Mam męża, ale kocham innego - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mam męża, ale kocham innego

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 105 ]

Temat: Mam męża, ale kocham innego

Czy są tutaj na forum kobiety, które są z mężczyzną, którego nie kochają, bo tak naprawdę kochają kogoś innego?
Wiem, że zostanę potępiona i wyzwana. Sama muszę z tym piętnem żyć od kilku lat, ale mam z mężem dwójkę wspaniałych dzieci a ten drugi...to nie jest materiał na stałego partnera. Ale go kocham. Od czasu do czasu spotykamy się tylko na seks. I nic więcej, kocham go, ale nie będziemy nigdy razem. Czy można tak przejść całe życie?

Zobacz podobne tematy :
Odp: Mam męża, ale kocham innego

Witaj. Można tak przeżyć całe życie, ale pytanie - czy warto? W życiu chodzi o to, żeby być szczęśliwym i żeby dzieci były szczęśliwe. W związku, w którym nie ma miłości, dzieci czują jej brak. Nawet wtedy, kiedy tata i mama będą je mocno kochać, ale między nimi nie będzie miłości, to dzieci bardzo źle będą to odczuwać, jak nie teraz, to w ich dorosłym życiu. Pomyśl dobrze nad tym, co jest dla Ciebie najważniejsze i zmierzaj w tym kierunku.

3

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Makromolekuła napisał/a:

Czy można tak przejść całe życie?

Przesadzasz i to grubo. Jeśli się tylko trochę zestarzejesz, dostaniesz kopniaka od gacha. smile

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Makromolekuła napisał/a:

Czy są tutaj na forum kobiety, które są z mężczyzną, którego nie kochają, bo tak naprawdę kochają kogoś innego?
Wiem, że zostanę potępiona i wyzwana. Sama muszę z tym piętnem żyć od kilku lat, ale mam z mężem dwójkę wspaniałych dzieci a ten drugi...to nie jest materiał na stałego partnera. Ale go kocham. Od czasu do czasu spotykamy się tylko na seks. I nic więcej, kocham go, ale nie będziemy nigdy razem. Czy można tak przejść całe życie?

Po pierwsze, to  jesteś z mężem z wygody a nie dlatego, że są dzieci.
Po drugie, nie możesz mówić o miłości do kogoś, z kim tylko od czasu do czasu spotykasz się na seks. To może być fascynacja, zauroczenie, bo spełnia Twoje potrzeby seksualne. Ponadto, sama piszesz, że ten ktoś nie nadaje się na stałego partnera, więc każda, zdrowo myśląca Kobieta, nie zakochałaby się w kimś takim.
Wracając do Twojego małżeństwa - masz przed sobą całe życie. Warto jest tkwić w czymś, co nie daje Ci szczęścia?

5

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Ponadto, sama piszesz, że ten ktoś nie nadaje się na stałego partnera, więc każda, zdrowo myśląca Kobieta, nie zakochałaby się w kimś takim.

Oj, oj. Przykładów kładących tą tezę na forum, aż nadto. smile

Odp: Mam męża, ale kocham innego
balin napisał/a:
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Ponadto, sama piszesz, że ten ktoś nie nadaje się na stałego partnera, więc każda, zdrowo myśląca Kobieta, nie zakochałaby się w kimś takim.

Oj, oj. Przykładów kładących tą tezę na forum, aż nadto. smile

Dlatego forumowicze, nie bez powodu, udzielają rad o zapisaniu się na terapię wink

7

Odp: Mam męża, ale kocham innego
balin napisał/a:
Makromolekuła napisał/a:

Czy można tak przejść całe życie?

Przesadzasz i to grubo. Jeśli się tylko trochę zestarzejesz, dostaniesz kopniaka od gacha. smile

Dzięki za troskę, ale nijak się to ma do tematu a kopniaka dostanę ja, więc...?

8

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Pokręcona Owieczka napisał/a:
Makromolekuła napisał/a:

Czy są tutaj na forum kobiety, które są z mężczyzną, którego nie kochają, bo tak naprawdę kochają kogoś innego?
Wiem, że zostanę potępiona i wyzwana. Sama muszę z tym piętnem żyć od kilku lat, ale mam z mężem dwójkę wspaniałych dzieci a ten drugi...to nie jest materiał na stałego partnera. Ale go kocham. Od czasu do czasu spotykamy się tylko na seks. I nic więcej, kocham go, ale nie będziemy nigdy razem. Czy można tak przejść całe życie?

Po pierwsze, to  jesteś z mężem z wygody a nie dlatego, że są dzieci.
Po drugie, nie możesz mówić o miłości do kogoś, z kim tylko od czasu do czasu spotykasz się na seks. To może być fascynacja, zauroczenie, bo spełnia Twoje potrzeby seksualne. Ponadto, sama piszesz, że ten ktoś nie nadaje się na stałego partnera, więc każda, zdrowo myśląca Kobieta, nie zakochałaby się w kimś takim.
Wracając do Twojego małżeństwa - masz przed sobą całe życie. Warto jest tkwić w czymś, co nie daje Ci szczęścia?

Tak, jestem z nim z wygody. Wyszłam za niego za mąż, bo się nadawał na męża i na ojca a ja chciałam mieć dzieci.
Myślę, że mogę mówić o miłości, bo znam go dłużej niż męża, kochałam go zanim wyszłam za mąż, tamten po prostu nie nadawał się na partnera życiowego, więc go rzuciłam. Ale kochałam i kocham tylko jego. Myślałam, że będę umiała o nim zapomnieć, jak tylko pojawią się dzieci, ale to awykonalne po prostu. On przez ten czas również miał związki, ale jak już mówiłam, nie potrafi stworzyć niczego stabilnego na dłużej i to nie kwestia tego, że że mną, ale po prostu.
Szczęście dają mi dzieci, mają dobrego ojca, który je kocha. Z mężem mamy swoją wspólnotę i dobrze sobie ze wszystkim radzimy, szanuję go i lubię, jak dobrego przyjaciela. Ale kocham innego. I chciałam zapytać, czy ktoś też tkwi w takim układzie. Nie zamierzam rozbijać rodziny tylko dlatego, że kocham innego.

9

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Makromolekuła napisał/a:
Pokręcona Owieczka napisał/a:
Makromolekuła napisał/a:

Czy są tutaj na forum kobiety, które są z mężczyzną, którego nie kochają, bo tak naprawdę kochają kogoś innego?
Wiem, że zostanę potępiona i wyzwana. Sama muszę z tym piętnem żyć od kilku lat, ale mam z mężem dwójkę wspaniałych dzieci a ten drugi...to nie jest materiał na stałego partnera. Ale go kocham. Od czasu do czasu spotykamy się tylko na seks. I nic więcej, kocham go, ale nie będziemy nigdy razem. Czy można tak przejść całe życie?

Po pierwsze, to  jesteś z mężem z wygody a nie dlatego, że są dzieci.
Po drugie, nie możesz mówić o miłości do kogoś, z kim tylko od czasu do czasu spotykasz się na seks. To może być fascynacja, zauroczenie, bo spełnia Twoje potrzeby seksualne. Ponadto, sama piszesz, że ten ktoś nie nadaje się na stałego partnera, więc każda, zdrowo myśląca Kobieta, nie zakochałaby się w kimś takim.
Wracając do Twojego małżeństwa - masz przed sobą całe życie. Warto jest tkwić w czymś, co nie daje Ci szczęścia?

Tak, jestem z nim z wygody. Wyszłam za niego za mąż, bo się nadawał na męża i na ojca a ja chciałam mieć dzieci.
Myślę, że mogę mówić o miłości, bo znam go dłużej niż męża, kochałam go zanim wyszłam za mąż, tamten po prostu nie nadawał się na partnera życiowego, więc go rzuciłam. Ale kochałam i kocham tylko jego. Myślałam, że będę umiała o nim zapomnieć, jak tylko pojawią się dzieci, ale to awykonalne po prostu. On przez ten czas również miał związki, ale jak już mówiłam, nie potrafi stworzyć niczego stabilnego na dłużej i to nie kwestia tego, że że mną, ale po prostu.
Szczęście dają mi dzieci, mają dobrego ojca, który je kocha. Z mężem mamy swoją wspólnotę i dobrze sobie ze wszystkim radzimy, szanuję go i lubię, jak dobrego przyjaciela. Ale kocham innego. I chciałam zapytać, czy ktoś też tkwi w takim układzie. Nie zamierzam rozbijać rodziny tylko dlatego, że kocham innego.

Byloby Ci latwiej gdybys z tak zwana 'miloscia' kontakt zerwala. Nie jest to prawdziwa milosc, tylko kolejny uklad. Takze masz 2 uklady. Wierze, ze nie jestes szczesliwa. Milosc = chciec z kims byc I sie dla niego zmieniac. Jakiej rodziny nie chcesz rozbijac? - nie chcesz rozbijac ukladu, a nie rodziny. Uwazasz, ze Twoj maz w obecnym ukladzie jest Twoja rodzina?

10

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Makromolekuła napisał/a:

Czy są tutaj na forum kobiety, które są z mężczyzną, którego nie kochają, bo tak naprawdę kochają kogoś innego?
Wiem, że zostanę potępiona i wyzwana. Sama muszę z tym piętnem żyć od kilku lat, ale mam z mężem dwójkę wspaniałych dzieci a ten drugi...to nie jest materiał na stałego partnera. Ale go kocham. Od czasu do czasu spotykamy się tylko na seks. I nic więcej, kocham go, ale nie będziemy nigdy razem. Czy można tak przejść całe życie?

