eh23 napisał/a:Czyli jego uczucia i potrzeby maja byc priorytetem? I tak przez kilka miesięcy mam akceptować ze ma mnie w dupie?
Od kilku miesięcy masz gdzieś jego uczucia i jesteś skoncentrowana tylko na sobie. On ma tulić, uprawiać seks, całować i mówić, że Cię kocha. W żadnej wiadomości z tych wszystkich, które napisałaś w tym temacie nie ma słowa o tym, że Ty w jakikolwiek sposób patrzysz na to, co on czuje. Czy jest zmęczony, czy potrzebuje snu, czy robi jedzenie. Zawsze jest ja, ja i ja. Fochasz nawet o to, że poszedł spać.
Odkad zaczal prace ma odzywki bezczelne wiecej klnie nie wiem czy to przez prace czy co..kazdy mi juz mowi ze on taki juz bedzie dopóki nie poczuje, ze naprawdę mnie stracił bo moja slowa ze zrywam po nim spływają bo wie ze nie zrobię tego..
Oczywiście, że nie zrobisz. I dlatego on ma wyrąbane i nie zwraca na to uwagi, mówiłam Ci to już.
Ja jestem osoba która sie skupia na jedyn facecie nie czuje potrzeby szukania innego woke naprawić to z obecnym dlatego nie odejde choc bardzo mnie czasem rani.
To Ty ranisz jego, a nie on Ciebie. To Ty zrobiłaś mu z życia koszmar. To z Tobą nie da się normalnie porozmawiać. A wiesz, skad ja to wiem? Bo tem temat ma już kilkanaście stron, a Ty dalej nic nie rozumiesz i zupełnie nie dociera do Ciebie to, o czym piszemy. Cały czas mówimy Ci dokładnie to samo. Cały czas używamy tych samych argumentów. A Ty się pojawiasz, sprzedajesz kolejną litanię Waszych smsów i wyciągasz jakieś chore wnioski na temat tego, jak bardzo on ma Cię gdzieś. Tak, teraz ma Cię gdzieś. Ale na początku nie miał. Sama to wszystko zepsułaś. Dopóki to do Ciebie nie dotrze, ciągle będziesz skoncentrowana na temacie "ja". I ciągle będzie Ci się wydawało, że to on rani Ciebie, ale powtarzam, WYDAJE CI SIĘ TYLKO.
Wcześniej pislyscie ze skad wiem ze on kłamał.. Bo ja napisałam o 22.10 a on o 22.15 polubił zdjęcie wiec chyba sie zapomniał ze na osi to widać.
Ja wiem, że Ty masz 19 lat, ale fejs nie jest wyznacznikiem życia. Ja też czasami nie odpisuję, a siedzę w wannie i przeglądam instagrama albo coś. Serio, mniej internetu, więcej życia i do jasnej, przestań Ty go kontrolować w ten sposób. Bo to jest kontrola i nie masz do tego prawa.
Dzisiaj zamiast sie przytulić to tylko sprzedał mi klapsa w tylek ...i pyta ciągle czy ovrazona jestem a ja mowie nie a on to o co ci chodzi mowie ze nie wiem a on zebyn sie dowiedziała ja mowie ze nie chce mi sie a on no okej trudno,chciał mnie wziąć na ta remizę ale tak z grzeczności bardziej niebposzlam bo chcialam zeby odpoczął i pogadał tam z kolegami z obecności baby.
On Cię zaczepia, a Ty fochasz. A przyjmujesz do wiadomości, że może on już po prostu zupełnie pojęcia nie ma jak do Ciebie podejść? Seks, źle. Brak seksu, źle. Przyjeżdża, źle. Nie przyjeżdża, źle. Odpisuje, źle. Nie odpisuje, źle.
Nie myślisz, że on po prostu szuka jak do Ciebie dotrzeć, a TY SIĘ O WSZYSTKO OBRAŻASZ? Poważnie. O wszystko. Zresztą popatrz ile osób od początku przewinęło się przez ten wątek. Każdy w pewnym momencie wymięka, bo jesteś nie do zmiany. Będę niegrzeczna i wredna, ale czasami jak się Ciebie czyta to ma się ochotę poradzić, żebyś wzięła rozbieg i uderzyła z całej siły w ścianę, bo inne sposoby nie pomagają.
Kazdy gada mi juz ze mu taki związek pasuje bo lubi wladze... Ale jedno mnie ciekawi.... seksu nie chce a do siebie mnie bierze więc dla seksu nie jest... Wiec do czego?
Bo Ty jesteś chora i potrzebujesz terapii, a on w tym momencie jest współuzależniony. To nie jest władza. Jego bycie przy Tobie jest jak bycie żony przy alkoholiku, który pije i bije, ale ona nie odejdzie. On ma tak samo. Ty stosujesz przemoc psychiczną, a on nie może odejść, bo jest współuzależniony. Nie martw się, kiedyś się przełamie. Części ludzi się to udaje. Ale szkoda, bo zafundowałaś mu piekło i trudno będzie mu się z tego podnieść.
Moja mama obiecała mi,ze pomysli nad psychologiem poniewaz kiedys jak bylam babka stwierdziła ze musze miec terapię.. jestem nie pewna siebie, nie mam szacunk do siebie i boje sie samotności.... terapia trochę trwa a kasa jest tu istotna. Do psychiatry sie zapisałam ale czulam sie jak dziwoląg jakis bo babka sie mnie oytala jaki mam po rblwm stwierdziła ze to nie porblwm o psychiatry ale zapisała mnie na luty.
Waszym zdaniem tak szczerze, dlaczego on ze mna jest?
No popatrz, udało się. To teraz nie myśl nad tym psychologiem tylko weź i go znajdź. Ludzie tutaj udowodnili Ci, że jak się chce, to się znajdzie i na przyszły tydzień. Ale Ty nie chcesz, bo to by oznaczało pracę nad sobą. A wtedy coś się zmieni.
Czemu z Tobą jest? Współuzależnienie.
Proszę Cię eh o jedną rzecz.
Przestań pisać w kółko to samo. Nie dostaniesz tutaj żadnych nowych rad, to wszystko co tutaj jest napisane powtarza się przynajmniej z 15 razy. Albo coś ró ze swoim życiem albo stój w miejscu, ale dopóki nie masz nic nowego, to naprawdę nie ma sensu. A Ty nie masz nic nowego. I Wasze smsy to nic nowego nie jest.