Mam męża, ale kocham innego - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mam męża, ale kocham innego

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 105 z 105 ]

66

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Beyondblackie napisał/a:
Makromolekuła napisał/a:

Ale moje życie wygląda zupełnie inaczej. Z mężem mi się układa, nigdy nie ma u nas kłótni, ba - nie mamy nawet cichych dni. Lubimy siebie i lubimy spędzać aktywnie czas z naszymi dziewczynkami, które są przecudowne. Nigdy nikomu się nie żalę, bo nie mam na co. A to, że czasami mam chwile słabości, kiedy tęsknię do innego. To tylko moja tajemnica. Nie rzutuje to ani na małżeństwie ani na dzieciach. Za 2 lata stuknie mi 40tka, może to będzie dobry czas, żeby się ogarnąć.

Wydaje Ci się, że nie rzutuje, ale to tylko miraż. Twoje dzieci wyraźnie odczuwają, że jest brak miłości pomiędzy rodzicami, a ich matka jest emocjonalnie nieobecna.

Poza tym jesteś mega nie fer wobec męża.

Ale jak mogą to odczuwać? Zachowujemy się jak kochający siebie ludzie - całujemy, przytulamy, chodzimy za rękę, żartujemy. Gdyby ktoś z naszych znajomych wiedział, jaką skrywam tajemnicę, pewnie by nie uwierzył. Ja jestem wdzięczna mojemu mężowi, że jest kim jest i on robi dokładnie to samo, bo ma wszystko, oprócz mojej miłości. I radzi sobie z tym. Nie oszukiwałam go nigdy, powiedziałam mu na samym początku, dlaczego nie zdecydowałam się na życie z tamtym. To jest nie fair, ale on wiedział, na co się pisze. Mamy wspólne cele i do nich dążymy.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Mam męża, ale kocham innego

Jasne, wszystko oprócz miłości- czyli NIC. Nie znam Twojego męża, ale musi być niezłym frustratem by trwać w tym związku. To jest farsa, parodia, hipokryzja.

Jeżeli myślisz, że dzieci nie widzą tej szarady, to jesteś naiwna/ egoistyczna.

68

Odp: Mam męża, ale kocham innego

O ja tutaj to najlepszy terapeuta nie pomoże.  Może trójkącik ż mężem i kochankiem poprawi coś?

Przepraszam nie mogłem się powstrzymać ale takie rzeczy to myślałem że tylko w modzie na sukces byly.

69

Odp: Mam męża, ale kocham innego

Makromolekuło, nie znajdziesz tu raczej zrozumienia, zbyt wiele tu osób skrzywdzonych przez zdrady...

Nie wiem, jakie mogłoby być wyjście z Twojej sytuacji, skoro ani zakończenie relacji z kochankiem, ani z mężem nie wchodzi w grę.
Taka trochę dziura, z której nie ma wyjścia...

Idąc Twoim tokiem myślenia, skoro wiesz, że z kochankiem nie byłabyś w stanie stworzyć takiego związku jak z mężem, to na Twoim miejscu ucięłabym kontakt z kochankiem. Całkowicie. Poblokowałabym wszędzie, gdzie się da, pozbyłabym się wszystkich drobiazgów, zdjęć, czy tego, co tam macie. Próbowałabym zapomnieć.

70

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Cyngli napisał/a:

Idąc Twoim tokiem myślenia,

Przecież tu nie ma żadnego toku myślenia, a tylko chora wyobraźnia i agresja. Nic się tu kupy nie trzyma. Raz Autorka chce, żeby mąż od niej odszedł i zakochał się w innej, drugi raz gach, ma sobie kogoś poznać i tez ją zostawić. Przedstawiany jest obraz rodziny idealnej, w której żonka seksuje się na boku i niby maż o tym wie i to akceptuje (spotkał ktoś taki przypadek?), sam czas od czasu też uprawia z nią sex po gachu. Autorka później pisze, że ma świadomość oszukiwania męża i rodziny. Sprzeczność goni sprzeczność. Do tego dochodzi agresja i złośliwość Autorki i ataki na uczestników dyskusji. Wg mnie to mamy do czynienia z kimś chorym psychicznie. Radzę udać się do specjalisty.

71 Ostatnio edytowany przez Summerka (2018-04-24 09:13:57)

Odp: Mam męża, ale kocham innego

Nie będę udawać, że nie znam takich układów i powiem ci, że to kochanek wychodzi z nich zwycięsko. Mąż udaje, że  nie ma sprawy, bo i tak wpływu nie ma żadnego  a jeszcze chciałby spokoju. Ty, początkowo zachwycona, że tak sobie fajnie ułożyłaś, a potem się okaże, że mu nie wystarczasz, bo inna lepiej spełnia jego oczekiwania. Wrócisz skruszona lub zaczniesz szukać kogoś nowego, o ile mąż  nie będzie miał dość i  cię nie zostawi. On też może sobie kogoś znaleźć, naprawdę. Potem  dzieci dorosną i rozstaniecie się z ulgą.

72

Odp: Mam męża, ale kocham innego
balin napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Idąc Twoim tokiem myślenia,

Przecież tu nie ma żadnego toku myślenia, a tylko chora wyobraźnia i agresja. Nic się tu kupy nie trzyma. Raz Autorka chce, żeby mąż od niej odszedł i zakochał się w innej, drugi raz gach, ma sobie kogoś poznać i tez ją zostawić. Przedstawiany jest obraz rodziny idealnej, w której żonka seksuje się na boku i niby maż o tym wie i to akceptuje (spotkał ktoś taki przypadek?), sam czas od czasu też uprawia z nią sex po gachu. Autorka później pisze, że ma świadomość oszukiwania męża i rodziny. Sprzeczność goni sprzeczność. Do tego dochodzi agresja i złośliwość Autorki i ataki na uczestników dyskusji. Wg mnie to mamy do czynienia z kimś chorym psychicznie. Radzę udać się do specjalisty.

