze pisać i nawet działać teraz się wahasz to część choroby .
Poczekaj jeszcze to jak dostaniesz łomot znowu będziesz przepraszać i błagać o litość i wybaczenie poczucie winy i tkwienie w nim to ulubiona sztuczka a jeszcze starach zupełnie jak na filmie.
Jak masz udowodnić coś skoro sama tak łatwo wypierasz i zakłamujesz rzeczywistość posłuchaj tych nagrań jeszcze raz chyba że już się przyzwyczaiłaś do życia w takim chaosie na wszystko można podobno się znieczulić.
Serce to też podobno najsmaczniejszy kawał mięsa - przepraszam.
Rób swoje jak niedawno i nie daj się nawet omamić sobie samej .

155

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Muszę ochłonąć z dzisiaj. Jestem tak roztrzęsiona ostatnio, dlatego zostawiłam ten pendrive.
Zaznaczę, że te nagrania są hmmm klotniami między nami głównie.. Nie wiem czy wystarczająco wskazujące na przemoc z jego strony.

Jutro może wstanę silna.

Dziękuję za słowa otuchy.

Ps.a jak kogoś z was partner by nagrał to jakbyście zareagowali?

156

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Kiedyś żona z córka mnie nagrały jak śpiewam sobie ze słuchawkami na uszach "kompromitacja " smile

Eweeek nie przeginaj .

157

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy
Eweeek napisał/a:

Muszę ochłonąć z dzisiaj. Jestem tak roztrzęsiona ostatnio, dlatego zostawiłam ten pendrive.
Zaznaczę, że te nagrania są hmmm klotniami między nami głównie.. Nie wiem czy wystarczająco wskazujące na przemoc z jego strony.

Jutro może wstanę silna.

Dziękuję za słowa otuchy.

Ps.a jak kogoś z was partner by nagrał to jakbyście zareagowali?

Eweek lubisz miec ciągle poczucie winy? Jeśli tak to twój plan jest tylko planem którego nigdy nie zrealizujesz bo uzaleznilas się od toksyka. Co musiałoby się wydarzyć w twoim życiu żebyś przestala myśleć o mężu który uwiesil się na tobie? Robisz sobie i dzieciom kuku żyjąc pod jednym dachem z przemocowcem.

158

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Ostatnio pisałaś jakieś  konkretne plany i myślałam, że masz już mniej tego poczucia winy i faktycznie idziesz po wolność. Teraz czytam już wpisy pełne zwątpienia i pytan. Jesteś kobietą, która dała się stłamsić i zapomniała ile jest warta. To Ty zrobiłaś wszystko co mogłaś by ratować Wasze małżeństwo. Pracowałas, ogarnialas dzieci i dom, próbowałaś rozmawiać i łagodzić konflikty, tłumaczyłaś się setki razy z jakichś blachostek i wybaczalaś kolejne napady na swoją duszę. Nie masz sobie nic do zarzucenia. Porzuc to poczucie winy. Może trzeba Ci to pisać wiele razy byś uwierzyła w siebie. Nie przejmuj się tym co on mówi. Nie tłumacz mu już nic i nigdy. Musi być Ci ciężko z takim poczuciem winy, które nosisz jak kamień u szyi. Wierzę, że uda Ci się odejść bo tylko wtedy masz szansę na szczęście.

159

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Oczywiste jest dla mnie to, że Ewek od męża nie odejdzie nigdy. Nie ma opcji. Będzie twierdzić, że to robi, będzie układać plany, ale nigdy nie wprowadzi ich w czyn.

160

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy
Lady Loka napisał/a:

Oczywiste jest dla mnie to, że Ewek od męża nie odejdzie nigdy. Nie ma opcji. Będzie twierdzić, że to robi, będzie układać plany, ale nigdy nie wprowadzi ich w czyn.

Ja odejdę. To wiem. Już zresztą pisałam i obiecałam to dzieciom. One niestety nie widzą winy taty... Tylko, że my się klocimy.

Po prostu zachowałam się podle, takich rzeczy się nie robi, nie nagrywa się swoich bliskich. Ja na pewno też czułabym się dotknięta czymś takim i moje zaufanie by się zachwialo. Ale ja miałam powód, a nie ot tak. Nie uważacie, że normalny człowiek po prostu nie musiałby być nagrywany?
Ale też normalny człowiek nie nagrywa innych w tajemnicy...

I to tylko ta rozterka mnie dzisiaj męczy. Nie on i jego ego, tylko że już chyba przekroczyła wszelkie granice przyzwoitości jako człowiek..

161

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy
Eweeek napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Oczywiste jest dla mnie to, że Ewek od męża nie odejdzie nigdy. Nie ma opcji. Będzie twierdzić, że to robi, będzie układać plany, ale nigdy nie wprowadzi ich w czyn.