Pewnie, że można, ale po co? Nie lepiej znaleźć kogoś, od kogo dostaje się to wszystko, czego potrzebujesz w pakiecie tak, żeby nie trzeba było trochę tu, trochę tam? Po co co sobie tak utrudniać życie?

11

Odp: Mam męża, ale kocham innego

Jeśli jesteś emocjonalnym masochistą to tak możesz iść przez całe życie.
Pomysł o mężu, i może warto dać mu szansę na kobietę, która go pokocha.
Piszesz, że go szanujesz? I z tego szacunku wracasz od kochana i bez problemu patrzysz mu w oczy, i z nim rozmawiasz?

12

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Nicia napisał/a:

Jeśli jesteś emocjonalnym masochistą to tak możesz iść przez całe życie.
Pomysł o mężu, i może warto dać mu szansę na kobietę, która go pokocha.
Piszesz, że go szanujesz? I z tego szacunku wracasz od kochana i bez problemu patrzysz mu w oczy, i z nim rozmawiasz?

Mój mąż o wszystkim wie, brał ze mną ślub ze świadomością, że jest na drugim miejscu. Miał nadzieję, że jak będą dzieci to się jakoś unormuje, ale teraz już ma to w nosie. Ma dobrą żonę, którą może się pochwalić w towarzystwie, o wszystko dbam i niczego mu nie brakuje, seksu też nie. A że nie robię tego z miłości? Chyba mało jest małżeństw, które byłyby w sobie ciągle zakochane. Wie, że się spotykam z kochankiem, ale nigdy tego wprost nie mówię, informuję go że idę na miasto albo do koleżanek, żeby nie robić mu przykrości. Jemu ten układ odpowiada.

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Makromolekuła napisał/a:

Mój mąż o wszystkim wie, brał ze mną ślub ze świadomością, że jest na drugim miejscu. Miał nadzieję, że jak będą dzieci to się jakoś unormuje, ale teraz już ma to w nosie. Ma dobrą żonę, którą może się pochwalić w towarzystwie, o wszystko dbam i niczego mu nie brakuje, seksu też nie. A że nie robię tego z miłości? Chyba mało jest małżeństw, które byłyby w sobie ciągle zakochane. Wie, że się spotykam z kochankiem, ale nigdy tego wprost nie mówię, informuję go że idę na miasto albo do koleżanek, żeby nie robić mu przykrości. Jemu ten układ odpowiada.

Straszne...

14

Odp: Mam męża, ale kocham innego
summerka88 napisał/a:
Makromolekuła napisał/a:

Czy są tutaj na forum kobiety, które są z mężczyzną, którego nie kochają, bo tak naprawdę kochają kogoś innego?
Wiem, że zostanę potępiona i wyzwana. Sama muszę z tym piętnem żyć od kilku lat, ale mam z mężem dwójkę wspaniałych dzieci a ten drugi...to nie jest materiał na stałego partnera. Ale go kocham. Od czasu do czasu spotykamy się tylko na seks. I nic więcej, kocham go, ale nie będziemy nigdy razem. Czy można tak przejść całe życie?

Pewnie, że można, ale po co? Nie lepiej znaleźć kogoś, od kogo dostaje się to wszystko, czego potrzebujesz w pakiecie tak, żeby nie trzeba było trochę tu, trochę tam? Po co co sobie tak utrudniać życie?

Wiem, że to ciężko zrozumieć, ale ja nie znajdę już kogoś takiego, bo moje serce należy tylko do tego jednego pana i nie zakocham się już nigdy w żadnym innym. Poznałam wielu facetów, żaden nie będzie nim. Możemy się już nigdy nie zobaczyć, ale ja będę go kochała do końca swojego życia. Tylko chciałabym porozmawiać z kimś, kto wiedzie podobne życie, żeby móc się wesprzeć w chwilach, kiedy człowiek czuje się po prostu źle.

15 Ostatnio edytowany przez Nicia (2018-04-23 19:15:50)

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Makromolekuła napisał/a:
Nicia napisał/a:

Jeśli jesteś emocjonalnym masochistą to tak możesz iść przez całe życie.
Pomysł o mężu, i może warto dać mu szansę na kobietę, która go pokocha.
Piszesz, że go szanujesz? I z tego szacunku wracasz od kochana i bez problemu patrzysz mu w oczy, i z nim rozmawiasz?

Mój mąż o wszystkim wie, brał ze mną ślub ze świadomością, że jest na drugim miejscu. Miał nadzieję, że jak będą dzieci to się jakoś unormuje, ale teraz już ma to w nosie. Ma dobrą żonę, którą może się pochwalić w towarzystwie, o wszystko dbam i niczego mu nie brakuje, seksu też nie. A że nie robię tego z miłości? Chyba mało jest małżeństw, które byłyby w sobie ciągle zakochane. Wie, że się spotykam z kochankiem, ale nigdy tego wprost nie mówię, informuję go że idę na miasto albo do koleżanek, żeby nie robić mu przykrości. Jemu ten układ odpowiada.

Odpowiada? Naprawę?! Nie zna prawdy, wierzy Tobie i dlatego mu to odpowiada, gdyby widział, że jest rogaczem siła rzeczy by mu to nie odpowiadało.
Nie masz do niego szacunku, kochasz się z kochankiem a nawet i tegosamego dnia kochasz się z mężem? To tak jak by oni kochali się ze sobą, w końcu całuję te same usta i dotykają to same ciało? A gdzie szacunek do siebie samej, godność?

Moi rodzice 30 lat po ślubie, tata dalej szczypie mame po pupie, ona jego, daja sobie buzi i się kochają, wiec takie małżeństwo dobre małżeństwo jest do zrobienia.
Poroste pytanie, dlaczego od niego nie dojedziesz? Świadomie go ranisz, nie dajesz mu szansy aby znaleźć kobietę, która go naprawdę pokocha. A Ty odejdziesz mężczyznę, który będzie mieć te cechy którego potrzebujesz.

16 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-04-23 19:17:39)

Odp: Mam męża, ale kocham innego

Jeśli mąż zna prawdę, nie ma w Waszym związku okłamywania się, wszystko jest jasne, i Wam taka sytuacja odpowiada.. To dlaczego nie.

Jesteście dorośli, robicie to, co uważacie za stosowne.

Osobiście nie wyobrażam sobie, bym mogła być szczęśliwa w związku bez miłości. Siłą rzeczy, gdy się kogoś kocha, chce się być z tą osobą, dzielić radości i smutki. Nie chciałabym robić tego z kimś, z kim jestem tylko dla wspólnej wygody.

17 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-04-23 19:20:42)

Odp: Mam męża, ale kocham innego

Zgadzam się z Cyngli.
Nie wiem po co ten temat. Mężowi odpowiada sytuacja, autorka też akceptuje stan rzeczy, więc w czym problem.
Chyba kolejny troll.

18

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Cyngli napisał/a:

Jeśli mąż zna prawdę, nie ma w Waszym związku okłamywania się, wszystko jest jasne, i Wam taka sytuacja odpowiada.. To dlaczego nie.

Jesteście dorośli, robicie to, co uważacie za stosowne.

Osobiście nie wyobrażam sobie, bym mogła być szczęśliwa w związku bez miłości. Siłą rzeczy, gdy się kogoś kocha, chce się być z tą osobą, dzielić radości i smutki. Nie chciałabym robić tego z kimś, z kim jestem tylko dla wspólnej wygody.


Masz rację, jeśli taki układ odpowiada to jak najbardziej. Ale czy mąż na pewno wie, że żona idzie do kochanka? Tak dosłownie i wprost.

19

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Nicia napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Jeśli mąż zna prawdę, nie ma w Waszym związku okłamywania się, wszystko jest jasne, i Wam taka sytuacja odpowiada.. To dlaczego nie.

Jesteście dorośli, robicie to, co uważacie za stosowne.

Osobiście nie wyobrażam sobie, bym mogła być szczęśliwa w związku bez miłości. Siłą rzeczy, gdy się kogoś kocha, chce się być z tą osobą, dzielić radości i smutki. Nie chciałabym robić tego z kimś, z kim jestem tylko dla wspólnej wygody.


Masz rację, jeśli taki układ odpowiada to jak najbardziej. Ale czy mąż na pewno wie, że żona idzie do kochanka? Tak dosłownie i wprost.

Nie wiem, o to już należy spytać Autorkę.

20

Odp: Mam męża, ale kocham innego
summerka88 napisał/a:

Zgadzam się z Cyngli.
Nie wiem po co ten temat. Mężowi odpowiada sytuacja, autorka też akceptuje stan rzeczy, więc w czym problem.
Chyba kolejny troll.

Temat po to, bo chciałam porozmawiać z kobietami, które mają podobną sytuację. Jeśli nie masz nic w tym temacie do powiedzenia, to po co pisać, żeby tylko pisać?

21

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Cyngli napisał/a:
Nicia napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Jeśli mąż zna prawdę, nie ma w Waszym związku okłamywania się, wszystko jest jasne, i Wam taka sytuacja odpowiada.. To dlaczego nie.

Jesteście dorośli, robicie to, co uważacie za stosowne.

Osobiście nie wyobrażam sobie, bym mogła być szczęśliwa w związku bez miłości. Siłą rzeczy, gdy się kogoś kocha, chce się być z tą osobą, dzielić radości i smutki. Nie chciałabym robić tego z kimś, z kim jestem tylko dla wspólnej wygody.


Masz rację, jeśli taki układ odpowiada to jak najbardziej. Ale czy mąż na pewno wie, że żona idzie do kochanka? Tak dosłownie i wprost.

Nie wiem, o to już należy spytać Autorkę.

Wie, że się z nim spotykam, ale nie mówię mu, że idę właśnie uprawiać seks z x, tylko że na przykład idę do koleżanki. A on się może domyślać albo nie, nie ma sensu drążyć tego tematu, bo i po co?

