jak to uratować? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » jak to uratować?

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 89 z 89 ]

66

Odp: jak to uratować?
Olinka napisał/a:

Przeczytałam to coś, co nazwałaś rozmową, choć to raczej była napaść i w pełni zgadzam się z dziewczynami. Chłopak zaczął miło, naprawdę nie można się do niczego przyczepić, za to Ty ni z tego, ni z owego zaczynasz prowokować, sama szukasz zaczepki, a potem dziwisz się, że reaguje w taki sposób? <pytanie retoryczne>

Ja również podziwiam go za anielską cierpliwość, on musi Cię naprawdę kochać, że wciąż to znosi.

eh23 napisał/a:

i nagle zmienia temat "ja to ze swoim od samego rana piszę on jest w pracy piszę po pracy też i teraz piszemy ciągle nawet jak nie mamy o czym pisać to piszemy ,a ty ze swoim piszesz coś ?Czy dalej 5 smsów na dzień od niego? To nie jest normalne ,przemyśl czy chcesz takiego co ma Cię w dupie czy takiego co będzie i odpoczywał i pisał , bo twój chyba niezdecydowany jest może się mota czy kocha czy nie ,to jeszcze dziecko ,znajdź sobie w końcu faceta jakiego ja mam bo daleko z nim nie zajdziesz a bedziesz cierpiała jeszcze bardziej"

Czy to przypadkiem nie ta sugestia miała wpływ na przebieg Waszej późniejszej wymiany zdań? Naprawdę przemyśl to, co robisz, bo jeśli Waszym, to jest Twoim i przyjaciółki zdaniem, siłę uczuć i przywiązania mierzy się ilością wysłanych sms-ów, to naprawdę współczuję takiego myślenia.

I jeszcze - w tytule wątku pytasz jak Wasz związek uratować i pomimo że padło tu sporo wartościowych rad, Ty robisz wszystko, aby go pogrążyć.


Nie chciałam go nigdy pogrążyć w żaden sposób ,chciałam uratować ,a teraz nie wiem czy nie byłoby lepiej gdybym sama odeszła . Wy nie widzicie ,że on się bawi moimi uczuciami ?Ty o tylko smsy ,że kocha ,liczą się czyny na żywo mało mówi "kocham cię" miał być dzisiaj u mnie ,a nagle ze da mi znać bo on nie wie czy rodzice jutro nie idą do pracy i nie wie czy dostanie auto ,dla mnie też lepiej dowiedzieć się wcześniej bo bym wyszła gdzież z dziewczynami ,ale on się teraz nie zapyta nie wiem czemu,da znać jak wróci z siłowni czyli 21 .00 i to jest normalny chłopak który dba? On ma cały czas luzik ,nie widzi mnie ,nie gadamy przez telefon ,mało piszemy ,a widzę że ma w dupie co dzieje się u mnie i tak wg on ma jakieś problemy ,że wiadomość mi nie doszła przeczytaj sobie ...
 
E -ja
P- on


P- Dzień dobry milego dnia kotek ;* kocham cię mocno do wieczora ;*
P-Jutro idziemy jak będzie pogoda na food trucki i w niedziele na giełdę jak coś <3 (nigdy nie spyta czy mam ochotę nawet idziemy bo tam będą burgery i on lubi)
E- dzien dobry ja ciebie tez kocham milej pracy ;3 do wieczora
E- jestes w domku?
P-Tak
E-okej to do potem
P-Nic mi nie odp więc nie wiem
E- na co?
P-Na to co pisałem 16:35
E-nie mam zadnej wiadomosci
P- to nwm
E-co pisałeś ?
P-"Konczę i jade do domu ,i nie mam baterii bede sie odzywal i pozniej ci powiem dokladnie czy dzisiaj bede na noc bo nwm czy ktos do roboty nie idzie.Co tam robiła ?do pozniej ;*
E-Nie dostałam tego to sie dowiedz czy ktos pracuje ,sprzatalam gotowalam
P-spokojnie dam znac jak wroce z silowni,teraz jadlem to musze poczekac z godzinke i bede szedl .Ale ide sobie polezec w koncu bo spac mi sie w robocie chce jak nie jezdze jeszcze
E-hahah zaczniesz w poniedziałek to tak nie będzie ,to spytaj mamy czy pracuje jutro
P- mowie ze dam znac to dam ,do pozniej ;*
E-ok do pozniej


