Gojka, ta Pani napędza się uwagą, jaką poświęcają jej inni. Nie ma sensu pisać bo i tak nic nie dociera.
Tak apropo karmy to znalazłem taką definicje:
Są jednak pewne fakty o których zwolennicy prawa karmy nie mówią. Lub boją się o nich mówić.. Otóż w religiach wschodu karma nie jest związana z uczynkami. Ale jest związana z myślami, emocjami, stanem energetyki organizmu. Złe myśli i złe emocje uruchamiają złą karmę, a więc złe wydarzenia w naszym, życiu. Istotnie, jest to potwierdzeniem tego, co piszą najwybitniejsi uduchowieni ludzie naszych czasów. Postrzeganie karmy jako wynikającej z uczynków, dobrych lub złych, jest europejską, chrześcijańską interpretacją.
Co do karmy i tego że regulują ja emocje a nie uczynki to coraz częściej się potwierdza. Odbijanie negatywnych emocji tworzy biopole równolegle negatywnych emocji które można dowolnie modelować do własnych celów. Dobra forma i dla obrony i dla ataku. Szczególnie przydatna w przypadku ludzi którzy próbują manipulować moim zachowaniem, i uprawiać swoje techniki na mnie. Pięknie pozwala odwracać kota ogonem. Wieloletnie doświadczenie z dominującym typem pomaga w opanowaniu agresora i jego ządań do mojej osoby. I takie pokierowanie sytuacja że sam wykona to czego wymagał ode mnie.
Stało się coś niespodziewanego i to za moje dobre serce. Trzeba było od razu powiedzieć tej drugiej jak wygląda moja relacja z ex ale na prawdę mu życzyłam by przekonał się na własnej skórze jak to jest tworzyć związek z kimś innym niż ja. Niech zobaczy jak trudno poznać kogoś odpowiedzialnego do związku. Niech się przekona ile wyrzeczeń się z tym wiąże kiedy zaczynasz z kimś byc. Niech doświadczy na własnej skórze że nie jest prosto znaleźć partnerke na tyle wyrozumiała i troskliwą która by zechciała być z nim. Cieszyłam się jak poznał tę drugą. Czekalam na zwierzenia jak mu nie będzie pasowała. A opowiadał mi wiele o niej. To jest tylko kobieta jak każda inna więc też będzie niezadowolona z jego przesiadywania przed komputerem, niedbalstwem o porządek, zapominalstwem, niezdrowym stylem zycia i używkami. Nie ma na tyle sprytnych kobiet które umieją walczyć z tymi męskimi wadami bez kłótni . Nawet jak nie ma kłótni to mężczyźni i tak czują presję a żadna szanująca się kobieta nie chce mieć takiego mężczyzny. Ale on widocznie potrzebował silnej ręki a ja byłam za dobra. Tak go poniosło że mimo swego wrodzonego lenistwa nawet się przeprowadził. Myślę że już tego wszystkiego żałuję i przekonał się jaki popełnił błąd. Jest tak rozbity że nawet nie śmie mi spojrzeć w oczy. Unika rozmów. Widać że cierpi. Po prostu wpakował się w kanał z którego niezręcznie mu wyjść. Straciłby teraz twarz. A ja nie czuje już empatii w stosunku do niego za doznane upokorzenia i odrzucanie mojej pomocnej dłoni która mu chciałam okazać . W przeciągu paru najbliższych miesięcy odejdę bo rozpoczynam nowe życie. Żałuję że nie będę mogła widzieć więcej na jego twarzy rozczarowania i żalu złych decyzji niż teraz ale nowy partner zaproponował mi okazję nie do odrzucenia. Zależy mu na mnie na prawdę i wywiązuje się z obietnic. Mój ex jak zawsze zostanie na lodzie przez swoje głupie wygorowanie. Ja odejdę a z tamtej to i tak nic nie będzie. Myślę nawet że on odetchnie od jej tyrani. Widze jak bardzo tęskni za tym co bylo. Ale dla nas chociaż by chciał na nowo do mnie wrócić jest już za późno. Los rozwiązuje najcięższe sprawy życia. Zostanie sam i zobaczy do czego doprowadził.
Kiedy ta mityczna zemsta się dokona, pozostanie Ci tylko pustka i żal straconego czasu. Obudzisz się pewnego dnia bez celu. Następnym krokiem będzie depresja.
Zostanie sam i zobaczy do czego doprowadził.
To samo pomyślałam o Tobie.
