dziwne rozstanie, sprzeczności. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » dziwne rozstanie, sprzeczności.

Strony Poprzednia 1 118 119 120 121 122 123 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 7,736 do 7,800 z 7,946 ]

7,736 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2020-06-29 11:38:22)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Wszystko zależy od charakteru pracy, jaka się wykonuje. Ja np. przez 20 lat nie mogłabym pracować w fabryce, bo ciagle powtarzanie tego samego schematu by mnie wykończyło. Jestem multizadaniowa i lubię taki tryb, kiedy mam wiele do zrobienia, focusuje się na pewnych kwestiach i później to owocuje wynikami, a co za tym idzie, ewentualnymi awansami. Dynamika pracy tez mnie jara, stymuluje, wykonywanie w kółko tych samych czynności nie jest dla mnie. To wynika z mojego charakteru, a nie czegoś, co sobie narzucam. Nigdy nie działam przeciwko samej sobie, raczej w zgodzie z własnym "ja" dlatego tez, lubię swoje życie, siebie i miejsce, w którym jestem.

Jak bym miała unikać miejsc, które mogłyby mi się kojarzyć z ex, praktycznie nigdzie w tym mieście nie mogłabym pójść, bo ja zabierałam go wszedzie. Nie na odwrót;) Niemniej, to właśnie miejsce i niespodziewane spotkanie w nim, było dla mnie dość.. zaskakujące tongue

I tak, jak mówi Loka. Teoria teoria, praktyka praktyka. Dopóki się czegoś nie przeżyło, ciężko w 100% ocenić, jaka byłaby reakcja organizmu smile i tez właśnie, nikt na sile nie robi z czegoś "ulubionego", to dzieje się samoczynnie wink

Zobacz podobne tematy :

7,737

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

W sumie ja do tej pory mam miejsca, które normalnie byłyby dla mnie neutralne, ale, że chodziliśmy tam dużo razem, to po prostu nie mam potrzeby chodzić tam teraz. Nie przez to, że jakoś mi się kojarzą, ale jakoś tak po prostu.

7,738

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Przeszkadzać mi może, ale czy mam wymagać od niego czy w jakikolwiek sposób mu zasugerować, żeby przestał do tej knajpy chodzić? Czy takie uczucie trzymać potrafi na tyle długo? Na tyle, długo, że potem po kilku latach jeszcze muszę się zastanawiać, czy mogę tam zaglądnąć?
Nie doświadczyłem tego, fakt, ale tak teraz, z perspektywy, może nie singla , jako tako, ale mojego specyficznego charakteru: trochę mnie to przeraża, wybaczcie..Może i niektórzy single marzą właśnie o tym, nie będąc jeszcze w związku?
Może wyjściem byłoby rzeczywiście rozplanowanie, kto i kiedy może knajpę odwiedzać..? smile

7,739

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
bagienni_k napisał/a:

Przeszkadzać mi może, ale czy mam wymagać od niego czy w jakikolwiek sposób mu zasugerować, żeby przestał do tej knajpy chodzić? Czy takie uczucie trzymać potrafi na tyle długo? Na tyle, długo, że potem po kilku latach jeszcze muszę się zastanawiać, czy mogę tam zaglądnąć?
Nie doświadczyłem tego, fakt, ale tak teraz, z perspektywy, może nie singla , jako tako, ale mojego specyficznego charakteru: trochę mnie to przeraża, wybaczcie..Może i niektórzy single marzą właśnie o tym, nie będąc jeszcze w związku?
Może wyjściem byłoby rzeczywiście rozplanowanie, kto i kiedy może knajpę odwiedzać..? smile

Dlatego nikt od nikogo niczego nie wymaga, a ten temat mamy po to, żeby w takich sytuacjach móc ponarzekać tongue

7,740

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Hmm, myślę, że ciężko znaleźć teraz wiele profesji, w których ludzie robią przez kilkanaście czy więcej lat na jednym stanowisku, wykonując to samo zadanie smile To już nie nasza epoka, myślę, że nasze pokolenie lub młodsze nawet by się nie pakowali w takie układy smile Ciężko mi znaleźć pracę, gdzie człowiek nie musiałby wykonywać wielu zadań, przynajmniej w dłuższej czy krótszej perspektywie. Na jakim przeciętnym stanowisku osoba wykonuje jedno czy dwa zadania? Zazwyczaj w danej chwili jest do zrealizowania kilka projektów, zleceń itp. Moi znajomi, pracujący w filii  pozarządowej organizacji od 8 lat. Nie ma tam żadnych awansów czy wspinania się na szczyty, bo to mała grupa. Ale cały czas realizują jakieś zadania, każdy ma odpowiednie funkcje, ale nigdy nie zajmuje się tylko jedną rzeczą.Miewałem sam takie sytuacje, kiedy trzeba było robić wiele rzeczy w krótkim czasie i o ile tylko trzeba było się sprężyć to się człowiek sprężał smile Jeśli zaś miało się więcej luzu, to się zadania rozkładało na nieco dłuższy czas. Dla mnie zależy też w dużej mierze co dokładnie wykonuję, Wiem, że pewne rzeczy z łatwością można robić naraz, mając otwarte 10 okien w komputerze, ale jak piszę swoje CV to raczej staram się skupić tylko na tym. Dynamika? Jak najbardziej smile Dlatego dobre są np wyjazdy służbowe czy zmiany w grafiku, co tam kto lubi smile Jednak w większości wypadków, jak się ludziom zleci jakieś zdanie/nia, to jeśli jest ich mniej, to lepiej skupią się na każdym z nich.

7,741

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Hahahaha Bagienni, serio? Ty jeszcze śpisz czy naprawdę nie rozumiesz?:D przecież ja nie zabronię mu tam chodzic, ba, słowem się nie odezwałam, zachowywałam się zupełnie normalnie i naturalnie. Jednak po to mamy ten wątek, aby moc napisać o tym, jak się z tym poczułam, w środku, po prostu. Nie wierze <facepalm>

7,742

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

I chyba czytanie ze zrozumieniem kuleje. Pisałam np o fabrykach. Większość przepracowanych tam lat robisz w kółko to samo. Mam znajomych, którzy pracują w takich miejscach i faktycznie, z wielozadaniowoscia czy dynamika lub rozwojem niewiele ma to wspólnego. No ale ja o niebie, Ty o chlebie big_smile

7,743

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Zapewniam Cię, że rozumiem co Ci chodziło, ale nie będę dłużej się rozwodzić, bo nie chcę nikogo dodatkowo urazić..Rozumiem, że mu nie zabraniasz, ale nie rozumiem mimo wszystko tego całego sentymentalizmu, jaki się tutaj wylewa. Dlatego wtrąciłem swoje 3 grosze. Zastanawiam się też po jakim czasie może komuś to minąć. I pewnie nie zrozumiem, ale dobrze mi z tym smile

Skoro masz znajomych w takich miejscach to ok, ja ich nie mam raczej, przynajmniej w swoim wieku smile Ludzie pracują (chyba?) z różnych powodów, poza oczywiście koniecznością, czasami jest to dobra kasa, czasami rozwój i awanse, czasami sam przedmiot i branża, która ich cieszy. Akurat najbliżej jest mi do tego ostatniego przypadku, zresztą sporo mam takich znajomych dla których praca jest jednocześnie pasją i za bardzo nie robią w życiu nic innego. Cieszy ich przede wszystkim to, CZYM się zajmują, sama branża w której się udzielają. Ktoś taki może przepracować na jednym stanowisku kilka lat, choć nie będzie przez ten czas robił ciągle tego samego, ale i tak będzie go to bardziej cieszyło, niż możliwość awansu w dużej firmie za lepsze płace. Jak się ten entuzjazm widzi, to człowiek sobie uświadamia wtedy, czego tak naprawdę chce. Wcale nie musi to być świetna pozycja, awanse, kariera, ale zwyczajne znalezienie sobie swojej przystani, gdzie człowiek się czuje najlepiej.

7,744

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ale znowu się rozbijamy o to samo. Nie rozumiesz, bo nie przeżyłeś czegoś takiego.

Ja też nie rozumiałam żałoby przed śmiercią dziadków i nie rozumiałam rodzin ludzi chorych na raka przed tym jak dziadek zachorował. Tylko ja nie próbowałabym pisać na forum ludziom teorii na temat przeżywania tych tematów, a Ty to niestety robisz tak, jakbyś w każdym temacie musiał te swoje 3 grosze wtrącić, chociaż w sumie nie jesteś w stanie ani pomóc ani doradzić, ani Autora danego tematu nie rozumiesz.

