Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 246 z 246 ]

196

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami
Benita72 napisał/a:

I w ogole, Olinka, watek miał być apolityczny - patrz pierwszy Twój post tego watku.. Powinnas swiecic przykładem, a tu takie buty big_smile

Nie da się tematu reformy zupełnie oddzielić od polityki, tym bardziej jeśli jej (reformy) cel wydaje się tak klarowny. Chodziło o to, by na zagadnieniu edukacji się skończyło, a znając forumowe realia tego typu dyskusje zwykle zahaczają o całość tego co dzieje się na scenie politycznej i nierzadko kończą jedną, wielką awanturą, stąd zwykle czuję konieczność, by to zaznaczyć.
I dajcie spokój już z tymi ciągłymi, osobistymi przytykami, bo to stało się już naprawdę męczące.
Na pewno też nie chodziło o żadne preteksty. Zupełnie nie odczuwam potrzeby demonstrowania swoich poglądów, a jeśli uważam, że w danym kontekście zahaczenie o nie jest z dyskusją spójne, to je po prostu przedstawiam.

Zobacz podobne tematy :

197

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami
Olinka napisał/a:

I dajcie spokój już z tymi ciągłymi, osobistymi przytykami, bo to stało się już naprawdę męczące.

Olinka, jeśli o mnie chodzi, to nic do Ciebie nie mam, ale po prostu wiem, ze jak w dyskusje wplata się politykę, to już potem idzie na noze, i nic konstruktywnego z tego nie wynika, ani nikt nikogo do niczego nie przekona, ani nie ustapi. A robi się albo przykro, albo w najlepszym razie mocno emocjonalnie.
Nie czytałam jeszcze dyskusji w necie, nt polityki, która bylaby merytoryczna.
(ale ok, może jak ktoś lubi się klocic, to takie watki będą dla niego dobre - ja w każdym razie czułam potrzebe zabrać glos w tym temacie, ale już zmilczam i co zlego to nie ja big_smile)

198

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami
Olinka napisał/a:

I jeszcze cytat, moim zdaniem doskonale obrazujący to, co przez cały czas usiłuję przekazać: Uczniowie, którzy dostaliby się do dobrych liceów, pójdą więc do gorszych. Ci, którzy mogliby liczyć na miejsca w słabszych liceach, spadną do techników i szkół branżowych. - Pamiętajmy, że ludzie nie wybierają tak, jak mówi obecny minister, że sobie można zrobić stolarza albo jakiś inny zawód wybrać. Polecam panu ministrowi takie zabawy nad własną przyszłością. Natomiast trzeba poważnie traktować tych młodych ludzi - kilka dni temu powiedział Piotr Kowalczuk, wiceprezydent Gdańska.

Reforma szkolnictwa jest bardzo ważną reformą, powinna zostać solidnie przemyślana, skonsultowana, na koniec przygotowana, a to w jaki sposób PiS to przeprowadził, naprawdę woła o pomstę do nieba.

Odnosząc się do tego mam nieodparte wrażenie, że to jednak partyjna propaganda. Olinko, powtórzę się. Fizyczna baza szkół średnich jest dość stała od lat. Ta baza szkół średnich obsługiwała bez problemu dwukrotnie liczniejsze roczniki niż obecne, więc trafienie w jeden nabór dwóch roczników o liczebności jednego rocznika sprzed 10 lat nie jest w żadnym wypadku katastrofą dla istniejącej infrastruktury szkół średnich. Absolwenci szkół podstawowych i gimnazjów nie rywalizują ze sobą. Trafiają do osobnych klas, które będą realizować odrębny program nauczania, 3-letni po gimnazjum i 4-letni po podstawówce. Za proces organizacji w szkołach odpowiadają samorządy, które miały 3 lata żeby się do tego przygotować. Dziwnym trafem problemy są w dużych samorządach, w których rządzi opozycja. Owszem, to są duże ośrodki, które kumulują do siebie młodzież z pobliskich mniejszych miejscowości i zapewne nie do końca samorządy oszacowały skalę problemu. A raczej prawdopodobnie oszacowały dość poprawnie ale problem jest zgoła inny. Młodzież z tych małych ośrodków, która miała bardzo dobre wyniki zabrała sporo miejsc młodzieży lokalnej. Może więc być tak, że wolne miejsca zostały nie w centrach ale w tych okolicznych miejscowościach. Pytanie czy jeśli rodzice dziecka spod Warszawy mogli wysłać dziecko do szkoły w Warszawie, to czy odwrotna sytuacja jest taka haniebna i wykluczona?
Politycznie rzecz sprowadza się do tego, że jest to wygodny temat do wzajemnych przepychanek na linii opozycja - rządzący. Z obu stron. Nie ulega wątpliwości, że rządzące ugrupowanie nie pierwszy raz robi na złość opozycji rządzącej w samorządach. Rzuca trudne tematy na barki samorządów i daje rozmyślnie za mało pieniędzy na realizację tego z budżetu państwa. Samorządy albo muszą dokładać pieniądze z własnych środków albo ryzykują problemy, za które sporo osób w pierwszej kolejności oskarża właśnie samorządy. W końcu to one zajmują się funkcjonowaniem szkół w swoim obrębie. Jest dla mnie oczywiste, że taki był uboczny cel tej reformy wink To samo zresztą dotyczy obecnie planowanych obniżek stawek PIT, w tym dla osób do 27 roku życia. Rządzący wychodzą na fajną władzę, która obniża ludziom podatki, a samorządom wpadnie mniej pieniędzy o co zresztą już się burzą. I o to chodzi żeby się burzyli. Im głośniej przed wyborami tym lepiej. Znów samorządy czy ogólnie opozycja wyjdą na tych złych co tylko sięgają Polakom do kieszeni. Chytre, nie? tongue

199 Ostatnio edytowany przez polis (2019-07-11 18:41:34)

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami
Snake napisał/a:
Olinka napisał/a:

I jeszcze cytat, moim zdaniem doskonale obrazujący to, co przez cały czas usiłuję przekazać: Uczniowie, którzy dostaliby się do dobrych liceów, pójdą więc do gorszych. Ci, którzy mogliby liczyć na miejsca w słabszych liceach, spadną do techników i szkół branżowych. - Pamiętajmy, że ludzie nie wybierają tak, jak mówi obecny minister, że sobie można zrobić stolarza albo jakiś inny zawód wybrać. Polecam panu ministrowi takie zabawy nad własną przyszłością. Natomiast trzeba poważnie traktować tych młodych ludzi - kilka dni temu powiedział Piotr Kowalczuk, wiceprezydent Gdańska.

Reforma szkolnictwa jest bardzo ważną reformą, powinna zostać solidnie przemyślana, skonsultowana, na koniec przygotowana, a to w jaki sposób PiS to przeprowadził, naprawdę woła o pomstę do nieba.

Odnosząc się do tego mam nieodparte wrażenie, że to jednak partyjna propaganda. Olinko, powtórzę się. Fizyczna baza szkół średnich jest dość stała od lat. Ta baza szkół średnich obsługiwała bez problemu dwukrotnie liczniejsze roczniki niż obecne, więc trafienie w jeden nabór dwóch roczników o liczebności jednego rocznika sprzed 10 lat nie jest w żadnym wypadku katastrofą dla istniejącej infrastruktury szkół średnich.

No to nie dziwne, że mniejsze miasta nie mają problemu, bo stamtąd ludzie uciekają. Pozostały więc im szkoły po latach, kiedy było więcej ludzi i dzieci w danym mieście, nie jedno miasteczko czy mniejsze miasto to teraz miasto głównie starców. Za to szkoły w dużych miastach pewnie najmniej dotknął niż demograficzny, jeśli w ogóle, między innymi dlatego, że Ci, którzy przyjechali tam z mniejszych miast, gdzieś musieli swoje dzieci posłać. Pytanie w takim razie, czy i na ile w związku z tym szkoły w większych miastach musiały zmniejszać liczbę klas w ostatnich latach?

