Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Strony Poprzednia 1 6 7 8 9 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 456 do 520 z 571 ]

456

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Unreal napisał/a:

Dalej jestem miły i sympatyczny, ale przestałem być frajerem smile Nienawidzę dawnego siebie i tego, co przez swoją głupotę straciłem.

Miły i sympatyczny??? Nie sądzę, ja raczej omijałabym takiego gościa wielkim łukiem. O ile kiedyś ująłeś "czymś" swoją żonę, to już tego chyba nie ma, poza tym nienawidzisz starego siebie.
Starzejących się facetów, z kasą jest mnóstwo - generalnie to smutne, że tylko kasę możesz zaoferować kobiecie, i oczekujesz od niej tylko seksu i by nie kompromitowała cię w towarzystwie. Przy takim podejściu trafisz na inteligentną, która wydoicie cię do ostatniej kropli.

Zobacz podobne tematy :

457 Ostatnio edytowany przez vicky85 (2017-12-15 10:58:21)

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Unreal napisał/a:
Vicky85 napisał/a:

tak, tak, Unreal wlasnie o to chodzi - w twoich wypowiedziach nie sposob znalezc czulosci. Piszesz rzeczowo, zupelnie bez emocji, nigdy O EMOCJACH, zony, ale o swoich rowniez bardzo wybiorczo, i nie o tych w stosunku do zony. Piszesz tylko o postepowaniu, nie o tym, co masz w glowie czy na poziomie serca. Czulosc przez pryzmat postepowania: tak, to fajne wszystko co robisz (ja na przyklad tego nie mam z mezem) ale w podejsciu do niej nie masz czulosci, co wyrazasz poprzez sposob pisania (nie zajmuje cie, jak ona sie czuje, nie obchodzi cie to - ja na przyklad to otrzymuje ciagle). I ten drugi rodzaj czulosci jest wlasnie prawdziwy, wynikajacy z serca, zapewniajacy, jak to LadyLoka nazwala, komfort psychiczny, a  nie jest tylko milymi manewrami, typu kwiaty i pocalunki. Choc idealem byloby miec czulosc w kazdym zakresie:) no ale nie ma ponoc idealow

A ją obchodziło, jak się czułem bez seksu i czułości?

Zemsta niczego nie daje, a odbiera. Jest w tobie wiele gniewu. Na wsystkie kobbiety, bo kiedys cie zle traktowaly. Na zone, bo ci czulosci nie dawala. Zamiast wczuc sie w druga strone i szukac powodow tego, ty sie ubierasz w zal.
Niedojrzale to jest, Unreal. Stan ponad swoim zalem i innymi zlymi emocjami, one ci nie pomoga.

Unreal napisał/a:

Nie umiem pisać o emocjach, które we mnie krążą, bo wiele ich zabiłem w sobie już dawno temu.

Nie piszesz i o nich zapewne nie mowisz. Mowienie o emocjach jest kluczowe. Jak zakladasz watek, a pomijasz w nim wlasne i zony emocje, pokazujesz skrzywiony, wypaczony, nieprawdziwy obraz sytuacji i was samych. Jak pacjent przychodzi do psychologa, a nie potrafi rozmawiac o emocjach, to pierwsza rzecza jest nauka rozmawiania o nich. Nie mozna pomoc komus, kto nie potrafi nazywac uczuc, rozumiec ich u innych, dostrzegac komunikatow, jakie za ludzkimi emocjami sie kryja. To jak rozmawia ze slepym o kolorach.

Emocje sa w Tobie, nie zabiles ich, one tkwia po prostu gdzies bardzo gleboko w tobie, ukryly sie na dnie, bo z jakiegos powodu uznales, ze latwiej ci bedzie zyc bez nich. Tez tak kiedys mialam. Destrukcyjna rzecz.



Unreal napisał/a:

I zapytam raz jeszcze - skąd wiesz, że mnie to nie zajmuje? Dlatego, że o tym nie piszę? Nie piszę, bo nie lubię pisać o emocjach. I tyle. Daje tyle, ile potrafię. Chciałbym więcej, jeżeli zadziała reakcja zwrotna.

Wiem, poniewaz o nich nie piszesz. Nie piszesz, bo uwazasz za zbedne. Skoro uwazasz za zbedne, masz zaburzona komunikacje interpersonalna na poziomie emocjonalnym. W biznesie ujdzie, w polityce wskazane, ale w relacjach rodzinnych - zabojcze.
Reakcja zwrotna...bylaby gdybys byl prawdziwy w relacji z drugim czlowiekiem. Prawdziwy czlowiek w trudnych sytuacjach pokazuje emocje, komunikaty bez okazania uczuc towarzyszacych wypowiadanym slowom sa niezrozumiale, zwlaszcza w damsko-meskich relacjach.

To dziala tak: 1. problem np. brak seksu --2. co powoduje: jaki stan umyslu, jakie emocje. Samo nazwanie problemu "brakuje mi seksu, brakuje mi bliskosci" jest niepelnym komunikatem, jesli powiesz "brakuje mi seksu, poniewaz czuje sie niekochany, brakuje mi bliskosci, mam wrazenie, ze nie czujesz potrzeby okazywania mi czulosci, 3. wyrazenie potrzeby wzajemnego zrozumienia: "chce zrozumiec dlaczego tak jest, oraz co ty czujesz? dlaczego tak jest? co sie stalo? MARTWIE SIE."   4. osoba otwiera sie na rozmowe, rozmawiacie, nastepuje zniwelowanie przyczyn problemu i oczyszczenie atmosfery

Emocje sa kluczowe. Nie mozesz ich pomijac. Dlaczego nie lubisz o nich mowic\pisac? Wstydzisz sie emocji? powoduja u ciebie bol psychiczny? Boisz sie, jak ocenia je inni? Boisz sie okazac slabosc i zagubienie?

458

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Unreal napisał/a:

Dalej jestem miły i sympatyczny, ale przestałem być frajerem smile Nienawidzę dawnego siebie i tego, co przez swoją głupotę straciłem.

A takiego cię kiedyś wzięła. Jak widać człowiek może bardzo starać się zmienić ale głupota zostanie...

Unreal napisał/a:

Jeżeli spadnę na dno w hierarchii potrzeb, to odejdę. Od razu. Ona o tym wie, bo o tym wielokrotnie hipotetycznie mówiłem w trakcie naszych różnych dyskusji i zdania nie zmieniłem.


Spadniesz, bo musisz spaść kiedy pojawi się dziecko. Skoro tego nie chcesz, to po co ci dziecko? Kolejny punkt do odhaczenia na liście zadań i ambicji?

Unreal napisał/a:

Wiesz naprawdę, o co chodzi? By o mnie się chociaż tak odrobinę starała, jak ja się o nią starałem. By doceniła, z kim jest. By dała mi to odczuć. Tak, to takie proste.

No ale ty już nie jesteś tym z kim się wiązała więc kogo ma doceniać i komu ma dawać coś odczuć? Jak rodzić dziecko facetowi, który będzie zazdrosny o czas i uwagę jakie mu to dziecko zabierze? Ona to wszystko wie już dłuższy czas tylko miota się kobieta, bo nie wie co zrobić. Teraz ją stawiasz do pionu, może bitwę wygrasz, a wojnę? Jeśli już do tego to sprowadzasz.

459

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Cóż, patrzymy na Ciebie przez pryzmat tego, co piszesz. Więc jak o czymś nie piszesz, to skąd mamy to wiedzieć?

W dalszym ciągu traktujesz żonę przedmiotowo, masz gdzieś jej odczucia, nagle zorientowałeś się, że seksu nie było i masz poczucie, że coś straciłeś w życiu. Dramat. Smutne to jest bardzo, że kładziesz na szali Wasz związek tylko przez to, że nagle zacząłeś myśleć o tym, co straciłeś. Tak długo, jak Twoja żona nie ma czułości, tak długo ona pewnie też nie jest w tym związku szczęśliwa. A tak długo, jak Ty wszystko przenosisz na seks, tak długo ona nie ma tego, czego chce.
Metafora z jedzeniem nietrafiona, bo Twoje jedzenie nie ma własnych pragnień.
Najlepsze jest to, że na spokojnie da się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, tylko trzeba chcieć się zająć drugą osobą i jej potrzebami. A Ty nie chcesz. Ty jesteś skoncentrowany na sobie tylko.

460

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Snake napisał/a:
Unreal napisał/a:

Jeżeli spadnę na dno w hierarchii potrzeb, to odejdę. Od razu. Ona o tym wie, bo o tym wielokrotnie hipotetycznie mówiłem w trakcie naszych różnych dyskusji i zdania nie zmieniłem.


Spadniesz, bo musisz spaść kiedy pojawi się dziecko. Skoro tego nie chcesz, to po co ci dziecko? Kolejny punkt do odhaczenia na liście zadań i ambicji?

Jak rodzić dziecko facetowi, który będzie zazdrosny o czas i uwagę jakie mu to dziecko zabierze?

Ja pitolę, Unreal ... Zayebiście. Facet zazdrosny o własne dziecko, który zabiera swoje własne zabawki i opuszcza plac zabaw, bo nie poświęca mu się NALEŻYTEJ uwagi... hmm

Kiedy pojawia się dziecko na 100 % seks zaczyna szwankować, jest go zwykle mniej, a kobieta siłą rzeczy poświęca maluchowi czas, bo on tego po prostu wymaga.

Dziecko to w pewnym sensie rezygnacja z siebie i swoich potrzeb, nie boję się użyć słowa "poświęcenie",  więc zastanów się, autorze, czy jednak dziecko nie przypieczętuje końca Waszego związku. Tylko wtedy ucierpi najbardziej bezbronny i najsłabszy, jak zwiniesz żagle. hmm

To jeden z wątków, w których bardzo chciałabym poznać zdanie drugiej strony, a więc żony Unreal'a.

461

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Witam
Wątek Ureal czytam od samego początku. I ja osobiście widzę tu zderzenie  myślenia kobiet i facetów. Kobiety cały czas o emocjach itp. faceci proste konstrukcje myślenie logiczne. Unreal cały czas podkreśla że stara się o żonę, zabiega o nią, proponuje aby zmieniła pracę, cały czas ją wspiera, "nadskakuje " nasz rycerz. ( też nim jeszcze jestem ale staram się to zmienić). Sądzę że długa i wyboista droga przed nim  do uleczenia związku.
Obecnie małżonka doznała  szoku i sądzę że czekają naszego bohatera miesiące miodowe, ale będą one złudne i sądzę że  wrócą stare zachowania.( mam nadzieje że się mylę). Czasami łatwiej kobiecie zafundować wycieczkę dookoła świata niż sprawić aby była szczęśliwa. Unreal trzymam kciuki za twój sukces ponieważ bardzo dobrze Ciebie rozumiem. I szacun że atakujesz problem nie ludzi.

462 Ostatnio edytowany przez Unreal (2017-12-15 13:07:58)

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Averyl napisał/a:
Unreal napisał/a:

Dalej jestem miły i sympatyczny, ale przestałem być frajerem smile Nienawidzę dawnego siebie i tego, co przez swoją głupotę straciłem.

Miły i sympatyczny??? Nie sądzę, ja raczej omijałabym takiego gościa wielkim łukiem. O ile kiedyś ująłeś "czymś" swoją żonę, to już tego chyba nie ma, poza tym nienawidzisz starego siebie.
Starzejących się facetów, z kasą jest mnóstwo - generalnie to smutne, że tylko kasę możesz zaoferować kobiecie, i oczekujesz od niej tylko seksu i by nie kompromitowała cię w towarzystwie. Przy takim podejściu trafisz na inteligentną, która wydoicie cię do ostatniej kropli.

Starzejących? Dobre : D Mężczyzna nigdy nie jest stary, jeszcze tego nie wiesz? Ja nie mówię, że od żony bym tego oczekiwał, bo ona ma dużo więcej zalet niż wyżej wymienione smile Chodzi o hipotetyczny nowy związek. Tak, tego bym oczekiwał jako bazy. Mnie ktoś wydoi? Ja mam paranoję na tym punkcie. Mało realne.

Vicky, dziękuję za Twój wpis smile Nie wiem, co odpowiedzieć.

Vicky85 napisał/a:

To dziala tak: 1. problem np. brak seksu --2. co powoduje: jaki stan umyslu, jakie emocje. Samo nazwanie problemu "brakuje mi seksu, brakuje mi bliskosci" jest niepelnym komunikatem, jesli powiesz "brakuje mi seksu, poniewaz czuje sie niekochany, brakuje mi bliskosci, mam wrazenie, ze nie czujesz potrzeby okazywania mi czulosci, 3. wyrazenie potrzeby wzajemnego zrozumienia: "chce zrozumiec dlaczego tak jest, oraz co ty czujesz? dlaczego tak jest? co sie stalo? MARTWIE SIE."   4. osoba otwiera sie na rozmowe, rozmawiacie, nastepuje zniwelowanie przyczyn problemu i oczyszczenie atmosfery

to sobie chyba druknę dla przemyśleń. Dzięki. Trzeba się stawać lepszą wersją siebie w każdej sferze.

