Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Strony Poprzednia 1 4 5 6 7 8 9 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 326 do 390 z 571 ]

326

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
summerka88 napisał/a:

Uważam, że w spontanicznych wypowiedziach i reakcjach ujawnia się prawda o człowieku - z takim jak ten tutaj nie chciałabym mieć nic wspólnego. Jednak, tak jak pisałam wcześniej, jego żona sobie go wybrała i w sumie najlepsze lata swojego życia spędziła, jak dla mnie, z karykaturą mężczyzny, więc poniesie konsekwencje rozstania z kimś takim w atmosferze żali, pretensji i ogólnego braku klasy tego faceta.

bingo. szach-mat. Mam takiego same odczucia po odczytaniu wielu tekstow Unreala. Jakies bardzo negatywne (sorry, facet, pisze szczerze) ogolnie rzecz biorac, a jesli takie wrazenie robi przez samo pisanie, to nie wiem jak narcystyczny musi byc w realu i jak zle w praktyce traktowac swoja zone. Zreszta, kazda inna kobiete bedzie tak traktowac, przedmiotowo. Zwiazek to dla niego jakas wiazana transakcja, uczuc nie zauwazylam.

Masz bardzo niska empatie, kolego, jestes taki strasznie roszczeniowy (to wymienianie co ma byc w seksie bo "ty chcesz";) dzisas) a do tego uwazasz ze wiekszosc rzeczy da sie kupic. Nie, nieeeee.... to ze mozna, nie znaczy, ze ktos ci to sprzeda. Nawet jak idziesz do prostytutki, to ona moze byc bardzo mila dla ciebie, jak cie polubi, za darmo, bo bedzie zwyczajnie chciala i dobrze sie z toba czula. To zupelnie co innego otrzymac taka czulosc z sympatii, a co innego za pieniadze, i ten wymuszony usmiech i udawane pojekiwania nie zastapia wspolnego zrozumienia i zabawy na luzie. Ty jestes wlasnie takim typem, tak mi sie zdaje, ze kobieta nie ma ochoty byc mila dla ciebie. Ja bym nie miala ochoty nawet ubic muchy w kiblu razem z toba...niestety. I nie chce byc jakos szczegolnie nieprzyjamna dla ciebie, ale moze przemyslisz sobie troche, dlaczego przypadkowe kobiety nawet na takim forum odbieraja cie tak negatywnie i nie chcialyby z toba miec niczego wspolnego.

Jestes inteligentny, to wiesz, ze nic nie bierze sie z powietrza. Sa przyczyny, kwestia abys w ogole potrafil ( chcial!) je poszukac, a nie zwalac wine na otoczenie i kobiety ktore cie otaczaja, co po ktoryms nieudanym zwiazku zapewne zaczniesz robic.

Zobacz podobne tematy :

327

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Ej no, Ty mnie tu narcyzóff nie obrażaj! wink

Ja tam w sumie jestem ciekawy co tam kolega Unreal wymyślił... trzyma w napięciu jak kolejny odcinek "na wspólnej" tongue

Co to może być... no co... hmmm? smile

328

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Harvey napisał/a:

Ej no, Ty mnie tu narcyzóff nie obrażaj! wink

zaden narcyz nie przyzna ze jest narcyzem. Wiec nie jestes nim.
z drugiej strony. zaden narcyz nie przyzna "serious", ze nim jest, z tym ze ty nie jestes zbyt "serious", wiec moze i sie przyznales chcac byc zabawnym.
z trzeciej przyznales "not so serious" ze nalezysz do "narcyzoff" a wiec w zdaniu znajdujemy dwa terminy nie na serio, jak w rownaniu znajduja sie dwa minusy to sie znosza i powstaje plus. A wiec moze i jestes.

Przy nastepnej wizycie w kibelku sprobuje rozwiklac te zagadke.




Harvey napisał/a:

Ja tam w sumie jestem ciekawy co tam kolega Unreal wymyślił... trzyma w napięciu jak kolejny odcinek "na wspólnej" tongue

jak "gra o tron" bardziej;p

Dobrze ze zona Unreala jest bardziej jak Lady Catelyn niz Kalisi Daenerys Targaryen i ze nie ma smokow ani dotrakow po swojej stronie;p By mial za takie chamskie teksty z dupy jesien sredniowiecza.  CHociaz kto wie, co jest w wersji Unreala calkiem real, a co unreal, co jest serious, a co not so serious;p

329 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2017-11-30 21:38:57)

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Zgadzam się. Właśnie też jak pisałam mam wrażenie, że autor chce sobie odbić to, że wcześniej czuł się gorszy. Teraz dzięki pozycji zawodowej to sobie odbija, ale trochę też patrzy na innych z góry. No a w środku mogą być kompleksy (nie wiem czy to się nie wyklucza, ale chyba nie). Czasem ktoś traktuje innych z góry, a tak naprawdę nie wierzy w samego siebie, więc nie traktuje innych na równi, a patrzy na nich inaczej, by się dowartościować. Nawet te wtrącenia z angielskiego i stwierdzenia z PUA o tym świadczą. Autor myśli, że dzięki temu jest bardziej męski. Dlatego napisałam by zapytał żonę co ona lubi, czego ona pragnie, a nie na zasadzie, że ma być oral, anal. Tak strasznie technicznie to wygląda.No i dla mnie tekst żony co będzie jak się rozstaną nie musiał być testowaniem autora, choć mógł być tylko nadzieją ze strony żony na to, że okażesz jej uczucia. No bo nie wiadomo czy je okazujesz.

330

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
vicky85 napisał/a:

zaden narcyz nie przyzna ze jest narcyzem. Wiec nie jestes nim.
z drugiej strony. zaden narcyz nie przyzna "serious", ze nim jest, z tym ze ty nie jestes zbyt "serious", wiec moze i sie przyznales chcac byc zabawnym.
z trzeciej przyznales "not so serious" ze nalezysz do "narcyzoff" a wiec w zdaniu znajdujemy dwa terminy nie na serio, jak w rownaniu znajduja sie dwa minusy to sie znosza i powstaje plus. A wiec moze i jestes.

Więc drogą dedukcji wychodzi na to, że jestem... kobietą tongue big_smile wink

Unreal się odgraża planem, który miał trwać krótko... a coś mu się deadline przesunął tongue

331

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
truskaweczka19 napisał/a:

Dlatego napisałam by zapytał żonę co ona lubi, czego ona pragnie,

nie sadze by kiedykolwiek pytal, a nawet jesli to tylko dla zachowania pozorow

truskaweczka19 napisał/a:

a nie na zasadzie, że ma być oral, anal. .

no przeciez pan wymaga i pan zada. A jak nie dostanie czego chce to sobie inna partnerke kupi za pieniadze i stanie sie sponsorem, co sie bedzie staral i prosil

truskaweczka19 napisał/a:

No i dla mnie tekst żony co będzie jak się rozstaną nie musiał być testowaniem autora, choć mógł być tylko nadzieją ze strony żony na to, że okażesz jej uczucia. No bo nie wiadomo czy je okazujesz.

Czy gdziekolwiek padlo "nie chce jej ranic" "jak mam rozmawiac by jej nie ranic" "co sei stalo miedzy nami ze stalismy sie sobie tacy obcy?" Jej uczucia dla niego nie maja znaczenia. Jego odpowiedz na jej pytanie chyba jest najlepszym przykladem jak mu zalezy, a raczej jak bardzo jest mu bez roznicy czy im sie uda byc razem, czy nie. Nie ma "ich", jest tylko "jego" bitwa o uznanie i dochodzenie swoich racji oraz spelniania przez nia JEGO wymagan.

332

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Harvey napisał/a:
vicky85 napisał/a:

zaden narcyz nie przyzna ze jest narcyzem. Wiec nie jestes nim.
z drugiej strony. zaden narcyz nie przyzna "serious", ze nim jest, z tym ze ty nie jestes zbyt "serious", wiec moze i sie przyznales chcac byc zabawnym.
z trzeciej przyznales "not so serious" ze nalezysz do "narcyzoff" a wiec w zdaniu znajdujemy dwa terminy nie na serio, jak w rownaniu znajduja sie dwa minusy to sie znosza i powstaje plus. A wiec moze i jestes.

Więc drogą dedukcji wychodzi na to, że jestem... kobietą tongue big_smile wink

Unreal się odgraża planem, który miał trwać krótko... a coś mu się deadline przesunął tongue


mowil o 14 dniach, chyba jeszcze nie minely, jak sadze.

dlaczego akurat 14...?

333

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

No fakt, chociaż mam wrażenie, że na początku wątku autor i tak inaczej pisał, na zasadzie, że nie chce zdradzać, że źle by się z tym czuł, że chce naprawiać. Później już inaczej, że ma być to i tamto, że jakby co będzie sponsorem atrakcyjnej młodej dziewczyny itp. No i takie chwalenie się trochę, że na pewno się nim kobiety będą interesować.

334

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
vicky85 napisał/a:

mowil o 14 dniach, chyba jeszcze nie minely, jak sadze.
dlaczego akurat 14...?

Wg mnie robi post, głodówkę. Tak pólżartem... skojarzyło mi się.

335

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Mam wrażenie że pisał to mój mąż :-) a może wątek dotyczy tak wielu par że wydaje się znajomy?
To czego mi brakuje żeby mogło być jak dawniej to adoracji ze strony męża, nie tej kilkuminutowej przed samym zbliżeniem, ale też w ciągu dnia. Żeby zauważał moje potrzeby, czasem przytulił bez podtekstu, zrobił herbaty przy okazji jak robi sobie.
On skupiony na pracy...
Ja skupiona na pracy, dzieciach, domu, nieskończonej liczbie załatwień....
I tak mija dzień za dniem
Bądź z nią a nie przy niej.

336 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-12-01 13:31:22)

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
vicky85 napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Uważam, że w spontanicznych wypowiedziach i reakcjach ujawnia się prawda o człowieku - z takim jak ten tutaj nie chciałabym mieć nic wspólnego. Jednak, tak jak pisałam wcześniej, jego żona sobie go wybrała i w sumie najlepsze lata swojego życia spędziła, jak dla mnie, z karykaturą mężczyzny, więc poniesie konsekwencje rozstania z kimś takim w atmosferze żali, pretensji i ogólnego braku klasy tego faceta.

bingo. szach-mat. Mam takiego same odczucia po odczytaniu wielu tekstow Unreala. Jakies bardzo negatywne (sorry, facet, pisze szczerze) ogolnie rzecz biorac, a jesli takie wrazenie robi przez samo pisanie, to nie wiem jak narcystyczny musi byc w realu i jak zle w praktyce traktowac swoja zone. Zreszta, kazda inna kobiete bedzie tak traktowac, przedmiotowo. Zwiazek to dla niego jakas wiazana transakcja, uczuc nie zauwazylam.

Nie chciałam rzucać tutaj narcystycznymi etykietkami, ale jak Vicky wywołała wilka z lasu, to podczepię się pod wypowiedź, bo faktycznie strasznie bije cechami narcystycznymi od Unreala. Widoć to szczególnie w typowo narcystycznych mechanizmach obronnych (idealizacji i dewaluacji) oraz przede wszystkim w skoncentrowaniu na swojej osobie, żona stanowi wyłącznie przedłużenie własnej osoby i o tyle jest interesująca, o ile spełnia jego własne zapotrzebowania.

Harvey, każdy z nas, KAŻDY ma cechy narcystyczne, jednak ich natężenie to już kwestia indywidualnaq, ale jest duża rozpiętość między normalnością a zaburzeniami narcystycznymi.

337

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
truskaweczka19 napisał/a:

Zgadzam się. Nie mówię, że zachowanie żony autora jest w porządku, bo nie jest, ale okaż jej uczucie, a nie mówisz, że tak świetnie sobie poradzisz, a ją już może żaden facet nie chcieć. Tak nie chce czuć się ukochana kobieta, ale chce czuć, że ją kochasz i że chcesz walczyć o Wasz związek, a nie że od razu rzucisz się na inną i nie będziesz tęsknił za nią i za tym co razem tworzyliście.