Od ponad dekady pracuję jako lekarz, ale jeszcze nie spotkałam się z tak szybką, zaoczną diagnozą, brawa za ukryty talent, masz potencjał smile

73

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Summerka napisał/a:

Nie będę udawać, że nie znam takich układów i powiem ci, że to kochanek wychodzi z nich zwycięsko. Mąż udaje, że  nie ma sprawy, bo i tak wpływu nie ma żadnego  a jeszcze chciałby spokoju. Ty, początkowo zachwycona, że tak sobie fajnie ułożyłaś, a potem się okaże, że mu nie wystarczasz, bo inna lepiej spełnia jego oczekiwania. Wrócisz skruszona lub zaczniesz szukać kogoś nowego, o ile mąż  nie będzie miał dość i  cię nie zostawi. On też może sobie kogoś znaleźć, naprawdę. Potem  dzieci dorosną i rozstaniecie się z ulgą.

Ludzie tak żyją, ale nie trąbią o tym przy kawie z ciastkiem, bo tu nie ma się czym chwalić. I naprawdę, to że kochanek mnie kiedyś kopnie to nie jest absolutnie żaden problem dla mnie, bo nawet bym tego chciała. Problem polega na tym, że ja go kocham i nie jestem w stanie pokochać nikogo innego. Czy on będzie czy jego nie będzie, to ja go będę kochała wbrew rozsądkowi.

74

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Makromolekuła napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:
Makromolekuła napisał/a:

Ale moje życie wygląda zupełnie inaczej. Z mężem mi się układa, nigdy nie ma u nas kłótni, ba - nie mamy nawet cichych dni. Lubimy siebie i lubimy spędzać aktywnie czas z naszymi dziewczynkami, które są przecudowne. Nigdy nikomu się nie żalę, bo nie mam na co. A to, że czasami mam chwile słabości, kiedy tęsknię do innego. To tylko moja tajemnica. Nie rzutuje to ani na małżeństwie ani na dzieciach. Za 2 lata stuknie mi 40tka, może to będzie dobry czas, żeby się ogarnąć.

Wydaje Ci się, że nie rzutuje, ale to tylko miraż. Twoje dzieci wyraźnie odczuwają, że jest brak miłości pomiędzy rodzicami, a ich matka jest emocjonalnie nieobecna.

Poza tym jesteś mega nie fer wobec męża.

Ale jak mogą to odczuwać? Zachowujemy się jak kochający siebie ludzie - całujemy, przytulamy, chodzimy za rękę, żartujemy. Gdyby ktoś z naszych znajomych wiedział, jaką skrywam tajemnicę, pewnie by nie uwierzył. Ja jestem wdzięczna mojemu mężowi, że jest kim jest i on robi dokładnie to samo, bo ma wszystko, oprócz mojej miłości. I radzi sobie z tym. Nie oszukiwałam go nigdy, powiedziałam mu na samym początku, dlaczego nie zdecydowałam się na życie z tamtym. To jest nie fair, ale on wiedział, na co się pisze. Mamy wspólne cele i do nich dążymy.

i o tym pisałam, Twoje dzieci, jak zdrada wyjdzie na jaw będą miały pozamiatany każdy swój związek.

75

Odp: Mam męża, ale kocham innego

Autorko, po pierwsze - bardzo proszę, abyś ponownie zapoznała się z regulaminem forum i nie pisała postów jeden pod drugim.
Zawsze jeśli chcesz coś dodać do swojej poprzedniej wypowiedzi, używaj proszę funkcji "edytuj" w ostatnim poście, zamiast dopisywać kolejne nowe posty.

Po drugie, chciałam wyrazić swoje zdziwienie faktem, że założyłaś wątek w którym w zasadzie nie poruszasz żadnego problemu. Twoja sytuacja, jaką tutaj opisałaś, jest dla Ciebie powodem do zadowolenia i do dumy. O czym więc chcesz proszę dyskutować ?
Jeśli założyłaś temat wyłącznie po to, żeby pełnił na forum funkcje prześmiewczo-prowokacyjne, to chciałabym Cię uprzedzić, że żywot takiego wątku nie będzie zbyt długi.
Dziękuję/ IsaBella77

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Makromolekuła napisał/a:

A ja myślę, że takie kobiety są,

Są! Znalazłam! Barbara Niechcic big_smile

Tylko, że ona, pod koniec jednak stwierdziła, że kocha Bogumiła...

77

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Makromolekuła napisał/a:

Ludzie tak żyją, ale nie trąbią o tym przy kawie z ciastkiem, bo tu nie ma się czym chwalić. I naprawdę, to że kochanek mnie kiedyś kopnie to nie jest absolutnie żaden problem dla mnie, bo nawet bym tego chciała. Problem polega na tym, że ja go kocham i nie jestem w stanie pokochać nikogo innego. Czy on będzie czy jego nie będzie, to ja go będę kochała wbrew rozsądkowi.

Makromolekuło, w tym co piszesz są same sprzeczności.
Według mnie tutaj nie ma żadnej miłości tylko jakaś obsesja albo uzależnienie. Widać jak bardzo idealizujesz to uczucie do kochanka.
Poza tym, jeżeli to nie jest dla ciebie problemem, żeby kochanek cię mówiąc kolokwialnie "kopnął" to dlaczego sama tego przerwiesz? Gdybyś chciała to byś się sama od niego odcięła, urwała wszelki kontakt, zajęła się bardziej swoim życiem i po czasie samo by przeszło. Zawsze przechodzi.