Wybacz Bagienniku, ale widzę takie Twoje podejście w wielu tematach i po prostu mi się przelewa. Nie rozumiem, po co piszesz w tematach o zdradach czy rozstaniach, skoro de facto nie jesteś w stanie nic powiedzieć poza swoją teorią i tym, co Ci się wydaje, że możesz czuć na podstawie tego, jaka jest teoria. Niestety praktyka jest od tej teorii daleka. Bardzo daleka.

Stąd przykładowo bardzo łatwo jest w takiego typu tematach wyczuć trolla. Tak jako ciekawostkę mówię. Bo jak troll założy temat, to widać od razu, że mówi z teorii, bo nie przeżył sytuacji, o której pisze.

Daleka jestem od nakładania ograniczeń i zabraniania Ci wypowiedzi, ale przemyśl po prostu czasami to, czy masz serio do powiedzenia coś, co Autorowi danego tematu pomoże. Nie musimy wszyscy pisać we wszystkich tematach. Ja czasami nawet jak mam coś do powiedzenia, ale widzę, że Autorowi to nic nie da, to się wstrzymuję od pisania, bo pisanie dla pisania ma sens tylko w kafejkach.

7,745 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2020-06-29 12:56:45)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Aha. Rozumiem, ze robienie tego, co się lubi ewentualny awans, rozwój, kariera - nie idą w parze?:p Bo tak o tym piszesz, jak gdyby nie dało się pogodzić jednego z drugim. Jedni żyją żeby pracować, inni pracują żeby żyć:) ja na pewno nie należę do tej 1 grupy. Nie oszukujmy się, jeśli gdzieś ma być nam zle, to wiadomo, ze wolimy dobre za nieco mniej niż na odwrót. Zreszta, tak o tym piszesz, jakby Twoje myślenie było jedyna słuszna opcja, albo inaczej.. jak byś totalnie nie rozumiał, ze można żyć inaczej i to tez jest dobre smile każdy żyje jak lubi, ma do tego pełne prawo smile


Edit: Loka popieram w 100%. Nie odbierz mnie zle, Bagienni, ale w tym temacie Twoje wypowiedzi nic nie wnoszą, ba, mogą co najwyżej zirytować lub urazić, bo nie masz zielonego pojęcia momentami o czym tu mówimy. Pewne rzeczy dopiero jak człowiek przeżyje na własnej skórze, zaczyna rozumiec, a u Ciebie związki, mam wrażenie, to wszystko jedna wielka teoria..

7,746 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-06-29 20:04:55)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

1. Moje myślenie NIE JEST i nigdy nie było jedyną słuszną opcją, jest tylko i wyłącznie moją własną, może i opartą na teorii opinią, ale jest. Pogodzić można wszystko co się chce, ale czasami wybieramy jedną
    czy kilka rzeczy, kosztem innych. Fajnie by było, gdyby każdego cieszyła praca i możliwości, jakie daje a które realizujesz, tak jak Ciebie. Nie zamierzam się zmieniać ani tym bardziej przestać się udzielać,
    bo chyba nie jestem tutaj jedyną osobą, która wypowiada się z czysto teoretycznego punktu widzenia. A teoretyczne spojrzenie jest wykluczone? Nie wydaje mi się. Zresztą historie opisane tutaj na forum
    dały mi w pewnych sprawach do myślenia, bo zwyczajnie takich w swoim otoczeniu nie spotykałem, w tym ta smile Ale na razie, nawet w teorii, widzę różnicę między żałobą po śmierci kogoś bliskiego
    a odczuciem jaki mam, kiedy ex przychodzi do mojej ulubionej knajpy. Napisałem, że właśnie wielu rzeczy nie ogarniam i tyle. To jest mój punkt widzenia i nic na to nie poradzę, Szanuję i
    akceptuję czyjeś zdanie, ale nie muszę od razu temu przyklaskiwać. Nie wypowiadam się w każdym temacie, bo miałbym z pewnością więcej postów niż niektórzy, którzy siedzą tutaj od ponad 10 lat.
2. Wyraziłem swoją opinię - tyle. Jeśli za każdym razem, jak ktoś pisze o swoich odczuciach, odbierane to będzie jako narzucanie własnego zdania, to lepiej od razu konto sobie zlikwidować.
    Jak kto sobie żyje, niech żyje, jeśli tylko coś kogoś cieszy, to proszę bardzo. Nikogo nie mam zamiaru nawracać ani nikomu doradzać, bo i tak każdy postępuje według swojego uznania.
    Chciałem jednak zwrócić uwagę, że nigdzie nie napisałem, że CHCĘ czy LUBIĘ siedzieć na d*pie i się obijać. A tak to odebrałem. Wiem jednak, że zapewne w oczach wielu osób o podobnym schemacie
    na życie co Jazz( absolutnie nie mówię o Tobie), ja ze swoim umiarkowanym podejściem pozostanę nierobem czy nieudacznikiem
3. Jeśli kogoś uraziłem, to najmocniej przepraszam, ale widzę po prostu zbyt sporą różnicę między sobą a przeciętnym Kowalskim, niezależnie od jego płci czy statusu związku. Jeśli wszystkie moje poprzednie
    wypowiedzi w tym wątku były bezcelowe czy pozbawione sensu, to postaram się go unikać smile ku radości pozostałych.

Tyle. Trzymajcie się i cieszcie się wszystkim, co Was raduje! smile

7,747 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2020-06-29 13:25:08)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Daleka jestem od wydawania opinii, czy jesteś nierobem bądź nie. Każdy człowiek ma swój pomysł na siebie i to jest dobre, dopóki on sam czuje się z tym okej. Niemniej, pewne Twoje wypowiedzi sugerują, ze są jedyna słuszna opcja bądź tez, ze jesteś ponadprzeciętny? Sama nie wiem jak to zinterpretować. Porównywanie żałoby do przyjścia do ulubionej knajpy? Nikt tutaj oprócz Ciebie tego nie zrobił. Chodzi jedynie o odbior pewnych życiowych sytuacji. Dopóki się ich nie przeżyje, ciężko jest zrozumieć, ze nasz organizm reaguje inaczej niż mogłoby się wydawać w teorii. Generalizujesz, teoretyzujesz i splaszczasz, jak byś nie zdawał sobie sprawy z tego, ze życie pomiędzy czarno-białe, ma wiele innych odcieni.

7,748

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Zatem nie jest to żadne głoszenie jedynych słusznych teorii ani pokazywania swojej wyjątkowości, to nic innego, jak wyrażenie swojej opinii, nawet, jeśli miałaby być czysto teoretyczna. Właśnie sobie mogę tylko wyobrazić, że inaczej odebrałbym czyjąś śmierć a inaczej takowe odczucie, jakie Tobie się zdarzyło. Proste. Może mi się kiedyś to zdarzyć a może i nie.Może uda mi się po prostu szybciej z tego wyleczyć i zapomnieć? Nie wiem. Skoro jednak wypowiedzi teoretyczne są spłaszczaniem i generalizacją to nie będę dłużej dolewał oliwy do ognia, bo to tylko może popsuć atmosferę jeszcze bardziej.  Swoją drogą to ciekaw jestem, czy sam przebieg związku tudzież samego rozstania lub jego powodów ma wpływ na to jak postrzegacie choćby takie właśnie miejsca. Gdybyś obecnie była w związku, to czy dalej miałabyś podobne uczucie czy to po prostu na zasadzie zamkniętego rozdziału?

7,749

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ja nie mam wobec niego żadnych uczuć wyższych, jest mi wszystko jedno co i z kim robi. Zezłościło mnie jedynie to, ze nie mógł sobie darować pokazywanie jej tego, co pokazałam mu ja. A wiem, ze to nie jest jedyna opcja, nie chce się w to bardziej zagłębiać, bo nie ma sensu. Niemniej, dajesz coś komuś, a on przekazuje to dalej, słabe na maksa, taki jest mój odbior takich sytuacji. Ja temat olałam szybko, robiłam swoje i czułam się swobodnie, to była chwila, kiedy ciśnienie mi skoczyło wink

7,750

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

W niektórych sytuacjach można sobie teoretyzować, ale jak Ty wchodzisz w temat, gdzie jest 10 osób mówiących z doświadczenia i zupełnie nie rozumiesz tego, że to doświadczenie jest zupełnie inne niż Twoja teoria to chyba mówi samo za siebie?
Zawsze możesz uczyć się z doświadczenia tych osób i modyfikować swoje teorie. Tylko Ty wolisz uparcie bronić teorii. A to jest bez sensu.

