dziwne rozstanie, sprzeczności. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » dziwne rozstanie, sprzeczności.

Strony Poprzednia 1 117 118 119 120 121 122 123 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 7,671 do 7,735 z 7,946 ]

7,671

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
bagienni_k napisał/a:

niktinny Trzeba pamiętać o jednej rzeczy: to pierwsze takie zjawisko, na taką skalę we współczesnym świecie. Sama natura zjawiska pod względem biologicznym( roznoszenie drogą kropelkową) w połączeniu ze specyfiką współczesnych czasów sprawia, że trudno nad tym zapanować szybko i wprowadzić od razu jakieś pewne rozwiązania. Epidemie były, są i będą, ale to pierwszy raz od niepamiętnych czasów, kiedy obejmuje praktycznie cały świat. Wiem, że my wszyscy, jako obywatele chcielibyśmy, aby rządzący szybko i sprawnie zapanowali nad kryzysem, pytanie tylko czy to jest rzeczywiście w pełni możliwe. Tym bardziej, kiedy środki zaradcze, konieczne z punktu widzenia biologicznego musiałby nas zamknąć całkowicie w domach, nawet bez wychodzenia po zakupy czy do pracy. Jak by to zniosła gospodarka i zdrowie psychiczne ludzi, nie trzeba tłumaczyć smile
A do zmian trzeba się przyzwyczaić, nie mamy wyjścia. Ja cały czas mam nadzieję na kontynuowanie pracy w zawodzie, ale żeby to osiągnąć, muszę najpierw trochę kapitału zgromadzić smile A na to potrzeba tak z rok 1,5 pracy za granicą, więc póki granic nie otworzą, jestem uziemiony.

Zjawisko nie jest nowe, a epidemię zdarzają się co roku. WHO rozdmuchało problem a rządy to skrzętnie wykorzystały. Biorąc pod uwagę że bez środków ostrożności zachorowałoby 100 razy więcej osób, to i tak nie byłaby to taka tragedia jak się to przedstawia. Przykład Szwecji pokazuje że taki czarny scenariusz nie miałby miejsca i skala byłaby kilka razy większa niż obecnie, a więc zamiast 4 milionów byłoby ze 20. Spośród 7 miliardów ludzi!! Zmarłoby około miliona. Niby dużo, ale dla większości z nich to dwa- trzy lata mniej niż normalnie. Czyli mamy do czynienia z czymś co przypomina skutkami grypę. Jest tylko nieco gorsze. A teraz mamy sytuację gdy ekonomicznie wiele branż tego nie wytrzyma. Masa ludzi straci pracę, co oznacza że skutki długofalowe będą dramatyczne. Odbudowa tego zajmie lata. Może całe pokolenie.
Ograniczenia miną, bo muszą. Niemcy na krótki czas zamknęli granice, wprowadzili ograniczenia w poruszaniu się itd. Teraz jechałem do Niemiec, nawet nie musiałem zwolnić na przejściu. Na ulicach ludzie normalnie chodzą, życie toczy się normalnym rytmem. VW otworzył swoje zakłady po może miesiącu przestoju. Robotnicy pod moim oknem mówią po polsku albo rosyjsku. I u nich liczba chorych spadła czterokrotnie. Te ograniczenia w pewnym stopniu są potrzebne, tak jak w przypadku epidemii grypy, ale Polska to totalna patola.
To co rządy zrobiły to test. Tak jak w Stanach wprowadzili terror po 11 września, tak teraz podobny eksperyment przeprowadzono na skalę światową. Ale ludzie upomną się o swoje, bo są świadomi swoich praw. Nikt nie zniesie na dłuższą metę maseczkowego terroru.

Zobacz podobne tematy :

7,672 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-05-12 09:58:24)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Nie od dzisiaj wiadomo, że kobieta i zakupy to mieszanka wybuchowa tongue Zawsze ,myślałem, że kupuję tylko wtedy, gdy czegoś potrzebuję, ale jak widzę po osobach w swoim otoczeniu sytuacja wygląda nieco inaczej, rzekłbym odwrotnie - kupuję, bo może mi się przydać. Ostatnio jak spodnie kupowałem w dwóch sklepach: tam, gdzie facet obsługiwał trwało to może z 5 minut, dał mi do przymierzenia kilka par spodni i powiedział: "Proszę sobie wybrać!" Tam, gdzie obsługiwała kobieta, dała mi do przymierzenia także te, które mi niespecjalnie pasowały. Mówię wyraźnie, że te odpadają a ona na to:" Ale co Panu szkodzi tylko przymierzyć?" Nie przegadasz, zakupy robione, nie po to, żeby coś sobie kupić, tylko sobie poprzymierzać, nawet jak nam nie pasuje - ręce opadają!
Zakupy odzieżowe to dla mnie istna katorga syberyjska..

Epidemia ogólnie nie jest czymś nowym, bo nieraz przecież się doświadczało wielu podobnych zjawisk. Teraz jednak trochę ludzi przeraziła skal i szybkość rozprzestrzeniania się choroby. O ile śmierć nawet tego miliona czy nieco większej liczby ludzi nie miałaby znaczenia w skali demograficznej dla całej ludzkości, o tyle trudno sobie wyobrazić, tak z czysto ludzkiego empatycznego punktu widzenia pozwolić umierać tylu osobom. Wiem, żę to chwytliwe, bo równie dobrze można stwierdzić, dlaczego pozwala się umierać tylu ludziom chorym na choroby cywilizacyjne czy inne choroby zakaźne, mające miejsce  w skali lokalnej. Więc nawet, jeżeli zakażeniu ulegnie dużo więcej osób a umrze te 4 czy 5 %, nie będzie to dużo, tylko pewnie można na to spojrzeć inaczej z punktu widzenia danego kraju. Szczerze chciałbym usłyszeć, co powiedziałby obywatel Włoch, Hiszpanii czy USA na ten temat. Pytanie na początku brzmiało pewnie czy ratować zdrowie i życie jak największej liczby ludzi z grona osób podwyższonego ryzyka, wprowadzając takie lub inne restruykcje czy tez zdać się na prawa naturalnego doboru i odporności stada, przy jednoczesnym zachowaniu ciągłości w gospodarce?
Szczerze mówiąc te wszystkie zakazy i obostrzenia to swego rodzaju, próba jaką nas poddali rządzący. Może większość osób odczuwa najgorzej tą niepewność i chaos, wynikający z brakiem kierunku zmian. Jeśliby raz coś zostało wprowadzone na dłuższy czas to ludzie mogą się przyzwyczaić, ale jak jest to bez przerwy zmieniane, gorzej się takie rzeczy znosi.
Choroba być może przybierze podobny status jak zwykła grypa. Przez dłuższy czas da się przestrzegać pewnych restrykcji, ale po długim okresie już człowiek wariuje. Mi najbardziej brakuje tej możliwości ruchu i przemieszczania się, bo chęć kontaktu z ludźmi ma powiedzmy umiarkowaną i przeciętną, więc nie czuje się zbyt komfortowo. Najgorszy okres moim zdaniem, był póki co w okolicach Wielkanocy, kiedy czułem, że wrastam w stołek czy fotel w mieszkaniu. Teraz jest już dużo lepiej smile

7,673

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Przedłużono mi pracę zdalną do końca czerwca. Zawsze to jakiś element stabilizacji.

Ale powiem Wam, że jestem jakaś mega rozbita tym, że mniej się ruszam i mniej chudnę. Praktycznie połowę mniej niż powinnam w takim czasie. Co ciekawe, wcześniej wystarczał ruch taki podstawowy - do pracy, z pracy, po pracy, spacer, zakupy itd. Wiadomo, że ja ćwiczyłam więcej, ale dlatego, że lubię. A nie muszę.
Potem weszła izolacja, pozamykano siłownie, zakazano wychodzić i kicha. Fitness w domu mi nie leży. Jak chcę ćwiczyć muszę opierać materac na którym śpię o ścianę, bo inaczej nie mieszczę maty w pokoju. I widzę jakie to słabe.
Poza tym jak siedzę w domu to mam ochotę podjadać i walczenie z tym jest mega uciążliwe. Nie miałam takich problemów kiedy codziennie wychodziłam do pracy. Może endorfin brakuje albo coś. Meh.
Dietę będę mieć całkowicie zmienioną co sprawia, że znowu ja mam w sobie wewnętrzny niepokój.
W sensie ja chcę schudnąć, ale przyzwyczaiłam się do mojej ditychczasowej diety. A w sumie te ponad pół roku temu zaczynając dietę też wywróciłam życie do góry nogami i aż tak to nie bolało. Nie wiem czemu teraz jest inaczej. Izolacja, kwarantanna i pms to słabe kombo big_smile

No ale na liczniku mam 22kg na minusie od początku diety i cieszę się. Chociaż chciałabym więcej. Duuuuużo więcej.

7,674

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Jeśli o mnie chodzi, to przed możliwością poruszania się, starałem się ćwiczyć w domu. Wiadomo, różnie wychodziło, czasami przynajmniej okazja do ruchu się zdarzyła, jak trzeba było schodzić po schodach 10 pięter w dół smile Teraz przynajmniej robię sobie wypady na dłuższe spacery, wystarczy jeden dzień wycieczki w góry i już się lepiej czuje smile
Sam się zastanawiam, bo w sumie od kilku lat przy zdiagnozowaniu niedoczynności tarczycy, nie przybywa mi póki co za bardzo tu i ówdzie smile Być może dlatego, że wykryto to dość wcześniej i póki co terapia wydaje się skuteczna smile Do niedawna pracowałem w sumie przez kilka lat w ruchu a do podjadania raczej mnie nie ciągnie smile Nie jadam np w ogóle kolacji, z wyjątkiem niewielkiej ilości owoców.