To jest ciągłe zbywanie mnie bo on chce "odpoczywać " a jak już odpocznie to idzie oglądać serio jak związki funkcjonują ? wiem ,że nie powinnam patrzeć na innych ,ale akurat jego zachowanie jest bardzo dziwne ... przestałam się skupiać na ni nie myślę o nim w dzień robie swoje ,a gdy wraca po pracy i chce troche uwagi zostaje odrzucona jak zawsze . A wasi faceci jak się zachowują po pracy ? tylko wy pewnie mieszkacie z nimi ja ze swoim nie ... Moja mama ciągle mi powtarza,że on jest dziwny zachowuję się jakby miał wszystko gdzieś i woli być sam i ma dużo luzuuu ode mnie i nawet nie zatęskni ,a tata z drugiej strony mowi ze on taki jest bo to leniuch ze jak do mnie przyjezdza to widzi pierwsze co robi to kladzie sie na lozko mowilam tacie ze ma mnie gdzies tata stwierdził ,że nie ma . Zawsze miałam założenie ,że jak ludzie są razem i koncza pracę jedzą odpoczywają i pozniej do siebie dzwonią pisza ... a u nas? kazdy sobie . Nawet gdy ja naprawdę się postarałam i nie czepiałam się tydzień nic a nic zauważyłam ,że on się bulwersuje z byle powodu .

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: jak to uratować?
Myszeczka23 napisał/a:

Ja też się zmywam.
Eh to, że jesteś młoda Cię nie usprawiedliwia. Krzywdzisz swojego faceta, na początku pisałaś, że go uderzyłaś, płakał wtedy (nie dziwię mu się), choć po wiadomościach wnioskuję, że to twardy facet. Bardzo mi go szkoda, bo się wyniszczy mocno przez Ciebie, a zasługuje na kobietę, która da mu wsparcie, a nie wieczne wąty o wszystko i awantury. Potem właśnie pojawiają się tematy zniszczonych facetów przez takie lale jak Ty, które o wszystko miały pretensje, a nie potrafiły docenić. Facet o 5 rano pisze Ci piękną wiadomość, po pracy też, a ta mu buta na ryj strzela, że nie pozwoli się traktować jak przystanek autobusowy...


To tylko wiadomość ,liczą się czyny których nie ma . Tak jest to twardy facet który bawi się moimi uczuciami.Dawałam wsparcie , nie czepiałam się a co miałam z tego ? wylewkę ,wiem że po wiadomościach myślicie ,że on mnie kocha bardzo stara się ,ale to tylko pozory . Nie tęskni wg i nie martwi się jak wracam sama wieczorem do domku. Wiesz czemu pyta "co robisz i co robiłas "? bo z nim o tym rozmawialam ,że mnie to nie zapyta więc zaczął to robić ,żebym mu nie "spinała " .
Twój facet na pewno się z Tobą kontaktuje i na pewno widzisz u niego chęć bycia  w tym związku i miłość do Ciebie ja u mojego wiesz co widzę ? dystans ,znudzenie....
Napisałam bardzo długi list na początku sierpnia tak jak mi powiedziałaś opisałam swoje uczucia ,przeprosiłam za to co robiłam i napisałam co możemy zmienić. Myślisz ,że coś na niego odpowiedział ? Nie . Na każde moje pytanie gdzie jest znak zapytania on reaguje jakby chciał mi strzelić w twarz mówiąc "przestań idiotko gadać" tak właśnie mi się wydaję. Może i mieliście racje ,że nie panuję nad emocjami ,nie kontroluje tego ,czepiam się go i biedak nie może odpocząć . A co byś zrobiła na moim miejscu ? Zajęła się sobą  ? zaczęłam to robić pomaga nie myślę o tym ,ale tylko jak wraca po pracy chcę trochę uwagi chcę usłyszeć jego głos i nic z tego bo mnie zbywa . On wstaje o 6 do pracy idzie na 7 kończy o 16,17 różnie ale jakoś w tych godzinach odpoczywa ,idzie na siłownie +2h i jak już ma czas i tak mi napiszę ,że ogląda .Naprawdę uważacie dalej,że on się stara  ? hmm Naprawdę wydaje mi się ,że ma mnie gdzieś . I gdybym zerwała to by nic nie powiedział przyjął by to do wiadomości i sobie żył smile Wiecie czemu nie panuję nad emocjami ? i się czepiam ? Bo chciałabym znów móc porozmawiać z nim przez telefon popisać dłużej ,a jak widzę ,że na każdą moją wiadomość pisze ,ze idzie na silownie lub ogladac jest strasznie mi przykro i nie czuje się potrzebna ,nie kochana .Mu jest szkoda wydać na kino ,a na odżywki już nie .
Co do tego miesiąca co mi pisałaś ,wiem jak będzie przez 30 dni będzie właśnie tak samo jak jest teraz . Zaczęłam już głupio myśleć ,że może z kimś kręci lub kogoś poznał kto mu się spodobał dlatego nie ma czasu . Albo czy coś złego zrobiłam mu na tej wycieczce? Ciągle mówiliśmy sobie ,że ona ma nas odmienić na lepsze ,ze po niej nie będzie kłótni . Gdybyście znały go osobiście same byście mi powiedziały ,że serio jest coś nie tak smile raz mu powiedziałam ,że rozumiem ze nie ma motywacji do tego związku nie odezwał się . Gdy pytam czemu nie piszemy jak kiedyś odpowiada "nie chce mi się naprawde nie zrozumiesz ? " kiedyś napisał mi taką wiadomość już w lipcu przed wycieczką "nie lubie takich klotni o byle co bez sensu,nie potrafie wiecej czulosci jak jest tak ciagle  byle co problem jak ja go nawet nie widze naprawdę mam dosc takiego zachowania bo to przez to wszystko jak jest miedzy nami" lub " wiesz ze mi sie nie chce pisac tyle lazy ci mowilem jak mam tzrymac tel i pisac to lepiej jak jestes "