Ja odejdę. To wiem. Już zresztą pisałam i obiecałam to dzieciom. One niestety nie widzą winy taty... Tylko, że my się klocimy.

Po prostu zachowałam się podle, takich rzeczy się nie robi, nie nagrywa się swoich bliskich. Ja na pewno też czułabym się dotknięta czymś takim i moje zaufanie by się zachwialo. Ale ja miałam powód, a nie ot tak. Nie uważacie, że normalny człowiek po prostu nie musiałby być nagrywany?
Ale też normalny człowiek nie nagrywa innych w tajemnicy...

I to tylko ta rozterka mnie dzisiaj męczy. Nie on i jego ego, tylko że już chyba przekroczyła wszelkie granice przyzwoitości jako człowiek..


Ewek, ale to nie jest Twój bliski, to jest Twój wróg numer jeden w tym momencie. Nagrywanie to jest samoobrona bo inaczej Cie zajdzie w sądzie i takich rozterek mieć nie będzie.

162

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy
Lady Loka napisał/a:

Oczywiste jest dla mnie to, że Ewek od męża nie odejdzie nigdy. Nie ma opcji. Będzie twierdzić, że to robi, będzie układać plany, ale nigdy nie wprowadzi ich w czyn.

Z przykrością, bo szkoda mi Ciebie Eweeek, a przede wszystkim ogromnie szkoda mi Twoich dzieci - ale podzielam zdanie Lady Loki.

Jakie to ma znaczenie, czy forumowicze nagrywaliby swoich partnerów, albo ich nie nagrywali ?
Jakie to ma znaczenie, czy uważamy, że nagrywanie jest normalne, czy jest nienormalne ?
Naprawdę zdanie ogółu forum na ten temat jest dla Ciebie tak ważne ?

Ty zamiast odciąć siebie i dzieci jak najszybciej od wariata, to co dnia wynajdujesz każdy najdrobniejszy pretekst, żeby tylko zajmować się mężem.
Rób co chcesz, i co uważasz za słuszne.
Ale błagam, przestań już pozorować.

163

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy
Eweeek napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Oczywiste jest dla mnie to, że Ewek od męża nie odejdzie nigdy. Nie ma opcji. Będzie twierdzić, że to robi, będzie układać plany, ale nigdy nie wprowadzi ich w czyn.

Ja odejdę. To wiem. Już zresztą pisałam i obiecałam to dzieciom. One niestety nie widzą winy taty... Tylko, że my się klocimy.

Po prostu zachowałam się podle, takich rzeczy się nie robi, nie nagrywa się swoich bliskich. Ja na pewno też czułabym się dotknięta czymś takim i moje zaufanie by się zachwialo. Ale ja miałam powód, a nie ot tak. Nie uważacie, że normalny człowiek po prostu nie musiałby być nagrywany?
Ale też normalny człowiek nie nagrywa innych w tajemnicy...

I to tylko ta rozterka mnie dzisiaj męczy. Nie on i jego ego, tylko że już chyba przekroczyła wszelkie granice przyzwoitości jako człowiek..

Super. A wiesz może, KIEDY to zrobisz?
Ile jeszcze będziesz fundować dzieciom takie super przeżycia? Gdybyś chciała odejść i zależałoby Ci na tym, to byś już dawno odeszła a nie zasłaniała się tym, że jeden pokój to dla Was za mało. Jeden pokój na początek wystarczy, a wyrwanie się z piekła jest bezcenne.

164

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy
Lady Loka napisał/a:
Eweeek napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Oczywiste jest dla mnie to, że Ewek od męża nie odejdzie nigdy. Nie ma opcji. Będzie twierdzić, że to robi, będzie układać plany, ale nigdy nie wprowadzi ich w czyn.

Ja odejdę. To wiem. Już zresztą pisałam i obiecałam to dzieciom. One niestety nie widzą winy taty... Tylko, że my się klocimy.

Po prostu zachowałam się podle, takich rzeczy się nie robi, nie nagrywa się swoich bliskich. Ja na pewno też czułabym się dotknięta czymś takim i moje zaufanie by się zachwialo. Ale ja miałam powód, a nie ot tak. Nie uważacie, że normalny człowiek po prostu nie musiałby być nagrywany?
Ale też normalny człowiek nie nagrywa innych w tajemnicy...

I to tylko ta rozterka mnie dzisiaj męczy. Nie on i jego ego, tylko że już chyba przekroczyła wszelkie granice przyzwoitości jako człowiek..

Super. A wiesz może, KIEDY to zrobisz?
Ile jeszcze będziesz fundować dzieciom takie super przeżycia? Gdybyś chciała odejść i zależałoby Ci na tym, to byś już dawno odeszła a nie zasłaniała się tym, że jeden pokój to dla Was za mało. Jeden pokój na początek wystarczy, a wyrwanie się z piekła jest bezcenne.