Snake napisał/a:

Spadniesz, bo musisz spaść kiedy pojawi się dziecko. Skoro tego nie chcesz, to po co ci dziecko? Kolejny punkt do odhaczenia na liście zadań i ambicji?

Tak, to też smile Chciałbym mieć syna. Ale za dużo widziałem rozpadających się związków po narodzeniu dziecka i po odstawieniu partnera na boczny tor. Więc tego nie będę tolerował i mówiłem to jej od początku. O jakiej zazdrości Ty mówisz? Przecież to logiczne, że wtedy kobieta potrzebuje jak najwięcej wsparcia i to wsparcie otrzyma. Ja zwolnię wtedy tempo na 3-4 miesiące i zostanę z nią w domu. Tyle tylko, że rozpad związków, o którym wspomniałem powyżej był spowodowany stałym opuszczeniem emocjonalnym partnera. Nie chwilowym, nie kilkumiesięcznym. Czasami kilkuletnim, o ile nie dłuższym. Nigdy na takie coś bym się nie zgodził.

Ajsi, jw., to nie o zazdrość chodzi.

Lady Loka napisał/a:

Najlepsze jest to, że na spokojnie da się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, tylko trzeba chcieć się zająć drugą osobą i jej potrzebami. A Ty nie chcesz. Ty jesteś skoncentrowany na sobie tylko.

Na pewno. Ale dlaczego moich potrzeb emocjonalnych nie bierzesz pod uwagę? smile

DARK38 napisał/a:

Obecnie małżonka doznała  szoku i sądzę że czekają naszego bohatera miesiące miodowe, ale będą one złudne i sądzę że  wrócą stare zachowania.( mam nadzieje że się mylę). Czasami łatwiej kobiecie zafundować wycieczkę dookoła świata niż sprawić aby była szczęśliwa. Unreal trzymam kciuki za twój sukces ponieważ bardzo dobrze Ciebie rozumiem. I szacun że atakujesz problem nie ludzi.

Dark, o wiele łatwiej smile Dzięki za dobre słowo.

463

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Unreal, pamietasz początki kariery w pracy? Czasem trzeba było rzucić się w nieznane wody? Czy zawsze ostrożnie krok po kroczku?
Twoje emocje to dla Ciebie nieznane wody- śmiem twierdzić, znasz tę ich stronę, która boli, są też inne. Dlatego namawiałąm Cię na terapię. Jestes wciąż młodym facetem, jeśli nie chcesz za dekadę wymieniać kobiety na kolejne "Chinki" które będą Ci schodzić z drogi, albo mieć stłamszoną żonę z depresją lub rogi, to weź coś z tym teraz zrób..

464

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Biorę Twoje potrzeby emocjonalne pod uwagę. Ale od początku tego wątku kobiety Ci mówią, czego im zdaniem brakuje Twojej żonie w Waszej relacji. Zaspokojenie potrzeb drugiej strony jest kluczem do zaspokojenia Twoich. Taka jest prawda. Bo to nie do końca działa w drugą stronę. W sensie ona Ci da seks, ale jej to nie da tego stopnia czułości, który jest jej potrzebny. Mam tak samo, to jestem tego świadoma. A w drugą stronę, jak mój stopień potrzeby czułości jest zaspokojony, to seks jest. Kwestia znajomości tych różnic i znajomości siebie.
Rozumiem, że kręcisz się dookoła tej jednej rzeczy, której Tobie brakuje, ale ona nie jest maszyną.
Chcesz wyszkolonej maszyny, to jedź po tą azjatkę.

465

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Ela210 napisał/a:

Unreal, pamietasz początki kariery w pracy? Czasem trzeba było rzucić się w nieznane wody? Czy zawsze ostrożnie krok po kroczku?
Twoje emocje to dla Ciebie nieznane wody- śmiem twierdzić, znasz tę ich stronę, która boli, są też inne. Dlatego namawiałąm Cię na terapię. Jestes wciąż młodym facetem, jeśli nie chcesz za dekadę wymieniać kobiety na kolejne "Chinki" które będą Ci schodzić z drogi, albo mieć stłamszoną żonę z depresją lub rogi, to weź coś z tym teraz zrób..


Ela na nic nasze pisanie. Przecież on jest święcie przekonany, że to ona potrzebuje zmian.

466 Ostatnio edytowany przez Averyl (2017-12-15 13:50:30)

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Unreal napisał/a:

Starzejących? Dobre : D Mężczyzna nigdy nie jest stary, jeszcze tego nie wiesz?

Wiem, tysiące razy widziałam zwłaszcza rosyjskie pary: stary, bogaty dziad i młoda, inteligentna studentka.
Korcą cię inteligentne kobiety, ale nie doceniasz ich inteligencji (również tej emocjonalnej).

Troszeńkę zachowujesz się jak młody kierowca - co to na początku jest przerażony, ale po roku zachowuje się jak kozak, a potem dzwon!
Z zakompleksionego chłopczyka...  w kasiastego macho lol
Życzę ci powodzenia w naprawianiu relacji z żoną. Obym się myliła, ale przy twojej postawie jesteś skazany na porażkę, a później jak już się uwolnisz od niej, to się pochwal jak się bawisz z tymi rządnymi seksu z tobą.

Tak łatwiej jest zafundować podróż dookoła świata, niż sprawić że drugi człowiek będzie naprawdę szczęśliwy... ale to dotyczy obu płci.

467

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Unreal napisał/a:

Tak, to też smile Chciałbym mieć syna. Ale za dużo widziałem rozpadających się związków po narodzeniu dziecka i po odstawieniu partnera na boczny tor. Więc tego nie będę tolerował i mówiłem to jej od początku. O jakiej zazdrości Ty mówisz? Przecież to logiczne, że wtedy kobieta potrzebuje jak najwięcej wsparcia i to wsparcie otrzyma. Ja zwolnię wtedy tempo na 3-4 miesiące i zostanę z nią w domu. Tyle tylko, że rozpad związków, o którym wspomniałem powyżej był spowodowany stałym opuszczeniem emocjonalnym partnera. Nie chwilowym, nie kilkumiesięcznym. Czasami kilkuletnim, o ile nie dłuższym. Nigdy na takie coś bym się nie zgodził.

O jaki ty wspaniałomyślny jesteś... pobędziesz z nią i dzieckiem 3-4 miesiące. Potem co? Koniec ulgi, mąż wraca z roboty i wszystkie jupitery w domu na niego? A na boczny tor tak czy siak pójdziesz, bo dziecko będzie "jej". Ciebie w odróżnieniu od dziecka zawsze może wymienić na innego. Jesteś pewien, że odstawiła antykoncepcję? Bo takie mam przeczucie, że ona może po prostu nie chcieć dziecka z takim tobą.

468

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Snake cos mi czuć od Ciebie rycerza.
Kobiety z forum widzą cały problem  w unreal, to On ma się zmieniać, najlepiej popijać napoje z bromem a jak to nie pomoże to jeszcze więcej bromu, w ostateczności na parapet go i kapciem. A w między czasie cały czas wspierać swoją kobietę, rozmawiać dawać poczucie bliskości.
Tylko że unreal do daje i co .............. dopiero wyprowadzka lekko wstrząsnęła.
I ma całkowitą racje że po porodzie kobieta emocjonalnie oddala się od partnera i ja to rozumiem tylko że np. ja mam dzieci  już odchowane 9 i 13 lat a małżonka emocjonalnie nie wróciła. Zawsze byłem przy niej pomagałem przy wychowaniu  nocne wstawanie  a młody do 2 roku prawie nie spał nocami a rano do pracy. Na zewnątrz niby normalna rodzina ( związek) a ja czuję że toczy mnie wewnętrzny rak.
Bardzo dobrze że ureal porusza te tematy przed ewentualną ciążą, może będzie miał szczęśliwe życie.
Ja obudziłem się późno, ale mam nadzieje że nie za późno.

I nie wysyłajcie go na terapię facet jest normalny ułożony zna swoje miejsce

My faceci potrzebujemy spokoju w domu,( nie przynosimy emocji z miejsca pracy a czasami bywa ich aż nadto ) tego aby nasze kobiety czasami spojrzały na nas  jak kiedyś gdy nas poznały. Normalny facet jest strasznie prosty w obsłudze.

469

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
DARK38 napisał/a:

Kobiety z forum widzą cały problem  w unreal, to On ma się zmieniać, najlepiej popijać napoje z bromem a jak to nie pomoże to jeszcze więcej bromu, w ostateczności na parapet go i kapciem. A w między czasie cały czas wspierać swoją kobietę, rozmawiać dawać poczucie bliskości.

Unreal narzeka, że to żona się oddaliła ale potem sam dodaje, że on już szczęśliwie nie jest tym samym gościem, w którym żona się zakochiwała. No to zaraz? Teraz żona ma się dopasowywać do nowego, "lepszego" Unreala? No jasne i ma to jeszcze zrobić z przekonaniem, bo pan mąż nie lubi fałszu i udawania, które zaraz wyczuje...

DARK38 napisał/a:

Tylko że unreal do daje i co .............. dopiero wyprowadzka lekko wstrząsnęła.

Bo jeszcze nie dojrzała do myśli, że to już nie jest to. Jak mąż po forach, tak ona pewnie po koleżankach się poradziła. Może dostała poradę - masz swoje lata, zaciśnij zęby, uzbrój się w lepsze aktorstwo żeby pan i władca poczuł się usatysfakcjonowany, urodzisz dziecko, to będziesz miała kogo kochać.

DARK38 napisał/a:

My faceci potrzebujemy spokoju w domu,( nie przynosimy emocji z miejsca pracy a czasami bywa ich aż nadto ) tego aby nasze kobiety czasami spojrzały na nas  jak kiedyś gdy nas poznały. Normalny facet jest strasznie prosty w obsłudze.

Będzie lepszą aktorką, to będzie upragniony spokój i miłość. Brawo my faceci! Zwycięstwo...?

470 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-12-15 15:38:35)

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Dark, faceci to też ludzie..
Jedni sa prości w obsłudze i wystarczy im żona ze Stepford, a inni nie.
Co kto woli.
A jesli Unreal jest poukładany i wie czego chce, to będzie niedługo szczęśliwy tak czy tak.
Podzieliłyśmy się myślami..

Snake, z wszystkim się zgadzam, ale nie z taką poradą jak sugerujesz od koleżanek.. Nie dostałaby takiej porady, jestem pewna- a jakie Ona ma lata ? 35 ?
Co to za lata straszne dla kobiety? Nie żartuj.
takie porady to przed wojną byłyby dobre.
Gdzieś w książce z czasów Sobieskiego Jana wyczytałam taką poradę dla bohaterki 16 latki- wyjdziesz za niego chociaż stary, to bogaty, a przyjaciela po sercu sobie znajdziesz.. Ale wtedy to chyba nie miały wyjscia..

471

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Ela210 napisał/a:

Unreal, pamietasz początki kariery w pracy? Czasem trzeba było rzucić się w nieznane wody? Czy zawsze ostrożnie krok po kroczku?
Twoje emocje to dla Ciebie nieznane wody- śmiem twierdzić, znasz tę ich stronę, która boli, są też inne. Dlatego namawiałąm Cię na terapię. Jestes wciąż młodym facetem, jeśli nie chcesz za dekadę wymieniać kobiety na kolejne "Chinki" które będą Ci schodzić z drogi, albo mieć stłamszoną żonę z depresją lub rogi, to weź coś z tym teraz zrób..

Uściślijmy - ja miałbym sam iść na taką terapię? Jedynym sensownym rozwiązaniem byłaby terapia małżeńska, wybacz.

Averyl napisał/a:

Życzę ci powodzenia w naprawianiu relacji z żoną. Obym się myliła, ale przy twojej postawie jesteś skazany na porażkę, a później jak już się uwolnisz od niej, to się pochwal jak się bawisz z tymi rządnymi seksu z tobą.

Nie z takich sytuacji wychodziłem zwycięsko, więc może tym razem też dam radę smile Co poza tym by jej dało, że odejdzie? Mam intercyzę smile

Dark38, popatrz na to w ten sposób. Masz już duże dzieci, zakładam, że dbasz o relacje z nimi, a to zaprocentuje, niezależnie jak będzie wyglądać Twoja relacja z  ich matką. Jesteś młody ale opuściłeś Matrix. To duża wartość.

