Seks w związku - więcej wcale nie znaczy lepiej? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Seks w związku - więcej wcale nie znaczy lepiej?

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 76 z 76 ]

66

Odp: Seks w związku - więcej wcale nie znaczy lepiej?
Harvey napisał/a:
mallwusia napisał/a:

Tak, miałam, to był najlepszy sex ever.

Najlepszy, bo? Namiętny? Zrobił z Tobą co chciał? Pytam z ciekawości smile

to była kwestia wyjątkowego wzajemnego zgrania libido, umiejętności, potrzeb. Szczegóły jednak zostawię dla siebie wink

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Seks w związku - więcej wcale nie znaczy lepiej?
lilly25 napisał/a:

Olinko, oczywiscie ze w sensie technicznym - te rzeczy potrzebne do seksu nie sa, ale dzialaja na plus jesli chodzi o odbior kobiety w oczach mezczyzny, sprawiaja mu przyjemnosc (proste, odzywione, najedwabione wlosy sa pieszczotliwie gladkie w dotyku w przeciwienstwie do niewyprostowanych), no, i istnieja kobiety ktore zwyczajnie nie potrafily by bez tego. Warto zwrocic rowniez uwage na fakt ze rzadko ktore krecone wlosy ukladaja sie ladnie ot tak, bez niczego.

Ja nie mówię o sensie technicznym, ja mówię, że w żadnym nie są potrzebne, a na pewno makijaż, który i tak straci na świeżości, czy ta starannie, przez 2,5 godziny (naprawdę tyle czasu potrzebujesz???) układana fryzura. I o ile owszem, te pachnące, lśniące włosy czy jedwabiście gładka skóra działają na zmysły, o tyle jeśli będziesz sztywna, spięta i przewrażliwiona na swoim punkcie, to cały plan skazany jest na niepowodzenie. Gwarantuję Ci, że żaden facet tego na dłuższą metę nie wytrzyma.

68 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2017-08-19 13:03:55)

Odp: Seks w związku - więcej wcale nie znaczy lepiej?

Iceni
No ja mysle akurat odwrotnie - ze duzo predzej mezczyzna zniecheci sie do kobiety ktorej odor z ust rano poczuje gdy obudzi sie obok niej, a w rzeczywistosci jest niestety tak ze chocby czlowiek sie kapal 4 godziny przed snem, i wypil 10 filizanek z mieta to po przebudzeniu tak czy siak mozliwe jest poczucie ze drugiej osobie nieprzyjemnie pachnie z buzi gdy sie lezy obok. Dlatego zasypianie w jednym lozku wykluczam, i nigdy mi sie tak nie zdarzylo oprocz dwoch razy po alkoholu, ale to byli dla mnie ludzie do ktorych nie mialam uczuc romantycznych. W zasadzie nawet zasypianie w jednym pomieszczeniu z mezczyzna (o ile go naprawde kocham, bo z obojetnymi jest to latwe) nie jest dla mnie czyms latwym. Ja spalam zazwyczaj albo na podlodze (i to przyslonieta krzeslem) mimo ze lozku bylo ogromne, albo w ogole nie spalam czuwajac na siedzaco, w pomieszczeniu obok.
Co do zasypiania razem to warto jeszcze dodac ze czlowiek przez sen nie kontroluje reakcji swojego organizmu, i nie wiadomo czy buzia sie nie otworzy, albo cos, wiec ja wole nie ryzykowac. To jest dla mnie prawie nie do przeskoczenia (a przynajmniej tak sadze na ten moment, praktyka pokazala zreszta ze faktycznie jest to arcytrudne).


Odniose sie jeszcze do wiezi - mezczyzni chyba na ogol fascynuja sie nie tymi kobietami ktore daja im najwieksza bliskosc, ale tymi ktore stanowia dla nich tajemnice. Nadmierna bliskosc fizyczna sprawia ze facet zaczyna postrzegac kobiete jako zbyt swojska (jak kumpla od piwa z ktorym nie wstyd isc razem w krzaki), a tego bym nie chciala


mallwusia napisał/a:

W sexie nie ma miejsca na wstyd, na kompleksy, na sztywność. Potrzebna jest spontaniczność, pełna wzajemna akceptacja i brak zahamowań, a nie myślenie o idealnie ułożonej fryzurze czy poprawnym makijażu.