68

Odp: jak to uratować?

Ciężko się czyta twoje wypowiedzi, jest w nich tyle agresji, złości, jakiś roszczeń, rozczarowań, pretensji... jakim cudem twój facet wytrzymuje to 100x na dzień???
Jeśli masz jaja to zostaw go, daj mu (i nam tongue) spokój. Czemu mam wrażenie, że szukasz sojuszników, którzy będą myśleć jak ty i wymuszą na chłopaku, by zachowywał się jak grzeczny piesek.

69

Odp: jak to uratować?

Jest coś takiego, jak zasada przekory - im bardziej ktoś naciska, tym większy napotyka opór z drugiej strony, bo nikt nie lubi, jak się go do czegoś zmusza. Ty stale się czegoś domagasz, więc nic dziwnego, że tego nie otrzymujesz. Chłopak się już zmęczył tymi ciągłymi pretensjami, dlatego raczej nie spodziewaj się z jego strony czułości i troski. Przypuszczam zresztą, że on zanim cokolwiek zdąży zrobić, Ty wcześniej zdążysz się o to upomnieć. I to pewnie dlatego nie słyszysz z jego ust "kocham".

70

Odp: jak to uratować?
Averyl napisał/a:

Ciężko się czyta twoje wypowiedzi, jest w nich tyle agresji, złości, jakiś roszczeń, rozczarowań, pretensji... jakim cudem twój facet wytrzymuje to 100x na dzień???
Jeśli masz jaja to zostaw go, daj mu (i nam tongue) spokój. Czemu mam wrażenie, że szukasz sojuszników, którzy będą myśleć jak ty i wymuszą na chłopaku, by zachowywał się jak grzeczny piesek.



Nie umiem go zostawić ,lubię po prostu tu pisać smile tyle . Nie nie szukam sojuszników którzy będą tak myśleć . Po protu chciałabym wiedzieć czy inni mają tak samo jak ja lub  mieli i jak to się potoczyło ? Mam w sobie złość ,rozczarowanie to prawda .

71

Odp: jak to uratować?
Olinka napisał/a:

Jest coś takiego, jak zasada przekory - im bardziej ktoś naciska, tym większy napotyka opór z drugiej strony, bo nikt nie lubi, jak się go do czegoś zmusza. Ty stale się czegoś domagasz, więc nic dziwnego, że tego nie otrzymujesz. Chłopak się już zmęczył tymi ciągłymi pretensjami, dlatego raczej nie spodziewaj się z jego strony czułości i troski. Przypuszczam zresztą, że on zanim cokolwiek zdąży zrobić, Ty wcześniej zdążysz się o to upomnieć. I to pewnie dlatego nie słyszysz z jego ust "kocham".



Kiedyś mi to mówił wlaśnie to o czym ty piszesz ,że chciał przyjechać zrobić niespodziankę ,ale zdązyłam juz o to spytać i nie przyjechał . Wiem ,że nie ma motywacji rozumiem go ,ale czy jest szansa ,że jak dam mu ten spokoj bede bardziej zyla swoim zyciem to on sie zmieni  ? ciężko naprawdę mi się z nim rozstać i fakt na siłę chce to zmienic zeby byl jak dawniej ;/ ale nie umiem panowac nad emocjami i pisze glupoty ... i wkrecam sobie ze mnie nie chce ze ma inna ze on i tak odejdzie lub ze sie bawi

72

Odp: jak to uratować?
eh23 napisał/a:

Nie umiem go zostawić ,lubię po prostu tu pisać smile tyle . Nie nie szukam sojuszników którzy będą tak myśleć . Po protu chciałabym wiedzieć czy inni mają tak samo jak ja lub  mieli i jak to się potoczyło ? Mam w sobie złość ,rozczarowanie to prawda .

Tak, niektórzy tak mają - ale ci co żyją w toksycznych związkach i gdy po latach uda im się jakoś wyrwać z tego chorego układu, to mają tak zwaloną psychikę, że kolejne lata muszą poświęcić na dochodzenie do siebie.