Reforma póki co nie poprawiła jakości warunków edukacji.
Raport Najwyższej Izby Kontroli

NIK o zmianach w systemie edukacji

Wprowadzone w niecałe dziewięć miesięcy zmiany w systemie oświaty zostały nierzetelnie przygotowane i wdrożone. Minister nie dokonał rzetelnych analiz finansowych i organizacyjnych skutków reformy. Subwencja oświatowa, z której miały być sfinansowane zmiany, wzrosła o 6 proc, a wydatki samorządów na szkoły powiększyły się o 12 proc. Wątpliwości NIK budzi także proces przygotowania nowych podstaw programowych. Już teraz cześć dyrektorów szkół wskazuje na potrzebę ich zmiany, bo nie są one dostosowane do możliwości uczniów. Reforma spowodowała pogorszenie warunków nauczania w części szkół - lokalowych, czy wyposażenia sal w pomoce dydaktyczne. Z powodu konieczności przyjęcia do szkół tzw. podwójnego rocznika przed ogromnym wyzwaniem postawiono powiaty i dyrektorów szkół ponadgimnazjalnych i ponadpodstawowych. Od września br. naukę w nich ma rozpocząć ponad 705 tys. uczniów, czyli dodatkowo prawie 370 tys. absolwentów VIII klas szkół podstawowych.

NIK ocenia, że Minister Edukacji Narodowej w latach 2016-2018 nierzetelnie przygotował i wprowadził zmiany w systemie oświaty. Przygotowując reformę nie przeanalizował rzetelnie finansowych i organizacyjnych skutków projektowanych zmian. Nie dysponował m.in. pełnymi i rzetelnymi informacjami na temat kosztów reformy. Minister przewidywał, że reforma będzie sfinansowana z części oświatowej subwencji ogólnej oraz oszczędności samorządów. W latach 2014 - 2017 wydatki organów prowadzących na zadania oświatowe wzrosły o ponad 12 proc. przy wzroście subwencji tylko o 6 proc. W tym czasie udział środków subwencji w tych wydatkach spadł z 63 proc. do 60 proc.

Ponadto projektując reformę założono zmniejszenie kosztów kształcenia w przeliczeniu na ucznia. Tymczasem średni wydatek na jednego ucznia w szkołach prowadzanych przez kontrolowane gminy wzrósł w 2018 r. o ponad 6 proc. w stosunku do 2016 roku. Gminy tłumaczyły to m.in. dwukrotnymi - w styczniu 2017 i w kwietniu 2018 r. - podwyżkami płac dla nauczycieli i pozostałych pracowników oświaty.

Dodatkowo Minister błędnie założył, że reforma przyniesie samorządom oszczędności z tytułu dowożenia dzieci - w latach 2017-2018 miało to być 82 mln zł, podczas gdy wydatki te wzrosły o ponad 67 mln zł.

We wdrażaniu zmian miały pomóc środki przyznawane z rezerwy części oświatowej subwencji ogólnej. Jednak w latach 2017-2018 uwzględniono zaledwie 38,5 proc. (ponad 351,8 mln zł) kwoty, o którą wnioskowały samorządy. Podstawą do nieuwzględnienia wniosków był zastosowany przez Ministra próg kwotowy polegający na uzależnieniu dofinansowania od wnioskowanych środków. W 2017 r. wnioskodawcy do 50 tys. zł przyznawano pełne dofinansowanie, tym wnoszącym o dofinansowanie od 50 tys. zł do 125 tys. zł - 50 tys. zł, natomiast wnioskodawcom domagającym się ponad 125 tys. zł - 40 proc. kwoty wnioskowanej, jednak nie więcej niż 300 tys. zł.

Tymczasem Minister nie przeprowadził rzetelnych i kompleksowych analiz dotyczących możliwości przyjęcia do szkół ponadpodstawowych i ponadgimnazjalnych absolwentów VIII klas szkół podstawowych oraz III klas wygaszanych gimnazjów. Dane, które Minister analizował, były niepełne i ograniczyły się do dostępności sal z 13 proc. szkół - wzięto pod uwagę tylko samodzielne licea ogólnokształcące. Pominięto pozostałe szkoły, tj. technika i szkoły branżowe I stopnia, jak również szkoły funkcjonujące w zespołach.

Z danych kuratorów oświaty ze stycznia 2019 r. wynikało, że stan przygotowań do przyjęcia podwójnego rocznika był różny w skali kraju. Liczba oferowanych miejsc w stosunku do liczby uczniów przystępujących do rekrutacji była mniejsza w ośmiu województwach (np. w województwie wielkopolskim o ponad pięć tys.) i większa w siedmiu województwach (np. w województwie podkarpackim o ok. 11,5 tys.).

NIK ustaliła, że nie wszystkie szkoły ponadpodstawowe i ponadgimnazjalne, które od 1 września 2019 r. będą się mierzyć z przyjęciem absolwentów zarówno gimnazjów jak i podstawówki posiadają wyposażenie niezbędne do realizacji wszystkich przedmiotów. Nieprawidłowości stwierdzono w 19 proc. skontrolowanych szkół ponadgimnazjalnych.

NIK wielokrotnie, we wcześniejszych kontrolach, zwracała uwagę na mankamenty i braki w szkołach. Jednak w związku z wprowadzonymi od 1 września 2017 r. zmianami w systemie oświaty, warunki nauczania w jednej trzeciej szkół (ponad 34 proc.) jeszcze bardziej pogorszyły się, a w ponad połowie placówek (ponad 56 proc.) nie poprawiły się. Ze względu na problemy lokalowe części szkół podstawowych, wzrósł współczynnik zmianowości, co wiąże się z dłuższą pracą placówek. Przykładowo przesunięto rozpoczęcie lekcji na godzinę 7.10 i odnotowano przypadki kończenia obowiązkowych zajęć o 18.15. W 22 proc. szkół podstawowych zmniejszyła się dostępność pracowni przedmiotowych, czy sal gimnastycznych (częściej lekcje wychowania fizycznego odbywały się w innych miejscach, np. na korytarzu). Wygospodarowanie nowych sal lekcyjnych odbywało się kosztem ograniczenia dostępu do innych pomieszczeń, np. zmniejszano powierzchnie świetlicy. Część szkół miała trudności z wyposażeniem sal w pomoce dydaktyczne potrzebne do nauki nowych w szkołach podstawowych przedmiotów np. fizyki, chemii. Co czwartej skontrolowanej szkole nie udało się tego zrobić do czasu zakończenia kontroli, czyli do końca stycznia 2019 r. Dyrektorzy zazwyczaj tłumaczyli to brakiem środków finansowych.

Izba zauważa, że zwiększyły się trudności z ułożeniem planu lekcji zgodnego z higieną pracy umysłowej, czyli np. planowaniem lekcji wymagających większej koncentracji np. matematyki i fizyki w pierwszej połowie dnia. Dyrektorzy tłumaczyli to najczęściej problemami organizacyjnymi i lokalowymi oraz ograniczoną dyspozycyjnością nauczycieli zmuszonych pracować w kilku szkołach. Muszą oni tracić czas na dojazdy między szkołami i skoordynować swój plan lekcji w wielu placówkach, co powoduje, że zajęcia mogą realizować tylko w określonych dniach tygodnia i godzinach. Liczba nauczycieli szkół publicznych prowadzących przez samorządy, którzy pracują w więcej niż jednej szkole, wzrosła w latach 2016-2018 o prawie 55 proc.

Dodatkowo zmiany w systemie oświaty oraz likwidacja tzw. godzin karcianych, czyli jednej (szkoły ponadgimnazjalne) lub dwóch (szkoły podstawowe i gimnazja) godzin pracy nauczyciela na rzecz uczniów, spowodowała w wielu szkołach ograniczenie oferty zajęć pozalekcyjnych. W połowie szkół objętych kontrolą w roku szkolnym 2018/2019 było ich mniej niż w roku szkolnym 2016/2017.

Przy okazji nie rozumiem komentarzy wstylu, a bo jak ja chodziłam/chodziłem do szkoły to tak fajnie nie było. Z tyloma uczniami trzeba było walczyć o miejsce. Mam rozumimieć, że taki komentujący uważa, że nikt nie powinnien mieć lepiej od niego?

200

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami
Benita72 napisał/a:

dużo lepiej byłoby porozmawiać o realiach szkolnych (sa pewnie osoby zainteresowane, jak ja np.) bez osądzania czy oceniania, ogolnie wplatywania agitacji politycznej

Olinka napisał/a:

Jak Wy, rodzice, nauczyciele i obserwatorzy oceniacie to, co od miesiąca dzieje się w szkołach? Zgadzacie się z panią premier, że nie ma powodów do niepokoju, więc i głosów krytyki nie słychać?