7,675

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Lady Loka napisał/a:

Przedłużono mi pracę zdalną do końca czerwca. Zawsze to jakiś element stabilizacji.

Ale powiem Wam, że jestem jakaś mega rozbita tym, że mniej się ruszam i mniej chudnę. Praktycznie połowę mniej niż powinnam w takim czasie. Co ciekawe, wcześniej wystarczał ruch taki podstawowy - do pracy, z pracy, po pracy, spacer, zakupy itd. Wiadomo, że ja ćwiczyłam więcej, ale dlatego, że lubię. A nie muszę.
Potem weszła izolacja, pozamykano siłownie, zakazano wychodzić i kicha. Fitness w domu mi nie leży. Jak chcę ćwiczyć muszę opierać materac na którym śpię o ścianę, bo inaczej nie mieszczę maty w pokoju. I widzę jakie to słabe.
Poza tym jak siedzę w domu to mam ochotę podjadać i walczenie z tym jest mega uciążliwe. Nie miałam takich problemów kiedy codziennie wychodziłam do pracy. Może endorfin brakuje albo coś. Meh.
Dietę będę mieć całkowicie zmienioną co sprawia, że znowu ja mam w sobie wewnętrzny niepokój.
W sensie ja chcę schudnąć, ale przyzwyczaiłam się do mojej ditychczasowej diety. A w sumie te ponad pół roku temu zaczynając dietę też wywróciłam życie do góry nogami i aż tak to nie bolało. Nie wiem czemu teraz jest inaczej. Izolacja, kwarantanna i pms to słabe kombo big_smile

No ale na liczniku mam 22kg na minusie od początku diety i cieszę się. Chociaż chciałabym więcej. Duuuuużo więcej.

22kg to i tak imponujący wynik, gratuluję! smile Ostatnio w tv śniadaniowej pokazywali Adele, która schudła 50kg, aż nie do poznania, ciężko uwierzyć, że można aż tyle smile U mnie ciężko zrzucić kilka kilogramów smile Też mi nie leży ćwiczenie w domu, coś tam próbuje, trochę jeżdzę na rowerze, jednak od powrotu do pracy, głównie brak czasu. Widzę, jak to co wypracowałem przez ostatnie miesiące na siłowni powoli ucieka, a brzuch rośnie mimo, że nie obżeram się jakoś zbytnio.

7,676

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
niktinny napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Przedłużono mi pracę zdalną do końca czerwca. Zawsze to jakiś element stabilizacji.

Ale powiem Wam, że jestem jakaś mega rozbita tym, że mniej się ruszam i mniej chudnę. Praktycznie połowę mniej niż powinnam w takim czasie. Co ciekawe, wcześniej wystarczał ruch taki podstawowy - do pracy, z pracy, po pracy, spacer, zakupy itd. Wiadomo, że ja ćwiczyłam więcej, ale dlatego, że lubię. A nie muszę.
Potem weszła izolacja, pozamykano siłownie, zakazano wychodzić i kicha. Fitness w domu mi nie leży. Jak chcę ćwiczyć muszę opierać materac na którym śpię o ścianę, bo inaczej nie mieszczę maty w pokoju. I widzę jakie to słabe.
Poza tym jak siedzę w domu to mam ochotę podjadać i walczenie z tym jest mega uciążliwe. Nie miałam takich problemów kiedy codziennie wychodziłam do pracy. Może endorfin brakuje albo coś. Meh.
Dietę będę mieć całkowicie zmienioną co sprawia, że znowu ja mam w sobie wewnętrzny niepokój.
W sensie ja chcę schudnąć, ale przyzwyczaiłam się do mojej ditychczasowej diety. A w sumie te ponad pół roku temu zaczynając dietę też wywróciłam życie do góry nogami i aż tak to nie bolało. Nie wiem czemu teraz jest inaczej. Izolacja, kwarantanna i pms to słabe kombo big_smile

No ale na liczniku mam 22kg na minusie od początku diety i cieszę się. Chociaż chciałabym więcej. Duuuuużo więcej.

22kg to i tak imponujący wynik, gratuluję! smile Ostatnio w tv śniadaniowej pokazywali Adele, która schudła 50kg, aż nie do poznania, ciężko uwierzyć, że można aż tyle smile U mnie ciężko zrzucić kilka kilogramów smile Też mi nie leży ćwiczenie w domu, coś tam próbuje, trochę jeżdzę na rowerze, jednak od powrotu do pracy, głównie brak czasu. Widzę, jak to co wypracowałem przez ostatnie miesiące na siłowni powoli ucieka, a brzuch rośnie mimo, że nie obżeram się jakoś zbytnio.

Można, można wink ja przez lata zaburzeń odżywiania i ogólnie problemów z jedzeniem wylądowałam z dużą ilością dodatkowych kilogramów.
Wszyscy zaskoczeni, że zaburzenia odżywiania to nie tylko anoreksja smile
chciałabym jeszcze tak z 35-40kg w dół zejść.
Pierwsze 10 poszło mi szybciorem, potem już tempo zwolniło, ale było w miarę stałe, a teraz przez pandemię bardzo zwolniło. Mam nadzieję, że teraz przyspieszy. Z jednej strony wiem, że trzeba dać sobie czas i przecież i tak każdy miesiąc zbliża mnie do tego, co chcę osiągnąć, no ale chciałabym już wywalić z szafy rozmiar 46 i wejść w 44 big_smile

7,677

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Gratuluje Loka, kawał dobrej roboty smile


Ja rok temu przez kilka mc sumiennie ćwiczyłam, później odpuściłam i już tak zostało. Chwala Bogu za taka przemianę materii, jaka mam, bo jem takie ilości jedzenia, ze powinnam być pączkiem. Szczególnie na kwarantannie, ale na szczęście nie przytuliłam dodatkowych kilogramów, choć był moment, ze się o to martwiłam. U mnie regularnie spacery, kilka razy w tyg po 12-15km, uwielbiam łazić smile

7,678 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-05-12 22:21:00)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

A wystarczy jeść tylko wtedy, kiedy się jest głodnym tongue

7,679

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

A mnie dopadł kryzys wieku średniego czuję się stara i brzydka . Dostałam wagę w poniedziałek mówię o fajna połączenie z tel spoko wchodzę a tam komunikat że jestem otyła z sylwetką fit hahaha waga poszła do szafy .
Loka wyglądasz świetnie i bardzo widać zmianę ale czy ty nie przesadzasz z tymi 40kg w dół ? To jaki jest cel twojego rozmiaru .?
Ja w sumie ostatnio schudłam bo w pracy się brzydzę jeść przez te rękawiczki zakładanie  i zdejmowanie ich.  W domu jakoś też mi się nie chce . Mi tęskno za bieganiem .... Ale w maseczce nie dam rady

7,680

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
bagienni_k napisał/a:

A wystarczy jeść tylko wtedy, kiedy się jest głodnym tongue

Jak na to wpadłeś ? Hahaha

7,681

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Albo jeść tylko między posiłkami bez posiłków big_smile

7,682

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Bagienniku, ja jedząc kiedy jestem głodna jadłam 1 posiłek dziennie tongue tak ze tego tongue

Dzięki Pyłku smile teraz wchodzę w rozmiar 46, chcę zjechać do 38. Mam wrażenie, że po mnie nie widać do końca wagi jaką mam, ale w sumie wcześniej też tak myślałam, a jak patrzę na zdjęcia sprzed roku to widzę, jak bardzo się myliłam big_smile nie wiem czy te 40kg będzie realne, bo nie chcę mieć wiszącej skóry, a wiem, że będę z tym mieć problem na ramionach i na udach, więc zostanę na takim etapie, na którym będzie trzeba, żebym nie wyła patrząc w lustro big_smile

7,683

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Trochę podczytuje Wasz watek i mam pytanie do Lady Loka bo mi ułamki wyszly smile  Skoro nosisz obecnie rozmiar 46 to strzelam ze Twoja waga moze oscylowac jakos kolo 85 kg. A nawet jesli jest to 90kg to i tak po odjeciu 40kg (ktore jeszcze zamierzasz zrzucic) bedzie jakos 50kg. Nie bedzie to zbyt drastyczny spadek?? Ja nosze rozmiar 38/40 i waze 66-68kg.
Swoją drogą gratulacje. Zrzucic 22 kg to piekny wynik. smile

7,684

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
feniks35 napisał/a:

Trochę podczytuje Wasz watek i mam pytanie do Lady Loka bo mi ułamki wyszly smile  Skoro nosisz obecnie rozmiar 46 to strzelam ze Twoja waga moze oscylowac jakos kolo 85 kg. A nawet jesli jest to 90kg to i tak po odjeciu 40kg (ktore jeszcze zamierzasz zrzucic) bedzie jakos 50kg. Nie bedzie to zbyt drastyczny spadek?? Ja nosze rozmiar 38/40 i waze 66-68kg.
Swoją drogą gratulacje. Zrzucic 22 kg to piekny wynik. smile

Ja przy tej wadze noszę 36 /38 ja bym nie patrzyła pod względem wagi i rozmiaru a też wzrostu bo on ma duże znaczenie . Chociaż zgadzam się z tobą loka za dużo chce zrzucić