78

Odp: Mam męża, ale kocham innego

Napisałam temat, gdzie konkretnie zawarłam informacje kogo tutaj poszukuję. Dostałam 150 odpowiedzi pouczających mnie jak żyć, przy czym sama adminka (która powinna posiadać deko wyższy iloraz inteligencji), podąża ślepo za swoim kółkiem wzajemnej adoracji dewotek, których mężowie zdradzili już ze sto razy, ale w swojej dziecinnej naiwności kicają jak króliki, pewne swojej jedynej prawdy. Opuszczam to forum, bo oprócz kilku sensownych ludzi, reszta to banda zakompleksionych, przemądrzałych nieudaczników. Chyba tylko Cyngli jest w tym gronie najrozsądniejszą osobą, reszta to zlepek niedowartościowania.

79

Odp: Mam męża, ale kocham innego

Aż się uśmiałam do rozpuku big_smile

Kobita, która ora swoim własnym dzieciom życie, zdradza męża i uważa egzystencję na poziomie majtek za ideał obrusza się, iż ktoś kwestionuje jej "wartości". No bo ona tutaj po poklask przyszła, a nikt jej po pleckach nie poklepał. Jaka ona biedna...

80

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Makromolekuła napisał/a:
Nicia napisał/a:

Jeśli jesteś emocjonalnym masochistą to tak możesz iść przez całe życie.
Pomysł o mężu, i może warto dać mu szansę na kobietę, która go pokocha.
Piszesz, że go szanujesz? I z tego szacunku wracasz od kochana i bez problemu patrzysz mu w oczy, i z nim rozmawiasz?

Mój mąż o wszystkim wie, brał ze mną ślub ze świadomością, że jest na drugim miejscu. Miał nadzieję, że jak będą dzieci to się jakoś unormuje, ale teraz już ma to w nosie. Ma dobrą żonę, którą może się pochwalić w towarzystwie, o wszystko dbam i niczego mu nie brakuje, seksu też nie. A że nie robię tego z miłości? Chyba mało jest małżeństw, które byłyby w sobie ciągle zakochane. Wie, że się spotykam z kochankiem, ale nigdy tego wprost nie mówię, informuję go że idę na miasto albo do koleżanek, żeby nie robić mu przykrości. Jemu ten układ odpowiada.

Aaa, no to fajnie masz:) A mezowi to zwisa. Seks z mezem jeszcze wystepuje?

81

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Makromolekuła napisał/a:
Nicia napisał/a:
Makromolekuła napisał/a:

Ależ ja szanuję każdą kulturalną opinię i może mam nawet podobne zdanie w tej kwestii, ale rozum wie swoje a serce swoje i nie jestem w stanie nic z tym zrobić. A mój mąż ma o wiele lepsze życie ze mną niż przeciętny polski mąż, którego kochająca żona kontroluje lub wykańcza w inny sposób w imię swojej chorej "miłości".

Ego masz przrośniete jak prostata od słonia. Życie mu aby te wspinanie życie co ma połączył ze wspaniałą kobieta, która przyjdzie mu poznać a uwolni się od tej, która przyprawia mu rogi.
Miłość, nie jest "chora" miłość nie polega ma kontrolowanu, ale nie będę Ci tłumaczyć czym ona jest, moze kiedyś ta prawdziwa poznasz. Życzę szczęścia, jakkolwiek to brzmi, i żeby rozum wziął w górę.

Ja mu też tego życzę, życzę tego Tobie i każdemu w ogóle życzę szczęścia. A każdy ma swoją skalę i dla każdego szczęście może oznaczać coś innego. Dla mojego męża szczęściem jest rodzina, jeśli jednak pokocha kogoś innego, to będę go w tym wspierała.

To Ty bardzo dobra osoba jestes;)

82

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Makromolekuła napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Makromolekuła napisał/a:

Ale wiesz, że był taki czas, kiedy on zniknął i moje uczucie do niego wcale nie zmalało? On też próbował sobie ułożyć życie i ciągle mu się to nie udaje, próbuje uciec ale uczucie jest silniejsze i się znowu pojawia? Może to nie miłość, nie wiem, nie znam się. Dla mnie to jednak jest coś, czego nigdy w życiu do nikogo nie czułam i nie jestem w stanie czuć, jakkolwiek to się nazywa.

Wcale się nie dziwię.
Mechanizm przywiązania działa tak, że jak druga osoba znika, to uczucie do niej wręcz się zwiększa. I dopóki się o tym myśli, tęskni, analizuje, to uczucie samo z siebie nie zniknie. Nawet może rosnąć.
To nie jest kwestia próbowania i ucieczek.
To kwestia zamknięcia pewnych drzwi i ucięcia kontaktu. Koniec analiz, koniec idealizowania, koniec myślenia o nim. Wtedy to uczucie z czasem by spokojnie wygasło.
Ty nie dajesz na to szansy.

Powiedzmy, że nie mam z nim kontaktu, koniec, kropka. Ale nadal go kocham. Przecież to logiczne, że nadal zdradzam męża, tyle że w sferze emocjonalnej.
Mój kochanek też próbował sobie w jakiś sposób ułożyć życie z kimś innym i mimo, że był w związku, szukał ze mną kontaktu. I tu wcale nie chodzi tylko o seks, bo seks mam udany z mężem a on ma ze swoją każdą nową dziewczyną. Chodzi o to, że jest coś między nami, co ciężko określić słowami. Tyle, że istnieją takie aspekty, które nie pozwoliłyby mi z nim być na stałe. A on chciał, prosił, błagał. Chciał zabrać mnie z dziećmi i je wychowywać. Ale dla mnie to nie jest po prostu możliwe.

Moze powiedz co to sa za ASPEKTY, ktore nie pozwalaja Wam byc razem?

