Wiesz co, jeśli facet tak wprost powiedział, że go nie kręcisz, i nie dodał do tego nic więcej, co złagodziłoby ten komunikat, np zależy mi na Tobie, chciałbym by było inaczej, coś z tym zrobimy...itd.
To ja bym się ewakuowała z takiego związku jednak.. Bo Twoje poczucie kobiecości legnie w gruzach.. P...yć taki układ. w kolejny weekend wyjedź gdzieś bez niego. Jak tak mu zależy na Fit figurze, niech sam też weźmie się za siebie. a jak to inny problem, tym bardziej. żle to wygląda po 2 latach, a co dopiero po kolejnych..Nie wierzyłabym też w takie bajki że po 2 latach zdychają motylki w stałym związku..
mówił wcześniej,że chce zeby było lepiej,że mu zalezy ale już tak go męczyłam wcześniej,że juz tylko odpowiedział mi w sms, że tak nie krecisz mnie. Wczoraj jeszcze normalnie rozmawialiśmy, wyznawal mi miłość... mówił,że chce zeby było lepiej dlatego mam wyluzowac.. ja nie posłuchałam i znów zaczełam męczyć czy naprawdę mnie nie kręci... no i się chyba wkurzył. Nigdy czegoś takiego mi nie powiedział zawsze mówił,że to jego wina...
wkurzyłam go dzisiaj tym kolejnym pytaniem...
Moze jak zamilkne na dzisiaj.... to coś zmieni...
133 2018-02-15 18:22:24 Ostatnio edytowany przez lupa123 (2018-02-15 18:22:57)
jestem załamana..tak jakby go to nie obchodziło jak sie czuje
jestem załamana..tak jakby go to nie obchodziło jak sie czuje
Lupa, faktycznie- przykre słowa... Ale takie pisanie co jakis czas faktycznie męczy. Lepiej szczerze pogadać na spotkaniu, dlugo i wyczerpująco, wtedy podjąć decyzję i nie wracać do tematu.
Wiesz co, jeśli facet tak wprost powiedział, że go nie kręcisz, i nie dodał do tego nic więcej, co złagodziłoby ten komunikat, np zależy mi na Tobie, chciałbym by było inaczej, coś z tym zrobimy...itd.
To ja bym się ewakuowała z takiego związku jednak.. Bo Twoje poczucie kobiecości legnie w gruzach.. P...yć taki układ. w kolejny weekend wyjedź gdzieś bez niego. Jak tak mu zależy na Fit figurze, niech sam też weźmie się za siebie. a jak to inny problem, tym bardziej. żle to wygląda po 2 latach, a co dopiero po kolejnych..Nie wierzyłabym też w takie bajki że po 2 latach zdychają motylki w stałym związku..
Zauważ, Elu, że on jej tego nie powiedział tak o. On jej odpowiedział na pytanie. Prawdopodobnie przynajmniej trzysetne. Na jego miejscu już zaczęłabym w to mieszać UFO.
No bardzo.przykre... nie wiem czy tak sie.zachowuje facet który naprawdę.kocha kobiete... Napisalam ze okej juz nie bede.meczyc... i żeby sie.odezwal jak znajdzie.czas, chwile i ochote.... Ehhh moglam o nic sie nie pytać....przynajmniej nie bylo by ni tak zle...ale z drugiej strony wiem co nie gra i staram sie.to zmienic... Jestem ciekawa czy sie do mnie.odezwie jeszcze dzis... Pokazalam ze mi zależy za bardzo...nie wiem... Bylam na kazde zawolanie.... No i mam...
No fakt, wymęczyła... Dlaczego to robisz autorko, wbrew temu co tu od 2 dni piszą ci Panowie o takim naciskaniu? brak instynktu samozachowawczego?
Głupi upór...:(
Nie o to chodzi, ze samo w sobie odchudzanie nie jest wskazane (bo jest), ale motywacja pod tytulem "schudne dla niego" jest glupia. Ile jeszcze Lupa ma przeskoczyc plotkow, zeby Pan byl zadowolony? Bo to z boku wyglada tak, ze on ma problem, ale rozwiazywac ma go za niego jego partnerka. Co jest slabe.
Mam wrażenie że dużym problemem w waszej relacji jest coś innego. Ty po prostu go nie słuchasz. (Być może on Ciebie też). Niby rozmawiacie niby zadajesz pytania ale nie rozumiesz co twój luby chce Ci przekazać.
Facet mówi Ci że nie wie czemu mu opada. Ty myślisz że on wie ale nie chce Ci powiedzieć.
Facet Ci mówi że jest szansa że znów będziesz go podniecać ty dalej świrujesz.
Facet Ci mówi że rutyna się wam wkradła Ty nic z tym nie robisz.
Facet Ci proponuje rozwiązanie że najwyżej weźmie viagrę Ty myślisz że on żartuje.
Facet Ci mówi że to nie przez twoją wagę Ty wiesz lepiej kilka razy o to dopytujesz i dalej myślisz że nie powiedział prawdy aby Cie nie urazić.
Facet Ci mówi że Cie kocha Ty uważasz że zachowuje się tak jak by Cie nie kochał.
Facet Ci mówi abyś wyluzowała Ty jeszcze bardziej się spinasz i wiercisz dziurę w brzuchu .
Facetowi nie staje on doskonale wie że to problem dla niego pewnie czuje się mało męski zwyczajnie boi się że to się powtórzy a Ty zamiast go wspierać odwracać jego myśli od tego to wałkujesz jego niesprawność przy każdej okazji.
A to jest tylko jedna sprawa o której opowiedziałaś. Przypuszczam że w innych jest podobnie on mówi jedno Ty słyszysz drugie. Nie mówię że to tylko twoja wina bo być może on też Cie nie słucha . Ale on nie chce rady Tylko Ty. Wiec o to rada mniej się przejmuj a więcej staraj się zrozumieć .
Mam wrażenie że dużym problemem w waszej relacji jest coś innego. Ty po prostu go nie słuchasz. (Być może on Ciebie też). Niby rozmawiacie niby zadajesz pytania ale nie rozumiesz co twój luby chce Ci przekazać.
Facet mówi Ci że nie wie czemu mu opada. Ty myślisz że on wie ale nie chce Ci powiedzieć.
Facet Ci mówi że jest szansa że znów będziesz go podniecać ty dalej świrujesz.
Facet Ci mówi że rutyna się wam wkradła Ty nic z tym nie robisz.
Facet Ci proponuje rozwiązanie że najwyżej weźmie viagrę Ty myślisz że on żartuje.
Facet Ci mówi że to nie przez twoją wagę Ty wiesz lepiej kilka razy o to dopytujesz i dalej myślisz że nie powiedział prawdy aby Cie nie urazić.
Facet Ci mówi że Cie kocha Ty uważasz że zachowuje się tak jak by Cie nie kochał.
Facet Ci mówi abyś wyluzowała Ty jeszcze bardziej się spinasz i wiercisz dziurę w brzuchu .
Facetowi nie staje on doskonale wie że to problem dla niego pewnie czuje się mało męski zwyczajnie boi się że to się powtórzy a Ty zamiast go wspierać odwracać jego myśli od tego to wałkujesz jego niesprawność przy każdej okazji.A to jest tylko jedna sprawa o której opowiedziałaś. Przypuszczam że w innych jest podobnie on mówi jedno Ty słyszysz drugie. Nie mówię że to tylko twoja wina bo być może on też Cie nie słucha . Ale on nie chce rady Tylko Ty. Wiec o to rada mniej się przejmuj a więcej staraj się zrozumieć .