Popatrz wchodząc w temat czy to, co napiszesz może pomóc Autorowi.
Bo jak się wchodzi w temat typu "mąż mnie bije" i Twój komentarz brzmi "o nie, kobiety ja nie wiem, jak Wy możecie sobie na coś takiego pozwalać, kolejna, która tkwi w związku będąc bita, nie macie za grosz szacunku dla siebie" (a zdarzają Ci się komentarze w takim tonie) to jak to ma pomóc Autorce takiego tematu? Przecież ona jest w zupełnie innym miejscu psychicznie i jest na takim etapie uwikłania i zniewolenia, że ona po prostu odbierze Twój komentarz jako nieprzystający do rzeczywistości.
Analizując dalej taką sytuację - wiele kobiet ma tak, że w związku jest fajnie, więc jak coś zaczyna się psuć, to się to marginalizuje, bo przecież jest fajnie. I ta granica się przesuwa i przesuwa i jak się pojawia przemoc, to kobieta ma już wystarczająco wyprany mózg, że wydaje jej się, że jak po uderzeniu dostanie kwiatka, to przecież ten mąż ją tak kocha.
I zamiast jej uderzać teorią, że się nie szanuje, możnaby się troszkę wczuć w jej sytuację, pociągnąć za język i pokazać te momenty, w których powinna jej się zaświecić czerwona lampka i pokazać, że zawsze ma alternatywę i zawsze może z takiego związku wyjść.

To tak jakbyś alkoholikowi, który od 20 lat pije regularnie powiedział, że się nie szanuje. Albo bezdomnemu na przystanku autobusowym. Oni albo to wiedzą, albo mają tak wyprany mózg, że do nich to nie dotrze.

I tak samo jest tutaj. Masz temat, w którym są kobiety po rozstaniach, po długoletnich relacjach. Nie dość, że jest to doświadczenie, które odbiera się różnie w zależności od płci to jeszcze różnie w zależności od tego czy się jest porzucanym czy porzucającym.
I Ty tutaj wchodzisz i mówisz takim kobietom, że ich emocje są bez sensu i że Ty nie rozumiesz jak można tak przeżywać. Ja nie rozumiem jak można drugiej osobie powiedzieć, że jej emocje są mniej ważne, bo Ty jesteś facetem i po pierwsze przeżywałbys taką sytuację inaczej, a po drugie nie masz jak jej przeżywać, nie masz jak wczuć się w taką sytuację, bo w niej nigdy nie byłeś i co więcej, sam mówisz, że nie masz zamiaru być.

Nawet sobie nie wyobrażasz, jak takim tekstem można drugą osobą skrzywdzić i jak bardzo można drugiej osobie rozwalić poczucie własnej wartości mówiąc, że jej problemy są nieważne. Taka osoba następnym razem zamiast przyjść się wygadać, pójdzie i wyskoczy z okna z 10 piętra, bo ktoś jej wcześniej powiedział, że jej problemy są nieważne.

7,751 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-06-29 14:01:31)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

No OK, tylko czy on automatycznie przestał lubić tą knajpę (jeśli miał do niej podobny stosunek, niż Ty), w momencie, jak skończył się Wasz związek. Z daleka wygląda na to, jakby to robił złośliwie,
ale czy na pewno? Może to takie chwilowe ukłucie, ale diabli wiedzą co nim kierowało..Jeśli on też czuje sentyment do tego miejsca, to z jego perspektywy dalej takową fajną knajpą zostaje, ale wiadomo,
że dla Ciebie będzie to cios. Tym bardziej, jeśli odbierzesz jego zachowanie jako czyste złośliwości..Zresztą, jak nie chcesz to nie rozgrzebuj smile

Z mojej strony jeszcze raz mogę przeprosić, rzeczywiście trochę poniosły mnie moje osobiste przekonania.. smile Nie bierzcie mi tego za złe, jestem dość oryginalny i mało sentymentalny smile

EDIT: Loka Spoko, rozumiem smile Jedyne co próbuję zawsze uświadomić to fakt, że moja opinia to tylko moja opinia, jakich tutaj wiele. Jeśli się ktoś czuje urażony, jest mi przykro, zatem staram się więcej nie popełniać takiego błędu. Niemniej, jeśli wypowiedzi czysto teoretyczne są z góry źle odbierane, to nie jestem jedyną osobą, której zdanie może się komuś nie spodobać. Zakładając, że jesteśmy dorosłymi i dojrzałymi ludźmi, nikt nikogo CELOWO nie obraża ani nie krytykuje, to jest tylko mój punkt widzenia na pewne sprawy z tego miejsca, w jakim się znajduję. Jeśli przyjdzie mi kiedyś się znaleźć w takiej sytuacji, to niewykluczone, że zrewiduję swoje zdanie. Nie ma po co doszukiwać się na siłę złośliwości czy wywyższania się, jedynie jaskrawą różnicę, która skutkuje takim a nie innym zdaniem. Nie określiłbym tego, jako bronienie swoich teorii, nigdy wprost o tym nie mówię. To jedynie próba pokazania, jak JA to widzę. Nie przypominam sobie, żebym aż tak dobitnie i bezpośrednio w złośliwy sposób komuś sugerował, że jego odczucia są nieważne i zachowuje się bezsensownie czy nieracjonalnie. Może i czasami pierwsze reakcje bywają nacechowane emocjami, ale jeśli dłużej się bierze udział w dyskusji, to można nieco zmienić swój tok myślenia. Pewne reakcje mogą wynikać z faktu, ze się pierwszy raz spotykam z takim problemem. Dlatego reakcje mogą być nieco nieadekwatne, ale nigdy nie reagowałem w taki sposób, jak twierdzisz, albo przynajmniej nie miałem takich intencji, żeby kogoś szkalować czy się wyśmiewać.
Nawet nie wiesz, jak lektura tego forum zmieniła moje podejście do wielu spraw. Ta tutaj jest kolejną i powiedzmy, że pewne sprawy powoli mi się rozjaśniają smile

7,752

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Bardziej łopatologicznie niż Loka, przedstawić się tego nie dało.

To była dla niego knajpa jak knajpa, to nigdy nie był restauracyjny typ, a jeśli już, to chodził w zupełnie inne miejsca. W takie, których ja nie lubiłam, a on z kolei je uwielbiał. Skąd taka przemiana, nie wnikam, bo to nie moja sprawa.

7,753

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ciekawe ile będzie stron jeszcze o tej knajpie jezz podaj nazwę może reklamę zrobimy trochę ludzi tu czyta hahahaha :-P

7,754 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-06-29 14:43:42)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Jeśli to problem rozmawiać o przykrych sprawach to nie musisz Jazz odkopywać wszystkiego, o czym jest Ci tak trudno mówić. Teraz zresztą wygląda to zupełnie inaczej,w moim przynajmniej, odczuciu.

Loka trochę nadinterpretuje moje wypowiedzi, ale ogólnie widzę, że trzeba uważać, wypowiadając się gdziekolwiek. Nie z pozycji singla czy faceta a raczej osoby dużo mniej sentymentalnej i uczuciowej, niż randomowy Kowalski. Opinie takowych osób zawsze będą odbierane jako coś nienormalnego, dziwnego i odmiennego, dlatego reakcja jest, jaka jest. Jeśli pewne wypowiedzi budzą takie zdziwienie i oburzenie a tym bardziej przykrość i poczucie krzywdy, to nie ma sensu więcej się wypowiadać, bo każda podobna, nawet delikatna wypowiedź będzie źle odebrana. Warto jednak pamiętać, że jeśli czegoś wprost nie piszę, to znaczy raczej, że nie mam zamiaru nikogo umyślnie urazić ani skrzywdzić. Nic więcej nie mam do dania, poza poprzednim sprostowaniem.
Raz jeszcze przepraszam.