To znaczy że jak nie znam konkretnej daty to już skreślona? Bo po przeczytaniu wszystkich postów nie spakowalam siebie i dzieci z dnia na dzień? Gdyby to było takie proste, to każda osoba na podobnym do mnie miejscu, ot tak, konczylaby związek i nie byłoby pisania, forum, itd.
Do cholery to nie jest łatwe. I nie uzalam się nad sobą, nie zwlekam bo nie odejdę. Tylko szczerze piszę co czuję. Bardzo dziękuję wszystkim za to że postawiliscie mnie do pionu. Łatwo jest pisać i doradzać będąc w innej rzeczywistości. Też kiedyś tak doradzalam..

I uwierzcie, wyprowadzilabym się z dnia na dzień, gdybym była w 100% pewna że będzie tak jak piszecie. Dzieci ze mną.
A nie jestem. Ba, ja nawet myślę że może syn wolałby mieszkac z tatą..

Nie mogę wyprowadzić się z dnia na dzień, żeby nie zarzucił mi uprowadzenia dzieci.

Ja po prostu jestem tak pogubiona (nie w tym żeby odejść, to wiem), ale w całej sytuacji, w tym co teraz nastąpi, w pogodzeniu się ze sobą że to koniec, w tym że on zawsze miał nade mną przewagę psychiczna i jeszcze trochę ma...

A jeśli ja źle to wszystko opisałam i na tej podstawie wydaliscie niesłuszny osąd?
Co ja piep.....

W każdym razie, dziękuję za wsparcie. Muszę dalej przebrnąć przez to sama. Jestem załamana. Siły na chwilę odeszły.
Muszę je obudzić na nowo.

I błagam, nie potrzebuję dobijania tylko wsparcia..

165

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Mam tak ogromne poczucie winy, że go nagrałam, że zachowałam się nie fair...
Nie śpię od 3:15..

166

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Ewek, zakładając, że nie możemy nic powiedzieć, bo nie jesteśmy w takiej sytuacji jak Ty sprawiasz, że nikt więcej Ci już tutaj nie doradzi. Sprawiasz też, że w swoich oczach wychodzisz na najbardziej poszkodowaną na świecie.

To jest bardzo proste. Składasz pozew o rozwód i tego samego dnia zawijasz dzieci i się wyprowadzasz.
Ja osobiście wyprowadziłabym się wcześniej, bo czemu niby miałabym pozwalać na to, żeby ktoś mnie traktował jak śmiecia. No ale skoro widocznie Ci to nie przeszkadza, to sobie tam z nim siedź.

Chodzi o to, że Ty cały czas szukasz wymówek. Zamiast myśleć nad przyszłością myślisz na tym, co on sobie pomyślał jak znalazł Twoje nagrania. Jesteś nieostrożna (bo je znalazł), nieuważna. Nie idziesz w stronę przyszłości ani trochę w tym momencie. Tłumaczysz sobie, że coś robisz, ale to, co robisz zmierza donikąd. A z każdym dodatkowym dniem fundujesz dzieciom przebywanie w takiej atmosferze. Jak nie chcesz walczyć o siebie, to walcz o nie. Bo póki co to fundujesz im traumę i długotrwałą psychoterapię, na którą pójdą jak będą dorosłe.

167

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy
Eweeek napisał/a:

Mam tak ogromne poczucie winy, że go nagrałam, że zachowałam się nie fair...
Nie śpię od 3:15..

Ja też nagrywalam kłótnie, rozmowy telefoniczne. Nie piepsz już tylko weź się do działania. Niedługo będziesz winna, że słońce wschodzi, albo że sąsiad puścił bąka za głośnego, a Ty uwierzysz, że to Twoja wina. To jest strasznie przykre. Niesamowite jak Ci mózg wypral.
Nie oskarzy Cie o uprowadzenie bo nie wywozisz dzieci za granicę, ani nie zabraniasz kontaktu z ojcem. Ty nie chcesz z nim żyć i masz do tego prawo.
Dzieci wyczuwaja Twoja nieporadnosc dlatego są za ojcem. Czują się bezpieczniej bo choć to on jest winny to jest pewny siebie i nie daje sobą pomiatac. Przy Tobie czują się niepewnie. 
Ewek weź się w garść. To już za długo trwa. Ciężko jest mi pomóc Tobie przez forum, ale gdybyś stała obok to bym Ci wymierzyla kopa w tylek na opamiętanie

