jak to uratować? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » jak to uratować?

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 89 ]

1

Temat: jak to uratować?

Witam.Mam 19 lat i jestem od roku w związku .
Moim problemem jest to ,że facet zaczął być bardzo chamski nie chcę ze mną rozmawiać o naszych problemach ,nie chcę słyszeć kłótni itp. Gdy mówię mu co mnie boli nic z tym nie robi ,gdy zaczynam z nim rozmawiać pyta czy już skonczyłam ,czy dalej będę w kółko o tym mówić i ,że on tak nie bedzie gadał . 2 tyg temu jeszcze było dobrze byliśmy na wakacjach on był normalny gdy tylko wróciliśmy nie tulił się nie chce sie kochac ani nic tłumaczył to zmęczeniem i to ,że jest chory .Przyznam ,że ciągle męczyłam go tymi pytaniami ,ale zeby az tak byc chamskim ? Ciagle mówi ,zebym dała mu spokój i przestała nawijać bo on ma dosyć . Niby kocha niby zależy mu ,ale kompletnie tego nie widać ,gdy ja płaczę ma to gdzieś bo go to nie rusza juz . Przy któreś kłotni uderzyłam go w twarz zaczął płakać i krzyczeć na mnie ,zebym sie wyzyła na kims innym i dała mu spokoj. Niby on nie chcę końca ,ale jak uwierzyć w to skoro tak bardzo się oddalił i mowi ze mam ciagle pretensje ? Do 8 miesiaca był bardzo wrazliwy nawet potrafil plakac a teraz nic go nie rusza .Co mam zrobic ?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: jak to uratować?

Dać mu żyć. Kobieto, jesteś bluszczem! Daj mu trochę pożyć. To, że 24h nie spędza z Tobą czasu, to nie znaczy, że się od Ciebie od razu oddala! I za co Ty mu w ogóle w twarz dałaś??? Zdradził Cię, wyzwał, był agresywny (i policzek był, po to aby ochłonął)? Jeśli go uderzyłaś tylko dlatego, że Ci powiedział byś przestała gadać, to mu współczuję! Tobie chyba fajnie z tym jak on płacze co?

3

Odp: jak to uratować?
Myszeczka23 napisał/a:

Dać mu żyć. Kobieto, jesteś bluszczem! Daj mu trochę pożyć. To, że 24h nie spędza z Tobą czasu, to nie znaczy, że się od Ciebie od razu oddala! I za co Ty mu w ogóle w twarz dałaś??? Zdradził Cię, wyzwał, był agresywny (i policzek był, po to aby ochłonął)? Jeśli go uderzyłaś tylko dlatego, że Ci powiedział byś przestała gadać, to mu współczuję! Tobie chyba fajnie z tym jak on płacze co?



To mu fajnie patrzec jak płacze.

4

Odp: jak to uratować?
eh23 napisał/a:


To mu fajnie patrzec jak płacze.

To żeś wyjaśniła...
Nie ma to jak się odnieść do jednego zdania, kiedy ja ich tyle tu naprodukowałam. wink

5 Ostatnio edytowany przez eh23 (2017-08-17 19:03:03)

Odp: jak to uratować?
Myszeczka23 napisał/a:
eh23 napisał/a:


To mu fajnie patrzec jak płacze.

To żeś wyjaśniła...
Nie ma to jak się odnieść do jednego zdania, kiedy ja ich tyle tu naprodukowałam. wink



Uderzyłam ,ponieważ mówił,że mój były to mój chłoptaś w sumie mogl sie wkurzyc bo  pozalilam się mu  ze ma mnie gdzies (napisałam do bylego ponieważ gadal na mnie głupoty niestety mój mi z tym nie pomógł ) Zaczął do mnie przeklinać gdzie kiedyś tego nie robił smile powiedział ,że koniec "kur.a" osądzanie jego . Jak byliśmy 2 miesiące w związku dowiedziałam się ,że robił sobie dobrze przy zdjęciach koleżanek z naszej szkoły ,jego okolic itd . Wybaczyłam mu chociaż to było nie łatwe ponieważ te dziewczyny widzę czasem na codzień bo mieszkają nie daleko jego . Przestał to robić ,bardzo przepraszał jakoś byliśmy szczęśliwi ,ale miałam momenty gdzie wypominałam mu to . Przy kłotniach zaczęłam go wyzywać nie wiem dlaczego w sumie bo nie chciałam go nigdy zranić .... Poźniej już on zaczął być chamski wobec mnie .. Wróciliśmy z tej wycieczki ani buzi ,ani przytulasa nic od 7 dni tylko słowo "daj mi spokój ciagle gadasz chce odpoczac jestem zmecozny i chory" ja zaczęłam płakać bo mówię chcę porozmawiać a on  "nie będę gadał o tym samym ciągle " na mój płacz wg nie raguje mogę sobie płakać trząść się i tak nie przytuli jak kiedys ... zapytałam czy go wg rusza jak płaczę to nie wiedział . Ogólnie nasze "problemy " zaczeły się od tego co zrobił i od tego ,że zaczęłam go rzeczywiście gnoić hmm w czwartek idę do psychologa ,bo chcę też zrozumieć swoje zachowanie . Nie wiem co z tym chłopakiem się też stało . Może próbuje być chamski bo ja też byłam ? Ciągle też mówi ,że oboje się niszczymy i tak będzie . Ostatnio zaproponowałam mu psychologa on mowil ze nigdzie nie idzie i koniec . Chciałam się z nim pogodzić pierwsza  podałam rękę , ale gdy potrzebuje się spytac cos jest ciagle to samo "przetan gadac ,juz to mowilas " chyba kazda kobieta zastanawialaby sie dlaczego jej facet unika seksu od 7 dni . Nie ma nikogo o to jestem pewna,męczy mnie tylko to czy rzeczywiście mnie kocha czy po prostu chcę zebym odeszla pierwsza ?jestem załamana nie potrafie dłuzej udawać ,ze jest w porzadku ciagle placze chodze smutna on juz potrafi nie odzywac się caly dzien tylko dac znac w nocy ze dobranoc ... Możliwe ,że jestem przewrażliwiona ,ale ja tylko potrzebuje on niego wsparcia i zaangażowania a tego nie ma,nie umiem się pogodzić z tym co miałam a co teraz mam ,wcześniej ten chłopak był wrażliwy ,umiał płakać umiał słuchac i rozmawiać . Nagle wszystko mu prysło mowi ze nie zmusze go do plakania ze on juz taki jest i nie wie czemu kiedys plakal . Może powinnam mu dac spokoj na jakis czas ? w sensie nie jeździć do niego i nie przebywać tak często  ? boli mnie też to ,ze ciagle mowi ze tak bedzie jak zamieszkamy razem ,ze on nic nie bedzie mogl zrobic w domu bo bedzie musial mnie tulic 24 /7 dalam mu pewnosc ze nie ze to jest inna sytuacja a on sorrki tak to wyglada niestety . Bardzo mi przykro ,kocham go najmocniej na swiecie ,ale nie wiem co juz robic .

6

Odp: jak to uratować?

Tutaj musiał by on się wypowiedzieć, bo coś czuję, że Ty bardzo przerysowujesz fakty. I co Ty masz z tym płaczem???? Ja nie cierpię jak facet płacze, bo nie chcę, żeby płakał, a już na pewno nie przeze mnie, a Tobie tego najwyraźniej bardzo brakuje. To jest chore. Z tego co piszesz, to najlepiej jakbyście na kilka tygodni przestali się spotykać. zaproponuj mu to, powiedz, że chcesz sobie to wszystko poukładać i chcesz, żeby on też sobie poukładał. Myślę, że on może nie chcieć rozstania, ale potrzebuje trochę spokoju.

7 Ostatnio edytowany przez eh23 (2017-08-18 13:17:25)

Odp: jak to uratować?
Myszeczka23 napisał/a:

Tutaj musiał by on się wypowiedzieć, bo coś czuję, że Ty bardzo przerysowujesz fakty. I co Ty masz z tym płaczem???? Ja nie cierpię jak facet płacze, bo nie chcę, żeby płakał, a już na pewno nie przeze mnie, a Tobie tego najwyraźniej bardzo brakuje. To jest chore. Z tego co piszesz, to najlepiej jakbyście na kilka tygodni przestali się spotykać. zaproponuj mu to, powiedz, że chcesz sobie to wszystko poukładać i chcesz, żeby on też sobie poukładał. Myślę, że on może nie chcieć rozstania, ale potrzebuje trochę spokoju.

       



Być może chce tego spokoju, ale jest bardzo obojętny wobec mnie, dzisiaj przy mnie patrzał na inne kobiety mówiłam ze sobie tego nie życzę a on ze ja sie czepiam, miałam być z nim na uroczystości związanej ze strażą, ale mu wszystko wisi czy bede czy nie.  Nie lubię jak on placze przeze mnie chodzi o to, ze taki był a teraz agresywny, nerwowy itp. Potrafi przejeść koło mnie dzisiaj jakbym byla powietrzem.  Kazdy mówi zebysmy dali sobie na razie spokój ,ale on zadnej przerwy nawet nie chce bo dla niego to nie istnieję wiec jak z nim rozmawiać?  Jak sie nie odezwę cały dzien to będzie mówił, ze go zlewam. Uwierz nie tylko ja jestem winna w tym zwiazku.  wink u niego po prostu nie moze byc kłótni po nie lubi, chce zeby bylo wszystko dobrze i koniec.  Ma ogromny luz w tym zwiazku chodzi gdzie chce nie kontroluje go i nigdy nie powiedziałam ze ma gdzies nie isc.  Mu chodzi tylko o moje gadanie, ale zauwazylam ze jak nawet przestanę będzie ok niby ale jak bede musiala sie o cos zapytac, on nie bedzie raczył odpowiedzieć bo to juz bylo ,dla mnie np to tez żałosne ponieważ myślę, ze powinniśmy rozmawiać, a nie, ze jedno zlewa a drugie sie stara. Wczoraj byl na tyle dobry, ze sam powiedział, ze byl zmęczony, chory i chcial spokoju a ja gadalam i wg.  Ale nie wiem czy moze byl miky bo chciał sie kochsc a dzisiaj juz znowu zle czy o co mu chodzi.

8

Odp: jak to uratować?

No to może napisz do niego list, jak gadać nie chce. Po prostu go poinformuj, że nie interesuje Cię czego on nie chce, bo wychodzi na to, że on na wszystko się nie zgadza. Rozmawiać nie chce, przerwy w związku nie chce, z Tobą niby jest, ale za innymi babami się ogląda. Wy bardziej nie jesteście w tym związku niż jesteście. Każdy żyje swoim życiem. Po prostu sama mu powiedz, że robisz przerwę i tyle. Do niczego go nie nakłaniaj, sama działaj i już.

9

Odp: jak to uratować?
Myszeczka23 napisał/a:

No to może napisz do niego list, jak gadać nie chce. Po prostu go poinformuj, że nie interesuje Cię czego on nie chce, bo wychodzi na to, że on na wszystko się nie zgadza. Rozmawiać nie chce, przerwy w związku nie chce, z Tobą niby jest, ale za innymi babami się ogląda. Wy bardziej nie jesteście w tym związku niż jesteście. Każdy żyje swoim życiem. Po prostu sama mu powiedz, że robisz przerwę i tyle. Do niczego go nie nakłaniaj, sama działaj i już.


Napisałam list, nic nie działa. Był jeden dzien w ktorym mialam dad spokój zrobiłam to odezwał sie sam w nocy napisal dobranoc ze kocha i ze przeprasza ja zeby o tym nie myśleć poszłam z siostra na noc do mojego przyjaciela na następny dzień niby przyjechał ale takie wymuszone bo prosiłam o to moze nie potrzebnie ,ale byłam w szoku ,ze sam z siebie nie przyjechał ogolnie nie pozwoliłby mi na takie nocki bo byl zazdrosny.  Dzisiaj kazal mi sie ogarnac i zostac u niego, ale czy jest sens? Siedzenia u niego i słuchania sie go na kazdym kroku?  Twoim zdaniem powinnam zostac czy leoeij jak pojade do siebie i nie będę sie odxywac do niego po tym jak mnie olał?

10 Ostatnio edytowany przez nataliabukwas (2017-08-18 14:20:51)

Odp: jak to uratować?