Co do samego tematu to nie wiem co poradzić, bo problem faktycznie jest ciężki. W sytuacji gdy proponowałeś hotel i inne urozmaicenia, to pytałeś może też czego ona by chciała? Zapytaj i wspominaj jaki fajny seks mieliście, że chciałbyś spełnić każdą jej seksualną prośbę :-) Może przy takiej Twojej otwartości się otworzy. Jak reaguje gdy ją pieścisz, robisz dobrze językiem? Nie nabiera wtedy ochoty? Mówisz jej komplementy, nie olewasz, rozmawiacie na co dzień, robicie coś razem czy każde oddzielnie non stop? Wiadomo ciągle nie można być też razem, ale ta więź jest ważna.

Po Twoich postach mimo wszystko mam wrażenie, że tak jak piszesz kiedyś byłeś bardzo niepewny siebie, teraz pracą i pozycją zawodową starasz się to nadrobić. No i patrzysz chyba na innych trochę z góry lub chcesz być odbierany jako ten samiec alfa, może za dużo się na tym koncentrujesz i oddaliliście się z żoną od siebie?

Nie patrzę na innych z góry. Po prostu czasem realnie oceniam ich wkład i wartość smile Tak, zawsze pytałem czego chciała, ale po negatywnym ustosunkowaniu się do moich pomysłów niestety nie usłyszałem, czego by chciała. Tak, ta więź jest megaistotna. A chcąc ją odbudować natrafiam na mur. Przykre. Niedawno by mnie jeszcze to zabolało, ale wyzbywam się emocji.

Vicky85 napisał/a:

bingo. szach-mat. Mam takiego same odczucia po odczytaniu wielu tekstow Unreala. Jakies bardzo negatywne (sorry, facet, pisze szczerze) ogolnie rzecz biorac, a jesli takie wrazenie robi przez samo pisanie, to nie wiem jak narcystyczny musi byc w realu i jak zle w praktyce traktowac swoja zone. Zreszta, kazda inna kobiete bedzie tak traktowac, przedmiotowo. Zwiazek to dla niego jakas wiazana transakcja, uczuc nie zauwazylam.

Masz bardzo niska empatie, kolego, jestes taki strasznie roszczeniowy (to wymienianie co ma byc w seksie bo "ty chcesz";) dzisas) a do tego uwazasz ze wiekszosc rzeczy da sie kupic. Nie, nieeeee.... to ze mozna, nie znaczy, ze ktos ci to sprzeda. Nawet jak idziesz do prostytutki, to ona moze byc bardzo mila dla ciebie, jak cie polubi, za darmo, bo bedzie zwyczajnie chciala i dobrze sie z toba czula. To zupelnie co innego otrzymac taka czulosc z sympatii, a co innego za pieniadze, i ten wymuszony usmiech i udawane pojekiwania nie zastapia wspolnego zrozumienia i zabawy na luzie. Ty jestes wlasnie takim typem, tak mi sie zdaje, ze kobieta nie ma ochoty byc mila dla ciebie. Ja bym nie miala ochoty nawet ubic muchy w kiblu razem z toba...niestety. I nie chce byc jakos szczegolnie nieprzyjamna dla ciebie, ale moze przemyslisz sobie troche, dlaczego przypadkowe kobiety nawet na takim forum odbieraja cie tak negatywnie i nie chcialyby z toba miec niczego wspolnego.

Jestes inteligentny, to wiesz, ze nic nie bierze sie z powietrza. Sa przyczyny, kwestia abys w ogole potrafil ( chcial!) je poszukac, a nie zwalac wine na otoczenie i kobiety ktore cie otaczaja, co po ktoryms nieudanym zwiazku zapewne zaczniesz robic.

Och, jakże ją ja źle traktuję smile Nieba bym jej przychylił. Ja jestem narcystyczny? Ja jestem jedynie pewny siebie i lubię rozdawać karty, tyle. Po prostu to lubię. Jest to przyjemne, kręci mnie to. Pamiętasz taką scenę w "Wilku z Wall Street", jak Di Caprio - Belfort motywował swój zespół sprzedażowy, podnosząc ręce do góry? Też m.in szkolę z różnych rzeczy i lubię, gdy grupa idzie za mną. Lubię to zainteresowanie i rozmowy z kobietami i mężczyznami. Pochlebia mi zainteresowanie ze strony kobiet, również ich stosunek zawodowy do mnie. Na razie zawodowy, bo nie robię nic w kierunku by to zainteresowanie przełożyć na stronę prywatną. Nigdy też nie zdradzę żony, dopóki będzie moją żoną. Tak jest i będzie. Ja jestem roszczeniowy, bo jasno deklaruję czego chcę w seksie? Co za problem, bym podobną deklarację usłyszałe ze strony kobiety? Po co bułkę przez bibułkę, po co ściemniać w długoletnim związku? To wada? Przestań.

Ale nigdy też nie zapomnę, jak kiedyś Panie miały mnie w dupie. Ja rzadko wybaczam i nigdy nie zapominam. Tyle w temacie.

Ja nie mam empatii? Gdybym jej nie miał, to bym nie zarabiał : ) To Ty przecież o sponsoringu wspomniałaś, że szłaś kiedyś to drogą, więc po co mi zarzucasz, że szczerze tutaj o tym napisałem, teoretyzując? Pozwolisz, że zapytam dlaczego dla Ciebie ta droga skończyła? Ozdrowienie moralne, pan zmienił obiekt albo zbiedniał? : )

Vicky85 napisał/a:

jak "gra o tron" bardziej;p

Dobrze ze zona Unreala jest bardziej jak Lady Catelyn niz Kalisi Daenerys Targaryen i ze nie ma smokow ani dotrakow po swojej stronie;p By mial za takie chamskie teksty z dupy jesien sredniowiecza.  CHociaz kto wie, co jest w wersji Unreala calkiem real, a co unreal, co jest serious, a co not so serious;p

pamiętaj, że Lady Catelyn zamieniła się w Lady Stoneheart : )

truskaweczka19 napisał/a:

Zgadzam się. Właśnie też jak pisałam mam wrażenie, że autor chce sobie odbić to, że wcześniej czuł się gorszy. Teraz dzięki pozycji zawodowej to sobie odbija, ale trochę też patrzy na innych z góry. No a w środku mogą być kompleksy (nie wiem czy to się nie wyklucza, ale chyba nie). Czasem ktoś traktuje innych z góry, a tak naprawdę nie wierzy w samego siebie, więc nie traktuje innych na równi, a patrzy na nich inaczej, by się dowartościować. Nawet te wtrącenia z angielskiego i stwierdzenia z PUA o tym świadczą. Autor myśli, że dzięki temu jest bardziej męski. Dlatego napisałam by zapytał żonę co ona lubi, czego ona pragnie, a nie na zasadzie, że ma być oral, anal. Tak strasznie technicznie to wygląda.No i dla mnie tekst żony co będzie jak się rozstaną nie musiał być testowaniem autora, choć mógł być tylko nadzieją ze strony żony na to, że okażesz jej uczucia. No bo nie wiadomo czy je okazujesz.

Już nie mam żadnych kompleksów. Kiedyś miałem, istotnie. Ale dlatego, że bardzo chciałem zainteresowania ze strony kobiet a nie szukałem szczęścia w sobie i swoim rozwoju. Ale to minęło. Truskaweczko, non stop pytałem smile Gdybym dostał te odpowiedzi, rozwiązałbym mój problem już dawno. PS. Używam często PL i ANG, więc wrzucam terminy z obu języków, które mi w tym momencie pasują. Blisko środowisk PUA nie jestem, więc się nie wypowiadam.

Drageona napisał/a:

Mam wrażenie że pisał to mój mąż :-) a może wątek dotyczy tak wielu par że wydaje się znajomy?
To czego mi brakuje żeby mogło być jak dawniej to adoracji ze strony męża, nie tej kilkuminutowej przed samym zbliżeniem, ale też w ciągu dnia. Żeby zauważał moje potrzeby, czasem przytulił bez podtekstu, zrobił herbaty przy okazji jak robi sobie.
On skupiony na pracy...
Ja skupiona na pracy, dzieciach, domu, nieskończonej liczbie załatwień....
I tak mija dzień za dniem
Bądź z nią a nie przy niej.

Będę z nią i dla niej smile I byłbym szczęśliwy, gdyby zostawiła pracę, której nie cierpi i zajęła się domem, przynajmniej na jakiś czas. Aż by się chciało do takiego domu wracać, z królową domowego ogniska na czele smile PS. Wiele jest, niestety, takich par.

Trochę się działo w międzyczasie, bo dziś następuje pierwszy etap mojego planu rebootu małżeństwa. Spakowałem komplet swoich rzeczy i za chwilę wyjeżdżam do swojego drugiego mieszkania. Zostawiam list, który zawiera syntezę tego, co piszę w tym wątku. To, co mnie boli, co warto zmienić i naprawić. Albo przestawić sankcjonować fikcję. Niszczy ją praca - zostawiasz ją. Chcesz dziecka - idziesz na badania. Nie za miesiąc, nie za "wiecznie nigdy". Zaraz. Teraz. Natychmiast. Itd.

Jeżeli coś we mnie przeszkadza, powiedz to wprost, bym to mógł rozważyć, zmienić i popracować nad tym. Bo tak jak do tej pory nasza relacja nie będzie wyglądać, bo nie przetrwa.

Bo drugiej szansy nie będzie. Ja przez weekend wygaszam całkowicie kontakt z mojej strony, dając jej czas do namysłu, kolejny etap to przyszły tydzień. Czas zacząć tę grę smile

338

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Szczerze powiem, że dla przełamania impasu to ten plan wcale nie jest zły. Na ten moment. Myślałam że coś gorszego wymyśliłeś..

339

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Unreal Bracie trzymam za Ciebie kciuki. Pomału sam dochodzę do wniosków jak Ty. Pomału zaczynam widzieć MATRIX

340

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Tyle w Was desperacji, złości, nienawiści do własnych żon, tak bardzo obciążacie je złymi emocjami, że nie dają Wam tego, czego oczekujecie, że mnie to aż dołuje... Pewnie jak na nie patrzycie, to z pogardą że one takie są, że są winne tej sytuacji w małżeństwie.

341

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Nastawienie w istocie nieszczególne, ale zgadzam się z Elą - pomysł nie jest taki zły, lekki szok potrafi nieźle rozkręcić taką sytuację, może coś się ruszy.

DARK38 napisał/a:

Unreal Bracie trzymam za Ciebie kciuki. Pomału sam dochodzę do wniosków jak Ty. Pomału zaczynam widzieć MATRIX

Kolejny, który się naczytał czegoś na tamtym rakowisku?

342

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Gary napisał/a:

Tyle w Was desperacji, złości, nienawiści do własnych żon, tak bardzo obciążacie je złymi emocjami, że nie dają Wam tego, czego oczekujecie, że mnie to aż dołuje... Pewnie jak na nie patrzycie, to z pogardą że one takie są, że są winne tej sytuacji w małżeństwie.

Oj Gary, teraz to az mi sie zachcialo zalogowac i napisac. A Ty to z milosci, braku desperacji, chadzasz na sex za kase? Czy Twoja zona majac taka wiedze uzna, ze robiles to dla dobrych relacji w waszym malzenstwie? No zyje w nieswiadomosci, wiec nie obarczasz jej teraz zlymi emocjami, ale jak sie dowie, to co? Dalej tych emocji nie bedzie? A jak Ty patrzysz na swoja zone, ze jest winna tego co robisz, czy raczej widzisz wine w sobie?

343

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Piotr74 napisał/a:
Gary napisał/a:

Tyle w Was desperacji, złości, nienawiści do własnych żon, tak bardzo obciążacie je złymi emocjami, że nie dają Wam tego, czego oczekujecie, że mnie to aż dołuje... Pewnie jak na nie patrzycie, to z pogardą że one takie są, że są winne tej sytuacji w małżeństwie.

