Makromolekuła napisał/a:Ale moje życie wygląda zupełnie inaczej. Z mężem mi się układa, nigdy nie ma u nas kłótni, ba - nie mamy nawet cichych dni. Lubimy siebie i lubimy spędzać aktywnie czas z naszymi dziewczynkami, które są przecudowne. Nigdy nikomu się nie żalę, bo nie mam na co. A to, że czasami mam chwile słabości, kiedy tęsknię do innego. To tylko moja tajemnica. Nie rzutuje to ani na małżeństwie ani na dzieciach. Za 2 lata stuknie mi 40tka, może to będzie dobry czas, żeby się ogarnąć.
Wydaje Ci się, że nie rzutuje, ale to tylko miraż. Twoje dzieci wyraźnie odczuwają, że jest brak miłości pomiędzy rodzicami, a ich matka jest emocjonalnie nieobecna.
Poza tym jesteś mega nie fer wobec męża.
Ale jak mogą to odczuwać? Zachowujemy się jak kochający siebie ludzie - całujemy, przytulamy, chodzimy za rękę, żartujemy. Gdyby ktoś z naszych znajomych wiedział, jaką skrywam tajemnicę, pewnie by nie uwierzył. Ja jestem wdzięczna mojemu mężowi, że jest kim jest i on robi dokładnie to samo, bo ma wszystko, oprócz mojej miłości. I radzi sobie z tym. Nie oszukiwałam go nigdy, powiedziałam mu na samym początku, dlaczego nie zdecydowałam się na życie z tamtym. To jest nie fair, ale on wiedział, na co się pisze. Mamy wspólne cele i do nich dążymy.