Mala1207, nie próbuj nawet usprawiedliwiać swojego, pożal się boże, męża. Jego zachowanie było i nadal jest obrzydliwe, wręcz ohydne.
Począwszy od jego przysięgi ślubnej, w momencie, gdy jego romans trwał w najlepsze, poprzez jego zachowanie gdy zdrada ujrzała światło dzienne, a on rzekomo starał się o Ciebie wyznając miłość, gdy nadal beztrosko bzykał kochankę, a skończywszy na sytuacji obecnej, gdy kuląc ogon pod siebie usiłuje uniknąć konsekwencji i bezczelnie zapewnia o swojej "miłości" do Ciebie.
Nie ma tu żadnej miłości z jego strony, tylko próba miękkiego lądowania i wygramolenia się z bagna, które sam stworzył - oczywiście Twoim kosztem.
Nie wierz w ani jedno jego słowo, on nie żałuje krzywdy jaką Ci wyrządził, żałuje tego, że się wydało, że kochanka zaszła w nieplanowaną ciążę (być może świadomie go wrobiła, chcąc postawić kropkę na "i"), ciąży mu także opinia środowiska, dlatego sądzi, że wracając do żony poprawi swoje notowania.
Jego działanie było i jest egoistyczne.
Ktoś tu napisał, że "widzi szanse na uratowanie tego małżeństwa", owszem, małżeństwa, bo jesteś skłonna popełnić ten życiowy błąd, ale nie uratujesz swojego szczęścia i spokoju, tego możesz być pewna.
Dlaczego chcesz zmarnować swoje życie, dla takiego ..................(ze względu na regulamin forum, nie będę się brzydko wyrażać)?
Jemu nawet nie chodzi o bezpieczną przystań i ciepłe gniazdko, bo nie zdążył tego z Tobą zasmakować, skoro 2 m-ce po ślubie wyprowadziłaś się, nieprawdą jest też, że nie chciał z nią związku, jak Cię zapewniał, jeśli teraz piszesz, że obiecywał jej rodzinę., tak z pewnością było.
Nawija Ci makaron na uszy, tak samo jak jej, z tym, że jej mi nie żal i Tobie też nie powinno być. Wiedziała w co wchodzi, mało tego okazała się wyjątkowo perfidną osobą wypisując do Ciebie złośliwe wiadomości. Wiem, że to banał, ale są siebie warci.
Nie matrw się o jego psychikę, zadbaj o swoją.
Na konsekwencje, jakie będziesz ponosić przez całe życie z nim, zwrócili już uwagę inni. Ta kobieta nie odpuści, będzie wymagała, żądała, wzywała go przy każdej nadarzającej się okazji, chociażby po to, żeby zatruć Ci życie, będziesz żyła w trójkącie. Alimenty, o których już tutaj także wspominano, będziesz płaciła także Ty. Sąd decydując o ich wysokości, nie bierze pod uwagę tylko dochodów ojca, ale całej sytuacji finansowej rodziny, a więc także Twoje dochody, więc Ty także będziesz łożyć na to dziecko, a pośrednio na jego matkę, odmawiając swoim dzieciom. Nigdy nie będzisz miała gwarancji, że on jeżdżąc do dziecka nie sypia z kochanką.
Obyś nie obudziła się z ręką w nocniku, gdy okaże się, że kolejne dziecko jest w drodze.
Znajdziesz się w fatalnej sytuacji, gdy zostaniesz matką. Twój mąż jest człowiekiem pozbawionym skrupułów i kręgosłupa moralnego, nie wierz w jego cudowną przemianę.
On myśli tylko o sobie, oczekując, że weźmiesz na swoje barki ciężar jego ohydnych czynów.
Nie rób sobie tego, uwolnij się od nieodwzajemninego uczucie do niego, naiwnej nadziei na szczęśliwe małżeństwo, miej w nosie satysfakcję tej baby, a przede wszystkim jego samego. W tych okolicznościach, bez problemu uzyskasz rozwód z orzeczeniem jego winy i unieważnienie ślubu kościelnego, jeśli taki braliście.
Życzę Ci dobrych i mądrych wyborów.