Po co to robisz? Chcesz mieć zabaweczkę, bezwolny przedmiot, czy chłopaka partnera?

73

Odp: jak to uratować?
Averyl napisał/a:
eh23 napisał/a:

Nie umiem go zostawić ,lubię po prostu tu pisać smile tyle . Nie nie szukam sojuszników którzy będą tak myśleć . Po protu chciałabym wiedzieć czy inni mają tak samo jak ja lub  mieli i jak to się potoczyło ? Mam w sobie złość ,rozczarowanie to prawda .

Tak, niektórzy tak mają - ale ci co żyją w toksycznych związkach i gdy po latach uda im się jakoś wyrwać z tego chorego układu, to mają tak zwaloną psychikę, że kolejne lata muszą poświęcić na dochodzenie do siebie.

Po co to robisz? Chcesz mieć zabaweczkę, bezwolny przedmiot, czy chłopaka partnera?


Nie nie chcę mieć żadnej zabaweczki ,chcę mieć chłopaka a nie czuje ,że go mam bo tylko siłownia i siłownia miał u mnie być bo nie widzimy się w tyg to już sam nie wie czy będzie czy nie bo siłownia ,serio dziewczyny jak mam czuć się ważna ?

74

Odp: jak to uratować?
eh23 napisał/a:

Nie nie chcę mieć żadnej zabaweczki ,chcę mieć chłopaka a nie czuje ,że go mam bo tylko siłownia i siłownia miał u mnie być bo nie widzimy się w tyg to już sam nie wie czy będzie czy nie bo siłownia ,serio dziewczyny jak mam czuć się ważna ?

Proszę nie pisz w jednym zdaniu tylu sprzeczności!
Chcesz faceta, to uszanuj, że jest odrębnym człowiek, a nie zabaweczką, on ma prawo do swojego życia, do chodzenia na siłownię, do (nie-) pisania do ciebie, itd, ty również masz prawo do własnego życia - do tego, by się spotkać z koleżankami, bo zależy ci na relacji z nimi, itd.
Nie możesz go posiadać, tak jak psiaka, który wiernie czeka w domu i cieszy się za każdym razem gdy go zawołasz, on jest człowiekiem i to nie powinno mieć żadnego powiązania z twoim poczuciem ważności! Jeżeli on miałby coś ważnego - np. pracę, czy egzamin, albo kogoś chorego w rodzinie i musiał się zająć czymś innym, to ty tracisz na wartości przez to?
Musisz mieć chyba zaniżone poczucie własnej wartości, jeśli nie radzisz sobie ze swoim istnieniem bez faceta.
Chcesz się spotkać z koleżankami, bo je lubisz, przyjaźnisz się z nimi... to się umawiasz z nimi, a nie - irytujesz się ja dziecko, bo gość jeszcze cię nie poinformował, czy będzie czy nie będzie. Traktujesz swoje koleżanki jak takie "zapchaj dziurę w kalendarzu", bo akurat nie ma faceta.

75 Ostatnio edytowany przez Myszeczka23 (2017-09-08 22:58:21)

Odp: jak to uratować?

Eh nie wiem czy ktoś już Ci to radził, bo nie chce mi się tych Twoich żali już czytać, więc tylko przeczytałam waszą kolejną rozmowę i mam pytanie: A Ty się go pytasz jak się czuje????????
Babo, do cholery jasnej, nie umiesz napisać czegoś takiego
P-nie wiem czy jutro pojedziemy, bo mama może do pracy będzie jechać
E- no trudno, chociaż żałuję, że tej wiadomości wcześniej nie dostałam, bo może bym inaczej ten dzień zaplanowała, ale wiem, że Ty ją wysłałeś wcześniej, tylko ja jej nie dostała. To proszę daj mi jak najszybciej znać czy idziemy ok?
P-dobrze kotek, ale to nie ode mnie zależy kiedy będę mógł Ci ostatecznie napisać
E- wiem kotek :* A jak się czujesz? Jak było w pracy?


Kobieto: facet idzie na siłownię, to Ty idz na basen! Problem?
Jak ty mnie wkurzasz, to masakra. Uwaga, tak do Twojej wiadomości:
Pisanie o 5 rano, gdy się oczy otworzy, to są CZYNY! Jak się pyta jak się czujesz, to nie myśl od razu "robi to, bo mu dupę o to trułam", tylko się ciesz, że to robi, doceń go, pochwal, zauważ, że się stara!
A u Ciebie jest tak: jak Cię nie tuli gdy mu mówisz, by Cię tulił- źle! Jak pyta się co tam u Ciebie, bo go o to prosiłaś, to też źle, bo wymuszone! To kiedy jest dobrze??? Ciągle od niego czegoś wymagasz, wszystko co robi jest złe. A on by chciał kobiety, która była by dumna z niego, że na siłownie chodzi, że dba o siebie. Kobiety która zauważy jego starania. Nie dajesz mu motywacji, by się starał.