22

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Nicia napisał/a:
Makromolekuła napisał/a:
Nicia napisał/a:

Jeśli jesteś emocjonalnym masochistą to tak możesz iść przez całe życie.
Pomysł o mężu, i może warto dać mu szansę na kobietę, która go pokocha.
Piszesz, że go szanujesz? I z tego szacunku wracasz od kochana i bez problemu patrzysz mu w oczy, i z nim rozmawiasz?

Mój mąż o wszystkim wie, brał ze mną ślub ze świadomością, że jest na drugim miejscu. Miał nadzieję, że jak będą dzieci to się jakoś unormuje, ale teraz już ma to w nosie. Ma dobrą żonę, którą może się pochwalić w towarzystwie, o wszystko dbam i niczego mu nie brakuje, seksu też nie. A że nie robię tego z miłości? Chyba mało jest małżeństw, które byłyby w sobie ciągle zakochane. Wie, że się spotykam z kochankiem, ale nigdy tego wprost nie mówię, informuję go że idę na miasto albo do koleżanek, żeby nie robić mu przykrości. Jemu ten układ odpowiada.

Odpowiada? Naprawę?! Nie zna prawdy, wierzy Tobie i dlatego mu to odpowiada, gdyby widział, że jest rogaczem siła rzeczy by mu to nie odpowiadało.
Nie masz do niego szacunku, kochasz się z kochankiem a nawet i tegosamego dnia kochasz się z mężem? To tak jak by oni kochali się ze sobą, w końcu całuję te same usta i dotykają to same ciało? A gdzie szacunek do siebie samej, godność?

Moi rodzice 30 lat po ślubie, tata dalej szczypie mame po pupie, ona jego, daja sobie buzi i się kochają, wiec takie małżeństwo dobre małżeństwo jest do zrobienia.
Poroste pytanie, dlaczego od niego nie dojedziesz? Świadomie go ranisz, nie dajesz mu szansy aby znaleźć kobietę, która go naprawdę pokocha. A Ty odejdziesz mężczyznę, który będzie mieć te cechy którego potrzebujesz.

Gratuluję i zazdroszczę rodzicom, ale co to ma do rzeczy? Nie proszę o ocenianie moich czynów, bo sama wiem, że robię źle, ale nie umiem przestać kochać na zawołanie. Mój mąż wie o nim, zna go, ale co ma zrobić? Jestem jego żoną, nie tamtego, to z mężem spędzam prawie każdą wolną chwilę, dzielę smutki i radości. Jeśli ktoś tu jest poszkodowany, to tylko ten, którego kocham.

23 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-04-23 20:20:10)

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Makromolekuła napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Zgadzam się z Cyngli.
Nie wiem po co ten temat. Mężowi odpowiada sytuacja, autorka też akceptuje stan rzeczy, więc w czym problem.
Chyba kolejny troll.

Temat po to, bo chciałam porozmawiać z kobietami, które mają podobną sytuację. Jeśli nie masz nic w tym temacie do powiedzenia, to po co pisać, żeby tylko pisać?

Wyobraź sobie, że to jest publiczne forum i każdy ma prawo do wyrażenia swojej opinii. Zaskoczona? Bo nieuprzejma na pewno big_smile
Myślisz, że jest więcej kobiet wychodzących za mąż z wyrachowania i później żalących się po publicznych forach. Nie sądzę. Myślę, że jesteś zwykłym trollem wrzucajacym kontrowersyjny pod względem moralnym temat, żeby karmić się uwagą innych.

24

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Makromolekuła napisał/a:
Nicia napisał/a:
Makromolekuła napisał/a:

Mój mąż o wszystkim wie, brał ze mną ślub ze świadomością, że jest na drugim miejscu. Miał nadzieję, że jak będą dzieci to się jakoś unormuje, ale teraz już ma to w nosie. Ma dobrą żonę, którą może się pochwalić w towarzystwie, o wszystko dbam i niczego mu nie brakuje, seksu też nie. A że nie robię tego z miłości? Chyba mało jest małżeństw, które byłyby w sobie ciągle zakochane. Wie, że się spotykam z kochankiem, ale nigdy tego wprost nie mówię, informuję go że idę na miasto albo do koleżanek, żeby nie robić mu przykrości. Jemu ten układ odpowiada.

Odpowiada? Naprawę?! Nie zna prawdy, wierzy Tobie i dlatego mu to odpowiada, gdyby widział, że jest rogaczem siła rzeczy by mu to nie odpowiadało.
Nie masz do niego szacunku, kochasz się z kochankiem a nawet i tegosamego dnia kochasz się z mężem? To tak jak by oni kochali się ze sobą, w końcu całuję te same usta i dotykają to same ciało? A gdzie szacunek do siebie samej, godność?

Moi rodzice 30 lat po ślubie, tata dalej szczypie mame po pupie, ona jego, daja sobie buzi i się kochają, wiec takie małżeństwo dobre małżeństwo jest do zrobienia.
Poroste pytanie, dlaczego od niego nie dojedziesz? Świadomie go ranisz, nie dajesz mu szansy aby znaleźć kobietę, która go naprawdę pokocha. A Ty odejdziesz mężczyznę, który będzie mieć te cechy którego potrzebujesz.

Gratuluję i zazdroszczę rodzicom, ale co to ma do rzeczy? Nie proszę o ocenianie moich czynów, bo sama wiem, że robię źle, ale nie umiem przestać kochać na zawołanie. Mój mąż wie o nim, zna go, ale co ma zrobić? Jestem jego żoną, nie tamtego, to z mężem spędzam prawie każdą wolną chwilę, dzielę smutki i radości. Jeśli ktoś tu jest poszkodowany, to tylko ten, którego kocham.


Czyli mąż nie wie, że go zdradasz czyli dorabiasz mu rogi po kryjomu. I to najciemniej pod latarnia bo go zna.
Ja Ciebie nie oceniam.
Poprostu pomysł o mężu, skoro jak sama mówisz dzielisz z nim smutki i radości, ile tego jest? Jakaś tylko część, ale nie jest jego w całości.
Poszkodowany jest tu prawe, że każdy. Każdy po trochu i każdy z innej beczki.
Dlaczego od niego nie odejdziesz? Sąd ustali widzienia z dziećmi, skoro jest dobrym ojcem to będzie dobrym ojcem i po rozwodzie.
Sama widzisz, że cierpisz, zerwij kontakt z kochankiem, ta miłość umrze pozwolę sobie zacytować kogoś stąd z innego wątku "nie pielęgnowana miłość umrze" nie będziesz widzieć kochanką, nie będzie bodźców, będzie biało ale zapomisz o nim. Daj szansę sobie na na normalny związek i szanse mężowi jeśli jakikolwiek go szanujesz daj mu wolności i możliwość prawdziwej miłości.

25

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Makromolekuła napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Zgadzam się z Cyngli.
Nie wiem po co ten temat. Mężowi odpowiada sytuacja, autorka też akceptuje stan rzeczy, więc w czym problem.
Chyba kolejny troll.

Temat po to, bo chciałam porozmawiać z kobietami, które mają podobną sytuację. Jeśli nie masz nic w tym temacie do powiedzenia, to po co pisać, żeby tylko pisać?

To nie wiem czy taką pomoc uzyskasz, myślę że nie ma dużej ilości kobiet w takiej sytuacji bo to chora sytuacja. Współczuję mężowi, musi Cię ślepo kochać bo inaczej żaden normalny mężczyzna nie zniósł by takiej sytuacji, jeśli rzeczywiście był tak dobrym kandydatem na męża i ojca na pewno z łatwością znalazłby sobie wierną, kochającą dobrą żonę a nie takiego kogoś jak ty.

26 Ostatnio edytowany przez Makromolekuła (2018-04-23 20:31:16)

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Soogie napisał/a:
Makromolekuła napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Zgadzam się z Cyngli.
Nie wiem po co ten temat. Mężowi odpowiada sytuacja, autorka też akceptuje stan rzeczy, więc w czym problem.
Chyba kolejny troll.

Temat po to, bo chciałam porozmawiać z kobietami, które mają podobną sytuację. Jeśli nie masz nic w tym temacie do powiedzenia, to po co pisać, żeby tylko pisać?

To nie wiem czy taką pomoc uzyskasz, myślę że nie ma dużej ilości kobiet w takiej sytuacji bo to chora sytuacja. Współczuję mężowi, musi Cię ślepo kochać bo inaczej żaden normalny mężczyzna nie zniósł by takiej sytuacji, jeśli rzeczywiście był tak dobrym kandydatem na męża i ojca na pewno z łatwością znalazłby sobie wierną, kochającą dobrą żonę a nie takiego kogoś jak ty.

A ja myślę, że takie kobiety są, ale nie opowiadają sobie i innym tego na lewo i prawo a na anonimowym forum mogą znaleźć wsparcie. I to użalanie się nad moim mężem jest naprawdę słabe, bo ma wszystko czego facet potrzebuje - żadnych konfliktów, wszystko w domu ogarnięte, seks ma kiedy tylko zamarzy i jaki mu się zamarzy, mamy dobrą pracę, znajomych, on ma atrakcyjną żonę, naprawdę "biedaczek".

27

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Makromolekuła napisał/a:
Soogie napisał/a:
Makromolekuła napisał/a:

Temat po to, bo chciałam porozmawiać z kobietami, które mają podobną sytuację. Jeśli nie masz nic w tym temacie do powiedzenia, to po co pisać, żeby tylko pisać?