No ale gdybym tak zrobila, to szybko stalabym sie dla mezczyzny zwykla, swojska (jak kumpel z ktorym sie jedzie pod namiot, spi brudnym, i razem sika  w krzaczki) a nie o to mi chodzi.

I nie, nie wkrecam.



_v_ napisał/a:

takie przygotowania to mozna robic jak sie chcesz z kims bzykac po raz pierwszy albo drugi

ale w stalym zwiazku?

To zalezy jaki zwiazek masz na mysli, bo jesli polegajacy na spotykaniu sie a nie mieszakniu razem - to jak najbardziej tak sie da.

69

Odp: Seks w związku - więcej wcale nie znaczy lepiej?
lilly25 napisał/a:

W zasadzie nawet zasypianie w jednym pomieszczeniu z mezczyzna (o ile go naprawde kocham, bo z obojetnymi jest to latwe) nie jest dla mnie czyms latwym. Ja spalam zazwyczaj albo na podlodze (i to przyslonieta krzeslem) mimo ze lozku bylo ogromne, albo w ogole nie spalam czuwajac na siedzaco, w pomieszczeniu obok.
Co do zasypiania razem to warto jeszcze dodac ze czlowiek przez sen nie kontroluje reakcji swojego organizmu, i nie wiadomo czy buzia sie nie otworzy, albo cos, wiec ja wole nie ryzykowac. To jest dla mnie prawie nie do przeskoczenia (a przynajmniej tak sadze na ten moment, praktyka pokazala zreszta ze faktycznie jest to arcytrudne).

Gdybyś nie była z nami tak długo i nie była w tym wszystkim, co w kolejnych wątkach opisujesz, tak spójna, to uznałabym, że po prostu prowokujesz. Nie masz pojęcia, jak bardzo komplikujesz sobie życie w tych miejscach, w których ono jest naprawdę proste.

P.S. I pamiętaj - mężczyzna to też człowiek, a nie jakaś nadprzyrodzona istota.

70

Odp: Seks w związku - więcej wcale nie znaczy lepiej?

Lilly, to jeszcze ostatnie pytanie - zdarzyło ci się kiedyś zobaczyć mężczyznę, w którym byłaś zakochana lub jakoś inaczej emocjonalnie zaangażowana - rano, nie ubranego, nie ogolonego, takiego calkiem prosto z łóżka?

71 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2017-08-19 13:14:46)

Odp: Seks w związku - więcej wcale nie znaczy lepiej?
Iceni napisał/a:

Lilly, to jeszcze ostatnie pytanie - zdarzyło ci się kiedyś zobaczyć mężczyznę, w którym byłaś zakochana lub jakoś inaczej emocjonalnie zaangażowana - rano, nie ubranego, nie ogolonego, takiego calkiem prosto z łóżka?

Tak - nieogolonego owszem, lubie lekki zarost u mezczyzny, a najbardziej mi sie spodobala stycznosc jego zarostu ze skora mojej twarzy (bardzo mile uczucie). 'Takiego prosto z lozku' - tez widzialam, ale to co innego bo to mezczyzna, a ja jestem kobieta.

Olinka napisał/a:

Nie masz pojęcia, jak bardzo komplikujesz sobie życie w tych miejscach, w których ono jest naprawdę proste.

P.S. I pamiętaj - mężczyzna to też człowiek, a nie jakaś nadprzyrodzona istota.

No tak, i potem mezczyzna po krotkim czasie zaczyna intensywnie myslec o innej kobiecie, bo ona 'pachnie' dla niego tajemnica, jest zawsze zrobiona, wyszykowana (w przeciwienstwie do partnerki ktora daje mu bliskosc i jest swojska), i wszystko sie sypie.

