Przeczytałam kolejne treści i zastanawia mnie czy zachowanie Twojego ojca nie ma innego podloza. Kiedyś mężczyzna najpierw się oswiadczal, ślub, wspólne mieszkanie itd. Może to co boli ze nie robisz tego po kolei ( Tak jak kiedyś się robilo) tylko jako Panna chcesz zamieszkać z chłopakiem. Jeśli jest taki s tereotypowy to nie zrozumie Twojego punktu widzenia. I nie będzie potrafil Ci tego wytłumaczyć bo obydwoje macie swoje perspektywy. Myślę ze jak zrobisz swoje i zobaczy że krzywda ci się nie dzieje to przynajmniej mniej więcej wszystko wróci do normy.
Wcale nawet nie chcę z nim zamieszkać. Mieszkamy daleko od siebie a pracy na razie żaden z nas w pobliżu drugiego znaleźć nie może. Chcę sama zamieszkać tylko w jego mieszkaniu. Mało tego, ojciec uważa że ślub to potrzebny nie jest a kościelny to już w ogóle debilizm. Mało tego, nawet w domu śpię z narzeczonym w jednym łóżku i niby mu to nie przeszkadza. Chyba że akurat danego dnia owszem i wtedy jestem dziw ka.
Dalej, on jest feministą uważa to że kobiety są mądrzejsze od mężczyzn, a jakieś głupie buce potrafią tak te kobiety tłamsić, żeby przypadkiem nie wyszło że to facet jest głupszy. I jednocześnie był mi w stanie powiedzieć jak przypaliłam kapustę, że jak tak będę robić to mnie chłop po mordzie będzie lał. Jak to się ma do jego teorii?