Benita, nie wiem, co rozumiesz przez agitację polityczną (?). Jednak ten wątek służy właśnie do oceny ostatnich zmian w edukacji. Olinka napisała o tym bardzo wyraźnie i wprost w swoim pierwszym poście, otwierającym dyskusję, i do takiej oceny zaprosiła wszystkich zainteresowanych (fragment powyżej). Jeden pochwali, inny zgani. Co do realiów szkolnych, to one mogą być różne. Wiele zależy od tego gdzie się mieszka, z jakimi szkołami ma się styczność, w jakim wieku są dzieci z najbliższego otoczenia. Co do agitacji, to może nią być zarówno krytyka, jak i chwalenie, czy atakowanie krytykujących.

A agresywne osoby najlepiej byłoby po prostu usuwać z tego wątku (i z forum).


polis napisał/a:

Przy okazji nie rozumiem komentarzy wstylu, a bo jak ja chodziłam/chodziłem do szkoły to tak fajnie nie było. Z tyloma uczniami trzeba było walczyć o miejsce. Mam rozumimieć, że taki komentujący uważa, że nikt nie powinnien mieć lepiej od niego?

Też nie rozumiem. Ja pamiętam z mojej podstawówki klasy z ponad 30 dzieci i nauczycieli lejących uczniów linijką po łapach. Postęp polega jednak na tym, żeby iść do przodu.

201

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami

Jak ja chodziłem do liceum klasy liczyły po 35 osób. Klas w roczniku było 6 co najmniej. Liceum malutkie, bo w starym, zabytkowym budynku. Nie było żadnych zmian. Lekcje kończyły się najpóźniej po 8 godzinie lekcyjnej. Zmianowe lekcje miałem w podstawówce i to akurat funkcjonuje i dziś. W szkole podstawowej do której powinien chodzić mój młodszy syn jest system zmianowy i lekcje kończą się późnym popołudniem. Szkoła nowa, budowana za rządów PO, za mała od pierwszego dnia funkcjonowania. Tak myślą i planują samorządowcy z PO. Po dwóch latach funkcjonowania szkoły otworzyli nowy przetarg na rozbudowę szkoły. Mózgowcy z PO planując szkołę na jednym z najszybciej rozwijających się osiedli, mając w zanadrzu plan miejscowy, który zakłada dużo większą ilość zabudowy mieszkalnej taką za małą szkołę zaplanowali. Mózgowcy...
Ministerstwo twierdzi, że w kraju jest 100 tys. więcej miejsc w szkołach średnich niż chętnych.

202 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-07-11 23:21:03)

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami
Snake napisał/a:

Jak ja chodziłem do liceum klasy liczyły po 35 osób. Klas w roczniku było 6 co najmniej. Liceum malutkie, bo w starym, zabytkowym budynku. Nie było żadnych zmian. Lekcje kończyły się najpóźniej po 8 godzinie lekcyjnej. Zmianowe lekcje miałem w podstawówce i to akurat funkcjonuje i dziś. W szkole podstawowej do której powinien chodzić mój młodszy syn jest system zmianowy i lekcje kończą się późnym popołudniem. Szkoła nowa, budowana za rządów PO, za mała od pierwszego dnia funkcjonowania. Tak myślą i planują samorządowcy z PO. Po dwóch latach funkcjonowania szkoły otworzyli nowy przetarg na rozbudowę szkoły. Mózgowcy z PO planując szkołę na jednym z najszybciej rozwijających się osiedli, mając w zanadrzu plan miejscowy, który zakłada dużo większą ilość zabudowy mieszkalnej taką za małą szkołę zaplanowali. Mózgowcy...
Ministerstwo twierdzi, że w kraju jest 100 tys. więcej miejsc w szkołach średnich niż chętnych.

Oj Snake, jak minister coś twierdzi, to wiedz, że on TYLKO twierdzi.
Ściemniają jak zwykle, jak i o samej reformie, bałagan zrzucili na samorządy i mają ludzi za głupków. W pewnym sensie słusznie, bo nawet Ty się nie połapałeś, że z Torunia do Tarnowa ciężko dojeżdżać do szkoły średniej :-D
Minister Zdrowia też twierdzi, że leki w aptekach są, tylko że nie zgadza się to z tym, co twierdzą aptekarze i chorzy potrzebujący leków. I tak można wymieniać...szkoda słów.

A co do szkoły w Twojej okolicy, to nie wierzę, że nie wiesz kto odpowiada za takie inwestycje. Władza centralna co najwyżej może dotować budowę, a samorządowcy planują i realizują, więc wyboru mózgowców sobie i sąsiadom możesz pogratulować :-D

203 Ostatnio edytowany przez Benita72 (2019-07-12 11:19:42)

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami
Lucy-on-the-roof napisał/a:

polis napisał/a:

Przy okazji nie rozumiem komentarzy wstylu, a bo jak ja chodziłam/chodziłem do szkoły to tak fajnie nie było. Z tyloma uczniami trzeba było walczyć o miejsce. Mam rozumimieć, że taki komentujący uważa, że nikt nie powinnien mieć lepiej od niego?

Też nie rozumiem. Ja pamiętam z mojej podstawówki klasy z ponad 30 dzieci i nauczycieli lejących uczniów linijką po łapach. Postęp polega jednak na tym, żeby iść do przodu.

Czy postep mialby polegac na tym, ze miejsca (w szkołach ponadpodstawowych lub np. uczelniach) czekają na uczniów, i nie muszą oni konkurować o nie? Chyba na tej plaszczyznie nie dojdziemy do porozumienia, bo ja uwazam, ze lepiej jak to uczniowie konkurują o miejsce w renomowanej szkole, niż żeby to szkoły zabiegaly o uczniów - na czym wtedy miałaby polegac ta renoma? Co więcej, przyjmując uczniów słabych, poziom albo musiałby się obnizyc, albo tez słabsi uczniowie nie dawaliby sobie rady, wiec koniec koncow gorzej by na tym wyszli. Zreszta, to już było tu pisane, wystarczylo uważniej przeczytać.

Co do oceny reformy - to jest oceniana roznie. Sama tez nie jestem zachwycona, ale powstaje pytanie, czy można było inaczej, albo zamiast, czy wcześniej było tak dobrze. I jesli się do tego wplata polityke, konkretne ugrupowania, pociąganie do odpowiedzialności, to zaraz powstaje rozłam my - oni. To trzebaby porozliczać wcześniejszych, itd. A tu nie wiadomo kiedy obiektywizm ulatuje jak chmurka big_smile
Mnie osobiście męczą takie dyskusje.
edit, literowki

204

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami
MagdaLena1111 napisał/a:

A co do szkoły w Twojej okolicy, to nie wierzę, że nie wiesz kto odpowiada za takie inwestycje. Władza centralna co najwyżej może dotować budowę, a samorządowcy planują i realizują, więc wyboru mózgowców sobie i sąsiadom możesz pogratulować :-D

Ależ wiem, kto odpowiada za tą inwestycję i przecież to napisałem - samorządowcy z PO. Rządzą miastem od lat i tacy z nich mózgowcy. Jedno z najprężniej rozwijających się osiedli, gdzie gołym okiem widać ile powstało bloków w kilkanaście lat. Wiedzą ze swoich własnych dokumentów, że planowany jest w tym miejscu rozwój miasta na kolejne drugie tyle. Po czym zaplanowali szkołę, która już w pierwszy dzień działania była za mała o jakieś 300-500 miejsc. Nówka szkoła, a dzieci kończą w niej lekcje o 18-tej.

205

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami
Snake napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

A co do szkoły w Twojej okolicy, to nie wierzę, że nie wiesz kto odpowiada za takie inwestycje. Władza centralna co najwyżej może dotować budowę, a samorządowcy planują i realizują, więc wyboru mózgowców sobie i sąsiadom możesz pogratulować :-D

Ależ wiem, kto odpowiada za tą inwestycję i przecież to napisałem - samorządowcy z PO. Rządzą miastem od lat i tacy z nich mózgowcy. Jedno z najprężniej rozwijających się osiedli, gdzie gołym okiem widać ile powstało bloków w kilkanaście lat. Wiedzą ze swoich własnych dokumentów, że planowany jest w tym miejscu rozwój miasta na kolejne drugie tyle. Po czym zaplanowali szkołę, która już w pierwszy dzień działania była za mała o jakieś 300-500 miejsc. Nówka szkoła, a dzieci kończą w niej lekcje o 18-tej.