72

Odp: Seks w związku - więcej wcale nie znaczy lepiej?
lilly25 napisał/a:

No tak, i potem mezczyzna po krotkim czasie zaczyna intensywnie myslec o innej kobiecie, bo ona 'pachnie' dla niego tajemnica, jest zawsze zrobiona, wyszykowana (w przeciwienstwie do partnerki ktora daje mu bliskosc i jest swojska), i wszystko sie sypie.

To powiedz mi, jakim cudem tyle kobiet z tym samym mężczyzną przeżywa kilka, kilkanaście, a nawet więcej lat? wink
Ogólnie to masz bardzo mgliste pojęcie o mężczyznach, ich potrzebach, związkach i tym wszystkim, co jest z tym związane. Bardzo.

73

Odp: Seks w związku - więcej wcale nie znaczy lepiej?

Nie wiem jakim nieogarem musiałby być facet żeby wkręcac sie, że tajemnicza kobieta nie puszcza bąków, nie beka, nie dlubnie czasem w nosie, nie cieknie jej ślina przez sen, a jej majtki nawet po trzech dniach noszenia pachną fiolkami...

74

Odp: Seks w związku - więcej wcale nie znaczy lepiej?
lilly25 napisał/a:

Z seksem jest tez tak ze sie trzeba do niego przygotowywac (chodzi mi glownie o zenska czesc duetu), wiec nawet nie chodzi o to ile zajmuje sam seks, ale o to ile zajmuje seks wraz z przygotowaniami. Mezczyzna ma tutaj prosto bo wystarczy ze wejdzie pod prysznic, hop siup i juz jest gotowy,

Popracuj nad przekonaniami, bo te powyższe bardzo cię ograniczają. W ogóle kto ci nakładł takich rzeczy do głowy?

lilly25 napisał/a:

a kobieta - dokladna depilacja, paznokcie, kapiel, makijaz,

Nie wyobrażam sobie iść do łóżka z pełnym makijażem, bo jak mi się rozmaże to efekt może jeszcze bardziej odstraszać niż brak tapety wink

Poza tym sam seks jest najlepszym makijażystą wink Zawsze mnie zaskakiwało moje odbicie w lustrze "po", bo te naturalne kolory, które pojawiały się na mojej twarzy to był najlepszy makijaż ever wink

lilly25 napisał/a:

wlosy (a jak ma krecone to najpierw czekanie az wyschna, a potem prostowanie, czyli ponad 2 h) itd.

Zawsze można spiąć w koczek, jakoś "zabezpieczyć", co by po seksie nadal wyglądać jak przed. Chyba, że z ciebie w łóżku taka dzikuska, że kołtuny nieuniknione wink

lilly25 napisał/a:

No i w sumie jeszcze cos - trzeba trafic na taki dzien ze jest sie juz po zalatwieniu sie (bo chyba nikogo nie kreci robienie tego gdy czuje sie ucisk w tyle), taki w ktorym nie jest sie zmeczonym, nic nie boli, nikt nas nie zranil etc.

Może w branży porno taka czystość z tyłu jest wymagana, np. kiedy kręcą filmy do działu "anal" wink

"Ucisk w tyle", wzdęcia i burczenie.. stres i nieadekwatne wyobrażenia, przekonania o seksie mogą wzmagać różne fizyczne objawy. Może bardziej trzeba popracować nad psyche, a ciało się uspokoi?

lilly25 napisał/a:

Nie jest wiec tak latwo, chyba ze kogos jaraja kobiety w wersji vintage (czy raczej oldschool-village wink, a faktycznie sa tacy ), albo uprawianie seksu z kims komu jest zle na duszy (chyba tylko osobnik ze sklonnosciami sadystycznymi moglby z tego czerpac przyjemnosc).
Podsumowujac - moim zdaniem raz na tydzien to czesto.

