Czy powiedziec kolezance, ze maz ja zdradza z najblizsza przyjaciolka? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czy powiedziec kolezance, ze maz ja zdradza z najblizsza przyjaciolka?

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 84 z 84 ]

66

Odp: Czy powiedziec kolezance, ze maz ja zdradza z najblizsza przyjaciolka?

oszczedz jej tego twoje przyznanie sie do winy dobrze wiesz ze ma na celu twojemu sumieniu luzyc

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Czy powiedziec kolezance, ze maz ja zdradza z najblizsza przyjaciolka?

Autorze - i co zrobiłeś? Co zadecydowałeś?

68

Odp: Czy powiedziec kolezance, ze maz ja zdradza z najblizsza przyjaciolka?

To jest bardzo trudne zdecydować czy powiedzieć czy nie I jak to powiedzieć ... Ja na twoim miejscu porozmawialabym najpierw z nim

69 Ostatnio edytowany przez authority (2018-02-02 14:19:09)

Odp: Czy powiedziec kolezance, ze maz ja zdradza z najblizsza przyjaciolka?
hirue napisał/a:

Czy powiedziec kolezance, ze maz ja zdradza z jej najblizsza przyjaciołka?
W 3pary(malzenstwa) spedzamy ze soba praktyczne kazdy weekend. No i ostatnio zawidziana taka sytuacja, podczas weekendowej domowej imprezki, niby kolezanka z kolega poszli pogadac, a ja idac do toalety nakrylem ich na seksie. Chyba nawet nie wiedza, ze ja wiem.. I co, powiedziec, nie powiedziec? Dodam tylko od siebie, ze ja naprawde daleki jestem od wtracania sie w czyjes sprawy, nie moja brocha. Jakbym wiedzial o zdradzie kogos, ale z obca osoba, to bym pewnie nic nie powiedzial. Ale rzygac mi sie chce na sama mysl, ze w kolejny weekend jak sie bedziemy razem widziec, wszystko bedzie jakby nigdy nic, smiechy hihy.. I pewnie na te dwojke zdradzajacych nie bede mogl patrzec, a tej dwojce zdradzonych spojrzec w oczy nie bede mogl..

Powiedz niech wie.

anderstud napisał/a:

Bo to przeważnie tak się właśnie kończy, że ten co powiedział, tylko obrywa po łbie z każdej strony.
Dlatego jak już informować, to tak, żeby nikt nie wiedział od kogo to wyszło. Zdrada to syf i powiedzieć należy,
ale niekoniecznie samemu się mieszać, bo później są z tego tylko kwasy, traci się kumpli i wychodzi na łajzę.

??? co za bzdura takich kumpli to lepiej nie mieć.

DARK38 napisał/a:
hirue napisał/a:
DARK38 napisał/a:

Witam
Moja rada nic nikomu nie mów, zostaniesz wrogiem wszystkich.
A jestem  w  podobnej sytuacji ale w pracy i milczę już ponad 4 lata.
Pamiętaj że Twoja małżonka pracuje z pokrzywdzoną.

Zrobisz jak uważasz

Pozdrawiam

to, ze zostane wrogiem wszystkich jak powiem biore pod uwage. mysle, ze sobie poradze. a jak 'grupa' padnie to bedzie po problemie.
jak nie powiem, to mysle, ze tez sobie poradze, ale zawsze to w glowie bedzie siedziec i do konca to bedzie jakos tak nie swojo, inaczej..
o zone jakby sie dowiedzala, a wszyscy juz by wiedzieli bym sie nie martwil. problemow w pracy przez to nie bedzie miala i wejsc na glowe sobie nie da.

to ze czesc osob tutaj bedzie mowila zeby milczec a czesc zeby powiedziec, tego sie spodziewalem. kwestia argumentow bardziej mnie interesowala

Pamiętaj  wmówią tobie że byłeś piany i Ci się tylko zdawało.
nie ingeruj w szczęcie innych, pilnuj swojego szczęścia
Ja osobiście w pracy odsunąłem od tych ludzi i rozmawiam tylko na tematy służbowe
   
I to co pisze Roxan  to prawda dowody a nie słowa
i zastanów się czy to Ty masz zbierać dowody ?????????