76

Odp: jak to uratować?
Averyl napisał/a:

Chcesz się spotkać z koleżankami, bo je lubisz, przyjaźnisz się z nimi... to się umawiasz z nimi, a nie - irytujesz się ja dziecko, bo gość jeszcze cię nie poinformował, czy będzie czy nie będzie. Traktujesz swoje koleżanki jak takie "zapchaj dziurę w kalendarzu", bo akurat nie ma faceta.

Otóż to. Żyj swoim życiem, którego ważnym, być może najważniejszym elementem jest Twój chłopak, ale niech to życie nie sprowadza się wyłącznie do niego i nie kręci tylko wokół niego. Nikt emocjonalnie zdrowy nie lubi i nie chce czuć się obciążony czyimś nastrojem, emocjami, a tym bardziej poczuciem sensu życia, a odnoszę wrażenie, że Ty to wszystko sprowadzasz do tej jednej osoby. Czy zdajesz sobie sprawę, jakie to może być obciążające?

77

Odp: jak to uratować?

Bi

Myszeczka23 napisał/a:

Eh nie wiem czy ktoś już Ci to radził, bo nie chce mi się tych Twoich żali już czytać, więc tylko przeczytałam waszą kolejną rozmowę i mam pytanie: A Ty się go pytasz jak się czuje????????
Babo, do cholery jasnej, nie umiesz napisać czegoś takiego
P-nie wiem czy jutro pojedziemy, bo mama może do pracy będzie jechać
E- no trudno, chociaż żałuję, że tej wiadomości wcześniej nie dostałam, bo może bym inaczej ten dzień zaplanowała, ale wiem, że Ty ją wysłałeś wcześniej, tylko ja jej nie dostała. To proszę daj mi jak najszybciej znać czy idziemy ok?
P-dobrze kotek, ale to nie ode mnie zależy kiedy będę mógł Ci ostatecznie napisać
E- wiem kotek :* A jak się czujesz? Jak było w pracy?


Kobieto: facet idzie na siłownię, to Ty idz na basen! Problem?
Jak ty mnie wkurzasz, to masakra. Uwaga, tak do Twojej wiadomości:
Pisanie o 5 rano, gdy się oczy otworzy, to są CZYNY! Jak się pyta jak się czujesz, to nie myśl od razu "robi to, bo mu dupę o to trułam", tylko się ciesz, że to robi, doceń go, pochwal, zauważ, że się stara!
A u Ciebie jest tak: jak Cię nie tuli gdy mu mówisz, by Cię tulił- źle! Jak pyta się co tam u Ciebie, bo go o to prosiłaś, to też źle, bo wymuszone! To kiedy jest dobrze??? Ciągle od niego czegoś wymagasz, wszystko co robi jest złe. A on by chciał kobiety, która była by dumna z niego, że na siłownie chodzi, że dba o siebie. Kobiety która zauważy jego starania. Nie dajesz mu motywacji, by się starał.



Nie mam takiej możliwości na basen ponieważ prawie wg nie mam autobusów i tu jest problem. Przyjechał do mnie wczoraj od razu poszedł spać dzisiaj sie pokłóciliśmy bo patrzał na dziwkę na drodze i olał to ze mnie to zabolało powiedział ze nawet nie moze payrzwc na droge
i mysoal ze sie pośmieje z niej jak on a nie ze zavzne mieć problem... po tej kłótni udaje ze mnie nie ma a jesteśmy teraz na festynie takze mi przykro.. rozmawialam z nim to pow czy skonczylam gadac i ryczec ze go MOj placz nie rusza a potem stwierdził ze jak glupia chodze i szukam jedzenia na tym festynie..... byl mily wczoraj i dzis jak chcial sie kochac. Powiedziałam nie to powiedział spoko.  Pierwszy raz.  Pytalam czemu nie zerwie skoro nie trakruue mnie poważnie to powiedział to czemu ja nie zerwę. Zwiazek ewidentnie ciągnięty na siłę....  nie czuję ze mnie kocha tylki ze chce jednego. Pytałam czy odwiezie mnie do Donu powiedzial ze są autobusy on nie będzie mnie nigdzie wiózł. Ciągle gada ze mam do niego problem gdzie nie moge o nic spytav

78 Ostatnio edytowany przez Myszeczka23 (2017-09-09 22:08:03)

Odp: jak to uratować?