Żeście sobie mózgowców wybrali, to macie :-D
Nie przejmuj się Snake. Być może plan rozbudowy bazuje na sztandarowym planie mieszkanie+, to spokojna głowa, bo z planowanych 100 000 parę setek, chyba z 800 oddano a drugie tyle jest w budowie i nawet w planie nie ma 20% z szumnych zapowiedzi (znowu tylko zapowiadali ;-)), więc przyrostu nagłego nie będzie. A i program 500+ spełzł na panewce i nie wpłynął na zwiększenie urodzin, więc tu też obaw nie ma. Na wschodzie też nie planowane są żadne inwestycje, w ogóle inwestycje się kurczą, więc za chwilę siądzie nawet to, co do tej pory szło siłą rozpędu, to ludzie też się nie będą budować, gdy przyjdzie czas oszczędzać.
Dobra Twoja :-D

206

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami

Spokojnie, tam budują prywatni deweloperzy aż furczy.

207 Ostatnio edytowany przez polis (2019-07-12 21:37:51)

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami
Benita72 napisał/a:
Lucy-on-the-roof napisał/a:

polis napisał/a:

Przy okazji nie rozumiem komentarzy wstylu, a bo jak ja chodziłam/chodziłem do szkoły to tak fajnie nie było. Z tyloma uczniami trzeba było walczyć o miejsce. Mam rozumimieć, że taki komentujący uważa, że nikt nie powinnien mieć lepiej od niego?

Też nie rozumiem. Ja pamiętam z mojej podstawówki klasy z ponad 30 dzieci i nauczycieli lejących uczniów linijką po łapach. Postęp polega jednak na tym, żeby iść do przodu.

Czy postep mialby polegac na tym, ze miejsca (w szkołach ponadpodstawowych lub np. uczelniach) czekają na uczniów, i nie muszą oni konkurować o nie? Chyba na tej plaszczyznie nie dojdziemy do porozumienia, bo ja uwazam, ze lepiej jak to uczniowie konkurują o miejsce w renomowanej szkole, niż żeby to szkoły zabiegaly o uczniów - na czym wtedy miałaby polegac ta renoma? Co więcej, przyjmując uczniów słabych, poziom albo musiałby się obnizyc, albo tez słabsi uczniowie nie dawaliby sobie rady, wiec koniec koncow gorzej by na tym wyszli. Zreszta, to już było tu pisane, wystarczylo uważniej przeczytać.

Nie wiem, gdzie mieszkasz, ale do dobrych renomwanych liceów i tak jest spora konkurencja i duże wymagania. Zobacz sobie jak wyglądały progi punktowe do dobrych liceów warszawskich w ostatnich latach, żeby dostać się na przykład na mat-inf-fiz do Staszica. Od trzech lat jedyną drogą do tej klasy jest tytuł laureata.

208

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami

Czy uważacie ze do dobrych szkół srednich maja prawo dostac sie wszyscy chetni? Nawet ci słabi czy przecietni? Czy gdy uczen ze srednią 3,9 nie dostanie sie do wymażonego liceum to tragedia bedzie? Albo ten ze srednia 3,4 ? Ale czy potem ma on takze miec prawo by domagac sie przyjecia na medycyne? Czy 3,6 upowaznia do dostania sie do wymsganego licrum a potem wymazonych studiów? Gdzie postawic granice? Cxy chcecie byc operowani/znieczulani do operacji przez przecietnego lekarza? Takiego co medycyne skonczył z oceną dostateczny? Bo na maturze miał 3,8 a w podstawówce 4,1. Czy chcecie by wasz samolot startowal z lotniska na ktorym kontrolet ruchu został nim bo bardzo pragnàł, studia ledwo skonczył, mature zdał na 3,5 - ale ukoncxyl renomowane liceum o którym marzýl a w podstawówce miał na swiadectwie 8 klasy srednia 3,8. Czy tez moze do pewnych zawodow lepiej dopuscic elite, tych co studia skoncza z wysoką srednia, mature  i podstawowke takzr, s przecietniskow , a srednia ponizej 4,4 to przecietniak, wysłac do mniej renomowanych szkól i mniej renomowanych zawodow. Kto chce by leczenie kanałowe wykonał mu lekarz co podstawowke, liceum i studia skonczyl z niskś srednią ale na stomatologie sie dostal ' bo mu sie należy'?

209

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami

Ale średnia ze szkoły, którą zresztą szafują sfrustrowani rodzice (moja córka miała średnią, 5,25!) nie ma nic do rzeczy przy rekrutacji, a jedynie wynik egzaminu kończącego oraz limit punktów w danej szkole. Plus dodatkowe punkty za olimpiady itp. Stąd rozsądne dzieciaki mogły skupić się na nauce pod kątem wyniku egzaminu olewając ogólną średnią i zbierać dodatkowe punkty za te olimpiady. To akurat jest mądre podejście, a mądrych należy premiować.

210 Ostatnio edytowany przez foggy (2019-07-12 23:20:00)

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami

Oceny na swiadectwie ukonczenia szkoły (wybrane przedmioty, wiadomo ze muxyka sie nie liczy do klasy mat-fiz) to ok. 45% punktow, oceny z egzaminu 8 klasisty/gimnszjslnego to ok..45 % punktow, kilka punktow za wolontariat czy olimpiady. U Was tak nie ma? Oceny ze swiadectwa sie nie liczą?

211

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami

Wybrane przedmioty ale nie średnia.

212 Ostatnio edytowany przez polis (2019-07-12 23:41:19)

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami
foggy napisał/a:

Czy uważacie ze do dobrych szkół srednich maja prawo dostac sie wszyscy chetni? Nawet ci słabi czy przecietni? Czy gdy uczen ze srednią 3,9 nie dostanie sie do wymażonego liceum to tragedia bedzie? Albo ten ze srednia 3,4 ? Ale czy potem ma on takze miec prawo by domagac sie przyjecia na medycyne? Czy 3,6 upowaznia do dostania sie do wymsganego licrum a potem wymazonych studiów? Gdzie postawic granice? Cxy chcecie byc operowani/znieczulani do operacji przez przecietnego lekarza? Takiego co medycyne skonczył z oceną dostateczny? Bo na maturze miał 3,8 a w podstawówce 4,1. Czy chcecie by wasz samolot startowal z lotniska na ktorym kontrolet ruchu został nim bo bardzo pragnàł, studia ledwo skonczył, mature zdał na 3,5 - ale ukoncxyl renomowane liceum o którym marzýl a w podstawówce miał na swiadectwie 8 klasy srednia 3,8. Czy tez moze do pewnych zawodow lepiej dopuscic elite, tych co studia skoncza z wysoką srednia, mature  i podstawowke takzr, s przecietniskow , a srednia ponizej 4,4 to przecietniak, wysłac do mniej renomowanych szkól i mniej renomowanych zawodow. Kto chce by leczenie kanałowe wykonał mu lekarz co podstawowke, liceum i studia skonczyl z niskś srednią ale na stomatologie sie dostal ' bo mu sie należy'?

Przecież w mojej odpowiedzi nad Tobą dałam odpowiedź, że nie jest tak, że teraz każdy mało pojętny się dostanie do najbardziej renomowanych liceów i wymagania niskie. Jakby się komuś nie chciało sprawdzać, to przyklejam progi punktowe ze strony Staszica:

Jakie progi punktowe decydowały o przyjęciu do określonej klasy w roku ubiegłym?

W roku 2018:
do klas A, B - 384,2 (matex)
do klasy C - brak progu punktowego, wszyscy uczniowie dostali się na podstawie tytułu laureata (mat-inf-fiz)
do klas D, E - 175,0 (mat-fiz-chem-biol)
do klas F - 177,4 (uniwersytecka mat-fiz-chem)
do klas G - 186,8 (mat-fiz)

W roku 2017:
do klas A, B, H - 353,0 (matex)
do klasy C - brak progu punktowego, wszyscy uczniowie dostali się na podstawie tytułu laureata (mat-inf-fiz)
do klas D, E - 177,0 (mat-fiz-chem-biol)
do klas F, G - 178,8 (mat-fiz)

W roku 2016:
do klas A, B, G - 401,4 (matex)
do klasy C - brak progu punktowego, wszyscy uczniowie dostali się na podstawie tytułu laureata (mat-inf-fiz)
do klas D, H - 176,0 (mat-fiz-chem-biol)
do klas E, F - 174,2 (mat-fiz)

Ma ktoś jakieś konkrety, bo na razie to widzę jojczenie, ale nie poparte żadnymi konkretnymi przykładami, o jakie renomowane szkoły dokładnie chodzi. Dajcie przykład takiego renomowanego liceum, do którego każdy się dostanie bez problemu z byle czym.