Przepraszam, gdzie Ty pojechałaś na noc? Dziewczyno bluszczu-uspokój się. Zastanow się co Ty robisz, czy go kochasz i jak bys chciala zeby wygladal Twoj zwiazek. o moim zdaniem brakuje ci wrazen niczym z filmu i szukasz ich na siłe. Masz chłopaka, w przyszłosci ma zostac Twoim partnerem wiec podstawą związku jest KOMUNIKACJA. U was jej nie ma. Motasz się w swoich uczuciach i w tym co piszesz. Jesli chcesz z nim byc to dziewczyno-daj cos z siebie: miłosć, szacunek, ciepło, a nie ciagle pretensje, zaborczość i fochy! To samo dostaniesz w zamian. W zwiazku nie chodzi o to zeby jeden drugiemu na zlosc robil i stawial na swoim.
I jak masz chłopaka, nawet robiąc kilka dni przerwy to zmiłuj się nie jedz do zadnego "przyjaciela" na noc. Z siastrą czy bez bo chyba Ty nie chciałabys zeby On jechał do swojej przyjeciólki ? W tym czasie owszem wyjdz gdzies z siostra, kino itp...to Twoj czas zeby sie uspokoic i zastanowic nad sobą. W przeciwnym razie bedziecie rozstawac sie i godzic bez przerwy i potem to juz ani on nie bedzie cie szanował ani ty jego...

11

Odp: jak to uratować?

Ja może nie przeczytałam wszystkich postów w wątku z uwagą...ale zdecydowanie mi się nie podobało, że go uderzyłaś i że on ci mówi, że nie chce słuchać twojego gadania i cię ignoruje. Związek to szacunek i komunikacja. Uderzyć kogoś to przemoc fizyczna, ignorować to przemoc psychiczna. Tak związki nie działają.
Pierwsza zasada postępowania z facetami jest taka, że musisz mieć twoje życie i twoje zajęcia wystarczająco ciekawe, żeby z nich nie rezygnować. Musisz dać mu czas (ale to jest czas kiedy zajmujesz się sobą, nie idziesz na noc do kolegi), jak czas minie to sam cię zacznie szukać, a jak nie będziesz wtedy miała czasu dla niego to będzie cię szukał jeszcze bardziej. Jak będziecie oboje gotowi to trzeba porozmawiać na spokojnie i dojść do porozumienia. Kiedy już się dojdzie do porozumienia to w przyszłości już się nie wraca do przeszłych wydażeń tylko do porozumienia do jakiego się doszło. I uważam, że to dobra decyzja, że poszłaś do psychologa bo strasznie się motasz.

12 Ostatnio edytowany przez eh23 (2017-08-20 20:59:19)

Odp: jak to uratować?
katarzyna.lex napisał/a:

Ja może nie przeczytałam wszystkich postów w wątku z uwagą...ale zdecydowanie mi się nie podobało, że go uderzyłaś i że on ci mówi, że nie chce słuchać twojego gadania i cię ignoruje. Związek to szacunek i komunikacja. Uderzyć kogoś to przemoc fizyczna, ignorować to przemoc psychiczna. Tak związki nie działają.
Pierwsza zasada postępowania z facetami jest taka, że musisz mieć twoje życie i twoje zajęcia wystarczająco ciekawe, żeby z nich nie rezygnować. Musisz dać mu czas (ale to jest czas kiedy zajmujesz się sobą, nie idziesz na noc do kolegi), jak czas minie to sam cię zacznie szukać, a jak nie będziesz wtedy miała czasu dla niego to będzie cię szukał jeszcze bardziej. Jak będziecie oboje gotowi to trzeba porozmawiać na spokojnie i dojść do porozumienia. Kiedy już się dojdzie do porozumienia to w przyszłości już się nie wraca do przeszłych wydażeń tylko do porozumienia do jakiego się doszło. I uważam, że to dobra decyzja, że poszłaś do psychologa bo strasznie się motasz.



Jest co raz gorzej z nami ,przestał się pytać co u mnie słychać jak się czuję .Napiszę Tutaj wam wiadomość bardzo prosiłabym ,żebyście mi coś doradziły
P- to mój chłopak E-to ja ..
 
E- Wstałeś już ,a nawet się do mnie nie odezwiesz,chciałabym wiedzieć czy będziesz
P- nie nie wstałem mogę u Ciebie być ale ty tu będziesz cały dzień
E-przezyje jakos musimy w koncu pogadac ,nie mozesz traktowac mnie jak psa mna sie wg nie interesujesz
P-ja duzo czasu nie mam o 13 musze byc na remizie nie wiem czy zdaze
E-To bedziesz czy nie chcesz po prostu ?
P-Ide sie ogarniac ,dam znac kiedy bede a czy porozmawiamy to nie wiem czy bedzie czas i prosze nie krzycz na mnie od razu i nie denerwuj bo nie mam na to ochoty i łeb mi pęka
E-Dlaczego przestałeś pytać co u mnie ? Dam rade sobie stać z Tobą na tym festynie
P-nie musisz ze mna stac mozesz isc z mama jak ci sie nie podoba nie bede sie tam klocil
E-nie podoba mi sie to ze nie mamy kontaktu po kilkanascie godzin o co ci chodzi?
P-mi nie chodzi o nic oprocz tego ,ze sobie pojechalas bo obrazona i nie wrocilas .
E-Niby nie chcesz konca a nie widac zaangazowania
P- To ty masz jakies problemy ze z toba nie pojde na remize ciebie nie wezme itp skoro ty sama sobie gdzies lazisz i w ogole to widzisz i sama sobie nie dasz znac a pozniej pretensje ,nie odzywalem sie bo bylem w pracy i stoje i co w tym zlego ze nie pisalem bez przesady serio nie bede zawsze z tb pisal 24/7 a tobie nic nie pasuje co robie bo wszystko wazniejsze od ciebie smieszne.
P-Przyjedziesz czy nie ?Już nie kłam ze ciebie nie bedzie i sie nie baw ze nie chcesz przyjechac skoro mialem po ciebie byc
E- mam dosc twojego zachowanie
P-jak zmienisz zdanie daj znac .Byłem nrmalny ale zaczelas swoje ja ci nie powiem tego co chcesz uslyszec ,jakbym chcial to bym ci powiedzial kocham cie dobrze wiesz
E-to czemu jestes taki nie mily ?
P- tylko ze my rozmawiamy a ty zawsze ze nic nie robie i nie pisze milo .
E-milego dnia
P-milego dnia tez moze obrazona ze nie przyjedziesz
E- nie jestem obrazona ,przemysl sobie wzystko tez
P-oczywiscie ,wszystko sobie przemysle
E- ja nie zasluguje na kocham cie?
P- ja ciebie tez kocham nie boj sie
E- boje sie o nas
P- boj sie boj maly wkurzajacy pingwinku
E-naprawde mam sie bawc
P- oczywiscie
E- a to szkoda bo sie boje
P- boj sie boj i tak cie kocham
E-ja ciebie tez kocham skarbie
P-no pewnie
E-malpa
P-ty
E-ty





I koniec ,tak wyglada u nas rozmowa od rana, on nie zapyta co u mnie ,co robie ,czy sie dobrze czuje , nie mam pojecia co mam zrobic i co myslec . Albo wczoraj nie mieliśmy kontaktu kilkanaście godzin ,kazdy mi mowi ,zebym przestała calkowiecie do niego pisać ,a boje się ,że będzie to koniec ,bardzo mnie boli ,że nie zapyta o nic mnie . Zrobił sie obojetny ,agresywny ,co mam zrobić dziewczyny ? 2 tygodnie temu było dobrze , fakt czepialam sie go o byle co marudzilam mu jak byl chory i mnie odtracil nie chcial sie kochac nie chcial sie tulic wiec bardziej sobie wkrecilam ze jest cos nie tak hmm + jeszcze tyle czasu sie nie odzywa a to tylko festyn co prawda on tam wszystko sklada i pilnuje bo jest strazakiem ale zawsze dawal mi znac lub pytal milo co u mnie . Czy serio on chce odpoczac? sprawdza mnie czy znowu zaczne sie czepiac ?czy bawi sie? nie mam juz sily .

13

Odp: jak to uratować?

Moim zdaniem sie czepiasz. Daj mu luzu troche i zajmij sie czyms. NIe mozesz oczekiwac od niego ze bedzie czytal ci w myslach.

14

Odp: jak to uratować?

Babo, jesteś durna, tyle Ci powiem! Ty tego nie widzisz, że piewrsze co do niego piszesz, to pretensję??!!
"wstałeś już, a nawet się do mnie nie odezwiesz". Pierwsze na dzień dobry co dostał to zj*by z góry na dół, bo nie napisał, a wstał, jak on tak mógł?? No tyran jakiś i drań największy! Idziemy dalej...
"E-Dlaczego przestałeś pytać co u mnie ?"
A Ty go w tej rozmowie o to zapytałaś?? Bo jakoś tego nie doczytałam.
"E-to czemu jestes taki nie mily ?" Gdzie on był w tej rozmowie niemiły??? Wskaż mi, bo chyba ślepa jestem! Nawet pierwszy napisał Ci, że Cię kocha!
"E-milego dnia" Ten Ci coś wyjaśnia, a Ty mu piszesz miłego dnia. Co to szantaż jest? Chcesz wyjaśnień, potem nagle rozmowę urywasz i chłodno się z nim żegnasz?

Chłop ma do Ciebie anielską cierpliwość. Zastanów się nad sobą, bo jesteś okropnym bluszczem, jeszcze do tego przekręcasz fakty. Facet jest dla Ciebie miły, cierpliwy, znosi Twoje fochy, a Ty zła jesteś, bo te fochy przestały na niego działać.

15

Odp: jak to uratować?
Myszeczka23 napisał/a:

Babo, jesteś durna, tyle Ci powiem! Ty tego nie widzisz, że piewrsze co do niego piszesz, to pretensję??!!
"wstałeś już, a nawet się do mnie nie odezwiesz". Pierwsze na dzień dobry co dostał to zj*by z góry na dół, bo nie napisał, a wstał, jak on tak mógł?? No tyran jakiś i drań największy! Idziemy dalej...
"E-Dlaczego przestałeś pytać co u mnie ?"
A Ty go w tej rozmowie o to zapytałaś?? Bo jakoś tego nie doczytałam.
"E-to czemu jestes taki nie mily ?" Gdzie on był w tej rozmowie niemiły??? Wskaż mi, bo chyba ślepa jestem! Nawet pierwszy napisał Ci, że Cię kocha!
"E-milego dnia" Ten Ci coś wyjaśnia, a Ty mu piszesz miłego dnia. Co to szantaż jest? Chcesz wyjaśnień, potem nagle rozmowę urywasz i chłodno się z nim żegnasz?

Chłop ma do Ciebie anielską cierpliwość. Zastanów się nad sobą, bo jesteś okropnym bluszczem, jeszcze do tego przekręcasz fakty. Facet jest dla Ciebie miły, cierpliwy, znosi Twoje fochy, a Ty zła jesteś, bo te fochy przestały na niego działać.