83

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Makromolekuła napisał/a:

Napisałam temat, gdzie konkretnie zawarłam informacje kogo tutaj poszukuję. Dostałam 150 odpowiedzi pouczających mnie jak żyć, przy czym sama adminka (która powinna posiadać deko wyższy iloraz inteligencji), podąża ślepo za swoim kółkiem wzajemnej adoracji dewotek, których mężowie zdradzili już ze sto razy, ale w swojej dziecinnej naiwności kicają jak króliki, pewne swojej jedynej prawdy. Opuszczam to forum, bo oprócz kilku sensownych ludzi, reszta to banda zakompleksionych, przemądrzałych nieudaczników. Chyba tylko Cyngli jest w tym gronie najrozsądniejszą osobą, reszta to zlepek niedowartościowania.

Przecież dostałaś odpowiedzi, skąd to oburzenie?
Spytałaś czy można tak przejść całe życie. Odpowiedziano Ci jakie to będzie miało konsekwencje dla ciebie, twojego męża kochanka no i oczywiście dzieci, które będą najbardziej pokrzywdzone.
Odpowiedzi się nie spodobały to obrażasz komentujących.

84 Ostatnio edytowany przez Nicia (2018-04-24 11:49:57)

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Makromolekuła napisał/a:

Napisałam temat, gdzie konkretnie zawarłam informacje kogo tutaj poszukuję. Dostałam 150 odpowiedzi pouczających mnie jak żyć, przy czym sama adminka (która powinna posiadać deko wyższy iloraz inteligencji), podąża ślepo za swoim kółkiem wzajemnej adoracji dewotek, których mężowie zdradzili już ze sto razy, ale w swojej dziecinnej naiwności kicają jak króliki, pewne swojej jedynej prawdy. Opuszczam to forum, bo oprócz kilku sensownych ludzi, reszta to banda zakompleksionych, przemądrzałych nieudaczników. Chyba tylko Cyngli jest w tym gronie najrozsądniejszą osobą, reszta to zlepek niedowartościowania.

Praktycznie każdy z komentujących udzielił Ci odwiedzi na Twoje pytania. Odnoście trgo czy można tak przejść przez życie oraz czy ktoś tu jest w podobnej sytuacji.
Uważasz, że jesteśmy niedowartościowni, spójrz na siebie i jakie Ty reprezentujesz wartości?

Eidi, dla tej "wielkiej miłości" jesteś w stanie poświęcić swoje dzieci.

85

Odp: Mam męża, ale kocham innego

Ładnie się daliście wkręcić - mało, że macie do czynienia z trollem (zapewne płci męskiej, który ma misję obnażania kobiecej niegodziwości), to jest to troll, który tego nie ukrywa. Makromolekuła... No jest taki termin w chemii, ale sądzę, że w tym przypadku nick nawiązuje do serialu Expanse, w którym mamy protomolekułę - to takie coś, co potrafi każdy organizm żywy naśladować.

86

Odp: Mam męża, ale kocham innego

To chyba tylko kobiety potrafią być z facetem bez miłości...żyć, a być trupem. Szczerze Ci współczuje.

87

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Makromolekuła napisał/a:
mysiula napisał/a:

Uważam, że autorka tego wpisu chyba wyraźnie się wyraziła że szuka osób, które są w podobnej sytuacji, ocenianie kogoś, nie będąc choć przez chwilę nim jest nie na miejscu. Każdy ma za sobą jakieś historie, doświadczenia, każdy pragnie szczęścia... Ale i każdy popełnia błędy, których żałuje lub nie. Wszystko nas czegoś uczy.
Ciężko jest żyć z takim ciężarem.. Jeśli do tego jeszcze dochodzą dzieci..
Kiedy czujemy że spotkaliśmy bratnia duszę, ciężko zapomnieć o kimś takim. Tym bardziej będąc w związku nieszczesliwym, pragniemy czułości, zrozumienia.. Czasem głupiej rozmowy..
Jestem w podobnej sytuacji, z tym że nie mam dzieci ani ślubu. W kryzysie w moim związku pojawił się ktoś kto zrozumiał, porozmawial, zauważył.. Teraz gdy można przyjąć że jest dobrze, ciągle wracam do tamtego... Ciężko mi zapomnieć... Nie jestem w pełni szczęśliwa. Mojego partnera mało co interesuje.. Interesowało gdy chciał do mnie wrócić a teraz to już jest tak jak było. Czyli nijak. Muszę prosić się żeby że mną porozmawial, zapytał, zainteresował. On nigdy nic nie pamięta, nawet tego że mam depresję, biorę antydepresanty. Myślał że już mi przeszło... Tak się właśnie interesuje, twierdzi że on nie musi mnie pytać o nic. Sama powinnam mówić. Prosiłam go żeby mi w tym pomógł bo sama nie dam rady.. Tak mi pomaga, że dziś bez słowa wyszedł, zostawił płacząca. A rozeszły się właśnie o to że o wszystko muszę go prosić, np. Żeby porozmawial że mną o mojej depresji...

Cześć mysiula. To smutna historia, jesteś z kimś a jednak sama, osłabiona chorobą. Pewnie jego zachowanie jeszcze ją pogłębia? Czy jesteś z nim, bo się po prostu boisz być bez kogoś u swojego boku? Co się stało z tamtym mężczyzną?

Wydaje mi się że to przyzwyczajenie już się wkradło. Boję się nowego.. Samotności się nie boję. Jedyne czego chce i oczekuję od faceta to zainteresowanie, zwykle zapytanie, rozmowa.. Ale nie na zasadzie gdzie ja mówię a on słucha albo i nie, ale dialog.. Wsparcie w ciężkiej chwili, w chwili zwątpienia w ludzi w ten pokrecony świat, otrzebuje go aby zapomnieć o tamtym mężczyźnie.. Jest mi tak ciężko jak nigdy dotąd. To walka pomiędzy sercem a rozumem..

