luc napisał/a:Wybacz, ale trąci hipokryzją.
Jeśli ktoś liczył na uczciwość, klarowność działań itp. obecnej partii rządzącej, to chyba by na nich głosował? Skoro jak pisałaś, że liczono, że będzie inaczej niż było.
Być może naiwnie, ale jako uczciwy obywatel liczę na uczciwość każdej partii rządzącej, nawet tej, na którą swojego głosu nie oddałam. Uważasz, że to trąci hipokryzją? Bo ja nie. Czym innym jednak jest oczekiwanie, które wydaje mi się zupełnie naturalne, zwłaszcza jeśli człowiek nasłucha się wielkich słów i obietnic, a czym innym przekonanie o tym, że tak będzie. Nie będąc przekonaną, a tym bardziej nie zgadzając się w wielu innych kwestiach, zagłosowałam zgodnie z włąsnym przeświadczeniem, co jednak nie wyklucza faktu, że od władzy, każdej władzy, oczekuję przynajmniej, że będzie dążyć do jakiejś równowagi, a przede wszystkim, że nie będą łamane elementarne zasady nie tylko demokracji, ale i zwykłej, ludzkiej przyzwoitości.
luc napisał/a:Podział oczywiście jest, ale nigdzie nie napisałam, że wyborcy PIS-u to są ci praworządni. Napisałam coś innego. O oczekiwaniach i w konsekwencji o decyzjach wyborczych.
Albo nie zrozumiałaś mojej wypowiedzi (...)
Może wprost nie napisałaś, ale tak to zabrzmiało i tak to można było zrozumieć. Albo może inaczej - ja tak to właśnie odebrałam.
luc napisał/a: (...) albo - co gorsza - próbujesz manipulować.
Tutaj już mnie obrażasz.
luc napisał/a:Być może ja podchodzę bardziej chłodno.
Nie wydaje mi się, ale nie wykluczam.
Generalnie jednak nie zależy mi, aby moje było mojsze, a że sama prosiłam, by wątku nie zamieniać w polityczną polemikę, tymczasem brniemy w nią coraz dalej, to bez poczucia dyskomfortu chętnie na tym zakończę. W każdym razie uważam, że dopóki jest kulturalnie, to każda dyskusja ma sens i każda coś nowego wnosi, nawet jeśli się ze sobą w pewnych punktach nie zgadzamy - to już tak ogólnie.
Lady Loka napisał/a:Moim zdaniem teraz powinno być tak samo. Przynajmniej dla dzieci od czwartej klasy. To tylko trzy roczniki.
Dzisiaj rozmawiałam z koleżanką, która uczy siódme klasy historii. Program jest okropnie niedopracowany, ona ma przerabiać tam tematy z 2 gimnazjum, a dzieciaki nie mają podstaw, bo historia w podstawówce, to właściwie takie nic. Zawsze zaczynało się od początku porządnie w gimnazjum i potem kontynuowało w liceum. Tworzy się pokolenie, które nie wie czym była Rewoucja Francuska. Wszystkie braki trzeba uzupełnić, a nauczyciele nie mają na to czasu.
Zgadza się, już wcześniej o tym wspomniałam. Temat jest na tyle niepokojący, że zainteresował się nim Rzecznik Praw Dziecka. Dodam do tego, co napisałaś, że podobno także część podręczników jest nieaktualna, na przykład do wiedzy o społeczeństwie, bo stare się zdezaktualizowały, a nowych nikt już nie będzie drukować.
Wydaje mi się niedopuszczalne, że na etapie planowania nikt nie wziął pod uwagę ogromnych kosztów, jakie w wyniku niedopracowania i pośpiechu poniesie naprawdę duża grupa uczniów, przy czym to nie jest kwestia tylko tych dwóch lat, jakie zostają do momentu ukończenia podstawówki, ale prawdopodobnie będzie się to za nimi ciągnąć jeszcze bardzo długo. Weźmy pod uwagę choćby taki prosty mechanizm: nieprzerobiony materiał to braki w wiedzy, a brak wiedzy przekłada się na wyniki matury, te z kolei mają wpływ na dostanie się, lub nie, na studia.
Lady Loka napisał/a:Dodatkowo za niedługo licea będą przyjmowały jednocześnie uczniów na naukę 3letnię i uczniów na naukę 4letnią. Co oznacza, że każdemu rocznikowi zaproponują połowę tych miejsc, które dostałby normalnie. Bo jeżeli chodzi o miejsca i liczbę klas to połowa będzie z jednego rodzaju, a połowa z drugiego. To dotknie najbardziej dzieciaki ambitne, celujące w lepsze licea, które mogą się nie dostać właśnie z tego powodu.
Akurat mojej przyjaciółki córka będzie mieć ten problem, a dziewczyna jest nie tylko z tych ambitnych, ale i takich, które ciężko znoszą porażki.
Edit:
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden problem i jest to wynik kuriozalnego błędu w ustawie, jakiego dopuścili się urzędnicy Ministerstwa Edukacji. Chodzi o najsłabszych uczniów pierwszej klasy gimnazjum, którzy nie uzyskali promocji do kolejnej klasy. Ustawa przewiduje dla nich powrót do szkoły podstawowej na kolejne dwie klasy. Problem stanowi fakt, że program, jaki powinni powtórzyć w ramach pierwszej klasy gimnazjum w siódmej i ósmej klasie, jest już programem zupełnie innym - przecież te dwie klasy będą zakończeniem nauki na poziomie podstawowym, a pierwsza klasa gimnazjum była początkiem poziomu wyższego.
Ponadto blisko 9 tysięcy uczniów, jak wynika z danych kuratoriów oświaty, wróci do szkoły podstawowej, którą ponownie będą musieli ukończyć, a przy tym po raz drugi otrzymają świadectwo końcowe. Ustawa nie reguluje jednak, jakie znaczenie i wartość będą miały ich świadectwa i które z tych kończących naukę w szkole podstawowej będzie ważniejsze. Przykre, że pisząc ustawę jej autorzy kompletnie nie pomyśleli o losie uczniów już edukację pobierających. Mimo że mają oni prawo do powtórzenia klasy, potrzebują teraz nowych książek, mają nowych nauczycieli, a przede wszystkim zupełnie nowy program nauczania. Niestety MEN nic sobie nie zrobiło nawet z apeli Rzecznika Praw Obywatelskich.