Oj Gary, teraz to az mi sie zachcialo zalogowac i napisac. A Ty to z milosci, braku desperacji, chadzasz na sex za kase? Czy Twoja zona majac taka wiedze uzna, ze robiles to dla dobrych relacji w waszym malzenstwie? No zyje w nieswiadomosci, wiec nie obarczasz jej teraz zlymi emocjami, ale jak sie dowie, to co? Dalej tych emocji nie bedzie? A jak Ty patrzysz na swoja zone, ze jest winna tego co robisz, czy raczej widzisz wine w sobie?

Niewykluczone, że moje ścieżki są proste.

Po pierwsze -- chodzę na seks, z powodu seksu. Czy to nie proste?
Filozofia żony jest taka, że nie mogę zdradzać.
NIE obarczam jej żadnymi złymi emocjami. Jest jaka jest.
Lepiej aby się nie dowiedziała, bo będzie bomba emocjonalna -- jak brudna bomba radioaktywna.
Jak patrzę na żonę, to ona nie jest niczemu winna.
Ja też nie jestem niczemu winny.



It's a human sign
When things go wrong
When the scent of her lingers
And temptation's strong

Into the boundary
Of each married man

....

Some things look better baby
Just passing through

And it's no sacrifice
just a simple word

344

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Ludzie listy piszą...
Jak nic komunikacja w tym związku poprawia się big_smile
Ale, jak to mówią, lepszy rydz niż nic.
Czekam z niecierpliwością na wieści z frontu tej małżeńskiej batalii

345

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

No ja już na szczęście po wojnie i sobie odpoczywam.

Jestem ciekawy czy taki list i chwilowa wyprowadzka da do myślenia żonie Unreala, czy bardziej podziała w kierunku odwrotnym.
Być może niedługo będzie Cię prosiła o takie listy i chwilowe wyprowadzki big_smile

346

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
PerfectHarmony napisał/a:

No ja już na szczęście po wojnie i sobie odpoczywam.

Kto wygrał?

347

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Trzy dni minęły, cisza z jej strony.

348

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
summerka88 napisał/a:
PerfectHarmony napisał/a:

No ja już na szczęście po wojnie i sobie odpoczywam.

Kto wygrał?

Uznajesz odpowiedź: Oboje?

Unreal - to chyba wystarczająco czasu do namysłu. Przynajmniej patrząc z perspektywy płci w pełni logicznej i racjonalnej. Może ona potrzebuje więcej czasu. Też nie wiadomo jak to na nią zadziałało. Może oswaja się z tym. Czekam w napięciu razem z Tobą smile

349

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Na czym Unreal polega twoje rozwiązanie? Jakieś ultimatum? List? Ciche dni?

350 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-12-04 17:04:07)

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
PerfectHarmony napisał/a:
summerka88 napisał/a:
PerfectHarmony napisał/a:

No ja już na szczęście po wojnie i sobie odpoczywam.

Kto wygrał?

Uznajesz odpowiedź: Oboje?

Pewnie, że uznaję, chociaż bardziej mi tu pasuje negocjacyjne win-win niż wynik dzialań wojennych wink
Bo jaka to wojna, gdy nie ma siłowego wymuszania na podbitej stronie zależności, nie ma ofiar a trup nie ściele się gęsto?
Może jednak u ciebie zadziałało rozwiązanie bardziej pokojowe?
Opowiedz coś o tym, to może Unreal zyska jakąś nową perspektywę smile

351

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

summerka - to byla wojna związana pokojem za porozumieniem stron. Krótko i na temat. Z perspektywy czasu widać, że to była złudna 'walka' albo złudna próba powrotu do 'normalności'. Czasami lepiej sie bardziej nie krzwydzić. Od miłości do nienawiści...a po co? Lepiej zrobić krok w tył i odejść uściskając sobie dłonie. Do dziś dnia nie wiem co było prawdziwym powodem wygasnięcia namietnosci i pewnie nigdy sie nie dowiem.

Rozwijam i doskonale siebie. Potrzeby seksualne zaspokajam w inny sposób. A za Unreala trzymam kciuki. Oby wyszło z tego co dobrego smile

352

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
PerfectHarmony napisał/a:

summerka - to byla wojna związana pokojem za porozumieniem stron. Krótko i na temat. Z perspektywy czasu widać, że to była złudna 'walka' albo złudna próba powrotu do 'normalności'. Czasami lepiej sie bardziej nie krzwydzić. Od miłości do nienawiści...a po co? Lepiej zrobić krok w tył i odejść uściskając sobie dłonie. Do dziś dnia nie wiem co było prawdziwym powodem wygasnięcia namietnosci i pewnie nigdy sie nie dowiem.

Rozwijam i doskonale siebie. Potrzeby seksualne zaspokajam w inny sposób. A za Unreala trzymam kciuki. Oby wyszło z tego co dobrego smile

OK PerfectHarmony. Dopiero zrozumiałam, że rozstanie to wasze zwycięstwo. To chyba jakaś naiwność z mojej strony, bo sądziłam, że wygraną może być tylko dogadanie się w kwestiach, które nie grały w związku i jego kontynuacja big_smile Nie sądziłam, że uznajesz za wygraną rozstanie.

Skoro czujesz się wygrany w tej sytuacji, to chyba dobrze, że tak się stało. Widocznie lepiej ci BEZ tej kobiety niż Z nią. Ale i tak wnioskuję, że nie było w waszym związku takiej podstawowej bazy, którą jest wzajemne zrozumienie i dbałość o drugiego, jak o siebie samego, u podstaw czego leży dobra komunikacja. W takich związkach rozstanie jest właściwie kwestią czasu. Wyciągnij wnioski i idź do przodu.
U Unreala można się spodziewać podobnego obrotu spraw jak w twoim przypadku lub podporzadkowanie się jego żony pod jego wymagania, czyli sztucznego związku ciąg dalszy.

353

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

"Skoro czujesz się wygrany w tej sytuacji, to chyba dobrze, że tak się stało. Widocznie lepiej ci BEZ tej kobiety niż Z nią"

Ciąg dalszy to tu jest babskiego pitolenia, bo niedość, że tyle lat słuchałem takich śpiewek to jeszcze po forach musze to czytać. Kobiety.. tongue

354 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-12-05 13:05:36)

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
PerfectHarmony napisał/a:

"Skoro czujesz się wygrany w tej sytuacji, to chyba dobrze, że tak się stało. Widocznie lepiej ci BEZ tej kobiety niż Z nią"

Ciąg dalszy to tu jest babskiego pitolenia, bo niedość, że tyle lat słuchałem takich śpiewek to jeszcze po forach musze to czytać. Kobiety.. tongue

Powinnam teraz odpowiedzieć, że typowo męskie jest UDAWANIE jaki to jestem super wygrany w sytuacji, gdy nie mogę się pozbierać po porażce, którą jest rozpad związku, ale tego nie powiem wink big_smile
Daruję sobie takie gadanie głównie dlatego, że nadęte ego nie ma płci wink

355

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
summerka88 napisał/a:

...dokładnie o triadę BLISKOŚĆ >>>CZUŁOŚĆ>>>ŚWIETNY SEKS. Gdy tylko któryś z elementów nie gra, sypie się cała reszta. Jak jesteś tego świadomy, to możesz wszystko odbudować, pracując najmocniej na elemencie triady, który uległ destrukcji. Nic się nie dzieje bez przyczyny.


Autorze, wydrukuj i przyklej na lodówce.


Zacząłeś nieźle. Dałeś żonie więcej czułości, opiekuńczości --->miałeś z nią świetny, gorący weekend.

A potem chyba naczytałeś się bredni na BS, bo zalatywało mi w Twoich postach ich retoryką. Obyś się zdążył obudzić.

356

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Pozbierałem się już dawno - i podkreślam nie po porażce. Porażka byłaby, gdybyśmy dalej tkwili w tym bagnie i się nawzajem ranili i oszukiwali tongue

mallwusia - pytanie teraz kto tutaj kłamie. BS czy kobitki smile Bo na podstawie historii zawartych na tym i na tamtym forum można wyciągnąć pewne wnioski.

357

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
PerfectHarmony napisał/a:

Pozbierałem się już dawno - i podkreślam nie po porażce. Porażka byłaby, gdybyśmy dalej tkwili w tym bagnie i się nawzajem ranili i oszukiwali tongue

mallwusia - pytanie teraz kto tutaj kłamie. BS czy kobitki smile Bo na podstawie historii zawartych na tym i na tamtym forum można wyciągnąć pewne wnioski.

oczywiście, że nie po porażce. Pamiętaj, nie ma porażek, są tylko informacje zwrotne smile A na BS jest wiele życiowej mądrości (po pewnym przefiltrowaniu). Moja sprawa rozstrzygnie się dziś wieczorem, bo dostałem telefon z prośbą o spotkanie i rozmowę. Czas na finalne starcie.

358 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-12-06 10:13:25)

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Unreal, PerfectHarmony,

Bawicie mnie już ostatnio setnie big_smile
Jeśli zakończenie związku jest dla was wygraną, to po co jęczycie od tygodni na forum kobiecym jak to wam źle i chcielibyście, żeby kobiety was pożądały. Szkoda, że nie potraficie załapać dlaczego jesteście po prostu nieatrakcyjni dla kobiet, bo kto lubi jęczybuły bez kontaktu z własnymi emocjami, bez umiejętności stworzenia w związku atmosfery sprzyjającej namiętności. Od jęczybuł się ucieka big_smile

359

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Skoro telefon, to znaczy że się wyprowadziłeś. Faktycznie działania wojenne ostre.

360

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
PerfectHarmony napisał/a:

Pozbierałem się już dawno - i podkreślam nie po porażce. Porażka byłaby, gdybyśmy dalej tkwili w tym bagnie i się nawzajem ranili i oszukiwali tongue

mallwusia - pytanie teraz kto tutaj kłamie. BS czy kobitki smile Bo na podstawie historii zawartych na tym i na tamtym forum można wyciągnąć pewne wnioski.


Niestety nie znam Twojej historii, wczoraj przeczytałam ten wątek prawie jednym ciągiem, bardzo już zmęczona, więc mogłam pominąć.
Jeśli chodzi o BS, to zajrzałam tam raz - groźne brednie sfrustrowanych, niedorobionych emocjonalnie facetów.

361

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
summerka88 napisał/a:

Unreal, PerfectHarmony,

Bawicie mnie już ostatnio setnie big_smile
Jeśli zakończenie związku jest dla was wygraną, to po co jęczycie od tygodni na forum kobiecym jak to wam źle i chcielibyście, żeby kobiety was pożądały. Szkoda, że nie potraficie załapać dlaczego jesteście po prostu nieatrakcyjni dla kobiet, bo kto lubi jęczybuły bez kontaktu z własnymi emocjami, bez umiejętności stworzenia w związku atmosfery sprzyjającej namiętności. Od jęczybuł się ucieka big_smile


dodałabym jeszcze summerko  - namolne jęczybuły

362 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-12-06 10:39:13)

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
mallwusia napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Unreal, PerfectHarmony,

Bawicie mnie już ostatnio setnie big_smile
Jeśli zakończenie związku jest dla was wygraną, to po co jęczycie od tygodni na forum kobiecym jak to wam źle i chcielibyście, żeby kobiety was pożądały. Szkoda, że nie potraficie załapać dlaczego jesteście po prostu nieatrakcyjni dla kobiet, bo kto lubi jęczybuły bez kontaktu z własnymi emocjami, bez umiejętności stworzenia w związku atmosfery sprzyjającej namiętności. Od jęczybuł się ucieka big_smile


dodałabym jeszcze summerko  - namolne jęczybuły

I jeszcze jakie mają autorytety big_smile

mallwusia napisał/a:

Jeśli chodzi o BS, to zajrzałam tam raz - groźne brednie sfrustrowanych, niedorobionych emocjonalnie facetów.