88

Odp: Mam męża, ale kocham innego
zaklopotana123451 napisał/a:

Witaj. Można tak przeżyć całe życie, ale pytanie - czy warto? W życiu chodzi o to, żeby być szczęśliwym i żeby dzieci były szczęśliwe. W związku, w którym nie ma miłości, dzieci czują jej brak. Nawet wtedy, kiedy tata i mama będą je mocno kochać, ale między nimi nie będzie miłości, to dzieci bardzo źle będą to odczuwać, jak nie teraz, to w ich dorosłym życiu. Pomyśl dobrze nad tym, co jest dla Ciebie najważniejsze i zmierzaj w tym kierunku.

Zgadzam się w stu procentach. Nic dodać nic ująć!

89

Odp: Mam męża, ale kocham innego

Czyli to był troll ?

90

Odp: Mam męża, ale kocham innego
authority napisał/a:

Czyli to był troll ?

Raczej banita w nowym wcieleniu.

91

Odp: Mam męża, ale kocham innego

Pytasz "Czy można tak przejść całe życie?"
Odpowiedz jest : Tak.

Można przez całe życie być pasożytem , żerującym na innych.
Przykładów jest wiele. Jeżeli ktoś miałby kłopot ze znalezieniem takiego w swoim otoczeniu, to może popatrzeć na osoby ze świecznika ", najczęściej polityków .

Jedynym zagrożeniem jest to, ze organizm na którym pasożytuje, może go w końcu odrzucić od siebie.

92 Ostatnio edytowany przez Gary (2018-04-26 10:25:45)

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Makromolekuła napisał/a:

Czy są tutaj na forum kobiety, które są z mężczyzną, którego nie kochają, bo tak naprawdę kochają kogoś innego?
Wiem, że zostanę potępiona i wyzwana. Sama muszę z tym piętnem żyć od kilku lat, ale mam z mężem dwójkę wspaniałych dzieci a ten drugi...to nie jest materiał na stałego partnera. Ale go kocham. Od czasu do czasu spotykamy się tylko na seks. I nic więcej, kocham go, ale nie będziemy nigdy razem. Czy można tak przejść całe życie?

Można tak przejść całe życie. Nie panikuj, największym problemem jest to co dzieje się w twojej głowie.


Ludzie tak żyją, ale nie trąbią o tym przy kawie z ciastkiem, bo tu nie ma się czym chwalić. I naprawdę, to że kochanek mnie kiedyś kopnie to nie jest absolutnie żaden problem dla mnie, bo nawet bym tego chciała. Problem polega na tym, że ja go kocham i nie jestem w stanie pokochać nikogo innego. Czy on będzie czy jego nie będzie, to ja go będę kochała wbrew rozsądkowi.

No i dobrze. Nic nie zmieniaj. Uporządkuj tylko swoje myśli. Możesz go kochać, ale z nim żyć nie będziesz. Możesz z nim uprawiać seks, choć powiedzą, że to zdrada. Dbaj o męża, dzieci, siebie. Zobaczysz jak lata płyną.

93

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Cyngli napisał/a:

Hrefi w spódnicy, jak nic.

Autorko, powodzenia w dążeniu do... Nie wiem, do tego, do czego dążysz.

Hrefi tego pewnie nie czyta.. Bo by sie obrazil:))) a on I tak jest w spodnicy.

94

Odp: Mam męża, ale kocham innego

Ja nie rozumiem jak można coś pisać na forum i w ogóle się nie liczyć z negatywnymi komentarzami. Moim zdaniem to nie można tkwić przez całe życie w kłamstwie i jeśli ludzie mądrze mówią, że trzeba to zmienić, to chyba właśnie trzeba. Najlepiej się o coś pyutać i czekać, aż ktoś nas po głowie pogłaska.
Nie wiem, czy to był troll, w tejchwili jestem poruszona tym, ze ktos ma problem z krytyka glupiego zachowania ;/

95

Odp: Mam męża, ale kocham innego

Chciałbym mieć takie dylematy... Ale mam masło, a wolę margarynę;-)
Co do Twego postu... To nie miłość. To raczej iskra sexu, odskocznia, smaczek... zdrady. Sama piszesz, że masz męża. A ten od sexu to tylko na sex, bo na życie to on się  nie nadaje.
A co będzie, gdy mąz się dowie? Będzie źle.

96

Odp: Mam męża, ale kocham innego
ZielonaKama napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Hrefi w spódnicy, jak nic.

Autorko, powodzenia w dążeniu do... Nie wiem, do tego, do czego dążysz.

Hrefi tego pewnie nie czyta.. Bo by sie obrazil:))) a on I tak jest w spodnicy.

Haha. Zabawne. Przednie.

Czytam bo temat podpięty na główną, ale dopiero dziś go znalazlem. Mózg w poprzek staje od sprzeczności w zachowaniu jakie opisuje autorka. Temat jest mi bardzo bliski bo od 12 lat żyje w małżeństwie i nie kocham zony. Mam też kochankę, która kocham. Podobnie jak w tym wątku.

Byłem zafascynowany pierwszymi postami bowiem wydawały mi się jakbym sam je pisal. Później jednak autorka przeczyla sama sobie. Tyle tu padło nielogicznych i sprzecznych informacji, że faktycznie zacząłem się zastanawiać czy to nie jest troll.

Najbardziej niezrozumiałe jest dla mnie to udawanie dobrej żony i staranie się o meza. Skąd autorka bierze sile aby starać się o męża skoro go nie kocha ? Jaka siła powoduje że chce się do niego przytulać, całować i chętnie z nim sypiac? Przecież to wymaga dużo wysilku. Jak się kocha to się tego nie odczuwa, ale jak się nie kocha to jest to męka. Co Ci dodaje sił aby tak udawać ? Szkoda, że opuściła forum.