Jesteś niezdradzającym sam pisałeś pisałaś rób jak chcesz

70

Odp: Czy powiedziec kolezance, ze maz ja zdradza z najblizsza przyjaciolka?

Chyba obawiałabym się powiedzieć prawdę, ale najbliższej przyjaciółce na pewno bym powiedziała. Nie chciałabym, żeby była oszukiwana.

71 Ostatnio edytowany przez Koczek (2018-02-02 17:08:09)

Odp: Czy powiedziec kolezance, ze maz ja zdradza z najblizsza przyjaciolka?

A może spróbuj tak. Zorganizuj w domu jakąś fajną imprezę, taką, żeby parka miała super okazję. Polewaj dużo alkoholu, zostaw uchylone drzwi do ustronnego pokoju z fajnym łóżkiem wink itp. Tak, żeby była duża szansa, że parka znowu skorzysta z okazji. Tylko, taki mały myk - w Twoim domu będą schowane male, niewidoczne kamerki wink
Potem starczy filmik pokazać obojgu "rogaczy".
Bo coś mi się wydaje, że niektórzy to lubią żyć w zaślepieniu i jak na własne oczy nie ujrzą - to nie uwierzą. (Są nawet takie wersje hardcore, że nawet i po ujrzeniu nie uwierzą...)

Ogółem uważam, że jesli to są Twoi przyjaciele/bliscy znajomi, to trochę tak dziwnie nie powiedzieć im o czymś takim. No chyba, że bardziej lubisz/solidaryzujesz się z tą parką zdradzaczy, no to w takim razie bądź wobec nich solidarny, a tamci niech rogi noszą.

72

Odp: Czy powiedziec kolezance, ze maz ja zdradza z najblizsza przyjaciolka?

Koczek, nie chciałabym Ci podpaść wink yikes smile

73

Odp: Czy powiedziec kolezance, ze maz ja zdradza z najblizsza przyjaciolka?

Ja bym powiedziała. Widujecie się bardzo często, nie wyobrażam sobie więc nie uświadomić bliskich mi osób i udawać, że nic się nie stało. Argumenty? Moralność, nie powinno się milczeć w takiej sytuacji. Nie wyobrażam sobie też przyjaźnić się z osobą, która nie raczyłaby mnie poinformować, że ktoś mnie tak traktuje. Każdy ma prawo wyboru, jak można odebrać bliskim osobom możliwość podjęcia decyzji, usunięcia tych oszustów ze swojego życia. Ciężka sprawa w stosunku do zdradzających, których pewnie też lubisz, ale jednak nie zachowują się fair. A może ci dwoje czują coś do siebie, a z partnerami nie umieją się skonfrontować i potrzebują takiego impulsu. Ta czwórka powinna sobie wyjaśnić i sama zdecydować, co robią dalej.

74 Ostatnio edytowany przez Naprędce (2018-02-03 00:00:12)

Odp: Czy powiedziec kolezance, ze maz ja zdradza z najblizsza przyjaciolka?