Wszystko to łatwe jak się jest z boku i nie ma takich problemów w związku...
To przykre, ale Faceci często mówią coś na odczepnego, więc jeśli Lupa wyczula nieszczerosc miala prawo dochodzić prawdy
..
Wszystko to łatwe jak się jest z boku i nie ma takich problemów w związku...
To przykre, ale Faceci często mówią coś na odczepnego, więc jeśli Lupa wyczula nieszczerosc miala prawo dochodzić prawdy
..
Pewnie, prawo to ma jojczeć do woli. Tylko generuje to konsekwencje - nikt nie chce jojczenia słuchać i wszystko się psuje.
NarzeczonaSkorpiona napisał/a:Wszystko to łatwe jak się jest z boku i nie ma takich problemów w związku...
To przykre, ale Faceci często mówią coś na odczepnego, więc jeśli Lupa wyczula nieszczerosc miala prawo dochodzić prawdy
..Pewnie, prawo to ma jojczeć do woli. Tylko generuje to konsekwencje - nikt nie chce jojczenia słuchać i wszystko się psuje.
I nikt nie chce żyć w nieświadomości bądź niewiedzy.
W innych sferach jest w.porzadku, dogadujemy sie, mamy.kontakt jest dobrze. Wszystko zaczelo sie.psuc od grudniaaaa i co dwa tygodnie moje pytania... Wiec pewnie macie racje ze juz facet nie wytrzymal... I.powiedzial w koncu ze go nie.podniecam.... przed chwila ustaliliśmy ze widzimy sie w.sobote... i.ma.zaznczyc urlop na sierpien
Można się zmęczyć od samego czytania tych postów.
No bo mówiłem od razu, że wszystko faceta wina, to dalej drążycie nie wiem po co.
147 2018-02-15 23:40:56 Ostatnio edytowany przez Zofijaa (2018-02-16 00:11:33)
Dla nas liczy się bardziej wygląd, a dla was charakter.
I tak jak wy ubolewacie, że są "niedojrzali" faceci, którzy skreślają kobietę, bo jest zbyt gruba, tak ja całe życie ubolewałem nad tym, że kobiety skreślały mnie tylko i wyłącznie dlatego, że byłem miły. A one chciały emocji.
Ale w końcu dorosłem i zrozumiałem, że nad swoim pożądaniem się nie bardzo panuje - nie my wybieramy, co nas pociąga a co nie. I nie mogę winić kobiet za to, że nie podniecają ich mili goście tak i wy nie możecie nas winić za to, że wolimy szczupłe. Taki jest świat i trzeba się z tym pogodzić.
.
Dziecko przeciez Ty masz dopiero 22 lata...
"Ale w końcu dorosłem i zrozumiałem"...
Nic nie rozumiesz, jakby dla kazdego faceta byl wazny przede wszystkim wyglad, to mieliby same atrakcyjne kobiety.
A jak widac na ulicach,w klubach, restauracjach pary sa rozne...
On atrakcyjny+ Ona nie
Ona atrakcyjna kobieca + On niezbyt
Nic nie wiesz o zyciu...
Dla madrego dojrzalego mezczyzny bez kompleksow liczy sie przede wszystkim osobowosc kobiety,
i madry nigdy nie zwiaze sie z piekna pusta ograniczona lalka.
Bo on juz wie, rozumie co tak naprawde liczy sie w zyciu, co wazne.
Po co mu pusta piekna prawie idealna lalka? On nigdy z taka nie bedzie szczesliwy.Ale to trzeba dojsc do tego poziomu,
niestety nie kazdemu jest to dane,
i cierpia latami, prawie nic ich nie cieszy, i dalej sie zastanawia i tkwi w swojej ubogosci duchowej.
148 2018-02-15 23:54:34 Ostatnio edytowany przez Zofijaa (2018-02-16 00:13:01)
Konstrukcja faceta jest prosta jak budowa kowadła. Laska go kręci, to mu staje. Nie kręci, nie staje.
Koniec.Żaden cudotwórca z czarodziejską księgą magicznych zaklęć, ani ubieranie jakichś wymyślnych szmatek nie sprawią, że nagle mu się odmieni.
To tak nie działa. Rozmawianie też nic nie da, bo moim zdaniem chłopak zwyczajnie nie chce Ci powiedzieć co mu na wątrobie leży,
bo nie chce sprawiać Ci przykrości i dodatkowo zaogniać i tak już napiętej atmosfery między wami..
Przeciez sa przypadki ze facet chce seksu, ale po prostu nie moze, bo ma problemy z erekcja, nie z powodu partnerki...
I glupie jest twierdzenie ze skoro mu nie staje, to wina kobiety...Przeciez rozne sa przypadki.
149 2018-02-16 03:26:24 Ostatnio edytowany przez authority (2018-02-16 04:03:11)
Beyondblackie napisał/a:lupa123 napisał/a:Namawiam go do.lekarza ale zbytnio nie chce.... I rob co chcesz....im bardziej naciskam tym jest gorzej....
Zalezy jak o tym mówisz. Jak naciskasz na lekarza ciagle mowiac o braku seksu, to faktycznie nie dziwie sie oporowi. Moze lepiej by bylo mu uzmyslowic, ze to moze byc objaw poważnej choroby.
A nie zastanowiło cię dlaczego ginekologa masz na każdym rogu, a andrologów kilku w Polsce? Możecie sobie zaklinać rzeczywistość, ale faceci swoich genitaliów z zasady nie leczą. Po prostu "sprzęt" działa.
Gadanie, a z tego co widzę to upierdliwa autorka zrzędzi chłopu od półtorej miesiąca, nie poprawia sytuacji, bo to mniej więcej tak jakby jej facet zaczął zrzędzić że ona jest gruba. A, sorry dziewczyny ale BMI 27,5 to sporo, miałby do tego wszelkie prawo.
No i teraz wasze rady- nieważne że jesteś 20% grubsza, to jego wina że mu nie staje. Jak będziesz mu mędzić dwadzieścia razy dziennie że jest impotentem, to na pewno pomoże poprawić sytuację. W pełni się zgadzam jeśli stan oczekiwany to samotny wieloryb i facet z nową laska u boku.
Z tego co napisała autorka, facetowi nie stanął raz czy dwa. Potem zaczęły się "rozmowy". A czemu ci nie stanął, a może jestem za gruba, a może już mnie nie kochasz? Faceci uwielbiają "szczerze" pogadać o swoich problemach ze wzwodem.
Wstydzimy się stąd tak mało andrologów. Jak by kobieta nie chciała to byś odszedł przyznaj. Główny powód rozwodu to brak pożycia z winy partnera/partnerki.
Punkt pierwszy badania punkt drugi pluskwa w pracy punkt trzeci dbaj o siebie punt 4 jak już wiesz kawa na ławę. Teraz troszkę danych Co 5 z nas jest impotentem. Pewnie i stąd tez ta nienawiść do urojonej paranauki na tematy samców alfa. U ans mężczyzn grubość zazwyczaj równa się problemem z erekcją u kobiet nie. Taka jest nasza fizjologia. Grubość jest zarówno nie kobieca jak i nie męska wbrew pozorom nawet bardziej nie męska wystarczy popatrzeć jak wygląda kastrat. Testosteron to naturalny zabójca tłuszczu.