Z mojego doświadczenia wynika zupełnie co innego. Jak się kogoś nie kocha to przedewszystkim nie zależy Ci na jego uczuciach, samopoczuciu. Jest to obojętne jak się czuje osoba nie kochana. Nie masz ochoty zabiegac o jego dobry stan i ogólnie mało to osoba Cię interesuje, podobnie jak jej zdanie czy opinia.


I byłbym niemal pewny, że to troll gdyby nie to że osobiście znam kobietę, która podobnie się oszukuje. Tak długo sobie wmawiala, że jest szczęśliwa aż w końcu w to uwierzyła.

Tak wiec nie wiem. Pół na pół że to troll

97

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Hrefi napisał/a:
ZielonaKama napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Hrefi w spódnicy, jak nic.

Autorko, powodzenia w dążeniu do... Nie wiem, do tego, do czego dążysz.

Hrefi tego pewnie nie czyta.. Bo by sie obrazil:))) a on I tak jest w spodnicy.

Haha. Zabawne. Przednie.

Czytam bo temat podpięty na główną, ale dopiero dziś go znalazlem. Mózg w poprzek staje od sprzeczności w zachowaniu jakie opisuje autorka. Temat jest mi bardzo bliski bo od 12 lat żyje w małżeństwie i nie kocham zony. Mam też kochankę, która kocham. Podobnie jak w tym wątku.

Byłem zafascynowany pierwszymi postami bowiem wydawały mi się jakbym sam je pisal. Później jednak autorka przeczyla sama sobie. Tyle tu padło nielogicznych i sprzecznych informacji, że faktycznie zacząłem się zastanawiać czy to nie jest troll.

Najbardziej niezrozumiałe jest dla mnie to udawanie dobrej żony i staranie się o meza. Skąd autorka bierze sile aby starać się o męża skoro go nie kocha ? Jaka siła powoduje że chce się do niego przytulać, całować i chętnie z nim sypiac? Przecież to wymaga dużo wysilku. Jak się kocha to się tego nie odczuwa, ale jak się nie kocha to jest to męka. Co Ci dodaje sił aby tak udawać ? Szkoda, że opuściła forum.

Z mojego doświadczenia wynika zupełnie co innego. Jak się kogoś nie kocha to przedewszystkim nie zależy Ci na jego uczuciach, samopoczuciu. Jest to obojętne jak się czuje osoba nie kochana. Nie masz ochoty zabiegac o jego dobry stan i ogólnie mało to osoba Cię interesuje, podobnie jak jej zdanie czy opinia.


I byłbym niemal pewny, że to troll gdyby nie to że osobiście znam kobietę, która podobnie się oszukuje. Tak długo sobie wmawiala, że jest szczęśliwa aż w końcu w to uwierzyła.

Tak wiec nie wiem. Pół na pół że to troll

Autorka zwinela zagle, bo jest Trollem.Powiem Ci cos bardzo dziwie sie ludziom, ktorzy tkwia w zwiazku bez milosci. narazajac tym samym na brak radosci w zyciu. tym samym pozbawiajac szansy na milosc swojego partnera. Bedac w malzenstwie w partnerstwie zaczyna sie brac odpowiedzialnosc, nie tylko za swoje losy,  ale wlasnie za druga osobe.Tlkwic w czyms dla samego bycia????? Czysta glupota slowo daje...po co sie meczyc? Kredytu nie splacisz? Ja odeszlam od meza, wlasnie z powodu wygasniecia uczucia. Odeszlam nie majac nikogo w zastepstwie, ale oddalam mu wolnosc, dzis byly ma kogos, ja nikogo.... i nie wiem, czy ktos spodoba mi sie, na tyle ze uda sie byc z kims, ale w obecnej chwili z tej calej historii, chociaz on zyskal. i ja mam spokoj ducha i czyste sumienie i szanse dla siebie,. A TY co masz?

98

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Summertime napisał/a:
Hrefi napisał/a:
ZielonaKama napisał/a:

Hrefi tego pewnie nie czyta.. Bo by sie obrazil:))) a on I tak jest w spodnicy.

Haha. Zabawne. Przednie.

Czytam bo temat podpięty na główną, ale dopiero dziś go znalazlem. Mózg w poprzek staje od sprzeczności w zachowaniu jakie opisuje autorka. Temat jest mi bardzo bliski bo od 12 lat żyje w małżeństwie i nie kocham zony. Mam też kochankę, która kocham. Podobnie jak w tym wątku.

Byłem zafascynowany pierwszymi postami bowiem wydawały mi się jakbym sam je pisal. Później jednak autorka przeczyla sama sobie. Tyle tu padło nielogicznych i sprzecznych informacji, że faktycznie zacząłem się zastanawiać czy to nie jest troll.

Najbardziej niezrozumiałe jest dla mnie to udawanie dobrej żony i staranie się o meza. Skąd autorka bierze sile aby starać się o męża skoro go nie kocha ? Jaka siła powoduje że chce się do niego przytulać, całować i chętnie z nim sypiac? Przecież to wymaga dużo wysilku. Jak się kocha to się tego nie odczuwa, ale jak się nie kocha to jest to męka. Co Ci dodaje sił aby tak udawać ? Szkoda, że opuściła forum.

Z mojego doświadczenia wynika zupełnie co innego. Jak się kogoś nie kocha to przedewszystkim nie zależy Ci na jego uczuciach, samopoczuciu. Jest to obojętne jak się czuje osoba nie kochana. Nie masz ochoty zabiegac o jego dobry stan i ogólnie mało to osoba Cię interesuje, podobnie jak jej zdanie czy opinia.