Snake napisał/a:

Unreal narzeka, że to żona się oddaliła ale potem sam dodaje, że on już szczęśliwie nie jest tym samym gościem, w którym żona się zakochiwała. No to zaraz? Teraz żona ma się dopasowywać do nowego, "lepszego" Unreala? No jasne i ma to jeszcze zrobić z przekonaniem, bo pan mąż nie lubi fałszu i udawania, które zaraz wyczuje...

ale to m.in dzięki niej jestem, jaki jestem smile Zawsze mnie motywowała w moich planach, więc czego oczekuje?

472

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Unreal, czytam Twój wątek od jakiegoś czasu i jesteś strasznie antypatyczną jednostką.
Nic dziwnego w sumie, ze żona nie chce się z Tobą bzykać.
jeżeli to jest ta Twoja zmiana na lepsze, to ja Ci nie wróżę powodzenia.
współczuję tylko żonie, bo biedna może podjąć decyzję by zostać z Tobą wbrew swojej woli.

473 Ostatnio edytowany przez ditta (2017-12-15 17:18:56)

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Nie wygląda to dobrze. Neofita zakonu BS. I śmieszno. I straszno...

474

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Unreal napisał/a:

Co poza tym by jej dało, że odejdzie? Mam intercyzę smile

Ja wiem... Wolność i możliwość stworzenia szczęśliwej, namiętnej relacji z kimś, od kogo jej nic nie odpycha? Czy też wśród braci samczyków pokutuje przekonanie, że jak nie da się kogoś oskubać - to nie ma po co odchodzić?
W zasadzie może to stąd obawia się porzucenia pracy - wie, że te pieniądze mogą być jej potrzebne, tylko decyzji jeszcze do końca nie podjęła.

475

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Unreal napisał/a:

Vicky, dziękuję za Twój wpis smile Nie wiem, co odpowiedzieć. .


nic nie pisz, tylko ... otworz sie. Przed soba, przed zona, i badz lepszym, bardziej empatycznym czlowiekiem, niz jestes w tej chwili, bo inaczej bedziesz dlugo samotny i nieszczesliwy, lub bedzie to samotnosc w nieszczesliwym malzenstwie. Mow o tym co czujesz i niech twoja glowe zajmuja tez jej emocje. Moze to zajac troche czasu i nie bedzie pewnie latwe. Bzdety BS odloz na razie na bok, bo na pewno nie to jest tym, co w obecnej chwili twoje malzenstwo uratuje.

476

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Ela210 napisał/a:

Dark, faceci to też ludzie..
Jedni sa prości w obsłudze i wystarczy im żona ze Stepford, a inni nie.
Co kto woli.
A jesli Unreal jest poukładany i wie czego chce, to będzie niedługo szczęśliwy tak czy tak.
Podzieliłyśmy się myślami..

Snake, z wszystkim się zgadzam, ale nie z taką poradą jak sugerujesz od koleżanek.. Nie dostałaby takiej porady, jestem pewna- a jakie Ona ma lata ? 35 ?
Co to za lata straszne dla kobiety? Nie żartuj.
takie porady to przed wojną byłyby dobre.
Gdzieś w książce z czasów Sobieskiego Jana wyczytałam taką poradę dla bohaterki 16 latki- wyjdziesz za niego chociaż stary, to bogaty, a przyjaciela po sercu sobie znajdziesz.. Ale wtedy to chyba nie miały wyjscia..


Elu
chodzi o lata na dziecko, to już ostatni gwizdek. Do tego zmuszanie jej do zmiany pracy, intercyza ( od razu się jej domyślałam) i wszystko jest jasne jak słońce.

477

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

nie namawiam nikogo na późne macierzyństwo, ale sama mam koleżanki które pierwsze dziecko urodziły jako 38, 39 latki.
Jedna świadomie z mężczyzną z wiadomo było że nie będzie.
Tragedią jest mieć niemowlaka z facetem któremu się nie ufa i jest w konflikcie. Nie wyobrażam sobie tego. atrakcyjna 35 latka naprawdę może znaleźć jeszcze stałego partnera, bez histerii dziewczyny..

478

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Ela210 napisał/a:

nie namawiam nikogo na późne macierzyństwo, ale sama mam koleżanki które pierwsze dziecko urodziły jako 38, 39 latki.
Jedna świadomie z mężczyzną z wiadomo było że nie będzie.
Tragedią jest mieć niemowlaka z facetem któremu się nie ufa i jest w konflikcie. Nie wyobrażam sobie tego. atrakcyjna 35 latka naprawdę może znaleźć jeszcze stałego partnera, bez histerii dziewczyny..

dokladnie tak

479

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Unreal, zacząłeś seks po 20? Kurcze, ale późno!! I to jeszcze mimo braku urody i przebojowości...
No tak, brak seksu to przegrana - oczywiście nie dla kobiety - czyli tradycyjny stereotyp...
Mężczyzna z wiekiem zyskuje na wartości, ale nie wiecznie. Potem ją traci... Gdy temu wtedy zaprzecza jest kryzys wieku średniego.
Jej, jesteś zły na to, że jakieś normy moralne powstrzymywały Cię wtedy od zabawy z prostytutkami i chcesz to sobie odbić? Czy chodzi o to, że dopiero teraz możesz, bo masz tyle pieniędzy? W każdym razie to wiadomo, że nie takie postępowanie z żoną.
Twój optymizm mnie aż szokuje i pewnie nie tylko mnie... Taka pewność, że jeszcze da Ci wyuzdane rżnięcie?
Trzeba było w sobie nie zabijać emocji. Zabijanie jakiejś części siebie to słabość, która pewnie dała Ci kiedyś przewagę, ale teraz się odbija. Rozsądny człowiek ze swoimi emocjami swoimi prowadzi dialog i kształtuje życie tak, że ich nie zabija.
Ja tam wcale wiele więcej wartościowych mężczyzn nie spotkałem niż kobiet. Uważasz, że łapanie mężczyzn na studiach i dalsze rozglądanie się pokazuje, że kobieta nie jest wartościowa? Mają do tego prawo. Dla mnóstwa mężczyzn pieniądze to najważniejszy priorytet.
Mówisz, że oglądają seriale? Tyle w tym dobrego, że tępi mężczyźni sprowadzają życie do czegoś jeszcze gorszego. Często do jakiejś brutalności a nawet agresji.
Oczywiście, że mężczyźni są ambitni, bo musza. Kobiety nie muszą. Taka natura. Nie raz zbyt ambitni, co przesłania im trzeźwe spojrzenie.
No wyjątkowo zgodzę się z Twoją uwagą, że stawianie na urodę jest słabe.
Znamienne, że inteligencja to u Ciebie przede wszystkim trzymanie języka za zębami w odpowiedniej dla męża chwili.
Tak, dać się manipulować seksem to jest słabe, wiadomo.
Matrix? Ja wierzę, że to świadomy mężczyzna.
Chcesz spełniać pragnienia żony? Jakieś poza seksualnymi? Wiadomo, że seksualne tak, bo seksualne kręcą Cię jak to mężczyznę.
Serio myślisz, że kobiety nie wiedzą, że spełnianie zachcianek męża prowadzi do tego, żeby wracał? Nie potrzebują tego definitywnie. Słabe to.
Kurcze aż dziwię się, że jak takie niby powodzenie masz i taką ochotę i takie problemy z żoną, to w sumie nie skorzystałeś.
Hahaha, serio nie musi się bać z Tobą o nic? No tak, facet alfa jak Ty ma prawo zdradzać, więc o to nie powinna mieć pretensji. Przecież to oczywiste, że może się bać o to!
Wmawiasz sobie, że ona nie chce zrezygnować z pracy, żeby nie wyjść ze strefy komfortu. Przecież nie chce, bo nie jesteś dla niej gwarantem bezpieczeństwa. Ale pewnie chcesz ją uzależnić od siebie i sprowadzić w kierunku niewolnicy seksualnej jak Azjatkę... Tłumaczenie tego sobie jej niechęcią "wyjścia ze strefy komfortu" pokazuje Twoje negatywne nastawienie do żony. Że tak jej dopowiadasz słabości, których nie pokazuje. Podejrzewam, że wiele osób tutaj jest na tyle bystrych, że też to zauważy, Daruj sobie manipulacje.
Nienawidzisz dawnego siebie? Nie dziwię się. Radzę znienawidzić też aktualnego.
Tak, oczywiście przyklaskuję by jakaś wydoiła Cię. smile
Robienie dzieci w toksycznym związku to w istocie problem byłby nie tylko dla tego dwojga. Z tak wychowanymi dziećmi to potem i otoczenie nie ma łatwo.
Nie bierze się Twoich potrzeb pod uwagę, bo wyuzdany seks o jakim sobie roisz z żoną nie jest przeznaczony dla mężczyzn, którzy potrzebują emocjonalnego wsparcia. No chyba, że z prostytutką. Przecież to oczywiste, że z takimi facetami kobiety nie pieprzą się wyuzdanie. Weź wytrzeźwiej.
Omg, Snake też oskarżacie o bycie rycerzem? smile Moim zdaniem wcale tak nie pisze. Wręcz łaskawie i trzeźwo podchodzi do oznak męskiej frustracji. Szczególnie patrząc na ten fragment:

Snake napisał/a:

@Unreal, kiedyś nie miałeś kasy i pewnie byłeś miłym, sympatycznym facetem. Może żona od miesięcy się zastanawia, gdzie ten facet się podział? To, że wraz z kasą u wielu rośnie poziom bycia dupkiem, to jeszcze nic strasznego.

Tak właśnie przecież ona patrzy na niego przez pryzmat tego, z którym zaczęła związek. Takiego chciała. No i ta prawda, że kasa rodzi problemy.

480 Ostatnio edytowany przez Snake (2017-12-16 22:57:58)

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Jest takie przysłowie, że jak ci trzecia osoba mówi, że jesteś pijany, to idź się połóż smile Forumowa wersja tego przysłowia brzmi: jak Snake i _v_ mają podobne zdanie, to musi być coś na rzeczy lol

_v_ napisał/a:

Unreal, czytam Twój wątek od jakiegoś czasu i jesteś strasznie antypatyczną jednostką.
Nic dziwnego w sumie, ze żona nie chce się z Tobą bzykać.
jeżeli to jest ta Twoja zmiana na lepsze, to ja Ci nie wróżę powodzenia.
współczuję tylko żonie, bo biedna może podjąć decyzję by zostać z Tobą wbrew swojej woli.

Natomiast:

hehheh napisał/a:

Omg, Snake też oskarżacie o bycie rycerzem? smile Moim zdaniem wcale tak nie pisze. Wręcz łaskawie i trzeźwo podchodzi do oznak męskiej frustracji.

Na pewno mam zakuty łeb, co potwierdzi wiele forumowiczek ale jeśli staranie się aby nie być dupkiem we własnym domu ktoś nazywa rycerstwem, to mogę być wink Dzięki temu mam w tym domu wyuzdany seks i to tyle, że już może nawet za dużo jak na moje prawie czterdzieści i cztery (no dopiero za parę dni) lol Choć trzeba obiektywnie przyznać, że 10 lat temu było gorzej. Może to taki beznadziejny okres w życiu facetów? Z drugiej strony, to jakiś znak czasów ci jęczący po forach faceci...

481

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Ja tam kibicuję koledze,mówi się,że kobiety nie da się zadowolić i to jest prawda,nie można nawet próbować,zawsze szuka problemu,nawet jeśli go nie ma,to stworzy go w swojej głowie i uwierzy w niego.Cokolwiek byś nie zrobił to i tak mało,co widać nawet w tym wątku,po wpisach pań.
Zluzujcie już gumy z tym podejściem,jakoby facet miał być jakimś terapeutą umiejącym wczuć się i zrozumieć czyjeś emocje,nie po to natura stworzyła mężczyznę.Facet to zazwyczaj logiczny,racjonalny zadaniowiec,to są cechy które są potrzebne aby stworzyć warunki do życia rodzinie.
Emocje są dobre dla kobiet,lubią te huśtawki,żeby nie było nudno

Panie sugerują,że jeśli porozmawiasz z kobietą o jej problemach,uczuciach,emocjach,to ona poczuje pożądanie do Ciebie i rzuci się na Ciebie niczym nimfomanka.Radzę obudzić się z matrixa,otworzyć książkę do biologi i przeczytać,co wzbudza w kobiecie pożądanie...
Zła wiadomość jest taka,że jeśli kobieta raz straci pożądanie do faceta,to nie da się go przywrócić i nie jest to moje zdanie.
Niestety unreal,nie chcę być złym prorokiem,ale wydaje mi się,że Twoje małżeństwo nieuchronnie chyli się ku upadkowi,zbyt wiele już takich akcji widziałem...Twoja żona przestała widzieć w Tobie mężczyznę...za pewne byłeś za dobry dla niej,wiem facetowi takie rzeczy nie mieszczą się w głowie,ale wiele znam przypadków,że kobiety rzucają facetów zbyt dobrych...