Przyjemnej rozmowy! smile

7,755

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Nie nadinterpretuję. Po prostu widzę Twoje wypowiedzi w różnych tematach i wielokrotnie bazują one właściwie tylko na Twoim wyobrażeniu o teorii, nie mając nic wspólnego z praktyką.
Ja też nie jestem bardzo uczuciowa. Moje wypowiedzi często są do bólu stanowcze i często są odbierane a dużo mocniejsze niż w rzeczywistości by były.
Tyle, że ja wypowiadam się w tematach, w których rzeczywiście mam coś do powiedzenia, a nie w takich, w których mogę teoretycznie pozastanawiać się jak zachowałabym się w sytuacji rozwodu choćby, albo coś w tym stylu. Bo i po co? Niczego nie wniosę do dyskusji, w niczym nie pomogę, nie mam doświadczenia.

Nie musimy być ekspertami w każdej dziedzinie i nie musimy w każdej dziedzinie się wypowiadać.
I ja serio widziałam Twoje wypowiedzi, które generalizują, stereotypizują i krzywdzą autora tematu. I jestem w stanie zrozumieć, że to wynika właśnie z Twojej niewiedzy i z tego, że nie masz doświadczenia w danej kwestii, ale jak nie masz doświadczenia to po co się wypowiadać?

Ten temat jest fajny bo łączy w sobie ludzi na różnych etapach życia. Dziewczyny są po rozstaniach, Pasławek patrzy na to z perspektywy ojca, ja jestem w związku od prawie 3 lat i widzę, jak poprzednie rozstanie wpływa na nowy związek, Owieczka może powiedzieć o tym, jak rozwód wpływa na życie.
I możemy pogadać sobie o pierdołach, ale jeżeli przychodzi do doradzenia czegokolwiek to wystarczy deko empatii. Nie rzucam z wielką pewnością rad Owieczce, skoro nie mam zielonego pojęcia jak to jest zostać z dzieckiem po rozwodzie. Mogę spróbować wczuć się w jej sytuację. Ty nie próbujesz, Ty mówisz "nie wiem jak możesz tak to przeżywać, ja bym tak nie przeżywał". To nie jest rada. To jest pokazanie człowiekowi, że jego problemy nie są ważne.

PS. Sorry Owieczko smile

7,756

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Skąd można wiedzieć czy by się coś przeżywało w taki a nie inny sposób, skoro się tego nie doświadczyło? Nie mówię tu oczywiście o hardcorowych skrajnościach, ale jednak. Tyle o sobie wiemy, na ile się poznamy, taka prawda.

Bagienni ja nie mam smutku w sobie, ani bólu. Skupiłam się na tej jednej konkretnej sytuacji, nie widzę sensu wybebeszania się ze wszystkiego, co było, bo już mam to za sobą i wiele razy różne sytuacje już tutaj opisywałam. Dziewczyny doskonale je znają smile

Loka brawo.

7,757

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

btw wieści z mojego frontu są takie, że matka mojego faceta jest na mnie śmiertelnie obrażona. Twierdzi, że chcę go skłócić z całą rodziną i że chce, żeby uciął ze wszystkimi kontakt.

Tymczasem prawda jest taka, że on rodzeństwa swojej mamy bardzo nie lubi i sam najchętniej by do nich nie pisał, a ja mu ciągle powtarzam, że to rodzina i że warto big_smile
taka jestem zła i tak go chcę z nimi skłócić.

A no i ja wredna nie zgodziłam się, żeby mamusia i brat spali u nas jak mieli przyjechać do Krakowa. Szkoda, że nawet o tym nie wiedziałam. Ale no nie wiem o czym ona myślała, że my w 38metrach będziemy skakać z radości, że ona chce u nas spać na tapczanie? Jak my nie mamy nawet zapasowej pościeli... Kolega kiedyś spał u nas to dostał koce.

Aaaa no i Mamusia postanowila swoim synom fundnąć super wycieczkę za granicę. Słowem się nie zająknęła, że ja też mogłabym z nimi pojechać. W sensie zapłaciłabym sobie sama, stać mnie, ale miłoby mi było, gdyby wzięli mnie pod uwagę, a tutaj zero. M. mi oczywiście powiedział, zapytał co ja na to i powiedziałam mu, zeby korzystał i jechał, ale smutno mi, że ona nie pomyślała o tym. Jesteśmy razem prawie 3 lata, zbliżamy się do jakichś poważniejszych decyzji życiowych, a jego matka mnie całkowicie ignoruje.
Zaproponowałam, żebyśmy pojechali razem nad morze, bo w 4 osoby taniej wyjdzie za domek, to powiedziała, że ona nie wie, że się zastanowi i potem cisza z jej strony. Jak rozmawia z M. przez telefon i on wspomni coś o mnie, to ona momentalnie zmienia temat.

Spoko, ona jest 700km dalej, ale zbliżają się wakacje, w sumie już się zaczęły i zaczyna się marudzenie, bo ona by chciała, żeby on na całe wakacje przyjechał do niej. A ja sobie nie wyobrażam tego, że on teraz na 3 miesiące pojedzie do mamusi i zostawi mnie tutaj samą, wydaje mi się to takie niepoważne.
Żeby nie było, on wcale nie chce tam jechać, ale jak ona mu smęci codziennie, to w końcu się złamie. Trudno, żeby się nie złamał. Ona potrafi stosować takie zagrywki emocjonalne, po których on się łapie. Wie doskonale, gdzie są czułe punkty.

I nie wiem już jak mam do tego podchodzić. Obca kobieta, więc co mnie to obchodzi, co ona odpiernicza, ale z drugiej strony to jego matka i zawsze będzie w jego życiu obecna, nie odetniemy się od niej całkowicie.

7,758 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-06-29 16:35:36)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Dobra, jeśli w każdej mojej wypowiedzi widzisz to, o czym mówisz, to już przesadzasz naprawdę sporo. To jest Twoja interpretacja, bo z mojej strony nigdy nie było moim zamierzeniem nikogo krzywdzić. Nigdy umyślnie nikogo nie atakuje i nie miałem zamiaru obrazić. Przestańmy się doszukiwać ukrytych celów! Mam dużo lepsze rzeczy do roboty, niż umyślna "jazda" po kimś czy jego wypowiedziach. Poza tym, zaczynając dyskusję zupełnie inaczej można zareagować, niż po tym, jak się odniesiemy do zdania innych. Wielu rzeczy ciężko jest zrozumieć, ale nie można od razu odbierać tego, jako ataku na kogoś, może raczej zaskoczenie i zdziwienie zaistniałą sytuacją. Nie mamy do tego prawa w żadnym wypadku? Uważam, że mam prawo spytać się na początek kogoś, kto postępuje dla mnie zupełnie nieracjonalnie, ale na pewno daleko mi jak stąd na Księżyc do tego, żeby kogoś atakować czy umyślnie dla swojej własnej satysfakcji poniżyć czy wyśmiać. Jeśli początkowa reakcja jest gwałtowna, to właśnie dlatego, że nie spotkałem się nigdy z nią wcześniej, ale potem zwykle nie leży w mojej intencji dalsze wyżywanie się na kimś. Z drugiej strony ciężko tez zmienić swoją opinię tak nagle i od razu. W każdym razie nie wiem, czy każda moja wypowiedź, wydana tylko na podstawie wyobrażeń, gdziekolwiek by się nie pojawiła, ma być uznana za szkalowanie, generalizację czy lecenie po stereotypach. Wszystko się rozbija o to, jak ktoś interpretuje czyjeś wypowiedzi, bo raczej nie jest moją intencją pokazywać nikomu, że jego problemy czy uczucia nie są nic warte  a takim pytaniem, jak: "nie wiem jak możesz tak to przeżywać, ja bym tak nie przeżywał" wyrażam tylko swoje zdziwienie i tylko tyle. Zresztą w wypadku Owieczki, poznałem potem problem głębiej i jakoś nie przypominam sobie, żeby moja opinia była wtedy taka sama, jak na początku.
Jeśli Was aż tak bardzo rażą opinie osób bez doświadczenia to pozostaje mi się już nie udzielać. Mimo to, wziąłem sobie Twoje uwagi do serca i teraz postaram się pisać z większym wyczuciem, choć daleki jestem od rezygnacji z udziału w życiu forum, bo może właśnie dowiem się jeszcze czegoś ciekawego.

7,759

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Lady Loka napisał/a:

Bagienniku, Ty po prostu nigdy nie byłeś w takiej sytuacji.
Bo czy rozpadł Ci się kiedyś wieloletni związek?
Czy byłeś w wieloletnim związku, w którym ludzie mają swoje tradycje? Swoje okazje? Swoje miejsca?