P.S. Na kontrolera ruchu lotniczego są ciężkie testy, również psychologiczne, które niewiele osób przechodzi, więc wynik z matury czy studiów nie ma nic do rzeczy.

213

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami
Snake napisał/a:

Wybrane przedmioty ale nie średnia.

Tak, ale to jest skorelowane. Jak uczen ma z polskiego, angielskiego, matematyki i chemii/historii oceny bdb to z duzym prawdopodobienstwem ma wysoką średnią i odwtotnie, gdy ma tych przedmiotów oceny dostateczne to sredniej powyzej 4.0 ocenami z plastyki, muzyki i informatyki nie podciagnie. Trudno miec 5 z matematyki i dopuszczający z fizyki albo 5 z geografii i dopuszczający z biologii. Oceny bdb podobnie jak dostateczny raczej chodzą 'w kupie'. W podstawowce jak ktos jest pilny i lubi sie uczyc to ma wysoką srednia. Jak olewa nauke to niską. Promil geniuszy co maja z matematyki i fizyki celujące oceny i reszte trójczyn pomijam - bo oni pewnie są laureatami olimpiad przedmiotowych i jako nieliczni inne przedmioty mogą sobie odpuscic.

214

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami

Dziś jeszcze przed południem słuchałem seansu ataku polityków opozycji jak to biedne dzieciaczki z czerwonymi paskami nie dostały się do swych wymarzonych szkół. Dlatego siostra koleżanki córki groziła, że rozważa samobójstwo... czy jakoś tak.
Teraz właśnie czytam w wiadomościach lokalnych, że w moim mieście, gdzie kilkuset takich uczniów było, po weryfikacji aplikacji zostało zwolnionych prawie 200 miejsc więcej niż liczba tych co się nie dostała nigdzie. Ba, są nawet wolne miejsca w topowych szkołach. Dokładnie to mówiła niewielka ilość rozsądnych i trzeźwo myślących ludzi. No ale przecież nie o rozsądek chodziło tylko zrobienie rozpierduchy i zadymy pt. "wina Tus…, przepraszam PiS". Wiecie, że za parę dni nie będzie tematu?

215

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami

Temat bedzie, bo nie o dzieci tu chodzi ale o polityke. Nawet gdy w drugiej turze wszystkie dzieci dostaną sie do szkół jakie chcą to wina bedzie polityków ze 'zafundowali dzieciom taki stres'. Tak sie zastanawiam, czy dzieci z najwyzszą srednią tj. powyżej 4.8 to składały wnioski do 1 szkoły czy do kilku. Jesli do kilku - to dlaczego. Przeciez od wrzesnia mogą sie uczyc w 1 szole a nie w kilku a wysoka b. srednia gwarantowała, ze dostaną sie do preferowanej szkoły. Czy zadziałał tu efekt psyxhologiczny - 'jesli można składać do kilku to składam do kilku, bo co by bylo gdyby'. A w niektórych miastach można było do 16 szkół to pewnie składali do 16 szkól.

216

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami

Tez troche nie rozumiem tego zamieszania z czerwonymi paskami; przecież jeśli chodzi o nabor do LO, to nie wyłącznie srednia decyduje (czyli czerwony pasek), ale również wynik egzaminu ósmoklasisty (chyba ze o czyms nie wiem..) Uczen może mieć dobrą srednią, ale nie pojdzie mu na egz ósmoklasisty, i już calosc wypada gorzej.
Tak czy inaczej chyba w tym temacie sa przekłamania.

217

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami

Bo pisanie o czerwonym pasku to uproszczenie. Jest to substytut dobrego ucznia. Zwykle osobom mającym czerwony pasek na swiadectwie egzamin 8 klasisty lub gimnazjalny idzie dobrze. Jakos nie wyobrazam sobie aby komus wiedza nagle wyparowywała. Kazdy z nas chodzil do szkoły i pamieta, ze ci so sie dobrze uczyli, mieli takze dobre oceny na egzaminach wstepnych. Teraz chyba tez to w 99% obowiazuje.

218

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami

foggy, no nie wiem, przecież może się zdarzyć, ze ktoś się zestresuje na egzaminie, albo będzie miał gorszy dzien. Roznie może być. A czerwony pasek, to jak mowilismy (6 z plastyki albo techniki, a 4 mat i angielskiego smile)

219

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami

Aktualizacja, okazuje się, że w moim mieście na 600 uczniów, którzy nie dostali się do żadnej szkoły średniej obecnie miasto dysponuje ponad 2 tysiącami wolnych miejsc, w tym ponad tysiącem w liceach. Najlepsze licea mają całe wolne klasy. Ciekawy jestem czy topowa pani posłanka z opozycji wyjdzie przed kamery i odszczeka swoje histeryczne wypowiedzi. Nie, no pewnie, że nie odszczeka, żartowałem tongue

220

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami
Benita72 napisał/a:

foggy, no nie wiem, przecież może się zdarzyć, ze ktoś się zestresuje na egzaminie, albo będzie miał gorszy dzien. Roznie może być. A czerwony pasek, to jak mowilismy (6 z plastyki albo techniki, a 4 mat i angielskiego smile)

To samo dotyczy matury, egzaminu na prawo jazdy,  obrony pracy magisterskiej/dyplomowej. Takie jest zycie. Niektóre jednostki są podatne na stres.

221

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami
foggy napisał/a:
Benita72 napisał/a:

foggy, no nie wiem, przecież może się zdarzyć, ze ktoś się zestresuje na egzaminie, albo będzie miał gorszy dzien. Roznie może być. A czerwony pasek, to jak mowilismy (6 z plastyki albo techniki, a 4 mat i angielskiego smile)

To samo dotyczy matury, egzaminu na prawo jazdy,  obrony pracy magisterskiej/dyplomowej. Takie jest zycie. Niektóre jednostki są podatne na stres.

To prawda, i to wlasnie miałam na myśli pisząc, ze wynik egzaminu ósmoklasisty może byc gorszy niż moznaby się spodziewać patrząc jedynie na srednią ocen (czerwony pasek). Choc z tym tez uczen musi sobie radzic.
Odpornosc psychiczną ćwiczy się dziś od przedszkola wink

222

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami

Na Śląsku praktycznie kazdy dostał sie do wybranej szkoły, ale tu moźna bylo wybrac tylko 3 szkoły. Ciekawi mnie natomiast co myslał sobie kandydat ze stolicy ktory wysłał podanie fo 197 szkół. Co nim kierowało? I czy przypadkiem nie zablokował 190 miejsc w rożnych szkołach innym dzieciom.

223

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami

W moim mieście (istotnie Śląsk) aż 98% uczniów biorących udział w naborze do szkół ponadgimnazjalnych i ponadpodstawowych zakwalifikowało się do wybranych przez siebie szkół. 78% z nich dostało się do szkoły pierwszego wyboru. Pozostały 102 wolne miejsca i będą one do dyspozycji w naborze uzupełniającym. 60 osób nie dostało się do żadnej z wybranych szkół, ale ta liczba prawdopodobnie jest zbliżona do tego, co miało miejsce w latach poprzednich.
Fakt, wyszliśmy z tego obronną ręką, nie zmieniam jednak zdania, że PiS narobił zupełnie niepotrzebnego bajzlu. To po prostu miasto sobie z tym wyzwaniem, jakie przed nim postawiono, doskonale poradziło. Od razu przy tym nadmienię, że to nie jest zasługa partii rządzącej, bo lokalnie kto inny dzierży u nas ster władzy.