Hirue, Twoja żona JUŻ jest "wmieszana" w tą sytuację. Do zdrady ( lub ciągnącego się romansu) doszło/dochodzi kiedy była obecna na tym spotkaniu/-ach.
I ona jest oszukiwana w pewien sposób, więc ją też to dotyczy. Jeśli jej nie powiesz, to TY "skażesz" ją na zabawę/kontakty/przebywanie z ludźmi, którymi gardziłaby gdyby znała prawdę. Chcesz tego dla niej?
Wymiana poglądów między ludźmi nie służy tylko do zabicia czasu. Moim zdaniem mógłbyś to przemilczeć, gdyby takie sprawy jej "wisiały". Skoro jednak uważa zdradę za zło i jasno Ci to zakomunikowała to zachowaj się adekwatnie i poinformuj ją co się dzieje w sferach, które są dla niej ważne. Po jej słowach które przytoczyłeś, jasne jest dla mnie że chciałaby o tym wiedzieć. Uszanuj to.
No i zastanów się jeszcze co może grozić Waszemu związkowi, jeżeli zdrada się wyda. Twoja żona zacznie sobie zadawać wiele pytań odnośnie tej sytuacji. Między innymi takie; "czy dochodziło do seksu na tychże spotkaniach?", "jak mogliśmy nic nie zauważyć?!" Bo nie zauważyłeś nic, tak?"
Jak się zachowasz jeśli padnie to ostatnie pytanie? Odpowiedz na nie teraz -masz 2 sekundy ;) Skłamiesz? Wtedy wg mnie "przegrasz" BTW Jesteś pewny, że będziesz wystarczająco przekonujący w takim momencie? Jeśli nie, to pewnie będziesz miał przesrane.
Powiesz prawdę? Też przegrasz- zaufanie żony do Ciebie ulegnie erozji, w nie dającym się przewidzieć stopniu. Zatajenie tej rangi sprawy spowoduje automatycznie kolejne pytania typu: "Czego jeszcze mi nie mówisz, nie powiedziałeś?!"To się może przenieśc na wszystkie sfery związku i bardzo trudno będzie Ci to ugasić ( o ile w ogóle będzie to możliwe).
Właściwie taka sytuacja niebezpiecznie przybliżyłaby Cię do określenia 'frajer"- nic złego nie zrobiłeś, a możesz za to słono zapłacić.
Ergo: nie mówiąc żonie musisz się liczyć z tym, że uderzy to w Wasz związek.

Zatrzymam się jeszcze na chwilę przy Twojej motywacji, żeby "chronić żonę" przed prawdą o zdradzie. Rozumiem że konkretnie masz na myśli "ochronę" przed dylematami, które trapią teraz Ciebie i stresem, który się może z tym dla niej wiązać? W takim razie zapytam: czy Twoja żona to nadwrażliwa mimoza, która w zetknięciu z bądź co bądź "zewnętrznym" (pozazwiązkowym- niedotyczącym jej osobiście) problemem traci miesiące na zamartwianie się ?
Bo taki charakter raczej nie pasuje mi do osoby, która używa słów typu "kure...o".
A może, bez urazy ale odpowiedz sobie teraz szczerze- chodzi w tej "ochronie" raczej o to, że znając żonę wiesz, że po tym jak się dowie o zdradzie, powie o wszystkim zdradzonym? A że jesteś naocznym świadkiem, zdradzeni przyjdą do Ciebie i szlag trafi Twój święty spokój i chęć zostawienie tego jak jest?
Kto wie, jak ta podwójna zdrada wyjdzie poza Wasz krąg (bo przecież często tak się dzieje), może być Tobie w jakichś dalszych kręgach (znajomych znajomych itp.) przylepiona etykietka "kapusia".
Jeśli tak, to nie ma się czego wstydzić i tworzyć racjonalizacje w rodzaju "chcę chronić żonę"- przecież chyba wszyscy tu mają świadomość, że ciężko walczyć z idiotycznymi, krzywdzącymi plotkami czy ostracyzmem.
Może i się mylę w tym akapicie- w końcu Twojej żony nie znam... Tak czy inaczej taka decyzja sprowadzi się do tego, że wejdziesz trochę w rolę Rodzica, a ją ustawiasz w roli Dziecka, które należy chronić przed "złym światem". Uważam, że należy tego unikać, ale to osobny temat więc go nie rozwijam.

Teraz o tym jak moim zdaniem zachować święty spokój w tej sytuacji, zachowując szacunek dla samego siebie. Bo to jak zrozumiałem to są główne założenia, które chcesz zrealizować.