482

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Książkę do biologi? Wzbudza pożądanie? Która to książka o pożądaniu?

Czytałem tylko jedną dobrą -- cała o kobiecym pożądaniu... powody są różne. M. in. status społeczny też.

483

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
theonlyone napisał/a:

za pewne byłeś za dobry dla niej,wiem facetowi takie rzeczy nie mieszczą się w głowie,ale wiele znam przypadków,że kobiety rzucają facetów zbyt dobrych...

Tych dobrych trzymają się zwykle mocno i stanowczo. Rzucają tych, którym się wydaje, że tacy właśnie są wink

Proponuję Ci Unreal zaprzestanie czytania forum sfrustrowanych mizoginów, przynajmniej dopóki nie podejdziesz do tego z otwartą głową, bo jak na razie wszystkie 'prawdy' tam zawarte łykasz jak przysłowiowa małpa kit, zero kwestionowania czegokolwiek. Widać to po Twoich wpisach tutaj.

484 Ostatnio edytowany przez hehheh (2017-12-17 00:46:29)

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

theonlyone: myślisz, że ewolucja (chociaż może jak inni tradycjonaliści nie uznajesz jej), dała kobietom te emocje, żeby się nie nudziły?

To, co sugerujesz, że wzbudza w kobietach pożądanie, Unreal ma. Dlaczego nie działa?

Może jest tak, że faceci mają problemy z przyznawaniem się do błędów i przez to wychodzeniem z porażek?

smile O tak, życz mu, żeby był jeszcze gorszy... Tym większa szansa na to, że zostanie wydojony.

Piszesz jakby kobiety napędzane były głównie przez pożądanie. Mają je, ale nie są takie proste - nie takie proste jak faceci. Mają też i inne zachcianki. smile Np. posiadanie dzieci itd. (faceci też je mają smile ) Tak trudno zrozumieć, że dla żony Unreal'a seks nie jest priorytetem? No dla facetów w mniejszym czy większym stopniu sfiksowanych na punkcie seksu, to trudno...

Ras napisał/a:

Proponuję Ci Unreal zaprzestanie czytania forum sfrustrowanych mizoginów, przynajmniej dopóki nie podejdziesz do tego z otwartą głową, bo jak na razie wszystkie 'prawdy' tam zawarte łykasz jak przysłowiowa małpa kit, zero kwestionowania czegokolwiek. Widać to po Twoich wpisach tutaj.

Łykanie i myślenie życzeniowe facetów sfiksowanych na "wyczynowym" seksie. Myślenie życzeniowe, że kobiety chcą seksu wyuzdanego - jak się będzie dla nich odpowiednim ogierem.

485

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
mallwusia napisał/a:

Elu
chodzi o lata na dziecko, to już ostatni gwizdek. Do tego zmuszanie jej do zmiany pracy, intercyza ( od razu się jej domyślałam) i wszystko jest jasne jak słońce.

Fakt, niedużo czasu na starania zostało, dlatego lekarz jest kluczowy. Wiesz w ogóle, po co jest intercyza? smile By współmałżonka nie zlicytowali do trzeciego pokolenia wstecz, gdyby drugi inwestował biznesowo za ostro (a miałem taki etap). To ma największy sens w JDG, niż w sp. z o.o., ale fakt jest faktem.

hehheh napisał/a:

Unreal, zacząłeś seks po 20? Kurcze, ale późno!! I to jeszcze mimo braku urody i przebojowości...

Bardzo późno. Dlatego każdemu młodziakowi tutaj doradzam - nie popełnij mojego błędu i baw się z kobietami, ucz przez doświadczenie przynajmniej od pełnoletności.

hehheh napisał/a:

No tak, brak seksu to przegrana - oczywiście nie dla kobiety - czyli tradycyjny stereotyp...
Mężczyzna z wiekiem zyskuje na wartości, ale nie wiecznie. Potem ją traci... Gdy temu wtedy zaprzecza jest kryzys wieku średniego.

Mężczyzna stawiający na samorozwój jedynie zyskuje na wartości. Nieważne, czy ma 30+, 40+ czy 50+, może sobie pozwolić na Panią 20+. Ile przypadków działa w drugą stronę? To oczywiście hipoteza, bo ja nie patrzę na życie w aż tak biologiczny i brutalny sposób.

hehheh napisał/a:

Jej, jesteś zły na to, że jakieś normy moralne powstrzymywały Cię wtedy od zabawy z prostytutkami i chcesz to sobie odbić? Czy chodzi o to, że dopiero teraz możesz, bo masz tyle pieniędzy? W każdym razie to wiadomo, że nie takie postępowanie z żoną.

Powtarzasz się, a blask Twej białorycerskiej zbroi oślepia moje samcze oczy smile Gdybym chciał, to bym już to dawno zrobił. Jest to pewien komfort psychiczny, zrobić to, co się chce, a raczej może. Ale wiesz dobrze, że tego nie chcę, nieprawdaż? Bo kocham swoją żonę. I nie zdradzę jej. Moje słowo zawsze miało i ma wartość.

hehheh napisał/a:

Twój optymizm mnie aż szokuje i pewnie nie tylko mnie... Taka pewność, że jeszcze da Ci wyuzdane rżnięcie?

Tak, na 100% jestem o tym przekonany. Mężczyzn od chłopców oddziela skoncentrowanie na celu.

hehheh napisał/a:

Trzeba było w sobie nie zabijać emocji. Zabijanie jakiejś części siebie to słabość, która pewnie dała Ci kiedyś przewagę, ale teraz się odbija. Rozsądny człowiek ze swoimi emocjami swoimi prowadzi dialog i kształtuje życie tak, że ich nie zabija.

Pewne emocje, które utrudniają życie są jak wirus. Ja wiele lat wstecz byłem spolegliwy i przepraszałem świat, że żyję. Nigdy więcej.

hehheh napisał/a:

Ja tam wcale wiele więcej wartościowych mężczyzn nie spotkałem niż kobiet. Uważasz, że łapanie mężczyzn na studiach i dalsze rozglądanie się pokazuje, że kobieta nie jest wartościowa? Mają do tego prawo. Dla mnóstwa mężczyzn pieniądze to najważniejszy priorytet.
Mówisz, że oglądają seriale? Tyle w tym dobrego, że tępi mężczyźni sprowadzają życie do czegoś jeszcze gorszego. Często do jakiejś brutalności a nawet agresji.
Oczywiście, że mężczyźni są ambitni, bo musza. Kobiety nie muszą. Taka natura. Nie raz zbyt ambitni, co przesłania im trzeźwe spojrzenie.
No wyjątkowo zgodzę się z Twoją uwagą, że stawianie na urodę jest słabe.
Znamienne, że inteligencja to u Ciebie przede wszystkim trzymanie języka za zębami w odpowiedniej dla męża chwili.

To świetnie, że miałeś więcej szczęścia ode mnie. Tak, rozglądanie się stale za lepszą gałęzią jest słabe i mówi wiele o tej kobiecie, która przysięgała wierność. Ich biologia i hipergamia robi swoje, niestety. Można być zbyt ambitnym? Ciekawa konkluzja smile Tak, inteligencja to m.in otwieranie buzi wtedy, kiedy to konieczne i zamykanie jej w odpowiedniej chwili.  Tyczy się obu płci. Paniom się możliwie marzy świat jak w piosence Mikromusic "Jak mi się nie chce", ale nie ma przebacz : ) Jeżeli nie wyprostują tego współcześni Panowie, to zrobi to niedługo islam, niestety.

hehheh napisał/a:

Chcesz spełniać pragnienia żony? Jakieś poza seksualnymi? Wiadomo, że seksualne tak, bo seksualne kręcą Cię jak to mężczyznę.
Serio myślisz, że kobiety nie wiedzą, że spełnianie zachcianek męża prowadzi do tego, żeby wracał? Nie potrzebują tego definitywnie. Słabe to.

Twoim zdaniem nie spełniam? Tak, tak sądzę, że normalny mężczyzna z radością wraca do domu w którym ma tyle seksu, uczucia, szacunku i docenienia, że nie potrzebuje "jeść na mieście". Rozsądny, dojrzały, a nie chłopaczek. Taka Pani zawsze ma pierwsze miejsce w sercu Pana. I zrobi dla niej wszystko.

hehheh napisał/a:

Kurcze aż dziwię się, że jak takie niby powodzenie masz i taką ochotę i takie problemy z żoną, to w sumie nie skorzystałeś.

Jw. Tym się różnią mężczyźni od chłopców. Mężczyźni, honorowo traktujący swą małżeńską przysięgę.

hehheh napisał/a:

Wmawiasz sobie, że ona nie chce zrezygnować z pracy, żeby nie wyjść ze strefy komfortu. Przecież nie chce, bo nie jesteś dla niej gwarantem bezpieczeństwa. Ale pewnie chcesz ją uzależnić od siebie i sprowadzić w kierunku niewolnicy seksualnej jak Azjatkę... Tłumaczenie tego sobie jej niechęcią "wyjścia ze strefy komfortu" pokazuje Twoje negatywne nastawienie do żony. Że tak jej dopowiadasz słabości, których nie pokazuje. Podejrzewam, że wiele osób tutaj jest na tyle bystrych, że też to zauważy, Daruj sobie manipulacje.

To już temat zamknięty, bo zrobi to w przyszłym tygodniu. Z iloma Azjatkami miałeś do czynienia, że tak łatwo ferujesz wyroki i pseudorasistowskie oskarżenia, vide "seksualne niewolnice"? A może Panie darzące mężczyzn szacunkiem i respektujące ich potrzeby + vice versa? Może znajdujące w tym radość i spełnienie?

hehheh napisał/a:

Tak właśnie przecież ona patrzy na niego przez pryzmat tego, z którym zaczęła związek. Takiego chciała. No i ta prawda, że kasa rodzi problemy.

Jedyne problemy, tragedie i rozwody rodzi jej brak.

Snake napisał/a:

Na pewno mam zakuty łeb, co potwierdzi wiele forumowiczek ale jeśli staranie się aby nie być dupkiem we własnym domu ktoś nazywa rycerstwem, to mogę być wink Dzięki temu mam w tym domu wyuzdany seks i to tyle, że już może nawet za dużo jak na moje prawie czterdzieści i cztery (no dopiero za parę dni) lol Choć trzeba obiektywnie przyznać, że 10 lat temu było gorzej. Może to taki beznadziejny okres w życiu facetów? Z drugiej strony, to jakiś znak czasów ci jęczący po forach faceci...

Świetnie. Życzę Ci, by ten okres trwał najdłużej smile

theonlyone, dzięki za dobre słowo, ja jestem dobrej myśli, chociaż masz dużo racji z tym, co piszesz. W moim gronie jestem jedynym z niewielu, który się nie rozwiódł. Promil małżeństw przetrwał więcej, niż kilka lat. Pozdrawiam

Ras napisał/a:

Tych dobrych trzymają się zwykle mocno i stanowczo. Rzucają tych, którym się wydaje, że tacy właśnie są .

Tak, na pewno. Do czasu, aż trafi się lepsza męska gałąź smile Wiesz, to jak z walcem heglowskim. Możesz się obrócić do niego plecami (skutek będzie identyczny) albo zachowywać, jak facet z dowcipu, który zobaczył nosorożca w zoo i wrzasnął "nieprawda, takie zwierze nie istnieje!".

Co u mnie? W dobrą stronę. Ostatnio w samochodzie wykrzyczeliśmy na siebie oboje to, co leży nam na wątrobie i wcielamy w życie. Przynajmniej ja mam taki zamiar smile

486

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Bardzo jestem ciekawa Twojej definicji miłości do żony...Co to dla Ciebie znaczy kochać kobietę..

487

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Unreal -- kiedy ostatnio miałeś dobry seks?

488

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Ela210 napisał/a:

Bardzo jestem ciekawa Twojej definicji miłości do żony...Co to dla Ciebie znaczy kochać kobietę..

Pragnąć, pożądać, być wiernym, być oparciem, pomagać, darzyć szacunkiem i zrozumieniem itd.

Gary napisał/a:

Unreal -- kiedy ostatnio miałeś dobry seks?

Ze dwa 2mce temu.

