corka klamie ojcu o rodzonej matce - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » corka klamie ojcu o rodzonej matce

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 71 z 71 ]

66

Odp: corka klamie ojcu o rodzonej matce
Mama Emigrantka napisał/a:

Mam dziecko, owszem, biologicznie, kochalam ja latami, staralam sie byc w jej zyciu na tyle, ile moglam, dac jej wszystko, co moglam, a teraz zaczynam miec watpliwosci, co ja do niej czuje. I nie pomoze gadanie o trudnym wieku dojrzewania u niej. Dojrzewanie nie usprawiedliwia w moich oczach takiego stopnia ranienia mnie, jak ona to robi od ponad roku. Ona sie ode mnie izoluje, wiez sie rozluznia, mury sa coraz wieksze, a ja jestem zmeczona walka.

Wszedzie widze JA, JA, JA... gdzie w tym jest ONA, twoje dziecko?

"Kochalam ja latami" - a czy ona miala szanse kochac ciebie? Jak myslisz co czuje dziecko zostawione przez matke? Swieta bez mamy, wieczory bez mamy, przytulanki, wspolne spacery? Przeciez ty w jej zyciu nie pelnilas roli matki. To macocha byla jej prawdziwa mama.
"zaczynam miec watpliwosci co ja do niej czuje" Matka nie ma watpliwosci. kocha dziecko zawsze, w kazdej sekundzie. Za nic, nie oczekujac niczego w zamian. Milosc wyslana  w kierunku dziecka zawsze wraca. Dziecko zawsze odwzajemni milosc, choc czasem z opoznieniem.
"takiego stopnia ranienia mnie..." a jak bardzo ty ja wpierw zranilas? Myslisz, ze rany same sie zagoja, bo TY tak wlasnie chcesz? Do tego potrzeba czasu, moze lat, cierpliwosci... ukorzenia sie. Ty brzmisz jakby ta corki milosc ci sie nalezala tak po prostu, za jej urodzenie?
"zmeczona walka" - o milosc sie nie walczy. Milosc cierpliwa jest. Przychodzi sama, jesli jest otwarte na nia serce...

nie chce cie dolowac. Ale sprawiasz wrazenie kobiety, ktora nie dojrzala do bycia matka...;( Masz roszczeniowa postawe wobec corki, ona to czuje. Nie bedzie po twojej stronie, dopoki nie poczuje, ze ty jestes sercem po jej stronie.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: corka klamie ojcu o rodzonej matce

Vicky, ten watek powinien juz zostac zamkniety przez administratorke, bo ja rozwiazuje moje problemy z Feniksem. Korespondujemy obydwie mailami i ona lepiej mnie sklania do myslenia niz Ty, znajac KAZDY SZCZEGOL sytuacji. Wielu informacji tu nie zamiescilam na forum, wiec wyglada to jednostronnie. Na forum przestaje sie wypowiadac w ogole na temat mojej sytuacji. Feniks jest cierpliwa, obiektywna, rozumie mnie i probujemy razem ustalic, co sie wlasciwie przez te wszystkie lata stalo. Dlatego juz zadnej opinii na watku nie biore pod uwage, bo juz mam swoja "terapeutke".

Good luck, Vicky. Ludzie sa pierwsi do osadzania innych, a ostatni do osadzania samych siebie. Nie znasz calej sytuacji, wiec nie biore Twojej opinii pod uwage. Zycze Ci w zyciu powodzenia.

68 Ostatnio edytowany przez random.further (2017-09-23 12:45:22)

Odp: corka klamie ojcu o rodzonej matce
Mama Emigrantka napisał/a:

Poczekam, az moze sie Random odezwie

smile Witaj
Hm…, zbierałam się i zeszło mi  na myśleniu o Twojej sytuacji, przeczytałam Twoje wątki w międzyczasie.  Dobrze, że znalazłaś tu wsparcie.

To co mi się narzuciło w ocenie Ciebie i Twojej sytuacji to :

- mieliście nie ustalone koszty – nie ma zmiłuj – to trzeba ustalić, spisać i trzymać się ustaleń. W mojej ocenie nie płaciłaś wystarczająco (tak mi wychodzi z twoich wpisów), czy płaciłaś tyle ile byłaś w stanie – tego nie wiem. Ale wygląda to tak, że Barbie i Ken  przejęli na siebie ten obowiązek a Tobie można zarzucić że go nie dopełniałaś należycie. Stąd wiele nieporozumień, przed Tobą ludzie którzy prawdopodobnie mają poczucie że płacili ZA Ciebie. Mi się wydaje że bezwzględnie trzeba to uregulować , w jaki sposób podzielić koszty nie wiem bo nie wiem jakie są Wasze (każdego po kolei) możliwości. Wyjść trzeba pewnie od kwoty (zapewne istnieje jakaś kwota wyliczona na potrzeby socjalne typowego dziecka w danym wieku – adwokat chyba zna) i można po prostu spisać wydatki na Alicję za ostatnie 3-4 miesiące. W ten sposób znajdzie się punkt odniesienia i jakoś może ustalicie sposób partycypacji na przyszłość. No i zawsze przecież są niespodziewane wydatki  - nie unikaj ich.

