truskaweczka19 napisał/a: Zgadzam się. Nie mówię, że zachowanie żony autora jest w porządku, bo nie jest, ale okaż jej uczucie, a nie mówisz, że tak świetnie sobie poradzisz, a ją już może żaden facet nie chcieć. Tak nie chce czuć się ukochana kobieta, ale chce czuć, że ją kochasz i że chcesz walczyć o Wasz związek, a nie że od razu rzucisz się na inną i nie będziesz tęsknił za nią i za tym co razem tworzyliście.
Co do samego tematu to nie wiem co poradzić, bo problem faktycznie jest ciężki. W sytuacji gdy proponowałeś hotel i inne urozmaicenia, to pytałeś może też czego ona by chciała? Zapytaj i wspominaj jaki fajny seks mieliście, że chciałbyś spełnić każdą jej seksualną prośbę :-) Może przy takiej Twojej otwartości się otworzy. Jak reaguje gdy ją pieścisz, robisz dobrze językiem? Nie nabiera wtedy ochoty? Mówisz jej komplementy, nie olewasz, rozmawiacie na co dzień, robicie coś razem czy każde oddzielnie non stop? Wiadomo ciągle nie można być też razem, ale ta więź jest ważna.
Po Twoich postach mimo wszystko mam wrażenie, że tak jak piszesz kiedyś byłeś bardzo niepewny siebie, teraz pracą i pozycją zawodową starasz się to nadrobić. No i patrzysz chyba na innych trochę z góry lub chcesz być odbierany jako ten samiec alfa, może za dużo się na tym koncentrujesz i oddaliliście się z żoną od siebie?
Nie patrzę na innych z góry. Po prostu czasem realnie oceniam ich wkład i wartość
Tak, zawsze pytałem czego chciała, ale po negatywnym ustosunkowaniu się do moich pomysłów niestety nie usłyszałem, czego by chciała. Tak, ta więź jest megaistotna. A chcąc ją odbudować natrafiam na mur. Przykre. Niedawno by mnie jeszcze to zabolało, ale wyzbywam się emocji.
Vicky85 napisał/a: bingo. szach-mat. Mam takiego same odczucia po odczytaniu wielu tekstow Unreala. Jakies bardzo negatywne (sorry, facet, pisze szczerze) ogolnie rzecz biorac, a jesli takie wrazenie robi przez samo pisanie, to nie wiem jak narcystyczny musi byc w realu i jak zle w praktyce traktowac swoja zone. Zreszta, kazda inna kobiete bedzie tak traktowac, przedmiotowo. Zwiazek to dla niego jakas wiazana transakcja, uczuc nie zauwazylam.
Masz bardzo niska empatie, kolego, jestes taki strasznie roszczeniowy (to wymienianie co ma byc w seksie bo "ty chcesz";) dzisas) a do tego uwazasz ze wiekszosc rzeczy da sie kupic. Nie, nieeeee.... to ze mozna, nie znaczy, ze ktos ci to sprzeda. Nawet jak idziesz do prostytutki, to ona moze byc bardzo mila dla ciebie, jak cie polubi, za darmo, bo bedzie zwyczajnie chciala i dobrze sie z toba czula. To zupelnie co innego otrzymac taka czulosc z sympatii, a co innego za pieniadze, i ten wymuszony usmiech i udawane pojekiwania nie zastapia wspolnego zrozumienia i zabawy na luzie. Ty jestes wlasnie takim typem, tak mi sie zdaje, ze kobieta nie ma ochoty byc mila dla ciebie. Ja bym nie miala ochoty nawet ubic muchy w kiblu razem z toba...niestety. I nie chce byc jakos szczegolnie nieprzyjamna dla ciebie, ale moze przemyslisz sobie troche, dlaczego przypadkowe kobiety nawet na takim forum odbieraja cie tak negatywnie i nie chcialyby z toba miec niczego wspolnego.
Jestes inteligentny, to wiesz, ze nic nie bierze sie z powietrza. Sa przyczyny, kwestia abys w ogole potrafil ( chcial!) je poszukac, a nie zwalac wine na otoczenie i kobiety ktore cie otaczaja, co po ktoryms nieudanym zwiazku zapewne zaczniesz robic.
Och, jakże ją ja źle traktuję
Nieba bym jej przychylił. Ja jestem narcystyczny? Ja jestem jedynie pewny siebie i lubię rozdawać karty, tyle. Po prostu to lubię. Jest to przyjemne, kręci mnie to. Pamiętasz taką scenę w "Wilku z Wall Street", jak Di Caprio - Belfort motywował swój zespół sprzedażowy, podnosząc ręce do góry? Też m.in szkolę z różnych rzeczy i lubię, gdy grupa idzie za mną. Lubię to zainteresowanie i rozmowy z kobietami i mężczyznami. Pochlebia mi zainteresowanie ze strony kobiet, również ich stosunek zawodowy do mnie. Na razie zawodowy, bo nie robię nic w kierunku by to zainteresowanie przełożyć na stronę prywatną. Nigdy też nie zdradzę żony, dopóki będzie moją żoną. Tak jest i będzie. Ja jestem roszczeniowy, bo jasno deklaruję czego chcę w seksie? Co za problem, bym podobną deklarację usłyszałe ze strony kobiety? Po co bułkę przez bibułkę, po co ściemniać w długoletnim związku? To wada? Przestań.