489

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Z żoną 2 miesiące temu? I to był ten dobry seks co tutaj opisałeś? Ale obwiniasz ją podświadomie, że Ci seksu nie daje, prawda? Obwinianie nie jest dobre... dlaczego po prostu nie zdradzisz? Zupełnie tego nie mogę pojąć... Za laskami się oglądasz, seksu nie masz w domu, żona nie chce, gwałcić jej nie będziesz, za to duchowo ją obciążasz, źle się dzieje przez brak seksu, a rozwiązanie to tylko jeden telefon i godzina zabawy.

490

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Gary, to aż przykre, jeżeli do tej pory nie zrozumiałeś dlaczego mimo tych kłopotów i trudności do przepracowania nie zamierzam jej zdradzić, mimo że mogę to zrobić smile Naprawdę nie wiesz, dlaczego?

491

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Gary napisał/a:

Z żoną 2 miesiące temu? I to był ten dobry seks co tutaj opisałeś? Ale obwiniasz ją podświadomie, że Ci seksu nie daje, prawda? Obwinianie nie jest dobre... dlaczego po prostu nie zdradzisz? Zupełnie tego nie mogę pojąć... Za laskami się oglądasz, seksu nie masz w domu, żona nie chce, gwałcić jej nie będziesz, za to duchowo ją obciążasz, źle się dzieje przez brak seksu, a rozwiązanie to tylko jeden telefon i godzina zabawy.

Może dlatego,że niektórzy mają moralność i zasady ?
Chociaż z drugiej strony wydaje mi się,że jeśli kobieta nie chce seksu z facetem,to on z czystym sumieniem może iść choćby na prostytutki,może tak to jest,że z jednym się jest,a z innym uprawia seks ?
Tylko się zastanawiam kogo stać na divy ?
Chyba bym zbankrutował,przy moim temperamencie big_smile

492

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
theonlyone napisał/a:
Gary napisał/a:

Z żoną 2 miesiące temu? I to był ten dobry seks co tutaj opisałeś? Ale obwiniasz ją podświadomie, że Ci seksu nie daje, prawda? Obwinianie nie jest dobre... dlaczego po prostu nie zdradzisz? Zupełnie tego nie mogę pojąć... Za laskami się oglądasz, seksu nie masz w domu, żona nie chce, gwałcić jej nie będziesz, za to duchowo ją obciążasz, źle się dzieje przez brak seksu, a rozwiązanie to tylko jeden telefon i godzina zabawy.

Może dlatego,że niektórzy mają moralność i zasady ?
Chociaż z drugiej strony wydaje mi się,że jeśli kobieta nie chce seksu z facetem,to on z czystym sumieniem może iść choćby na prostytutki,może tak to jest,że z jednym się jest,a z innym uprawia seks ?
Tylko się zastanawiam kogo stać na divy ?
Chyba bym zbankrutował,przy moim temperamencie big_smile

Gdyby patrzeć na to jedynie brutalnie i merkantylnie, seks z divami jest wbrew pozorom wielokrotnie tańszy niż ten małżeński : ))

493 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-12-18 14:15:52)

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Dżizas... nie chodzi o pieniądze tylko o seks. O to aby przelecieć jakąś laskę.


Unreal napisał/a:

Gary, to aż przykre, jeżeli do tej pory nie zrozumiałeś dlaczego mimo tych kłopotów i trudności do przepracowania nie zamierzam jej zdradzić, mimo że mogę to zrobić smile Naprawdę nie wiesz, dlaczego?

Bo nie chcesz zdradzać, chcesz być czysty. Może też z powodów formalnych -- rozwód nie z twojej winy. Wg mnie to słabe powody rezygnacji z seksu.

494 Ostatnio edytowany przez vicky85 (2017-12-19 12:58:34)

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
theonlyone napisał/a:

Może dlatego,że niektórzy mają moralność i zasady ?

Niemoralne jest emocjonalne dreczenie zony. Niemoralne jest obarczenie wina osoby ktora seksu nie chce, za wlasne frustracje z powodu niewyladowania.
W sytuacji kiedy zona nie ma ochoty w ogole sie kochac (2 miesiace, serio...?) albo robi to z przymusu, a nie chcesz sie rozwodzic, to chyba jedynym moralnym wyborem jest bycie z nia w milosci, ale szukanie seksu poza zwiazkiem, zeby nie niszczyc psychicznie siebie nawzajem.

Ja to tak widze. Nie oceniaj wszystkiego wg wlasnej moralnosci.


theonlyone napisał/a:

Chociaż z drugiej strony wydaje mi się,że jeśli kobieta nie chce seksu z facetem,to on z czystym sumieniem może iść choćby na prostytutki,może tak to jest,że z jednym się jest,a z innym uprawia seks ?

No przeciez o tym Gary wlasnie pisal. Bardzo zreszta powszechne, tylko wszyscy udaja, ze o tym nie wiedza. Zwlaszcza w dlugoletnich zwiazkach, ludzie sa ze soba, kochaja sie, ale znudzeni seksem ze soba lub jego brakiem, maja kochankow poza malzenstwem. To jest tak powszechne, ze smiem twierdzic, ze zdrowe i normalne. Bo podobno cecha normalnosci jest powszechnosc:)

theonlyone napisał/a:

Tylko się zastanawiam kogo stać na divy ?

Jest wielu bogatych facetow. A ci co zarabiaja mniej, a ich przycisnie, albo bardzo seksu na gwalt potrzebuja, to stana na wyzynach wlasnej kreatywnosci i kombinatorstwa, aby kase na swoje zadze zdobyc lub dogadac sie na staly uklad z prostytutka albo studentka, co wychodzi duzo taniej. Wszystko sie da, jak sie chce.

theonlyone napisał/a:

Chyba bym zbankrutował,przy moim temperamencie big_smile

Zapewniam cie, ze bys stanal na wyzynach wlasnej kreatywnosci:)


Unreal napisał/a:

Gary, to aż przykre, jeżeli do tej pory nie zrozumiałeś dlaczego mimo tych kłopotów i trudności do przepracowania nie zamierzam jej zdradzić, mimo że mogę to zrobić smile Naprawdę nie wiesz, dlaczego?

Ja tez nie mam ppojecia. Wytlumacz swoimi slowami. Zle bys sie z tym czul? A teraz czujesz sie dobrze? Czy ona zle by sie z tym czula? Teraz czuje sie dobrze? Myslisz, ze skoro masz nizsze od twojego libido, bedzie zadowolona ze zmuszania jej do seksu? Bedzie cie taki seks satysfakcjonowal, jesli wiesz dobrze, ze te twoje upragnione anale\orale sa wyblagane i robione bez przyjemnosci z jej strony?

OOczywiscie seks wam sie spindolil najpewniej przez zaburzona komunikacje i problemy w relacji. Wiec musisz sie zajac tym najpierw. Jednakze od momentu poprawy w relacjach, do momentu uzyskania takiego zycia seksualnego, o jakim mowisz, moze minac.....no ku¤wa, troche minie. Wiec jesli dasz rade w ten sposob, swietnie. Tylko zadaj sobie pytanie, na ile twoje frustracje wynikajace z niezaspokojenia beda rzutowaly na caly wasz proces terapeutyczny. Czy nie latwiej od czasu do czasu isc kupic sobie "ciastko" i sie porzadnie najesc.

495

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
theonlyone napisał/a:

Tylko się zastanawiam kogo stać na divy ?
Chyba bym zbankrutował,przy moim temperamencie big_smile

IMO wielu. Pamiętam jak mój kolega, będąc na dorobku każde wyjście celebrował jak Mikołaja na Boże Narodzenie : ) Nawet jeśli to było raz, dwa razy w miesiącu. Patrząc zimno - pomnóż średnio 150 x 12 dni w miesiącu, zakładając że kolędowałbyś po Paniach trzy dni w tygodniu (co IMO jest dużą częstotliwością): 1800 zł. Wielu większe raty leasingowe płaci.

Vicky85 napisał/a:

Niemoralne jest emocjonalne dreczenie zony. Niemoralne jest obarczenie wina osoby ktora seksu nie chce, za wlasne frustracje z powodu niewyladowania.
W sytuacji kiedy zona nie ma ochoty w ogole sie kochac (2 miesiace, serio...?) albo robi to z przymusu, a nie chcesz sie rozwodzic, to chyba jedynym moralnym wyborem jest bycie z nia w milosci, ale szukanie seksu poza zwiazkiem, zeby nie niszczyc psychicznie siebie nawzajem.

Ja to tak widze. Nie oceniaj wszystkiego wg wlasnej moralnosci.

Nie mówię, że przez 2 mce nic nie było. Dwa mce temu było świetnie, potem nie było. Przykro mi, ale relatywizm moralny mnie obrzydza. Nie mam nic przeciwko Paniom za pieniądze, to może być całkiem fajne i rozwijające, ale nie będąc w związku. Jest związek - jest satysfakcjonujący mnie seks. Albo nie będzie tego związku. Tak, to takie proste smile

Vicky85 napisał/a:

Ja tez nie mam ppojecia. Wytlumacz swoimi slowami. Zle bys sie z tym czul? A teraz czujesz sie dobrze? Czy ona zle by sie z tym czula? Teraz czuje sie dobrze? Myslisz, ze skoro masz nizsze od twojego libido, bedzie zadowolona ze zmuszania jej do seksu? Bedzie cie taki seks satysfakcjonowal, jesli wiesz dobrze, ze te twoje upragnione anale\orale sa wyblagane i robione bez przyjemnosci z jej strony?

OOczywiscie seks wam sie spindolil najpewniej przez zaburzona komunikacje i problemy w relacji. Wiec musisz sie zajac tym najpierw. Jednakze od momentu poprawy w relacjach, do momentu uzyskania takiego zycia seksualnego, o jakim mowisz, moze minac.....no ku¤wa, troche minie. Wiec jesli dasz rade w ten sposob, swietnie. Tylko zadaj sobie pytanie, na ile twoje frustracje wynikajace z niezaspokojenia beda rzutowaly na caly wasz proces terapeutyczny. Czy nie latwiej od czasu do czasu isc kupic sobie "ciastko" i sie porzadnie najesc.

Tak, źle bym z tym się czuł.
Nie, obecnie nie czuje się dobrze.
Tak, ona by się źle z tym czuła.
Nie, obecnie nie czuje się dobrze.

Każdy w miarę rozsądny i znający drugą osobę człowiek dobrze wyczuje, który seks jest radosny, a który "wymuszony".  Ten drugi jest niefajny. Żona nie miała libido niższego niż ja przez wiele lat.

496 Ostatnio edytowany przez hehheh (2017-12-19 14:57:34)

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Unreal, nie wiem dobrze, że nie chcesz prostytutek. Jak widać wiele osób tutaj tego nie wie. Nie wiem czy kochasz ją. Nie tylko ja się tutaj nad tym zastanawiam.
Nie sądzę, żeby jedynym wyjściem z bycia spolegliwym i przepraszania świata za życie, było zabijanie własnych emocji. Ale różnie ludzie żyją, to tam można i tak w końcu...
Rozglądanie się za lepsza gałęzią to po prostu to samo co u facetów rozglądanie się za pieniędzmi, karierą - i uzależnianie swojej kobiety od siebie. W sumie nic dziwnego. Bo jak m.in. widać po Twoich słowach i Islamie, do którego się odwołujesz, uzależnianie od siebie kobiety jest wręcz po prostu odpowiedzią na ich rozglądanie się. Tak samo zarabianie. Bez niego kobieta by odeszła. Chociaż marzeniem facetów jest uzależnienie kobiety tak, żeby nie mogła odejść nawet mimo jego braku ambicji.
Tak, ciekawa to konkluzja, że ambicja może być nadmierna. Nie była to uwaga, na którą najłatwiej znaleźć odpowiedź. Nadmierną ambicją jednak nazwać można gdy jednostka tak bardzo pragnie sukcesu, że nie ma czasu na kwestionowanie ścieżki do jego osiągnięcia i jej sensu, tylko przyjmuje ją od jakiegoś autorytetu i nią podąża na oślep... A ja lubię kwestionować. smile Islam, Islam. Czemu nie można odwołać się np. do rodzimowierstwa? Skoro chrześcijaństwo zostało powszechnie uznane za słabe, to przecież można by wrócić do korzeni chyba? Chociaż rozumiem, traktujesz mnie jak leminga, a jak wiadomo lemingom się dobrze sprzedaje strach Islamu.
Nie wiem, czy spełniasz pragnienia żony. Dlatego pytałem. Aaa, pewnie chodzi o te pieniądze, przecież to jest podstawowe pragnienie żony niby a to spełniasz. Nie, to nie jest podstawowe pragnienie żony. Ale przynajmniej jak leming nabijasz PBK...
Dobrze sugerujesz, że honor mnie bawi. Jednak wg mnie odwrotnie jest on ważny dla chłopców.
Dobra, nie poznałem Azjatek, ale i w Polsce mamy sporo osób tradycyjnych. W sumie czemu byś nie wziął takiej kobiety a Azjatkę zaraz? Bo byłaby tańsza? I podążając Twoim tokiem myślenia bardziej wdzięczna za pieniądze, które oczywiście są dla kobiety podstawowym pragnieniem. I pewnie właśnie podzielałaby to zdanie bardziej jak to ludzie z prymitywnych społeczeństw.
Hahaha, serio jak są pieniądze to jest bezproblemowo? Rozwaliłeś mnie. Jakby pieniądze mogły wszystko a nie mogą tylu rzeczy... Wiesz, ja nie mogę kupić tego, co bym chciał mieć. Nie mogę kupić, bo nie interesują mnie prostytutki. Ani też kobiety stłamszone. Ty chyba nazwałbyś mnie perwersyjnym mężczyzną, bo takim, którego nie kręci każdy typ kobiety. Bo nie kręcą mnie te stłamszone Azjatki a jedynie takie, których byś nie zrozumiał, nazwałbyś je pewnie pokręconymi hipsterkami, lewaczkami...