A więc proponuję oznajmić zdradzającym, że wiesz o zdradzie. I że z tego powodu ograniczasz kontakt z obydwiema parami do minimum (de facto oznaczać to ma koniec spotkań)
Obiecaj im, że nie powiesz zdradzonym. ALE pod  kilkoma warunkami:
- Po pierwsze przerzucisz odpowiedzialność za zakończenie spotkań na zdradzaczy.
To ONI mają wymyśleć powody, dla których to ONI nie chcą/nie mogą się więcej spotykać w tym trybie co do tej pory.
Dlaczego bowiem to TY masz ściemniać i kombinować? To nie Ty jesteś odpowiedzialny za tą porąbaną sytuację, tylko ONI.
- Po drugie, ostrzeż ich, że lepiej żeby powody które wymyślą i przekażą swoim małżonkom były sensowne, bo jeżeli będą naciągane i tamci ich nie przyjmą do wiadomości, tzn. nie wystarczą im te wyjaśnienia i w efekcie przyjdą do Ciebie z pytaniem w stylu: "Słuchaj, czy wiesz o co tak naprawdę chodzi?? Co się stało, że nagle zgrana paczka się rozpada? Wiesz coś na ten temat?"  -to wtedy powiesz prawdę.
Bo niby czemu masz kłamać? Czemu zapytany wprost masz osłaniać/ przekładać jednych przyjaciół ponad drugich? I to tych właśnie, którzy oszukują. W końcu jaką masz gwarancję, że nie robią koło pióra i Tobie lub/i Twojej żonie w jakichś innych sprawach?
Takie postawienie sprawy sprawia, że traktujesz ich równo: zapytany mówisz prawdę, niepytany - nie wtrącasz się.
W każdym razie dałeś zdradzaczom jakąś szansę, że się wywiną. Jest jednak drugie dno tego warunku- dajesz jeszcze większą szansę zdradzonym, że odkryją prawdę... Ponieważ zmuszając zdradzaczy do wymyślania powodów zaprzestania spotkań w tym samym czasie, jakby ustawiasz ich obok siebie i rzucasz na nich światło reflektora. Zdradzeni musieliby być po prostu głupi, gdyby nie zauważyli tej zbieżności.

Czy powiedzieć zdradzonym?
Jeśli nie ma wyraźnych "rys" na tamtych związkach, nie było wcześniej zdrad i zdradzeni w pełni ufają zdradzaczom jaka jest szansa, że ci pierwsi uwierzą Tobie (lub Twojej żonie) na słowo, a nie ukochanym partnerom?
Powiedziałbym, że skrajnie niska.
Jeśli odrzucasz możliwość jakiejś prowokacji (nagrywania itp.), zdradzonym można dostarczyć jedynie poszlaki. To "światło reflektora", o którym wspomniałem powyżej jest nie tylko sygnalem dla zdradzonych, ale też taką poszlaką. Która może uwiarygodnić Twoją (czy też Twojej żony) wersję, kiedy zdecydujesz się jednak powiedzieć co się stało. Tak wraca znowu kwestia poinformowania żony...
Jest rozwiązanie pośrednie tego problemu- może nieidealne- jak to z pośrednimi rozwiązaniami, ale może się udać, o ile Twoja żona potrafi Ci zaufać, i ma w sobe na tyle samokontroli że powstrzyma ciekawość i język za zebami. Otóż możesz jej nie powiedzieć o zdradzie, a tylko powiedzieć że stało się coś ważnego, że nie dotyczy to bezpośrednio Was, ale czekają Was pewne dość ważne zmiany. I poproś żeby dała Ci trochę czasu, byś mógł to załatwić.  Ale w gruncie rzeczy to jest jednak dość słabe... Upieram się, że na Twoim miejscu powiedziałbym bez takiego kręcenia i postawił sprawę mniej więcej tak: "Ja Tobie zaufałem i uszanowałem to co jest dla Ciebie ważne, więc i Ty uszanuj to że ja nie chcę się w to mieszać w taki sposób jak Ty, czyli idąc z tym do zdradzonych i w efekcie rozpętując piekło. Pozwól mi to spróbować po swojemu. Jeśli nic z tego nie wyjdzie, a Ty nadal za jakiś czas będziesz chciała poinformować zdradzonych to jeśli mnie posłuchasz będzisz bardziej wiarygodna, inaczej możemy zrazić do siebie całą czwórkę, a Ty na dodatek możesz mieć kwas w pracy."

75

Odp: Czy powiedziec kolezance, ze maz ja zdradza z najblizsza przyjaciolka?