I byłbym niemal pewny, że to troll gdyby nie to że osobiście znam kobietę, która podobnie się oszukuje. Tak długo sobie wmawiala, że jest szczęśliwa aż w końcu w to uwierzyła.

Tak wiec nie wiem. Pół na pół że to troll

Autorka zwinela zagle, bo jest Trollem.Powiem Ci cos bardzo dziwie sie ludziom, ktorzy tkwia w zwiazku bez milosci. narazajac tym samym na brak radosci w zyciu. tym samym pozbawiajac szansy na milosc swojego partnera. Bedac w malzenstwie w partnerstwie zaczyna sie brac odpowiedzialnosc, nie tylko za swoje losy,  ale wlasnie za druga osobe.Tlkwic w czyms dla samego bycia????? Czysta glupota slowo daje...po co sie meczyc? Kredytu nie splacisz? Ja odeszlam od meza, wlasnie z powodu wygasniecia uczucia. Odeszlam nie majac nikogo w zastepstwie, ale oddalam mu wolnosc, dzis byly ma kogos, ja nikogo.... i nie wiem, czy ktos spodoba mi sie, na tyle ze uda sie byc z kims, ale w obecnej chwili z tej calej historii, chociaz on zyskal. i ja mam spokoj ducha i czyste sumienie i szanse dla siebie,. A TY co masz?

Mam dziecko, rodzinę. W jakiś sposób poukładane życie. Fakt, bez miłości i z ciągłym poczuciem pustki w tym życiu. Odchodząc tracę to wszystko.
Poza tym jestem chyba za słaby oby podjąć taka decyzję. Musiałbym iść do psychologa albo nie wiem gdzie. Taka moja natura.

99

Odp: Mam męża, ale kocham innego

Autorko ja żyłam w takim związku bez miłości. Moj ex partner był dość przewidywalny i długo się znaliśmy. Pomyślałam że spróbuję bo co mam do stracenia. Sytuacja życiowa mi się skomplikowała a on zapewniał mnie o swojej dozgonnej miłości więc dałam się mu przekonać. Związek był zupełnie nieudany od samego początku. Brak chemii i pociągu. Mój ex nie należał do zbyt atrakcyjnych fizycznie i mentalnie. Miał pospolity charakter i rozrywki. Był nudny na dłuższą metę. Traktowałam go jako alternatywę do spędzania czasu i doceniałam jego pomoc skoro ten na którym mi zależało nie wykazywał takiej chęci. Do ostatniego momentu próbowałam walczyć o dawną miłość. Jednak nie udało się. W związku z ex szybko straciłam nim jakiekwiek zainteresowanie od strony seksu. Ale byłam nienaganną partnerką wuwiązującą się z obowiązków, wiedziałam że jest dumny z tego że może się że mną pokazywać. Imponowałam mu, co często podkreślał i to mnie przy nim trzymało dopóki się nie zakochałam. Rozpoczęłam romans który trwał z przerwami aż do mojego rozstania z ex. Obecnie jestem ze swoją miłością, ale to nie było łatwe. Tyle przeciwności losu ile musiałam pokonać by dojść do punktu w jakim jestem nie sposób opisać. Mimo wszystko nie żałuję związku z ex bo on nadal mnie uwielbia jako osobę i przy każdej okazji mi to okazuje. Poznał kogoś na swoim poziomie i to go cieszy. Mnie również bo niezależnie z kim by był zawsze będzie mi służył radą i pomocą np kiedy mój obecny partner jest zajęty to dzwonię do mojego ex a on mi udziela wskazówek. Jego nowa partnerka nawet jeśli mnie nie lubi to nic nie może na to poradzić. Choć na początku sytuacja nie była aż tak jasna ale widać że sobie odpuściła. Zrozumiała że nic nie zakloci mojej relacji z ex i musi to przełknąć. Myślę autorko że wszystko się dobrze ułoży jeśli tylko będziesz podążać za głosem swego serca. Człowieka oszukasz ale serca nie oszukasz.

100

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Hrefi napisał/a:
Summertime napisał/a:
Hrefi napisał/a:

Haha. Zabawne. Przednie.

Czytam bo temat podpięty na główną, ale dopiero dziś go znalazlem. Mózg w poprzek staje od sprzeczności w zachowaniu jakie opisuje autorka. Temat jest mi bardzo bliski bo od 12 lat żyje w małżeństwie i nie kocham zony. Mam też kochankę, która kocham. Podobnie jak w tym wątku.

Byłem zafascynowany pierwszymi postami bowiem wydawały mi się jakbym sam je pisal. Później jednak autorka przeczyla sama sobie. Tyle tu padło nielogicznych i sprzecznych informacji, że faktycznie zacząłem się zastanawiać czy to nie jest troll.

Najbardziej niezrozumiałe jest dla mnie to udawanie dobrej żony i staranie się o meza. Skąd autorka bierze sile aby starać się o męża skoro go nie kocha ? Jaka siła powoduje że chce się do niego przytulać, całować i chętnie z nim sypiac? Przecież to wymaga dużo wysilku. Jak się kocha to się tego nie odczuwa, ale jak się nie kocha to jest to męka. Co Ci dodaje sił aby tak udawać ? Szkoda, że opuściła forum.

Z mojego doświadczenia wynika zupełnie co innego. Jak się kogoś nie kocha to przedewszystkim nie zależy Ci na jego uczuciach, samopoczuciu. Jest to obojętne jak się czuje osoba nie kochana. Nie masz ochoty zabiegac o jego dobry stan i ogólnie mało to osoba Cię interesuje, podobnie jak jej zdanie czy opinia.


I byłbym niemal pewny, że to troll gdyby nie to że osobiście znam kobietę, która podobnie się oszukuje. Tak długo sobie wmawiala, że jest szczęśliwa aż w końcu w to uwierzyła.