Jak się bierze przykład z bredni sfrustrowanych, niedorobionych facetów, to samemu się takim staje big_smile
Jaka normalna kobieta zainteresuje się poważnie NAMOLNYM jęczybułą, chyba tylko podobnie sfrustrowana i niedorobiona, więc niech do takich uderzają tongue

363

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
summerka88 napisał/a:

I jeszcze jakie mają autorytety big_smile


aż tak się nie wgryzałam Summerko w forum BS. Wystarczył mi jednak jeden temat, aby stwierdzić, iż jest to miejsce dla facetów niebezpieczne.




...bez kontaktu z własnymi emocjami, bez umiejętności stworzenia w związku atmosfery sprzyjającej namiętności.

Otóż to. A przede wszystkim bez umiejętności stworzenia atmosfery do szczerej rozmowy. Być może po obu stronach, nie wiem... Dlaczego jednak nie skorzystałeś autorze z pomocy specjalisty? sad

364

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

BS jest tak samo niebezpieczne dla mężczyn, jak książka "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy" dla kobiet.

Po czytaniu osoby zaawansowane w drodze samorozwoju w związku wyprostują sobie kręgosłup moralny, a inne osoby zagubione, słabe totalnie się pogrążą.

Sam polecałem BS Unrealowi. Unreal odpowiednio filtruje treści wg mnie. Niemniej chciałbym spojrzeć tam na jakiś fajny wątek, ale inteligentnego (!!!) faceta. Trafiam tam jednak na wątki gości skóra/fura/komóra, których partnerki z buta traktują.

365

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Gary
tak przefiltrował sobie te treści, że teraz ma Czas na finalne starcie hmm

Boshe, jak to nawet brzmi  - "starcie" sad

366 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-12-06 11:11:13)

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Gary napisał/a:

BS jest tak samo niebezpieczne dla mężczyn, jak książka "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy" dla kobiet.

Po czytaniu osoby zaawansowane w drodze samorozwoju w związku wyprostują sobie kręgosłup moralny, a inne osoby zagubione, słabe totalnie się pogrążą.

Sam polecałem BS Unrealowi. Unreal odpowiednio filtruje treści wg mnie. Niemniej chciałbym spojrzeć tam na jakiś fajny wątek, ale inteligentnego (!!!) faceta. Trafiam tam jednak na wątki gości skóra/fura/komóra, których partnerki z buta traktują.

Gary, może i miałeś dobre chęci polecając tamto forum Unrealowi, ale wyszło jak zwykle wink
Co do dobrego filtrowania go przez Unreala mam poważne wątpliwości. Tym bardziej uzasadnione, gdy patrzę na tendencyjne filtrowanie przez niego tego, co pisano mu tutaj.

Zresztą dajmy już spokój. Dla mnie od Unreala bije kompleksami na kilometr, co przejawia się wręcz panicznym reakcjami obronnymi w postaci zaprzeczeń, idealizacji siebie i związku sprzed zmiany żony oraz dewaluacja samej wartości związku. Jeśli do tego dorzucić jego widoczne gołym okiem braki w komunikacji, to mamy obraz właśnie sfrustrowanego i niedorobionego NAMOLNEGO jęczybuły.



mallwusia napisał/a:
summerka88 napisał/a:

I jeszcze jakie mają autorytety big_smile


aż tak się nie wgryzałam Summerko w forum BS. Wystarczył mi jednak jeden temat, aby stwierdzić, iż jest to miejsce dla facetów niebezpieczne.




...bez kontaktu z własnymi emocjami, bez umiejętności stworzenia w związku atmosfery sprzyjającej namiętności.

Otóż to. A przede wszystkim bez umiejętności stworzenia atmosfery do szczerej rozmowy. Być może po obu stronach, nie wiem... Dlaczego jednak nie skorzystałeś autorze z pomocy specjalisty? sad

Dla mnie nie ulega wątpliwości, że kobieta, która jest w związku z TAKIM facetem, nie jest raczej zdrowa emocjonalnie (mam na myśli otwartość emocjonalna i autorefleksję). Z pewnością przydałby im się obojgu dobry specjalista, ale tutaj włączają się mechanizmy obronne małego Unreala, który ma problem z przyznaniem, że coś mogło pójść nie tak w jego życiu.

367

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

unreal

Proszę, nie stawiaj sprawy na ostrzu noża!
Idź do specjalisty.

368

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
summerka88 napisał/a:

Unreal, PerfectHarmony,

Bawicie mnie już ostatnio setnie big_smile
Jeśli zakończenie związku jest dla was wygraną, to po co jęczycie od tygodni na forum kobiecym jak to wam źle i chcielibyście, żeby kobiety was pożądały. Szkoda, że nie potraficie załapać dlaczego jesteście po prostu nieatrakcyjni dla kobiet, bo kto lubi jęczybuły bez kontaktu z własnymi emocjami, bez umiejętności stworzenia w związku atmosfery sprzyjającej namiętności. Od jęczybuł się ucieka big_smile

ja nie zakończyłem swojego związku i wcale mi do tego nie spieszno. Mam duże szanse, że moja terapia szokowa i metoda faktów dokonanych podziała smile Oczywiście, trudno z góry zakładać sukces. Na logikę byłbym o nim przekonany, ale kobieta = emocje (nawet moja), więc logika tutaj nie pomoże. Może to, co napisałem w liście, pozwoli nam się na nowo odnaleźć?

Gary napisał/a:

BS jest tak samo niebezpieczne dla mężczyn, jak książka "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy" dla kobiet.

Po czytaniu osoby zaawansowane w drodze samorozwoju w związku wyprostują sobie kręgosłup moralny, a inne osoby zagubione, słabe totalnie się pogrążą.

Sam polecałem BS Unrealowi. Unreal odpowiednio filtruje treści wg mnie. Niemniej chciałbym spojrzeć tam na jakiś fajny wątek, ale inteligentnego (!!!) faceta. Trafiam tam jednak na wątki gości skóra/fura/komóra, których partnerki z buta traktują.

Czy ja wiem, czy niebezpieczne? Na pewno niektórym otworzy oczy, dlaczego np. Pani ich potraktowała z buta i wymieniła na lepszy model oraz dlaczego bycie "za dobrym" misiem nie popłaca. Ale fakt, trzeba pewnej dojrzałości by rozsądnie korzystać z udostępnianych tam treści i jak najwięcej wynieść coś z nich dla siebie. Na typowo mizoginistyczne obrazki mam uczulenie, a trochę tam tego jest.

Nie wiem, czemu Was razi termin starcie. Nie ma on negatywnego zabarwienia w tym kontekście. Po prostu finalizacja niektórych spraw i przejście do wdrażania nowych ustaleń, albo z czasem nowe otwarcie, z nową Panią. Drugiej szansy nie będzie. Sam jestem ciekawy, jak nam ta rozmowa pójdzie smile

369

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Unreal, spędziłeś  BEZ NIEJ parę dni i nocy? Tęskniłeś czy odpoczywałeś? Szczerze..

370

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

summerka - gdyby Twoje myślenie bylo odrobine głębsze to może bym jeszcze polemizował, a tak...zostawiam te absurdy same z Tobą.

Co do BS - tak jak Gary wspomnial trzeba umiec fitrowac tresci, gdy zrobimy to odpowiednio to calkiem niezly nektar mozna z tego wycisnac...w przeciwnym wypadku mozna sobie mooocno zaszkodzic wink

Chyba nikt (pewnie procz summerki) nie powie, ze pewny siebie, majacy cele facet, ktory nie daje sobie wejsc na glowe nie jest aktracyjny i pozadany przez kobiety.

Najlepiej tworzyć atmosferę do namiętności, czyli romantyczna kolacja, masaz, a pozniej sie po czole klepać czy rogi nie rosną. Kobiety są wyłączone z tworzenia atmosfery? Stawiasz ciągle swoją płeć w roli biorcy. To musi być w Tobie mocno zakorzenione, wiec nie mam pretensji w sumie, ale związek to dwie osoby i to są również Twoje słowa, choć momentami mam wrazenie, że związek to dla Ciebie relacja z korzyściami dla kobiety w której facet ma nadskakiwać jak piesek

371 Ostatnio edytowany przez Unreal (2017-12-06 13:10:45)

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Ela210 napisał/a:

Unreal, spędziłeś  BEZ NIEJ parę dni i nocy? Tęskniłeś czy odpoczywałeś? Szczerze..

dobre pytanie smile Tak, tęskniłem (i głównie pracowałem), bo mimo samotniczego raczej charakteru nawet kilka dni na dłuższą metę bez  niej nie uznaję za pozytywne.

PerfectHarmony napisał/a:

Najlepiej tworzyć atmosferę do namiętności, czyli romantyczna kolacja, masaz, a pozniej sie po czole klepać czy rogi nie rosną. Kobiety są wyłączone z tworzenia atmosfery? Stawiasz ciągle swoją płeć w roli biorcy. To musi być w Tobie mocno zakorzenione, wiec nie mam pretensji w sumie, ale związek to dwie osoby i to są również Twoje słowa, choć momentami mam wrazenie, że związek to dla Ciebie relacja z korzyściami dla kobiety w której facet ma nadskakiwać jak piesek

Trafiłeś w sedno. To po postach Summerki dobrze widać smile Tylko "dej, dej, dej". Rozrywkę, uwagę, emocje i dopisz co tam chcesz, a co Paniom się w głowie urodzi. Moje drogie, żadna moja partnerka nie ma i nie będzie miała nieograniczonej, finansowo - emocjonalnej linii kredytowej : ) Bo ja potrafię dać dużo od siebie.

A ile da mi od siebie Pani X,Y,Z, bym był zainteresowany?

Przecież wzór jest prosty i ponadczasowy. Dama w salonie, mistrzyni w kuchni, dziwka w sypialni. I mnie masz smile

372

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
PerfectHarmony napisał/a:

summerka - gdyby Twoje myślenie bylo odrobine głębsze to może bym jeszcze polemizował, a tak...zostawiam te absurdy same z Tobą.

Co do BS - tak jak Gary wspomnial trzeba umiec fitrowac tresci, gdy zrobimy to odpowiednio to calkiem niezly nektar mozna z tego wycisnac...w przeciwnym wypadku mozna sobie mooocno zaszkodzic wink

Chyba nikt (pewnie procz summerki) nie powie, ze pewny siebie, majacy cele facet, ktory nie daje sobie wejsc na glowe nie jest aktracyjny i pozadany przez kobiety.

Najlepiej tworzyć atmosferę do namiętności, czyli romantyczna kolacja, masaz, a pozniej sie po czole klepać czy rogi nie rosną. Kobiety są wyłączone z tworzenia atmosfery? Stawiasz ciągle swoją płeć w roli biorcy. To musi być w Tobie mocno zakorzenione, wiec nie mam pretensji w sumie, ale związek to dwie osoby i to są również Twoje słowa, choć momentami mam wrazenie, że związek to dla Ciebie relacja z korzyściami dla kobiety w której facet ma nadskakiwać jak piesek

Dlaczego nadskakiwać? chodzi o to, żeby się otworzyć, a nie budować mur, bo bezpieczniej i będę "wygrany" a przynajmniej nie przegrany. A głową muru nie przebijesz, a po każdym doświadczeniu takiego zderzenia mniej masz na to ochotę i mniej odwagi.

373

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Tęskniłeś?
To musi być pierwszy komunikat, który nadasz przy kolejnym spotkaniu.
Nie gwarantuje Ci sukcesu, jesli u Niej w głowie zapadła już klamka..
Ale jesli nie zapadła- to nie zepsuj tego..

374 Ostatnio edytowany przez mallwusia (2017-12-06 13:57:04)

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Unreal napisał/a:

...
Czy ja wiem, czy niebezpieczne? Na pewno niektórym otworzy oczy, dlaczego np. Pani ich potraktowała z buta i wymieniła na lepszy model oraz dlaczego bycie "za dobrym" misiem nie popłaca. Ale fakt, trzeba pewnej dojrzałości by rozsądnie korzystać z udostępnianych tam treści i jak najwięcej wynieść coś z nich dla siebie. Na typowo mizoginistyczne obrazki mam uczulenie, a trochę tam tego jest.