To nie wiem czy taką pomoc uzyskasz, myślę że nie ma dużej ilości kobiet w takiej sytuacji bo to chora sytuacja. Współczuję mężowi, musi Cię ślepo kochać bo inaczej żaden normalny mężczyzna nie zniósł by takiej sytuacji, jeśli rzeczywiście był tak dobrym kandydatem na męża i ojca na pewno z łatwością znalazłby sobie wierną, kochającą dobrą żonę a nie takiego kogoś jak ty.

A ja myślę, że takie kobiety są, ale nie opowiadają sobie i innym tego na lewo i prawo a na anonimowym forum mogą znaleźć wsparcie. I to użalanie się nad moim mężem jest naprawdę słabe, bo ma wszystko czego facet potrzebuje - żadnych konfliktów, wszystko w domu ogarnięte, seks ma kiedy tylko zamarzy i jaki mu się zamarzy, mamy dobrą pracę, znajomych, on ma atrakcyjną żonę, naprawdę "biedaczek".


"Biedaczek" ok ja już widzę Twoje podejście . Ma wszytsko no tak, tylko żona daje cztery litery innemu. To jest tak jak byś komuś ucieła nogę, i powiedziała no przecież może chodzić jakoś da sobie radę.
Zrób przysługę swojemu mężowi  i odejdź od niego.

28

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Nicia napisał/a:
Makromolekuła napisał/a:
Soogie napisał/a:

To nie wiem czy taką pomoc uzyskasz, myślę że nie ma dużej ilości kobiet w takiej sytuacji bo to chora sytuacja. Współczuję mężowi, musi Cię ślepo kochać bo inaczej żaden normalny mężczyzna nie zniósł by takiej sytuacji, jeśli rzeczywiście był tak dobrym kandydatem na męża i ojca na pewno z łatwością znalazłby sobie wierną, kochającą dobrą żonę a nie takiego kogoś jak ty.

A ja myślę, że takie kobiety są, ale nie opowiadają sobie i innym tego na lewo i prawo a na anonimowym forum mogą znaleźć wsparcie. I to użalanie się nad moim mężem jest naprawdę słabe, bo ma wszystko czego facet potrzebuje - żadnych konfliktów, wszystko w domu ogarnięte, seks ma kiedy tylko zamarzy i jaki mu się zamarzy, mamy dobrą pracę, znajomych, on ma atrakcyjną żonę, naprawdę "biedaczek".


"Biedaczek" ok ja już widzę Twoje podejście . Ma wszytsko no tak, tylko żona daje cztery litery innemu. To jest tak jak byś komuś ucieła nogę, i powiedziała no przecież może chodzić jakoś da sobie radę.
Zrób przysługę swojemu mężowi  i odejdź od niego.

Uwierz mi, że doznałby większej krzywdy, gdybym go zostawiła.

29

Odp: Mam męża, ale kocham innego

Hrefi w spódnicy, jak nic.

Autorko, powodzenia w dążeniu do... Nie wiem, do tego, do czego dążysz.

30

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Makromolekuła.[/quote napisał/a:

Uwierz mi, że doznałby większej krzywdy, go zostawiła.

Dlaczego?
Zakładając, że kocha Cię naprawdę, cierpiał by po Twoim odejściu, nie znam go nie wiem kak by zareagował i jaka ma moralność, ale jeśli to prawdziwy facet czuł by do Ciebie obrzydzenie i w sumie bardzo dobrze, bo pozwolło by mu znaleźć prawdziwa kobietę.

31

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Nicia napisał/a:
Makromolekuła.[/quote napisał/a:

Uwierz mi, że doznałby większej krzywdy, go zostawiła.

Dlaczego?
Zakładając, że kocha Cię naprawdę, cierpiał by po Twoim odejściu, nie znam go nie wiem kak by zareagował i jaka ma moralność, ale jeśli to prawdziwy facet czuł by do Ciebie obrzydzenie i w sumie bardzo dobrze, bo pozwolło by mu znaleźć prawdziwa kobietę.

Ale on wie o tym, że spotykam się od czasu do czasu z tamtym i jakoś nie umiera z rozpaczy. Po prostu wie, że ma taką przewagę, że ja jestem jego a tamten może mnie mieć tylko przelotem, na chwilę. I że nigdy nie odejdę, bo tamten nie jest w stanie być taki jak on.

32

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Makromolekuła napisał/a:
Nicia napisał/a:
Makromolekuła.[/quote napisał/a:

Uwierz mi, że doznałby większej krzywdy, go zostawiła.

Dlaczego?
Zakładając, że kocha Cię naprawdę, cierpiał by po Twoim odejściu, nie znam go nie wiem kak by zareagował i jaka ma moralność, ale jeśli to prawdziwy facet czuł by do Ciebie obrzydzenie i w sumie bardzo dobrze, bo pozwolło by mu znaleźć prawdziwa kobietę.

Ale on wie o tym, że spotykam się od czasu do czasu z tamtym i jakoś nie umiera z rozpaczy. Po prostu wie, że ma taką przewagę, że ja jestem jego a tamten może mnie mieć tylko przelotem, na chwilę. I że nigdy nie odejdę, bo tamten nie jest w stanie być taki jak on.


I wie o seksie, wie dosłownie wie, kropka w kropkę, że się z nim kochasz i doskonale wie, że "wchodzi w Ciebie zaraz po nim", ma tego świadomość?

33

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Cyngli napisał/a:

Hrefi w spódnicy, jak nic.

Autorko, powodzenia w dążeniu do... Nie wiem, do tego, do czego dążysz.

Niestety nie wiem, kto to Hrefi. A do czego dążę? Już wszystko, czego chciałam, osiągnęłam. Chciałam strasznie mieć dom i dzieci i to mam. Dzieci mają najlepszego ojca pod słońcem. Ja mam wspaniałego i dobrego męża, z którym pokonujemy wszelkie przeszkody razem. Tyle, że go nie kocham. Jak większość żon nie kocha swoich mężów. Tylko my się nie kłócimy, nie bijemy, sami na wszystko zapracowaliśmy i stać nas na dobre życie. Kiedy mąż miał wypadek, warowałam przy jego łóżku i wspierałam w długiej rehabilitacji. Bo dał mi to, o czym marzyłam i jestem mu za to wdzięczna. Ten, którego kocham może zniknąć, wyjechać, rozpłynąć się a ja i tak będę go kochała. Ale on nie dałby mi tego, co dał mi mąż. I tu nie chodzi o pieniądze, bo kochanek jest o wiele bogatszy.

34

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Nicia napisał/a:
Makromolekuła napisał/a:
Nicia napisał/a:

Dlaczego?
Zakładając, że kocha Cię naprawdę, cierpiał by po Twoim odejściu, nie znam go nie wiem kak by zareagował i jaka ma moralność, ale jeśli to prawdziwy facet czuł by do Ciebie obrzydzenie i w sumie bardzo dobrze, bo pozwolło by mu znaleźć prawdziwa kobietę.

Ale on wie o tym, że spotykam się od czasu do czasu z tamtym i jakoś nie umiera z rozpaczy. Po prostu wie, że ma taką przewagę, że ja jestem jego a tamten może mnie mieć tylko przelotem, na chwilę. I że nigdy nie odejdę, bo tamten nie jest w stanie być taki jak on.


I wie o seksie, wie dosłownie wie, kropka w kropkę, że się z nim kochasz i doskonale wie, że "wchodzi w Ciebie zaraz po nim", ma tego świadomość?

Wie, że uprawiam z nim seks od czasu do czasu (nie jest to częste, ale jednak jest), ale nie wie dokładnie którego dnia i o której godzinie. Bo i po co? Tak jest łatwiej dla każdego.

35

Odp: Mam męża, ale kocham innego

Nie ma to jak przyjść na forum po poradę i obrażać rozmówczynie.
Powtarzam się ostatnio, ale f*ck logic naprawdę.

Oczekiwałaś poklepania po głowie?
Facet zasługuje na kogoś, kto go pokocha. Ty nie kochasz. Myślał, że Ci się odmieni. Nie odmieniło się. Naprawdę uważasz, że jesteś wobec niego w 100% fair?
Takie układy zawsze w końcu wychodzą ludziom bokiem i większość ląduje poszkodowana.

36

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Lady Loka napisał/a:

Nie ma to jak przyjść na forum po poradę i obrażać rozmówczynie.
Powtarzam się ostatnio, ale f*ck logic naprawdę.

Oczekiwałaś poklepania po głowie?
Facet zasługuje na kogoś, kto go pokocha. Ty nie kochasz. Myślał, że Ci się odmieni. Nie odmieniło się. Naprawdę uważasz, że jesteś wobec niego w 100% fair?
Takie układy zawsze w końcu wychodzą ludziom bokiem i większość ląduje poszkodowana.

Ale ja napisałam wyraźnie w pierwszym poście, że nie szukam rad odnośnie tego co robić, bo ja doskonale wiem, że jestem nieuczciwa, tylko to nic nie wnosi do tematu. A co ma zrobić kobieta, której ukochany umiera? Ma być nieszczęśliwa do końca życia i wieść samotne życie, bo będzie go miała w sercu na zawsze? Ja chciałam poznać kobiety w podobnej sytuacji a nie wałkować swoje małżeńskie pożycie, które jest wręcz idealne.

37 Ostatnio edytowany przez Nicia (2018-04-23 21:08:58)

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Makromolekuła napisał/a:
Nicia napisał/a:
Makromolekuła napisał/a:

Ale on wie o tym, że spotykam się od czasu do czasu z tamtym i jakoś nie umiera z rozpaczy. Po prostu wie, że ma taką przewagę, że ja jestem jego a tamten może mnie mieć tylko przelotem, na chwilę. I że nigdy nie odejdę, bo tamten nie jest w stanie być taki jak on.