7,685 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2020-05-13 10:25:41)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
GwiezdnyPył napisał/a:
feniks35 napisał/a:

Trochę podczytuje Wasz watek i mam pytanie do Lady Loka bo mi ułamki wyszly smile  Skoro nosisz obecnie rozmiar 46 to strzelam ze Twoja waga moze oscylowac jakos kolo 85 kg. A nawet jesli jest to 90kg to i tak po odjeciu 40kg (ktore jeszcze zamierzasz zrzucic) bedzie jakos 50kg. Nie bedzie to zbyt drastyczny spadek?? Ja nosze rozmiar 38/40 i waze 66-68kg.
Swoją drogą gratulacje. Zrzucic 22 kg to piekny wynik. smile

Ja przy tej wadze noszę 36 /38 ja bym nie patrzyła pod względem wagi i rozmiaru a też wzrostu bo on ma duże znaczenie . Chociaż zgadzam się z tobą loka za dużo chce zrzucić

Dziewczyny, ja waze teraz 100kg. Wychodziłam od 122 smile i przy 122 nosiłam rozmiar 48/50.
Kiedy raz zeszłam do rozmiaru 44 to ważyłam właśnie koło 85kg big_smile po mnie bardzo nie widać wagi bo jakoś tak równomiernie się to odkłada. Dlatego długo bagatelizowałam, bo poza tym, że nie lubie moich nóg to nie mam problemu z wystającymi ze wszystkiego fałdami brzucha albo czymś w tym stylu.

Wg mojej dietetyk i pomiarów, które ni robi, powinnam optymalnie ważyć między 53 a 65kg. Przy czym wiadomo, że 53 to już będzie granica niedowagi

7,686 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-05-13 10:31:36)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

To ja się chyba nie załapuję do tej kategorii..Choć zależy jak się ma waga do wzrostu..

Dojadanie między posiłkami praktykowałem dawniej, jako dziecko a teraz czasami spotykam ludzi, którzy właśnie jedzą, kiedy nie są specjalnie głodni tongue
Samemu wole się nieco przegłodzić, żeby zjeść pełny posiłek. Zawsze najobficiej jadam na śniadanie, potem obfitość i kaloryczność posiłków wyraźnie spada.

7,687

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ja jem wtedy, gdy jestem głodna, rzadko od tak. A, ze jestem głodna co chwile, to jem często. Mam 170cm wzrostu, nosze rozmiar S, także naprawdę nie mam powodów do narzekania. Choć ćwiczenia by się przydały, coby się ujędrnić, 30 na karku, lepiej zapobiegać niż leczyć :-P

Pyłku już Ci wczoraj mowilam... głupias Ty.

Loka w życiu bym nie powiedziała, ze tyle ważysz yikes

7,688

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:

Ja jem wtedy, gdy jestem głodna, rzadko od tak. A, ze jestem głodna co chwile, to jem często. Mam 170cm wzrostu, nosze rozmiar S, także naprawdę nie mam powodów do narzekania. Choć ćwiczenia by się przydały, coby się ujędrnić, 30 na karku, lepiej zapobiegać niż leczyć :-P

Pyłku już Ci wczoraj mowilam... głupias Ty.

Loka w życiu bym nie powiedziała, ze tyle ważysz yikes

Jezz tak tak wiem stara brzydka i głupia        :-P.
Bagiennik wzrost do wagi ma duże znaczenie ja mając 180 przy mojej wadze jest normalna a jakbym była niższa i ważyła tyle co teraz to bym miała nadwagę .

7,689

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Haha big_smile no ja wiem. Teraz też jadłabym cały czas, ale staram się nad tym panować smile
Dlatego waga to jedno, a wygląd sylwetki to drugie. Do 80 jak zejdę to będę mega zadowolona smile 60 to marzenie. Nie pamiętam, kiedy tyle ważyłam.

Jest coś takiego jak jedzenie intuicyjbe, ale to u tych, u których nie ma problemów z odżywianiem smile

7,690

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

W moim przypadku, jeśli aktywnie nie spędzam czasu, to jadam 3, max 4 posiłki dziennie. Do niedawna, przy 173 cm ważyłem 68 kg, tylko to było trochę dawno. Teraz już może być inaczej tongue

7,691

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Pyłku.. puknij się w czoło smile

Loka trzymam kciuki smile

7,692

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Pułku żeby mieć i przechodzić "kryzys wieku średniego" to jeszcze może wypadałoby być w wieku średnim,czyli raczej po 40stce
a cały ten "midlife crisis" to uchodzi w pewnych nurtach psychologicznych za "mit/stereotyp",ewentualnie utożsamianie się z nim na siłę za sporą, grubą przesadę i żaden tam "obowiązkowy" okres dla ludzi.

"Badania naukowe prowadzone w latach 80. wykazały, że jedynie ok. 10% osób przejawiało w swym życiu symptomy kryzysu wieku średniego"

Także tego - nie szukaj Pyłu problemów na siłę tam gdzie ich nie ma .

7,693

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
paslawek napisał/a:

Pułku żeby mieć i przechodzić "kryzys wieku średniego" to jeszcze może wypadałoby być w wieku średnim,czyli raczej po 40stce
a cały ten "midlife crisis" to uchodzi w pewnych nurtach psychologicznych za "mit/stereotyp",ewentualnie utożsamianie się z nim na siłę za sporą, grubą przesadę i żaden tam "obowiązkowy" okres dla ludzi.

"Badania naukowe prowadzone w latach 80. wykazały, że jedynie ok. 10% osób przejawiało w swym życiu symptomy kryzysu wieku średniego"

Także tego - nie szukaj Pyłu problemów na siłę tam gdzie ich nie ma .

To nie wiem co to jest może wejście w okres starej panny :-P.
Chyba muszę znaleźć męża najpierw sobie wymyślę datę potem złapie jakiegoś chłopa i do ołtarza hahahaha .  Tylko jak go złapać :-D

7,694

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

pasławku Poza odpowiednim wiekiem, trzeba by jeszcze mieć naprawdę poważny powód do przeżywania kryzysu smile Ja, mając na karku "Chrystusową" liczbę, jeszcze długo nie widzę przed sobą takiego widma kryzysu big_smile

7,695

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Dawno mnie nie było, ale jestem, żyję i jest mi dobrze smile

Cieszę się, że wszyscy jesteście zdrowi. Loka imponujący wynik, gratulacje!
Ja z kolei, siedząc przez półtora miesiąca w domu, zaczęłam się rozszerzać  big_smile
Oszczędności??? Jakie oszczędności? Z czego? wink Kiedy razem z M. pracowaliśmy normalnie, wydawało się mniej kasy na jedzenie. Albo w robocie się nie jadło, bo nie było czasu, albo jadło się byle co, taniego. Kiedy nasza trójka usiadła na tyłku w domu, ilość spożywanego pokarmu jest większa. Śniadanie, zupa, drugie danie, kolacja. Woda,woda,woda. Ilość śmieci 3krotnie większa. Masakra.
Od maja zaczęłam nową pracę i muszę Wam powiedzieć, że to, co mam teraz, w porównaniu do tego co było, to raj na ziemi. Nie mówię o finansach, bo zarobek niewiele większy, ale komfort psychiczny jest najważniejszy. Spokój, mili ludzie, nic nie jest na moją odpowiedzialność, nie muszę załatwiać wszystkiego, bo firma nie jest na mojej głowie, tak jak to było wcześniej. Mam wsparcie od nich, tłumaczą, pomagają, wspierają. Atmosfera naprawdę super. Inna branża, więc i inny charakter pracy. Tam zamówienia " na wczoraj ", stawanie na rzęsach, dostawcy, produkcja, stres, wqrw, brak wsparcia i często zwalanie roboty na mnie, tu...nie ma nic na wczoraj. Wszystko zaplanowane, zgodnie z planem, każdy ma swoją działkę, którą ma do zrobienia. Bajka smile
No i porządek w papierach  smile

Z M. dobrze. Nadal pracuje zdalnie, więc nie wiem jak mi będzie, jak on wróci do pracy stacjonarnej. Cieszę się, że ja już nie siedzę w domu, tylko wpadłam w rytm pracy.
Chyba odżyłam smile

7,696

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ja tego nie ogarniam, ale jakoś sam zjadam o co najmniej połowę mniej, jak siedzę w domu, niż jak normalnie się pracowało smile Do lodówki zaglądam jakoś 4 razy dziennie, czyli odzwierciedla to mniej więcej liczbę posiłków smile
Widzisz Owieczko jak się wszystko ułożyło? wink Praca świetna z dobrą atmosferą, z partnerem też dobrze się układa - jednym słowem super smile A tamta poprzednia praca to pewnie korpo? Ja mam jakoś uczulenie na słowo "korporacja" ;P Stereotypowe miejsce to taki mordor na warszawskim Mokotowie, obok którego przejeżdżałem kilka razy: szkło, stal, beton, biureczko, krzesełko i komputerek.Brr wink
Ja czekam aż granice się otworzą to wtedy spróbuję się w końcu sięgnąć po coś więcej smile

7,697

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Nie, to nie było korpo. To była mała firma, która jakiś czas temu zaczęła mieć problemy, a ja nie miałam dość siły i odwagi, by odejść i poszukać czegoś innego. Szefem była moja przyjaciółka, więc to też utrudniało podjęcie decyzji. Długa historia wink

Jedzenie 4x dziennie jest ok, tylko że zamiast gotować tylko dla dziecka, przygotowujemy posiłki dla naszej trójki. Wcześniej M.  jadł coś na mieście, obydwoje nie jedliśmy śniadań, a teraz wszystkie posiłki, więc i koszt większy i kilka kg big_smile

7,698

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ja pracuję w korpo, drugim już i nie narzekam tongue
wbrew pozorom w korpo właśnie bardzo pilnują, żeby nie robić nadgodzin, bo potem musieliby Ci za nie zapłacić, żeby była dobra atmosfera, żeby były dodatki typu jedzenie w kuchni, stół do piłkarzyków itd. Odpowiedzialność jest, ale dla team lidera, a nie dla niższego szczeblem pracownika.