Nie wiem, czemu Was razi termin starcie. Nie ma on negatywnego zabarwienia w tym kontekście. Po prostu finalizacja niektórych spraw i przejście do wdrażania nowych ustaleń, albo z czasem nowe otwarcie, z nową Panią. Drugiej szansy nie będzie. Sam jestem ciekawy, jak nam ta rozmowa pójdzie smile



Oj tak, otworzyło Ci oczy, a teraz nawet otwierasz oczy innym facetem hmm (przejrzałam Twoje posty także z innych wątków -  na cholerę dajesz rady innym, skoro Tobie się związek wali ?! Czujesz się już ekspertem?).


Dlaczego nie poszedłeś/nie pójdziesz do specjalisty? Bo wiesz lepiej? Bo to nie Ty, ale ona powinna tam pójść? 



Unreal napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Unrealowi zalezy naprawdę na żonie i jest przerażony, że może ją stracić- czy już stracił nawet- tego nie wiemy i nikt mu tu gwarancji nie da. Tego wiedzieć nie możemy- ona sama może też być pogubiona w tym względzie. Wiele lat związku, który przecież miał dobre strony to nie coś, co wyrzuca się do śmietnika ot tak.
Jej pytanie w samochodzie było szansą dla Ciebie Unreal- mogłęś zebrać się na odwagę i powiedzieć- Gdybysmy się rozstali, byłbym zrozpaczony, bo jesteś dla mnie ważna, jesteś moją żoną- czuję się zagubiony w tym wszystkim jak cholera- pomóż nam.

Oczywiście, że się naprawia, a nie wyrzuca. A to co napisałaś ciekawe - do tej pory sądziłem, że swoją uwagę i zaangażowanie daję, że tak powiem "całym sobą", nie muszę o tym werbalnie przypominać.

Ela210 napisał/a:

W czym to pogorszyłoby Twoją sytuację? Gdyby ona powiedziała- nic dla mnie nie znaczysz jako facet, wypaliło się, rozstańmy się- zniósłbyś to?
A może powiedziałaby co innego?

Tak, zniósłbym, bo to jakiś konkret. Deklaracja. Coś, do czego można się odnieść i działać dalej.


Ela210 napisał/a:

I ona też- bo na tym, ze Ty uważasz że nie może i z tchórzostwa zostanie z Tobą możesz się srogo przejechać.
Ja jestem starsza od Twojej żony i nie czuję się na marginesie życia, jak Ci się wydaje i nie sądzę, bym była jedyna na tym forum.

Nigdy bym nie chciał, by ktokolwiek był ze mną z tchórzostwa - to chyba oczywiste.

Ela210 napisał/a:

Proponowałam Ci, byś skorzystał z pomocy psychoterapety, nie rozumiem, dlaczego nie chcesz..To coś jakby nie chcieć wziąć podwykonawcy do zadania, które w danym projekcie przekracza akurat Twoje kompetencje. Moze to porównanie zrozumiesz.
Pozdrawiam.

Powtórzę - sam mam do niego iść? W głowie mi to coś przestawi? Nie mam pojęcia. Terapia małżeńska byłaby fajniejszym pomysłem, ale zgody drugiej strony nie ma.

Ela210 napisał/a:

I też podkreślę, nie rozpatrujemy tu przewin Twojej małżonki, bo to TY piszesz i Tobie doradzamy w trudnej sytuacji- ( To do netfacetów uważających na forum, że Ela ma do mężczyzn uprzedzenia wink )

Nigdy nie powiedziałbym, że masz jakieś uprzedzenia. Lubię Ciebie czytać i cenię to, co piszesz smile Pozdrawiam


zwróć na to uwagę, co Ci napisała Ela, na swoją odpowiedź. Miałeś szansę się wiele dowiedzieć od żony, przełamać ten impas, a Ty wbiłeś jej szpilę hmm





z innego wątku:

unreal napisał/a:

Cóż, dbałeś do tej pory o swój rozwój i zasoby, nic w tym złego nie widzę. Teraz tylko nie możesz dać się omotać i białorycerzyć, a raczej poznawać kobiety i seks, a nie szukać związku na siłę. Próbuj i nie żałuj sobie, bo utracony czas to jedna z niewielu wartości, której nie można kupić : )

Zafiksowałeś się na tym! Późno zacząłeś, teraz masz okres posuchy...  I myślę, że to ciśnienie przerzuciłeś na żonę (namolność jest odpychająca).


Masz jeszcze szansę to naprawić, nie rób głupot. Nie czytaj tych pierdół na BS, bo robią Ci sieczkę z mózgu. Idź do specjalisty.

375

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
summerka88 napisał/a:

Gary, może i miałeś dobre chęci polecając tamto forum Unrealowi, ale wyszło jak zwykle wink
Co do dobrego filtrowania go przez Unreala mam poważne wątpliwości. Tym bardziej uzasadnione, gdy patrzę na tendencyjne filtrowanie przez niego tego, co pisano mu tutaj.

Taaaak... Unreal też ignoruje niektóre moje mocne racje, ale mimo wszystko podjął jakieś działania. Jak zrobił źle to zniszczy sobie małżeństwo zamiast naprawić. Mimo to warto było mu polecić to forum, które w krzywym zwierciadle pokazuje nieszczęśliwych mężczyn. Jednak w tym zwierciadle widać jakie błędy robią.



Dla mnie od Unreala bije kompleksami na kilometr, co przejawia się wręcz panicznym reakcjami obronnymi w postaci zaprzeczeń, idealizacji siebie i związku sprzed zmiany żony oraz dewaluacja samej wartości związku. Jeśli do tego dorzucić jego widoczne gołym okiem braki w komunikacji, to mamy obraz właśnie sfrustrowanego i niedorobionego NAMOLNEGO jęczybuły.

Ach... nie lubię tak oceniać, ale ... mam nadzieję, że Unreal jest gotowy na taką osobistą krytykę...

Uważam Unreal, że jesteś chłopakiem, który w młodości nie miał dziewczyn i był gdzieś na marginesie towarzyskim. Złapałeś za żonę "pierwszą lepszą", która chciała. Ty odniosłeś sukces finansowy, wydaje Ci się, że jesteś rekinem w podrywie, ale tego nie robisz, bo się boisz dawnych spraw. Twoja żona nie jest zadowolona, bo masz niskie poczucie własnej wartości. Ty też jesteś niezadowolony, bo żona Cię nie ceni. Zatem jesteście dwojgiem nieszczęśliwych ludzi. Jesteś na początku drogi, samorozwoju, zachwycasz się znalezionymi świecidełkami, a do nabrania pokory musisz nabrać jeszcze wiele doświadczeń.

376

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Unreal napisał/a:

ja nie zakończyłem swojego związku i wcale mi do tego nie spieszno. Mam duże szanse, że moja terapia szokowa i metoda faktów dokonanych podziała smile Oczywiście, trudno z góry zakładać sukces. Na logikę byłbym o nim przekonany, ale kobieta = emocje (nawet moja), więc logika tutaj nie pomoże. Może to, co napisałem w liście, pozwoli nam się na nowo odnaleźć?

Uważam, że taka separacja była dobrym posunięciem ostatecznym. Dobrze zrobiłeś. Ale to jest jak na wojnie -- zamiast najpierw wysłać dyplomatów, potem czołgi, a potem bombę atomową, to Ty od razu rąbnąłeś tą bombą.


Czy ja wiem, czy niebezpieczne? Na pewno niektórym otworzy oczy, dlaczego np. Pani ich potraktowała z buta i wymieniła na lepszy model oraz dlaczego bycie "za dobrym" misiem nie popłaca. Ale fakt, trzeba pewnej dojrzałości by rozsądnie korzystać z udostępnianych tam treści i jak najwięcej wynieść coś z nich dla siebie.

Okej. Uważam, że filtrujesz dobrze.


Na typowo mizoginistyczne obrazki mam uczulenie, a trochę tam tego jest.

Nie znam słowa mizio-coś-tam.


Nie wiem, czemu Was razi termin starcie. Nie ma on negatywnego zabarwienia w tym kontekście. Po prostu finalizacja niektórych spraw i przejście do wdrażania nowych ustaleń, albo z czasem nowe otwarcie, z nową Panią. Drugiej szansy nie będzie. Sam jestem ciekawy, jak nam ta rozmowa pójdzie smile

Niestety nowe otwarcie z nową panią to będzie wciąż ta sama gra. Przykro mi.

377

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Noooo... posuniecie Unreal dobre, z ta wyprowadzka. Terapia wstrzasowa to jedyne co moze zadzialac dlugodystansowo. Posluchaj Eli, abys w tej swojej ostrej bitwie nie zapomnial powiedziec jej, ze jednak bardzo teskniles. I to powinno pasc jako pierwsze, zanim zaczniecie sie dalej napie¤%alac:pp

PerfectHarmony, oczywiscie rozpad zwiazku nie jest twoja porazka, ani tez porazka twojej zony. CZasem ludzie nie potrafia sie dogadac, nie znaczy, ze to ich wina lub sa malo wartosciowi. Wam nie wyszlo i dobrze, ze tego dalej bez sensu nie ciagniecie, i w tym kontekscie pokojowe rozejscie sie w pore rowniez mozesz traktowac jako swoisty sukces.

Niemniej Gary ma racje, i obaj panowie o tym pamietajcie...."nowe otwarcie z nową panią to będzie wciąż ta sama gra". pionki inne, plansza inna, moze stawka inna, moze tempo gry z poczatku szybsze. Ale ostatecznie po wielu rundach to wciaz ta sama gra wiec probujcie naprawiac w was samych rzeczy, ktore z pewnoscia szwankuja w was jako potencjalnych partnerach. Jakie to wady to juz tu "dobroduszne" kobietki wraz ze mna wam wymienialy:D

378 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-12-06 20:30:52)

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
vicky85 napisał/a:

Noooo... posuniecie Unreal dobre, z ta wyprowadzka. Terapia wstrzasowa to jedyne co moze zadzialac dlugodystansowo. Posluchaj Eli, abys w tej swojej ostrej bitwie nie zapomnial powiedziec jej, ze jednak bardzo teskniles. I to powinno pasc jako pierwsze, zanim zaczniecie sie dalej napie¤%alac:pp

Zamiast poradzić facetowi, żeby był po prostu szczery i bezpośredni, to pojawiają się kolejne sugestie jak powinien ZAGRAĆ by wygrać kolejną bitwę.
Ech, taka chyba specyfika tego forum <uśmiecha się smutno>



Gary napisał/a:

Taaaak... Unreal też ignoruje niektóre moje mocne racje, ale mimo wszystko podjął jakieś działania. Jak zrobił źle to zniszczy sobie małżeństwo zamiast naprawić. Mimo to warto było mu polecić to forum, które w krzywym zwierciadle pokazuje nieszczęśliwych mężczyn. Jednak w tym zwierciadle widać jakie błędy robią.

Te działania, które podjął Unreal, to coś na zasadzie tonący brzytwy się chwyta. Może zadziałać, ale to tylko kwestia czasu, gdy wszystko wróci do stanu sprzed. Stawianie kogoś pod ścianą i pokazywanie dwóch skrajnych rozwiązań, daje duże szanse na to, że człowiek pod ścianą wybierze to, czego niezbyt chce, ale skoro brakuje mu wyjść pośrednich, to wybierze coś bezpieczniejszego na przeczekanie. Jednak to nie zbuduje zaufania, nie poprawi komunikacji, nie wzbudzi na nowo wyblakłych uczuć. To tylko da czas.


Gary napisał/a:

Ach... nie lubię tak oceniać, ale ... mam nadzieję, że Unreal jest gotowy na taką osobistą krytykę...

Uważam Unreal, że jesteś chłopakiem, który w młodości nie miał dziewczyn i był gdzieś na marginesie towarzyskim. Złapałeś za żonę "pierwszą lepszą", która chciała. Ty odniosłeś sukces finansowy, wydaje Ci się, że jesteś rekinem w podrywie, ale tego nie robisz, bo się boisz dawnych spraw. Twoja żona nie jest zadowolona, bo masz niskie poczucie własnej wartości. Ty też jesteś niezadowolony, bo żona Cię nie ceni. Zatem jesteście dwojgiem nieszczęśliwych ludzi. Jesteś na początku drogi, samorozwoju, zachwycasz się znalezionymi świecidełkami, a do nabrania pokory musisz nabrać jeszcze wiele doświadczeń.