Nic nie mów... Więcej to szkody przyniesie tobie niż pożytku im.
No bo tak... w tej chwili jesteś w tej komfortowej sytuacji, że ty wiesz, a nikt nie wie, że ty wiesz wink
Powiesz i co? Tamtych związków i tak nie uratujesz skoro zdradzają się tak perfidnie.
Jedyne co to weźmiesz na siebie ciężar udowodnienia winy, która wcale taka łatwa do udowodnienia nie jest.
Skończy się tak, że przez obydwie pary będziesz obwiniany o całe zło od początku świata.

76

Odp: Czy powiedziec kolezance, ze maz ja zdradza z najblizsza przyjaciolka?
szakisz napisał/a:

Nic nie mów... Więcej to szkody przyniesie tobie niż pożytku im.
No bo tak... w tej chwili jesteś w tej komfortowej sytuacji, że ty wiesz, a nikt nie wie, że ty wiesz wink

Problem w tym, że Autor wcale nie czuje się z tą wiedzą komfortowo, choć rzeczywiście za chwilę może się okazać, że będzie czuł się jeszcze gorzej.

77

Odp: Czy powiedziec kolezance, ze maz ja zdradza z najblizsza przyjaciolka?

A ja mam pyatnie do panow.
Czy chcielibyscie wiedziec ze wasza zona-partnerka bzyka sie z innym, zdradza Was z innym, czy nie chcielibyscie sie dowiedziec?

78

Odp: Czy powiedziec kolezance, ze maz ja zdradza z najblizsza przyjaciolka?
Olinka napisał/a:

Problem w tym, że Autor wcale nie czuje się z tą wiedzą komfortowo, choć rzeczywiście za chwilę może się okazać, że będzie czuł się jeszcze gorzej.

Dyskomfort polega na tym, że zobaczył to czego nie powinien zobaczyć. Posiadł wiedzę, której mieć nie powinien. Dzieląc się tą wiedzą, automatycznie wchodzi w całe szambo, w którym babrają się te dwie pary, i to na własne życzenie.  Teraz jeszcze jest na takim etapie, że może udawać, że nigdy nie widział tego co widział. Kwestia jego sumienia i tego czy da radę.

Zofijaa napisał/a:

A ja mam pyatnie do panow.
Czy chcielibyscie wiedziec ze wasza zona-partnerka bzyka sie z innym, zdradza Was z innym, czy nie chcielibyscie sie dowiedziec?

1. Wiedzieć to jedno.
2. Nie wiedzieć a domyślać się to drugie.
3. Przynosić złe wieści będąc osobą z zewnątrz, nie zaangażowaną bezpośrednio w konflikt to jest zupełnie inna, oddzielna perspektywa. Posłaniec zwykle obrywa najgorzej, właśnie przez swoje dobre chęci.

79 Ostatnio edytowany przez web (2018-02-03 23:50:39)

Odp: Czy powiedziec kolezance, ze maz ja zdradza z najblizsza przyjaciolka?

Czytam i nie wierzę....
Tu się nie ma nad czym zastanawiać, mówisz jak było bo każdemu prawda się należy.
Nie rozumiem obawy, że wyjdziesz na czarną owcę. Jesteś pewien swego to krótka piłka - ściepa na wariograf i kłamca płaci. Jeśli ktoś nie godzi się to nie tylko prawdopodobnie kłamie lecz i nie jest warty uwagi. Nie walcz z sumieniem bo kiedyś Cię zadręczy, a reszta niech ponosi konsekwencje swoich czynów - to się nazywa dorosłość.

80

Odp: Czy powiedziec kolezance, ze maz ja zdradza z najblizsza przyjaciolka?

Oczywiście,że powiedzieć,niech babka zobaczy z kim żyje a ten niech nie myśli,że mu się uda......obrzydliwe zachowania !!!!!!!!...o zgrozo nie oni jedni maja imprezy ze zdradą.......

81 Ostatnio edytowany przez Koczek (2018-02-04 23:27:11)

Odp: Czy powiedziec kolezance, ze maz ja zdradza z najblizsza przyjaciolka?