Paradoksalnie korpo, to teraz najlepsze miejsce do pracy. Zagraniczna firma jest gwarancją tego, że nikt nam nie obetnie zarobków, żeby zmieścić się w tarczy (a znajomym tak poobcinali), praca zawsze będzie, bo pracuje się dla zagranicznego klienta i przestoje ekonomiczne nas ani trochę nie ruszają.

7,699 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-05-22 19:49:24)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Nie wiem, może mam trochę fałszywy obraz, ale zawsze korpo kojarzyło mi się z zapie*rzaniem jak chomik w kółku, nadmiernym stresem i ciągłą rywalizacją na takim poziomie, że każdy każdemu nogę podkłada..
Może kiedyś, jak będę zdesperowany ;P Póki co prowadziłem przez rok swoją małą firmę, realizującą zlecenia w terenie i mi się spodobało smile

7,700

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
bagienni_k napisał/a:

Nie wiem, może mam trochę fałszywy obraz, ale zawsze korpo kojarzyło mi się z zapie*rzaniem jak chomik w kółku, nadmiernym stresie i ciągłą rywalizacją na takim poziomie, każdy każdemu nogę podkłada..
Może kiedyś, jak będę zdesperowany ;P Póki co prowadziłem przez rok swoją małą firmę, realizującą zlecenia w terenie i mi się spodobało smile

To może z 5-10 lat temu. Teraz w korpo wszystko musi być idealnie na papierze. Godziny pracy, nadgodziny, tam nic nie ma na gębę, wszystko jest w ewidencji. Te firmy mają tyle wewnętrznych i zewnętrznych audytów i płacą za każdy błąd grube pieniądze. Nie przejdzie tutaj zwalanie obowiązków na jedną osobą. Poza tym korpo chcą być propracownicze i ostatnio mocno stawiają na wszelkiego rodzaju programy, które mają sprawić, że pracownicy będą się czuli dobrze w swoim gronie. Spotkania integracyjne, nowe metody pracy itd. Jak ktoś chce być jak chomik w kółku to zawsze może na siebie tyle wziąć, ale generalnie ja mam więcej wolnego niż pracy.
Jest też stawianie na to, że jako zespół pracujemy na wspólny sukces, więc podkładanie nogi i wyścig szczurów są zupełnie bez sensu. Poza tym no jesteśmy dorosłymi ludźmi, więc po co?

Wiadomo, że to nie jest praca idealna, bo za tym stoi potworna biurokracja i to, że nie pracuje się dla siebie tylko na outsourcingu, czyli dla zupełnie kogoś innego, często dla zupełnie innej firmy, która jest klientem i którą trzeba traktować jak świętą krowę - to jest jedyna rzecz, która mi często przeszkadza. Że jeżeli moim klientem była firma X, w której jeden pracownik traktował nas jak kupę, to nikt nie mógł mu zwrócić uwagi, bo to klient. A jak już zwracali mu uwagę to tak, żeby przypadkiem się nie obraził.
Brakuje mi takiego stanięcia murem za zespołem, który jest obrażany i powiedzenia wprost takiemu bucowatemu człowiekowi, co się o nim myśli. No ale wiadomo, ze miałoby to konsekwencje, których firma nie chce.

7,701

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Teoretycznie nie pracuję w typowym korpo, jednak struktura w mojej pracy jest podobna. Tzn tabelki, plany i wyniki. Trzeba mieć strasznie odporną psychikę na taką pracę dlatego w końcu to rzucam. Jeszcze 2-3 miesiące i mam nadzieję, że uda mi się zrealizować plan zmiany pracy. To ciśnienie na wynik w ostatnim czasie staje się tak mocne, że nie potrafię już pracować w takiej atmosferze, a kiedyś naprawdę lubiłem tą pracę. Ze spraw osobistych to trochę mam doła. Poznałem świetną kobietę, super mi się z nią rozmawia. Jednak w ten weekend złapał mnie jakiś dołek, boję się, że nie do końca sobie jeszcze poradziłem z rozstaniem i przez to wszystko zepsuje. Chciałbym w końcu normalnie żyć, zależy mi na tej znajomości, ale boję się, że nie będę potrafił się w pełni zaangażować, bo czasem nadal w myślach gdzieś sie przewija moja ex. Staram się z tym walczyć, odsuwać te myśli i myśleć racjonalnie. Nie chciałbym nikogo skrzywdzić, ale nie chcę też rezygnować z tej znajomości. Nie chce ciągle żyć przeszłością i odrzucać szansy na, być może, dobrą przyszłość. Z drugiej strony liczę też trochę na to, że gdyby nasza znajomość się bardziej rozwinęła to pozwoliłoby mi to jednak się zaangażować i ostatecznie odstawić ex do ciemnego kąta w mojej głowie. Wiem sam sobie zaprzeczam i nie wiem już co mam myśleć, chciałbym jednak po prostu zwyczajnie dalej żyć.

7,702

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Może właśnie nie wszyscy lubią czy potrafią sobie dać radę w takiej atmosferze cyferek, tabelek i biurowego klimatu, przynajmniej jeśli nie dotyczy to w żaden sposób wyuczonego zawodu czy jakiegoś obszaru zainteresowań. Jednym słowem muszę cokolwiek wiedzieć czy okazać zainteresowanie TREŚCIĄ I ZAWARTOŚCIĄ merytoryczną tych tabelek niż samymi tabelkami smile Poza tym ten wyścig, ciśnienie na terminy - za  dużo stresu smile Na dodatek człowiek musiałby się najpierw przyzwyczaić do pracy siedzącej, bo do tej pory 95 % wypracowanych godzin przez te ładne kilka lat, było wychodzone na świeżym powietrzu smile
W kwestii nowej znajomości, to nie sądzisz, że jednak za wcześnie wszedłeś w relację? Skoro cały czas się gdzieś tam ex przewija?

7,703 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2020-05-24 15:16:51)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

A ja pierwszy raz pracuje w korpo i w życiu bym nie pomyślała, ze tak mi się spodoba. Firma dała nam podczas izolacji mega poczucie bezpieczeństwa, gdzie od znajomych ciagle słyszałam o obniżkach pensji, cięciu etatów, zwolnieniach. Ponadto, jak mówi Loka, wszystko na papierze, nic na gębę. Pracujemy w zespole i teamwork idzie nam świetnie, każda gra do jednej bramki. Tabelki tez nie są dla mnie straszne, bo radzę sobie ze wszystkim bez większych problemów. Także no, nie każde korpo to jakaś tragedia wink


Owieczko fajnie się czyta, ze u Ciebie wszystko dobrze. Cieszę się :*

7,704

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
niktinny napisał/a:

Teoretycznie nie pracuję w typowym korpo, jednak struktura w mojej pracy jest podobna. Tzn tabelki, plany i wyniki. Trzeba mieć strasznie odporną psychikę na taką pracę dlatego w końcu to rzucam. Jeszcze 2-3 miesiące i mam nadzieję, że uda mi się zrealizować plan zmiany pracy. To ciśnienie na wynik w ostatnim czasie staje się tak mocne, że nie potrafię już pracować w takiej atmosferze, a kiedyś naprawdę lubiłem tą pracę. Ze spraw osobistych to trochę mam doła. Poznałem świetną kobietę, super mi się z nią rozmawia. Jednak w ten weekend złapał mnie jakiś dołek, boję się, że nie do końca sobie jeszcze poradziłem z rozstaniem i przez to wszystko zepsuje. Chciałbym w końcu normalnie żyć, zależy mi na tej znajomości, ale boję się, że nie będę potrafił się w pełni zaangażować, bo czasem nadal w myślach gdzieś sie przewija moja ex. Staram się z tym walczyć, odsuwać te myśli i myśleć racjonalnie. Nie chciałbym nikogo skrzywdzić, ale nie chcę też rezygnować z tej znajomości. Nie chce ciągle żyć przeszłością i odrzucać szansy na, być może, dobrą przyszłość. Z drugiej strony liczę też trochę na to, że gdyby nasza znajomość się bardziej rozwinęła to pozwoliłoby mi to jednak się zaangażować i ostatecznie odstawić ex do ciemnego kąta w mojej głowie. Wiem sam sobie zaprzeczam i nie wiem już co mam myśleć, chciałbym jednak po prostu zwyczajnie dalej żyć.

Powroty myślami do ex są normalne i pewnie będą się jeszcze nie raz pojawiać spokojnie . Dziś coś leciało w tv jak psycholog mówił że po długoletnich związkach albo takich w których były duże uczucia na ogół za drugim czy trzecim partnerem po rozstaniu zaczynamy myśleć się poważnie o związku . Podobno to całkiem normalne że rzadko kiedy po rozstaniu poznając nowa osobę będziemy już na stałe . Coś w tym może być mój ex szybko mnie poznał po swoim rozstaniu . Fakt że potem był zemną dziesięć lat ale to teraz ułożył sobie życie ......a nie zemną .
Mi się jednak wydaje że po rozstaniu tez nie można za dużo sobie dawać czasu na bycie samemu bo można potem w tym utknąć . Ja po rozstaniu miałam jakieś dziwne powodzenie na miesiąc co najmniej 3 propozycje wyjścia na kawę teraz jak na złość od jakiegoś czasu nikt nie zaprasza   :-P. W sumie pewnie i tak nie dała bym się wyrwać na tą kawę no ale ....