I wie o seksie, wie dosłownie wie, kropka w kropkę, że się z nim kochasz i doskonale wie, że "wchodzi w Ciebie zaraz po nim", ma tego świadomość?

Wie, że uprawiam z nim seks od czasu do czasu (nie jest to częste, ale jednak jest), ale nie wie dokładnie którego dnia i o której godzinie. Bo i po co? Tak jest łatwiej dla każdego.


Dla mnie jest to chore, i nie użyje określenia bo będzie ono wulgarne. On musi Cię albo bardzo kochać, albo może kręci go taka sytuacja.
Jak dla mnie to podziwiam Cię, że potrafisz sobie spojrzeć w oczy, bo ja bym nie potrafła, nie jestem tak wyrachowana. Masz kochanka a mówisz, że masz wspaniałego męża? To jest dla Ciebie po porostu ktoś, ojciec Twoich dzieci i tyle, jak by był tak wspaniały to byś go nie zdradzała. Życzę i trzymam kciuki za Twojego męża aby zostawił Ciebie, prędzej niż Ty jego bo w całym tym wątki widzę jego, jak ślepo zakochanego faceta, i Ciebie jako wyrachowanego szona, który szuka "wsparcia" chodź sam jest głównym prowkadyrem tego. Idziesz do kochanka jak swędzi picza i tyle, kierujesz się tylko i wyłącznie swoją  rządzą seksu. Tak jak pisałam wcześniej, życzę odwagi temu mężczyźnie który z Tobą jest bo "mężem" go już nie nazwę. Żegnam Cię Autoro, możesz mnie zraportować smile przygotuj się na życiowe wiadro moralnych  pomyji bo na nie zasługujesz.

38

Odp: Mam męża, ale kocham innego

A wiesz, że to jedyne najwspanialsze zakochanie to sobie wmawiasz?
Bo coś takiego nie istnieje.
Ludzie umierają, a ich partnerzy wchodzą w nowe związki i nikt nie jęczy. Ludzie się otrząsaja z tragedii. I zanim powiesz, że to widkczniw nie była ta jedyna ukochana osoba - nie wiesz tego.
Idealizujesz za bardzo tą miłość. Zakazana, więc lepsza. Masz na czum budować.

39

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Nicia napisał/a:
Makromolekuła napisał/a:
Nicia napisał/a:

I wie o seksie, wie dosłownie wie, kropka w kropkę, że się z nim kochasz i doskonale wie, że "wchodzi w Ciebie zaraz po nim", ma tego świadomość?

Wie, że uprawiam z nim seks od czasu do czasu (nie jest to częste, ale jednak jest), ale nie wie dokładnie którego dnia i o której godzinie. Bo i po co? Tak jest łatwiej dla każdego.


Dla mnie jest to chore, i nie użyje określenia bo będzie ono wulgarne. On musi Cię albo bardzo kochać, albo może kręci go taka sytuacja.
Jak dla mnie to podziwiam Cię, że potrafisz sobie spojrzeć w oczy, bo ja bym nie potrafła, nie jestem tak wyrachowana. Masz kochanka a mówisz, że masz wspaniałego męża? To jest dla Ciebie po porostu ktoś, ojciec Twoich dzieci i tyle, jak by był tak wspaniały to byś go nie zdradzała. Życzę i trzymam kciuki za Twojego męża aby zostawił Ciebie, prędzej niż Ty jego bo w całym tym wątki widzę jego, jak ślepo zakochanego faceta, i Ciebie jako wyrachowanego szona, który szuka "wsparcia" chodź sam jest głównym prowkadyrem tego. Idziesz do kochanka jak swędzi picza i tyle, kierujesz się tylko i wyłącznie swoją  rządzą seksu. Tak jak pisałam wcześniej, życzę odwagi temu mężczyźnie który z Tobą jest bo "mężem" go już nie nazwę. Żegnam Cię Autoro, możesz mnie zraportować smile przygotuj się na życiowe wiadro moralnych  pomyji bo na nie zasługujesz.

Ależ ja szanuję każdą kulturalną opinię i może mam nawet podobne zdanie w tej kwestii, ale rozum wie swoje a serce swoje i nie jestem w stanie nic z tym zrobić. A mój mąż ma o wiele lepsze życie ze mną niż przeciętny polski mąż, którego kochająca żona kontroluje lub wykańcza w inny sposób w imię swojej chorej "miłości".

40

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Lady Loka napisał/a:

A wiesz, że to jedyne najwspanialsze zakochanie to sobie wmawiasz?
Bo coś takiego nie istnieje.
Ludzie umierają, a ich partnerzy wchodzą w nowe związki i nikt nie jęczy. Ludzie się otrząsaja z tragedii. I zanim powiesz, że to widkczniw nie była ta jedyna ukochana osoba - nie wiesz tego.
Idealizujesz za bardzo tą miłość. Zakazana, więc lepsza. Masz na czum budować.

Ale wiesz, że był taki czas, kiedy on zniknął i moje uczucie do niego wcale nie zmalało? On też próbował sobie ułożyć życie i ciągle mu się to nie udaje, próbuje uciec ale uczucie jest silniejsze i się znowu pojawia? Może to nie miłość, nie wiem, nie znam się. Dla mnie to jednak jest coś, czego nigdy w życiu do nikogo nie czułam i nie jestem w stanie czuć, jakkolwiek to się nazywa.

41

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Makromolekuła napisał/a:
Nicia napisał/a:
Makromolekuła napisał/a:

Wie, że uprawiam z nim seks od czasu do czasu (nie jest to częste, ale jednak jest), ale nie wie dokładnie którego dnia i o której godzinie. Bo i po co? Tak jest łatwiej dla każdego.


Dla mnie jest to chore, i nie użyje określenia bo będzie ono wulgarne. On musi Cię albo bardzo kochać, albo może kręci go taka sytuacja.
Jak dla mnie to podziwiam Cię, że potrafisz sobie spojrzeć w oczy, bo ja bym nie potrafła, nie jestem tak wyrachowana. Masz kochanka a mówisz, że masz wspaniałego męża? To jest dla Ciebie po porostu ktoś, ojciec Twoich dzieci i tyle, jak by był tak wspaniały to byś go nie zdradzała. Życzę i trzymam kciuki za Twojego męża aby zostawił Ciebie, prędzej niż Ty jego bo w całym tym wątki widzę jego, jak ślepo zakochanego faceta, i Ciebie jako wyrachowanego szona, który szuka "wsparcia" chodź sam jest głównym prowkadyrem tego. Idziesz do kochanka jak swędzi picza i tyle, kierujesz się tylko i wyłącznie swoją  rządzą seksu. Tak jak pisałam wcześniej, życzę odwagi temu mężczyźnie który z Tobą jest bo "mężem" go już nie nazwę. Żegnam Cię Autoro, możesz mnie zraportować smile przygotuj się na życiowe wiadro moralnych  pomyji bo na nie zasługujesz.

Ależ ja szanuję każdą kulturalną opinię i może mam nawet podobne zdanie w tej kwestii, ale rozum wie swoje a serce swoje i nie jestem w stanie nic z tym zrobić. A mój mąż ma o wiele lepsze życie ze mną niż przeciętny polski mąż, którego kochająca żona kontroluje lub wykańcza w inny sposób w imię swojej chorej "miłości".

Ego masz przrośniete jak prostata od słonia. Życie mu aby te wspinanie życie co ma połączył ze wspaniałą kobieta, która przyjdzie mu poznać a uwolni się od tej, która przyprawia mu rogi.
Miłość, nie jest "chora" miłość nie polega ma kontrolowanu, ale nie będę Ci tłumaczyć czym ona jest, moze kiedyś ta prawdziwa poznasz. Życzę szczęścia, jakkolwiek to brzmi, i żeby rozum wziął w górę.

42

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Nicia napisał/a:
Makromolekuła napisał/a:
Nicia napisał/a:

Dla mnie jest to chore, i nie użyje określenia bo będzie ono wulgarne. On musi Cię albo bardzo kochać, albo może kręci go taka sytuacja.
Jak dla mnie to podziwiam Cię, że potrafisz sobie spojrzeć w oczy, bo ja bym nie potrafła, nie jestem tak wyrachowana. Masz kochanka a mówisz, że masz wspaniałego męża? To jest dla Ciebie po porostu ktoś, ojciec Twoich dzieci i tyle, jak by był tak wspaniały to byś go nie zdradzała. Życzę i trzymam kciuki za Twojego męża aby zostawił Ciebie, prędzej niż Ty jego bo w całym tym wątki widzę jego, jak ślepo zakochanego faceta, i Ciebie jako wyrachowanego szona, który szuka "wsparcia" chodź sam jest głównym prowkadyrem tego. Idziesz do kochanka jak swędzi picza i tyle, kierujesz się tylko i wyłącznie swoją  rządzą seksu. Tak jak pisałam wcześniej, życzę odwagi temu mężczyźnie który z Tobą jest bo "mężem" go już nie nazwę. Żegnam Cię Autoro, możesz mnie zraportować smile przygotuj się na życiowe wiadro moralnych  pomyji bo na nie zasługujesz.

Ależ ja szanuję każdą kulturalną opinię i może mam nawet podobne zdanie w tej kwestii, ale rozum wie swoje a serce swoje i nie jestem w stanie nic z tym zrobić. A mój mąż ma o wiele lepsze życie ze mną niż przeciętny polski mąż, którego kochająca żona kontroluje lub wykańcza w inny sposób w imię swojej chorej "miłości".