Dziękuję bardzo przydatne informacje... Tylko slowa nie krecisz mnie.przestalas mnie podniecać rania kobiete... I wczoraj moglam.znowu nie zaczyna tematu bo jednym slowem dobranoc :":* ide spac, zakonczyl dzień... Nawet nie odebrał wieczorem tel... A kobieta zachodzi w glowe co sie dzieje... skoro przedworaj nornalnie rozmawialiśmy... Tak juz musialam obrzydzic to wszystko....
wiecie co jest najciekawsze w tym wszystkim?
ze kobiety obwiniaja siebie
a mezczyzni obwiniaja kobiety
jak żenująco niskie poczucie wartosci maja kobiety jako grupa straszne
wiecie co jest najciekawsze w tym wszystkim?
ze kobiety obwiniaja siebie
a mezczyzni obwiniaja kobietyjak żenująco niskie poczucie wartosci maja kobiety jako grupa
straszne
To chyba dlatego , że my Kobiety robimy wszystko żeby było dobrze i jak jednak coś nie wychodzi, to winę przypisujemy sobie.
_v_ napisał/a:wiecie co jest najciekawsze w tym wszystkim?
ze kobiety obwiniaja siebie
a mezczyzni obwiniaja kobietyjak żenująco niskie poczucie wartosci maja kobiety jako grupa
straszne
To chyba dlatego , że my Kobiety robimy wszystko żeby było dobrze i jak jednak coś nie wychodzi, to winę przypisujemy sobie.
bo kobiety sie uczy, ze za takie rzeczy są odpowiedzialne
mnie tez tak wmawiano
wyjscie z tego jest trudne, ale mozliwe
tylko po pierwsze trzeba to zauwazyc
a potem nie bac sie dzialania
a efektem dzialania moze byc np. to ze biedny mis z impotencja po prostu odejdzie
straszne )
I glupie jest twierdzenie ze skoro mu nie staje, to wina kobiety...
Głupie to jest oczekiwanie, że facetowi będzie stawał na zawołanie jak tylko pstrykniecie w palce, bo właśnie wam się chce,
a jeszcze głupsze jest twierdzenie, że kobiety są innym (czyt. lepszym, wyżej postawionym itp.) gatunkiem ssaków niż mężczyźni,
dlatego muszą być traktowane inaczej (czyt. jak egipskie boginie albo królowa angielska co najmniej) niż mężczyźni.
Stąd się później biorą durne przekonania, że kobiety tylko z racji urodzenia się z pipką zamiast z pisiorkiem ZASŁUGUJĄ
na mężczyzn spełniających określone wymagania (ma być przystojny, nadziany, zabawny, przebojowy, kochać cudze dzieci i co jeszcze robić?)
twierdząc przy tym zgodnym chórem, że facet jest gatunkiem podrzędnym, którego rolą jest przede wszystkim służyć i zabiegać o wasze względy,
a nie mamrotać coś pod nosem, że baba mu się zapuściła. Bo przecież wam wolno, bo wnętrze jest najważniejsze, bo liczy się charakter...
No jasne, oczywiście. Zwłaszcza po sąsiednich wątkach widać jak ważne jest wnętrze i charakter, jeśli facet nie ma 180cm albo nie zarabia 6kzł
Bajki to możemy sobie opowiadać w przedszkolu, a tutaj gdzie siedzą sami dorośli, chyba już możemy sobie podarować bujdy na resorach.
Wnętrze i charakter, to zwykła wymówka dla tych mniej atrakcyjnych fizycznie, zarówno pań jak i panów żeby było sprawiedliwie
i nie bądźmy proszę hipokrytami, tym bardziej że wystarczy tylko wyjść z tego wątku, żeby trafić na jakiś inny, gdzie często te same dziewczyny,
często w niewybrednych komentarzach "tłumaczą" dlaczego niscy, brzydcy, grubi, łysi, biedni (wpisz dowolne) faceci nie mają u nich szans,
o wnętrzu i charakterze często ani słowa. A tu problem wielki schudnąć 10 kilo i obraza majestatu, że ktoś się ośmieli w ogóle to zasugerować.
Pewnie, bo o wiele łatwiej zwalić winę na gościa któremu nie staje, albo na resztę facetów którym się marzą zgrabne i szczupłe partnerki.
No co za niedojrzałe gnojki, kto to widział takie wymagania mieć, jakiekolwiek w ogóle mieć, no chyba ich pogięło. Niech się cieszą tym co mają.
155 2018-02-16 11:45:16 Ostatnio edytowany przez jjbp (2018-02-16 11:58:04)
Anderstud, nikt tu nie twierdzi, że kobiety są jakimś bytem nadrzędnym, co więcej, myślę że większość obecnych użytkowniczek nawet tak nie myśli.
A z tymi wymaganiami - to działa w obie strony, i u kobiet i u mężczyzn znajdziesz przypadki wymagania 100% od partnera, w zamian dając 20%.... Nie tylko kobiety to robią. Wierzę jednak, że większość ludzi jest jednak nieco bardziej przyziemna i ma wymagania bardziej realne, dając coś od siebie w zamian.
Co do autorki - że ona wymaga podczas gdy sama się zapuściła. Zauważ, że jej facet powiedział że to NIE przez to, że utyła. W moim odczuciu powinna posłuchać jego prośby i dać na razie spokój. A że wymaga się od faceta, żeby swoje problemy z erekcją naprawił - to chyba naturalne, partnerka nie siedzi mu w głowie i to on musi powiedzieć co się dzieje. Nie wiem, skąd tu jakaś złość że wymaga się od faceta inicjatywy w naprawianiu własnego sprzętu.
Słabo się ostatnio czyta to forum, bo każdy wątek się zamienia w jakąś bitwę na frustracje.....
Słabo się ostatnio czyta to forum, bo każdy wątek się zamienia w jakąś bitwę na frustracje.....
Nawet nie tyle zmienia się w bitwę na frustrację, co staje się miejscem do wylewania frustracji.
NarzeczonaSkorpiona napisał/a:_v_ napisał/a:wiecie co jest najciekawsze w tym wszystkim?
ze kobiety obwiniaja siebie
a mezczyzni obwiniaja kobietyjak żenująco niskie poczucie wartosci maja kobiety jako grupa
straszne
To chyba dlatego , że my Kobiety robimy wszystko żeby było dobrze i jak jednak coś nie wychodzi, to winę przypisujemy sobie.
bo kobiety sie uczy, ze za takie rzeczy są odpowiedzialne
mnie tez tak wmawiano
wyjscie z tego jest trudne, ale mozliwe
tylko po pierwsze trzeba to zauwazyc
a potem nie bac sie dzialaniaa efektem dzialania moze byc np. to ze biedny mis z impotencja po prostu odejdzie
straszne
)
Dlatego żal mi takich kobiet, zastanawiam sie czy takie podejście bierze się z wpływu rodziny, czy ciągle pokutującego stereotypowego podziału ról: kobieta - mężczyzna.
Własnie przed chwilą napisałam post w innym wątku, gdzie wychwalam obecnego partnera, ale my też mieliśmy problem potencji Z tym, ze ja od razu wiedziałam, że to nie moja wina, bo z żadnym innym facetem nie było tego problemu, poza tym partnerowi "dygał", ale po założeniu gumki flak i ogólnie jak miało dojść do penetracji- flak.
Przy drugim seksie było już ok. Potem przez miesiąc czasami było ok, czasami nie, a potem problem ustał.
Dopiero po czasie, jak już byliśmy sporo ze sobą, przyznał mi się, że poszedł do lekarza, miał wtedy 25 lat, ja 24. Lekarz sie wypytał z kim do tej pory sypiał, z kim teraz chce, czy jest jakaś różnica w tych relacjach. No i finalnie wyszło na to, że wcześniej o czym ja wiedziałam mój partner spotykał się z samymi podrywkami, nigdy nie był w związku, zatem lekarz stwierdził, ze na tamtych mu nie zależało, chodziło o jego przyjemność, a jak na obecnej partnerce mu zależy i też chce się wykazać to mu ze stresu i presji opada. Przepisał mu leki, w sumie 3 tabletki, wybrał 2. Tak jak pisałam po ok miesiącu problem ustał zupełnie, pewnie dlatego, ze lepiej się poznaliśmy, także pod względem fizyczności.