Może i masz rację ,że się czepiałam go i miałam ciągle pretensje ,tylko widzisz przykre jest to ,że facet przyzwyczaja Cię do siebie piszę słodko dużo się odzywa ,a nagle to zabiera . Rozumiem ,że potrzebuje luzu jak każdy człowiek ,ale nie można aż tak bardzo tego wykorzystywać . Zauważył ,że staram się bardziej niż on i nie musi nic już robić . Dałam mu ten luz tak jak mówiłaś, nie czepiałam się  faktycznie o wiele lepiej było ,tulił się i wg , ale i tak jest bardzo nerwowy ... dzisiaj się pokłócił z mamą ja chciałam się o coś zapytać ,a on już podniesionym głosem 'widzisz przeciez co sie dzieje i jeszcze teraz ty sie pytasz ' boje się własnego chłopaka ,boje się już odezwać ,powiedzieć . Tydzień temu moja mama słyszała rozmowę z nim i powiedziała ,że mnie lekceważy i to nie jest normalna rozmowa gdzie ja byłam normalna zero spin . Spędziłam u niego tydzień było dobrze tak jak mówiłam zero spin , my obecnie oboje szukamy pracy ,a moj chłopak jest ciągle zmęczony gdzie tylko siedzi w domu jego mama zaczeła ze mna rozmawiac ,ze on taki od zawsze ,ze malo mu sie chce cos robic ,nie lubi chodzic ,nie lubi spacerow ,ale teraz sie dziwi sama ,ze zmeczony skoro teraz nic nie robilismy wczesniej mial praktyki to jakos mozna bylo zrozumiec zmeczenie (jako mechanik robil) . O to też mi chodzi ,bo chcialabym cos porobic z nim ,a sie boje zapytac bo od razu podnosi glos albo mowi ze ciagle wymyslam . Dzisiaj odwiózł mnie do domu ,grzecznie zapytałam czy będziemy normalnie już pisac itd ,a on ze spedził ze mną tydzień i chcialby cos porobic zrozumialam to nie przyczepilam się ,ale mam wrażenie ,ze on próbuje sobie mnie "wychować" że tak jest i będzie i koniec i nie mam prawa żądać od niego więcej . Tak samo szkoda mu kasy na mnie ,poprosiłam grzecznie czy poszlibyśmy oboje do kina a on ze nie chce nie i nie ma kasy , jednak na nastepny dzien mnie zabral ,z taka niechęcią i oznajmil ze popcornu nic do jedzenie nie bedzie kupowal wiec ja to zrobilam ,zeby nie pomyslal sobie ze on wszystko musi kupowac , a po kinie zamowil sobie za 280 odżywki . Ostatnio zapytałam sie co by zrobił gdybym odeszła odpowiedział "tylko ja to wiem co bym zrobil ,ale teraz nie jestem w stanie powiedziec " to przyczepil sie sam ,ze sie obrazilam bo kiedys mi mowil ze nie dalby mi odejsc . W ten dzień co pisaliśmy te wiadomości Co Ci napisałam przyjechał gdy zaczełam rozmowe miał wylewke wszystko co mowilam wzruszał ramionami lub mowil "chcesz przerwy to prosze bardzo " a pozniej powiedzial ,ze mowil to specjalnie . Takie robienie na złość lub celowe ranienie nie jest normalne hmm

16

Odp: jak to uratować?
eh23 napisał/a:

dzisiaj się pokłócił z mamą ja chciałam się o coś zapytać ,a on już podniesionym głosem 'widzisz przeciez co sie dzieje i jeszcze teraz ty sie pytasz

Tak, bo on wtedy potrzebował przytulenia, obecności Twojej, żeby mógł się przy Tobie uspokoić, poczuć Twój zapach, tak ciężko Ci na to wpaść???

Posłuchaj: tylko od Ciebie zależy czy dasz się wychować. Spróbuj faktycznie się go nie czepiać, np przez miesiąc. Nie mów mu o tym, tylko go obserwuj. Jeśli chodzi o pracę, to usiądź koło niego i zapytaj się go: "jesteś taki zmęczony, bo martwisz się tym, że pracy znaleźć nie możesz? Nie martw się kotku, wierzę, że ją znajdziesz, uda Ci się" i tyle. Nie pytaj o nic więcej, nie próbuj od niego wydusić informacji. A po miesiącu sama oceń, czy on też się zmienił, czy zbliżył się do ciebie, pisze i mówi czulej, chętniej z Tobą spędza czas. Ok?

17 Ostatnio edytowany przez eh23 (2017-08-28 12:29:21)

Odp: jak to uratować?
Myszeczka23 napisał/a:
eh23 napisał/a:

dzisiaj się pokłócił z mamą ja chciałam się o coś zapytać ,a on już podniesionym głosem 'widzisz przeciez co sie dzieje i jeszcze teraz ty sie pytasz

Tak, bo on wtedy potrzebował przytulenia, obecności Twojej, żeby mógł się przy Tobie uspokoić, poczuć Twój zapach, tak ciężko Ci na to wpaść???

Posłuchaj: tylko od Ciebie zależy czy dasz się wychować. Spróbuj faktycznie się go nie czepiać, np przez miesiąc. Nie mów mu o tym, tylko go obserwuj. Jeśli chodzi o pracę, to usiądź koło niego i zapytaj się go: "jesteś taki zmęczony, bo martwisz się tym, że pracy znaleźć nie możesz? Nie martw się kotku, wierzę, że ją znajdziesz, uda Ci się" i tyle. Nie pytaj o nic więcej, nie próbuj od niego wydusić informacji. A po miesiącu sama oceń, czy on też się zmienił, czy zbliżył się do ciebie, pisze i mówi czulej, chętniej z Tobą spędza czas. Ok?



Dobrze zrobię tak nie będę się czepiała ten miesiąc będę miła i postaram się go zrozumieć ,będę obserwowała jak się będzie zachowywał  .
Ale co zrobić gdy tylko ja będę go podnosiła na duchu i mówiła ,że da sobie radę i go zrozumiem ? A on nic z tych rzeczy nie będzie robił ?
Ostatnio dowiedziałam się ,że nie zdałam bardzo ważnego egzaminu ,powiedziałam mu wyniki to powiedział ,że 90 % z praktycznego to świetnie ,bardzo ładnie ,a pisemny poprawię w styczniu ... chciałam bardzo żeby wtedy mnie przytulił ,a grał sobie na telefonie :> jak powiedziałam grzecznie "chciałabym ,żebys mnie przytulil mam taki okropny dzien " przytulil ale dalej grał nic nie mówił .. więc postanowiłam sobie ten dzień poprawić pytając czy pójdziemy gdzies ,a on na to ,ze zmeczony jest bo mial szkolenia jako kurier ... jak przestałam się odzywać on tak sobie grał to sam pozniej sam powiedział "okej zbieraj się pójdziemy gdzies" ale nie wiem czy to nie było z jego strony z przymusu ? ehhh . Pani psycholog mówiła mi ,że za bardzo się boję rozstania,porzucenia ,opuszczenia itd i to,że mało pisze ,dzwoni swiadczy o zmęczeniu .

18

Odp: jak to uratować?

To właśnie po to ma być ten miesiąc, żeby Twój facet bardziej zaczął Ciebie doceniać. wink

19 Ostatnio edytowany przez eh23 (2017-08-28 23:24:37)

Odp: jak to uratować?
Myszeczka23 napisał/a:

To właśnie po to ma być ten miesiąc, żeby Twój facet bardziej zaczął Ciebie doceniać. wink



Wiem o co chodzi,ale tak się boję ,że on już taki będzie,że nie będzie jak dawniej.

Znowu się nie odzywa ,tylko wtedy jak mu się chce ,popytał co tam u mnie tak byle jak i poszedł sobie oglądać .Wiesz co ? mam wrażenie ,że on jest bo jest ,albo chce żebym pierwsza zerwała. Moja mama sama powiedziała ,że zrobił się taki dziwny ,jakby nie chciał już ,a nie wie jak to powiedzieć i ,że kiedyś gadaliśmy godzinami pisaliśmy tyle czasu ,a nagle widzi ,że chodzę smutna i wg . Ciągle jest siłownia i odżywki to jest teraz dla niego priorytetem . Teraz miał się odezwać ale nie zrobił tego wiec zadzwoniłam ,a on zasnął powiedziałam dobranoc a on "nie wiem o ktorej zasnalem ,tez cie kocham". Może ja mam lęk przed odrzuceniem ? miałam przed nim chłopaków ,ja traktowałam ich na poważnie a inni nie . Jeden odszedł z dnia na dzień gdzie było megaa zero kłotni prawie ,a drugi oczekiwał jednego a ze mu nie wyszło zostawił mnie .Pamiętam ,że zawsze płakałam dużo ,chudłam ,nie jadłam ,moze to taka moja obawa ,ze ten bedzie taki sam ,ze tez odejdzie ? Lepiej mi tu jak wszystko sobie opowiem. Może i jestem kobietą bluszczem ,ale nie świadomie tylko ,tak bardzo po prostu pragnę być szczęśliwa ,ale z nim ... Na początku nie chciałam z nim być poznaliśmy się w szkole ,starał się aż 8 miesięcy gdzie ciągle mówiłam ,ze nie ma szans nie poddał się i został . Był gdy byłam w złym stanie ,wspierał zawsze ,słuchał , pisał nawet mi listy co jakiś czas . Tak bardzo się przyzwyczaiłam i poczułam sie kochana ,doceniana i potrzebna , a teraz jest odwrotność tego i wariuje ,wiem że są wzloty i upadki po prostu jeszcze tego nie było . Odezwał się do mnie mój przyjaciel i stwierdził ,że on jest bo jest bo kocha ,ale nie chce mu sie starac ,po prostu zyjemy bo zyjemy sobie . Widzę i słyszę jak jest w innych związkach ,ale te prawdziwe kochające się pary docierają do siebie ,mężczyzna w końcu mówi "przepraszam" gdy nabroi ,a mojemu już przez gardło to nie przechodzi . Wiem ,że jak zadam mu w ładny sposob pytanie ,czemu tak obojetnie piszemy on odpowie"przesadzasz i znowu zaczynasz sie czepiac piszemy normalnie ja nic zlego nie widze w tym pisaniu a to ,ze nie odpisuje po kilku sekundach oznacza ze nie mam ciagle telefonu przy sobie i nie chce mi sie pisac ciagle 24/7 wtedy sobie cos robie czy ogladam czy ide na silownie" wiem ,że kazda tutaj pewnie myśli ,że jestem jakaś chora , ale uwierzcie mi ,że jak facet zabiera cos nagle boli ,czuje sie samotna i to bardzo ... nie doceniałam go wczesniej i bardzo mi z tym zle ,bo teraz gdy przestał sie odzywac jak kiedys zrozumialam swoje bledy ,staram sie je naprawic ,ale nie wiem czy bedzie jeszcze dobrze .

20

Odp: jak to uratować?
eh23 napisał/a:
Myszeczka23 napisał/a:

To właśnie po to ma być ten miesiąc, żeby Twój facet bardziej zaczął Ciebie doceniać. wink



Wiem o co chodzi,ale tak się boję ,że on już taki będzie,że nie będzie jak dawniej.

Znowu się nie odzywa ,tylko wtedy jak mu się chce ,popytał co tam u mnie tak byle jak i poszedł sobie oglądać .Wiesz co ? mam wrażenie ,że on jest bo jest ,albo chce żebym pierwsza zerwała. Moja mama sama powiedziała ,że zrobił się taki dziwny ,jakby nie chciał już ,a nie wie jak to powiedzieć i ,że kiedyś gadaliśmy godzinami pisaliśmy tyle czasu ,a nagle widzi ,że chodzę smutna i wg . Ciągle jest siłownia i odżywki to jest teraz dla niego priorytetem . Teraz miał się odezwać ale nie zrobił tego wiec zadzwoniłam ,a on zasnął powiedziałam dobranoc a on "nie wiem o ktorej zasnalem ,tez cie kocham". Może ja mam lęk przed odrzuceniem ? miałam przed nim chłopaków ,ja traktowałam ich na poważnie a inni nie . Jeden odszedł z dnia na dzień gdzie było megaa zero kłotni prawie ,a drugi oczekiwał jednego a ze mu nie wyszło zostawił mnie .Pamiętam ,że zawsze płakałam dużo ,chudłam ,nie jadłam ,moze to taka moja obawa ,ze ten bedzie taki sam ,ze tez odejdzie ? Lepiej mi tu jak wszystko sobie opowiem. Może i jestem kobietą bluszczem ,ale nie świadomie tylko ,tak bardzo po prostu pragnę być szczęśliwa ,ale z nim ... Na początku nie chciałam z nim być poznaliśmy się w szkole ,starał się aż 8 miesięcy gdzie ciągle mówiłam ,ze nie ma szans nie poddał się i został . Był gdy byłam w złym stanie ,wspierał zawsze ,słuchał , pisał nawet mi listy co jakiś czas . Tak bardzo się przyzwyczaiłam i poczułam sie kochana ,doceniana i potrzebna , a teraz jest odwrotność tego i wariuje ,wiem że są wzloty i upadki po prostu jeszcze tego nie było . Odezwał się do mnie mój przyjaciel i stwierdził ,że on jest bo jest bo kocha ,ale nie chce mu sie starac ,po prostu zyjemy bo zyjemy sobie . Widzę i słyszę jak jest w innych związkach ,ale te prawdziwe kochające się pary docierają do siebie ,mężczyzna w końcu mówi "przepraszam" gdy nabroi ,a mojemu już przez gardło to nie przechodzi . Wiem ,że jak zadam mu w ładny sposob pytanie ,czemu tak obojetnie piszemy on odpowie"przesadzasz i znowu zaczynasz sie czepiac piszemy normalnie ja nic zlego nie widze w tym pisaniu a to ,ze nie odpisuje po kilku sekundach oznacza ze nie mam ciagle telefonu przy sobie i nie chce mi sie pisac ciagle 24/7 wtedy sobie cos robie czy ogladam czy ide na silownie" wiem ,że kazda tutaj pewnie myśli ,że jestem jakaś chora , ale uwierzcie mi ,że jak facet zabiera cos nagle boli ,czuje sie samotna i to bardzo ... nie doceniałam go wczesniej i bardzo mi z tym zle ,bo teraz gdy przestał sie odzywac jak kiedys zrozumialam swoje bledy ,staram sie je naprawic ,ale nie wiem czy bedzie jeszcze dobrze .