168 Ostatnio edytowany przez ulle (2019-03-29 09:24:36)

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Przeczytałam cały wątek i jeśli miałbym uwierzyć w to, że pisałaś prawdę, to dochodzę do wniosku, że jesteś przykładem takiej klasycznej ofiary przemocowego, która że wszystkich sił vbroni się przed tym, by nie stracić swojego kata.
Masz duże szczęście w tym swoim nieszczęściu, że on sam postanowił uwolnić cię od siebie. To znaczy, ty i tak nigdy nie uwolnisz się od niego, bo macie dzieci i różne wspólne sprawy do załatwienia, ale w sensie życia z nim na co dzień on uwolni cię od siebie.
Ty sama z siebie raczej byś tego nie zrobiła, bo od lat rządzi tobą strach, strach tak wielki, że czujesz sie bezwolna.
Aż jestem zaskoczona, że on z własnej woli pod waszym wspólnym dachem wiedzie samodzielne życie, sam sobie gotuje, pierze, zajmuje oddzielne pokoje. Ciekawe czy finansowo też radzi sobie sam czy też bez problemów korzysta z twojej kasy.
Ty patrzysz na jego zachowanie i powoli dociera do ciebie, że nie zatrzymasz przy sobie tego chłopa. Myślę, że to bardzo cię przeraża.
Tak naprawdę dalej chciałabyś z nim być, żeby tylko nie być zmuszona do przechodzenia przez wszystkie te koszmarne korowody związane z rozwodem i podziałem majątku.
Nie sądzę, byś była dobrej myśli i wierzyła w to, że masz jeszcze szansę na ułożenie sobie życia.
Patrzysz w przyszłość przez czarne okulary i wydaje mi się, że twoje czarnowidztwo trzyma cię przy tym małżeństwie najbardziej.
Bo co będzie dalej? Jak będziesz żyła? Daleko od rodziny, sama jak kołek w płocie, z dwójką dzieci, kto ciebie zechce? Więc już tak zostanie. Matka samotnie wychowująca dwójkę dzieci.
A tak miałaś niefajnego męża, ale w gruncie rzeczy szło wytrzymać to wszystko, bo mieliście dom, dzieci miały ojca pod własnym dachem i jakoś to wyglądało.
Gdyby ktoś poradził ci, w jaki sposób dotrzeć do tego faceta, jak przekonać go do siebie, to byłabyś najszczęśliwszą osoba pod słońcem.
Dla ciebie, moim zdaniem, największym problemem jest to, że nie wiesz, co mogłabyś zrobić, by ten facet wybaczył ci wszystko, co zrobiłaś źle i żeby ten koszmar wreszcie się skończył, a potem żebyście żyli razem długo i szczęśliwie.
Dlatego teraz przeżywasz jakieś nagrania, bo uważasz, że tylko dolozylas temu facetowi argumentów na twoją niekorzyść. Znalazł jakieś notatki sprzed lat, więc znowu dałaś mu argumenty.
Ty nie chcesz rozstać się z nim i nawet nie jestem pewna czy dalej nie masz nadziei, że konflikt między wami nie rozejdzie się jednak po kościach.
Jesteś typowa ofiara własnego leku, własnej fobii.
Leczysz się dalej na depresję czy odpuściłas temat?

169

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy
ulle napisał/a:

Przeczytałam cały wątek i jeśli miałbym uwierzyć w to, że pisałaś prawdę, to dochodzę do wniosku, że jesteś przykładem takiej klasycznej ofiary przemocowego, która że wszystkich SLI broni się przed tym, by nie stracić swojego kata.
Masz duże szczęście w tym swoim nieszczęściu, że on sam postanowił uwolnić cię od siebie. To znaczy, ty i tak nigdy nie uwolnisz się od niego, bo macie dzieci i różne wspólne sprawy do załatwienia, ale w sensie życia z nim na co dzień on uwolni cię od siebie.
Ty sama z siebie raczej byś tego nie zrobiła, bo od lat rządzi tobą strach, strach tak wielki, że czujesz sie bezwolna.
Aż jestem zaskoczona, że on z własnej woli podcwasxym wspólnym dachem wiedzie samodzielne życie, sam sobie gotuje, pierze, zajmuje oddzielne pokoje. Ciekawe czy finansowo też radzi sobie sam czy też bez problemów korzysta z twojej kasy.
Ty patrzysz na jego zachowanie i powoli dociera do ciebie, że nie zatrzymasz przy sobie tego chłopa. Myślę, że to bardzo cię przeraża.
Tak naprawdę dalej chciałabyś z nim być, żeby tylko nie być zmuszona do przechodzenia przez wszystkie te koszmarne korowody związane z rozwodem i podziałem majątku.
Nie sądzę, byś była dobrej myśli i wierzyła w to, że masz jeszcze szansę na ułożenie sobie życia.
Patrzysz w przyszłość przez czarne okulary i wydaje mi się, że twoje czarnowidztwo trzyma cię przy tym małżeństwie najbardziej.
Bo co będzie dalej? Jak będziesz żyła? Daleko od rodziny, dama jak kołek w płocie, z dwójką dzieci, kto ciebie zechce? Więc już tak zostanie. Matka samotnie wychowująca dwójkę dzieci.
A tak miałaś nuefajnego męża, ale w gruncie rzeczy szło wytrzymać to wszystko, bo mieliście dom, dzieci miały ojca pod własnym dachem i jakoś to wyglądało.
Gdyby ktoś poradził ci, w jaki sposób dotrzeć do tego faceta, jak przekonać go do siebie, to byłabyś najszczęśliwszą osoba pod słońcem.
Dla ciebie, moim zdaniem, największym problemem jest to, że nie wiesz, co mogłabyś zrobić, by ten facet wybaczył ci wszystko, co zrobiłaś źle i żeby ten koszmar wreszcie się skończył, a potem żebyście żyli razem długo i szczęśliwie.
Dlatego teraz przeżywasz jakieś nagrania, bo uważasz, że tylko dolozylas temu facetowi argumentów na twoją niekorzyść. Znalazł jakieś notatki sprzed lat, więc znowu dałaś mu argumenty.
Ty nie chcesz rozstać się z nim i nawet nie jestem pewna czy dalej nie masz nadziei, że konflikt między wami nie rozejdzie się jednak po kościach.
Jesteś typowa ofiara własnego leku, własnej fobii.
Leczysz się dalej na depresję czy odpuściłas temat?


