Szczerze? Ok opowiem wam.
Poszlam, powiedziałam, ze jest duzo we mnie gniewu, smutku placze jak dziecko ,wyolbrzymiam i chce to zmienic bo ranie swojego faceta. Ogolnie w skrócie opowiedziałam jej wszystko od poczatku od kiedy Sie zmienil, ona sobie zanotowywala to co mówiłam. I powiedziała, ze on jest winny bo powinien sluchac moich komunikatów jak potzrebujs cie tesknie ranisz mnie...
Ona uwaza, ze są faceci ktorzy nie są w stanie zerwać bo im związek taki pasuje, jestem zawsze dla niego, jak on ma problem ja go przytulę pogadam itp w skrocie jest egoista bo on moze gadac a ja nie.Lubi jak placze latam za nim czyli jakis wampir emocjonalny czy cos takiego . Pytala mnie czemu tylko on decyzduje kiedy sie widzimy ,ze czemu w tygodniu mnie nie odwiedza itp. No i poruszyłam temat drogich prezentow na walentynki święta itp bo sie zaniepokoiłam tekstami z innej grupy. Dzisiaj bylam u niej i aż sie popłakałam bo powiedziała, ze skoro facet mnie nie szanuje nie rozmawia ze mna to znaczy ze sie bawi a te prezenty faktycznie moga byc bo wcale zle nie zarabia i nie jest mu szkoda kupic cos na chwile abym zapomniala o pprblemach czyli inaczej kupuje sympatię.
Godzinę czasu rozmawiamy o nim. Jak powiedziałam " to moja wina ja go zmisnilam wiecznie sprawdzałam wyzywałam " a ona mi na to "Edyto to nie jest twoja wina ,nie obwiniaj sie , czy Ty chcesz byc z taka osoba ktora Cie kupuje"? Nie wiele rozumiem wiec mnie nie pytajcie. Mam wrazenie, ze ta kobieta skupia SIS tylko na nim. Pytala o jego nawyki i powiedzialam nie które to stwierdzila ze jest agresywny. Jak pytalam co moge zrobic zeby zmoenix siebie bo mi na tym zalezy to powiedziała, ze jest ze mna wszystko w jak najlepszym porządku tylko tłumie emocje bo nie Moge o nich rozmawiać. Po pierwszym spotkaniu z nia zaczęłam sobie wkręcać ale wracałam tutaj.. po 2 tyg jak zaczela mi mówić jak wyglada normalny zdrowy facet w związku to sie załamałam. No i jesli chodzi o seks u nas to powiedziala ze mnie wykorzystuję a ja powiedziałam ze tak nie sadze bo np.jak sie kłócimy to on wtedy nie potrafi sie kochać na co ona ze to dobry manipulator. Dzisiaj ani slowem nie bylo o mnie. Bylo o nim co robi na codzien jak sie zachowuje do ludzi rodziców. O mnie nic mimo ze zwracałam uwagę jej.
Może się mylę, ale dziwi mnie, że na TWOJEJ terapii tak niewiele rozmawiacie o Tobie. Oczywiście, że trzeba omówić relacje z innymi ludźmi, choćby po to, aby dojść do podłoża problemów, które się w tych relacjach przejawiają, ale sądzę, że to jednak Ty powinnaś być głównym punktem Waszych spotkań. Mało tego, wydawanie osądów na temat Twojego chłopaka bez jego udziału i wysłuchania jego wersji zdarzeń, wydaje mi się zwyczajnie nieprofesjonalne. Może jednak wypowie się na ten temat ktoś, kto ma w tym temacie większą wiedzę i/lub doświadczenie?
Czy ta kobieta wzbudza w Tobie zaufanie? Czujesz się w jej towarzystwie komfortowo?
W każdym razie, biorąc pod uwagę, że tak naprawdę w Waszym związku z obu stron występuje spory problem z komunikacją, to na pewno dobrym pomysłem byłaby terapia dla par. Po takiej terapii, pod warunkiem, że zostanie dobrze przeprowadzona, ludzie albo zaczynają się wzajemnie rozumieć, komunikować, w tym mówić o własnych oczekiwaniach i potrzebach, a kiedy pojawia się problem, to nie spychają go pod dywan, a rozwiązują na bieżąco, albo dochodzą do wniosku, że zupełnie im ze sobą nie po drodze i podejmują decyzję o rozstaniu, zawsze jednak coś dobrego z tego wynoszą.
Przy okazji, z uwagi na zaistniałą kwestię owej 25 strony, czuję się w obowiązku przypomnieć, że 9 punkt naszego regulaminu wyraźnie mówi, że takie działania są niedozwolone.