Serio?
Wiesz czemu on ma już dość tego związku? Bo Ty nie umiesz o siebie walczyć. To wkurzające na dłuższą metę.
Jakby mi facet powiedział, że szukam jedzenia na tym festynie jak poj**ana, to był mu powiedziała: a jaki Ty musisz być poje... porąbany, skoro wkurza Cię fakt, że na food-trucku szukam coś do zjedzenia?
Jeśli chodzi o to, że się patrzał na prostytutki, to ja bym sama je skrytykowała, że pewnie syfa mają itd. Jak się mnie facet kiedyś zapytał, co bym zrobiła, gdyby chciał na takie babki pójść, to mu powiedziałam: "a śmiało idź, zatrzymywać Cię na pewno nie będę, tylko potem nie płacz jak syfa jakiegoś będziesz miał. Dorosły jesteś. No i oczywiście bym z Tobą zerwała, ale to chyba oczywiste?"
Ale jeśli się z nich śmiał, to chyba dobrze co? Każdy facet jakoś na takie kobiety reaguje, nie koniecznie to musi oznaczać, że mu się podobają. Czy Ty mu w ogóle ufasz, skoro mu nie wierzysz, że patrzył się na nie, bo chciał się z nich pośmiać?
A co do autobusu, to bym faktycznie focha strzeliła jakby mnie wieczorem nie odwiózł do domu. Nie gadała bym z nim po prostu za to przez bardzo długi czas. Tym bardziej, że to on Cię na ten festyn zabrał.

79

Odp: jak to uratować?
Myszeczka23 napisał/a:

Serio?
Wiesz czemu on ma już dość tego związku? Bo Ty nie umiesz o siebie walczyć. To wkurzające na dłuższą metę.
Jakby mi facet powiedział, że szukam jedzenia na tym festynie jak poj**ana, to był mu powiedziała: a jaki Ty musisz być poje... porąbany, skoro wkurza Cię fakt, że na food-trucku szukam coś do zjedzenia?
Jeśli chodzi o to, że się patrzał na prostytutki, to ja bym sama je skrytykowała, że pewnie syfa mają itd. Jak się mnie facet kiedyś zapytał, co bym zrobiła, gdyby chciał na takie babki pójść, to mu powiedziałam: "a śmiało idź, zatrzymywać Cię na pewno nie będę, tylko potem nie płacz jak syfa jakiegoś będziesz miał. Dorosły jesteś. No i oczywiście bym z Tobą zerwała, ale to chyba oczywiste?"
Ale jeśli się z nich śmiał, to chyba dobrze co? Każdy facet jakoś na takie kobiety reaguje, nie koniecznie to musi oznaczać, że mu się podobają. Czy Ty mu w ogóle ufasz, skoro mu nie wierzysz, że patrzył się na nie, bo chciał się z nich pośmiać?
A co do autobusu, to bym faktycznie focha strzeliła jakby mnie wieczorem nie odwiózł do domu. Nie gadała bym z nim po prostu za to przez bardzo długi czas. Tym bardziej, że to on Cię na ten festyn zabrał.



Dlatego pisze, że strasznie sie zrobił chamski i w dupie ma słowo przepraszam. Poprosiłam tylko czy odwiezie mnie do domu a on "kobieto nie będę nigdzie jeździł autobusy są" odmówiłam mu seksu to tez jakis dziwny i te slowo"spoko" zostalam na festynie było bardzo mi zimno to sie  nie przejal wróciliśmy do domu od razu poszedł sobie spac bo zmęczony. Odwiedziliśmy swojego przyjaciela to On na telefonie sobie siedział....  nie potrzebuje on buziaków tulenia...  bo ma to w dupie i dzisiaj jak płakałam jak można powiedziec  " będziesz tak ryczeć "?  Jak pytam kiedy przeprosi mowi "nie ten dzień mam swoje powody czemu nie przeprosiłem "
Wydaje mi sie, że się  bawi i to nieźle. Gdy pytam o przyszłość to mowi ze mieszkanie będzie to bedzie i nic wiecej nie powie bo nie jest wróżka.

80

Odp: jak to uratować?

Ale czemu Ty przy nim płaczesz? Czy Ty nie masz godności?
Facet Cię olewa, to Ty olewasz jego. I czemu nic nie odpisałaś na moją początkową wiadomość?
Tak, ma Cię on w 4 literach, ale to naprawdę Twoja wina. Sama do takiego stanu doprowadziłaś, nie szanując siebie. Czemu Ty mu mówisz: "kiedy przeprosisz"? On ma sam przeprosić, bez Twojego proszenia się o to.
Jak chamsko się odzywa, to mu spokojnie mówisz, że nie życzysz sobie, aby był chamski, bo może w inny sposób powiedzieć Ci, co go boli.
Zerwij z nim, bo Ty nie umiesz z nim żyć. Będziecie się tylko tak szarpać ciągle, jaki w tym sens?
Ty nie umiesz z nim gadać. Wiecznie płaczesz, wiecznie coś wymuszasz, wiecznie Ci nie dobrze.