Dzisiaj jest jeszcze gorzej , zapytałam go czemu piszemy mniej niż zwykle ,a on że znowu się czepiam ,mam pretensje nic mi nie pasuje .Napisał wczoraj tak "Wiesz ,żemi się nie chce tyle pisać tyle razy Ci mówiłem ,że jak mam trzymać telefon i pisać ciągle to lepiej jak gadasz chwile i tyle albo jak jestes ." a dzisiaj "Tobie wszystko jak zawsze nie pasuje ,a ja nie mam ochoty czasami pisac lub cos robic tylko spokoj i lezec "  Rozmawiałam z nim przez telefon to powiedział ,że go głowa boli jak gadam czy juz skończyłam ,spytałam co zrobi jak zerwe ,a on na to na pewno kilka dni spokoju bedzie mial ,a pozniej on nie wie co bedzie . Powiedział ,że mam jakąś paranoje ,ze trzeba pisac ze mna 24/7 , mowil ze ma dosc ,ze go męczę . Płakałam przez telefon to mowil ze ciagle placze i jestem smutna ,zapytałam czy by przyjechal odpowieział ze nie , ja mowie potzrebuje cie tutaj dzisiaj chcialabym sie przytulic on na to ze znowu nie zapytalam czy moge na noc powiedzial ze on nie chce bo bede mu nawijac pol dnia itd ,jeszcze nigdy tak przykrych słów od niego nie słyszałam ,na koniec rozmowy ja przestałam sie odzywać ,a on kocham cie pamieta nie odpowiedziałam mu bo jakos nie potrafiłam nic z siebie wydobyc mowil ze musi konczyc i ze mnie kocha i sie rozlaczyl od tego nie milego gadania minelo kilka godzin i teraz napisal "co tam robisz? " nie wiem o co mu chodzi ,mu nie zalezy juz chyba skoro taki jest .

21

Odp: jak to uratować?

Ty nie masz jakichś swoich zajęć, żeby ten biedak mógł sobie w spokoju po prostu poleżeć?

22

Odp: jak to uratować?
santapietruszka napisał/a:

Ty nie masz jakichś swoich zajęć, żeby ten biedak mógł sobie w spokoju po prostu poleżeć?


On tak leży od kilkunastu dni ,Twoim zdaniem to normalne ? można dać luz ,sama czasem go wyganiałam ,żeby pojechał na akcje jak coś się paliło bo nie zawsze mu się chcę motywuje go do tego ,aby został tym strażakiem z zawodu smile nie zamykam go w klatce , chodzi i robi co chce , bez problemu wychodzi z kolegami ,nie jestem aż tak głupia ,żeby komuś coś zabraniać raz mi powiedział ,że ma taki "okres" ,ale jak będę dawała się tak to co będę miała za 2-3-4 lata? jesteśmy dopiero rok ,a już chce odpoczywać ,rozumiem moją nachalność ale człowiek zakochany moim zdaniem też tak nie postępuję przynajmniej widząc ,że ja żałuję i płaczę wink
Inni ludzie w małżeństwach mają gorzej ,ale jak się decydują naprawić to robią to obie strony , a tutaj robię to tylko ja . Ja utrzymuję ten związek,naprawiam,reanimuje itp. Nie umiem odejść bo zależy mi na nim , widziałam jakim człowiekiem potrafi być . Postanowiłam ,że nie będę się odzywała kilka dni i zobaczymy co z tego wyniknie ,jeśli nie będzie zainteresowany co się dzieje ,będę miałam pewność ,że już to nie ma sensu ,a jeśli będzie mnie szukał to znaczy ,że mu zależy . Też chciałabym usłyszeć przeprosiny bynajmniej za to co mówił te wszystkie przykre rzeczy których ja nie byłabym mu wstanie powiedzieć ,ponieważ nie jestem na tyle chamska . Wiem jak to wygląda z perspektywy opisu moich wyjaśnień ,że jestem przewrażliwiona , za bardzo kocham go ,nie mam zajęć ,męczę go i biedny chłopak jest usidlony ,a wcale tak nie jest . Potrafię go docenić być dla niego oparciem ,być na te zawołanie jeśli mnie potrzebuje chociaż przytulić ,a ja ? mnie w tym nie ma,mam na myśli ,że tylko ja robię to co powinny pary w związku , on nie . Ja mogę mówić ,że go potrzebuję , że widzę ze coś ze mną nie tak , że chciałabym tylko ,żeby zapewnił mnie o tym ,że wszystko się ułoży .Tego nie ma ,nie ma słów takich jak "brakuje mi Ciebie " " tęsknie" a to w związku też ważne ,liczą się tylko jego sprawy .

23

Odp: jak to uratować?

Dzisiaj poszedł do pracy ja pierwsza napisałam mu smsa "miłej pracy" odpisał "dziękuję też cię kocham" a po 11h jego pracy napisał "jadę już do domu do później" minęły już 2 h i nic cisza ... nie wiem czy związek na tym się opiera ?ja nie wiem co u niego on nie wie co u mnie ,nie czepiam się go juz po prostu czekam na wiadomość ,ale męczy mnie to bardzo i zaczęłam wątpić ,że mu zależy być może zależy mu tylko na seksie wink teraz widujemy się sobota-niedziala był normalny tulił się i wg ,ale teraz znowu cisza ... ja nie wiem o co mu chodzi już .W lipcu gdy mieliśmy praktyki i on serio miał pracę ciężką jako mechanik zawsze się odzywał smile ,a teraz mam wrażenie ,że w jego zyciu nie ma dla mnie miejsca ,ze jestem bo jestem . Nie wiem o co mu chodzi i co powinnam zrobić.

24 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-09-04 19:09:00)

Odp: jak to uratować?
eh23 napisał/a:

po 11h jego pracy

Ty naprawdę nie masz żadnego zajęcia, żeby mu nie truć tyłka??? Ja po 11 h pracy po prostu poszłabym spać. I sądzę, że nie tylko ja. Po 11 h pracy człowiek zasypia na stojąco, a nie myśli o pisaniu słodkich smsków. A Ty się wybitnie nudzisz sama ze sobą, skoro 2 godziny bez kontaktu to dla Ciebie taka tragedia.

25

Odp: jak to uratować?
santapietruszka napisał/a:
eh23 napisał/a:

po 11h jego pracy

Ty naprawdę nie masz żadnego zajęcia, żeby mu nie truć tyłka??? Ja po 11 h pracy po prostu poszłabym spać. I sądzę, że nie tylko ja. Po 11 h pracy człowiek zasypia na stojąco, a nie myśli o pisaniu słodkich smsków. A Ty się wybitnie nudzisz sama ze sobą, skoro 2 godziny bez kontaktu to dla Ciebie taka tragedia.




Nie dałabyś swojemu facetowi znać, ze jestes w domu i po prostu idziesz spać bo jesteś zmęczona?  Chyba jest to lepsze niz nie dawanie znać i zeby druga strona się nie martwiła. On sie do mnie odezwał był na akcji . Później popisalismy chwilę jak na razie jest okej nie ma żadnej rewelacji,ale byc może naprawdę potrzebuje czasu

26

Odp: jak to uratować?

To po co Ty naprawiasz? Po co ratujesz, po co się starasz??? prosił Cię ktoś o to? To tak jakbyś codziennie dziecku robiła chleb z najdroższym masłem orzechowym, a on by chciał w końcu dostać z pasztetem. Też byś usiadła i płakała, że syn nie docenia Twoich starań, że najdroższe rzeczy mu dajesz?
Dziewczyno przestań płakać, przestań oczekiwać ciągle wszystkiego od niego i nie wmawiaj sobie, że zakochani ludzie powinni jakoś schematycznie się zachowywać. On jest inny, czemu Ty tego nie rozumiesz co? Czemu nie doceniasz tego, że on się o Ciebie bardzo stara? Pisze jednak do Ciebie, martwi się, mówi, że Cię naprawdę kocha. On tylko nie lubi dużo pisać, dużo gadać, problemy woli przemilczeć czasem, niż je wałkować. Ostatni post do Ciebie piszę, bo to nic nie daje. Współczuję facetowi, bo jesteś bardzo toksyczna.

Albo nas się tu posłuchasz, albo źle skończysz, tyle ode mnie.

27

Odp: jak to uratować?
eh23 napisał/a:

Nie dałabyś swojemu facetowi znać, ze jestes w domu i po prostu idziesz spać bo jesteś zmęczona?  Chyba jest to lepsze niz nie dawanie znać i zeby druga strona się nie martwiła.

Nie pomyślałaś, że on może potrzebować partnerki, a nie nadopiekuńczej mamuśki i zwyczajnie nie chcieć tego Twojego martwienia się? Zresztą takie domaganie się ciągłych meldunków pod płaszczykiem troski jest męczące i brzmi bardziej jak kontrola niż coś pozytywnego, a przecież nikt nie lubi być kontrolowany, prawda?

Dobrze byłoby także, abyś zauważyła, że każdy z nas jest inny - Ty natomiast, projektując na niego własne zachowania, oczekujesz, że będzie robił i mówił dokładnie to, czego Ty w danej chwili sobie życzysz. Przecież on za chwilę nie będzie mógł swobodnie oddychać, więc tym bardziej im więcej będziesz miała pretensji, tym bardziej będzie się odsuwał.

Proponuję, abyś dokładnie przeczytała dialog, który umieściłaś w 12 poście, ale zamieniła role - Ty 'stań' na miejscu Twojego chłopaka, a on niech będzie Tobą. Co teraz czujesz? Jak odbierasz tę drugą osobę?

P.S. Naprawdę takie wymuszone "kocham cię" ma dla Ciebie wartość? Pozwól mu być mężczyzną...

28

Odp: jak to uratować?

Ale żenada!
Dzieci dorośnijcie, zanim zaczniecie bawić się w związki.

29

Odp: jak to uratować?
Olinka napisał/a:
eh23 napisał/a:

Nie dałabyś swojemu facetowi znać, ze jestes w domu i po prostu idziesz spać bo jesteś zmęczona?  Chyba jest to lepsze niz nie dawanie znać i zeby druga strona się nie martwiła.

Nie pomyślałaś, że on może potrzebować partnerki, a nie nadopiekuńczej mamuśki i zwyczajnie nie chcieć tego Twojego martwienia się? Zresztą takie domaganie się ciągłych meldunków pod płaszczykiem troski jest męczące i brzmi bardziej jak kontrola niż coś pozytywnego, a przecież nikt nie lubi być kontrolowany, prawda?

Dobrze byłoby także, abyś zauważyła, że każdy z nas jest inny - Ty natomiast, projektując na niego własne zachowania, oczekujesz, że będzie robił i mówił dokładnie to, czego Ty w danej chwili sobie życzysz. Przecież on za chwilę nie będzie mógł swobodnie oddychać, więc tym bardziej im więcej będziesz miała pretensji, tym bardziej będzie się odsuwał.

Proponuję, abyś dokładnie przeczytała dialog, który umieściłaś w 12 poście, ale zamieniła role - Ty 'stań' na miejscu Twojego chłopaka, a on niech będzie Tobą. Co teraz czujesz? Jak odbierasz tę drugą osobę?



P.S. Naprawdę takie wymuszone "kocham cię" ma dla Ciebie wartość? Pozwól mu być mężczyzną...