Trzeba było od razu powiedzieć tej drugiej jak wygląda moja relacja z ex ale na prawdę mu życzyłam by przekonał się na własnej skórze jak to jest tworzyć związek z kimś innym niż ja. Niech zobaczy jak trudno poznać kogoś odpowiedzialnego do związku. Niech się przekona ile wyrzeczeń się z tym wiąże kiedy zaczynasz z kimś byc. Niech doświadczy na własnej skórze że nie jest prosto znaleźć partnerke na tyle wyrozumiała i troskliwą która by zechciała być z nim. Cieszyłam się jak poznał tę drugą. Czekalam na zwierzenia jak mu nie będzie pasowała.
Jak to czytam to mróz po kościach mi przechodzi.Nie chciałabym znać kogoś takiego jak Ty.
Jaką okropną traumę musi przeżywać to dziecko,które wychowujesz.
Ty jesteś chora z nienawiści.
73 2018-06-15 13:48:07 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-06-15 13:50:39)
To jest typowa postawa osoby, którą zgubiła zarozumiałość i chełpliwość.
Nie odczuwam już nienawiści do mojego ex. Chyba faktycznie czas leczy rany. Długo czekałam na jego powrot. Przekonywał mnie o tym że się waha swoim zachowaniem. Dziś już nie zastanawiam się czy trzymał mnie w odwodzie czy nie. Wtedy uważałam że to kwestia czasu kiedy poprosi skoro cały czas silnie zabiegał o kontakt ze mną. Widziałam popisy wielkiej miłości, sceny rozgrywane na moich oczach by mnie upokorzyć i dobić. Teraz po prostu wszystko się odwróciło. Ja znalazłam odpowiedniego mężczyznę a jego ideal okazał się wydmuszka. Dodatkowo dzieje się tam jeszcze coś innego. Czas potwierdzi czy to co słyszałam jest prawda ale jeśli tak to tym bardziej mu nie współczuję. Każde cierpienie jakie spada na suki niszczące związki jest zemsta losu. Jeśli będzie mogła doświadczyć za sprawą losu tego co ja przez nią to bardzo dobrze. Odbierała mi stopniowo jego uwagę, wyrywała mi go z rak, przeciągała linę. Nie widział tego. Albo nie chciał widzieć jak zatruwała naszą relację odrywając go ode mnie. Sama nawet zaczęła się mną interesować. Otworzyłam się przed nią . A ona wszystko to wykorzystywała żeby go odseparować. Zniszczyła nasz kontakt. Cierpiałam strasznie kiedy on się zmieniał dla mnie. Kiedy przestawał się interesować mną. Kiedy przejęła już wszystko podstępem to mu się uważała jak kamień u szyi. Nie widział tego. Nie słuchał ostrzeżeń. Teraz zobaczył jaka to toksyczna osoba. Nie wiem tylko jak ona zdołała aż tak go omotać. Znam go na wylot. Nie jest specjalnie rozwinięty. Jednak pewnych rzeczy nie da się akceptować . Ona musiała to robić by go uwieść a kiedy przestała i przeszła do wymagań to zorientował się w jaką wpadł pułapkę. A miał się za takiego przebiegłego. Zresztą ona do niego nie pasuje. Wiem o nim więcej niż ona się dowie przez całe swoje życie. Wiem jakie lubi kobiety, jaki seks. To że mnie to nie odpowiadało nie znaczy że nie mogłam zaniżyć swoich wymagań dla niego. Tak robiłam. Ona jednak w ogóle nie zwraca uwagi na jego wymagania. Rozmawialam z nia. A jednak go uwiodła . Albo ona się nie szanuje albo bierze go na litość. Grunt że on już ją przejrzał i ma jej coraz bardziej dość. A najważniejsze że ja mam już zaplanowane i potwierdzone nowe życie.
Przed zamknięciem mojego tematu i podziękowaniem wszystkim za opinie dodam jeszcze że mam dziś dzień na zwierzenia. Z obojętnością już patrzę na wydarzenia jakie miały miejsce od zerwania. Ale niektóre pamiętam. Jak siedzieliśmy opowiadając co u kogo, jak mnie obejmował, przytulał, całował w policzek, w czoło... Wiedziałam że chce porozmawiać ale nie ma odwagi. Dawałam mu czas na pozbieranie się i zachowanie jak mężczyzna ale nigdy nie zdobył się na więcej. Musiało być mu wstyd przyznać się do błędu. Może ja powinnam dać mu jaśniejsze wskazówki. Po jednej wspólnie spędzonej nocy kiedy znowu między nami iskrzyło on jednak się wycofał. Przeprosił za to do czego doszło. Może powinnam jej o tym powiedzieć wtedy. Że ona nigdy tego nie zniszczy. Ale skoro sam zauważył że się pomylił to nie ma to teraz sensu. Nie muszę nic już mówić.