224

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami

A może @Olinko tegoroczna rekrutacja az tak bardzo sie nie rozniła od zeszłorocznej a jedynym powodem szumu medialnego były zblizające sie pazdziernikowe wybory? Za 3 lata ponownie mamy kumulacje roczników, dzieci 7 letnich i 6 latnich ktore poprzednia władza wysłała przymusowo rok wczesniej do szkoły. Czy wtedy to tez bedzie wina Zalewskiej? A roczniki 2007 i 20008 sa licznijsze od roczników 2003 i 2004.

225

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami

Chyba jednak się różniła i to dosyć znacząco.
Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, podaje na przykład co dzieje się w stolicy:

Wyniki rekrutacji w Miasto Stołeczne Warszawa są już znane i niestety potwierdziły nasze obawy - ponad 3 tys. uczniów nie dostało się do żadnej szkoły średniej - wśród nich co czwarty uczeń ma świadectwo z czerwonym paskiem! Do stołecznych placówek łącznie aplikowało ponad 47 tys. absolwentów (w tym 17 tys. spoza Warszawy).

Zrobiliśmy co mogliśmy, żeby przyjąć podwójny rocznik. Przygotowaliśmy miejsca dla 45 tys. aplikujących. Ale jakim kosztem? Byliśmy zmuszeni wydłużyć lekcje od godz. 7.30 do 17.30, a dodatkowe zajęcia nawet do godz. 20.00! Powiększyliśmy liczebność grup do 36 uczniów i przerobiliśmy pomieszczenia administracyjne czy gospodarcze na klasy. Niestety, mimo naszych starań – fizycznie nie mamy już miejsc w tych szkołach, one nie są z gumy!

Najgorsze jest to, że min. Piontkowski uważa, że liczby się zgadzają i wszystko jest w porządku. Panie ministrze, to waszą decyzją do szkół poszedł podwójny rocznik. Porównywanie dzisiejszych danych z latami poprzednimi to manipulacja i kompletny brak szacunku dla uczniów i ich rodziców. Serio uważacie, że zajęcia do późnych godzin, w przepełnionych klasach, w salach, które wcześniej były pomieszczeniami gospodarczymi, to idealne warunki do nauki?

Ponadto, sugerowanie, że winę ponosi Warszawa, bo pozwoliliśmy na aplikowanie do większej liczby szkół, to kolejne przekłamanie. Po pierwsze, aplikujący są liczeni tylko raz. Po drugie, pozwoliliśmy na wybieranie nieograniczonej liczby placówek, żeby młodzież mogła znaleźć JAKIEKOLWIEK miejsce. A co najważniejsze, gdyby iść tokiem rozumowania min. Zalewskiej i min. Piontkowskiego i zostawić wcześniejsze rozwiązania, liczba niezakwalifikowanych uczniów byłaby o prawie 5 tys. wyższa! Bo właśnie tylu uczniów dostało się do szkół 9 i kolejnego wyboru.

Jak wygląda sytuacja teraz? Mamy niecałe 2,5 tys. wolnych miejsc, z czego większość w szkołach branżowych i zawodowych. Uczniów niezakwalifikowanych nigdzie jest dokładnie 3173 - 80% z nich to młodzież, która chce kontynuować naukę w liceum. Mało tego, w tych 3 tys. co czwarty ma świadectwo z czerwonym paskiem. Więc jeszcze raz, bo czegoś chyba nie rozumiecie. Młodzież wybiera szkoły kierując się renomą, kadrą nauczycielską czy osiągnięciami danej placówki, a w drugim etapie rekrutacji, przy tej liczbie aplikujących, NIE POJAWIĄ SIĘ w magiczny sposób wolne miejsca w liceach.

Rzeczywistość jest taka, że swoją "świetnie policzoną i przemyślaną reformą" skrzywdziliście tysiące dzieciaków i pozbawiliście ich szansy na naukę w wymarzonej szkole. Ba, w jakiejkolwiek szkole!

226

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami

W Warszawie mozna było złożyc dokumenty do dowolnej ilosci szkól. Rekordzista złożyl do 197 szkół, nie podali do ilu sie dostał. Niech w Wawie bedzie100 takich "zapobiegliwych' z wysokimi ocenami co złożyło papiery do ponad 50 szkół. Niech kazdy z nich dostanie sie do 30 szķół - w sumie zablokują 3000 miejsc. Moze problemy Wawy polegają na tym, ze przedobrzyli? W miastach gdzie można było złozyc do 3 miejsc takich problemów nie było. Nadmiar wolnosci/demokracji najwyrazniej Polakom szkodzi.

227

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami

Coś z tą Warszawą jest nie tak skoro sobie nie radzi tam, gdzie inne samorządy sobie poradziły. Może prezydent Trzaskowski urządzi jakąś "strefę nauki" wzorem "strefy relaksu"? Parkingów w stolicy dostatek, europalet również, a zaraz by się znalazł jakiś zaprzyjaźniony artysta, którego można wspomóc milionową gażą.

228

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami
foggy napisał/a:

W Warszawie mozna było złożyc dokumenty do dowolnej ilosci szkól. Rekordzista złożyl do 197 szkół, nie podali do ilu sie dostał. Niech w Wawie bedzie100 takich "zapobiegliwych' z wysokimi ocenami co złożyło papiery do ponad 50 szkół. Niech kazdy z nich dostanie sie do 30 szķół - w sumie zablokują 3000 miejsc. Moze problemy Wawy polegają na tym, ze przedobrzyli? W miastach gdzie można było złozyc do 3 miejsc takich problemów nie było. Nadmiar wolnosci/demokracji najwyrazniej Polakom szkodzi.

foggy, ale ostatecznie ten uczeń wybierze tylko jedną szkołę, więc miejsce w pozostałych 196 się zwalnia dla innych.

229

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami
Capricornus napisał/a:

foggy, ale ostatecznie ten uczeń wybierze tylko jedną szkołę, więc miejsce w pozostałych 196 się zwalnia dla innych.

Ja o tym wiem, tu o tym wiesz, może i pora aby dziennikarze produkujący artykuły o 'licealnym armadegonie' tez o tym wiedzieli. Bo przemilczaja ten fakt i produkują kassandryczne nagłówki - po co? Aby jatrząc? Wzbudzac społeczne niezadowolenie nieprawdziwymi informacjami? Prowadzic kampanie wyborczą kosztem dzieci? Ukrywac nieprzemyślane i nieudolne decyzje władz Wawy?

230

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami
foggy napisał/a:
Capricornus napisał/a:

foggy, ale ostatecznie ten uczeń wybierze tylko jedną szkołę, więc miejsce w pozostałych 196 się zwalnia dla innych.

Ja o tym wiem, tu o tym wiesz, może i pora aby dziennikarze produkujący artykuły o 'licealnym armadegonie' tez o tym wiedzieli. Bo przemilczaja ten fakt i produkują kassandryczne nagłówki - po co? Aby jatrząc? Wzbudzac społeczne niezadowolenie nieprawdziwymi informacjami? Prowadzic kampanie wyborczą kosztem dzieci? Ukrywac nieprzemyślane i nieudolne decyzje władz Wawy?

Ewidentnie niektóre samorządy powiązane z opozycją grają w grę "im gorzej tym lepiej". Tak samo media takie jak Gazeta Wyborcza czy TVN. Lokalnie u mnie GW rozpisywała się o kataklizmie, a normalne gazety lokalne spokojnie aktualizowały, że miejsca się znajdują zgodnie z zapowiedziami kuratorium czy wojewody. Najwięcej miejsc zwolniła młodzież spoza miasta, która starała się o przyjęcie w swoich miejscowościach i w dużym mieście. Dostali się tu i tu ale ostatecznie część nie zdecydowała się na dojazdy do większego miasta czy też perspektywę zamieszkania w bursie.
Oczywiście trudno mieć pretensje, że robią burzę w szklance wody licząc na wyborcze profity, a że na plecach dzieci i ich rodziców? A kogo to obchodzi...?

231

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami
Snake napisał/a:

Coś z tą Warszawą jest nie tak skoro sobie nie radzi tam, gdzie inne samorządy sobie poradziły. Może prezydent Trzaskowski urządzi jakąś "strefę nauki" wzorem "strefy relaksu"? Parkingów w stolicy dostatek, europalet również, a zaraz by się znalazł jakiś zaprzyjaźniony artysta, którego można wspomóc milionową gażą.