My też mamy swoje miejsce, do którego przychodzimy, kiedy trzeba coś poświętować, bo po prostu je lubimy. Oczywiście, chodzimy też w inne, ale to konkretne jest takie "nasze". To jest ten etap, kiedy w przypadku rozstania, tak jak w przypadku rozwodu powinniśmy podzielić, kiedy kto może tam chodzić, jeżeli oboje byśmy chcieli big_smile

edit. Miałam takie miejsce z ex, ja mu je pokazałam i potem często chodziliśmy i jak się rozstaliśmy, a ja tam szłam, to zawsze było trochę stresu czy go nie spotkam. Na szczęście sam nigdy się tam nie pojawił, a przynajmniej nie wtedy co ja.

Też to znam, na początku nie byłam w stanie wchodzić do kawiarni czy do parku, gdzie spacerowaliśmy często. Na szczęscie po latach całkiem już to uleciało , wejdę wszędzie, pamiętam na przykład, ze tu była pierwsza randka a tu lubiliśmy potańczyć ale teraz nic już nie czuję to już uleciało, tylko pamiętam ale już bez emocji. Pierwszy rok czy dwa to bardzo przeżywałam.

7,760

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Owieczka była przykładem. Nie będę biegać po tematach i pokazywać palcem...
No i o to chodzi, że Twoim zdziwieniem nie pomagasz. Twoje zdziwienie niczego do tematu nie wnosi. Tyle. Cała reszta Twojej wypowiedzi to brak czytania ze zrozumieniem i wyolbrzymienie.

7,761 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-06-29 19:59:56)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Mógłbym dokładnie to samo powiedzieć o Twojej wypowiedzi, bo każde z nas widzi to zupełnie inaczej. Ty widzisz to na swój sposób, ja na swój. Nie będę w takim razie już nikogo przekonywał, bo widzę że każdy twardo obstaje przy swoim.
Obstaję zatem przy tym, o czym wspomniałem wcześniej i nie mam zamiaru przekonywać, nikogo, że jeśli mówię "A"  to znaczy "A" a nie "B". Mówiąc i pisząc o czymś, najczęściej przedstawia się swoją perspektywę.
Jeśli zatem każda moja wypowiedź jest nic nie wnoszącym bełkotem a takowa jest zapewne, póki sam czegoś nie doświadczę, gdyż niedopuszczalne jest pisanie z perspektywy własnych wyobrażeń czy przemyśleń, bo wszystko inne tylko zaburza ład i harmonię i nie "wnosi nic do sprawy" to pozostaje mi przestać się tutaj w ogóle udzielać. Skoro nie można nawet wyrazić owego zdziwienia czy zaskoczenia, bo zaraz to kogoś dotknie, to mój udział w dyskusji jest rzeczywiście bezcelowy.
Bawicie się dobrze

edit: Jazz, teraz dopiero zobaczyłem Twój ostatni post. Tak masz rację, dlatego zawsze podchodzę do tego w miarę ostrożnie, chociaż różnie może zostać to odebrane. Teraz trochę pojechałem, jak widać sad
Skoro sporo przeżyłaś, to jak najbardziej nie wygrzebuj tego na wierzch,, jeśli nie chcesz. Fajnie, że sobie poradziłaś z większością negatywnych emocji, teraz będzie tylko lepiej smile Jeszcze raz przepraszam za bezpośredniość smile To forum traktuje jak specyficzne źródło wiedzy na temat relacji damsko-męskich, bo nigdy nie jest dość, żeby je poznać lepiej.
Jeśli mnie nie rozszarpiecie, to może czasami coś tutaj skrobnę smile

7,762

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Bagienni ja po prostu nie potrzebuje tego wszystkiego opisywać kolejny raz.
Przez rok rozkładałam ta relacje na czynniki pierwsze, przeżywałam na nowo różne sytuacje, które miały miejsce i analizowałam, co mogłam zrobić inaczej, gdzie ja popełniłam błąd, a w którym momencie byłam traktowana po prostu paskudnie. Efekt końcowy był taki, ze on zostawił mnie dla swojej byłej (teraz aktualnej). Minęły prawie dwa lata od rozstania i czuje się wolna od emocji, które wzbudzał we mnie ten człowiek. Mój przypływ złości w dniu wczorajszym był zaledwie chwilowy i nie wynikał z bólu serduszka, bo go zobaczyłam, a jedynie z tego, GDZIE. I tyle smile Jestem aktualnie na ciekawym etapie swojego zycia, skończyłam 30 lat, mam cele, do których dążę. Zachodzą zmiany, na które mam tylko pośredni wpływ, ale są to dobre zmiany. Czuje tez, ze coś zmienia się we mnie, choć nie do konca jeszcze potrafię powiedzieć konkretnie: co, dlaczego i jak. W środku mi inaczej od jakichś 2tygodni, miele to sobie powoli. Za kolejne dwa lata chce być na jeszcze innym etapie swojego zycia, dojść do pewnych rzeczy, coś osiągnąć. Daj Bóg aby mi się udało smile


Loka, Twoja teściowa zachowuje się bardzo nieładnie w stosunku do Ciebie. Powiedz mi, skąd u niej takie wnioski, ze Ty odsuwasz swojego partnera od rodziny? Przecież on teraz żyje z Tobą, nic wiec dziwnego, ze jest skupiony na rozwijaniu waszej relacji. Nie wyobrażam sobie tez, żeby pojechał na 3mc do Mamy, zostawiajac Ciebie, to jakieś dziwne dla mnie. Czy on rozmawiał ze swoją Matka o tym? Odciął choć trochę pepowine? Mówiłaś mu, jak się z tym wszystkim czujesz?

7,763

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Jasne, każdy człowiek ma prawo do tego, aby się zastanowić nad tym, co było dla niego ważne, ale się skończyło, z różnych powodów. Szuka się powodów, dla których doszło do zakończenia relacji. Super, że udało Ci się przez to wszystko przejść a ze swoim zapałem i wytrwałością uda Ci się z pewnością osiągnąć więcej, czego Ci szczerze życzę smile

A posiadania takiej przyszłej teściowej można tylko współczuć...

7,764

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:

Loka, Twoja teściowa zachowuje się bardzo nieładnie w stosunku do Ciebie. Powiedz mi, skąd u niej takie wnioski, ze Ty odsuwasz swojego partnera od rodziny? Przecież on teraz żyje z Tobą, nic wiec dziwnego, ze jest skupiony na rozwijaniu waszej relacji. Nie wyobrażam sobie tez, żeby pojechał na 3mc do Mamy, zostawiajac Ciebie, to jakieś dziwne dla mnie. Czy on rozmawiał ze swoją Matka o tym? Odciął choć trochę pepowine? Mówiłaś mu, jak się z tym wszystkim czujesz?

Tak, on wie o tym jak ja się z tym czuję i co ja o tym myślę i on jest jak najbardziej po mojej stronie. On by najchętniej odciął się od niej całkowicie, nie odbierał od niej telefonów, nie jeździł do niej zupełnie, ale to znowu druga skrajność i cały czas mu mówię, żeby nie odrzucał od siebie całkiem swojej rodziny.
On zaczął przy mnie wyrażać mocniej swoje zdanie. Pokazałam mu, że może i że jego zdanie jest ważne. Nauczyłam go, że nie musi się pytać jak coś zrobić, że jak czegoś nie wie to rozwiązanie może znaleźć inaczej niż dzwoniąc do matki. A dzwonił z takimi naprawdę mega bzdurami typu czy czosnek marki Kamis może pomieszać z czosnkiem marki Prymat.
Wyolbrzymiam teraz, ale to były takie rodzaje telefonów. Ja mu ciągle powtarzałam, żeby eksperymentował, próbował i brał odpowiedzialność za efekty i on po prostu zrobił się samodzielny big_smile a jego matka chyba ciągle nie potrafi tego zrozumieć, bo dzwoni do niego np. i pyta czy kupił sobie nowy żel pod prysznic, a potem się dziwi, że jego te telefony wkurzają.
Bo on by pewnie chętnie z nią pogadał ale o czymś normalnym, a nie o tym, czy zjadł obiad i czy ma czyste ubrania, bo to przecież oczywiste.