- postaraj się o złapanie dystansu do całej tej sytuacji, ale tak na serio. Ty masz zacięcie do walki i do tego żeby Ci na głowę nie wchodzić. Jakoś mi się wydaje że za szybko reagujesz jakby ‘w odwecie’ wink , spokojnie, złap oddech, pomyśl rozważnie, nie za szybko, chyba doceniasz na przykład opinie z forum – takie opinie mogą Ci nie spasować ale ich odmienność daje do myślenia i wypośrodkowania oceny sytuacji. Jakoś powstała we mnie obawa, że jeśli uda Ci się zrealizować to co zaplanujesz to : czy wtedy nie zaczniesz uzurpować sobie w jakiś sposób z pozycji siły kolejnych ustaleń ? Niedobra to droga by była. Pamiętaj, że WSZYSCY CZWORO jakoś powinniście stworzyć sensowny dla WSZYSTKICH CZWORGA układ.

- najważniejsze jak mi się wydaje : odniosłam wrażenie, że może niedostatecznie znasz swoją córkę, do tego to nastolatka w tej chwili, pewnie przydałyby się Wasze częstsze kontakty ale też trzeba pamiętać, że Córka potrzebować będzie więcej swobody i a także nie należy odbierać Barbie czasu spędzanego z twoją Córką . Postaraj się poznać Córkę lepiej, rób z Nią coś razem, jeśli to typowa  nastolatka więc pewnie realizacja Jej planów co do jej wyglądu pewnie się sprawdzi wink, chyba że ma bardzo jasno sprecyzowane  co chce poznawać to wtedy trudniej będzie. Znajdź czas dla  Niej, znajdź wspólne zajęcia – jak bawić się z psem to RAZEM, mam na myśli , nie przebywania Was obu w jednym miejscu i w tym samym czasie obok tego psa i Ty mu będziesz rzucać zabawki, tylko, że obie wyciągnięcie rękę żeby go pogłaskać i  Wasze obie w tym samym momencie przez przypadek zetknięte ręce pogłaszczą  psinę (pewnie już zagłaskaną ponad miarę) wink wink wink.

- postaraj się oceniać ostrożniej i wink korzystaj z forum…

69

Odp: corka klamie ojcu o rodzonej matce

Największa telenowela mojego życia się skończyła. I to pokojowo :-). Dzisiaj u adwokata podpisałam z byłym mężem porozumienie, którego się będziemy trzymać obydwoje. On zyskuje finansowo, ja też, mając święty spokój od latania po sądach. Przeprosiliśmy się obydwoje nawzajem przy adwokacie, podaliśmy sobie ręce i zgodziliśmy się, że najważniejsze jest dobro dziecka.
Wreszcie moge się ze spokojem zająć własnym zyciem i jestem wolna od strachu, że dostanę kolejnego idiotycznego maila od byłego,po którym będę się denerwować,a mój obecny mąż razem ze mną. W końcu mam święty spokój, yupi yay yey :-). I uwolniłam się od negatywnych emocji związanych z byłym i jego żoną. JESTEM WOLNA :-).

Zrobiłam wszystko dzięki mojej kochanej koleżance z forum- Feniks, OGROMNIE CI DZIEKUJE, dzięki moim przyjaciołom w Irlandii i w Polsce i jednej książce o pozytywnym myśleniu.

A wszystkim zawistnikom i ludziom cieszącym się z moich problemów mówię: ogromnie Wam wszystkim współczuję i życzę Wam Szczęśliwego Nowego Roku.

70

Odp: corka klamie ojcu o rodzonej matce

Gratulacje.

JAK relacje z córką?

71

Odp: corka klamie ojcu o rodzonej matce

Dobrze. Było burzliwie na początku przyjazdu mojego ( przyleciałam 3 lutego), co skończyło się koszmarną awanturą pomiędzy mna a córka, potem były dwa tygodnie focha ze strony córki, a potem poprosiłam ja o spotkanie i się spotkałysmy, przeprosiłyśmy się nawzajem, wyjaśniłyśmy sobie parę rzeczy i teraz jest dobrze. Wiem, ze mimo moich dwuletnich wątpliwości spowodowanych koszmarnym zachowaniem córki dziecko mnie nadal kocha i potrzebuje, tylko jest cholernie zagubiona. I wiem, ze jej nie stracę. A ona w końcu zdobyła się na szczerość, powiedziała, że robi bardzo dużo rzeczy, których potem żałuję, nierzadko w stosunku do mnie, i ze musi to sobie wszystko poukładać. Ale przynajmniej moje dziecko zobaczyło we mnie człowieka i  kogoś, kto ja kocha szczerze. I też mi dała odczuć,ze jej na mnie zależy. Przekazałam jej tyle miłości i wiary w siebie, ile można zmieścić w godzinnym spotkaniu. I myślę, że to odczuła, bo się uśmiechnęła, gdy powiedziałam jej coś bardzo pozytywnego o niej. Nawet mi podziękowała. Teraz będziemy trzymać siebie gdzieś tam na dnie naszych serc, zajmować się swoim życiem każda, a życie samo resztę zweryfikuje.I miejmy nadzieję, że uda nam się zbudować kiedys coś nowego i pozytywnego, taka bardziej dorosła przyjażń niz relację matka- córka.

Posty [ 66 do 71 z 71 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » corka klamie ojcu o rodzonej matce

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024