Ulle jest mistrzynią w rozpracowywaniu naszych myśli. Nawet jak same w to nie wierzymy. Myślę że ma rację co do oceny Twojej sytuacji. W tym wszystkim jest nadzieja, że on sam Ciebie zostawi, nie pozostawi wyboru.

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Eweeek, machina ruszyła, po co ją zatrzymywać?
Chciałaś uwolnić się od męża tyrana, toksyka. Zaczęłaś planować odejście, zbierasz dowody i co? teraz TY masz poczucie winy i wyrzuty sumienia????
Dziewczyno, facet Cię niszczy latami, patrzą na to Twoje dzieci, wiesz dlaczego one nie widzą w tym nic złego? Bo są do tego przyzwyczajone, bo pozwoliłaś im patrzeć na swoją krzywdę, bo go usprawiedliwiasz i nie śpisz po nocach, bo on znalazł pendrive..litości!

Masz swoje 5 minut, wykorzystaj to. Pakuj się i out. Pisałaś, że masz na oku mieszkanie, na co czekasz? Teraz będzie jeszcze gorzej. Wykorzystaj ten moment to odejścia, jesteś silna, dasz radę do cholery!!!!

171

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy
Eweeek napisał/a:

Mam tak ogromne poczucie winy, że go nagrałam, że zachowałam się nie fair...
Nie śpię od 3:15..

No rzeczywiście.
Twoje poczucie winy to jest jak nałóg chora emocja manipulujesz Swoim sumieniem na Swoją niekorzyść sama się podkładasz nic więcej skutek życia z wariatem i nierobem przez tyle lat.
Szukasz ewidentnie powodu żeby nie odejść to też nałogowy lęk bo potem szukasz jakiejś ulgi nadziei pozornego spokoju na niby.
Odkrył że go nagrywasz i co z tego  on nie ma żadnej władzy jeżeli mu na nią nie pozwolisz.
Wyzwolenie od tyrana może być bolesne bo odchodzisz z tym co jeszcze masz w sobie ,ale wolność jest przepiękna ,najpiękniejsza.
Jest w Twoim zasięgu bardzo bardzo blisko bo w Tobie daj jej szansę się rozwinąć.

172 Ostatnio edytowany przez prudencja (2019-03-29 12:43:54)

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy
Eweeek napisał/a:

Mam tak ogromne poczucie winy, że go nagrałam, że zachowałam się nie fair...
Nie śpię od 3:15..

co za bzdura.

jak kolejnym razem nazwie Cię szmatą i każe wypi.erdalać, jak zacznie Ci grozić (chociaż co on może tak naprawdę? nawet finansowo jest zależny), to to będzie fair? to jest jeb.us i psychol, który Cię nienawidzi i Tobą gardzi. typowe dla ludzi z kompleksem.

tu nie ma fair, nie fair. albo chcesz być na wojennej ścieżce, albo dźwigaj ten swój krzyż, aż złamie Cię jak patyk.

173

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Teraz ja będę rozdawać karty. Uwierzcie, ja to kończę. A już na pewno kończę z uzalaniem się, wyrzutami sumienia i poczuciem winy. Dzisiaj odeszło.
Szykuję się do wojny z nim.
Teraz konkrety - odsluchuję nagrania, kurcze, nie są za dobre. Ogólnie to większość nasze kłótnie. Brak na nich "typowego wyzywania" czy coś. Czy to wystarczy w sądzie??
Może jeszcze udałoby mi się go nagrać, ale jak najszybciej się stąd wynosze.
Czy bez konkretnych nagrań dam radę? W sensie czy nie zabierze mi dzieci?
To moje ostatnie pytanie.