A jednocześnie jak jedzie do nich to jest też taka sytuacja, że oni w domu mają już swoje przyzwyczajenia odnośnie życia i one niekoniecznie pokrywają się z jego przyzwyczajeniami, które sobie wypracował mieszkając sam, a potem mieszkając ze mną. Więc jak tam jedzie, to 1-2 dni jest ok, a potem się robią konflikty na tym właśnie polu. Bo on chciałby zrobić coś inaczej niż matka i ona się wkurza, w efekcie on się wkurza i się nakręcają wzajemnie. A potem przy okazji kolejnej wizyty on już 2 tygodnie wcześniej mówi, jak bardzo nie chce tam jechać.

Ogólnie takie mega niedogadanie, ale ja się nie wtrącam. Co najwyżej mówię im, żeby ze sobą porozmawiali i żeby nie ucinali kontaktu całkowicie.

7,765

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Czyli jesteś w zasadzie neutralna, to dobre podejście. Niemniej, on powinien raz a porządnie z Mama porozmawiać nt tego, w jaki sposób się zachowuje.


Moja Rodziciela trafiła dziś w ciężkim stanie do szpitala. Nie mam siły opisywać szczegółów, ale jestem tak rozpieprzona, jak chyba nigdy...

7,766

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Przykro mi bardzo..

7,767

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Szczerze, nie chcę nikogo urazić, bo taki już mam durny charakter, ale jeśli chodzi o bagienni_k, w większości muszę się zgodzić z Lady Loka. Przeglądam forum raz na jakiś czas i też rzuciło mi się w oczy, ze nawet nie mając nic do powiedzenia i tak musisz dodać swoje 3 grosze. Rozumiem, że mamy wolność słowa i wypowiedzi i nie można nikomu zabraniać pisać. Jednak tak jak dziewczyny wspomniały nie da się niektórych sytuacji czy emocji zrozumieć, nigdy ich nie przeżywając. Sam też często się wstrzymuję od odpowiedzi, bo wiem, że nic bym nie wniósł do dyskusji. Myślałem, ze tylko ja mam takie odczucia, dlatego nie odzywałem się wcześniej, jednak mi też się "przelewa" kiedy widzę kilka postów o tym jak nie rozumiesz zachowania Jazzmine i na nic tłumaczenia dziewczyn, Ty nadal swoje. Nie możesz tego zrozumieć jesli czegoś takiego nie przeżyłeś. W dodatku cały czas usiłujesz wmówić innym, że to oni robią coś nie tak, bo wg Ciebie takie zachowanie jest dziwne. Może nie takie masz intencje, ale przynajmniej j, tak to odbieram. Tak samo nie zrozumiesz jak bardzo mnie boli codziennie mijanie domu mojej byłej. Może jestem wg Ciebie zbyt sentymentalny, ale wydaje mi się, że tylko w teorii można to olać. W praktyce jednak nie potrafię po ponad 6 latach razem i rocznym, własnoręcznym wykańczaniu tego domu, być obojętny. Właśnie tak mogę odpowiedzieć na pytanie Jazzmine czy żyjemy. Ja żyję, ale co to za życie.. Mam jakiś zdecydowanie gorszy okres. Nie ma dnia żebym nie myślał o byłej. Cokolwiek robię, nie potrafię się dłużej skupić na czymś, bo zaraz wypływa w moich myślach. Jak staram się nie myśleć  o niczym to jest tak samo. Macie na to jakieś remedium? Boję się, że w końcu zwariuję, mimo, ze już widzę jak się zmieniłem i po tym rozstaniu jestem innym człowiekiem. Niestety wg mnie na gorsze i boje się, ze te zmiany są nieodwracalne i nie będę już potrafił normalnie żyć i cieszyć się życiem. Wydaje mi się, że własnie po to jest ten wątek. Nawet jesli nikt nie odpowie i nie doradzi, to cieszę się, że tu jestem razem z wami i mogę to z siebie wyrzucić. To chyba jedyne miejsce gdzie mogę to zrobić.
Jazzmine z mamą jakiś nagły wypadek czy choroba? Jeśli kiedyś wspominałas to wybacz, ale nie zawsze jestem z forum na bieżąco i nie znam was i waszych historii, aż tak dobrze.

7,768 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-06-30 21:12:44)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Myślę, że raczej zostało tutaj wszystko wyjaśnione. Sam się przyznałem, że trochę pojechałem..I fakt, że pewnych rzeczy się nie zrozumie, póki ich się nie doświadczy, więc raczej moje wypowiedzi wynikają wyłącznie z  czystych przemyśleń, zaś moje odczucia są odzwierciedleniem stanu obecnego. Pewne rzeczy i tak pozostaną dziwne, ale nie zamierzam z nimi się tak otwarcie wypowiadać. Przykro mi z tego powodu, że się uniosłem, dlatego postaram się pisać z większym wyczuciem. Ale dzięki niktinny mimo wszystko za uwagę, bo szczerze biorę sobie do serca czyjeś uwagi i dlatego teraz będę ostrożniejszy smile Wybaczcie więc wszyscy raz jeszcze, ale wysłuchiwanie takich historii to zbyt cenne  doświadczenie, aby to tak nagle wszystko porzucić..Lektura takiego forum jest wbrew pozorom cenną nauką, dlatego człowiek jest dzięki Wam bogatszy o pewne wskazówki. 
edit: Sorry, źle przeczytałem, to Ty przechodzisz koło jej domu a nie odwrotnie. Czy zatem masz inną opcję ,żeby tam się nie pojawiać?

7,769

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Jazz, trzymaj się!

7,770

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Jazz przykro mi i trzymaj się współczuje .

7,771

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Niktinny Mama od kilku lat miała co roku na wiosnę straszny kaszel i od zawsze lekarze powtarzali, ze to alergia. W tym roku również się pojawił jakieś 3 miesiące temu z tym, ze od około 2 mc był naprawdę uciążliwy i oddychało się jej bardzo ciężko. Dusiła się wręcz. Lekarze ładowali w Nia leki na alergie, kupiliśmy oczyszczacz powietrza, coby poprawić jej komfort zycia. Dziś dostałam telefon, ze Mamę zabrało pogotowie. Szczęście, ze Ciocia do niej przyjechała i od razu je wezwała, bo lekarze powiedzieli, ze była bliska śmierci. Skrzepy w płucach, problemy z sercem, wysokie ciśnienie. Aktualnie leży na kardiologii, podpięta pod wszelkiej maści aparatury, dostaje tlen i leki na rozrzedzenie krwi. Mogła ze mną porozmawiać dłużej niż minutę bez duszenia się, wiec Jej stan się nieco polepszył. W normalnych warunkach nie moglibyśmy Jej odwiedzać, a pandemia jeszcze bardziej wszystko utrudnia. Nie mogę skontaktować się z lekarzem, który Ja prowadzi, na szczęście udało się chociaż przekazać rzeczy przez uprzejma Panią, która pracuje w szpitalu na tym oddziale. Jestem przerażona i chyba jeszcze nigdy się tak nie martwiłam. Wierze jednak, ze jest silna i sobie z tym poradzi. Musimy Ja wspierać i wierzyć.

Na domiar tego wszystkiego, od jutra zaczynam prace w nowym punkcie firmy, nowa ekipa, bardziej odpowiedzialne stanowisko. Skupienie to będzie dla mnie wyzwanie, stres osiąga apogeum. To chyba kolejne wyzwanie od zycia i przypomnienie, ze szczęście tez nie trwa wiecznie i warto doceniac każda chwile, która jest nam dana.

Dziękuje Wam za słowa wsparcia <3

7,772

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Moja mama oprócz wszystkich dolegliwości też ma alergię w dodatku przeszło to  w astmę ,dwa tygodnie temu przeszliśmy coś jak Ty Jazz czyli chwilę grozy bo mama dostała duszności i ostrego bólu brzucha w nocy, wezwałem pogotowie - przyjechali (aczkolwiek niechętnie - jeden z nich z tych niby ratowników straszny cham dostał opie...l ) jakoś przeszło po paru godzinach i zastrzyku,więc wiem jak możesz się czuć z tym do szpitala nie zabrali jednak mamy.
Za to z teściem .....postępująca w zastraszającym tempie demencja, okropny się zrobił i nienawistny w krótkim czasie i wszystko na nie.
Także ten .