Wiem , rozumiem co może on czuć hmm ,że go przytłaczam ,kontroluje i układam mu życie co i jak ma robić . A ja po prostu nie umiem pojąć czemu jest tak ciągle źle.

30 Ostatnio edytowany przez Myszeczka23 (2017-09-06 19:35:00)

Odp: jak to uratować?
eh23 napisał/a:

A ja po prostu nie umiem pojąć czemu jest tak ciągle źle.

No to Ci współczuję. Ale Twojemu facetowi dużo bardziej, bo widzę, że czuje się odpowiedzialny za Ciebie. Szkoda, że to on nie trafił na to forum, może przekonalibyśmy go, żeby Cię zostawił, bo się chłopak wyniszczy. I ja piszę naprawdę serio! Jesteś jednym z najgorszych typów dziewczyn.

"Ty nie wiesz skąd to się bierze, więc martw się każdy, tylko nie Ty, bo Ty nie wiesz!"
A kto ma do cholery jasnej to wiedzieć co??? Masz 5 lat?! Odczep się od niego, daj mu żyć.
Wkurzasz mnie i to mega.

31

Odp: jak to uratować?
Myszeczka23 napisał/a:

To po co Ty naprawiasz? Po co ratujesz, po co się starasz??? prosił Cię ktoś o to? To tak jakbyś codziennie dziecku robiła chleb z najdroższym masłem orzechowym, a on by chciał w końcu dostać z pasztetem. Też byś usiadła i płakała, że syn nie docenia Twoich starań, że najdroższe rzeczy mu dajesz?
Dziewczyno przestań płakać, przestań oczekiwać ciągle wszystkiego od niego i nie wmawiaj sobie, że zakochani ludzie powinni jakoś schematycznie się zachowywać. On jest inny, czemu Ty tego nie rozumiesz co? Czemu nie doceniasz tego, że on się o Ciebie bardzo stara? Pisze jednak do Ciebie, martwi się, mówi, że Cię naprawdę kocha. On tylko nie lubi dużo pisać, dużo gadać, problemy woli przemilczeć czasem, niż je wałkować. Ostatni post do Ciebie piszę, bo to nic nie daje. Współczuję facetowi, bo jesteś bardzo toksyczna.

Albo nas się tu posłuchasz, albo źle skończysz, tyle ode mnie.



Staram się zrozumieć Ciebie bo Twoje posty dużo mi pomagają (dużo myślę wtedy o swoim zachowaniu) Czemu ja naprawia ratuje ?bo go kocham i nie jestem toksyczna tylko za bardzo boję się samotności,odrzucenia taka jest prawda ,nie umiem funkcjonować normalnie ciągle siedzę i myślę nakręcam się .... to strach przed odrzuceniem on nie jest moim pierwszym chłopakiem może dlatego się boje bo każdy się mną bawił ? zostawiał jak śmiecia bo oczekiwał na seks ,a tego nie dostał ? A ten okazał się inny starał się kochał , a nagle mam milion pytań ,milion myśli czemu aż tak się oddala ? i czy będzie jak inni? to po prostu strach ... nie chcę go więzić naprawdę hmm . Może masz rację ,że sobie wmówiłam ,że ludzie zakochani to powinni być tacy za sobą i wg . Wpadłam w doła bo dość ,że chłopak mi się zmienia to moja przyjaciółka się ode mnie odsunęła bo stwierdziła ,że jestem głupia ,że z nim jestem bo przecież ona ma super związek i on ją bardzo kocha i potrafi mi pisać tak ciągle np. jak tam ze swoim ? ja napisze ze moze byc a on a u mnie jak zawsze cudownie . Dlatego założyłam tę stronę ,żeby nie czuć się sama . Nie chcę Was męczyć lub prosić o odpisywanie mi ,ale czuję się o wiele lepiej jak to wszystko z siebie wyrzucam . Mam wsparcie od Was, a to co piszesz mi Ty bardzo pomaga . Tak to prawda on nie lubi pisać ,rozmawiać (ogólnie od zawsze tak mi to mówił) ,ale od czasu związku ten rok nie było takich przerw w pisaniu i tyle. Czemu nie doceniam ,że się stara? bo się nie stara uwierz mi naprawdę to nie jest staranie . Fakt piszę mi "kocham cię mocno miłego dnia" i wg (chociażby dziś tak napisał) ,ale co z tego jak zapytałam tylko czy powie coś więcej jak było w pracy a on ze juz mowil i co mu juz nie pasuje . Napisałam dobrze odpocznij sobie i milej silowni to napisał tylko okej ,zapytałam tylko okej ? a on ,że i tak nie ma czasu bo idzie na silownie i do bylego szefa i bedzie pozniej . Także też ma zmienne humorki tak jakbym wg nie mogła o nic zapytać .

32 Ostatnio edytowany przez eh23 (2017-09-06 19:47:49)

Odp: jak to uratować?
eh23 napisał/a:
Myszeczka23 napisał/a:

To po co Ty naprawiasz? Po co ratujesz, po co się starasz??? prosił Cię ktoś o to? To tak jakbyś codziennie dziecku robiła chleb z najdroższym masłem orzechowym, a on by chciał w końcu dostać z pasztetem. Też byś usiadła i płakała, że syn nie docenia Twoich starań, że najdroższe rzeczy mu dajesz?
Dziewczyno przestań płakać, przestań oczekiwać ciągle wszystkiego od niego i nie wmawiaj sobie, że zakochani ludzie powinni jakoś schematycznie się zachowywać. On jest inny, czemu Ty tego nie rozumiesz co? Czemu nie doceniasz tego, że on się o Ciebie bardzo stara? Pisze jednak do Ciebie, martwi się, mówi, że Cię naprawdę kocha. On tylko nie lubi dużo pisać, dużo gadać, problemy woli przemilczeć czasem, niż je wałkować. Ostatni post do Ciebie piszę, bo to nic nie daje. Współczuję facetowi, bo jesteś bardzo toksyczna.

Albo nas się tu posłuchasz, albo źle skończysz, tyle ode mnie.



Staram się zrozumieć Ciebie bo Twoje posty dużo mi pomagają (dużo myślę wtedy o swoim zachowaniu) Czemu ja naprawia ratuje ?bo go kocham i nie jestem toksyczna tylko za bardzo boję się samotności,odrzucenia taka jest prawda ,nie umiem funkcjonować normalnie ciągle siedzę i myślę nakręcam się .... to strach przed odrzuceniem on nie jest moim pierwszym chłopakiem może dlatego się boje bo każdy się mną bawił ? zostawiał jak śmiecia bo oczekiwał na seks ,a tego nie dostał ? A ten okazał się inny starał się kochał , a nagle mam milion pytań ,milion myśli czemu aż tak się oddala ? i czy będzie jak inni? to po prostu strach ... nie chcę go więzić naprawdę hmm . Może masz rację ,że sobie wmówiłam ,że ludzie zakochani to powinni być tacy za sobą i wg . Wpadłam w doła bo dość ,że chłopak mi się zmienia to moja przyjaciółka się ode mnie odsunęła bo stwierdziła ,że jestem głupia ,że z nim jestem bo przecież ona ma super związek i on ją bardzo kocha i potrafi mi pisać tak ciągle np. jak tam ze swoim ? ja napisze ze moze byc a on a u mnie jak zawsze cudownie . Dlatego założyłam tę stronę ,żeby nie czuć się sama . Nie chcę Was męczyć lub prosić o odpisywanie mi ,ale czuję się o wiele lepiej jak to wszystko z siebie wyrzucam . Mam wsparcie od Was, a to co piszesz mi Ty bardzo pomaga . Tak to prawda on nie lubi pisać ,rozmawiać (ogólnie od zawsze tak mi to mówił) ,ale od czasu związku ten rok nie było takich przerw w pisaniu i tyle. Czemu nie doceniam ,że się stara? bo się nie stara uwierz mi naprawdę to nie jest staranie . Fakt piszę mi "kocham cię mocno miłego dnia" i wg (chociażby dziś tak napisał) ,ale co z tego jak zapytałam tylko czy powie coś więcej jak było w pracy a on ze juz mowil i co mi juz nie pasuje . Napisałam dobrze odpocznij sobie i milej silowni to napisał tylko okej ,zapytałam tylko okej ? a on ,że i tak nie ma czasu bo idzie na silownie i do bylego szefa i bedzie pozniej . Także też ma zmienne humorki tak jakbym wg nie mogła o nic zapytać .

33 Ostatnio edytowany przez eh23 (2017-09-06 20:00:25)

Odp: jak to uratować?
Myszeczka23 napisał/a:
eh23 napisał/a:

A ja po prostu nie umiem pojąć czemu jest tak ciągle źle.

No to Ci współczuję. Ale Twojemu facetowi dużo bardziej, bo widzę, że czuje się odpowiedzialny za Ciebie. Szkoda, że to on nie trafił na to forum, może przekonalibyśmy go, żeby Cię zostawił, bo się chłopak wyniszczy. I ja piszę naprawdę serio! Jesteś jednym z najgorszych typów dziewczyn.

"Ty nie wiesz skąd to się bierze, więc martw się każdy, tylko nie Ty, bo Ty nie wiesz!"
A kto ma do cholery jasnej to wiedzieć co??? Masz 5 lat?! Odczep się od niego, daj mu żyć.
Wkurzasz mnie i to mega.



wkurzam bo mam problem ?bo zaczął być chamski ? okej rozumiem,dziękuję za wszystkie odpowiedzi smile

34

Odp: jak to uratować?
eh23 napisał/a:

wkurzam bo mam problem ?bo zaczął być chamski ? okej rozumiem

Podaj przykład, gdzie Twój chłopak był chamski w stosunku do Ciebie?

35 Ostatnio edytowany przez eh23 (2017-09-06 20:07:16)

Odp: jak to uratować?
santapietruszka napisał/a:
eh23 napisał/a:

wkurzam bo mam problem ?bo zaczął być chamski ? okej rozumiem

Podaj przykład, gdzie Twój chłopak był chamski w stosunku do Ciebie?


Np. jak chcę z nim porozmawiać bo przyznałam mu się ,że ze mną jest coś nie tak w zachowaniu i chcę jego wsparcia a on "przestań gadać boże daj mi żyć"
gdy płaczę i proszę zeby przyjechał bo go potrzebuję to odpowiada "że dziś nie i koniec i nie bedzie jezdzil"
Gdy mnie ciągle zlewa ,bo napiszę coś nie po jego myśli ,przestaje pisać i jest wredny jak już nawet coś odpisze
jak do niego dzwonie to czasami mowi "przestan dzwonic nie bede gadal przy rodzicach" (nie wiem od kiedy)
mówi ,ze ciagle sie czepiam o silownie , ja mowie ze nie a on wmawia mi cos innego i mowi ze zawsze bede miala problem
on nie mowi to ze spokojem tylko takim glosem jakby mnie nienawidził
milutki jest jak chce seksu ,a po seksie robi dalej to co mial robic a ja chcialabym byc przytulona a nie czuc sie jak aktorka jakas porno i zalatwione po odcinku

36

Odp: jak to uratować?

Eh po co Ty z tą "przyjaciółką" się zadajesz? Co to za przyjaciółka, która w taki sposób chwali się jak to ma fantastyczny związek? I Ty jej wierzysz? Może ona zwyczajnie nie lubi Twojego faceta?
Posłuchaj sama siebie. Czy w głębi siebie naprawdę uważasz, że Twój facet jest zły, że powinnaś mieć lepszego? Tak, ok, Twój związek jest inny niż rok temu, ale naprawdę nie widzisz, że sama do tego dopuściłaś? Od początku Ci mówił, że nie lubi pisać. A Ty dalej swoje, że on powinien chcieć mówić Ci jak mu minął dzień. Skąd w ogóle pomysł, że powinien chcieć się zawsze z tym dzielić?

37

Odp: jak to uratować?
Myszeczka23 napisał/a:

Eh po co Ty z tą "przyjaciółką" się zadajesz? Co to za przyjaciółka, która w taki sposób chwali się jak to ma fantastyczny związek? I Ty jej wierzysz? Może ona zwyczajnie nie lubi Twojego faceta?
Posłuchaj sama siebie. Czy w głębi siebie naprawdę uważasz, że Twój facet jest zły, że powinnaś mieć lepszego? Tak, ok, Twój związek jest inny niż rok temu, ale naprawdę nie widzisz, że sama do tego dopuściłaś? Od początku Ci mówił, że nie lubi pisać. A Ty dalej swoje, że on powinien chcieć mówić Ci jak mu minął dzień. Skąd w ogóle pomysł, że powinien chcieć się zawsze z tym dzielić?