Może i z Warszawą jest coś nie tak, ale działanie na zasadzie "ja napiszę nowe zasady a ty sobie z nim radź" jest nie fair. Źle jeśli rząd tworzy knoty, a społeczeństwo musi sobie jakoś z tym radzić, bo osoby które wywołały zamieszanie umywają ręce.

232

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami

No właśnie rząd tworzy knoty. Z knotem rządu PO=PSL samorządy też muszą sobie radzić. To jest od czasu kiedy po obniżeniu wieku szkolnego w 2 lata poszły do szkół 3 roczniki. Ta fala uderzeniowa przechodzi przez kraj. To z tego powodu w wielu podstawówkach jest nauka na dwie zmiany. Ktoś tam sypie głowę popiołem czy tylko na cudze głowy?

233

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami

Idealistycznid by było gdyby o tych tematach dyskutowac bez spokrzenia przez pryzmat polityki. 'Licea pekają w szwach przez podwojne roczniki', 'nauka na 2 zmiany', 'brak nauczycieli'; tymczasem w moim liceum kiedys byly 4 klasy na rocznik x 4 roczniki = 16 klas; teraz przyszłyl klas 2,3,4 bedzie po 2 klasy na rocznik (6 klas), plus podwojny rocznik przyszlych piereszych klas (4 klasy). W sumie w szkole bedzie 10 oddziałow, gdy w latach 90 tych bylo 16 oddziałow. Jak oni nibh mieliby sie uczyc na zmiany gdy my sie nie uczylismy na zmiany. No i pusty budynek po gimnazjum do wykorzystania stoi.  Po co to gadanie o nauce na 2 zmiany. W budynkach po gimnazjach otworzyc nowe licea i nikt nie musi uczyc sie do 20 tej. Brak naucxycieli? Moze niech ZNP przedstawi swoje arkusze excela ze w wyniku reformy prace straci 10.000 - 20.000 nauczycieli. Drodzy zwiazkowcy  - zwolnien nie bylo i nie bedzie. Wasze wyliczenia mineły sie z prawdą. Niestety od dobrych 10 lat w Polsce wszystko ma konotacje z polityka. Czy to cena pietruszki, czy brak eutyroxu w aptece czy 17.000 uczniów ktorzy mieszkają poza Wawa a chca sie uczyc w Wawie. Jakos na zachodzie rejonizacja w szkołach ma sie dobrze, dobre szkoly decyduja o atrakcyjnosci dzielnicy i poxiomie cen nieruchomosci. Dlaczego w Polsce zawsze musimy walczyc z problemami ktorych inni nie znają?

234

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami
Snake napisał/a:

Coś z tą Warszawą jest nie tak skoro sobie nie radzi tam, gdzie inne samorządy sobie poradziły. Może prezydent Trzaskowski urządzi jakąś "strefę nauki" wzorem "strefy relaksu"? Parkingów w stolicy dostatek, europalet również, a zaraz by się znalazł jakiś zaprzyjaźniony artysta, którego można wspomóc milionową gażą.

Najpewniej nic? Największe miasto w Polsce, której najpewniej przyciąga najwięcej młodych ludzi i zapewne w najmniejszym stopniu, jeśli w ogóle, odczuło niż demokratyczny. Nawet bym się nie zdziwiła, gdyby tam ilość uczniów rosła w ostatnich latach, a nie spadała jak w większości kraju.

235

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami
polis napisał/a:
Snake napisał/a:

Coś z tą Warszawą jest nie tak skoro sobie nie radzi tam, gdzie inne samorządy sobie poradziły. Może prezydent Trzaskowski urządzi jakąś "strefę nauki" wzorem "strefy relaksu"? Parkingów w stolicy dostatek, europalet również, a zaraz by się znalazł jakiś zaprzyjaźniony artysta, którego można wspomóc milionową gażą.

Najpewniej nic? Największe miasto w Polsce, której najpewniej przyciąga najwięcej młodych ludzi i zapewne w najmniejszym stopniu, jeśli w ogóle, odczuło niż demokratyczny. Nawet bym się nie zdziwiła, gdyby tam ilość uczniów rosła w ostatnich latach, a nie spadała jak w większości kraju.

Wpuszczają do siebie chamów ze wsi, którym kalkuluje się opłacić dziecku bursę w stolicy lub codziennie wozić w tą i z powrotem kilkadziesiąt kilometrów. Odwrotnie, wozić dziecko ze stolicy  do szkoły chamów na wsi nie wchodzi w grę. A ja zamiast wysłać dziecko do szkoły z rejonu, w której dzięki indolencji samorządowców z PO lekcje odbywają się na 2 zmiany zapisałem je do szkoły na wsi. Spokój, cisza, przemiłe nauczycielki, klasy po kilkanaścioro dzieci, piękna sala gimnastyczna, dobrze wyposażone pracownie, na dodatkowe zajęcia przyjeżdżają lektorzy różnych języków obcych, ze stolicy przyjeżdżają pracownicy uczelni wyższych prowadzić dodatkowe zajęcia informatyczne. W tej szkole nauczyciele nie zauważyli, że ich bardziej zestresowani koledzy organizują się do strajku. I po jaką cholerę się pchać do tych metropolii?

236

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami
Capricornus napisał/a:
foggy napisał/a:

W Warszawie mozna było złożyc dokumenty do dowolnej ilosci szkól. Rekordzista złożyl do 197 szkół, nie podali do ilu sie dostał. Niech w Wawie bedzie100 takich "zapobiegliwych' z wysokimi ocenami co złożyło papiery do ponad 50 szkół. Niech kazdy z nich dostanie sie do 30 szķół - w sumie zablokują 3000 miejsc. Moze problemy Wawy polegają na tym, ze przedobrzyli? W miastach gdzie można było złozyc do 3 miejsc takich problemów nie było. Nadmiar wolnosci/demokracji najwyrazniej Polakom szkodzi.

foggy, ale ostatecznie ten uczeń wybierze tylko jedną szkołę, więc miejsce w pozostałych 196 się zwalnia dla innych.

Mało tego, po to właśnie dokonuje się wyboru tzw. szkoły pierwszego wyboru, aby sam system od razu przyporządkował ucznia do konkretnej szkoły i klasy. To tak nie działa, że pozostałe miejsca są blokowane. Wygląda to tak, że do danej szkoły i klasy w pierwszej kolejności dostają się osoby, które dokonały tego konkretnego wyboru wpisując je (szkołę i klasę) na swoją jedynkę oraz wystarczyło im punktów, bo w dalszej kolejności to one brane są pod uwagę. Osoby, które się nie zakwalifikowały, bo im punktów zabrakło, automatycznie 'przeskakują' do szkoły drugiego wyboru i tam historia z punktami się powtarza.
Wolne miejsca, czyli te, które przechodzą do rekrutacji uzupełniającej, pozostały, bo od początku nie było na nie wystarczającej ilości chętnych. Z reguły nie są specjalnie atrakcyjne.

Jeśli zaś mowa o Warszawie, to prezydent Trzaskowski wyraźnie mówi, że stolica dysponuje niespełna 2,5 tys. wolnych miejsc, z czego większość w szkołach branżowych i zawodowych. Uczniów niezakwalifikowanych nigdzie jest dokładnie 3173, czyli łatwo policzyć ile tych miejsc wciąż brakuje.

237

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami
Olinka napisał/a:

Wolne miejsca, czyli te, które przechodzą do rekrutacji uzupełniającej, pozostały, bo od początku nie było na nie wystarczającej ilości chętnych.

To dziwne, bo u mnie nigdzie nie "załapało się" 600 uczniów, a teraz nagle okazuje się, że najbardziej oblegane licea mają po kilkadziesiąt wolnych miejsc. W najbardziej obleganym są wolne całe 2 klasy po jednej dla absolwentów podstawówki i gimnazjum. W drugim 40 miejsc wolnych, w następnych liceach też wolne miejsca. Dla 600 uczniów co się nie "nie załapali" jak się okazuje jest ponad 2 tysiące wolnych miejsc, z tego ponad tysiąc w liceach.

238

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami

Snake, bo każdy uczeń musi jeszcze potwierdzić swój wybór. Zdarza się, że dopiero na tym etapie dokonuje zmiany, wtedy miejsce się zwalnia. Tym niemniej liczby, które podałeś, są zaskakujące.
Z drugiej strony być może w tym roku działało to jakoś inaczej, nie będę się upierać, natomiast kiedy mocno siedziałam w temacie, to na pewno było jak napisałam.