Ps. Moja całkowita zmiana podejścia do niego ostatnio (nie przepraszam, nie rozmawiam, itp) bardzo go zaskoczyła. Teraz widzę jaki jest przewidywalny i schematyczny. Przy okazji wyszły najbrzydsze z niego cechy, a już myślałam że gorszy nie może być.
W każdym razie, powiedziałam mu że odchodzę. Ze składam pozew. I co? Najpierw ok, później wypie....z domu, później mnóstwo innych epitetow (niestety zabrał mi ten pendrive, ale nagrania mam, zorganizuję sobie nowy, może uda się coś jeszcze nagrać), a później te jego rozmowy o nas, i podchody do seksu. Oczywiście się nie zgodziła...
Kolejny szok dla niego i wkur....

Oj będę miała batalię. Ale już nawet na sekundę się nie cofne. Dotarło do mnie, że po prostu, zwyczajnie nie chcę. I te niby "piękne chwile" w ciągu 18 lat, to fikcja,bo zawsze się na wszystko zgadzalam. Już mi ich nie szkoda. Szkoda mi teraz każde kolejnego dnia pod jednym dachem z nim.

Wiem, że to będzie wojna, nie walka, więc prawnik w tym tygodniu. Dam znać co mi powiedział.

Strasznie przykro, że dzieci będą zawsze miały takiego ojca. Mam nadzieję, że powoli zrozumieją.

174

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Może będziesz miała batalię, a może nie będzie tak źle. Mnóstwo ludzi przechodzi, przechodziło albo przechodzić będzie przez batalie i dawali radę. Ty też dasz radę.

Jak napisałam wcześniej przeczytalam cały twój wątek, więc jakieś tam zdanie sobie wyrobiłam,oczywiście na bazie tego, co napisałaś.
Ten facet jawi mi się jako fałszywy i pamietliwy ponurak. Człowiek, który jak już raz wbije sobie coś do łba, to potem nie idzie dogadac się z nim. Jest ponury i wszędzie doszukuje się złych rzeczy, wrogów, którzy tylko na niego czyhają. Rzadko się uśmiecha, nie przywiązuje do ludzi, bo najlepiej jest mu samemu, gdy kisi się w złorzeczeniach i knuciu spisków.
To facet, który kompletnie nie liczy się z tobą, zwykły walkon żerujący na pracy kobiety.
Uważam, że jeśli teraz faktycznie zaczniesz dxialac w kierunku odejścia od niego, to przejdziesz przez różne fazy jego zachowań. Będzie i agresja, udawany spokój i będziesz też miała jego skamlanie oraz błaganie, by wszystko zostało tak jak było rzekomo dla dzieci. Zacznie palić mu się pod doopa, to xabaczysz, jak będzie skakał, żeby siebie ratować.
Dom jest wystawiony na sprzedaż?
A nie dałoby rady, żebyś spłaciła tego chłopa,a ty zostalabys z dziećmi na starych śmieciach?

175

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy
Eweeek napisał/a:

Teraz ja będę rozdawać karty. Uwierzcie, ja to kończę. A już na pewno kończę z uzalaniem się, wyrzutami sumienia i poczuciem winy. Dzisiaj odeszło.
Szykuję się do wojny z nim.
Teraz konkrety - odsluchuję nagrania, kurcze, nie są za dobre. Ogólnie to większość nasze kłótnie. Brak na nich "typowego wyzywania" czy coś. Czy to wystarczy w sądzie??
Może jeszcze udałoby mi się go nagrać, ale jak najszybciej się stąd wynosze.
Czy bez konkretnych nagrań dam radę? W sensie czy nie zabierze mi dzieci?
To moje ostatnie pytanie.

Ps. Moja całkowita zmiana podejścia do niego ostatnio (nie przepraszam, nie rozmawiam, itp) bardzo go zaskoczyła. Teraz widzę jaki jest przewidywalny i schematyczny. Przy okazji wyszły najbrzydsze z niego cechy, a już myślałam że gorszy nie może być.
W każdym razie, powiedziałam mu że odchodzę. Ze składam pozew. I co? Najpierw ok, później wypie....z domu, później mnóstwo innych epitetow (niestety zabrał mi ten pendrive, ale nagrania mam, zorganizuję sobie nowy, może uda się coś jeszcze nagrać), a później te jego rozmowy o nas, i podchody do seksu. Oczywiście się nie zgodziła...
Kolejny szok dla niego i wkur....