Moja przyjaciółka go nie poznała ,nie chciała od początku bo jest wstydliwa . Ciągle piszę i dzwoni ,żebym go zostawiła bo skoro on mnie zlewa to nie facet a jaszcze dziecko a faceta to ma ona, ja sobie na takie cos nie pozwolilam wiec sie obrazila ,ale dalej to samo pisze i pisze jak ze swoim sie uklada tak jakby chciala mi dowalic ,ja tu się zaczynam ogarniac przestaje sie czepiac a nagle dzwoni i slysze " a może on cię rozdziewiczył i tylko o to mu chodziło ? myslalas o tym ? ze teraz jest pewny siebie i moze isc do innej " nigdy przenigdy mój facet by mnie nie zdradził i mimo co jest między nami nigdy w to nie uwierze nigdy !!! fakt raz mnie zranił tą masturbacją ,ale może faktycznie no nie wiem był prawiczkiem i po prostu tak robił ? nie wiem. W głębi siebie uważam ,ze mój facet jest dobrym człowiekiem który się też pogubił przeze mnie ;/ Tak wiem ,że sama do tego dopuściłam ciągle mu narzekałam , kłóciłam się , wymagałam bardzooo dużo aż za dużo i strasznie mi głupio .. wiem ,ze już może nie będzie jak kiedyś i rozumiem to ,ale chcę tego cholernego szacunku od niego

38

Odp: jak to uratować?

To sama siebie zacznij szanować! Nie proś go by przyjeżdżał, nie płacz mu do słuchawki, zajmij się sobą, zainteresuj się czymś. Bądź sama ze sobą szczęśliwa. Za dużo smutku i pretensji w tym waszym związku. Spróbuj naprawdę przez miesiąc się go nie czepiać, częściej się uśmiechać, dbać o siebie. Kiedy np na jakiś fajnych zakupach byłaś? Kiedy zrobiłaś coś sama dla siebie? wink
A co lubi Twój facet? Kiedy jemu jakąś niespodziankę zrobiłaś? Kiedy zrobiłaś coś tylko dla niego?

39

Odp: jak to uratować?
Myszeczka23 napisał/a:

To sama siebie zacznij szanować! Nie proś go by przyjeżdżał, nie płacz mu do słuchawki, zajmij się sobą, zainteresuj się czymś. Bądź sama ze sobą szczęśliwa. Za dużo smutku i pretensji w tym waszym związku. Spróbuj naprawdę przez miesiąc się go nie czepiać, częściej się uśmiechać, dbać o siebie. Kiedy np na jakiś fajnych zakupach byłaś? Kiedy zrobiłaś coś sama dla siebie? wink
A co lubi Twój facet? Kiedy jemu jakąś niespodziankę zrobiłaś? Kiedy zrobiłaś coś tylko dla niego?




Z niespodziankami dla niego to już przesadzałam więc się wstrzymam. Dla siebie  ? bardzo dawno , powinnam o siebie zadbać pójść na zakupy dobry pomysł smile
Właśnie tego muszę się nauczyć nie prosić go o przyjeżdżanie myślę ,że dam radę .

40

Odp: jak to uratować?

A jakie niespodzianki mu robiłaś, jak mogę zapytać?

41

Odp: jak to uratować?
Myszeczka23 napisał/a:

To sama siebie zacznij szanować! Nie proś go by przyjeżdżał, nie płacz mu do słuchawki, zajmij się sobą, zainteresuj się czymś. Bądź sama ze sobą szczęśliwa. Za dużo smutku i pretensji w tym waszym związku. Spróbuj naprawdę przez miesiąc się go nie czepiać, częściej się uśmiechać, dbać o siebie. Kiedy np na jakiś fajnych zakupach byłaś? Kiedy zrobiłaś coś sama dla siebie? wink
A co lubi Twój facet? Kiedy jemu jakąś niespodziankę zrobiłaś? Kiedy zrobiłaś coś tylko dla niego?


masz rację !!!!!

42 Ostatnio edytowany przez eh23 (2017-09-06 21:49:18)

Odp: jak to uratować?
Myszeczka23 napisał/a:

A jakie niespodzianki mu robiłaś, jak mogę zapytać?



Głupio to zabrzmi ,ale on jest takim facetem który lubi ,przebrania czasami spełniłam jego życzenie i zawsze myślałam ,że ze seksu jest zadowolony  wink
Czasami jak coś usłyszałam co mu jest potrzebne to też kupowałam np.radio do auta smile ,albo kupiłam mu bryloczek strażacki i kompletnie się nie spodziewał ,że to dostanie.Jedynie czego się martwię na przyszłość to o ten seks hmm bo prawie wg nie czuje przyjemności ,ginekolog mój mówił mi że z czasem będzie lepiej bo wszystko ze mną dobrze i albo psychika (byli chłopacy którzy chcieli tylko tego) albo ,że jeszcze młoda po prostu.

43

Odp: jak to uratować?

To logiczne, że z seksu zadowolona nie jesteś. A mówiłaś o tym swojemu facetowi?

44

Odp: jak to uratować?

Myszeczka dobrze Ci radzi - przestań całą swoją uwagę skupiać na nim, zajmij się sobą, zrób coś tylko dla siebie, zorganizujcie sobie z dziewczynami babski wieczór i wtedy baw się, nie myśląc o tym co u niego. Mężczyźnie trzeba pozwolić za sobą zatęsknić, a jak on ma to zrobić, jeśli Ty cały czas przypominasz o swoim istnieniu?

Z drugiej strony pojawiło się tu kilka niepokojących sygnałów, jak choćby jego obojętność, kiedy sygnalizujesz, że jest Ci potrzebny (ale być może jest to z Twojej strony szantaż emocjonalny, na który się uodpornił?), za to kiedy on czegoś chce (czytaj: seksu) nagle potrafi być bardzo milutki. To brzmi jak forma manipulacji - doskonale wie co powinien zrobić, abyś uległa, więc bez skrupułów to wykorzystuje. Sama zresztą czujesz, że coś jest nie tak, stąd brak satysfakcji z takiego seksu.

45

Odp: jak to uratować?
Myszeczka23 napisał/a:

To logiczne, że z seksu zadowolona nie jesteś. A mówiłaś o tym swojemu facetowi?



Mówiłam mu ,stara się jak najlepiej ,żeby było mi dobrze , ale nie wiem czemu tak jest . Byłam wiele razy u gin i wszystkie badania są dobre ,a przyjemności brak ,tak jakby wszystko mi jedno czy jest we mnie czy nie ,a czasami mega boli ,aż przerywam . Zdarzyło się kilka razy ,że było okej ,ale przeważnie jest tak nijak z mojej strony ;/
Widzę ,że on chcę czegoś już więcej niż tego samego .

46

Odp: jak to uratować?
Olinka napisał/a:

Myszeczka dobrze Ci radzi - przestań całą swoją uwagę skupiać na nim, zajmij się sobą, zrób coś tylko dla siebie, zorganizujcie sobie z dziewczynami babski wieczór i wtedy baw się, nie myśląc o tym co u niego. Mężczyźnie trzeba pozwolić za sobą zatęsknić, a jak on ma to zrobić, jeśli Ty cały czas przypominasz o swoim istnieniu?

Z drugiej strony pojawiło się tu kilka niepokojących sygnałów, jak choćby jego obojętność, kiedy sygnalizujesz, że jest Ci potrzebny (ale być może jest to z Twojej strony szantaż emocjonalny, na który się uodpornił?), za to kiedy on czegoś chce (czytaj: seksu) nagle potrafi być bardzo milutki. To brzmi jak forma manipulacji - doskonale wie co powinien zrobić, abyś uległa, więc bez skrupułów to wykorzystuje. Sama zresztą czujesz, że coś jest nie tak, stąd brak satysfakcji z takiego seksu.



Obojętność ,no właśnie o tym ciągle piszę czy o byciu chamskim i braku szacunku . Nie wiem czy się uodpornił , ale z mojej strony nie był to szantaż emocjonalny wtedy się pokłóciliśmy i powiedziałam "proszę nie walcz już ze mną ,przyjedź do mnie potrzebuję Cię tutaj przytulić się " Wkurza mnie w nim jedno ,że mogę mówić nie ,a on i tak na chama będzie mnie dotykał (kiedyś udawało mu się mnie przekonać np.rano a rano nigdy nie lubię) Właśnie ja o tym mówię ,że umie wykorzystywać to ,że ja teraz bardziej się staram to ,że płaczę nie robi na nim żadnego wrażenie nie przytuli mnie ani nic . Wiesz jeszcze nie dawno on napisał mi ,że chcę luzu nie czepiałam się mówię okej chcę to ma ,nie odzywałam się cały dzień ,żeby odpoczął sobie to był zły ,że mu nie odpisywałam i ,że jak nie odpisuje to nie trudno po prostu nie chcę czy coś takiego mówił . Wydaje mi się ,że za bardzo jest pewny mojej miłości . Wiele razy mówiłam ,że nie będę już wybaczać -a to robię ( nie umiem odejść lub nie odzywać się po tydzień) może dlatego też wykorzystuje moją dobroć ,że zawsze wybaczę mu i robi co chcę . Dzisiaj też się pokłóciliśmy troszkę to olałam już to bo aż mi się nie chciało nic , a on później napisał ,że w piątek do mnie przyjedzie nie wiem co mu się stało ,że sam z siebie przyjedzie . Ciężko teraz rozpoznać czy chcę rzeczywiście seksu bo widujemy się tylko pt ,sob ,niedz lub tylko sob,niedz więc wiadomo ,że będzie chciał i bądź tu mądra i rozróżnij czy przyjeżdża się zaspokoić i w tygodniu ma gdzieś  ?Czy o co chodzi wink

47

Odp: jak to uratować?
eh23 napisał/a:

gdy tylko wróciliśmy nie tulił się nie chce sie kochac ani nic tłumaczył to zmęczeniem i to ,że jest chory

eh23 napisał/a:

Wróciliśmy z tej wycieczki ani buzi ,ani przytulasa nic od 7 dni tylko słowo "daj mi spokój ciagle gadasz chce odpoczac jestem zmecozny i chory"


eh23 napisał/a:

chyba kazda kobieta zastanawialaby sie dlaczego jej facet unika seksu od 7 dni .

To jak to u was z tym seksem jest? Jak on nie chce, to Tobie to przeszkadza, jak chce, to też źle, bo boisz się, że tylko na jednym mu zależy.

Ty podobno do psychologa chodzisz, do ginekologa, a nikt Cię nie pokierował do seksuologa??? Wierzyć mi się nie chce. Ściemniasz nas i to równo.

48

Odp: jak to uratować?
Myszeczka23 napisał/a:
eh23 napisał/a:

gdy tylko wróciliśmy nie tulił się nie chce sie kochac ani nic tłumaczył to zmęczeniem i to ,że jest chory

eh23 napisał/a:

Wróciliśmy z tej wycieczki ani buzi ,ani przytulasa nic od 7 dni tylko słowo "daj mi spokój ciagle gadasz chce odpoczac jestem zmecozny i chory"


eh23 napisał/a:

chyba kazda kobieta zastanawialaby sie dlaczego jej facet unika seksu od 7 dni .

To jak to u was z tym seksem jest? Jak on nie chce, to Tobie to przeszkadza, jak chce, to też źle, bo boisz się, że tylko na jednym mu zależy.

Ty podobno do psychologa chodzisz, do ginekologa, a nikt Cię nie pokierował do seksuologa??? Wierzyć mi się nie chce. Ściemniasz nas i to równo.




Nie nikt mnie nie pokierował, bo lekarze ciągle mówia ze z czasem będzie lepiej, albo zle tragilam na chłopaka ze jeszcze to nie ten.

49

Odp: jak to uratować?