vicky85 napisał/a:

Bardzo zreszta powszechne, tylko wszyscy udaja, ze o tym nie wiedza. Zwlaszcza w dlugoletnich zwiazkach, ludzie sa ze soba, kochaja sie, ale znudzeni seksem ze soba lub jego brakiem, maja kochankow poza malzenstwem. To jest tak powszechne, ze smiem twierdzic, ze zdrowe i normalne. Bo podobno cecha normalnosci jest powszechnosc:)

To nie jest powszechne, albo mam takie wyjątkowe szczęście, że jakoś w ogóle nie trafiam na takich ludzi. Tylko tutaj o tym czytam a i nawet Unreal tego w końcu nie zrobił jak widzę...

vicky85 napisał/a:

Jest wielu bogatych facetow. A ci co zarabiaja mniej, a ich przycisnie, albo bardzo seksu na gwalt potrzebuja, to stana na wyzynach wlasnej kreatywnosci i kombinatorstwa, aby kase na swoje zadze zdobyc lub dogadac sie na staly uklad z prostytutka albo studentka, co wychodzi duzo taniej. Wszystko sie da, jak sie chce.

Dlaczego ze studentką a nie jakąś co pracuje? smile Aaa, pewnie dlatego, bo studentki nie są tak zainteresowane zwykłym związkiem i by mu nie zawracały o to tyłka - albo emocjami, z którymi nie tak łatwo by sobie poradził.

vicky85 napisał/a:
theonlyone napisał/a:

Chyba bym zbankrutował,przy moim temperamencie big_smile

Zapewniam cie, ze bys stanal na wyzynach wlasnej kreatywnosci:)

Jeszcze kobiety nie mają monopolu, bo jest przecież masturbacja, więc wątpię.

Wiesz, dlaczego Ty w ogóle może masz "problem"? Bo ludziom takim jak Ty, którzy hołdują pieniądzom, często nie przeszkadza to, że seks jest wymuszony. Wielu pewnie nie miało tyle szczęścia jak Ty czerpania tyle radości z niewymuszonego - u takich to więc nie jest coś dziwnego. Inni mają mniejszy temperament, to ich to mniej dotyczy.

Należysz po części do jednego, po części do drugiego świata. Przez lata miałeś sukcesy w zarabianiu i jednocześnie ten dobry seks - połączenie, które wg mnie wcale nie jest normą, jak Ty twierdzisz. Przyzwyczaiłeś się, że miałeś zalety obu światów. A teraz masz nie taką łatwą zgwozdkę, bo te światy nie współpracują ze sobą wcale a Ty chcesz je połączyć tak, żeby Ci pasowało...

I kurczowo trzymasz się filaru tego świata, którego dobrą stronę nadal masz: czyli tego, gdzie podstawą jest zarabianie.

497

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Unreal napisał/a:

Nie mówię, że przez 2 mce nic nie było. Dwa mce temu było świetnie, potem nie było. Przykro mi, ale relatywizm moralny mnie obrzydza. Nie mam nic przeciwko Paniom za pieniądze, to może być całkiem fajne i rozwijające, ale nie będąc w związku. Jest związek - jest satysfakcjonujący mnie seks. Albo nie będzie tego związku. Tak, to takie proste smile

OK, rozumiem cie.

Unreal napisał/a:

Tak, źle bym z tym się czuł.
Nie, obecnie nie czuje się dobrze.
Tak, ona by się źle z tym czuła.
Nie, obecnie nie czuje się dobrze.

report accepted smile


Unreal napisał/a:

Każdy w miarę rozsądny i znający drugą osobę człowiek dobrze wyczuje, który seks jest radosny, a który "wymuszony".  Ten drugi jest niefajny. Żona nie miała libido niższego niż ja przez wiele lat.

ale teraz ma, i ciezko bedzie przywrocic to, co bylo, bo jak wiele osob ci napisalo, spadek jej zainteresowania jest spowodowany spadkiem zainteresowania Toba jako mezczyzna do seksu, przez problemy w relacji. Odbudowa bedzie dlugotrwala i trudna, czeka cie 1000 bitw podczas tej wojny, w tym jedna wojenka domowa ze samym soba:) Ta ostatnia jest chyba najtrudniejsza i to ja najpierw powinienes wygrac.

498

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
hehheh napisał/a:

Unreal, nie wiem dobrze, że nie chcesz prostytutek. Jak widać wiele osób tutaj tego nie wie. Nie wiem czy kochasz ją. Nie tylko ja się tutaj nad tym zastanawiam.
Nie sądzę, żeby jedynym wyjściem z bycia spolegliwym i przepraszania świata za życie, było zabijanie własnych emocji. Ale różnie ludzie żyją, to tam można i tak w końcu...

Naprawdę sądzisz, że bym nie kochał i udzielał się w temacie na paręnaście stron? smile Przecież gdyby mi nie zależało, finalizowałbym już dawno naszą relację bez strat finansowych. Dlaczego więc tego nie robię?

hehheh napisał/a:

Rozglądanie się za lepsza gałęzią to po prostu to samo co u facetów rozglądanie się za pieniędzmi, karierą - i uzależnianie swojej kobiety od siebie. W sumie nic dziwnego. Bo jak m.in. widać po Twoich słowach i Islamie, do którego się odwołujesz, uzależnianie od siebie kobiety jest wręcz po prostu odpowiedzią na ich rozglądanie się. Tak samo zarabianie. Bez niego kobieta by odeszła. Chociaż marzeniem facetów jest uzależnienie kobiety tak, żeby nie mogła odejść nawet mimo jego braku ambicji.

Nie, to jedynie skutek tzw. neofeminizmu i marksizmu kulturowego, którzy zaburzył męskie i kobiece role i relacje, często krzywdząc w ten sposób obie strony. Ale to temat na zupełnie inną dyskusję, w którą chętnie się zaangażuję smile W zdrowym świecie i gospodarce mężczyzna jest w stanie zarobić na rodzinę tyle, by jego Pani nie musiała pracować, chyba że chce i lubi. A ilu jest takich mężczyzn obecnie? Ilu ma taką możliwość? Ile rodzin jest w stanie żyć z jednej wypłaty? Ja mam taką możliwość, ale wiele mnie to kosztowało. A kiedyś to była norma.

hehheh napisał/a:

Tak, ciekawa to konkluzja, że ambicja może być nadmierna. Nie była to uwaga, na którą najłatwiej znaleźć odpowiedź. Nadmierną ambicją jednak nazwać można gdy jednostka tak bardzo pragnie sukcesu, że nie ma czasu na kwestionowanie ścieżki do jego osiągnięcia i jej sensu, tylko przyjmuje ją od jakiegoś autorytetu i nią podąża na oślep... A ja lubię kwestionować. smile Islam, Islam. Czemu nie można odwołać się np. do rodzimowierstwa? Skoro chrześcijaństwo zostało powszechnie uznane za słabe, to przecież można by wrócić do korzeni chyba? Chociaż rozumiem, traktujesz mnie jak leminga, a jak wiadomo lemingom się dobrze sprzedaje strach Islamu.

Widzę masę słabości współczesnego katolicyzmu, ale nie konserwatywnego chrześcijaństwa. Wiele lat byłem w pełni indyferentny religijnie, nawróciłem się na ewangelikalizm ponad rok temu. Może również dlatego, że zawsze był mi bliski ortodoksyjny, protestancki etos pracy? O islamie, którego nie uznaję za religię ale morderczy system polityczno - obyczajowy też w innym miejscu możemy podyskutować smile

hehheh napisał/a:

Nie wiem, czy spełniasz pragnienia żony. Dlatego pytałem. Aaa, pewnie chodzi o te pieniądze, przecież to jest podstawowe pragnienie żony niby a to spełniasz. Nie, to nie jest podstawowe pragnienie żony. Ale przynajmniej jak leming nabijasz PBK...

Nie jest, istotnie. Długo to było moje podstawowe pragnienie. Ale jej duma z tego, jak szedłem w górę zawsze dodawała mi sił. Bo to jest jedna z niewielu osób, która zawsze we mnie wierzyła. 

hehheh napisał/a:

Dobrze sugerujesz, że honor mnie bawi. Jednak wg mnie odwrotnie jest on ważny dla chłopców. Dobra, nie poznałem Azjatek, ale i w Polsce mamy sporo osób tradycyjnych. W sumie czemu byś nie wziął takiej kobiety a Azjatkę zaraz? Bo byłaby tańsza? I podążając Twoim tokiem myślenia bardziej wdzięczna za pieniądze, które oczywiście są dla kobiety podstawowym pragnieniem. I pewnie właśnie podzielałaby to zdanie bardziej jak to ludzie z prymitywnych społeczeństw.

Nigdy się nad tym nie zastanawiałem smile Azjatki to "prymitywne społeczeństwo"? Jesteś rasistą? : )

hehheh napisał/a:

Hahaha, serio jak są pieniądze to jest bezproblemowo? Rozwaliłeś mnie. Jakby pieniądze mogły wszystko a nie mogą tylu rzeczy... Wiesz, ja nie mogę kupić tego, co bym chciał mieć. Nie mogę kupić, bo nie interesują mnie prostytutki. Ani też kobiety stłamszone. Ty chyba nazwałbyś mnie perwersyjnym mężczyzną, bo takim, którego nie kręci każdy typ kobiety. Bo nie kręcą mnie te stłamszone Azjatki a jedynie takie, których byś nie zrozumiał, nazwałbyś je pewnie pokręconymi hipsterkami, lewaczkami...

Jak najdalej od marksistek, istotnie.

hehheh napisał/a:

Jeszcze kobiety nie mają monopolu, bo jest przecież masturbacja, więc wątpię.

Nie, to nie o to chodzi. Prawdziwy seksualny monopol, o którym piszesz zniknie dzięki technologii: kobiecym androidom. Szacuję, że jakieś 20-30 lat.

hehheh napisał/a:

Wiesz, dlaczego Ty w ogóle może masz "problem"? Bo ludziom takim jak Ty, którzy hołdują pieniądzom, często nie przeszkadza to, że seks jest wymuszony. Wielu pewnie nie miało tyle szczęścia jak Ty czerpania tyle radości z niewymuszonego - u takich to więc nie jest coś dziwnego. Inni mają mniejszy temperament, to ich to mniej dotyczy.

Wielu znasz takich, że stawiasz takie ostre hipotezy? IMO krzywdząca teza. Każdy pragnie szacunku, ciepła i docenienia. Nawet ten, którego na pierwszy rzut oka byś o to nie podejrzewał.

Vicky, to może być długa albo krótka droga smile

499 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-12-19 19:43:54)

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Nastaw się na to, że długa..
I zgadzam się z przedmówcami-
powinieneś  znalezć kogoś na boku z dwóch albo trzech powodów

1. rzucasz się okropnie i brak Ci dystansu
2. Już w pierwszych postach pisałeś, że się nie wyszalałeś- jak niesmiało o tym pisałam, że masz początki kryzysu wieku średniego- dziewczyny Cię broniły..a mi się dostało po głowie od facetów..;D

3. Żonie nic nie mów, nie potrzebuje tego.

4. może trochę inaczej na wszystko potem spojrzysz i ogarniesz..