Ego masz przrośniete jak prostata od słonia. Życie mu aby te wspinanie życie co ma połączył ze wspaniałą kobieta, która przyjdzie mu poznać a uwolni się od tej, która przyprawia mu rogi.
Miłość, nie jest "chora" miłość nie polega ma kontrolowanu, ale nie będę Ci tłumaczyć czym ona jest, moze kiedyś ta prawdziwa poznasz. Życzę szczęścia, jakkolwiek to brzmi, i żeby rozum wziął w górę.

Ja mu też tego życzę, życzę tego Tobie i każdemu w ogóle życzę szczęścia. A każdy ma swoją skalę i dla każdego szczęście może oznaczać coś innego. Dla mojego męża szczęściem jest rodzina, jeśli jednak pokocha kogoś innego, to będę go w tym wspierała.

43

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Makromolekuła napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

A wiesz, że to jedyne najwspanialsze zakochanie to sobie wmawiasz?
Bo coś takiego nie istnieje.
Ludzie umierają, a ich partnerzy wchodzą w nowe związki i nikt nie jęczy. Ludzie się otrząsaja z tragedii. I zanim powiesz, że to widkczniw nie była ta jedyna ukochana osoba - nie wiesz tego.
Idealizujesz za bardzo tą miłość. Zakazana, więc lepsza. Masz na czum budować.

Ale wiesz, że był taki czas, kiedy on zniknął i moje uczucie do niego wcale nie zmalało? On też próbował sobie ułożyć życie i ciągle mu się to nie udaje, próbuje uciec ale uczucie jest silniejsze i się znowu pojawia? Może to nie miłość, nie wiem, nie znam się. Dla mnie to jednak jest coś, czego nigdy w życiu do nikogo nie czułam i nie jestem w stanie czuć, jakkolwiek to się nazywa.

Wcale się nie dziwię.
Mechanizm przywiązania działa tak, że jak druga osoba znika, to uczucie do niej wręcz się zwiększa. I dopóki się o tym myśli, tęskni, analizuje, to uczucie samo z siebie nie zniknie. Nawet może rosnąć.
To nie jest kwestia próbowania i ucieczek.
To kwestia zamknięcia pewnych drzwi i ucięcia kontaktu. Koniec analiz, koniec idealizowania, koniec myślenia o nim. Wtedy to uczucie z czasem by spokojnie wygasło.
Ty nie dajesz na to szansy.

44

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Lady Loka napisał/a:
Makromolekuła napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

A wiesz, że to jedyne najwspanialsze zakochanie to sobie wmawiasz?
Bo coś takiego nie istnieje.
Ludzie umierają, a ich partnerzy wchodzą w nowe związki i nikt nie jęczy. Ludzie się otrząsaja z tragedii. I zanim powiesz, że to widkczniw nie była ta jedyna ukochana osoba - nie wiesz tego.
Idealizujesz za bardzo tą miłość. Zakazana, więc lepsza. Masz na czum budować.

Ale wiesz, że był taki czas, kiedy on zniknął i moje uczucie do niego wcale nie zmalało? On też próbował sobie ułożyć życie i ciągle mu się to nie udaje, próbuje uciec ale uczucie jest silniejsze i się znowu pojawia? Może to nie miłość, nie wiem, nie znam się. Dla mnie to jednak jest coś, czego nigdy w życiu do nikogo nie czułam i nie jestem w stanie czuć, jakkolwiek to się nazywa.

Wcale się nie dziwię.
Mechanizm przywiązania działa tak, że jak druga osoba znika, to uczucie do niej wręcz się zwiększa. I dopóki się o tym myśli, tęskni, analizuje, to uczucie samo z siebie nie zniknie. Nawet może rosnąć.
To nie jest kwestia próbowania i ucieczek.
To kwestia zamknięcia pewnych drzwi i ucięcia kontaktu. Koniec analiz, koniec idealizowania, koniec myślenia o nim. Wtedy to uczucie z czasem by spokojnie wygasło.
Ty nie dajesz na to szansy.

Powiedzmy, że nie mam z nim kontaktu, koniec, kropka. Ale nadal go kocham. Przecież to logiczne, że nadal zdradzam męża, tyle że w sferze emocjonalnej.
Mój kochanek też próbował sobie w jakiś sposób ułożyć życie z kimś innym i mimo, że był w związku, szukał ze mną kontaktu. I tu wcale nie chodzi tylko o seks, bo seks mam udany z mężem a on ma ze swoją każdą nową dziewczyną. Chodzi o to, że jest coś między nami, co ciężko określić słowami. Tyle, że istnieją takie aspekty, które nie pozwoliłyby mi z nim być na stałe. A on chciał, prosił, błagał. Chciał zabrać mnie z dziećmi i je wychowywać. Ale dla mnie to nie jest po prostu możliwe.

45

Odp: Mam męża, ale kocham innego

Zwłaszcza, że wcześniej pisałaś, że uprawiasz z nim seks.

Wiesz, że tak długo jak sama będziesz sobie w głowie układać teksty o wielkiej miłości do niego, to to uczucie nie zniknie? Możesz tak nawet przez następne 50 lat. Musisz zamknąć etap w głowie i uświadomić sobie, że koniec. Samo zniknie.

46

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Lady Loka napisał/a:

Zwłaszcza, że wcześniej pisałaś, że uprawiasz z nim seks.

Wiesz, że tak długo jak sama będziesz sobie w głowie układać teksty o wielkiej miłości do niego, to to uczucie nie zniknie? Możesz tak nawet przez następne 50 lat. Musisz zamknąć etap w głowie i uświadomić sobie, że koniec. Samo zniknie.

Bo uprawiam. Ale seks z kimś, kogo się kocha, smakuje inaczej.
Wiem, próbowałam kilkadziesiąt razy to zakończyć i nadal nie potrafię. Myślę o nim każdego dnia, czasami nie odzywamy się do siebie miesiącami z nadzieją, że to przejdzie, ale wciąż wraca. Dlatego to się nigdy nie skończy, muszę nauczyć się z tym żyć i dlatego tutaj jestem, z nadzieją że ktoś przeżywa to samo i będzie potrafił w tym wesprzeć. Ktoś, kto tego nigdy nie przeżył, będzie wiedział swoje i ja to rozumiem, to jest specyficzna sytuacja.

47

Odp: Mam męża, ale kocham innego

Wątpię, żebyś takie tu znalazła.

Mała jest tolerancja dla zdradzaczy. Za dużo jest tutaj tych, którzy zostali zdradzeni.

48

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Lady Loka napisał/a:

Wątpię, żebyś takie tu znalazła.

Mała jest tolerancja dla zdradzaczy. Za dużo jest tutaj tych, którzy zostali zdradzeni.

Trudno. Sama tego nie toleruję w sobie i doskonale zdaję sobie sprawę z obrzydliwości swoich czynów, ale nie umiem przestać kochać. I przez wsparcie nie rozumiem glaskania po głowie i pocieszenia, nie stawiam się w roli ofiary i nie wymagam zrozumienia. Chodziło mi o zgoła coś innego, ale to już nieważne.

49

Odp: Mam męża, ale kocham innego

Niby wiesz, że czyny obrzydliwe, a jednak nie przestajesz. Wiesz, że to się wyklucza?

Moim zdaniem szukasz rozgrzeszenia, bo przecież wielka miłość - no to wszystkie chwyty dozwolone, bo jedyna, największa, nikt inny tego nie zrozumie, ty jesteś bezwolna i tej miłości nie potrafisz stawić oporu. Wyłącz Disneya. Masz tu realnych ludzi, którzy mają uczucia i możesz ich porządnie zranić. Jeśli dostrzeżesz coś POZA końcem swojego nosa i SWOJEJ wielkiej miłości, to będziesz wiedziała, co robić i jeśli na komukolwiek (poza sobą) Ci  zależy, to znajdziesz siłę i sposób i będziesz potrafiła WSZYSTKO.

Na razie masz tylko wymówki. No i spoko, twoje życie, to Ty decydujesz.

50 Ostatnio edytowany przez Makromolekuła (2018-04-23 23:02:04)

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Monoceros napisał/a:

Niby wiesz, że czyny obrzydliwe, a jednak nie przestajesz. Wiesz, że to się wyklucza?

Moim zdaniem szukasz rozgrzeszenia, bo przecież wielka miłość - no to wszystkie chwyty dozwolone, bo jedyna, największa, nikt inny tego nie zrozumie, ty jesteś bezwolna i tej miłości nie potrafisz stawić oporu. Wyłącz Disneya. Masz tu realnych ludzi, którzy mają uczucia i możesz ich porządnie zranić. Jeśli dostrzeżesz coś POZA końcem swojego nosa i SWOJEJ wielkiej miłości, to będziesz wiedziała, co robić i jeśli na komukolwiek (poza sobą) Ci  zależy, to znajdziesz siłę i sposób i będziesz potrafiła WSZYSTKO.

Na razie masz tylko wymówki. No i spoko, twoje życie, to Ty decydujesz.

Masz prawo tak to oceniać. Ja natomiast wiem, że nie szukam ani rozgrzeszenia ani pocieszenia. Dla tej miłości byłabym w stanie oddać życie. I tak cierpię, bo nie jestem z kimś,kogo kocham, ale nie jestem na własne życzenie i to moja własna decyzja a nie zarządzenie losu.
My z mężem bez mojej miłości wiedziemy o wiele bardziej normalne życie niż pary, które wzięły ślub z miłości jak z bajki.

51

Odp: Mam męża, ale kocham innego

Zdradzacze prawdziwie i szczerze kochają TYLKO siebie. Dbają TYLKO o SWOJĄ wygodę i SWOJE potrzeby, a robią to pod otoczką: niby  wielkiej miłości, niby tego, ze partner jest zły i niedobry, niby dlatego, ze czują się niekochani, niedoceniani itp. To są wymówki i usprawiedliwienia tylko po to by cały czas sprawiać tylko sobie przyjemność i radość, mieć ciastko i zjeść ciastko.
Najbardziej szkoda mi Twoich dzieci, marnujesz im życie.