81

Odp: jak to uratować?
eh23 napisał/a:

Dlatego pisze, że strasznie sie zrobił chamski i w dupie ma słowo przepraszam. Poprosiłam tylko czy odwiezie mnie do domu a on "kobieto nie będę nigdzie jeździł autobusy są" odmówiłam mu seksu to tez jakis dziwny i te slowo"spoko" zostalam na festynie było bardzo mi zimno to sie  nie przejal wróciliśmy do domu od razu poszedł sobie spac bo zmęczony. Odwiedziliśmy swojego przyjaciela to On na telefonie sobie siedział....  nie potrzebuje on buziaków tulenia...  bo ma to w dupie i dzisiaj jak płakałam jak można powiedziec  " będziesz tak ryczeć "?  Jak pytam kiedy przeprosi mowi "nie ten dzień mam swoje powody czemu nie przeprosiłem "
Wydaje mi sie, że się  bawi i to nieźle. Gdy pytam o przyszłość to mowi ze mieszkanie będzie to bedzie i nic wiecej nie powie bo nie jest wróżka.

To wszystko co opisujesz, to są jasne sygnały, że jego zachowanie, kiedyś podobno inne, zmieniło się pod wpływem Twojego zachowania. W relacjach międzyludzkich obserwujemy określone mechanizmy i uwierz, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Za to znamienne dla mnie jest to, że cokolwiek nie napiszemy i jak bardzo nie usiłujemy Ci naświetlić tych zależności, to Ty niby twierdzisz, że rozumiesz, ale robisz takie rzeczy, które zwyczajnie temu przeczą. Ty po prostu nie potrafisz odpuścić, pomimo że przecież wyraźnie widzisz, że odnosisz skutek dokładnie odwrotny do zamierzonego.
Jednym słowem masz to, na co sama pracujesz. Niewątpliwie jednak dzieje się źle i jeśli coś się między Wami nie zmieni, to niestety długiej przyszłości temu związkowi nie wróżę.

82

Odp: jak to uratować?
Myszeczka23 napisał/a:

Ale czemu Ty przy nim płaczesz? Czy Ty nie masz godności?
Facet Cię olewa, to Ty olewasz jego. I czemu nic nie odpisałaś na moją początkową wiadomość?
Tak, ma Cię on w 4 literach, ale to naprawdę Twoja wina. Sama do takiego stanu doprowadziłaś, nie szanując siebie. Czemu Ty mu mówisz: "kiedy przeprosisz"? On ma sam przeprosić, bez Twojego proszenia się o to.
Jak chamsko się odzywa, to mu spokojnie mówisz, że nie życzysz sobie, aby był chamski, bo może w inny sposób powiedzieć Ci, co go boli.
Zerwij z nim, bo Ty nie umiesz z nim żyć. Będziecie się tylko tak szarpać ciągle, jaki w tym sens?
Ty nie umiesz z nim gadać. Wiecznie płaczesz, wiecznie coś wymuszasz, wiecznie Ci nie dobrze.




Płacze bo nie umiem się powstrzymać jak zadaje mi bol słowami.  Nie umiem żyć bo nie czuję sie kochana,doceniana.  Jestem u niego w domu to siedzę z jego rodzicami on sobie gdzieś poszedł nie wiem nawet gdzie. Wiem, ze przestałam szanować siebie, ale tak strasznie sie boje, ze przestanie się odzywać nie chce tak, chciałabym żeby był szczery Jakby chciał odejść... dzsiaj dal mi buzi w czółko i powiedział "problematyczna dziewczyna " . Okej może nie byłam święta czepiałam się i wg, ale kurde z dnia na dzień się tak zmienić i przestać rozmawiać to tez dziwne... jak pytam czy będzie dobrze to mowi jak przestaniesz mieć problem do mnie to może będzie dobrze.  Jak wstajemy rano to juz nie mowi dziwn dobry kochanie i nie wygłupiamy sie z rana ,ja wstaje on na telefonie lub na telewizorze... bylismy na zakupach z jego rodzicami to czulan się jak jakas obca z tylu sama szlam.. on nie ma wg potrzeby przytulenia się i całowania tak jakby mu to wszystko przeszło. Powiedziałam dziś mu ,ze nie ma miejsca dla mnie w jego zyciu to sie spytał czemu odpowiedziałam, ze widzę ze go nie interesuje powiedział, ze sobie wkręcam wszystko jakieś głupie rzeczy albo jak sie on o Cos pyta ma byc odpowiedź nq juz

83

Odp: jak to uratować?