7,705 Ostatnio edytowany przez umajona (2020-05-24 15:46:46)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
GwiezdnyPył napisał/a:

Ja po rozstaniu miałam jakieś dziwne powodzenie na miesiąc co najmniej 3 propozycje wyjścia na kawę

Właśnie nieraz słyszę/czytam o tym, że ktoś często chodzi na randki, umawia się, spotyka, albo radzi się komuś, żeby to robić. Ale nigdy nie umiałam zrozumieć, jak ja niby na te randki mam chodzić, skoro przecież do randki trzeba dwojga big_smile
Moje pytanko więc, tak z ciekawości - od kogo miałaś te propozycje wyjścia na kawę? Z jakich sytuacji one wynikały?

Edit: z gwiezdnym pyłem kojarzy mi się ta piosenka smile https://www.youtube.com/watch?v=fDfzdVZvZC0

7,706

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
umajona napisał/a:
GwiezdnyPył napisał/a:

Ja po rozstaniu miałam jakieś dziwne powodzenie na miesiąc co najmniej 3 propozycje wyjścia na kawę

Właśnie nieraz słyszę/czytam o tym, że ktoś często chodzi na randki, umawia się, spotyka, albo radzi się komuś, żeby to robić. Ale nigdy nie umiałam zrozumieć, jak ja niby na te randki mam chodzić, skoro przecież do randki trzeba dwojga big_smile
Moje pytanko więc, tak z ciekawości - od kogo miałaś te propozycje wyjścia na kawę? Z jakich sytuacji one wynikały?

Różnie zawsze od osób obcych szłam np do pracy zatrzymał się samochód wyszedł chłopak i spytał się czy bym się z nim nie umówiła na kawę , na FB dostałam wiadomość od jakiegoś chłopaka kogo ma zabić żeby miał szansę umówić się zemną na kawę . W pracy klient spytał czy bym się nie umówiła . W sumie mam takich dwóch klientów którzy od dwóch lat już staraja się wyrwać na kawę . W sklepie ras miałam ze facet  3 razy przeszedł obok i powiedział że to musi być przeznaczenie że ciągle się mijamy hahaha.  I jeszcze jakieś ale dużo wymieniać tak czy siak one były tak dziwne że nie chciałam . Nie wiem czemu ale w tedy wydawało mi się że robią sobie żarty . Miałam nawet sytuację że facet wychodzą z auta powiedział że mam piękne oczy i makijaż  już we mnie się pojawiała myśl że się ze mnie śmieje . Fakt że teraz wyglądam w masce jak Arabka to może się boją :-D.
Ale masz rację zawsze jest lepiej komuś doradzać tak bylo i tak pewnie będzie.

7,707 Ostatnio edytowany przez umajona (2020-05-24 16:04:25)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
GwiezdnyPył napisał/a:

Różnie zawsze od osób obcych szłam np do pracy zatrzymał się samochód wyszedł chłopak i spytał się czy bym się z nim nie umówiła na kawę , na FB dostałam wiadomość od jakiegoś chłopaka kogo ma zabić żeby miał szansę umówić się zemną na kawę . W pracy klient spytał czy bym się nie umówiła . W sumie mam takich dwóch klientów którzy od dwóch lat już staraja się wyrwać na kawę . W sklepie ras miałam ze facet  3 razy przeszedł obok i powiedział że to musi być przeznaczenie że ciągle się mijamy hahaha.  I jeszcze jakieś ale dużo wymieniać tak czy siak one były tak dziwne że nie chciałam . Nie wiem czemu ale w tedy wydawało mi się że robią sobie żarty . Miałam nawet sytuację że facet wychodzą z auta powiedział że mam piękne oczy i makijaż  już we mnie się pojawiała myśl że się ze mnie śmieje . Fakt że teraz wyglądam w masce jak Arabka to może się boją :-D.

Czyli takie rzeczy się zdarzają w życiu big_smile Mi się nie zdarzały. W sensie, że nie tak często, że kilka razy w miesiącu, tylko raz na kilka lat ktoś zaproponował spotkanie/kawę/spacer. Dlatego to dla mnie abstrakcja.

7,708

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
umajona napisał/a:
GwiezdnyPył napisał/a:

Różnie zawsze od osób obcych szłam np do pracy zatrzymał się samochód wyszedł chłopak i spytał się czy bym się z nim nie umówiła na kawę , na FB dostałam wiadomość od jakiegoś chłopaka kogo ma zabić żeby miał szansę umówić się zemną na kawę . W pracy klient spytał czy bym się nie umówiła . W sumie mam takich dwóch klientów którzy od dwóch lat już staraja się wyrwać na kawę . W sklepie ras miałam ze facet  3 razy przeszedł obok i powiedział że to musi być przeznaczenie że ciągle się mijamy hahaha.  I jeszcze jakieś ale dużo wymieniać tak czy siak one były tak dziwne że nie chciałam . Nie wiem czemu ale w tedy wydawało mi się że robią sobie żarty . Miałam nawet sytuację że facet wychodzą z auta powiedział że mam piękne oczy i makijaż  już we mnie się pojawiała myśl że się ze mnie śmieje . Fakt że teraz wyglądam w masce jak Arabka to może się boją :-D.

Czyli takie rzeczy się zdarzają w życiu big_smile Mi się nie zdarzały. W sensie, że nie tak często, że kilka razy w miesiącu, tylko raz na kilka lat ktoś zaproponował spotkanie/kawę/spacer.

No mi się zdarzały teraz już nie hahahaha . Mam tam swoich dwóch amantów ale jeden jest starszy o dwadzieścia lat chyba i myśli że za kasę może wszystko a drugi to sięga mi do ramienia ale jest bardzo fajny .

7,709

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

GwiezdnyPył ja też myślałem, że takie sytuacje to tylko w filmach i w realu bardzo rzadko się zdarzają, jednak jak widać faceci próbują smile Swoją drogą jak widać po reakcji, mało skuteczny sposób smile Sam często miałem okazje coś zaproponować jak się trafiała jakaś sympatyczna klientka, jednak bałem się, że weźmie mnie za jakiegoś psychola i kończyło się na niczym. Z drugiej strony jedyne znajomości jakie teraz udało mi się nawiązać to internetowe, a przecież przed internetem jakoś się ludzie też poznawali. Jednak sposób internetowy wydaje mi się po prostu bezpieczny, bo wchodząc na konkretną stronę wiem, że ta druga osoba też kogoś szuka. Zaczepiając ludzi w realu, większość pewnie jest zajęta lub niezainteresowana.
bagiennik Możliwe, że minęło zbyt mało czasu dla mojego mózgu, jednak czas leci nieubłaganie. Jestem 1.5 roku po rozstaniu, nie chce marnować lat na otrząsanie się po związku, bo w moim wieku nie mam na to czasu. Jasne zajmuje się sobą, ale nie chce aby stało się tak jak wspomina GwiezdnyPył, że przez zadręczanie się przeszłością, utknę w tym statusie singla na lata.

7,710

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
niktinny napisał/a:

GwiezdnyPył ja też myślałem, że takie sytuacje to tylko w filmach i w realu bardzo rzadko się zdarzają, jednak jak widać faceci próbują smile Swoją drogą jak widać po reakcji, mało skuteczny sposób smile Sam często miałem okazje coś zaproponować jak się trafiała jakaś sympatyczna klientka, jednak bałem się, że weźmie mnie za jakiegoś psychola i kończyło się na niczym. Z drugiej strony jedyne znajomości jakie teraz udało mi się nawiązać to internetowe, a przecież przed internetem jakoś się ludzie też poznawali. Jednak sposób internetowy wydaje mi się po prostu bezpieczny, bo wchodząc na konkretną stronę wiem, że ta druga osoba też kogoś szuka. Zaczepiając ludzi w realu, większość pewnie jest zajęta lub niezainteresowana.
bagiennik Możliwe, że minęło zbyt mało czasu dla mojego mózgu, jednak czas leci nieubłaganie. Jestem 1.5 roku po rozstaniu, nie chce marnować lat na otrząsanie się po związku, bo w moim wieku nie mam na to czasu. Jasne zajmuje się sobą, ale nie chce aby stało się tak jak wspomina GwiezdnyPył, że przez zadręczanie się przeszłością, utknę w tym statusie singla na lata.

Tak ja też myślałam że takie rzeczy zdarzają się tylko w filmach ale mi się zdarzyły i teraz sama bym w to nie wierzyła gdyby to się nie wydarzyło bo już się nie wydarza . Każdy potrzebuje innego czasu ale też nie ma co zwlekać . Ja tak naprawdę teraz po dwóch latach myślę że dopiero się wyleczyłam tak naprawdę .  NIKT bądź szczery z tą dziewczyną może nie na tyle żeby jej mówić że wracasz wspomnieniami do ex(odradzam wink ) ale w subtelny sposób daj jej do zrozumienia że potrzeba czasu na coś poważnego . Skoro Ci się już jakaś w trafiła i ja lubisz to nie odrzucaj jej może pojawić się jeszcze uczucie . Ja jak poznałam exa to zajęło mi 3 miesiące żeby coś poczuć a zaczęliśmy być razem już po 6 dniach od znajomości . Teraz sobie tego nie wyobrażam żeby tak szybko wejść w związek , ale wtedy nie wiem albo młodość albo inne czasy :-P.