500 Ostatnio edytowany przez hehheh (2017-12-19 20:46:16)

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Unreal napisał/a:

Naprawdę sądzisz, że bym nie kochał i udzielał się w temacie na paręnaście stron? smile Przecież gdyby mi nie zależało, finalizowałbym już dawno naszą relację bez strat finansowych. Dlaczego więc tego nie robię?

Pominąłem pierwsze paręnaście stron.

Unreal napisał/a:

Nie, to jedynie skutek tzw. neofeminizmu i marksizmu kulturowego, którzy zaburzył męskie i kobiece role i relacje, często krzywdząc w ten sposób obie strony. Ale to temat na zupełnie inną dyskusję, w którą chętnie się zaangażuję smile W zdrowym świecie i gospodarce mężczyzna jest w stanie zarobić na rodzinę tyle, by jego Pani nie musiała pracować, chyba że chce i lubi. A ilu jest takich mężczyzn obecnie? Ilu ma taką możliwość? Ile rodzin jest w stanie żyć z jednej wypłaty?

Chyba jestem kulturowym i nie tylko kulturowym lewakiem, więc nie czytaj mnie lepiej, bo Ci mózg zepsuję. smile Mam gdzieś role jak honor - lecz nie brakuje mi sumienia, przyzwoitości i innych cech - taka uwaga.

Unreal napisał/a:

Ja mam taką możliwość, ale wiele mnie to kosztowało. A kiedyś to była norma.

Wielkie kłamstwo, ale nic dziwnego, że konserwatysta idealizuje przeszłość. Jakkolwiek dawniej czasami było łatwiej. Jest taka reguła, która dotyczy wszelkich zwierząt: im mniejsza gęstość osobników gatunku, tym łatwiej. Jak wiadomo ludność świata ciągle rośnie... No i niektórzy się dostosowują a niektórzy próbują żyć jak dawniej. Dawniej było mniej ludzi, więc generalnie było łatwiej. Jednak nie wszędzie i było bardziej prymitywnie. Najlepsze jest, że było tak prymitywnie, że nawet nie było religii, która by ludziom wpajała role. smile

Unreal napisał/a:

Wielu znasz takich, że stawiasz takie ostre hipotezy? IMO krzywdząca teza.

Stawiam ostre hipotezy, bo potrafię. smile Znam różnych ludzi a o jakich "takich" konkretnie pytasz?

Unreal napisał/a:

Każdy pragnie szacunku, ciepła i docenienia. Nawet ten, którego na pierwszy rzut oka byś o to nie podejrzewał.

Arabowie też?

Oczywiście, że boisz się lewactwa, bo lewacka kobieta by Ci tak nie dawała jak konserwatywna żona.

Ela210, znów się zgadzamy. smile
A propos: może dla terapeuty/terapeutki Twój mąż to był pierwszy z kryzysem wieku średniego, to potem się nie umiał/umiała obchodzić. Albo nie było innego wyjścia. Nie ma co się za dużo spodziewać po psychologach. Nawet jak jedno naprawią, to może coś innego pęknąć.

501

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Unreal napisał/a:
mallwusia napisał/a:

Elu
chodzi o lata na dziecko, to już ostatni gwizdek. Do tego zmuszanie jej do zmiany pracy, intercyza ( od razu się jej domyślałam) i wszystko jest jasne jak słońce.

Fakt, niedużo czasu na starania zostało, dlatego lekarz jest kluczowy. Wiesz w ogóle, po co jest intercyza? smile By współmałżonka nie zlicytowali do trzeciego pokolenia wstecz, gdyby drugi inwestował biznesowo za ostro (a miałem taki etap). To ma największy sens w JDG, niż w sp. z o.o., ale fakt jest faktem.

Moim zdaniem, gdyby jej naprawdę zależało na dziecku, to nie musiałbyś jej namawiać na badania, już bardzo dawno by je zrobiła.

Ja bym się nie zdziwiła Unreal, gdyby ona się w kimś zauroczyła. Nie mówię o romansie, ale o zauroczeniu, które nie ma szans na coś więcej ( ten młody z pracy?).
To pytanie, co by się stało, gdybyście się rozstali, nie było rzucone ot tak.

Ewidentnie jej nie pociągasz, a na terapię pójść nie chce, bo musiałaby powiedzieć prawdę, co jej naprawdę leży na wątrobie.

p.s. wiem, do czego służy intercyza, mam w domu prawnika wink

502

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Unreal napisał/a:

Naprawdę sądzisz, że bym nie kochał i udzielał się w temacie na paręnaście stron? smile Przecież gdyby mi nie zależało, finalizowałbym już dawno naszą relację bez strat finansowych. Dlaczego więc tego nie robię?

Wiesz czemu ciągniesz wątek przez kolejne strony - bo z każdą z nich utwierdzasz sam siebie, jakim to super samcem jesteś. I tyle.
ps. dla jasności - samcem wg. definicji Twoich BS

503

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Ela210 napisał/a:

Nastaw się na to, że długa..
I zgadzam się z przedmówcami-
powinieneś  znalezć kogoś na boku z dwóch albo trzech powodów

1. rzucasz się okropnie i brak Ci dystansu
2. Już w pierwszych postach pisałeś, że się nie wyszalałeś- jak niesmiało o tym pisałam, że masz początki kryzysu wieku średniego- dziewczyny Cię broniły..a mi się dostało po głowie od facetów..;D

3. Żonie nic nie mów, nie potrzebuje tego.

4. może trochę inaczej na wszystko potem spojrzysz i ogarniesz..

Tak, to był mój jeden z największych życiowych błędów, że nie zacząłem wcześniej. Gdybym miał wtedy moją dzisiejszą wiedzę i pozycję to bym przerabiał Panie w ilościach hurtowych. No, ale teraz musztarda po obiedzie. Byłem wierny i będę wierny. Do końca roku zostało niewiele czasu, zobaczymy, czy proces naprawczy idzie nam ustalonym i deklarowanym torem. Jak nie pójdzie, przejdę do czynów smile Tak czy siak, znów zacznę się uśmiechać. Nieustannie się zastanawiam, czy naprawdę aż tak wiele wymagam od żony? Namiętności, inicjowania i zaangażowania podobnego do mojego? Przecież to baza, coś podstawowego, potrzeba prymarna. Żadna ofensywa na Berlin. To aż makabryczne, jak człowiekowi takie coś może uderzyć na głowę.

hehheh, mówię o twórczych cywilizacjach, a o lewactwie w tym wątku nie chcę dyskutować. Jedynie co ono u mnie budzi, to obrzydzenie i smutek. "Lewackie kobiety" "dają" jakoś inaczej? : )
mallwusia, masz sporo racji co do chęci posiadania dziecka i sprawdzenia swojego zdrowia. Dlatego ja takie badania zrobiłem sobie niezwłocznie i to dwa razy. Nie sądzę, by był ktoś inny.

504 Ostatnio edytowany przez hehheh (2017-12-20 14:11:16)

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

No pewnie, że lewackie kobiety dają inaczej. smile Dają po lewacku własnie: obrzydliwie i smutnie - używając Twojego języka. smile
Nie wiem, na co mi odpowiadasz, mówiąc o cywilizacjach.

505

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Unreal napisał/a:

mallwusia, masz sporo racji co do chęci posiadania dziecka i sprawdzenia swojego zdrowia. Dlatego ja takie badania zrobiłem sobie niezwłocznie i to dwa razy. Nie sądzę, by był ktoś inny.


W takim razie musisz przyjąć na klatę brutalną prawdę, że nie jesteś dla niej ani odpowiednim kandydatem na ojca, ani pociągającym ją partnerem.
Skąd ta pewność, że nie zauroczyła się w innym? Ona nie zamykała się jakby w swoim świecie ostatnio? Dużo ze sobą rozmawialiście, tak zwyczajnie, ciepło i serdecznie? Śmialiście się razem? Czułeś, że ona tęskniła za Tobą, gdy wracałeś z pracy? (nie mówię o sexie, ale o czułości i serdeczności).

506

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
mallwusia napisał/a:
Unreal napisał/a:

mallwusia, masz sporo racji co do chęci posiadania dziecka i sprawdzenia swojego zdrowia. Dlatego ja takie badania zrobiłem sobie niezwłocznie i to dwa razy. Nie sądzę, by był ktoś inny.

W takim razie musisz przyjąć na klatę brutalną prawdę, że nie jesteś dla niej ani odpowiednim kandydatem na ojca, ani pociągającym ją partnerem.
Skąd ta pewność, że nie zauroczyła się w innym? Ona nie zamykała się jakby w swoim świecie ostatnio? Dużo ze sobą rozmawialiście, tak zwyczajnie, ciepło i serdecznie? Śmialiście się razem? Czułeś, że ona tęskniła za Tobą, gdy wracałeś z pracy? (nie mówię o sexie, ale o czułości i serdeczności).

Cóż, może tak być. Albo plan naprawczy zadziała jeszcze w tym roku, albo w nowym roku kończymy smile Co za dużo, to niezdrowo. Z tęsknotą nie wiem, chyba nie za bardzo. Czułość jest, ale znów bardziej to częściej moja inicjatywa, niż jej.

507

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Unreal napisał/a:

Nieustannie się zastanawiam, czy naprawdę aż tak wiele wymagam od żony? Namiętności, inicjowania i zaangażowania podobnego do mojego? Przecież to baza, coś podstawowego, potrzeba prymarna. Żadna ofensywa na Berlin. To aż makabryczne, jak człowiekowi takie coś może uderzyć na głowę.

Hobby sobie jakieś znajdź. To zdrowe na głowę, bo zawracać sobie gitarę, że kobita po iluś tam latach już nie fika tak z radości jest nie tylko makabryczne.

508

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Unreal napisał/a:

Tak, to był mój jeden z największych życiowych błędów, że nie zacząłem wcześniej. Gdybym miał wtedy moją dzisiejszą wiedzę i pozycję to bym przerabiał Panie w ilościach hurtowych.

Nie byłoby tak, ponieważ dzisiaj masz dzisiejszą wiedzę i pozycję, a nie "przerabiasz Pań w ilościach hurtowych".


No, ale teraz musztarda po obiedzie. Byłem wierny i będę wierny.

Twój wybór. Ale nie miej do żony pretensji, że jesteś nieszczęśliwy, bo nie jest jej zadaniem sprawiać, abyś był szczęśliwy. Nie chce ona seksu? To  idź do takiej co chce. Nie chcesz do takiej iść? Twój wybór. Ale żony nie gwałć.


Do końca roku zostało niewiele czasu, zobaczymy, czy proces naprawczy idzie nam ustalonym i deklarowanym torem.

Sorki Wodzu! Tak się odgrażasz i odgrażasz, a nic z tego nie wychodzi.



Jak nie pójdzie, przejdę do czynów smile

Acha... i do takich "radykalnych i ostatecznych rozwiązań" jak ostatnio?



Tak czy siak, znów zacznę się uśmiechać.

Brak seksu, a taka destrukcja... Dżizas!




Nieustannie się zastanawiam, czy naprawdę aż tak wiele wymagam od żony? Namiętności, inicjowania i zaangażowania podobnego do mojego?

A może ona nie chce? Nie ma ochoty?



Przecież to baza, coś podstawowego, potrzeba prymarna.

NIeeeee.... nie dla wszystkich.

509

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Może nawet wygrasz i żona zrobi jak zechcesz, podporządkujesz ją.. Albo wpadnie w depresję, albo zejdzie do podziemia..
Naprawdę nie rozumiesz tej gry, czy udajesz?
Sytuacja przypomina negocjacje, na które ktoś przychodzi z nastawieniem, że nie ugnie się ani na jotę.
A Ona nie miała odwagi Cię sprawdzić.. Postawić się. Szkoda...

510 Ostatnio edytowany przez Averyl (2017-12-20 17:21:04)

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Ela210 napisał/a:

Naprawdę nie rozumiesz tej gry, czy udajesz?
Sytuacja przypomina negocjacje, na które ktoś przychodzi z nastawieniem, że nie ugnie się ani na jotę.
A Ona nie miała odwagi Cię sprawdzić.. Postawić się. Szkoda...

Unreal  trochę jest jak mój M. chciałby zmienić mnie o 180st, ale sam nie jest skłonny do zmiany nawet o 1st, zawsze ma jakieś wytłumaczenie, dlaczego coś powinno być tak a nie siak, dlaczego coś na pewno się nie uda, itd. Tysiące razy słyszałam, że dla mnie zrobiłby wszystko, a jak proszę go jakąś drobną rzeczy to j.w. dostaje tłumaczenie, dlaczego się nie da. Jedyna niedoskonałość jaka u niego występuje to gdy mówi frazes "wiem, że nikt nie jest doskonały, ja też nie jestem doskonały ALE..." (to ALE oznacza, że wszystko co wcześniej napisane to wielkie g)

No dobra Unreal - jak już zmienisz swoją żonę wg swojego widzimisie to kim ona wtedy będzie?