7,773

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Jezz bardzo ci współczuję i tule mocno napewno wszystko będzie ok :-*
Paslawku u ciebie też wieżę że wszystko będzie dobrze . Niktinny ja cię doskonale rozumiem u mnie minęło ponad dwa lata i co prawda mam wrażenie że nic nie czuję już do ex narzeczonego ale po wiadomości że rozstał się z obecną narzeczona jakość wracają mi myśli do niego . Nie wiem jakie to są myśli bo nie chce powrotu czy chęci odezwania się jakiego kolwieg kontaktu. Poprostu samo przychodzi dla pocieszenia mogę powiedzieć ci że z czasem mniej boli, potem wcale nawet jak się myśli . Trzymajcie się

7,774

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Jazzmine mam nadzieję, że już jest choć trochę lepiej. Niestety często w naszej służbie zdrowia, lekarze idą po najmniejszej linii oporu i nie doszukują się głębszej diagnozy. Choć może to faktycznie to jakieś powikłania poalergiczne, skoro cyklicznie co wiosnę ten kaszel wracał. Współczuję, bo chorować w obecnych warunkach jest jeszcze gorzej, choć nigdy nie jest lekko. Mam też nadzieję, że mimo stresu poradziłaś sobie dobrze w nowym miejscu pracy. Takie prawdziwe problemy tym bardziej pokazują jak błahe problemy czasem nam przysłaniają świat kiedy wydaje nam się, ze się wali, a tak naprawdę, zawsze może być gorzej.
GwiezdnyPył domyślam się co możesz czuć po takiej informacji. Choć osobiście chyba gorzej bym się czuł jakbym usłyszał, że moja ex wychodzi za mąż. Z drugiej strony jednak przy takim rozstaniu, gdzieś tam może się tlić płomyk nadziei na jakiś powrót. Choć piszesz, że nie takie masz myśli i oby tak zostało.

7,775

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Jazzmine
Kiedy  czytam co opisujesz, to przypomina mi się gehenna, którą mieliśmy z synem. Te same objawy na wiosnę i też bardzo ciężkie dolegliwości. Pogotowie i takie tam wredoty. Na początku lekarz przez parę lat dawali antybiotyki, bo "dzieciak  ma infekcję". Wreszcie któryś (chwała mu) diagnozował, ze to może alergia i położyli dzieciaka w szpitalu w Dziekanowie na testy. Okazało się, że jest uczulony na kwitnącą trawę, brzozę i coś jeszcze wiosennego. Przez 5 lat jeżdziliśmy tam co tydzień na  szczepienie odczulające. Teraz w miarę jest dobrze. Wiosną ma tylko katar. A mogło być tragicznie.
Starsi też mogą się nabawić alergii.
W dobrej wierze nie trzymam kciuków - moim przypadku to nie pomaga. W każdym razie trzymaj się.

7,776

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
niktinny napisał/a:

Jazzmine mam nadzieję, że już jest choć trochę lepiej. Niestety często w naszej służbie zdrowia, lekarze idą po najmniejszej linii oporu i nie doszukują się głębszej diagnozy. Choć może to faktycznie to jakieś powikłania poalergiczne, skoro cyklicznie co wiosnę ten kaszel wracał. Współczuję, bo chorować w obecnych warunkach jest jeszcze gorzej, choć nigdy nie jest lekko. Mam też nadzieję, że mimo stresu poradziłaś sobie dobrze w nowym miejscu pracy. Takie prawdziwe problemy tym bardziej pokazują jak błahe problemy czasem nam przysłaniają świat kiedy wydaje nam się, ze się wali, a tak naprawdę, zawsze może być gorzej.
GwiezdnyPył domyślam się co możesz czuć po takiej informacji. Choć osobiście chyba gorzej bym się czuł jakbym usłyszał, że moja ex wychodzi za mąż. Z drugiej strony jednak przy takim rozstaniu, gdzieś tam może się tlić płomyk nadziei na jakiś powrót. Choć piszesz, że nie takie masz myśli i oby tak zostało.

Nie nadziei  nie mam. Nie zasługuje na kogoś takiego jak ja :-P

7,777 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2020-07-04 22:33:42)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Niktinny dziękuje. Moja Mama miała rozlegly zator, musza się pozbyć tych skrzepów z płuc, żeby mogła oddychać. Na ta chwile podawanie tlenu jest niezbędne. Nie pozostaje nic innego, tylko czekać. Wierze, ze jest silna i wyjdzie z tego. Ostatnio na chwile mogłam do Niej wejść, bo jak się okazało, znajoma pracuje na tym oddziale. Te 3 minuty naprawdę wiele dla mnie znaczyły.

No i w punkt. Takie wydarzenia pokazują nam, jak wszystko jest ulotne. Wystarczy chwila. Doceniajmy to, ze jesteśmy zdrowi, mamy kochające rodziny. Cała resztę się ogarnie.

Jeśli chodzi o prace, to jestem na maksa zawalona nowymi obowiązkami. Przyznaje, ze przez pierwsze dni to była dla mnie forma ratunku, w przeciwnym razie, chyba bym oszalała z nerwów. Dziś jestem spokojniejsza, ale czuje jak schodzi ze mnie całe ciśnienie i jestem naprawdę zmęczona. Stres dał mi się we znaki, nie ukrywam. Odniosłam nawet mały sukces, bo zostałam bardzo doceniona i pochwalona przez regionalna. Miło.


Witek cieszę się, ze już lepiej. I dziękuje za słowa otuchy.

Ściskam Was mocno!

Ps. Byłam dziś na wesołym miasteczku z koleżanka, moim Bratem (przyjechał na weekend, pracuje za granica) i jego dzieciakami. Tego mi było trzeba. Ciotka dała się namówić na różne atrakcje i serio, poczułam się nieco lepiej.

7,778

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Jak tam u was ?

7,779

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
GwiezdnyPył napisał/a:

Jak tam u was ?

Witaj Pyłku. Można by się spytać, czy mnie jeszcze pamiętasz?

7,780

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Teufel napisał/a:
GwiezdnyPył napisał/a:

Jak tam u was ?

Witaj Pyłku. Można by się spytać, czy mnie jeszcze pamiętasz?

Ależ oczywiście że pamiętam

7,781

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
GwiezdnyPył napisał/a:
Teufel napisał/a:
GwiezdnyPył napisał/a:

Jak tam u was ?

Witaj Pyłku. Można by się spytać, czy mnie jeszcze pamiętasz?

Ależ oczywiście że pamiętam

A to bardzo mi miło. Zaglądam tu dość  regularnie, ale jakoś nie miałem weny do pisania. No cóż, czasy podłe i tak się zastanawiam, będzie jeszcze kiedyś normalnie?

7,782

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Teufel napisał/a:
GwiezdnyPył napisał/a:
Teufel napisał/a:

Witaj Pyłku. Można by się spytać, czy mnie jeszcze pamiętasz?

Ależ oczywiście że pamiętam

A to bardzo mi miło. Zaglądam tu dość  regularnie, ale jakoś nie miałem weny do pisania. No cóż, czasy podłe i tak się zastanawiam, będzie jeszcze kiedyś normalnie?

Chodzi Ci o zarazę ? Myślę że jeśli jest to jej nie będzie zniknie kiedyś napewno . Ale czy będzie normalnie wątpię , myślę że już nie wróci to co było kiedyś . Patrząc jak ludzie się zachowują traktują się jak wrogowie , trędowaci brak szacunku bardziej to mnie martwi ....

7,783

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Nad morzem zarazy nie ma wink nie istnieje, ludzie mają to gdzieś. Zero maseczek, nic. Masakra.

7,784 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2020-07-09 21:43:58)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

W moim mieście maseczki tylko w sklepach i autobusach, dużo przestrzega, dużo nie. Mi tez się zdarza nie założyć maseczki w sklepie czy po drodze do wyjścia z centrum handlowego. Ostatecznie, u mnie tego mało, a pracując gdzie pracuje, od przeszło 2mc jestem wystawiona na zarazę, wiec chwila bez maseczki to dla mnie niewiele, zważając na to, ilu klientów przychodzi do mnie bez.

Czy będzie normalnie? Chciałabym.. chyba niczego tak nie pragnę jak powrotu do normalności.

Mama wróciła do domu. Jest kiepsko. Kondycja psychiczna tak zła, jak nigdy. Martwię się.

W pracy ogrom obowiązków i wyzwań. Jedyne, co mnie na kilka godzin odrywa od sytuacji.

Ciężko mi. Jeśli przez to przebrnę, a właściwie - gdy już przez to przebrnę - będę chyba miała nerwy i psyche ze stali.

Trzymajcie kciuki za Matule. Silna z niej kobieta, ale coś jest w słabej formie. Dużo wsparcia potrzebuje, ja dostałam je w trakcie choroby i po operacji, teraz moja kolej aby być podpora.