7,711

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Pyłku masz niezłe branie smile Chociaż te niektóre zagrywki na podryw, jak się z boku patrzy, wydają się tak teatralne i śmieszne, że aż żałosne..

7,712

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
bagienni_k napisał/a:

Pyłku masz niezłe branie smile Chociaż te niektóre zagrywki na podryw, jak się z boku patrzy, wydają się tak teatralne i śmieszne, że aż żałosne..

Też mi się wydawały żałosne dla tego nie poszłam na kawę :-P. Każda taka akcje tu opisywałam więc już nie będę tego komentować wink . Tak chyba raczej miałam powodzenie bo w tym roku cisza :-P

7,713

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Dawno mnie nie było, ale jestem, żyję i jest mi dobrze smile

Cieszę się, że wszyscy jesteście zdrowi. Loka imponujący wynik, gratulacje!
Ja z kolei, siedząc przez półtora miesiąca w domu, zaczęłam się rozszerzać  big_smile
Oszczędności??? Jakie oszczędności? Z czego? wink Kiedy razem z M. pracowaliśmy normalnie, wydawało się mniej kasy na jedzenie. Albo w robocie się nie jadło, bo nie było czasu, albo jadło się byle co, taniego. Kiedy nasza trójka usiadła na tyłku w domu, ilość spożywanego pokarmu jest większa. Śniadanie, zupa, drugie danie, kolacja. Woda,woda,woda. Ilość śmieci 3krotnie większa. Masakra.
Od maja zaczęłam nową pracę i muszę Wam powiedzieć, że to, co mam teraz, w porównaniu do tego co było, to raj na ziemi. Nie mówię o finansach, bo zarobek niewiele większy, ale komfort psychiczny jest najważniejszy. Spokój, mili ludzie, nic nie jest na moją odpowiedzialność, nie muszę załatwiać wszystkiego, bo firma nie jest na mojej głowie, tak jak to było wcześniej. Mam wsparcie od nich, tłumaczą, pomagają, wspierają. Atmosfera naprawdę super. Inna branża, więc i inny charakter pracy. Tam zamówienia " na wczoraj ", stawanie na rzęsach, dostawcy, produkcja, stres, wqrw, brak wsparcia i często zwalanie roboty na mnie, tu...nie ma nic na wczoraj. Wszystko zaplanowane, zgodnie z planem, każdy ma swoją działkę, którą ma do zrobienia. Bajka smile
No i porządek w papierach  smile

Z M. dobrze. Nadal pracuje zdalnie, więc nie wiem jak mi będzie, jak on wróci do pracy stacjonarnej. Cieszę się, że ja już nie siedzę w domu, tylko wpadłam w rytm pracy.
Chyba odżyłam smile

Chciało by się napisać "a widzisz wrono " no to się napisało smile
"Chyba odżyłam" dzizass cierpliwości smile -proszę nie idź tą drogą, chyba się to wiesz kto robi ? Nie odpowiem bo nieładnie.
Błagam Cię nie szukaj już w tym wszystkim co jest drugiego dna,dodatkowych "atrakcji"dziury w całym,podstępu i ukrytego spisku za rogiem co się czai.
Jest dokładnie tak jak być powinno.Rozpanosz się w spokoju i zbieraj jak najwięcej najlepszych chwil i uczuć rozkoszuj się tym po prostu to zostaje w pamięci w podświadomości im tego dobrego świadomie przeżytego tym lepiej.

Młoda naprawdę jest do Ciebie co raz bardziej podobna, podobieństwo niespotykane zbyt często.
Wszystkiego najlepszego dla Ciebie z okazji Dnia Matki i dla  Z a okazji jej święta.Moja też jest z maja tak z początku,tylko że ja to mam stare dziecko smile
Trzymajcie się dzielnie.

7,714

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
paslawek napisał/a:
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Dawno mnie nie było, ale jestem, żyję i jest mi dobrze smile

Cieszę się, że wszyscy jesteście zdrowi. Loka imponujący wynik, gratulacje!
Ja z kolei, siedząc przez półtora miesiąca w domu, zaczęłam się rozszerzać  big_smile
Oszczędności??? Jakie oszczędności? Z czego? wink Kiedy razem z M. pracowaliśmy normalnie, wydawało się mniej kasy na jedzenie. Albo w robocie się nie jadło, bo nie było czasu, albo jadło się byle co, taniego. Kiedy nasza trójka usiadła na tyłku w domu, ilość spożywanego pokarmu jest większa. Śniadanie, zupa, drugie danie, kolacja. Woda,woda,woda. Ilość śmieci 3krotnie większa. Masakra.
Od maja zaczęłam nową pracę i muszę Wam powiedzieć, że to, co mam teraz, w porównaniu do tego co było, to raj na ziemi. Nie mówię o finansach, bo zarobek niewiele większy, ale komfort psychiczny jest najważniejszy. Spokój, mili ludzie, nic nie jest na moją odpowiedzialność, nie muszę załatwiać wszystkiego, bo firma nie jest na mojej głowie, tak jak to było wcześniej. Mam wsparcie od nich, tłumaczą, pomagają, wspierają. Atmosfera naprawdę super. Inna branża, więc i inny charakter pracy. Tam zamówienia " na wczoraj ", stawanie na rzęsach, dostawcy, produkcja, stres, wqrw, brak wsparcia i często zwalanie roboty na mnie, tu...nie ma nic na wczoraj. Wszystko zaplanowane, zgodnie z planem, każdy ma swoją działkę, którą ma do zrobienia. Bajka smile
No i porządek w papierach  smile

Z M. dobrze. Nadal pracuje zdalnie, więc nie wiem jak mi będzie, jak on wróci do pracy stacjonarnej. Cieszę się, że ja już nie siedzę w domu, tylko wpadłam w rytm pracy.
Chyba odżyłam smile

Chciało by się napisać "a widzisz wrono " no to się napisało smile
"Chyba odżyłam" dzizass cierpliwości smile -proszę nie idź tą drogą, chyba się to wiesz kto robi ? Nie odpowiem bo nieładnie.
Błagam Cię nie szukaj już w tym wszystkim co jest drugiego dna,dodatkowych "atrakcji"dziury w całym,podstępu i ukrytego spisku za rogiem co się czai.
Jest dokładnie tak jak być powinno.Rozpanosz się w spokoju i zbieraj jak najwięcej najlepszych chwil i uczuć rozkoszuj się tym po prostu to zostaje w pamięci w podświadomości im tego dobrego świadomie przeżytego tym lepiej.

Młoda naprawdę jest do Ciebie co raz bardziej podobna, podobieństwo niespotykane zbyt często.
Wszystkiego najlepszego dla Ciebie z okazji Dnia Matki i dla  Z a okazji jej święta.Moja też jest z maja tak z początku,tylko że ja to mam stare dziecko smile
Trzymajcie się dzielnie.

Lepiej bym tego nie ujął smile

7,715 Ostatnio edytowany przez Pokręcona Owieczka (2020-05-31 13:37:54)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
paslawek napisał/a:

Chciało by się napisać "a widzisz wrono " no to się napisało smile
"Chyba odżyłam" dzizass cierpliwości smile -proszę nie idź tą drogą, chyba się to wiesz kto robi ? Nie odpowiem bo nieładnie.
Błagam Cię nie szukaj już w tym wszystkim co jest drugiego dna,dodatkowych "atrakcji"dziury w całym,podstępu i ukrytego spisku za rogiem co się czai.
Jest dokładnie tak jak być powinno.Rozpanosz się w spokoju i zbieraj jak najwięcej najlepszych chwil i uczuć rozkoszuj się tym po prostu to zostaje w pamięci w podświadomości im tego dobrego świadomie przeżytego tym lepiej.

Młoda naprawdę jest do Ciebie co raz bardziej podobna, podobieństwo niespotykane zbyt często.
Wszystkiego najlepszego dla Ciebie z okazji Dnia Matki i dla  Z a okazji jej święta.Moja też jest z maja tak z początku,tylko że ja to mam stare dziecko smile
Trzymajcie się dzielnie.

Dziękuję za życzenia  smile
Masz rację, podświadomie (lub nie) szukam, węsze i czekam aż coś się wydarzy sad Ale staram się te myśli odsuwać.
Za chwilę będziemy świętować 4 rocznicę związku. Przedwczoraj była rocznica pierwszego kontaktu /pisania i zgodnie podsumowaliśmy, że przez te lata wydarzyło się tak wiele, że żadne z nas, będąc osobno, by tyle nie doświadczyło. Odwiedziliśmy razem kilka miejsc, wiele koncertów, spełnialiśmy marzenia i wiele przed nami.  smile Naprawdę jest dobrze.
P.s. Z. zażyczyła sobie mieć zielone włosy big_smile no to ma. Z natury jest ciemną blondynką po ojcu, moje ma oczy i z tym kontrastem jest piękna. Rośnie jak na drożdżach i zaraz zrówna się ze mną big_smile

7,716

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

No, to jak teraz, przy takich radosnych okolicznościach jeszcze będziesz węszyć, to już stracę wiarę w szczęście smile Takie żart big_smile Gratulacje i wszystkiego dobrego!