511

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Unreal napisał/a:
mallwusia napisał/a:
Unreal napisał/a:

mallwusia, masz sporo racji co do chęci posiadania dziecka i sprawdzenia swojego zdrowia. Dlatego ja takie badania zrobiłem sobie niezwłocznie i to dwa razy. Nie sądzę, by był ktoś inny.

W takim razie musisz przyjąć na klatę brutalną prawdę, że nie jesteś dla niej ani odpowiednim kandydatem na ojca, ani pociągającym ją partnerem.
Skąd ta pewność, że nie zauroczyła się w innym? Ona nie zamykała się jakby w swoim świecie ostatnio? Dużo ze sobą rozmawialiście, tak zwyczajnie, ciepło i serdecznie? Śmialiście się razem? Czułeś, że ona tęskniła za Tobą, gdy wracałeś z pracy? (nie mówię o sexie, ale o czułości i serdeczności).

Cóż, może tak być. Albo plan naprawczy zadziała jeszcze w tym roku, albo w nowym roku kończymy smile Co za dużo, to niezdrowo. Z tęsknotą nie wiem, chyba nie za bardzo. Czułość jest, ale znów bardziej to częściej moja inicjatywa, niż jej.

Uczucia i porzadanie rozbudzic na nowo jest bardzo trudno, aczkolwiek czasem jest to mozliwe.

Twoj plan jest beznadziejny.
Co to za strategia bez wlasciwego rozpoznania "otoczenia zewnetrzego i wewnetrznego" ( ze juz tak jezykiem biznesowym polece). Ty nie znasz przyczyn Unreal. Chcesz dzialac na objawy, a to jak leczenie syfa pudrem.

Musisz dotrzec do zrodla.

512

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
hehheh napisał/a:

Nienawidzisz dawnego siebie? Nie dziwię się. Radzę znienawidzić też aktualnego.

Może jeszcze komentarz do tych mocnych słów, bo troszkę głupio było aż tak ostro. Ale napisałem tak, bo jak już raz to zrobiłeś i nawet wyszło na dobre... smile No i generalnie brakuje trochę pokory, tego ugięcia się na jotę. W końcu uporu życzyć nie trzeba.

513

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Snake napisał/a:
Unreal napisał/a:

Nieustannie się zastanawiam, czy naprawdę aż tak wiele wymagam od żony? Namiętności, inicjowania i zaangażowania podobnego do mojego? Przecież to baza, coś podstawowego, potrzeba prymarna. Żadna ofensywa na Berlin. To aż makabryczne, jak człowiekowi takie coś może uderzyć na głowę.

Hobby sobie jakieś znajdź. To zdrowe na głowę, bo zawracać sobie gitarę, że kobita po iluś tam latach już nie fika tak z radości jest nie tylko makabryczne.

Makabryczne? : ) Mam akceptować półśrodki? Albo grubo, albo wcale. Ja chcę wariant Premium smile Co poradzisz, tak już mam, że marazmu nie toleruję. W żadnej sferze. O hobby się nie martw. Mam ich trochę prócz strzelnicy.

Gary napisał/a:

Nie byłoby tak, ponieważ dzisiaj masz dzisiejszą wiedzę i pozycję, a nie "przerabiasz Pań w ilościach hurtowych".

patrz na poprzednie posty, dlaczego tak nie robię smile Mężczyzna musi być jak skała w tym zrelatywizowanym świecie, jeżeli ma być oparciem.

Ela210 napisał/a:

Może nawet wygrasz i żona zrobi jak zechcesz, podporządkujesz ją.. Albo wpadnie w depresję, albo zejdzie do podziemia..
Naprawdę nie rozumiesz tej gry, czy udajesz?
Sytuacja przypomina negocjacje, na które ktoś przychodzi z nastawieniem, że nie ugnie się ani na jotę.
A Ona nie miała odwagi Cię sprawdzić.. Postawić się. Szkoda...

To jest gra? Ja wykładam karty na stół i oczekuję na ruch drugiej strony. Akcja - reakcja. Oczywiście, że się ugnę, jeżeli trafią do mnie argumenty. Nigdy nie byłem besserwisserem, bo to głupia droga i duża szansa porażki. Jak mnie miała sprawdzać?

Averyl napisał/a:

No dobra Unreal - jak już zmienisz swoją żonę wg swojego widzimisie to kim ona wtedy będzie?

Ja nie chcę nowej żony, tylko takiej, jaka była wiele lat smile  Dlatego wspominam o restarcie.

mallwusia napisał/a:

Musisz dotrzec do zrodla.

słuszna uwaga, cały czas kombinuję, jak to zrobić by "było, jak już było"

hehheh napisał/a:

Może jeszcze komentarz do tych mocnych słów, bo troszkę głupio było aż tak ostro. Ale napisałem tak, bo jak już raz to zrobiłeś i nawet wyszło na dobre... smile No i generalnie brakuje trochę pokory, tego ugięcia się na jotę. W końcu uporu życzyć nie trzeba.

Nie musi Ci być głupio, może być i ostrzej, jestem przyzwyczajony i lubię jasne komunikaty smile Pokora bywa wskazana, bo pycha często kroczy przed upadkiem - widziałem wiele przykładów. Ale ta stereotypowa pokora ciężko mi współgra z tym, co chcę osiągnąć. Nie wiem, może się mylę.

514

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Hej Unreal! Późno zainteresowałem się twoim wątkiem, może za późno, ale chcę się jeszcze wtrącić bo moim zdaniem, zbierasz o wiele za dużo hejtu niż powinieneś. Zbesztam cię od razu za przesadne redpillowe myślenie typu: "wszystkie kobiety prowadzą swoją grę, gdzie pierwszy który ujawni emocje przegrywa". Powinieneś rzeczywiście porozmawiać z żona ale na zasadzie "hej widzę że coś ci we mnie nie pasuje, w czym masz ze mną problem?". Tak wiem próbowałeś tego i zbyła cię typowo kobiecą postawą "domyśl się sam". Jednak powinieneś być nie ustępliwy w dociekaniu prawdy o tym jak ona widzi wasz związek i miałeś ku temu doskonałą okazję po twojej wyprowadzce, którą chyba zmarnowałeś (nie wiem, bo nie było mnie przy waszej rozmowie). Duża wina jest po stronie twojej żony i nie daj sobie wmówić co innego. To ona ma problemy z komunikacją w waszym związku i woli udawać "królową lodu" zamiast np. powiedzieć konkretnie: "od jakiegoś czasu się zmieniłeś bo to i to", dlatego zmiana twojego traktowania kobiet po lekturze braci samców (nie jest to wcale tylko wylęgarnia pseudo-samców alfa jak niektóre próbują ci wmówić niektórzy, panuje tam parę dobrych reguł życiowych dla facetów którzy chcą iść przez życie bez szwanku) jest również w dużej mierze jej winą. Bo ty próbował naprawdę dużo, aby twoja żona poczuła znowu w tobie pożądanie. Prosiłeś, próbowałeś dyskusji w końcu zmieniłeś część swojego charakteru, aby w jej oczach być bardziej atrakcyjny. Co zrobiła ona, żeby ratować wasz związek? Tego dowiesz niedługo.

Masz dla ciebie dużo uznania, że nie zdecydowałeś się na zdradę. To nie rozwiążę waszego problemu (twój związany z niebieskimi jajami może), a jeśli wyjdzie na jaw to skrzywdzi twoją żonę. A przecież nie chcesz jej skrzywdzić? A przede wszystkim może to być rozwiązanie bardzo szkodliwe dla ciebie. Bo hej , my ludzie możemy być w pewnych kwestiach egoistyczni. Szczególnie jeśli chodzi o nasz emm... kodeks honorowy, bushido, moralność jak zwał tak zwał. Jak to splamimy to już najlepszy proszek nie pomoże.

Więc życzę ci powodzenia i mogę ci tylko poradzić, abyś spróbował pogadać z żoną tak na równi, co wam obojgu leży na sercu.

I piosenka dla ciebie:
https://www.youtube.com/watch?v=N9JN4aqMduo

515

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

No słabo, że tak przestała się przed nim otwierać. Tylko jak ktoś przestaje chcieć iść z nami, to czy możemy oczekiwać, że to tylko chwilowe i jednak do nas wróci? I nazywać to "winą"?
Tradycjonaliści wyciągnęliby zaraz argument, że są małżeństwem... Tylko chyba ona nie jest taką tradycjonalistką jak Unreal. smile
Może straciła do niego zaufanie. Nie jest łatwo je odzyskać.

516

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Biały, dzięki za dobre słowo. Istotnie, BS po przefiltrowaniu dają dobry background dla mężczyzny, który nie zapomniał po co nosi spodnie. Dla takiego, który poważnie traktuje honor, deklaracje, dotrzymywanie słowa itd. To bardzo ważne, szczególnie w obecnych pokręconych czasach. I naszej dyskusji tutaj nie uznaję za hejt, spokojnie smile Prawdziwego hejtu tutaj nie ma, jedynie dyskutujemy z Paniami i Panami. W bardzo sympatycznej formie.

Po świętach idzie ku dobremu. Dużo gadamy, dużo (bardzo dużo) sobie wyjaśniamy, znowu ze sobą sypiamy.

517

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Unreal napisał/a:

Po świętach idzie ku dobremu. Dużo gadamy, dużo (bardzo dużo) sobie wyjaśniamy, znowu ze sobą sypiamy.

Cieszę się z takiego obrotu Twojej sprawy,ciekawi mnie,czy to chwilowa zmiana,czy na dłużej... Koniecznie się odezwij za jakiś czas.

518

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Unreal napisał/a:

Ale, jak pisałem, mężczyzna z wiekiem i ogromną pracą nad sobą jedynie zyskuje na wartości.

Bracia Samcy to naprawdę potrafią banię zryć big_smile big_smile

Unreal napisał/a:

Więc będzie seks, namiętny, wyuzdany, z rżnięciem na progu mieszkania tuż po otwarciu drzwi itp, itd. W takich ilościach, jakich sobie zażyczę.

Tylko nie zapomnij tych drzwi zamknąć po otwarciu  wink

Unreal napisał/a:

mężczyzna o silnym poczuciu własnej wartości nigdy nie da się omotać i nie straci głowy. Nie da się nim manipulować seksem bo wie, że seks jest wart rynkowo ze 100-500 zł/h.

A co jeśli mężczyzna zostanie omotany miłością? Ile jest miłość warta rynkowo? Za ile można kupić miłość?

519

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Seks rynkowo wart 100-500 zł? Może jak ktoś jest awaryjnie potrzebujący wink Dla zdrowego brata samca, to pewnie wychodzi kilka tysięcy miesięcznie... i pewnie niejeden braciszek przeliczy co tam zalega w portfelu i pójdzie się jednak przeprosić że ślubna. A nawet jak parę tysięcy w tą czy tamtą, to ja osobiście znam ciekawsze sposoby przepuszczania kasy niż na dupy ale rzecz jasna są różne drogi życia. Może dzięki temu młode studentki oferujące abonament mają za co żyć..

520

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
nimfa_błotna napisał/a:
Unreal napisał/a:

Ale, jak pisałem, mężczyzna z wiekiem i ogromną pracą nad sobą jedynie zyskuje na wartości.

Bracia Samcy to naprawdę potrafią banię zryć big_smile big_smile

Bosszzzz... ale ostro! Faktycznie jak ktoś zarabia dużo, to kobiety go potrzegają jako przedsiębiorczego i zyskuje na wartości. Ale pootem gdy poznają osobę, to dusza staje się naga i wtedy widać co jest kto wart.

Jak to mawiała przyjaciółka -- "zyskuję po bliższym poznaniu" -- smile smile -- nie każdy tak ma smile.



Snake napisał/a:

Seks rynkowo wart 100-500 zł? Może jak ktoś jest awaryjnie potrzebujący wink

Seks niezależnie od miejsca na Ziemii jest wart tyle co standardowe buty męskie.


.. to ja osobiście znam ciekawsze sposoby przepuszczania kasy niż na dupy

Jakie na przykład? Podróże, koncerty i gry zostawiam na emeryturę.


..Może dzięki temu młode studentki oferujące abonament mają za co żyć..

Ufff... a są tacy co płacą abonament? Chyba początkujący "korzystający z płatnego seksu" z początkującą "oferującą płatny seks". Bo potem się robi klient-prostytutka.

Posty [ 456 do 520 z 571 ]

Strony Poprzednia 1 6 7 8 9 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024