Anderstud, bo chodzi o to, że nikt tu nie pisze: facet zawinił. Facet ma problem, a to zupełnie inna sprawa. Ja rozumiem, że wstydzi sie pójść do lekarza (jeżeli to jest na rzeczy), albo głupio mu przyznać przed partnerką, że przeszkadza mu jej tusza, ALE... jak ta kobieta ma mu w tym pomóc, jeżeli nie wie o co chodzi? Ma mieć kulę kryształową?
Anderstud, bo chodzi o to, że nikt tu nie pisze: facet zawinił. Facet ma problem, a to zupełnie inna sprawa. Ja rozumiem, że wstydzi sie pójść do lekarza (jeżeli to jest na rzeczy), albo głupio mu przyznać przed partnerką, że przeszkadza mu jej tusza, ALE... jak ta kobieta ma mu w tym pomóc, jeżeli nie wie o co chodzi? Ma mieć kulę kryształową?
Albo wywróżyć z fusów. Jestem pewna, że gdyby Ją do siebie "dopuscil" pomoglaby Mu rozwiązać problem lub podpowiedzieć rozwiazanie.
wiecie co jest najciekawsze w tym wszystkim?
ze kobiety obwiniaja siebie
a mezczyzni obwiniaja kobietyjak żenująco niskie poczucie wartosci maja kobiety jako grupa
straszne
Przykre
161 2018-02-16 14:32:32 Ostatnio edytowany przez anderstud (2018-02-16 14:43:04)
Anderstud, bo chodzi o to, że nikt tu nie pisze: facet zawinił. Facet ma problem, a to zupełnie inna sprawa.
Ale przecież to jest nieprawda, no dziewczyny na litość boską. Kto powiedział, że facet ma jakiś problem? Skąd wiedza na ten temat?
Poczytaj cały wątek od początku i zobaczysz skąd. Nawet autorka ani jednym słowem nie wspomniała, że facet ma jakiś problem.
Napisała, że od jakiegoś czasu przestała go podniecać. Nawet w tytule jest to zawarte. Sama dodała, że sporo ostatnio przytyła
i zadziwiającym zbiegiem okoliczności akurat pokrywa się w to w czasie. Nigdzie nie ma nawet wzmianki o tym, że facet ma jakiś problem.
Problem u faceta to znalazły dziewczyny z forum, które go na oczy nawet nie widziały, ale już wiedzą, że coś jest z nim nie tak
i nawet nie chcą dać sobie wytłumaczyć, że mężczyzna oraz jego instrument, to nie jest wibrator z pstryczkiem ON/OFF który działa zawsze,
tylko jak facetowi dziewczyna się nie podoba, to ten facet sam z siebie się nie podnieci i nie wymusi erekcji na zawołanie, bo pańcia akurat chce.
Tłumaczę wam po raz kolejny, że u nas facetów to tak nie działa, a wy dalej swoje, że to on ma problem, tylko nie chce się do niego przyznać...
No to sorry jak z wami rozmawiać, kiedy każde zdanie nie po waszej myśli spotyka się od razu z furią i atakiem albo dziecinnymi komentarzami,
że to wasze forum i co tu jakiś tam facet będzie wam gadał i swoje frustracje wylewał. Jakie frustracje? Kto wylewa? Ja wylewam? Gdzie?
Moja Pani urodziła dwójkę dzieci i właśnie kończy 40 lat, a z figury jest taka petarda, że mi staje nawet jak siedzi w pracy. To kto tu wylewa?
Nie chcecie słuchać, to nie słuchajcie. Dalej doszukujcie się winy wszędzie naokoło, tylko nie u siebie i dziwcie się nadal, że jemu nie staje.
Dziękuję za uwagę i bez odbioru.
Jesteśmy w związku ok 2, 5 roku... w sferze łóżkowej układało nam się . Był regularny seks. Ale jakoś od dwóch miesięcy mój partner odsuwa się. Często mówi,że mnie kocha ale nie kochamy się.Mówi,że albo nie ma ochoty albo to ,że coś z nim nie tak. Seks raz na dwa tygodnie. Gdzie wcześniej nie było problemu. Na początku mówił,że nie wie o co chodzi ze opada mu i ze moze ma problemy zdrowotne.
Anderstud, cytuje z pierwszego posta w wątku
163 2018-02-16 15:33:48 Ostatnio edytowany przez jjbp (2018-02-16 15:35:28)
Chryste, Aderstud jak to jaki facet ma problem, jak to my go sobie znalazłyśmy? Nie staje mu, a przedtem stawał - oto problem. Gdzie on jest wymyślony?
I tu wcale nie chodzi o jakiś pstryczek ON/OFF bo szczerze nwm gdzie szukać kobiety która tak uważa ale chyba w kosmosie albo gimnazjum.
Mówisz, że to chodzi o wagę ale jej facet sam powiedział że nie o to chodzi. W świecie dorosłych ludzi jak ktoś mówi że nie o to chodzi, to nie o to chodzi. Prawda jest taka, że potencjalnych powodów jest milion ale facet nie chce jakoś bardziej naświetlić sprawy, tylko mówi że nie wie o co chodzi. Nikt nie będzie się domyślał o co chodzi.
164 2018-02-16 16:03:04 Ostatnio edytowany przez lupa123 (2018-02-16 16:09:21)
Troche chaotycznie moze.opisalam problem. Odkąd zaczęły sie problemy z seksem zawsze mowil ze to jego wina, ze to nie ze mną tylko z nim cos jest i on nie wie co sie dzieje że nagle mu opada, i mialam wiecej nie pytac. Ale sytuacja znow sie powtorzyla więc zapytałam czego ci brakuje nie wcpomnial ze czegos mu brakuje ale nie wie czego i nastepnego dnia po pytaniu napisał... Przeciez ci mówiłem przestalas mnie podniecać na co ja w szoku ze nie mowil ze to moja wina i sie zdziwilam dlaczego tak powiedzial , pytam czy jest szansa na zmiane a on, ze tak i ze mam nie gnębić. Wiec zapytałam czy mu sie nie podobam a on ze podobam ale czasem traci chec i on nie wie czemu i tez nie chce aby sie rozpadlo dlatego mam wyluzowac. Tak mniej wiecej to bylo. Nie jestem jaka znowu zapuszczona jak piszecie...ale pomyslalam.ze jak przytylam to dlatego bo zbieglo sie w czasie. Cwicze od trzech tygodni, i widac efekt. Dbam o siebie. Tylko nie mam.wplywu na partnera czy ma.ochote czy nie ale wiem ze chyba tymi pytaniami czy przestalam cie juz kręcić wkurzył sie jeszcze bardziej. Dlatego odpuscilam.. waze 70 kg a przy wadze 65 wygladam juz w miare ok
.. pozbędę sie nadwagi... Mieszcze sie w rozmiar 38/40 wiec jakas gruba nie jestem. Tluszcz mi sie skupia na brzuchu. Zapytałam przy tym w poniedziałek czy jestem mu obojetna...zaprzeczyl... Oddalilismy sie gdzieś tam od siebie... Ale czy znów wróci bliskość i pożądanie... Nie wiem...ale bardzo bym chciala...nie wiem przeciez jakby nie chcial juz byc nie pisal by ze kocha i nie zaprzeczalby temu..