7,785

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:

W moim mieście maseczki tylko w sklepach i autobusach, dużo przestrzega, dużo nie. Mi tez się zdarza nie założyć maseczki w sklepie czy po drodze do wyjścia z centrum handlowego. Ostatecznie, u mnie tego mało, a pracując gdzie pracuje, od przeszło 2mc jestem wystawiona na zarazę, wiec chwila bez maseczki to dla mnie niewiele, zważając na to, ilu klientów przychodzi do mnie bez.

Czy będzie normalnie? Chciałabym.. chyba niczego tak nie pragnę jak powrotu do normalności.

Mama wróciła do domu. Jest kiepsko. Kondycja psychiczna tak zła, jak nigdy. Martwię się.

W pracy ogrom obowiązków i wyzwań. Jedyne, co mnie na kilka godzin odrywa od sytuacji.

Ciężko mi. Jeśli przez to przebrnę, a właściwie - gdy już przez to przebrnę - będę chyba miała nerwy i psyche ze stali.

Trzymajcie kciuki za Matule. Silna z niej kobieta, ale coś jest w słabej formie. Dużo wsparcia potrzebuje, ja dostałam je w trakcie choroby i po operacji, teraz moja kolej aby być podpora.

Jezz trzymam kciuki będzie dobrze musi!!!

7,786

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Jazz, trzymaj się i życzę dużo zdrowia dla Mamy.
U mnie też nastały ciężkie czasy.
Mama miała operację - wymiana stawu kolanowego, fizycznie dochodzi do siebie.
Natomiast, dwa dni temu, odeszła od nas moja Ciocia, najmłodsza Siostra Mamy. Była między nimi niesamowita więź. Mimo, że od wielu lat dzieliła ich spora odległość (500km), to co roku, a czasem 2 razy w roku, się widywały. Codziennie rozmawiały przez telefon. Ja, jako dziecko, spędzałam u niej wszystkie możliwe wakacje. Była niesamowita, otwarta, energiczna, zawsze uśmiechnięta i szczera. Co na sercu, to na języku. Nie była taką starą Ciotką, jak by się wydawało.  Dzieliło nas tylko 18 lat różnicy, dużo- niedużo.
Niecałe 2 lata temu, u Cioci wykryli raka. Walczyła dzielnie, 12 chemii...Trzy dni przed śmiercią jej pierworodny syn brał ślub, była relacja online, bo nie miała siły przyjechać. Odeszła w swoje 56 urodziny...
Jestem w rozsypce, świat się znów rozpadł na kawałki, odszedł ktoś, kto zawsze był.

Dziewczyny, badajcie się, błagam.

7,787 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-07-15 23:51:11)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Przykro mi bardzo sad
Naprawdę smutno się robi, jak znika bliska osoba. Czy to rodzina, czy ludzie którzy są z nami rzadziej lub częściej, lecz zawsze okazują nam tyle serdeczności. Trzeba pilnować swojego zdrowia, bo nie ma nic cenniejszego, sam coś o tym wiem, bo mi się udało na szczęście.
Trzymaj się mocno!

7,788

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Owieczko też Ci współczuje i też się trzymaj .
Rak jest straszny nigdy nic nie wiadomo do końca ,ale nie chce rozwijać tego tematu jak na dziś.

7,789

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Owieczko trzymaj się.

7,790

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Don’t want to cut myself
Don't want to feed my fear
I wasn't sure what I wanted
Ididn'tknow at all

Mybody is killing me
Don't wanna closethe door
My mind starts to break
When I am stuttering alone

I don't wanna be always on the run
Doesn't matter if the rain pours my sun
Yeah my mind is free and now you see my dear
Everything is clear but once again I’m gone
Covering my eyes and drown me in my fear
I don't wanna be always on the run

I’m gonna free myself
Will give my soul away
I wasn't sure at first
When I took all the pills you said
I didn't realise they’d show me all my fears
And help me understand better
That less is more my dear

I don't wanna be always on the run
Doesn't matter if the rain pours my sun
Yeah my mind is free and now you see my dear
Everything is clear but once again I’m gone
Covering my eyes and drown me in my fear
I don't wanna be always on the run

1000mods "Less is more" (brzmi znajomo smile )

Pozdrowienia dla wszystkich wieczorową porą
a kapelę 1000mods polecam do posłuchania są z Grecji

7,791

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Owieczko, śle uściski <3...


Ciężki jest ten rok. Serio. 3 rok z rzędu, kiedy dostaje po dupie. Przyznaje, ze zahartowało mnie to fest. Nie jestem ta sama osoba, co 3 lata temu. Więcej we mnie pokory, zrozumienia, wbrew pozorom - ciepła - i, co najważniejsze, staje się coraz silniejsza. Staram się te wszystkie doświadczenia przekuwać w pozytywy, wyciągać wnioski i stawać się coraz lepsza wersja samej siebie. Jedyne, co mnie martwi - kochałam ludzi, a teraz coraz mniej ich lubię. Mam nadzieje, ze to stan przejściowy.

Tatku, tak.. less is more zawsze na czasie <3

7,792

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Hej, co u was? Jak samopoczucia?

7,793

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:

Hej, co u was? Jak samopoczucia?

No ja jeszcze żyję, Pasławka w innych wątkach też widziałem. A co u Ciebie Jazz?

7,794

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Dużo się dzieje, jak to u mnie. Byłam na urlopie 5 dni, wiec tez nieco odpoczęłam. W końcu doczekałam się awansu, także jest co opijać. Kreci się smile)))

7,795

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Gratulacje Pani Dyrektor Jazz smile
Pozdrawiam

7,796

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
paslawek napisał/a:

Gratulacje Pani Dyrektor Jazz smile
Pozdrawiam

Też się przyłączam z gratulacjami.

7,797

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Jeszcze nie dyrektor ;p ale dziękuje!:*

7,798

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Nie wiem czy to dobry temat na takie rewelacje ale no zaręczyłam się.

Mój mózg rozpoczął szaloną gonitwę w kierunku unikania odpowiedzialnosci i ucieczki, stres mam taki, ze nie umiem się na niczym skupić, ale przynajmnien tym razem wiem, ze to nie jest kwestia mojego braku pewności czy złej decyzji tylko po każdej większej zmianie w zyciu mam dokładnie takie same myśli, a nie da się stać w miejscu. Poza tym miałam temat przemyslany wcześniej.

Co nie zmienia faktu, ze potwornie nie lubię szopki dookoła powiadamiania rodziny i ogarniania wszystkich ślubnych rzeczy, więc będę to przeżhwać zapewne kolejny rok, że musze się takimi rzeczami zajmować. Albo uda mi się przeforsować scenariusz: my, ksiądz i świadkowie, a cała reszta dowie się dużo późnien.

7,799

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Lady Loka napisał/a:

Nie wiem czy to dobry temat na takie rewelacje ale no zaręczyłam się.

Mój mózg rozpoczął szaloną gonitwę w kierunku unikania odpowiedzialnosci i ucieczki, stres mam taki, ze nie umiem się na niczym skupić, ale przynajmnien tym razem wiem, ze to nie jest kwestia mojego braku pewności czy złej decyzji tylko po każdej większej zmianie w zyciu mam dokładnie takie same myśli, a nie da się stać w miejscu. Poza tym miałam temat przemyslany wcześniej.

Co nie zmienia faktu, ze potwornie nie lubię szopki dookoła powiadamiania rodziny i ogarniania wszystkich ślubnych rzeczy, więc będę to przeżhwać zapewne kolejny rok, że musze się takimi rzeczami zajmować. Albo uda mi się przeforsować scenariusz: my, ksiądz i świadkowie, a cała reszta dowie się dużo późnien.

Loka z całego serca Ci gratuluję :-*.
Jest tak jak chciałaś po dwóch latach ślub tylko troszkę się przedłużyło :-D .
Macie już datę ?
Jezz gratulacje awansu :-)

7,800

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

No z dwóch zrobiły się trzy big_smile ale w sumie dobrze, rok temu chciałam uciekać, a dałam szansę i w sumie dużo się poprawiło.

Jakoś za rok, sierpień/wrzesień, ale muszę wychillować i się uspokoić zanim polecą konkrety.

Posty [ 7,736 do 7,800 z 7,946 ]

Strony Poprzednia 1 118 119 120 121 122 123 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » dziwne rozstanie, sprzeczności.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024