Hej dziewczyny . Dziś z nim zerwałam ponieważ przesadził darł na mnie "morde " bo inaczej nie da się tego nazwać
przyznał się ,że nie chciało mu się zadzwonić ani pzyjechać ,bo po co ? na 30 min ?  nie opłaca się totalnie .
mamy przecież dla siebie sobote i niedziele i to starczy przecież
a potem krzyczał ,ze ma dosc ze mam problemy i wg nie wytrzymałam już nie pozwolę sobie na takie coś .
Chciałabym ,żeby zrozumiał i przeprosił ,ale nie wiem czy tak będzie .
Dziękuję WAm

84

Odp: jak to uratować?

A ja bardzo bym chciała, żeby on nie przepraszał i nie starał się o powrót. Tak będzie lepiej i dla niego i dla Ciebie.

85

Odp: jak to uratować?
Myszeczka23 napisał/a:

A ja bardzo bym chciała, żeby on nie przepraszał i nie starał się o powrót. Tak będzie lepiej i dla niego i dla Ciebie.

Szkoda ,że tak byś chciała ,ale ja go bardzo kocham i chciałabym żeby nam wyszło .
Napisał do mnie
P-ale odważna byłaś z usunięciem związku
Ja- cos jeszcze ?
P:nic tylko tyle ,ze ide spac zara i nie bede przyjezdzal jak o 21 koncze sie ograniac
Ja: nie zycze sobie zebys darl na mnie morde bo zle ze mna nie miales zastanow sie co robisz milej nocy zycze
P: nie dre na cb mordy akurat
Ja:wcale wlasnie mi pokazales ja warto bylo troche sie o ciebie postarac i przeprosic bo tez swieta nie bylas ide spac nie pisz do mnie aa i jak kobeta krzyczy lub jest zla potzrebuje wspacua i bycia wysluchana
P: on : idę spac i tak nie mam zamiaru siedziec dobranoc smile :*
  I o co mu chodzi ? Pierwszy raz nie napisał ,że kocha wiem ze moze dlatego ze sie rozstalismy ale no nie wiem hmm

86

Odp: jak to uratować?

Jesteś trollem. Ja nie mam ochoty dawać Ci się już więcej podpuszczać.
Aż tak głupi nikt nie jest, żeby najpierw pisać, że jak facet podnosi głos, to drze morde, a jak kobieta krzyczy, tzn, że potrzebuje wsparcia i bycia wysłuchaną.
Odpisuj co chcesz, kilka razy dałam się wciągnąć w dyskusję z Tobą, teraz już nie będę.

87

Odp: jak to uratować?
eh23 napisał/a:

(...) ale ja go bardzo kocham i chciałabym żeby nam wyszło .

eh23 napisał/a:

I o co mu chodzi ? Pierwszy raz nie napisał ,że kocha wiem ze moze dlatego ze sie rozstalismy ale no nie wiem hmm

Zapomniałaś już, że właśnie z nim zerwałaś?
Mówił Ci ktoś wcześniej, że jesteś straszną manipulantką? Możesz się obrażać, ale prawda jest taka, że zrobiłaś to, aby wywrzeć na nim nacisk, w przeciwnym razie nie czekałabyś teraz na wyznania, przeprosiny i nie snuła opowieści, jak to go bardzo kochasz i chciałabyś, aby Wam wyszło. Ja się z tego wątku wypisuję, lepiej swoją uwagę poświęcić komuś, kto coś z tego wynosi.

88

Odp: jak to uratować?
Olinka napisał/a:
eh23 napisał/a:

(...) ale ja go bardzo kocham i chciałabym żeby nam wyszło .

eh23 napisał/a:

I o co mu chodzi ? Pierwszy raz nie napisał ,że kocha wiem ze moze dlatego ze sie rozstalismy ale no nie wiem hmm

Zapomniałaś już, że właśnie z nim zerwałaś?
Mówił Ci ktoś wcześniej, że jesteś straszną manipulantką? Możesz się obrażać, ale prawda jest taka, że zrobiłaś to, aby wywrzeć na nim nacisk, w przeciwnym razie nie czekałabyś teraz na wyznania, przeprosiny i nie snuła opowieści, jak to go bardzo kochasz i chciałabyś, aby Wam wyszło. Ja się z tego wątku wypisuję, lepiej swoją uwagę poświęcić komuś, kto coś z tego wynosi.




Tak zerwaliśmy ,że on nie wziął tego na poważnie ,nie odzywał się cały dzień a po pracy napisał już jesem w domu ide zjesc i sie ogarnac i bede sie odzywal nie przestalem cie kocham co robilas dzisiaj co u ciebie?

89

Odp: jak to uratować?

Prosze o usuniecie tematu .

Posty [ 66 do 89 z 89 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » jak to uratować?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024