165 2018-02-16 16:29:51 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-02-16 16:31:08)
tiaaa, no toc jasne jak śnieg w maju, ze jak facetowi nie staje to on przeciez nie ma zadnego problemu. Bo to nie jego problem, ze ona go nie podnieca. To jej problem, ze ona go nie podnieca. No na pewno z nia musi byc cos nie tak. Albo przytyla, albo ma cellulit, albo jej sie rozstepy na tylku zrobily, albo to i sramto. No krowa jedna musiala sie jakos zapuscic albo wąsik jej wyrósł . No przeciez Anderstud wie lepiej. Bo gdyby kazda byla taka petarda, jak jego pani to wiadomo, rozerwaloby wszystkim spodnie na sama mysl
Nawet, gdy w petardach nie gustuja. Ale przecież to niemożliwe. Skoro jemu staje na taką źylete, to innym tez. Koniec, kropka.
Reasumując, jak kobieta juz nie podnieca pana to powinna jak najszybciej ten przykry stan rzeczy zmienić albo on zmieni kobiiete. W końcu, jak niektorzy mowia, tego kwiatu to pol swiatu.
Dziękuje za uwagę
Troche chaotycznie moze.opisalam problem. Odkąd zaczęły sie problemy z seksem zawsze mowil ze to jego wina, ze to nie ze mną tylko z nim cos jest i on nie wie co sie dzieje że nagle mu opada, i mialam wiecej nie pytac. Ale sytuacja znow sie powtorzyla więc zapytałam czego ci brakuje nie wcpomnial ze czegos mu brakuje ale nie wie czego i nastepnego dnia po pytaniu napisał... Przeciez ci mówiłem przestalas mnie podniecać na co ja w szoku ze nie mowil ze to moja wina i sie zdziwilam dlaczego tak powiedzial , pytam czy jest szansa na zmiane a on, ze tak i ze mam nie gnębić. Wiec zapytałam czy mu sie nie podobam a on ze podobam ale czasem traci chec i on nie wie czemu i tez nie chce aby sie rozpadlo dlatego mam wyluzowac. Tak mniej wiecej to bylo. Nie jestem jaka znowu zapuszczona jak piszecie...ale pomyslalam.ze jak przytylam to dlatego bo zbieglo sie w czasie. Cwicze od trzech tygodni, i widac efekt. Dbam o siebie. Tylko nie mam.wplywu na partnera czy ma.ochote czy nie ale wiem ze chyba tymi pytaniami czy przestalam cie juz kręcić wkurzył sie jeszcze bardziej. Dlatego odpuscilam.. waze 70 kg a przy wadze 65 wygladam juz w miare ok
.. pozbędę sie nadwagi... Mieszcze sie w rozmiar 38/40 wiec jakas gruba nie jestem. Tluszcz mi sie skupia na brzuchu. Zapytałam przy tym w poniedziałek czy jestem mu obojetna...zaprzeczyl... Oddalilismy sie gdzieś tam od siebie... Ale czy znów wróci bliskość i pożądanie... Nie wiem...ale bardzo bym chciala...nie wiem przeciez jakby nie chcial juz byc nie pisal by ze kocha i nie zaprzeczalby temu..
Pisalby, oni tak maja...
jak jeszcze to uratować...
amoże on poprostu powiedział mi to ,żeby to ja podjeła za niego decyzje i odeszła...
169 2018-02-16 18:23:43 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-02-16 18:45:07)
jejku, Lupa, nic nie rób na razie. Jaki ratunek? Zluzuj dziewczyno, bo zachowujesz się, jakby to była kwestia życia lub śmierci. Nie staje mu to mu nie staje. To nie jest dżuma, nikt nie umiera. Nie wie lub nie chce powiedzieć o co kaman, nie uważa, że to wielki problem, tylko przejściowy kryzys, to nie skamlaj jak pies i nie wierć mu dziury w brzuchu, robiąc grecką tragedię. Chyba wytrzymasz bez seksu jakiś czas. Zajmij się sobą a jemu daj ten czas, skoro twierdzi, że mu potrzeba. Nie wymuszaj nic na nim, nie stoj mu nad glową, nie strzelaj fochów, nie rob z siebie cierpiętnicy ani nie stosuj presji zachowując się nagle - skoro wczesniej tego nie robilaś - jak napalona kotka, przebierając się w wymyślne seksi ciuszki i makijaże, bo to przyniesie odwrotny skutek i wyjdziesz na desperatkę w jego oczach. A desperacja nie działa podniecająco dla nikogo.
Jeśli to nic nie zmieni to wtedy będziesz się zastanawiać, co dalej. Na razie po prostu zachowuj sie normalnie, bez jojczenia - a czemu? a dlaczego? a czy kochasz mnie jeszcze? a może już nie chcesz ze mną być? itd. itp.
To nie Ty masz problem. Niech on się postara go rozwiązać. A przynajmniej powiedzieć wprost, w czym tak naprawdę rzecz.
tylko zmienił się jego stosunek do mnie w pisaniu. Krótko zwięzle i tyle. Bez czułości jak zawsze. To mnie zesmuciło. Wyluzuje nic innego mi nie pozostało. Za te słowa też nie strzele focha, choć moje poczucie wartości trochę legło w gruzach...łatwo sie pisze a gorzej w praktyce.
Mam nadzieje tylko,że jutro zaproponuje spotkanie i jakoś pomału bedziemy rozmawiać i budować naszą relację od nowa...bo jak narazie to cisza..
171 2018-02-16 18:34:20 Ostatnio edytowany przez NarzeczonaSkorpiona (2018-02-16 18:36:24)
A ja myślę że bielizna może pomóc. Mężczyźni lubią takie rzeczy. Kup cos ładnego, moze koszulke zeby zakryla brzuszek i sprobuj :-) noc nie tracisz. Ja to bym jeszcze kupiła wino i zrobila kolacje. Albo wynajela hotel. Czasem neutralne miejsce, odrobina wina, zgaszone swiatlo i ta bielizna moga zdzialac cuda. Jesli nie seks to moze szczera rozmowa sie uda...
Powiedz po prostu że to taka randka zeby na nowo Was połączyć.
172 2018-02-16 18:45:25 Ostatnio edytowany przez lupa123 (2018-02-16 18:48:20)
z kolacją bedzie ciężko...bo nie mieszkamy razem..a to jest typ gdzie lubi się stołować w knajpach i zawsze wychodziliśmy... czasami coś robiłam u niego w domu.. a z hotelem to mnie pewnie wyśmieje heheh
założe fajną bielizne... lubi rajstopy, ale też nie chce wyjść na jakaś desperatkę, ze w góle nie ubierała się seksi i juz zacznę. Chociaż to ostatnio z dwa tyg temu to zedarł ze mnie ciuchy... wiadomo jak nie ma seksu dwa tygodnie to się człowieka chcica dopada
chwile temu pisał ,że już wraca zza granicy do domu, no pisałam że trochę się stęskniłam ale odp nie uzyskałam...
nie wierzę,że tak wszystko mogło ulec zmianie..ze nic nie znacze, ze uczucia gdzieś wygasło...
Kobieta, chce potrzebuje SEKSU, a tu zonk...Facet nie jest w stanie jej tego dac.
I co z tego faceta ma
Ale oczywiscie to wina JEJ, jej wina, bo on nie chce powiedziec o co tak naprawde chodzi...
tylko zmienił się jego stosunek do mnie w pisaniu. Krótko zwięzle i tyle. Bez czułości jak zawsze. To mnie zesmuciło. Wyluzuje nic innego mi nie pozostało. Za te słowa też nie strzele focha, choć moje poczucie wartości trochę legło w gruzach...łatwo sie pisze a gorzej w praktyce.