7,717

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Żyjecie Kochani?:) co u Was slychac?

7,718

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Żyję smile Obecnie skupiam się na rozplanowaniu wizyt u dentysty i powolnym zbieraniu ludzi na wyjazd za granicę w celach zarobkowych smile Nie chcę na razie zapeszać, ale skoro już są otwarte granice to teraz tylko szukać tańszych lotów smile Trochę oszczędności jeszcze zostało smile Trochę ruchu nareszcie wkradło się w moje życie, więc jest dobrze smile

7,719 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-06-28 16:54:31)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Łoj siła by pisać działo się,ale jak prawie wszystko - mija już , tym razem z teściem akcje to zakapior jest niezły z niego smile.

7,720

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

No pasławku, fajnie, że się odezwałeś, bo jakoś cicho było o Tobie ostatnio..

smile

7,721 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2020-06-29 09:22:28)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

U mnie z kolei jak zawsze, całe życie w biegu. Co lubię, sama sobie takie tempo narzucam :-) Przechodze na inny punkt, co będzie wiązało się w niedalekiej przyszłości ze zmiana stanowiska, ale nic więcej nie mówię coby nie zapeszyć.

Wczoraj siedziałam w swojej ulubionej restauracji i zobaczyłam ducha. Okazało się, ze od prawie 2 lat, czyli od rozstania, mój ex przyprowadza tam swoją była - obecna. Wkurzyłam się, bo to MOJE miejsce, restauracji w tym mieście jest naprawdę dużo i wcale nie musi przylazic tam. No ale cóż, takie jego prawo. Żałujcie, ze nie widzieliście ich min. On jak wryty stanął przed wejściem, ona zmieszana starała zachować się zimna krew i weszła pierwsza. Mi na początku ręce zaczęły się trząść, ale szybko to opanowalam, wyluzowalam i chwile później zachowywałam się już normalnie. Jednak ten moment, kiedy na siebie spojrzeliśmy i oboje zamarlismy, to był dla obojga jakiś dziwny szok, serio tongue
A najbardziej mi się podobało, jak właścicielka ciagle mówiła do mnie zdrobnieniem mojego imienia, poczęstowała mnie kawa, dosiadła się do naszego stolika.. Mam nadzieje, ze była-obecna zrozumie, czyje to miejsce, znając ja, była najpewniej niezle wkurzona kiedy do niej dotarło, ze to on chodził tam ze mną, nie na odwrót big_smile

7,722

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Za dużo tego biegu też nie jest wskazane smile Nawet pomimo tego, że akurat mam sytuację chwilowo zastojową, ale sam bym sobie takiego biegu chętnie nieco zafundował, to przegięcie w drugą stronę może być stresujące. Zawsze czułem się doskonale wtedy, kiedy wszystko przybiera UMIARKOWANY stopień.
W życiu bym tak nie analizował swojego spotkania z byłą ;P Ot przypadek, że weszli akurat tutaj, bo raczej nie przewidział, że będziesz niezadowolona z takiego obrotu sprawy..To przywiązywanie znaczenia do pewnych miejsc, jako wyjątkowych czy czyichś, wydaje mi się trochę dziecinne, ale może się nie znam ;P Na jej miejscu pewnie bym tam wrócił, gdyby mi coś z niej zasmakowało..
Jazzmine nie chcę absolutnie pisać złośliwie, ale jakie to ma teraz znaczenie? To tylko knajpa smile Tak samo nie wiem, dlaczego ona miałaby się wkurzać z tego powodu, że kiedyś z nim tam chodziłaś, skoro właśnie z nim się związała..Oj, za dużo w tym wszystkim sentymentalizmu...:P

7,723

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
bagienni_k napisał/a:

Za dużo tego biegu też nie jest wskazane smile Nawet pomimo tego, że akurat mam sytuację chwilowo zastojową, ale sam bym sobie takiego biegu chętnie nieco zafundował, to przegięcie w drugą stronę może być stresujące. Zawsze czułem się doskonale wtedy, kiedy wszystko przybiera UMIARKOWANY stopień.
W życiu bym tak nie analizował swojego spotkania z byłą ;P Ot przypadek, że weszli akurat tutaj, bo raczej nie przewidział, że będziesz niezadowolona z takiego obrotu sprawy..To przywiązywanie znaczenia do pewnych miejsc, jako wyjątkowych czy czyichś, wydaje mi się trochę dziecinne, ale może się nie znam ;P Na jej miejscu pewnie bym tam wrócił, gdyby mi coś z niej zasmakowało..
Jazzmine nie chcę absolutnie pisać złośliwie, ale jakie to ma teraz znaczenie? To tylko knajpa smile Tak samo nie wiem, dlaczego ona miałaby się wkurzać z tego powodu, że kiedyś z nim tam chodziłaś, skoro właśnie z nim się związała..Oj, za dużo w tym wszystkim sentymentalizmu...:P

Bagienni A ile razy byłeś w takiej sytuacji ??? .
Jezz jakiś awans ?:-D.

7,724

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Po prostu na chłodno wydaje mi się, że za dużo w tym wszystkim przywiązywania wagi do dość banalnych rzeczy. Jeśli facet też lubi tą knajpę do ma przestać przychodzić do niej ze względu na przeszłość? Nie wiem, czy podobnie macie z miejscami, gdzie np doszło do nieudanych randek czy też akurat z tymi osobami znajomość się zakończyła dość szybko lub w przykry sposób..? Jeśli, tak to akurat miałem okazję bywać potem jeszcze nie raz w miejscach, gdzie kiedyś byłem na spotkaniu z osobą, z którą mi nie wyszło..W każdym razie, na pewno nie omijałbym specjalnie szerokim łukiem jakiegoś lokalu z takich właśnie powodów..

7,725 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2020-06-29 10:47:57)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Pyłku csss smile pewnie nigdy nie był w takiej sytuacji, ale cóż.. :-P

Bagienni już odpowiadam. Może dlatego się wkurzam, bo będąc z nim, zabierałam go tam ze sobą mówiąc zawsze, ze to moje ulubione miejsce. Bywam tam kilka razy w tygodniu, poznałam właścicielkę i jej syna, mamy kontakty prywatne, zaprzyjaźniliśmy się. To tak, jak byś Ty zaprowadził ex do swoich niemalże przyjaciół, a on zostawiajac Cię dla kogoś, bierze ta druga osobę i w najlepsze tam chadza. Nie twierdze, ze nie ma do tego prawa, co wyraźnie podkreśliłam, a jedynie, ze w moim odczuciu jest to po prostu zajebiscie słabe. Bywalam z nim w różnych miejscach i z nimi nie mam problemu, wisi mi to, ale to miejsce ma dla mnie szczególna wartość. Po prostu. Czemu ona miałaby się wkurzać? A no może dlatego, ze atakowała mnie ze swoją przyjaciółka na instagramie nawet za to, ze wrzuciłam zdjęcie na którym byłam tylko ja, ale z okresu gdy byłam z nim w związku. Przychodziła do mnie do pracy, pisała do mojego przyjaciela, zaczepiała w pubie. Gdybys był nieco bardziej na bieząco pewnie byś wiedział, jednak jak widać, masz braki informacyjne, których więcej "uzupełniać" Tobie nie będę.

A co do tempa.. jedni siedzą na tyłkach i im z tym dobrze, drudzy działają i jest im z tym dobrze, jeszcze inni rozwijają się w pracy, spełniają towarzysko, oddają pasji i .. tym się żyje tez dobrze. Wiec Ty siedź na tyłku, ja będę działać i oboje będziemy zadowoleni:)

7,726

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Bagienniku i kolejny raz teoria rozbija się o praktykę tongue
co innego miejsce nieudanej randki a co innego miejsce, gdzie się przychodziło często będąc w długoletnim związku.

7,727

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Lady Loka napisał/a:

Bagienniku i kolejny raz teoria rozbija się o praktykę tongue
co innego miejsce nieudanej randki a co innego miejsce, gdzie się przychodziło często będąc w długoletnim związku.

Dokładnie

7,728

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Loka w punkt. Dla mnie rzadko kiedy jakieś miejsca są nacechowane szczególna energia, ale to jest właśnie jedno z nich. Ja tam chodziłam przed związkiem, w jego trakcie i chodzę po dziś dzień, regularnie bardzo. Nie zrezygnowałam z niego, bo kojarzyło mi się z nim, chodzę tam, bo to "moje ukochane miejsce na mapie tego miasta". Kiedy zobaczyłam, ze on zaczął przyprowadzać tam ja, poczułam złosc, po prostu.

7,729

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:

Może dlatego się wkurzam, bo będąc z nim, zabierałam go tam ze sobą mówiąc zawsze, ze to moje ulubione miejsce. Bywam tam kilka razy w tygodniu, poznałam właścicielkę i jej syna, mamy kontakty prywatne, zaprzyjaźniliśmy się. To tak, jak byś Ty zaprowadził ex do swoich niemalże przyjaciół, a on zostawiajac Cię dla kogoś, bierze ta druga osobę i w najlepsze tam chadza. Nie twierdze, ze nie ma do tego prawa, co wyraźnie podkreśliłam, a jedynie, ze w moim odczuciu jest to po prostu zajebiscie słabe. Bywalam z nim w różnych miejscach i z nimi nie mam problemu, wisi mi to, ale to miejsce ma dla mnie szczególna wartość.