52

Odp: Mam męża, ale kocham innego

To ja nie rozumiem, chwalisz się czy żalisz? Cierpisz z powodu własnej decyzji - to co to za cierpienie? Przecież cię nikt nie przymusza (przynajmniej o tym nie piszesz). Bądź dorosła, podejmij odpowiedzialność za swoje decyzje. Tak wybrałaś, no to też możesz wybrać inaczej.

Raczej podobnych osób tu nie znajdziesz - jednak to forum kobiet, a też część z nich zostało zdradzonych, więc takie zachowania nie są tu mile widziane.

53

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Nirvanka87 napisał/a:

Zdradzacze prawdziwie i szczerze kochają TYLKO siebie. Dbają TYLKO o SWOJĄ wygodę i SWOJE potrzeby, a robią to pod otoczką: niby  wielkiej miłości, niby tego, ze partner jest zły i niedobry, niby dlatego, ze czują się niekochani, niedoceniani itp. To są wymówki i usprawiedliwienia tylko po to by cały czas sprawiać tylko sobie przyjemność i radość, mieć ciastko i zjeść ciastko.
Najbardziej szkoda mi Twoich dzieci, marnujesz im życie.

No pewnie, powinni mi zabrać prawa do opieki nad dziećmi, bo mam kochanka. Szkoda, że kobiety żyją w takim bąbelku niewiedzy i nie zdają sobie nawet sprawy, że ich mężowie je zdradzają. Że ojcowie zdradzają ich matki a dziadek pewnie nie raz zdradził ich babcię. Życie w niewiedzy jest słodkie.

54

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Monoceros napisał/a:

To ja nie rozumiem, chwalisz się czy żalisz? Cierpisz z powodu własnej decyzji - to co to za cierpienie? Przecież cię nikt nie przymusza (przynajmniej o tym nie piszesz). Bądź dorosła, podejmij odpowiedzialność za swoje decyzje. Tak wybrałaś, no to też możesz wybrać inaczej.

Raczej podobnych osób tu nie znajdziesz - jednak to forum kobiet, a też część z nich zostało zdradzonych, więc takie zachowania nie są tu mile widziane.

Jasne. Ten temat można zamknąć, bo i tak prawo do zdradzania mają mężczyźni. Kobiety celem jest to dzielnie znosić a w razie gdyby przydarzyła jej się zdrada, należy prędko spalić na stosie. I dzieci jej zabrać, oddać rodzinie, w której matka nie ma libido, byleby nosiła dumnie odznakę czystej zawsze cierpiętnicy.

55

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Makromolekuła napisał/a:
Nirvanka87 napisał/a:

Zdradzacze prawdziwie i szczerze kochają TYLKO siebie. Dbają TYLKO o SWOJĄ wygodę i SWOJE potrzeby, a robią to pod otoczką: niby  wielkiej miłości, niby tego, ze partner jest zły i niedobry, niby dlatego, ze czują się niekochani, niedoceniani itp. To są wymówki i usprawiedliwienia tylko po to by cały czas sprawiać tylko sobie przyjemność i radość, mieć ciastko i zjeść ciastko.
Najbardziej szkoda mi Twoich dzieci, marnujesz im życie.

No pewnie, powinni mi zabrać prawa do opieki nad dziećmi, bo mam kochanka. Szkoda, że kobiety żyją w takim bąbelku niewiedzy i nie zdają sobie nawet sprawy, że ich mężowie je zdradzają. Że ojcowie zdradzają ich matki a dziadek pewnie nie raz zdradził ich babcię. Życie w niewiedzy jest słodkie.

Jasne. Na pewno wszyscy zdradzają wszystkich, a Ty biedna jesteś poszkodowana.
Oświecę Cię. Istnieją ludzie, którzy NIE zdradzają. Jest ich całkiem sporo i tworzą udane małżeństwa, w których jest miłość i szacunek nawet i przez 50 lat.

56 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-04-23 23:23:59)

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Makromolekuła napisał/a:

Ten temat można zamknąć, bo i tak prawo do zdradzania mają mężczyźni. Kobiety celem jest to dzielnie znosić a w razie gdyby przydarzyła jej się zdrada, należy prędko spalić na stosie. I dzieci jej zabrać, oddać rodzinie, w której matka nie ma libido, byleby nosiła dumnie odznakę czystej zawsze cierpiętnicy.

Ta...kolejna prowokacja. A tylko z podobnymi do siebie chciała pogadać big_smile

Karmimy chociaż mało finezyjny to troll, więc widocznie zapotrzebowanie jest.

57

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Makromolekuła napisał/a:
Nirvanka87 napisał/a:

Zdradzacze prawdziwie i szczerze kochają TYLKO siebie. Dbają TYLKO o SWOJĄ wygodę i SWOJE potrzeby, a robią to pod otoczką: niby  wielkiej miłości, niby tego, ze partner jest zły i niedobry, niby dlatego, ze czują się niekochani, niedoceniani itp. To są wymówki i usprawiedliwienia tylko po to by cały czas sprawiać tylko sobie przyjemność i radość, mieć ciastko i zjeść ciastko.
Najbardziej szkoda mi Twoich dzieci, marnujesz im życie.

No pewnie, powinni mi zabrać prawa do opieki nad dziećmi, bo mam kochanka. Szkoda, że kobiety żyją w takim bąbelku niewiedzy i nie zdają sobie nawet sprawy, że ich mężowie je zdradzają. Że ojcowie zdradzają ich matki a dziadek pewnie nie raz zdradził ich babcię. Życie w niewiedzy jest słodkie.

I nadal widzisz tylko czubek swojego nosa. Nigdzie nie napisałam, ani o niewiedzy partnerów o zdradzie, nigdzie tez nie napisałam o zabraniu tobie, czy jakiemukolwiek zdradzaczowi dzieci.
O dzieciach, które wychowywały się w związkach, gdzie któryś z rodziców zdradzał pisałam już wielokrotnie. Zdrady zawsze wychodzą na jaw, no ok prawie zawsze. Możesz się modlić o to, żeby Twoje dzieci się nie dowiedziały, może akurat Tobie się uda. Ogólnie dzieci, które nagle się dowiadują o zdradzie rodzica, przestają ufać nie tylko zdradzającemu rodzicowi. Takie dzieci w dorosłym, czy nastoletnim życiu mają problemy z nawiązywaniem kontaktów interpersonalnych i zawieraniem związków. Są partnerami toksycznymi, sprawdzają każdy krok partnera, nawet jeżeli nie maja ku temu powodów/ dowodów. A wiesz dlaczego?
Bo przez lata widziały jak mamusia/ tatuś był/a czuły/a dla drugiego rodzica. Jaki udany związek tworzyli, jak się przytulali i jak razem z dziećmi chodzili na lody i do kina, i nagle bach- to wszystko było kłamstwem. Mamusia/ tatuś miał/a kogoś na boku. to tak można? tak udawać? przecież nic jako dziecko nie zauważyliśmy, zatem teraz w dorosłym życiu tez mogę nie widzieć, jak partner robi mnie w konia, więc lepiej sprawdzę...

58

Odp: Mam męża, ale kocham innego
summerka88 napisał/a:
Makromolekuła napisał/a:

Ten temat można zamknąć, bo i tak prawo do zdradzania mają mężczyźni. Kobiety celem jest to dzielnie znosić a w razie gdyby przydarzyła jej się zdrada, należy prędko spalić na stosie. I dzieci jej zabrać, oddać rodzinie, w której matka nie ma libido, byleby nosiła dumnie odznakę czystej zawsze cierpiętnicy.

Ta...kolejna prowokacja. A tylko z podobnymi do siebie chciała pogadać big_smile

Karmimy chociaż mało finezyjny to troll, więc widocznie zapotrzebowanie jest.

Na ciebie nie ma, więc musisz karmić się resztkami z talerza życia innych? Smacznego smile

59

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Lady Loka napisał/a:
Makromolekuła napisał/a:
Nirvanka87 napisał/a:

Zdradzacze prawdziwie i szczerze kochają TYLKO siebie. Dbają TYLKO o SWOJĄ wygodę i SWOJE potrzeby, a robią to pod otoczką: niby  wielkiej miłości, niby tego, ze partner jest zły i niedobry, niby dlatego, ze czują się niekochani, niedoceniani itp. To są wymówki i usprawiedliwienia tylko po to by cały czas sprawiać tylko sobie przyjemność i radość, mieć ciastko i zjeść ciastko.
Najbardziej szkoda mi Twoich dzieci, marnujesz im życie.

No pewnie, powinni mi zabrać prawa do opieki nad dziećmi, bo mam kochanka. Szkoda, że kobiety żyją w takim bąbelku niewiedzy i nie zdają sobie nawet sprawy, że ich mężowie je zdradzają. Że ojcowie zdradzają ich matki a dziadek pewnie nie raz zdradził ich babcię. Życie w niewiedzy jest słodkie.

Jasne. Na pewno wszyscy zdradzają wszystkich, a Ty biedna jesteś poszkodowana.
Oświecę Cię. Istnieją ludzie, którzy NIE zdradzają. Jest ich całkiem sporo i tworzą udane małżeństwa, w których jest miłość i szacunek nawet i przez 50 lat.

Przecież to ja zdradzam, więc gdzie moja rzekoma bieda i poszkodowanie? :)pewnie, że są takie związki i bardzo mnie to cieszy, ale w moim życiu to nie jest realne, może będzie wtedy, kiedy mój kochanek się zakocha i po prostu odejdzie? Chciałabym. Sama nie umiem odejść.