Mam nadzieje tylko,że jutro zaproponuje spotkanie i jakoś pomału bedziemy rozmawiać i budować naszą relację od nowa...bo jak narazie to cisza..
Bo moze ma jakies problemy w pracy, spory stres+problemy z erekcja i WTEDY.... Uwaga facet staje sie bardzo oschly, zdesperowany czesto, zlosliwy
zakompelskiony, chodz moze to chciec ukrywac, ze niby nie...nic nie ma na rzeczy;)
174 2018-02-16 18:54:31 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-02-16 18:55:17)
Narzeczona... może może, może nie może... Znowu kręcimy się wokół tego, że to kobieta ma się starać i kombinować a on ma patrzeć i ewentualnie zareagować. A przecież już ustaliłyśmy, że do tanga trzeba dwojga...
Poza tym, bez przesady, gdyby chodziło o taki drobiazg jak bielizna, to by kupił i powiedział - kotku, założ to dla mnie. Jaki problem? Kolację przygotować też żaden wyczyn a jakby nawet, to można iść na romantyczną kolację przy świecach do knajpki. Blagam, nie robmy z facetow ostatnie ciamajdy, ktore nie potrafią wyartykuować najprostszych rzeczy ani wziać sprawy w swoje ręce, gdy czegoś chcą.
Jeśli w kwestii starań i zabiegania o względy, wszystko ma spadać na kobietę to co ma do roboty w takim razie on? Leżeć i pachnieć?
to już chyba po cżęści rozumiem jego zachowanie dlaczego czasami nie miał na nic ochoty i wolał zstać sam, prosił ,że potrzebuje czasu ja jeszcze nie wiedziałam o co chodzi i wtedy mnie przepraszał za to zachowanie. Około trzech razy był nieobecny podczas mojego pobytu u niego, jakiś smutny czasem , zero bliskości , buziaki tylko cmoknięcia. I wtedy siedzi na kanapie i gapi się w ścianę albo w tv, nie odzywa się i mówi ze jest ok pomimo tego ,że widzę ,że coś nie gra. W sumie mogło by to pasować do tego zachowania... tydzien temu jak wrociliśmy z imprezy po pijaku powiedział ze ma problemy zdrowotne i ze koniec tematu. bardzo nie lubi jak się drąży temat.
z kolacją bedzie ciężko...bo nie mieszkamy razem..a to jest typ gdzie lubi się stołować w knajpach i zawsze wychodziliśmy... czasami coś robiłam u niego w domu.. a z hotelem to mnie pewnie wyśmieje heheh
założe fajną bielizne... lubi rajstopy, ale też nie chce wyjść na jakaś desperatkę, ze w góle nie ubierała się seksi i juz zacznę. Chociaż to ostatnio z dwa tyg temu to zedarł ze mnie ciuchy... wiadomo jak nie ma seksu dwa tygodnie to się człowieka chcica dopadachwile temu pisał ,że już wraca zza granicy do domu, no pisałam że trochę się stęskniłam ale odp nie uzyskałam...
nie wierzę,że tak wszystko mogło ulec zmianie..ze nic nie znacze, ze uczucia gdzieś wygasło...
taaak.. Ty napisałaś, że się stęsknłaś, a On wie, że może być problem i włosy zjeżyły mu się na głowie... Stań jeszcze w drzwiach w niecodziennej bieliźnie i rzuć się na niego. a na 99 % uzyskasz odwrotny efekt. Na Twoim miejscu wymyśliłabym coś kompletnie neutralnego- miły wieczór poza domem, nie wiem, kino, kręgle, cokolwiek.. Ale zrobisz jak zechcesz..
Narzeczona... może może, może nie może... Znowu kręcimy się wokół tego, że to kobieta ma się starać i kombinować a on ma patrzeć i ewentualnie zareagować. A przecież już ustaliłyśmy, że do tanga trzeba dwojga...
Poza tym, bez przesady, gdyby chodziło o taki drobiazg jak bielizna, to by kupił i powiedział - kotku, założ to dla mnie. Jaki problem? Kolację przygotować też żaden wyczyn a jakby nawet, to można iść na romantyczną kolację przy świecach do knajpki. Blagam, nie robmy z facetow ostatnie ciamajdy, ktore nie potrafią wyartykuować najprostszych rzeczy ani wziać sprawy w swoje ręce, gdy czegoś chcą.
Jeśli w kwestii starań i zabiegania o względy, wszystko ma spadać na kobietę to co ma do roboty w takim razie on? Leżeć i pachnieć?
wiele razy mówił,że kupi mi coś seksi ale tylko na mówieniu się konczyło...
lupa123 napisał/a:z kolacją bedzie ciężko...bo nie mieszkamy razem..a to jest typ gdzie lubi się stołować w knajpach i zawsze wychodziliśmy... czasami coś robiłam u niego w domu.. a z hotelem to mnie pewnie wyśmieje heheh
założe fajną bielizne... lubi rajstopy, ale też nie chce wyjść na jakaś desperatkę, ze w góle nie ubierała się seksi i juz zacznę. Chociaż to ostatnio z dwa tyg temu to zedarł ze mnie ciuchy... wiadomo jak nie ma seksu dwa tygodnie to się człowieka chcica dopadachwile temu pisał ,że już wraca zza granicy do domu, no pisałam że trochę się stęskniłam ale odp nie uzyskałam...
nie wierzę,że tak wszystko mogło ulec zmianie..ze nic nie znacze, ze uczucia gdzieś wygasło...
taaak.. Ty napisałaś, że się stęsknłaś, a On wie, że może być problem i włosy zjeżyły mu się na głowie... Stań jeszcze w drzwiach w niecodziennej bieliźnie i rzuć się na niego. a na 99 % uzyskasz odwrotny efekt. Na Twoim miejscu wymyśliłabym coś kompletnie neutralnego- miły wieczór poza domem, nie wiem, kino, kręgle, cokolwiek.. Ale zrobisz jak zechcesz..
napisałąm tylko,że stęskniłam zajego osobą, przytulić ukochaną osobę po pięciu dniach to chyba nic takiego... nie bede proponować mu nic jutro jeśli zechce sam wyjdzie z inicjatywą spotkania...i bede zachowywać się normalnie..bo tylko tak może się coś zmienić.
Kobieta, chce potrzebuje SEKSU, a tu zonk...Facet nie jest w stanie jej tego dac.
I co z tego faceta ma
Ale oczywiscie to wina JEJ, jej wina, bo on nie chce powiedziec o co tak naprawde chodzi...
lupa123 napisał/a:tylko zmienił się jego stosunek do mnie w pisaniu. Krótko zwięzle i tyle. Bez czułości jak zawsze. To mnie zesmuciło. Wyluzuje nic innego mi nie pozostało. Za te słowa też nie strzele focha, choć moje poczucie wartości trochę legło w gruzach...łatwo sie pisze a gorzej w praktyce.
Mam nadzieje tylko,że jutro zaproponuje spotkanie i jakoś pomału bedziemy rozmawiać i budować naszą relację od nowa...bo jak narazie to cisza..Bo moze ma jakies problemy w pracy, spory stres+problemy z erekcja i WTEDY.... Uwaga facet staje sie bardzo oschly, zdesperowany czesto, zlosliwy
zakompelskiony, chodz moze to chciec ukrywac, ze niby nie...nic nie ma na rzeczy;)
Zofijaa też masz doswiadczenie w tej sprawie? ze wiesz?