Ach jak ja Ciebie rozumiem! Mój jm kupił swojej kochance Martensy, o ktorych mu gadałam od miesięcy. Jak się wydało - kupił też mi, ale czy gdyby się nie wydało to by je kupił..? W liście miłosnym do niej wkleił linka do "mojej" piosenki, którą mu puściłam jak zaczęło się to całe bagno, ona była "moją" piosenką, taką piosenką przy której opłakiwałam nasze małżeństwo... Ostatnio też jadąc z nią w góry puszczał jej kolejną "moją" piosenkę, którą poznał dzięki mnie. Ja wiem, ze to takie pierdoły, ale takie okradanie mnie z tej mojej sfery....już to mógłby sobie darować....

7,730 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-06-29 11:01:20)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Nie mam zamiaru siedzieć na tyłku dla samej przyjemności siedzenia smile Bo akurat nie jestem jednym z takich, co uważają leniuchowanie za formę rozrywki. Wbrew pozorom działam, towarzysko też nie stoję źle, mam w życiu pasje, ale powiedzmy oddaję się wszystkiemu ze zdrowym rozsądkiem. Jeśli siedzenie na tyłu to to samo co niezapełnienie sobie grafiku od 5 rano do 23, to już nic na to nie poradzę, ale wolę sobie siąść choć na godzinę czy dwie na tym moim tyłku i podumać smile Poza tym rozwój i oddawanie się pasjom nie zawsze oznacza dokładnie to samo( czyt. awanse, ciągłe zmiany czy szukanie jak najwięcej zajęć).
Między życiem w biegu a leżeniem na kanapie jest mnóstwo miejsca smile Sam wspomniałem, że chętnie bym sobie trochę pobiegał, co zresztą wkrótce nastąpi. Umiarkowana aktywność nie oznacza siedzenia na tyłku smile

Co do tego odwiedzania, to osobiście nie widzę w tym nic, co by mnie jakoś specjalnie raziło. Nie wiem, czy ktoś miałby to robić specjalnie czy nie, skoro tam chce chodzić, to niech chodzi. Nie wnikam w czyjeś intencje,   bo to mnie najmniej obchodzi. Zresztą, jeśli już nawet zaczął tam chodzić, to sam mogę nie bywać tam tak często, jak wcześniej, tylko poszukać innego, może i równie fajnego lokalu. Nie mam zamiaru krzywo patrzeć na kogoś, kto przychodzi sobie do tego samego lokalu co ja, dlatego, że dla mnie lokal ma wartość sentymentalną. Instagrama nie mam, dla mnie świat, który traktuję na poważnie, istnieje tylko w realu. Szczegółów rzeczywiście nie znam, więc ciężko się do nich odnieść, ale na uporczywe nękanie z pewnością się znajdzie paragraf.

A może po prostu nie jestem aż tak sentymentalny, jak przeciętny zjadacz chleba smile Śmieję się do siebie czasami, że słowo "ulubione" wyszło z mojego słownika już dawno temu. Raczej selekcja odbywa się w odwrotną stronę: co mi absolutnie pasuje, to tam nie pójdę..Zupełnie nie widzę w sobie jakiegoś duchowego przywiązania do specyfiki danego miejsca. Jak zaczynam bywać gdzieś regularnie, bo ktoś mnie wyciąga po raz n-ty w to samo miejsce, to już mam dość. Dlatego nawet ciężko mi jest myśleć, że miałbym do kogoś mieć pretensje, że przyprowadza tam kogokolwiek. Póki ktoś w naszych myślach nie czyta, to niestety takie sytuacje będą na porządku dziennym. On zapewne nie zrobił tego ze złośliwości, tylko zwyczajnie sobie tam wszedł jak każdy inny klient, nie zastanawiając się czy robi komuś przykrość czy nie.

7,731 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2020-06-29 11:01:47)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Painisfinite to takie oddawanie Twojej "części" komuś innemu, przekazywanie jej dalej. Niektórzy tego nie zrozumieją, ale wg mnie są pewne rzeczy, których się po prostu nie robi, z szacunku, z sentymentu, nazwijmy jakkolwiek, to tylko semantyka. Ja wierze w energię, ona nie powinna iść dalej ponad to, co sami chcieliśmy dać konkretnej osobie.

Bagienni a kto tu mówi o braku czasu nawet na zwykle leniuchowanie czy planowanie czasu od 5 do 23? Ja mam czas na wszystko, czasem mało dla samej siebie, ale lubię ten tryb zycia i w wolnej chwili uzupełniam braki wink Ciagle zmiany? U mnie w życiu zachodzą zmiany, gdy są dla mnie wskazane, szczególnie te, których dokonuje sama, bo nie na wszystkie mamy wpływ. Zaś jeśli chodzi o awanse, cóż, ja nie gardzę rozwojem w pionie, nic dodać nic ująć smile

I nie będę rezygnowac z miejsca, do którego chodzę latami, odpowiadam tylko co mnie ubodło. Instagram to tylko instagram, to nie ja traktuje to miejsce zbyt poważnie, a ona, co opisałam wyżej. Dłużej tlumaczyc nie będę, bo to jałowa dyskusja. Pomiędzy teoria a praktyka są jeszcze emocje i życie, ja ich doświadczam, nie ujmując oczywiście Tobie smile Ja mam swoje ulubione miejsca i nie widzę w tym nic zdrożnego. Ba, współczuje komuś, kto jest taki... nijaki?;) W moim odczuciu, właśnie taki.

7,732 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2020-06-29 11:02:39)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Bagienniku, Ty po prostu nigdy nie byłeś w takiej sytuacji.
Bo czy rozpadł Ci się kiedyś wieloletni związek?
Czy byłeś w wieloletnim związku, w którym ludzie mają swoje tradycje? Swoje okazje? Swoje miejsca?

My też mamy swoje miejsce, do którego przychodzimy, kiedy trzeba coś poświętować, bo po prostu je lubimy. Oczywiście, chodzimy też w inne, ale to konkretne jest takie "nasze". To jest ten etap, kiedy w przypadku rozstania, tak jak w przypadku rozwodu powinniśmy podzielić, kiedy kto może tam chodzić, jeżeli oboje byśmy chcieli big_smile

edit. Miałam takie miejsce z ex, ja mu je pokazałam i potem często chodziliśmy i jak się rozstaliśmy, a ja tam szłam, to zawsze było trochę stresu czy go nie spotkam. Na szczęście sam nigdy się tam nie pojawił, a przynajmniej nie wtedy co ja.

7,733

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Loka punkt widzenia zależy od punktu siedzenia smile

7,734

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Może właśnie takie wizje mnie zniechęcają, bo jakoś mam swój ustalony porządek i nie mogę zwyczajnie sobie wyobrazić, żeby się emocjonalnie przywiązywać do knajpy, potrawy, piosenki czy czego tam jeszcze.
Już na samą myśl dziwnie się czuję. Może dlatego działa to w drugą stronę, że wprowadzenie w życie takich powiedzmy to "zwyczajów" okazałoby się trudniejsze niż przepłynięcie wpław oceanu.
Nijaki? Wręcz przeciwnie! Nie czuję się w żadnym stopniu nijakim, raczej przeciętnym smile A z tą przeciętnością mi jest bardzo dobrze smile Zatem nie mam jednej swojej ulubionej knajpy, jakiejś szczególnej, ale mogę mieć takich np 10 smile Właśnie jakoś tak lepiej się człowiek czuje, kiedy wie, że doba nie jest z gumy i woli załatwić dzisiaj 5 spraw niż chwytać się 10 na raz. Zmiany staram się wprowadzać tak, aby nie było ich zbyt dużo naraz. Zwyczajnie: wszystko w umiarkowanym stopniu: zmiany, ilość zajęć, robota, czas wolny- aby tylko nie przegiąć w którąś stronę smile Fajnie, że cieszy Cię takie życie, mnie cieszy takie, jakie mam, czy przynajmniej wizja, na jaką pracuję. Osobiście nie odczuwam zbyt szybko znudzenia pewnymi schematami, dlatego mogę się cieszyć, kiedy pracuję dajmy na to kilka lat w jednym miejscu na jednym stanowisku, ale wykonuję całą masę rożnych rzeczy, tudzież najpierw zajmuje się jedną, potem drugą a potem jeszcze inną. Oczywiście mowa tutaj nie o jakiś pierdołach, ale np projektach , zleceniach itp.

Ciężko mi sobie wyobrazić, żeby osoba po rozstaniu miała się zastanawiać ,czy może gdzieś wejść , bo obawia się, że mnie tam spotka. Osobiście to prędzej by mi przeszkadzało, jakbym miał się często natykać na ex w różnych sytuacjach, które by mi ją przypominały.

Sorry, jeśli kogoś uraziłem, ale jakoś tak zebrało mi się na zwierzenia..

7,735

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Bagienniku, ale to właśnie o to chodzi, że mnie by przeszkadzało napotykanie się na ex w knajpie, która mi przypomina wszystkie potencjalnie dobre chwile, które razem spędziliśmy.

A te ulubione knajpy, momenty, piosenki itd. to się robią najczęściej same. To nie jest tak, że się musisz męczyć, żeby je wprowadzać w życie. No ale tutaj znowu odbijamy się od tego, że teoria nie jest równa praktyce i tak naprawdę ktoś, kto tego nie doświadczył, nie wie jak to jest.

Posty [ 7,671 do 7,735 z 7,946 ]

Strony Poprzednia 1 117 118 119 120 121 122 123 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » dziwne rozstanie, sprzeczności.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024