Oj będę miała batalię. Ale już nawet na sekundę się nie cofne. Dotarło do mnie, że po prostu, zwyczajnie nie chcę. I te niby "piękne chwile" w ciągu 18 lat, to fikcja,bo zawsze się na wszystko zgadzalam. Już mi ich nie szkoda. Szkoda mi teraz każde kolejnego dnia pod jednym dachem z nim.

Wiem, że to będzie wojna, nie walka, więc prawnik w tym tygodniu. Dam znać co mi powiedział.

Strasznie przykro, że dzieci będą zawsze miały takiego ojca. Mam nadzieję, że powoli zrozumieją.


Powiedz Ewek czemu obawiasz się, że odbierze Ci dzieci? Na jakiej podstawie? Przecież on nie pracuje, z czego chce utrzymać dzieci? Czy on może mieć coś na Ciebie?

Co do nagrań to ja Ci powiem sprawdzony mój sposób. Nagrywalam na telefonie, który też mam zabezpieczony kodem. Może trzymaj póki co nagrania w telefonie tam będzie bezpieczniej jak na telefon założysz blokadę.

Co do dzieciaków mam taki pomysł, jak będziesz u psychologa to doradz się jak pogadać z dziećmi i może czas na rozmowę z nimi? Pamiętajmy, że nie należy pomijać dzieci i zakładać że nie zrozumieją. Trzeba dużo tłumaczyć, żeby same nie zaczęły się obwiniac. Zwracam na to uwagę bo mnie jako dziecku tego brakowało.

Fajnie, że masz nową sile do działania smile walcz o siebie

176

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy
ulle napisał/a:

Ten facet jawi mi się jako fałszywy i pamietliwy ponurak. Człowiek, który jak już raz wbije sobie coś do łba, to potem nie idzie dogadac się z nim. Jest ponury i wszędzie doszukuje się złych rzeczy, wrogów, którzy tylko na niego czyhają. Rzadko się uśmiecha, nie przywiązuje do ludzi, bo najlepiej jest mu samemu, gdy kisi się w złorzeczeniach i knuciu spisków.
To facet, który kompletnie nie liczy się z tobą, zwykły walkon żerujący na pracy kobiety.
Uważam, że jeśli teraz faktycznie zaczniesz dxialac w kierunku odejścia od niego, to przejdziesz przez różne fazy jego zachowań. Będzie i agresja, udawany spokój i będziesz też miała jego skamlanie oraz błaganie, by wszystko zostało tak jak było rzekomo dla dzieci. Zacznie palić mu się pod doopa, to xabaczysz, jak będzie skakał, żeby siebie ratować.
Dom jest wystawiony na sprzedaż?
A nie dałoby rady, żebyś spłaciła tego chłopa,a ty zostalabys z dziećmi na starych śmieciach?


Ten opis jego - w samo sedno!

Dom jest jego formalnie i nie mam wpływu na to co z nim zrobi, a po złości w życiu nie pozwoliłby mi siebie spłacić. Mam jakąś nadzieję, że może raz w życiu będzie fair i sprzeda, i podzielimy się po połowie, ale to tylko wróżenie z fusów.

Czy ma  coś na mnie"? - nigdy, i tu jestem w 100%pewna nie zawiodłam jego, ani dzieci ani nic nie zrobiłem nie tak. Jedyne co mnie zastanawia to czy fakt, że jakiś czas byłam na zwolnieniu lekarskim od psychiatry (depresja), ma znaczenie pod kątem przyznania opieki? To jest jedyne "coś".

177

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Jeżeli dom jest formalnie jego, to on nie musi dawać Ci 50% z jego sprzedaży. Jesteś w stanie udowodnić to, że inwestowałaś w ten dom jakieś swoje pieniądze?

178

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

To genialnie. Nie ma Ci nic do zarzucenia. Depresja to nie jest argument by zabrać dzieci. Sam fakt choroby jeśli nie powoduje zaniedbania dzieci to nie jest powód do pozbawienia opieki.Moim zdaniem o to możesz być spokojna.

179

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Jednak nie dałam rady. Chyba za bardzo przeprany mózg, jak to ktoś z Was napisał.. Chciałam tylko podziękować za wszystkie odpowiedzi, powinnam była coś z tym zrobić, ale już nie jestem tak silna jak kiedyś. Nie udało mi się..:(

180

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy
Eweeek napisał/a:

Jednak nie dałam rady. Chyba za bardzo przeprany mózg, jak to ktoś z Was napisał.. Chciałam tylko podziękować za wszystkie odpowiedzi, powinnam była coś z tym zrobić, ale już nie jestem tak silna jak kiedyś. Nie udało mi się..:(

Ale co sie nie udało?
Rozwieść?
Wytrwać w małżeństwie?

