Nirvanka87 napisał/a:on nie musi na skrzydłach uniesienia lecieć do domu. Wystarczy, ze po 8 godzinach pracy wróci do domu
Nie każdy pracuje 8 godzin, zwłaszcza w swojej czy rodzinnej firmie.
Nirvanka87 napisał/a:dotrzyma danego słowa, czyli pójścia na spacer
Nie każdy lubi spacery - to JEJ preferencje spędzania wolnego czasu (spacery i seriale) - nie jego. Miała możliwość spędzania z nim więcej czasu - proponował jej "pojedź ze mną do pracy" (ma jeżdżącą, więc sporo czasu znajdzie się na rozmowy), ale nie - bo w pracy są jego rodzice, bo taka forma spędzania czasu jej nie odpowiada. To tylko on ma się dostosować.
Nirvanka87 napisał/a:czy wykąpanie dziecka
Ta sytuacja - jej czepialstwo, jego ucieczka z domu nie zaczęła się po urodzeniu dziecka, była już przed. Więc wybacz, ale on ma już obraz żony ukształtowany i to się nie zmieni ot tak. A na razie nie powodu do zmiany, bo ona się nie zmienia.
Nirvanka87 napisał/a:a potem moze sobie i na piwo iśc z kolegą.
Kobieto, sprawa z piwem była RAZ, bo on - nie wiem czy doczytałaś - studiuje i chciał po zajęciach iść z kolegami na piwo. I to był powód afery. RAZ, a nie codziennie.
Nirvanka87 napisał/a:To ty nadal nie rozumiesz, że on ma wszystko, a ona nie ma nic.
Jakie wszystko on ma? Wielogodzinną pracę pięć dni w tygodniu, studia w weekendy i w domu tresowanie przez żonę pod okiem teściów... Rzeczywiście, miodzio życie.
I naprawdę proszę, żebyś nie wymigiwała się i odpowiedziała na to pytanie "tak" lub "nie":
Ty byś na skrzydłach leciała do domu, żeby wysłuchać kolejnej porcji połajanek?