A z tym seksem to w końcu jak jest? Bo ładnie to ominęłaś. wink

50

Odp: jak to uratować?
Myszeczka23 napisał/a:

A z tym seksem to w końcu jak jest? Bo ładnie to ominęłaś. wink



Z seksem jak jest? Sama nie wiem . Czasami jest normalnie ,a czasami mam myśli ,że chce tylko jednego bo w tygodniu potrafi mnie olać nie odpisać ,a wtedy jak ma być seks to jest milusi , ale juz po seksie , ani nie przytuli ani nic wstaje robi sobie kawe jedzenie , bardzo mnie to boli ale cóż nie zmienie go. Czasami mi się odechciewa kochać się z nim bo myślę co było te wszystkie kłotnie i jakoś nie potrafię . Raz sama chciałam później jednak powiedziałam ,że nie to po raz pierwszy był na mnie za to zły powiedział "to się zdecyduj "

51

Odp: jak to uratować?

Bo Ty źle do tego podchodzisz. Nie proś się go, by Cię tulił. Po prostu mu powiedz, że seksu nie chcesz i tyle. On ma prawo nie chcieć się tulić po seksie, Ty masz prawo nie chcieć seksu. Proste, czy nie?
Ale ja nie o tym pisałam. Piszę o tym, że na początku nam się żaliłaś, że on seksu nie chce, a teraz piszesz, że tylko na seksie mu zależy. Ale do tego też się pewnie nie odniesiesz.
Poza tym nie wierzę, że psycholog i ginekolog nie zajmują się takimi problemami, tylko każą przeczekać.

52

Odp: jak to uratować?
Myszeczka23 napisał/a:

Bo Ty źle do tego podchodzisz. Nie proś się go, by Cię tulił. Po prostu mu powiedz, że seksu nie chcesz i tyle. On ma prawo nie chcieć się tulić po seksie, Ty masz prawo nie chcieć seksu. Proste, czy nie?
Ale ja nie o tym pisałam. Piszę o tym, że na początku nam się żaliłaś, że on seksu nie chce, a teraz piszesz, że tylko na seksie mu zależy. Ale do tego też się pewnie nie odniesiesz.
Poza tym nie wierzę, że psycholog i ginekolog nie zajmują się takimi problemami, tylko każą przeczekać.




Mój ginekolog właśnie tak powiedział "może to jeszcze nie ten budowe masz normalną badania wszystkie prawidłowe ,albo jeszcze jesteś nie gotowa psychicznie" psycholog "być może obawiasz się ,że twój chłopak chcę jednego od ciebie ? i nie czujesz przyjemności bo skupiasz się na tym ? " ja się nie skupiam na tym czy mnie zostawi cz też nie bo chce sie z nim kochać i chodzę po lekarzach pytam dlaczego tak jest czemu nie czuję odpowiadają ,że może psychika nie pozwala ... nigdy w życiu nie byłam nawet mokra ,mam ciągle suchości .. kazał mi kupowac lubrykant piekło powiedział ,że mam uczulenie i że on już nie wie co ma ze mną zrobić . Byłam na usg babka mi mowi ,że wszystko okej ,a potem wychodzi ,że moja budowa pochwy jest okej ,ale wejście do niej ma jakąś blokadę . Tłumaczyła ,że jak mój facet będzie wchodził to powoli bo zacznie mnie boleć i nic więcej nie powiedziała , gdzie na internecie piszę że taką rzecz jak gruba pochwa coś się z tym robi bo nie mam czucia i nikt nie chce się niczego podjąć bo przecież jest okej . Tak to prawda ,że żaliłam się ,że nie chcę się kochać ,a później ze chcę . Widzę ,że się motam w tym co mówię ,ale piszę to co czułam w dawnym momencie ,gdy ja prosiłam on nie chciał potem jak już mu się zachciało to nawet na chama będzie prosił błagał dotykał .Kiedyś rozumiał słow"boli" wychodził całował i mówił ,że nic się nie stało teraz mówię "boli" i dalej nie przestaje muszę mowić po 3 x lub on mówi to inaczej spróbujemy ,wiem ,że mu zależy na tym ,że chce sie normalnie i czesto kochac... ale co ja mam zrobić ? lekarze też mi nie pomagają czy to prywatnie czy na NFZ .

53 Ostatnio edytowany przez eh23 (2017-09-07 19:21:57)

Odp: jak to uratować?

Ta moja "przyjaciółka" jest jakaś durna. Piszę do mnie bo nie odebrałam . Mówi ,że pogada z moim i że go wypyta ,powiedziałam że on nawet nie będzie chciał z nią gadać bo jej nie zna więc wiadomo,że nic na mój temat jej nie powie ,i nagle zmienia temat "ja to ze swoim od samego rana piszę on jest w pracy piszę po pracy też i teraz piszemy ciągle nawet jak nie mamy o czym pisać to piszemy ,a ty ze swoim piszesz coś ?Czy dalej 5 smsów na dzień od niego? To nie jest normalne ,przemyśl czy chcesz takiego co ma Cię w dupie czy takiego co będzie i odpoczywał i pisał , bo twój chyba niezdecydowany jest może się mota czy kocha czy nie ,to jeszcze dziecko ,znajdź sobie w końcu faceta jakiego ja mam bo daleko z nim nie zajdziesz a bedziesz cierpiała jeszcze bardziej" 


Potem jeszcze moja mama mnie dobiła pytając czy się do mnie odzywał to jej powiedziałam , a ona" tak mało ? Zakochany bądź co bądź to tak nie robi ,a mi się wydaje ,że jesteś bo jesteś ,a jak by Cię nie nie było to też mu nic nie będzie "

Każdy mi mówi ,że może z kimś kręci , albo ktoś mu się spodobał albo serio się mną znudził i go przestałam interesować.

54

Odp: jak to uratować?

To im odpowiedz, że już wiesz jak sobie z nim poradzić i dasz im znać za kilka dni co i jak. Może faktycznie się martwią, ale Ty za bardzo patrzysz się na innych. Masz pod kopułką troszkę nie halo i to nie jest wyzwisko, naprawdę. Jesteś niestabilna emocjonalnie, potrzebujesz ciągłej uwagi, sama siebie nie akceptujesz za bardzo, nie potrafisz sama o swoje samopoczucie zadbać i potrzebujesz aby wiecznie się ktoś Tobą opiekował. A Ty już jesteś naprawdę dorosła i powinnaś wiedzieć czego chcesz. Chcesz być szczęśliwa, to najpierw sama naucz się to szczęście sobie dawać. Mówię: wyjdź na zakupy, umów się z koleżankami, pobaw się troszkę. wrócisz do domu szczęśliwa i zadowolona to od razu zaciekawisz tym swojego chłopaka. Sam zapyta jak Ci minął wieczór/ popołudnie, co robiłaś itd. Odpowiadaj z uśmiechem, że fajnie było, daj mu buziaka, zrób kolację, zapytaj się jak jemu dzień minął. I tak funkcjonuj przez miesiąc. Sama zagaduj czasem do niego, ale jak nie będzie chciał gadać, to nie naciskaj.
Coś na zasadzie [T]y, [O]n:
[T]-jak Ci minął dzień?
[O]- a luzik, zmęczony jestem, idę zaraz spać
[T]ok, dobranoc serce i miłych snów.
Następny dzień może poczekaj aż on napisze
[O]-dzień dobry kochanie
[T]-no hej, jakie plany na dziś?
[O]-a zajęty będę, (albo) [O]-a wiesz dzisiaj luzik, nic mi się nie chce
[T]-jak to Ci się nic nie chce, jak taki fajny dzień? Misiek co jest, wszystko ok?
[O]-tak, ok, po prostu mi się nie chce i tyle
[T]-no dobrze, ale jakby się coś działo to pisz, Miłego dnia, kocham Cię
[O]-ja też Cię kocham

I tak przez kilka dni. jesteś miła, nie narzucasz się, ale dajesz mu znać, że jesteś obok. Obstawiam, że zauważy szybko Twoją zmianę i ją doceni.
Jeśli nie, po miesiącu siadasz z nim i gadasz. Czy Ty to rozumiesz???

55 Ostatnio edytowany przez eh23 (2017-09-07 21:57:15)

Odp: jak to uratować?
Myszeczka23 napisał/a:

To im odpowiedz, że już wiesz jak sobie z nim poradzić i dasz im znać za kilka dni co i jak. Może faktycznie się martwią, ale Ty za bardzo patrzysz się na innych. Masz pod kopułką troszkę nie halo i to nie jest wyzwisko, naprawdę. Jesteś niestabilna emocjonalnie, potrzebujesz ciągłej uwagi, sama siebie nie akceptujesz za bardzo, nie potrafisz sama o swoje samopoczucie zadbać i potrzebujesz aby wiecznie się ktoś Tobą opiekował. A Ty już jesteś naprawdę dorosła i powinnaś wiedzieć czego chcesz. Chcesz być szczęśliwa, to najpierw sama naucz się to szczęście sobie dawać. Mówię: wyjdź na zakupy, umów się z koleżankami, pobaw się troszkę. wrócisz do domu szczęśliwa i zadowolona to od razu zaciekawisz tym swojego chłopaka. Sam zapyta jak Ci minął wieczór/ popołudnie, co robiłaś itd. Odpowiadaj z uśmiechem, że fajnie było, daj mu buziaka, zrób kolację, zapytaj się jak jemu dzień minął. I tak funkcjonuj przez miesiąc. Sama zagaduj czasem do niego, ale jak nie będzie chciał gadać, to nie naciskaj.
Coś na zasadzie [T]y, [O]n:
[T]-jak Ci minął dzień?
[O]- a luzik, zmęczony jestem, idę zaraz spać
[T]ok, dobranoc serce i miłych snów.
Następny dzień może poczekaj aż on napisze
[O]-dzień dobry kochanie
[T]-no hej, jakie plany na dziś?
[O]-a zajęty będę, (albo) [O]-a wiesz dzisiaj luzik, nic mi się nie chce
[T]-jak to Ci się nic nie chce, jak taki fajny dzień? Misiek co jest, wszystko ok?
[O]-tak, ok, po prostu mi się nie chce i tyle
[T]-no dobrze, ale jakby się coś działo to pisz, Miłego dnia, kocham Cię
[O]-ja też Cię kocham

I tak przez kilka dni. jesteś miła, nie narzucasz się, ale dajesz mu znać, że jesteś obok. Obstawiam, że zauważy szybko Twoją zmianę i ją doceni.
Jeśli nie, po miesiącu siadasz z nim i gadasz. Czy Ty to rozumiesz???






Dziękuję Wam za wszystko ,ale to już chyba koniec czuję się jak idiotka i tyle . Napiszę Ci jak wygladała rozmowa  dodamgodziny
P- to moj chłopak
E-to ja