Hmmm... Miałam się nie wypowiadać, ale jednak się wypowiem: autorko na razie wyluzuj ze snuciem czarnych scenariuszy.
Zaczęło sie, od tego, że go nie pociągasz (choć czasem zedrze z Cb ubranie), a skończyło na tym, że mu nie zależy, że nic już nie znaczysz (choć tego nie powiedział, nie napisał).
A wiercenie dziury w brzuchu i snucie domysłów to najgorsze, co możesz teraz zrobić. Faceci (i nie tylko oni) tego nie lubią.
dziekuje za otuche...jakby zostalam sama z tym wszystkim..teraz mam rozne punkty widzenia
Narzeczona... może może, może nie może... Znowu kręcimy się wokół tego, że to kobieta ma się starać i kombinować a on ma patrzeć i ewentualnie zareagować. A przecież już ustaliłyśmy, że do tanga trzeba dwojga...
Poza tym, bez przesady, gdyby chodziło o taki drobiazg jak bielizna, to by kupił i powiedział - kotku, założ to dla mnie. Jaki problem? Kolację przygotować też żaden wyczyn a jakby nawet, to można iść na romantyczną kolację przy świecach do knajpki. Blagam, nie robmy z facetow ostatnie ciamajdy, ktore nie potrafią wyartykuować najprostszych rzeczy ani wziać sprawy w swoje ręce, gdy czegoś chcą.
Jeśli w kwestii starań i zabiegania o względy, wszystko ma spadać na kobietę to co ma do roboty w takim razie on? Leżeć i pachnieć?
Jakby raz zrobiła dla niego taki romantyczny wieczór z kolacją i seksowną bielizną, to przecież by korona z głowy jej niespadła. Ja takie niespodzianki miałem i tym bardziej doceniałem ich organizatorkę. Nie oszukujmy się, każdy niezależnie od płci lubi od czasu do czasu poleżeć i pachnieć. Nawet jestem pewien, że dużo kobiet, tylko w takiej pozycji się widzi w małżeństwie
Ale nie przypadku autorki. Tu wydaje mi się, że może tylko czekać, aż problem zniknie lub jej facet go rozwiąże, a jak nie zniknie to przykro mi lupa, ale związek bez seksu nie przetrwa.
to już chyba po cżęści rozumiem jego zachowanie dlaczego czasami nie miał na nic ochoty i wolał zstać sam, prosił ,że potrzebuje czasu ja jeszcze nie wiedziałam o co chodzi i wtedy mnie przepraszał za to zachowanie. Około trzech razy był nieobecny podczas mojego pobytu u niego, jakiś smutny czasem , zero bliskości , buziaki tylko cmoknięcia. I wtedy siedzi na kanapie i gapi się w ścianę albo w tv, nie odzywa się i mówi ze jest ok
pomimo tego ,że widzę ,że coś nie gra. W sumie mogło by to pasować do tego zachowania... tydzien temu jak wrociliśmy z imprezy po pijaku powiedział ze ma problemy zdrowotne i ze koniec tematu. bardzo nie lubi jak się drąży temat.
A ja myślę, że w tekście pogrubionym masz odpowiedź dlaczego jest tak teraz w Twoim związku.
Tez mi sie tak wydaje... Ze za duzo naduzywa alkoholu... Ale nic nie moge na to poradzić... Codziennie po.pracy na budowie cos tam chlapnie sobie..ubiore seksi bieliznę bo przeciez nie zaszkodzi... Mogłam nie pytac... przynajmniej nie czytalabym potwierdzenia tak przestalas mnie kręcić.
Co weekend w soboty jak się widzimy zawsze musi pic...a wiadomo alkohol nie.pomaga tylko twierdzi ze zawsze mu sie chcialo po alkoholu teraz jest inaczej
Tez mi sie tak wydaje... Ze za duzo naduzywa alkoholu... Ale nic nie moge na to poradzić... Codziennie po.pracy na budowie cos tam chlapnie sobie..ubiore seksi bieliznę bo przeciez nie zaszkodzi... Mogłam nie pytac... przynajmniej nie czytalabym potwierdzenia tak przestalas mnie kręcić.
Może delikatnie podpytaj Go, o czym mówił tydzień temu po imprezie.
Oczywiście nie naciskaj (chociaż to łatwo się pisze), delikatnie rozpocznij ten temat i daj Mu odczuć, że Go wspierasz.
lupa123 napisał/a:Tez mi sie tak wydaje... Ze za duzo naduzywa alkoholu... Ale nic nie moge na to poradzić... Codziennie po.pracy na budowie cos tam chlapnie sobie..ubiore seksi bieliznę bo przeciez nie zaszkodzi... Mogłam nie pytac... przynajmniej nie czytalabym potwierdzenia tak przestalas mnie kręcić.
Może delikatnie podpytaj Go, o czym mówił tydzień temu po imprezie.
Oczywiście nie naciskaj (chociaż to łatwo się pisze), delikatnie rozpocznij ten temat i daj Mu odczuć, że Go wspierasz.
sprobuje ale on jest strasznie uparty...i jak.mowi ze to koniec to koniec bez dwoch zdań... We wszystkim jest strasznie uparty. Muszę wyluzować, i nie panikować... I mam nadzieję ze wróci wszystko do normy, i będziemy rozmawiać jak dawniej
Krejzolka82 napisał/a:lupa123 napisał/a:Tez mi sie tak wydaje... Ze za duzo naduzywa alkoholu... Ale nic nie moge na to poradzić... Codziennie po.pracy na budowie cos tam chlapnie sobie..ubiore seksi bieliznę bo przeciez nie zaszkodzi... Mogłam nie pytac... przynajmniej nie czytalabym potwierdzenia tak przestalas mnie kręcić.
Może delikatnie podpytaj Go, o czym mówił tydzień temu po imprezie.
Oczywiście nie naciskaj (chociaż to łatwo się pisze), delikatnie rozpocznij ten temat i daj Mu odczuć, że Go wspierasz.sprobuje ale on jest strasznie uparty...i jak.mowi ze to koniec to koniec bez dwoch zdań... We wszystkim jest strasznie uparty. Muszę wyluzować, i nie panikować... I mam nadzieję ze wróci wszystko do normy, i będziemy rozmawiać jak dawniej
A kiedyś też tak mówił "koniec tematu"?
Nieee tylko teraz zebym nie drazyla tego tematu. To introwertyk , nie lubi rozmawiac o uczuciach
adiaphora napisał/a:Narzeczona... może może, może nie może... Znowu kręcimy się wokół tego, że to kobieta ma się starać i kombinować a on ma patrzeć i ewentualnie zareagować. A przecież już ustaliłyśmy, że do tanga trzeba dwojga...
Poza tym, bez przesady, gdyby chodziło o taki drobiazg jak bielizna, to by kupił i powiedział - kotku, założ to dla mnie. Jaki problem? Kolację przygotować też żaden wyczyn a jakby nawet, to można iść na romantyczną kolację przy świecach do knajpki. Blagam, nie robmy z facetow ostatnie ciamajdy, ktore nie potrafią wyartykuować najprostszych rzeczy ani wziać sprawy w swoje ręce, gdy czegoś chcą.