Ludzie, którzy boją się krytyki, nie powinni opisywać na publicznych forach swoich historii wink

Co do Unreala, to mam bardzo podobne zdanie. Mamy zbudowaną samoocenę na zewnętrznym szkielecie, a w środku, to wciąż zakompleksiony facecik, którego kobiety nie chcą, a nie chcą, bo odbierają jego wewnętrzną pustkę. Tam w środku nie ma nic, cały Unreal opiera się na „zewnętrznościach”.

379 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-12-06 21:20:42)

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Wyprowadzka jest dobrym pomysłem, nawet krótka.
Nie jest grą, tylko potrzebą dystansu.
Ja zrobiłam kiedyś jak Unreal- wyprowadziłam się na parę dni i pomogło mi to zebrać myśli. I mężowi też. Oczywiście bez tych wszystkich zmian, o których piszesz znajda się w tym samym miejscu.  Ryzyko że żona wybierze to czego nie chce jest minimalne. Jeżeli wybierze, to znaczy że decyzja zapadła wcześniej

380

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
summerka88 napisał/a:

Zamiast poradzić facetowi, żeby był po prostu szczery i bezpośredni, to pojawiają się kolejne sugestie jak powinien ZAGRAĆ by wygrać kolejną bitwę.
Ech, taka chyba specyfika tego forum <uśmiecha się smutno>

kazdy radzi tak, jak uwaza, wedle swojej wiedzy i doswiadczen, a zainteresowani korzystaja z tych rad, ktore uznaja za najlepsze. Nie widze w tym nic smutnego, a raczej pozytywnego. Smutny bylby brak odezwu i personalne wycieczki zamiast rad, co zdarza sie w sumie rzadko, wiec forum jak na "publiczne" miejsce i tak zachowuje klase jak nie wiem co.


summerka88 napisał/a:

Ludzie, którzy boją się krytyki, nie powinni opisywać na publicznych forach swoich historii wink

moim zdaniem to forma odwagi, ze ktos taki jak Unreal, a zgadzam sie z jego rysem psychologicznym przedstawionym przez Garego i Ciebie, wypowiada sie, spowiada, szuka rad, probuje przynajmniej dyskutowac, choc mu to nieudolnie czasem wychodzi, ale mimo wszystko rozwija sie w ten sposob emocjonalnie. Boi sie krytyki...moze tak. Raczej na pewno. Jest niepewny siebie, mial niezbyt  przyjemne doswiadczenia z kobietami w mlodosci, kompleksy....no moze tak. Nadszedl czas ze zaczal sie zmieniac i to bardzo dobrze ze przychodzi na forum i poddaje sie osadom, wbrew wlasnym kompleksom i strachowi. Smiem zauwazyc, ze nawet na kilka cietych i przykrych uwag nie zareagowal agresja.  Nie jest wcale taki zly jak sie wydaje. Jest tez inteligentny, moze dzieki tym dyskusjom wyciagnie dla siebie wiele konstruktywnych mysli na wlasny temat.


summerka88 napisał/a:

Co do Unreala, to mam bardzo podobne zdanie. Mamy zbudowaną samoocenę na zewnętrznym szkielecie, a w środku, to wciąż zakompleksiony facecik, którego kobiety nie chcą, a nie chcą, bo odbierają jego wewnętrzną pustkę. Tam w środku nie ma nic, cały Unreal opiera się na „zewnętrznościach”.

Moze JESZCZE zakompleksiony. Moze kobiety by go chcialy, ale czuja jakis problem, jakis dysonans. Ale on moze to zwalczyc, i chce to zwalczyc, widac w co torejs tam wypowiedzi. Opiera sie na zewnetrznosciach kazdy, kto mial lub ma emocjonalne problemy. Nie znaczy, ze beda one trwac wieczne. On wlasnie z nimi walczy. I ja mu zycze powodzenia, kazdy zasluguje na to by moc oddychac pelna piersia.

381

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
Unreal napisał/a:

Przy mądrej kobiecie mężczyzna rozwija się, idzie do góry, to działa w dwie strony. Ja chcę powrotu tych tornad i błyskawic z obecną.

Tornada i blyskawice zamieniaja sie w lagodna pogode po wielu latach malzenstwa. Nie jestem pewna, czy bez hardkorowych eskperymentow, duzych zmian w zyciu, wspolnie dokonanych rewolucji, mozna na nowo poczuc taka namietnosc i emocje z partnerem jak na samym poczatku. Podskornie czuje, ze to nie jest mozliwe. A przynajmniej nie beda to te same i takie same tornada i blyskawice.

382 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-12-06 22:45:35)

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
vicky85 napisał/a:

moim zdaniem to forma odwagi, ze ktos taki jak Unreal, a zgadzam sie z jego rysem psychologicznym przedstawionym przez Garego i Ciebie, wypowiada sie, spowiada, szuka rad, probuje przynajmniej dyskutowac, choc mu to nieudolnie czasem wychodzi, ale mimo wszystko rozwija sie w ten sposob emocjonalnie. Boi sie krytyki...moze tak. Raczej na pewno. Jest niepewny siebie, mial niezbyt  przyjemne doswiadczenia z kobietami w mlodosci, kompleksy....no moze tak. Nadszedl czas ze zaczal sie zmieniac i to bardzo dobrze ze przychodzi na forum i poddaje sie osadom, wbrew wlasnym kompleksom i strachowi. Smiem zauwazyc, ze nawet na kilka cietych i przykrych uwag nie zareagowal agresja.  Nie jest wcale taki zly jak sie wydaje. Jest tez inteligentny, moze dzieki tym dyskusjom wyciagnie dla siebie wiele konstruktywnych mysli na wlasny temat.

Nie widzę odwagi, raczej rozpaczliwą potrzebę szukania rozwiązania i nadzieję. Zresztą dlatego tylko jeszcze wypowiadam się w tym wątku. Gdzieś w środku we mnie tli się nadzieja i wiara, że mimo obron, które silnie działają u Unreala, coś jednak do niego dociera.
To fakt, że Unreal nie reaguje agresją, ale wolałabym, aby jednak czasami zareagował nie tyle agresją, co złością i pokazał, że jest człowiekiem i potrafi się zezłościć, gdy czuje, że jego granice zostają przekroczone, bo zaczynam myśleć, że to kolejny na forum psychopata bez emocji wink (złość nie oznacza agresji - nie-psychopaci to rozróżniają)

Moze JESZCZE zakompleksiony. Moze kobiety by go chcialy, ale czuja jakis problem, jakis dysonans. Ale on moze to zwalczyc, i chce to zwalczyc, widac w co torejs tam wypowiedzi. Opiera sie na zewnetrznosciach kazdy, kto mial lub ma emocjonalne problemy. Nie znaczy, ze beda one trwac wieczne. On wlasnie z nimi walczy. I ja mu zycze powodzenia, kazdy zasluguje na to by moc oddychac pelna piersia.

W kontakcie z osobą, która jest tak zaabsorbowana sobą jak Unreal doświadcza się jej pustki, bo nie ma  wzajemnego zainteresowania uczuciami i przeżyciami drugiej osoby a jeśli się tego nie umie brać i dawać, to oferta miłosna takiej osoby jest bardzo uboga. Może obudzić zainteresowanie, ale prędzej czy później druga strona doświadcza pustki, jakby się ciągle odbijała od ściany (pamiętasz emocjonalny tampon?)
Unreal z jedynym co walczy to dopuszczenie do siebie prawdy o sobie, o tym, że „zewnętrzności” sa tylko skorupą - zresztą po jego wypowiedziach odnośnie roli kobiety w życiu faceta w wątku obok, zdziwiłabym się, że jakakolwiek w dłuższej perspektywie chciałaby być jego „workiem na spermę”, bo taką właśnie rolę przewiduje on dla kobiety swojego życia. Prawdziwa gratka. Każda o tym marzy.
Każdy ma prawo oddychać pełną piersią - to banał i pustosłowie, bo nikt nikomu tego nie odbiera. Z tym, że róźne są drogi do celu.

383

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

nadrabiam zaleglosci:) nie widzialam ze odpisywales mi bezposrednio, wiec odpowiadam.

Unreal napisał/a:

Nieba bym jej przychylił. Ja jestem narcystyczny? Ja jestem jedynie pewny siebie i lubię rozdawać karty, tyle. Po prostu to lubię. Jest to przyjemne, kręci mnie to. Pamiętasz taką scenę w "Wilku z Wall Street", jak Di Caprio - Belfort motywował swój zespół sprzedażowy, podnosząc ręce do góry?


Oczywiscie pamietam. Tyle ze on motywowal zespol konkretnych ludzi, wyposazonych w dostosowane i pasujace do tego typu pracy charaktery. Kazdego czlowieka powinno sie motywowac inaczej:) To bardzo indywidualna kwestia. Twoj dom to nie miejsce prowadzenia biznesu. Seks to nie prowadzenie biznesu. Zona to nie partner handlowy.

Unreal napisał/a:

Nigdy też nie zdradzę żony, dopóki będzie moją żoną. Tak jest i będzie. Ja jestem roszczeniowy, bo jasno deklaruję czego chcę w seksie? Co za problem, bym podobną deklarację usłyszałe ze strony kobiety? Po co bułkę przez bibułkę, po co ściemniać w długoletnim związku? To wada? Przestań.

Tak, rozumiem, sama jestem zwolennikiem otwartego i szczerego mowienia o wszystkim. Tylko jedno ale. Stosunki miedzy rozmowcami musza byc bardzo dobre, bez niesnasek. Wtedy mowimy otwarcie. jak cos nie gra, to lepiej sprawy zaltwiej delikatniej. Jesli kiedys to wszystko zona robila, a teraz nie robi, to nie ma sensu deklarowac czego chcesz - bo ona to wie, czego chcesz. Tylko zwyczajnie, z jakis powodow, nie chce ci tego dac. Nie ma na to ochoty.



Unreal napisał/a:

Ale nigdy też nie zapomnę, jak kiedyś Panie miały mnie w dupie. Ja rzadko wybaczam i nigdy nie zapominam. Tyle w temacie.

I dlatego stosujesz odpowiedzialnosc zbiorowa nawet w przypadku, gdy Panie stanowia ponad 50% ludzkiej populacji?:p To ich wina, ze cie mialy w dupie?:) Od kiedy to jest nakazz lubienia tego czy owego?
To jest twoj duzy, ciezki problem z emocjami. Tu jest twoja achillesowa pieta. Cale zrodlo kompleksow. Bo cie mialy w dupie. Takie to zle kobiety byly.
To tak, jakby ciebie jakas kobieta nienawidzila, bo ty na nia nie lecisz. i to twoja wina, a nie tego, ze ona ma 100kg i jest zapuszczona i nieatrakcyjna.

Unreal napisał/a:

Ja nie mam empatii? Gdybym jej nie miał, to bym nie zarabiał : ) : )


alez cie te pieniadze jaraja co? odloz pol miliona zlotych i popatrz sobie codziennie na swoje konto, to przestana cie moze te zarobki tak omamiac

Unreal napisał/a:

To Ty przecież o sponsoringu wspomniałaś, że szłaś kiedyś to drogą, więc po co mi zarzucasz, że szczerze tutaj o tym napisałem, teoretyzując?

Nie rozumiem zwiazku. Ja ci nie zarzucalam, ze pisales o sponsoringu. Tylko ze masz bledne mniemanie o tym procederze. Wydaje ci sie, ze jak bedziesz placil, to bedzie wszystko jak ty chcesz. A to tak nie dziala, nie na dluzsza mete.

