eh23 napisał/a:Monoceros napisał/a:Pisz, pisz
Ogólnie przestałam się go czepiać ,nie robię mu awantur o pisanie itp z tego jakoś się wyleczyłam .
Ale problemem jest to ,że nie jest czuły ,myślałam że wszystko wróci do normy ,ale jakoś on nie ma potrzeby tulenia się np.jak śpimy i całowania .
Jak ma dość do stosunku jest miły ,odpowiada mi na każde pytanie ,na które ogólnie by mi nie odpowiedział i nie wiem co o tym myśleć ,czy tylko już to nas łączy?
Zapytałam go ,czy kocha mnie tak samo jak na początku ,odpowiedział ,że zawsze kocha mnie najmocniej.Nie dawno kupił sobie auto to teraz jego oczko w głowie i siedzi przy nim całe wieczory po pracy,gdzie kiedyś twierdził że jest zmęczony , a nagle chyba przeszło . Dzisiaj byłam u niego to nie podobało mi się to ,że z rana wstaliśmy i wszystko kazdy robil sam sobie ,nie odezwaliśmy się do siebie ani słowem dopiero w aucie jak odwoził mnie do domu zapytał czemu jestem obrażona ,odpowiedziałam ,że nie lubie gdy zachowujemy się jak obcy a on do mnie "przepraszam Cię bardzo ,ale szykowałem się szybko i jestem zamulony i zmęczony"
Gdy pytam o takie rzeczy jak wspólne mieszkanie,wyjazdy itp zauważyłam ,że nie lubi o tym gadać. Sama zaproponowałam mu kilka dni temu ,że chcę pojechać na jednodniową wycieczkę ,żebyśmy mogli sobie wspólnie jakoś spędzić czas,zgodził się ,ale dziś jak mu o tym wspomniałam ,że już nie długo to odpowiedział ,że się zobaczy jak to będzie jeszcze z pogodą itp. Przez jakiś czas powiedziałam mu,że nie będziemy się kochać to powiem Wam jakoś to zrozumiał.Ostatnim razem jak się z nim kochałam bardzo mnie bolało więc nie dałam rady i kazałam mu wyjść ,ale nie chciał patrzał mi w oczy ,że może inaczej spróbujemy i jeszcze chwilę, kazałam mu wyjść to powiedział "nie to nie" zapytałam później co to miało znaczyć ,a on że żartował więc powiedziałam że takie słowo jest bardzo dla mnie przykre i to nie moja wina ,ze tak jest no to powiedział żebym się nie martwiła o to. Mnie już żadnymi kwiatkami ani niczym innym nie zaskakuje jakoś mu to przeszło . Jak kończy pracę dzwoni do mnie gadamy kilka minut i po 2-3 h się odzywa ,ale rozmowa trwa z 15 min bo idzie spać. Ja go komplementuje -on mnie już od bardzo dawna nie. Dalej sobie wkręcam ,czy rzeczywiście to co pisze ma jakiś sens ? Lubie pisać do Was i bardzo pomagają mi Wasze odpowiedzi .
Ale to z czym masz problem, bo ja nie rozumiem. Siedzisz z nim i nie odzywasz się do niego, a potem do niego masz pretensje, że on się nie odzywa? To nie mogłaś zapytać z rana, czy coś jest nie tak, tylko czekałaś cały dzień, żeby co? Mieć więcej amunicji? Średnio mi to brzmi...
Ale że kazałaś mu iść sobie, wyjść z domu?
takie słowo jest bardzo dla mnie przykre
Nie rozumiem, w jaki sposób to co powiedział, jest przykre? Wyjaśnij?
Z tego wszystkiego rysuje się wyraźny obraz braku komunikacji. Ot, nic nowego, pisałaś o tym wcześniej.
Mam mieszane uczucia jak to piszę, bo... wydaje mi się, że wymagasz od niego zaangażowania na takim samym poziomie co te 14 czy ileś miesięcy temu. A to tak nie działa. Jeśli oczekujesz, że z taką samą częstotliwością będzie cię komplementował jak wtedy, kiedy "zabiegał o twoje względy" czyli chciał przekonać do siebie, to chyba tak nie będzie. To samo z kwiatami. Myślisz, że pary z 3-letnim stażem spędzają czas tak samo, jak przez pierwszy rok związku? Czy pary z długim stażem wręczają sobie prezenty bez okazji? Myślę, że to nieekonomiczne. Zresztą, prezentem może być coś innego, choćby czas spędzony razem. Czy on wie, że tego byś chciała, czy też nie odzywasz się i czekasz, aż się domyśli, że chciałabyś od niego słyszeć więcej miłych słów?
Gdzieś w tym się rozchodzicie, być może brakuje w tym wszystkim chęci do tego, żeby się nawzajem słuchać, szanować, komplementować, brać pod uwagę zmęczenie itd.