Tak wiec nie wiem. Pół na pół że to troll

Autorka zwinela zagle, bo jest Trollem.Powiem Ci cos bardzo dziwie sie ludziom, ktorzy tkwia w zwiazku bez milosci. narazajac tym samym na brak radosci w zyciu. tym samym pozbawiajac szansy na milosc swojego partnera. Bedac w malzenstwie w partnerstwie zaczyna sie brac odpowiedzialnosc, nie tylko za swoje losy,  ale wlasnie za druga osobe.Tlkwic w czyms dla samego bycia????? Czysta glupota slowo daje...po co sie meczyc? Kredytu nie splacisz? Ja odeszlam od meza, wlasnie z powodu wygasniecia uczucia. Odeszlam nie majac nikogo w zastepstwie, ale oddalam mu wolnosc, dzis byly ma kogos, ja nikogo.... i nie wiem, czy ktos spodoba mi sie, na tyle ze uda sie byc z kims, ale w obecnej chwili z tej calej historii, chociaz on zyskal. i ja mam spokoj ducha i czyste sumienie i szanse dla siebie,. A TY co masz?

Mam dziecko, rodzinę. W jakiś sposób poukładane życie. Fakt, bez miłości i z ciągłym poczuciem pustki w tym życiu. Odchodząc tracę to wszystko.
Poza tym jestem chyba za słaby oby podjąć taka decyzję. Musiałbym iść do psychologa albo nie wiem gdzie. Taka moja natura.

Hrefi, gdybys mial gdzie (do kogo) odejsc I bardzo bys chcial, dalbys rade.
Potem przetrwalbys czas rozwalenia psychicznego, a dalej bylbys juz szczesliwy.
Musisz po prostu wiedziec czego chcesz I czy masz z kim tego chciec.

101

Odp: Mam męża, ale kocham innego

Przeżyłam coś takiego...to nie miłość to seks i zauroczenie tak silne, że przestałam zwracać uwagę na mojego męża.
Od 2 tygodni jestem rozwódką, mąż mnie zostawił rok temu. Wtedy zrozumiałam co straciłam i jak bardzo go kocham.
A tamtem?? Nie był wart nawet sekundy z mojego życia...

102

Odp: Mam męża, ale kocham innego
ZielonaKama napisał/a:
Hrefi napisał/a:

Mam dziecko, rodzinę. W jakiś sposób poukładane życie. Fakt, bez miłości i z ciągłym poczuciem pustki w tym życiu. Odchodząc tracę to wszystko.
Poza tym jestem chyba za słaby oby podjąć taka decyzję. Musiałbym iść do psychologa albo nie wiem gdzie. Taka moja natura.

Hrefi, gdybys mial gdzie (do kogo) odejsc I bardzo bys chcial, dalbys rade.
Potem przetrwalbys czas rozwalenia psychicznego, a dalej bylbys juz szczesliwy.
Musisz po prostu wiedziec czego chcesz I czy masz z kim tego chciec.

Zastanawiałem sie. Trafiłem na kochankę z mężem i 2 dzieci. Jakbym trafił na kobietę samotna albo samotna z dzieckiem, najlepiej córką to nie wiem czy bym już nie odszedł od zony. Było by prościej.

103

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Hrefi napisał/a:
ZielonaKama napisał/a:
Hrefi napisał/a:

Mam dziecko, rodzinę. W jakiś sposób poukładane życie. Fakt, bez miłości i z ciągłym poczuciem pustki w tym życiu. Odchodząc tracę to wszystko.
Poza tym jestem chyba za słaby oby podjąć taka decyzję. Musiałbym iść do psychologa albo nie wiem gdzie. Taka moja natura.

Hrefi, gdybys mial gdzie (do kogo) odejsc I bardzo bys chcial, dalbys rade.
Potem przetrwalbys czas rozwalenia psychicznego, a dalej bylbys juz szczesliwy.
Musisz po prostu wiedziec czego chcesz I czy masz z kim tego chciec.

Zastanawiałem sie. Trafiłem na kochankę z mężem i 2 dzieci. Jakbym trafił na kobietę samotna albo samotna z dzieckiem, najlepiej córką to nie wiem czy bym już nie odszedł od zony. Było by prościej.


A żona? nie jest ci źle, że ją oszukujesz? Czy ona się domyśla?

104

Odp: Mam męża, ale kocham innego
zaklopotana123451 napisał/a:

Witaj. Można tak przeżyć całe życie, ale pytanie - czy warto? W życiu chodzi o to, żeby być szczęśliwym i żeby dzieci były szczęśliwe. W związku, w którym nie ma miłości, dzieci czują jej brak. Nawet wtedy, kiedy tata i mama będą je mocno kochać, ale między nimi nie będzie miłości, to dzieci bardzo źle będą to odczuwać, jak nie teraz, to w ich dorosłym życiu. Pomyśl dobrze nad tym, co jest dla Ciebie najważniejsze i zmierzaj w tym kierunku.

Jeśli już to szczęśliwym się bywa, nie jest. Szukając stanu permanentny nirwany, popadamy w alkoholizm, zdradzamy itp. W życiu należy szukać, dobra, piękna, kierować się wartościami, a przede wszystkim zasadą nie rób drugiemu, co tobie nie miłe.

105

Odp: Mam męża, ale kocham innego

Hej. Znam dobrze twój dylemat chcesz pogadać pisz śmiało. Nie oceniam nikogo bo jestem w takiej samej sytuacji jak ty. Dwoje dzieci z mężem z wygody i z jego miłości do dzieci i tyle a kochanek? To już naprawdę cudowna bajka

Posty [ 66 do 105 z 105 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mam męża, ale kocham innego

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024