Ale nigdy też nie zapomnę, jak kiedyś Panie miały mnie w dupie. Ja rzadko wybaczam i nigdy nie zapominam. Tyle w temacie.
Ja nie mam empatii? Gdybym jej nie miał, to bym nie zarabiał : ) To Ty przecież o sponsoringu wspomniałaś, że szłaś kiedyś to drogą, więc po co mi zarzucasz, że szczerze tutaj o tym napisałem, teoretyzując? Pozwolisz, że zapytam dlaczego dla Ciebie ta droga skończyła? Ozdrowienie moralne, pan zmienił obiekt albo zbiedniał? : )
Vicky85 napisał/a:jak "gra o tron" bardziej;p
Dobrze ze zona Unreala jest bardziej jak Lady Catelyn niz Kalisi Daenerys Targaryen i ze nie ma smokow ani dotrakow po swojej stronie;p By mial za takie chamskie teksty z dupy jesien sredniowiecza. CHociaz kto wie, co jest w wersji Unreala calkiem real, a co unreal, co jest serious, a co not so serious;p
pamiętaj, że Lady Catelyn zamieniła się w Lady Stoneheart : )
truskaweczka19 napisał/a:Zgadzam się. Właśnie też jak pisałam mam wrażenie, że autor chce sobie odbić to, że wcześniej czuł się gorszy. Teraz dzięki pozycji zawodowej to sobie odbija, ale trochę też patrzy na innych z góry. No a w środku mogą być kompleksy (nie wiem czy to się nie wyklucza, ale chyba nie). Czasem ktoś traktuje innych z góry, a tak naprawdę nie wierzy w samego siebie, więc nie traktuje innych na równi, a patrzy na nich inaczej, by się dowartościować. Nawet te wtrącenia z angielskiego i stwierdzenia z PUA o tym świadczą. Autor myśli, że dzięki temu jest bardziej męski. Dlatego napisałam by zapytał żonę co ona lubi, czego ona pragnie, a nie na zasadzie, że ma być oral, anal. Tak strasznie technicznie to wygląda.No i dla mnie tekst żony co będzie jak się rozstaną nie musiał być testowaniem autora, choć mógł być tylko nadzieją ze strony żony na to, że okażesz jej uczucia. No bo nie wiadomo czy je okazujesz.
Już nie mam żadnych kompleksów. Kiedyś miałem, istotnie. Ale dlatego, że bardzo chciałem zainteresowania ze strony kobiet a nie szukałem szczęścia w sobie i swoim rozwoju. Ale to minęło. Truskaweczko, non stop pytałem
Gdybym dostał te odpowiedzi, rozwiązałbym mój problem już dawno. PS. Używam często PL i ANG, więc wrzucam terminy z obu języków, które mi w tym momencie pasują. Blisko środowisk PUA nie jestem, więc się nie wypowiadam.
Drageona napisał/a:Mam wrażenie że pisał to mój mąż :-) a może wątek dotyczy tak wielu par że wydaje się znajomy?
To czego mi brakuje żeby mogło być jak dawniej to adoracji ze strony męża, nie tej kilkuminutowej przed samym zbliżeniem, ale też w ciągu dnia. Żeby zauważał moje potrzeby, czasem przytulił bez podtekstu, zrobił herbaty przy okazji jak robi sobie.
On skupiony na pracy...
Ja skupiona na pracy, dzieciach, domu, nieskończonej liczbie załatwień....
I tak mija dzień za dniem
Bądź z nią a nie przy niej.
Będę z nią i dla niej
I byłbym szczęśliwy, gdyby zostawiła pracę, której nie cierpi i zajęła się domem, przynajmniej na jakiś czas. Aż by się chciało do takiego domu wracać, z królową domowego ogniska na czele
PS. Wiele jest, niestety, takich par.
Trochę się działo w międzyczasie, bo dziś następuje pierwszy etap mojego planu rebootu małżeństwa. Spakowałem komplet swoich rzeczy i za chwilę wyjeżdżam do swojego drugiego mieszkania. Zostawiam list, który zawiera syntezę tego, co piszę w tym wątku. To, co mnie boli, co warto zmienić i naprawić. Albo przestawić sankcjonować fikcję. Niszczy ją praca - zostawiasz ją. Chcesz dziecka - idziesz na badania. Nie za miesiąc, nie za "wiecznie nigdy". Zaraz. Teraz. Natychmiast. Itd.
Jeżeli coś we mnie przeszkadza, powiedz to wprost, bym to mógł rozważyć, zmienić i popracować nad tym. Bo tak jak do tej pory nasza relacja nie będzie wyglądać, bo nie przetrwa.
Bo drugiej szansy nie będzie. Ja przez weekend wygaszam całkowicie kontakt z mojej strony, dając jej czas do namysłu, kolejny etap to przyszły tydzień. Czas zacząć tę grę 