181

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy
maku2 napisał/a:
Eweeek napisał/a:

Jednak nie dałam rady. Chyba za bardzo przeprany mózg, jak to ktoś z Was napisał.. Chciałam tylko podziękować za wszystkie odpowiedzi, powinnam była coś z tym zrobić, ale już nie jestem tak silna jak kiedyś. Nie udało mi się..:(

Ale co sie nie udało?
Rozwieść?
Wytrwać w małżeństwie?

Zrozumiałam tak, że nie dała rady odejść i dalej się z nim męczy. hmm
Szczerze autorko to masz to wszystko na swoje życzenie. To już któryś Twój temat o Twoim małżeństwie i najwidoczniej Ty sobie lubisz tylko pogadać i się wyżalić, ale nie zamierzasz nic zmienić.

182

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Ja po prostu nie umiem, nie wiem jak, boję się, boję się jego. Ja już nie potrafię myśleć czasem samodzielnie, tylko dzieci trzymają mnie przy życiu chyba..

183

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy
Eweeek napisał/a:

Ja po prostu nie umiem, nie wiem jak, boję się, boję się jego. Ja już nie potrafię myśleć czasem samodzielnie, tylko dzieci trzymają mnie przy życiu chyba..

Na pierwszym miejsc - nie chcę.
"nie umiem" - umiesz ale nie chcesz.
"nie wiem jak" - wiesz ale nie chcesz.
"boję się"- każda większa zmiana rodzi obawy. 
"boję się jego"- a teraz się nie boisz?, stosuje przemoc fizyczną?

184

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Muszę ten Twój wątek Eweeek przeczytać dokładnie , a tego nie zrobiłam, to co napisał maku2 może być prawdą, piszesz nie umiem, boję się a może faktycznie nie chcesz, czerpiesz coś z tego związku takiego co Ci jakoś rekompensuje karygodne zachowanie męża, tylko mając przebłyski geniuszu że tkwisz w toksycznym związku - mimo wszystko nie robisz nadal nic ! a robisz kupę złego dzieciom, jesteś dorosła ale one są zależne od Ciebie, masz obowiązek je chronić nawet gdyby to była ochrona przed własnym ojcem, on pewnie jest mocno zaburzony i może być nieświadomy swojej destrukcji ale Ty jak kojarzę z postów nie jesteś głupia dziewczyna.....pisałaś gdzieś że syn wpatrzony w ojca, to niedobrze bo tym bardziej może wchłonąć tę toksyczność i jestem pewna że już nic dobrego dla niego się nie dzieje

185

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Jesteś ofiarą przemocy, do tego od lat. Nie robisz z tym nic, bo wykazujesz typowe cechy ofiary przemocy. Tobie potrzebna jest profesjonalna pomoc i to natychmiast.

Podam ci numery telefonów , gdzie powinnaś zadzwonić i przedstawić swój problem, dokładnie jak nam tutaj.

Poradnia Telefoniczna "Niebieskiej Linii"
22 668-70-00

Od wielu lat Pogotowie Niebieska Linia IPZ prowadzi Poradnię Mailową pod adresem  poradnia@niebieskalinia.pl .

Telefoniczne Dyżury Prawne

tel. 22 666-28-50 (pełnopłatny dla osoby dzwoniącej)
poniedziałek, godz. 17.00-21.00
wtorek, godz. 17.00-21.00
tel. 801 12-00-02 (płatny pierwszy impuls)
środa, godz. 18.00 – 22.00

Kryzysowy Telefon Zaufania 116 123

Zadzwoń, poszukaj profesjonalnej pomocy.

186

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Biedne są wasze dzieci, że muszą wychowywać się w takim domu! Dlaczego nie chcesz zebrać się w sobie, aby zapewnić im spokój i bezpieczeństwo? Chciałabyś, aby twoja córka (jeśli masz) w przyszłości tkwiła w takim małżeństwie??? Przecież tylko taki wzorzec rodziny ma! Tylko taki ogląda! Chciałabyś, aby twój syn był kiedyś takim człowiekiem jak twój mąż?? Każdego dnia dzieci nasiąkają negatywnymi wzorcami, emocjami, może już mają jakieś zaburzenia (lęki, niskie poczucie własnej wartości, myśli w głowie „czemu ja nie mam normalnego domu? Normalnej rodziny?). Przykro się to czyta, potem tyle zaburzonych dorosłych, którzy nie umieją wchodzić w normalne relacje, bo ci którzy powinni kochać bezwarunkowo i chronić przed złem świata sami dzieciom to zło fundują - każdego dnia, przez długie lata... Ja miałam inną sytuację w domu, ale tez nie było kolorowo ... do matki mam dużo większy żal, ze nie zrobiła „porządku” z zachowaniem ojca i nie zapewniła nam spokoju w dzieciństwie... do dziś pamiętam ten paraliżujący strach i lęk każdego dnia, szkoda mi bardzo twoich dzieci!!!

Posty [ 131 do 186 z 186 ]

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024