Droga Autorko
Polecam wpisać na youtube "Anna Szlęzak" i obejrzeć jej wszystie filmiki - może chociaż one troche Ci otworzą oczy
- jest psychologiem od spraw, relacji damsko-męskich. Mi pomogła zrozumieć niektóre aspekty 
Powiem Ci tak - miałam podobnie. I dopiero jak chłopak ze mną zerwał, dostałam kubeł zimnej wody na głowe - wszystko zrozumiałam. Zaczęłam dużo czytać, interesować się, zrozumiałam swoje błędy, a w szczególności jego. Nie, nie jesteśmy razem. Mimo jeszcze kilku prób, on sie zmienił, ja tez.
U mnie było tak, że zaczął być nagle obojętny, oschły. Ale nie tak jak u Ciebie. Za takie wiadomości w tamtym okresie dałabym sobie żyły wypruć. On potrafił np w ogóle sie do mnie nie odzywać 3 dni - a nie pracował, nie studiował. Nie mówiąc już o jakiś miłych słowach, wiadomościach itp. Doprowadziłam do tego w taki sam sposób jak ty - no może, nie byłam aż tak czepliwa, ale wymagałam. Wymagałam tylko od niego, nie od siebie. Żeby sie starał, pisał, dzwonił. A jak już napisał to oczywiście pretensje z mojej strony czemu dopiero teraz, tez mu jęczałam "no kochaj mnie" "czemu juz nie jesteś jak kiedyś?" "o co ci chodzi?" - teraz nie moge w to uwierzyć, ale tak było. I jedyne co tym osiągnęłam to jego totalna niechęć do mnie w tamtym okresie. Oddalił się jeszcze bardziej
Powiedz ty mi czemu ty go nagradzasz seksem? Jeśli na prawdę jest w nim coś nie tak, nie czujesz sie dobrze, to nagradzając go seksem bedzie powtarzał zachowanie. Tak jak pies ktory podaje łapę a w nagrodę dostaje przysmak.
Co do pracy - nie chce Cie "puścić" ? A co ty jesteś jego pupil? TO TWOJE ŻYCIE. Dopiero jak się nim zajmiesz, pójdziesz do pracy, poznasz nowych ludzi, może sie jeszcze gdzieś zapisz, to staniesz sie dla niego atrakcyjna. Zobaczy że nie jesteś na każde jego skinienie, że też masz własne życie. A nie on jest twoim życiem. Chłopak powinien być dodatkiem do twojego szczęścia, nie jego definicją, pamiętaj o tym. Nie możesz go stawiać na piedestale, bo właśnie tak to sie kończy. Przestań interesować sie ciągle nim i zajmij sobą, uwierz że takie podejście i taka postawa jest mega pociągająca dla facetów. Mężczyźni to łowcy, lubią gonić za króliczkiem. A za czym on ma gonić? Jeśli chcesz żeby zaczął sie starać to musisz się zmienić. Odnaleźć w tym wszystkim siebie, bo wydaje mi sie że ty żyjesz tylko nim. Udowodnij mu właśnie że dasz sobie radę w pracy. Czemu on Ci wmawia że nie podołasz? Ile masz lat? 15? Nie. Więc sama powinnaś mówić że właśnie dasz rade, a godzina 23 to nie jest 2 w nocy, ja o tej porze wracałam normalnie z treningów (miałam wtedy 17-20 lat). Perspektywa rozstania też nie moze byc dla Ciebie jak koniec świata. Nie udalo sie? Trudno. Masz przed sobą całe życie, wiele perspektyw. I mówi Ci to osoba która można powiedzieć przeszła podobną historię
I widzisz? Żyje. A co najważniejsze zrozumiałam wszystko i wyciągnęłam wnioski które wniosę do przyszłego związku.
Autorko otwórz oczy zanim będzie za późno 