Zawsze warto spróbować "tego brudnego seksu", a nuż się spodobaja igraszki w wersji "sauté" wink

75

Odp: Seks w związku - więcej wcale nie znaczy lepiej?
lilly25 napisał/a:

Iceni
No ja mysle akurat odwrotnie - ze duzo predzej mezczyzna zniecheci sie do kobiety ktorej odor z ust rano poczuje gdy obudzi sie obok niej, a w rzeczywistosci jest niestety tak ze chocby czlowiek sie kapal 4 godziny przed snem, i wypil 10 filizanek z mieta to po przebudzeniu tak czy siak mozliwe jest poczucie ze drugiej osobie nieprzyjemnie pachnie z buzi gdy sie lezy obok. Dlatego zasypianie w jednym lozku wykluczam, i nigdy mi sie tak nie zdarzylo oprocz dwoch razy po alkoholu, ale to byli dla mnie ludzie do ktorych nie mialam uczuc romantycznych. W zasadzie nawet zasypianie w jednym pomieszczeniu z mezczyzna (o ile go naprawde kocham, bo z obojetnymi jest to latwe) nie jest dla mnie czyms latwym. Ja spalam zazwyczaj albo na podlodze (i to przyslonieta krzeslem) mimo ze lozku bylo ogromne, albo w ogole nie spalam czuwajac na siedzaco, w pomieszczeniu obok.
Co do zasypiania razem to warto jeszcze dodac ze czlowiek przez sen nie kontroluje reakcji swojego organizmu, i nie wiadomo czy buzia sie nie otworzy, albo cos, wiec ja wole nie ryzykowac. To jest dla mnie prawie nie do przeskoczenia (a przynajmniej tak sadze na ten moment, praktyka pokazala zreszta ze faktycznie jest to arcytrudne).


Odniose sie jeszcze do wiezi - mezczyzni chyba na ogol fascynuja sie nie tymi kobietami ktore daja im najwieksza bliskosc, ale tymi ktore stanowia dla nich tajemnice. Nadmierna bliskosc fizyczna sprawia ze facet zaczyna postrzegac kobiete jako zbyt swojska (jak kumpla od piwa z ktorym nie wstyd isc razem w krzaki), a tego bym nie chciala


mallwusia napisał/a:

W sexie nie ma miejsca na wstyd, na kompleksy, na sztywność. Potrzebna jest spontaniczność, pełna wzajemna akceptacja i brak zahamowań, a nie myślenie o idealnie ułożonej fryzurze czy poprawnym makijażu.

No ale gdybym tak zrobila, to szybko stalabym sie dla mezczyzny zwykla, swojska (jak kumpel z ktorym sie jedzie pod namiot, spi brudnym, i razem sika  w krzaczki) a nie o to mi chodzi.

I nie, nie wkrecam.



_v_ napisał/a:

takie przygotowania to mozna robic jak sie chcesz z kims bzykac po raz pierwszy albo drugi

ale w stalym zwiazku?

To zalezy jaki zwiazek masz na mysli, bo jesli polegajacy na spotykaniu sie a nie mieszakniu razem - to jak najbardziej tak sie da.

ani nie zwykła, ani nie swojska, ale JEDYNA, ta, której każdy zakamarek ciała zna i uwielbia.

Mam wrażenie Lilly25, że stałaś się ofiarą perfekcyjnego wizerunku i wierzysz w to, że kobiety są kochane tylko wtedy, gdy wyglądają jak na okładkach gazet po fotoszopie.
Trafiłam na Twój temat o ratowaniu zniszczonych prostowaniem włosów... Jakieś błędne koło  - 3 godzinne zabiegi pielęgnacyjne, potem ratowanie tego, co zniszczysz tymi zabiegami - gdzie tu czas na życie???

76 Ostatnio edytowany przez blimka (2017-08-20 12:28:43)

Odp: Seks w związku - więcej wcale nie znaczy lepiej?

Uważam, że częsty seks nie buduje lepszej relacji w związku (traktowany jako wyznacznik), bo to jest tylko jeden aspekt z wielu rzeczy, dzięki którymi partnerstwo się zacieśnia. Uważam, że można lepiej spożytkować ten czas, by być bliższą partnerowi.

Posty [ 66 do 76 z 76 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Seks w związku - więcej wcale nie znaczy lepiej?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024