239

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami

Opis sytuacji wedlug Snave vs Olinka sugeruje ze problemy sa lokalne a nie globalne. Czyli Wawa namieszała i przez projekcje założyła ustami Trzaskowskiego ze taki sam problem jest w całym kraju a tu 'rybka'.

240

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami

Ewidentnie są to problemy lokalne. Być może gdyby władze Warszawy więcej uwagi poświęciły wdrażaniu reformy związanej z podwójnym rocznikiem, a mniej pierdołom w rodzaju karty lgbt w szkołach, strefom relaksu z palet za bańkę i tym podobnym, to i w Warszawie nie byłoby problemu.
W moim ogólniaku do którego chodziłem, w moim roczniku było 6 klas po ok. 35 uczniów. W rocznikach młodszych o 2-3 lata było już takich klas po 7-8. Nikt nie chodził na dwie zmiany. Liceum lokalowo malutkie, w starym, zabytkowym obiekcie. Kto nie zdał egzaminu po prostu wypadał do którejś zawodówki, może do technikum. Do liceum dostawała się 1/3 albo 1/4 chętnych. Jak czytam teraz, że ktoś kto ma egzamin z języka polskiego na 40 % uważa się za godnego nauki w liceum ogólnokształcącym, to parskam ze śmiechu. Za czasów mojej młodości ktoś taki mógł co najwyżej starać się o przyjęcie do szkoły uczącej obsługi zmechanizowanego sprzętu rolniczego, bo taki wynik z polskiego dawał szansę, że zrozumie choć instrukcje obsługi. Jak też do ogarnięcia z ulotki w jakich proporcjach rozrabiać nawóz sztuczny z wodą. Liceum jednak to coś znacznie więcej... Widać trochę się pozmieniało...

241

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami
Snake napisał/a:

...... Jak czytam teraz, że ktoś kto ma egzamin z języka polskiego na 40 % uważa się za godnego nauki w liceum ogólnokształcącym, to parskam ze śmiechu. Za czasów mojej młodości ktoś taki mógł co najwyżej starać się o przyjęcie do szkoły uczącej obsługi zmechanizowanego sprzętu rolniczego, bo taki wynik z polskiego dawał szansę, że zrozumie choć instrukcje obsługi. ..

Za 4 lata usłyszymy utyskiwania, ze taki zdolniacha co skonczyl renomowane liceum nie dostał sie na medycyne/prawo/informatyke. Ze państwo polskie ogranicza mu mozliwośc rozwoju. To nic ze matura z ocenami dostatecznymi, to nic ze przy rekrutacji do szkoły sredniej miał 105 punktów - panstwo powinno mu dac szanse i umozliwic studiowanie atrakcyjnych kierunków na renomowanych panstwowych uczelniach.

242

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami

Ha, to jeszcze wina kasty jednej i drugiej, że ilość miejsc na takich fajnych kierunkach jest limitowana!

243

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami
Snake napisał/a:

Ha, to jeszcze wina kasty jednej i drugiej, że ilość miejsc na takich fajnych kierunkach jest limitowana!

I to jest też prawda. Kraj który w Europie ma najmniej lekarzy na 1000 mieszkańców nie kształci lekarzy. Po studiach nie sposób dostać się na staż, bo nigdzie cię nie chcą przyjąć.

A jak chodzi o problem przyjęć, nauki na dwie zmiany itd, to chyba nie wszyscy rozumieją, że przez ostatnie dwadzieścia lat, od kiedy swe szkoły pokończyli, świat się nieco zmienił. Przez kolejne roczniki niżu ilość nauczycieli się zmniejszyła, ilość szkół również. Ktoś powie, no ale gimnazja. Tak, inna kadra nauczycielska, inna wielkość ławek, inne pomoce szkolne. Na jeden rok. Część nauczycieli, szczególnie w większych miastach, rzuciła robotę po tym jak dostali na wiosnę kopa od rządu. Po cholerę za 2000 brutto użerać się z rozwydrzonymi bachorami i ich nieogarniętymi rodzicami skoro po drugiej stronie ulicy jest korpo gdzie zarobi dwa razy tyle. Albo za 2500 pójdzie do Lidla, gdzie ma normowane godziny pracy i pakiet socjalny.

Na wsi tego jeszcze nie ma, bo tam trudniej zmienić prace, ale tam gdzie praca jest, to zjawisko jest odczuwalne.

244

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami
Olinka napisał/a:
Capricornus napisał/a:
foggy napisał/a:

W Warszawie mozna było złożyc dokumenty do dowolnej ilosci szkól. Rekordzista złożyl do 197 szkół, nie podali do ilu sie dostał. Niech w Wawie bedzie100 takich "zapobiegliwych' z wysokimi ocenami co złożyło papiery do ponad 50 szkół. Niech kazdy z nich dostanie sie do 30 szķół - w sumie zablokują 3000 miejsc. Moze problemy Wawy polegają na tym, ze przedobrzyli? W miastach gdzie można było złozyc do 3 miejsc takich problemów nie było. Nadmiar wolnosci/demokracji najwyrazniej Polakom szkodzi.

foggy, ale ostatecznie ten uczeń wybierze tylko jedną szkołę, więc miejsce w pozostałych 196 się zwalnia dla innych.

Mało tego, po to właśnie dokonuje się wyboru tzw. szkoły pierwszego wyboru, aby sam system od razu przyporządkował ucznia do konkretnej szkoły i klasy. To tak nie działa, że pozostałe miejsca są blokowane. Wygląda to tak, że do danej szkoły i klasy w pierwszej kolejności dostają się osoby, które dokonały tego konkretnego wyboru wpisując je (szkołę i klasę) na swoją jedynkę oraz wystarczyło im punktów, bo w dalszej kolejności to one brane są pod uwagę. Osoby, które się nie zakwalifikowały, bo im punktów zabrakło, automatycznie 'przeskakują' do szkoły drugiego wyboru i tam historia z punktami się powtarza.
Wolne miejsca, czyli te, które przechodzą do rekrutacji uzupełniającej, pozostały, bo od początku nie było na nie wystarczającej ilości chętnych. Z reguły nie są specjalnie atrakcyjne.

Jeśli zaś mowa o Warszawie, to prezydent Trzaskowski wyraźnie mówi, że stolica dysponuje niespełna 2,5 tys. wolnych miejsc, z czego większość w szkołach branżowych i zawodowych. Uczniów niezakwalifikowanych nigdzie jest dokładnie 3173, czyli łatwo policzyć ile tych miejsc wciąż brakuje.

Dokładnie o to mi chodziło. System "liczy" każdego ucznia tylko raz niezależnie od tego, do ilu szkół się zapisał, więc sądzę, że to nie dziennikarze sztucznie rozdmuchują problem, tylko ten problem naprawdę istnieje. Jeśli ktoś pisze o uczniach niezakwalifikowanych nigdzie, to ja rozumiem, że chodzi o tych, którzy nie dostali się do żadnej przez siebie wybranej szkoły. I takie gadanie, że miejsca wciąż są to akurat nic nie zmienia, bo ja nie chciałabym, żeby moje dziecko musiało iść do przypadkowej szkoły tylko dlatego, że zabrakło dla niego miejsca w szkole, którą sobie wybrało z pierwszej, drugiej czy nawet trzeciej preferencji.

245

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami

Coś słabo ten osławiony warszawski system radził sobie z liczeniem. Opublikowano już podsumowanie I etapu rekrutacji po weryfikacji zgłoszeń. W Warszawie zwolniło się 3500 miejsc w szkołach średnich, najwięcej w liceach. Ponad 500 wolnych miejsc w tych najbardziej renomowanych. Łącznie jest ok. 6200 wolnych miejsc na ok. 3000 uczniów, którzy nie dostali się do żadnej szkoły. Zapewne dla wielu z nich są jednak miejsca nawet w tych wymarzonych szkołach. Coś nie wyszła ta propaganda panu prezydentowi...

246

Odp: Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami

News RMF FM: Za fałszywymi alarmami bombowymi w trakcie zeszłorocznych matur stoją rosyjskie specsłużby
I się wyjaśniło.

Ludzie, którzy oskarżali wtedy nauczycieli powinni przeprosić.

Posty [ 196 do 246 z 246 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Reforma szkolnictwa widziana naszymi oczami

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024