60

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Nirvanka87 napisał/a:
Makromolekuła napisał/a:
Nirvanka87 napisał/a:

Zdradzacze prawdziwie i szczerze kochają TYLKO siebie. Dbają TYLKO o SWOJĄ wygodę i SWOJE potrzeby, a robią to pod otoczką: niby  wielkiej miłości, niby tego, ze partner jest zły i niedobry, niby dlatego, ze czują się niekochani, niedoceniani itp. To są wymówki i usprawiedliwienia tylko po to by cały czas sprawiać tylko sobie przyjemność i radość, mieć ciastko i zjeść ciastko.
Najbardziej szkoda mi Twoich dzieci, marnujesz im życie.

No pewnie, powinni mi zabrać prawa do opieki nad dziećmi, bo mam kochanka. Szkoda, że kobiety żyją w takim bąbelku niewiedzy i nie zdają sobie nawet sprawy, że ich mężowie je zdradzają. Że ojcowie zdradzają ich matki a dziadek pewnie nie raz zdradził ich babcię. Życie w niewiedzy jest słodkie.

I nadal widzisz tylko czubek swojego nosa. Nigdzie nie napisałam, ani o niewiedzy partnerów o zdradzie, nigdzie tez nie napisałam o zabraniu tobie, czy jakiemukolwiek zdradzaczowi dzieci.
O dzieciach, które wychowywały się w związkach, gdzie któryś z rodziców zdradzał pisałam już wielokrotnie. Zdrady zawsze wychodzą na jaw, no ok prawie zawsze. Możesz się modlić o to, żeby Twoje dzieci się nie dowiedziały, może akurat Tobie się uda. Ogólnie dzieci, które nagle się dowiadują o zdradzie rodzica, przestają ufać nie tylko zdradzającemu rodzicowi. Takie dzieci w dorosłym, czy nastoletnim życiu mają problemy z nawiązywaniem kontaktów interpersonalnych i zawieraniem związków. Są partnerami toksycznymi, sprawdzają każdy krok partnera, nawet jeżeli nie maja ku temu powodów/ dowodów. A wiesz dlaczego?
Bo przez lata widziały jak mamusia/ tatuś był/a czuły/a dla drugiego rodzica. Jaki udany związek tworzyli, jak się przytulali i jak razem z dziećmi chodzili na lody i do kina, i nagle bach- to wszystko było kłamstwem. Mamusia/ tatuś miał/a kogoś na boku. to tak można? tak udawać? przecież nic jako dziecko nie zauważyliśmy, zatem teraz w dorosłym życiu tez mogę nie widzieć, jak partner robi mnie w konia, więc lepiej sprawdzę...

Tak, jestem egoistką. I z tego egoizmu jestem z mężem. Jak dla mnie, o wiele gorsza opcja to mamusia, która w poszukiwaniu wielkiej miłości zmienia co rok gacha vel wujka.

61

Odp: Mam męża, ale kocham innego

Uważam, że autorka tego wpisu chyba wyraźnie się wyraziła że szuka osób, które są w podobnej sytuacji, ocenianie kogoś, nie będąc choć przez chwilę nim jest nie na miejscu. Każdy ma za sobą jakieś historie, doświadczenia, każdy pragnie szczęścia... Ale i każdy popełnia błędy, których żałuje lub nie. Wszystko nas czegoś uczy.
Ciężko jest żyć z takim ciężarem.. Jeśli do tego jeszcze dochodzą dzieci..
Kiedy czujemy że spotkaliśmy bratnia duszę, ciężko zapomnieć o kimś takim. Tym bardziej będąc w związku nieszczesliwym, pragniemy czułości, zrozumienia.. Czasem głupiej rozmowy..
Jestem w podobnej sytuacji, z tym że nie mam dzieci ani ślubu. W kryzysie w moim związku pojawił się ktoś kto zrozumiał, porozmawial, zauważył.. Teraz gdy można przyjąć że jest dobrze, ciągle wracam do tamtego... Ciężko mi zapomnieć... Nie jestem w pełni szczęśliwa. Mojego partnera mało co interesuje.. Interesowało gdy chciał do mnie wrócić a teraz to już jest tak jak było. Czyli nijak. Muszę prosić się żeby że mną porozmawial, zapytał, zainteresował. On nigdy nic nie pamięta, nawet tego że mam depresję, biorę antydepresanty. Myślał że już mi przeszło... Tak się właśnie interesuje, twierdzi że on nie musi mnie pytać o nic. Sama powinnam mówić. Prosiłam go żeby mi w tym pomógł bo sama nie dam rady.. Tak mi pomaga, że dziś bez słowa wyszedł, zostawił płacząca. A rozeszły się właśnie o to że o wszystko muszę go prosić, np. Żeby porozmawial że mną o mojej depresji...

62

Odp: Mam męża, ale kocham innego
mysiula napisał/a:

Uważam, że autorka tego wpisu chyba wyraźnie się wyraziła że szuka osób, które są w podobnej sytuacji, ocenianie kogoś, nie będąc choć przez chwilę nim jest nie na miejscu. Każdy ma za sobą jakieś historie, doświadczenia, każdy pragnie szczęścia... Ale i każdy popełnia błędy, których żałuje lub nie. Wszystko nas czegoś uczy.
Ciężko jest żyć z takim ciężarem.. Jeśli do tego jeszcze dochodzą dzieci..
Kiedy czujemy że spotkaliśmy bratnia duszę, ciężko zapomnieć o kimś takim. Tym bardziej będąc w związku nieszczesliwym, pragniemy czułości, zrozumienia.. Czasem głupiej rozmowy..
Jestem w podobnej sytuacji, z tym że nie mam dzieci ani ślubu. W kryzysie w moim związku pojawił się ktoś kto zrozumiał, porozmawial, zauważył.. Teraz gdy można przyjąć że jest dobrze, ciągle wracam do tamtego... Ciężko mi zapomnieć... Nie jestem w pełni szczęśliwa. Mojego partnera mało co interesuje.. Interesowało gdy chciał do mnie wrócić a teraz to już jest tak jak było. Czyli nijak. Muszę prosić się żeby że mną porozmawial, zapytał, zainteresował. On nigdy nic nie pamięta, nawet tego że mam depresję, biorę antydepresanty. Myślał że już mi przeszło... Tak się właśnie interesuje, twierdzi że on nie musi mnie pytać o nic. Sama powinnam mówić. Prosiłam go żeby mi w tym pomógł bo sama nie dam rady.. Tak mi pomaga, że dziś bez słowa wyszedł, zostawił płacząca. A rozeszły się właśnie o to że o wszystko muszę go prosić, np. Żeby porozmawial że mną o mojej depresji...

Cześć mysiula. To smutna historia, jesteś z kimś a jednak sama, osłabiona chorobą. Pewnie jego zachowanie jeszcze ją pogłębia? Czy jesteś z nim, bo się po prostu boisz być bez kogoś u swojego boku? Co się stało z tamtym mężczyzną?

63

Odp: Mam męża, ale kocham innego

Makromolekula, nie, nie związałabym się z kimś kogo nie kocham.

Moja matka tak zrobiła i spędziła 30 lat na awanturach, zdradach, opuszczaniu domu i innych atrakcjach. Jako dziecko bałam się wracać po szkole bo nigdy nie wiedziałam czy ciągle mam mamę czy uciekła w siną dal, zostawiając mnie z psychicznie przemocowym ojcem.

Nie układa Ci się z mężem, rozwiedź się.

64

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Beyondblackie napisał/a:

Makromolekula, nie, nie związałabym się z kimś kogo nie kocham.

Moja matka tak zrobiła i spędziła 30 lat na awanturach, zdradach, opuszczaniu domu i innych atrakcjach. Jako dziecko bałam się wracać po szkole bo nigdy nie wiedziałam czy ciągle mam mamę czy uciekła w siną dal, zostawiając mnie z psychicznie przemocowym ojcem.

Nie układa Ci się z mężem, rozwiedź się.

Takie historie są strasznie smutne i przykro mi, że coś takiego przeżyłaś.
Ale moje życie wygląda zupełnie inaczej. Z mężem mi się układa, nigdy nie ma u nas kłótni, ba - nie mamy nawet cichych dni. Lubimy siebie i lubimy spędzać aktywnie czas z naszymi dziewczynkami, które są przecudowne. Nigdy nikomu się nie żalę, bo nie mam na co. A to, że czasami mam chwile słabości, kiedy tęsknię do innego. To tylko moja tajemnica. Nie rzutuje to ani na małżeństwie ani na dzieciach. Za 2 lata stuknie mi 40tka, może to będzie dobry czas, żeby się ogarnąć.

65

Odp: Mam męża, ale kocham innego
Makromolekuła napisał/a:

Ale moje życie wygląda zupełnie inaczej. Z mężem mi się układa, nigdy nie ma u nas kłótni, ba - nie mamy nawet cichych dni. Lubimy siebie i lubimy spędzać aktywnie czas z naszymi dziewczynkami, które są przecudowne. Nigdy nikomu się nie żalę, bo nie mam na co. A to, że czasami mam chwile słabości, kiedy tęsknię do innego. To tylko moja tajemnica. Nie rzutuje to ani na małżeństwie ani na dzieciach. Za 2 lata stuknie mi 40tka, może to będzie dobry czas, żeby się ogarnąć.

Wydaje Ci się, że nie rzutuje, ale to tylko miraż. Twoje dzieci wyraźnie odczuwają, że jest brak miłości pomiędzy rodzicami, a ich matka jest emocjonalnie nieobecna.

Poza tym jesteś mega nie fer wobec męża.

Posty [ 1 do 65 z 105 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mam męża, ale kocham innego

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024