Unreal napisał/a:

Pozwolisz, że zapytam dlaczego dla Ciebie ta droga skończyła? Ozdrowienie moralne, pan zmienił obiekt albo zbiedniał?

pozwole. Moralnosc nie ma tu nic do rzeczy. Nie uwazam aniprostytucji ani sponsoringu za cos niemoralnego.
Skonczyla sie, bo moim rodzicom sie przypomnialo, ze maja dziecko, ktore nie nocuje w domu. Jak poprawili ze mna relacje nie musialam mieszkac poza domem. Aczkolwiek relacje z tym "sponsorem" utrzymywalam dalej. Nie mieszkalam z nim dawno, a i tak sie spotykalismy, choc mnie juz nie utrzymywal. Po prostu sie lubilismy.

384

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
summerka88 napisał/a:

Nie widzę odwagi, raczej rozpaczliwą potrzebę szukania rozwiązania i nadzieję. Zresztą dlatego tylko jeszcze wypowiadam się w tym wątku. Gdzieś w środku we mnie tli się nadzieja i wiara, że mimo obron, które silnie działają u Unreala, coś jednak do niego dociera.
To fakt, że Unreal nie reaguje agresją, ale wolałabym, aby jednak czasami zareagował nie tyle agresją, co złością i pokazał, że jest człowiekiem i potrafi się zezłościć, gdy czuje, że jego granice zostają przekroczone, bo zaczynam myśleć, że to kolejny na forum psychopata bez emocji wink (złość nie oznacza agresji - nie-psychopaci to rozróżniają)

Mysle, ze do niego wiele dociera, choc tego nie przyzna.
To, ze nie wykazuje agresji nie znaczy, ze sie nie zlosci. To, ze ludzie ci nie odpisuja zlosliwie nie znaczy, ze choc przez minutke sie nie zezloscili. Umiejetnosc nie dania sie prowokowac to swiadectwo czyjejs dojrzalosci. Kontrola gniewu to dowod na to, ze ktos ma psychike doroslego czlowieka. Gdyby wszyscy wylewali zlosci podczas rozmowy, niemozliwa bylaby konstruktywna dyskusja.


summerka88 napisał/a:

Każdy ma prawo oddychać pełną piersią - to banał i pustosłowie, bo nikt nikomu tego nie odbiera.

To nie jest ani banal ani pustoslowie. Jak czlowiek jest mocno zagubiony, to sam odbiera sobie to prawo. Dlatego warto mu pomoc znalezc swoje prawdziwe "ja". Na tym polega praca psychologa. Po to jest to forum. Czasem bardzo trudno jest znalezc swoja droge, jak wleka sie za toba zle doswiadczenia, zale, negatywne emocje. Rzadza Toba i twoim mysleniem o swiecie, krepuja cie jak wieznia. Nie potrafisz znalezc dystansu, stanac i odetchnac gleboko i bez strachu jak wolny czlowiek.

Unreal taki jest. Potrzebuje uwagi i zainteresowania, aby czuc ze jest wartosciowy i meski. Celem powinno byc osiagniecie przez niego takiego stanu, by czul sie dobrze bez ciaglego skupiania uwagi na sobie samym. Wtedy bedziee mial energie na otwarcie sie na kogos innego, np. kobiete. Moze wtedy znajdzie na dnie duszy swoja empatie.

summerka88 napisał/a:

Z tym, że róźne są drogi do celu.

niech kazdy wiec idzie swoja. Amen:)

385 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-12-06 23:25:06)

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
vicky85 napisał/a:

Mysle, ze do niego wiele dociera, choc tego nie przyzna.
To, ze nie wykazuje agresji nie znaczy, ze sie nie zlosci. To, ze ludzie ci nie odpisuja zlosliwie nie znaczy, ze choc przez minutke sie nie zezloscili. Umiejetnosc nie dania sie prowokowac to swiadectwo czyjejs dojrzalosci. Kontrola gniewu to dowod na to, ze ktos ma psychike doroslego czlowieka. Gdyby wszyscy wylewali zlosci podczas rozmowy, niemozliwa bylaby konstruktywna dyskusja.

Wg mnie masz problem z odróżnieniem agresji od złości. Złość to emocja, która pełni funkcję informacyjną, czasami także dla otoczenia, dlatego można ją zakomunikować zamiast GRAĆ. Znowu mamy GRĘ, czyli sztuczniść i powierzchowność zamiast prawdziwego człowieka z wewnętrznymi przeźyciami.

vicky85 napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Każdy ma prawo oddychać pełną piersią - to banał i pustosłowie, bo nikt nikomu tego nie odbiera.

To nie jest ani banal ani pustoslowie. Jak czlowiek jest mocno zagubiony, to sam odbiera sobie to prawo. Dlatego warto mu pomoc znalezc swoje prawdziwe "ja". Na tym polega praca psychologa. Po to jest to forum. Czasem bardzo trudno jest znalezc swoja droge, jak wleka sie za toba zle doswiadczenia, zale, negatywne emocje. Rzadza Toba i twoim mysleniem o swiecie, krepuja cie jak wieznia. Nie potrafisz znalezc dystansu, stanac i odetchnac gleboko i bez strachu jak wolny czlowiek.

Wybacz, ale jak dla mylisz i mieszasz pojęcia. Po raz kolejny zresztą. Po pierwsze psychologów w tym kraju jest ponad milion, różnych specjalizacji, np. psycholog biznesu,... Praca psychologa klinicznego to chyba coś, co tu prezentujesz, ale jego praca polega na diagnozie i pomoc pacjentowi w uporaniu się z jego problemami, np. Zbudowanie bardziej adekwatnego obrazu siebie. Człowiek zawsze jest prawdziwy i ma swoje ja, nie potrzebuje go szukać. Sorki za sarkazm, ale czasami to już trudno mi znieść ignorancję.
Unreala nic nie powstrzymuje od odetchnięcia pełną piersią, oprócz niego samego, a właściwie jego kompleksy i wewnętrzne doświadczanie niepewności i samotności, z którymi radzi sobie poprzez zaabsorbowanie sobą i ukierunkowaną na siebie gratyfikacją. Dopóki nie zdejmie maski i nie powie sobie, że wewnątrz dalej jest bojącym się, że nikt go nigdy nie pokocha dzieckiem, które musi sobie radzić bez miłości i w sumie nawet jej nie potrzebuje, to on nic nie zmieni.

386

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
summerka88 napisał/a:

Wg mnie masz problem z odróżnieniem agresji od złości. Złość to emocja, która pełni funkcję informacyjną, czasami także dla otoczenia, dlatego można ją zakomunikować zamiast GRAĆ. Znowu mamy GRĘ, czyli sztuczniść i powierzchowność zamiast prawdziwego człowieka z wewnętrznymi przeźyciami.

yyyyyy.....:) Wiec.... tak. Pracowalam wiele lat z problemem agresji i zlosci wsrod dzieci, mlodziezy i doroslych. W psychologii stosowanej odchodzi sie od przypisywania zlosci funkcji komunikacyjnej, bo badania nad "mozgiem emocjonalnym" ujawniaja zlosc jako emocje wtorna, maskujaca inne emocje bazowe. Informacyjna jest jedynie dla samej osoby, ktora zlosc dotyka, jesli jest jej swiadoma, a raczej swiadoma mechanizmow i przyczyn pojawienia sie tej zlosci.

Jako uczucie wewnetrzne zlosc nie jest szkodliwa, ale badania nad emocjami wskazuja jej glowne "zaslugi" glownie w dziele rozpoznawania zagrozenia. Dlatego istotne jest jak czlowiek reaguje na zlosc: asertywnie czy agresywnie. Zlosc to nie zawsze agresja, choc tobie moze tak sie wlasnie wydaje, bo reagujesz niemal zawsze agresywnie. Wiesz jak rozroznic reakcje zlosnika asertywnego a agresywnego? Odpowiedziecc sobie na dwa pytania:
- czy wyrazajac zlosc naruszam godnosc drugiego czlowieka przypisujac epitety, wady, pietnuje slabosci?
- czy wyrazajac zlosc deprecjonuje druga osobe, pomniejszam jej wartosc, powoduje u niej zle samopoczucie?

Odpowiedz wiec teraz sobie Summerko sama, jak reagujesz na zlosc. Przeczytaj swoje posty, jak piszesz, jak zwracasz sie do ludzi. To nie jest wlasciwy sposob komunikacji ani przerabiania w sobie zlosci, ktora u ciebie wywoluje nawet fakt, ze ktos ma inne zdanie, niz ty. Jestes juz dosc duza dziewczynka, aby zaczac ze swoja zloscia pracowac.
Za zloscia jako uczuciem maskujacym wiaza sie emocje pierwotne, lek, strach, smutek, odraza. Nie kontrolujemy zlosci, jest wynikiem rejestrowanych sygnalow wysylanych przez nasze cialo, czujemy zlosc dopiero gdy wzrosnie cisnienie, napiecie miesniowe, a hipokamp zarejestruje mikrogrymasy twarzy czy inne konstelacje doznan. Korzenie problemow radzenia sobie z kazdymi emocjami moga byc w zaburzonym procesie spolecznego uczenia sie, ale moga tez wynikach z systemu osobistych przekonan.

Warto nauczyc sie wyrazac emocje bez szwanku dla rozmowcow.



summerka88 napisał/a:

Wybacz, ale jak dla mnie mylisz i mieszasz pojęcia. .

W tej dziedzinie pojec nie myle.

summerka88 napisał/a:

Praca psychologa klinicznego to chyba coś, co tu prezentujesz, ale jego praca polega na diagnozie i pomoc pacjentowi w uporaniu się z jego problemami, np. Zbudowanie bardziej adekwatnego obrazu siebie. Człowiek zawsze jest prawdziwy i ma swoje ja, nie potrzebuje go szukać.

bardzo, ale to bardzo sie mylisz, ale nie chce juz mi sie tego tlumaczyc i tez czasu juz nie mam , kurcze ktora godzina!;)


summerka88 napisał/a:

Sorki za sarkazm, ale czasami to już trudno mi znieść ignorancję.

wybacz go sama sobie, bo tylko sobie swoim sarkazmem wyrzadzasz krzywde

387

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

nie mam czasu pisac, ale te dwie minuty dobrze obrazuja co chcialabym powiedziec

388 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-12-07 11:08:05)

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
vicky85 napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Wg mnie masz problem z odróżnieniem agresji od złości. Złość to emocja, która pełni funkcję informacyjną, czasami także dla otoczenia, dlatego można ją zakomunikować zamiast GRAĆ. Znowu mamy GRĘ, czyli sztuczniść i powierzchowność zamiast prawdziwego człowieka z wewnętrznymi przeźyciami.

yyyyyy.....:) Wiec.... tak. Pracowalam wiele lat z problemem agresji i zlosci wsrod dzieci, mlodziezy i doroslych. W psychologii stosowanej odchodzi sie od przypisywania zlosci funkcji komunikacyjnej, bo badania nad "mozgiem emocjonalnym" ujawniaja zlosc jako emocje wtorna, maskujaca inne emocje bazowe. Informacyjna jest jedynie dla samej osoby, ktora zlosc dotyka, jesli jest jej swiadoma, a raczej swiadoma mechanizmow i przyczyn pojawienia sie tej zlosci.

Jako uczucie wewnetrzne zlosc nie jest szkodliwa, ale badania nad emocjami wskazuja jej glowne "zaslugi" glownie w dziele rozpoznawania zagrozenia. Dlatego istotne jest jak czlowiek reaguje na zlosc: asertywnie czy agresywnie. Zlosc to nie zawsze agresja, choc tobie moze tak sie wlasnie wydaje, bo reagujesz niemal zawsze agresywnie. Wiesz jak rozroznic reakcje zlosnika asertywnego a agresywnego? Odpowiedziecc sobie na dwa pytania:
- czy wyrazajac zlosc naruszam godnosc drugiego czlowieka przypisujac epitety, wady, pietnuje slabosci?
- czy wyrazajac zlosc deprecjonuje druga osobe, pomniejszam jej wartosc, powoduje u niej zle samopoczucie?