Jeśli w kwestii starań i zabiegania o względy, wszystko ma spadać na kobietę to co ma do roboty w takim razie on? Leżeć i pachnieć?Jakby raz zrobiła dla niego taki romantyczny wieczór z kolacją i seksowną bielizną, to przecież by korona z głowy jej niespadła. Ja takie niespodzianki miałem i tym bardziej doceniałem ich organizatorkę. Nie oszukujmy się, każdy niezależnie od płci lubi od czasu do czasu poleżeć i pachnieć. Nawet jestem pewien, że dużo kobiet, tylko w takiej pozycji się widzi w małżeństwie
Ale nie przypadku autorki. Tu wydaje mi się, że może tylko czekać, aż problem zniknie lub jej facet go rozwiąże, a jak nie zniknie to przykro mi lupa, ale związek bez seksu nie przetrwa.
tylko my nie piszemy o normalnych sytuacjach, gdzie oboje sobie robią rożne przyjemności, jak to w normalnym związku ma miejsce, tylko o sytuacji, gdzie on ewidentnie ma problem i lakonicznie stwierdza, że ona go nie podnieca a jej tu się daje rady, że ma seksi ciuszki przywdziewać i świece palić, żeby go podniecić. Pewnie, że korona jej z glowy nie spadnie. Tylko dlaczego cięzar tych starań przerzuca się na nią? Jakaś podwojna kara. Nie dość, że go nie podnieca to jeszcze ma na rzęsach stawać, zeby mu drgnął. A jak nie to co? Znaczy za mało sie starała, za mało kreatywna była? Bo takie można odnieść wrażenie czytając niektore wypowiedzi.
Nieee tylko teraz zebym nie drazyla tego tematu. To introwertyk , nie lubi rozmawiac o uczuciach
A co mają uczucia do tego, że powiedział, że jest chory?
192 2018-02-17 03:01:41 Ostatnio edytowany przez authority (2018-02-17 03:08:51)
Zofijaa napisał/a:I glupie jest twierdzenie ze skoro mu nie staje, to wina kobiety...
Głupie to jest oczekiwanie, że facetowi będzie stawał na zawołanie jak tylko pstrykniecie w palce, bo właśnie wam się chce,
a jeszcze głupsze jest twierdzenie, że kobiety są innym (czyt. lepszym, wyżej postawionym itp.) gatunkiem ssaków niż mężczyźni,
dlatego muszą być traktowane inaczej (czyt. jak egipskie boginie albo królowa angielska co najmniej) niż mężczyźni.
Stąd się później biorą durne przekonania, że kobiety tylko z racji urodzenia się z pipką zamiast z pisiorkiem ZASŁUGUJĄ
na mężczyzn spełniających określone wymagania (ma być przystojny, nadziany, zabawny, przebojowy, kochać cudze dzieci i co jeszcze robić?)
twierdząc przy tym zgodnym chórem, że facet jest gatunkiem podrzędnym, którego rolą jest przede wszystkim służyć i zabiegać o wasze względy,
a nie mamrotać coś pod nosem, że baba mu się zapuściła. Bo przecież wam wolno, bo wnętrze jest najważniejsze, bo liczy się charakter...
No jasne, oczywiście. Zwłaszcza po sąsiednich wątkach widać jak ważne jest wnętrze i charakter, jeśli facet nie ma 180cm albo nie zarabia 6kzł![]()
Bajki to możemy sobie opowiadać w przedszkolu, a tutaj gdzie siedzą sami dorośli, chyba już możemy sobie podarować bujdy na resorach.
Wnętrze i charakter, to zwykła wymówka dla tych mniej atrakcyjnych fizycznie, zarówno pań jak i panów żeby było sprawiedliwie
i nie bądźmy proszę hipokrytami, tym bardziej że wystarczy tylko wyjść z tego wątku, żeby trafić na jakiś inny, gdzie często te same dziewczyny,
często w niewybrednych komentarzach "tłumaczą" dlaczego niscy, brzydcy, grubi, łysi, biedni (wpisz dowolne) faceci nie mają u nich szans,
o wnętrzu i charakterze często ani słowa. A tu problem wielki schudnąć 10 kilo i obraza majestatu, że ktoś się ośmieli w ogóle to zasugerować.
Pewnie, bo o wiele łatwiej zwalić winę na gościa któremu nie staje, albo na resztę facetów którym się marzą zgrabne i szczupłe partnerki.
No co za niedojrzałe gnojki, kto to widział takie wymagania mieć, jakiekolwiek w ogóle mieć, no chyba ich pogięło. Niech się cieszą tym co mają.
Pleciesz bzdury mówię to jako facet. Mam znajomych prawie u wszystkich kobiety zdążyły utyć po 30-ce to norma oni z resztą też utyli. I jakoś żaden z nich nich nie miał kłopotów z kompilacją. Problem stania to najpewniej problem z erekcją u kobiet by miały wieksza przyjemność musi być szybsze bicie serca u nas jak z pewnością wiesz spokój równomierny oddech wtedy przyjemność jest większa. Co do stania można stymulować ręką. Im bardziej się chce tym efekt będzie gorszy.
V tu masz na pewno rację z impotencją tak jest jeśli ma ją kobieta to musi załatwić to z swoim mężczyzną wspierać go tak samo jest jak on jest impotentem. Oczywiście nie z wszystkimi tak jest. Sam myślę iż tak bym się nie zachował ale nie nic nie mogę zagwarantować ponieważ w sytuacjach trudnych póki nikt kto tego nie doświadczy nie ma pewności iż sam tak nie postąpi. Cod o wychowania tez racja wiele wyuczonych sytuacji może weżreć się w podświadomość. Widziałem kiedyś reklamę nie pamiętam jaki to był lek który miał niwelować skutki pójścia w ślady ojca .. W reklamie był syn tez już nie tak młody Dotąd mam pewien mętlik w głowie nie pamiętam co to za lek chciałbym to zweryfikować czy coś takiego w ogóle jest możliwe.
Może spróbuj coś zmienić na poczatek np. Jeśli jesteście w domu zawsze choć w spódniczce oraz jakiś dekolt, nie namawiam do seksu ale kuś do niego może jakieś wino, jeśli masz problem z wagą to mi udało się bez wyrzeczeń zrzucić 3.5 kg dzięki nplink.net/pp9hBVad
I pamiętaj nie tylko kobieta lubi być podrywana, może czynność które kiedyś budowały napięcie miedzy wami stały się już taką rutyną ze czas poszukać nowych metod np. Kochanie bolą Cię plecy to może masaż ci zrobię spróbować nie zaszkodzi A naprawdę może pomóc
Tylko ja po tych slowa troche sie zalamalam.i jestem rozbita.... wczoraj nie odpisalam.na wiadomość wieczorem.. pisał ze wrocil do domu i ze mnie kocha. Tak te slowa bola..ze bie kręcisz mnie..ze nie potrafilam odpisać... Po prostu... Najlepiej bedzie jak Nie będę się narzucać ani z pisaniem poczekam az on pierwszy sie odezwie i zobaczymy. Nie wiem zupełnie jak ja mam się zachować...
Tylko ja po tych slowa troche sie zalamalam.i jestem rozbita.... wczoraj nie odpisalam.na wiadomość wieczorem.. pisał ze wrocil do domu i ze mnie kocha. Tak te slowa bola..ze bie kręcisz mnie..ze nie potrafilam odpisać... Po prostu... Najlepiej bedzie jak Nie będę się narzucać ani z pisaniem poczekam az on pierwszy sie odezwie i zobaczymy. Nie wiem zupełnie jak ja mam się zachować...
Męczysz się w tym związku. Nie ufasz mu, tak naprawdę nie chcesz już z nim być, cały czas piszesz tylko o tym jak bardzo boisz się myśląc z której strony spadnie cios. Boisz się tej decyzji myśląc, że zmiana jest złem, ale może czas przemyśleć czy chcesz to nadal ciągnąć.