Skoro boisz się, że powiesz tym osobom o zdradzie, a one by nie chcialy może wiedzieć i potem będa mieć za złe, to mam dla Ciebie radę, która wydaje mi się że eliminuje ten problem. Skoro nie wiesz, czy oni by chcieli wiedzieć, to czemu po prostu... nie spytać ich? smile
Mógłbyś to rozwiązac na 2 sposoby.
1) Podczas imprezki. Gdzieś tam środek imprezy, luźny nastrój, troszkę winka (in vino veritas wink ) Rzucasz luźnym tonem temat "Czy gdybyście byli zdradzani, to chcielibyście o tym wiedzieć, czy lepiej wg was nie wiedzieć?" No i tak dążysz do tego, żeby każda z osób sie wypowiedziała, tzn. tych dwoje "zainteresowanych" głównie, wiadomo wink Dla niepoznaki to może być oczywiście tak zorganizowane, że sie wypowiadacie po kolei wszyscy wkoło stołu idac "wężykiem".
Gdyby ktoś sie dziwił tematowi, to możesz powiedzieć po prostu, że masz takiego znajomego i nie wiesz, czy mu powiedzieć. Albo, że czytałeś ostatnio taki watek gdzieś na forum w internecie wink I ludzie mieli różne opinie, wiec jestes ciekawy jakie maja twoi znajomi.
2) Osobno z każdą z tych dwóch osób, w 4 oczy. Przy jakiejś tam rozmowie, musialbyś zejść na temat właśnie zdrady i tego pytania.
Ten drugi sposób ma taki plus, że gdyby dana osoba powiedziała, że chciałaby wiedzieć... no to od razu masz okazję powiedzenia smile A jak powie, ze wolałby/wolałaby nie wiedzieć i dziwił(a)by sie pytaniu, to cos tam ściemnij jak w punkcie 1, że to o jakąś tam inną znajomą/znajomego chodzi, a tylko chciales opinii zasięgnąć kogoś, bo nie wiesz co zrobić.
Natomiast minus może być taki, że jak jedna osoba powie "tak, chce wiedzieć", to jak jej powiesz wtedy o tej zdradzie, to ta druga sie pewnie też szybko dowie co i jak, nawet jak ona akurat by wiedzieć nie chciala.
No ale też ciężko czasem wszystkich oszczędzić, nie zranić itp. Czasem są sytuacje, że co nie zrobisz, to będa negatywne skutki. Więc to jest ciężka sytuacja. Ale jak będziesz milczeć, to też ma swoje negatywne skutki.

Jest w sumie jeszcze jedna opcja, punkt 3: musiałbyś być sam z tą dwójką znajomych-rogaczy. Wtedy każdą z tych osob pytasz o to, czy by chciała wiedzieć. Masz wtedy pelną jasność sytuacji, tzn. albo będzie 2x tak, albo 2xnie, albo - ta najgorsza opcja - jedno tak, drugie nie. Przy dwóch pierwszych - jesteś w domu, wiesz co robić. Przy tej trzeciej... Hm, no to właśnie byś był w d*** wink
Ale wg mnie, warto zaryzykować i zapytać o to. Może Ci to troche rozjasni decyzję. A potem już sam zdecydujesz, czy powiedzieć, czy jednak nie.

82

Odp: Czy powiedziec kolezance, ze maz ja zdradza z najblizsza przyjaciolka?

Koczek myslę, że ta kobieca taktyka jest dla nas facetów zbyt skomplikowana i rozbudowana. smile

83

Odp: Czy powiedziec kolezance, ze maz ja zdradza z najblizsza przyjaciolka?

No masz racje balin, nawet troche kombinatoryki sie tu wdarło tongue

84

Odp: Czy powiedziec kolezance, ze maz ja zdradza z najblizsza przyjaciolka?

A ja tam nie wierzę w to, że "kopulanci" wink nie mają na to przyzwolenia swoich współmałżonków. Choćby cichego.
Na kameralnej imprezie trzech regularnie spotykających się par dwie z nich uprawiają seks "krzyżowo" i reszta o tym nic nie wie?  COME ON!

Jeśli Autor doniesie komukolwiek to możliwym jest, że wzbudzi żałość swoją świętoszkowatością w oczach "pokrzywdzonych".

Posty [ 66 do 84 z 84 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czy powiedziec kolezance, ze maz ja zdradza z najblizsza przyjaciolka?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024