Odpowiedz wiec teraz sobie Summerko sama, jak reagujesz na zlosc. Przeczytaj swoje posty, jak piszesz, jak zwracasz sie do ludzi. To nie jest wlasciwy sposob komunikacji ani przerabiania w sobie zlosci, ktora u ciebie wywoluje nawet fakt, ze ktos ma inne zdanie, niz ty. Jestes juz dosc duza dziewczynka, aby zaczac ze swoja zloscia pracowac.
Za zloscia jako uczuciem maskujacym wiaza sie emocje pierwotne, lek, strach, smutek, odraza. Nie kontrolujemy zlosci, jest wynikiem rejestrowanych sygnalow wysylanych przez nasze cialo, czujemy zlosc dopiero gdy wzrosnie cisnienie, napiecie miesniowe, a hipokamp zarejestruje mikrogrymasy twarzy czy inne konstelacje doznan. Korzenie problemow radzenia sobie z kazdymi emocjami moga byc w zaburzonym procesie spolecznego uczenia sie, ale moga tez wynikach z systemu osobistych przekonan.

Warto nauczyc sie wyrazac emocje bez szwanku dla rozmowcow.



summerka88 napisał/a:

Wybacz, ale jak dla mnie mylisz i mieszasz pojęcia. .

W tej dziedzinie pojec nie myle.

summerka88 napisał/a:

Praca psychologa klinicznego to chyba coś, co tu prezentujesz, ale jego praca polega na diagnozie i pomoc pacjentowi w uporaniu się z jego problemami, np. Zbudowanie bardziej adekwatnego obrazu siebie. Człowiek zawsze jest prawdziwy i ma swoje ja, nie potrzebuje go szukać.

bardzo, ale to bardzo sie mylisz, ale nie chce juz mi sie tego tlumaczyc i tez czasu juz nie mam , kurcze ktora godzina!;)


summerka88 napisał/a:

Sorki za sarkazm, ale czasami to już trudno mi znieść ignorancję.

wybacz go sama sobie, bo tylko sobie swoim sarkazmem wyrzadzasz krzywde


Bardzo mnie korci, żeby odpisać zgodnie z MOIMI odczuciami, ale obawiam się, że znowu zaczniesz mnie tu uświadamiać swoimi INTERPRETACJAMI co to ja czuję, bo zdaje się, że lepiej wiesz ode mnie, co czuję a czego nie, co mnie krzywdzi a co nie big_smile
Więc podobnie do ciebie tylko poteoretyzuję a i tak pewnie posypiesz kolejnymi ocenami big_smile
Widzę, że masz jakąś teoretyczną wiedzę, i potrafisz rozróżnić reakcję na złość w formie asertywnej lub agresywnej. Szkoda, że to tylko teoria w twoim przypadku i jest ona na bakier z praktyką.  Myślę, że byłoby nam się łatwiej komunikować, gdybyś po prostu zapytała, co ja czuje zamiast tworzyć i mnoźyć własne interpretacje i oceny. Bo widzisz ja jestem dość uważnym obserwatorem siebie i doskonale zdaję sobie sprawę w wielu przypadkach, co czuję. Chociaż nie będę zaprzeczała, że zawsze i wszędzie wink  Podzielę się z tobą jedną z umiejętności, którą udało mi się w sobie wytworzyć a mianowicie za każdym razem, gdy czuję w sobie pobudzenie emocjonalne zaczynam koncentrować na tym swoje myśli, żeby znaleźć wyjaśnienie, w jaki sposób ta reakcja świadczy o mnie, o moich słabościach lub mocnych stronach. Takie czytanie własnych emocji daje DYSTANS. radzę ci to przetrenować.
Taką nieścisłość, która wg mnie świadczy właśnie tylko o teoretycznej stronie twojej wiedzy to fakt, że utożsamiasz reagowanie z agresją. To podstawowy błąd amatorów. Gdy trochę zgłębisz temat, to dowiesz się, że milczenie w odpowiedzi na np. nieprzyjemny dla ciebie w odbiorze tekst nie jest przejawem braku agresji, ale jest po prostu przejawem braku odpowiedzi w reakcji, który MOŻE wynikać z braku asertywności, nieumiejętności adekwatnej odpowiedzi, braku szacunku wobec rozmówcy lub wręcz JEST formą agresji wymierzoną z chęci zlekceważenia rozmówcy. Możliwości jest wiele a zawężając swoją interpretację do jednej jedynej możliwości nakładasz na siebie samoograniczenie.
Taka podstawowa prawda, którą warto sobie wbić do głowy to, że ODBIORCA kształtuje komunikat, więc zanim zaczniesz mi uświadamiać, co czuję i co mnie krzywdzi, to zastanów się, czy tak jest w rzeczywistości, czy to tylko umysłowa reprezentacja, którą stworzylaś w swoim umyśle wink Bo może się okazać, źe TWOJE wyobrażenie moich uczuć i reakcji, jest twoim wyobrażeniem, które ma niewiele lub wręcz nie ma nic wspólnego z MOIMI odczuciami. Nie wiem, czy to ogarniasz, ale chciałabym chyba, żebyś zrozumiała, że ludzie są odrębnymi isotatami i wsadzanie wszystkich w jeden schemat jest zadaniem karkołomnym, chociaż zdaję sobie sprawę, że to może ci pomagać w poruszaniu się po świecie, bo łatwiej, gdy świat jest czarno-biały smile

389

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
summerka88 napisał/a:

Bardzo mnie korci, żeby odpisać zgodnie z MOIMI odczuciami, ale obawiam się, że znowu zaczniesz mnie tu uświadamiać swoimi INTERPRETACJAMI co to ja czuję, bo zdaje się, że lepiej wiesz ode mnie, co czuję a czego nie, co mnie krzywdzi a co nie big_smile

nie uswiadamiam cie. Nie interpretuje co ty czujesz. Nie oceniam cie.

Wskazuje ci, ze sposob w jaki rozmawiasz z ludzmi na forum jest zlosliwy i nieprzyjemny. Zamiast napisac "jestes niepewny siebie" piszesz "zakompleksiony facecik", zamiast "nie zgadzam sie z toba" piszesz do roznych ludzi "jestes naiwna, jestes ignorantem, jestes tym i tym...". Wiesz...kazdemu moze cos takiego wymsknac, nawet mi sie  w pracy (!!!) zdarzalo. Choc nieprofesjonalne, to calkiem ludzkie w duzej zlosci. Ale przeciez ty tak robisz w kazdym jednym poscie, choc powodow do okazania zlosci czy niecheci nie masz. Po prostu wymieniamy sie pogladami, rozmawiamy. Ty traktujesz uzytkownikow jakby cie mieli zaraz zabic:) i nie sadze, ze to tylko moja opinia.

summerka88 napisał/a:

Takie czytanie własnych emocji daje DYSTANS. radzę ci to przetrenować.

no wlasnie, wlasnie....o tym mowie. Nabierz dystansu bo co z tego ze masz cos do powiedzenia, jak nieprzyjemnie sie ciebie czyta? to tak jakbys nic nie pisala, bo do nikogo to nie trafia. Przejrzyj sobie swoje posty to zobaczysz ile jadu wysaczasz w innych i nie wiadomo w imie czego. Bo wiekszosc z tych ludzie w ogole nie zasluzyla sobie na obrazanie.


summerka88 napisał/a:

Taką nieścisłość, która wg mnie świadczy właśnie tylko o teoretycznej stronie twojej wiedzy to fakt, że utożsamiasz reagowanie z agresją. To podstawowy błąd amatorów. Gdy trochę zgłębisz temat, to dowiesz się, że milczenie w odpowiedzi na np. nieprzyjemny dla ciebie w odbiorze tekst nie jest przejawem braku agresji, ale jest po prostu przejawem braku odpowiedzi w reakcji, który MOŻE wynikać z braku asertywności, braku szacunku wobec rozmówcy lub wręcz formą agresji wymierzoną z chęci zlekceważenia rozmówcy. Możliwości jest wiele a zawężając swoją interpretację do jednej jedynej możliwości nakładasz na siebie samoograniczenie.
Taka podstawowa prawda, którą warto sobie wbić do głowy to, że ODBIORCA kształtuje komunikat, więc zanim zaczniesz mi uświadamiać, co czuję i co mnie krzywdzi, to zastanów się, czy tak jest w rzeczywistości, czy to tylko umysłowa reprezentacja, którą stworzylaś w swoim umyśle wink

demagogia nic nie da. nie ze mna.

390 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-12-07 11:29:07)

Odp: Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa
vicky85 napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Bardzo mnie korci, żeby odpisać zgodnie z MOIMI odczuciami, ale obawiam się, że znowu zaczniesz mnie tu uświadamiać swoimi INTERPRETACJAMI co to ja czuję, bo zdaje się, że lepiej wiesz ode mnie, co czuję a czego nie, co mnie krzywdzi a co nie big_smile

nie uswiadamiam cie. Nie interpretuje co ty czujesz. Nie oceniam cie.

Wskazuje ci, ze sposob w jaki rozmawiasz z ludzmi na forum jest zlosliwy i nieprzyjemny. Zamiast napisac "jestes niepewny siebie" piszesz "zakompleksiony facecik", zamiast "nie zgadzam sie z toba" piszesz do roznych ludzi "jestes naiwna, jestes ignorantem, jestes tym i tym...". Wiesz...kazdemu moze cos takiego wymsknac, nawet mi sie  w pracy (!!!) zdarzalo. Choc nieprofesjonalne, to calkiem ludzkie w duzej zlosci. Ale przeciez ty tak robisz w kazdym jednym poscie, choc powodow do okazania zlosci czy niecheci nie masz. Po prostu wymieniamy sie pogladami, rozmawiamy. Ty traktujesz uzytkownikow jakby cie mieli zaraz zabic:) i nie sadze, ze to tylko moja opinia.

Wolałabym, żebyś mówiła o swoich odczuciach, zamiast formułowania kolejnych ocen i osądów mojej osoby jako prawdy objawionej, podpierając się poszukiwaniem sprzymierzeńców. Uwazam, że to spore nadużycie z twojej strony w stosunku do mnie.
Dodam tylko, że zdaję sobie sprawę, że BYWAM nieprzyjemna, już tu wielokrotnie pisałam, że nie lubię lukrować i jeśli coś jest dla mnie g...nem, to tak to nazywam, bez owijania w bawełnę.

vicky85 napisał/a:

summerka88 napisał/a:

Takie czytanie własnych emocji daje DYSTANS. radzę ci to przetrenować.

no wlasnie, wlasnie....o tym mowie. Nabierz dystansu bo co z tego ze masz cos do powiedzenia, jak nieprzyjemnie sie ciebie czyta? to tak jakbys nic nie pisala, bo do nikogo to nie trafia. Przejrzyj sobie swoje posty to zobaczysz ile jadu wysaczasz w innych i nie wiadomo w imie czego. Bo wiekszosc z tych ludzie w ogole nie zasluzyla sobie na obrazanie.

Dalej nie możesz zrozumieć, że to jest MÓJ WYBÓR. Czy to tak trudno pojąć? Nie wiem, czemu na siłę chcesz mnie przekonać, że powinnam być potulną owieczką, podobnie do ciebie grającą pewne rolę, będącą sztuczną i nieszczerą. Zrozum, że to nie będę ja. Możesz mnie nie lubić, nie akceptować, ale na litość boską, nie próbuj mnie na siłę zmieniać na swoją modlę i wkładać w swoje schematy.
Poza tym wolałbym żebyś przestała kierować kolejne zarzuty w moją stronę bez podparcia w faktach, bo to ma swoją nazwę, czyli np. jak piszesz o obrażaniu, to podaj przykład - tak będzie uczciwie.

Czyli pokazywanie, że świat wg Summerki moźe wyglądać inaczej niż świat wg Vicky jest dla ciebie demagogią? A jeśli jednak byś zdobyła się na abstrakcyjne myślenie i uznała, że jest wiele rzeczywistości, że każdy ma swoją, czy to jakoś by ciebie bolało, krzywdziło?

Posty [ 326 do 390 z 571 ]

Strony Poprzednia 1 4 5 6 7 8 9 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Namiętność i erotyka uleciała z mojego małżeństwa

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024