P-Dzień dobry kotek ;* miłego dzionka,kocham cię mocno ;* Do zobaczenia później śpij sobie ;* (5.51)
E- A dzień dobry kotku ,miłego dnia i pracy też Cię kocham mocno ;* (9.15)
P-Ja wracam do domu :* ty co tam robisz i robiłas ? (16.41)
E-Dzisiaj robiłam obiad ,sprzatalam i teraz ogladam a jak w pracy?
P-Dobrze łeb mnie boli trochę i lekko przewialo bo dzisiaj wieje big_smile
E-uhuhu
P-Ide sobie zjesc i sie legnąć (17.19)
E-smacznego
P-Dziękuję
P- A od kiedy ty obiadki robisz big_smile czemu u mnie nie ma ? (19.33)
E-Nie pracuje to gotuje hehehe nie wiem czemu u Ciebie nie ma
P-Trzeba robic :3 Co robisz? Bo idę robić kolacje
E-to smacznego ,trzeba trzeba
P-No dziękuję
P- Ja tam od poniedziałku zaczynam  ( zaczyna pracować już sam)
E-jestem dumna brawooo :*
P-Tu każdy głupek sobie poradzi i dostanie ,ale dziękuję ;*
E-Nie każdy
P- ja tam oglądam
E-domyślam się
P-skąd
E- przychodzisz z pracy ,piszesz do mnie,jesz potem siedzisz na yt i telewizor mniej więcej
P-hahaah chciałabyś
E-+ siłka i potem jak ci sie chce piszesz do mnie lub lezysz odpozywasz
P- A tobie nie pasuje kompletnie nic haha
E- Nie mam nic kompletnie do tego ,poza tym ,ze nie jestem przystankiem autobusowym
P-okej to dobrze bo nie jestes
E- jestes pewny?
P-nie mam sie nad czym zastanawiac jestem pewny zawsze
E-to wczuj sie czasem we mnie bo czuje sie wykorzystywana ,nie musisz mnie chciec
P-nie wiem o co ci chodzi ja cie nie wykorzystuje ,a nawet ci odpisuje jak ogladam a mialem nie pisac
E- boze w koncu piszesz i ogladasz wow umiesz poswiecic mi czas mam na mysli moja dobroc ja nie pisze zeby sie klocic tylko zebys tez ratował ten zwiazek i nie czepiam sie o silownie ani ze odpoczywasz  po prostu oboje siebie nie rozumiemy jedna osoba chce wiecej a druga mniej bo sie oddala bo tak wygodnie
P-ja pisze kiedy moge,czasami kiedy nie moge to pisze tez ja odpoczywam i mi sie nie chce nic takze wiesz
E-takze wiem co? ze tak bedzie bo ci sie nie chce bo tak ci lepiej a raz chociaz popatrz na moje uczucia i nie badz pepkiem swiata ,chyba w nieskonczonosc chcesz od nas odpoczywac ja juz mowilam nie chcesz nas to twoja strata
P-dobra ale ty juz sobie nie koloryzuj bo nie masz co robic  tylko bedziesz mi mowic teraz jakies glupie rzeczy ,takze wiesz ,po prostu
E- ja nie bede z toba jesli nie zmienisz podejscia do nas
P-no dobrze dobrze zawsze tak mowisz big_smile
E-i sie smiejesz z tego ? teraz mowie prawde
P-a czy ja sie smieje?nie
E-skoro tak bardzo chcesz zebym odeszla pierwsza..
P-jeju uspokój się a nie już jakieś twoje gadki głupie
E-ty mnie nie uspokajaj bo wlasnie tego nie lubie w tobie kim ty jestes?daje ci luz i gowno to daje
P- bedziesz miala luz bo o 22 chodze spac takze wieszz nie bedzie problemu big_smile tongue
E-mówię o tobie ,ze daje ci luz i gowno to daje i tak wszystko masz gleboko w .... a ja dawno cie przestalam interesowac
P-nie mam w dupie ,jakbym mial to bym gowno dawal znac co robie i gdzie jestem wink
E-wtedy od razu bym odeszla nie jestes pepiem swiata kocham cie ale przeginasz i ja tak nie bede zyc jak sie nie zmienisz
P- no nie jestem pepkiem swiata mowila to duzo razy dzis
E-to ogarnij tez bo ja nie chce tak zyc nie czuje ze mam ciebie tylko ze masz mnie w dupie i sie bawisz
P-bo ci przeszkadza ze sie nie odzywam albo malo pojdziesz do roboty i bedziesz robic to cie tak nie bedzie (tutaj nie wiem o co mu chodzi)
ide sobie cos obejrzec i spac
E- widzisz jestem ostatnua bapiszesz tylko dobranoc i mam czuc sie twoja kobieta?
P- no napiszę dobranoc powinnaś sie cieszyc
E-super ze ze mnie robisz taka idiotke
P-Dobranoc,słodkich kolorowych snów też cie kocham i miłej nocy <3 jutro ci przejdzie bo w koncu sobie mnie zobaczysz i nie bedziesz mi tu gadac bede wieczorem do jutra ;*

56 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-09-07 22:06:42)

Odp: jak to uratować?

Masakra. Możesz mi wyjaśnić od tego momentu:
E- Nie mam nic kompletnie do tego ,poza tym ,ze nie jestem przystankiem autobusowym
o co Ci właściwie chodzi???
Gość rozmawia z Tobą normalnie, a Ty wyskakujesz nie wiadomo skąd z d... wziętym fochem.

Ja naprawdę podziwiam świętą cierpliwość tego chłopaka, ciekawe, na jak długo mu jeszcze jej wystarczy... sama pod sobą dołek kopiesz...

57

Odp: jak to uratować?
santapietruszka napisał/a:

Masakra. Możesz mi wyjaśnić od tego momentu:
E- Nie mam nic kompletnie do tego ,poza tym ,ze nie jestem przystankiem autobusowym
o co Ci właściwie chodzi???

Ja naprawdę podziwiam świętą cierpliwość tego chłopaka, ciekawe, na jak długo mu jeszcze jej wystarczy... sama pod sobą dołek kopiesz...




Bo traktuje mnie jak taki przystanek moze robic co chce a wie ze zawsze moze wrocic bo przeciez ja jestem czekam i bede zawsze.
Możliwe ,ze sama sobie kopie ten dołek ,ale mam dośc też jego zachowania robi co mu się podoba ... Ja na impreze z dziewczynami nie wyjdę bo on sie nie zgadza .

58 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-09-07 22:09:40)

Odp: jak to uratować?
eh23 napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Masakra. Możesz mi wyjaśnić od tego momentu:
E- Nie mam nic kompletnie do tego ,poza tym ,ze nie jestem przystankiem autobusowym
o co Ci właściwie chodzi???

Ja naprawdę podziwiam świętą cierpliwość tego chłopaka, ciekawe, na jak długo mu jeszcze jej wystarczy... sama pod sobą dołek kopiesz...




Bo traktuje mnie jak taki przystanek moze robic co chce a wie ze zawsze moze wrocic bo przeciez ja jestem czekam i bede zawsze.
Możliwe ,ze sama sobie kopie ten dołek ,ale mam dośc też jego zachowania robi co mu się podoba ... Ja na impreze z dziewczynami nie wyjdę bo on sie nie zgadza .

Ale skąd wytrzasnęłaś tego focha w tym momencie??? Ja bym na jego miejscu przestała w ogóle z Tobą gadać po paru takich wyskokach, bo ileż można słuchać pretensji nie wiadomo o co???

Ja mówię o samej rozmowie. To, że się zgadzasz na to, że on próbuje Ci czegoś zabraniać, to zupełnie inna sprawa. Ale też tym kopiesz dołek sama pod sobą, to fakt.

59

Odp: jak to uratować?

Szkoda mi tego czytać i szkoda mi bardzo Ciebie Eh (że już nic do Ciebie nie dotrze)
No ale czytam dalej... Oby dalej tam było, że z Tobą zrywa. Życzę mu tego, biedny facet.

A jednak nie zerwał. Daj go tu na forum, to mu szybko Ciebie z główki wybijemy. Trzymaj się maleńka i oby ten Twój Cię w tyłek kopnął, może coś wtedy do główki dotrze.
Nawet nie wiesz jak mi go szkoda. Taki facet fajny, a tak się na Ciebie marnuje...

60 Ostatnio edytowany przez eh23 (2017-09-07 22:25:40)

Odp: jak to uratować?
Myszeczka23 napisał/a:

Szkoda mi tego czytać i szkoda mi bardzo Ciebie Eh (że już nic do Ciebie nie dotrze)
No ale czytam dalej... Oby dalej tam było, że z Tobą zrywa. Życzę mu tego, biedny facet.

A jednak nie zerwał. Daj go tu na forum, to mu szybko Ciebie z główki wybijemy. Trzymaj się maleńka i oby ten Twój Cię w tyłek kopnął, może coś wtedy do główki dotrze.
Nawet nie wiesz jak mi go szkoda. Taki facet fajny, a tak się na Ciebie marnuje...



Szkoda ,że tak źle mi życzysz .Ja jeszcze jestem młoda nie panuję nad emocjami i ciężko mi z tą sytuacją a zostałam sama .

61

Odp: jak to uratować?

Myszeczka Ci dobrze życzy akurat. Potrzebujesz zimnego prysznica, skoro nadal nie rozumiesz, jak się zachowujesz... jedyna nadzieja w tym, że dorośniesz i zmądrzejesz, ale czy ten Twój chłopak oczekując na to nie zwariuje, to gwarancji nie ma...

Przed chwilą zmyłam się z jednego wątku, którego Autorka również nie przyjmuje oczywistości do wiadomości, więc i z tego się zmywam, bo szkoda mi czasu. Powodzenia smile

62

Odp: jak to uratować?
santapietruszka napisał/a:

Myszeczka Ci dobrze życzy akurat. Potrzebujesz zimnego prysznica, skoro nadal nie rozumiesz, jak się zachowujesz... jedyna nadzieja w tym, że dorośniesz i zmądrzejesz, ale czy ten Twój chłopak oczekując na to nie zwariuje, to gwarancji nie ma...

Przed chwilą zmyłam się z jednego wątku, którego Autorka również nie przyjmuje oczywistości do wiadomości, więc i z tego się zmywam, bo szkoda mi czasu. Powodzenia smile


Szkoda ,ale dziękuję Wam smile

63 Ostatnio edytowany przez Myszeczka23 (2017-09-07 22:37:43)

Odp: jak to uratować?

Ja też się zmywam.
Eh to, że jesteś młoda Cię nie usprawiedliwia. Krzywdzisz swojego faceta, na początku pisałaś, że go uderzyłaś, płakał wtedy (nie dziwię mu się), choć po wiadomościach wnioskuję, że to twardy facet. Bardzo mi go szkoda, bo się wyniszczy mocno przez Ciebie, a zasługuje na kobietę, która da mu wsparcie, a nie wieczne wąty o wszystko i awantury. Potem właśnie pojawiają się tematy zniszczonych facetów przez takie lale jak Ty, które o wszystko miały pretensje, a nie potrafiły docenić. Facet o 5 rano pisze Ci piękną wiadomość, po pracy też, a ta mu buta na ryj strzela, że nie pozwoli się traktować jak przystanek autobusowy...

64

Odp: jak to uratować?
Myszeczka23 napisał/a:

Ja też się zmywam.
Eh to, że jesteś młoda Cię nie usprawiedliwia. krzywdzisz swojego faceta, na początku pisałaś, że go uderzyłaś, płakał wtedy (nie dziwię mu się), choć po wiadomościach wnioskuję, że to twardy facet. Bardzo mi go szkoda, bo się wyniszczy mocno przez Ciebie, a zasługuje na kobietę, która da mu wsparcie, a nie wieczne wąty o wszystko i awantury. Potem właśnie pojawiają się tematy zniszczonych facetów przez takie lale jak Ty, które o wszystko miały pretensje, a nie potrafiły docenić. Facet o 5 rano pisze Ci piękną wiadomość, po pracy też, a ta mu buta na ryj strzela, że nie pozwoli się traktować jak przystanek autobusowy...



Szkoda ,że tak o mnie myślicie .

65

Odp: jak to uratować?

Przeczytałam to coś, co nazwałaś rozmową, choć to raczej była napaść i w pełni zgadzam się z dziewczynami. Chłopak zaczął miło, naprawdę nie można się do niczego przyczepić, za to Ty ni z tego, ni z owego zaczynasz prowokować, sama szukasz zaczepki, a potem dziwisz się, że reaguje w taki sposób? <pytanie retoryczne>

Ja również podziwiam go za anielską cierpliwość, on musi Cię naprawdę kochać, że wciąż to znosi.

eh23 napisał/a:

i nagle zmienia temat "ja to ze swoim od samego rana piszę on jest w pracy piszę po pracy też i teraz piszemy ciągle nawet jak nie mamy o czym pisać to piszemy ,a ty ze swoim piszesz coś ?Czy dalej 5 smsów na dzień od niego? To nie jest normalne ,przemyśl czy chcesz takiego co ma Cię w dupie czy takiego co będzie i odpoczywał i pisał , bo twój chyba niezdecydowany jest może się mota czy kocha czy nie ,to jeszcze dziecko ,znajdź sobie w końcu faceta jakiego ja mam bo daleko z nim nie zajdziesz a bedziesz cierpiała jeszcze bardziej"

Czy to przypadkiem nie ta sugestia miała wpływ na przebieg Waszej późniejszej wymiany zdań? Naprawdę przemyśl to, co robisz, bo jeśli Waszym, to jest Twoim i przyjaciółki zdaniem, siłę uczuć i przywiązania mierzy się ilością wysłanych sms-ów, to naprawdę współczuję takiego myślenia.

I jeszcze - w tytule wątku pytasz jak Wasz związek uratować i pomimo że padło tu sporo wartościowych rad, Ty robisz wszystko, aby go pogrążyć.

Posty [ 1 do 65 z 89 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » jak to uratować?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024